Imperiada XLVI: Proces Barta Simpsona
Dzień: 18 sierpnia 2007 AD
Miejsce: nad Odrą na Biskupinie
Kronikarz: Lord Sidious
Skład:
Lord Sidious – przewodniczący składu inkwizytorskiego
Leonidas - inkwizytor, kat
Rav – inkwiztor posiłkowi
Przemek - pomocnik kata od łamanai badyli
Appo - inkwizytorek oskarżyciel
Lord Malak - obrońca z urzędu
Ki Adi Mundi - akwizytor
Lara Notsil – zainteresowana publiczność
Marcin – zainteresowana publiczność
Miami – zainteresowana publiczność
Było to w sierpniowy dzień, gdy koło południa nieopodal wrocławskiego pręgierza zaczęli się zbierać pierwsi sędziowie. Tam zostało postanowione podczas sądu kapturowego, że dla heretyka, który lży z Gwiezdnych Wojen taryfy ulgowej nie będzie, czeka go proces.
Następnie cała grupa zabrała się i wyruszyła na tereny Biskupina, gdzie wpierw odwiedzono małpi gaj, ażeby lepiej się wczuć w herezję Barta Simpsona, a dopiero potem znaleziono właściwe miejsce, gdzie można było oskarżonego poddać tak próbie wody, jak i próbie ognia.
Bart Simpson, postać z kreskówki, został oskarżony o ciągłe szydzenie z Gwiezdnych Wojen, które weszło mu już w krew. Nie były to żadne pojedyncze przypadki, ileż można lżyć z naszej ukochanej sagi – argumentował Appo. Faktem jest, że obrońca nie za bardzo się przyłożył do swej roli, woląc piec sobie kiełbaski na ogniu, niż zastanawiać się, nad granicami wolności słowa.
- Spalić go! – Wrzeszczał Ki Adi.
- Utopić! – Domagał się Rav.
Tymczasem Przemek powoli dokładał kolejne bele do ognia, na którym mógł spłonąć heretyk.
Pojawili się także i inni obserwatorzy, w tym Miami – Majonezem zwany, Lara Notsil i Marcin, wszyscy oni byli zdegustowani sposobem w jaki Bart Simpson w swoich kreskówkach potraktował naszą ukochaną sagę.
Leonidas, kat, także się już niecierpliwił, nie mogąc się doczekać, kiedy tylko pozwolą wykonać mu jego zadanie i pozwolą odejść.
- Mamy wolność słowa, ale czy ona pozwala nam lżyć z tego, czego nie lubimy? – Dopytywał Appo. – Owszem, każdemu może zdarzyć się błąd i to trzeba wybaczyć. Ależ ile można! Czy aż siedem razy!? To zdecydowanie za dużo, pod warunkiem, że mamy tylko sześć Epizodów!
- Sprzeciw! Są jeszcze książki i seriale. – Stwierdził Malak pomijając komiksy i gry, aby przypadkiem nie wybronić heretyka.
- Książki to tylko marna podróbka! – Wrzeszczał Appo. – A o seriale się nie czepiamy.
- Spalić! – Ryknął Miami.
- Utopić! – Powiedziała na głos Lara.
- Uwolnić! – Zaproponował Marcin.
- Cisza! Proszę o ciszę. – Upomniał wszystkich przewodniczący składu inkwizycyjnego – Lord Sidious. – Proszę kontynuować.
- Bart Simpson – ciągnął Appo – przegiął pałę i musi spotkać go kara. Tu już nie chodzi o samego Simpsona ale o przykład, nie może być tak, że jakiś South Park, Colbert czy Family Guy lży po naszych świętościach i pozostaje to bezkarne. Proces Barta Simpsona powinien być pokazowy! I tak być musi. Tu nie chodzi tylko o sprawiedliwość, ale i o precedens, o otworzenie oczu, tym którzy tego nie widzą!
- To jeszcze dzieciak. – Stwierdził obrońca. – Można mu tylko wyrwać ręce i puścić wolno.
Wtedy to Lord Sidious ogłosił tajny sąd skorupkowy. Niebawem okazało się, że zdecydowana większość uznała, że heretyka należy spalić. Nie było litości.
Kat Leonidas wyjął z więzienia podobiznę Barta (stand ukradziony z Multikina) i rzucił go w płomienie. Ki Adi aż stęknął, gdy zobaczył jak Simpson spłonął.
W ramach kompromisu, prochy utopiono.