TWÓJ KOKPIT
0

Star Wars Infinities: Return of the Jedi :: Komiksy


Tytuł oryginału:Star Wars Infinities: Return of the Jedi
Scenariusz: Adam Gallardo
Rysunki: Ryan Benjamin
Tusz: Saleem Crawford
Kolory: Joel Benjamin
Okładka: Rodolfo Migliari
Litery: Michael David Thomas
Tłumaczenie: brak
Wydanie PL: brak
Wydanie USA zeszytowe: Dark Horse Comics 2003 - 2004
Wydanie USA TPB: Dark Horse Comics 2004


Recenzja Lorda Sidiousa

Trzeci i ostatni tom z cyklu Infinities, przedstawia nam alternatywną wersję Powrotu Jedi. Ale tym razem trochę zmieniono stylistykę, tak graficznie, jak i treściowo. Po pierwsze ROTJ to ROTJ, nie cała trylogia. Po drugie, czemu nie miałoby się skończyć w zupełnie inny sposób kończy, zostawiając historię nie zamkniętą, bo ROTJ to przecież jeden z epizodów a nie cała saga.

To co przede wszystkim różni komiks od dwóch poprzednich podejście do wizji alternatywnej. O ile wcześniej mieliśmy dokładnie jedno kluczowe wydarzenie, które wpływa, na całą resztę, bo wybory bohaterów muszą być inne, o tyle teraz tych zmian jest zdecydowanie więcej. Trudno nawet mówić o przyczyno-skutkowości, to jest ROTJ ale opowiedziany w inny sposób. De facto zmiana miejsca zniszczenia Jabby nie wpływa na wiele akcji. Ot nie ma tylko sceny z Sarlaciem, ale trudno to nazwać trzepotem skrzydeł motyla, który wywołuje burzę. Wręcz przeciwnie z samej zmiany tego faktu nie wynika właściwie nic, dalej ROTJ mógłby śmiało iść własnym torem (nie tak jak w przypadku poprzednich części, gdzie właściwa ścieżka jest mocno zaburzona). Tyle, że dochodzą nowe elementy, inne się zmieniają i dostajemy Powrót Jedi zupełnie inny niż dotychczas. Z czasem trudno odróżnić zmianę wizji od skutku innej zmiany. Powiem tak, sprawia to wrażenie, że historia jest bardziej kompleksowa, bardziej przemyślana, ale traci przy tym całą swoją dziewiczą radość poprzednich Infinities. To raczej wizja alternatywna i chwała jej za to. Z tym, że takie podejście powoduje, że trudno ją nazwać inaczej niż sankcjonowanym fanficiem. A gdyby tak rozważać Powrót Jedi mogłoby się okazać, że wersja przedstawiona w komiksie nie dość, że prawie niczym się nie wyróżnia, to wcale nie jest lepsza od tego, co można dostać za darmo, może w trochę innej formie. No dobra ostatni kadr z Vaderem zapada w pamięć, to coś co na prawdę warto zobaczyć. A reszta? Cóż gdyby jej nie było, nikt by ani się nie zmartwił ani tego nie zauważył. Więc pozostaje pytanie, po co ten komiks?

Owszem udało się zmienić trochę schemat Infinities, ale szczerze po tym tomie nie dziwię się, że Randy Stradley tak wzbrania się przed wersją Infinities prequeli. Ciągnięcie tej serii nie ma niestety większego sensu, bo albo pokazuje się świat całkowicie alternatywny, albo rozwija się istniejący. Nie można ukazać inności, gdy kurczowo trzyma się elementów oryginału, w tej materii o wiele lepszą drogą jest parodia, a ta musiałaby być śmieszna. Ten komiks niestety taki nie jest i prawdę mówiąc nie ma prawa być. Gdyby to była inna historia, pewnie można byłoby wyciągnąć z niej więcej, bardziej ją polubić, a tak jest to zdecydowanie pozycja dla fanów serii Infinities.



Ocena końcowa
Ogólna ocena: 7/10
Klimat: 5/10
Rozmowy: 6/10
Rysunki: 6/10
Kolory: 7/10
Opis świata SW: ?/10



Recenzja Kasis

Alternatywny "Powrót Jedi" jest zwieńczeniem trylogii "Infinities", w której zmieniając różne elementy starej opowieści przedstawiono trzy odmienne wariacje na temat tego, co mogło wydarzyć się dawno temu, w odległej galaktyce.
Ostatni tytuł z serii "Infinities" rozpoczyna się w pałacu Jabby, gdzie znane z filmu negocjacje nie przebiegają zgodnie z planem, przez co Han nie zostaje odbity. Na dodatek karbonit zostaje uszkodzony. Będzie to miało dla przemytnika przykre konsekwencje. Rozpoczyna się więc nowy pościg za Fettem, co powoduje, że Luke opóźnia swój powrót na Dagobah. W tej części scenarzysta - Adam Gallardo, odbiegł od akcji przedstawionej w filmach bardziej niż autorzy dwóch poprzednich historii. Jego opowieść jest najbardziej nowatorska. Z jednej strony jest to plus, jednak zarazem traci ona na humorze i cierpi na brak dowcipnych mrugnięć do fanów. Poza tym pewne pomysły niekoniecznie przypadają fanom do gustu, niektóre (patrz: ostatnia strona) uznawane bywają wręcz za bluźnierstwo (;)). Jednak i w tej części mamy humorystyczne teksty i wydarzenia (Ewoki!).
Rysunki osobiście uważam za nieudane. Postacie są momentami okropnie nieproporcjonalne (i nie chodzi tu o biust à la Lara Croft). Ich twarze bywają wręcz odpychające.
Ta część najbardziej odstaje od dwóch poprzednich. Stworzona wokół innych założeń jest najmniej śmieszna. W połączeniu z najsłabszymi ilustracjami dostaliśmy zdecydowanie najgorszy z trzech epizodów "Infinities". Pomimo tego warto go jednak przeczytać by zapoznać się z całością serii.


Ocena końcowa
Ogólna ocena: 7/10
Klimat: 7/10
Fabuła: 7/10
Rysunki: 5/10

OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 7,00
Liczba: 7

Użytkownik Ocena Data
Wedge 9 2008-02-27 17:57:51
Radek 8 2008-05-27 13:18:42
Louie 7 2014-12-19 19:29:09
Kasis 7 2008-02-27 10:31:07
Lord Sidious 7 2008-02-24 10:22:01
Nestor 6 2008-02-25 21:13:10
Strid 5 2009-11-07 23:31:10


TAGI: Adam Gallardo (2) Dark Horse Comics (602) Epizod VI: Powrót Jedi (45) Infinities (3) Michael David Thomas (39) Rodolfo Migliari (1) Ryan Benjamin (4)

KOMENTARZE (2)

  • Shedao Shai2008-04-03 21:04:50

    Co to znaczy "czemu nie miałoby się skończyć w zupełnie inny sposób kończy"?

  • Nestor2008-02-25 21:13:03

    Najslabsze z Infinities, ale za to najlepsze okladki. 6/10

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..