TWÓJ KOKPIT
0

Ron Howard :: Newsy

NEWSY (189) TEKSTY (1)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Kolejne problemy z plakatami i nowe nawiązanie do EU

2018-03-24 11:42:18

Ron Howard przyznał na Instagramie, że rozpoczęły się już wywiady promujące „Hana Solo”. Na zdjęciach prócz Howarda można zauważyć Aldena Echrenereicha (Han), Donalda Glovera (Lando), Joonasa Suotamo (Chewbacca) a także Lawrence’a i Jona Kasdanów (scenarzyści). Efekt powinniśmy poznać już niebawem.
Dodatkowo po sieci krążą słuchy, że promocja z siecią Denny’s ma ruszyć mocno z kopyta 2 kwietnia. Czy pokażą coś przy okazji? Jakiś spot, zwiastun, reklamówkę z bohaterami, filmik zza kulis? Zobaczymy.



Z innych ciekawostek, wciąż jest pewien problem z plakatami. Otóż, jak zauważyli internauci, na tych brazylijskich poza kontrowersyjnym układem będącym prawdopodobnie plagiatem, dokonano jeszcze jednej modyfikacji. Otóż usunięto broń bohaterów. Podobno ma to związek z ostatnią strzelaniną w szkole na Florydzie.











Lucasfilm postanowił jednak docenić wkład Phila Lorda i Chrisa Millera w produkcję filmu. Znajdą się oni w napisach, ale nie jako reżyserzy, a producenci wykonawczy.

Natomiast na koniec jeszcze jedna ciekawostka. Fani dawnego EU z pewnością się ucieszą. Otóż, w filmie będzie kolejne nawiązanie, a właściwie przywrócenie pewnej organizacji. Chodzi o gang jeźdźców chmur - Cloud-Rider. Dowodzić ma nim Efys Nest. Sam gang zaś pojawił się w starych komiksach Marvela, dokładnie czterech zaczynając od Star Wars #8: Eight for Aduba-3. Była to historia trochę w stylu „Siedmiu samurajów”. Han Solo, Chewbacca, Jaxxon (zielony królik, który obecnie chyba wraca do kanonu, ale raczej poza filmem) i reszta zbieraniny walczyła z tym gangiem. Teraz Solo znów będzie z nimi walczył, tyle że z inną ekipą i na filmie.
KOMENTARZE (47)

Brazylijskie plagiaty plakaty do „Hana Solo”

2018-03-15 07:22:32

W sieci pojawiły się brazylijskie plakaty do „Hana Solo”. Tym razem nie wyglądają już tak jak kontrowersyjne plakaty, które francuski artysta nazwał plagiatem swoich prac (więcej). Wykorzystano do tego obrazki, które znajdowały się tam w tle. Pytaniem otwartym pozostaje dlaczego tak zrobiono. Czy może dlatego, iż w Brazylii tytuł „Hana Solo” to również „Han Solo”, a nie „Solo”, czy może zamieszanie z plakatami miało wpływ na tę decyzję. Albo jedno i drugie.



Pojawił się także banner reklamowy sieci Denny’s, oczywiście związany z filmem.



Z innych wieści, John Powell na swoim facebooku potwierdził, że nagrywa muzykę do „Hana Solo”, o czym wcześniej informował Ron Howard.



Zaś na nowo pojawiła się plotka o Jabbie w tym filmie. Stoi za nią tym razem brytyjski dziennik „The Sun”. Ich informator twierdzi, że będzie. Zapytali także Bena Morrisa, specjalistę od efektów specjalnych o Jabbę. Ten tylko powiedział, że to dobre zgadywanie, ale nie może powiedzieć nic więcej, by nie mieć kłopotów. Temat Jabby w Hantologii nie jest niczym nowym, pisaliśmy o tym ostatni raz w lipcu.
KOMENTARZE (15)

Trwa nagrywanie muzyki do „Hana Solo”

2018-03-12 07:05:47

Tym razem krótka wiadomość statusowa od Rona Howarda. W Abbey Road orkiestra w pełnym składzie nagrywa muzykę do „Hana Solo”. Howard oczywiście chwali skomponowane utwory Johna Powella i nowy główny temat napisany przez Johna Williamsa.

Warto dodać, że w studiach przy Abbey Road nagrywano muzykę do filmów Lucasa. Wówczas obecna była tam Londyńska Orkiestra Symfoniczna, tym razem raczej są to niezależni muzycy (choć tego oficjalnie nie potwierdzono).



Ciekawe, czy główny temat usłyszymy przed premierą filmu? Tak jak miało to miejsce w przypadku prequeli.
KOMENTARZE (4)

Lucas, Lucasfilm i „Gwiezdne Wojny” Rona Howarda

2018-02-26 22:31:53

W serialu „The Andy Griffith Show” pojawił się młody, 18-letni Ron Howard. Grał postać Opie Taylora. W jednym odcinku Opie zastanawiał się, czy nie zostać kiedyś filmowcem. To dobrze oddaje karierę młodego Howarda. Cóż wtedy cały świat był przed nim otworem. Ten chłopak był jednym z najbardziej znanych, jeśli nie jednym w jakiś sposób kojarzonym członkiem obsady „American Graffiti”. Pojawiają się tam takie, nieznane i nic nie znaczące wówczas nazwiska jak: Richard Dreyfuss, Cindy Williams, Kathleen Quinlan, Charles Martin Smith, Suzanne Somer czy Harrison Ford. Występując w serialach Ron pracował na swoje nazwisko, choć i tak pozostawał synem bardziej znanego ojca – aktora Rance’a Howarda.

Wracając jednak do filmu, wówczas praktycznie mało znanego reżysera, który oczarował widownię festiwalu swoim studenckim filmem. Jego pełnometrażowa wersja omal nie doprowadziła do bankructwa Francisa Forda Coppoli. Mowa oczywiście o George’u Lucasie i jego „THX 1138”.

Howard wspomina pracę na planie „Amerykańskiego Graffiti” bardzo dobrze. George był bardzo zdenerwowany i jak to on małomówny. Ale między Howardem i Lucasem zawiązała się nić porozumienia. Zwłaszcza, że Howard złożył już papiery do szkoły filmowej USC, którą skończył Lucas. No i pomimo finansowej klapy jaką był „THX 1138”, to ten film w jakiś sposób zapadł w pamięć młodemu Ronowi i wielokrotnie na jego temat dyskutował z Lucasem. I nie tylko o tym. Podczas jednej z przerw, Howard zapytał, co Lucas chciałby zrobić po „Graffiti”. Usłyszał historię o wielkim filmie SF, trochę w stylu „Flasha Gordona” jeśli chodzi o prowadzenie fabuły, ale to nie będzie „Flash”, z wykonaniem i realizmem podobnym do „2001: Odysei kosmicznej” Stanleya Kubricka. Lucas po namyśle dodał, że jego film musi być szybki.



Howard przyznaje, że nie potrafił pojąć wizji Lucasa, dopóki jej nie zobaczył na ekranie. Jakieś 45 lat później nie tylko ją rozumiał, ale też nadszedł czas w którym miał za nią podążać. Został reżyserem „Hana Solo” w bardzo trudnym momencie. Phil Lord i Chris Miller są bardzo dumnymi i zadowolonymi z siebie twórcami. Mają swój własny styl, który jednym się podoba. Jednak okazało się, że nie spodobał się w Lucasfilmie, choć początkowo wiele sobie po nim obiecywano. Sama Kathleen Kennedy bardzo niechętnie mówi o tym incydencie, nazywając go otwartą raną oraz serią niefortunnych zdarzeń.

Dwa dni po zwolnieniu reżyserów ogłoszono, że ich miejsce zajmie weteran, laureat Oskara – Ron Howard. To nie był łatwy wybór także dla niego. Po części został zaangażowany ze względu na długoletnią przyjaźń z Kathleen Kennedy oraz zmarłą niedawno producentką - Allison Shearmur. Akurat wówczas Howard nie miał żadnego projektu na tapecie. Kathy i Allison przyjechały do niego i prosiły go o pomoc. W końcu zrozumiał, że faktycznie może to zrobić. Spodobał mu się scenariusz, polubił obsadę, nawiązał też przyjazną relację z Millerem i Lordem. I jak mówi Howard, ich wpływ na ten film pozostał. Do tego cytując Hana Solo, dodaje by nigdy nie mówić o szansach (procentach). W domyśle w jakiej części to jego, a w jakiej ich film.

Dwie osoby, z którymi Ron Howard pracował na planie „Amerykańskiego graffiti” miały pewien wpływ na „Hana Solo”. Pierwszy to Harrison Ford. Powiedział Ronowi o tym jak widzi tę postać. Druga osoba to oczywiście George Lucas. Dla Rona to w pewien sposób mentor, zwłaszcza, jak się wspomni „Willow”, który Howard reżyserował dla Lucasa. Lucas wraz z żoną Mellody Hobson pojawił się na planie filmu o Solo, w pierwszy dzień pracy Howarda. To było bardzo ważne dla reżysera. Wizyta Lucasa trwała pięć godzin. To właśnie wtedy Lucas zaproponował jedną rzecz, którą dodano do filmu (pisaliśmy o tym tutaj).

Teraz, gdy zdjęcia są skończone, Howard twierdzi, że to była świetna zabawa. Chwali też scenariusz Jona i Larry’ego Kasdanów. Dodał też, że jeden z jego filmów w pewien sposób go zainspirował. W 2013 premierę miał „Wyścig” o formule 1. Jak mówi Ron, gdyby akcja „Hana Solo” działa się w naszym świecie, to właśnie w takich wyścigach brałby udział Han Solo. Pewne pomysły, które trafiły do szuflady podczas pracy przy „Wyścigu” teraz mogły ujrzeć światło dzienne. Zgodnie z Lucasową dewizą – film ma być szybki.

Z innych wieści, wygląda na to, że akcja filmu będzie się dziać gdzieś między 14 a 11 rokiem przed bitwą o Yavin. Zobaczymy czy będą tam retrospekcje, czy przeskoki jak w „Łotrze 1”.
KOMENTARZE (12)

Kasdanowie o inspiracjach „Hana Solo”

2018-02-21 22:09:22



Lawrence Kasdan wracając do „Gwiezdnych Wojen” od razu chciał nakręcić film o Hanie Solo. To był jego warunek, na który Lucasfilm się zgodził. Tyle, że w pewnym momencie został najpierw konsultantem, a później też współscenarzystą „Przebudzenia Mocy”, więc jego własny spin-off został gdzieś odsunięty w czasie. Po wszystkim Larry był już trochę zmęczony. Zapytał w Lucasfilmie czy dalej chcą ten film o Solo, oni byli entuzjastyczni. Wtedy Kasdan zaproponował, by pomógł mu jego syn Jon Kasdan, który miał bardzo wiele pomysłów na temat sagi. Zgodzili się. Larry miał mniej pracy, a Jon świetnie odnalazł się w nowym zadaniu. W sumie pracowali razem nad scenariuszem trzy lata.

Lawrence wspomina, że jego syn od najmłodszych lat bardzo entuzjastycznie podchodził do sagi. Zbierał wszystkie figurki, bawił się w nimi i wtedy opowiadał swoje pierwsze historie.

Jon również wspomina ten okres, mówiąc, że George Lucas miał wówczas taki zwyczaj, iż wysyłał zaprzyjaźnionym dzieciakom paczki z zabawkami z „Gwiezdnych Wojen” na święta Bożego Narodzenia. Jak Jon dostawał taki prezent to w ogóle nie interesowało go to, co dostał od rodziców. Gorzej było dopiero koło roku 1989, kiedy prezenty się zmieniły na koszulki, parasole, a zabawki przestały przychodzić.

Proces twórczy obaj Kasdanowie zaczęli od rozmowy o tym, co chcieliby zobaczyć na ekranie, co ich inspiruje, w którym kierunku chcą iść. Tak jak Lucas miał swojego „Flasha Gordona” tak oni ustanowili swój kanon. Jedną z pierwszych pozycji na liście była „Wyspa skarbów” Roberta Louisa Stevensona. Nie konkretny film, a książka i tamta opowieść, w szczególności relacja chłopca z bohaterem niejednoznacznym o wątpliwych zamiarach. I to w jaki sposób wpływa to na wchodzenie w dorosłość. W „Hanie Solo” Tobias Beckett jest właśnie takim Długim Johnem Silverem, przestępcą, który liczy na swój wielki sukces i potrzebuje do tego młodego Jima Hawkinsa. Nim oczywiście jest Han Solo.

Ta relacja między Tobiasem Beckettem a Hanem Solo nie jest tylko kopią „Wyspy skarbów”. Miała być bardziej rozbudowana, tu posłużono się innym obrazem – „Heat” Michaela Manna. Tam młody kryminalista grany przez Vala Kilmera uczy się od starszego i bardziej doświadczonego, granego przez Roberta De Niro. No i zawsze jest możliwość zdrady.

Kolejny film to „Bez przebaczenia”. Tam mamy relację między postacią Clinta Eastwooda a dzieciakiem, trochę w stylu mistrza i ucznia. To także wpływa na relację Beckett - Solo. Oczywiście jest to film zdecydowanie mroczniejszy niż „Han Solo”. Ton filmu Rona Howarda jest zdecydowanie lżejszy. Kasdanowie inspirowali się także twórczością braci Coen, w szczególności filmem „Big Lebowski”. Jest w nim trochę rywalizacji, trochę intencjonalnego wchodzenia w kłopoty, ale przede wszystkim pewnego rodzaju humor.

W półświatku istnieje też pewna hierarchia. Tu Kasdanowie inspirowali się filmem „Gangster numer jeden” Paula McGuigana. To już wpływało bardziej na postać Drydena Vosa, który jest teraz taką chudszą wersją Jabby. Swoją drogą gra go obecnie Paul Bettany, który także grał w „Gangsterze”. Tyle, że warto pamiętać, iż początkowo Vos miał być obcym, którego grał Michael K. Williams.
KOMENTARZE (19)

Jon Favreau w „Hanie Solo”

2018-02-17 17:30:53

Niedawno za pośrednictwem mediów społecznościowych dowiedzieliśmy się, że Jon Favreau (reżyser m.in. pierwszych dwóch filmów „Iron Man”) będzie związany z nowym filmem Star Wars: „Han Solo”. Na twitterze zamieścił swoje zdjęcie w towarzystwie Rona Howarda i Lawrenca Kasdana. Po samym zdjęciu jednak nie mogliśmy być pewni czy John będzie pracował przy Solo czy też wpadł z towarzyskimi odwiedzinami do znajomych.



Niedługo później Ron Howard rozwiał już te wątpliwości wyjaśniając, że John podłoży głos pod pewnego fajnego i ważnego obcego. Favreau natomiast zamieścił zdjęcie tego obcego, mogliśmy go widzieć w teaserze.





Premiera filmu o Hanie Solo zaplanowana jest na 25 maja.
KOMENTARZE (10)

Oficjalny plakat do „Hana Solo”

2018-02-14 22:01:35

Zostało już mniej niż 100 dni do premiery „Hana Solo”. Z tej okazji Lucasfilm ujawnił oficjalny plakat. Wcześniej prezentowano plakaty z bohaterami, teraz jest bardziej ogólny, ale w analogicznym stylu.



Film Rona Howarda będzie miał swoją premierę 25 maja 2018. Zobaczymy, kiedy pojawi się polska wersja plakatu i jak będzie wyglądać.
KOMENTARZE (35)

„Entertainment Weekly” o „Hanie Solo”

2018-02-10 16:29:38



W piątek ukazał się najnowszy numer magazynu „Entertainment Weekly”. Tym razem tematem numeru jest „Han Solo”, a za artykuły odpowiada Anthony Breznican. Miał on okazję przeprowadzić kilka wywiadów z twórcami, dzięki temu rzucić nam unikalne światło na nadchodzący film.



Lawrence Kasdan, producent i scenarzysta, żartował sobie, mówiąc do swojego syna Jona Kasdana, który pomagał pisać mu ten scenariusz, że „Han Solo” to taki bromance. Czyli film o bliskiej, emocjonalnej relacji pomiędzy dwoma mężczyznami, pozbawionej elementów seksualnych, ale głębszej niż przyjaźń. Larry mówi, że dla niego ten film to właściwie taki romans między Hanem i Chewiem, ukazującym początek tej bardzo ważnej dla całej sagi relacji. To był także jeden z ulubionych elementów całej sagi Kasdana, bardzo podoba mu się to, że Chewie coś mówi, a jedynie Han go rozumie. To daje taki komediowy potencjał.
Warto dodać, że swój wkład w film ma także Geroge Lucas. Nie tylko dlatego, że wymyślił te postaci. Gdy pokazano mu część zdjęć, George zapytał, dlaczego Han nie robi pewnej rzeczy. Po przemyśleniu filmowcy nakręcili tę scenę i już robi. Niestety nie ujawniono, o co chodziło.



Alden Ehrenreich, który przejął rolę po Harrisonie Fordzie twierdzi, że największa różnica jaką możemy dostrzec w nowym, młodszym Hanie od tego, którego znamy, to fakt, że młody jest idealistą. Ma swoje marzenia za którymi podąża i w pewien sposób się one sprawdzają, ale też muszą mierzyć z nowymi realiami, co jest cięższe i bardziej wymagające niż się spodziewał.
Harrison Ford w pewien sposób pomógł Aldenowi wcielić się w rolę. O wspólnym wyjściu na lunch wiemy, ale wygląda na to, że było tego więcej. Tak przynajmniej twierdzi Kathleen Kennedy. Ford dostał scenariusz, zmotywował Aldena. Opowiedział mu wszystko o Hanie Solo, o tym jak poznawał tę postać w latach 70. Wtedy dopytywał o nią Lucasa, a ten kształtował jej historię. Choć obecnie ta odpowiedzialność za korzenie Solo spada na kogoś innego, to jednak ten wpływ George’a przez Forda został w tym filmie. Potem Harrison z kolei rozmawiał z Kennedy i mówił tylko o Aldenie, że to dobry chłopak.
Howard także wysoko ceni Forda. Reżyser powiedział, że bardzo zależało mu na tym, by dowiedzieć się jak właściwie Harrison odbiera tę postać, czego o niej się nauczył. To bardzo interesujące.
Na razie wiemy tylko, że Han, podobnie jak Luke i Leia, nie znał swoich rodziców. Tyle, że wychowywał się sam, starając radzić sobie w półświatku. Zaś przestępstwo popłaca, zwłaszcza jak się opuści Imperialną Akademię Pilotażu.



Donald Glover wciela się w rolę Lando Calrissiana. W scenie w której trzyma karty, siedząc obok dwugłowego obcego, faktycznie, jak twierdzi Glover, grają w sabacca. Podobno jest tego całkiem sporo.
Gloverowi w pewien sposób z Landem pomógł Billy Dee Williams. Może nie miał aż tak dużego wpływu jak Harrison Ford na Aldena, ale jednak.



Emilia Clarke zagra nową postać – Qi’rę. Ta bohaterka jest związana z Hanem od dawna, oboje są wyrzutkami i oboje dorastali przez pewien czas razem. Tyle, że teraz jest ona tajemniczą kobietą, która ma wiele przebrań. Wciąż walczy o swoje, jest w tym skuteczna, więc nie można dać się zwieść jej elegancji. Czyżby miała to być taka femme fatale? Tak sugeruje EW.
Qi’ra jednak nie ma jednej biografii, a raczej wiele sekretów, wiele tożsamości. Trudno czasem zweryfikować, co jest prawdą, a co nie.



Clarke obecnie jest zajęta kręceniem finałowej serii „Gry o tron”, jednocześnie pracuje nad kampanią D&G w Rzymie i czasem promuje „Hana Solo”.
Qi’ra ma wpłynąć w jakiś sposób na Hana, ukształtować go, choć z pewnością nie tak bardzo jak zrobił to Beckett.



Film faktycznie ma być o skoku. Lucasfilm na razie nie zdradził, co właściwie Han i reszta kradną. Zobaczymy za to Hana i Chewiego mających kłopoty w tej przypominającej pociąg maszynie. Nazywa się ona Conveyex.



Woody Harrelson to Tobias Beckett, człowiek, który zastąpił Hanowi ojca, stał się jego mentorem. Ron Howard o Becketcie mówi, że to potężny kryminalista, ale działający na własną rękę. Dodatkowo ukształtuje Hana bardziej niż ktokolwiek inny. Han nauczy się, że w tych czasach bezprawia potrzebny jest mu kompas moralny.



Scenarzyści wymarzyli sobie tu relację w stylu tej z „Wyspy Skarbów” Roberta Louisa Stevensona. Beckett to Długi John Silver, a Solo młody Jim Hawkins. Silver był łotrem, ale nie odniósł w tym żadnego sukcesu, który mógłby przypisać tylko sobie. Han zaś w filmie w pewien sposób będzie próbował wejść w życie Becketta.



Thandie Newton gra nową postać – Val. Chyba jeszcze bardziej tajemniczą niż Qi’ra. Właściwie prócz jej dużego blastera nic o niej nie wiemy. Val jest związana w jakiś sposób z Beckettem, siedzi w środowisku przestępczym od lat. No i jest sceptycznie nastawiona do Hana, gdy go spotka.



Paul Bettany to Dryden Vos. Choć nazwisko kojarzy się z Quinlanem Vosem, to tylko zbieżność, powiązania nie ma. O ile Beckett to taki John Silver, o tyle Dryden to już ojciec chrzestny, boss w stylu Jabby, tylko wyglądający dużo lepiej. W całym filmie nie będzie nikogo innego, kto byłby bardziej w centrum półświatka niż Vos. Początkowo postać miał grać Michael K. Williams (w dodatku miał to być obcy), ale z powodu kręcenia na nowo filmu nie dało się pogodzić harmonogramów.
Jeszcze jedna ciekawostka w górnym lewym rogu zdjęcia. Coś, co przypomina trochę hełm Boby Fetta.



Howard twierdzi ponadto, że „Sokół Millennium” to jeszcze jeden z bohaterów filmu. Jest inny, tak w środku jak i na zewnątrz. Czysty, niezmodyfikowany, ale już teraz zacznie odgrywać istotną rolę w życiu Hana.
Zresztą okręt Landa musi być bardziej luksusowy i czysty.



Phoebe Waller-Bridge zagrała w technice motion-capture kolejnego droida. L3-37 ma bardziej idiosynkratyczną osobowość niż typowe droidy. Jest bardziej ludzka, bardziej emocjonalna, przez to mniej sztywna. Jej nazwa nawiązuje do słowa „leet”, czyli slangowego zapisywania w sieci słów za pomocą liter i cyfr. Części z których jest zbudowana, mogliśmy już zobaczyć w innych droidach.
L3-37 jest droidem Landa. Oboje są w pewien sposób unikalni, doskonale się przy tym rozumieją, pracują razem od lat. Zresztą L3 sama się modyfikowała.
Duży wpływ na tę postać miał Jon Kasdan. On chciał mieć takiego droida trochę w stylu kundla, który ma wiele części z innych, także znanych droidów, tylko po to, by się ulepszyć. Więc znajdziemy tu jakieś fragmenty prymitywnego modelu BB, gdzieś tam też R2. Nie ma drugiej takiej w całej galaktyce. Chyba dlatego chcieli, by ten droid był kobietą. Myśleli nad tym trochę i ostatecznie się zdecydowali. Zaś Emili Clarke mówiąc o L3 sugeruje, że wokół Hana Solo zawsze są tylko silne kobiety.
Lawrence Kasdan chwalił też pracę z w Phoebe na planie, zarówno jej umiejętności fizyczne, których wymagała ta gra, jak i humor. W efekcie otrzymaliśmy jedną z tych postaci, w których zakochamy się bardzo szybko.



Mimban i szturmowcy na tej planecie to nie przypadek. Ta nazwa to oczywiście nawiązanie do „Spotkania na Mimban”, powieści, którą napisał Alan Dean Foster jeszcze w 1978. Choć książka wyleciała z kanonu, jednak starsi stażem fani często mieli do niej dużo sentymentu. W USA przecież ukazała się jeszcze przed „Imperium kontratakuje”, była to więc pierwsza ważna kontynuacja filmu. No i póki co w pewien sposób zapisuje się w „Antologiach”, czy to za pomocą kryształów Kyber w „Łotrze 1”, czy tutaj. Faktycznie zobaczymy tę bagnistą planetę.
KOMENTARZE (29)

Pierwszy teaser do „Hana Solo” z Super Bowl!

2018-02-05 01:09:50

Zgodnie z pojawiającymi się od kilku dni plotkami, podczas finału Super Bowl zaprezentowano pierwszy 45-sekundowy teaser filmu "Han Solo: Gwiezdne Wojny - historie". W rolach głównych występują: Alden Ehrenreich, Donald Glover, Emilia Clarke i Woody Harrelson. Film reżyseruje Ron Howard na podstawie scenariusza Lawrence'a i Jona Kasdanów. Polska premiera już 25 maja 2018. Zapraszamy do oglądania poniżej!





Już jutro po południu czasu polskiego pełny trailer.

Aktualizacja: Wersja z napisami.


KOMENTARZE (82)

Jednak bez zwiastunu na Super Bowl! [Aktualizacja]

2018-02-01 21:12:32

Jak donosi MakingStarWars pełnego zwiastuna „Hana Solo” nie będzie na Super Bowl. Mamy zobaczyć tylko jego krótszą wersję, czyli odpowiednik teasera. Pełny zwiastun podobno ma się ukazać w przyszłym tygodniu.

Inne źródła sugerują, że może to być w poniedziałek podczas programu „Good Morning America”. O ile nie nastąpi to faktycznie podczas Super Bowl. Skrócony zwiastun na tej imprezie ma o tyle sens, że pozwala to ciąć koszty z jednej strony, a z drugiej dopiero wzbudzić zainteresowanie. Będzie tam wiele innych zwiastunów i zajawek, więc „Solo” mógłby zginąć w tłumie, a tak pojawi się parę dni później. W każdym razie niebawem.

AMC Theaters umieściła listę potwierdzonych lokacji z „Hana Solo”. Właściwie nic nowego. Znalazły się tam Korelia, Kessel i Mimban. O Korelii słyszeliśmy wielokrotnie. Kessel wspomniał sam Ron Howard, dodatkowo Kessel i Mimban pojawiły się na przeciekach z LEGO. Swoją drogą oryginalny post został usunięty już ze strony.

Na koniec mała aktualizacja od Rona Howarda. Jakby ktoś jeszcze miał wątpliwości.



Na forum fani czekają na zwiastun Solo.
KOMENTARZE (35)

„Han Solo” to już nie „Gwiezdne Wojny”

2018-01-26 21:06:40

Po katastrofalnych wynikach w „Ostatniego Jedi” w Chinach, Lucasfilm zdecydował odciąć się na tamtejszym rynku od marki „Gwiezdne Wojny”. „Han Solo” nie będzie miał podtytułu „Historii”. Ma być sprzedawany jako niezależny film, choć tytuł też trochę zmodyfikowano. Po przetłumaczeniu na angielski brzmiałby „Ranger Solo” i tylko tyle. Zobaczymy na ile uda się tym sposobem przechytrzyć Chińczyków.

Po sieci krąży informacja o tym, że „Han Solo” będzie trwał 143 minuty. Na razie trudno to potwierdzić, zwłaszcza, że jak wiemy, niebawem czekają nas dokrętki. Być może to czas zbliżony, bowiem Ron Howard nie kręci teraz filmu na nowo, jedynie poprawia pewne ujęcia.

A skoro o Howardzie mowa, to on jeden stara się promować „Hana Solo” jak tylko może. Znów zamieścił zdjęcie na twitterze, tym razem z postprodukcji. Towarzyszy mu Warwick Davis, który i w tym filmie zagrał jakąś małą rolę.



A kiedy zwiastun? Wygląda na to, że największe szanse są przy Super Bowl czyli 4 lutego. Czekamy z niecierpliwością.
KOMENTARZE (53)

Co z tym zwiastunem?

2018-01-22 21:07:52

„Ostatni Jedi” powoli kończy swoją kinową przygodę. W Chinach został ściągnięty z ekranów po dwóch tygodniach. Od kilku dni chodzą słuchy, że zwiastun „Hana Solo” jest już tuż, tuż. Może niekoniecznie już zaraz, ale niebawem.

Potwierdza to między innymi Anthony Breznican, który nie raz udowodnił swe dobre relacje z Lucasfilmem.



Inne źródła wskazują, że zwiastun trafił już do IMAXów. Tam czeka na premierę, która ma odbyć się niebawem. W weekend wchodzi nowy „Więzień labiryntu”, podobno właśnie do tego filmu dołączono zwiastun „Hana Solo”. Jeśli te plotki są prawdziwe, to zwiastun zadebiutuje albo w środę albo w czwartek w sieci. Jeśli nie to być może zostanie poczekać na Super Bowl (czyli do 4 lutego).

I tu bardzo ważne słowo – „zwiastun”. Tym razem jakoby nie będzie zwiastuna zajawkowego, tylko od razu pełny. Disney i Lucasfilm nie mają czasu na lekki marketing, muszą zacząć działać intensywniej.

Z innych plotek, podobno fragmenty „Hana Solo” były już pokazywane na imprezach dla licencjonobiorców (np. w Monachium). Pierwsze reakcje są bardzo dobre. Dodatkowo podobno mamy być bardzo zadowoleni z głównego szwarccharakteru. Tu można sobie gdybać, czy to postać, która już znamy. Jeśli tak, to chyba największe szanse mają Boba Fett i Darth Vader. Fett podobno pojawia się w zestawach zabawek, więc może to właśnie o niego chodziło?

Czyli jeśli wszystko pójdzie zgodnie z zapowiedziami, w ciągu paru dni zobaczymy „Hana Solo”. Warto przypomnieć, że niebawem rozpoczną się też dokrętki do filmu. Ron Howard i jego ekipa wrócą na plan, ale tym razem chodzi głównie o poprawki techniczne. Premiera majowa nie jest zagrożona.
KOMENTARZE (42)

Redakcyjne podsumowanie roku 2017

2018-01-16 17:10:11



Tradycyjnie jak co roku, redakcyjnie podsumowaliśmy minione 12 miesięcy. Oto jak oceniamy 2017.

16. Ploteczki o powstającym kolejnym serialu animowanym


Lord Sidious: Mam nadzieję, że Filoni nie pójdzie tym razem w stronę dalszego cięcia kosztów i tworzenia pustych światów. „Wojny klonów” w pierwszym sezonie też wyglądały ubogo, ale tam później zaczął działać Lucas i końcowe sezony wyglądały niesamowicie. W „Rebeliantach” raczej tego nie czuję.

ShaakTi1138: No ale Filoni prawdopodobnie go nie dostanie :). Znaczy się w 2017 mieliśmy plotki w prawdziwym znaczeniu tego słowa - a to szukają animatorów, a to pogłoski o jakiś dziwnych ruchach firmy, a to wreszcie sugestie od samego Dave’a. Raczej mało prawdopodobne, by po „Rebeliantach” w dziedzinie animacji powstała czarna dziura, bo domyślny target, dzieci, to nadal źródło ogromnej kasy. Pozostaje zatem pytanie jaką tematykę podjąłby nowy serial. Na starą Republikę nie liczyłabym (zresztą, tu konieczny jest aktorski!), ale opowieść o odbudowie zakonu Jedi przez Luke’a (a tym samym nieodzowne walki na miecze), emocjonalne doliny młodego Bena, może nawet szczypta polityki z Leią w roli głównej… to tematy w nowym kanonie unikane, a biorąc pod uwagę fakt, że wedle Hidalga na oficjalną zapowiedź serii mamy czekać aż do 2019, to pewnie wszystkie fakty związane z tą erą zostaną już ustalone, a tajemnice nowej trylogii rozwiążą się wraz z epizodem dziewiątym. Mam tylko nadzieję, że inspiracją dla twórców będą tu raczej „Wojny klonów” aniżeli „Rebelianci”.

ogór: Przede wszystkim jestem ciekawy tego, o czym będzie ten serial, jakie ramy czasowe, jak będzie wyglądał (marzy mi się „rysowany” serial animowany w starym stylu - ale pewnie mało prawdopodobne). Trzymam kciuki, bo wbrew pozorom i opiniom bardzo dobrze bawiłem się przy „Wojnach klonów” jak i teraz przy „Rebeliantach”.

Burzol: Więcej „Gwiezdnych Wojen” to zawsze więcej „Gwiezdnych Wojen”, więc chcę zobaczyć co tam dla nas szykują. Aczkolwiek z pewnymi żalem stwierdzam, że „The Clone Wars”, choć były psute przez Georga Lucasa, nadal są lepsze niż późniejsi „Rebelianci”.

Lord Sidious: No nie wiem, czy psute. Pewne rzeczy jak Moraband może i tak, ale na ile popsuł to Filoni i reszta, która nie potrafiła powiedzieć Lucasowi nie, a na ile sam Lucas? Za to jak patrzę na choćby Kamino z TCW to chciałbym by Lucas zabrał się za psucie „Rebeliantów”.

15. Star Wars: Galaxy’s Edge nabiera kształtów


Lord Sidious: Czemu Trump nie zniósł wiz? Po poprzednim lokatorze w Białym Domu wiele się nie spodziewałem, ale ten przecież to biznesmen. Będzie można pojechać, wydam tam kasę! Donald znoś te wizy!

ShaakTi1138: Ech, powinnam już odkładać kasę?

ogór: Czekam! (Ale jeszcze nie odkładam kasy).

14. Star Wars StarForce 2017


Burzol: Po latach odwiedziłem ponownie StarForce i pięknie się do wydarzenie prezentuje. Z jednej strony okazja dla najmłodszych i rodzin do wspólnych zabaw związanych z „Gwiezdnymi Wojnami”, z drugiej panele prelekcyjne, spotkanie z aktorem, który grał w filmie „Star Wars”, i wreszcie świetna okazja do spotkania starych i nowych fanów.

ogór: Miałem jechać, kiedyś pojadę znowu - edycje z 2009 i 2010 bardzo dobrze wspominam. Coś się zmieniło bardziej od tamtego czasu?

Lord Sidious: Burzol jak byłeś to gdzie jest relacja!?

13. IDW zaczyna wydawać własne oryginalne komiksy

Lord Sidious: Lepsze niż Marvel?

Adakus: Nie lepsze.

Burzol: Lepsze, tylko się nie znacie na komiksach.

ShaakTi1138: Zdarzają się tam lepsze i gorsze. Mnie tam cieszy, że skupiają się na różnych historiach i różnych erach. A i smaczków jest od groma - tak trzymać!

ogór: ...ale żeby robić z tego jakiś istotny punkt w podsumowaniu?

12. 4 miliardy wpływów z trzech filmów Disneya - Lucasfilm się zwrócił


Lord Sidious: W dodatku połowa z „Przebudzenia Mocy”. Faktycznie zyski rozkładają się inaczej, ale to takie ładne znaczące.

Adakus: Intratny biznes nie powiem, Disneya nie obchodzą zdania fanów (petycje, krucjaty), SW i tak swoje zarobi.

Burzol: Lucasfilm zwrócił się dawno temu, prawdopodobnie już dzięki Ep7, tutaj mowa tylko o samych wpływach z kina.

ShaakTi1138: Co dowodzi, że fani kupią wszystko. Czy chwaliłam się już moimi nowymi skarpetkami z lordem Vaderem?

Lord Bart: „Everything is proceeding as I have foreseen.”

ogór: I dobrze, cieszę się bardzo.

11. Porgi i porgomania


Lord Sidious: Johnson faktycznie powinien się bawić tymi porgami. W dziale zabawkarskim by się odnalazł. Ale najbardziej i tak śmiać mi się chciało z „karmienia” nas tymi porgami, a potem ujawnienia, że Chewie je jadł. Takiej zagrywki dawno nie było, Rianowi wyszło to lepiej niż film, niestety.

Adakus: Ja tam słyszałem o porgofobii, podobno niektórzy fani już przeszli na weganizm.

ShaakTi1138: Zawsze są lepsze niż Ewoki…

Lord Bart: Uważaj Shaak, zamykaj dobrze okna i drzwi balkonowe.




ogór: Uwielbiam porgi, ale wolę kryształowe liski.

Lord Sidious: Vulptexy rulez!

Burzol: Porgi to ciekawe zjawisko. Z jednej strony to tylko filmowa sztuczka, żeby nie trzeba było usuwać lokalnych maskonurów mieszkających na Skellige, z dużych ujęć na Anch-To. Z drugiej strony porgi to fenomenalnie zaprojektowane stworzonka. Są tak urocze, że fani zachwycili się, jak tylko je zobaczyli. Pierwszy nurt fanartów jakie powstały przy okazji Epizodu 8 to różne wariacje na temat porgów. Niestety żyjemy w świecie cynicznych kontestatorów, którzy każdą decyzję filmową są w stanie przekuć w gorączkową krytykę, korporyzacji popkultury, rzekomo postępującej. Dlatego po pierwszej fali zachwytów przyszła fala niechęci.
Ale w filmie porgi się sprawdziły, nie ma ich na szczęście za dużo i są udanym źródłem humoru w filmie. I, nie wiem czy już to mówiłem, ale są naprawdę urocze. Chcę pluszowego porga!

10. SW w całości w rękach Disneya (przejęcie Foxa)


Lord Sidious: Robi się ciekawie. Mam nadzieję, że dzięki temu 3D Epizodów II - VI trafi do kin. No i może trzeba się w 4K zaopatrzyć.

Adakus: Nie wiem czy to dobrze dla rynku, ale coraz większy monopol pachnie sterowaniem trendów i małą oryginalnością.

Burzol: Bob Iger kontynuuje swoją imponującą pracę. Przejęcie Foxa to ogromna rewolucja w świecie rozrywki...Dla fanów Star Wars to głównie nadzieja na ładne zbiorcze wydania sagi na Blu-ray i DVD.

ShaakTi1138: A ja wspomnę tylko, że w cudownym „Atlasie chmur” w rozdziałach dziejących się w przyszłości bohaterowie nie oglądają filmów, tylko „disneje”. Wtedy mnie to śmieszyło. Teraz jakoś mniej.

Lord Bart: „Everything is proceeding as I have foreseen.” #2

ogór: Ciekawe kiedy Disney zdecyduje się poprawić filmy i wydać nowszą wersję Epizodów I-VI? To już niedługo pewnie, zobaczycie!

9. Ofensywy Marvela ciąg dalszy

Lord Sidious: Poproszę o szczepionkę na Marvela.

Adakus: Ja dostaję już pomieszania od ilości tych alternatywnych okładek, a że jeszcze te nieciekawe ramy czasowe, to odpuszczam. Istnieje jakaś tam chronologia w tych komiksach, dotarli już do czasów bitwy o Hoth (główna seria)?

ShaakTi1138: Jeszcze nie dotarli, ale podobno się zbliżają :). Znaczy się, Marvel dla mnie niestety przyjmuje coraz dziwaczniejszy kierunek, bo klimatem zbliża się do swoich starych zeszytów, które notabene teraz będziemy mogli bliżej poznać dzięki DeAgostini. Mówię tutaj o „The Screaming Citadel” i „Yoda’s Secret War” (bez spoilerów, ale kto czytał, ten pewnie będzie wiedział o co mi chodzi). „Aphra” podoba mi się jako ongoing, choć na widok pani archeolog chce mi się wyrzucić ją przez śluzę. I szczerze mówiąc przydałoby nam się więcej ongoingów, bo w nich można lepiej pokazać historię. A Marvel celuje w miniserie i na razie chyba raczej nic się w tej kwestii nie zmieni.

Lord Bart: Nie wiem czy zgadzam się z LS, ale wiem że z pewnością i na to znaleźliby się antyszczepionkowcy XD

ogór: Czytam regularnie, ale to chyba po to, aby być z nimi na bieżąco. Szkoda, że takiej chęci nie mam przy książkach.

Burzol: Komiksy Star Wars od Disneya trochę straciły impakt w tym roku. Nadal zdarzają się dobre serie, moim zdaniem Poe Dameron nadal z znakomicie trzyma poziom. Ale ogółem chciałoby się, żeby komiksy z odległej galaktyki były ciekawsze, śmielsze i ważniejsze.

8. Nowe książki Star Wars : przede wszystkim Leia i Thrawn


Lord Sidious: W zeszły mroku przeczytałem „Problem trzech ciał”. Tak dobrej książki SF dawno nie widziałem. Literatury pulpowej jest mnóstwo, teraz przy tej ilości filmów szkoda czasu na książki, zwłaszcza, że i tak jak widzimy, nie będą respektowane, jeśli będzie to ograniczać filmowców. Więc naprawdę polecam powieść Cixin Liu.

Adakus: „Problem trzech ciał”? Kolejna osoba to chwali, chyba się skuszę. A ze starwarsów mam jeszcze zaległości w Legendach, tak więc może za kilka lat sięgnę po coś z kanonu... może.

Burzol: Rok 2017 to zdecydowanie rok bardzo dobrych książek Star Wars, znakomicie rozwijających uniwersum i pomagających zrozumieć nowe filmy. „Thrawn” to znakomity powrót zarówno Wielkiego Admirała, jak i Timothy Zahna, który napisał najlepszą książkę od lat. Pozostałe książki całkiem umiejętnie wspierały świat przedstawiany w filmach. A „Leia: Princess of Alderaan” to książka najlepiej pokazująca jednolity świat Star Wars, wprowadzająca do „Ostatniego Jedi” i opisująca Księżniczkę Leię. Takiej literatury Star Wars nam potrzeba! (Takiej i jakiejś dłuższej serii książkowej).

ShaakTi1138: Było w tym roku całkiem miło pod względem książkowym - na mnie osobiście największe wrażenie zrobiła „Phasma”, bo od czasów „Labiryntu zła” nie czułam, że jakaś książka prequelowa pozwoliła mi tak zrozumieć postać (choć nadal nie darzę pani kapitan sympatią). Cieszy też powrót Zahna i liczę na to, że ten pan utrzyma się jeszcze długo wśród nowych pisarzy. No i nie zapominajmy o świetnym „A Certain Point of View” - jakby zrobili coś takiego na rocznicę wszystkich epizodów, byłabym wniebowzięta.

Lord Bart: Czytam Legendy.

ogór: Coraz więcej książek, coraz więcej zapowiedzi kolejnych książek z SW, a ja czytam coraz więcej książek nie związanych z „Gwiezdnymi Wojnami”.

Lord Sidious: ogór - brawo. Spróbuj polskich autorów ;).

7. Zamknięcie Visceral Games (kierunek na mikropłatności)/ Afera z „Battlefront II” (lootboxy)


Lord Sidious: Skoro jest popyt są lootboxy i mikropłatności to w czym problem. Wolny rynek! Jak kogoś nie stać, niech nie gra. Proste. To jest biznes! Skoro są ludzie, którzy chcą wydawać pieniądze na przysłowiowego kota w worku, to czemu ma to być ograniczane?

Adakus: Jak zamknięto LucasArts, to już widziałem, że w nic nowego sobie nie pogram. Battlefront jest skierowany dla graczy online, a ja się do nich nie zaliczam.

Burzol: Gry wideo to najdziwniejszy odłam branży rozrywkowej. Gra „Star Wars” to powinno być drukowanie pieniędzy. Bierzesz grę, która się dobrze sprzedaje i dodajesz do niej „Gwiezdne Wojny”. „Assassin’s Creed Star Wars”, „GTA Star Wars”, „Simsy Star Wars”. Grałbym we wszystko.

ShaakTi1138: Jestem rozdarta pomiędzy głosem rozsądku (nie chcesz - nie kupuj, nikt cię nie zmusza), a żalem o to, że EA przez te wszystkie lata traktowała gracza coraz gorzej… no i w końcu miarka się przebrała. I wiecie co? Bardzo dobrze. Bo choć „Battlefront” nie zasługuje na taki hejt, jaki rozsiewa Internet, to jednak coś się ruszyło w kwestii mikropłatności i firma może zmieni politykę. Jak wspomniał Burzol „Star Wars” ludzie kupią zawsze i zachodzę w głowę czemu od czasów KOTOR-a (no, może jeszcze TOR-a) nie powstała jeszcze porządna gra SW. Najważniejszą rzeczą w jakiejkolwiek franczyzie jest dobrze stworzony wszechświat, bo to wszechświat generuje opowieści (dla przykładu: a zróbmy spin-offa o młodym Legolasie), a SW ma już tu wszystko gotowe. „Assassin’s Creed Star Wars”? Gra o zabójcy na przykład na Coruscant. „GTA SW”? Łowca nagród, dajmy na to, na Nar Shadda. „Simsy Star Wars”? Super, wreszcie trzy czwarte fanfików by się mogło spełnić. Czemu nikt do tej pory nie podjął się stworzenia czegoś naprawdę porządnego?

Lord Bart: Burzol prawdę napisał i to dwukrotnie: raz, że branża video jest dziwna (czy najdziwniejsza to zależy kto na co patrzy), dwa - gry SW to drukarnia dolarów. Problem w tym, że zielone banknoty mogą być też fałszywe. Tańczący Lando w tyle zamrożonego Solo, pójście w tandetne mobilne aplikacje, aż w końcu jeden BF słaby, drugi lepszy, ale hype wokół niego zabity wyciąganiem lótboksowej kasy. Tak, to jest dziwne.

ogór: Nikt nikogo nie zmusza do tego, aby kupować te wszystkie skrzynki i inne „dodatki”. Ja gram tak często i tak dobrze, że nawet wszystkie lootboxy świata nie pomogą mi w graniu :P.

Lord Bart: No właśnie zmusza, przez „sprytnie” ukryte pay2win z kartami.

6. 40-lecie sagi, w tym Lucas, Williams i Ford na Celebration w Anaheim


Lord Sidious: Ten panel 40 -lecia to jednak było coś. Żałuję, że tam nie dotarłem. Ford, Williams i Lucas na żywo. WOW.

Burzol: Podskakiwałem z radości jak pojawił się Lucas, klaskałem w dłonie jak pojawił się Ford. Płakałem rzewnymi łzami jak pojawił się John Williams. Siedziałem wieczorem w swojej pracy i przez łzy patrzyłem na stream na YouTubie. To nie był ładny widok. Niezapomniane przeżycie.

ShaakTi1138: Nie byłam, a stream w domu szedł jakby chciał, a nie mógł. Szybko minęło (przecież niedawno była trzydziestka!) i oby trwało kolejnych czterdzieści lat, a nawet więcej.

ogór: Co oni mogli zrobić na tym Celebration z okazji 40-lecia ciekawego? Myślałem, że szału nie będzie a płakałem ze szczęścia oglądają ten panel oraz pozostałe. Koncert Williamsa był genialny, ale chyba wspomnienia Carrie najbardziej mimo wszystko zapadnie mi w pamięć.

5. Zapowiedź serialu aktorskiego


Lord Sidious: Czekam na dalsze szczegóły, serialem karmią nas od 2005, więc jakoś nie uwierzę dopóki nie zobaczę.

Adakus: Jak Iger zapowiedział, to będzie, pytanie tylko, co to będzie?

Burzol: Myślę, że wszyscy od lat spodziewamy się serialu telewizyjnego, ale wciąż nie wiadomo co by to miało być. Może odkurzą scenariusze serialu aktorskiego prowadzonego przez Georga Lucasa?

ShaakTi1138: A ja powiem dwa słówka: kosmiczni piraci. Wyobraźcie sobie serial o kosmicznych piratach.

Burzol: O, o kosmicznych piratach to ja chętnie obejrzę.

Lord Sidious Kosmiczni piraci... hmm... chyba nie dla mnie ;). Za bardzo wiem, co bym chciał dostać, a Disney tego mi nie da. #TheraTeam.

Lord Bart: Chyba zapowiedź własnej platformy, z oczywiście własnym abonamentem.

ogór: Czekam na to praktycznie od zawsze, a czasy są takie, że lepiej mi się ogląda seriale niż filmy. a jeszcze taki serial z SW to byłoby coś pięknego. Dajcie mi już więcej informacji!

Rusis: Na tę informację czekałem od lat! Jedyne co mnie martwi to pytanie czy będą w stanie zrobić serial z rozmachem na jaki „Gwiezdne Wojny” zasługują. Kiedyś była to kwestia zbyt dużego budżetu jaki musiałby dla takiego serialu być, nie sądzę aby po latach on się specjalnie zmniejszył.

4. J.J. Abrams wraca do Epizodu IX po zawirowaniach z reżyserem


Lord Sidious: To będzie mega hit, dobrze że mam Unlimeted bo pewnie bym zbankrutował przez ten film. Abrams to jednak klasa <3.

Adakus: Po obejrzenie epizodu VIII, serio wolałem Abramsa jako reżysera całej trylogii. Może wówczas lepiej by się lepiła cała historia, z której i tak niewiele da się pozytywnego wyciągnąć.

Burzol: Prawdę mówiąc cieszę się bardzo na powrót Jar Jar Abramsa. Bo to jest tak, że wszystko to co chciał, wszystkie swoje dziecięce marzenia dotyczące Star Wars, Abrams nakręcił już w Epizodzie 7. Co więcej Epizod 8 dał mu całkiem dużo swobody do kontynuowania historii bohaterów. Teraz JJ będzie mógł ze spokojem opowiedzieć taką historię, na jaką ma ochotę. Liczę na szczególnie epicki finał sagi Skywalkerów.

ShaakTi1138: Cóż, jednego możemy się spodziewać - będzie bezpieczniej, bardziej każualowo. Dobrą stroną tego wszystkiego jest też to, że po „Ostatnim Jedi” Abrams raczej kopii „Powrotu Jedi” nie zdoła zrobić…

Lord Bart: Same zawirowania w tych Gwiezdnych. Ale może wrócą Ewoki.

ogór: Podobnie jak przy „Hanie Solo”, nie czekam jeszcze aż tak, niech najpierw pojawią się jakieś przecieki, materiały z planu.

Rusis: J.J. to dla mnie pewniak, który zrobi film w klimacie starej trylogii. A to, że tematycznie już się z analogii wystrzelali sprawia, że będzie odważniejszy od Epizodu VII.

3. Ron Howard przejmuje „Hana Solo” po zawirowaniach z reżyserami


Lord Sidious: Rok temu skreśliłem ten film, teraz w niego uwierzyłem i czekam na niego. Nawet inny Han Solo przestał mi już przeszkadzać. Ron Howard <3!! Bardzo cieszę się, że wylecieli poprzedni twórcy i że nakręcono 80% filmu na nowo. Nie powinni szczędzić kosztów i czasu, by tworzyć wartościowe produkty. Liczę na coś na poziomie „Willow”.

Adakus: Bardzo dobry rzemieślnik, jestem więc dobrej myśli, tym bardziej, że z pierwszego spin-offa byłem zadowolony.

Burzol: A to kolejny sygnał, że po pierwsze Kathleen Kennedy rządzi „Gwiezdnymi Wojnami”, i po drugie, że ma dość dawania szansy nowym dobrze zapowiadającym się reżyserom, i zamiast tego woli dawać projekty zaufanym filmowcom. Nadal mam wątpliwości czy w ogóle potrzebujemy filmu o Hanie Solo, ale może nie będzie źle.

ShaakTi1138: Po raz pierwszy podchodzę do filmu na „nie” i mam szczerą nadzieję pozytywnie się zaskoczyć, natomiast do chwili obecnej spodobały mi się jedynie zestawy LEGO z przecieków. Ach, no i oczywiście postać Rona Howarda, który swoimi tweetami uratował nieco wizerunek „Solo”. Niemniej brak niemalże jakiejkolwiek kampanii marketingowej na kilka miesięcy przed rozpoczęciem filmu, pogłoski o słabej grze aktorskiej czy wywalaniu postaci obcych na rzecz ludzi nie napawają mnie optymizmem. W chwili, gdy to piszę, zwiastuna jeszcze nie było. Może po nim zmienię zdanie.

ogór: Dopóki nie pojawi się jakiś zwiastun to nie czuję w ogóle żadnej ekscytacji tym filmem.

Rusis: I to jest najlepsza wiadomość na temat tego filmu jaką kiedykolwiek słyszałem, dająca nadzieję, że coś da się z tej produkcji wyciągnąć. Cały czas jeszcze jednak nie mogę uwierzyć w to jak bardzo Miller i Lord kombinowali.

2. Zapowiedź trylogii Riana Johnsona


Lord Sidious: Oby tylko nie reżyserował. W VIII Epizodzie przydałby się taki Tony Gilroy do poprawek i wyszedłby naprawdę ekstra film. Johnson w tym filmie udowodnił, że potrafi nadać kształt, ale nie potrafi tego doszlifować. Jako osoba układająca cała trylogię z pewnością by się sprawdził. Ale jeśli się nie dokształci, to będzie podobnie jak teraz.

Adakus: TLJ nie przypadł mi do gustu, może więc historia tworzona samodzielnie, od podstaw, lepiej wyjdzie Johnsonowi, niż kontynuowanie pracy Abramsa.

Burzol: Samo ogłoszenie tej wieści jeszcze przed premierą „Ostatniego Jedi” dało jasny sygnał jak duże zaufanie ma Lucasfilm w Rianie Johnsonie. To może jest i słuszna metoda, żeby nie szukać po omacku nowych utalentowanych reżyserów, skoro można wynajmować sprawdzonych przez siebie. Nie wiem czego spodziewać, myślę, że nie należy zbyt mocno wpatrywać się w Epizod 8, bo w nowych filmach Rian będzie mógł iść w nowe strony. Ale na pewno cieszy mnie perspektywa otwarcia całkowicie nowej sagi w zupełnie nieznanym dotąd aspekcie odległej galaktyki.

ShaakTi1138: Szczerze mówiąc na chwilę obecną nie wiem do końca co myśleć, bo mimo wszystko po seansach TLJ i odwadze, z jaką Johnson podjął się nowej tematyki, jestem nieco zaniepokojona jak bardzo odległa od całego SW może być nowa trylogia. Ale z drugiej strony oznacza to więcej Sagi w kinach, więc marudzić nie będę.

Lord Bart: Trylogie SW nie będące Epizodami - dlaczego nie? W ‘Vabanku’ komisarz Przygoda mówi znamienne słowa „Kto ma pół miliona ten jest bogatszy od tego, co ma ćwierć miliona.”

ogór: Ta nowa trylogia może być powiewem świeżości w filmowych „Gwiezdnych Wojnach” i na to najbardziej liczę. Może trochę zaryzykuje, ale liczę na to, że to będzie podobne do prequeli - nie to, że będzie tak kiepskie czy złe jak Epizody I-III, ale liczę na budowę świata. Nowa Trylogia dała nam naprawdę dużo, jeśli chodzi o rozbudowę znanego nam wszechświata, coś z czym cały czas mam z filmami stworzonymi pod rządami Disneya. Oby to było coś na co będzie warto czekać.

Rusis: Odważna decyzja o powierzeniu trylogii Johnsonowi jeszcze przed premierą „Ostatniego Jedi”. Z drugiej strony Lucasfilm ma ostatnio przećwiczone zwalnianie reżyserów, więc pewnie aż tak bardzo nie ryzykowali. Cieszy, że rysują się już jakieś większe plany filmowe po zakończeniu trylogii sequeli - szkoda, że jak na razie są one w rękach Riana.

1. Premiera „Ostatniego Jedi” i afera o recenzje





Lord Sidious: Prawdę mówiąc najbardziej męczy mnie cała ta bufoniada związana z filmem. Dochodzimy do momentu, w którym można być albo za, albo przeciw, nie ma miejsca na odcienie szarości w ocenie filmu. Zwłaszcza, że dla jednych byłem członkiem obozu hejterów, a wg innych pisałem laurki na cześć Disneya (tą samą recką). Owszem sytuacja w której ktoś grozi Johnsonowi śmiercią powinna być ścigana prawnie, ale wrzucanie do jednego worka każdej nawet najmniejszej krytyki, to już jest choroba, niestety. Plus jeszcze reżyser, który także nie potrafi się w tej sytuacji odnaleźć. Dobry film by zrobił, a nie na twitterze siedzi. Film ma bardzo dobre i mocne momenty, ale też żenująco słabe. Osobiście nie odnajduję tam nowatorstwa, raczej niedoróbki, natomiast burza i walka dwóch jednowartościowych biegunów ocen, to coś co mnie dość mocno odpycha. „Łotr 1” był w wielu miejscach nowatorski, „Ostatni Jedi” to raczej bałagan pomysłów.

Adakus: Eeee… no, film może być, mojego stosunku do nowej trylogii się nie zmienił. Co do afery, to skrajnych przypadków nie brakuje po żadnej ze stron, zarówno entuzjastów jak i sceptyków, przypomina mi to trochę… krucjaty ;).

Burzol: Premiera nowego filmu „Star Wars” już pewnie zawsze będzie na topie corocznego zestawienia. Czego by nie mówić o metodach działania bezdusznych korporacji, Disney pozwolił Lucasfilm zrobić taki film, jaki tylko chcą. Rian Johnson zrobił film absolutnie autorski. Wyszło kino widowiskowe, trochę skomplikowane, ale z pewnością całkowicie jego. „Epizod 8" trafił idealnie w gusta masowej publiczności, zarobił naprawdę niezłe pieniądze i spodobał się krytykom. Nie spodobał się natomiast głośnej grupie niektórych fanów Star Wars. Nie wiem z czego to wynika, ale film widziałem dopiero kilka razy, jeszcze nie mam o nim wyrobionego zdania...i może to jest problem. Fani „Star Wars” tak bardzo chcą poznać każdy aspekt nowej opowieści ze świata „Star Wars”, że kiedy w tej opowieści pojawiają się nowe tropy, a wątki są zbyt skomplikowane, film przestaje działać na tak zaangażowanych widzów.

ShaakTi1138: Tutaj nie ma co się sprzeczać - „Ostatni Jedi” to największe wydarzenie tego roku, choć nie ukrywam, że aż takiego szału jak przy „Przebudzeniu Mocy” nie odczuwałam, ale wydaje się to wytłumaczalne. Niemniej czekałam na odpowiedzi na nurtujące mnie pytania… a wszyscy dostaliśmy coś, czego się nie spodziewaliśmy. TLJ to film inny. Film, który trzeba sobie na spokojnie przetrawić, bo w przeciwnym razie dołączenie do grona hejterów jest nieuniknione. Mnie na początku również odrzuciła dziwaczna realizacja, dziury fabularne, głupota niektórych scen… ale im więcej o tym myślałam, tym bardziej dochodziłam do wniosku, że to jednak fajne SW. Ciężkie i wymagające pogłębionej interpretacji, ale chyba chodzi o to, by poprzeczkę podnosić, a nie zaniżać.

Lord Sidious: Ja tam wciąż nie widzę podnoszenia poprzeczki, raczej zaniżanie jej w tym wypadku.

Lord Bart: Nie widziałem filmu. Nie chcę go oglądać na razie, strasznie powoli zbieram się na RO. A co do recenzji i „trafienia w gusta masowej publiczności”... może kiedyś wrócą czasy pokroju Nowej Trylogii, gdy to SW też zarabiały niezłe pieniądze, ale potrafiono ocenić je krytycznie. Krytycznie znaczy bez narażania się producentom i wybieraniu bezpiecznego „ jestem na tak”. Natomiast zbyt skomplikowane wątki dla zaangażowanych widzów - Burzolu, czy ty, akurat ty, przypadkiem nie za nisko oceniasz ludzi? :P

ogór: Nie wiem co by się musiało stać, aby premiera nowego filmu nie byłaby na liście wydarzeń danego roku na samym szczycie. Film mi się podobał od pierwszego seansu, jednak z każdym kolejnym widzę to o co toczą się te wszystkie „wojny”. Jednak pomimo tego, nie przeszkadza mi to w cieszeniu się tym filmem. A te afery są.. cóż, taki znak czasu, niestety.

Burzol: Mówić, że pozytywne recenzje filmu „Star Wars” to tylko recenzenckie bezpieczeństwo przed narażaniem się producentom, jest albo kłamstwem, albo głupotą. Albo jednym i drugim. Powtórzmy do po raz kolejny, żeby wrócić do normalności : Disney od nikogo nie kupuje recenzji.

Lord Bart: Ktoś napisał, że kupuje? Przykładowo. ;)

Rusis: Premiera filmowa będzie chyba co roku największym już wydarzeniem, bo wokół niej się kręcą ostatnie trzy miesiące przedpremierowe. Pytanie brzmi czy po kilku kolejnych dalej będziemy na filmy czekali z takimi emocjami jak obecnie czekamy.
KOMENTARZE (17)

Zdjęcia z Fuerty oraz plotka o Mimban

2018-01-15 21:55:46

Na początek mamy dwa kolejne zdjęcia z planu „Hana Solo”. Opublikował je serwis La Fosa del Rancor i pochodzą z kanaryjskiej wyspy Fuertaventura. Wcześniej publikowaliśmy zdjęcia z tamtej lokacji, choćby tutaj.



Phoebe Waller-Bridge mówiąc o wkładzie Phila Lorda i Chrisa Millera stwierdziła, że wykonali kawał niezłej roboty i wiele z tego, co zrobili pozostanie w ostatecznym filmie. Dodała też, że przejęcie sterów przez Rona Howarda zostało wykonane profesjonalnie i w przyjaznej atmosferze. Howard jej zdaniem jest mistrzem swojego fachu i wyjdzie z tego bardzo ładny film.

Donald Glover także chwalił sobie pracę z Ronem Howardem. Wspomina przede wszystkim dwa wydarzenia. Pierwsze, jak Ron przyszedł i powiedział im, że nie zamierza niczego zmieniać, przede wszystkim ich wizji. Chce je tylko dopracować. Drugie to było coś z „Sokołem Millennium”. Ron zdecydował się przejść za Donaldem do środka i w ten sposób to nagrać. Dla Glovera to było coś nowego. Zobaczymy, czy to zostanie. W każdym razie Donald stwierdził, że „Sokół” jest bardzo, bardzo ładny i świetnie się nim latało. W każdym razie możliwość pracy z tym latającym złomem zrobiła na nim olbrzymie wrażenie.

Jeszcze jedna ciekawostka to zestawy LEGO związane z „Hanem Solo”. Przecieki pojawiły się na krótko w sieci, potem zniknęły, choć oczywiście można znaleźć po nich ślady. Ciekawsza rzecz jest taka, że przewija się tam nazwa Mimban. Czyżby kolejna planeta z dawnych legend miała trafić na ekran? Pochodzi z powieści Spotkanie na Mimban Alana Deana Fostera, pierwszej powieści wydanej w ramach dodatków do filmu. Istotnej nie tylko dla rozwoju uniwersum, ale też całych „Gwiezdnych Wojen”. Kontrakt Lucasa z 20th Century Fox zakładał dość krótki czas na stworzenie sequela. Lucas bojąc się, że nie wyrobi się z „Imperium kontratakuje”, kazał Fosterowi napisać książkę, którą łatwo będzie można zaadaptować na niskobudżetowy film telewizyjny. Ostatecznie George zdążył z właściwym filmem, zaś niektórzy starsi fani wciąż darzą książkę tę olbrzymim sentymentem. Stała się pewnym symbolem dawnego EU jeszcze sprzed czasów Thrawna.

Czy Mimban będzie planetą, czy czymś innym? Zobaczymy. Wcześniej pojawiła się potencjalna lista planet z filmu. Jak widać, może niekompletna.

Do końca miesiąca na planie „Hana Solo” ruszą dokrętki, zaś premiera w maju.
KOMENTARZE (27)

Zwiastun pojawi się niedługo

2018-01-10 20:56:33



Wraz ze zbliżaniem się premiery „Hana Solo” reżyser Ron Howard coraz częściej jest pytany o to. kiedy pojawi się zwiastun spin-offa. W poniedziałek zdecydował się odpowiedzieć na jedno z takich pytań. Według niego, teraz gdy już Epizod VIII jest za nami. to zwiastun Solo powinien niedługo się pojawić. Z innych źródeł słyszeliśmy, że niedługo można interpretować jako w styczniu.

Pod koniec stycznia rozpoczną się również ostatnie dokrętki do filmu i potrwają trzy tygodnie. Zgodnie z przeciekami nie są to jednak żadne duże zmiany, a drobne poprawki ujęć (z angielskiego: „pick-up shots”), które nie będą miały znaczącego wpływu na fabułę filmu. Mimo późnego terminu nie jest to rzecz niespotykana jeśli o kinematografię chodzi i w tym przypadku była zaplanowana już od dawna.
KOMENTARZE (27)

Nowe zdjęcie od Rona Howarda

2018-01-02 09:49:29

Odkąd zakończyły się zdjęcia do filmu o Hanie Solo Ron Howard przestał zamieszczać regularnie w mediach społecznościowych zdjęcia z planu/produkcji. Tym razem jednak reżyser postanowił wykorzystać nadarzającą się okazję i opublikował nowe zdjęcie wraz z życzeniami noworocznymi. Zobaczyć je możecie poniżej.


KOMENTARZE (19)
Loading..