TWÓJ KOKPIT
0

Joel Aron :: Newsy

NEWSY (32) TEKSTY (1)

<< POPRZEDNIA    

„Rebels” #55-56 w USA

2017-10-22 16:02:12 Rózne

Jutro na stacji Disney XD w USA zadebiutują dwa kolejne odcinki serialu „Star Wars: Rebelianci” noszące wspólny tytuł "In the Name of the Rebellion". Niestety, stacja zrezygnowała z wielu emisji w ciągu dnia i wczesnej premiery, bo nie chce, by widzowie spoilerowali sobie w mediach społecznościowych. Nowa godzina to 21., czyli trzecia w nocy w Polsce. Poniżej opis i fragmenty, a obrazki można pooglądać na The Wookiee Gunner.

Jako członkowie Sojuszu Rebeliantów, Ezra i załoga "Ghosta" muszą zaakceptować misję szpiegowania imperialnej placówki, którą normalnie by zniszczyli. Po rozdzieleniu się z Herą i Kananem, Ezra i Sabine dołączają do prowadzonych przez Sawa Gerrerę desperackich poszukiwań sekretnej broni Imperium.





W tym tygodniu wracamy też z „Reconami”. Tiya Sircar opowiada, że powrót na Mandalorę pozwolił Sabine na ponowne zjednoczenie z jej własną kulturą. W odcinku poznaliśmy również jej ojca, Alricha, po którym dziewczyna przejęła artystyczną duszę. Filoni i ekipa wpadli na pomysł, by to matka była zimna i stanowcza, a tato opiekuńczy.

Gilroy wyjaśnia jak działa „Księżna”: jak widzieliśmy w odcinku, jest to broń energetyczna, która namierza beskar, podgrzewa go do bardzo wysokiej temperatury i dosłownie gotuje osobę noszącą pancerz. Aby pokazać jak bolesny to proces, Joel Aron dodał na zbroi efekt świecenia. Ale dlaczego Sabine w ogóle stworzyła broń, która miała być wymierzona w jej własny lud? Henry wyjaśnia, że dziewczyna była skora do rywalizacji i prawdopodobnie nie myślała o konsekwencjach - jako najlepsza uczennica pragnęła udowodnić, że podoła zadaniu.

Na potrzeby odcinka powstało parę nowych mandaloriańskich klanów. Choć każdy artysta projektował własne zbroje, to wszyscy współpracowali, aby członkowie poszczególnych grup byli do siebie w miarę podobni. A zresztą to pasuje do wizji Lucasa, który widział w Mando nie lud plemienny, lecz zaawansowaną cywilizację - stąd jedność w projekcie. Wróciła również Bo-Katan i Hidalgo przyznaje, że musieli sobie odpowiedzieć na pytanie, czy dadzą ją, bo pasuje do historii, czy tylko dlatego, bo lubią tę bohaterkę. Okazało się, że pasuje idealnie, bo lepiej przekazać mroczny miecz jej, niż komuś nowemu.

Potem możemy prześledzić dalsze przygody Choppera. W tym tygodniu nie ma pytań do Hidalga, ale pamiętajcie, że możecie je wysyłać na Twitterze do @starwars i ewentualnie Andi (@DeeGoots) z hasztagiem #RebelsRecon. Na koniec jest jak zwykle zapowiedź kolejnego epizodu.

Kampania reklamowa nadal trwa. Tym razem mamy promo z Ezrą, które zapowiada jego powrót na Lothal i krótką reklamę.



Filoni wziął się ostatnio ostro za rysowanie. Przed Wam kosmiczna rodzinka, Ezra podziwiający gwiazdy i Aleksandr „Hot” Kallus.







Reżyser powiedział też parę słów dla Nerdist. Nie umie odpowiedzieć na który akt czeka najbardziej, bo, jak już była wielokrotnie mowa, ten sezon będzie bardziej ciągły. Dave nie chciał jednocześnie, aby czwarty sezon był po prostu serią odpowiedzi - owszem, jakieś odpowiedzi dostaniemy, w tym naprawdę wielkie, ale nie wszystkie. Możemy się na pewno spodziewać dotknięcia kwestii Ahsoki, związku Hery z Kananem oraz losów Ezry, Sabine, Zeba i Hot Kallusa, ale znowu - niektóre odpowiedzi będą „większe”, inne „mniejsze”. Do tego Filoni dodał odpowiedni „poziom dziwności, aby to nadrobić”, cokolwiek miałoby to znaczyć (może chodzi mu o wilki Mocy). Zapytany o Bridgera Dave przypomniał, że na początku serialu mamy tego dzieciaka i jego planetę, która stała się ofiarą imperialnej okupacji. Widz spodziewa się więc, że pod koniec Lothal zostanie wyzwolony, a wróg pokonany. No ale wiemy przecież, że Imperium buduje jedną Gwiazdę Śmierci, potem drugą i trwa w praktyce aż do bitwy o Endor. Jak zatem uzyskać jakiekolwiek poczucie zwycięstwa? Producent zadaje to pytanie, lecz na nie nie odpowiada. Obiecuje jednak, że odpowiedź na pytanie jaki będzie los naszych Jedi będzie ekscytująca. Kluczowe tu jest zastanowienie się nad tym, jak rycerze wpasowywaliby się w organizację taką jak rebelia, jak pozostaliby po jasnej stronie.

Vanessa Marshall dodaje, że Hera będzie chciała przede wszystkim nadal utrzymać grupę razem, przede wszystkim emocjonalnie - co będzie trudne z takim wrogiem jak Thrawn. A co z Kanerą? Aktorka zdradza, że pani Syndulla zda sobie sprawę jak łatwo można stracić bliskich i trochę zmięknie, przestanie myśleć wyłącznie o misji. Thrawn pozostanie z kolei głównym złym czwartej serii. Jego kontrola nad Lothalem i pobliskimi regionami jest niemal totalna - Filoni uznał tę informację za spoilerową. Chissowi będzie towarzyszyć gubernator Pryce, która, jak się okazuje, nieco się przeliczyła w swoich kalkulacjach. Sprowadziła admirała, by sobie poradził z rebeliantami, więc myślała, że jest jego przełożoną, ale Thrawn jest na to za sprytny. A skoro Lothal jest pod jego kontrolą, to i Pryce utraci to, na co tak długo pracowała. Chissa interesują przede wszystkim myśliwce TIE, bo uważa, że będą istotne w przyszłej walce. Zdaje sobie sprawę, że komórka „Duch” będzie chciała wrócić na Lothal i będzie na nią przygotowany.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (9)

„Rebels” #54 w USA

2017-10-15 10:43:30 Rózne

Jutro w różnych porach dnia na stacji Disney XD w USA zadebiutuje pilotowy odcinek czwartego sezonu "Rebeliantów", czyli "Heroes of Mandalore". Poniżej opis i fragmenty, a obrazki można pooglądać na The Wookiee Gunner.

Sabine prowadzi Kanana, Ezrę i swoich braci-Mandalorian na ojczysty świat, aby uwolnić ojca ze szponów wroga. Gdy odkrywa, że Imperium wznowiło prace nad niszczycielską bronią, którą stworzyła, oraz że planuje użyć jej na Mandalorianach, musi zadecydować czy ją zniszczyć, czy użyć.







Kampania reklamowa w ostatnich dniach rozkręciła się nieźle. Disney XD przygotował krótki filmik o Sabine i reklamę telewizyjną, a Oficjalna postanowiła przypomnieć nam co się stało w ostatnich trzech sezonach w formie krótkiego filmiku.







Ukazał się opis odcinka „Rebel Assault", który zostanie wyemitowany w połowie listopada. Poprzednie opisy możecie przeczytać tu i tutaj.

„Rebel Assault" - 13 listopada - Hera dowodzi bohaterskim atakiem przeciwko siłom Wielkiego Admirała Thrawna, lecz gdy wszystko idzie na opak, jej zwycięska bitwa przeistacza się w śmiałą ucieczkę, którą musi podjąć, aby ocalić swoje życie.

Niedawno odbył się Comic Con w Central Parku, w którym uczestniczyli Joel Aron i Keith Kellogg. Panowie opowiadali o procesie powstawania odcinka, który trwa wiele tygodni. Około czterdziestej minuty podejmują temat wilków z Lothalu: ich inspiracją była „Księżniczka Mononoke” i przez długi czas zastanawiali się jak go stworzyć, by wyglądał równie dobrze, co w anime. Poszli więc do zoo w San Francisco, by nagrać tamtejsze zwierzęta. Ostateczna wersja ma w sobie coś z gada, bo to nie są „tylko” wilki, to są wilki starwarsowe. Potem animatorzy zrobili cykl biegu stworzenia, a Filoni nagle wpadł i oznajmił, że fajnie by było, gdyby futro się ruszało. Panowie dodali więc 118 punktów, w których sierść się porusza. Dave'owi model się spodobał, ale zażyczył sobie, aby osoby jeżdżące na wilkach mogły coś z tym futrem robić, na przykład je chwycić. Aron wziął więc na próbę model Hery i „dokleił” jej sierść w okolicach kolan, a potem tak zamalował, że wydaje się, że tak naprawdę jej nogi zatapiają się we włosach zwierzęcia.



Drobna ploteczka z Oficjalnej: sugeruje się tam, że w serialu zobaczymy powrót Ketsu. Dziewczyna tym razem miałaby na naramienniku symbol rebelii, jak widzieliśmy w „Siłach przeznaczenia”. Skoro o FoD mowa, to ukazały się nowe opisy dwóch kolejnych odcinków. Ostatnie odcinki pierwszego sezonu zostaną wyemitowane 29 października.

  • „The Happabore Hazard” - Rey pakuje się w kłopoty, gdy próbuje zarobić na nowe porcje.

  • „Crash Course” - Sabine pozwala Ketsu pożyczyć swój śmigacz.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (16)

"Rebels Recon" - "Zero Hour"

2017-03-26 09:46:22 YouTube

Za nami już finał trzeciego sezonu "Rebeliantów", czyli epizod "Zero Hour". Ponieważ to ostatni odcinek, poniżej umieszczamy powiązany z nim "Rebels Recon". Oczywiście jeśli jeszcze nie oglądaliście, liczcie się ze spoilerami.



Jedną z gwiazd tego odcinka jest niewątpliwie Bendu - zdaniem Carrie Beck on tak naprawdę nie reprezentuje tego, co pomiędzy cieniem a światłem, on "po prostu istnieje". Jest siłą natury, a więc nie musi opowiadać się po żadnej ze stron, bo to ludzkie wymysły. Filoni dodaje, że ostatecznym celem stworzenia jest sen, a ciągle ktoś mu w tym przeszkadza. Problemy naszych bohaterów są dla niego błahostką i nie chce o nich słuchać. Ale w serialu potrzebna była taka postać, bo popycha wszystkich do przodu, w tym też Thrawna. Wielkim wyzwaniem dla animatora Joela Arona było stworzenie jego burzowej formy. Dave pokazał mu zdjęcie słońca przebijającego się przez chmury, stąd też wziął się pomysł na to, by oczy istoty je przypominały. Kilian Plunkett dodaje, że Bendu ma nawiązywać do lat osiemdziesiątych, stąd burzowa forma powinna budzić skojarzenia z filmami o potworach, na przykład z "Pogromcami duchów", "Duchem" czy "Bliskimi spotkaniami". Aron wziął się do zadania swą starą metodą malowania, a potem ożywiania obrazów w animacji.

Andi pyta jakie wyzwania stawia pisanie postaci Thrawna, skoro mamy wśród widzów sporo dzieci. Zdaniem Filoniego najmłodsi mogą nie zrozumieć wszystkiego, co mówi admirał, ale pojmują jego intencje dzięki grze aktorskiej Larsa Mikkelsena. A Gilroy twierdzi, że serial nie jest dla dzieci, tylko dla wszystkich. Podczas tworzenia Chissa ekipa starała się odtworzyć jego książkowy pierwowzór, co zdaniem Henry'ego może skłonić młodziki do sięgnięcia po powieści. Hidalgo dodaje, że wedle Timonthy'ego Zahna "Thrawn gra po obu stronach szachownicy", toteż starali się wcielić słowa pisarza w życie w serialu - a ten odcinek jest zakończeniem konkretnej partii szachów. Bendu, umierając (?), mówi słowa: "widzę twą porażkę niczym wiele ramion sięgających ku tobie w zimnych objęciach". Zdaniem Gilroya stworzenie instynktownie wyczuwa jaki koniec spotka admirała, a Filoni zadaje pytanie czy te słowa należy rozumieć dosłownie czy nie. Może i Chiss wygrał, ale pokazał swą słabość - Dave nie jest pewien, czy jest ona widoczna, czy nie, lecz nie chce podpowiedzieć co to może być, zatem to my musimy się pozastanawiać.

"Rebelianci" i "Łotr" byli w produkcji mniej więcej w tym samym czasie, a więc dlatego mamy w serialu szturmowców śmierci. W filmie jednak można sobie pozwalać na szybkie i częste wprowadzanie zmian, w animacji niekoniecznie, dlatego oba wcielenia tych żołnierzy nieco się różnią. Filoni dyskutował z Grupą Opowieści, która doszła do wniosku, że Thrawn byłby typem oficera, który zabierałby ich ze sobą na pole bitwy. W sezonie czwartym będzie więcej nawiązań do "Łotra".

Podczas tworzenia największej jak do tej pory sceny walki w kosmosie załoga wykorzystała wiele sztuczek - na ekranie widać wiele, choć tak naprawdę jednostek nie ma dużo. Eksplozje są wzorowane oczywiście na tych z oryginalnej trylogii.

Chopper ma pomysł na - a jakże - spinoff o nim samym, a Andi zadaje Pablowi pytanie, które brzmi: kogo miał na myśli Obi-Wan, gdy była mowa o Wybrańcu? Kenobi mówił o Luke'u, ale to jego zdanie. Jeśli obejrzy się filmy, to widać, że Jedi pokłada całą wiarę w młodym Skywalkerze. Anakina zostawił na Mustafarze i nie sądził, że pewnego dnia zostanie odkupiony. Młodzieniec sądzi inaczej i to "czyni Luke'a Lukiem".

No to czego wyczekiwać w sezonie czwartym? Będzie epicko - animatorzy wypróbowują nowe techniki, które mają pięknie wyglądać. Zobaczymy wiele nowych twarzy oraz ukochanych starych. Lothal jest nadal ważny dla naszych bohaterów, dlatego ten wątek jeszcze się nie skończył. Po porażce z finału będziemy świadkami jak nasza ekipa podnosi się z kolan i dalej walczy. Dowiemy się więcej o spięciach na linii Mon Mothma - Saw Gerrera. "Może, może, może zobaczycie X-winga", mówi Filoni (a "może" znaczy "na pewno", bo producent już o tym wspominał). Polecimy na Mandalorę i w jakiś sposób serial dokończy "The Clone Wars".

Na koniec nie mamy co prawda klipu promocyjnego, ale jedną pracę koncepcyjną przedstawiającą porozrzucane mandaloriańskie hełmy należące do zwolenników klanu Wren, w tym ten, który nosił Fenn Rau. Co to może oznaczać? Mamy kilka miesięcy na spekulacje.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (18)

Plotki o "Rebels" #21

2014-09-16 16:27:14 Różne

Ostatnio z "Rebeliantów" oficjalnie ukazała się nowa reklama telewizyjna, zatytułowana "Join the Team", niestety znów nie wnosząca wiele nowego materiału, acz i tak warta obejrzenia. Znacznie ciekawsze są nowe imperialne wiadomości, tym razem mówiące o przesiedleniach rolników na Lothalu; nad całym procesem czuwa minister Maketh Tua - spoilery dotyczące tej postaci znajdują się tutaj.



Na YouTubie ukazał się też filmik pod tytułem "Droids", dostępny do tej pory jedynie na amerykańskiej stronie Disneya. Przedstawia on sceny z dwoma najsłynniejszymi robotami Sagi.



Zaś w najnowszych "sekretach Rebeliantów" możemy się przyjrzeć gwiezdnemu niszczycielowi.



Znów ciekawe plotki docierają do nas dzięki zabawkom, a konkretnie - zestawom LEGO. Do sieci wyciekły wczesne wersje pudełek. W zestawie "Ezra's Speeder Bike" pojawia się nowa postać w czerwonym kostiumie i z blasterem. Jest również pudełko z żołnierzami cienia (Shadow Troopers) i strażą cienia (Shadow Guard) znanymi z "The Force Unleashed", aczkolwiek pojawiają się teorie, że być może zobaczymy ich w serialu. Na trzecim obrazku widać prawdopodobnie nowy wygląd komandosów senackich - jednostek oryginalnie pochodzących z "The Clone Wars", być może w "Rebels" zobaczymy co się z nimi stało pod rządami Imperatora.



W ostatnim Insiderze ukazało się sporo ciekawych informacji: w wywiadzie dla pisma Greg Weisman rozwinął myśl, którą wypowiedział jeszcze w marcu: zapytany o to jak "Rebelianci" połączą się z "Nową nadzieją", odparł, że cały serial będzie składał się z trzech duzych aktów, przy czym jeden akt to niekoniecznie jeden sezon, może być ich wiele. Początki będą skromne, bo wszystko zaczyna się od jednej planety i małej grupy bohaterów. Mimo że ostatecznie wiemy co się stanie w Epizodzie IV (tu producent zaznaczył, że ekipa "nie będzie zajmować się Lukiem"), to i tak twórcy mają sporo wolności w kreowaniu nowych postaci i miejsc. Akcja pierwszego sezonu dzieje się głównie na Lothalu, ale Weisman podkreślił, że nie oznacza to, że nie zobaczymy innych miejsc (w tej chwili, dzięki rozmaitym plotkom, mamy potwierdzone co najmniej trzy inne planety). Padło również pytanie o bezpośredni wpływ Palpatine'a - Imperatora zobaczymy w propagandzie, bo dla większości galaktyki jest bohaterem, ale Greg nie chciał zdradzić więcej szczegółów.

Freddie Prinze, czyli Kanan, nie ujawnił wielu nowości poza faktem, że w ekipie znajduje się brytyjski aktor, który gra trzy różne postacie w jednej scenie. Steve Blum (Zeb) zasugerował, że być może wcieli się w inne postaci, ale na razie nie może nic powiedzieć. Z kolei animator Joel Aron zdradził, że załoga pracująca nad "Rebeliantami" jest mniejsza od tej, która zajmowała się "The Clone Wars". Dodatkowo, ponieważ serial leci na Disney XD, to firma chce, aby paleta kolorów była jasna - tu warto przywołać słowa Hidalga, który niemalże rok temu twierdził, że wybór stacji nie ma wpływu na to, jak serial będzie wyglądał. Pismo przedstawiło też nowe członkinie Grupy Opowieści - Carrie Beck (o której kiedyś pisaliśmy) oraz Rayne Roberts. W rozmowie Carrie powiedziała, że w pierwszym zarysie serial czerpał sporo z "Drużyny A".



Przy okazji, powtórzmy zawarte w tym newsie informacje istotne dla "Rebeliantów": Simon Kinberg potwierdził, że być może najpierw w serialu ujrzymy postaci, miejsca i pojazdy, które potem będziemy mieli okazję widzieć na dużym ekranie w Epizodzie VII.

Dość zabawny sposób prezentowania informacji wykorzystał dziennikarz serwisu Hit Fix. Na jednej z imprez organizowanych przez Lucasfilm posłał swojego dziewięcioletniego syna Toshiego na pokaz premiery "Rebeliantów", który to napisał swoją własną recenzję filmu. Choć oczywiście nie jest ona stuprocentowo wiarygodnym źródłem, na pewno warto przeczytać jak serial odbiera osoba z grupy wiekowej, dla której jest on przeznaczony. Toshi wspomina, że Inkwizytor rzuca mieczem jak bumerangiem, podobno pojawiają się też klony, które nie chcą "stać się złe" (parokrotnie była już mowa o dawnych żołnierzach Republiki, którzy nie chcą dołączyć do Imperium). Chłopiec mówi też o (Spoiler):uciekającym komandorze Codym.(Koniec Spoilera)

Wreszcie na koniec, na Facebooku serialu dostępna jest nowa porcja obrazków i prac koncepcyjnych (część wpletliśmy w tekst).

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (8)

Rebeliancka ekipa

2014-08-20 16:55:26

Serial „Rebelianci” rusza niebawem z kopyta, pierwsze książki pojawiły się już w sklepach, a premiera telewizyjna już niedługo. To dobry moment by przyjrzeć się sylwetkom twórców, których już nam przedstawiono.

Mózgiem serii jest Simon Kinberg, który też jest jej producentem i jednym ze scenarzystów. To Kinerg jest oficjalnie twórcą tego serialu, chwali się także tym, że jest autorem finału pierwszego sezonu. Więcej o Kinbergu pisaliśmy tutaj. Warto dodać, że obecnie jest jedną z ważniejszych osób zaangażowanych w przyszłość sagi, bowiem jest także konsultantem Epizodu VII, choć sam przyznaje, że nie ma z tym dużo do roboty, a także scenarzystą (i prawdopodobnie producentem) jednego ze spin-offów.

Producentów serialu jest jednak więcej. Jednym z nich jest oczywiście Kathleen Kennedy ale jej wkład w serial jest ograniczony, ona bardziej pełni rolę nadzorcy całego Lucasfilmu i osoby zatwierdzającej wydatki. Jej filmowy dorobek prezentowaliśmy tutaj.

Drugim filarem serialu jest Greg Weisman (właściwie to Gregory David Weisman urodzony 28 września 1963 w Los Angeles). Greg jeszcze od czasów szkolnych bardzo lubił historię, stąd nie raz wykorzystywał ją w swojej pracy. Po studiach przeniósł się do Nowego Jorku, ale nie udało mu się znaleźć pracy w zawodzie. Następnie wrócił do Los Angeles, gdzie dostał pracę w D.C. Comics nad „Capton Atom”. Pracował także nad serią komiksową „Black Canary”, która jednak nie ujrzała światłą dziennego. W 1991 został zauważony przez ludzi w Disneyu i zaczął u nich pracować. Początkowo robił drobne rzeczy, ale potem przyszedł czas na serial „Gargoyles” którego był współtwórcą (choć nieoficjalnie), a także „The Spectacular Spider-Man”, którego był producentem. Znany jest też z seriali „Young Justice” oraz scenariusza dla „DC Showcase: green Arrow” oraz filmu na DVD „Superman/Batman: Apocalypse”. W grudniu 2013 zadebiutował jako pisarz powieścią „Rain of the Ghosts”, jej sequel „Spirits of Ash and Foam” się ukazał w Stanach w wakacje. Tworzył także komiksy będące dodatkami do jego seriali („Gargoyles” i „Young Justice”), a nawet próbował swoich sił z parodią swoich dzieł.
Weisman znany jest z tego, że lubi posiedzieć na forach i online rozmawiać z fanami o serialach nad którymi pracuje. Jest też wielkim miłośnikiem dzieł Williama Szekspira, do którego często nawiązuje. Właściwie wszystkie postacie „Gargoyles” w sposób luźny bazują na bohaterach szekspirowskich. Swoją drogą zauważono, że lubi także w swoich dziełach obsadzać aktorów ze „Star Treka” (Nichelle Nichols, Jonathan Frakes, Marina Sirtis, Brent Spiner czy Bruce Greenwood). W 1991 ożenił się z Beth z którą ma dwoje dzieci, córkę Erin (1995) i syna Bennyego (1997).

Trzeci filar serialu to znany fanom Dave Filoni, twórca „Wojen klonów”. Również będzie tym razem bardziej producentem, choć pewnie napisze parę scenariuszy i wyreżyseruje czasem jakiś odcinek. Producentami wykonawczymi pozostaną Cary Silver i Athena Yvette Portillo (producentka liniowa), także weterani „Wojen klonów”.

Na razie nie znamy za bardzo reżyserów poszczególnych odcinków, póki co zdradzono dwóch. Są to Steward Lee, Steven G. Lee. Steven zadebiutuje w „Rebeliantach” jako reżyser, ale od lat jest związany z Lucasfilm (i Industrial Light and Magic). Jako animator i spec od efektów pracował przy „Mrocznym widmie”, „Raporcie mniejszości” Stevena Spielberga, „Mission: Impossible II: czy „Sky Kapitan i świat jutra”. Miał też swój wkład w obie części „The Force Unleashed”. Steward Lee natomiast pracował już przy „Wojnach klonów” jako animator, ale też i reżyser. Ma też na koncie udziały w kilku innych serialach animowanych w tym „Batmanie” z lat 2005-2006, czy „Powrocie do przyszłości”.

Scenarzyści o których wiemy to Kinberg, Filoni oraz Katie Lucas, która debiutowała w tej roli w „Wojnach klonów”. Krążą plotki, że jeszcze jednym ze scenarzystów będzie Kevin Hopps, twórca komiksów, który kiedyś współpracował z Weismanem.

Za koncept strony wizualnej odpowiada cały zespół, któremu przewodniczy Kilian Plunkett, który odpowiadał między innymi za koncepcje podstawowe „Wojen klonów”. Poza filmami znamy go przede wszystkim jako rysownika komiksowego (w tym z Cieni Imperium). Wśród osób w jego zespole znajdziemy Amy Beth Christenson, która również od lat współpracuje z Lucasfilmem, zarówno przy grach („The Force Unleashed”) jak i „Wojnach klonów”. Z ekipy „Wojen klonów” ponadto powrócą Chris Glenn, Andre Kirk i Phattrapun C. Presley. Wspomagać ich będzie Darren Marshall, który wykona także rzeźby postaci. Oczywiście wspierać ich będzie także Dave Filoni, oraz podobno Chris Henderson (który także pracuje przy Epizodzie VII – info nie zweryfikowane). Wielkim nieobecnym natomiast jest Ralph McQuarrie, który choć nie żyje wciąż będzie miał wielki wpływ na serial.

Za animację odpowiada zespół, któremu przewodzi kolejny weteran nie tylko „Wojen klonów” ale i ILM - Joel Aron. Zadebiutował on jeszcze w 1991 przy filmie „Hook” Stevena Spielberga. Pracował przy wielu filmach takich jak „Park jurajski”, „Lista Schindlera”, „Star Trek: Pokolenia”, „Jumanji” Joe Johnstona, „Zemsta Sithów”, „Piraci z Karaibów” (2 i 3 część) czy „Indiana Jones i królestwo kryształowej czaszki”. Pomagać mu będą Keith Kellogg („Wojny klonów”, „Patriota”, „Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i stara szafa”, „Matrix” (2 i 3)) i Paul Zinnes ( Star Wars Racer”, „Wojny klonów”, „Pajęczyna Charlotty”), obaj związani też z ILM.

Za dźwięk będzie odpowiadał Matthew Wood, który pracuje przy Epizodzie VII, ale na swoim koncie ma „Wojny klonów”, „Zemstę Sithów” (dodatkowo podkładał głos generałowi Grievousowi), „Super 8” czy „W ciemność. Star Trek” J.J. Abramsa, „Red Tails” czy „Kroniki Młodego Indiany Jonesa”. Od lat związany z Lucasfilmem.

Muzykę skomponuje ponownie Kevin Kinner, czyli kolejny weteran „Wojen klonów”, choć z pewnością usłyszymy też wariacje utworów Johna Williamsa, co już zresztą zapowiadają pierwsze fragmenty.

Ze strony Lucasfilm Story Group za serial odpowiada na pewno Pablo Hidalgo. Reszta na razie się nie ujawniła.
KOMENTARZE (5)

Plotki o "Rebels" #12

2014-05-05 14:25:53 Różne

Ostatnio główną atrakcją związaną z "Rebliantami" były wypuszczone wczoraj zwiastuny, ale zebrało się całkiem sporo nowych plotek. Zacznijmy od informacji, którą można było wyczytać na banerach ustawionych podczas wczorajszego Celebration S.W.A.T. (i usłyszeć w brytyjskiej wersji trailera): serial będzie miał swoją premierę w Polsce w październiku, więc w Stanach być może zadebiutuje wcześniej.



Dave Filoni ostatnio udzielił wywiadu dla Nerdist, w którym opowiedział kilka ciekawostek o bohaterach. Herze lepiej niż Kananowi będą szły rozmowy z Ezrą, bo choć to Jarrus przyjmie rolę jego mentora, to będzie miał własne problemy. Inspiracją dla graffiti Sabine były malowidła naścienne z czasów rzymskich, których używano do wyrażania swoich poglądów. Inkwizytor z kolei będzie raczej czarnym charakterem w typie intelektualisty, który ze sposobu mówienia czy postawy potrafi wyczytać intencje bohaterów, a im dłużej patrzy, tym więcej wie, trochę jak Sherlock Holmes. Nie znaczy to, że nie umie się bić, ale jego styl walki jest bardzo elegancki. Palpatine raczej nie pojawi się bezpośrednio, ale będzie się o nim mówić, a jego wpływ będzie zauważalny. Ze spraw technicznych: Joel Aron dostał polecenie stworzenia mieczy świetlnych tak, aby wyglądały jak te z filmów z lat 70., przed edycjami specjalnymi - czyli są cieńsze, drżą, a przy zderzeniu ze sobą pojawia się charakterystyczny, zielono-żółty błysk. Producent zamieścił też na blogu wskazówki jak wykonać kostium Sabine - między wierszami można wyczytać kilka informacji fabularnych. Jej hełm to zmodyfikowana wersja tych należących do Nocnych Sów z TCW, blastery również są kopią z serialu. Pies na naramiennikach to nawiązanie do Marroka, a szachownica - do tej na hełmie Biggsa. W późniejszej części sezonu pierwszego Mandalorianka zmieni zbroję - założy tak zwany "strój przygodowy", z większą ilością sprzętu i nowymi rękawicami. Z ciekawostek - jeden z fanów zapytał w komentarzach na blogu kto gra Inkwizytora w trailerze, a Oficjalna odpowiedziała, że nie jest to David Oyelowo - jedyny z piątki pierwotnie zapowiadanych aktorów, którego udziału do tej pory oficjalnie nie potwierdzono.



Vanessa Marshall, aktorka wcielająca się w Herę, ostatnio udziela się w wywiadach na wielu stronach internetowych, między innymi dla Nerdist i IGN-u. Na początku nie wiedziała o rolę w jakim serialu się stara, ponieważ był to tajny projekt o nazwie "Wolf". Vanessa skojarzyła to z drużyną Wolfpack z TCW, a gdy przeczytała opis swojej postaci - pilotka walcząca z tyranią - to wszystko wskoczyło na swoje miejsce. W poszukiwaniu inspiracji, aktorka sięgnęła do "Nowej nadziei", a zwłaszcza sposobu, w jaki Han Solo wykrzykiwał polecenia podczas latania "Sokołem". Jeśli chodzi o Syndullę, to ona i Kanan są dobrymi partnerami - ona świetnie walczy wręcz i za pomocą blastera, on wprowadza do wszystkiego pierwiastek duchowy. Będzie też pomagała Ezrze zwalczyć nastoletni bunt. Marshall nie ma pojęcia w jaki sposób Hera zdobyła swój statek. Aktorka stara się, aby w serialu powrócił Saw Gerrera, rebeliant z Onderonu grany przez jej byłego męża, Andrew Kishina.

Tiya Sircar, czyli Sabine, wypowiedziała się krótko dla USA Today: według niej, Marshall i Prinze (Kanan) są prawdziwymi nerdami, ona dopiero zaczyna wkręcać się w ten świat. Sabine ma ciekawą przeszłość, której oczywiście teraz nie może zdradzić, ale podobno Mandalorianka ma poważny powód, aby walczyć przeciwko Imperium.

Teraz przechodzimy do strefy prawdziwej plotki: na stronie Sandtroopers ukazały się zdjęcia nadchodzących zabawek od Hasbro i wśród figurek pojawia się wiele nowych postaci - pilot AT-DP, Devaronianin Chatro Vizago, droid IG-RM (który pokazał się na jednym z filmików promocyjnych), dwaj Wookiee, Weuffwarro i Kitwarr, oraz... "Rebels Obi-Wan Kenobi". Czy rzeczywiście mistrz Anakina pokaże się w serialu? Zapewne dowiemy się tego za jakiś czas.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (12)

Celebration Europe II: Panel „Rebels”

2013-07-27 22:27:50



Czego by nie mówić o Davie Filonim, to jego panele póki co należą do tych najkonkretniejszych. Pełny zapis tego, co się działo na tym panelu, który prowadził Warwick Davis, znajdzie się w naszej relacji, tym razem zajmiemy się tylko suchymi informacjami na temat serialu.

Na początek twórcy. Jest trzech producentów wykonawczych – Dave Filoni, Simon Kinberg (konsultant przy epizodzie VII oraz twórca spin-offa) oraz Greg Weisman. Natomiast częścią artystyczną zajmują się Killian Plunkett oraz Joel Aron, współtwórcy „Wojen klonów”. Wszyscy zaprezentowali się w krótkim filmiku, ale jedynie Kinberg mówił tam trochę dłużej. Wspominał o odpowiedzialności jaką jest saga, a także o tym, że serial będą weryfikować dzieci (sam ma 4-5 letnie, więc po części pisze pod nich).

Pomysł na „Rebels” jest wspólnym dziełem, wynikającym z dyskusji w Lucasfilm, brakuje jednego ojca. Uznano, że chcą zobaczyć, co się działo przed „Nową nadzieją”.

„Rebels” będzie miał swój własny niepowtarzalny wizualny styl. To nie będzie kopia „Wojen klonów”. Na razie styl jest definiowany, chcą, by przypominał ilustrację Ralpha McQuarriego, którymi się inspirują. Ralph na ilustracjach nie dbał o proporcje, przerysowywał pewne fragmenty, unikał malowania fotorealistycznego. Tego będą się trzymać. Zresztą o ile „Wojny klonów” inspirowały się Ralphem, tu zamierzają wykorzystywać jego projekty. Nie tylko te niewykorzystane, ale również te wykorzystane. Bardzo często jest tak, że projekt choćby niszczyciela, trochę się różni od modelu, który stworzono na potrzeby trylogii. Ponieważ akcja będzie się dziać przed „Nową nadzieją”, to wykorzystają projekty Ralpha, by pokazać ewolucję. To będą ciut wcześniejsze wersje. To samo będzie choćby z TIE Fighterami. Ralph rysował je z mniejszymi skrzydłami niż wyszły ostatecznie, więc prawdopodobnie takie będą w „Rebels”.

Kathleen Kennedy otworzyła im archiwa Lucasfilmu, mogli więc pracować oglądając oryginalne dzieła Ralpha, nie reprodukcje. To ważne, ze względu na kolory. Zresztą na razie prace wstępne już trwają, zrobiono już choćby specjalny filtr i cyfrowy pędzel, który ma sprawić, by to co wygenerują wyglądało bardziej na ilustrację w stylu McQuarriego. W „Wojnach klonów” bardzo rozwinęli się graficznie, więc tym razem pewnie będzie podobnie.

Swoją drogą, teraz Lucasfilm nie jest sam, kontaktują się trochę z innymi studiami Disneya (Pixarem i Disney Animations). Raczej chodzi o wymianę technologii, bo zaraz po tym Dave wspomniał, że opracowują całkowicie nowy system animacji twarzy.

Na razie są na etapie tworzenia projektów i zastanawiania się w którym kierunku pójść. Ustalają estetytkę i szczegóły, używają Mayi do tworzenia wstępnych modeli, z których kilka pokazano.

Zobaczymy choćby nowego astromecha R1-D1 oraz nowego droida protokolarnego, oba bazują oczywiście na wcześniejszych szkicach McQuarriego. O imperialnych niszczycielach i TIE Fighterach już wspominaliśmy. Stworzono model szturmowca wg proporcji McQuarriego. Będzie też nowy okręt Rebeliantów zwany „Ghost”, którego wnętrze inspirowano bombowcem B-17.

Ciekawym zabiegiem mają być zdjęcia do filmu. Dave przyznał, że się nie zna na kręceniu filmów aktorskich, ale przekopują archiwa, sprawdzają jakich soczewek używano w klasycznej trylogii do poszczególnych ujęć i chcą to wykorzystać. Chcą, by „Rebels” także pod tym względem przypominało oryginalne filmy. Dodatkowo będą bazować na szkicach Ralpha, także tych pokazujących ruch.

Dave wspomniał również, że wielkie wrażenie wywarły na nim prace Hayao Miyazakiego i również nimi inspiruje się podczas tworzenia Rebels (ale i nie tylko Rebels, wpływ Miyazakiego widoczny był już w Wojnach Klonów).

Na razie nie mają planów na ilość odcinków. Chcą skończyć w terminie, a będą kręcić ile się da. Odcinki będą też pokazywane chronologicznie, nie ma Lucasa, który lubi się cofać.

Podczas sesji pytań i odpowiedzi Dave przyznał, że główne postaci to będą nowi bohaterowie dla nowego pokolenia, ale pojawią się Jek Porkins oraz Kitster. Można też liczyć na kontynuację niektórych wątków z „Wojen klonów”. Zaprezentowano też logo serialu, który ukaże się prawdopodobnie jesienią 2014. Na koniec kilka konceptów i modeli.
































KOMENTARZE (22)

„Szczęki” a „Wojny klonów”

2013-06-11 17:22:21



Bryan Young jest filmowym neredem, o tym wiemy. Ale w szkole chyba go nie lubili, znowu doniósł na ekipę Filoniego. Tym razem braki oryginalnych pomysłów w „Wojnach klonów” załatano recyklingiem „Szczęk” Stevena Spielberga.

„Szczęki” Stevena Spielberga to jeden z najbardziej wpływowych filmów w historii. Uznaje się go za jeden z pierwszych prawdziwych blockbusterów w 1975, który otworzył drogę kulturowej histerii, wywołaną przez „Gwiezdne Wojny” dwa lata później. Poza tym warto dodać, że do dziś to fantastyczny, dobrze zrobiony film, więc nic dziwnego, że miał taki wpływ na świat filmu oraz ma oddanych wielbicieli wśród elit przemysłu rozrywkowego. Firma producencka Bryana Singera nazywa się „Bad Hat Harry” na cześć kwestii z plaży w „Szczękach”. Ksywka najlepszego redaktora Aint’t It Cool News, Quint, pochodzi od imienia wściekłej postaci Roberta Shawa. Ja nawet niechcący zaproponowałem małżeństwo mojej żonie w samym środku przemowy USS Indianapolis (prawdziwa historia, ale może kiedy indziej).

„Szczęki” nie są wcale mniej ważne dla osób, które tworzyły „Wojny klonów”. Pierwszy raz zrozumiałem, że wśród twórców jest oddany fan „Szczęk”, gdy oglądałem trzynasty odcinek trzeciego sezonu. Monster służył jako wprowadzenie nowego, rozpoznawalnego czarnego charakteru, czyli Savage’a Opressa. Ukłon w stronę „Szczęk” był bardzo subtelny i Joel Aron, kierownik sekcji grafiki komputerowej, powiedział mi później, że mogłem być jedyną osobą, która to zauważyła. W „Szczękach” (i kilku innych filmach Spielberga), znajduje się przepiękna scena, w której widzimy gwieździste niebo, spokój i jedną spadającą gwiazdę przemykającą przez ekran. Ten moment został powtórzony w odcinku „Monster” i wywołał uśmiech na twarzy filmowego nerda, takiego jak ja.

Ale na tym wpływ „Szczęk” na ekipę „Wojen klonów” się nie kończy. Aron powiedział w tym roku w wywiadzie dla „Variety”, że często wraca do sceny z Indianapolis, by zrównoważyć światła.

Chyba jednak najbardziej bezpośredni wpływ jest widoczny w premierowej serii odcinków sezonu czwartego, która dzieje się głęboko pod wodą na Mon Calamari. Pierwszy i najważniejszy trybut „Szczękom” w tych trzech odcinkach to oczywiście jedna z moich ulubionych postaci, jakie powstały w tym serialu, czyli ambasador Separatystów u Quarrenów, Riff Tamson. Jest wyglądającym jak rekin Karkaradonem, który bardzo przypomina Bruce’a, rekina ze „Szczęk”.

Nawet słychać jego nazwę gatunkową, kiedy Richard Dreyfuss wyjaśnia burmistrzowi Amity Island, z czym mają do czynienia. „To Carcharadon carcharias. Żarłacz biały.”

Tamson nawet ginie w sposób bardzo podobny jak rekin ze „Szczęk”. W filmie, szeryf Brody karmi rekina puszką ze skompresowanym powietrzem i strzela w nią, powodując eksplozję. Tamson doświadczył podobnego przeznaczenia, w detonacji jednego z jego wybuchających noży.

Ale poza tymi widocznymi podobieństwami, wygląd i zachowanie pod wodą w tych trzech odcinkach bardzo przypomina sekwencje podwodne ze „Szczęk”. Jest więc tam płynność, ale i śmiertelność podwodnych walk, która przypomina zmagania Hoopera z rekinem w klatce pod koniec „Szczęk”. Czuć też lepkość wody na ekranie, zwłaszcza gdy widzimy pływające drobinki i zanieczyszczenia, no i sposób w jaki światło przebija się przez wodę, więc widać, które ujęcia filmu czy odcinków „Wojen klonów” dzieją się pod wodą.

Dodajcie „Szczęki” do listy filmów, które zainspirowały artystów i rzemieślników odpowiedzialnych za „Gwiezdne Wojny”. Jeśli jeszcze nie widzieliście tego filmu, to najwyższa pora. A jeśli go widzieliście, to zawsze jest dobry moment, by go sobie odświeżyć.

Film jest oznaczony jako PG, ale może być straszny dla młodszych dzieci, kiedy oglądałem go po raz pierwszy z moim synem, on miał sześć lat i zniósł to całkiem dobrze.



Odrobiny uwagi wymaga fragment z nazwą łacińską rekina. Właściwa to Carcharodon carcharias, błąd u Bryana Younga wynika prawdopodobnie z angielskiego sposobu przeczytania łacińskiej nazwy. Nazwa angielska rekina po przetłumaczeniu na polski to wielki biały rekin, natomiast u nas używa się w sumie czterech różnych nazw: rekin ludojad, rekin biały, żarłacz biały i żarłacz ludojad.
KOMENTARZE (1)

LFL ogłasza nowy serial animowany - ''Star Wars Rebels''

2013-05-20 17:14:25 TheForce.net

W dniu dzisiejszym Lucasfilm ogłosił swój kolejny projekt serialu animowanego, osadzonego w uniwersum Gwiezdnych Wojen. Już jesienią 2014 roku kanał Diney Channel zaprezentuje godzinny pilot nowego serialu telewizyjnego, nazwanego "Star Wars Rebels". Program zostanie następnie przeniesiony do kanału Disney XD, gdzie będzie nadawany regularnie. Producentami wykonawczymi są Simon Kinberg, Dave Filoni oraz Greg Weisman, a Kinberg będzie także scenarzystą pierwszego odcinka. Produkcją Rebels zajmą się także osoby przesunięte wraz z Filonim z serialu "The Clone Wars" - Kilian Plunkett (dyrektor artystyczny) i Joel Aron (kierownik CG). Nowy serial będzie osadzony pomiędzy Epizodem III i IV, a pierwsze materiały zaprezentowane zostaną na konwencie Star Wars Celebration Europe II w lipcu.

Powstała także oficjalna facebookowa strona serialu "Star Wars Rebels", na której publikowane będą wszystkie nowości. Możecie ją znaleźć tutaj>>>.

Poniżej możecie obejrzeć film z Davem Filonim, który wypowiada się na temat "Star Wars Rebels":





Na koniec jeszcze notka prasowa o serialu.

Rozpoczęła się produkcja "Star Wars Rebels" - nowego, ekscytującego animowanego serialu telewizyjnego opartego na jednej z najwspanialszych rozrywkowych franczyz wszechczasów. Jego godzinna premiera na kanale Disney Channel zapowiedziana została na jesień 2014 roku. Kolejne odcinki transmitowały będą kanały Diney XD na całym świecie.

Nad produkcją serii czuwał będzie kreatywny i utalentowany zespół. Scenarzysta i producent Simon Kinberg ("X-Men: Pierwsza klasa", "Sherlock Holmes", "Pan i pani Smith") został producentem wykonawczym i napisze pierwszy odcinek. Jako drugi producent wykonawczy dołączy do niego Dave Filoni, który od 2008 roku nadzorował powstawanie nominowanego do Nagrody Emmy serialu "Star Wars: The Clone Wars". Trzecim producentem zostanie Greg Weisman znany między innymi z pracy nad kreskówkami takimi jak "Liga Młodych", "The Spectacular Spider-Man", czy "Gargulce".

- Cały zespół Lucasfilm był niezwykle twórczy i kreatywny przez ostatnie trzydzieści lat. Jesteśmy podekscytowani możliwością pokazania bogatego uniwersum "Gwiezdnych Wojen" widzom kanału Disney XD - stwierdził prezes i CCO Disney Channel, Gary Marsh.

- Nie mogłabym być bardziej podekscytowana, odkrywając nowe zakamarki uniwersum "Gwiezdnych Wojen"... - mówi Kathleen Kennedy, prezes Lucasfilmu. - Myślę, że "Star Wars Rebels" przejmie zarówno wygląd, styl oraz humor, które zarówno dzieci jak i ich rodzice kochają w "Gwiezdnych Wojnach".

Ta pełna akcji seria osadzona jest pomiędzy Epizodami III i IV, a to oznacza ponad dwie dekady zdarzeń nigdy nie pokazanych na ekranie. "Star Wars Rebels" ma miejsce w czasach, gdy Imperium umacnia swe panowanie w galaktyce i ściga ostatnich rycerzy Jedi. W tym samym okresie zaczyna powoli rodzić się rebelia przeciwko nowej władzy. Reszta szczegółów na temat serialu jest w tym momencie ściśle strzeżoną tajemnicą.

Więcej o nowej serii jako pierwsi będą mogli dowiedzieć się fani, uczestniczący w konwencie Star Wars Celebration Europe II w lipcu.


Temat na forum.
KOMENTARZE (51)

Nominacje "Star Wars" do Annie 2012

2012-12-04 17:37:05 Hollywood Reporter

Gwiezdnowojenne animacje wielokrotnie otrzymywały nominacje do prestiżowych Annie Awards, ale jeśli chodzi o wygrane - z tym bywało różnie. "Robot Chicken Star Wars" już może się pochwalić wygraną, "The Clone Wars" czeka na statuetkę praktycznie od początku swojego istnienia. W tym roku "Wojny klonów" ponownie otrzymały kilka nominacji w kategoriach "osiągnięcia indywidualne". Osobami, które mogą się ubiegać o zdobycie statuetki, są:
  • Joel Aron - w kategorii "Najlepsza animacja w serialu animowanym" za całokształt pracy nad TCW.

  • Keith Kellog - w kategorii "Najlepsza animacja postaci w produkcji telewizyjnej" za odcinek "Revenge".

  • Sam Witwer - w kategorii "Najlepsza gra głosowa w produkcji telewizyjnej" - za rolę Dartha Maula w "Revenge".

  • Jason Tucker - w kategorii "Najlepsza edycja w produkcji telewizyjnej" - za odcinek "Revival".

Do tegorocznych nominacji dołączył też film "LEGO Star Wars: The Empire Strikes Out". Powalczy z innymi o nagrodę za najlepszą produkcję telewizyjną dla dzieci. Na stronie Hollywood Reporter możecie przejrzeć jakie animacje i osoby zostały nominowane. Konkurencja jest w tym roku ostra, bowiem zdecydowaną większość kategorii przejęły produkcje Disneya. Na werdykt trzeba będzie poczekać do drugiego lutego przyszłego roku.
KOMENTARZE (9)

Celebration VI: Informacje o "The Clone Wars" - UPDATE

2012-08-26 23:24:42 Różne

Podczas Celebration VI pokazano wiele paneli dla fanów serialu "The Clone Wars"; na jedynych przedstawiano najnowsze wieści, inne z kolei prezentowały raczej ciekawostki. Informacje z kilku z nich prezentujemy poniżej. Pierwszy dzień imprezy "The Clone Wars" rozpoczęło panelem poświęconym technicznym aspektom serialu. Jego gośćmi byli: reżyser Dave Filoni i główny animator Joel Aron. Rozmowę prowadził David Collins. Dokładny opis "The Clone Wars Tech" można przeczytać na The Force.net.

Na początku twórcy skupili się na opisie postępów, jakie poczynili w dziedzinie animacji: praca nad sezonem czwartym została ukończona ponad rok temu. Możecie sobie więc wyobrazić jak wygląda sezon piąty, powiedział Aron. To, co sprawiało problemy przy wcześniejszych epizodach, jest teraz dla ekipy bułką z masłem. Stworzenie płonącego Wookieego, który skacze z drzewa do wody, to byłoby trudne. Nie, żebyśmy robili coś takiego., zażartował Filoni. Ważne dla reżysera było również stworzenie szat dla Matki Talzin, które żyłyby własnym życiem.

Filoni wyznał również, że on i Aron w tym samym czasie potrafią pracować nad trzydziestoma odcinkami, dlatego stworzenie szczególnie trudnych ujęć wymaga miesięcy ciężkiej roboty. Przykładowo, zrobienie sceny trwającej 96 klatek, a która przedstawia lecącą kanonierkę, zajęło Joelowi cztery i pół miesiąca, ponieważ starał się zrobić ją jak najlepiej. Animatorzy, zwłaszcza w filmie kinowym i wcześniejszych odcinkach, często stosowali optyczne sztuczki, zamiast prawdziwych efektów. Tak było w przypadku aktu o Umbarze, gdzie odpowiednio dobrane światło pozwoliło symulować ruch czołgów.

Następnie twórcy skupili się na Maulu, którego pajęcze nogi były jednym z najbardziej skomplikowanych modeli, choć i tak twórcy ograniczyli stopień jego złożoności. Krokiem naprzód w animacji są policzki Zabraka, które potrafią się wydymać, co nie było możliwe na początku. Dla scenarzystów ważne było pokazanie procesu rekonstrukcji Dartha, zamiast rozwiązania w stylu: "wydobrzał poza ekranem". To Lucas zasugerował również, by Talzin użyła w tym celu części robotów - dzięki temu w duchowości Sióstr Nocy pojawiło się więcej techniki.

Następnie nadszedł czas na zadawanie pytań i pokazanie klipu. Niestety, był to niemal ten sam, który wyemitowano podczas Star Wars Weekends, ale dla przypomnienia prezentujemy go poniżej. Przedstawia on Embo i jego psowatego partnera, Marroka, ścigających Anakina i Padme. Postać łowcy nagród i jego zwierzaka ma nawiązywać do G.I. Joe, a konkretnie do bohaterów Snake Eyes i Timbera. Później znowu padły standardowe pytania o Bena Quadrinarosa i Kitstera, a Filoni ponownie wykręcił się od odpowiedzi, twierdząc, że ten pierwszy został pasterzem ronto, natomiast drugi pracuje na wyjątkowo ciężkiej zmianie na Tatooine. Reżyser wyznał też, że jego ekipa przerobiła scenę z ciastem w odcinku "Evil Plans".



Kilka innych ciekawostek wypłynęło podczas piątkowego "The Vocals od Star Wars: The Clone Wars", w którym uczestniczyli najbardziej znani aktorzy z serialu, między innymi James Arnold Taylor, Matt Lanter, Ashley Eckstein, Tom Kane i Dee Bradley Baker. Aktor odgrywający rolę Anakina wyznał, że nie był pierwszym, który dostał tę rolę - przed nim Skywalkera zaczął grać już ktoś inny, więc Lanter musiał ponownie nagrać kilka pierwszych odcinków. Fani klonów nie będą zawiedzeni - Baker potwierdził swój wyjątkowo czynny udział w tym sezonie. Dodał również, że aktorzy wiedzą bardzo niewiele o odcinku, gdy go nagrywają - średnio mija rok od nagrań do obejrzenia go. Dee założył stronę ze wskazówkami dla początkujących dubbingowców. Ashley miała początkowo grać Amidalę, lecz jej głos brzmiał zbyt młodo; Ahsoka miała mieć również akcent islandzki. Co ciekawe, ona i Matt Lanter ostatnio nagrali scenę z udziałem Skywalkera i Tano; była ona tak tajna, że cała reszta aktorów została wygoniona ze studia. Na deser trochę ujęć z panelu:





Piątek był szczególnym dniem dla fanów, bowiem wtedy zadebiutował "Revival", premierowy odcinek sezonu piątego. Wrażenia Lorda Sidiousa z premiery możecie poczytać na jego blogu, a tutaj przedstawiamy najważniejsze informacje. Najpierw wyświetlono ostatnie dwa odcinki sezonu czwartego, aby nowy pasował do kontekstu. Bardzo ogólny zarys "Revival" prezentuje się następująco: Darth Maul i Savage sieją postrach w galaktyce i starają się namówić do współpracy pirata Hondo Ohnakę. Aby ich powstrzymać, Rada Jedi wysyła Obi-Wana Kenobiego i Adi Gallię (po większą ilość spoilerów zapraszamy na forum). Widzowie dostali pamiątkowy plakat, a także coś, bez czego prawdziwy Amerykanin nie może pójść do kina, czyli popcorn i dietetyczną colę. Po seansie przyszedł czas na sesję pytań i odpowiedzi. Filoni, po raz kolejny zapytany o senatora Tikkesa, odparł, że ów nie pojawi się na razie, lecz za to zobaczymy więcej Muunów. Matki Talzin nie będzie przez pewien czas, lecz Sióstr Nocy nie da się tak łatwo pokonać. W tym sezonie postaci zawrą wiele dziwnych sojuszy. Jeśli chodzi o Iana Abercrombiego - który niedawno zmarł - nagrał on niemal cały sezon piąty, lecz nie będzie żadnych informacji o nowym aktorze, dopóki wszystkie odcinki z udziałem Iana nie zostaną wyemitowane. A oto wideo z premiery przedstawiające rozmowę z Filonim i Witwerem:



Podczas sobotniej sesji Q&A z Filonim i Aronem na fanów czekała niespodzianka w postaci odwiedzin samego Lucasa. Prócz tego nie obyło się bez odpowiedzi na kilka pytań, ale uwaga - tutaj jest kilka spoilerów. Kilka zdjęć przedstawiających pokazane concept arty posiada TheForce.net. W tym roku jedną z odwiedzonych planet będzie Onderon - był on po części inspirowany "Avatarem" Camerona; to świat pokryty dżunglą i tętniący życiem - w tym sezonie twórcy większą uwagę poświęcili detalom różnych planet. Pokazano klip (link do Oficjalnej) przedstawiający walkę bojówki z Onderona z siłami Separatystów. Filoni wyjaśnił, że dla wielu klony stały się symbolem tyranii, dlatego Anakin zaproponuje zorganizowanie lokalnych sił o charakterze militarnym - będzie to zarodek późniejszej rebelii. Następnym klipem było ujęcie przedstawiające pokój Skywalkera, bardzo podobny do garażu Luke'a (fani dostrzegli tam plakat z Benem Quadrinarosem, o którego wystąpienie molestują reżysera od dłuższego czasu). Rycerza odwiedza Kenobi, który zaczyna go wypytywać o Amidalę, lecz młodzieniec gorąco się wypiera. Rozmowa dotyczy również Rusha Clovisa, byłego kochanka senator z Naboo. Anakin będzie miał coraz mniej cierpliwości, przez co zacznie być jeszcze bardziej skory do gniewu. To nie będzie jedyna prywatna kwatera pokazana w tym sezonie.

Jeden akt będzie poświęcony droidom - z tej okazji Artoo dostał nowe tekstury i model, aby bardziej przypominać swoją filmową wersję. Historie o robotach nadal będą miały funkcję nieco "rozluźniającą" mroczny ton w serialu. Tutaj wyświetlono klip z astromechami na pokładzie statku, który wychodzi z nadprzestrzeni w pole asteroid. Zadaniem małego robota będzie dostanie się na pokład okrętu wroga i odzyskanie stamtąd ważnych informacji. Pokazano model tajemniczego generała, o którym na razie twórcy nie mogą mówić, a także komandosa (którego widać na klipie), lecz prawdopodobnie nie będzie to członek drużyny Delta - podobno ma się nazywać Gregor. Pokaże się wiele nowych typów klonów, a także Czarne Słońce, lecz Xizor nie wystąpi w serialu. W tym momencie wyświetlono klip z Darthem Maulem, który przybywa na Mustafar do siedziby wyżej wymienionej organizacji; Sith będzie miał inne nogi i założy spodnie. Kolejny filmik to Bo-Katan pomagająca Obi-Wanowi. Jeden z odcinków będzie miał tytuł "The Voice" i będzie wariacją na temat sztuki Moebiusa, która miała wielki wpływ na Sagę. Na sam koniec - jak już wspominaliśmy - na scenę wszedł sam Maker, by wygłosić kilka zdań.

Kolejną niespodziankę ujawniono w niedzielę - była to premiera nie jednego, lecz czterech odcinków pod wspólnym tytułem "Young Jedi". Tutaj również jest kilka większych spoilerów: (Spoiler):Ahsoka przewodzi młodzikom w procesie zdobywania kryształów do mieczy świetlnych na planecie Ilum. W grupie przyszłych padawanów znajduje się kilku ludzi, Rodianin, Nautolanin, Ithorianin i Wookiee. Ten ostatni może zaskakiwać, ponieważ Lucas osobiście zażyczył sobie, by nie było wielu przedstawicieli Zakonu tej rasy (acz w odcinku zaznaczono, że to rzadki przypadek). Na kryształy ma również chrapkę Ohnaka, który porywa Ahsokę. Obi-Wan śpieszy jej na pomoc, lecz przeszkadza mu w tym Grievous, który przylatuje na Florrum w ramach zemsty za porwanie Dooku jeszcze w pierwszym sezonie. Generał niszczy statek Kenobiego. Tano i dzieci postanawiają więc współpracować z piratem i uciekają z planety czerwonym statkiem klasy Firespray. W odcinkach pojawia się też walka Ahsoki z Grievousem oraz droid liczący sobie wiele lat, a który daje młodzikom wskazówki dotyczące budowy mieczy.(Koniec Spoilera)

Na sam koniec prezentujemy filmik przedstawiający namalowany kredą obraz, który towarzyszył gościom na Celebration. Napis na nim głosi: "Kto upadnie?". Dodatkowo, poniżej znajduje się nagrana kamerą pierwsza reklama telewizyjna sezonu (link do lepszej wersji na Facebooku Cartoon Network).





UPDATE

Jeden z klipów, o którym wspominaliśmy wyżej - ten z droidami wychodzącymi z nadprzestrzeni - jest już dostępny online, lecz w słabej jakości. Tym niemniej, zapraszamy do oglądania.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (15)

Animacja Dartha Maula

2012-04-20 22:36:06 StarWars.com

Jakiś czas temu oficjalna strona "Gwiezdnych Wojen" sprezentowała nam kolejny dokument uchylający rąbka tajemnicy procesu produkcji serialu "The Clone Wars". Tym razem jest to wypowiedź Joela Arona, jednego z animatorów, który szczegółowo opowiada w jaki sposób Darth Maul zmienił się od konceptu do postaci występującej w serii. Link do filmu na Oficjalnej znajduje się w tym miejscu, a poniżej prezentujemy wersję youtube'ową.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (5)

"The Clone Wars" z pięcioma nominacjami do nagród Annie

2011-12-06 09:48:15 TheForce.Net

4 lutego 2012 roku w Los Angeles po raz 39. wręczone zostaną Annie Awards, nagrody nazywane "największym wyróżnieniem w świecie animacji". Ponownie wśród nominowanych znalazł się serial Star Wars: The Clone Wars. Produkcji Dave'a Filoniego i studia Lucasfilm Animation przypadło aż pięć nominacji w czterej kategoriach, w tym dla najlepszej produkcji telewizyjnej. O laur w tej kategorii TCW konkurować będzie z Archerem, Green Lantern: The Animated Series, Hoops & YoYo, Christmas kanału Hallmark, MAD, sezonem drugim Mary Shelley'’s Frankenhole, Prep & Landing: Naughty vs. Nice oraz kultowymi Simpsonami Matta Groeninga. Ponadto Joel Aron otrzymał nominację za najlepsze efekty w produkcji animowanej, a Jason W.A. Tucker za montaż w produkcji telewizyjnej. Dee Bradley Baker (klony) oraz Nika Futtermann (Asajj Ventress) powalczą o nagrodę dla TCW w kategorii "Najlepszy voiceacting". Gala wręczenia nagród odbędzie się w Royce Hall Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. Trzymamy kciuki za sukces gwiezdnowojennej produkcji. Więcej na temat nominacji dowiecie się tutaj.
KOMENTARZE (8)

Filoni opowiada o sezonie czwartym

2011-08-27 11:35:21 IGN

Do premiery nowych odcinków "Wojen klonów" pozostało niewiele ponad dwa tygodnie, więc na dobre rozpoczyna się jego promocja. Dave Filoni udzielił wywiadu dla serwisu IGN, w którym opowiada o sezonie trzecim i nadchodzącym czwartym. Zapraszamy do czytania.

A więc podtytuł tego sezonu to "Battle Lines"? [można w wolnym tłumaczeniu przełożyć jako "linie frontu"]

Tak, "Battle Lines". Koniec z "ujawnionymi tajemnicami". Cóż, zawsze są jakieś ujawnione tajemnice, ale w tym roku naprawdę ruszamy na front. W pierwszej historii, którą mamy zamiar opowiedzieć, jest ogromna bitwa. W każdym odcinku dzieją się wielkie konflikty. Uwielbiam te akty skupione wokół klonów, na przykład kapitana Reksa i Fivesa - niestety, Echa już to nie dotyczy. Bardzo dużo się o nim nasłuchałem. Ale tak, bitwy są większe i wyglądają lepiej, niż kiedykolwiek.

Filmiki pokazują, że dużo będzie się działo pod wodą.

Tak, to będzie niezłe - kapitan Ackbar i Kalamarianie. Myślę, że ta rzecz istniała w umysłach fanów od kiedy zobaczyliśmy tą rasę w "Powrocie Jedi". <>? To była jedna z tych świetnych chwil, gdy siadaliśmy z Georgem Lucasem w pokoju i tworzyliśmy cywilizację od początku. Zaprojektowanie jej było jedną z najbardziej skomplikowanych rzeczy, jaką robiliśmy dla tego aktu. Lot na Coruscant nie jest już taką wielką sprawą, ale lot na planetę, gdzie jest zupełnie inne, podwodne miasto... To było dla nas wyzwanie. Mamy tam cywilów, różnych żołnierzy, no i wrogów, Quarrenów. Było to duże przedsięwzięcie, ale było warto.

Widzieliśmy bitwę o Kalamara w mikroserii "Clone Wars" lata temu. Czy było zabawnie zrobić ją samemu?

Zdecydowanie. Szczerze mówiąc, nie przypominałem sobie tamtej bitwy, ale, jak mówiłem, fani od zawsze się nad tym zastanawiali, więc dlaczego nie? Myślę, że po sezonie trzecim jesteśmy już na tyle pewni siebie, że możemy powiedzieć: "No dalej, robimy to!" Po Kamino sądziliśmy, że z wodą nie będzie już tak wiele kłopotów. Ale tutaj kłopot był naprawdę wielki!

Mówiąc o Kamino, muszę zapytać... Komandosi Republiki pojawili się na chwilę, czy wystąpią jeszcze raz?

Będę tutaj szczery, ponieważ nie chcę, by fani wymyślali sobie coś, co potem nigdy się nie stanie. Nie mają żadnego dużego aktu. Już nigdy więcej się nie pojawiają. Nawet bym ich więcej nie chciał. Wiele rzeczy z nimi związanych nie ma odniesienia do filmów. Są raczej produktem EU. Udało mi się wcisnąć ich do tego odcinka, a reakcja fanów była niesamowita. Wszyscy ich kochali. Jeśli mielibyśmy robić coś o komandosach, to na pewno nie z tą drużyną, ponieważ tak wiele już o niej napisano. Myślę, że jedną z naszych lepszych rzeczy jest Rex, który bardzo się rozwija i chcemy opowiadać jego historię, skupić się na nim. Chodzi o to, że tam walczy jeszcze tak wiele postaci. Może w przyszłości zobaczymy komandosów, ale takich, których jeszcze nikt nie zna. Byłoby to bardziej w naszym stylu, stworzyć zupełnie nowych gości, a nie drużynę Delta, która pojawiła się w odcinkach o Siostrach Nocy. Chciałem, by komandosi się pojawili, aby uczcić kolegów z LucasArts, którzy zrobili taką świetną grę. Więc czemu nie?

Historia o Siostrach Nocy pozostawiła nam jeden z największych niezakończonych wątków, związanych z Savagem Opressem i... Darthem Maulem?

A, to coś w kryształowej kuli, tak? Co to było? No przecież Darth Maul został przecięty na pół. Zdaje się być nieprawdopodobne, by coś miało później z nim być. Więc ciekawie będzie zobaczyć jak... Ponieważ, jak powiedziałem, będziemy kontynuować tą historię. Musimy! Zostawiliśmy ją w tym miejscu i nie możemy powiedzieć: "Ee, nie robimy tego." Historia Savage'a Opressa toczy się dalej. Ta będzie jedną z najbardziej interesujących, ponieważ w dużej mierze skupia się na Ciemnej Stronie. Myślę, że fani chcą to usłyszeć, a my chcemy ją opowiedzieć. No i jeszcze akt o Ventress...

Myślę, że zmiany, które z nią zrobiliśmy, były jednym z naszych ciekawszych eksperymentów. W tym sezonie idziemy jeszcze dalej. Jestem ciekaw reakcji publiczności, ponieważ, jak dla mnie, stała się ona najbardziej interesującą postacią serialu. Zaczyna jako "ta zła z mieczem świetlnym", a potem staje się kimś więcej. Dowiedzieliśmy się, że miała przeszłość i dzieciństwo i świetnie było to pokazać. Praca z Katie Lucas była cudowna. (...).



Postać, którą gra Katee Sackhoff jest super, ponieważ w filmach nigdy nie widzieliśmy Mandalorianki.

To jest naprawdę ekscytujące. To jedna z takich rzeczy, nad którą zawsze dyskutowaliśmy. Zaczynając od początku, jest postać w historii - o której ukończenie naprawdę walczyłem - w opowieści o Straży Śmierci. Osobiście wyreżyserowałem odcinek, w którym ona się pojawia, ponieważ czułem, że Straż musi być tam ukazana we właściwy sposób. Pre Vizsla, postać grana przez Jona Favreau, wraca, a wśród jego podwładnych sporo się zmienia. Mieliśmy postać, która była po prostu jego porucznikiem, a która nigdy nie została nazwana. Miałem wolną wolę w tej kwestii, więc pomyślałem: "Zrobię z niej dziewczynę. Naprawdę chcę to zobaczyć".

Mam wiele przyjaciółek, które robią kostiumy i chciałem, by miały do wyboru nowy. Żona mojego przyjaciela, Setha Greena, Clare Grant, robi wiele kostiumów i pomyślałem sobie: "Ludzie, jak bardzo ona by pasowała na tą postać!" Moja żona też chciała zobaczyć silną postać kobiecą w zbroi. A skoro tak, to naszkicowałem hełm - chyba w samolocie z Burbanku do Oaklandu - i była to dla mnie pestka. Oparłem swój projekt o wygląd płomykówki zwyczajnej, ponieważ moja żona kocha sowy. Więc jest on po części oparty na przypominającym ducha łbie płomykówki. (...).

Uwielbiam tez robić odniesienia do innych mediów. Ten z Georgem Takei był dla nas bezcenny
[aktor grał Loka Durda w sezonie pierwszym - przyp. tłum.]. Nawet on sam zauważył, że był pierwszym aktorem ze "Star Treka", który grał w SW... A potem pomyślałem o "Battlestarze"... Musieliśmy mieć kogoś stamtąd. A Katee łaskawie zgodziła się zagrać tą rolę. To nie jest znowu jakaś wielka rola, ale poradziła sobie świetnie. Jest kimś, kogo fani kochają i sama rozumie fandom, więc sądzę, że to świetne połączenie. (...).

Wspominałeś wcześniej o nowym wyglądzie dla głównych postaci. Jeśli chodzi o Ahsokę, to nie wiemy jak zdobyła te dwa miecze, czy możesz nam powiedzieć?

To jest taki rodzaj historii, od której trzymamy się z daleka. Powiedział mi ją George. Porównajcie sobie to z "Powrotem Jedi", gdy Luke pokazuje się z nową bronią. Teraz wiemy, że jest wycięta scena, w której pokazane jest, jak ją kończył, ale nie jest wyjaśnione jak zdobył kryształ i części. George uważa, że tak jest dobrze. Nie wyjaśniamy tego, to po prostu się dzieje. Teraz, gdy piszę i reżyseruję, mam wiele pomysłów. Zawsze moją ideą był fakt, że Ahsoka jest małą dziewczynką, na przykład w porównaniu do Grievousa, który jest ogromny. Więc aby mogła sprostać potężnym przeciwnikom, Anakin powiedział jej, by zrobiła sobie to drugie ostrze, dzięki któremu może bronić się i zadawać szybkie ciosy. To właśnie bardzo współgra z jej szybkością. Logika jest tu po prostu cudna, a dodajmy jeszcze fakt, że Ahsoka wygląda znacznie fajniej. To bardzo pomaga!

Chciałem także od połowy tamtego sezonu pokazać, że jest starsza, bardziej doświadczona, i ma w sobie więcej z wojowniczki, niż z małej dziewczynki. A jeśli porównacie sobie ją z Tajnym Uczniem, który też miał dwa miecze, i którego też uczył Anakin, no to... To jest synergia w całej swej okazałości! Rozmawiałem z Hadenem Blackmanem, który to zauważył i powiedziałem: "Łał, nigdy nie zdawałem sobie z tego sprawy!" Oboje używają też chwytu odwróconego. Więc to chyba musiało tak być.

Tak, to byłaby zabawna historia. Jest coś, co chętnie zobaczyłbym jako komiks wydany przez Dark Horse. Znam całkiem dobrze Randy'ego Stradleya i często z nim rozmawiam. Mam historię pochodzenia Ahsoki, o tym, jak znalazł ją Plo Koon i generalnie o czym jest ta cała bajka. Właściwie, to zrobiłem na ten temat całkiem sporo szkiców, ponieważ bardzo chciałbym zilustrować to osobiście. Kiedyś byłem animatorem 2D i rysowałem każdego dnia, by zarobić na chleb i bardzo za tym tęsknię. (...). Największym problemem byłoby znalezienie na to czasu! Ale pewnego dnia to zrobię, pewnego dnia to się stanie. Byłaby to fajna niespodzianka dla fanów Ahsoki.




W tym sezonie przedstawiacie zbroję klonów z Epizodu III. Gdy zaczął się serial, myśleliśmy, że będzie trwał pięć lat, a teraz wydaje się, że będzie go więcej. Więc w jaki sposób rozdzielacie linię czasu, wiedząc, że gdy ludzie widzą tą zbroję, myślą: "Zbliżamy się do końca!"

To prawda, to jest jedna z najtrudniejszych rzeczy... Patrząc na to logicznie: sezon pierwszy, drugi, trzeci... Tam nosili zbroję fazy pierwszej i to zdawało się naturalne. Nie wiem, ile jeszcze to potrwa, ale powiedziałbym, że sześć sezonów. Szóstka to dobry numer. Więc może zacznę układać to w ten sposób. Tak po prostu będzie dobrze. W ten sposób mamy swojego rodzaju punkt odniesienia. Chciałem, by zmiany dotknęły też Reksa, więc dałem mu specjalny hełm. Mamy w związku z tym małą historię. Stworzyłem ją dla Dee Bakera, gdy mówiłem mu, że Rex nie wierzy, że jego nowa zbroja jest aż tak dobra. Uważa ją za prefabrykowaną, no a stara... wiecie, coś klasycznego, rzemiosło, te rzeczy. Więc Rex podciął trochę swój stary hełm i przyspawał części z nowego, a cała zbroja to miszmasz starego i nowego. Jego postać też taka jest. Teraz jest jak weteran i ma na zbroi znaczki z liczbą zabitych wrogów. Myślę, że Rex powoli staje się legendą. (...). Ale przyszedł czas na nowy wygląd i sezon czwarty to czas, by zabłysnął - och, zaraz, oni wszyscy noszą zbroję fazy drugiej.

A jak było pokazać, choć na chwilę, Dartha Vadera w historii o Mortis?

Wiecie, to jedna z rzeczy, nad którą się zastanawialiśmy... Łał, serio powinniśmy to robić? Zrobimy to? A potem już tylko chcesz to zrobić. Joel [Aron] naprawdę chciał, byśmy to zobaczyli i myślę, że dzięki temu czuje się gwiezdnowojenny posmak. Gdy słyszy się oddech Vadera i widzi się go... To było niesamowite. Jessie, gość, który zajmował się tym ujęciem i robił efekty, powtarzał to setki razy, bo tak wiele to dla niego znaczyło. Każdy chciał to zobaczyć, mimo że jest tam, ile, osiem klatek? Lecz każdy pragnął, by te osiem klatek było idealne. On przecież jest ikoną! Każdy zna Vadera i chyba ważne było mieć ten moment w filmie, bo wtedy zaczyna się myśleć: "Och, to właśnie jest Anakin!" Dla niektórych ludzi jest to ciężka sprawa. Ci dwaj goście to jedno. I będziemy zdążać właśnie w tym kierunku. Sprawy potoczą się naprawdę źle! (...).

Jeśli chodzi o następne odcinki, to będziecie skakać, czy...

Staramy się iść porządkiem linearnym od odcinka "Heroes on Both Sides". Naciskam na całą ekipę, byśmy pozostali właśnie w tym porządku. Mój Mistrz miłuje się w prequelach i sequelach... (...). [śmieje się] Ale staram się powiedzieć nie i myślę, że wszyscy scenarzyści się z tym zgadzają. Chcę pokazać ludziom takie postaci jak Rex, Ahsoka, Ventress i Savage, pokazać, jak ewoluują. Sądzę, że musimy iść właśnie w takim porządku. (...). Mam wielką podziałkę czasową, na której jest pokazane jak inne odcinki mają się do tych. Pewnego dnia ją ujawnimy i na pewno ktoś znajdzie jakiś błąd w chronologii, ale... Naprawimy to i wszystko będzie dobrze! Mamy wielki wykres, który wyjaśnia jak "Clone Cadets" ma się do "Rookies" i "ARC Troopers". Te odcinki nie dzieją się jeden po drugim, ponieważ drużyna Domino opuszcza Kamino, dzieje się mnóstwo rzeczy, potem trafiają na księżyc Rishi, potem znowu mnóstwo rzeczy i kończymy na "ARC Troopers". Wszystko mamy wypracowane i pewnego dnia podzielimy się tym z Wami.

Chciałbym wiedzieć jak Aurra Sing...

... wydostała się z więzienia?

Tak, bo jest w drużynie Bane'a w "Hostage Crisis"!

I znowu, sądzę, że to super temat na komiks. Chodzi o to, że... Cad Bane potrzebował jej. Wiedział, że przyda mu się z powodu jej umiejętności obsługi karabinu snajperskiego, więc brał udział w jej uwolnieniu. Uwierzcie mi, siedziałem i myślałem o tych wszystkich powiązaniach. Ciekawie było z Todo 360, który wybuchł w Świątyni, a potem pojawia się znowu... Przyczyna tego jest taka, że Anakin poprosił o odbudowanie go, by przekonać się, czy nie będą mogli ściągnąć jakiś danych dotyczących Bane'a i gdy tylko włączają robota, Duros zdaje sobie z tego sprawę... Więc nawet jeśli nie nakręciliśmy takiego odcinka, staram się to właśnie tak tłumaczyć: "Logicznie rzecz biorąc, tak to właśnie było." Nie będziemy robić odcinków na ten temat. (...).



Dzięki! Zanim pozwolę panu pójść, muszę zapytać o coś, co pojawiło się na trailerach sezonu czwartego, a konkretnie o Grievousa walczącego z Gunganami.

Gunganie kontra Grievous! Niebezpieczna i niepokojąca ta historia jest!

Czy interesującym doświadczeniem było stawienie temu czoła?

Bardzo. To będzie bardzo ciekawa chwila dla fanów. Ciekawie będzie zobaczyć ich reakcję, no bo... Gunganie kontra Grievous... Deszcz sprawia, że jest to jeszcze fajniejsze. To będzie prawdziwa dewastacja.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (75)

Twórcy o odcinkach TCW - Padawan Lost i Wookiee Hunt

2011-03-26 11:46:18 StarWars.com

Wszystkich miłośników "The Clone Wars" zapraszamy do przygotowania się do obejrzenia kolejnego odcinka serialu, czytając opowieści autorów o tym co wymyślili w konkretnym odcinku, dlaczego pokazują to tak, a nie inaczej i czy podoba im się to co robią. Za tydzień Cartoon Network wyemituje dylogię o trandoshańskich łowcach.

Nie jest już tajemnicą, że znajoma twarz dołączy do Ahsoki i jej walki partyzanckiej przeciwko Trandoshanom. W końcu ciężko utrzymać mierzącego siedem stóp Wookieego na uwięzi, a Chewbacca z pewnością nie jest tym, który chowałby się w cieniu, gdy przyjaciele są w potrzebie. Debiutując w "The Clone Wars", Chewie przystaje do drużyny zdesperowanej padawanki, by zniweczyć mordercze plany łowców - i udowadnia raz na zawsze, że niemądrze jest denerwować Wookieego.

Dave Filoni mówi: Każdy kocha Chewiego. Jest jak wielki pluszowy miś, z wyjątkiem tego, że ma niezły temperament. Chcielibyście mieć go po swojej stronie, ponieważ gdy już się tam znajdzie, to będzie najlepszym przyjacielem, jakiego moglibyście sobie wymarzyć - a kto nie chciałby mieć Wookieego za najlepszego przyjaciela? Ale nie włączyliśmy go do obsady ot tak sobie. Chewbacca gra w filmach bardzo ważną rolę i wiedzieliśmy, że musimy dobrze go przedstawić. Historia musiała oddać mu sprawiedliwość.

Gwiazda finału sezonu TCW jest wielka - dosłownie i w przenośni - ale jeszcze większym wyzwaniem było ożywienie wielkoluda. Lecz ekipa serialu była pobłogosławiona obecnością - i obdarzona radami - aktora Petera Mayhew, tego, który grał Chewiego od 1977 roku.

Udział Petera był niezbędny, lecz było to również wielkie osiągnięcie naszej grupy. Stworzyliśmy kilka wstępnych projektów i pobieżnych testów animacji, ale musieliśmy jeszcze poobserwować. A on żył z Chewiem ponad trzydzieści lat. On nim jest. Pomógł nam skupić się na tych cechach, które sprawiają, że Wookiee ten żyje i oddycha. Jego wkład sprawił, że postać jest o wiele bardziej autentyczna - jego maniera, sposób, w jaki chodzi, wyrazy twarzy, rzeczy tego typu. Bez niego nie dalibyśmy rady, to nie byłby Chewie.

Poza uchwyceniem charakterystycznej maniery i cech naszego "chodzącego dywanika", ekipa TCW skupiła się też na uwydatnieniu strony wizualnej, a zwłaszcza tętniących życiem środowisk. Lecz ustalenie poprzeczki dla serialu telewizyjnego nie jest łatwe. To bezustanne ściganie się na szczyt wzgórza, biorąc pod uwagę zwłaszcza ograniczenia nakładane serialowi i oczekiwania fanów. Filoniemu w zadaniu pomaga Joel Aron - weteran w dziedzinie tworzenia efektów specjalnych, który brał udział w tworzeniu dwóch filmów z Nowej Trylogii.

Ja mogę wszystko wymyślić, ale to Joel sprawia, że zaczyna to ożywać. On jest moją prawą ręką, moim Vaderem. Bez wątpienia zrewolucjonizował serial. Rysuję obraz, mówię: "Właśnie tak to sobie wyobrażam", a on ożywia moje pomysły. Dla niego jest to wyzwanie, ale i to, czego chce - to jego pożywienie, to jest to, czego pragnie cała ekipa. W tych odcinkach skupcie się na tle - mamy postaci, lecz teraz i tło stało się bohaterem.

Wnosząc swoje doświadczenie zdobyte w ILM-ie, Aron inspiruje entuzjastyczne innowacje, podobnie jak stara się zachować delikatną równowagę między tworzeniem czegoś zupełnie unikalnego, a tym, co jest znane.

Aron mówi: Moim celem jest zawsze uchwycenie esencji GW, tych elementów, które tam pasują. To bardzo specyficzna rzecz i nie zawsze da się ją wyrazić dosłownie. Jesteśmy innym medium niż filmy, pracujemy z innymi narzędziami i w innym czasie. To niezwykłe wyzwanie - musimy znaleźć środki, które będą w stanie przekazać owe znane idee - czyli kolory i kształty, tekstury dodane w tłach. Lecz każdy w ekipie skupia się na zdaniu i uwielbiam, gdy coś nam wychodzi.

Szczególnie imponujący jest fakt, że finał trzeciego sezonu jest jedynie zapowiedzią tego, co będzie w czwartym - gdy TCW "skoczy w nadprzestrzeń".

Filoni: Odcinki finalne są jednymi z najlepszych, jakie zrobiliśmy, a będzie coraz lepiej i lepiej. Tego właśnie oczekuje publiczność. Wciąż czeka na nas wielka galaktyka.

Sezon czwarty rusza na Cartoon Network tej jesieni.

Zapraszamy do dyskusji na forum o "Padawan Lost" i "Wookiee Hunt".
KOMENTARZE (9)

Wywiad z Joelem Aronem

2009-12-07 17:04:13 StarWars.com

Kilka dni temu na Oficjalnej ukazał się wywiad z Joelem Aronem, nadzorcą efektów specjalnych w serialu „The Clone Wars”. Joel spędził dwadzieścia lat, tworząc efekty dla ILM-u, a obecnie pracuje dla Lucasfilm Animation.

Wywiad przeprowadził Pete Vilmur.

W jaki sposób po raz pierwszy zetknąłeś się z „Wojnami klonów”?

Po raz pierwszy miałem do czynienia z „Wojnami klonów” po tym, jak skończyłem robić w ILM-ie konwersję 3D filmu „Miasteczko Halloween”. Potem nie było z tym dużo roboty i ILM zwrócił uwagę na to, że dobrze byłoby wysłać kogoś, kto umie obsługiwać się Mayą [oprogramowaniem do modelowania 3D] do ekipy w Singapurze. Wtedy były tam tylko trzy osoby. Oczywiście aż podskoczyłem z radości, gdy dowiedziałem się, że pojadę na osiem tygodni do Azji, i że będę miał możliwość podniesienia nieco poprzeczki tworzenia efektów specjalnych. Gdy wróciłem do Stanów, to zacząłem pracować na „Indianą Jonesem IV”, ale zrozumiałem, że tęsknię za „Wojnami klonów”. Przylgnęły do mnie. W takim wypadku ILM pozwolił mi na jakiś czas powrócić do pracy nad „The Clone Wars”, by zobaczyć jak sobie poradzę jako nadzorca ekipy odpowiedzialnej za efekty. Przyjechałem do Big Rock Ranch, wtajemniczono mnie i zacząłem tworzyć efekty. Od tej chwili rozpocząłem pracę nad odcinkiem „Trespass” – tym , w którym mamy zaśnieżoną Orto Plutonię. Zrozumiałem wtedy, że to jest to, co chcę robić, i że sprawia mi to wielką frajdę.

Jak opisałbyś różnice między pracą nad „The Clone Wars”, a pracą w ILM-ie?

Każdy, kto miał do czynienia z ILM, wie, że trzeba być tam doskonałym. Zanim podjąłem się pracy nad „The Clone Wars”, przez ponad siedemnaście lat zajmowałem się filmami fabularnymi, więc jestem przyzwyczajony do długiego planowania każdego ujęcia. Przykładowo, w ILM-ie nad jednym pracuje się pięć miesięcy, w „Wojnach klonów” możesz pracować przez pięć dni. Musiałem więc przestawić się na inny tok myślenia. Latem 2008 roku, przyszedł do mnie Dave Filoni, zobaczył co robię i powiedział: „Zbyt fotorealistyczne, za bardzo fotorealistyczne”. Wtedy zrozumiałem, że muszę nie tylko zmienić efekty tak, by bardziej pasowały do serialu, lecz także stworzyć je tak, by można było łatwo „wrzucić” je do procesu produkcji – musiały mieć konkretny wygląd i być łatwe w użyciu.

Na potrzeby serialu stworzyłeś takie efekty jak opady śniegu, burze piaskowe, czy strumienie ognia. Czy możesz opisać jak zrobiłeś niektóre z nich?

”Trespass” był jednym z pierwszych odcinków, w którym dużą rolę odgrywało środowisko – właściwie, środowisko było bohaterem. Dla tego epizodu potrzebowaliśmy dużo śniegu. Śnieg jest jak nieskomplikowany gag w filmie – musisz dodać tylko trochę turbulencji i wiatru. Lecz zamiast używać regularnych drobinek, użyłem techniki, którą kiedyś zastosowałem w „Dniu zagłady”. Aby zaprojektować wygląd komety i jej ogona na potrzeby tego filmu, zrobiłem coś niecodziennego. Nie chciałem kontrolować każdej cząsteczki , a potem wyjaśniać ludziom jak działa kometa. Lubię rysować, więc wymyśliłem sobie, że najpierw namaluję jak powinna wyglądać kometa.

Więc ją narysowałem, jak obrazek w Photoshopie, z nierównymi liniami i pięknymi, eterycznymi formacjami koloru, przypominającą to, co się stanie, jeśli wlejecie mleko do wody. Namalowałem ją, a potem zaznaczyłem kolejne obszary mojego rysunku i stworzyłem z nich jakby łatki. Następnie obrysowałem skałę z tymi wstęgami i łatami, które okalały kometę niczym korona. Dzięki sprytnemu użyciu shadera mogłem sprawić, by owa tekstura poruszała się i robiła zawijasy – i to była kometa.

Nie robiłem tego od lat, bo jest w tym coś z oszukiwana, ale gdy miałem stworzyć ten stylizowany śnieg dla „Trespass”, to po prostu namalowałem takie małe tekstury. Sprawiłem, że wyglądały niemal jak dzieła sztuki. Mają cechy gwaszu [techniki malarskiej polegającej na malowaniu specjalną farbą wodną] , ich styl jest trochę nieokrzesany, ale wpasowują się do wyglądu serialu.

Następną rzeczą, do której zabrałem się inaczej, niż w ILM-ie, to tumany podążające za śmigaczami. Zrobiłem dokładnie to, co robiłem wcześniej, to jest najpierw je namalowałem, by zobaczyć jak mają wyglądać. W tym wypadku przypominało to niemal piłokształtne wzory rodem z anime, które podnoszą się za każdym śmigaczem. Wymodelowałem je naprawdę szybko i niechlujnie, by tylko je wytestować. Stworzyłem około dziesięciu kształtów przypominających piłę i potem dodałem kilka podzielonych na części sfer, z których wydobywały się drobiny śniegu. Następnie nakazałem owym drobinom, by zniekształciły budowę piłokształtnej formy. Więc, kiedy tuman zaczyna podążać za pojazdem, to jest płaski, ale szybko się podnosi, wygląda więc jak piła łańcuchowa wyrastająca z ziemi. Gdy jest już dalej, to traci swą wysokość i się rozciąga. Mamy więc taki tuman jak w anime. A co jest zabawne, to właśnie ów test znalazł się w serialu.

Dokładnie tej samej metody użyłem przy miotaczach płomieni w „Landing at Point Rain” – i właśnie w ten sposób podchodzimy do sprawy efektów w „The Clone Wars”. Zrobiłem to samo, by stworzyć lawę w „Children of the Force”. Namalowałem trzy tekstury na trzech różnych kartach, więc przy brzegu, tam gdzie lawa jest ciemniejsza, użyłem ciemnej karty; gdy staje się ona pomarańczowo-żółta, użyłem żółto-pomarańczowej karty. Potem po prostu naniosłem ciemniejsze drobinki na karty, które obracały je dookoła. I w ten sposób uzyskuje się wrażenie płynącej lawy.

Przed jakimi wyzwaniami stoisz teraz, podczas produkcji sezonu trzeciego?

Jedną z większych rzeczy, z którymi się borykamy, a którą zobaczycie bardziej pod koniec sezonu drugiego, jest ogień. Ogień zawsze był wyzwaniem. Mogłem zrobić go fotorealistycznie, ale nikomu by się wtedy nie podobał. Zamiast tego wykorzystaliśmy tkaninę. Wpadłem na ten pomysł, ponieważ w jednym z odcinków bohaterowie spotykają się w miejscu, które zostało zaprojektowane na podstawie cudownego obrazu Ralpha McQuarrie’ego – Dave Filoni po prostu błagał, by umieścić to dzieło w serialu. Jeśli na nie spojrzycie, to zobaczycie ozdobne, niebieskie płomienie. Pomyślałem sobie, że skoro te płomienie są dekoracyjne, to co, jeśli zachowywałyby się jak pocięte kawałki jedwabiu pod wodą? Mają one pewną eteryczną lekkość. Więc jeden ze specjalistów od tkanin w Singapurze zdecydował się użyć materiału do stworzenia ognia i właśnie tak robimy teraz płomienie. Możemy stworzyć małe i duże ognisko; piękne jest to, że można szybko je zrenderować i artysta nie musi już spędzać tygodni, by sprawić, by wyglądało dobrze. Wystarczy, że je wczyta i zrenderuje.

Ogień był wielkim wyzwaniem, ponieważ zawsze był moją obsesją. Świetne jest to, że zrobiliśmy coś zupełnie nowego i nie podążaliśmy punkt po punkcie za podręcznikiem. Pomysł z użyciem tkaniny był genialny. Zawsze lubię powtarzać, że najlepiej jeździ się na nartach wtedy, gdy zbacza się ze szlaku.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (5)
Loading..