TWÓJ KOKPIT
0

Shawn Levy :: Newsy

NEWSY (30) TEKSTY (0)

<< POPRZEDNIA    

Ryan Gosling w „Gwiezdnych Wojnach” Shawna Levy’ego

2025-01-22 16:36:40

Jak przypomnimy sobie to, co mówił jakiś czas temu Jeff Sneider, że film Shawna Levy’ego może ruszyć ze zdjęciami jeszcze w tym roku, to z dzisiejszym newsem wygląda to na bardzo prawdopodobny scenariusz. Jak donosi Hollywood Reporter, rozmowy dotyczące obsady są w toku. Aktorem, który miałby zagrać w filmie jest hollywodzka gwiadza, Ryan Gosling.



Oczywiście na tę chwilę nikt nie potwierdza rewelacji „The Hollywood Reporter”. Lucasfilm nie komentuje w ogóle tego projektu.

Według THR udział Gosligna w projekcie Levy’ego spowoduje zamieszanie w harmonogramach. Jeśli umowa zostanie podpisana, to będzie to kolejny obraz Levy’ego, ale jednocześnie, dokładnie to, o czym mówił Sneider, to będzie następny film gwiezdno-wojenny do którego ruszą zdjęcia.

Był Kenem, będzie Jedi?

Tak jako ciekawostkę warto dodać, że Gosling był jednym z kandydatów do roli Kylo Rena w „Przebudzeniu Mocy”. Dziś Gosling uchodzi za jedną z największych gwiazd Hollywoodu. Z pewnością to coś, co przyśpieszy pracę nad tym filmem, bo Gosling jest przecież rozchwytywany.

Nie wiadomo kogo miałby zagrać Ryan. Na temat samego filmu Levy’ego nie wiemy właściwie nic, poza tym, że ma się w nim pojawić Rey. Miejmy nadzieję, że Lucasfilm niebawem odsłoni karty filmowe.
KOMENTARZE (14)

Zdjęcia do filmu Shawna Levy’ego rusza jeszcze w tym roku?

2025-01-07 20:07:36

Shawn Levy w rozmowie z IndieWire został zapytany o swój film gwiezdno-wojenny. Przypomniał, że pracuje obecnie nad scenariuszem, a pomaga mu przy tym scenarzysta Jonathan Tropper. Dodał jednak, że w swojej pracy nigdy nie wie, jaki obraz powstanie jako następny.



Natomiast informator, Jeff Sneider pod koniec zeszłego roku potwierdził, iż według jego źródeł szanse na to, że Levy ruszy ze swoim filmem w tym roku są całkiem spore. Tak duże, że podobno Lucasfilm trzyma otwarte okno na wrzesień 2025, kiedy miałyby ruszyć zdjęcia do tego filmu. Oczywiście, to jeszcze dziewięć miesięcy i wiele może się wydarzyć, ale wygląda na to, że póki co są całkiem zadowoleni z tego, w którą stronę zmierza scenariusz.

Sneider dodał także, że w filmie Levy’ego pojawić ma się Daisy Ridley, ale nie w roli głównej. Ma ona być mentorką nowego bohatera, to będzie albo młody mężczyzna, albo nastoletni chłopiec. Według wcześniejszych informacji, w filmie Levy’ego miała się pojawić Rey, ale miała ona być starsza. Rey jako mentorka (w wieku Daisy) miała być wykorzystana w filmie Sharmeen Obaid-Chinoy, który jak wiemy ma problem ze scenariuszem. Zobaczymy, co się stanie w takim razie z tym obrazem.

Ale czy to znaczy, że film Levy’ego będzie kolejnym, który zobaczymy w kinie po „The Mandalorian & Grogu”? Niekoniecznie, bo nawet Sneider sugeruje, że film Jamesa Mangolda też może ruszyć jeszcze w tym roku. Inne, mniej wiarygodne źródła podają datę rozpoczęcia zdjęć na grudzień 2025.

Oczywiście do 2027 jeszcze sporo może się wydarzyć. Zobaczymy, może na Celebration powiedzą, co dalej. Na razie wszyscy są dość ostrożni.
KOMENTARZE (16)

Następny film po „The Mandalorian & Grogu” to...

2024-12-16 16:49:26

Wygląda na to, że czeka nas mała niespodzianka. Odpowiada za nią Jeff Sneider, informator, który dowiódł, że ma bardzo dobre rozeznanie jeśli chodzi o przecieki z Lucasfilmu. Włączył się on do dyskusji na temat tego, jaki film zobaczymy po „The Mandalorian & Grogu”. Mówiąc wprost, to całkiem spora niespodzianka.



Jego zdaniem będzie to film Shawna Levy’ego, o którym praktycznie nic nie wiemy. O tym, że Levy pracuje nad jakimś projektem słyszeliśmy w październiku zeszłego roku. On sam tak naprawdę to potwierdził. Wiemy, też że Shawn pracuje nad scenariuszem, a pomaga mu przy tym Jonathan Tropper. Reszta to plotki, wg których film miał by się dziać po trylogii sequeli, a Rey miała by być w nim już bardzo stara i tylko tyle. Wyglądało na to, że projekt ten to raczej śpiewka przyszłości, na którą mało kto zwracał uwagę. Ale skoro „Deadpool & Wolverine” nie tylko się nie przewrócili w box officie, a wręcz wyszli z niego obronną ręką, akcje Levy’ego poszły w górę. Warto dodać, że Sneider nie mówi tutaj wprost o przeciekach, tylko że tak widzi sprawę.



Oznacza to tyle, że Sneider potwierdza inne wieści, które słyszeliśmy. James Mangold jeszcze nie ukończył pierwszego scenariusza, więc prace trwają. Film Sharmeen Obaid-Chinoy o Rey stracił scenarzystę, więc prace dalej trwają. Trylogia Simona Kinberga to kolejna śpiewka przyszłości. Film Dave’a Filoniego nie powstanie przed drugim sezonem „Ahsoki”, więc może uda się na 2027. Reszta znanych nam projektów jest raczej w lesie, szafie lub gdzieś indziej. Jedyną aktualizację o której można wspomnieć miał projekt „Rogue Squadron”, gdzie Lucasfilm odnowiło rejestracje znaków towarowych, ale już chyba dla formalności.

Niestety Sneider nie podaje żadnych szczegółów, co do filmu Levy’ego. Dokładniej tego, czy skończył scenariusz i czy czeka go przeprawa z Lucasfilmem. Może z powodu dobrych wyników „Deadpoola & Wolverina” nie będą za bardzo marudzić, bo w końcu to jeden z największych przebojów tego roku. Cóż, może potwierdzą to na Celebration i faktycznie zobaczymy go w 2026, a może problemy tego filmu dopiero przed nami i jeszcze zdąży się wykoleić.
KOMENTARZE (23)

Będzie 5 kolejnych filmów o Rey

2024-11-13 21:06:28

Wygląda na to, że Grogu ma kłopoty, najcenniejszą bohaterką Lucasfilmu została właśnie Rey. I Lucasfilm zamierza ją wykorzystać w swoim kinowym uniwersum, które będzie niczym nowy testament w Piśmie Świętym. Rey będzie teraz centralną postacią, która w różnej formie i roli ma się pojawiać w kolejnych produkcjach i łączyć je ze sobą.



Sporo na ten temat zdradził Jeff Sneider, czyli sprawdzony informator. Trochę światła rzuca także The Hollywood Reporter. Wrócmy jednak do Sneidera, potwierdził on, że filmy Simona Kinberga będą pełnić rolę Epizodów X – XII, a Rey ma w niej odegrać rolę podobną jak Obi-Wan Kenobi w klasycznej trylogii i ma w tej roli wystąpić Daisy Ridley. Słowo będą pełnić rolę Epizodów jest tu dość istotne, to tylko i wyłącznie wewnętrzna nomenklatura Lucasfilmu. Nic nie jest przesądzone. To może być początek nowej sagi, niezależnej od sagi Skywalkerów, albo faktycznie być kolejnymi Epizodami. Lucasfilm na razie nie podjął decyzji w tej sprawie. Przede wszystkim dlatego, że projekt jest na bardzo wczesnym etapie rozwoju, to raczej mapa drogowa. Więc po pierwsze nikt nie liczy, że filmy Kinberga powstaną szybko, możliwe, że będzie to coś na kształt dziedzictwa, które pozostawi po sobie Kathleen Kennedy odchodząc na emeryturę. Po drugie na tym etapie to raczej bardzo luźny pomysł, niż realny scenariusz. A to prowadzi do tego, że już nawet w Lucasfilmie zdają sobie sprawę, iż wiele razy zapowiedzieli coś, z czego nic nie wyszło.

Tu warto dodać coś z innych źródeł. Czyli dlaczego Kinberg? Jako twórca, raczej nie potrafił za bardzo utrzymać zainteresowania marką, czego dowodzi jego wkład w „X-Menów”. Ale jednocześnie, był na samym początku drogi Lucasfilmu i Disneya, pracował jako konsultant przy Epizodzie VII, a także doskonale odnalazł się współpracując z Davem Filonim i Carrie Beck, tworząc „Rebeliantów”. Miał też mieć własny spin-off z Bobą Fettem w roli głównej, ale tu sprawy nie poszły po myśli Kinberga. Wpierw był problem z pierwszym reżyserem, czyli Joshem Trankiem, następnie Kinberg pracował nad tym projektem z Jamesem Mangoldem, ale nawet nie zamknęli scenariusza, gdy film został skasowany. Głównie z powodu wątpliwości, czy te filmy o bohaterach mogą w ogóle osiągnąć jakiś sukces, czy pójdą drogą „Hana Solo”. Zobaczymy jak będzie z tą trylogią.

Natomiast tu warto wspomnieć o filmie o Rey, czyli Nowej Erze Jedi Sharmeen Obaid-Chinoy. Tu też sugerowano wcześniej, że zrobią jeden, jak się sprawdzi, to wyjdzie z tego trylogia. Ale teraz to będzie film łączący sagę i trylogię Kinberga. Taki jest plan. I tu zdaniem Sneidera, nad filmem pracuje nowy scenarzysta, ale jego tożsamość nie została jeszcze ujawniona. Kolejna ciekawostka jest taka, że nie ma presji by ten film pojawił się w grudniu 2026, możliwe, że jak trzeba będzie, zostanie on przesunięty, na maj 2027. Byłby to doskonały sposób by z okazji 50-tej rocznicy „Gwiezdnych Wojen” zrobić nowe otwarcie. Acz istnieje możliwość, że zajmie go inna produkcja.

To daje nam cztery filmy o Rey w sumie. Piąty to projekt za który odpowiada Shawn Levy. W tym wypadku Rey ma grać mniejszą rolę, a w dodatku ma być starsza, lub dużo starsza. Czyli mógłby się dziać jakieś kilkadziesiąt lat później, a w rolę Rey wcieliłaby się inna aktorka, ale to raczej domysły. Jeśli to miałoby miejsce, to faktycznie pomysł na Nową Erę Jedi Damona Lindelofa wróciłby w pewien sposób do łask. Nie ulega jednak to wątpliwości, że Lucasfilm zamierza eksplorować Rey tak mocno jak się da. W końcu jest ona dziedziczką Skywalkerów i tak ją w Lucasfilmie widzą, tylko jeszcze nie wiedzą, jak chcą ją eksplorować. Natomiast fakt, że „Gwiezdne Wojny” nie powstają chronologicznie jak MCU czy DCU, daje możliwość skakania po chronologii i sprawia, że sposobów na wykorzystanie Rey w filmie jest sporo więcej.

Na razie wciąż pozostajemy w temacie plotek i domysłów, a znając życie, przecieki nawet jeśli trafne, to nie zawsze muszą być już aktualne, albo zdeaktualizują się za jakiś czas. Pozostaje czekać na kolejne, konkretne informacje, może przy okazji Celebration.
KOMENTARZE (39)

Film Taiki Waititiego skasowany?

2024-08-26 20:10:05

Skasowanie „Akolity” uruchomiło lawinę plotek i przedziwnych teorii. Według nich nożyce Disneya poszły w ruch i tną gwiezdno-wojenne projekty jak popadnie. Jedne mówią o tym, że seriale skończą się na drugim sezonie „Ahsoki”, inne, że cięcia dotyczą także filmów.



Problem tkwi w tym, że ciężko dziś z jednej strony bagatelizować kompletnie informacje, a z drugiej wszystko traktować poważnie. Dobry przykład to związany z „Akolitą” problem ze sklepem DisneyStore z którego zniknęły produkty powiązane z serialem. Wiele osób mówiło, że to znak, iż Disney usuwa wszystko, co jest związane z serialem. Inne, że to raczej normalne i tam te produkty z serialami nie utrzymują się długo. Disney wkroczył do gry i produkty związane z „Akolitą” wróciły. Co prawda tylko koszulki, ale zawsze. Pokazuje to, że trudno dziś znaleźć właściwy punkt ciężkości tego, co się dzieje.

I tu wchodzą informacje o tym, że wśród skasowanych filmów znalazł się film Taiki Waititiego. Za wieści odpowiada Cosmic Book News. Problem z tym newsem polega na tym, że nie wiadomo, na ile oni faktycznie coś wiedzą, a na ile analizują sytuację (i ta analiza może być całkiem prawdopodobna, choć raczej nie ma to powiązania z sytuacją „Akolity”).

Po pierwsze Taika Waititi pracuje nad swoim filmem od ponad czterech lat. Po drodze odeszła od niego Krysty Wilson-Cairns, która była współscenarzystką. Wszystkie wieści od Waititiego wskazują, że jego scenariusz wciąż nie jest na tyle zaawansowany, by móc ruszyć dalej. Natomiast nie pomogło mu na pewno przyjęcie filmu „Thor: Miłość i grom”. Wciąż był to kasowy hit, ale nie wszystkim podeszło, mówiąc delikatnie, nazywano go totalnym bałaganem. Prawdę mówiąc już wcześniej Lucasfilm pozbywał się twórców, którym powinęła się noga.

Warto tu dodać, że nie zawsze pomaga czarująca osobowość Taiki, który nie bywa zbyt poważny i lubi trollować. O ostatnim „Thorze” mówił, że zrobił go dla pieniędzy i nie interesowały go komiksy, których nie czytał. Przy filmie gwiezdno-wojennym wspomniał, że ma nadzieję wkurzyć wielu fanów, a także sugerował, że jak dostarczy scenariusz to nie wie czy ten film w ogóle powstanie.

Natomiast bardziej prawdopodobne jest to, że film utknął gdzieś w procesie twórczym na linii z Lucasfilmem. Pomijając kwestię Davida Benioffa i D.B. Weissa, wszystkie kasacje w Lucasfilmie odbywają się w sposób stonowany. Projekty trafiają na półkę, na czas nieokreślony. Czasem ich twórcy dowiadują się, że ktoś inny przejął dany projekt (jak w przypadku „Lando” Justin Simien dowiedział się z prasy), a czasem twórcy mimo wszystko nie poddają się i nadal próbują namawiać Lucasfilm do swojego projektu (ostatnio robiła tak Patty Jenkins).

I choć Lucasfilm w 2026 zamierza wypuścić dwa gwiezdno-wojenne filmy (i trzeci w 2027), to na razie wiemy o pięciu, które są w jakimś etapie zaawansowania i jakoś posuwają się do przodu. To film „The Mandalorian & Grogu” (zdjęcia trwają) Jona Favreau, film o Rey Sharmeen Obaid-Chinoy, film Dave’a Filoniego, a także filmy Shawna Levy’ego i Jamesa Mangolda. Wcześniej był wśród nich też film Taiki, więc możliwe też, że fakt odłożenia go na półkę wcale nie jest decyzją z ostatnich dni. Warto dodać, że Jeff Sneider mówi wprost, że Lucasfilm pracuje nad nowymi projektami, tak filmowy mi jak i serialowymi, lecz na razie nie chcą nic zdradzać publicznie. Możliwe, że z zapowiedziami czekają na Celebration Japan.
KOMENTARZE (21)

Shawn Levy ponownie o swoim filmie

2024-08-08 20:18:39

Shawn Levy święci właśnie tryumfy. Jego najnowszy film „Deadpool & Wolverine” jest już olbrzymim sukcesem finansowym, a dopiero się rozkręca. W związku z tym, reżyser był więc gościem w podcaście Happy Sad Confused, gdzie zamienił też kilka słów na temat „Gwiezdnych Wojen”. Choć sam poprosił, by nie było tam pytań wspomagających, czyli odpowiedzi miały być ostateczne, nawet jeśli nie wyczerpały tematu.



Levy mówił o historii nad którą pracuje. Jak twierdzi, jest obecnie wiele przestrzeni czasowej w „Gwiezdnych Wojnach”, ale filmy często są osadzone bardzo blisko siebie. On nie chciałby tworzyć ani filmu, który byłby zbyteczny względem innych (powtarzał historię), ani służył jako fragment innego filmu. Pragnie stworzyć coś nowego, zwłaszcza jeśli chodzi o ton opowieści czy postaci. Oczywiście będzie tam Moc i fakt, że jesteśmy połączeni z czymś większym, co sprawia, że jesteśmy potężni. Chce bawić się tymi tematami, a także stroną wizualna. Bo tym właśnie są dla niego „Gwiezdne Wojny”.

Tu warto zwrócić uwagę na jedną rzecz. Reżyser mówi o nowych bohaterach. Na początku roku Jeff Sneider mówił o tym, że może się tam pojawić Rey. Jednocześnie mocno odciął się od radykalnych stwierdzeń. Raczej sugerował, że może się pojawić, bo z tego co słyszał, film Levy’ego ma się dziać po tym jak Rey odtworzy zakon Jedi, tym samym wywrze wpływ na to, co się będzie dziać później. Wygląda jednak na to, że Levy chce mieć swoją własną, zamkniętą historię. Zobaczymy, czy powiązanie z Rey.

Sama Daisy Ridley na razie chyba będzie chciała trochę odpocząć. Obecnie można na Disney+ oglądać jej najnowszy film „Dziewczyna i morze”, który był dla niej wymagającym obrazem. Przy okazji promocji, aktorka wyznała, że myślała iż ma stresującą pracę, co odbija się na jej zdrowiu. Okazało się, że cierpi na chorobę Gravesa-Basedowa. Jest dość otwarta w sprawie dzielenia się problemami zdrowotnymi, z którymi się mierzy, licząc na szersze zrozumienie choroby przez ludzi.

Levy obecnie pracuje nad scenariusze razem z Jonathanem Tropperem. Wiele wskazuje, że ten gwiezdno-wojenny projekt będzie kolejnym filmem Shawna. Natomiast nie wiadomo, kiedy powstanie. Kiedyś strzelano, że to może być nawet 2029. Raczej mało prawdopodobne, byśmy się czegoś dowiedzieli na D23, ale kto wie. Po sukcesie „Deadpoola” Levy to gorące nazwisko w Hollywood, w końcu Colina Trevorrowa również ogłoszono dość wcześnie, kiedy jego gwiazda błyszczała najbardziej. Więc zobaczymy, jak to widzą w Lucasfilmie.
KOMENTARZE (7)

Shawn Levy znalazł scenarzystę

2024-07-12 18:55:34



Pod koniec 2022 roku dostaliśmy informację (news) dotyczącą nazwiska reżysera jednego z kolejnych filmów Star Wars, miał nim zostać Shawn Levy. Od tego czasu sporo się zmieniło, pojawiały się nowe nazwiska, rozmawiano o kolejnych filmach, zmieniano harmonogram. To co się natomiast nie zmieniło to fakt, że nowego filmu jak nie było tak nie ma - możemy więc dalej komentować plotki i te szczątkowe informacje, które do nas docierają. A najnowsza informacja dotyczy właśnie filmu, który miał być reżyserowany przez Levy'ego. Otóż podczas promocji swojego najnowszego filmu („Deadpool & Wolverine”) potwierdził, że do napisania scenariusza do jego gwiezdno-wojennego projektu zaangażowany został Jonathan Tropper. Panowie współpracowali wcześniej wspólnie nad filmem „Projekt Adam” i mają ponoć ekscytujący pomysł, który podoba się również Kathleen Kennedy i Dave'owi Filoniemi. Levy sam przyznaje jednak, że nie wie czy film powstanie, ale cały czas ma na to nadzieję. A nam, tak samo jak i reżyserowi, pozostaje mieć nadzieję na bardziej konkretne informacje w niedługiej przyszłości.
KOMENTARZE (6)

Dave Filoni otwarty na film w kategorii R

2024-06-20 19:29:27

Po pierwsze wracamy jeszcze do wywiadu z Davem Filonim dla podcastu Happy Sad Confused, o którym pisaliśmy tutaj. Znalazło się tam kilka innych ciekawostek.



Po pierwsze Dave Filoni odniósł się do „Gwiezdnych Wojen” w kategorii R. Jak twierdzi, patrząc na to, co zrobił Tony Gilroy w „Andorze” jest zainteresowanie publiczności tego typu produkcjami. Nie powiedział, nie, ale mówił też, że muszą myśleć o dzieciach jako docelowej publiczności, ale też popatrzeć w przyszłość, by z czasem, gdy te dzieciaki dorosną, dostrzegły tu coś więcej.

Dodał również, że różne historie nie powinny tylko odtwarzać to, co robił Lucas. „Gwiezdne Wojny” to miejsce na różne style i to, co różni twórcy chcą przekazać.

W podobnie enigmatyczny sposób odniósł się do powrotu George’a Lucasa do „Gwiezdnych Wojen”. Powiedział, że to jest wciąż jego dom, więc jak będzie chciał, to zawsze może wrócić.

Tymczasem Shawn Levy przyznał, że prace nad jego „Gwiezdnymi Wojnami” idą powoli. Ale wiele wskazuje na to, że pojawia się tu nadzieja. Czekamy na wyniki finansowe i przyjęcie jego filmu „Deadpool & Wolverine”. Pojawiły się plotki, że miał po nim robić „Avengers 5”, ale teraz chodzą słuchy, że jeśli „Deadpool” w kategorii R zaskoczy, Levy wolałby skoncentrować się na „Gwiezdnych Wojnach”, bo to jego wymarzony projekt. Zobaczymy. Premiera już za trochę ponad miesiąc. Kto wie, może Filoni pozwoli mu zrobić film w kategorii R.

A jakby „Deadpool” przepadł, a wraz z nim Levy (widzieliśmy takie przypadki), to Bryce Dallas Howard otwarcie przyznała, że chciałaby wyreżyserować film gwiezdno-wojenny. Na razie musi się zadowolić odcinkiem „Skeleton Crew”.
KOMENTARZE (12)

Harmonogram przyszłych filmów wg Jeffa Sneidera

2024-01-18 22:46:03

Nasz ulubiony informator, Jeff Sneider, postanowił spieniężyć swoją popularność. Od teraz wieści o przyszłych produkcjach można poznawać na jego stronie i jego płatnym newsletterze. A wieści zaczął od „Gwiezdnych Wojen”, podając harmonogram przyszłych filmów i szczegóły. Sneider jest dość pewny swoich źródeł, póki co dowiódł, że jest dobrze poinformowany jeśli chodzi o Lucasfilm, więc stawia tu swoją reputację na szali. Zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce.



Nie wspomniał co prawda o dacie premiery „The Mandalorian & Grogu”, ani także nie zdradził, jaki film zobaczymy w maju 2026, ale zmapował pozostałe, więc sugestia nasuwa się sama. Można by przypuszczać, że film Jona Favreau pojawi się w maju 2026, ale nie jest wykluczone, że zobaczymy go wcześniej. Na tę chwilę żadna data premiery tej produkcji nie została ogłoszona. Raczej mała szansa jest na grudzień 2025, bo tę datę zajął kolejny „Avatar”.

W grudniu 2026 zobaczymy film Sharmeen Obaid-Chinoy o Rey. Na razie mowa jest o 18 grudnia, ale znając życie, data może się przesunąć o parę dni. Daisy Ridley za powrót do tej roli dostała kontrakt z sumą 12,5 miliona USD.

W grudniu 2027 – znów robocza data to 17 grudnia – zobaczymy zdaniem Sneidera film Jamesa Mangolda.

Natomiast w grudniu 2028 – tej daty Lucasfilm jeszcze nie zajął oficjalnie – pojawić się ma film Dave’a Filoniego, będący cross-overem projektów związanych z serialem „The Mandalorian”. Wcześniej Filoni będzie pomagał przy filmie Favreau oraz zrobi drugi sezon „Ahsoki”.

Kolejny w kolejce ma być film Shawna Levy’ego. Tu Sneider ma tylko jedną informacje, możliwe, że w tym filmie także zobaczymy Rey. On tylko sugeruje, nie mówi, że tak będzie, na pewno nie twierdzi, że ma ona zagrać tam główną rolę. Raczej z tego, co słyszał jeśli Rey odtworzy zakon Jedi, to jej postać może mieć jakiś wpływ na to, co zaprezentuje Levy. Kiedy ten film trafi do kin? Nie wiadomo. Natomiast w grudniu 2029 oczekiwany jest kolejny „Avatar”.
KOMENTARZE (7)

Shawn Levy o swoim filmie

2023-10-24 18:29:51

Variety przeprowadziło wywiad z Shawnem Levym w którym także wspomniał on o swoim gwiezdno-wojennym filmie. Na chwilę obecną nie jest to projekt wpisany w jakiekolwiek ramy premier Lucasfilmu, czy Disneya, zresztą autor pracuje nad nim swoim tempem. Zobaczymy jak to się skończy.



Przyznał, że Kathleen Kennedy powiedziała mu, że chce dostać film Shawna Levy’ego, z jego tonem i smakiem. Chciała by to wniósł do „Gwiezdnych Wojen”. Jak twierdzi, Levy, dało mu to sporo pewności siebie. Tyle, że byli na początku drogi, gdy zaczął się strajk scenarzystów. Obecnie ufa swojemu instynktowi pracując nad pomysłem. Dodał też, że prace nad „Deadpoolem” idą bardzo dobrze i jest pełen optymizmu wobec „Gwiezdnych Wojen”.

Zapytany, czy będzie to film o Kylo Renie, gdyż Adam Driver jest jego dobrym znajomym, Shawn odparł, że to nie są jego słowa i nie będzie tego komentował.
KOMENTARZE (12)

O przyszłych filmach już po Celebration

2023-04-11 16:53:54



Jak pamiętamy, na Celebration zapowiedziano trzy nowe filmy z cyklu „Gwiezdne Wojny”, a następnie Kathleen Kennedy dodatkowo skomentowała te zapowiedzi. Jednak przy okazji kolejnych dni konwentu miały miejsce różne wywiady i pojawiło się kilka dodatkowych informacji na temat filmów.

Po pierwsze wszystkie kolejne filmy mają mieć lecące napisy początkowe, tak jak epizody. To ma je różnić od seriali. Po drugie wygląda na to, że film, który ma wyreżyserować Sharmeen Obaid-Chinoy jest faktycznie w mocno zaawansowanym stadium rozwoju, a scenariusz ma być oddany w ciągu sześciu kolejnych tygodni (prawdopodobnie). Kathleen Kennedy chwaliła scenarzystę - Stevena Knighta. Kennedy wyjaśniła też kwestię długoletniej pracy nad tym projektem. Otóż nad kontynuacją zastanawiali się już po premierze „Skywalker. Odrodzenie”, ale nie do końca wiedzieli w którym kierunku pójść. Rozmowy się odbywały, a kierunek ewoluował. Dopiero teraz mają pomysł, który chcą zrealizować.

Nie wspomniała przy tym nic na temat udziału Damona Lindelofa w projekcie. Natomiast sam film budzi pewne kontrowersje wśród fanów i nie tylko. Po pierwsze Obaid-Chinoy nie ma doświadczenia w superprodukcjach, jest twórczynią dokumentów, uznaną i nawet nagrodzoną Oskarem. Sama odniosła się do tego, mówiąc, że nie zawiedzie oczekiwań i dołożony wszelkich starań by dowieść ten projekt. Mówiła też, że ma spore doświadczenie w portretowaniu silnych osobowości, które zdobyła pracując nad dokumentami i ma zamiar to wykorzystać.

Również powrót Rey nie wszędzie spotkał się z całkowitym uznaniem. Co więcej pojawiły się wokół tego kontrowersje, które wynikają po części z tego jak prezentowane są panele. Czyli niektóre rzeczy są tylko dostępne dla widowni i w sieci lądują przecieki. Jeden z nich pokazał zdjęcie Rey w ciąży na tle domostwa Skywalkerów. Wszystko wskazuje, że to fałszywka, ale sieć ma już używanie. Już pojawiły się teorie, że Ben ożywiając Rey przy okazji ją zapłodnił. tak więc w najbliższym okresie może nas czekać wysyp tego typu newsów.

Od samych twórców dowiedzieliśmy się za to, że Rey w tym projekcie ma odegrać kluczową rolę, a Kathleen Kennedy nie wyklucza, iż wrócą inni bohaterowie.

O swoim filmie wspomniał także Dave Filoni, który powiedział, że będzie korzystał z wszystkich możliwych źródeł z tego okresu. Niczego nie wyklucza. Tak więc nic nie wskazuje, że miałby zretkonować sequele. Wręcz przeciwnie, pewnie będzie do nich dążyć. Warto też przypomnieć niedawny wywiad dla „The Wrap”, gdzie Dave Filoni powiedział, że kulminacyjne wydarzenie Mandoverse (czyli jak wiemy już teraz film), może wcale nie być końcem tej historii. Wszystko wskazuje, że o projekcie tym pisaliśmy już w styczniu, gdy donosiliśmy o kolejnym spin-offie „The Mandalorian” o roboczym tytule „Ghost Track 17”.

Kathleen Kennedy odniosła się także do filmu Taiki Waititiego. Powiedziała, że nadal nie porzucili tego pomysłu, acz posuwa się on bardzo powoli do przodu. Taika pisze scenariusz samodzielnie, swoim tempem. Co więcej Waititi nie chce na razie nikogo do swojego pomysłu dopuszczać. Znaczy to tyle, że Krysty Wilson-Cairns najprawdopodobniej już nie jest współscenarzystką tej produkcji. A film będzie kiedy będzie, jeśli będzie.

Dużo fermentu wzbudziło jednak to, co Kennedy powiedziała o filmie Kevina Feige’ego. Przypominamy, powiedziała, że nie ogłosili tego, że zrobiły to media i że nigdy nic się nie działo w tym temacie. Media jednak zaczęły punktować Kennedy i wskazywać, że nie jest tak jak ona mówi, trochę rozminęła się z prawdą. Dużą analizę popartą komentarzami i informacjami ze swoich źródeł zrobił tu Puck. Po pierwsze informacje o filmie Kevina Feige podał biuletyn promocyjny Lucasfilm – Star Wars Show, co by niezbyt dobrze świadczyło o Lucasfilmie, gdyby informacje były niepotwierdzone (a źródłem filmowych fanów byli fani). Ale prawda jest taka, że informacje te były potwierdzone przez „The Hollywood Reporter”, a ich źródłem był Alan Horn, ówczesny szef Disneya odpowiedzialny za filmy, czy wtedy szef Kevina i Kathleen. Niemniej jednak w tym temacie Lucasfilm nic nie ogłosił samodzielnie, nie rozpoczęła się też preprodukcja, a co więcej Matthew Belloni z Puck sugeruje, że od początku nie podobało się to samej Kennedy. Ten projekt dla niej był typową wrzutką. Co więcej jego powodzenie w kontekście problemów finansowych „Hana Solo” czy odbioru trylogii sequeli postawiłoby ją w złym świetle.

Belloni sugeruje, że nie tylko Kathleen wiedziała o tym filmie, ale też dostawały raporty z postępu prac nad scenariuszem, który pisał Michael Waldron. Więc o ile można jeszcze ją tłumaczyć w kwestii potwierdzenia, o tyle nie jest prawdą, że skończyło się tylko na rozmowach. Chyba, że Feige i Waldon pracowali dla Horna i Lucasfilm nie miał tu nic do powiedzenia (przynajmniej na tym etapie). Zwłaszcza, że Horn był wyraźnie zainteresowany osobiście tym projektem. Niemniej jednak obecnie Horna już w Disneyu nie ma, a Feige mierzy się z trudnościami Marvela, więc musiał się na nich skoncentrować. Mimo to w czasie pandemicznym i postpandemicznym filmy Marvela zarobiły prawie 6 miliardów USD. Czyni go to wciąż jednym z najbardziej kasowych producentów Disneya. Ale prawdopodobnie prawdą jest, że obecnie w temacie nic się nie dzieje i nie wiadomo, czy film kiedykolwiek ujrzy światło dzienne. Choć Belloni twierdzi, że film nie jest porzucony i Feige ma zamiar do niego wrócić.

Prawdopodobnie wszystkich obserwatorów zaskoczył brak dat premier kolejnych filmów. Obecnie są dwie zarezerwowane, na 19 grudnia 2025 i 17 grudnia 2027. Matthew Belloni z Puck twierdzi, że brak dat to nie jest niedopatrzenie. Lucasfilm ogłosił filmy, ale projekty w Disneyu nie dostały jeszcze zielonego światła i tym samym nie mają zagwarantowanej premiery. Co więcej, choć jest presja by zdążyć z kolejnym filmem na grudzień 2025, to jednak podobno data premiery pozostaje otwarta i film może być przesunięty na grudzień 2026. Wszystko pewnie zależy od tego jak szybko uda się zamknąć prace nad scenariuszem. Jeśli będzie on gotów w ciągu 1,5 miesiąca i spodoba się producentom, wówczas data 2025 jest jak najbardziej realna, o ile nie wystąpią po drodze kolejne trudności jak np. zapowiadany strajk w Hollywood. Więc chyba na razie nie ma się co do niej przywiązywać.

Na koniec krótkie podsumowanie zapowiedzianych filmów.

  • Film o Nowym Zakonie Jedi z Rey w roli głównej. Reż. Sharmeen Obaid-Chinoy, scen. Steven Knigt. Premiera spodziewana na 2025 (ew. 2026).
  • Film Dave’a Filoniego będący kulminacją (niekoniecznie zakończeniem) “Mandoverse”.
  • Film Jamesa Mangolda o początkach rycerzy Jedi (pierwszym Jedi). Prawdopodobnie on będzie też twórcą scenariusza. Ten projekt pewnie powstanie ostatni, jako że Mangold ma obecnie trzy inne projekty rozgrzebane i dodatkowo kończy „Indianę Jonesa”.
  • Projekt Taiki Waititiego – otwarty, Taika pisze go swoim tempem, brak realnych terminów. Może powstanie.
  • „Rogue Squadron” – projekt wciąż otwarty, ale możliwe, że skończy jako serial. Brak realnych terminów.
  • Film Kevine’a Feige’ego – prawdopodobnie na tym etapie nic się nie dzieje z projektem.
  • Projekt Shawna Levy’ego – brak informacji oficjalnych. Nieoficjalnie wciąż na wstępnym etapie.

Pozostałe projekty filmowe, które zapowiedziano na przestrzeni lat, na chwilę obecną raczej nie są rozwijane.
KOMENTARZE (13)

Kolejne pięć lat zaplanowane, trzy filmy w planach

2022-11-23 16:22:56

Gorąco się zrobiło w tym miesiącu, po trzęsieniu ziemi jakie miało miejsce w ten weekend w Burbank (siedziba Disneya). Wrócił Bob Iger, wyleciał Bob Chapek i nowa miotła wprowadza błyskawicznie nowe porządki w Disneyu. Iger ma wolną rękę, wszyscy pamiętają, że gdy przejął firmę jej wartość wynosiła zaledwie 55 miliardów USD, w 2020, gdy odchodził było to już 260 miliardów USD. Obecnie to zaledwie 167 miliardów USD. Iger przybywa by Disney mógł być ponownie wielkim, ale pytaniem otwartym jest, co to oznacza dla „Gwiezdnych Wojen” i Kathleen Kennedy.



W przypadku „Gwiezdnych Wojen” na razie nie ma wielu przecieków. Ale za bardzo ciekawą informację odpowiada Jeff Sneider, który gościł w podcaście Johna Rocha. Sneidera pamiętamy jako tego, który zaczął rozsyłać plotki o Lindelofie jadającym w Disneyu i rozmawiającym o „Gwiezdnych Wojnach”. Czy i tym razem jego źródła są pewne? Zobaczymy. Ale ważniejsze jest, co powiedział. Jego zdaniem w Lucasfilmie obecnie rozplanowano kolejne pięć lat, jeśli chodzi o produkcje filmowe. I czekają nas trzy filmy, w 2025, 2026 i 2027. Sam na razie nie wiedział, co dokładnie tam planują, tylko tyle, że terminy są zarezerwowane. Całą, lakoniczną wypowiedź można posłuchać po 26 minucie.



Jeśli chodzi o filmy, to na razie wszystko wskazuje na to, że 2025 to będzie film Lindelofa. Do tego dochodzi projekt Shawna Levy’ego oraz Kevina Feige (które mogą być jednym i tym samym projektem), a także dwa filmy, których status na razie jest niepewny. Czyli film Taiki Waitiego i „Rogue Squadron” Patty Jenkins. Cóż, może na Celebration dowiemy się czegoś więcej. W końcu jak już Chapeka nie ma, to Kathleen Kennedy będzie mogła ogłaszać nowe projekty bez przeszkód.

Zwłaszcza, że może być to jej ostatnia taka możliwość. I o ile w sieci głośno było, że po Chapeku Kennedy może być następna, to właściwie były to raczej pobożne życzenia. Ale ciekawa sytuacja miała miejsce w programie Johna Campea. On rzucił tezę, że Kathleen jest bezpieczna jak nigdy, bo Iger będzie ją wspierał. Następnego dnia jednak wycofał się z tego, mówiąc, że to jest jego własna analiza, ale jego informatorzy zaczęli mu sugerować, że jest dokładnie odwrotnie. Wg nich Kennedy opuści Lucasfilm, gdzieś w okolicy premiery „Indiany Jonesa”. Podobno tym razem to pewne.

Jak widać obie informacje nie do końca się ze sobą zgadzają. Bo jeśli Kathleen odpowiada za plan pięcioletni i „Gwiezdne Wojny” są bezpieczne, to po co ją zwalniać? Chyba, że wciąż jest to plan w powijakach z marnymi szansami na powodzenie. Cóż, pozostaje nam czekać na rozwój wypadków. Najbliższe miesiące mogą być ciekawe.
KOMENTARZE (16)

Karuzela z nazwiskami reżyserów

2022-11-11 09:05:28

Plotki odnośnie potencjalnych przyszłych filmów Star Wars i nazwisk z nimi powiązanych pojawiają się regularnie. Bywają wśród nich rzeczy, które znajdują później potwierdzenie, ale czasami to potwierdzenie jest kasacją projektu. Tak jest w przypadku filmu, który potencjalnie miał robić J.D. Dillard i Matt Owens, a o którym pisaliśmy w tym miejscu. W wywiadzie dla The Wrap Dillard przyznał, że z jego filmem z uniwersum Gwiezdnych Wojen niestety już nic się nie dzieje. Był to kolejny temat, który zakończył się na etapie rozmów.

W tym czasie na rynku pojawiło się nowe nazwisko. Shawn Levy prowadzi rozmowy na temat reżyserii filmu z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Na razie nic więcej nie wiadomo odnośnie tego o czym miałby być film, a jak pokazuje powyższy przykład Dillarda na rozmowach może się zakończyć. Shawn ma w karierze kilka znanych tytułów, m.in. „Różową Panterę”, „Noc w muzeum”, „Gigantów ze stali”, a obecnie pracuje nad trzecią częścią „Deadpoola”.
KOMENTARZE (6)

"Zemsta Sithów" najbardziej oczekiwanym filmem

2005-01-06 20:10:00 CNN

Serwis internetowy Cnn.com opublikował niedawno listę przewidywanych największych sukcesów finansowych roku 2005, a co za tym idzie najbardziej oczekiwanego filmu, bieżącego roku.

Na pierwszym miejscu znalazła się "Zemsta Sithów" - mimo, że oba poprzednie filmy były różnie ocenianie, to jednak nie zmienia to faktu, że dla milionów amerykanów były one ważnym wydarzeniem, co zresztą widać w otwarciach, może już nie rekordowych, ale bardzo dużych. A Epizod III ma szansę na jeszcze większe, bo to właśnie w tym filmie ma powrócić klimat klasycznej trylogii, wraz z jej postaciami jak Darth Vader czy Chewbacca, a także Luke i Leia.

Na dalszych miejscach znalazły się:

2) "Wojna Światów" Stevena Spielberga

3) "Niebiańskie Królestwo" Ridleya Scotta

4) "Batman: Początek" Chrisa Nolana

5) "Wyspa" Michaela Baya

6) "Harry Potter i Czara Ognia" Mike'a Newella

7) "Różowa Pantera" Shawna Levy'ego

8) "Legenda Zorro" Michaela Campbella

9) "King Kong" Petera Jacksona

10) "Producenci" Susan Stroman i Mela Brookesa

przynajmniej ta lista wygląda tak na papierze.
KOMENTARZE (0)
Loading..