TWÓJ KOKPIT
0

George Lucas :: Newsy

NEWSY (1189) TEKSTY (32)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

George Lucas odsuwa się od Lucasfilm

2012-05-30 09:44:06 Empire

Już praktycznie od ponad roku wiadomo, że George Lucas, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, planuje wkrótce przejść na emeryturę. Kończy z wielkim kinem, a nawet telewizją, kończy z produkowaniem i reżyserowaniem filmów, wreszcie kończy z Gwiezdnymi Wojnami...choć być może kiedyś zrobi jeszcze jednego Indianę Jonesa. W najnowszym numerze czasopisma "Empire" ukaże się wywiad z Lucasem, w którym potwierdza on swoje postanowienia. W zapowiedzi tego numeru magazynu umieszczono krótki cytat: „Odsuwam się od mojej firmy, od wszystkich moich biznesów, kończę wszystkie swoje zobowiązania i odejdę do swojego garażu, gdzie z piłą i młotkiem będę tworzył własne filmu hobbistyczne. Zawsze chciałem tworzyć filmy bardziej eksperymentalne z natury, bez potrzeby martwienia się o wyświetlanie ich w salach kinowych.”

Dotąd jasne było, że przejście Lucasa na emeryturę będzie wiązać się z brakiem nowych filmów kinowych w jego reżyserii. Jednak dopiero teraz dowiadujemy się, że jego eksperymentalne, małe filmy, o których marzył od wielu lat, mogą nie być produkowane i dystrybuowane przez Lucasfilm, być może w ogóle nie będą publicznie pokazywane. Co więcej, George Lucas przez te wszystkie lata, nawet jeśli nie planował nowej trylogii Gwiezdnych Wojen i zdawało się, że niewiele ma schowanych projektów kinematograficznych, ale dotąd nadal prowadził Lucasfilm. W jakimś stopniu pomagał w kolejnych przedsięwzięciach, a w produkcję animowanych „Wojen Klonów” zaangażował się tak bardzo, że aż opracowywał fabuły kolejnych odcinków. Z taką zapowiedzią może okazać się, że ogólna kontrola nad Gwiezdnymi Wojnami pozostanie tylko w rękach pracowników Lucasfilm, takich jak Micheline Chau, Howarda Roffmana, Dave'a Filoniego czy Jennifer Heddle.
KOMENTARZE (31)

Tydzień Ataku Klonów: Cyfrowa rewolucja

2012-05-16 20:00:53



Jeśli kogoś można by nazwać ojcem cyfrowego kina, to właśnie George’a Lucasa. Jego pasja do wykorzystywania najnowszych zdobyczy technologicznych w filmie, sprawiła, że świat się zmienił. To Lucas stworzył pierwsze nowoczesne studio efektów specjalnych, w tym także komputerowych. To jego ludzie opracowywali kamery i wysięgniki do nich, ale też oprogramowanie do montażu filmów. EditDroid to program Lucasfilmu, który miał się przyczynić do cyfrowej rewolucji. Miał sprawić, że filmy będą montowane nie analogowo, a komputerowo. Choć zaprezentowany w 1984 roku program zwiastował przełom, to jeszcze do kina cyfrowego było bardzo daleko. Lucas jednak miał swoją wizję, by kręcić film bez użycia taśmy, ale też by go wyświetlać bez niej. Doskonale rozumiał, że przy efektownych obrazach niszczejąca taśma działa tylko i wyłącznie na niekorzyść filmu. Więc bardzo chciał to zmienić. Pragnął, by widz mógł cieszyć się doskonałą jakością obrazu niezależnie czy pójdzie na film w pierwszym, czy w piątym tygodniu wyświetlania. Lecz w latach 80. wydawało się to być nierealne. Wizjoner jednak się nie poddał. Po EditDroidzie przyszły kolejne projekty, w tym Pixar i pierwsze komputerowe animacje „The Adventures of André and Wally B” z 1984 to chyba najbardziej znana produkcja w grafice komputerowej 3D, która powstała jeszcze jako test późniejszego Pixara. Potem efekty specjalne, jak morfing w „Willow” (1988). RenderMan, standard THX, czy w końcu wspaniałe dzieła Industrial Light & Magic choćby w rewolucyjnych filmach jak „Terminator 2” Jamesa Camerona czy „Jurassic Park” Stevena Spielberga. To wszystko jest efekt wizji George’a Lucasa i tego, że zaprzągł ludzi do pracy, jedynie ogólnie wskazując im kierunek, dając jednocześnie wolną rękę.



W latach 90. George Lucas już doskonale wiedział ile można wyciągnąć z nowoczesnej technologii, i rozumiał dokąd zmierza a także to, że czasem trzeba samemu dać impuls. W roku 1995 na rynku pojawia się DVD, nie jest to pierwszy cyfrowy nośnik, ale zwiastuje on rewolucję i czas kina domowego. Lucas w tym czasie już wie, że chce kręcić nowe Gwiezdne Wojny i w 1996 wysyła Ricka McCalluma, producenta prequeli, z niemożliwą wręcz misją. Miał namówić producentów kamer, do stworzenia cyfrowej kamery. Firmy Sony i Panavision (ta druga odpowiadała za soczewki) zajęły się zbudowaniem takiego sprzętu, jednak nie udało się go stworzyć w ciągu roku. „Mroczne widmo” kręcono jeszcze w sposób tradycyjny. Lecz gdy nadszedł czas zdjęć do „Ataku klonów” kamera cyfrowa HDW-F900 została już zbudowana i marzenie George’a mogło się spełnić. Pierwsze, bo na drugie czyli cyfrową rewolucję w kinach musieliśmy jeszcze wszyscy poczekać. Kamera HDW-F900 robiła zdjęcia w formacie 24 klatek na sekundę, oczywiście w rozdzielczości HD. W roku 2000 „Atak klonów” staje się pierwszym, wysoko budżetowym filmem, który kręcono cyfrowymi kamerami. Potem dochodzą kolejne w tym „Dawno temu w Meksyku” Roberta Rodrigueza, „Jackpot” Marka Polisha, francuski „Vidocq” Pitofa. Te dwa ostatnie miały swoje premiery jeszcze w 2001 roku, więc zanim „Atak klonów” trafił do kin. Do pełni szczęścia Lucasowi brakowało jeszcze tylko jednej rzeczy, by film wyświetlano cyfrowo. Lucas próbował przy „Ataku klonów” różnych sztuczek, dodając jedno ujęcie więcej w kinach cyfrowych (fragment ujęcia w którym Anakin trzyma Padme w końcowej scenie, na DVD, VHS i BD trafiła już wersja z kin cyfrowych), wersję IMAX, jednak nie potrafił przekonać kiniarzy do masowego kupna nowego sprzętu (George nigdy nie produkował projektorów, ani na nich nie zarabiał). Zarówno w przypadku „Ataku klonów” jak i „Zemsty Sithów” groził nawet, że filmy będą dostępne jedynie w kinach cyfrowych. Jednak wszyscy wybili mu to z głowy, bynajmniej nie z powodów finansowych, ale dlatego, że nieważne jak oceniano prequele, mnóstwo ludzi na nie czekało, a kin cyfrowych zarówno w 2002 jak i w 2005 było tyle, co kot napłakał.

Koniec końców George Lucas doczekał się cyfrowej rewolucji i w kinach, pośrednio sam w niej uczestniczy. Cyfrowe projektory stały się standardem w salach kinowych na całym świecie dzięki technologii 3D, ale to już inna rewolucja i inna historia, o której pisaliśmy tutaj.

Wszystkie atrakcje Tygodnia Ataku Klonów znajdziecie w tym miejscu.
KOMENTARZE (13)

Co się kręci?

2012-05-05 11:00:59 różne

Red Tails - epicki fresk o czarnoskórych pilotach Sił Powietrznych Armii Stanów Zjednoczonych z okresu II wojny światowej - ukaże się na płytach DVD i Blu-ray w dniu 22 maja. Oprócz filmu na dyskach znajdzie się również m.in. film dokumentalny Double Victory poświęcony prawdziwym pilotom z Tuskagee Airmen. Być może wydanie przeznaczone do domowej wideoteki poprawi wyniki finansowe filmu wyprodukowanego przez George'a Lucasa. Red Tails okazał się bowiem największą porażką finansową Lucasfilm od lat. Przy budżecie wynoszącym 58 mln USD (wyłożonych w całości przez "Flanelowca") film zarobił 49 mln, a więc nie zwrócił kosztów produkcji. Dodatkowo wyjątkowo złe recenzje obrazu w reżyserii Anthony'ego Hemingwaya (36% "świeżości" na Rotten Tomatoes) sprawiły, że obraz wyświetlany był wyłącznie w USA. Film wzbudził też mieszane uczucia wśród historyków, którzy zarzucają mu wiele przekłamań. Środowiska aktywistów afroamerykańskich protestowały również przeciwko fabule, która - ich zdanie - z rasistowskie podteksty i umniejsza wojenne osiągnięcia lotników z Tuskagee.



Ewana McGregora nie zobaczymy jednak w nowym serialu telewizji HBO. Zresztą serialu też nie zobaczymy, bowiem stacja zdecydowała się nie inwestować w jego realizację po wyprodukowaniu pilotowego odcinka. McGregor miał byc gwiazdą The Corrections na podstawie bestsellerowej wie bestsellerowej powieści Johnatana Franzena. Serial miał opowiadac o parze w średnim wieku zamieszkującej Południe USA i trójce ich dzieci na przestrzeni blisko 50 lat. W produkcji obok McGregora występować mieli Chris Cooper, Diane Wiest i Maggie Gyllenhaal.

Czeka nas kolejny film dokumentalny opowiadający o fenomenie Star Wars. Tym razem twórcy chcą zająć się towarzyszącemu Gwiezdnej Sadze kolekcjonowaniu figurek i innych gwiezdnowojennych zabawek. Reżyser filmu Brian Stillman chce nie tylko przedstawić historię zabawek spod znaku Star Wars, ale także zrozumieć psychikę fanów, którzy zbierają je latami i wydają nań małe fortuny. Premiera Plastic Galaxy: The Story of Star Wars Toys została zapowiedziana na koniec roku.



KOMENTARZE (6)

Rasiści, emeryci, obrażeni i modelki

2012-04-23 17:31:15

Rasista Samuel L. Jackson

No, niestety wydało się. Mace Windu z Gwiezdnych Wojen, a także aktor takich filmów jak "Pulp fiction" i "Jackie Brown" wpierw zaczął wyzywać innych od rasistów. Poszło o krytykę amerykańskiej Tea Party, która jakoby forsuje osoby o białym kolorze skóry na prezydenta USA. Ale niestety Jackson pociągnął ten wątek i obróciło się to przeciw niemu. W wywiadzie dla magazynu "Ebony" (skierowanego jak sama nazwa wskazuje do afro-amerykanów) powiedział:

- Głosowałem na Baracka, ponieważ jest czarny. Dlatego właśnie inni głosują na pozostałych kandydatów — ponieważ wyglądają jak oni. To jest amerykańska polityka, prosta i czysta. Program Obamy nie ma dla mnie znaczenia — przyznał Samuel L. Jackson.

Jego przeciwnicy uznali, że nie dość, że to on sam jest rasistą, to jeszcze w dodatku hipokrytą.

Warto dodać na koniec, że obecnie aktor wciela się w postać Nicka Fury'ego w filmach Marvela, gdzie jest pierwszym, czarnoskórym odtwórcą tej roli (wcześniej grał go David Hasselhoff).

Koniec emerytury Lucasa

W styczniu świat obiegła wiadomość, że George Lucas przechodzi na emeryturę. Ale choć sam Flanelowiec tak powtarza, to jednak nie do końca ma to na myśli.

- Wszystkim mówię, że przechodzę na emeryturę - przyznał Lucas. - To fakt. Ale mam na myśli powrót do początku, do projektów awangardowych. Zarobiłem już w życiu tyle pieniędzy, że stać mnie na to. Mogę sam finansować sobie wszystkie projekty i robić je po swojemu. Nie muszę przed nikim odpowiadać ani się tłumaczyć.

Ciekawe, czy chodzi mu o niskobudżetowe produkcje telewizyjne, konwersje 3D czy może jeszcze coś innego, choćby filmy o lotnikach. Z drugiej strony, na takiej emeryturze George jest już od roku 2005, wcześniej też przebywał na niej w latach 1983 - 1997.

Keira o walce z dysleksją

No proszę, genialna Keira Knightley wcale nie miała tak łatwo w życiu. Okazuje się, że aktorka miała w dzieciństwie całkiem spore problemy z nauką, wynikające z dysleksji. W walce z tą dysfunkcją mózgu mocno pomagała matka dziewczyny, Sharman MacDonalnd. W przypadku dysleksji ważne też jest zacięcie i chęć przeskoczenia trudności, więc MacDonald zastosowała pewien podstęp. Wiedziała, że dziewczynka ubóstwiała aktorkę Emmę Thompson, a akurat mama (jest scenarzystką), pracowała nad skryptem do filmu "Rozważna i romantyczna". Postanowiła wykorzystać zamiłowanie córki i podsunęła jej ten scenariusz, pisany wspólnie z Thompson. Keira łyknęła haczyk. Mama jeszcze dodała:

- Gdyby Emma Thompson nie mogła czytać, na pewno postarałaby się to pokonać. Musisz zacząć czytać, bo właśnie tak postąpiłaby Emma Thompson! - wspominała Keira Knightley.

Dziś Keira nie ma już problemów z czytaniem scenariuszy, tylko z alkoholem, o czym pisaliśmy już parę razy.

Jake Lloyd psioczy na Star Wars?

O Jake'u LLoydzie niewiele słychać. Zaczął dość dobrze, od Mrocznego widma, gdzie wcielił się w młodego Anakina Skywlakera, jednak z czasem o nim zapomniano. Za to po internecie obecnie krążą plotki na jego temat. Nie dotyczą one jego zachowania czy nowych ról, a wspomnień dotyczących szkoły i pracy na planie.

- Inne dzieci były wobec mnie bardzo niemiłe – podobno powiedział Lloyd w programie telewizyjnym. Wyśmiewały się ze mnie. Zawsze, gdy spotykałem kogoś nowego, udawał, że trzyma miecz świetlny i chciał mnie zabić. Byłem w końcu złym Vaderem. Wszystkie klasy szkoły podstawowej to było prawdziwe piekło. Podczas kręcenia filmu i tuż po jego premierze dawałem nawet po sześćdziesiąt wywiadów dziennie - dodał. George Lucas zniszczył mnie jako aktora. Straciłem swoje marzenie i nauczyłem się nienawidzić kamery. Dzieci nie powinny tak wcześnie zaczynać kariery.

Podobno Lloyd zniszczył wszystkie pamiątki związane z Gwiezdnymi Wojnami, jakie zebrał w trakcie grania Anakina. Zerwał także kontakt z Lucasem i odmówił nawet podkładania głosu pod młodego Jedi w grach komputerowych opartych na space operze.

Natomiast sam zainteresowany stanowczo zdementował te pogłoski, twierdząc, że to wymysł dziennikarzy i że zupełnie nie oddaje jego uczuć do Gwiezdnych Wojen. Twierdził nawet, że część jego wypowiedzi została wypaczona.

Cóż, prawdę mówiąc od Mrocznego widma, niewiele się z nim działo jako aktorem. Przez trzy lata po filmie podkładał głos w grach, potem przyszła mutacja i aktor stracił swój największy atut.

Keira jakiej nie znacie

Brytyjski magazyn Interview opublikował ostatnio wywiad z Keirą Knightley, ale to nie wszystko. Do wywiadu dołączono zdjęcia z specjalnie przygotowanej sesji. Klimatem miała ona nawiązywać trochę do twórczości Davida Cronenberga, więc tym razem Keirę przedstawiono jako feme fatale. Zdjęcia te nie pokazują, jak wiele jest z siebie w stanie wykrzesać. Jednak, co tu dużo pisać, fotki mówią same za siebie.









Zdjęcia wykonali Marcus Piggott i Mert Alas. Całą sesję można zobaczyć w kwietniowym magazynie Interview bądź na jego stronie.
KOMENTARZE (0)

Wznowienie i premiera

2012-04-05 14:36:05 Amber

W księgarniach dostępne są już nowe książki Star Wars. Tym razem mamy dwie nowości. Jedną jest premiera kolejnego tomu serii Fate of the Jedi, a drugą wznowienie adaptacji książkowej Nowej Nadziei.

Nowe wydanie powieści rozpoczynającej kultową sagę – tuż po kinowej premierze Mrocznego widma w wersji 3D

W lutym 2012 George Lucas powrócił na ekrany kin z pierwszym epizodem swojej galaktycznej epopei przekonwertowanej na 3D - dla nowego pokolenia widzów i czytelników!

Wkrótce kolejne filmy klasycznej trylogii: Nowa nadzieja, Imperium kontratakuje, Powrót Jedi!

Luke Skywalker mieszka na Tatooine i pomaga wujowi Owenowi w pracy na farmie. Kupując dwa roboty, nie zdaje sobie sprawy, że w pamięci jednego z nich, robota astronawigacyjnego R2D2, jest zapisana tajna wiadomość od księżniczki Leii Organy z Alderaanu dla Obi-Wana Kenobiego, rycerza Jedi. Tylko z opowiadań wie o toczącej się wojnie pomiędzy Sojuszem Rebeliantów a wojskami Imperium. Wizyta u Obi-Wana i poznanie Hana Solo sprawia jednak, że całe życie Luke’a ulegnie dramatycznej zmianie.


Książka ma 240 stron, a napisał ją George Lucas.



Tom 7. serii Przeznaczenie Jedi

Jedi zamierzają zadać cios w samo serce tyranii. Czy jednak Luke Skywalker jest w stanie pokonać ucieleśnienie zła? Podążając tropem Abeloth, Luke trafi a na Nam Chorios, planetę, na której trzydzieści lat wcześniej zetknął się z zagrożeniem ze strony drochów, owadów przenoszących Posiew Śmierci. Teraz musi zmierzyć się z własną przeszłością i nowymi zagrożeniami, korzystając z pomocy nielicznych, a czasem niespodziewanych sojuszników. Tymczasem zakon Jedi i członkowie spisku zawiązanego na najwyższych szczeblach władzy, którzy odmiennymi drogami zmierzają do obalenia Daali, przygotowują się do dokonania przewrotu. Czy zdołają powstrzymać popadającą w paranoję admirał, nim dojdzie do tragedii?


"Wyrok" został napisany przez Aarona Allstona, a przekładem zajęli się Aleksanda Jagiełowicz i Grzegorz Ciecieląg.

Pamiętajcie, że dotychczas wydane pozycje Star Wars możecie nabyć bezpośrednio w sklepie wydawnictwa Amber.
KOMENTARZE (19)

George Lucas w radiu SiriusXM

2012-03-26 15:23:07 YouTube.com

W amerykańskim radiu SiriusXM wyemitowany został wywiad z Georgem Lucasem, przeprowadzony przez byłego senatora Billa Bradleya. Teraz na serwisie YouTube opublikowano fragmenty tego wywiadu, którego tematy obejmowały filozofię świata, sztuki, edukacji i twórczości:

O metodach nauczania: "Platon nie uczył nikogo, tylko zadawał pytania. Sokrates, Platon i Arystoteles...proces polegał na zadawaniu pytań. Dlaczego niebo jest niebieskie? Co stanie się gdy zajdę tak daleko, że nie będę widział siebie? Dlaczego tak się dzieje? Studenci sami musieli zrozumieć o co chodzi. Oni sami wymyślali odpowiedzi. (...) To była odwrotność tego, że nie wpajamy im informacje, ale uczeniu dzieci tego jak się uczyć samemu, żeby można było samemu nauczyć się czego tylko potrzeba."



O mitologii w społeczeństwie: "Mitologia to po prostu sposób dla społeczeństwa. Historie, które są opowiadane grupom ludzi, żeby tworzyły z nich społeczeństwo, żeby mogli mieć wspólny system wartości. Robi się to nie nadając serię lekcji, ale dając im bohaterów, postaci które się podziwia, chce się naśladować, którzy robią źle, ale wtedy mówimy: "Nie róbcie takich rzeczy, róbcie inaczej", "To oznacza przyjaźń", "Rozumiem twoje uczucia wobec twojego ojca, to nie tajemnica"."



o Red Tails": "Siedziałem w kinach i obserwowałem 10-letnich chłopców, którzy wybiegali z seansu z podniesionym rękami, krzyczący "Alleluja" i "W przyszłości zostanę pilotem". [Ten film] daje im ich własną historię, którą mogą ze sobą zabrać."



O granicy sztuki i technologii: "Każdy rodzaj sztuki i każdy artysta zmaga się z technologią. Bo sztuka jest technologią. To jedna rzecz, którą możesz zrobić, używając technologi, żeby przekazać emocje od jednej dla drugiej osoby. To jest sztuka. Czy to opowiadasz historię, piszesz sztuki teatralne, tworzysz muzykę, piszesz książki, malujesz obrazy. Zawsze chodzi o technologię."



Temat na forum
KOMENTARZE (4)

Zmarł Ralph McQuarrie

2012-03-04 10:21:08

Wczoraj w wieku 83 lat zmarł Ralph McQuarrie - znany na całym świecie concept designer, ilustrator i projektant. Urodzony w miejscowości Gary w stanie Indiana McQuarrie przeniósł się do Kalifornii w latach 60. i szybko zaczął pracować dla telewizji CBS (tworzył czołówki i animacje oraz plakaty filmowe). Zachwycony twórczością McQuarriego George Lucas poprosi go o stworzenie rysunków koncepcyjnych (pojazdów i postaci) do tworzonego wciąż (był rok 1975) scenariusza Gwiezdnych wojen. Concept arty McQuarriego pomogły przekonać szefów 20th Century Fox do włączenia się w projekt filmowej space opery.

Ralph McQuarrie odpowiedzialny był za projekty koncepcyjne całej Oryginalnej Trylogii. Pracował również na planie Bliskich spotkań trzeciego stopnia i E.T. Spielberga oraz Kokonu, za którego otrzymał Oscara. W latach 90. ten nieoceniony artysta wycofał się z życia zawodowego, chociaż proponowano mu tworzenie concept artów do Nowej Trylogii. Wybrał jednak spokojne życie emeryta. Zmarł w swoim domu w Berkeley w Kalifornii. Jego wkład w świat Star Wars jest olbrzymi. W znacznej mierze to dzięki niemu Gwiezdna Saga ma wizualny styl, który pokochali fani na całym świecie. Grafiki jego autorstwa są wciąż niezwykle popularne wśród miłośników SW z różnych zakątków globu.


UPDATE: Swój osobisty komentarz na StarWars.com zamieścił George Lucas:

„Jestem głęboko zasmucony odejściem tak wizjonerskiego artysty i tak skromnego człowieka. Ralph McQuarrie był pierwszą osobą, którą zatrudniłem, żeby pomógł mi stworzyć Gwiezdne Wojny. Jego wyraźny wpływ, pod postacią niesamowitych rysunków produkcyjnych, poprowadził i zainspirował całą obsadę i ekipę oryginalnej trylogii Star Wars. Kiedy słowa nie mogły pokazać moich pomysłów, zawsze mogłem pokazać na jedną z cudownych ilustracji Ralpha i powiedzieć „Zróbcie to w ten sposób”.

Poza filmami, jego prace zainspirowały przynajmniej dwie generacje młodych artystów, którzy nauczyli się od Ralpha jak projektuje się filmy. Również oni, podobnie jak ja, zachwycali się jego uważnym okiem i twórczą wyobraźnią, które zawsze różne pomysły realizowały w sposób idealny. Na wiele sposobów, był pokoleniowym ojcem rewolucji sztuki konceptowej, która narodziła się z jego twórczości, i która porwała wyobraźnię tysięcy i pociągnęła ich w stronę branży filmowej. W ten sposób wszyscy będziemy korzystać z jego dorobku artystycznego w dalszych pokoleniach. Ponadto zawszę będę pamiętał go jako miłego, cierpliwego i niezwykle utalentowanego przyjaciela i współpracownika.”


George Lucas

Temat na forum
KOMENTARZE (43)

Jest jeszcze jedno ranczo

2012-02-24 19:19:15

Jest to może za duże słowo, bowiem na razie tylko w planach. George Lucas może odchodzi na emeryturę, ale nadal tryska kreatywnymi pomysłami. Jednym z nich jest przebudowa rancza Grandy. To dość stara budowla, którą Lucas zamierza przerobić w technologiczną fortecę z dwoma wieżami i 187 akrami otwartej przestrzeni. Sam kampus jest duży, a budynki mają mniej więcej wielkość dwóch boisk futbolowych. Pracę tam powinno znaleźć 340 osób, oczywiście w przemyśle filmowym, nie tylko ekipy technicznej, ale i aktorów, reżyserów, nie wspominając o gościach. Plany mówią o scenach filmowych, ale też pokojach projekcyjnych. Nie zapomniano o kawiarni, kuchni, magazynach, pokojach dla gości, sali gimnastycznej, sklepie i ambulatorium. No i parkingu na 202 samochody i 24 motocykle.

Lucas zamierza też przebudować trochę okolicę. Ot tak z 9 mostów nad strumieniami, piwniczka do przechowywania win ze swojej słynnej winiarni. No i jeszcze mur, który ma go odgrodzić od sąsiadów. I to chyba właśnie jest największy problem. Bo o ile jeszcze zarząd hrabstwa nie ma nic przeciwko, o tyle nie podoba się to mieszkańcom, którzy twierdzą, że za bardzo będzie to ingerowało w oryginalną zabudowę.

Lucas jednak nie zamierza się poddawać, mało tego, jego cyfrowa forteca ma też być inspirowana architekturą misyjną, tak by nie niszczyć tego, co zastał w Grandy Ranch. I jeszcze te dwie wiktoriańskie wieże, jednak prawdopodobnie to nie o nie chodzi, a o mur i sąsiedztwo.


Wizja Grandy Ranch


George nie ukrywa, że nowe ranczo ma być miejscem pracy. Tu będą magazyny, tu będzie się przechowywać i tworzyć kostiumy, kręcić sceny. Tu zlokalizują produkcję filmów. Zresztą to dość wygodne miejsce, bo w hrabstwie Marin znajdują się także dwa inne rancza Lucasa- Big Rock i Skywalker Ranch.

George jednak chce pójść mieszkańcom na rękę i pozostawić 800 akrów terenu otwartym dla wszystkich. Dodatkowo ma po swojej stronie ekologów, nowy budynek będzie przyjazny środowisku, ma też czerpać energię geoterminczą. Nie przekonuje to sąsiadów. Lucasfilm jednak nie poddaje się, i cały czas podkreśla, że rozwój rancza ma też zbawienny wpływ na okolicę i naturalne środowiska hrabstwa Marin, głównie dlatego, że ocalony został teren, który mógł zostać przeznaczony na budowę domków. Dodatkowo Lucasfilm zobowiązało się do dosadzenia drzew, by zarówno zbudowana droga jak i budynek mniej rzucały się w oczy.



Protesty nie ustają. Liga Konserwacji Marin twierdzi, że Lucas za bardzo będzie ingerował w kształt środowiska, no i wprowadza przemysł w miejsce przeznaczone dla domów i rolnictwa.

Na razie do końca lutego trwają dalej konsultację, przede wszystkim dotyczące wpływu na środowisko. Dla przypomnienia, w hrabstwie Marin George Lucas rezyduje już od 32 lat. Poza Grandy Ranch, znajduje się tam Ranczo Skywalkera oraz wybudowane w 2002 Big Rock, które było przez pewien czas siedzibą ILM.

Update 7 marca 2012

Kilka dni temu informowaliśmy o planach Lucasa względem rancza Grandy. Wygląda na to, że władze hrabstwa Marin przychyliły się do pomysłu George'a i jego koncepcja przebudowy tego rancza będzie realizowana. Nie bez znaczenia pozostaje to, że prawie 30 lat temu George Lucas miał podobny pomysł budując ranczo Skywalkera.

Jak pracę ruszą, będziemy o nich informować.
KOMENTARZE (0)

Zapowiedzi wydawnictwa Amber na marzec...

2012-02-13 14:59:08 Amber

Na stronie internetowej Wydawnictwa Amber ukazały się zapowiedzi książkowe na miesiąc marzec. Poza zapowiadaną nowością z serii "The Old Republic", w księgarniach zobaczymy też jedno wznowienie w tradycyjnym formacie...

We wtorek 13 marca ukaże się wznowienie książkowej wersji "Nowej Nadziei" tym razem w filmowej okładce. Książka będzie miała 240 stron, a jej cena wyniesie 29,80 zł. Ponadto, wydawnictwo poinformowało, iż odpowiednio w kwietniu i w maju do księgarń trafią wznowienia adaptacji pozostałych dwóch epizodów ze starej trylogii - "Imperium kontratakuje" oraz "Powrotu Jedi" - także w okładkach filmowych.

Nowe wydanie powieści rozpoczynającej kultową sagę – tuż po kinowej premierze Mrocznego widma w wersji 3D

W lutym 2012 George Lucas powrócił na ekrany kin z pierwszym epizodem swojej galaktycznej epopei przekonwertowanej na 3D - dla nowego pokolenia widzów i czytelników!

Wkrótce kolejne filmy klasycznej trylogii: Nowa nadzieja, Imperium kontratakuje, Powrót Jedi!

Luke Skywalker mieszka na Tatooine i pomaga wujowi Owenowi w pracy na farmie. Kupując dwa roboty, nie zdaje sobie sprawy, że w pamięci jednego z nich, robota astronawigacyjnego R2D2, jest zapisana tajna wiadomość od księżniczki Leii Organy z Alderaanu dla Obi-Wana Kenobiego, rycerza Jedi. Tylko z opowiadań wie o toczącej się wojnie pomiędzy Sojuszem Rebeliantów a wojskami Imperium. Wizyta u Obi-Wana i poznanie Hana Solo sprawia jednak, że całe życie Luke’a ulegnie dramatycznej zmianie.


Natomiast już w czwartek 29 marca jedna z najbardziej oczekiwanych premier tego roku. Mowa tu oczywiście o powieści "The Old Republic: Revan" autorstwa Drew Karpyshyna! Książka będzie miała objętość 400 stron, a jej cena okładkowa wyniesie 37,80 zł. Tłumaczeniem zajęli się Aleksandra Jagiełowicz, Grzegorz Ciecieląg oraz Jerzy Śmiałek.

Na podstawie najnowszej bestsellerowej gry wideo Old Republic

Coś czai się poza Odległymi Rubieżami: niszczycielskie zło, które unicestwi Republikę - jeśli samotny i pogardzany Jedi go nie powstrzyma.

Revan: bohater, zdrajca, zdobywca, zbawca. Jedi, który opuścił Coruscant, by pokonać Mandalorian, a powrócił jako adept Ciemnej Strony, by zniszczyć Republikę. Rada Jedi przywróciła mu jego dawne życie, ale cena odkupienia była ogromna. Jego wspomnienia wymazano. Wszystko, co mu pozostało, to koszmary. I potworny, nieustanny strach.

Co dokładnie wydarzyło się poza Odległymi Rubieżami? Revan niezupełnie to pamięta, ale nie może też całkiem zapomnieć. Jest pewien, że trafił tam na straszliwą tajemnicę zagrażającą istnieniu Republiki. Nie mając pojęcia, co to za tajemnica ani jak powstrzymać nadciągający chaos, może zawieść, bo jeszcze nigdy nie musiał stawić czoła równie potężnemu i diabolicznemu przeciwnikowi. Lecz tylko śmierć może powstrzymać go przed próbą.


Temat na forum.

Wszystkie zapowiedzi znajdziecie tutaj>>>.
KOMENTARZE (44)

Han nigdy nie strzelił pierwszy!

2012-02-09 23:59:29 The Hollywood Reporter

Przy okazji premiery „Mrocznego Widma 3D”, George Lucas w wywiadzie dla The Hollywood Reporter poruszył drażliwą dla fanów kwestię zmian w filmach, a szczegółowo sceny gdy Han Solo zmierza się z łowcą nagród, Greedo. W odpowiedzi na pytanie o fanatyczne podejście do jego filmów Lucas odpowiedział: „To film, tylko film. Kontrowersje wokół tego. kto strzelił pierwszy, Greedo czy Han Solo, w Epizodzie IV, to problem tego, że usiłowałem naprawić nieporozumienie, ale jak wiadomo unieszczęśliwiło to wiele osób, ponieważ chcieli żeby Solo był zimnokrwistym zabójcą, a tak naprawdę nigdy nim nie był. To wszystko było pokazane w bliskich ujęciach, dlatego było mylące, na temat kto co zrobił komu. Wprowadziłem wtedy trochę szersze ujęcie żeby było jasne, że to Greedo strzela pierwszy, ale wszyscy myśleli, że to Han strzela pierwszy, ponieważ chcieli uważać, że tak naprawdę po prostu go zastrzelił."

Lucas dodał, że podobnie stało się z Yodą w Epizodzie I, który od zawsze miał być animowany komputerowo, ale technologia nie była wystarczająco dobrze rozwinięta, dlatego podczas kręcenia ponownie skorzystali z kukiełki. George Lucas potwierdził, że prezentowane obecnie w kinach „Mroczne Widmo 3D”, to ta sama wersja co na Blu-ray, czyli ostatnia, jedyna prawdziwa wersja tego filmu: „Jeżeli spojrzysz na „Łowcę Androidów”, to był on zmontowany na szesnaście sposobów, istnieje kilkanaście różnych wersji tego filmu. Gwiezdne Wojny są praktycznie w jednej wersji, po prostu ciągle są po trochu ulepszane, z upływem czasu. Cała sztuka jest związana z technologią, więc każdego roku się rozwija. Czy to sztuka sceniczna, muzyka, czy obraz, zachodzą technologiczne zmiany, a ponieważ filmy są bardzo mocno związane z technologią, więc zmiany te są najbardziej widoczne.”

W krótkim wywiadzie George Lucas przyznał też, że bardzo podobał mu się najnowszy film Martina Scorsese, "Hugo i jego wynalazek", skrytykował też zatrzymany projekt ustaw antypirackich SOPA i PIPA, dodając, że wierzy w istnienie rozwiązań, które zadowalałyby wszystkie zainteresowane strony. Na koniec Lucas przyznał, że to po jego stronie leży praca nad piątym Indianą Jonesem, ale aktualnie zajęty jest udzielaniem wywiadów.
KOMENTARZE (27)

Tydzień kina 3D: George Lucas o trójwymiarze

2012-02-09 23:20:51



Twórca Gwiezdnej Sagi od wielu lat jest admiratorem 3D w kinie, chociaż miano ojca nowej trójwymiarowej rewolucji przypadło Jamesowi Cameronowi - reżyserowi "Avatara". Nie da się jednak zaprzeczyć, że to promowany przez George'a Lucasa rozwój cyfrowych projektorów, które dziś stanowią standardowe wyposażenie największych kin, w znacznej mierze przyczynił się do rozkwitu mody na 3D. "Flanelowiec" wspomina, że do zainwestowania w trójwymiar namawiali go Cameron i Robert Zemeckis. Oni chcieli kręcić filmy w 3D, a Lucas rozwijać cyfrowe kina, więc ich interesy okazały się zbieżne. Cameron i Zemeckis zapytali Lucasa o jego zdanie na temat trójwymiaru: Odpowiedziałem: To może być dobre, ponieważ jeśli chodzi o 3D to trzeba mieć cyfrowe kina. To promowałoby moją ideę cyfrowych kin. Kiedy zobaczyłem pięciominutowy test, dotyczący Gwiezdnych Wojen w 3D, zrozumiałem, jakie to jest wspaniałe. Jak świetnie wygląda.



Zrazu Lucas nie był jednak zadowolony z ówczesnej technologii realizacji filmów w takiej technice i uważał trójwymiar za tanią sztuczkę. Na początku nie byłem wielkim miłośnikiem 3D. Tamta technologia to jeszcze nie było to. Długo zmagaliśmy się z przeciwnościami, ale gdy opracowaliśmy nowe rozwiązania technologiczne, już wiedziałem, że pozwolą nam one zrealizować to, co zamierzamy. Teraz jednak, gdy 3D święci triumfy, a filmy kręcone w takiej technologii okazują się kasowymi przebojami, Lucas wypowiada się o stereoskopii w samych superlatywach. Lucas stwierdził, że trójwymiar będzie dla kinematografii prawdziwą rewolucją porównywalną z zastąpieniem filmów czarno-białych przez kolorowe. O ile upowszechnienie technologii cyfrowych w przemyśle filmowym można porównać z wprowadzeniem dźwięku, o tyle 3D będzie o wiele donośniejszą zmianą. Teraz oglądając film dwuwymiarowy w istocie oglądacie film w czerni i bieli. Obraz 3D to po prostu lepszy sposób oglądania filmu. Mocno wierzę w to, że trójwymiar całkowicie zastąpi tradycyjne obrazy dwumiarowe, tak jak kolor wyparł monochromatyczne filmy - powiedział Lucas w marcu ubiegłego roku. Dodał też, że konwersja filmu 2D do trójwymiaru może wyglądać fantastycznie, jeżeli zrobi się ją w odpowiedni sposób. A we właściwy, zdaniem GL'a, sposób mogą ją przygotować wyłącznie ludzie, którzy nie są tylko fachowcami z dziedziny cyfrowej technologii, ale przede wszystkim są artystami traktującymi przenoszenie filmu do 3D jako dodatkowe podkreślenie jego wizualnej wartości.

"Flanelowiec" wciąż podtrzymuje swe słowa. W liście dla czytelników brytyjskiego magazynu Shortlist, który wydał ostatnio specjalny numer poświęcony Star Wars, Lucas napisał:

Kiedy pierwszy raz rozpoczynałem pracę nad "Gwiezdnymi wojnami", moją intencją było, aby ludzie oglądali je na wielkim ekranie. Teraz, gdy premierę ponownie ma "Mroczne widmo", już trzecie pokolenie może je zobaczyć w kinie. Gdy realizowaliśmy epizod I, przekraczaliśmy technologiczne granice, co było ekscytujące i zarazem sprawiało nam frajdę. Wtedy odkrywaliśmy nieznane. Teraz jesteśmy częścią nowej technologicznej rewolucji, która zmieni wszystko. Oglądanie filmu w 3D to po prostu lepszy sposób jego oglądania. To niczym starcie czerni i bieli z filmem barwym. Czarno-biały film jest w porządku, ale kolor sprawia, że historia na ekranie jest prawdziwsza. Dzięki trójwymiarowi cyfrowi bohaterowie nabierają głębi, a wy możecie dostrzeć w tle szczegóły, które mają ważny wpływ na fabułę. Film staje się wtedy prawdziwie wciągającym i zachwycającym doświadczeniem.

Jakie powinno być 3D zdaniem Lucasa? Głębia obrazu, ale bez tanich trików. Lucas stwierdza: Wierzę mocno w 3D, ale nie lubię jego chwytów, nie lubię gdy obraz wychodzi między widzów. Podoba mi się, kiedy wszystko pozostaje na swoim miejscu. To jest prawdziwa zaleta 3D. Jego zdaniem seans filmu w trójwymiarze powinien być kompleksowym, wspaniałym przeżyciem dla widza. Dziś "rzucanie" przedmiotu z ekranu to za mało.

Czy konwersja "Mrocznego widma" się udała? My będziemy mogli przekonać się już od dziś, ale Lucas już wie: Dla mnie było niezwykle istotne to, że dysponowaliśmy technologią, zasobami i czasem, aby zrobić to dobrze. Jestem bardzo zadowolony z wyników konwersji epizodu I.

Słowa Lucasa o trójwymiarze całkowicie zastępującym tradycyjne "płaskie" filmy wciąż brzmią jak fantastyka naukowa, chociaż mogą okazać się prorocze. Ku radości jednych i rozpaczy drugich.

Wszystkie atrakcje Tygodnia kina 3D znajdziecie tutaj
KOMENTARZE (14)

Charytatywny plakat Filoniego

2012-02-07 18:54:15

Lucasfilm nadal mocno angażuje się w działania charytatywne. Tym razem zorganizowano aukcję plakatu, z którego dochód przeznaczono na walkę z AIDS i rakiem piersi. Plakat zaprojektował Dave Filoni, dodatkowo został podpisany między innymi przez George'a Lucasa. Niestety na aukcji osiągnął zaledwie 1451 USD, więc pożytek z aukcji jest raczej niewielki. A oto jak prezentuje się plakat.







George Lucas



Dave Filoni



Corey Burton



Daniel Logan
KOMENTARZE (0)

Wywiad z Lucasem z okazji Mrocznego Widma 3D

2012-02-04 13:30:41 Filmweb

Premiera Mrocznego Widma 3D już 10 lutego, czyli najbliższy piątek, w Polsce i w USA.
Z tej okazji dystrybutor filmu w Polsce - Imperial-Cinepix, udostępnił na łamach serwisu Filmweb dwa filmy promocyjne, przedstawiające wywiad z Georgem Lucasem i Johnem Knollem o konwersji filmu do trójwymiaru, a także o samym Mrocznym Widmie 3D. Pełne wywiady z Goergem Lucasem i Johnem Knollem możecie obejrzeć tutaj>>> i tutaj>>>. Na łamach Bastionu przedstawiamy najważniejsze informację, pochodzące od samego Lucasa.

Z wywiadu można się dowiedzieć miedzy innymi, że Lucas chciał wprowadzić cyfrowego Yodę już w pierwotnej wersji filmu z 1999 roku, jednak nie był zachwycony z uzyskanego efektu i dopiero po premierze Epizodu 1 w kinach, w czasie przygotowań do Ataku Klonów, ILM dysponowała technologią, która była zadowalająca i pozwalała na zastąpienie kukiełki Yody modelem cyfrowym. „W pierwszym filmie Mroczne Widmo nie wyszedł nam cyfrowy Yoda, teraz go ulepszyliśmy. Byliśmy wtedy blisko. Mieliśmy Jar-Jara, Sebulbę, Watto i wiele innych postaci. Jednak nie udało nam się wtedy z Yodą, ponieważ był o wiele trudniejszy. Kiedy w końcu nam się udało, a było to jeszcze przed nakręceniem drugiej części, wróciliśmy do pierwszego i wstawiliśmy do niego cyfrowego Yodę.”

Lucas opowiada również na temat tego jak zaczął się interesować konwersją Sagi do trójwymiaru i dlaczego zdecydował się na konwersję wszystkich filmów. „Probowałem wprowadzić cyfrowe projektory do kin. Bob Zemeckis i Jim Cameron przyszli i powiedzieli: Słuchaj, chcemy wprowadzić 3D do kin. Teraz kiedy masz cyfrowe kina, możemy tego dokonać. Przyłączysz się do nas w przekonywaniu właścicieli kin, że można zrobić 3D? Odpowiedziałem: To może być dobre, ponieważ jeśli chodzi o 3D to trzeba mieć cyfrowe kina. To promowałoby moją ideę ‘cyfrowych kin’. Kiedy jednak zobaczyłem pięciominutowy test, dotyczący Gwiezdnych Wojen w 3D, zrozumiałem, jakie to jest wspaniałe. Jak świetnie wygląda.”

Dodatkowo, można się dowiedzieć jak Lucas postrzega format 3D w kwestii opowiadania historii.
„Trudno wyjaśnić, co to znaczy oglądać film w 3D. To jak różnica w oglądaniu czarnobiałego filmu i kolorowego. To działa w przypadku czarnobiałego filmu, ale działa jeszcze lepiej w kolorze. Głębia wnosi więcej realności do cyfrowych postaci, czujesz, że są bardziej realistyczne, zajmują realną przestrzeń, nie są po prostu wklejona do ekranu 2D. Jeśli chodzi o głębie i opowiadanie historii, to wiele ważnych rzeczy rozgrywa się w tle i łatwiej je zauważyć w 3D niż w 2D.”

Twórca Sagi określa czym jest 3D i co mu się podoba w nowej technologii.
„Wierze mocno w 3D, ale nie lubię jego chwytów, nie lubię gdy obraz wychodzi między widzów. Podoba mi się, kiedy wszystko pozostaje na swoim miejscu. To jest prawdziwa zaleta 3D.”

George Lucas omawia również dlaczego konwersja Sagi do 3D jest możliwa.
„3D i konwersja na 3D to nie jest techniczna rzecz. To jest sztuka, która potrzebuje artystów. Mamy przewagę nad innymi, ponieważ pracują z nami ludzie od efektów wizualnych – Dennis Muren i John Knoll. Na planie byli codziennie, wszystko mierzyli i wszystko widzieli. Aby zrobić dobra konwersję, musisz mieć kogoś kto mówi: ‘Nie, ta osoba siedziała naprzeciwko tej osoby, tamta siedziała w tle, to stało tam’. Pamiętają i mają notatki. Mieliśmy dodatkowe informacje, plan ILM i z ich doświadczeniem, wiedzą na temat tego co się dzieje na planie, mogliśmy stworzyć dobre 3D ”.

KOMENTARZE (11)

Nowe ploty na nowy rok

2012-01-31 21:02:15

George Lucas w stylu lumpa

Na jednym z serwisów Wirtualnej Polski, Luxclubie.pl znalazła się lista kilku bogaczy amerykańskich, którzy ubierają się w sposób prosty, żeby nie powiedzieć dosadniej lumpowaty. Co ciekawe na jednej z pozycji znalazł się George Lucas.

Amerykański reżyser i producent jest dla miłośników kina postacią niezmiernie ważną. Zdaniem krytyków, gdyby nie twórca "Gwiezdnych wojen", kino wyglądałoby dziś zupełnie inaczej. O ile jednak w świecie X Muzy, Lucas uchodzi za wizjonera, to dla specjalistów mody pozostaje nieporadnym, podstarzałym panem.

Wprawdzie na oficjalnych uroczystościach można go zobaczyć w szykownych kreacjach, ale na co dzień, paradujący we flanelowych koszulach. Lucas, do elegancików z pewnością nie należy. Mając ponad 3 miliardy dolarów na koncie, stać go na wszystko. On jednak woli wyglądać jak wybiedzony majster.


Na liście poza Lucasem znaleźli się Reid Hoffman (założyciel linkedin.com), Courtney Love, Bill Gates (Microsoft), Britney Spears, Steve Jobs oraz Mark Zuckenberg. Lista znajduje się tutaj.

Grzesiu Napieralski pisze doktorat o SW?

Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że Grzegorz Napieralski ogląda Gwiezdne Wojny. Okazuje się, że to wszystko nic. Grzesiu podobno zabiera się za doktorat z Gwiezdnych Wojen. Oto fragment wywiadu z Polski.

Jacek Nizinkiewicz: Podobno robi pan doktorat z "Gwiezdnych Wojen"?
Grzegorz Napieralski: Za dobre pytanie ma pan ode mnie w prezencie świątecznym pakiet filmów "Gwiezdne Wojny".
Jacek Nizinkiewicz: Bardzo dziękuję, ale należę do tej część Narodu, która sceptycznie odnosi się do obietnic polityków. A wracając do tematu?
Grzegorz Napieralski: Użytkownicy Onetu są świadkami, pozostaje tylko kwestia czy pan redaktor woli dvd, czy blu-ray. A wracając do tematu "Gwiezdnych Wojen". Obraz George’a Lucasa to niezwykle interesujący film, o którym powstało wiele prac naukowych i myślę, że niejedna doktorska. To kultowe zjawisko kulturowe, kinematograficzne i socjologiczne, do którego odnosili się niejednokrotnie politycy, ale doktoratu z "Gwiezdnych Wojen" robić nie będę.


Imprezowy George?

Gdzie spędził sylwestra George Lucas? Ano u Romana Abramowicza, na imprezie która odbyła się St. Barts. Nie mogło tam zabraknąćnajwiększych sław showbiznesu. Dziwne, że osoba tak nieimprezowa jak Lucas siętam pojawiła. Ale może to bardziej sprawka jego partnerki Mellody Hobson? W każdym razie na zdjęciach nie widać, aby się wspaniale bawili.




W dodatku Mellody zgubiła gdzieś swoje buty.




Impreza przeniosła się potem nad wodę i George okazał się prawdziwym, troskliwym mężczyzną.




Jak widać po zdjęciach, w tej roli sprawił się o niebo lepiej.

I jeszcze jedna wiadomość o tej parze. A mianowicie Oprah nagrała swój nowy program na ranczu Skywalkera. W dodatku główną rolę ma w tym odcinku zagrać Mellody. Pewnie i George się pojawi. Sam program zostanie wyemitowany 15 stycznia, jak będzie tam coś godnego uwagi, z pewnością o tym napiszemy.

Keira relaksuje się piwem!

Niedawno mogliśmy oglądać Keirę Knightley w "Niebezpiecznej metodzie". Film Cronnenberga nie należy do łatwych, co ciekawe także dla aktorów. Opowiada o przyjaźni i rozstaniu Zygmunda Freuda i Karola Gustawa Junga, które przyśpieszyła Sabina Spielrein (w tej roli Keira), kochanka i pacjentka Junga. Okazuje się, że ta rola była także trudna dla młodziutkiej aktorki.

- Gdy przypada ci w udziale tak mroczna i wyczerpująca rola, po pracy masz ochotę na przyziemne, proste zajęcia - tłumaczy aktorka. - Inaczej grozi ci depresja. Podczas zdjęć byłam bardzo skupiona i kreatywna, ale pod koniec dnia piłam piwo i oglądałam mecze piłki nożnej. Dzięki temu wyszłam z tego projektu bez szwanku.

Ewan o Mrocznym widmie 3D

Okazuje się, że promocja Mrocznego widma w 3D nie jest na tyle skuteczna, by wiedzieli o tej konwersji choćby aktorzy, którzy grają w tym filmie. Dobrym przykładem jest Ewan McGregor. Owszem ma on obecnie wiele ważniejszych projektów, w tym promocję trzech innych filmów, które pojawią sięw pierwszej połowie 2012 roku, jednak zapytany przez dziennikarza magazynu GQ o Gwiezdne Wojny zdziwił się.

- Serio zamierzają to wypuścić ponownie w kinach? – Zatkało go na chwilę, a potem dodał. – To interesujące. Najbliższa premiera filmowa McGregora to „Ściana” Soderbergha, którąbędziemy mogli oglądać już w lutym.

Najdroższe rozwody w Hollywood

Mimo, że od rozwodu Harrisona Forda minęło wiele lat, wciąż znajduje się on na liście najbardziej kosztownych rozstań Hollywoodu. Niedawno przez portale plotkarskie przeszła znów ta lista. Harrison Ford znalazł się tam na 3 pozycji.

Po 18 latach małżeństwa Ford rozstał się ze scenarzystką Melissą Mathison Ford. Zapłacił jej aż 90 milionów USD, a rozprawa, czy może raczej batalia sądowa, zakończyła się dopiero w 2004. W tym czasie Ford był już związany z Calistą Flockhart od dwóch lat.

Więcej od Forda zapłacili - dotychczas - jedynie Steven Spielberg (100 milionów USD) oraz Mel Gibson (450 milionów USD).
KOMENTARZE (1)

"Red Tails" od wczoraj na ekranach kin w USA

2012-01-21 15:27:21

Widzowie w Stanach Zjednoczonych mogą od wczoraj oglądać w kinach Red Tails - dramat wojenny o losach czarnoskórych pilotów USAAF z czasów II wojny światowej. Wyreżyserowany przez Anthony'ego Hemingwaya obraz wyprodukował George Lucas, który niemal w całości sfinansował przedsięwzięcie, gdyż żadne z dużych studiów nie widziało w tym filmie sukcesu. Nad scenariuszem opisującym losy słynnych The Tuskegee Airmen Lucas pracował blisko ćwierć wieku. "Flanelowiec" zapowiedział niedawno, że Red Tails będzie ostatnim, obok Indiany Jones 5, blockbusterem zrealizowanym z jego udziałem.



Pomimo nazwiska Lucasa w czołówce i zapierających dech scen walk powietrznych stworzonych przez ILM, film nie spodobał się krytykom po drugiej stronie Atlantyku. Tom Long z "Detroit News" pisze: Piloci z Tuskegee byli poważnymi, prawdziwymi bohaterami. Film o nich to widowisko niepoważne. Wtóruje mu Eric D. Snider z Film.com, który stwierdza, że RT to film płytki i sprawiający wrażenie bardziej telewizyjnego, niż obraz HBO na ten sam temat z 1995 roku. Zdaniem krytyka film nabiera rumieńców jedynie w scenach walk powietrznych, ale i one oparte są o klisze i schematy znane od lat. Mark Jenkins z "The Washington Post" stwierdza z kolei, że historia opowiadana w RT zasługuje na lepszy film. Jego zdaniem fabuła jest jedną wielką kliszą, a aktorstwo drewniane. Znów za jedyną zaletę zostają uznane widowiskowe sceny walk powietrznych, o ile żaden z pilotów nie zaczyna wypowiadać sztywnych kwestii, które nawet w 1946 roku wywołałyby chichot publiczności. Kiepskie aktorstwo i słaby scenariusz z nienaturalnymi dialogami i żenującym humorem wytyka też Jesse Cataldo ze "Slant Maganize". Porównał je nawet do tych z Nowej Trylogii. Recenzent narzeka również na - dziś w kinomatografii już bardzo rzadkie - graniczące z fascynacją ukazywanie na ekranie wojny jako fajnej zabawy dla chłopców.

Są jednak i pozytywne głosy. Lou Limerick z "New York Post" zachwyca się nawiązaniami do kina lotniczego z lat 40. Określa RT mianem obrazu inspirującego, który miałby szansę na bycie uznanym za arcydzieło, gdyby wyszedł spod ręki Quentina Tarantino. W podobnym tonie wypowiada się Kevin C. Johnson z "St. Louis Post-Dispatch": Sceny bitew powietrznych osiągają wyżyny dzięki wspaniałym efektom specjalnym, a sekwencje spokojniejsze nadają bohaterom głębi. Wilson Morals z BlackFilm.com pisze, że film broni się pomimo kiepskich dialogów, a widzowie wyjdą z kina wzruszeni historią czarnoskórych pilotów.

Na Rotten Tomatoes średnia ocen wynosi obecnie 34% "świeżości" w oparciu o 67 recenzji. Niestety, Polacy nie mogą sami zweryfikować opinii o nowej produkcji Lucasfilm, gdyż w najbliższym czasie film nie trafi do naszego kraju.
KOMENTARZE (20)

George Lucas przechodzi na emeryturę?

2012-01-18 21:12:59

George Lucas ogłosił, że przechodzi na emeryturę. Twórca Gwiezdnej Sagi i postaci Indiany Jonesa wyznał w wypowiedzi dla "The New York Times", że Red Tails są przedostatnim blockbusterem, nad którym pracował. "Flanelowiec" zapowiedział bowiem, że chce jeszcze zrealizować piątą część przygód Indy'ego. Później jednak ma już zamiar definitywnie odsunąć się od kierowania Lucasfilm.

Reżyser nie chce jednak całkowicie wycofywać się z zawodu, gdyż stwierdził, że ma zamiar powrócić do realizacji niekomercyjnych, skromnych produkcji, od których zaczęła się jego przygoda z kinem (mowa o THX 1138 i Amerykańskim Graffiti). Zapytany o przyszłość Star Wars, George po raz kolejny powtórzył, że nie ma zamiaru kręcić kolejnych epizodów, a przy okazji ponarzekał na stosunek fanów do Nowej Trylogii. Odpowiedział dziennikarzowi w takiej formie: Powiedz, po co mam realizować następne części, skoro wszyscy stale na mnie narzekają i wyrzucają mi, jak okropną osobą jestem?.

Co ciekawe, nie jest to pierwszy raz, gdy Lucas wspomina o emeryturze. O tym, że ma zamiar zostać rentierem mówił już pod koniec lat 90. Także w zeszłym roku poruszył ten temat podczas wywiadu dla jednej z amerykańskich telewizji. Wypowiedź "Flanelowca" zdementował wówczas Steve Sansweet, gdy gościł na Dniach Fantastyki we Wrocławiu.

Być może słowa Lucasa służą jedynie podgrzaniu medialnej atmosfery wokół Red Tails, które na ekrany kin w Stanach wchodzą już w najbliższą sobotę.
KOMENTARZE (54)
Loading..