Star Wars: Tarkin
- Autorstwo: James Luceno
- Ilustracje:
- Ilustracja okładki: David Smit
- Tłumaczenie: Marcin Mortka
- Redakcja:
- Oryginalny tytuł: Star Wars: Tarkin
- Wydanie oryginalne: Del Rey, 4 listopada 2014
- Wydanie polskie: Uroboros, 7 października 2015
- Objętość (oryg/pl): 256/340 stron
- Cena (oryg/pl): 28,00 USD/34,99 PLN
- Uniwersum:
- Rodzaj publikacji: Powieść
- Seria powieściowa:
- Cykl wydawniczy:
- Projekt multimedialny:
- Nota wydawnicza
- Zawartość
- Recenzje
- Dodatkowe informacje
- Galeria
Nota wydawnicza (Del Rey, 2014)
A long time ago in a galaxy far, far away. . . .
Bestselling Star Wars veteran James Luceno gives Grand Moff Tarkin the Star Wars: Darth Plagueis treatment, bringing the legendary character from A New Hope to full, fascinating life.
He’s the scion of an honorable and revered family. A dedicated soldier and distinguished legislator. Loyal proponent of the Republic and trusted ally of the Jedi Order. Groomed by the ruthless politician and Sith Lord who would be Emperor, Governor Wilhuff Tarkin rises through the Imperial ranks, enforcing his authority ever more mercilessly . . . and zealously pursuing his destiny as the architect of absolute dominion.
Rule through the fear of force rather than force itself, he advises his Emperor. Under Tarkin’s guidance, an ultimate weapon of unparalleled destruction moves ever closer to becoming a terrifying reality. When the so-called Death Star is completed, Tarkin is confident that the galaxy’s lingering pockets of Separatist rebellion will be brought to heel—by intimidation . . . or annihilation.
Until then, however, insurgency remains a genuine threat. Escalating guerrilla attacks by resistance forces and newfound evidence of a growing Separatist conspiracy are an immediate danger the Empire must meet with swift and brutal action. And to bring down a band of elusive freedom fighters, the Emperor turns to his most formidable agents: Darth Vader, the fearsome new Sith enforcer as remorseless as he is mysterious; and Tarkin—whose tactical cunning and cold-blooded efficiency will pave the way for the Empire’s supremacy . . . and its enemies’ extinction.
Nota wydawnicza (Uroboros, 2015)
OTO PRAWA RĘKA IMPERATORA I ŻELAZNA PIĘŚĆ IMPERIUM
„O potędze mógłbym długo mówić, ale najważniejsze jest to, by wyczuć moment i uderzyć”
- wielki moff Wilhuff Tarkin
Pochodzi z potężnego, otoczonego powszechnym szacunkiem rodu. Jest oddanym żołnierzem i wybitnym prawodawcą, lojalnym poplecznikiem Republiki oraz zaufanym sojusznikiem Jedi. Wychowany przez wyrachowanego polityka oraz Lorda Sithów, który ma w przyszłości zostać Imperatorem, gubernator Wilhuff Tarkin pnie się po szczeblach hierarchii Imperium, bez litości umacniając swój autorytet i gorliwie uczestnicząc w budowie dominium absolutnego.
„Trzeba rządzić strachem przed zastosowaniem siły, a nie samą siłą” radzi Imperatorowi. Pod jego czujnym okiem najpotężniejsza broń galaktyki, zdolna szerzyć nieskończone zniszczenie, powoli staje się przerażającą rzeczywistością. Tarkin jest przekonany, że gdy tak zwana Gwiazda Śmierci zostanie ukończona, ostatnie grupki nadal walczących Separatystów szybko złożą broń bądź zostaną unicestwione. Do tego momentu jednakże trzeba się liczyć z możliwością wybuchu kolejnego buntu. Przybierające na sile ataki partyzanckie oraz nowe dowody na coraz groźniejszy spisek Separatystów stanowią realne ryzyko, na które Imperium musi odpowiedzieć szybko i bez litości. Chcąc rozbić nieuchwytną grupę bojowników o wolność, Imperator zwraca się do swoich dwóch najgroźniejszych agentów: Dartha Vadera, owianego tajemnicą i pozbawionego wszelakich skrupułów wojownika Sithów oraz Wilhuffa Tarkina, którego geniusz taktyczny, zimna krew oraz bezwzględność utorują drogę ku całkowitej supremacji Imperium, a przy okazji doprowadzą wrogów do zguby.
A long time ago in a galaxy far, far away. . . .
Bestselling Star Wars veteran James Luceno gives Grand Moff Tarkin the Star Wars: Darth Plagueis treatment, bringing the legendary character from A New Hope to full, fascinating life.
He’s the scion of an honorable and revered family. A dedicated soldier and distinguished legislator. Loyal proponent of the Republic and trusted ally of the Jedi Order. Groomed by the ruthless politician and Sith Lord who would be Emperor, Governor Wilhuff Tarkin rises through the Imperial ranks, enforcing his authority ever more mercilessly . . . and zealously pursuing his destiny as the architect of absolute dominion.
Rule through the fear of force rather than force itself, he advises his Emperor. Under Tarkin’s guidance, an ultimate weapon of unparalleled destruction moves ever closer to becoming a terrifying reality. When the so-called Death Star is completed, Tarkin is confident that the galaxy’s lingering pockets of Separatist rebellion will be brought to heel—by intimidation . . . or annihilation.
Until then, however, insurgency remains a genuine threat. Escalating guerrilla attacks by resistance forces and newfound evidence of a growing Separatist conspiracy are an immediate danger the Empire must meet with swift and brutal action. And to bring down a band of elusive freedom fighters, the Emperor turns to his most formidable agents: Darth Vader, the fearsome new Sith enforcer as remorseless as he is mysterious; and Tarkin—whose tactical cunning and cold-blooded efficiency will pave the way for the Empire’s supremacy . . . and its enemies’ extinction.
Nota wydawnicza (Uroboros, 2015)
OTO PRAWA RĘKA IMPERATORA I ŻELAZNA PIĘŚĆ IMPERIUM
„O potędze mógłbym długo mówić, ale najważniejsze jest to, by wyczuć moment i uderzyć”
- wielki moff Wilhuff Tarkin
Pochodzi z potężnego, otoczonego powszechnym szacunkiem rodu. Jest oddanym żołnierzem i wybitnym prawodawcą, lojalnym poplecznikiem Republiki oraz zaufanym sojusznikiem Jedi. Wychowany przez wyrachowanego polityka oraz Lorda Sithów, który ma w przyszłości zostać Imperatorem, gubernator Wilhuff Tarkin pnie się po szczeblach hierarchii Imperium, bez litości umacniając swój autorytet i gorliwie uczestnicząc w budowie dominium absolutnego.
„Trzeba rządzić strachem przed zastosowaniem siły, a nie samą siłą” radzi Imperatorowi. Pod jego czujnym okiem najpotężniejsza broń galaktyki, zdolna szerzyć nieskończone zniszczenie, powoli staje się przerażającą rzeczywistością. Tarkin jest przekonany, że gdy tak zwana Gwiazda Śmierci zostanie ukończona, ostatnie grupki nadal walczących Separatystów szybko złożą broń bądź zostaną unicestwione. Do tego momentu jednakże trzeba się liczyć z możliwością wybuchu kolejnego buntu. Przybierające na sile ataki partyzanckie oraz nowe dowody na coraz groźniejszy spisek Separatystów stanowią realne ryzyko, na które Imperium musi odpowiedzieć szybko i bez litości. Chcąc rozbić nieuchwytną grupę bojowników o wolność, Imperator zwraca się do swoich dwóch najgroźniejszych agentów: Dartha Vadera, owianego tajemnicą i pozbawionego wszelakich skrupułów wojownika Sithów oraz Wilhuffa Tarkina, którego geniusz taktyczny, zimna krew oraz bezwzględność utorują drogę ku całkowitej supremacji Imperium, a przy okazji doprowadzą wrogów do zguby.
Recenzja Freedona
James Luceno to autor znany i lubiany przez miłośników powieści z uniwersum "Star Wars". Spod jego pióra wyszły książki takie jak "Maska kłamstw", "Labirynt zła", "Czarny Lord", czy doceniony przez czytelników na całym świecie "Darth Plagueis". Napisał także trzy tomy serii Nowa Era Jedi, czy dziejącego się w dalekiej przyszłości "Sokoła Millenium". Niestety, wszystkie z wymienionych pozycji zostały już oficjalnie wyrzucone z kanonu i stały się równoległą historią galaktyki, czyli tak zwanymi Legendami. "Tarkin" jest jego pierwszą powieścią z nowego kanonu i trzeba przyznać, że bardzo sprytnie poprowadzoną, gdyż za pomocą wielu nawiązań, wspomnień, czy wreszcie streszczeń wydarzeń z okresu upadku Starej Republiki, autor znowu wprowadza do kanonu dużą część ze swoich poprzednich książek, umiejętnie trollując całą Lucasfilm Story Group.
"Star Wars: Tarkin" dzieje się pięć lat po zakończeniu Wojen Klonów i mianowaniu się Imperatorem przez Palpatine'a. Na Zewnętrznych Odległych Rubieżach moff Wilhuff Tarkin nadzoruje z ukrytej bazy Sentinel budowę ostatecznej broni Imperium - stacji bojowej o sile zdolnej do niszczenia całych planet. Jego plany mogą zostać jednak pokrzyżowane przez tajemnicze ataki buntowników, którzy dla zmylenia Imperium włamują się do galaktycznej sieci HoloNetu. Tylko geniusz i doświadczenie Tarkina ratuje Imperium przed poważnym opóźnieniem w budowie stacji i gniewem Imperatora. Na polecenie Dartha Sidiousa moff wraz z Darthem Vaderem rozpoczynają śledztwo mające doprowadzić ich do osób odpowiedzialnych za atak. Niestety, dwie najbardziej ikoniczne postaci Imperium z "Nowej nadziei" wpadają w pułapkę, która kończy się uprowadzeniem statku Tarkina.
Jak można się spodziewać po tytule, to właśnie moff Tarkin gra pierwsze skrzypce w tej powieści i jest to kolejna - po Plagueisie - znakomicie opisana przez Luceno postać. Duża ilość retrospekcji obecnych w książce zaznajamia nas z historią Wilhuffa Tarkina od jego dzieciństwa na planecie Eriadu, wraz z rytuałami przejścia na Płaskowyżu Carrion, aż do mianowania go jednym z dwudziestu imperialnych moffów. Autor wchodzi w głowę Tarkina pokazując nam drogę jaką przeszła ta postać, od chłopca z dobrego domu, aż do okrutnego dowódcy gotowego zniszczyć całą planetę w celu zastraszenia rebeliantów. Mamy okazję prześledzić historię Tarkina jako młodego oficera bezwzględnie polującego na piratów, kadeta w czasach Starej Republiki, gubernatora na Eriadu, kapitana floty i bohatera podczas Wojen Klonów, aż do objęcia przez niego najwyższych stanowisk w galaktycznym Imperium. We wszystko to wmieszana jest jego wieloletnia relacja z Sheevem Palpatinem, który umiejętnie wciąga go w swoje polityczne gierki. Autor nie stara się przy tym w żaden sposób wybielać postaci Tarkina, a jedynie przedstawić zdarzenia dzięki którym został osobą, jaką widzimy w "Nowej nadziei". Czytając większość z jego kwestii można z łatwością wyobrazić sobie głos Petera Cushinga.
Jednocześnie trzeba napisać wprost, że to kontekst powieści jest w niej zdecydowanie bardziej istotną kwestią, niż sama akcja. Główny wątek rozwija się wolno jak flaki z olejem, a autor raz po raz wpada w niepotrzebne dłużyzny, które męczą czytelnika i działają na niekorzyść w odbiorze całości książki. Można stwierdzić, że pozycja ta jest zupełnym przeciwieństwem "A New Dawn" i "Lords of the Sith", wypełnionych akcją od pierwszej do ostatniej strony. Poza tytułowym bohaterem brak jest w powieści innych wyrazistych postaci, które mogłyby dać akcji solidnego kopa, a Darth Vader i Imperator odgrywają niespecjalnie istotne role. Rebeliantów odpowiedzialnych za porwanie statku także nie można określić wybitnie interesującymi, miałem nawet dość duże problemy by podczas czytania zapamiętać ich imiona, skoro i tak nie robią większej różnicy dla nowego kontinuum, a motywy ich działania są zwyczajnie suche jak żarty Ogóra. Ostatnio spotkałem się ze zdaniem, iż ciekawy główny bohater potrzebuje równie ciekawego przeciwnika, żeby ruszyć historię do przodu. W ten sposób Luceno działał w książce "Darth Plagueis" - mamy tam dwóch silnych Sithów i każdy jest na swój sposób interesujący. W "Tarkinie" takiego zabiegu niestety brakuje i to widać. Wciąż oczywiście jest wiele kwestii, które spodobają się bardziej ortodoksyjnym fanom, jednak ogólny odbiór książki nie będzie już tak dobry jak "Plagueisa" i na to trzeba się nastawiać. Czytelnicy spodziewający się kolejnej bezwzględnie wciągającej powieści mogą czuć się trochę zawiedzeni.
Na pocieszenie warto dodać, iż James Luceno, jako pisarz z wielkim doświadczeniem w uniwersum Star Wars serwuje nam w swojej nowej książce kilka niespodzianek. Dowiadujemy się jakie jest imię Imperatora Palpatine'a, czy o tym jak wygląda polityka wewnątrz Imperium i kto ją właściwie tworzy. Autor umiejętnie łączy w wątku politycznym figury zarówno z okresu klasycznej trylogii, jak i z czasów upadku Republiki (pułkownik Yularen, admirał Motti, czy Armand Isard), jednak kłuje nieco w oczy fakt, iż postaci te zajmują przez dwadzieścia lat ciągle te same stanowiska właściwie bez pokazania żadnego ich rozwoju. Interesująca jest też relacja pomiędzy Tarkinem i Vaderem w momencie, gdy ten pierwszy domyśla się prawdziwej tożsamości Czarnego Lorda, jednak w trosce o wspólne dobro zachowuje wszelkie podejrzenia dla siebie. Dla osób zasmuconych resetem starego kanonu (ale pewnie także dla własnego zadowolenia) Luceno opisuje wiele zdarzeń ze swoich starych książek w pewnym sensie na powrót dając im miejsce w oficjalnej chronologii, co akurat bardzo mi się podobało. Opisuje też bardzo dokładnie ojczystą planetę Tarkina, Eriadu, oraz jej historię i powiązania gospodarcze, tłumacząc czytelnikom, dlaczego planeta nie została wyniszczona przez Separatystów w Wojnach Klonów.
Podsumowując, najnowsza powieść Jamesa Luceno "Tarkin" może zawieść oczekiwania miłośników sagi spodziewających się po niej równie epickiego przebiegu co "Darth Plagueis". Ja również jestem ofiarą tych zawyżonych oczekiwań. W ostatecznym rozrachunku i porównaniu do innych pozycji gwiezdnowojennej literatury dla dorosłych książka nie wypada jednak źle! Autor umiejętnie pracuje z uniwersum Star Wars bogato opisując nam jego wygląd i zależności historyczne, polityczne czy gospodarcze. Doskonale wchodzi też w umysł tytułowego bohatera, pokazując nam sterujące nim motywy. Pomimo mniejszych i większych minusów powieść ta będzie doskonałą lekturą dla osób chcących zagłębić się w rozszerzony wszechświat, ale czytelnicy oczekujący po niej wartkiej przygodówki z szybką akcją będą z pewnością zawiedzeni.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 8/10 Klimat: 8/10 Opis świata: 10/10 Opis walk: 7/10 Rozmowy: 8/10 |
Recenzja Shedao Shaia
Od powieści Jamesa Luceno zawsze oczekuję wiele. Cenię tego autora, wręcz uważam go za jednego z najlepszych pisarzy gwiezdnowojennych, którego wiedza i umiejętność łączenia faktów jest po prostu imponująca. Jak więc wypadła pierwsza jego książka osadzona w nowym kanonie? Niestety, średnio. Sam pomysł na głównego bohatera jest świetny – Tarkin zawsze był mocno z boku, jego potencjału nigdy nie wykorzystano w stopniu na jaki zasługiwał. Pomyślałby kto, że jako postać pojawiająca się już w pierwszym filmie, który na przestrzeni lat obsesyjnie przeanalizowano i z którego nawet postacie trzecioplanowe otrzymały swoje opowieści, Tarkin będzie miał obecnie bogatą historię, opowiedzianą w wielu źródłach. Tak nie jest, i dlatego cieszy mnie że w pierwszej fali nowokanonicznych książek ogłoszono właśnie powieść o ikonicznym wielkim moffie Imperium.
Mój podstawowy problem z tą książką, to: jest nudna. Star Warsy najlepiej sprawdzają się w rozbudowanych, epickich historiach, budowanych przez wiele książek, filmów czy komiksów. W przypadku kameralnych opowieści, trzeba mieć mocny temat żeby udźwignąć całość, i tu niestety tego zabrakło. Materiału fabularnego jest w „Tarkinie” na opowiadanie; niestety – został on rozwleczony na powieść. I to wyraźnie czułem podczas lektury. Tutaj się właściwie nic nie dzieje, ot mamy porywający jak połów ryb w jeziorach milickich pościg Tarkina i Vadera za skradzionym statkiem tego pierwszego. Od samego początku wiedziałem jak to się skończy, ani na chwilę nie poczułem podczas lektury tej książki emocji, i nie pomógł w tym też kompletny brak ekspozycji postaci „pozytywnych”, autor nawet nie spróbował sprawić żeby mnie obchodziły ich losy.
Plusy? Bogactwo świata. Tu czuć, że książkę napisał Jim Luceno, jeden z najlepiej obeznanych z uniwersum SW pisarzy. Mamy tu pełno nawiązań do EU, do mnogości planet i ras już nam znanych, do wydarzeń z innych książek Luceno (sugerowane delikatnie, acz nie da się tego nie zauważyć). Autor przemycił tu tyle ile mógł, zapewne. Ciekawie czytało mi się fragmenty o naradach polityków i wojskowych z najwyższych kręgów władzy w Imperium. W nich czułem, że Imperium to byt współtworzony przez wiele osób, a nie tyrańska samowolka Imperatora i Vadera, jak to często próbuje nam wmówić gwiezdnowojenna literatura. Luceno między innymi w tej kwestii pokazuje, że rozumie to uniwersum jak mało kto.
Fanów starego EU (do których się zaliczam, więc o tym wspominam) może interesować pytanie: czy w "Tarkinie" jest wiele rzeczy negujących dotychczasowy dorobek uniwersum? Popatrzmy. Najbardziej rażąca i niedająca się wyjaśnić różnica to przemiana Świątyni Jedi w Pałac Imperialny. Rozumiem, taka jest nowa wersja, Luceno pisząc sceny z Imperatorem musiał o tym wspomnieć. Tak samo z nieszczęsnym „Sheevem” jako imieniem Palpatine’a... Inaczej jest z Armandem Isardem jako dyrektorem COMPNOR-u, a nie Wywiadu Imperialnego. Po co to? To już bym wolał, żeby wprowadzono nową postać, niż żeby pozornie wprowadzić w nowy kanon postać znaną z EU, ale jednak nie do końca, bo ze zmienioną biografią. Mamy wzmiankę o kryształach Kyber, ale chyba tylko raz i nieistotną. I to wszystko. Ogólnie: nic poważnego, fani starego kanonu mogą się za „Tarkina” śmiało brać. Mnie nie bolało. Problem tej książki leży gdzie indziej.
Podsumowując, mam wrażenie że ta książka powstała z pomysłu pt. „zróbmy książkę o Tarkinie!” – i to bardzo dobry pomysł, aż dziw że przez tyle czasu nikt na niego nie wpadł. Niestety, zabrakło inwencji w obudowaniu tego pomysłu ciekawą fabułą. Wielokrotnie słyszałem opinię, że nowy kanon skupia się tylko na filmach, a książki to tylko seria nieistotnych one-shotów, i wspierając się moimi dotychczasowymi doświadczeniami z NK, jestem skłonny się z tym zgodzić. Istnieją książki Star Wars, które są lekturą niezbędną dla każdego fana – „Tarkin” nią nie jest.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 5/10 Klimat: 5/10 Opis świata: 8/10 Opis walk: 4/10 Rozmowy: 7/10 |
- Książka w Polsce pojawiła się w przedsprzedaży 7 października 2015 roku w sieci Empik, a 21 października tego samego roku trafiła do ogólnodostępnej dystrybucji.
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 7,58 Liczba: 160 |
|
CoranHorn2022-06-29 18:50:28
Mam z Jamesem Luceno pewien problem. Jedną z pierwszych książek z Uniwersum, jaką miałem przyjemność przeczytać była "Maska kłamstw", która mnie zachwyciła. Wiedziony entuzjazmem przeczytałem "Próbę bohatera", "Zmierzch Jedi" oraz zacząłem "Dartha Pegueisa", który mnie tak znudził, że odłożyłem ją po 100 stronach i nigdy więcej do niej nie wróciłem. Wszystkie trzy ciągnęły się jak flaki z olejem. A potem gdy już dawno zwątpiłem w umiejętności pisarskie pana Luceno, w moje ręce wpadły "Labirynt zła" i "Czarny Lord - narodziny Dartha Vadera". Tak więc jest to dla mnie autor nierówny, który książki wybitne przeplata gniotami.
Z tą niepewnością przystępowałem do lektury "Tarkina". No i tym razem znowu było dobrze. Błyskotliwa sytuacja polityczna (do tego akurat Luceno zawsze miał dobrą rękę), ciekawa fabuła i głęboka penetracja psychiki i osobowości tajemniczego admirała.
Nie obyło się niestety bez fragmentów nużących, jak chociażby inicjacja młodego Tarkina na Żerowisku. Ale w ostatecznym rozrachunku książka wypada nad wyraz dobrze, patrząc na to, że autor miał ograniczone pole ruchu. Nie miał w końcu wpływu na dalsze losy głównego bohatera (wiadomo, że przeżyje aż do Nowej Nadziei), a jedyne co mógł zrobić, to stworzyć ciekawą historię w oparciu o charyzmatyczną postać.
W zasadzie w poczynaniach Lucas Filmu dziwi mnie najbardziej to, że odkąd zostali podkupieni przez Disneya, nie wpadli na pomysł skorzystania z pomocy zasłużonych dla Uniwersum autorów.
Mają tylu fantastycznych pisarzy, którzy w Uniwersum Gwiezdnych Wojen potrafili stworzyć cuda, a oddają pracę nad scenariuszem ludziom, którzy piszą głupoty, naciągają fakty i powielają schematy. Myślę że tacy autorzy jak: Luceno, Keyes, Zahn czy Stackpole napisali by o niebo lepsze scenariusze do Suqueli i seriali, niż te które powstały. kompletnie zmarnowany potencjał.
Ps. Przy czym zaznaczam, że mimo, iż wiele głupot pojawiło się w serialach i najnowszej trylogii, to mi się obydwa "dzieła" podobają. Najwidoczniej należę do tego grona osób, co lubią sentymenty. Poza tym pomijając kilka głupot, znalazło się tam również wiele dobrych momentów, które przysporzyły mnie o mocniejsze bicie serca. Poza tym Star Wars, to Star Wars, nie umiem obrażać tego co kocham :D
A książce daję 7/10.
GajzOL2020-05-29 11:44:32
Ciekawa książka, bez fanfarów, ale warto!
Niumen2017-12-09 19:43:14
Po pochlebnych opiniach sięgnąłem po ten tytuł jako pierwszy z trzech które zakupiłem aby poszerzyć wiedzę o uniwersum. No i się zawiodłem. Książka mocno nużąca, która dobre momenty (młodość Tarkina czy przywołanie separatystów) przeplata z tragicznymi momentami Palpatine`a i co najwyżej średnią fabułą. Dobre strony w żaden sposób nie rekompensują zmarnowanego potencjału i przeintelektualizowanej nudy, więc ocena jak książka - średnia: 5/10.
Louie2017-11-03 10:09:42
Jestem pod wrażeniem. Że udało mi się przez tę książkę przebrnąć. Niestety, ale pierwszy kontakt z literaturą Nowego Kanonu okazał się dla mnie nieprzyjemnym zaskoczeniem. James Luceno to mój ulubiony autor w EU (w końcu napisał finał NEJ oraz Plagueisa), więc miałem nadzieje, że Tarkin - pomimo bycia pozycją z NK - będzie trzymał ich poziom i będę mógł włączyć ją do mojego "osobistego kanonu". Niestety tak nie jest. Książki w moim kanonie nie chcę. Historia jest nudna jak flaki z olejem i ciężko się to czyta. Pozwolę sobie powymieniać w punktach moje spostrzeżenia:
-Historia Tarkina dla mnie jest mocno naciągana. Ciężko mi uwierzyć, że ten spokojny i opanowany moff, którego znamy z ANH, przeżył swoje dzieciństwo w dziczy. Bardziej mi taka przeszłość pasowałaby do jakiegoś watażki, czy chociażby Sitha, na pewno nie dla Tarkina. W mojej opinii, powinien to być wojskowy, który otrzymał surowe wychowanie w domu, a następnie udał się do akademii wojskowej. Luceno potem jeszcze tak usilnie posiłkuje się tą historią, że w tropieniu złodziei "Ciernia" ciągle używa jakichś śmiesznych alegorii odnoszących się do przeżyć z płaskowyżu, które nijak do tej sytuacji nie pasują.
-Głowna fabuła jest zwyczajnie nijaka. Wyrzuć Tarkina i Vadera, wrzuć byle kogo - dostaniesz taką samą historie. Naprawdę przedstawienie tutaj Tarkina wychodzi zwyczajnie słabo (zwłaszcza porównując z rozwojem Palpatine`a i jego mistrza, jaki otrzymaliśmy w "Darth Plagueis"), niczego ta książka nie wnosi. Vader i Palpatine też wypadają bardzo miernie.
-Sama intryga z tą kradzieżą, atakami... ale co? Co tam się w sumie działo? Jakoś to tak marnie było opisane. Dodatkowo w pewnym etapie pościgu włączyła się taka dłużyzna, że myślałem, że tego nie zdzierże. Dodatkowo: jak Tarkin poodkrywał tożsamości tych spiskowców pozostaje dla mnie zagadką.
-Zmiany NK: imię dla Palpatine`a - jakiekolwiek by nie było - nie wiem po co. Pałac Imperialny w Świątyni Jedi - jak to ktoś kiedyś ładnie przyrównał - niczym Kancelaria Rzeszy w byłej Synagodze. Bzdura. No i ta kapliczka Sithów w podziemiu...
-Imperator zajmuje się kompletnymi bzdurami. Skąd miał na to czas?
-Przemycania Legend do Nowego Kanonu wbrew pozorom nie szanuje - jak już zresetowali, to proszę o oryginalność. :)
-Na plus: Mas Amedda, domyślanie się Tarkina kim jest Vader, spotkania imperialnych , dużo odniesień do wojen klonów, obecność klona wśród Szturmowców, historia spotkania Dooku i Tarkina.
Podsumowując: ani to fajne, ani ciekawe.
3/10
Darth Starkiller2017-08-17 20:15:58
Książkę kupiłem ponad rok temu (licząc od daty napisania tego komentarza), ale zabrałem się do jej czytania kilka dni temu. Bardzo dobra pozycja, niesamowicie wciąga i szybko się czyta, stąd nie zajęło mi dużo czasu przebrnięcie przez nią.
"Tarkin" Jamesa Luceno porusza wiele różnych wątków: dotyczących polityki (tej republikańskiej oraz imperialnej), militariów, lokalnej flory i fauny Eriadu, także filozofii. Mamy obszerne przedstawienie postaci Tarkina - od tego kim był za młodu, aż do tego kim był w początkach istnienia Imperium Galaktycznego. Dowiadujemy się też co nieco o innych postaciach, np. gdybanie o tym, jakie stanowisko w pewnych kwestiach mógłby zająć Darth Plagueis.
Pozycja ta to świetne rozpoczęcie tzw. nowego kanonu, bo porusza wiele wspomnianych wcześniej wątków. Jedyne, do czego mógłbym się przyczepić to trochę przydługawy, ślimaczący się wręcz motyw pościgu. Ten, kto przeczytał "Tarkina" wie o czym piszę. Ale ostatecznie z czystym sumieniem daję ocenę 9/10. :-)
jankes2017-06-11 22:08:37
Czyta się całkiem przyjemnie, retrospekcje przeplatające się z głównym wątkiem w tym nie przeszkadzają, powodują tylko, że książka jest mniej naładowana akcją, na minus rozwiązanie zagadki, które wydaje się trochę za szybkie. Postać i historia Takina opisana dość szczegółowo, ale końcu jest tytułowym bohaterem powieści.
filip982017-06-05 18:36:50
Znakomicie rozpisana postaci wielkiego moffa.Mocne 8,5
Adam Skywalker2017-04-05 13:57:55
Bardzo dobra książka
http://starwarsencyklopediamocy.blogspot.com/2017/04/recenzja-tarkin-j-luceno.html
rzadzioc2017-03-05 19:30:32
Książka średnia. Zalety i wady opisałem w filmie: początek spoilera https://www.youtube.com/watch?v=Mn3llYCgEAY koniec spoilera
KananJarrus52017-02-04 21:43:34
Solidna 8 :) książka jest po prostu bardzo dobra. I nie oceniajcie książki względem autora. Czy gdyby tą książkę napisał jakiś koleś który nawet nie interesuje się SW to czy ocenili byście lepiej?
Darth Jar Jar2016-11-16 18:05:37
nudna jak na Luceno 6/10
Rudziutka842016-03-26 12:07:10
Bardzo dobre dzieło,bardzo dobrego autora.Ciekawe zwroty akcji i ciekawie rozbudowana postać pana Tarkina.Polecam bardzo.
Ricky Skywalker2016-03-16 11:58:54
Jak na Luceno, to niestety słabizna - ale mam wrażenie, że to w dużej mierze efekt polityki wydawniczej Disneya. Czuć, że książka w założeniu miała być jedynie pisaną bardzo prostym językiem, luźną przygodówką bez większej głębi i w sumie, taką jest - to przecież historia o pościgu za porwanym statkiem, w którą Luceno próbował przemycić trochę więcej treści - jak wspomnienia z Eriadu (zdecydowanie najlepsza część powieści!). Cieszy, że stary, poczciwy James przemycił do nowego kanonu troszkę elementów znanych ze starego EU - dobry trolling... :D Z drugiej strony - nawet w tak "uproszczonej" jak na Luceno fabule pojawiają się dłużyzny - i jest to chyba w równej mierze wina tego, że zarys historii nakreślony przez Storyboard Group był kulawy - co tego, że Autor po prostu się w takiej formule czuje źle. Poza tym, w zasadzie wszystkie jego dotychczasowe powieści w uniwersum SW miały swój unikalny klimat między innymi dzięki temu, że aż kipiały od nawiązań - czuło się, że ten świat żyje i czerpało radość z wyłapywania tych smaczków. Tutaj - uśmiech pojawia się tylko kilka razy, gdy pojawiają się znajome nazwiska czy miejsca, ale poza tym ma się wrażenie, że w ślad za autorem wchodzimy w kompletną pustkę z której czym prędzej chciałoby się uciec...
Elendil2016-02-17 21:16:02
Długa i raczej nudna. Wspomnienia z Eriadu to największa zaleta książki, natomiast główny, współczesny wątek nieciekawy. To zbyt wydłużone opowiadanie/ 6/10
Bocianarka922016-01-20 10:54:14
9/10. Fajna ciekawa postać. Nie zawiodłem się :)
Lord Kenobi2016-01-10 20:26:19
8/10 z oceną nie mogłem się zdecydować :-) Wiele nawiązań do Legend; dobrze przedstawiona struktura imperium, raz jednak fabuła była nadciąga:Tarkin za szybko się dowiedział kto jest rebeliantami tłumacz trochę mnie zawiódł: np. Jest SYSTEM felucia ale UKŁAD carindia, jedna nazwa statku nie była chyba przetłumaczona, są też plusy: zgodność z innymi tłumaczeniami np. Droga hydiańska
Książka ładnie wydana
Książkę oceniam pozytywnie :-D
brat Fett2016-01-01 20:58:38
Porządnie napisana i bardzo dobrze przetłumaczona (wielkie brawa dla Mortki!), a przede wszystkim dobrze i szybko się ją czyta. Historia nie jest może specjalnie wyszukana i długo się rozkręca, ale to nie ona stanowi najważniejszy punkt opowieści, a postać Tarkina. To bardziej powieść psychologiczna niż akcji, bardziej w stylu "Plagiues`a". Godna uwagi i dużo lepsza od gniotu w postaci pierwszego tomu "Końca i początku".
The Trooper2015-12-04 08:32:26
Jak dla mnie bardzo dobra książka. Ciekawie napisana i fajnie wydana. Nie mam żadnych zastrzeżeń. 9/10
TT142015-11-24 11:17:20
Ciekawy Tarkin..Ciekawa książka....
Vadeer72015-10-27 20:57:02
Całkiem fajna pozycja....pod na mi się i szybko się czyta...jeśli spodziewany się dużej głębi fabularnej...to się zawiedziemy...tu bardziej można oczekiwać złożoności fabuły na poziomie Nowej Nadziei....ale polecał
Kassila2015-10-25 10:00:46
Tragedia na repulsorach :( Jedyne co mi się podobało, to wreszcie pokazane losy świątyni Jedi na Coruscant. Zawiodłam się strasznie.
Darth Invidious2015-10-18 22:13:21
Czyta się szybko, ładnie wydana książka, ale przewidywalna akcja..7/10
Hagan2015-10-18 17:57:24
Aha, i jeszcze jedno: dowódca gwiezdnego niszczyciela... Nils Tennant. Ja rozumiem że Luceno może być fanem Pet Shop Boys ale nie powinien tego mieszać do twórczości o odległej galaktyce. To ja może napiszę książkę w której imperator będzie nazywał się Dave Gahan Palpatine?
Hagan2015-10-18 17:48:45
Hmm... nie jest najlepiej, pana Luceno stać na więcej. Przede wszystkim: co to za zmuszanie 11-latka do oskórowania zwierzęcia i zmuszenie żeby zjadł na surowo jego wątrobę?? Takie barbarzyństwo w epoce powszechnych lotów kosmicznych?? Przecież to Gwiezdne Wojny!!
Luceno przeniósł do nowego kanonu powieść "Dark Lord" wraz z planetą Murkhaną, pełno jest nawiązań do wydarzeń z tej książki, podobnie z droidem Plagueisa. Właściwie to zamiast tworzyć coś od nowa, Luceno czerpie z Legend aż miło.
Wixu2015-10-17 17:36:41
Cholera, chciałem zamówić ebooka w ten weekend, a tu zonk, serwis mbanku nie działa. : /
Joylinda_Hawks2015-10-14 22:38:37
Jedyne co irytuje mnie w tym wydaniu to rozmiar książki - amberowskie wydania lepiej mieściły sie w torebce, ale ogólnie duży plus za wydanie, na razie za mną 1/3 książki i zastanawia mnie jedno czemu Mas Amedde tytułują wezyrem ? - nie wiem jak jest w oryginale, ale jakoś ten tytuł mi nie podchodzi.
Oyabun2015-10-12 20:14:34
Faktycznie nowe wydawnictwo elegancko to wydało, ale to najnudniejsza książka Luceno , przewidywalna i infantylna
Jacken2015-10-11 18:44:09
Świetna książka, może jest jeszcze dla kanonu nadzieja...
mckenziee872015-10-05 09:43:58
W Świat Książki Tarkin dostępny od 21 października za niecałe 25 zł!
http://www.swiatksiazki.pl/ksiazki/star-wars-tarkin-james-luceno-4900135/
Rethinker2015-09-28 20:47:41
Jestem w połowie i muszę przyznać, że moim zdaniem świetne otwarcie nowego kanonu. Tarkin to jedna z istotnych postaci i jej zarysowanie na jak największy plus. Ciekawe wątki polityczne dotyczące Eriadu, wojen klonów i samej imperialnej polityki. Idealnie pasowało by tutaj dodanie do kanonu Maski Kłamstw do której są nawiązania.
Michalomatek2015-09-25 20:43:18
Myślałem, że recenzja będzie negatywna.
Hego Damask2015-09-24 20:46:23
Niezła książka. Mi tam się podobała :)