TWÓJ KOKPIT
0

Star Wars #13: Day of the Dragon Lords! :: Komiksy


Tytuł oryginału: Marvel Comic Star Wars #13: Day of the Dragon Lords!
Scenariusz: Archie Godwin
Rysunki: Carmine Infantino i Terry Austin
Litery: Rick Parker
Kolory: Janice Cohen
Okładka: Carmine Infantino
Tłumaczenie: brak
Wydanie PL: brak
Wydanie USA zeszytowe: Marvel Comics 1978


Recenzja Nestora

„Day of the Dragon Lords!” jest trzynastym zeszytem marvelowskiej serii komiksowej Star Wars. Zawiera ciąg dalszy przygód Luke’a na „wodnym świecie” i trójki: Hana Solo, Chewbacci i księżniczki Leii pojmanych przez Crimson Jacka.

Na okładce przerośnięty Chewbacca daje łupnia swoim przyjaciołom – Luke’owi i droidom. C-3PO mówi dość zabawne słowa: „Master Luke, this time we don’t dare let the Wookiee win!”. Nieznany jest powód owej agresji. Widać, że Chewbacca zamienił się w berżerka i za chwilę rozerwie wszystkich na kawałki.

Luke przebywając na „wodnym świecie” dowiaduje się o początkach wojny miedzy ludźmi, a Smoczymi Lordami. Gubernator każe mu również naprawić jeden ze skiffów, co okazuje się problemem dla głównego mechanika ludzi. Ten w zemście chce zabić Skywalkera podczas testu naprawionej maszyny. W końcu pokazano nam szerzej życie ludzi na tak surowym świecie. Miasto zbudowane na statkach, otoczone wodą, bez możliwości wyrwania się z planety i mizernymi zasobami surowców. Do tego wojna z niebezpiecznymi władcami morskich bestii. Całkiem ciekawie, chodź sposób przedstawienia tego pomysłu mnie nie pociąga. No i jeszcze Crismon Jack i jego więźniowie. Han Solo po brawurowej akcji, bardzo słabo przedstawionej, ucieka wraz z Wookieem i Księżniczką z pokładu pirackiego krążownika. Dość błahe i proste, zbyt proste. Te sceny można było przedstawić szeroko i nadać im znaczenie, a nie uprościć je do wylotu Sokoła z hangaru okrętu. Ostatecznie nasi bohaterowie się spotykają, co owocuje dziwnym zachowaniem niektórych.

Kreska duetu: Infantino i Austin nie przypadła mi do gustu. Jest poniżej średniej i moich oczekiwań. Oczywiście nie jest tragiczna, ale trzeci numer jest dla mnie ostatecznym momentem, w którym rysownicy powinni się wpasować w realia Gwiezdnych Wojen. Tymczasem Sokół Millennium wygląda jak przedtem, a jego kapitan jak nie stroniący od przemocy najemnik, wiecznie zły. No i nasz nieszczęsny Chewbacca. Czekam, aż w końcu ktoś ożywi i zrozumie potencjał tej postaci. Prawie padłem na ziemię, gdy zobaczyłem Wookieego poruszającego się przy pomocy przednich łap, jak goryle mają w zwyczaju. Sceny walki mało rozwinięte, ale zapowiada się bitwa w następnym zeszycie. Miejmy nadzieję, że rysownicy staną na wysokości zadania.


Ocena końcowa
Ogólna ocena: 2/10
Klimat: 10/10
Rozmowy: 2/10
Rysunki: 2/10
Kolory: 4/10
Opis walk: 2/10
Opis świata SW: 5/10

OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 3,50
Liczba: 4

Użytkownik Ocena Data
Adakus 5 2023-12-05 01:44:55
Bolek 4 2014-05-30 13:50:26
Onoma 3 2012-11-30 22:09:49
Nestor 2 2007-10-21 12:28:16


TAGI: Archie Goodwin (53) Carmine Infantino (44) Marvel Comics (382) Star Wars (1977) (91)

KOMENTARZE (1)

  • SW-Yogurt2018-11-22 20:05:53

    Rozwiązana została zagadka drewnianych okrętów. A co tam, otaguję. ~:P początek spoilera Otóż na dnie wszechoceanu rosną lasy koniec spoilera ~XD Pikuś ze statkami, ale boje pływają, bo drewno początek spoilera podwodne koniec spoilera pływa. Sama historia "tubylców" równie frapująca. Na szczęście Księżniczka, a potem Wookiee biorą sprawy w swoje ręce! ~;)

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..