Tytuł oryginału: Knights of the Old Republic #7-8, 10 Tytuł TPB: Knights of the Old Republic Volume 2: Flashpoint Scenariusz: John Jackson Miller Rysunki: Dustin Weaver Litery: Michael Heisler Kolory: Michael Atiyeh Okładki: Brian Ching Tłumaczenie: Jacek Drewnowski Wydanie USA zeszytowe: Dark Horse Comics 2006 Wydanie USA zbiorcze: Dark Horse Comics 2007 Wydanie PL: Egmont Polska 2010 |
Uwagi: Zeszyt dziesiąty stanowiący ostatni rozdział tej historii pierwotnie miał ukazać jako numer dziewiaty. Został on jednak przesunięty aby dać rysownikowi Dustinowi Weaverowi więcej czasu na dokończenie miniserii. Ostatecznie w numerze dziewiątym znalazła się opowieść Homecoming. Według J.J. Millera akcja obu komiksów (zeszytu #9 i #10) rozgrywa się tego samego dnia.
Recenzja Lorda Sidiousa
Druga historyjka z serii Knights of the Old Republic, rozpoczyna się wkrótce po tym, gdzie zakończył Commencement. I co tu dużo mówić, przełomu jeszcze nie ma, wpierw mieliśmy przedstawienie postaci, teraz pora by sprawdziły się one jako drużyna, jeszcze bardziej komplikując sobie życie. Pod tym względem komiks jest, podobnie jak poprzednik, wciąż średni, jednak jeśli spojrzymy na rysunki, czy sam sposób prowadzenia akcji i jej tempo to widać wyraźny skok w dobrym kierunku.
Można by zadać sobie pytanie, czy po tym wszystkim, co się dotychczas wydarzyło, Zayne Carrick i jego ekipa może wdać się w jeszcze większą kabałę. Owszem może i właśnie to robi. Fajne jest tu to, że postaci, nie do końca zdają sobie sprawę z tego, co robią. To nie są heroiczne akcje jak w Wojnach Klonów, a bardzo często głupie i naiwne zabawy, i próba odkręcania ich konsekwencji. Jedną z nich jest Jarael udająca Jedi, dla zabawy, by pomachać sobie mieczem i poczuć jak to jest. Super, tylko robi to na terytorium praktycznie Mandaloriańskim, a ci akurat prowadzą wojnę z Republiką i polują na Jedi. Nie ma jak to doskonałe wyczucie czasu i miejsca. I owszem młoda panna wpada w tarapaty i trzeba ją ratować, ot prosta historyjka.
Ale powoli zaczyna się tu klarować, coś więcej. Myślę, że po wielu kolejnych tomach w Flashpoint dostrzeżemy masę szczegółów, które wcześniej były trudne do zauważenia. W końcu John Jackson Miller ma bardzo dokładnie rozpisaną dalszą historię i ją skutecznie realizuje, z tym, że wiadomo początki bywają trudne. Z tych smaczków mamy tu przede wszystkim widoczne nawiązanie do KOTORa w postaci kapitana Karatha (późniejszy Admirał u Sithów).
To co jest największym plusem tej historyjki to wprowadzenie Mandalorian, drugiej strony konfliktu, ale tym razem nie widzimy ich tylko jak bezmózgich i bezdusznych wrogów. Są zróżnicowani, są wśród nich tak źli jak i dobrzy ludzie. Ale przede wszystkim są ludzie, których twarze zaczynamy poznawać. Owszem na razie nie powoduje to żadnych emocji, acz to ewidentna droga, by potem lepiej ukazać konflikt. Pod tym względem siłą komiksu jest ukazanie stacji Flashpoint. Bo właśnie tutaj zaczyna się kończyć naiwna historyjka o narwanych, fuksiarzach awanturnikach, którzy latają sobie po galaktyce, a zaczyna się rodzić scenariusz poważnego konfliktu. Swoją drogą, ciekawe czy Rohlan Dyre, mandalorianin którego wprowadzono zostanie uznany przez fanów i wykorzystany przez Millera w kolejnych zeszytach?
A co do awanturników, chciałbym móc napisać, że Zayne wiedzie tu prym, ale wciąż pozostaje w tyle za Gryphem, to on jest mózgiem, bynajmniej nie dlatego, że tak mówi, ale dlatego, że kradnie komiks. To jego śmieszne kombinacje i drobne matactwa budzą rozradowanie w czytelniku.
Na szczególną uwagę zasługują wspaniałe ilustracje Dustina Weavera, który co tu dużo mówić rządzi i wymiata. Ma bardzo wyraźną, realistyczną kreskę, która nadaje każdej z postaci wyjątkowych charakter, dba o szczegóły, tak pierwszego planu jak i tła. Na twarzach postaci, które wykreował widać uczucia, nie tylko uśmiech, ale promieniującą radość, czy niepokój. A Mandalorianie? Kolejna wspaniała rzecz, od której trudno oko oderwać, mam tylko nadzieję, że z rysownik na stałe zagości w serii. Ja na pewno będę zobowiązany, bo on ma wszelkie szanse by zdetronizować Jan Duursemę z tronu najwspanialszej artystki komiksowej Gwiezdnych Wojen.
Opuściwszy Taris, Zayne Carrick i jego współtowarzysze pojawiają się w samym środku linii frontu, nie zdając sobie z tego sprawy. Podczas zabawy, Jarael ćwiczy sobie machanie mieczem świetlnym, przez co szybko zostaje wzięta za Jedi. Mandalorianie nie zamierzają jej tolerować, łapią ją i przewożą do stacji Flashpoint, gdzie prowadzą badania na Jedi. Zayne decyduje się na misję ratunkową, do tego znajduje niecodziennego sojusznika. Nie wie jednak, że na stacji jest jeszcze ktoś, dawny znajomy…
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 7/10 Rysunki: 10/10 Klimat: 7/10 Rozmowy: 6/10 Opis Świata SW: 7/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 8,74 Liczba: 39 |
|
SW-Yogurt2019-03-11 23:49:04
Eleganckie obrazki, dobra historia, super. ~:)
Koniec trzynastego DeA.
Louie2010-10-20 14:03:56
Świetna historia. W dodatku strasznie lubię Mandalorian z tamtego okresu, a tu mamy ich sporo. No i wprowadzona zostaje świetna postać Demagola. No i wreszcie zaczynają się wojny mandaloriańskie. Fajnie się o nich czyta, mają w pamięci opowieści Onasiego i Canderousa z KotORa.
No i jest i Malak. <3
Mastergrader2010-08-02 19:11:34
Nie mam niczego innego z tej serii ale wydaję mi się że mogę dać 9,99/10 ;]
Mistrz Seller2010-07-04 21:43:47
Kolejna świetna historia z KotOR. Wreszcie pokazano wojny madaloriańskie. Rysunki na przyzwoitym poziomie. Stacja Flashpoint wygląda mrocznie, co podkreśla klimat komiksu. 10/10
Dark Count2009-11-09 11:39:41
Zgodzę się z Pepcok . Lecz IMO historia wcale na tym nie traci . Rysunki Dustina Weaver'a są bardzo dobre . Mają inny styl od Chinga ( kreska jest bardziej wyraźna i dokładna ) , ale mimo tego nie gryzą się ze sobą . Fabuła się powoli rozkręca . Poznajemy kulturę mandalorian i esteśmy świadkami ich wielu brawurowych akcji . Dowiadujemy się też dużo o otaczającym ich świecie . Kolejnym plusem są oryginalne postacie . Po prostu jestem oczarowany . Jak już Nestor nadmienił , są to najlepsze odcinki serii . 9,5/10
Pepcok2009-05-24 15:06:26
Cóż mogę powiedzieć.
Poza tym, że historia jest bardzo ciekawa, z ciekawymi smaczkami (widzimy młodego Malaka), to posiada jedną wadę, a mianowicie jest przegięta. Wątpie czy drobny oszut z padawanem Jedi i zbuntoanym Mando byli w stanie zrobić co zrobilli. Niemniej komiks dobry i godny polecenia.
Szkoda, że załoga zaczyna przypominać standart - droid + jedi + szmugler/oszust.
8/10
Nestor2007-08-21 12:11:58
zdecydowanie najlepsze odcinki serii 10/10