TWÓJ KOKPIT
0

LI Spotkanie fanów Gwiezdnych Wojen we Wrocławiu :: Fandom

LI Spotkanie Fanów

Gwiezdnych Wojen we Wrocławiu


19 Stycznia 2008 r.
autorzy: Urthona & Ki Adi

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce…
Rozgrywała się odwieczna i zacięta walka między siłami Dobra i Zła, Światła i Ciemności. Po ponad pięćdzięsieciu bitwach wciąż nie było widać rozstrzygnięcia tych śmiertelnych zmagań. I oto wtedy Wrocławska Armia Imperiady postanowiła przeprowadzić reorganizację i na nowo zjednoczyć szeregi. Podczas gdy dwóch dotychczasowych dowodców udało się na zasłużony odpoczynek na tyły w celu rewitalizacji, wykrystalizowała się nowa ekipa zwana Fantastyczną Czwórką, która przejęła na siebie obowiązek poprowadzenia sił fanów Star Wars do zwycięstwa. Niestety w ich pierwszej misji na drodze stała zdradziecka knajpa, zamknięte drzwi, Beret i Różowy Słoń w Kapeluszu...
Oto historia o ich dziejach.

***

Z pamiętnika pewnego Urthony…

Kochany pamiętniczku!

Spotkaliśmy się pod Empikiem na Rynku, po czym pod przewodnictwem Taraissu i wyżej podpisanego udaliśmy się do lokalu "XIII Igieł" gdzie czekali już Wedge i Misiek (i Malak, ale jego nikt nie zauważył – przyp. Łedż). Po krótkim zamieszaniu jakie zwykle towarzyszy rozsiadaniu się, zamawianiu itp. Imperiada rozpoczęła się na dobre. Na pierwszy ogień poszły sprawy organizacyjne, które referował Łedż – konkrety poznacie zapewne na forum. Kiedy skończył, część osób (…już nie żyła – przyp. Morderca) poszła po coś do picia. Później rozpoczęła się gra w miniaturki, część rozmawiała w grupach, a później rozpoczął się panel merytoryczny, w którym mowa była o komiksowej serii „Knights of the Old Republic” oraz o Bobie Fetcie. W chwilę potem, jako że w następny dzień Rav miał urodziny, na stole pojawił się upieczony przez jego mamę tort, którym solenizant podzielił się z resztą Imperiadowiczów. Jako prezent otrzymał beret. Po jakimś czasie zaczęli schodzić się spóźnieni fani. Niestety zabawę zakłóciła nieprzyjemna informacja – mianowicie szef lokalu uznał, że w czasie gdy dorośli piją alkohol, nieletni nie powinni przebywać w pubie. Wobec takiego postawienia sprawy uznaliśmy, że zmienimy lokal, co wprowadziliśmy w czyn i przenieśliśmy się do innego – „Małgosi”. Tam Ulv rozpoczął ciekawą dyskusję na temat "Jak zostałem fanem", w której każdy po kolei się wypowiadał (i był wyśmiewany – przyp. Stary Zgred). W chwilę później wszyscy rozeszli się do domów.

***

Raport z posiedzenia Komisji ds. Demolki Pubu

„XIII Igieł” dnia 19 stycznia 2008 we Wrocławiu

przedstawiony na Bastionie dzięki Ki Adiemu

i Różowemu Słoniowi w Kapeluszu.


W pewien deszczowy poranek o 12.45 spotkaliśmy się pod Empikiem w Rynku w ramach ustalonej wcześniej zbiórki. Zebraniu przewodniczyła Taraissu, która po telefonie od Narzeczonego (Różowego Słonia w Kapeluszu – przyp. RSwK) powiodła nas ciemnymi i deszczowymi uliczkami oraz krętą drogą w stronę nowego lokalu „XIII Igieł”, w którym odbyła się już kiedyś I Imperiada, a więc tam, gdzie się to wszystko zaczęło.
Na miejscu okazało się, że barman był niedoinformowany o przybyciu watahy nerdów, i grupa uderzeniowa w składzie Misiek, Wedge i Malak musiała wyważyć drzwi, żeby dostać się do środka. Zeszliśmy do piwnicy, gdzie o dziwo był sygnał komórek (a w zasadzie tylko komórki LS’a – przyp. Komórka LS’a). Rozsiedliśmy się na baaaaaardzo wygodnych pufach, przypominających trochę wielkie wory z piachem, i Łedż rozpoczął mrożącą krew w żyłach opowieść o sprawach organizacyjnych. W międzyczasie przydał się sygnał telefonów, bo się okazało, że drzwi znowu trzeba wyważać, żeby wpuścić spóźnialskich. Kiedy organizatorzy skończyli się produkować, Rav pochwalił się swoimi urodzinami. Appo przyniósł tort, a Wedge (w osobie Miśka – przyp. Beret) wręczył prezent: czarny, niemoherowy beret. Do beretu miała być naszywka, ale niestety nikt nie wymyślił jeszcze logo Korelian, wiec ta część zostanie dostarczona w późniejszym terminie. Wspólnie odśpiewaliśmy 100 lat i zajęliśmy się "rozczłonkowywaniem tortu" jak to ktoś (Ja! – przyp. Łedż) twórczo nazwał (ja tam po prostu zjadłem). Zaraz później Ki Adi piszący tu o sobie w trzeciej osobie i reszta Miniaturkowców zajęła się robieniem sobie Mini-turnieju, a reszta towarzystwa, zachęcana przez Nowego Prowadzącego (z dużej litery! – przyp. NP) zajęła się realizacją programu.
W międzyczasie swoja obecność na spotkaniu ujawnił Różowy Słoń w Kapeluszu, napadając znienacka na Ki Adiego. Na szczęście bandyta został ustrzelony przez czuwającego Urthonę i jego Aparat Fotograficzny. Gdzieś o 16 pojawił się właściciel lokalu i uznał, iż nieletni przebywający w pubie są demoralizowani przez widok pełnoletnich (Łedż? LS?), którzy pili piwo (Ahaaa...), i kazał się im wynieść. Ulv wpadł w szał, zaczął bluzgać (Ulv? Nie wierzę...), stłukł szklankę przy wynoszeniu się, wywarł zemstę przy pomocy dwóch puf (oraz zamordował dwóch barmanów przy kuble na śmieci – przyp. Świadek Koronny). Jako że już opuściliśmy knajpę, kpt. Antilles zorganizował ekipę poszukiwaczy jedzenia (ale znalazł tylko lekko zdezorientowanego Sky’a – przyp. Łedż), Misiek poszukiwawczą nowej knajpy, a Miniaturkowcy poszli do Pracowni Fantastycznej po nagrodę w turnieju (Booster The Force Unleashed).
Po ulokowaniu się w nowej knajpie w piwnicy „Małgosi” (tam już telefony nie działały) (ale za to leciała zaprawa z sufitu – przyp. obsypany Łedż), Ulv rozpoczął ciekawą dyskusję na temat "Jak poznaliśmy SW", w której każdy po kolei opowiadał o swoich początkach z SW, nieraz traumatycznych (niektórzy oglądali najpierw „Mroczne Widmo”, Maquis widział OT w oryginale z czeskimi napisami, ale wygrał Misiek, który zaczynał od OT z niemieckim dubbingiem). Chwilę później część poszła na drugi zorganizowany obiad, a potem odprowadzić Ri i Dynks na pociąg, a reszta powoli rozchodziła się do domów.

Na koniec przypadkowa lista obecności:

1. Agnes – nadworna skryba, popełniła niniejsza listę, pospała na pufie i poszła
2. Misiek – poszukiwacz knajpy, Oficjalny Skarbnik Imperiadowy
3. Taraissu – podtrzymywała Głównego Orga (czyt. Ogra) na duchu
4. Wedge – Główny Org (nie mylić z Orkiem)
5. Ulv – rozkręcał zabawę w drugiej knajpie, choć nic nie pamięta
6. Miami – (patrz niżej)
7. Kim Bo – kółko wzajemnej adoracji
8. Vengar – (patrz wyżej)
9. Urthona – Fotograf i Wieczny Rewolucjonista
10. Jenth23 – przypominała historyczne konwenty i wkład Jaruzelskiego w Gwiezdne Wojny
11. Nestor – wolał program od miniaturek i skosił Łedża na 2 dychy
12. Ri Rakhis – gościnnie, prawdziwy arsenał głosów i dźwięków z SW
13. Dynks – gościnnie wraz z Ri, właścicielka Różowego Słonia w Kapeluszu (mylonego z Rusisem)
14. Azerius – nowy narybek, fan Mace’a Windu
15. Ooryl – przyszedł, posłuchał, zjadł pufę i poszedł
16. YangObi – coś mu się stało w oczy
17. Obiwan – dubbingował Ulva
18. Pieczyfko – zakochana w pufach i znacząca Miśka zawartością kufla Ulva
19. DarthKac – początkujący miniaturkowiec
20. Agata – przyszła z kanapkami dla Ki Adiego
21. Ki Adi – popełnił Turniej Miniatur
22. Rav – solenizant, Pierwszy Brat i Naczelny Bereciarz
23. Appo – Drugi Brat, tragarz tortu
24. Bane – przyszedł na Turniej
25. Rusis – wsłuchany w program, zaginiony bez śladu
26. Wes – Trzeci Brat, nowy narybek, ale nie poszczęściło się w Turnieju...
27. Lord Sidious – zdetronizowany i zepchnięty do kąta
28. Malak – Ten, Który Wyważał Drzwi (bez Brata)
29. Asijka – gościnnie z Nestorem
30. Hialv Rabos – znowu nie wziął miniaturek
31. Maquis Scorpio – wynalazca Różowej Słomki i poszukiwacz ulvovej „Jajeczniczy”
32. Sky – LOST
33. Mały Yoda – syn Obiwana, wywarł swą zemstę na każdej pufie

A oto parę kompromitujących, pełnych gumowo-skórzanej pornografii fotografii (resztę znajdziecie tutaj):


Asijka z Nestorem przybywają na spotkanie prosto z Rydzyny i Leszna, odstraszając pozostałych


Lord Sidious był wyjątkowo zadowolony, że znaleźli się frajerzy co poprowadzą za niego program


Pufy w pubie wyjątkowo przypadły gościom do gustu - od lewej: Asijka, Nestor, Ooryl przyjmujący hołdy, prawy profil Łedża, Hialv i lewy profil Lorda Sidiousa


Unoszący się pod sufitem Ulv z eskortą w osobie Ooryla czuwał nad dobrym samopoczuciem imperiadowiczów


Sielski nastrój skończył się, gdy Ki Adi padł ofiarą Różowego Słonia w Kapeluszu


Na szczęście Azerius przejął inicjatywę i pozbył się zagrożenia przy zaangażowanej postawie Lorda Sidiousa


Wtedy to Wedge i Taraissu mogli w końcu odetchnąć z ulgą z dryfującymi za plecami Asijką, Rusisem, Oorylem i Hialvem


Malak wyczuł okazję i wziął Taraissu na zakładniczkę...


...jednak uznał, że popsuje sobie fryzurę i odpuścił


Tymczasem w innej części sali toczył się zażarty turniej Ki Adi vs. reszta (Ki Adi grał butelką coli i wygrał)


Jednak głowa Bane'a, Misiek, Ri i Dynks nie pozwolili, by niepokój zmącił ich gładkie oblicza


Wtedy to Rav przywdział swój koreliański beret, wywołując nagły przypływ pożądania głównie u męskiej części imperiadowiczów...


...gdy YangObi to zobaczył skorzystał z okazji, że Pieczyfko się odwróciła, i jego oczy zapałały pożądaniem


Skończyło się tak, że Rav nie mógł opędzić się od adoratorów - od lewej: Darth Kac, Ki Adi, chytre spojrzenie Azeriusa, smakowite plecy Rava, zasłaniający Agnes Malak, Ooryl oraz robiący machlojki na podłodze Wedge z Wesem


Ri jednak nie dał się zwieść grzesznym pokusom i pogrążył w modlitwie


W końcu Nestor ogłosił na koszulce Erę Braterstwa i Wzajemnego Pojednania


Tort dał do zrozumienia, że ktoś (czyli Rav) ma akurat urodziny...


...wobec powyższego Malak i Misiek odśpiewali Ravovi gromkie "100 lat!", pomimo że Misiek nie znał melodii i fałszował...


...aż w końcu Urthona się wkurzył, ogłosił Rewolucję, powystrzelał wszystkich i zakończył Imperiadę


Oficjalny temat na forum


TAGI: Relacja (301) Wrocław (69)
Loading..