Recenzja Nestora
51 numer serii Marvel Comics Star Wars rozpoczyna dwu odcinkową miniserie, która opowiada o nowej super broni Imperium, która mocą dorównuje Gwieździe Śmierci. Jest nią instalacja „The Tarkin”, która posiada gigantyczny laser mogący niszczyć planety. Konstrukcja ta jest wielokrotnie razy mniejsza niż Gwiazda Śmierci, ale posiada szybszy hipernapęd i pole ochronne. Próbę zniszczenia „Tarkina” podejmują najlepsi komandosi Rebelii.
Okładka komiksu jest bardzo dynamiczna. Widzimy na niej pojedynek Luke’a Skywalkera z Imperialnym Scout Walkerem, czyli pojazdem niżej klasy niż popularny AT-ST. Rebeliant jest nieźle przyciśnięty do przysłowiowego muru. Dawno w serii nie było tak dramatycznej sceny na okładce. Tutaj wszystko wygląda świetnie. Dobrze dopasowane kolory, łyk nowości, żywa akcja i filmowa postać, która przyciąga uwagę czytelnika.
Komiks rozpoczyna się dość tajemniczym wypadkiem, którego autorem jest ranny pilot Rebelii – kapitan Tev. Wraca on z systemu Patriim z okropną nowiną – Imperium ukończyło swoją nową superbroń. Generał Rieekan, który obecnie przewodzi zgrupowanej flocie Rebeliantów, postanawia wezwać swoich najlepszych żołnierzy by opracować wspólny plan zniszczenia „Tarkina”. Po wszelakich perypetiach w końcu udaje się zebrać w jednym miejscu: Luke’a, Leię, Chewiego, Lando oraz droidy. Generał decyduje, że osoby które były na Gwieździe Śmierci najlepiej poradzą sobie z wysadzeniem tak wielkiej instalacji jak „Tarkin”. Nasi bohaterowie wyruszają, więc na Hockaleg gdzie statek orbituje. To jest oczywiście główny wątek całego zeszytu. Lecz nie jedyny. Kolejnym jest spisek tajnego konklawe imperialnych oficerów przeciwko samemu Darthowi Vaderowi. Chcą oni wyplenić Sithów z szeregów armii, ponieważ ci zabijają najbardziej wartościowych ludzi za błahostki. Warto tutaj nadmienić sposób, w jaki Vader pozbywa się majora Kuhru, któremu pod wpływem Mocy każe wyjść w otwartą przestrzeń z pokładu niszczyciela. Pod względem tego wątku ostatnia strona komiksu po prostu wbija dosłownie w fotel. I w dodatku zapowiada niezłą akcję w kolejnym numerze, który jest bezpośrednią kontynuacją 51 zeszytu. Także plansza, na której zaprezentowany nam zostaje „Tarkin” robi wrażenie. To takie miłe nawiązanie do Gwiazdy Śmierci i przeciwnością logiki, jaką Imperium posługiwało się wcześniej. Teraz jednak mobilność i osłona zdominowała siłę rażenia, a w efekcie Galaktyka jest zagrożona widmem kolejnych zniszczonych planet. Dodatkowego smaczku dodaje wyczucie Luke’a przez Vadera, który postanawia pojmać żywcem swego syna. Komiks ten jest najlepszym z możliwych wstępów do kolejnego numeru. Zapowiada się niezła akcja, w której przeplotą się interesy kilku osób. Tylu miłych nawiązań do filmów w serii jeszcze nie było. Widać, że nowemu scenarzyście Gwiezdne Wojny utkwiły dobrze w pamięci.
Z artystycznego punktu widzenia komiks jest genialny. Swój pełen potencjał wykorzystuje Walter Simons i Don Warfield. Zgrabni szturmowcy, odwzorowane twarze, poprawne statki i proporcjonalne postacie. Największe mankamenty są już daleko za nami. A Simons daje niezły popis swoich umiejętności. Nic dodać nic ująć. Kolejny zeszyt zapowiada się jako prawdziwa rewelacja, tym bardziej, że obsada twórców pozostaje bez zmian.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 9/10 Klimat: 10/10 Rozmowy: 6/10 Opis świata SW: 9/10 Opis walk: 5/10 Rysunki: 7/10 Kolory: 5/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 7,80 Liczba: 5 |
|
SW-Yogurt2018-12-26 13:00:06
Po tym, jak jeden myśliwiec wysadził Gwiazdę Śmierci, kto przy zdrowych zmysłach wpadłby na pomysł, że Imperium zbuduje DS2, a jego pocioty nieGwiazdęŚmierci z działem wielkości Kanady? No kto? NIKT! Nawet twórcy czasami kompletnie odjechanych Marveli nie wpadli na tak durny pomysł. Oni wymyślili Tarkina. ~:) Od razu rozkiminili również jak się tego pozbyć. Niejaki J.J. lata później dokonał prostej i bezczelnej zrzynki. ~:P
Bolek2012-12-23 13:23:21
No i w końcu poruszono kwestię braku zaufania wobec Landa co mi się bardzo podobało.
Bolek2012-12-23 13:23:00
Przepiękny komiks z ciekawą fabułą. Umiejscowienie go przed "Cieniami Imperium" sugeruje, że Tarkin miał odwrócić uwagę REbelii od budowy drugiej Gwiazdy Śmierci : )