Tytuł orygilany: Star Wars The Clone Wars #4/2012 Wydanie PL: Egmont 2012 Cena: 7,99 PLN Stron: 30 |
Recenzja Lorda Sidiousa
Kolejny numer magazynu „The Clone Wars” to znów dwa komiksy. I to dość różne, bowiem z dotychczas opublikowanych w Polsce chyba uznałbym je za najlepszy - Zawodowiec i jeśli nie najgorszy to z pewnością jeden z najgorszych - Nieoczekiwany zwycięzca. Ale komiksy mają swoje własne recenzje, warto zająć się kolejnym numerem.
Znów niestety – przynajmniej dla mnie – to raczej zapychacz miejsca, wypełniacz do komiksów. Głównie wynika to z pewnej lekkości w podejściu do tematów. Choćby w artykule o tym, co by było gdyby Obi-Wan przeszedł na Ciemną stronę. To naprawdę wspaniałe pole do popisu, ale tu otrzymujemy tylko jakąś zajawkę. Dodatkowo mamy profil Pre Visly, całkiem ładne plakaty – z Yodą i Ahsoką, opis odcinka - Wolność na Ryloth, wymienienie spektakularnych walk z drugiego sezonu i na tym właściwie magazyn się kończy. Tak więc tym razem, faktycznie to raczej zapychanie stron, a sedno stanowią komiksy.
Ciekawostką jest też prezent dołączony. Tym razem są to naklejki na ścianę. Rodzice będą z pewnością wniebowzięci, gdy dzieci same spróbują to gdzieś nakleić. Niestety, znów mamy podobny problem, który przewija się przez niektóre numery. Zrobić coś, dodać jakiś prezent jest łatwo, ale trzeba jeszcze go umiejętnie zabezpieczyć, by nic się z nim nie stało. Choćby, żeby się nie pogniótł. Tego niestety Egmont nie jest w stanie dopilnować, ba nawet same naklejki w środku są trochę zbyt mocno pozwijane. I to jest chyba największy problem tej serii.
Ten numer warto przeczytać dla jednego komiksu. Reszta, cóż, poprzednio wyszło lepiej.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 5/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 6,00 Liczba: 4 |
|