TWÓJ KOKPIT
0

Star Wars #28: What ever happened to Jabba the Hutt? :: Komiksy


Tytuł oryginału: Marvel Comic Star Wars #28: What ever happend to Jabba the Hutt?
Scenariusz: Archie Goodwin
Rysunki: Carmine Infantino i Gene Day
Litery: John Constanza
Kolory: Glynis Wein
Okładka: Carmine Infantino
Tłumaczenie: brak
Wydanie PL: brak
Wydanie USA zeszytowe: Marvel Comics 1979


Recenzja Nestora

28 numer serii Marvel Comics Star Wars opowiada o losach Hana Solo i Wookiego Chewbacci po ucieczce z największego kasyna w Galaktyce, zwanego potocznie Kołem. Do akcji włącza się znany gangster Jabba i nie wygląda on tak jak sobie to większość wyobraża. Co z pewnością jest największą ciekawostką tego zeszytu.


Sokół Milenium, po walce z oddziałami Lorda Vadera, ląduje awaryjnie na Orleonie, gdzie Han ma jedną ze swoich kryjówek. W trakcie naprawiania frachtowca, w okolicy ląduje statek Jabby i jego zbirów. Dzięki sprytowi gangstera zdołał on ustalić miejsce przebywania kapitana Solo. Między stronami dochodzi do starcia, przez kilka dni prowadzą wymęczające walki, w których stratny jest Jabba. W końcu chcąc przełamać szale bitwy na swoją stronę, ludzie Hutta używają ciężkiej broni, która przebudza kamieniomity. Te natomiast są śmiertelnym zagrożeniem, zarówno dla przemytników, jak i gangsterów. Co ciekawe, odpowiedź na tytułowe pytanie: „What ever happend to Jabba the Hutt?”, dostajemy zaraz na pierwszej stronie: „He is alive and well and trying to kill Han Solo on an obscure planet called Orleon”. To co w tym komiksie najbardziej przyciąga naszą uwagę to sam Jabba the Hutt. Nie jest on grubym ślimakiem, ale humanoidem. Widzimy go takiego jak w drugim zeszycie serii. Przy okazji można wspomnieć, że Jabba zawdzięcza swój wygląd Edycji Specjalnej Gwiezdnych Wojen, to tam dorzucono do filmu wyciętą scenę z hangaru w Mos Eisley. Wracając jednak do samej fabuły, akcja jest szybka, przez co komiks ma niesamowite tempo. Rzadko widujemy takie prowadzenie w klasycznych komiksach Star Wars. Choć muszę przyznać, że z każdym numerem seria nabiera większego rozmachu, a dobra i szybka fabuła staje się standardem, co też można wywnioskować po moich ocenach. Po całej masie pojedynków strzeleckich i pościgów, dostajemy ciekawe zakończenie, które jest uwieńczeniem całego zeszytu.

Jak zawsze z rezerwą podszedłem do komiksu widząc nazwisko Day przy rozkładzie „ARTISTS”. No i po raz kolejny się myliłem. Rysunki Gene’a i Carmen są coraz lepsze. Dokładność, której brakowało, z czasem zaczęła się pojawiać. O dziwo, Chewbacca wygląda lepiej niż Han Solo, który ostatnio jest traktowany dość luźno. Strefa artystyczna w tym komiksie trzyma wysoki poziom. Wszystko w połączeniu z ciekawą i szybką historią daje świetny efekt.


Ocena końcowa
Ogólna ocena: 6,5/10
Klimat: 10/10
Rozmowy: 5/10
Rysunki: 5/10
Kolory: 4/10
Opis walk: 7/10
Opis świata SW: 4/10

OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 6,00
Liczba: 3

Użytkownik Ocena Data
Nestor 7 2007-12-29 19:28:55
Adakus 6 2023-12-16 20:28:47
timetravelprimer 5 2013-12-19 12:31:26


TAGI: Archie Goodwin (53) Carmine Infantino (44) Gene Day (19) Marvel Comics (382) Star Wars (1977) (91)

KOMENTARZE (1)

  • SW-Yogurt2018-12-11 22:12:26

    Jabba Jabbą, ale parasol nad nim, to jest to! ~:)

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..