Tytuł oryginalny: One Of A Kind Scenariusz: Jason Hall Rysunki: Ethen Beavers Kolory: Ronda Pattison Litery: Michael Heisler Edytor: Jeremy Barlow Oryginalne wyd.: Dark Horse Comics 2007 Polskie wydanie: brak Wydano w zbiorze Clone Wars Adventures volume 8 |
Recenzja Lorda Sidiousa:
Przed nami kolejna bijatyka i kolejny eksperyment. Tym razem Obi-Wan powraca na Kamino, by walczyć z łowczynią nagród Vianną.
Vianna D’Pow, albinotyczna łowczyni nagród rasy Zeltron została wynajęta przez hrabiego Dooku by wykraść materiał genetyczny Jango Fetta. Republika nie może sobie na coś takiego pozwolić, Obi-Wan musi powstrzymać łowczynię. I tu rozpoczyna się bitwa. Ale to tylko jedna część opowieści, druga przedstawia nam zarówno historię łowczyni jak i jej rasy. Widzimy ją jako biedną, tłamszoną ze względu na kolor swej skóry. Robi się nam jej żal, to biedna samotna kobietka, która odnalazła się jako łowczyni nagród. Ale czy dla niej misja jest tak ważna, że gotowa jest stracić życie, czy może przybywa na Kamino także i w innym celu?
Fajne jest to w jaki sposób zostaje przedstawiona kultura Zeltronów, czerwonoskórych humanoidów, które mogłyby imprezować całe życie. To jest chyba w tym komiksie najbardziej odjechane. Kultura obcych, którzy głównie koncentrują się na zabawie, oni mają przypominać beztroskich nastolatków, przez co czytelnik powinien sympatyzować z Vianną. Podoba mi się to o tyle, że Zeltroni gdzieś tam potem przewijają się w EU, ale sama ich kultura ukazana w Marvelach jakby znikła. Tu zostaje przypomniana.
Ja traktuję komiks przede wszystkim jako eksperyment. Owszem ma niby nawet morał, że nikt nie powinien być sam, ale forma i pomysł wskazują raczej, że to twórcy szukają sposoby by utrzymać świeżość serii.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 6/10 Klimat: 6/10 Rozmowy: 7/10 Opis świata SW: 9/10 Kolory: 10/10 Rysunki: 8/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 7,50 Liczba: 2 |
|
Vergesso2017-11-13 22:29:33
Obi-Wan kontra znana czytelnikom Star Wars Komiks Vianna D’Pow. Jak przeczytałem ten komiks, to aż przeczytały mi się stare czasy, kiedy po raz pierwszy przed szkołą kupowałem SWK - właśnie pierwszy numer, w którym polscy czytelnicy mogli poznać Viannę w komiksie z Windu. Ciekawostka, że wygląd a la Genndy u Vianny ładnie pokrywa się z tym, co znamy z komiksu "Dzieci Mocy".
A do tego historia całkiem wzruszająca i dająca do myślenia. Co prawda można znaleźć tu kilka minusów, jak znów Sepkowie pozorujący coś z Kamino, ale tak czy siak jest to jeden z lepszych CWA, które przeczytałem. 9/10