Tytuł oryginału: Star Wars Tales #15: Sandstorm Scenariusz: Jason Hall Rysunki: Sunny Lee Tusz: Randy Emberlin Litery: Steve Dutro Kolory: Digital Chameleon Tłumaczenie: Zbyszek Grzędowicz Wydanie PL: Egmont 2011 w SWK #12/2011 Wydanie USA: Dark Horse 2003 w Star Wars Tales 15 |
Recenzja Lorda Sidiousa
Jaki ojciec, taki syn. Tak w skrócie można by opisać ten komiks. Pomysł może i fajny, a na pewno będący ciekawym polem wyjścia, acz niestety na tym właściwie zakończono. Zestawienie Anakina i Luke’a kończy na spotkaniu dwóch dzieciaków, którzy się licytują o to, co ich łączy. A mój tata... a ja... i takie tam. Ale jak sobie pomyślę, że te dzieciaki to Anakin i Luke, to mi ręce opadają.
Na plus można jedynie zapisać to, że całość stara się mieć poetykę snu. Ale do „Alicji w Krainie Czarów” tej opowieści jeszcze bardzo daleko. No i dziwnym trafem, sen ma aż tyle wspólnego z rzeczywistością. Rozumiem, że „Talesy” eksplorują dziwne pomysły, których czasem nie można nigdzie indziej wykorzystać, ale szkoda tylko, że czasami brakuje tu selekcji, względnie pracy nad pomysłem. Zresztą sam pomysł zestawienia Luke’a i Anakina miał też miejsce w komiksie In the Shadows of Their Fathers z cyklu Empire. Tam punktem wyjścia był inny komiks opisujący Bitwę o Jabiim. I tam, przynajmniej w moim odczuciu ten pomysł położono, ale tu starano się wszystko wytłumaczyć łopatologicznie. I nie wyszło ani śmiesznie, ani mądrze, ani nawet ciekawie.
Dodatkowo dochodzi „wspaniała”, „rewelacyjna” grafika, gdzie wujek Owen wygląda jakby zamiast twarzy miał rozbitego Cadillaca, a ciocia Beru nosiła czapkę z bobra na głowie zamiast włosów. Idealnie to pasuje do reszty.
Jedyny plus komiksu to faktycznie to, że zapycha dobrze dziurę w Star Wars Komiks. I chyba tak trzeba ten komiks traktować, zapychacz i nic ponad to.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 2/10 Klimat: 1/10 Rozmowy: 1/10 Rysunki: 2/10 Kolory: 5/10 Opis świata SW: 1/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 4,54 Liczba: 13 |
|