Tytuł oryginalny: Descent Scenariusz: Haden Blackman Rysunki: The Fillbach Brothers Kolory: Dave Nestelle Litery: Michael David Thomas Edytor: Jeremy Barlow Oryginalne wyd.: Dark Horse Comics 2005 Polskie wydanie: brak Wydano w zbiorze Clone Wars Adventures volume 4 |
Recenzja Lorda Sidiousa:
Ta opowieść dzieje się już w trakcie walk klonów przeciw Wookieem. Separatystów już pewnie nie ma, choć nie jest to wprost powiedziane w komiksie. Znów całość opiera się przede wszystkim na walce, ale tym razem klonów, które tym razem przegrywają.
To bardzo fajny zabieg, ponieważ zawsze w serii klony przedstawiane jako te dobre, muszą wygrać. Gdy w trakcie serii doda się komiks, który się dzieję później, gdzie klony już są złe, można pokazać ich słabości. Dzięki temu czytelnik zapamięta fakt, iż szturmowcy klony nie zawsze wygrywają, nie są herosami, a z drugiej strony dobro zawsze wygrywa.
W tej walce jednak liczy się jeszcze coś, spryt Wookieech, którzy jej unikają. Dają się gonić klonom aż na najniższe poziomy Kashyyyku i tam, już wszystko załatwia się samo. Nie ma potrzeby wchodzić w walkę, gdy natura zrobi to lepiej.
Pamiętne też są słowa, padające w rozmowie Chewbaccy i Tarfulla. Oto bitwa została wygrana, ale wojna trwa nadal.
To znów bardziej obrazowy komiks, ważniejsze niż cokolwiek innego są akcja i rysunki. A te są zgodne z pewnym standardem serii.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 7/10 Klimat: 8/10 Rozmowy: 7/10 Opis świata SW: 7/10 Kolory: 10/10 Rysunki: 8/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 8,50 Liczba: 2 |
|
Vergesso2017-07-07 21:04:33
Tartakovsy w klimacie ROTS! Czyli klony służące świeżo proklamowanemu Imperium Galaktycznemu, gdzie Wookie walczą o niepodległość i dokładają swoją cegiełkę pod ruch oporu przeciw Imperium. Wojny Klonów się już formalnie skończyły, ale dla wielu istot wojna trwa nadal. Takie piękne pokazanie co by było, gdyby Genndy tworzył serial dziejący się tuż po Zemście Sithów, rysunki też świetnie pasują. Czegóż chcieć więcej?
10/10