Tytuł oryginału: Marvel Comics Star Wars #60: Shira’s Story Scenariusz: David Michelinie Rysunki: Walter Simonson Tusz: Tom Palmer Litery: Joe Rozen Kolory: Glenis Wein Okładka: Walter Simonson Tłumaczenie: brak Wydanie PL: brak Wydanie USA: Marvel Comics 1982 Wydanie USA TPB: Dark Horse 2003 w Classic Star Wars vol. 4 |
Recenzja Nestora
60 numer serii Marvel Comics Star Wars rozpoczyna nowa mini serie, której główną postacią będzie Shira Brie. W tym zeszycie poznamy kilka szczegółów z jej życia, zanim dołączyła ona do Rebelii.
Na okładce widzimy Luke Skywalkera, dzierżącego miecz świetlny o niebieskim ostrzu, Shire i 2 innych Rebeliantów, otoczonych przez zgraje barbarzyńców. Okrążeni są uzbrojeni w blastery, poza Lukiem, a napastnicy w dzidy i kusze, co wskazuje, że są prymitywnym ludem. Brakuje nam tutaj, Artoo, który w komiksowym oblężeniu też bierze udział. Nasi bohaterowie są odziani w stroje polowe, różnego koloru, w komiksie natomiast brani są w kombinezony lotnicze. Standardowe pomarańczowe, takie jak noszą piloci X-Wingów. Skywalker ma dziwny wyraz twarzy, zupełnie jakby zamieniał się w berserka. Powykrzywiana i niesymetryczna, całkiem ciekawe ujęcie. Bardzo podobna do twarzy wojowników zza jego pleców.
Komiks jest świetnie skonstruowany, zawiera bowiem wszystkie potrzebne elementy dobrego komiksu. Akcja rozpoczyna się od TIE pilotowanych przez Rebeliantów na Imperialną instalację. Jako, że komiks poświęcony jest Shirze Brie, to ona w większości przewija się przez plansze, ramię w ramię z Lukiem Skywalkerem. Powoli rozwijana jest znajomość tej dwójki. Na jednej z klatek widać nawet grymas zazdrości na twarzy Lei, której pozycję w sercu Luke’a zaczęła zajmować. Tymczasem na horyzoncie wojny domowej pojawia się nowa siła Imperium – armada potężnych niszczycieli gwiezdnych i krążowników na czele której stoi admirał Giel. Jednak wątek potyczki z armadą odchodzi na dalszy tor, gdyż akcja przenosi się na ojczystą planetę Shiry, jaką jest Shalyvane. Od momentu lądowania na dzikiej planecie Shira zaczyna dziwnie się zachowywać. Odbywa dziwny rytuał pośród kręgu kamieni – niczym prosto ze Stonehenge. Tam też rozpoczyna się gorączkowa walka o życie ekipy Luke’a Skywalkera z dzikim plemieniem zamieszkującym okolice. W międzyczasie Shira opowiada historię swojego życia, która dodaje animuszu komiksowi. Końcówka jest bardzo dynamiczna i od ostatnich stron nie sposób oderwać wzroku. Ten komiks ma w sobie to „coś”, a co najlepsze, jest dopiero preludium do tego co się w przyszłych numerach wydarzy.
„Shira’s Story” to prawdziwy kunszt zarówno rysownika jak i scenarzysty. Rysunki statków i postaci stoją na najwyższym poziomie. Podobnie jak fabuła, która jest bardzo składna – bez przeciągnięć i komplikacji, jeno sama żywa akcja.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 9/10 Klimat: 10/10 Rozmowy: 7/10 Rysunki: 9/10 Kolory: 6/10 Opis walk: 6/10 Opis świata SW: 6/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 8,67 Liczba: 3 |
|
SW-Yogurt2018-12-29 20:24:04
Znacznie lepiej niż ostatnio. ~:)
Bolek2013-01-30 20:14:40
Jeden z lepszych numerów. Widać jednak, żę autorzy na tą chwilę nie wiedzieli jak potraktować Shirę, p0rzez co potem podróż na rodzinny świat dziewczyny wydaje się niepotrzebny.