Relacja z trzeciego dnia Polcnonu 2009 okiem Nestora:
Polcon 2009 odbył się w Łodzi w ostatni weekend sierpnia, a nawet 2 dni przed nim. Organizacją jego gwiezdnowojennego bloku zajęły się: Łódzki Fanklub Star Wars oraz branżowy serwis internerowy Star-Wars.com.pl a także Polish Garrison, Eagle Outpost oraz SWAT. W tym roku gwiazdami gwiezdnej części Polconu byli aktorzy Jeremy Bulloch (Boba Fett) i Richard LeParmantier (admirał Motti).
Już na samym początku po przybyciu na teren Politechniki Łódzkiej mnie i moją Wielkopolsko-bydgoską ekipę zaskoczył chaos jaki panował przy stanowiskach akredytacyjnych. Choć ludzie mówili, że w poprzednie dni było znacznie gorzej... Panie od akredytacji skasowały niektórych z nas za dużo, na szczęście po kwadransie zrozumiały swój błąd i oddały nadpłatę. Nie było też specjalnego przepływu informacji, który umożliwiłby wydanie darmowych wejściówek, na szczęście bezradna organizatorka postanowiła mi ją wypisać po chwili refleksji. Szokiem był dla wszystkich brak wydrukowanych programów. Pozostało nam sugerowanie się kserem.
Wpadając tylko na jeden dzień Gwiezdnymi Wojnami nie dało się nasycić. Blok Star Wars był rozciągnięty pomiędzy 4 dni, codziennie na szczęście był najważniejszy punkt programu imprezy – spotkanie z aktorami i możliwość otrzymania od nich autografu. Swoje prezentacje i naukę żołnierskiego życia prowadził Polish Garrison, najmłodsi mieli więc chwilę dla siebie. Ciekawa była prelekcja Yako o historii polskiego fandomu Star Wars. Nie miałem niestety okazji posłuchać jej od początku, ale dotarłem na część poświęconą konwentom stricte gwiezdnowojennym. Miło było sobie odświeżyć wiedzę i poznać zakulisową otoczkę takich imprez jak Aldeeran czy CorusCon. Łódzki Fanklub Star Wars przygotował wiele ciekawych i nowych punktów programu, niestety na żadnym z nich nie miałem przyjemności być. Blok Star Wars miał swoją – klimatycznie przystrojoną – salkę. Miłym przeżyciem było również spotkanie z Jackiem Drewnowskim – redaktorem miesięcznika Star Wars Komiks. Niestety Jacek nie mógł nam za wiele zdradzić, fani z resztą wypytali go prawie o wszystko podczas czatu na Kantynie. Ale zawsze miło jest porozmawiać z kimś kto tworzy dla nas, fanów, i przy okazji sam jest fanem.
W pobliska hala MOSiRu robiła za halę targową, gdzie różni wystawcy oferowali swoje fantastyczne towary: książki, figurki, zestawy bitewne, odzież a także komiksy i inne gadżety. Dla fana Gwiezdnych Wojen najważniejsze było jednak stoisko przygotowane przez serwis internetowy Star-Wars.com.pl. Poza wystawą gwiezdnego stuffu fani i zwiedzający mieli też niepowtarzalną możliwość pogrania w duel mode gry „The Force Unleashed” na konsoli Nintendo Wii. Nie omieszkaliśmy stoczyć pomiędzy sobą małego pojedynku. Star-Wars.com.pl zorganizował nawet turniej w „The Force Unleashed”, który trwał kilka dni. Całe stoisko pokazywało młodszym fanom jak wiele gadżetów zostało już wydanych, wśród nich można było znaleźć: figurki, makiety, książki, filmy i wiele wiele innych. Do kącika zawitali nawet aktorzy: Jeremy Bulloch i Richard LeParmantier.
W okolicach gwiezdnej salki przed swoim spotkanie z fanami rozplantowali się aktorzy Jeremy Bulloch i Richard LeParmantier. Fani hardo prosili o autografy, niektórzy nawet na tak wymyślnych gadżetach jak kawałki mandaloriańskiej zbroi. Po serii indywidualnej czas przyszedł na tę nieco bardziej oficjalną chwilę – wręczanie prezentów od organizacji fanowskich. Spotkania Wielkopolskich Fanów Star Wars podarowały aktorom naszywki klubowe, ci odwdzięczyli się wspólną fotografią i autografami dla wspólnoty. Przy okazji sam admirał Motti ochrzcił SWFSW skróconą nazwę, która od dnia 28 sierpnia 2009 oficjalnie brzmi Spotkania. Któż sprzeciwiłby się dowódcy Gwiazdy Śmierci? Swój podarunek mieli też polscy Manadolorianie, którzy nadali Jeremiemu honorowe członkostwo w swojej undergroundowej organizacji.
W końcu przyszedł czas na najważniejszy moment dnia – spotkanie z aktorami. Wszyscy byli ciekawi o czym panowie będą opowiadać. Dla nich było to już trzecie spotkanie z fanami. Jeremy i Richard zaproponowali publiczności aktywny udział w zabawie i zorganizowali minutowe scenki, w których fani mogli wykazać się znajomością dialogów z Gwiezdnych Wojen oraz grą aktorską. Śmiałkom przyszło wcielać się w postaci Boby Fetta i admirała Mottiego. Pierwsi odtwórcy tych ról robili za samego George’a Lucasa i wspomagali grających swoim doświadczeniem. Na spotkaniu cała sala niesamowicie się bawiła, atmosferę budowały żarty obu panów. Śmiechu było w końcu co nie miara. Później rozpoczęła się standardowa runda pytań. Przy okazji panowie opowiadali ciekawostki z planu zdjęciowego Epizodów, a także wspominali jak to pracowało im się z obsadą i ekipą tworzącą Gwiezdne Wojny. Na koniec spotkania dowódca Polish Garrisonu wręczył Jeremiemu Bullochowi akt nadania oficjalnego członkostwa w polskiej placówce 501st Legionu.
Czymże byłby konwent bez fanów? Ci dopisali w znacznej sile. Byli bowiem przedstawiciele takich fanklubów z Bydgoszczy, Skierniewic, Wrocławia, Wielkopolski, Łodzi, Warszawy, Śląsk, Olsztyna, Torunia czy też Gorzowa. Na Polconie byli też redaktorzy wszystkich aktywnych serwisów gwiezdnowojennych w Polsce: Star Wars Extreme, Imperial City Online, Bastionu Polskich Fanów Star Wars oraz Star-Wars.com.pl.
Po całodziennych zmaganiach i podróży przyszła pora na zasłużony odpoczynek, który poprzedziła mała przed północna biesiada fanów. Z samymi noclegami były również problemy natury organizacyjnej. Ale mieli z nimi większe kłopoty ci, którzy chcieli nocować w opłaconych wcześniej akademikach. Sala wspólna pomieściła sporą grupę przybyłych, mimo tłoku miejsca starczyło dla wszystkich. Prysznice w miarę działały i nawet woda była ciepła. Poza tym wszystkie niedogodności rekompensował widok z okna na komin o średnicy 20 metrów!
Miejmy nadzieję, że w Polcon 2010 będzie lepiej zorganizowaną imprezą, a fani dopiszą również w tak dużej sile jak w 2009 roku!
W raporcie zostały zamieszczone zdjęcia autorstwa Urthony i Apophisa_.
Temat na forum
Polcon 2009 odbył się w Łodzi w ostatni weekend sierpnia, a nawet 2 dni przed nim. Organizacją jego gwiezdnowojennego bloku zajęły się: Łódzki Fanklub Star Wars oraz branżowy serwis internerowy Star-Wars.com.pl a także Polish Garrison, Eagle Outpost oraz SWAT. W tym roku gwiazdami gwiezdnej części Polconu byli aktorzy Jeremy Bulloch (Boba Fett) i Richard LeParmantier (admirał Motti).
Już na samym początku po przybyciu na teren Politechniki Łódzkiej mnie i moją Wielkopolsko-bydgoską ekipę zaskoczył chaos jaki panował przy stanowiskach akredytacyjnych. Choć ludzie mówili, że w poprzednie dni było znacznie gorzej... Panie od akredytacji skasowały niektórych z nas za dużo, na szczęście po kwadransie zrozumiały swój błąd i oddały nadpłatę. Nie było też specjalnego przepływu informacji, który umożliwiłby wydanie darmowych wejściówek, na szczęście bezradna organizatorka postanowiła mi ją wypisać po chwili refleksji. Szokiem był dla wszystkich brak wydrukowanych programów. Pozostało nam sugerowanie się kserem.
Wpadając tylko na jeden dzień Gwiezdnymi Wojnami nie dało się nasycić. Blok Star Wars był rozciągnięty pomiędzy 4 dni, codziennie na szczęście był najważniejszy punkt programu imprezy – spotkanie z aktorami i możliwość otrzymania od nich autografu. Swoje prezentacje i naukę żołnierskiego życia prowadził Polish Garrison, najmłodsi mieli więc chwilę dla siebie. Ciekawa była prelekcja Yako o historii polskiego fandomu Star Wars. Nie miałem niestety okazji posłuchać jej od początku, ale dotarłem na część poświęconą konwentom stricte gwiezdnowojennym. Miło było sobie odświeżyć wiedzę i poznać zakulisową otoczkę takich imprez jak Aldeeran czy CorusCon. Łódzki Fanklub Star Wars przygotował wiele ciekawych i nowych punktów programu, niestety na żadnym z nich nie miałem przyjemności być. Blok Star Wars miał swoją – klimatycznie przystrojoną – salkę. Miłym przeżyciem było również spotkanie z Jackiem Drewnowskim – redaktorem miesięcznika Star Wars Komiks. Niestety Jacek nie mógł nam za wiele zdradzić, fani z resztą wypytali go prawie o wszystko podczas czatu na Kantynie. Ale zawsze miło jest porozmawiać z kimś kto tworzy dla nas, fanów, i przy okazji sam jest fanem.
W pobliska hala MOSiRu robiła za halę targową, gdzie różni wystawcy oferowali swoje fantastyczne towary: książki, figurki, zestawy bitewne, odzież a także komiksy i inne gadżety. Dla fana Gwiezdnych Wojen najważniejsze było jednak stoisko przygotowane przez serwis internetowy Star-Wars.com.pl. Poza wystawą gwiezdnego stuffu fani i zwiedzający mieli też niepowtarzalną możliwość pogrania w duel mode gry „The Force Unleashed” na konsoli Nintendo Wii. Nie omieszkaliśmy stoczyć pomiędzy sobą małego pojedynku. Star-Wars.com.pl zorganizował nawet turniej w „The Force Unleashed”, który trwał kilka dni. Całe stoisko pokazywało młodszym fanom jak wiele gadżetów zostało już wydanych, wśród nich można było znaleźć: figurki, makiety, książki, filmy i wiele wiele innych. Do kącika zawitali nawet aktorzy: Jeremy Bulloch i Richard LeParmantier.
W okolicach gwiezdnej salki przed swoim spotkanie z fanami rozplantowali się aktorzy Jeremy Bulloch i Richard LeParmantier. Fani hardo prosili o autografy, niektórzy nawet na tak wymyślnych gadżetach jak kawałki mandaloriańskiej zbroi. Po serii indywidualnej czas przyszedł na tę nieco bardziej oficjalną chwilę – wręczanie prezentów od organizacji fanowskich. Spotkania Wielkopolskich Fanów Star Wars podarowały aktorom naszywki klubowe, ci odwdzięczyli się wspólną fotografią i autografami dla wspólnoty. Przy okazji sam admirał Motti ochrzcił SWFSW skróconą nazwę, która od dnia 28 sierpnia 2009 oficjalnie brzmi Spotkania. Któż sprzeciwiłby się dowódcy Gwiazdy Śmierci? Swój podarunek mieli też polscy Manadolorianie, którzy nadali Jeremiemu honorowe członkostwo w swojej undergroundowej organizacji.
W końcu przyszedł czas na najważniejszy moment dnia – spotkanie z aktorami. Wszyscy byli ciekawi o czym panowie będą opowiadać. Dla nich było to już trzecie spotkanie z fanami. Jeremy i Richard zaproponowali publiczności aktywny udział w zabawie i zorganizowali minutowe scenki, w których fani mogli wykazać się znajomością dialogów z Gwiezdnych Wojen oraz grą aktorską. Śmiałkom przyszło wcielać się w postaci Boby Fetta i admirała Mottiego. Pierwsi odtwórcy tych ról robili za samego George’a Lucasa i wspomagali grających swoim doświadczeniem. Na spotkaniu cała sala niesamowicie się bawiła, atmosferę budowały żarty obu panów. Śmiechu było w końcu co nie miara. Później rozpoczęła się standardowa runda pytań. Przy okazji panowie opowiadali ciekawostki z planu zdjęciowego Epizodów, a także wspominali jak to pracowało im się z obsadą i ekipą tworzącą Gwiezdne Wojny. Na koniec spotkania dowódca Polish Garrisonu wręczył Jeremiemu Bullochowi akt nadania oficjalnego członkostwa w polskiej placówce 501st Legionu.
Czymże byłby konwent bez fanów? Ci dopisali w znacznej sile. Byli bowiem przedstawiciele takich fanklubów z Bydgoszczy, Skierniewic, Wrocławia, Wielkopolski, Łodzi, Warszawy, Śląsk, Olsztyna, Torunia czy też Gorzowa. Na Polconie byli też redaktorzy wszystkich aktywnych serwisów gwiezdnowojennych w Polsce: Star Wars Extreme, Imperial City Online, Bastionu Polskich Fanów Star Wars oraz Star-Wars.com.pl.
Po całodziennych zmaganiach i podróży przyszła pora na zasłużony odpoczynek, który poprzedziła mała przed północna biesiada fanów. Z samymi noclegami były również problemy natury organizacyjnej. Ale mieli z nimi większe kłopoty ci, którzy chcieli nocować w opłaconych wcześniej akademikach. Sala wspólna pomieściła sporą grupę przybyłych, mimo tłoku miejsca starczyło dla wszystkich. Prysznice w miarę działały i nawet woda była ciepła. Poza tym wszystkie niedogodności rekompensował widok z okna na komin o średnicy 20 metrów!
Miejmy nadzieję, że w Polcon 2010 będzie lepiej zorganizowaną imprezą, a fani dopiszą również w tak dużej sile jak w 2009 roku!
W raporcie zostały zamieszczone zdjęcia autorstwa Urthony i Apophisa_.
Temat na forum