Tytuł oryginału: Jedi vs. Sith #1-6
Tytuł TPB: Jedi vs. Sith
Scenariusz: Darko Macan
Rysunki: Ramón F. Bachs
Tusz: Raul Fernandez
Litery: Steve Dutro
Kolory: Chris Blythe
Okładki: Andrew Robinson
Tłumaczenie: brak
Wydanie USA zeszytowe: Dark Horse Comics 2001
Wydanie USA zbiorcze: Dark Horse Comics 2002
Wydanie PL: brak |
Akcja zaraz po króciutkim prologu przenosi się na planetę Somow Rit, na której mieszka młody, chcący zostać Jedi chłopiec Tomcat, oraz jego dwoje wrażliwych na moc przyjaciół. Szansa pojawia się wraz ze zjawieniem się na planecie mistrza Jedi Torra Snapita. Zabiera on całą trójkę na planetę Russan będącą polem walki między Jedi a Sithami...
Komiks ten można umieścić pomiędzy Trylogię Zahna i serię Młodzi Rycerze Jedi. I to na pewno nie z powodu chronologii, lecz sposobu w jaki ta historia została nam ukazana. Głównymi bohaterami są dzieci, trójka przyjaciół, która chce zostać Jedi. Ale wraz z nimi pojawia się kilka błędów takich jak wysłanie ich od razu do armii światła, wygranie pojedynku Tomcat vs. Dorosły i pewnie dobrze wyszkolony Sith, uduszenie przez kompletnie niedoświadczoną aż w końcu zabicie dowódcy na oczach kilkudziesięciu Jedi, i odejście z Sith Lady. Pojawia się również statek, który mimo iż udowodnił już swoją siłe ognia bez żadnych przeszkód mógłby pływać po oceanie w średniowieczu, i wyłażąca z niego gromada „elfów”. Ale mimo kilku wręcz dziecinnych aspektów tego komiksu, z całą pewnością nie jest on przeznaczony dla młodszych czytelników. Obfituje w brutalne sceny walki, spotkania Rady Sith, oraz problemy moralne trójki młodych przyjaciół, a komiks nie kończy się jak każ baka dla dzieci: „i żyli długo i szczęśliwie”, ale odwrotnie, tyle że w recenzji raczej nie powinienem sięgać aż tak głęboko.
Komiks został narysowany bardzo porządnie, ryzykowałbym stwierdzenie, że lepiej niż Redemption. Każdy cal rysunku został maksymalnie dopracowany, kolory nałożono wzorowo, nadając komiksowi baśniowego klimatu.
Komiks ten jest wart przeczytania, i moim zdaniem niezbędnym elementem kolekcji każdego fana SW. Znakomicie zostały tam narysowane jedne z najważniejszych, i najstraszliwszych wydarzeń w historii Starej Republiki.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 9/10 Klimat: 9/10 Rozmowy: 9/10 Opis świata SW: 10/10 Opis walk: 10/10 Rysunki: 10/10 Kolory: 10/10 Papier: 8/10 |
Okładki wydań zbiorczych:
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 6,96 Liczba: 26 |
|
Louie2024-02-04 10:14:48
Rok temu odświeżałem sobie trylogię Bane’a, a teraz padło na Jedi vs. Sith. Szczerze nie pamiętam jak odbierałem ten komiks czytając go bez szerszego tła (czyli bez opowiadania i trylogii), ale w połączeniu z tymi historiami wypada świetnie.
Bardzo dobrze się to zazębia, stanowi bardzo dobrą podwalinę pod trylogię. Jako samodzielny komiks broni się trochę gorzej, ale na szczęście nie muszę się tym przejmować.
A statek-żaglowiec jest ekstra. 8)
Rysunki bardzo dobre, wszystko wyraźne i da się rozróżniać postaci (co jest sporym atutem po wymęczonych przeze mnie ostatnio X-Wingach).
8/10
Dark Count2019-08-20 05:16:17
Wcześniej dawałem temu komiksowi niską notę, może dlatego że czytałem go fragmentami, może dlatego że po przeczyraniu trylogii o Bane`nie mam inne spojrzenie na sam komiks. Dzisiaj traktuję go raczej jako przystawkę do książek właśnie, co nie zmienia faktu że jako oddzielna opowieść o rodzeństwie aspirujących jedi sprawdza się bardzo dobrze. Dialogi są niewymuszone, sceny bitew dobrze przeplatają się z intrygami Bane`a i mimo warstwy wizualnej która przypomina średniowiecze i ma potenzjał żeby wyglądać niezamierzenie komicznie, nic nie wygląda tu śmiesznie. Wręcz przeciwnie, komiks nie stroni od brutalnych scen, co w połączeniu z baśniowym osadzeniem powieści nadaje jej ciekawy klimat. Z postaci najlepiej wypada butny Darovit, którego rozwój został bardzo przemyślanie pokazany, od troskliwego opiekuna do żądnego krwi wojownika. Przy okazji lepiej poznajemy przeszłość postaci Githany. Przemiana Zannah za to pokazana trochę zbyt skrótowo. Tutaj trzeba uznać wyższość książki. Szkoda też, że mało w komiksie Bane`a, z pewnością nie jest to komiks o nim i jeśli tego oczekujemy to się zawiedziemy. Bezsprzecznie jednak kradnie komiks, szczególnie początek z Celebem, jeśli przypomnimy sobie treść rule of two. Bardzo spodobało mi się wyjaśnienie dlaczego Darovit był w stanie przeżyć wybuch "bomby myśli" i że wbrew początkowej narracji, to Zannah zawsze byłą wrażliwa na moc, a nie on. Bardzo efektownie to twórcom wyszło.
Solidne 8/10.
Dark Count2010-05-17 18:19:15
Nie chce mi się dużo pisać , więc powiem tylko , że zgadzam się z Seller'em i Pepcok .
Ode mnie 6+/10
Pepcok2009-06-10 01:00:13
Komiks kiepski i słaby
5/10.
Rysunki słabo wykonane i jak wspomniano wcześniej prędzej jej do średniowiecza już SW.
Po drugie historia nie trzyma się kupy. Dzieci, które zostają rzucona na front bez przeszkolenia. Akcja która skacze co chwile i tak naprawdę nie wiadomo o co chodzi. Brak skupieniu się na postaciach i sensownym przedstawieniu ich metamorfozy.
Nie wiem czy sa jakieś plusy. Może Bane? Może biwa o Russan?
Nie polecam
Mistrz Seller2009-01-22 21:33:04
Kiepska miniseria.
Plusy
-Darth Bane
-Bitwa o ruussan
-wyjaśnia skąd wzięła się darth Zannah
Minusy
-statki kosmiczne za bardzo przypominające statki pływające na wodzie.
-Valenthyne Farfalla
-Skupienie akcji na dzieciakach
Ogólna ocena 5/10
Vos2008-01-29 21:18:54
Dziś to cudo do mnie przyjechało... świetne xD 10/10
Bakuś2007-08-29 21:36:08
Jeszcze jedno akcja komiksu dzieje się 1000 lat BBY a nie jak w recenzji napisano 1032 BBY =P
Bakuś2007-08-29 21:31:52
Interesujący komiks aczkolwiek drażnią niektóre żeczy jak np latający okręt wikingów :P
Ale poza tym jest ok =)
Moja ocena: 8/10
Człowiek z Nikąd2005-04-11 16:43:54
Komiks ładny, rysunki przepiękne - ale za duża konwersja średniowieczna. Nie zgadza mi się to z tym, co widziałem w KotOR 1&2 (a przecież dzieje się circa 3000 lat przed) ani nawet do komiksów wcześniejszych chronologicznie. Tymniemniej nie jest aż tak źle...
dooku2004-11-02 21:47:40
nie czytalem ale wydaje sie ze komiks fajny
Paweł2004-05-07 14:57:55
Nie chcę marudzić , ale nie powinno być kropki w tytule :P
Kyp Durron2004-05-07 14:43:15
Chałtura...widać brak Andersona. Postacie Sithów żałosne, jedi niewiele lepsi, rysunki jak z misia puchatka,stroje dosłownie zerżniete ze sredniowiecza.Ehh zabić tego Chorwata!
Lord Sidious2004-05-03 12:21:02
Komiks bardzo ładnie narysowany, acz na pierwszy rzut oka trochę mało starwarsowy. Bardziej mi się kojarzył z komiksami w stylu Asterixa czy Kajka i Kokosza - pewnie przez te "średniowieczne" stroje. Sam Lord Hoth - wypisz, wymaluj, wrzuciłoby się do Asterixa i nikt by nie zauważył. W sumie zdziwiło mnie to też, że komiks zawierał tak duża liczbę dzieci i watków niewolejnnych. A sam - byłby wspaniały, gdyby zgadzał się z tym co Anderson napisał w opowiadaniu "Bane of the Sith" ponad rok wcześniej. Rozumiem, że chciano tu "podrasować" Bane'a ale to moim zdaniem źle wyszło. Eh. I kto tu mówi o spójnośći EU.