TWÓJ KOKPIT
0

Relacja z pokazu specjalnego Mrocznego widma 3D w Łodzi :: Fandom

Relacja z pokazu specjalnego Mrocznego widma 3D w Łodzi



“Our time has come, for three hundred years we prepared, we grew stronger…” Darth Malgus, Oblężenie Coruscant, gra The Old Republic


Przygotowania do tego wydarzenia rozpoczęły się jeszcze przed świętowaniem Wigilii i Bożego Narodzenia przez Łódzki Fanklub Star Wars. Misterne plany kiełkujące w umysłach członków tego niewielkiego, acz silnego Mocą zrzeszenia fanowskiego, zakładały organizację wspaniałej imprezy gotowej przyciągnąć innych miłośników gwiezdnej sagi. W związku z ponownym pojawieniem się na ekranach kin pierwszego epizodu Gwiezdnych wojen: Mrocznego widma w technologii trójwymiarowej, gwoździem programu miała być epicka walka pomiędzy Lordem Sithów Maulem, a tandemem Mistrza i ucznia, czyli Obi-wana Kenobiego (ExKaiser) i Qui-gon Jinna (Tyka).

Po poszukiwaniach, sukcesem okazało się znalezienie kina chętnego do współpracy, którym stało się Kino Bałtyk w Łodzi. Przedstawiono poszczególne pomysły, zaaprobowane przez Panią kierownik i od tego czasu rozpoczęła się pogoń za czasem oraz powszechna mobilizacja. Gdy już dograno wszystkie szczegóły, pojawiliśmy się w kinie, 11 lutego w godzinach popołudniowych. Szykowaliśmy się do jednej z większych imprez w tym roku kalendarzowym.

Zanim jednak do tego doszło, przedstawiciele Łódzkiego Fanklubu Star Wars oraz Skierniewickiego Stowarzyszenie Fanów Gwiezdnych wojen „Utapau” obsadzili kluczowe pozycje przed wejściem do sali kinowej, prezentując swe wdzięki w strojach ulubionych postaci z kosmicznej sagi. Ich obecności towarzyszył mini konkurs wiedzowy, w którym każda chętna osoba mogła podejść, odpowiedzieć na pytanie i zdobyć książkę lub komiks z Gwiezdnych wojen. Po zakończeniu go, ilość widzów przed salą zaczęła sukcesywnie wzrastać, aż do momentu w którym przypominało to tłum znany ze skeczów kabaretu Ani Mru Mru, skandujący „open the door, open the door”.

Właściwy pokaz walki rzecz jasna nie obył się bez potłuczeń i przelanej krwi, która była wynikiem długotrwałego treningu oraz omyłkowo zadanych uderzeń. Wielokrotnie słychać było dobiegające z oddali: „garda!” lub „zsynchronizujcie się!’ Po licznych próbach, należało przygotować się do oficjalnego zaprezentowania efektów pracy. W tym celu osoby odgrywające główne role musiały mieć na sobie właściwe dla odgrywanej przez nich postaci szaty. Nad ich wykonaniem czuwali specjaliści w postaci Eweliny i Nilda. Efekt końcowy okazał się przewyższać nasze najśmielsze oczekiwania, za co należą się szczególne podziękowania i uznanie dla tej pary. Nie powinno też dziwić to, iż popracowano także nad postacią samego Dartha Maula. Nasi wizażyści i specjaliści od make-upu, przeistoczyli jednego z członków fanklubu – Nihilaka, w dokładną kopię Mrocznego Sitha, zwłaszcza w zakresie odpowiedniego naniesienia tatuaży zdobiących jego twarz. Walka, trwająca zaledwie kilka minut okazała się emocjonująca, dynamiczna i spotkała się z bardzo dużym entuzjazmem wśród widowni. Nie obyło się co prawda bez błędów, jednak nie przeszkodziły one we właściwym odbiorze spektaklu.

Po tym jakże widowiskowym wstępie nadeszła pora na krótką zapowiedź przygotowaną i wygłoszoną przez ojca i córkę - Anakina Skywalkera (w tej roli Kaelder Dherven) i księżniczkę Leię (Nelani). Miłemu powitaniu publiczności, nagrodzonego zresztą gromkimi brawami, towarzyszyło rozpoczęcie konkursu. Przy braku przyodzianych wedle hasła konkursowego, w szaty bohaterów kosmicznej sagi, para prowadzących zmuszona była przeprowadzić quiz dotyczący znajomości aspektów twórczości kosmicznej sagi George’a Lucasa ze szczególnym uwzględnieniem Mrocznego widma. Wywołano szacowne grono 20 uczestników na scenę i kolejno zadawano im pytania, często wymagające wykazania się zarówno sprytem jak i znajomością filmu. Spośród garstki, która przeszła pierwszy etap wyłoniono trójkę najlepszych i to właśnie im przyznano w zależności od prawidłowego udzielenia odpowiedzi na pytania nagrody. Nikt nie wiedział jakie były to nagrody. Po odtajnieniu akt, skrywanych w ogromnych archiwach fanklubu możemy ujawnić, iż były to najnowsze albumy jakie na początku lutego bieżącego roku zaprezentowało nam Wydawnictwo Egmont: Świat Gwiezdnych wojen: Kronika ilustrowana, Część I: Mroczne widmo. Nowy słownik ilustrowany i Wielki ilustrowany przewodnik. Wydanie specjalne.

Wyjątkowo dużo pracy włożono również w przygotowanie komentarza wygłoszonego bezpośrednio przed wyświetleniem filmu. Jego zaprezentowaniem zajął się Roan, który ze stoickim spokojem opowiedział o ciekawostkach wywołujących zarówno u przeciętnego widza jak i zagorzałego fana przyspieszone bicie serca. Największy jednak nacisk położony został na zmiany jakie wprowadzono w odświeżonej wersji filmu, a zwłaszcza odnośnie ożywienia kukiełkowej wersji Yody i uczynienia z niej postać cyfrową. Tuż przed końcem został zaskoczony przez odrodzonego Dartha Maula, cicho skradającego się tuż za jego plecami, by w odpowiednim momencie zadać śmiercionośny cios, spychając komentatora w stronę widowni i przypieczętowując tym samym jego los. Salwy śmiechu i oklaski mówiły same za siebie. Należy też dodać, iż w trakcie spektaklu nikomu nie stała się krzywda, a Maul niestety nie został pozbawiony nóg.

Jak się później okazało, to były tylko sprawy Jedi, nie dla oczu osób postronnych o czym poinformował prezes Łódzkiego Fanklubu Star Wars Vykk, w kilku słowach zarysowując działalność naszego zrzeszenia fanowskiego. Gdy zaś tylko sztuczka umysłowa zadziałała, światła przygasły i rozpoczął się film od doskonale znanych napisów początkowych, wprowadzających nas w fabułę: „Dawno, dawno temu w odległej galaktyce…”. Pomimo kilku błędów w napisach, powtórzonych z poprzedniej wersji filmu oraz kilku scen budzących wątpliwość i graniczących ze zdrowym rozsądkiem, oglądanie tej części w 3D było bardzo przyjemne, zwłaszcza w scenach bitewnych i walkach Sitha z Jedi. Po pojawieniu się napisów końcowych (w których wszyscy szukali obecności Keiry Knightley, potwierdzających jej udział w filmie) wraz ze Skierniewickim Stowarzyszeniem Fanów Gwiezdnych wojen „Utapau” udaliśmy się w kierunku naszej tymczasowej garderoby, gdzie odpoczęliśmy i zdjęliśmy z siebie zbędny ubiór. Przyszedł też czas na rozmowę, krótkie podsumowanie przedstawienia i przygotowanie do afterparty.

Gdy już zebrała się niewielka grupka najbardziej wytrwałych, wszyscy odbyli wędrówkę do Pubu Extreme. Nie licząc tego, że Maulowi zmył się makijaż (co może być efektem wzruszenia z powodu nieoczekiwanego powrotu w TCW lub żalu z powodu śmierci Qui-gona) rozmawiano o przyszłych imprezach oraz wrażeniach z oglądania filmu wraz z zaproszonymi gośćmi. Uwagę przykuła także inna rocznica – 35 lat Nowej nadziei, która będzie miała miejsce 25 maja. Łódzki Fanklub Star Wars ma plany co do niej, jednak to na chwilę obecną jest niespodzianka, którą ujawnimy mam nadzieję niebawem


W tym miejscu chcielibyśmy serdecznie podziękować Wydawnictwu Egmont, za olbrzymi wkład w sponsorowanie nagród w konkursach oraz Księgarni Internetowej Gandalf dzięki której wydarzenie były uatrakcyjnione dodatkowymi nagrodami. Kinie Bałtyk Łódź bardzo dziękujemy za współpracę przy wprowadzeniu w życie wielu ciekawych pomysłów oraz pomoc w organizacji, a także przyjaciołom ze Skierniewickiego Stowarzyszenia Fanów Gwiezdnych wojen, którzy sercem, duchem i ciałem wspomagali nas w trudnych chwilach i troopowali razem z nami.

Dziękujemy także widzom za celebrowanie ponownego wejścia filmu na ekrany kin. Niech Moc będzie z Wami.

















TAGI: Łódź (8) Relacja (301)
Loading..