[Transmisja rozpoczęta]
Zaiste nie byłbym sobą, nie popełniwszy choć krótkiej notki relacyjnej ze spotkania. Zgodnie z przewidywaniami w szczytowym momencie luźnego obradowania towarzystwo liczyło jedną gwiezdną damę oraz niewątpliwie czterech zacnych gentelmanów. Po wymarszu, uzbrojony w podróżną torbę wypełnioną zwojami i manuskryptami wyszperanymi w bibliotece Wydziału Historycznego UAMu pod Krzyże przybyłem grubo przez godzina 11:00. W oczekiwaniu na dzikie tłumy fanów, bogaty w wakacyjną wiedzę o rozlicznych wyjazdach stałych bywalców oraz rezygnacji z odwiedzin gości z Bydgoszczy, pełen entuzjazmu owiewanego lipcowym wiatrem rozpocząłem lekturę branżowej prasy o grach. Podziwiając kątem bacznego oka letnie uroki pięknych pań przechadzających się pod pomnikiem Wieszcza, zatrzymany owymi widokami co chwila na lekturze recenzji Soul Calibura IV (jak wiadomo z dwiema postaciami ekskluzywnymi, odpowiednio: Yoda – XBox 360, Vader – PlayStation3). Zwinąłem wystający z wrażenie jęzor aż oczom mym ukazała się dziarsko maszerująca sylwetka Ewoka szefa wszystkich Ewokowych szefów – Burzol ubrany dla draki jak sam stwierdził w koszulkę zakupioną na Dniach Fantastyki z logiem Dolnośląskiego Fandomu. Wymieniliśmy zwyczajowe uprzejmości, odczekawszy akademickie 15 minut pognaliśmy w te pędy do… Academica. Przyznam, iż rozmowa po drodze uświadomiła mi spore braki w nowinkach z przebogatego gwiezdnego świata. Przed wejściem (właściwie zejściem jakby to jamy Rancora), Burzol rzucił przysłowiowym okiem na ogródek Cornera aby upewnić się czy nie nadziejemy tam na włócznię kąśliwych uwag Mistrza i Ucznia. Zawsze pierwsi. Zawsze pochłonięci mrocznym spiskowaniem – wujek Zax oraz Harpoon! Lecz jakież było nasze gadzio-ewokowe zdumienie po ujrzeniu uśmiechniętej barmanki i (o zgrozo!) pustego stolika… tym razem zdaje się przejęliśmy z Burzolem palmę pierwszeństwa. Po usadowieniu wygodnie rozleniwionych zadków, Burzol zaproponował abyśmy pozwolili zaschnąć gardłom przyjęli rozluźniacza rozmowy w postaci płynnej mocy. Patriotyzm przy wyborze trunku (jakże inaczej – Lech!) wywołał u mnie uśmieszek, który rozwiała nie bardzo jednak zadowolona z życia barmanka … kwitując zamówienie słowami: „Lech się pieni!” i polała inne znane piwo – na „T”. Po kilku pierwszych łykach bursztynowego koreliańskiego Burzol wyciągnął swój komunikator nacisnął zapewne (jak Siara w Killerze) memory five i po chwili w głośniku komlinku basowo chrząknął prezes Zax. Poinformował nas, iż może dotrze lecz w rezultacie późniejszych działań został odwiedziony od pomysłu przybycia – co w przypadku problemów technicznych, w których wówczas siedział po uszy było mu pewnie na rękę. Nim dotarli pozostali Burzol oświecił mnie w kwestii Nocy Courscant, poruszyliśmy także kwestię Masakry na Falleen. I tak minęła ponad godzinka ewokowo-gadzich dysput, pogawędka mocno otarła się o Batmana (dobrze wiedzieć Burzol, że ktoś ma podobne zdanie na temat Rycerza Nocy :-), gadaliśmy także o grach i o klonach – ku mej wielkich uciesze bo ostatnio mam na ich punkcie swoistego bzikowi. Plan choć prowizoryczny przeleżał w teczce, datków nie zebrano a jednak biurokracja imperialna zrobiła swoje – lista obecności została zabazgrana. Rozbawiona mina Burzola odwiodła mnie tylko od pstryknięcia kilku fotek. Jednym z tzw. nieoczekiwanych zwrotów akcji 49 Spotkania była pani barmanka, która zmieniła kanał w TV, a dodajmy – na TVN „leciał” (dosłownie!) Batman – w chwili, gdy Burzol zachwycał się Batmoblilem a Harpoon wypatrywał szczegółów gadżetów pojazdu walecznego Nietoperza, na ekranie zaś pojawił się ckliwy film o wszystkim-i-o-niczym z Julią R. w roi głównej. Siedząc już dłuższą chwilę w piątkę: Sonya, Harpoon, Burzol, Holas oraz ja, dużo czasu pochłonęło nam omawianie humoru Monty Python’a, zaś całkiem sporemu natłokowi innych wątków sprzyjała zapewne liczba, dość kameralnego grona. Sonya zaprezentowała się jako Kobieta-Gracz (dodajmy ubrana gustownie w czerwień) opowiadając o starych pięknych czasach PlayStation! Holas z Harpoonem wtrącali zabawne historyjki o samochodach i katowaniu Kaszloków. Wątkiem przewodnim była chyba jednak kinematografia.
Spotkanie opatrzone cyferką 49. uważam za nieodbębnione, a po prostu sympatyczne. Finito. Wkrótce również wypatrujecie na łamach Bastionu informacji o 50. SWFSW na które bardzo serdecznie zapraszamy wszystkich Wielkopolan oraz fanów z zaprzyjaźnionych fandomów – liczymy, że zaszczycicie nas obecnością na jubileuszowym Spotkaniu we wrześniu! A tymczasem aby atrakcji nie zabrakło w okolicy połowy sierpnia odbędzie się Spotkanie 49 ½ „Nagi Blaster czyli Pożegnanie Lata” w Lesznie! Również zapewne kolejny Endor o którym na razie dziwnie cichawo… wypatrujcie w takim razie newsów na głównej, ja zaś kłaniam się nisko w poczuciu spełnionego kronikarskiego obowiązku i głośno krzyczę do następnego napisanego i przeczytanego… raportu!
[Koniec nadawania]
Wasz kronikarz
Lekt Ridan II
* * *
--- 'Pride, Honour and Ambition' ---
Postscriptum
1. Z powodów technicznych Turniej w Sabacca o Tytuł Mistrza Wakacji 2008 został odwołany.
2. Koszulek fandomowych niestety nie uraczyliśmy, gdyż pewien sympatyczny jegomość z Gdańska nie wysłał paczki – na obietnicy się skończyło. Oby do września dotarły! A Franki i tak rządzi ;-P
Zaiste nie byłbym sobą, nie popełniwszy choć krótkiej notki relacyjnej ze spotkania. Zgodnie z przewidywaniami w szczytowym momencie luźnego obradowania towarzystwo liczyło jedną gwiezdną damę oraz niewątpliwie czterech zacnych gentelmanów. Po wymarszu, uzbrojony w podróżną torbę wypełnioną zwojami i manuskryptami wyszperanymi w bibliotece Wydziału Historycznego UAMu pod Krzyże przybyłem grubo przez godzina 11:00. W oczekiwaniu na dzikie tłumy fanów, bogaty w wakacyjną wiedzę o rozlicznych wyjazdach stałych bywalców oraz rezygnacji z odwiedzin gości z Bydgoszczy, pełen entuzjazmu owiewanego lipcowym wiatrem rozpocząłem lekturę branżowej prasy o grach. Podziwiając kątem bacznego oka letnie uroki pięknych pań przechadzających się pod pomnikiem Wieszcza, zatrzymany owymi widokami co chwila na lekturze recenzji Soul Calibura IV (jak wiadomo z dwiema postaciami ekskluzywnymi, odpowiednio: Yoda – XBox 360, Vader – PlayStation3). Zwinąłem wystający z wrażenie jęzor aż oczom mym ukazała się dziarsko maszerująca sylwetka Ewoka szefa wszystkich Ewokowych szefów – Burzol ubrany dla draki jak sam stwierdził w koszulkę zakupioną na Dniach Fantastyki z logiem Dolnośląskiego Fandomu. Wymieniliśmy zwyczajowe uprzejmości, odczekawszy akademickie 15 minut pognaliśmy w te pędy do… Academica. Przyznam, iż rozmowa po drodze uświadomiła mi spore braki w nowinkach z przebogatego gwiezdnego świata. Przed wejściem (właściwie zejściem jakby to jamy Rancora), Burzol rzucił przysłowiowym okiem na ogródek Cornera aby upewnić się czy nie nadziejemy tam na włócznię kąśliwych uwag Mistrza i Ucznia. Zawsze pierwsi. Zawsze pochłonięci mrocznym spiskowaniem – wujek Zax oraz Harpoon! Lecz jakież było nasze gadzio-ewokowe zdumienie po ujrzeniu uśmiechniętej barmanki i (o zgrozo!) pustego stolika… tym razem zdaje się przejęliśmy z Burzolem palmę pierwszeństwa. Po usadowieniu wygodnie rozleniwionych zadków, Burzol zaproponował abyśmy pozwolili zaschnąć gardłom przyjęli rozluźniacza rozmowy w postaci płynnej mocy. Patriotyzm przy wyborze trunku (jakże inaczej – Lech!) wywołał u mnie uśmieszek, który rozwiała nie bardzo jednak zadowolona z życia barmanka … kwitując zamówienie słowami: „Lech się pieni!” i polała inne znane piwo – na „T”. Po kilku pierwszych łykach bursztynowego koreliańskiego Burzol wyciągnął swój komunikator nacisnął zapewne (jak Siara w Killerze) memory five i po chwili w głośniku komlinku basowo chrząknął prezes Zax. Poinformował nas, iż może dotrze lecz w rezultacie późniejszych działań został odwiedziony od pomysłu przybycia – co w przypadku problemów technicznych, w których wówczas siedział po uszy było mu pewnie na rękę. Nim dotarli pozostali Burzol oświecił mnie w kwestii Nocy Courscant, poruszyliśmy także kwestię Masakry na Falleen. I tak minęła ponad godzinka ewokowo-gadzich dysput, pogawędka mocno otarła się o Batmana (dobrze wiedzieć Burzol, że ktoś ma podobne zdanie na temat Rycerza Nocy :-), gadaliśmy także o grach i o klonach – ku mej wielkich uciesze bo ostatnio mam na ich punkcie swoistego bzikowi. Plan choć prowizoryczny przeleżał w teczce, datków nie zebrano a jednak biurokracja imperialna zrobiła swoje – lista obecności została zabazgrana. Rozbawiona mina Burzola odwiodła mnie tylko od pstryknięcia kilku fotek. Jednym z tzw. nieoczekiwanych zwrotów akcji 49 Spotkania była pani barmanka, która zmieniła kanał w TV, a dodajmy – na TVN „leciał” (dosłownie!) Batman – w chwili, gdy Burzol zachwycał się Batmoblilem a Harpoon wypatrywał szczegółów gadżetów pojazdu walecznego Nietoperza, na ekranie zaś pojawił się ckliwy film o wszystkim-i-o-niczym z Julią R. w roi głównej. Siedząc już dłuższą chwilę w piątkę: Sonya, Harpoon, Burzol, Holas oraz ja, dużo czasu pochłonęło nam omawianie humoru Monty Python’a, zaś całkiem sporemu natłokowi innych wątków sprzyjała zapewne liczba, dość kameralnego grona. Sonya zaprezentowała się jako Kobieta-Gracz (dodajmy ubrana gustownie w czerwień) opowiadając o starych pięknych czasach PlayStation! Holas z Harpoonem wtrącali zabawne historyjki o samochodach i katowaniu Kaszloków. Wątkiem przewodnim była chyba jednak kinematografia.
Spotkanie opatrzone cyferką 49. uważam za nieodbębnione, a po prostu sympatyczne. Finito. Wkrótce również wypatrujecie na łamach Bastionu informacji o 50. SWFSW na które bardzo serdecznie zapraszamy wszystkich Wielkopolan oraz fanów z zaprzyjaźnionych fandomów – liczymy, że zaszczycicie nas obecnością na jubileuszowym Spotkaniu we wrześniu! A tymczasem aby atrakcji nie zabrakło w okolicy połowy sierpnia odbędzie się Spotkanie 49 ½ „Nagi Blaster czyli Pożegnanie Lata” w Lesznie! Również zapewne kolejny Endor o którym na razie dziwnie cichawo… wypatrujcie w takim razie newsów na głównej, ja zaś kłaniam się nisko w poczuciu spełnionego kronikarskiego obowiązku i głośno krzyczę do następnego napisanego i przeczytanego… raportu!
[Koniec nadawania]
Wasz kronikarz
Lekt Ridan II
* * *
--- 'Pride, Honour and Ambition' ---
Postscriptum
1. Z powodów technicznych Turniej w Sabacca o Tytuł Mistrza Wakacji 2008 został odwołany.
2. Koszulek fandomowych niestety nie uraczyliśmy, gdyż pewien sympatyczny jegomość z Gdańska nie wysłał paczki – na obietnicy się skończyło. Oby do września dotarły! A Franki i tak rządzi ;-P