Recenzja Nestora
Kolejna historia najsłynniejszego gangstera w galaktyce, czyli tytułowego Jabby the Hutta, rozpoczyna się w miejscu zakończenia poprzedniej. Jabba wraca wraz ze swoją świtą statkiem na Tatooine. Po drodze ma jednak szanse na przeprowadzenie pirackiego rajdu, który okazuje się pułapką. Ową pułapkę zastawiła orooturańska księżniczka Nampi, która wyglądem przypomina przerośniętego Hutta z dwoma parami rąk. Muszę przyznać, że jest ona całkiem sympatyczna, poza jednym małym szczególikiem. A mianowicie jej głodem…
„Jabba the Hutt: The Hunger of Princess Nampi” to bardzo sympatyczny komiks, pełen żartów i dziwnych sytuacji. Tak oto księżniczka – tytuł kojarzony z urodą i wdziękiem – jest odrażająca i co najważniejsze, krwiożercza. Zjada ona mężczyzn i nie umie pohamować swojego głodu. Jabba o tym świetnie wie i wykorzystuje jej słabość. Sam Hutt ponownie jest trzymającym rękę na pulsie „biznesmenem”. W każdej sytuacji, nawet najgorszej, ma jakiegoś asa w rękawie. Mnie ta kreacja bardzo przypadła do gustu. Nasz oślizgły bohater dzięki swoim machinacjom zdobywa coraz większą władzę i fortunę.
Mimo zmiany osoby zajmującej się kolorami, komiks nadal może mdlić. Co prawda zieleń została zastąpiona fioletem, ale tego mamy już w nadmiarze. Prawie każda plansza ma fioletowe tło, no i sama księżniczka jest nim wysmarowana. Co jednak winduje cały komiks poza niebanalną fabułą? Dialogi. Tym należy poświęcić trochę czasu, bo są one zaskakujące. Szczególnie te wypowiadane przez Jabbę. Wprowadzają dużo humoru do akcji, szczególnie słowa z ostatniej planszy, przez co komiks staje się nieprzeciętny i sprawia wrażenie, że jest komiksowym dobiciem „Opowieści z pałacu Jabby”. Spora ilość przekleństw daje nam możliwość poznania nowych słów i poszerzenia horyzontów lingwistycznych.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 7/10 Klimat: 8/10 Rozmowy: 8/10 Rysunki: 5/10 Kolory: 3/10 Opis walk: 4/10 Opis świata SW: 4/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 7,60 Liczba: 5 |
|
Vergesso2020-04-27 12:26:08
A tutaj jest już zdecydowanie lepiej, niż w poprzedniku z Gaarem Supponem. Przede wszystkim - humor, komiks jest zabawny dzięki tytułowej księżniczce Nampi i numerach, jakie odwala zarówno z Jabbą, jak i jego pierwszym pilotem. Z tym drugim mamy też fajne dialogi, jak Jabba komentujący zakład między pilotem a Bibem Fortuną. Fortuna też zalicza niezły numer, zwłaszcza jeśli ma się na uwadze to, co zrobił w poprzednim komiksie.
Jedyne do czego można się przyczepić, to as z rękawa Jabby - o ile poprzednio "as z rękawa" idealnie pasował do historii z "bombą", o tyle tutaj był trochę przekombinowany. Aczkolwiek można z niego wyciągnąć nauczkę - nie pracować dla Jabby! :D
Rysunki są całkiem przyjemne, choć trochę za dużo różowego koloru użyto. Ale mamy za to ciekawy pomysł na wnętrze statku tytułowej księżniczki (organiczne elementy) oraz na droidy strażnicze, nasuwające skojarzenia z TIE Fighterami.
8/10