Recenzja X-Yuriego
99 zeszyt Star Wars Marvel, o tytule „Touch of the goddes’ opowiada historie dziejącą się 4 lata po bitwie o Yavin. Sama historia należy do tych z gatunku „Fajnie ze jest, ale przy jej braku nic nie tracimy”. Postacie w niej występujące, Lando i Han na 1szym planie, oraz Ackbar, Chewie, Luke, Shysa przewijający się bardziej w tle są dobrze ukazane, Lando mający spore kontakty wśród tych mniej krystalicznych istoto w galaktyce, Han gotów wiele zaryzykować wiele dla swoich przyjaciół, czy w końcu idealnie wręcz ukazany Mandalorianin, Fenn Shysa, który jako jedyny ma wątpliwości przed atakiem na bezbronne istoty : >
‘If Lando dies, i’ll DESTROY your planet !”
Rysunki są dobre, postacie są podobne „do siebie”, od razu można poznać kto jest kto. Na uwagę zasługuje tez nowo wprowadzona rasa Godoan, z dziwnym czymś wystającym z czoła, możliwe ze jakąś forma macek bądź czułków, w liczbie sztuk-dwie, orz dużymi oczami, wyglądają przez to jak wyjęci z jakiejś Mangi i wsadzeni w świat SW : ) Na minus jedynie zbroja Mandaloriańska Fenna Shysy przypada, która ma tu kompletnie inny schemat kolorystyczny niż we wszystkich innych komiksach z nim.
„But... they’re unarmed…”
Podsumowując, jest to kolejna historyjka o ratowaniu świata przez znanych nam bohaterów, nic przełomowego, ale i nic odrzucającego od tego komiksu, polecam.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 9/10 Klimat: 9/10 Rozmowy: 10/10 Rysunki: 8/10 Opis świata SW: 9/10 |
SW-Yogurt2019-03-07 19:49:56
SW#99 "Dotyk bogini" - drugi z rzędu gorszy kawałek. Co nie znaczy, że zły. Niby kontynuacja, ale znów mam wrażenie, że trochę obok/zamiast.
Koniec jedenastego DeA.