Star Wars: Lando
- Scenarzyści: Charles Soule
- Rysownicy: Alex Maleev
- Oryginalny tytuł: Star Wars: Lando
- Wydanie oryginalne: Marvel Comics, 2015
- Wydanie polskie: Egmont Polska, 2016
- Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
- Uniwersum:
- Rodzaj serii: Mini-seria / Seria limitowana
- Seria komiksowa:
- Cykl wydawniczy:
- Projekt multimedialny:
Zanim dołączył do rebelii, zanim kierował Miastem w Chmurach, Lando torował sobie drogę w galaktyce, żywiąc się oszustwami, dumą i uśmiechem. Z Lobotem u boku, Lando ma plan kradzieży bardzo cennego statku… ale czy ugryzł więcej, niż jest w stanie przełknąć?
- Wydania
- Recenzje
- Dodatkowe informacje
- Galeria
# | Okładki | Tytuł (Tytuł oryginalny) |
Data wydania (USA) |
Data wydania (Polska) |
---|---|---|---|---|
01 |
Lando #1
(Lando #1) |
8 lipca 2015 | ||
02 |
Lando #2
(Lando #2) |
12 sierpnia 2015 | ||
03 |
Lando #3
(Lando #3) |
26 sierpnia 2015 | ||
04 |
Lando #4
(Lando #4) |
16 września 2015 | ||
05 |
Lando #5
(Lando #5) |
7 października 2015 | ||
- | Lando | 19 stycznia 2016 |
Recenzja smajlusha
Odzyskując w 2015 roku licencję na wydawanie komiksów ze Star Wars, wydawnictwo Marvel zapowiedziało pełną ofensywę na tym polu. Obiecano mnóstwo nowych serii tworzonych przez czołówkę pisarzy i artystów z wydawnictwa, które prezentować miały dobrze znanych nam bohaterów w nowych realiach. Zapowiedziana wkrótce potem seria „Lando” pióra Charlesa Soule (She-Hulk, Death of Wolverine), zilustrowana przez Alexa Maleeva (Daredevil, Moon Knight), brzmiała jak idealne spełnienie tej definicji. Jak komiks ten wypada w praktyce? Przekonajmy się. „Lando” osadzony jest jeszcze przed akcją „Imperium Kontratakuje”. Oznacza to, że zastajemy najbardziej niestrudzonego przedsiębiorcę w Galaktyce w momencie, gdy jego główna motywacja to pieniądze, główny biznes to przemyt, zaś główny towar to śnieżnobiały uśmiech i nienaganne maniery. Akcja „Lando” zaczyna się dość sztampowo – po uszy w długach. Carlissian zgadza się na dokonanie kradzieży, w której potencjalny zarobek przewyższa jedynie ryzyko wpadki. Choć punkt wyjścia historii nie jest sam w sobie zbyt oryginalny, Soule dobrze wie, jak w szybki sposób wrzucić bohaterów w znacznie większe kłopoty i zaciekawić czytelnika. Trzeba przyznać, że zamysł fabularny komiksu i wprowadzone w nim postacie są bardzo ciekawe. Mamy tu małomówne, acz zabójcze klony o aparycji pantery, emerytowanego archeologa specjalizującego się w artefaktach Jedi czy też znanego z filmów Lobota – lecz tym razem znacznie bardziej rozmownego. Również główny bohater jest dobrze napisany – sam czytałem jego kwestie głosem Billy’ego Dee Williamsa. Można by się zastanowić – czy 5 zeszytów to nie za mało, żeby to wszystko należycie opisać? I tak niestety się dzieje. Soule szybko wprowadza do gry zbyt dużo pionków jak na tak krótką rozgrywkę. Przez to wiele wątków, które mogłyby – i powinny – być bardziej rozwinięte, są tu tylko napomknięte. Sprawia to, że historia pozostawia niedosyt, a w niektórych miejscach zieją dziury fabularne wielkości szybu wentylacyjnego Gwiazdy Śmierci. Również jej zakończenie – choć stara się być inteligentne i głębokie, wydaje się zupełnie nie wypływać ze wcześniejszych wydarzeń i być doklejone niejako na siłę. Nie sprawia to, że ten komiks czyta się źle – alternatywą mogłyby być cztery zeszyty ekspozycji i jeden finałowy, w którym spanikowany scenarzysta na szybko ucina wszystkie wątki. Byłoby to znacznie gorsze rozwiązanie i dobrze, że Soule nie poszedł tą drogą, wybierając znacznie lepsze proporcje między rozwojem uniwersum a pchaniem fabuły do przodu. Niestety, jak na opowieść, której akcja większość czasu polega na przemytnikach i łowcach próbujących się nawzajem pozabijać, akcja w moim odczuciu jest niesamowicie statyczna. Bohaterów chciałoby się zobaczyć w biegu, w akcji – tymczasem zbyt często po prostu stoją i rozmawiają. Sprawia to, że rzadko kiedy poczujemy przez dłuższy czas atmosferę napięcia i niebezpieczeństwa. Na szczęście kreska w „Lando” wypadła lepiej od scenariusza. Choć Alex Maleev jako artysta nie jest już w swej szczytowej formie, to wizualnie wciąż ma dużo do zaoferowania. Wraz z kolorystą Paulem Montsem prezentują bardzo ciekawy obraz Odległej Galaktyki. Choć nie da się zaprzeczyć, że kosmos w jego wykonaniu wygląda prześlicznie, to Maleev najlepiej czuje się rysując mroczne, nieprzystępne zaułki, gdzie czają się przestępcy, a także postaci i ich wyrazy twarzy. Ten obszar umiejętności sprawił, że do narysowania historii w klimatach „Lando” był on świetnym wyborem. Dane nam będzie ujrzeć zarówno postaci z filmów, które w większości przypadków faktycznie przypominają wyglądem postaci z filmów, a także dużo nowych, niewidzianych wcześniej w Star Wars projektów – jak wspomniane już „pantery”. Warto wspomnieć też o scenach akcji. Choć kreska Maleeva jest fotorealistyczna i nie uświadczymy tu mieczy świetlnych zataczających ślad na pół strony czy też ciągłego wymachiwania rękami – lecz raczej „stopklatki” z poszczególnych momentów walk – Maleev na tyle umiejętnie wybiera szczegóły, które ukazuje, że nadaje to całej sekwencji płynności i dynamizmu. Jest to nieortodoksyjne, oryginalne i taki sposób rysowania nie spodoba się wszystkim. Sam jednak z utęsknieniem będę czekał na powrót pana Maleeva do Star Wars. Pomimo tego, że wygląda świetnie, a w założeniach ma ciekawą fabułę, „Lando” nie jest komiksem wybitnym. Jego długość nie pozwala rozwinąć się należycie żadnemu z bohaterów, zaś historia zbyt często wymaga od czytelnika przyjęcia pewnych faktów „na wiarę”. Komiks nie rozwija Nowego Kanonu w jakikolwiek istotny sposób, choć mógłby – lecz po prostu nie ma na to czasu. Jest po prostu świetnie narysowaną, niezobowiązującą, nieco mroczną przemytniczą opowiastką. Miłośnikom takowych – a także Lando Carlissiana – mogę z czystym sercem polecić ten komiks.
Ocena końcowa
|
Scenariusz: 5.5/10 Rysunki: 8.5/10 Ogólna ocena: 6.5/10 |
- Komiks w Polsce ukazał się na łamach magazynu Star Wars Komiks #062 (02/2016), natomiast w USA ukazał się w wydaniu zbiorczym Lando.
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 7,52 Liczba: 23 |
|