Tytuł PL: Dziedzictwo: Duchy Tytuł oryginału: Legacy #11-12: Ghosts Tytuł TPB: Legacy Volume #2: Shards Historia: John Ostrander i Jan Duursema Scenariusz: John Ostrander Rysunki: Jan Duursema Tusz: Dan Parson Litery: Michael Heisler Kolory: Brad Anderson Okładki: Jan Duursema Tłumaczenie: Maciek Drewnowski Wydanie USA zeszytowe: Dark Horse Comics 2007 Wydanie USA zbiorcze: Dark Horse Comics 2008 Wydanie PL: Egmont Polska 2008 |
Recenzja Lorda Sidiousa
W końcu pojawia się Cade Skywalker, o którym niejako wspominano w ostatnich komiksach, ale nie brał on żadnego czynnego udziału w akcji. Tylko nie wiadomo, czy z ego powodu cieszyć się, czy płakać.
Tym razem oprócz Ostrandera scenariuszem bawiła się Jan Duursema. I to niestety chyba widać doskonale. Całość odbiega od reszty, przede wszystkim jest to zdecydowanie mniej dramatyczny konflikt galaktyczny, w zamian zaś mamy powtórkę z rozrywki. Cade znów ma wszystkiego dość, nie chce zaakceptować swego dziedzictwa i ucieka w narkotyki... Tyle, że w międzyczasie nawiedzają go duchy jego przodków. I to jest właśnie najlepsze, są to Anakin, Luke i Mara, no bo przecież inni przodkowie nawet Kol Skywalker, nie są tak znani... Szczerze, właśnie to podejście bruździ nawet nie w tym komiksie, a w serii najbardziej, bo skoro mieliśmy uwolnić się od „Skywalkerów” i całej tej znanej ferajny i odkrywać nowe uniwersum Gwiezdnych Wojen, to dlaczego na Moc, właśnie Luke i reszta odgrywają tu tak dużą rolę. Co ciekawe, komiks ten to też powroty dwóch kolejnych postaci znanych nam z poprzednich er. W tym momencie odnosi się wrażenie, że „Legacy”, choć wciąż krótkie, jakby się zakrztusiło samym sobą i za wszelką cenę chciało nam przypomnieć, że to są przecież „Gwiezdne Wojny”. Niestety to raczej obraz nędzy i rozpaczy, ukazujący miałkość i strach przed pójściem dalej. Zupełnie nowa przyszłość staje się hasłem reklamowym, a Cade musi się przeistoczyć z postaci innej niż dotychczas znane w bardziej klasycznego bohatera, oczywiście z pewnym problemami. Pod tym względem sromotnie się zawiodłem na tym komiksie.
Natomiast przy okazji powrotów znajdują się tu też bardzo interesujące kwestie związane z EU – przede wszystkim pojawiają się Yuuzhanie i właściwie są najciekawszym elementem w tej historyjce. Może dlatego, że poza wyglądem zachowują się zupełnie inaczej niż ci, znani z NEJ, jakby przez te sto lat zmienili się, nauczyli się czegoś i ewoluowali? A może nie są na tyle kojarzeni z klasycznymi Gwiezdnymi Wojnami, że z łatwością można było nimi manipulować? Cóż to raczej kwestia do dyskusji.
Niejako nagrodą, za to rozczarowanie jest Jan Duursema, na prawdę komiks jest narysowany świetnie i same obrazki, gdyby uwolnić je od treści możnaby uznać za majstersztyk. Cieszą oko a to chyba najważniejsze, ona jest mistrzynią, nawet jeśli kombinuje z fabułą czy okładkami, to jednak w swojej dziedzinie nie ma sobie równych.
Żywiłem olbrzymie nadzieję wobec tej serii, ale prawdę powiedziawszy, właśnie ta historyjka pozwoliła mi spojrzeć wstecz i stwierdzić, że autorom będzie ciężko sprostać moim wymaganiom. Z prostej przyczyny, oni sami nie są pewni, na ile mogą sobie pozwolić, ale jeśli obiecują nam zupełnie nowy wszechświat, pozbawiony tego, co znamy, a tu nadal może nie pierwsze, ale drugie skrzypce gra Luke, Mara czy Vader, choć oczywiście martwi, to chyba nie jest to potrawa, którą zamawiałem i miałem ochotę zjeść. W tym momencie dochodzi do marnowania potencjału, podobnie jak w przypadku historyjki Noob, odnoszę wrażenie, że to jakiś przerywnik, tyle, że tym razem pozostawia więcej niesmaku. Nie dlatego, że jest gorszy, wręcz przeciwnie, ale dlatego, że odbiera nam to, co miało być siłą Legacy, novum.
Cade Skywalker bynajmniej nie zamierza być nadzieją galaktyki, jego dziedzictwo go zupełnie nie interesuje, wręcz przeciwnie ciąży mu i to coraz bardziej. Zwłaszcza, że zaczynają go nawiedzać duchy... Ale nie wszystkie duchy przeszłości są eteryczne, niektóre z nich mogą mieć jak najbardziej materialną formę...
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 5/10 Klimat: 4/10 Rozmowy: 6/10 Rysunki: 9/10 Kolory: 8/10 Opis świata SW: 6/10 |
Temat na forum
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 7,75 Liczba: 24 |
|
SW-Yogurt2019-12-01 00:08:06
DeA ciut zmieniło kolejność dając najpierw "Gotowego na śmierć", a potem "Duchy". Nie zmieniło to faktu, że "Dziedzictwo" złapało zadyszkę. ~:P
Dark Count2018-04-10 03:21:55
No i jak już się wydawało, że seria Lagacy nabiera wiatr w żagle to dostajemy zimny kubeł wody na łeb. Główną osią fabuły tego zeszytu jest trening Skywalkera na Jedi. Jaki jest tego minus ? Ano taki, że wszystko co z nim związane zwyczajnie wieje nudą i jest strasznie miałkie. Od sztucznego i wymuszonego pojawienia się bohaterów dawnego EU jak Mary Jade, K`kruhka etc. do samego podjęcia decyzji przez Cade`a by się owemu szkoleniu poddać. Wystarczyła krótka pogadanka z Sazenem o moralnych banałach, ażeby nasz upadły Skywalker zmienił postępowanie o 180 stopni. Jaki jest tego plus ? Nie wiem, może taki że Cade ma teraz formalne usprawiedliwienie żeby nadal być tak overpowered jaki był w broken.
Wszystko co jest przynajmniej szczątkowo dobre w tym komiksie nie ma nic wspólnego z głównym wątkiem. Fajnie się ogląda wizje Cade`a podczas narkotykowych eskapad, ciekawe są też jego wspomnienia o tym co działo się bezpośrednio po masakrze na Ossus, ale to wszystko to jedynie dodatki. A pacyfistycznych Vongów nie kupuję, nie przykro mi.
Co więcej mam dosyć chwalenia Duursemy, wyraźnie traci formę. W takim Jedi: Count Dooku prawie każdy kadr, każde zbliżenie było dosłownie malownicze. Tutaj coraz bardziej wychodzi niechlujstwo, zaczynając na chwiejących się konturach, kończąc na sztampowych cieniach, żeby ukryć braki techniczne.
5/10.
Hialv Rabos2015-06-10 19:00:44
Idealne rysunki, kontra średnia fabuła, która jest sztampowa i przewidywalna w każdym calu. Ocena 7/10.
CommanderWolffe2012-02-06 11:00:00
dobre rysunki.
Lord Windu Trzeci2011-03-05 17:25:26
Fajny scenariusz i rysunki super :p 9/10
Onoma2009-02-21 21:34:11
Super grafika, kiepski scenariusz, raczej jest przejściówką między "Złamasem" a "Tipsami Krayta". :P 6/10
Mistrz Seller2009-01-14 16:22:09
Fajna miniseria.
Plusy
-Cade i jego problemy
-retrospekcje
-Vongowie
-Rysunki
Minusy
-Brak
Ocena ogólna 9,5/10
Apophis_2008-12-30 17:24:09
Świetne rysunki to wielka zaleta tego komiksu. Nic tylko oglądać, oglądać i oglądać.