Tytuł oryginału: Star Wars Tales #6: Junkheap Hero Scenariusz: Mark Evanier Rysunki: Sergio Aragonés Kolory: Dave McCaig Litery: Jason Hvam Tłumaczenie: brak Wydanie PL: brak Wydanie USA: Dark Horse 2000 w Star Wars Tales 6 |
Recenzja Lorda Sidiousa
Bardzo dowcipne i trzymające klimat, trochę podobny do serii „Droids”.
Dużo gorzej jest z próbą umiejscowienia gdziekolwiek w unierwsum tego komiksu. Po pierwsza akcja dzieje się na Tatooine, pewnie gdzieś „Nowej nadziei”, skoro mamy Luke’a i droidy. Z drugiej strony wspomiana jest choćby Federacja Handlowa, jakby nadal działała. Ale nic to, w porównaniu z akcją, C-3PO i R2-D2 chodzą sobie po mieście, gdy nagle R2 zostaje porwany. C-3PO wpada w panikę, donosi o tym Luke'owi a ten podejmuje działania. Dalej już mamy typową komedię pomyłek, wynikających z niezrozumienia i braku znajomości faktów. Szczerze o ile początek tego komiksu czytało mi się dość topornie - trudno było mi się wciągnąć, o tyle koniec, gdy spirala błędnych domysłów się nakręca to majstersztyk, jakich ze świecą można szukać w Talesach. Całość zaś w pewien sposób przypomina mi serię „Droids”, gdzie również było więcej humoru i przerysowania bohaterów niż prawdziwych zagrożeń. Zresztą nawet od strony graficznej ten komiks trochę to przypomina, mnie też kojarzy się trochę z Simpsonami. Zwłaszcza Luke.
To fajna historyjka, będąca doskonałym odpoczynkiem od reszty Talesów.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 8/10 Klimat: 8/10 Rozmowy: 9/10 Opis świata SW: 8/10 Rysunki: 6/10 Kolory: 7/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 6,00 Liczba: 3 |
|