TWÓJ KOKPIT
0

The Phantom Edit :: Newsy

NEWSY (5) TEKSTY (1)

Jake Lloyd o idealnej wersji „Mrocznego widma”

2023-01-06 02:09:49

Comic Book Resources dokopało się do starego wywiadu z Jakiem Lloydem, w którym opowiedział on o idealnej wersji „Mrocznego widma”, jaką widział. Podobno trwała ona 6 godzin.



Rozmowa zaczęła się od tego, że po premierze Epizodu I w sieci pojawiła się jego przemontowana, fanowska wersja – „The Phantom Edit”. Usunięto z niej wiele scen z młodym Anakinem i Jar Jarem. Część starszych fanów była bardzo zadowolona z tego posunięcia. Zresztą, podobnie jak Ahmed Best, Lloyd także „obrywał” za Anakina. A było to dla niego o tyle gorsze, że nagrywał film mając zaledwie 6 lat, więc przed nim było jeszcze całe życie szkolne. Nie było łatwo, zwłaszcza gdy dzieciaki znęcały się nad Anakinem.

Lloyda zapytano co zmieniłby w „Mrocznym widmie”. Odparł, że poprosiłby o oryginalny 6-godzinny montaż. Dodał też, że Matthew Wood był jedną z pierwszych osób, które widziały tę dłuższą wersję filmu i podobno była ona zachwycająca.

Jak wiemy większość filmów na etapie produkcji ma dużo dłuższe wersje. „Zemsta Sithów” w montażu przez długi czas miała cztery godziny. Sześć godzin jednak wydaje się być bardzo długie, nawet na hollywodzkie standardy. Zwłaszcza, że mówimy o wersji filmu, która nie ma ukończonych efektów, więc jest tam sporo ujęć zastępczych jak animatyka. Więc nie była to wersja skończona. Możliwe też, że zawierała jakieś ujęcia alternatywne.

O ile oczywiście istniała. Nikt nie ma wątpliwości, że dłuższa wersja powstała w trakcie produkcji, ale czy akurat miała 6 godzin, czy mniej? Możliwe, że Lloyd, który oglądał ją będąc dzieckiem, zapamiętał ją trochę inaczej. Niemniej jednak, z pewnością ukazywała ona lepiej wizję Lucasa, który chciał pokazać galaktykę z innej strony. Przecież wyleciał cały wątek polityczny w Senacie, z przedstawicielami Alderaanu. Pewnie takich rzeczy jest sporo więcej. Mała szansa byśmy zobaczyli kiedykolwiek tę super długą wersję „Mrocznego widma”. Zostają więc sceny wycięte, na dodatkach na płytach. Ale ich jest zaledwie jakieś 15-20 minut.
KOMENTARZE (8)

Obi-Wan miał walczyć z Lukiem i fanowski montaż

2022-07-13 19:35:31

„Obi-Wan Kenobi” za nami, na razie nikt poważnie nie mówi o drugim sezonie, ale wypływają pewne ciekawostki na temat pierwszego. Najpierw zaczniemy od sukcesów. Trzeci tydzień dostępności serialu na Disney+ (od 6 do 13 czerwca) to 682 miliony minut oglądania. W rankingu oglądalności pozycja „Obi-Wana Kenobiego” spadła na 5 miejsce, pierwsze wciąż zajmuje „Stranger Things”. Oczywiście warto pamiętać o tym, że Netflix, którego seriale dominują w zestawieniu, ma inny format premier, nie na zasadzie odcinka na tydzień. To sprzyja zwiększonej oglądalności.

O komponowaniu muzyki do „Obi-Wana Kenobiego”

Na StarWarsNewsNet możecie przeczytać wywiad z Natalie Holt, która skomponowała muzykę do serialu. Przyznała, że inaczej jej się pracowało nad „Obi-Wanem” i inaczej nad „Lokim”. Nie tylko dlatego, że ten drugi to komedia, a pierwszy był bardziej poważnym projektem. W przypadku „Lokiego” miała cały rok na napisanie muzyki, w Lucasfilmie dostała trzy i pół miesiąca. Co więcej pracując nad Marvelem usiadła do pracy na wcześniejszym etapie, przy „Obi-Wanie” zaczęła od wyprawy do Londynu z Deborą Chow gdzie obejrzały odcinki. 1-4 były prawie gotowe, pomijając efekty. 5-6 dość dużo się zmieniły od tamtego czasu.



Holt przyznała, że tematu Lei i Alderaanu miała w sumie 17 różnych wersji. Jeśli chodzi o tematy Johna Williamsa to początkowo nie wiedziały, czy mogą ich używać. Przez miesiąc Chow kazała jej pisać własne, zakładając, że nic z tego nie będzie. Dopiero potem Williams zapoznał się z projektem i dał zielone światło, stąd w szóstym odcinku można usłyszeć bardziej klasyczne melodie. Sama Deborah podpowiedziała miejsce, w którym należy użyć marszu imperialnego.

Jeśli chodzi o Dayiu Holt chciała użyć indonezyjskiego gamelana (gamelan to taki instrument), ale Chow się to nie spodobało. Tak więc zajęło kilka wersji zanim pani reżyser zaakceptowała ostateczną muzykę. Za to pani kompozytor wspomniała, że Ewan McGregor bardzo lubi grać Obi-Wana i chętnie zagrałby go ponownie.

Obi-Wan walczący z Lukiem?

Na CultureSlate można przeczytać jakie pomysły zgłosił Stuart Beattie. Oczywiście zostały one odrzucone, ale przez pewien czas je rozwijano. O tym, że miała to być trylogia filmów, że mieliśmy zobaczyć Cody’ego, albo że mieli zabić Revę już słyszeliśmy. Według nowszych wieści, w filmach / serialu mieliśmy zobaczyć Luke’a Skywalkera, ale także w jego starszej wersji.



Kenobi w swoich podróżach miał dotrzeć do świątyni kultystów Mocy, gdzie miał doświadczyć wizji. Wizja przeniosłaby go na Mustafar, gdzie zamiast walczyć z Anakinem, miałby walczyć z dorosłym Lukiem. Miało to być w pewien sposób nawiązanie do wizji z „Imperium kontratakuje”. Wizje miały na celu, by Obi-Wan zrozumiał, że musi odpuścić pewne rzeczy, inaczej przyszłość może potoczyć się inaczej niżby chciał. Miał zrozumieć, że długotrwałe szkolenie Luke’a przyniesie więcej szkody niż pożytku, dlatego się wycofał, ale też pozwolił się zabić na Gwieździe Śmierci. Kto wie, może ten pomysł wykorzystają w drugim sezonie?

Fanowski montaż „Obi-Wana Kenobiego”

Natomiast powiedzmy sobie wprost, pomimo wielu zachwytów „Obi-Wan Kenobi” ma także liczne grono przeciwników i osób, które się zawiodły tą produkcją. Zamiast jednak narzekać, Kai Patterson wziął sprawy w swoje ręce. Przemontował cały serial, zrobił z niego dwu i półgodzinną produkcję, starając się z niej wyciągnąć to, co najlepsze. Więcej o „Obi-Wan Kenobi: The Patterson Cut” możecie przeczytać na stronie autora.

Sytuacja przypomina, to co było z „Mrocznym widmem”, kiedy w sieci pojawił się fanowski montaż, tak zwany „Phantom Edit”. Wówczas również niektórzy nie byli do końca zadowoleni z filmu, który otrzymali.

Dla tych, którzy jeszcze nie widzieli, serial możecie obejrzeć na Disney+. Zachęcamy także do oceny poszczególnych odcinków.
KOMENTARZE (5)

Pierwszy zwiastun „Ostatniego Jedi” w wersji re-edit

2018-11-03 17:26:27

Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że fani chcą przerobić „Ostatniego Jedi”. Ivan Ortega ma zdecydowanie prostszy cel. Chciałby tylko film przemontować poprawiając kilka najbardziej drażniących treści. Od paru dni w sieci jest dostępny pierwszy zwiastun przemontowanego „Ostatniego Jedi”, którego autorem jest Ortega.



Zobaczymy, czy autorowi starczy sił na coś więcej niż tylko zwiastun. I jak będzie można ten film obejrzeć? Gwoli przypomnienia, gdy „Mroczne widmo” podzieliło fanów sagi, także wtedy pojawiła się wersja przemontowana, tak zwane „The Phantom Edit”. Właściwie była to wersja głównie skrócona, wycięto dużą część wygłupów Jar Jara, zmniejszono rolę małego Anakina, no i pocięto wątek midi-chlorianów. „The Phantom Edit” można było oglądać jedynie ściągając pirackie kopie. Lucasfilm oczywiście starał się je zwalczać. Ciekawe jak będzie tym razem.
KOMENTARZE (35)

Chcą przerobić „Ostatniego Jedi”

2018-06-23 13:20:28

„Ostatni Jedi” wciąż dzieli fanów „Gwiezdnych Wojen”. W sieci zebrała się grupa fanów, która chce doprowadzić do przerobienia „Ostatniego Jedi”. Nie jest jasne, czy chodzi o dokrętki i nowy montaż, czy całkowicie nowy remake. Idea polega na tym, by Disney mógł skorygować swoje błędy odnośnie sagi „Gwiezdnych Wojen” i stworzyć coś co zadowoli fanów serii, a nie będzie dalej ich dzieliło. Bliższe oryginalnej wizji, czymkolwiek by ona nie była.



Tym razem nawet nie chodzi o petycję, których było wiele i które jak wiemy najczęściej przepadają w niebycie. Teraz fani zrzeszeni w tym projekcie chcą tak naprawdę tylko zgody Disneya na możliwość poprawienia filmu. Obiecują pokryć samodzielnie wszystkie koszty. Podobno mają już dogadanych kilku producentów zapewniających im finansowanie, ale jednocześnie zbierają też datki w sieci na stronie RemakeTheLastJedi.com.



I jedyne o co proszą to o rozpowszechnienie informacji o tym projekcie. Jeśli Bob Iger w Disneyu (i pewnie mniej istotna w tym momencie Kathleen Kennedy w LFL) zgodzi się to zajmą się przerabianiem Epizodu VIII.

Z jednej strony to bardzo ciekawe przedsięwzięcie, brzmi trochę nierealnie. Z drugiej argumentują to w ten sposób, że Disney nadal zachowałby prawda do marki. Co więcej dostałby nową wersję filmu, za darmo, którą mógłby wpuścić do kin. Z jednej strony przyciągnęłaby niezadowolonych fanów z wersji Riana Johnsona, pewnie nawet kilkukrotnie. Musieliby pokazać, że ta wersja faktycznie jest lepsza, nawet jeśliby nie była (w końcu każdy fan pewnie ma swoją wizję sagi). Z drugiej strony fani zadowoleni z dzieła Riana także pewnie przeszliby się z ciekawości. Propozycja fanowskiego remake’u wydaje się być kuriozalna, ale jednocześnie jej twórcy wskazują innowacyjność takiego podejścia.

Całą sprawę skomentował Rian Johnson, jawnie kpiąc sobie z tej grupy fanów, zgłaszając swoją gotowość do wzięcia udziału w tym projekcie.



Jedno jest pewne, Lucasfilm po Epizodzie VIII a także po „Hanie Solo”, jak to określił ostatnio „The Hollywood Reporter” leczy rany i zastanawia się jak podejść do kolejnych projektów (w szczególności spin-offów), tak od strony historii jak i dostosowania marketingu. W tym momencie głos o przerobieniu „Ostatniego Jedi” nawet jeśli projekt nie dojdzie do skutku (szanse raczej są niskie) z pewnością zostanie usłyszany i będzie mieć jakiś wpływ na kolejne filmy z cyklu.

Tak swoją drogą warto przypomnieć, że „Mroczne widmo” także doczekało się swojej fanowskiej, poprawionej wersji – The Phantom Edit. Ta była nielegalnym montażem, głównie wycinającym z Epizodu I midi-chloriany, Jar Jara i młodego Anakina. Była bardzo popularna wśród grupy niezadowolonych z „Mrocznego widma” odbiorców.

Temat na forum.
KOMENTARZE (74)

Phantom Editor ujawniony...

2002-06-02 10:22:00 TFN

Kiedy w roku 1999 wszedł na ekrany film “Mroczne Widmo”, wielu uznało, że nie spełnia on oczekiwań. Jakiś czas później na DivXie pojawił się fenomen. Film nazwany „Star Wars Episod 1.1 The Phantom Edit”, który był przemontowaną wersją „Mrocznego Widma”. W filmie tym wycięto kilka scen, głównie poleciały wygłupy Jar Jara, trochę Anakina i jeśli dobrze pamiętam to midichloriany. Do filmu dodano też sceny ze zwiastunów, które nie znalazły się w finalnej wersji „Mrocznego Widma”. „The Phantom Edit” które spodobało się wielu fanom, oczywiście narobiło sobie wrogów w Lucasfilmie, bo zmniejszało potencjalne zyski sprzedaży. Za całe zamieszanie odpowiadał niejaki Phantom Editor, o którym nie wiele było wiadomo. Aż do teraz. Niedawno tajemniczy montażysta, ujawnił się. Nazywa się Mike J. Nichols i jak się okazuje, był kiedyś członkiem fanklubu Gwiezdnych Wojen. Nichols przeprosił oficjalnie Lucasfilm, argumentując, swój czyn nie chęcią zysku, bo on nie odniósł takie, lecz nazwał swoje zachowanie elementem konstruktywnej krytyki. Twierdzi on, że „The Phantom Edit” w zamierzeniu miał być przeznaczony tylko dla jego kilku znajomych. Ale gdzieś się rozproszył po sieci. Apeluje on teraz do fanów, by nie szukali go w internecie. Mike zrobił to bo cała sprawa mogła mu kiedyś mocno pokrzyżować plany zawodowe, gdyby wyszło to w nieodpowiednim momencie. Okazuje się także, że Nichols ma już naśladowców i tak ponoć w sieci można już znaleźć film „The Kubrik Edit”, który jest zmodyfikowaną wersja A.I. Sztucznej Inteligencji Spielberga
KOMENTARZE (0)
Loading..