Tytuł oryginału: Marvel Comics Star Wars #59: Bazarre Scenariusz: David Michelinie Rysunki: Walter Simonson Tusz: Tom Palmer Litery: Joe Rozen Kolory: Don Warfield Okładka: Walter Simonson Tłumaczenie: brak Wydanie PL: brak Wydanie USA: Marvel Comics 1982 Wydanie USA TPB: Dark Horse 2003 w Classic Star Wars vol. 4 |
Recenzja Nestora
59 numer serii Marvel Comics Star Wars kontynuuje wątek rozpoczęty w poprzednim numerze, w którym Luke Skywalker, Lando Calrissian i Chewbacca wyruszają do jednego z największych ośrodków kupieckich w Galaktyce, by kupić 4 myśliwce TIE. Komiks jest niejakim preludium do kolejnej mini serii, w której dużą rolę odegra Shira Brie.
Na okładce widzimy Luka i Lando, uciekających przed wielką dżdżownicą. Owy robal ma na imię Ceasar. Jak możemy zaobserwować, jest bardzo długi, a jego bezkręgowe ciało wije się po całej planszy. Calrissian nie ma na sobie, swojego płaszcza, a blastera trzyma w lewej ręce, w zeszycie jest za to praworęczny. Podobna sytuacja, poza tymi drobnymi różnicami w jego ubiorze, ma miejsce w komiksie.
Luke i Lando zostali zatrzymani przez strażników Bazzare, jak się okazuje, za ich aresztowaniem stał Orrin Ferret, były kontrahent Calrissiana. Rebelianci przedstawiają mu listę potrzebnych rzeczy, znajdują się na niej 4 myśliwce TIE. Handlowiec posiada owe maszyny, ale przebywają one na pobliskiej planecie, Patch 4, która jest złomowiskiem. Nasi bohaterowie wyruszają na gigantyczne wysypisko, by zdobyć potrzebny im sprzęt i statki. Chewbacca zostaje na Bazzare, by pilnować Ferreta, który znany jest z tego, że nie dotrzymuje zawartych umów. Tempo akcji nakręca okładkowa bestia. Jak się okazuje jest ona pupilkiem Orrina, który liczył na to, że zabije Landa i Luke’a. Mocnym punktem zeszytu jest Chewie. Początkowo może zdawać się, że jest tylko dużym osiłkiem na posyłki, ale jego odwaga i zaradność zmieniają zupełnie te stereotypy. Wookie strzela, bije i niszczy, wszystko co przeszkadza mu w „ochronie” przyjaciół. Na koniec w zabawny sposób traktuje Ferreta. Skywalker i Calrissian tworzą razem zgrany zespół. Podczas walki z Ceasarem jest bardzo śmieszna sytuacja, związana z jego pokonaniem. Czuć w komiksie szczyptę czarnego humoru, który wprowadza trochę świeżości.
Uwielbiam patrzeć na zadbane i dokładne rysunki, takie właśnie tworzy Walter Simons. W połączeniu jego perfekcyjnej kreski z kolorami Dona Warfielda, otrzymujemy świetny produkt, którego czytanie sprawia mi ogromną radość. Nawet litery Joe Rozena wydają się bardzo systematycznie ułożone. W chmurkach jest trochę więcej bieli, co daje efekt dużej przejrzystości. Ostatnia strona zapowiada świetne kontynuacje historii, które z pewnością zaskoczą nas nie jednym.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 7/10 Klimat: 10/10 Rozmowy: 6/10 Rysunki: 6/10 Kolory: 5/10 Opis walk: 3/10 Opis świata SW: 4/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 5,67 Liczba: 3 |
|
SW-Yogurt2018-12-27 21:19:44
Aha, koniec szóstego DeA.
SW-Yogurt2018-12-27 21:18:26
Rozglądałem się za Valerianem i Laureliną. ~:) Urocza gwara Serji. W punkt. ~:D
Bolek2013-01-30 20:12:53
No i to jest świetny numer! Ciekawa akcja i genialny Chewbacca : D