TWÓJ KOKPIT
0

Epizod III: Zemsta Sithów :: Newsy

NEWSY (986) TEKSTY (50)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

P&O 100: Czy Yoda jest Whillem?

2014-12-07 09:23:20



Tym razem pytanie dziwne, ale sprawa interesująca, a temat właściwie wciąż nie wyjaśniony. Chodzi o rasę Yody.

P: Słyszałem pogłoski, że Yoda należy do gatunku zwanego Whill, a jego ojciec nazywał się Syville Demetris D’Kana. Czy możesz mi pomóc odseparować prawdę od fikcji?

O: Jeśli to słyszałeś, to pewnie też wiesz, że Yoda pochodzi z planety Grentarik, i był szkolony przez legendarnego Brontu Sitmusa. Fascynująca lektura, ale to tylko fanowskie spekulacje, które od lat krążą po Internecie. A oddzielając to od faktów – jest proste – to wszystko fikcja.
Jedyną osobą, która może określić ostatecznie dane Yody jest George Lucas, a on od lat uważa, że lepiej trzymać przeszłość Yody w tajemnicy. Nie podzielił się z nikim informacjami o rodzinnej planecie Yody czy jego gatunku. Jedyną wskazówką jest to, że gdzieś tam z pewnością jest planeta zamieszkała przez stwory podobne Yodzie, czego dowodem jest Yaddle w Epizodzie I, ale i w jej przypadku nie mamy pełnej biografii, zwłaszcza informującej o gatunku czy pochodzeniu. Gdy naciskamy George’a ten mówi, że Yoda to po prostu żaba i każe nam zostawić temat.
Natomiast Whillowie to bynajmniej nie wymysł fanów. To jedna z najbardziej zagmatwanych i tajemniczych nazw, jakie pojawiały się już w najstarszych scenariuszach do „Gwiezdnych Wojen”. Według nich, cała saga była wzięta z Dziennika Whills. To miało dowodzić, że całość istniała od eonów lat, i była adaptowana i interpretowana wielokrotnie. Nie ma prawdziwego dziennika Whills, to tylko wymysł Lucasa, by dodać o drobinę pikanterii.
Ale kim są Whillowie tego nie wiadomo i zbyt wcześnie o tym mówić, w każdym razie Yoda nie jest jednym z nich.

K: Sam termin Whill pojawił się przy „Zemście Sithów”, miał być w niej wykorzystany, ale skończyło się tylko na wspomnieniu Szamana Whillów w młodzieżowej adaptacji.
Natomiast samo pytanie z tego P&O pochodzi w dużej mierze z „Insidera”, dopiero potem pojawiło się na oficjalnej. I tu niestety po raz kolejny, ktoś z fanów zrobił sobie żart (choć zaczął to pierwszy Pablo). W Insiderze pierwszy akapit opisuje dzieje Yody, dodatkowo znajduje się tam zdjęcie.
Podpis pod nim jest bardzo nieszczęsny i trafił do Internetu, zanim ktoś przeczytał do końca artykuł. Dopiero w treści jest wyjaśnienie, że to nie jest prawda. Może ktoś chciał być pierwszy, może zrobił sobie żart z fanów, w każdym razie nim ten numer „Insidera” się rozpowszechnił pojawiła się całkiem spora burza w Internecie na temat rasy Yody. Wywołało to także sporo emocji u nas. Kto wie, może w nowym kanonie zostanie to także ujawnione.
Natomiast dla przypomnienia, autorem wielu takich rewelacji jak Brontu Sitmus, był fan o ksywce Supershadow, na którego wymysły dało się nabrać bardzo wiele osób.
KOMENTARZE (9)

„Zemsta Sithów” przekonwertowana do 3D

2014-12-03 17:15:13

Choć „Atak klonów” w 3D oficjalnie nie wszedł na ekrany kin, to jednak był on już wyświetlany parę razy przy okazji różnych imprez, jak na przykład Celebration Europe II. Również w Stanach organizuje się czasem specjalne pokazy. Jeden z nich miał miejsce niedawno i uczestniczył w nim Denis Muren. Twórca efektów specjalnych, odpowiedzialny także za konwersję do 3D, oczywiście mówił o procesie jakiemu był poddawany II i III Epizod.



Jednocześnie płynnie przeszedł do tematu „Zemsty Sithów”. Potwierdził, że jej konwersja już się zakończyła i że film oczekuje na swoją premierę. Zdaniem Murena będzie to miało miejsce gdzieś po premierze „Przebudzenia Mocy”, ale nie sprecyzował terminu.

Jako ciekawostkę dodał, że praca nad „Zemstą” wymagała od nich między innymi odbudowania twarzy aktorów, a głębia oczu Anakina w mniemaniu Murena wygląda w 3D obecnie przerażająco i jest wspaniała. Swoją drogą ciekawe czy Epizod III będzie pokazywany w 3D na Celebration.

Na razie nie ma informacji na temat konwersji klasycznej trylogii, a także szerokiej dystrybucji „Ataku klonów” w 3D.

Naszą recenzję „Ataku klonów 3D” możecie przeczytać tutaj.
KOMENTARZE (12)

10 najlepszych żołnierzy-klonów

2014-11-25 22:05:51 YouTube

Ekipa z Oficjalnej po raz kolejny przygotowała filmik prezentujący 10 najlepszych elementów ze świata "Gwiezdnych Wojen", który tym razem skupia się na postaciach żołnierzy-klonów z filmów i "The Clone Wars". Podczas wybierania nie wzięto pod uwagę "tej sprawy z rozkazem 66". Zapraszamy do oglądania.



A którzy żołnierze należą do Waszych ulubionych?
KOMENTARZE (14)

O tytule, zwiastunie i kolejne zdjęcia

2014-11-12 08:45:52

Zaczynamy od plotek od tytułu. Otóż jak twierdzi Bob Iger z tytułem „The Force Awakens” przyszli do niego J.J. Abrams i Kathleen Kennedy. Niestety nie wiadomo, kto dokładnie go wymyślił, ale z pewnością zgodził się na to cały zespół decyzyjny. Iger jest bardzo mocno optymistycznie nastawiony do tego widowiska, wierzy, że film będzie takim samym przeżyciem jakim dla jego pokolenia była „Nowa nadzieja”.

Pewne kontrowersje budzi nazewnictwo nowego filmu, gdyż oficjalnie ma on tytuł „Star Wars: The Force Awakens” a nie „Star Wars Episode VII: The Force Awakens”. Prawdopodobnie tak też będzie promowany, bez numeru części, ale ona z pewnością pojawi się w napisach. Zresztą Leland Chee i Pablo Hidalgo sugerują, że w przypadku poprzednich epizodów także numer nie jest częścią tytułu i w przypadku wszystkich filmów w języku angielskim należałoby je zapisywać tak: Star Wars Episode VII The Force Awakens.

Po świecie krążą zaś różne ploty dotyczące zwiastuna, albo raczej zajawki. Podobno jest już ona ukończona, nie licząc nowej muzyki i podobno ma się ukazać szybciej niż się spodziewamy. Na razie wszyscy spodziewają się, że zwiastun pojawi się przy filmie „Tajemnice lasu” (Into the Woods), bo będzie to ostatnia duża premiera Disneya w tym roku (i przed świętami). Jednak niektórzy sugerują, że skoro Disney potrafił wrzucić zwiastun nowych „Avegnersów” tak w sieć, bez okazji, to może i tu być podobnie. Tymczasem mamy wieści z Wielkiej Brytanii i Pinewood. Otóż powoli pewne rzeczy związane z produkcją AVCO wychodzą na światło dzienne i tak pojawiły się zdjęcia z zewnętrznego zbiornika wody w Pinewood, na którym kręcono „Gwiezdne Wojny”. Warto zauważyć, że zdjęcia kręcono tu na niebieskim ekranie. Ostatni raz zbiornik z wodą używano podczas zdjęć do „Zemsty Sithów”, tam jednak sceny w nim zrealizowane w większości nie znalazły się w finalnym filmie.



Andy Serkis znów znalazł się pod obstrzałem dziennikarzy, którzy tym razem próbowali go wypytać o zarówno nowych „Avengersów” jak i „The Force Awakens”. Zadano mu pytanie który z tych filmów był dla niego bardziej ekscytujący. Aktor przyznał, że oba. Stwierdził, że przyjemnie się na nich pracowało mu nie tylko jako aktorowi, ale także przy pomocy w motion-capture w jego Imaginarium.

Na sam koniec jeszcze jeden filmik od Johna Boyegi. Oto jak według niego skończono pracę na planie „The Force Awakens”. Opublikowany już po ujawnieniu tytułu.


KOMENTARZE (5)

P&O 96: Czy Mara Jade będzie w jednym z prequeli?

2014-11-09 09:54:00



Dość stare pytanie, jeszcze z czasów po „Mrocznym widmie”, a przed premierą II i III epizodu. Odpowiada ulubieniec fanów, czyli Steve Sansweet, tym razem niestety wyjątkowo w poważny sposób.



P: Czy Mara Jade pojawi się w choć jednym z prequeli?

O: I chociaż Mara Jade – była agentka Imperatora, która później poślubiła Luke’a Skywalkera w powieściach z EU, jest z pewnością popularną postacią, jej historia zawiera się w okresie opisywanym w książkach, nie filmach. Dodatkowo nawet nie urodziła się podczas trwania prequeli.

K: Faktem jest, że Mara Jade była jedną z najpopularniejszych postaci w EU, doczekała się nawet własnych figurek. Chociażby Hasbro w 2012 wypuściło na rynek Marę, lecz zanim doszło do wyprodukowania tej figurki, fani wybierali jaką postać by chcieli dostać. Mara wygrała.
Jednak pytanie czy Mara pojawi się na dużym (i małym) ekranie wciąż trwa. Padały sugestie na temat jej pojawienia się w „The Force Awakens” (TFA) oraz serialu „Rebelianci”. Jednak szybko zaczęto to dementować i sugerować, że to może być inna postać, choć bardzo podobna do Mary. Póki co Mara pozostaje postacią legendarną i na razie nic nie wskazuje by w jakiejś formie miała wrócić do kanonu, ale może popularność tej postaci wśród fanów sprawi, że pewnego dnia przewinie się w jakiejś książce.
KOMENTARZE (6)

Klasyki z Playstation 2 powracają

2014-11-07 07:42:02



Tęsknicie za Star Wars: Racer? A może za konsolową Revenge of the Sith? Jeśli tak, to mamy dobrą wiadomość. Organizacja ESRB przydzieliła trzem grom nową klasyfikację wiekową. Mowa o wspomnianym Star Wars: Racer, Revenge of the Sith i Star Wars Starfighter. Oznacza to najpewniej, że w usłudze Playstation Network pojawi się wkrótce możliwość zagrania w te tytuły. Nie wiadomo nic na temat tego czy gry zostaną odświeżone i przystosowane do wyższych rozdzielczości, ale prawdopodobnie będą to niezmienione porty oryginalnych edycji.


KOMENTARZE (14)

Saga na Blu-ray w 2015? A może na urządzeniach mobilnych?

2014-10-09 21:03:35

Wygląda na to, że 4K Blu-ray zostało oficjalnie przyjęte do realizacji. Według prezesa Blu-ray Disc Association Global Promotions Committee, specyfikacja nowego standardu będzie dostępna w pierwszej połowie 2015, a to znaczy, że komercyjnie filmy w nowych wydaniach powinny być dostępne z końcem roku 2015. 4K Blu-ray to nie tylko większa rozdzielczość (3840x2160), ale także większa ilość klatek (do 60), lepsza kompresja, no i najważniejsze zwiększenie pojemności dysków z 66 GB do 100 GB. To idealny moment by wejść wtedy na rynek z nowym wydaniem „Gwiezdnych Wojen” i okazuje się, że wcale nie jest to takie niemożliwe.

Otóż we Włoszech pojawiła się reklama na której Disney prezentował możliwości oglądania ich filmów na urządzeniach mobilnych. Cały nowy serwis z aplikacjami, grami, czy filmami, wszystko dostępne na tabletach, smartfonach czy PC. Wśród fragmentów różnych produkcji, które mają być dostępne na tej platformie pojawiły się także ujęcia z „Nowej nadziei”. Reklama była dostępna też w sieci, ale już została usunięta.

W każdym razie pojawia się tu jeszcze jedno istotne pytanie, co z prawami do filmów? Na razie prawa do dystrybucji wciąż pozostają w Foxie. Prawdopodobnie dlatego zamrożono też premiery kolejnych epizodów w 3D. Co gorsza dla Disneya prawa do „Nowej nadziei” powinny pozostać w 20th Century Fox także po 2020. Więc jeśli Disney reklamuje już dostępność klasycznej trylogii, to oznacza, że prawdopodobnie dogadali się z Foxem co do odkupienia lub przekazania praw. Podobną umowę mają już z Paramountem i „Indianą Jonesem”. Oficjalnie jednak nic nie potwierdzono.

W każdym razie coraz głośniej się robi na temat obu trylogii „Gwiezdnych Wojen” dostępnych na VOD jak i o nowej konwersji, także niezmienionej wersji. Tak więc jak widać Disney czeka na to kiedy będzie mógł zarabiać na sześciu klasycznych już filmach, więc kto wie, może jak uzyskają do nich prawa to doczekamy się w kinach wersji 3D „Ataku klonów”, „Zemsty Sithów”, „Nowej nadziei”, „Imperium kontratakuje” i „Powrotu Jedi”. Może nawet i jeszcze raz „Mrocznego widma”, a jeśli nie to z pewnością wszystkie te filmy będą na VOD i nowych BD.
KOMENTARZE (2)

10 najlepszych czarnych charakterów

2014-10-02 09:47:15 YouTube

Lubimy bohaterów, ale kochamy czarne charaktery. "Gwiezdne Wojny" mogą się pochwalić całą plejadą złoczyńców, a Oficjalna w kolejnym filmiku postanowiła wybrać najlepszych, uwzględniając filmy i "The Clone Wars". Na liście nie znajdują się łowcy nagród, bo dostali swoją własną, która notabene wzbudziła sporo kontrowersji wśród fanów. Zapraszamy do oglądania.



A Waszym zdaniem kto jest najlepszy?
KOMENTARZE (13)

P&O 89: Czym jest to pudełko na klacie Vadera?

2014-09-21 07:57:44



Niektóre pytania są czasem tak fundamentalne, że mało kto w ogóle się nad nimi zastanawia. To jeden z takich przykładów, rzeczy do której większość osób przywykła, więc nie zwraca na nią uwagi.

P: Czym jest to dziwne pudełko z kolorowymi przyciskami przymocowane do klaty Vadera? I czemu wiszą tam dziwne przedmioty przypominające przyciski otwierające garaż?

O: Vader na klacie ma komputer regulujący system podtrzymywania życia. Dwie srebrne rurki po bokach tego pudełka to tablice sensorów, które nieustannie monitorują zdrowie Dartha. Przypominające wnęki na monety przyciski używają kolorów by wyświetlać aktualny stan systemu nerwowego, oddechowego oraz krwionośnego. Kolorowe kwadratowe przyciski po prawej stronie to przyciski kontrolne do przełączania między systemem ręcznym i automatycznym, oraz resetowania systemu. Poniżej ich znajdują się znajdują się cztery programowalne panele dotykowe.

Tu należy zauważyć, że takie przyciski obecne na klacie Vadera nie zadziałają po zwykłym ich przyciśnięciu. Trzeba jeszcze wcisnąć aktywatory, czyli te przyciski przypominające piloty do automatycznego otwierania garażu. Dopiero wtedy wszystko zadziała.

Dodatkowo są tam systemy regulujące temperaturę i matryca sensorów. Na pasie znajdują się także systemy ułatwiające komunikację audio.

K: coś z tym systemem musiało być nie tak, gdyż Vader przynajmniej dwukrotnie zmienił matrycę z tymi przyciskami. Dla porównania przyciski z „Zemsty Sithów”, „Nowej nadziei”, „Imperium kontratakuje” i „Powrotu Jedi” (w tych dwóch ostatnich filmach system jest ten sam).


KOMENTARZE (13)

P&O 87: Czy Obi-Wanowi nie dodano trochę lat?

2014-09-07 09:57:17



Czasem nawet rzeczy w miarę oczywiste retconowano, co oczywiście budzi zawsze pewne wątpliwości wśród fanów. Oto taki przykład.

P: Jakoś próbuję sobie policzyć pewne rzeczy i nie mogę się doliczyć. Czy Obi-Wan nie ma 70 lat w ANH? Jeśli tak to jakim cudem jest on 20-latkiem w trylogii prequeli?

O: Nie jesteś jedynym, który źle ocenił wiek Aleca Guinnessa, a nie mówiąc już o Obi-Wanie Kenobim. To częsty problem, jak wiele lat ma Obi-Wan, gdy pojawia się w Epizodzie IV. A zdania „Gdzie wykopałeś tę skamielinę?” na pewno nie pomagają w tej materii.

Alec Guinness urodził się 2 kwietnia 1914, to znaczy, że obchodził swoje 62 urodziny podczas zdjęć do „Nowej nadziei” (dokładnie gdy ekipa znajdowała się w Ajim na Dżerbie) to jeszcze przynajmniej 8 lat, by mógł się nazywać siedemdziesięciolatkiem, ale i tak był starszy niż powinien być Obi-Wan.

W Epizodzie I Obi-Wan Kenobi ma 25 standardowych lat, zgodnie z chronologią, zatem ma 35 w Ataku klonów (10 lat później) i 38 w Zemście Sithów (3 lata później), a już wtedy pojawiają się mu siwe włosy. Pewnie przez Wojnę Klonów.

A to czyni go 57 latkiem w „Nowej nadziei”, czyli jakieś 13 lat przed tym, by móc go nazwać 70-latkiem. W sumie jest różnica, ale i tak jest bliżej do prawdziwego wieku Guinnessa – zaledwie 5 lat, niż najczęściej ludzie sądzą. Można jego wygląd racjonalnie wyjaśnić tym, że spędził dwie dekady na Tatooine, a przez te słońca jego skóra i włosy starzeją się dwa razy szybciej.

K: W tym wypadku chyba starsze źródła także trochę mieszają. Przewodnik Encyklopedyczny w pierwszym wydaniu podaje, że Obi-Wan urodził się 60 lat przed Nową Nadzieją, podczas gdy Anakin Skywalker 55 lat przed ANH (mimo, że na prawdę było to w 41 BBY). Podaje też informację, że Wojny klonów skończyły się w 35 BBY, ale już dane kalendarzowe o narodzeniu Luke’a i Leii są prawie prawdziwe – 18 BBY. Problemem jest to, że część dat – jak wiek Luke’a i Leii faktycznie pochodzi od Lucasa, a część stworzyli autorzy i redaktorzy bez konsultacji z filmowcem (prym wiedzie tu Timothy Zahn – który ustalił, że Wojny klonów będą się działy 35 BBY, podczas gdy informacja, że prequele będą się działy jakieś 20 lat przed ANH, była już znana w latach 80., jednak zamiast skonsultować się, stworzył własne datowanie). Właśnie takie działanie wprowadzają te niespójności i prawdopodobnie to stare źródła są częstszym powodem pytań, niż sam wygląd Aleca Guinnessa.
KOMENTARZE (19)

Rebeliancka ekipa

2014-08-20 16:55:26

Serial „Rebelianci” rusza niebawem z kopyta, pierwsze książki pojawiły się już w sklepach, a premiera telewizyjna już niedługo. To dobry moment by przyjrzeć się sylwetkom twórców, których już nam przedstawiono.

Mózgiem serii jest Simon Kinberg, który też jest jej producentem i jednym ze scenarzystów. To Kinerg jest oficjalnie twórcą tego serialu, chwali się także tym, że jest autorem finału pierwszego sezonu. Więcej o Kinbergu pisaliśmy tutaj. Warto dodać, że obecnie jest jedną z ważniejszych osób zaangażowanych w przyszłość sagi, bowiem jest także konsultantem Epizodu VII, choć sam przyznaje, że nie ma z tym dużo do roboty, a także scenarzystą (i prawdopodobnie producentem) jednego ze spin-offów.

Producentów serialu jest jednak więcej. Jednym z nich jest oczywiście Kathleen Kennedy ale jej wkład w serial jest ograniczony, ona bardziej pełni rolę nadzorcy całego Lucasfilmu i osoby zatwierdzającej wydatki. Jej filmowy dorobek prezentowaliśmy tutaj.

Drugim filarem serialu jest Greg Weisman (właściwie to Gregory David Weisman urodzony 28 września 1963 w Los Angeles). Greg jeszcze od czasów szkolnych bardzo lubił historię, stąd nie raz wykorzystywał ją w swojej pracy. Po studiach przeniósł się do Nowego Jorku, ale nie udało mu się znaleźć pracy w zawodzie. Następnie wrócił do Los Angeles, gdzie dostał pracę w D.C. Comics nad „Capton Atom”. Pracował także nad serią komiksową „Black Canary”, która jednak nie ujrzała światłą dziennego. W 1991 został zauważony przez ludzi w Disneyu i zaczął u nich pracować. Początkowo robił drobne rzeczy, ale potem przyszedł czas na serial „Gargoyles” którego był współtwórcą (choć nieoficjalnie), a także „The Spectacular Spider-Man”, którego był producentem. Znany jest też z seriali „Young Justice” oraz scenariusza dla „DC Showcase: green Arrow” oraz filmu na DVD „Superman/Batman: Apocalypse”. W grudniu 2013 zadebiutował jako pisarz powieścią „Rain of the Ghosts”, jej sequel „Spirits of Ash and Foam” się ukazał w Stanach w wakacje. Tworzył także komiksy będące dodatkami do jego seriali („Gargoyles” i „Young Justice”), a nawet próbował swoich sił z parodią swoich dzieł.
Weisman znany jest z tego, że lubi posiedzieć na forach i online rozmawiać z fanami o serialach nad którymi pracuje. Jest też wielkim miłośnikiem dzieł Williama Szekspira, do którego często nawiązuje. Właściwie wszystkie postacie „Gargoyles” w sposób luźny bazują na bohaterach szekspirowskich. Swoją drogą zauważono, że lubi także w swoich dziełach obsadzać aktorów ze „Star Treka” (Nichelle Nichols, Jonathan Frakes, Marina Sirtis, Brent Spiner czy Bruce Greenwood). W 1991 ożenił się z Beth z którą ma dwoje dzieci, córkę Erin (1995) i syna Bennyego (1997).

Trzeci filar serialu to znany fanom Dave Filoni, twórca „Wojen klonów”. Również będzie tym razem bardziej producentem, choć pewnie napisze parę scenariuszy i wyreżyseruje czasem jakiś odcinek. Producentami wykonawczymi pozostaną Cary Silver i Athena Yvette Portillo (producentka liniowa), także weterani „Wojen klonów”.

Na razie nie znamy za bardzo reżyserów poszczególnych odcinków, póki co zdradzono dwóch. Są to Steward Lee, Steven G. Lee. Steven zadebiutuje w „Rebeliantach” jako reżyser, ale od lat jest związany z Lucasfilm (i Industrial Light and Magic). Jako animator i spec od efektów pracował przy „Mrocznym widmie”, „Raporcie mniejszości” Stevena Spielberga, „Mission: Impossible II: czy „Sky Kapitan i świat jutra”. Miał też swój wkład w obie części „The Force Unleashed”. Steward Lee natomiast pracował już przy „Wojnach klonów” jako animator, ale też i reżyser. Ma też na koncie udziały w kilku innych serialach animowanych w tym „Batmanie” z lat 2005-2006, czy „Powrocie do przyszłości”.

Scenarzyści o których wiemy to Kinberg, Filoni oraz Katie Lucas, która debiutowała w tej roli w „Wojnach klonów”. Krążą plotki, że jeszcze jednym ze scenarzystów będzie Kevin Hopps, twórca komiksów, który kiedyś współpracował z Weismanem.

Za koncept strony wizualnej odpowiada cały zespół, któremu przewodniczy Kilian Plunkett, który odpowiadał między innymi za koncepcje podstawowe „Wojen klonów”. Poza filmami znamy go przede wszystkim jako rysownika komiksowego (w tym z Cieni Imperium). Wśród osób w jego zespole znajdziemy Amy Beth Christenson, która również od lat współpracuje z Lucasfilmem, zarówno przy grach („The Force Unleashed”) jak i „Wojnach klonów”. Z ekipy „Wojen klonów” ponadto powrócą Chris Glenn, Andre Kirk i Phattrapun C. Presley. Wspomagać ich będzie Darren Marshall, który wykona także rzeźby postaci. Oczywiście wspierać ich będzie także Dave Filoni, oraz podobno Chris Henderson (który także pracuje przy Epizodzie VII – info nie zweryfikowane). Wielkim nieobecnym natomiast jest Ralph McQuarrie, który choć nie żyje wciąż będzie miał wielki wpływ na serial.

Za animację odpowiada zespół, któremu przewodzi kolejny weteran nie tylko „Wojen klonów” ale i ILM - Joel Aron. Zadebiutował on jeszcze w 1991 przy filmie „Hook” Stevena Spielberga. Pracował przy wielu filmach takich jak „Park jurajski”, „Lista Schindlera”, „Star Trek: Pokolenia”, „Jumanji” Joe Johnstona, „Zemsta Sithów”, „Piraci z Karaibów” (2 i 3 część) czy „Indiana Jones i królestwo kryształowej czaszki”. Pomagać mu będą Keith Kellogg („Wojny klonów”, „Patriota”, „Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i stara szafa”, „Matrix” (2 i 3)) i Paul Zinnes ( Star Wars Racer”, „Wojny klonów”, „Pajęczyna Charlotty”), obaj związani też z ILM.

Za dźwięk będzie odpowiadał Matthew Wood, który pracuje przy Epizodzie VII, ale na swoim koncie ma „Wojny klonów”, „Zemstę Sithów” (dodatkowo podkładał głos generałowi Grievousowi), „Super 8” czy „W ciemność. Star Trek” J.J. Abramsa, „Red Tails” czy „Kroniki Młodego Indiany Jonesa”. Od lat związany z Lucasfilmem.

Muzykę skomponuje ponownie Kevin Kinner, czyli kolejny weteran „Wojen klonów”, choć z pewnością usłyszymy też wariacje utworów Johna Williamsa, co już zresztą zapowiadają pierwsze fragmenty.

Ze strony Lucasfilm Story Group za serial odpowiada na pewno Pablo Hidalgo. Reszta na razie się nie ujawniła.
KOMENTARZE (5)

Adolf Hitler

2014-08-19 22:05:42 StarWars.com



Tym razem Cole Horton zajął się postacią Adolfa Hitlera, ale przede wszystkim skupił się na jego drodze do władzy absolutnej, która w pewien sposób zainspirowała Lucasa w prequelach. Jednak pomimo podobieństw między tym co osiągnął Hitler i Palpatine, warto pamiętać, że sam Lucas mówił o kilku historycznych inspiracjach, w tym także Napoleonem, Juliuszem Cezarem czy Oktawianem Augustem. Jednak Horton jako historyk specjalizujący się w II wojnie światowej postanowił się skupić na podobieństwach między Lordem Sithów a kanclerzem III Rzeszy.



Właściwie od relatywnie anonimowej postaci stał się niespodziewanie kanclerzem, który dostał nieprzeciętną władzę, rozwiązał senat i zbudował w sekrecie armię wydajniejszą niż jakakolwiek inna istniejąca. Zakończył też istnienie republiki, zastępując ją swoim nowym porządkiem, takim w którym miał nieograniczoną władzę. Brzmi znajomo? Pewnie dlatego, że to nie tylko historia z „Gwiezdnych Wojen”, ale także i z II wojny światowej.

W sadze „Gwiezdnych Wojen” jej twórca George Lucas ukazał jak demokratyczna Republika jest powoli manipulowana, by dać nieograniczoną władzę Lordowi Sithów, kanclerzowi Palpatine’owi. W „Zemście Sithów” Lucas eksploruje pytanie:
– Jak przeobrazić demokrację w tyranie w burzy oklasków? Nie przez zamach, ale przy aplauzie? – mówi Lucas. – To historia Cezara, Napoleona czy Hitlera.

Wydarzenia „Zemsty Sithów” są upiornie podobne do prawdziwej historii Adolfa Hitlera. Amerykańska reporterka Dorothy Thompson miała okazję być świadkiem nowej strategii Hitlera, który wraz ze swoją partią dochodził do władzy w Berlinie. Zamiast obalić z przemocą niestabilną Republikę Weimarską, która rządziła Niemcami po I wojnie światowej, Hitler przejął kontrolę nad Niemcami używając legalnych środków. Korespondentka z Berliniu w latach 30. Zaczynała rozumieć, że:
– Nie ma już potrzeby organizowania marszu na Berlin.
Ani organizowania zamachu stanu, którego Hitler próbował już wcześniej. Tym razem jak pisała Thompson – ruch Hitlera miał zamiar przegłosować dyktaturę! Co jest samo w sobie fascynującym pomysłem. Wyobraźcie sobie, że kandydat na dyktatora przekonuje suwerennych ludzi by zagłosowali za oddaniem mu swoich praw.

W obu przypadkach zarówno Palpatine, jak i Hitler byli kanclerzami zanim stali się dyktatorami. Adolf Hitler ugrał na niestabilności Republiki Weimarskiej wystarczające poparcie, by stać się kanclerzem Niemiec w 1933. Palpatine zbił kapitał na niestabilności Republiki, wykorzystał możliwości i stał się kanclerzem podczas „Mrocznego widma”. Lucas tłumaczy:
– Chociaż Palpatine uczynił już pierwszy krok i stał się kanclerzem, w II Epizodzie zobaczymy następny krok, a w III jeszcze kolejny.

Następnym krokiem była konsolidacja władzy przez przyznanie specjalnych uprawnień. Dla Palpatine’a ta okazja pojawiła się wraz z rozpoczęciem wojny klonów widzianej w „Ataku klonów”. Tam Jar Jar Binks proponuje, by Palpatine przejął nadzwyczajne uprawnienia dopóki nie zostanie rozwiązany kryzys z Separatystami. Także w reakcji na kryzys Hitler przejął nadzwyczajną władzę po pożarze Reichstagu w 1933. Po dekrecie Hitlera, Reichstag i Reichsrat przegłosowały coś co jest znane jako Ustawa o pełnomocnictwach (Ermächtigungsgesetz), które dawały kanclerzowi efektywną władzę ustalania praw z pominięciem tych dwóch ciał legislacyjnych. Oba ciała nie przetrwały długo nowych rządów. Senat Republiki, przemianowany potem na Senat Imperialny zakończył swoją działalność podczas „Nowej nadziei”, kiedy wielki Moff Tarkin ogłosił:
– Imperator rozwiązał radę ostatecznie.

W Niemczech Hitler rozwiązał Reichsrat, ciało legislacyjne które reprezentowało niemieckie samorządy. Historyk Ian Kershaw dodaje:
– Nie było politbiura, rady wojennej, gabinetu (od 1938), junty wojskowej, senatu czy zgromadzenia ministrów, które by pośredniczyły lub sprawdzały jego rządy.
Po rozwiązaniu ciał legislacyjnych, zarówno Hitler jak i Palpatine mieli wolność w działaniu tak jak chcą. W obu przypadkach obaj nowo wybrani kanclerze byli w stanie poprowadzić swój lud do wojny wykorzystując przy tym stworzoną w sekrecie armię. W przypadku Palpatine’a ta armia to oczywiście armia klonów stworzona na kilka lat przed wybuchem wojen klonów. W Niemczech to tajne dozbrojenie zaczęło się na lata zanim Hitler został kanclerzem. W wyniku traktatu wersalskiego z 1919 Niemcom zabroniono budować wielu narzędzi wojennych. By obejść te restrykcje, Niemcy budowali swoje U-Boaty w Hiszpanii i Finlandii, pracowali nad samolotami w Rosji, trenowali pilotów, no i produkowali w domu czołgi udając, że to traktory rolnicze.

Mając skonsolidowaną władzę i potężne wojsko w swoich rękach, obaj Hitler i Palpatine mogli rządzić swoimi ludźmi za pomocą strachu. Historyk John Keegan streszcza sytuację w Niemczech:
– W całym imperium Hitlera panowały przymus, represje, kary, akcje odwetowe terror i eksterminacja, będące narzędziami którymi nazistowskie Niemcy rządziły okupowaną Europą.

W fikcyjnym wszechświecie „Gwiezdnych Wojen”, Tarkin streszcza sytuację w Epizodzie IV słowami:
– Strach utrzyma lokalne systemy.

Pod koniec obaj Hitler i Palpatine użyli swojej władzy, by skończyć żywot swoich republik i obwieścić ich własny Nowy Porządek. W przypadku Palpatine’a jego Galaktyczne Imperium zostało ogłoszone podczas wydarzeń „Zemsty Sithów”. W przypadku Hitlera oficjalne proklamowanie jego nowego porządku miało miejsce w 1941, wiele lat po tym jak już jako kanclerz dostał pełnię władzy i wciągnął świat w II wojnę światową.


Tak na marginesie, to w Starwarsówku temat Hitlera pojawiał się parę razy. Oczywiście najbardziej znane pojawienie to „Indiana Jones i Ostatnia krucjata”, gdzie w rolę Adolfa wcielił się Michael Sheard (swoją drogą wcielał się w tę postać nie po raz pierwszy). Ale kanclerza III Rzeszy grał także Alec Guinness w „Hitler – ostatnie 10 dni” (1973). Także Liam Neeson grał tę postać w serialu historycznym „The Great War and the Shaping of 20th Century” (1996).
KOMENTARZE (7)

P&O 84: Jakiego koloru jest C-3PO w kreskówce „Wojny klonów”?

2014-08-17 09:38:05



Właściwie zostajemy przy temacie C-3PO i jego okrywy, tym razem jednak w „Wojnach klonów” Gendy’ego Tartakovsky’ego. Pytanie jednak jest stare, pochodzi sprzed premiery trzeciej serii serialu.

P: Jakiego koloru jest C-3PO na początku serialu animowanego „Wojny klonów”. Ten kolor można odczytać zarówno jako szary (Epizod II) albo taki stonowany złoty (Epizod III). Który to właściwie kolor?

O: Szczerze mówiąc to chyba nie było rozważane; paleta kolorów wykorzystana w animowanym mini serialu jest ograniczona i z pewnością nie można realistycznie oddać koloru droida. C-3PO miał w zamierzeniu wyglądać tak jak w Epizodzie II. Nawet jeśli dobrze przyjrzysz się w „Ataku klonów” jego obudowie, zauważysz tam pewne zabrudzenia, które próbują potem być oddane w animowanym serialu.



K: Warto dodać, że w trzecim sezonie (odcinki 21-25), C-3PO prezentuje się już w nowej, złotej okrywie, więc ta wspomniana w pytaniu musiała być tą z „Ataku klonów”.
KOMENTARZE (13)

Kolejna konwersja trylogii i inne wieści o sadze

2014-08-08 18:04:02

Wygląda na to, że domniemana kolejna edycja klasycznej trylogii faktycznie się szykuje. O ile nie wiadomo nic na temat potencjalnych zmian (być może dostaniemy wersję sprzed wersji specjalnej) o tyle nie wprost potwierdzono ostatnio konwersje do 16 bitowego formatu o rozdzielczości 4 tysięcy piksli (Ultra HD). Przyznała się do niego firma Reliance Media Works. W swoim reklamowym filmiku ukazującym ich dorobek, pojawiły się zarówno klasyczna trylogia jak i „Indiana Jones”, oraz oczywiście całą masę innych produkcji. Oficjalnie na razie nic nie potwierdzono, ale chyba kolejny raz mamy sugestię, że coś jednak jest na rzeczy, choćby z wydaniem VOD klasycznych filmów.



Tymczasem redakcja Five Thirty Eight przeprowadziła ankietę na temat tego, który film z cyklu „Gwiezdne Wojeny” jest ulubionym. No ale nie chodziło tylko o wybranie jednego, a ponumerowanie ich, przez co wyniki wyszły bardzo ciekawe. W ankiecie wzięło udział ponad tysiąc, osób, które nie zawsze widziały lub kojarzyły sagę.

79% stwierdziło, że widziało przynajmniej jeden film. Z tego w podziale na płeć, wśród mężczyzn liczba ta wynosi 85% a u kobiet 72%. Z tego 72% mężczyzn uznaje siebie za fanów serii, podczas gdy u kobiet liczba ta wynosi 60%.

Swoją drogą, ciekawie wygląda rozpoznawalność filmów. 91% twierdzi, że widziało „Imperium kontratakuje”, a 88% „Powrót Jedi”. Na trzecim miejscu jest „Mroczne widmo” (80%), a dopiero potem „Nowa nadzieja” (73%), „Atak klonów” (68%) i „Zemsta Sithów” (66%). Przyczyny tego stanu mogą być dwie. Po pierwsze „Nowa nadzieja” niekoniecznie jest kojarzona pod tym tytułem, a tylko jako „Star Wars” co niektórym się zlewa z serią. Po drugie „Mroczne widmo” miało stosunkowo niedawno swoją premierę 3D, a także przeszło do historii jako jedna z najgorszych kontynuacji (dlatego jest pamiętana).

Ulubione filmy to „Imperium kontratakuje” (36%), „Nowa nadzieja” (27%), „Powrót Jedi” (17%), „Mroczne widmo” (10%), „Zemsta Sithów” (6%) oraz „Atak klonów” (4%). Swoją drogą, analizujący ankietę zauważyli fakt, że osoby wolące „Nową nadzieję” czy „Imperium” raczej wyżej cenią klasyczną trylogię, podczas gdy ci, którzy wybierają „Mroczne widmo” wolą bardziej prequele.

Za ulubioną postać ankietowani uznali Luke’a Skywalkera (93% za, 5% neutralne, 2% nie lubi i 1% nie zna). Podobne wyniki mieli Han Solo, księżniczka Leia, Obi-Wan Kenobi, Yoda i R2-D2. Dopiero dalej znalazły się inne postaci z Vaderem na czele. Jar Jara lubi 29%, a nie lubi 37%, natomiast aż 20% ma do niego neutralny stosunek.

No i na koniec aż 39% uważa, że to Han strzelił pierwszy. 24% uważa, że to Greedo, a 37% nie rozumie o co w tym pytaniu chodzi.
KOMENTARZE (13)

Ford już na nogach, a inni na urlopie

2014-08-04 17:26:01

Czyżby rozpoczęła się właśnie pierwsza przerwa w historii kręcenia „Gwiezdnych Wojen”? W oficjalnym komunikacie podano, że nastąpi ona w sierpniu, ale nie powiedziano kiedy. Wiemy tylko, że potrwa dwa tygodnie, plotkowe doniesienia sugerują, że rozpoczęło się ono 1 sierpnia. Być może wynika to z tego, że widać pewne rozprężenie, a to Daisy Ridley z Johnem Boyegą poszli sobie na Strażników Galaktyki, natomiast Mark Hamill w Liverpoolu był widziany w muzeum „The Beatles”.



Dzięki różnym mediom wiemy trochę o zdjęciach w Irlandii, dokładniej na wyspie Michael Skellig znajdującej się na Oceanie Atlantyckim, położona niedaleko hrabstwa Kerry (południowo-zachodnia część Irlandii). Wygląda na to, że z aktorów faktycznie były tu dwie osoby - Daisy Ridley (oznaczona jako K, pewnie od Kira) i Mark Hamill (oznaczony jako OW - pewnie od Old Wizard, czyli Stary Czarodziej lub Obi-Wan). Jedna z plotek mówi, że kręcili oni ujęcie, które w filmie ma trwać minutę. Być może chodzi o ujęcie z tymi aktorami, albo scenę mówioną. Inne źródła sugerują, że poza tą dwójką znalazło się tu jeszcze kilka innych osób z ekipy, które biorą udział w zdjęciach, ale niekoniecznie są to aktorzy. Wśród nich jest prawdopodobnie Chloe Bruce kaskaderka i prawdopodobnie dublerka Daisy (była też w Abu Dabi).



Kolejna plotka mówi, że Darth Vader pojawi się w Epizodzie VII. Ale chyba nie o to chodzi, otóż zapaśnik WWE niejaki Sheamus (Stephen Farrelly) był widziany na wyspie Skelling Michael w czasie, gdy J.J. Abrams kręcił tam zdjęcia. Problem w tym, że Sheamus oprócz uprawiania zawodowo wrestinlgu wykorzystuje swoją posturę i grywa w różnych reklamach i filmikach. Czasem także Dartha Vadera. Kto wie, więc może jego obecność nie jest na wyspie przypadkowa i Abrams faktycznie wykorzystał go do jakiejś roli? Sam sportowiec stwierdził tylko, że nie może zaprzeczyć iż jeszcze będzie grał Dartha Vadera w „Star Wars”. Ale może znów chodzi mu o reklamy?



Jedno jest pewne, zdjęcia na Skellig Michael dobiegły końca, a wszystkie pozostałości po ekipie rozmontowano bardzo szybko. W tamtej okolicy jednak dzieje się na tyle mało rzeczy, że filmowcy stanowili nie lada atrakcję dla lokalnych mediów.

Wygląda na to, że Harrison Ford stanął w końcu na nogi. Według informacji, które pojawiają się w prasie, jeszcze utyka, ale chodzi też już sam, bez kul. Postęp widać, pewnie niedługo wróci do pracy.



Simon Pegg zdecydował w pewien sposób odpowiedzieć na sugestię, że gra w „Gwiezdnych Wojnach”. Przyznał w jednym z wywiadów, że ludzie mogą mieć już dość jego twarzy w filmach Abramsa. Gdy próbowano go naciskać, zmieniał temat, ale pojawiają się sugestię, że Pegga nie zobaczymy, a usłyszymy w AVCO.

„Gwiezdne Wojny” George’a Lucasa zawsze były przełomowymi filmami jeśli chodzi o technikę filmową, widać to było zwłaszcza w prequelach, gdzie „Mroczne widmo” było pierwszym filmem przygotowanym pod cyfrowe projektory, „Atak klonów” pierwszym filmem kręconym w całości cyfrowo (ale drugim ukończonym), a w „Zemście Sithów” reżyser był w stanie podglądać sceny zaraz po nakręceniu. Saga zawsze wyznaczała nowe standardy techniczne, tymczasem J.J. Abrams postanowił kręcić na tradycyjnej taśmie filmowej. Będąc już w Londynie Abrams miał szansę się wypowiedzieć dlaczego. Reżyser powiedział, że sam jest wielkim fanem cyfrowych zdjęć, bo ta technologia daje filmowcom duże możliwości, zapewniając bardzo dobrą jakość. Ale jednocześnie taśma filmowa także wymaga pewnych standardów jakościowych, zwłaszcza jeśli chodzi o zdjęcia, światła, rozdzielczość, jest w tym coś takiego naturalnego, prawdziwego i organicznego. Problem jednak tkwi w tym, że taśma filmowa nie zawsze jest już dostępna dla filmowców. Zdaniem J.J.a w filmach takich jak „Star Trek” czy „Gwiezdne Wojny”, gdzie i tak wiele rzeczy trzeba stworzyć i dobudować cyfrowo, łatwo jest się zgubić w syntetycznych światach. Dlatego chciał by w jego filmie dało się odczuć coś co pochodzi z innej epoki. Abrams jest bardzo wdzięczny Kodakowi, że wciąż utrzymuje swoje oddziały, które się zajmują produkcją taśm. Reżyser życzyłby sobie, by zarówno zdjęcia cyfrowe jak i te na taśmie pozostały dostępnymi narzędziami dla filmowców, by mogli po nie sięgać wtedy kiedy chcą.

Na koniec jeszcze jedna informacja, jeżeli nie przesuną premiery Ep VII to zostało nam do niej jeszcze dokładnie 501 dni (a jeśli nie liczymy dziś to 500).
KOMENTARZE (15)

10 najlepszych droidów

2014-07-31 19:50:33 YouTube

Minęło sporo czasu od ostatniego zestawienia dziesięciu najlepszych rzeczy w "Gwiezdnych Wojnach". Tym razem Oficjalna postanowiła zrezygnować z formy tekstowo-obrazkowej i wstawiła filmik prezentujący najciekawsze droidy w filmach i "The Clone Wars" (na razie bez "Rebeliantów"). Tekst mówiony przez narratorkę znajduje się w opisie filmu. Zapraszamy do oglądania.



A Waszym zdaniem które droidy są najlepsze?
KOMENTARZE (7)
Loading..