Tytuł oryginału: Marvel Comics Star Wars #65: Golrath Never Forgets Scenariusz: David Michelinie, Walt Simonson Rysunki: Tom Palmer Tusz: Tom Palmera Litery: Joe Rozen Kolory: Glenis Wein Okładka: Tom Palmer Tłumaczenie: brak Wydanie PL: brak Wydanie USA: Marvel Comics 1982 Wydanie USA TPB: Dark Horse 2003 w Classic Star Wars vol. 4 |
Recenzja Nestora
65 numer serii Marvel Comics Star Wars to bezpośrednia kontynuacja wątków prowadzonych w ostatnich zeszytach. Komiks rozpoczyna się od uniewinnienia Luke’a przed trybunałem Sojuszu, który został obarczony za śmierć Shiry Brie – tajnej agentki Imperatora działającej w eskadrze dowodzonej przez Skywalkera.
Na okładce widzimy fragment pojedynku, jaki w bazie na Golrath stoczyła księżniczka Leia z pułkownikiem Bielem. W tyle na ekranie wyświetlane jest ostrzeżenie przed wyłączeniem reaktora, który zasila pole osłaniające bazę przed wpływem ciepła wyzwalanego przez wulkan. Komiczny jest grymas jaki ma na twarzy Leia. Akcja z okładki wydarzyła się „znacznie” wcześniej niż to art sugeruje. Leia i Biel w momencie rozstania patrzą na monitor i widzą ponad 7 minut do punku krytycznego. Dla obojga jest to wystarczająco dużo czasu by móc spokojnie opuścić Golrath. Okładka nie prezentuje się jakoś specjalnie, jest dobrze skomponowana bez udziwnień. Jeżeli miałbym ją plasować w tabeli, to znalazłaby się nieco powyżej średniej. W końcu to zwykłe malowidełko, całkiem dobre rzemieślniczo, ale zwyczajnie nieciekawe.
Fabuła komiksu ma wręcz genialny zarys, wszystko dzięki oparciu na nawiązaniach i bezpośredniej kontynuacji. Ciągłość opowiadanej historii w jest przecież rzeczą bardzo ważną. Na początek mamy proces Luke’a. Trybunał złożony z: Leii Organy, generała Rieekana i generała Veertaga jednogłośnie uznał Skywalkera za niewinnego spowodowania śmierci Shiry Brie. Scenka procesu jest o tyle ciekawa, że to w zasadzie jedyny pokaz aparatu sądowniczego jaki w strukturach Sojuszu Rebeliantów jaki w XX wieku pokazały nam źródła. Po wszystkim mamy miłą scenkę pojednania Luke’a i Leii, omal nie zakończoną kazirodczym pocałunkiem. W bazie na Arbrze wraca wola walki i wiara w bohatera spod Yavinu. Przez przypadek jeden z techników rebelianckich odkrywa właściwości skał Golrath, którą przywiózł z poprzedniej lokacji. Owe skały działają jak klisza, rozgrzane zapamiętują wszystko w kierunku czego są skierowane, natomiast kiedy się ostudzą, rekonstruują to co „nagrały”. Dla Rebelii jest to śmiertelne niebezpieczeństwo, bo Imperium może poznać wszystkie plany i decyzje, jakie Sojusz podjął na Golrath. Dowództwo Rebelii natychmiast podejmuje decyzję o zniszczeniu bazy na Golrath, klucz myśliwców pod dowództwem zrehabilitowanego Skywalkera wyrusza do akcji. Na miejscu zastaje minimalny opór sił Imperium, które wpadły na trop właściwości skał wulkanicznych. Pułkownik Biel chce wykorzystać ten fakt by odzyskać stracony stopień admirała. Co ciekawe, Leia ponownie staje się superkomandosem i korzystając z fortelu ma zamiar unicestwić bazę na Golrath od środka. Tam też dochodzi do jej konfrontacji z Bielem, który chce ugrać w grze najwięcej. Jak wskazuje opis fabuły, akcja toczy się bardzo szybko. Tempo żwawe choć zadyszki nie dostajemy podczas czytania. Wszystko jest sensownie rozłożone na planszach. Kropką nad i jest zakończenie, istna kompilacja szczęścia i nieszczęścia. Na pewno potrzyma w napięciu każdego, kto nie może przeczytać następnego numeru od razu.
Walter Simons nie zawodzi, choć osobiście wymagałbym od niego znacznie więcej. Czuję, że nie dał z siebie wszystkiego podczas prac nad tym zeszytem. Nad niektórymi twarzami można było jeszcze popracować, choć nie umniejsza to faktu, że rzuty ogólne instalacji i statków są jak zawsze świetne. Kolejny numer serii jest bezpośrednią kontynuacją tego komiksu.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 6/10 Klimat: 10/10 Rozmowy: 5/10 Rysunki: 7/10 Kolory: 4/10 Opis walk: 3/10 Opis świata SW: 8/10 |
SW-Yogurt2018-12-29 23:45:44
Pomysł z (nie powiem czego ~:P), ale wykonanie sprawne. Tylko ta Leia... ~;)
Bolek2013-02-12 00:37:19
Bitwa, akcja, krótkie dialogi, świetne rysunki. Naprawdę komiks warty polecenia : D