Recenzja Lorda Sidiousa
Nie będę ukrywał, że dotychczas Krayt i jego wizja zakonu Sithów nie tylko do mnie nie przemawiała, ale wręcz irytowała mnie. Do tego stopnia, że w Claw of the Dragon ostatnie kadry znaczyły dla mnie więcej niż cała mistyfikacja z tożsamością głównego czarnego charakteru Dziedzictwa. W końcu jednak i on zaczyna nabierać jaj.
Prawdę mówiąc nie do końca wiem, po co zostało to rozdzielone od poprzedniej miniserii (Indomitable), to jest bezpośrednia kontynuacja i zwieńczenie. Wspaniały okręt, który miał być dumą floty Krayta został porwany, a imperator nie ma zamiaru puścić tego płazem. Ofiarą jego gniewu padają mieszkańcy Mon Calamari, niejako współwinni zdrady. Wina ich jest wielka, a kara, wydaje się być na prawdę okrutna, zniewolenie i wyniszczenie całej rasy. Cóż w tym momencie Krayt przestaje być przebierańcem, zaczyna zmieniać się w potwora, którego krwawe rządy faktycznie są zagrożeniem dla galaktyki. Dotychczas widzieliśmy szpiegów, wojny i zdrady, tu zaczyna się rzeź niewinnych, którzy pragnęli jedynie żyć własnym spokojnym życie, a giną tylko dlatego, że urodzili się przedstawicielami takiej a nie innej rasy. Powiem tyle, kilka scen z tego komiksu jest na prawdę dość mocnych i sugestywnych. Jak choćby Querren błagający o życie swego rodaka, służącego Sithom. Mnie to się bardzo podobało, tak samo jak gniew Krayta, sam początek opowieści jest rewelacyjny, potem niestety jest gorzej, bo mamy kontynuację „Indomitable”, ale jakoś te wątki należało zamknąć. Zresztą, scaliły się tak, jak oczekiwałem, czego trochę żałuję, bo to było najprostsze rozwiązanie, choć gwarantujące to, że nie będzie dalszego rozrostu „Dziedzictwa”.
Rysunki Alana Robinsona są dość ubogie w szczegóły, ludzie nie wychodzą mu najlepiej, co widać najlepiej na przykładzie pewnego starca (dość istotnego z punktu widzenia historii), ale choć nie sprawdzają się przy normalnej akcji (lub raczej są poniżej moich oczekiwań), o tyle taka oszczędność zwiększa jedynie klimat w trakcie scen na Dac, gdzie Krayt rozpoczyna swój plan ukarania Mon Calamrich.
Dla mnie ten komiks ma dwie podstawowe zalety, przede wszystkim ukazuje, że poprzednia miniseria nie tylko miała jakiś sens, ale też i jakiś wpływ na dalszą akcję, oraz prezentuje Krayta w pełnej okazałości, o wiele lepiej, mroczniej niż poświęcona mu seria „Claw of the Dragon”. Widzę tu pewną analogię do Jacena Solo, który do czasu Dziedzictwa był dość nieciekawy, dopiero gniew, sprawił, że postać zaczęła żyć. Z Kraytem jest to samo. Pod tym względem jest to bez wątpienia jedna z ważniejszych pozycji w serii, przynajmniej na teraz.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 9/10 Klimat: 10/10 Rozmowy: 9/10 Rysunki: 9/10 Kolory: 10/10 Opis świata SW: 9/10 |
Temat na forum
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 7,50 Liczba: 16 |
|
SW-Yogurt2019-12-04 22:09:57
W polskich wydaniach obie części jednej historii są w jednym tomie, więc wygodnie czyta się je ciurkiem. W sumie może być, mimo kwadratowych obrazków, które czasami są całkiem niezłe.
Dark Count2018-06-30 00:08:30
Gniew Smoka jest bezpośrednią kontynuacją poprzedniego zeszytu, ale brak jego znajomości nie jest w ogóle odczuwalny, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że można byłoby streścić go na jednym panelu i nikt by na tym nie stracił.
Ten zeszyt jest nawet krótszy, a mimo to udało mu się zaprezentować całkiem wciągającą historię. Na początek dostajemy odwet Sithów na populacji Kalamariańskiej, za ułatwienie ataku sojuszowi. Później jesteśmy świadkami imperialnej akcji ratunkowej, mającej na celu wywiezienie Monii Gahan (siostrzenicy kalamariańskiego inżyniera - kontakt sojuszu na planecie) z planety w bezpieczne miejsce. Skojarzenia z pierwszymi scenami The Phantom Menace na Naboo bardzo wskazane.
Komiks na pewno ważny dla całej serii, bo pokazuje moment zawiązania przymierza między Imperium a Sojuszem, ale mimo to brakuje powoli postaci pierwszoplanowych, takich jak Krayt (występujący na zaledwie paru stronach), które pchają fabułę do przodu.
7/10
Onoma2009-10-23 21:59:56
Całkiem niezły komiks, ale te rysunki...
6/10
Nestor2009-09-01 16:18:01
Dam tylko 6/10, wszystko przez rysunki...