Tytuł oryginału: Knight Errant #1-5: Aflame Tytuł TPB: Knight Errant Volume 1: Aflame Scenariusz: John Jackson Miller Rysunki: Federico Dallocchio, Ivan Rodriguez Tusz: Belardion Brabo, Marcio Loezer Kolory: Michael Atiyeh Okładki: Joe Quinones Tłumaczenie: brak Wydanie USA zeszytowe: Dark Horse Comics 2010- 2011 Wydanie USA zbiorcze: Dark Horse Comics 2011 Wydanie PL: brak |
Uwagi: Pierwszy numer "Aflame" został wydany w dwóch różnych wersjach okładek. Pierwszą wykonał Joe Quinones, twórca okładek również do pozostałych zeszytów, natomiast autorem drugiej jest Dave Ross wraz z Marciem McKenna i Michaelem Atiyeh.
W październiku 2010 roku na oficjalnej pojawiło się krótkie opowiadanie pt "Influx" będące wprowadzeniem do miniserii Aflame. Dwa lata później opowiadanie zostało również udostępnione na stronie wydawnictwa Del Rey, gdzie można się z nim zapoznać bezpłatnie online.
Recenzja Lorda Sidiousa
„Aflame” to pierwsza miniseria nowego cyklu „Knight Errant”, którego głównym autorem jest John Jackson Miller, twórca serii „Rycerze Starej Republiki”. Tym razem jednak Miller sam postawił przed sobą bardzo wysoką poprzeczkę i nie wiem czy jej sprostał.
Pamiętam doskonale „Rycerzy” i te wszystkie nawiązania do gry KOTOR. Teraz poniekąd mamy trochę podobną sytuację, bo akcja rozgrywa się przed czasami Dartha Bane’a. Na szczęście, przynajmniej na razie, autor odpuścił sobie budowanie napięcia w stylu, zgadnij kto kim będzie. Stworzył za to cała gamę barwnych postaci i rozpoczął swą historię. Miał też wspaniały pomysł, by dodatkowo napisać książkę, pod jakże wyszukanym tytułem: Knight Errant. Oczywiście powiązaną z serią komiksową. I moim zdaniem ta powieść to największy problem „Aflame”. Głównie dlatego, że historia sama w sobie rozkręca się dość powoli, oczywiście mamy dużo akcji, walk czy pewnych zwrotów akcji. Jednak powinniśmy podążać za wszechświatem, który przedstawia nam autor. I faktycznie chyba należało czytać ten komiks najpierw, inaczej całe misterne wprowadzenie właściwie idzie na marne. Jest tylko i wyłącznie odtwarzaniem tego, co było w powieści. Nie adaptacją, bo historia jest trochę inna, czasem bardziej okrojona, w innych miejscach rozszerzona, ale odkrywamy właściwie to samo. I przyznaję, znudziło mnie to bardzo szybko. Owszem fajnie jest zobaczyć postaci, które się zna z kart powieści w komiksie, ale brakuje tu dwóch rzeczy. Pierwsza jest taka, że książka dała autorowi o wiele większe możliwości, także wejścia w psychikę głównych postaci. A świat Odiona i Daimana jest tym, co mu najlepiej wyszło w całej powieści. Tu zostały jakieś strzępy, co mnie osobiście się bardzo nie podobało. Może to też wynikać z tego, że powieść daje większą swobodę wyobraźni odbiorcy, komiks to medium, które pracuje inaczej. Zatem cała ta fantastyczna robota jest przecedzana przez sitko ilustratorów, a mnie końcowa papka nie smakowała.
Drugi problem polega na tym, że autor nie wykorzystuje komiksu. To medium rządzi się innymi prawami, nie może wszędzie dorównać książce, ale to nie oznacza, że jest gorsze. Jest inne. Niestety Jacksonowi Millerowi zabrakło trochę inwencji, zajął się głównie powtórzeniami, w rezultacie poza potyczką i przedstawieniem kilku szczegółów w historii Kerry, cały komiks niewiele nowego wprowadził. Jeśli nie będzie potem nawiązywał do tych wydarzeń, to po książce można by skoczyć do jakiejś opowieści, w której faktycznie coś zacznie się dziać. Wiem, że jego intencją było to, by komiks i książka były niezależne. W realizacji jednak wyszło mu, że mamy dwa alternatywne początki i nie zdziwię się, jak osoby znające komiks, gdy sięgną po książkę poczują się trochę rozczarowane.
Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że komiks ma dość dziwną grafikę. Mnie ona osobiście nie tylko nie przekonuje, ale i irytuje. Fajnie jest zobaczyć zadufanego w sobie Sitha, bo to akurat nie mogło nie wyjść, ale reszta. Wizualnie mi to nie odpowiada.
Osobiście mocno zawiodłem się na tym komiksie. Książka wzbudziła we mnie pewne nadzieje, komiks ich nie powiela. Chciałbym, by autor miał jakiś pomysł na akcję, a nie tylko kilka pomysłów na postaci i świat. Bo na razie mam wrażenie, że to właśnie na podstawie wszechświata stara się sklecić na poczekaniu jakąś akcję.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 5/10 Rysunki: 3/10 Klimat: 6/10 Rozmowy: 6/10 Opis Świata SW: 8/10 |
Temat na forum
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 7,75 Liczba: 4 |
|