TWÓJ KOKPIT
0

Christopher Lee :: Newsy

NEWSY (142) TEKSTY (2)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Drakula i „Gwiezdne Wojny”

2014-12-10 17:18:33



Kolejny z cyklu artykułów filmowych Bryana Younga dotyczy jednego z filmów wytwórni Hammer, „Horror Drakuli” Terrence’a Fishera. Tym razem nie jest to już aż taka klasyka kina, a autor raczej wskazuje podobieństwa i pewne procesy historyczne, które sprawiły, że aktorzy mieli potem szansę pojawić się w sadze, niż bezpośrednią inspirację. Peter Cushing był ikoną pewnego rodzaju kina, nie stałby się nią, gdyby nie filmy wytwórni Hammer. Podobnie zresztą jak Christopher Lee. Obaj wybyli się głównie na horrorach, a przy tym pokazali jakimi mogą być aktorami. I bardziej o tym jest ten wpis, wspomniane inspiracje natomiast prawdopodobnie są czysto przypadkowym podobieństwem.

Hrabia Dooku i Wielki Moff Tarkin to imiona znane fanom „Star Wars”, ale pewnie trochę mniej już kojarzą oni Christophera Lee i Petera Cushinga. To aktorzy, który dali życie tym postaciom w oryginalnych filmach z cyklu „Gwiezdne Wojny”, choć nigdy nie wystąpili oni w nich na ekranie razem, a powszechnie są uznawani za jeden z największych duetów w historii kina.

Razem wystąpili w 22 filmach, zaczynając od „Hamleta” Laurence’a Oliviera. Zaczęli potem występować w filmach wytwórni Hammer, głównie w horrorach, począwszy od „Przekleństwa Frankensteina” (The Curse of Frankenstein) z 1957 do „The Satanic Rites of Dracula” z 1973. W międzyczasie wystąpili w adaptacjach Sherlocka Holmesa, „Mumii” i wielu innych horrorach jakie tylko można sobie wyobrazić.

Horrory wytwórni Hammer szturmowały wówczas świat, a w wielu z nich z tamtej epoki wystąpił albo Christopher Lee, albo Peter Cushing albo nawet obaj.

Podczas mojego ostatniego sezonu na horrory, ponownie obejrzałem ich drugie wspólne dzieło (wytwórni Hammer), „Horror Drakuli” (Horror of Dracula) z 1958. Film oczywiście jest luźną adaptacją powieści Brama Stokera, który zmienia wiele szczegółów, ale pozostaje wierny duchowi oryginału. Podczas gdy Christopher Lee wcielił się w tytułową postać, Peter Cushing gra doktora Van Helsinga, zaprzysięgłego zniszczeniu Drakuli za wszelką cenę. Van Helsing Cushinga jest czarujący, ukrywa się w cieniach, przechadza się między cmentarzami i kryptami i szuka jak pozbyć się z Ziemi hrabiego Drakuli. Sposób w jaki rozwija się historia, nie jest przeciwieństwem tego jak Obi-Wan Kenobi czai się w cieniach Geonosis, polując samodzielnie na hrabiego. Zarówno Obi-Wan, jak i Van Helsing są samotni w swoim celu, gdy trzeba są subtelni, no i nie boją się uciekać do walki.

To może być z pewnością przypadek, ale gdy hrabia Drakula Christophera Lee jest zatroskany i zły, jego oczy stają się krwisto-czerwone i żółte, zupełnie jak u Sithów.

Lee i Cushing byli znakiem rozpoznawczym kina z lat 60. i 70., co sprawiło, że Geroge Lucas chciał, by Cushing zagrał czarny charakter w „Nowej nadziei”. Lucas widział w roli Tarkina silnego aktora, zwłaszcza, że miał grać twardego przy Darthie Vaderze (którego ciało grał inny weteran horrorów Hammer – Dave Prowse). Peter Cushing znalazł się w obsadzie, reszta to historia.

Wraz z wydaniem Tarkina Jamesa Luceno, dodano dodatkowe ujęcie współpracy Christophera Lee i Petera Cushinga. Luceno uchwycił w książce głos Petera Cushinga jako Tarkina, odwołując się do ery horrorów Hammera. W powieści Tarkin myśli o rzeczach w jego życiu sprzed upadku Republiki i wojen klonów, wspomina też scenę w której hrabia Dooku starał się go namówić by dołączył do Separatystów. Jest to błyskotliwie napisane, sam styl języka jest tym czego należy się spodziewać gdyby żeniło się erę prequeli z filmami Hammera.

Stephen Stanton, który podkładał głos Tarkinowi w „Wojnach klonów” także sięgnął po horrrory wytwórni Hammer jako inspirację, gdy przygotowywał się do tego, by odtworzyć to jak Cushing mógłby brzmieć jako młodszy Tarkin. Jego praca jest bez zarzutu i prawie tak mocno zgrywa się z Tarkinem jak Cushing.

Ale bez prac studio Hammer Film bardzo prawdopodobne, że żadna z tych rzeczy nie znalazłaby swojej drogi do odległej galaktyki.

Dla tych którzy chcą oglądać horrory Hammera z dziećmi, „Horror Drakuli” jest dobry na początek. Jest elegancki, trochę suchy, ale ekscytujący. A jeśli jesteście fanami „Star Wars” z pewnością pokochacie Tarkina jako dobrego. Film nie ma rankingu, a przemoc, choć krwawa, jest kreskówkowata w porównaniu do dzisiejszych standardów.


KOMENTARZE (0)

Pracowite lato w Hollywood

2014-07-08 00:01:54

Zaczynamy od nowych osób w Starwarsówku. Lupita Nyong’o zagra główną rolę i wyprodukuje film „Americanah”. Będzie to adaptacja powieści Chimamandy Ngozi Adichie (wydanej w Polsce pod tytułem „Amerykaana”). To historia miłosna z dyktaturą i uprzedzeniami rasowymi w tle. Film podobnie jak „Zniewolonego” współwyprodukuje także Brad Pitt. Na razie nie wiadomo kiedy w ogóle miałyby ruszyć pracę nad filmem. Na razie za to wiemy, że Lupita będzie podkładać głosu wilczycy w nowej wersji „Księgi dżungli” Jona Favreau (projekt konkurencyjny wobec „Księgi dżungli” Andy’ego Serkisa). Lupita także pojawi się w filmie „Southpaw”, dramacie sportowym o bokserze, który zaczynał swoją karierę od walk w barach, by utrzymać rodzinę. Lupita miałaby zagrać pracownicę opieki społecznej. Film reżyseruje Antoine Fuqua, a występują w nim także Rachel McAdams, Jake Gyllenhaal i Forest Whitaker.

Crystal Clarke zagrała natomiast epizod w filmie „Woman In Gold” Simona Curtisa z Helen Mirren, Charlesem Dancem i Katie Holmes. Film opowiada o osiemdziesięcioletniej Żydówce próbującej odzyskać majątek (dzieło sztuki), który wierzy, że należał do jej rodziny. Niestety Crystal gra tu tylko małą rólkę, kasjerki. Film będzie mieć premierę w przyszłym roku.

Gareth Edwards prawdopodobnie wyreżyseruje sequel „Godzilli”. Film, który kosztował 160 milionów USD a w USA zarobił prawie 200 milionów, sequel ma raczej gwarantowany. Producenci bardzo chętnie widzieliby Edwardsa na fotelu reżyserskim, ale w związku z „Gwiezdnymi Wojnami” może się to trochę przesunąć w czasie. Póki co pewne są dwie rzeczy. Edwards pozostanie zaangażowany w tworzeniu sequela i prawdopodobnie sam zdecyduje, czy będzie miał czas go wyreżyserować. Producenci zachęcają go do tego, by wpierw zrobił inny film (spin-off), a dopiero potem wróciło „Godzilli”. To oznacza tylko tyle, że Gareth szybko nie zrealizuje innego projektu, który miał w głowie. Miał to być film SF w którym dziecko wraz z robotem podróżując po galaktyce odkrywają tajemnicę początków ludzkości.

Skoro zahaczyliśmy już o Andy’ego Serkisa to u niego na razie niewiele nowego słychać, z wyjątkiem „Planety małp”. Otóż 20th Centruy Fox już zaczyna planować trzecią część nowej serii. Nawet jeśli nie będzie w niej Cezara, to trudno sobie wyobrazić ten film bez Serkisa.

Harrisona Forda obecnie znamy głównie z wypadku. O dalszych planach aktora niewiele wiadomo, nie licząc tego, że w tle pojawiały się kolejne części „Indiany Jonesa”, ale jeszcze zanim aktor został kontuzjowany głośno spekulowano, że jednak ktoś w tej roli mógłby go zastąpić. Póki co zdementowano te wieści. Za to na razie nie ma opcji, by ktoś zastąpił go w roli Ricka Deckarda. Otóż producenci sequela „Łowcy androidów” już oficjalnie zaproponowali Fordowi udział w tym przedsięwzięciu. Na razie jednak nie znamy odpowiedzi aktora.

Ruszyły zdjęcia do „Black Mass” z Joelem Edgertonem. Premiera filmu spodziewana jest we wrześniu 2015. Oprócz odtwórcy roli Owena Larsa w filmie występują Johnny Depp, Benedict Cumberbatch, Dakota Johnson i Kevin Bacon. O filmie pisaliśmy wcześniej.

Steven Spielberg chyba w końcu wybrał projekt na swój kolejny film. Oczywiście to się może zmienić, ale już zaczęło się dziać coś w temacie. Będzie to historia prawnika Jamesa Donovana, o której pisaliśmy ostatnio, a w którego ma się wcielić Tom Hanks. Na razie wiadomo za to, że scenariusz będą poprawiać bracia Coen, zdjęcia mają ruszyć jesienią a powoli zaczął się casting. Steven tymczasem zakupił prawa do sztuki „All the Way”, za którą niedawno twórcy dostali nagrodę Tony. Sztuka zostanie przerobiona na mini serial, a Spielberg zajmie się jedynie produkcją.

Ewana McGregora zobaczymy w filmie muzycznym. „Miles Ahead” to biografia Milesa Davisa, słynnego trębacza i jazzmana. Reżyseruje Don Cheadle, który także zagra główną rolę. McGregor ma się wcielić w Dave’a Brilla. Być może Ewan wystąpi także w filmie „American pastoral”, historii o prowincji amerykańskiej w czasie wojny w Wietnamie. Ewan z projektem związany jest od 2010 i sam aktor już dawno zwątpił, czy ten film w ogóle powstanie. Reżyser Phillip Noyce, który od dziesięciu lat nad nim pracuje, stwierdził niedawno, że teraz w końcu ten film zrealizuje. Zobaczymy.

Pisaliśmy o występie Jamesa Earla Jonesa w „Teorii wielkiego podrywu”. Za gościnny występ aktor dostał nominację do Critics Choice Television Award.

Rose Byrne tymczasem święci tryumfy po „Sąsiadach”. Film ten, kosztujący 16 milionów USD, w USA zarobił 135 milionów, więc jego twórca Seth Rogen już mówi o sequelu. Natomiast producenci tego hitu szykują film „The Something” opowiadający historię zagubionych astronautów. Byrne prawdopodobnie w nim wystąpi.

David Fincher (były pracownik ILM i asystent operatora w „Powrócie Jedi”) kończy już pracę nad filmem „Zaginiona dziewczyna” (Gone Girl), który wejdzie do kin w październiku 2014. Fabuła opowiada o kobiecie, która znika w piątą rocznicę swojego ślubu. Wygląda na to, że zabił ją mąż. Występują w nim Ben Affleck, Rosamund Pike, Tyler Perry i Neil Patrick Harris. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie nie zabierze się ani za sequel „Dziewczyny z tatuażem”, ani za nową wersje „20 tysięcy mil podmorskiej żeglugi”, ani za biografię Jobsa (były takie plotki), a za kolejny thriller. Będzie to „Red Sparrow” wg powieści Jasona Matthewsa. Za scenariusz miałby odpowiadać Eric Warren Singer (dostał Oskara za „American Hustle”), a w roli głównej miałaby zagrać Rooney Mara. Mara zagra agentkę rosyjskiego wywiadu Dominikę Egorovą, która ma zostać agentką łóżkową, uwodzić, sypiać i wyciągać informację. Akcja dzieje się w postsowieckiej Rosji, kiedy choć ZSRR upadło, wciąż Zachód jest postrzegany jako wróg. Dominika zaś wdaje się w romans z agentem CIA.

Na koniec smutna wiadomość. Zmarł Terry Richards, kaskader z „Imperium kontratakuje”, którego chyba wszyscy najlepiej kojarzą z jego roli w „Poszukiwaczach Zaginionej Arki”. Richards był związany z całą trylogią „Indiany Jonesa” z lat 80. a także z produkcją filmu „Willow”. Zdarzyło mu się także dublować Christophera Lee. Dla szerokiej publiczności na zawsze pozostanie wymachującym mieczem typkiem z kairskiego bazaru.
KOMENTARZE (2)

Kolejna metalowa płyta Christophera Lee

2014-06-02 23:32:20



O tym, że Christopher Lee nagrywał różne płyty metalowe pisaliśmy nie raz. Początkowo było to recytowanie, zwłaszcza gdy nagrywał z „Rhapsody”. Lee występował też na festiwalu metalowym. Sam aktor jednak przyznaje, że to co robił to na początku wcale nie był metal. W końcu Lee był swego czasu także śpiewakiem operowym, więc doskonale potrafił posługiwać się tenorem, co zresztą wykorzystał w swoich albumach. Jednak rozpoczynając przygodę z metalem, czy to ze wspomnianym „Rhapsody” czy „Manowarem” zaczynał przed wszystkim od recytowania. Czasy jednak się zmieniły, a Lee coraz bardziej wciągał się w ciężką muzykę, która przede wszystkim kojarzyła mu się z fantasy, no i jak sam wspomina zarówno role w „Człowieku ze złotym pistoletem” jak i wielu horrorach były inspirowane częściowo metalem.

W końcu dobijając już do dziewięćdziesiątki Lee postanowił spróbować własnych sił i śpiewać metal na poważnie. W roku 2010 wydał pierwszą płytę: „Charlemagne: By the Sword and the Cross”, a w 2013 jej kontynuację „Charlemagne: The Omens of Death”. Dostępne sąt zarówno na CD jak i w MP3. Fragmentów można posłuchać na oficjalnej stronie aktora. Lee został okrzyknięty najstarszym metalowym muzykiem. Obie są inspirowane postacią Karola Wielkiego i opowiadają jego dzieje.

Choć znawcy tematu nie zawsze wypowiadają się w samych superlatywach o muzycznej działalności odtwórcy roli hrabiego Dooku, aktor jednak się nie poddaje i nagrywa dalej. Z okazji 92 urodzin Lee postanowił wydać kolejną płytę, tym razem będzie to mini-album „Metal Knight”, przy którym znów Christopherowi pomaga włoska grupa „Rhapsody”. Na krążku znajdziemy metalową przeróbkę „My way” Franka Sinatry” oraz fragmenty inspirowane opowieścią o Don Kichocie.
KOMENTARZE (5)

Obsada Epizodu VII: Andrew C.G. “Andy” Serkis

2014-05-14 17:09:27

Andrew C.G. „Andy” Serkis należy to chyba najciekawszych i najbardziej niespodziewanych aktorów, którzy trafili do obsady VII Epizodu. Urodził się 20 kwietnia 1964 w Ruislip Manor w zachodnim Londynie w Wielkiej Brytanii. Jego ojcem był ormiański lekarz, którego rodowe imię brzmiało Serkissian. Ojciec aktora pracował za granicą, w tym w Iraku, więc cała rodzina, bo Andy ma jeszcze trzy siostry i brata, spędziła wiele lat podróżując po bliskim wschodzie. Przez pierwsze dziesięć lat życia młody Serkis ciągle podróżował między Londynem a Bagdadem. Matka aktora zajmowała się specjalnymi technikami edukacyjnymi dzieci upośledzonych, więc dzieci Serkisów wychowywały opiekunki.

Przyszły aktor już od najmłodszych lat chciał zostać artystą, malarzem lub rysownikiem. Wyobrażał siebie jako osobę, która pracuje za sceną czy to w teatrze czy w filmie. Uczęszczał do katolickiej szkoły świętego Benedykta w Londynie, potem studiował sztukę na Uniwersytecie Lancaster w północno-zachodniej Anglii. Tam właśnie zaczął spełniać swoje marzenia i zaczął pracować w teatrze, ale jako osoba odpowiedzialna za mechaniczne aspekty sceny i scenografii. Kto wie, czy tak by nie zostało, gdyby nie przypadek, bowiem poproszono go by zagrał jedną z ról w studenckiej produkcji, przedstawieniu na motywach sztuki Barrie’ego Keeffe – „Gotcha”. Wtedy odkrył swoje prawdziwe powołanie.

Zamiast jednak pójść do szkoły teatralnej, Serkis rozpoczął swoją karierę w Duke’s Playhouse w Lancaster. Kształcił się i rozwijał na własną rękę pod czujnym okiem Jonathana Petherbridge’a; zagrał tam w czternastu sztukach. Następnie przeniósł się do obwoźnego teatru, który co tydzień przybywał do innego miasta. Podchodził do tej pracy entuzjastycznie, rezygnując nawet z zarobków. Dzięki temu mógł się pojawić w jakiś sztukach praktycznie na każdej szanowanej brytyjskiej scenie. Z czasem jednak związał się z Londynem, a w latach 90. stał się rozpoznawalnym aktorem także dzięki swojej interpretacji błazna w „Królu Learze”. Błazen w tej interpretacji był kobietą.

W 1987 pojawił się po raz pierwszy w telewizji, ale wtedy raczej jako statysta. Z końcem lat 80. i na początku 90. zaczął częściej pojawiać się w różnych serialach i miniserialach brytyjskich. Jednak najczęściej były to role epizodyczne.

Przełomem była oczywiście jego rola w trylogii „Władcy Pierścieni” Petera Jacksona. W 1999 dostał rolę Golluma, która wymagała od niego połączenia dwóch pasji, grania i jednocześnie pozostania za sceną. Gollum był generowany komputerowo, ale zarówno głos, ruchy jak i mimika aktora stały się podstawą animacji, sprawiając, że postać ta to nie tylko jedna z najbardziej pamiętnych, ale to także piękna popisowa rola. Finałowa część trylogii została nagrodzona 11 Oskarami. Warto wspomnieć, że na planie trylogii miał okazję pracować z innymi aktorami z sagi, jak choćby Christopherem Lee (hrabia Dooku) czy Martonem Csokasem (Poggle mniejszy). Swoją drogą, Serkis we „Władcy” to nie tylko Gollum/Smeagol ale także głos Czarnoksiężnika. Powrócił też do roli Golluma w trylogii „Hobbita”, gdzie znów dał kolejny popis swych możliwości.

W jego przypadku praca filmów Petera Jacksona na planie trwała naprawdę długo. W Nowej Zelandii przebywał nie tylko podczas kręcenia, ale też podczas procesu postprodukcji w latach 2002-2003. Kręcił właściwie co najmniej dwie wersje każdej sceny, jedną dla aktorów, drugą dla techników, a na jego ciele zamontowano całą masę czujników. Takie podejście spodobało mu się, nic więc dziwnego, że następnym wielkim filmem był „King Kong” Petera Jacksona z 2005, gdzie zagrał tytułową rolę. Znów w podobnej technice. Podobnie jak we „Władcy” tak i tu miał okazję na chwilę pojawić się też normalnie, jako kucharz. W podobnym stylu wcielił się także w rolę Cezara w „Genezie planety małp” Ruperta Wyatta (2011), zresztą do tej roli wróci w sequelu, który niebawem pojawi się na naszych ekranach. Podkładał też głos kapitanowi Haddockowi w „Przygodach Tintina” Stevena Spielberga (2011), animowanej produkcji, którą wyprodukowali między innymi Peter Jackson, Kahleen Kennedy, a ze Starwarsówka udział w niej brał jeszcze John Williams. Swoją drogą, do tej roli także ma wrócić. W każdym razie, to właśnie udział w tym filmie stał się przepustką Serkisa do „Gwiezdnych Wojen”.

Serkis występuje także w klasycznych produkcjach, gdzie nie jest zastępowany animacją komputerową. Występował między innymi w „Prestiżu” Christophera Nolana (2006), „Dziś 13, jutro 30” (2004), „Alex Rider: Misja Stormbringer” (2006) czy „Atramentowym sercu” (2008). Niestety żadna z tych ról nie przyniosła mu takiej sławy jak Gollum, Cezar czy King Kong.

Poza aktorstwem próbował też swoich sił w reżyserii. Na razie był reżyserem drugiej ekipy w trylogii „Hobbita”, wciąż czeka na samodzielny debiut, ale kilka projektów ma już na tapecie. Na razie nie wiadomo na ile zostaną one opóźnione przez „Gwiezdne Wojny”. Zajął się także produkcją filmową, w tym celu założył studio „The Imaginarium Studios”. Filmy, które tam powstaną oczywiście mają wykorzystywać technikę motion-capture.

Prywatnie 22 lipca 2002 ożenił się z aktorką i piosenkarką Lorraine Ashbourne, z którą ma trójkę dzieci – córkę Ruby (urodzona 1998), synów Sonny’ego (urodzony w 2000) oraz Louisa George’a (urodzony w 2004). W wolnym czasie Serkis wciąż jest malarzem amatorem. Lubi też chodzić po górach. Jest też częściowo wegetarianinem, jednak dopuszczającym w swojej diecie ryby i owoce morza. Razem z rodziną mieszkają w Londynie.

Na koniec kilka zdjęć Serkisa:


Jako Gollum


Jako Cezar


Jako Haddrock/Gollum/King Kong


Jako Smeagol


Jako kucharz w „King Kongu”


Jako Alley w „Prestiżu”



Serkis ma także własną stronę: Serkis.com.

W ramach poznawania nowej ekipy prezentowaliśmy już sylwetki:
Kathleen Kennedy (producentka)
Bryana Burka (producent i wspólnik Abramsa)
Michaela Arndta (scenarzysta)
Simona Kinberga (konsultant i współtwórca serialu „Rebels” i twórca spin-offa)
J.J. Abrams (reżyser, scenarzysta, producent)
Max von Sydow (aktor)
KOMENTARZE (5)

Weterani wojenni a „Gwiezdne Wojny”

2014-03-18 17:26:30



W pierwszym wpisie o powiązaniach z wojną sagi, Cole Horton zajął się ogólnikami, powoli przechodzimy do szczegółów. Ten tekst będzie poświęcony weteranom prawdziwych wojen, którzy znaleźli swoje miejsce przy produkcji „Gwiezdnych Wojen”.

Znany jako dzień zawieszenia broni, dzień pamięci czy Dzień Weteranów, 11 listopada w wielu krajach świata na całym świecie to czas w którym wspomina się bardzo prawdziwe wojny i ludzi, którzy w nich uczestniczyli. Uniwersum „Gwiezdnych Wojen” zostało powołane do życia przez długą listę weteranów, w tym Ralpha McQuarriego, który uczestniczył w wojnie koreańskiej, nie wspominając o wielu innych członkach ekipy walczących w Wietnamie.

W moim ciągle trwającym poszukiwaniu do serii wykładów na Star Wars Celebration pt. „Od Wojny Światowej do Gwiezdnych Wojen”, przeszedłem przez wciąż rozrastającą się listę aktorów i ekipy „Gwiezdnych Wojen”, którzy byli także weteranami II wojny światowej. W dużej mierze dzięki ich autobiografiom, dostaliśmy informację z pierwszej ręki o ich życiu przed „Gwiezdnymi Wojnami”.

Jednym z takich weteranów jest Sir Christopher Lee, który grał hrabiego Dooku w prequelach. Podobnie jak jego koledzy ze szkoły, Lee znalazł się w małej grupie ochotników, którzy udali się do Finlandii, by pomóc w 1939 w wojnie zimowej przeciw Rosjanom (przyp. tłum. raczej Sowietom, swoją drogą zdjęcie obok przedstawia aktora w Watykanie w 1944).
- Naszym celem było by uratować Finów przed rosyjskim najeźdźcą. Nasi zaskoczeni gospodarze, byli bardzo zadowoleni gdy zobaczyli grupę nieopierzonych ochotników, wzruszyło ich to, że sami opłaciliśmy sobie bilety trzeciej klasy, dali nam białe mundury pełniące rolę kamuflażu w śniegu i zabrali na front, w bardzo bezpieczne miejsce. Nigdy nie widzieliśmy Rosjan, a po dwóch tygodniach odesłano nas do domu. Było jasne, że armia fińska radzi sobie doskonale w walce z rosyjskim kolosem bez naszej pomocy.

Po krótkim pobycie w Home Guard (przyp. tłum. brytyjska organizacja obronna, wspomagającą regularną armię), Lee wstąpił do Królewskich Sił Lotnicznych (Royal Air Force), z zamiarem zostania pilotem. Jednakże jego stan zdrowia uziemił go, ale jednocześnie stworzył możliwość, by stał się oficerem wywiadu do końca wojny.

Lee służył w Północnej Afryce, przejeżdżał nawet przez tunezyjskie miasto Medenine (gdzie pięćdziesiąt lat później kręcono „Mroczne widmo”). Wraz z kolejnymi latami wojny, jego eskadra przemieściła się przez Sycilię na kontynentalne Włochy. Pewnego razu nawet, eskadra ta znalazła się bez poczty, bez piwa w stanie bliskim buntu. Ich głównym żalem było to, że nie wiedzieli, co się dzieje, a to dało doskonałą możliwość Lee, który akurat był na bieżąco z wszystkimi wydarzeniami.
- Przez kilka godzin dałem im wszystko, włącznie ze zdjęciami – pisze. – Przedstawiłem im fakty i postaci. Pod koniec mogli jedynie życzyć sobie, bym nigdy nie zaczynał.

W sumie Lee walczył z siedmioma atakami malarii, został postrzelony przez wrogów, ale i sojuszników (jego lądowanie omyłkowo ostrzelali amerykańscy żołnierze), ale najważniejsze jest to, że zapoznał się z prominentną włoską rodziną, której członek przedstawił go właściwym ludziom w filmie. Bez tego przypadkowego spotkania we Włoszech, Lee mógłby nie zostać aktorem.

Jego długoletni przyjaciel, z którym nie raz grywał, Peter Cushing, próbował zaciągnąć się podczas II wojny światowej ale został odrzucony z powodu kontuzji jaką doznał w dzieciństwie, gdy grał w rugby. Zamiast tego służył krótko w cywilnym okręcie, który podróżował przez Atlantyk w alianckim konwoju . Po powrocie do Anglii, Cushing zaciągnął się do ENSA, angielskiego odpowiednika USO, które zajmują się dostarczaniem rozrywki żołnierzom na całym świecie. Cushing i jego przyszła żona odgrywali sztukę „Private Lives” na prostych improwizowanych scenach w halach, czy hangarach samolotowych, jedno z tych przedstawień miało miejsce podczas ataku Luftwaffe.

Inny weteran, aktor – Alex McCrindle (generał rebeliantów Jan Dodonna), występował we wczesnych programach telewizyjnych, zanim TV nie została wyłączona na czas wojny. Wezwała go Marynarka Królewska, gdzie potem wyprodukował pierwszą sztukę na okręcie Królewskiej Marynarki podczas wojny, którą transmitowano przez głośniki. Zmarł 28 kwietnia 1990.

Reg Bream pracował jako rysownik przy Epizodach IV-VI, tworząc ikoniczne plany okolic kantyny Mos Eisley, komory karobnizacyjnej oraz sali tronowej Imperatora. Trzydzieści lat wcześniej był więźniem wojennym w Japonii. Alan Tomkins wspomina tylko, że on nie chciał na ten temat rozmawiać. Niestety, Bram zmarł podczas produkcji „Powrotu Jedi”.

Po drugiej stronie kamery także znalazło się kilku weteranów. Dwóch operatorów zdjęć oryginalnej trylogii walczyło podczas wojny. Gil Taylor, operator Epizodu IV, służył przez sześć lat II wojny światowej jako oficer w Ochotniczej Rezerwie Królewskich Sił Lotniczych, gdzie pracował jako kamerzysta w bombowcach Lancaster, dokumentując zniszczenia jakich dokonały brytyjskie naloty. Alan Hume, operator „Powortu Jedi” służył w Królewskiej Marynarce podczas II wojny światowej.
- To był oddział fotograficzny – mówi. – Nauczyłem się więcej o zdjęciach w marynarce niż gdziekolwiek indziej.
Zanim zaczął służbę pracował przy wielu filmach okresu wojny, w tym „Nasz okręt” (In which we serve) (1942).

Reżyser Irvin Kershner służył jako mechanik samolotowy i inżynier lotu dla Ósmej Armii Powietrznej w Anglii podczas II wojny światowej. Powiedział nawet Alanowi Arnoldowi podczas kręcenia „Imperium kontratakuje”:
- (wojna) zostawiła nas innymi ludźmi – potem dodał. - ... Wiele młodych osób dziś nie rozumie znaczenia wojny. Tak jakby to równie dobrze nigdy się nie wydarzyło. Nie rozumieją że dostali dziedzictwo okrutności straszliwsze niż cała historia.

Instruktor szermierki i choreograf mieczy świetlnych, Bob Anderson, zaciągnął się do Królewskich Marines jeszcze przed II wojną światową, ucząc szermierki na okrętach wojennych i wygrywając kilka różnych tytułów w zawodach sportowych. Służył na morzu Śródziemnym w czasie wojny i w sierpniu 1942, był jednym z ocalałych z „HMS Coventry”, który został mocno zniszczony podczas niemieckiego bombardowania, gdy przebywał na wschodniej części morza. Po II wojnie światowej, Anderson, który uczył się szermierki od najmłodszych lat, został instruktorem sportowym, zanim wszedł w biznes filmowy.

Nawet w obsadzie „Star Wars Holiday Special” znajdowali się weterani. Harvey Korman, który grał tam trzy role, z których prawdopodobnie najbardziej słynny jest Krelman, humanoid, który pije przez dziurę na czubku głowy. Po skończeniu szkoły średniej, zaciągnął się do marynarki podczas II wojny światowej. Bea Arthur (barmanka Ackmeena), była jedną z pierwszych członkiń Kobiecej Rezerwy US Marines, gdzie pracowała jako maszynistka i kierowca ciężarówki. Art Carney, wieloletni aktor telewizyjny (handlarz San Dann) został wcielony do armii i wysłany do Normandii po inwazji D-Day, w 1944. Art wylądował w Normandii w sierpniu 1944, dwa miesiące po D-Day. Wkrótce potem jego noga została wysadzona przez nazistowki pocisk moździerzowy. Wspomina:
- Coś trzasnęło, leżałem na ziemi a moja prawa noga została wygięta w śmieszny sposób. Arta przetransportowano do szpitala w Anglii w Midlands, gdzie nogi mu nigdy nie doleczono, przez co Carney utykał.

No i w końcu Alec Guinness służył w Ochotniczej Rezerwie Marynarki Królewskiej podczas wojny, służąc głównie jako oficer na lądowniku. Służba zawiozła go od Anglii do USA, od północnej Afryki przez Włochy aż do Jugosławii. (przyp. tłum. Guinness jest na zdjęciu w środkowym rzędzie trzeci od prawej i lewej strony).

Służba Guinnessa to wiele ważnych misji, w tym inwazja Aliantów na Sycylię w 1943. Guinness potem pisał o swojej działalności przed inwazją, wspominając:
- Cała operacja trwała trzy kwadranse dłużej niż planowano. W zamieszaniu nie dostałem sygnału o przełożeniu rozpoczęcia inwazji o godzinę. Kiedy już mieliśmy komplet żołnierzy na pokładzie, wielu z nich było chorych, stąd mieliśmy wolne miejsca, przekazałem moje instrukcję by płynąć prosto na plażę.
Nie wiedząc, że inwazja została przełożona o godzinę, Guinness mógł przypadkowo rozkazać pierwszemu okrętowi rozpocząć inwazję na Sycylię!

W swojej autobiografii Guinness wspomina także:
- Kiedy mnie obecnie pytają, który ze swoich występów uważam za najlepszy, wspominam: „Ten młody, bardzo nieefektywny i nierozróżnialny oficer w Ochotniczej Rezerwie Królewskiej Marynarki. Dodatkowo to był najdłuższy serial, w którym uczestniczyłem”

Z pewnością, są też inni, którzy brali udział w II Wojnie Światowej a potem odegrali istotną rolę w tworzeniu „Gwiezdnych Wojen”. Jeśli macie o tym informacje, zostawcie komentarz poniżej.



Jeśli jesteśmy przy weteranach, to warto wspomnieć jeszcze o dwóch. David Sherman i Dan Cragg, twórcy Próby Jedi to emerytowani amerykańscy żołnierze, weterani wojny w Wietnamie. Swoją drogą, Karen Traviss także swego czasu była korespondentką wojenną.

Z Christopherem Lee i jego wojenną przeszłością wiąże się inna ciekawa anegdotka, otóż wiele lat po wojnie, grając w jednym z filmów, młody reżyser postanowił pouczyć aktora jakie odgłosy wydaje zabijany człowiek. Na co Lee popatrzył na niego z politowaniem i wytłumaczył, że akurat on to doskonale wie.

I na sam koniec jeszcze jedna uwaga, w USA 11 listopada to święto weteranów. My także świętujemy ten dzień, jako Święto Niepodległości.
KOMENTARZE (5)

„Hobbit: Pustkowie Smauga”

2013-12-25 09:03:05

Dziś formalnie na nasze ekrany wchodzi kolejna część „Hobbita”. W jednej z ról zobaczymy Christophera Lee, czyli hrabiego Dooku, który ponownie wcieli się w rolę Sarumana. Tym razem jednak nie wymieniono go w napisach. W roli Thorina Dębowej Tarczy natomiast występuje statysta z „Mrocznego widma” – Richard Armitage. O Richardzie jak również wpływie sagi na Hobbita pisaliśmy rok temu. Film ponownie wyreżyserował Peter Jackson, a główne rolę grają Martin Freeman, Ian McKellen, Andy Serkis, Hugo Weaving. Usłyszymy także Benedicta Cumberbatcha w roli Smauga.

Film jest drugą częścią adaptacji powieści J.R.R. Tolkiena „Hobbit, czyli tam i z powrotem”, potraktowaną przez Jacksona jako wstęp do „Władcy Pierścieni”. Film zaczyna się mniej więcej tam, gdzie skończył się poprzedni, tym razem Bilbo Baggins i jego drużyna dotrą w końcu do Samotnej Góry i będą musieli zmierzyć się z zamieszkującym ją smokiem Smaugiem. Jednak nim tam dotrą będą przeżywać kolejne przygody.

Film w naszym kraju jest wyświetlany w kilku wersjach, z napisami i z dubbingiem, 3D i 2D oraz 3D 48HFR.

Temat na forum


KOMENTARZE (17)

Jak Gwiezdne Wojny wpłynęły na Hobbita?

2012-12-28 18:13:41

Na nasze ekrany właśnie wchodzi film „Hobbit: Niezwykła podróż” (choć przedpremierowe pokazy mamy od kilku dni), pierwsza część nowej trylogii Petera Jacksona. Jak łatwo się domyśleć taki film musi mieć jakieś powiązania z „Gwiezdnymi Wojnami”. Pierwszy oczywiście jest Christopher Lee, który ponownie wciela się w role Sarumana Białego. Okazuje się, że jeden ze statystów z „Mrocznego widma”, Richard Armitage, który grał tam jednego z pilotów Naboo, w luźnej adaptacji kultowej powieści J.R.R. Tolkiena zagrał jedną z głównych ról - Thorina Dębowej Tarczy.
Tym razem jednak powiązanie jest jeszcze ciekawsze bo okazuje się, że same „Gwiezdne Wojny” wpłynęły na Petera Jacksona i zainspirowały go do tego by nakręcić ten film w technologii 48 klatek na sekundę. Standardowa taśma filmowa ma 24 klatki odpowiadające jednej sekundzie, w przypadku kamer cyfrowych raczej jest to 25 klatek. Okazuje się, że pomysł, by uzyskać lepszy obraz przy użyciu 48 klatek na sekundę Jackson ukradł z Disneylandu, a dokładniej ze Star Tours.

Zdaniem Petera Jacksona technologia 48 pozwala na lepsze wykorzystanie samego 3D, które owszem dla wielu osób, zwłaszcza poniżej 20 roku życia, wygląda fajnie. Dopiero jednak nowa technika pozwala wyciągnąć cały potencjał 3D. Obraz jest bardziej ostry, przez to jest więcej trójwymiaru. No i sceny z dynamicznej kamery wyglądają lepiej.

Samą technologią Jackson zainteresował się dość wcześnie, widział kilka filmów kręconych w tej technice, jednak jak sam przyznaje, najważniejszym przeżyciem było zobaczenie Star Tours, w którym to George Lucas uparł się by zrobić je z wykorzystaniem zwiększonej ilości klatek. Pozwala to na lepsze przeżycie tej dynamicznej atrakcji. Jackson potem eksperymentował z technologią 60 klatek na sekundę, kręcąc krótki film 3D dla parku Universalu. Film był powiązany z „King Kongiem”. Ale jak przyznaje reżyser najważniejsze dla samej zmiany jest to, że w kinach dokonała się rewolucja, że wymieniono projektory i infrastrukturę znaną już od lat 20. XX wieku, na nową cyfrową. Dzięki temu można spokojnie puszczać filmy 64 klatkowe.

Na koniec zaś Richard Armitage w roli pilota.



Temat na forum
KOMENTARZE (12)

Christopher Lee znowu Draculą

2012-12-08 13:34:09

Wczoraj na naszych ekranach zagościł film Frankenweenie w reżyserii Tima Burtona. Jest to animowana opowieść trochę bazująca na historii Frankensteina, tym razem jednak zza światów wróci pies. Film jest wyświetlany u nas w wersji 3D zarówno z polskim dubbingiem jak i napisany. W oryginalne możemy usłyszeć Christophera Lee (hrabia Dooku), który po raz kolejny wciela się w postać hrabiego Draculi, choć ten bohater nie występuje bezpośrednio w „Frankenweeniem”, a raczej w filmie oglądanym w dziele Burtona. Dodatkowo fani „Wojen Klonów” powinni rozpoznać Dee Bradley Bakera, czyli głos wszystkich klonów. Tu też nie poprzestał na jednej roli.

Wiktor nagle traci swojego ukochanego przyjaciela, psa o imieniu Korek. Chłopiec wykorzystuje potęgę nauki, by przywrócić swego pupila do świata żywych. Po na pozór udanym eksperymencie stara się ukryć pozszywanego domowymi metodami czworonoga. Ten jednak ucieka i wkrótce wszyscy dowiadują się, że czasem szybki powrót do zdrowia może mieć potworne skutki.


KOMENTARZE (3)

50 lat Jamesa Bonda: Skyfall w kinach

2012-10-26 17:18:15



Dziś na ekrany naszych kin wchodzi kolejny film z Jamesem Bondem „Skyfall”. 23 według oficjalnej nomenklatury, 25 jeśli patrzeć szerzej. Agent 007 męczy nasze portfele od 50 lat. To jedna z najstarszych (nadal ciągniętych) i najlepiej zarabiających marek filmowych, więc z okazji 50-lecia warto zobaczyć sobie jakie punkty styczności ma z „Gwiezdnymi Wojnami”. Nawiązań i wspólnych elementów jest bardzo dużo, więc prezentujemy tylko pewną ich część. Owszem seria bondowska zdecydowanie bardziej stanowiła inspirację dla „Indiany Jonesa”, ale inspiracja to nie wszystko.

Oto kilka nieznanych faktów z życia najsłynniejszego agenta jej królewskiej mości:

Dr No (1962)
Film ten miał swoją uroczystą premierę w Londynie 5 października 1962, zapoczątkował tym samym kinową serię przygód Jamesa Bonda. Tę datę uznaję się za początek bondowskiej marki, ale niekoniecznie samego Bonda. Ian Fleming, autor powieściowego cyklu o Bondzie wydał swą pierwszą powieść „Casino Royale” w 1953. Rok później ta książka została zekranizowana w pewien sposób w ramach serialu „Climax!”. Jednak to właśnie „Doktor No” był pierwszym poważnym podejściem do ekranizacji cyklu, poniekąd bardzo udanym. Sam Ian Fleming był też zaangażowany trochę w produkcję filmu i jedną z rzeczy, którą próbował forsować, był odtwórca roli tytułowego doktora No. Fleming chciał, by zagrał go jego kuzyn, z którym nieraz grywał w golfa, ten kuzyn to nie kto inny a Christopher Lee, czyli późniejszy hrabia Dooku. Dodajmy, że doktor No jest Chińczykiem, ale dla Christophera Lee nie stanowi to żadnego problemu, już w 1965 zadebiutował pierwszy z filmów o doktorze Fu Manchu, w którym Lee grał główną rolę. Swoją drogą na bardzo wczesnym etapie przygotowania filmu Ian Fleming nalegał, by to właśnie Lee grał Bonda. Potem tylko stwierdził, że Connery to nie jest ten typ Bonda o którym myślał.
Wśród kaskaderów znaleźli się też Arthur Howell i Peter Bace, który potem był jednymi z kaskaderów w „Nowej nadziei”.

Pozdrowienia z Rosji (1963)
Początkowo sequele Bonda wychodziły bardzo szybko. Drugi też ma pewien gwiezdno-wojenny smaczek i to w dodatku podwójny. Bob Anderson, kaskader i koordynator walk szermierczych z klasycznej trylogii wykonywał tu popisy kaskaderskie. Zresztą nie tylko on. Tak samo Peter Diamond, który w klasycznej trylogii był nie tylko kaskaderem, ale dwukrotnie też koordynował ich pracę („Nowa nadzieja”, „Imperium kontratakuje”).
Z mniej ważnych kaskaderów pojawia się tu Arthur Howell (ponownie), Peter Brace (ponownie), oraz Richard Graydon, który potem będzie pracował przy „Nowej nadziei”. Graydon pracował także z Lucasem przy „Willow” oraz „Poszukiwaczach Zaginionej Arki”. Kolejni „nowi” kaskaderzy to Nosher Powell („Nowa nadzieja”) i Terry Richards („Imperium kontratakuje”).

Goldfinger (1964)
Arthur Howell, Peter Brace, Richard Graydon, Terry Richards i Nosher Powell ponownie pracują w roli kaskaderów. Dochodzą też kolejni: Tim Condren („Nowa nadzieja”), Alf Joint, który także jest dublerem Seana Connery’ego, a potem będzie kaskaderem w „Powrocie Jedi”. Peter Brace gra też jednego ze strażników.

Michael CulverOperacja „Piorun” (1965)
Dotychczas mieliśmy kaskaderów, teraz pora na aktorów. Michael Culver, czyli kapitan Needa pojawia się w tym Bondzie. Nie jest to z pewnością rola życia, nie załapał się na napisy końcowe, ba właściwie robi za statystę. Jest jednym z załogantów bombowca Vulcan. Dodatkowo w filmie pojawia się też Roland Culver, który jest ojcem Michaela.
No i dochodzą powracający kaskaderzy: Richard Graydon, Arthur Howell oraz Nosher Powell.

Żyje się tylko dwa razy (1967)
Znów przede wszystkim mamy powracających kaskaderów: Arthur Howell, Peter Brace, Richard Graydon, Terry Richards i Nosher Powell. Dochodzi też kolejny Vic Armstrong, który prężył swoje mięśnie w „Powrocie Jedi”, gdzie był także dublerem Harrisona Forda. Dublował Forda także w trzech pierwszych filmach o Indiana Jonesie, no i w „Ostatniej krucjacie” był koordynatorem kaskaderów. Tym razem Armstrong miał także swoją małą rolę filmową i grał jednego z ninjów. Kolejni nowi kaskaderzy to Frank Henson („Nowa nadzieja”, „Powrót Jedi”), Mark Boyle („Imperium kontratakuje”, „Powrót Jedi”), Doug Robinson („Imperium kontratakuje”) oraz Paul Weston („Powrót Jedi”) i Tony Smart („Imperium kontratakuje”).

Casino Royale (1967)
To pierwszy film o Bondzie z nieoficjalnego cyklu. To dość interesująca parodia, a nie pełnoprawny film szpiegowski, ze wspaniałą obsadą: Orson Welles, Peter Sellers, David Niven czy Woody Allen. Welles to nasze kolejne nawiązanie. George Lucas początkowo chciał, by to właśnie Orson Welles podkładał głos Dartha Vadera, jednak ostatecznie uznał, że Welles jest zbyt rozpoznawalny.
Jak można się domyśleć, pojawiło się tu kilku kaskaderów z klasycznej trylogii: Arthur Howell, Peter Brace , Nosher Powell, Terry Richards, Tony Smart i Bob Anderson. Ale mamy też kilku aktorów, którzy grają tu ogony. Jednym z nich jest John Hollis wcielający się we Freda. Hollis potem zagrał Lobota w „Imperium kontratakuje”. Natomiast David Prowse debiutował tym filmem. Co prawda jest przebrany za potwora Frankensteina i nawet nie jest wymieniony w czołówce, ale jest.
Jakby tego było mało, to zdjęcia do filmu miały miejsce w studiach Shepperton.

W tajnej służbie Jej królewskiej mości (1969)
Pierwszy oficjalny Bond bez Seana Connery’ego, którego zastąpił George Lazenby. Jak można się domyśleć znów mamy wspólnych kaskaderów, którymi są Richard Graydon, Nosher Powell, Alf Joint, Terry Richards, Tony Smart oraz Vic Armstrong. Dochodzi też Bill Weston („Nowa nadzieja”, gdzie dodatkowo wciela się w rolę szturmowca).
Kamerzystą jest Alec Mills, który tę rolę odgrywał także w „Powrocie Jedi” i był pomocnikiem operatora Alana Hume’a. Akcja tego filmu dzieje się Alpach Szwajcarskich, część plenerów kręcono w Grindelwald, w miejscu które w „Zemście Sithów” robiło za Alderaan.

Diamenty są wieczne (1971)
Wraca Sean Connery jako 007. Dla nas w tym filmie jest jedno drobne nawiązanie i anegdotka. Nawiązanie to kaskaderzy – Nosher Powell i Doug Robinson. Do grona wspólnych kaskaderów dochodzą też Reg Harding („Imperium kontratakuje) i Glen Randall Jr („Powrót Jedi”).
Anegdotka zaś dotyczy Stevena Alana Spielberga, dobrego przyjaciela George’a Lucasa, który pełnił rolę jednego z jego pomocników i asystentów przy „Zemście Sithów” (dokładniej przy scenach animatycznych). Otóż w 1971 miał premierę „Pojedynek na szosie” Spielberga, a ten był żywo zainteresowany zrobieniem filmu o Bondzie. Nawet udało mu się porozmawiać z producentem Cubbym Broccolim, który stwierdził tylko, że do reżyserii wynajmą jedynie doświadczonych brytyjskich reżyserów.

Żyj i pozwól umrzeć (1973)
Pierwszy film z Rogerem Moorem w roli 007. Sean Connery odrzucił ofertę powrotu do roli Bonda, choć oferowano mu 5,5 miliona. Ale nie od razu wybrano Rogera Moore’a, byli też i inni pretendenci. Jednym z kandydatów by zostać nowym 007 był Julian Glover (generał Veers w „Imperium kontratakuje” czy Walter Donovan w „Indiana Jones i ostatnia krucjata”). Natomiast w filmie główną rolę kobiecą gra Jane Seymour, wcielająca się w postać Solitaire, kolejnej dziewczyny Bonda. Seymour będzie potem ubiegać się o rolę księżniczki Lei, acz bez skutku.
No i oczywiście nie mogło zabraknąć wspólnych kaskaderów. Wracają Nosher Powell, Reg Harding, Doug Robinson, Paul Weston i Vic Armstrong. Dochodzi zaś Colin Skeaping (“Nowa nadzieja”, „Imperium kontratakuje”, „Powrót Jedi”, gdzie dodatkowo był dublerem Marka Hamilla).

Człowiek ze złotym pistoletem (1974)
W końcu pojawia się nam Christopher Lee jako Scaramanga, czyli tytułowy człowiek ze złotym pistoletem, człowiek o trzech sutkach, płatny zabójca z którym będzie musiał zmierzyć się James Bond. Zdjęcia wyspy na której znajduje się rezydencja Scaramangi kręcono w Tajlandii na wyspie Phuket, potem ta lokacja służyła jako część Kashyyyku w „Zemście Sithów”.
To nie koniec nawiązań. Paul Engelen, odpowiedzialny za makijaże w „Mrocznym widmie” także tu pracował w tej roli. Nie mogło zabraknąć też kaskaderów – Noshera Powella i Douga Robinsona.

Szpieg, który mnie kochał (1977)
Ten film dzieli z „Nową nadzieją” nie tylko rok premiery. Zaczynamy od aktorów, którzy niestety tym razem pojawiają się jako tło, ale czasem da się zobaczyć ich twarze. Garrick Hagon czyli Biggs Darklighter pojawia się jako jeden z załogantów na USS Wayne. Towarzyszy mu Anthony Forrest, którego znamy lub nie znamy z roli Fixera (sceny wycięte z „Nowej nadziei”). Jeremy Bulloch (Boba Fett) jest z kolei załogantem na HMS Ranger. I to jeszcze nie koniec. Nick Joseph, który w „Nowej nadziei” niósł medale, w tym filmie też miga przez chwilę, a przynajmniej sam tak twierdzi.
Ponownie kamerzystą jest Alec Mills. No i znów mamy kaskaderów, wracają Tim Condren, Reg Harding, Bill Weston, Mark Boyle, Doug Robinson, Tony Smart, Paul Weston i Nosher Powell a dochodzą Nick Gillard, późniejszy koordynator walk w prequelach oraz Jim Dowdall („Nowa nadzieja” i „Imperium kontratakuje”) i Billy Horrigan („Powrót Jedi”). Makijażami zaś znów zajął się Paul Engelen.
Kolejna ciekawostka to Oskary. „Szpieg, który mnie kochał” przegrał starcie z „Nową nadzieją” w kategoriach najlepsza scenografia (tam Oskara dostali Roger Christian, John Barry, Norman Reynolds i Leslie Dilley), muzyka (John Williams). Miał też nominację w kategorii najlepsza piosenka, ale i tu pozostał bez statuetki.

Moonraker (1979)
Duży sukces „Gwiezdnych Wojen” nie pozostał bez echa, spowodował, że producenci zdecydowali się osadzić akcję filmu w kosmosie. Pod nóż wzięto powieść „Moonraker”, która co prawda w oryginale nie działa się w kosmosie, ale to nie był żaden problem dla producentów. Owszem twórcy efektów specjalnych mocno inspirowali się walkami w „Gwiezdnych Wojnach”, ale producenci nie chcieli mieć tylko odwołania do tego jednego filmu. „Bliskie spotkania trzeciego stopnia” uznano za bardziej neutralne, mniej oczywiste. Tak więc słynna muzyczka z tego filmu, skomponowana przez Johna Williamsa, pojawia się przy otwieraniu pewnych drzwi. Zaś z „Nową nadzieją” dzielona jest lokacja, piramidy w Tikal, w Gwatemali, które robiły za bazę Rebeliantów na Yavinie. Stąd Drax i Bond startują w kosmos.
Znów mamy powroty w ekipie. Paul Engelen – ponownie zajmuje się makijażem. Alec Mills znów jest operatorem kamery. Richard Graydon, Reg Harding, Tony Smart i Nosher Powell znów zajmują się kaskaderką. Wraca też Bob Anderson, który teraz robi za mistrza miecza, który ćwiczy aktorów i kaskaderów w szermierce.

Tylko dla twoich oczu (1981)
Julian Glover (Veers), któremu nie udało się zagrać Bonda pojawia się w serii jako Kristatos, rola prawie tak niejednoznaczna jak Walter Donovan. Jeremy Bulloch za to tym razem ma już prawdziwą rolę, może jeszcze nie drugoplanową, ale już rozpoznawalną. Pojawia się jako Smithers, pomocnik Q. Zresztą będzie miał okazję powrócić jeszcze w tej roli. Kolejny aktor znany z sagi to John Hollis, czyli Lobot. Temu udało się zagrać nie byle kogo, samego arcywroga Jamesa Bonda, czyli Ernsta Starvo Blofelda. Mało go widać, zresztą Ernst Starvo Blofeld nawet nie jest przeciwnikiem w tym filmie, a jedynie pewnym nawiązaniem, które pojawia się przed czołówką.
Operatorem zdjęć jest Alan Hume („Powrót Jedi”), a towarzyszy mu jako kamerzysta Alec Mills (po raz koleiny). Mamy też powracających kaskaderów, a są to Nick Gillard, Richard Graydon, Tim Condren, Jim Dowdall, Reg Harding, Bill Weston, Doug Robinson, Tony Smart i Nosher Powell. Dochodzi też kaskaderka – Wendy Leech („Nowa nadzieja”) oraz kaskaderzy Stuart Fell („Imperium kontratakuje”) i Malcolm Weaver („Powrót Jedi”).

Ośmiorniczka (1983)
1983 to ciekawy rok, do kin wchodzi „Powrót Jedi” oraz dwa filmy o Bondzie. Pierwszy z nich należy do oficjalnego cyklu. Z nawiązań mamy to jednak głównie powroty. Jeremy Bulloch ponownie wraca jako Smithers. Alan Hume znów jest operatorem. No i wracają kaskaderzy: Arthur Howell, Richard Graydon, Jim Dowdall, Reg Harding, Frank Henson, Bill Weston, Colin Skeaping, Mark Boyle, Stuart Fell, Tony Smart, Malcolm Weaver i Nosher Powell. Dermot Crowley (generał Madine) pojawia się w filmie jako Kamp. Richard LeParmentier (generał Motti) natomiast jest amerykańskim wojskowym. Z aktorów tła mamy też Dereka Lyonsa, który w „Nowej nadziei” był jednym ze strażników w świątyni na Yavinie, tu jest jednym z oficerów w bazie amerykańskiej.

Nigdy nie mów nigdy (1983)
Drugi nieoficjalny Bond to prawdziwa bomba. Po pierwsze jest to swoisty remake „Operacji „Piorun””. Wynika to z procesów o autorstwo, które w zmienionych scenariuszach było trudne do ustalenia, w efekcie sąd pozwolił jednemu z właścicieli nakręcić własną wersję. Po drugie wraca Sean Connery jako 007, w filmie debiutuje też Rowan Atkinson (Jaś Fasola), ale najważniejszy dla nas i tak pozostaje reżyser – Irvin Kershner („Imperium kontratakuje”). Wraz z nim pojawia się i ekipa Lucasa. David Tomblin, asystent reżysera w „Imperium” i „Powrocie Jedi” oraz reżyser drugiej ekipy „Powrocie Jedi”, nie wspominając o „Indiana Jonesie”, tu także jest asystentem Kershnera. Z Indianowych powiązań warto zauważyć, że zdjęcia robi Douglas Slocombe. Wróćmy jednak do „Gwiezdnych Wojen”. Kim Basinger, kolejna dziewczyna Bonda – Domino Petachi, także próbowała swoich sił w castingu na Leię.
Film nakręcono w Wielkiej Brytanii w studiach Elstree. No i znów mamy powracającego kaskaderów – Vic Armstrong, Jim Dowdall, Bill Weston, Mark Boyle, Doug Robinson, Tony Smart, Billy Horrigan, Glen Randall Jr i Wendy Leech. Mało? To jeszcze dwóch dochodzi: Dickey Beer i Tracey Eddon, obaj pracujący w „Powrocie Jedi”.

Zabójczy widok (1985)
Ostatni Bond z Rogerem Moorem w roli głównej. Jego akcja dzieje się częściowo w San Francisco, także w Bay Area, miejscu gdzie przez wiele lat pracował i z którym jest związany George Lucas. Przeciwnikiem 007 jest tym razem Max Zarin, którego gra Christopher Walken, jeden z kandydatów do roli Hana Solo, którą zresztą odrzucił. W 2000 chodziły też plotki, że Walken został wybrany do obsady „Ataku klonów”, jednak nie wiadomo kogo niby miałby tam grać. Niektóre pogłoski mówiły nawet o duchu Dartha Bane’a, ostatecznie okazało się to być jednak wymysłem fanów i kaczką dziennikarską. Za to w filmie pojawia się Alison Doody, czyli Elsa Schneider z „Indiana Jones i ostatnia krucjata”.
Powroty: Alan Hume jest operatorem, Derek Lyons znów jest statystą w kolejnej bazie, a numery kaskaderskie robią: Peter Diamond, Tim Condren, Richard Graydon, Reg Harding, Bill Weston, Stuart Fell, Tony Smart, Malcolm Weaver i Nosher Powell.

W obliczu śmierci (1987)
Pierwszy z dwóch filmów z Timothym Daltonem w roli Bonda. Ten ma niewiele nawiązań, ale dadzą się znaleźć. Nick Gillard, Colin Skeaping, Doug Robinson, Paul Weston i Frank Henson byli znów kaskaderami, a Alec Mills tym razem wraca już nie jako kamerzysta, a operator. Derek Lyons tym razem jest jednym z agentów MI-6.

Licencja na zabijanie (1989)
Drugi i ostatni z filmów z Daltonem. Alec Mills ponownie robi zdjęcia (operator). W filmie występuje też Benico Del Toro, który wcielił się w postać Dario. Kilka lat później był jednym z kandydatów do roli Dartha Maula. Wraca też dwóch kaskaderów: Mark Boyle, Paul Weston.

Goldeneye (1995)
W Polsce o tym filmie było głośno głównie za sprawą Izabelli Scorupco, która zagrała jedną z głównych ról kobiecych. To także debiut Pierce’a Brosnana w roli 007. Zanim jednak Pierce Brosnon został Jamesem Bondem brano pod uwagę kilku kandydatów, w tym Liama Neesona, czyli Qui-Gon Jinna.
„Goldeneye” było pierwszym filmem kręconym w Leavesden Studios. Większość Bondów z oficjalnego cyklu powstawała w Pinewood, tym razem jednak studio to było zajęte. Leavesden Studios wykorzysta potem George Lucas do kręcenia „Mrocznego widma”.
Jeśli chodzi o kaskaderów to tym razem jest ich tu całe mnóstwo. Po pierwsze Nick Gillard, Jim Dowdall, Colin Skeaping, Tony Smart i Tracey Eddon wracają. Ale jest też duża część późniejszej ekipy „Mrocznego widma”, czyli Ray De-Haan, Andreas Petrides, Marc Cass i Sean McCabe (koordynator kaskaderów w pierwszym epizodzie). Dochodzi także Richard Hammatt („Nowa nadzieja”, „Imperium kontratakuje”).
Na koniec warto wspomnieć o Dereku Lyonsie, który tym razem jest jednym z gości w kasynie.

Jutro nie umiera nigdy (1997)
Film powstawał bardzo blisko „Mrocznego widma”, przez to pojawiły się tu komplikacje ze studiami – Pinewood i Leavesden. Początkowo zdjęcia miały powstać w Leavesden z tym, że twórcy czuli już oddech Lucasa na karku, więc wrócili do Pinewood, gdzie Lucas ulokował część swoich maneli. Film ten dzieli z „Gwiezdnymi Wojnami” jeszcze lokację. Twórcy wrócili na wyspę Phunket w Tajlandii (Kashyyyk w „Zemście Sithów”).
Jest też dużo nawiązań jeśli chodzi o kaskaderów. Wracają Vic Armstrong (który jest tu także koordynatorem i reżyserem drugiej ekipy), Nick Gillard, Jim Dowdall, Richard Hammatt, Wendy Leech, Terry Richards, Tony Smart, Dickey Beer, Billy Horrigan i Ray Dee-Haan. Dochodzą Dani Biernat (lub Daniela Biernat), Mark Anthony Newman (lub Mark Newman) i Dominic Preece. Cała trójka będzie niebawem pracować na planie „Mrocznego widma”. Kolejnymi kaskaderami są też Richard Bradshow, Rowley Irlam, którzy pracowali przy „Ataku klonów” oraz Bronco McLoughlin z „Nowej nadziei”.

Świat to za mało (1999)
Rok 1999 to premiera „Mrocznego widma”. Film tym razem udało się nakręcić w Leavesden Studios, zwłaszcza, że George wyniósł się z Anglii by kręcić prequele w Australii.
Wracają nam kaskaderzy – Vic Armstrong (ponownie także jako koordynator i reżyser drugiej ekipy), Jim Dowdall, Richard Hammatt, Ray Dee-Haan, Marc Cass, Frank Henson, Wendy Leech, Bill Weston, Terry Richards, Tracey Eddon i Sean McCabe. Dochodzi kolejny: Kiran Shah („Powrót Jedi”).

Śmierć nadejdzie jutro (2002)
Ostatni Bond z Brosnanem. Tym razem na Bonda trzeba było czekać trzy lata, więc znów pokryło się z rokiem premiery „Ataku klonów”. Ale tym razem nawiązań jest więcej. David Tattersall, operator w prequelach także i tu robi zdjęcia. Powraca Paul Engelen jako makijażysta. Richard Glass, który robił soczewki kontaktowe do „Mrocznego widma” przygotowuje je także tutaj. No i oczywiście wracają kaskaderzy – Vic Armstrong (ponownie jako drugi reżyser i koordynator), Jim Dowdall, Ray Dee-Haan, Andreas Petrides, Richard Bradshaw, Rowley Irlam, Tony Smart i Marc Cass. Walkami szermierczymi zaś zajmuje się Bob Anderson.

Casino Royale (2006)
Na ten film czekano cztery lata, ale w sumie nawet dłużej, bo to jedyna powieść Iana Fleminga, która nie została zekranizowana w ramach oficjalnego cyklu. Dopiero po odkupieniu praw zrobiono nawet nie remake, ale swoisty restart serii, choć też nie do końca. Nas jednak nie interesuje chronologia cyklu filmowego, a obsada. Oczywiście Bondem został Daniel Craig, ale wśród poważnych kandydatów do tej roli znajdował się także Ewan McGregor. Popierali go mocno Pierce Brosnan i Roger Moore, no ale nie wyszło. Wyścig też był o rolę Vesper Lynd, którą ostatecznie zagrała Eva Green. Keira Knightley (Sabe) odpadła w przedbiegach. Dłużej walczyła, głównie w mediach, Rose Byrne (Dorme). No i na koniec jeszcze Samuel L. Jackson próbował powtórzyć manewr z Macem Windu, czyli opowiadał w mediach, że chce zagrać przeciwnika Bonda i skopać mu tyłek. Tym razem nie odniosło to skutku, choć to nie koniec bondowych aspiracji Jacksona. Przy tym Bondzie szukano trochę nowej formuły cyklu, więc jednym z pomysłów było zatrudnienie Quentina Tarantino w roli reżysera (uznany amerykański reżyser). Tarantino jako jeden z warunków chciał mieć w filmie Umę Thurman w roli Vesper i właśnie Samuela L. Jacksona jako Felixa Leitera.
Niesamowitym punktem stycznym tym razem są lokacje, a dokładniej jedna Villa Balbianello nad jeziorem Como. Ona była wykorzystana w „Ataku klonów” i potem w „Casino Royale”. Tę budowlę bardzo łatwo rozpoznać w obu filmach, więcej na jej temat możecie przeczytać tutaj.
Nie mogło zabraknąć powrotów. Richard Glass ponownie robi soczewki kontaktowe. Paul Engelen znów zajął się makijażami. Wracają kaskaderzy Mark Anthony Newaman, Rowley Irlam (który zajmował się też tresurą koni) oraz dochodzi Ben Cooke, dubler Haydena Christensena w „Zemście Sithów”, a teraz dubler Daniela Craiga.

007 Quantum of Solace (2008)
Drugi Bond z Craigiem to przede wszystkim powroty. Paul Engelen znów zajął się makijażami. Wracają kaskaderzy – Dani Biernat, Dominic Preece, Rowley Irlam i Ben Cooke znów dublujący Craiga. Do ekipy dołączył też Rob Inch, który w „Mrocznym widmie” był kaskaderem, tu dodatkowo jest asystentem koordynatora kaskaderów.

Skyfall (2012)
Najnowszy obraz o Jamesie Bondzie, na razie znamy kaskaderskie powiązanie. Ben Cooke, znów wraca jako kaskader i dubler Craiga, wraca też Rowley Irlam, dochodzi zaś Justin Pearson („Atak klonów”).

Podobnych nawiązań można by wypatrzyć jeszcze więcej w ekipie technicznej. Cztery pierwsze filmy z sagi powstały w Wielkiej Brytanii, podobnie jak prawie cała seria o Bondzie, dlatego tak wiele osób mogło pracować w tych dwóch markach. Można też pobawić się w nawiązania aktorskie drugiego stopnia, czyli który aktor wystąpił gdzie z innym aktorem. Najlepszy przykład to „Indiana Jones i ostatnia krucjata”, gdzie James Bond (Sean Connery) spotyka się z Hanem Solo (Harrison Ford). Tego typu nawiązań można by mnożyć i mnożyć, więc na razie na tym poprzestańmy.

Temat o Bondzie na forum
KOMENTARZE (14)

Garstka nowinek spoza galaktyki

2012-06-17 15:59:07 różne

W kolejnej porcji nowinek z innej galaktyki: pod koniec kwietnia ukazało się, zgodnie z zapowiedziami, Prawo Caine’a Matthew Stovera, jak na razie zamykające sagę Akty Caine’a.

W lipcu czeka nas za to trzeci tom serii Gears of War autorstwa Karen Traviss. Anvil Gate ukaże się ponownie nakładem Fabryki Słów, będzie miał aż 704 strony, a kosztować będzie 44,90 zł.

Źle się dzieje na Vectes. Odrzuceni sabotują działania COG a kiedy Bernie i Anya Stroud wjeżdżają Packhorse na minę, omal nie tracąc życia, zabawa musi się skończyć. Bernie, Marcus i Damon Baird wyruszają na polowanie. Czy będą tak bezwzględni i okrutni jak przywódca Gorasnayczyków, Miran Trescu?
Niewielki statek, Steady Eddie, dryfuje w kierunku Vectes. Na pokładzie nie ma nikogo, są tylko zacieki krwi i dziwne... „drzewo”. Otaczające Vectes, głębokie wody nie są już bezpieczne a do kłopotów COG dołącza nowy wróg, potężniejszy nawet niż Szarańcza. Koszmar powraca.
32 lata wcześniej, porucznik Victor Hoffman zostaje wysłany do garnizonu COG w Anvil Gate, fortu chroniącego przełęcz prowadzącą do neutralnego Vasgaru. Hoffman jeszcze nie wie, że czeka go oblężenie przez siły UIR i straszna decyzja, która zaważy na całym jego życiu. Czy COG pozostaną niezwyciężeni?


W planach wydawnictwa Rebis odnośnie uniwersum Diuny nastąpiła pewna zmiana: następną książką z tej serii będzie Zgromadzenie Żeńskie z Diuny (ang. Sisterhood of Dune), sequel trylogii Legendy Diuny opowiadający o okolicznościach formowania się organizacji znanych nam dobrze z oryginalnej sagi Franka Herberta.

Minęły 83 lata od bitwy pod Corrinem. Bohater wojenny, Vorian Atryda, porzuca politykę i opuszcza Salusa Secundus. Potomkowie Abulurda Harkonnena poprzysięgają na nim zemstę, winiąc go za upadek ich fortuny.
W tym samym czasie Raquella Berto-Anirul zakłada szkołę Bene Gesserit w dżungli na planecie Rossak, przestrzeń kosmiczną zaczynają przemierzać karmieni przyprawą Nawigatorzy, a wychowanek znienawidzonego Erasmusa, Gilbertus Albans, szkoli ludzi na mentatów, skrywając przy tym niewiarygodny sekret…


Zgromadzenie Żeńskie z Diuny swoją światową premierę miało w styczniu 2012 roku, trzeba więc zauważyć że będzie to pierwszy przypadek gdy powieść z uniwersum Diuny będzie miała premierę u nas w tym samym roku, co w Stanach Zjednoczonych. Premiera w Polsce planowana jest na wrzesień.

Nie wiadomo jeszcze, jakie konsekwencje będzie miała zapowiedź tej książki dla Rodu Harkonnenów i Rodu Korrinów, które również miały się ukazać w Polsce w tym roku. Prawdopodobnie ich premiera zostanie przesunięta na końcówkę 2012, lub na 2013 rok. Tymczasem zniecierpliwionym fanom dobrego science-fiction polecamy kolejne książki Phillipa K. Dicka, również w kolekcjonerskim wydaniu Rebisu. Lada chwila mają się ukazać Trzy stygmaty Palmera Eldritcha, następne w kolejce jest psychodeliczne Przez ciemne zwierciadło oraz Czas poza czasem.

26 czerwca nakładem wydawnictwa Dobre Historie ukażą się Cienie spoza czasu - antologia opowiadań w hołdzie legendarnemu H. P. Lovecraftowi. Autorem jednego z opowiadań jest Alan Dean Foster, znany fanowi Gwiezdnych Wojen jako twórca Nadchodzącej burzy oraz Spotkania na Mimban.

”Cienie spoza czasu” to wyjątkowa i niepowtarzalna antologia. Nie jest to zwykły przedruk z zagranicznej książki. Aby stworzyć „Cienie” przekopaliśmy kilkadziesiąt anglojęzycznych antologii poświęconych Lovecraftowi i wybraliśmy z nich same, naszym zdaniem najciekawsze i najbardziej porywające historie stworzone przez wielkich, znanych autorów. Rzadko zdarza się, by w jednej książce pojawiły się obok siebie takie nazwiska, jak Alan Moore, Kim Newman, Graham Masterton, Ian Watson i Alan Dean Foster. Różni autorzy podchodzą w niekonwencjonalny sposób do Mitologii Lovecrafta. Znajdziecie tu klasyczny horror, sensację, elementy SF i kryminału, będzie brutalnie i poetycko, będzie bardzo współcześnie i blisko oryginału. Mówiąc krotko „Cienie spoza czasu” to prawie 400 stron możliwie jak najbardziej nieszablonowego podejścia do twórczości Samotnika z Providance.

Wydawnictwo Dwójka bez sternika powraca z zaświatów – po sporych problemach finansowych w pierwszej połowie roku, zapowiada publikację kolejnych książek. Wśród nich znajdują się Duchy Askalonu autorstwa Jeffa Grubba (Scourge) i Matta Forbecka. Akcja powieści dzieje się w uniwersum Guild Wars, jest ona pierwszą z trzech książek łączących fabularnie pierwszą i drugą część gry. Premiera Duchów Askalonu przewidziana jest na lipiec, aczkolwiek można się spodziewać pewnych opóźnień.

Na koniec mamy dla Was jeszcze informację nie książkową, a muzyczną. Christopher Lee, który niedawno obchodził swoje 90 urodziny, zapowiedział że latem ukaże się jego płyta heavymetalowa. Charlemagne: The Omens Of Death będzie drugim albumem koncepcyjnym aktora, po wydanym w 2010 roku Charlemagne: By the Sword and the Cross. Aranżacją muzyki zajął się nowy gitarzysta Judas Priest – Richie Faulkner, natomiast śpiewał będzie sam Lee. Wraz z publikacją singla zatytułowanego Let legend mark me as the King, sir Christopher stał się najstarszym wykonawcą heavymetalowym na świecie.
KOMENTARZE (10)

Starwarsowcy w kinach

2012-05-19 21:46:00

Dzieje się także w kinach. I to nie tylko za sprawą "Avengersów" z Samuelem L. Jacksonem. Film wyświetlany jest u na od 12 maja i podobnie jak na całym świecie bije rekordy popularności.

Nick Fury jest szefem międzynarodowej agencji T.A.R.C.Z.A., która czuwa nad światowym bezpieczeństwem. W obliczu śmiertelnego globalnego zagrożenia staje przed zadaniem stworzenia drużyny, która podoła najbardziej nieprawdopodobnym wyzwaniom. Do swojego zespołu rekrutuje bohaterów z niezwykłymi zdolnościami. Znajdą się w nim słynne postaci z uniwersum Marvela – Iron Man, Hulk, Thor, Kapitan Ameryka, Hawkeye i Black Widow.

Ale nie tylko "Avenrgesi" przyciągają uwagę starwarsowców. Christopher Lee, tym razem pojawił się w epizodycznej roli w najnowszym filmie Tima Burtona - "Mroczne Cienie". Dla przypomnienia, w lutym mogliśmy oglądać Christophera Lee w "Hugo". Najnowszy film Burtona jest wyświetlany u nas od piątku.



W roku 1752 Joshua i Naomi Collins, wraz z synem o imieniu Barnabas, wyruszyli w rejs z Liverpoolu w Anglii do Ameryki, by zacząć tam nowe życie. Ale nawet ocean nie wystarczył by uciec przed tajemniczą klątwą, która prześladuje rodzinę. Dwie dekady później Barnabas ma świat u swoich stóp - a przynajmniej miasto Collinsport w Maine. Będąc panem na Collinwood Manor, Barnabas jest bogaty i potężny, a także jest niepoprawnym playboyem... aż do czasu kiedy popełnia wielki błąd, łamiąc serce Angelique Bouchard. Angelique, czarownica w każdym znaczeniu tego słowa, skazuje go na los gorszy od śmierci: zmienia go w wampira a potem grzebie żywcem.

Na koniec jeszcze jeden film - "Roman Polański" którego reżyserem jest Laurent Bouzereau. Ten pan nie wystąpił w Gwiezdnych Wojnach, ale jest współautorem albumu "Mroczne widmo - Jak powstawał film" i zajmuje się dokumentowaniem różnych produkcji. Ma także swój wkład w niektóre dodatki do prequeli. Film o Romanie Polańskim także jest już w kinach.

Filmowa spowiedź Romana Polańskiego: artysty, człowieka wrażliwego i pełnego skrajnych emocji, które nagromadziły się podczas barwnego i złożonego życia. Polański, przebywając w areszcie domowym w Szwajcarii, zaprosił do domu w Gstaad swojego przyjaciela. Ich wielogodzinne rozmowy to próba odbudowania pewnego świata, przywołania wspomnień, zdarzeń, bolesnych, trudnych przeżyć.
KOMENTARZE (0)

W telewizji pokażą

2011-03-14 22:21:09

Stacja Zone Europa wyemituje jutro dwukrotnie - o 8:00 i 20:00 - komedię kryminalną Billy'ego Wildera (1906-2002, twórca m.in. Pół żartem, pół serio i Bulwaru Zachodzące Słońca) Prywatne życie Sherlocka Holmesa z (1970) z Christopherem Lee w roli Mycrofta Holmesa - brata słynnego detektywa. Fabuła napisana przez reżysera wspólnie z I.A.L. Diamondem kręci się wokół dwu głównych wątków. W pierwszym Holmes (Robert Stephens) bada sprawę pewnej Belgijki (Genevieve Page) wyłowionej z Tamizy. Prosi ona słynnego detektywa, aby odszukał jej zaginionego męża - inżyniera. Trop wiedzie do Szkocji, gdzie dr Watson (Colin Blakely) zauważa słynnego potwora z Loch Ness. Wkrótce okaże się, że związek ze sprawą ma pracujący dla rządu JKM brat Sherlocka - Mycroft. W drugim wątku Holmes wpada w oko pewnej rosyjskiej balerinie (Tamara Toumanova), która widzi w nim ojca swojego dziecka (liczy, że pacholę odziedziczy po Sherlocku inteligencję). Chcąc się wywinąć detektyw z Baker Street wmawia Madame Petrovej, że Watson to jego kochanek, oczywiście ku całkowitemu zaskoczeniu zainteresowanego.

Christopher Lee nie jest jedynym starwarsowym aktorem, który pojawia się w tym filmie. W roli Rogozhina ujrzymy Clive'a Revilla, którego głosem przemawiał Imperator w oryginalnej wersji Imperium kontratakuje.





KOMENTARZE (3)

Natalie Portman zdobywczynią nagrody BAFTA

2011-02-14 16:59:48 Rożne

Przebieg ceremonii wręczenia 64. nagród BAFTA nie zaskoczył. Statuetki przyznawane przez Brytyjską Akademię Sztuk Filmowych i Telewizyjnych ("brytyjskie Oscary") w najważniejszych kategoriach powędrowały do twórców i aktorów "Jak zostać królem. Bez niespodzianki obyło się również w przypadku nagrody w kategorii "Główna rola kobieca", którą zgarnęła Natalie Portman za swą kreację targanej obsesjami baletnicy w Czarnym łabędziu Darrena Aronofsky'ego. Natalie w wyścigu o BAFTĘ pokonała Julianne Moore, Annette Benning (obie nominowane za Wszystko w porządku), Noomi Rapace (Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet) oraz Hailee Steinfeld (Prawdziwe męstwo). Z powodu zaawansowanej ciąży aktorka nie mogła być wczorajszego wieczora w Londynie i odebrać nagrody osobiście. Nagroda dla Natalie jest jedyną spośród 12 nominacji, która przypadła filmowi Aronofsky'ego. Tym samym - obok 127 godzin Danny'ego Boyle'a - jest to jeden z największych przegranych tegorocznej edycji nagród BAFTA.

Honorową statuetkę Academy Fellowship odebrał wczoraj Sir Christopher Lee (informowaliśmy o tym w tym miejscu). Tutaj możecie obejrzeć filmik z przemówieniem sir Christophera, w którym aktor dziękuje za to specjalne wyróżnienie. To niespodziewany, ale olbrzymi honor dla mnie znaleźć wsród grona wybitnych nagrodzonych - stwierdził aktor. Na zdjęciu poniżej sir Christopher Lee wraz z żoną podczas ceremonii wręczenia tegorocznych nagród BAFTA



KOMENTARZE (14)

Co się kręci?

2011-02-13 15:02:17 różne

W trakcie odbywającej się dziś wieczorem gali wręczenia nagród BAFTA przyznawanych przez Brytyjską Akademię Sztuk Filmowych i Telewizyjnych uhonorowany zostanie nestor kina brytyjskiego sir Christopher Frank Carandini Lee. Aktor otrzyma honorową nagrodę Academy Fellowship, która przyznawana jest za całokształt twórczości. Urodzony w roku 1922 roku w Londynie Lee jest w dalszym ciągu aktywny zawodowo. W ciągu trwającej od 1948 roku kariery zagrał w blisko dwustu produkcjach. Wśród jego najsłynniejszych ról znajdziemy hrabiego Draculę w horrorach wytwórni Hammer Films, złowrogiego doktora Fu Manchu w serii filmów na podstawie książek Saxa Rohmera, wroga Jamesa Bonda Francisco Scaramangę w Człowieku ze złotym pistoletem, lorda Summerlisle'a w Kulcie oraz Sarumana z trylogii Władca pierścieni. Fanom Star Wars najbliższa jest rzecz jasna jego kreacja w Ep. II i III, w których zagrał hrabiego Dooku (Dartha Tyranusa). Wśród ciekawostek na jego temat możemy wyczytać, iż od dawna wspiera Partię Konserwatywną, Ian Fleming - twórca postaci agenta 007 - był jego dalekim kuzynem oraz, że w roku 1999 sir Christopher poinformował o utracie jednego cala wzrostu (mierzy teraz 6 stóp i 4 cale/ 1.93 m). Ze swoją żoną Birgit są parą od 1961. Christophera Lee zobaczymy wkrótce w najnowszym filmie Martina Scorsese Hugo Cabret na podstawie książki Briana Selznicka, w którym sir Christopher wciela się w postać pana Labisse'a.

Nominację do nagrody BAFTA otrzymała Natalie Portman, która o statuetkę w kategorii "Najlepsza aktorka" z Julianne Moore, Annette Benning (obie nominowane za Wszystko w porządku), Noomi Rapace (Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet) oraz Hailee Steinfeld (Prawdziwe męstwo).Natalie została oczywiście nominowana za rolę w Czarnym łabędziu. W tym roku nagrody BAFTA zostaną wręczone po raz 64.

Liam Neeson podzielił się z mediami swoimi wrażeniami z pracy na planie kontynuacji komedii Todda Philipsa Kac Vegas, która na ekrany polskich kin zawita 3 czerwca. W Kac Vegas 2 Liam wcielił się w epizodyczną postać irlandzkiego tatuażysty, którego główni bohaterowie filmu spotkają w czasie swych szalonych przygód w stolicy Tajlandii. Było fajnie. Powiedziałbym nawet, że dość intensywnie. Byłem na planie tylko przez jeden dzień, ale miło było spotkać się z Bradleyem Cooperem, z którym kumpluję się od dawna, a także z dwoma pozostałymi dżentelmenami, Edem Helmsem i Zachiem Galifianakisem. Dopiero teraz ich poznałem i od razu polubiłem. Bradley, Ed i Zach to dla mnie tacy współcześni Three Stooges (popularna amerykańska trupa wodewilowa działająca od lat 20. XX wieku - przyp. red.) - stwierdził aktor.
KOMENTARZE (6)

Co nowego na srebrnym ekranie?

2011-01-15 12:04:51

Dziś inaugurujemy nowy cykl newsów filmowych na Bastionie. Będziemy w nim Was informować o polskich premierach filmów, w których występują aktorzy znani w ról w Star Wars lub przy produkcji których pracowali ludzie wcześniej współtworzący któryś z sześciu epizodów Gwiezdnej Sagi.

Od wczoraj (14 stycznia) możecie oglądać na polskich ekranach najnowszy film w reżyserii Dominica Seny (Kalifornia, 60 sekund) pt. Polowanie na czarownice (Season of the Witch), w którym drugoplanową rolę kardynała d'Ambroise gra sir Christopher Lee. Obraz ten to efektowne połączenie rasowego thrillera z fantasy, z akcją umiejscowioną w targanej epidemią dżumy czternastowiecznej Europie. Bohaterami Polowania na czarownice są dwaj rycerze, którzy po powrocie z krucjaty w Ziemi Świętej otrzymują zadanie eskortowania młodej dziewczyny do odległego klasztoru. Kobieta jest oskarżona o uprawianie czarnej magii i ma zostać poddana egzorcyzmom. W rolach głównych zobaczymy Nicolasa Cage'a (którego nikomu przedstawiać nie trzeba) i Rona Perlmana (Hellboy, Miasto zaginionych dzieci). Na ekranie ujrzymy również Claire Foy (aktorka telewizyjna), Urlicha Thomsena (Jabłka Adama, International) oraz Stephena Grahama (Przekręt, This Is England). Autorem scenariusza jest Bragi F. Schut. Zdjęcia powstawały w Austrii, na Węgrzech i w Chorwacji. Póki co film Seny nie zbiera entuzjastycznych recenzji. Premiera w USA odbyła się tydzień temu i od tego czasu Season of the Witch ma zaledwie 4% "świeżości" na Rotten Tomatoes (w oparciu o 90 recenzji).



KOMENTARZE (4)

Co się kręci?

2011-01-13 22:11:20 Różne

Sir Christopher Lee dołączył do obsady Hobbita, którą przygotowuje Peter Jackson. Brytyjski aktor wcieli się – rzecz jasna – ponownie w postać Sarumana. Sir Christopher jest kolejnym (po Elijahu Woodzie, Andy'm Serkisie, Orlando Bloomie i Cate Blanchett) aktorem występującym w trylogii Władca Pierścieni, który zdecydował się zagrać również w ekranizacji Hobbita, czyli tam i z powrotem J. R. R. Tolkiena. Wielokrotnie przesuwane ( m.in. z powodu poszukiwań odtwórcy roli Bilba Bagginsa oraz roszad na fotelu reżysera, pierwotnie bowiem film miał reżyserować Guillermo del Toro) zdjęcia mają ruszyć w lutym w Nowej Zelandii, zaś pierwsza z dwu części filmu ma mieć premierę w grudniu przyszłego roku.

Twórca remake'u Drużyny A Joe Carnahan ponownie pracować będzie z Liamem Neesonem. Panowie spotkają się na planie niezależnej produkcji The Grey. Scenariusz filmu Carnahan napisał wspólnie z Ianem Jeffersem. Bohaterami obrazu będą nafciarze pracujący przy odwiertach na Alasce, który w wyniku katastrofy samolotu trafiają w sam środek dziczy i zmuszeni zostają do walki o przetrwanie. Nie będzie to zadanie łatwe, zwłaszcza iż staną na drodze watasze wilków. Obok Neesona w The Grey zobaczymy także Dermota Mulroneya oraz znanego z miniserialu Pacyfik Jamesa Bagde'a Dale'a.

Gwiazdor Glee Matthew Morrison zdradził w wywiadzie dla pisma „Glamour”, iż Keira Knightley ma otwarte zaproszenie do udziału w tym bijącym popularności serialu o perypetiach członków licealnego chóru. Uwielbiam kobiety z brytyjskim akcentem. Jest tyle aktorek spośród których mógłbym wybierać. Zdecydowałbym się na pewną Brytyjkę, bo bardzo ją lubię – to Keira Knightley. Powinna zagrać postać, z którą całowałby się mój bohater – stwierdził Morrison na łamach magazynu.

Jenny Craig, Inc - wiodącą australijsko-amerykańska firma zajmująca się szeroko pojętą pomocą w odchudzaniu (m.in. układaniem diet i programów ćwiczeń)- ogłosiła, iż Carrie Fisher jest kolejną sławną personą, która zdecydowała się skorzystać z jej usług. Carrie podjęła noworoczne wyzwanie i chce zrzucić 30 funtów nadwagi. Odtwórczy roli Lei Organy zmaga się ze zbędnymi kilogramami od trzech lat. Po kilku nieudanych kuracjach odchudzających, zawsze kończących się powrotem do wyjściowej wagi, Fisher zdecydowała się zostać klientką Jenny Craig. Carrie stwierdza - Nadchodzi taki dzień, że już nie możesz znieść tego, że nie chcesz wyjść z domu, bo nie podoba ci się to, jak wyglądasz. Nie mogłam w pełni cieszyć się tym, co sprawia radość w życiu, bo ciągle skupiałam się na mojej wadze. Carrie Fisher ma wystąpić w kampanii reklamowej Jenny Craig, Inc., która wystartować ma w lutym. Wśród osób ze świata filmu i telewizji, które „odchudziła” firma założona przez Jenny Craig i jej męża znajdziemy takie nazwiska jak Valerie Bertinelli, Sara Rue, Jason Alexander i Nicole Sullivan. Póki co Carrie chwali się, iż dzięki programowi Metabolic Max, który stosować zaczęła po Święcie Dziękczynienia, zrzuciła już 12 funtów. Nie pozostaje więc nic innego, jak życzyć jej wytrwałości w starciu ze zbędnymi kilogramami, w której stawką jest zdrowie.
KOMENTARZE (5)
Loading..