TWÓJ KOKPIT
0

Epizod II: Atak klonów :: Newsy

NEWSY (922) TEKSTY (65)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

P&O 504: Kiedy dzieją się kinowe „Wojny klonów”?

2022-09-04 07:12:09



Tym razem pytanie o chronologię.

P: Czy już wiadomo kiedy dokładnie dzieją się kinowe „Wojny klonów”?

O: W tej chwili nie ma jeszcze ustalonej chronologii serii. Na pewno wiadomo, że seria zaczyna się gdy:
  • Po tym jak Anakin i Obi-Wan po raz pierwszy skonfrontowali się z Asajj Ventress.
  • Po tym jak Republika po raz pierwszy spotkała się z Grievousem.
  • Po tym jak Anakin został zraniony na twarzy.
  • Po tym jak Anakin został rycerzem Jedi.
  • Po tym jak Obi-Wan dołączył do rady Jedi.
  • Po tym jak R2-D2 został podarowany przez Padme Anakinowi, podczas gdy C-3PO wciąż jej służył.
  • Po tym jak 501. legion został przydzielony do Anakina, a Cody i 212. do Obi-Wana.
  • Gdy Huttowie są niezdecydowani czy poprzeć Republikę, czy Separatystów.
  • Zanim klony zmieniły zbroję na fazę II znaną z „Zemsty Sithów”.

K: Warto pamiętać, że gdy trwał serial, Lucasfilm nie chciał pisać chronologii, czekając aż skończą i wówczas się to ułoży. Z czasem chronologia „Wojen klonów” została ustalona. Film dzieje się jakieś 22 lata przed bitwa o Yavin, czyli stosunkowo niedługo po „Ataku klonów”. Nowy kanon trzyma się tych dat.
KOMENTARZE (5)

P&O 503: Dlaczego zwiastun „Ataku klonów” był opisany jako „Black Eyes”?

2022-08-28 09:27:47



Dziś prawdziwa ciekawostka jeśli chodzi o to, jak wyglądały przecieki, logistyka i komunikacja w czasie „Ataku klonów”. Odpowiada Rick McCallum, producent prequeli.



P: Dlaczego szpule ze zwiastunem „Forbidden Love” były oznaczone jako „Black Eyes”?

O: Ponieważ jesteś szczęśliwcem. Musiałeś się dostać do projektorni.

A to bardzo proste. To nazwa kodowa bazująca na programie telewizyjnym, który zrobiłem w 1990 i który był tak dziwny, że nikt go nie obejrzał. Pomyślałem, że to dobry pomysł, by rozesłać filmy nie wzbudzając podejrzeń. Mimo, że staramy się tak robić, to wciąż jest wiele kradzieży i przestępstw, niezależnie co robimy.

K: Tu warto dodać, że zwiastuny „Ataku klonów” miały swoje nazwy, nie tylko kodowe, ale takie, którymi posługiwali się fani. „Forbidden Love” to jeden z nich.
KOMENTARZE (1)

Jak tworzono cyfrowych bohaterów w „Ataku klonów”

2022-08-20 06:02:02 oficjalna

Rob Coleman wspomina, że dla niego praca nad „Atakiem klonów” zaczęła się już na londyńskiej premierze „Mrocznego widma”, 14 lipca 1999. Wcześniej pracował nad pierwszym epizodem, nadzorował artystów tworzących cyfrowe postaci jak Jar Jar, czy droidy. Po premierze było przyjęcie, na którym Lynne Hale zawołała Roba i poprosiła by porozmawiał z Georgem Lucasem. A ten od razu przeszedł do II Epizodu. A tam między innymi czekał na niego cyfrowy Yoda.



Ci, którzy nie pamiętają oryginalnej wersji „Mrocznego widma”, mogą być zdziwieni. W wersji kinowej, Yoda był tam wciąż kukiełką operowaną przez Franka Oza. Dopiero przy okazji wydania blu-ray poprawiona.

W początkowej rozmowie z Lucasem, była mowa o tym, że Yoda zostanie kukiełkowy, w większości scen. Ale w kilku, gdzie wymagana jest zwinność, jak pojedynek z hrabią Dooku, konieczna będzie cyfrowa interwencja. Colemanowi nie spodobał się ten pomysł. Lubił kukiełki, zwłaszcza gdy miał 16 lat i oglądał „Imperium”. Ale teraz? Problemem było to, by zachować ciągłość między kukiełką a cyfrowym Yodą, który skacze, walczy. W trakcie późniejszych rozmów, dział animacji raczej preferował przejąć Yodę w całości, w każdej sekwencji.

I choć twórcy byli zadowoleni z tego, co zrobili z Watto, czy Sebulbą, to jednak George miał rację. Cyfrowe postacie jeszcze nie mają tylu niuansów, co prawdziwi ludzie. Zespół Colemana podjął wyzwanie.





By to osiągnąć musieli mieć nie tylko sceny, w których Yoda, coś mówi i robi, ale też sceny, w których choćby słucha i reaguje. Gra. Jak tę, gdy Palpatine coś mówi, a ujęcie jest skierowane na Yodę. Jego mowa ciała ma mówić, że nie do końca ufa Palpatine’owi. Jedno z tych ujęć trafiło nawet do zwiastuna.

Oczywiście dochodziła do tego presja fanów. Jak oni to odbiorą. Coleman, w końcu przecież stworzył Jar Jara, który nie został zbyt dobrze przyjęty. Yoda dodatkowo był bardziej skomplikowany, stary pomarszczony. To wszystko trzeba było odtworzyć. Rob studiował wszystkie niuanse i szczegóły Yody klatka po klatce. Nad modelem pracował z Frankiem Ozem, który znał kukiełkę bardzo dobrze. Wiedział jak jest skonstruowana, jakie ekspresje może ukazywać. Więc w modelu także uwzględniono pewne wady kukiełki. Pierwsze testy podobały się Ozowi. Było też kilka zmian, Coleman nie lubił jak kukiełkowy Yoda ruszał uszami. Zrobili model bez tego, ale wówczas okazało się, że stracił on coś ze swojej starości. Zdawał się być o wiele młodszy, więc przywrócili te ruchy.

Wielkim wyzwaniem była walka z hrabią Dooku. Ekipa Colemana siedziała już w Sidney i czekała na scenariusz. Niecierpliwili się, ale gdy go dostali, był on w pierwszej wersji, Coleman znalazł opis. Było tam napisane tylko „Yoda walczy z Dooku”. Zadzwonił do Lucasa, a ten powiedział mu, że muszą sami ustalić szczegóły. Poszedł do Nicka Gillarda, który trenował Haydena Christensena i Ewana McGregora. Ahmed Best przedstawił go. Rozmawiali o użyciu niewielkiej broni. Skończyło się na tym, że Coleman przypomniał sobie niedawny seans filmu „Mistrz miecza II” z Jetem Li. Tam była scena, gdzie skakali po bambusach. Okazała się być dobrą inspiracją.

O ile Lucas był zadowolony z efektu, o tyle sam Coleman miał jednak wątpliwości. Dla niego Yoda był zbyt kreskówkowy w tej walce. Było sporo rzeczy, które mogły pójść nie tak. Ale publiczności się to podobało, a pojedynek z „Ataku klonów” znalazł całkiem sporo uznania.





Yoda to oczywiście nie wszystko. Był też Dexter Jettster, czteroręki Besalisk. Jego tworzenie było dla Colemana bardzo przyjemnym przeżyciem. Jak zaczynali pracę, zawsze pytał Lucasa o historię postaci, inspiracje, pierwowzory. Lucas powiedział, że takim ideałem, który ma w głowie jest Ernest Borgnine, aktor charakterystyczny. Coleman od razu to podchwycił.

Dexowi głos podkładał Ron Falk, który także był obecny na planie, gdy nagrywali scenę z Ewanem. Ronald jest aktorem teatralnym, był więc oszołomionym tym nietypowym występem. Z powodów zdrowotnych niestety kuśtykał, za co przeprosił. Ale Coleman powiedział, że to fantastyczne, bo dodało bohaterowi głębi. Zostawili to, także w animacji.

No i jeszcze zostaje kwestia przytulenia Obi-Wana i spadających spodni. Coleman twierdzi, że to z powodu modelu, był za duży, więc ubranie powinno z niego zjeżdżać, więc to uwzględnili.



Kolejnym wyzwaniem były zwierzęta na arenie. Tu inspirowali się trochę Rayem Harryhausenem (pamiętamy inspirował on też Phila Tippetta). Jednym z jego filmów była „Tajemnicza wyspa” (1961), gdzie ludzie na plaży walczyli z wielkim krabem. Warto porównać ten film ze sceną, w której Obi-Wan walczy z acklayem. Ray nawet przyjechał do ILM, spotkał się z Colemanem, Lucasem czy Dennisem Murenem. Natomiast chyba właśnie z tego powodu, spośród tych wszystkich potworów, acklay jest ulubionym Colemana.

Do tych wszystkich cyfrowych bohaterów trzeba też dodać tytułowe klony. Na planie nie stworzono nawet jednej zbroi. Nie było wielu statystów i nie tylko chodziło o koszty. Klony miały być identyczne, jeśli chodzi o rozmiar. No i są. To był pewien test, ale fani byli zadowoleni.
KOMENTARZE (4)

O lornetce, mieczu, monetach i innych rekwizytach

2022-08-17 21:00:42

Serial „Obi-Wan Kenobi” już jest za nami, przynajmniej pierwszy sezon. I choć zebrał on mieszane recenzje, warto jednak zwrócić uwagę na kilka szczegółów. Przede wszystkim rekwizytów, o których na oficjalne pisał Brad Elliott, zajmujący się rekwizytami na planie.

W serialu chciano by przedmioty ukazywały pewną historię, by nie tylko nawiązywały do filmów, ale by przeszły podobną przygodę. Stad na przykład holoprojektor to coś, co Jedi mógł mieć na Coruscant. W serialu był konieczny, by rozmawiać z Bailem Organą.



Ciekawszą historię ma lornetka. Bazuje na projekcie, który powstał na potrzeby „Ataku klonów”. Miała być użyta w scenie na Geonosis, ale scenę ostatecznie wycięto. Projekt lornetki trafił do „Wojen klonów”.



Datapad widzieliśmy krótko w „Zemście Sithów”. Trzyma go Anakin Skywlaker, gdy pyta Padme o to, czy Obi-Wan był w ich apartamentach. Przewodniki sugerują, że datapad należał do Kenobiego, ale dopiero w serialu trzyma go w ręku po raz pierszy.



Miecz świetlny Obi-Wana Kenobiego był jedną z najcięższych rzeczy do zbudowania przez rekwizytorów. Głównie dlatego, że choć w oryginalnej trylogii i prequelach jest on podobny, różni się jednak w szczegółach. Zatem zdecydowali się połączyć oba projekty w jeden, tworząc coś nowego, ale z historią. Bardziej jednak trzymali się projektu z prequeli Ewana McGregora, który był bardziej lśniący. Emiter przypomina ten, którym walczył Alec Guinness.



Sporo wysiłku wymagał od rekwizytorów także model T-16, który Kenobi kupił od Jawy imieniem Teeka. Niestety mieli do dyspozycji jedynie nienajlepszej jakości zdjęcia z lat 70. Więc musieli improwizować. Wymagane też były zmiany, choćby złamanie.



Ciekawą historię mają też monety wupiupi. Elliot twierdzi, że w „Mrocznym widmie” były one oparte na tureckim Yuzluku. Yuzluk to moneta z czasów Imperium Ottomańskiego. Jednak Deborah Chow uznała, że są one za duże do prowadzenia szybkich transakcji. Zmniejszono je, zachowując przy tym wszystkie ozdobniki. Razem z Pablo Hidalgo rozmawiali nie tylko na temat wielkości i wyglądu tych monet, ale również o ich kursach, porównując z kredytami czy trugutami. Wyliczyli też ile wynosi płaca minimalna w rzeźni wielorybów na Tatooine.



Poszczególne odcinki serialu możecie ocenić tutaj.
KOMENTARZE (1)

P&O 501: Czym się różnią „Gwiezdne Wojny” od innych filmów z perspektywy scenografa?

2022-08-14 06:11:46





Kolejne pytanie do Gavina Bocqueta, dotyczące kulis scenografii.

P: Jak się różni praca scenografa „Gwiezdnych Wojen” od innych filmów? Jak różni się Epizod II na tle innych filmów gwiezdno-wojennych?

O: Przejście z Epizodu I do II było bardzo płynne, jak przejście z jednego środowiska do drugiego. Jeśli weźmiesz półtorej roku przerwy między nim, zleją się dość łatwo. Z tego punktu widzenia, było to dość równomierne doświadczenie.

Ale różnica między „Gwiezdnymi Wojnami” a innymi filmami jest ogromna, jeśli się choćby porówna ilość wizualizacji, które trzeba dopracować, czy stworzyć tła. Nie sądzę by inne filmy były tak wymagające w tym aspekcie, nie wymagają tyle kreatywności od ludzi z różnych departamentów, od scenografii, artystów, kostiumy... Im więcej kreatywnych ludzi jest w procesie, tym lepiej.

Byłoby dość aroganckie myśleć, że jedna osoba może stworzyć pięć światów architektury, mebli, statków kosmicznych czy czegokolwiek innego. To pochodzi od wielu osób, prowadzonych przez szefów departamentów, aż do George’a Lucasa.
KOMENTARZE (1)

P&O 500: Czy jak się zrani kogoś mieczem świetlnym to krwawi, czy nie krwawi?

2022-08-07 09:48:48



Tym razem zajmiemy się jednym z najważniejszych problemów sagi, krwawieniem.

P: W „Nowej nadziei” w barze Obi-Wan odcina rękę jednej osobie i widzimy kałużę krwi. Ale w „Imperium”, „Widmie”, „Klonach” czy „Zemście” jak już odcinają kończyny to krwi nie ma. Dlaczego?

O: Kwestia sterylizacji ran (kauteryzacji) przez miecz świetlny zawsze była źródłem zagubienia. Ale to pytanie warte powtórzenia, zwłaszcza jak się dołoży to co pokazano w III Epizodzie. Przyjrzyjmy się dowodom filmowym.

Epizod I Qui-Gon jest nadziany na miecz Maula, nie ma krwi. Obi-Wan przecina Maula w pół, krew trysnęła, ale jak przecięty Maul już spada do szybu, krwi nie ma.
Epizod II Jango zostaje zdekapitowany przez Mace’a, czy Dooku odcina rękę Anakina – krwi nie ma. Ale gdy Dooku rani Obi-Wana w ramię i nogę, krew jest.
Epizod III Anakin odcina ręce i głowę Dooku, krwi nie ma. Nie ma krwi w pojedynku Mace’a i Palpatine’a, czy gdy Anakin odcina Mace’owi rękę. Nie ma krwi, gdy Obi-Wan odcina kończyny Anakinowi na Mustafar.
Epizod IV Gdy Obi-Wan odcina kończynę Pondowi Babie, jest mnóstwo krwi na podłodze i ręka. Gdy Vader przecina Obi-Wana nie ma krwi (właściwie to nie ma nawet ciała).



Epizod V Gdy Luke odcina wampie rękę, nie ma krwi. Na wampie jest krew z polowania. Gdy Han rozcina tauntauna są flaki, ale krwi nie ma. Gdy Vader odcina rękę Luke’owi, nie ma krwi.
Epizod VI Żadna z ofiar miecza Luke’a nie krwawi.
Więc generalnie jest zasada, że miecz świetlny wywołuje kauteryzację tkanek, to jednak w filmach jest zawsze miejsce na wyjątki. I tu chyba jedynym tłumaczeniem jest widowiskowość pojedynków.
KOMENTARZE (12)

P&O 491: Nad czym pracuje departament artystyczny pół roku przed premierą?

2022-06-05 08:45:35



Tym razem Doug Chiang odpowiada na pytanie o tym nad czym pracowali, na pół roku przed premierą „Ataku klonów”.



P: Nad czym jeszcze pracuje departament sztuki na pół roku przed premierą?

O: Nasze akcenty pracy są położone obecnie głównie na tworzenie nowych i modyfikowanie istniejących projektów, które pojawiły się w trakcie zmian w montażu. To okazjonalnie jest związane z nowymi projektami dla nowo napisanych scen. Główne zadanie departamentu artystycznego to jednak dostarczenie niezbędnego wsparcia dla ILM, by mogli oni ukończyć film. To praca nad szczegółowymi, malowanymi scenorysami, referencjami kolorów do projektów obrazów tła itp.

K: Tu warto przypomnieć, że ostatnie dwa dni zdjęciowe (dokrętki) do Epizodu II miały miejsce na początku 2002.
KOMENTARZE (1)

Jak „Atak klonów” zmienił kino

2022-05-17 22:55:14 oficjalna

Przez pierwsze stulecie technologia tworzenia filmów w gruncie rzeczy obeszła się bez większych zmian. Kamery nagrywały zdjęcia na fizycznej kliszy filmowej, a mikrofony dźwięk. Obrazy i dźwięk montowano, a efekt końcowy wyświetlał projektor w kinie. Rok po roku, projekt po projekcie George Lucas pchał Lucasfilm by zmienić ten proces. Wizjoner był przekonany, że po latach pracy tradycyjnymi metodami, każdy aspekt da się uczynić łatwiejszym. Śmiało podążać w innowację, zmienić proces od preprodukcji, przez zdjęcia i postprodukcje aż do dystrybucji. „Gwiezdne Wojny” pozwoliły mu testować i eksperymentować. W latach 90. Lucasfilm pomógł rozwinąć cyfrowy, nieliniowy montaż dźwięku i obrazu, grafikę komputerową, efekty, czy prewizualizację. Wracając do sagi w prequelach, George chciał stworzyć film w całości korzystając z technik cyfrowych. „Mroczne widmo” przybliżyło go to celu, ale dopiero „Atak klonów” go osiągnął. Epizod II pomógł zmienić kinematografię u świtu XXI wieku.


Kamera cyfrowa

By stworzyć film bez taśmy filmowej, Lucasfilm potrzebował czułych kamer mogących nagrywać i przechowywać obraz w wysokiej rozdzielczości. Rozdzielczość miała przynajmniej dorównać, a preferowane było przewyższać, jakość standardowej 35mm kliszy. Możliwość nagrania filmu cyfrowo, transferowania go, montownia zwiększyła w sposób zauważalny efektywność i elastyczność filmowców. To coś, co się Lucasowi bardzo podobało. Już przy pracach przy “Mrocznym widmie” Lucasfilm użył kamer Sony “digi-beta” by nakręcić materiał zza kulis. Przy „Ataku klonów” Lucasfilm przekonał Sony by rozwinąć kinowe kamery, które nagrywały cyfrowy obraz w 24 klatkach na sekundę, tak samo jak to jest w przypadku tradycyjnego filmu. To wspólne osiągnięcie inżynierów z różnych kontynentów, współpracujących z Lucasfilmem, w szczególności kierownikiem odpowiedzialnym za nagrywanie w wysokiej rozdzielczości – Fredem Meyersem, kierownikiem postprodukcji – Mikem Blanchardem, oraz operatorem Davidem Tattersallem. Nowe kamery były prototypami. Lucasfilm dał zaledwie rok firmie Sony, by doprowadziła swój projekt do końca, wliczając to nowe soczewki zbudowane przez Panavision. Cztery kamery (o numerach seryjnych 00001 do 00004) przybyły na kilka dni przed rozpoczęciem zdjęć. Ekipa musiała nauczyć się swojej sztuki na nowo, plan był obłożony kablami. Ale zadziałało. Nawet na pustyni w Tunezji.


Rezultaty widoczne na planie

Użycie cyfrowych kamer oznaczało też możliwość oglądania nagranego materiału właściwie chwilę później na dużych, plazmowych ekranach na planie. W przeszłości reżyserzy musieli posiłkować się niewielkimi monitorami z czarno białymi ekranami, zaś George mógł oglądać szczegóły swojej pracy. To pozwoliło wszystkim, od charakteryzatorów, po kostiumologów dokonywać bardzo szybko poprawek. Montaż mógł zacząć się tego samego dnia, a następnie Lucas i jego ekipa mogli przejrzeć nagrane sceny i zdecydować, co się udało co nie. W standardowym procesie trzeba było czekać cały dzień na „dniówki”. To oznaczało także brak nocnej zmiany. “Atak klonów” był najdroższym, niezależnym filmem jaki kiedykolwiek nakręcono, ale cyfrowe zmiany sprawiły, że Lucasfilm był w stanie przeprowadzić ten proces tak wydajnie jak to tylko możliwe. Technologia ta, tak zwana Video Village była jeszcze bardziej rozwijana przy „Zemście Sithów”.


Wolność i elastyczność

2000 ujęć z efektami wizualnymi w „Ataku klonów” to było spore wyzwanie dla Industrial Light & Magic. ILM było jednak przygotowane, dzięki oprogramowaniu bazujacym na workflowach i procedurach określanych jako „pipeline”. ILM już wcześniej wiele się nauczyło jeśli chodzi o narzędzia komputerowe. Teraz wraz z wielkimi osiągnięciami jak w pełni cyfrowy mistrz Yoda, czy epicka bitwa, która rozpoczęła Wojny Klonów, ILM używało kamer cyfrowych Sony by nagrywać miniaturowe plany. Przy „Nowej nadziei” ILM zbudowało komputer by wspomagać ruch kamery. Teraz wszystko było, zarówno sama kamera jak i jej mocowanie było sterowane cyfrowo. Zaś wysoka rozdzielczość wymagała od modelarzy zwracania uwagi na szczegóły. Podobnie jak ekipa Lucasa, także i ILM był w stanie oglądać swoje dzieła praktycznie od razu. To zwiększyło wydajność procesu. Dodatkowo nowe oprogramowanie sprawiło, że ILM mogło zająć się synchronizacją kolorów, czymś co zazwyczaj robili podwykonawcy.


Cyfrowa dystrybucja

Ale jaki jest pożytek z cyfrowej rewolucji, jeśli nie można tego nigdzie pokazać. Trzy lata wcześniej „Mroczne widmo” zadebiutowało w USA na zaledwie czterech ekranach cyfrowych. Był to raczej eksperyment. Przy “Ataku klonów” Lucasfilm starał się namawiać filmowców do przejścia na cyfrowe projektory, gdzie film byłby puszczany z twardego dysku i za każdym razem mógł być prezentowany w tej samej jakości. Takiej jaką wymarzył sobie reżyser. Lucasfilm już wcześniej próbował wywrzeć presję na kina, choćby implementując standard dźwiękowy THX. Choć udało się uczynić krok naprzód, to jednak większość kin, które prezentowały Epizod II wciąż działa na tradycyjnej technologii. Ale nawet to postanowiono ulepszyć. Kopie filmu tworzono z cyfrowej matrycy, przez co nie traciła ona na jakości. Starano się przedłużyć żywotność taśm i w jakimś stopniu się to też udało.


Nowe metody robienia tego samego

George Lucas w wywiadzie dla „American Cinematographer” w 2002 powiedział:
Jestem tylko kimś, kto stara się opowiadać historie, a w celu opowiedzenia historii, które chciałem opowiadać, musiałem rozwinąć medium. Ale wszyscy reżyserzy i operatorzy, których znam, starają się je rozwijać. Zawsze starają się próbować nowych rzeczy, znaleźć inny wygląd, lub pchnąć coś choć o drobinę do przodu używając nowych sztuczek, bądź technologii. Taka jest natura tego biznesu. Każdy to robi, ale ja zwracam na to więcej uwagi.


„Atak klonów” skończył właśnie 20 lat.
KOMENTARZE (3)

20 lat „Ataku klonów” – wspomnienia Haydena Christensena

2022-05-16 21:26:38 oficjalna



Dokładnie 20 lat temu, 16 maja 2002 zadebiutował w kinach na całym świecie Epizod II, czyli „Atak klonów”. To film, który na stałe zmienił kino. Z jednej strony rozpoczął cyfrową rewolucję, minimalizując użycie taśmy filmowej, z drugiej kompletnie przeorał dystrybucję kinową. Przed „Atakiem klonów” na premiery w Europie trzeba było czekać kilka miesięcy (w Polsce „Mroczne widmo” weszło dopiero we wrześniu). George Lucas doprowadził do globalizacji kina. Dziś prawie jednoczesne premiery są normą. Z okazji 20-lecia „Ataku klonów” oficjalna opublikowała szereg artykułów. Dziś jeden z nich, zapis wspomnień Haydena Christensena, który zagrał centralną rolę w trylogii prequeli, jeśli nie całej sadze „Gwiezdnych Wojen”, czyli Anakina Skywalkera / Dartha Vadera.

Pamiętam jak dostałem telefon, który mówił, że dostałem tę rolę. Byłem wciąż w łóżku, w moim apartamencie w Vancouver. Pamiętam, że wyszedłem, po tym telefonie, byłem tak zdumiony i nie mogłem uwierzyć w te wieści, wszedłem do salonu, gdzie przebywał mój współlokator. Wiedział, że czekam na ten telefon i gdy zobaczył mój uśmiech, od razu wiedział, że otrzymałem dobre wieści. Moją odpowiedzią było uruchomienie udawanego miecza świetlnego. On też był wielkim fanem „Gwiezdnych Wojen”, włączył ścieżkę dźwiękową z Epizodu I. Gdy ona leciała, mieliśmy udawany pojedynek na miecze świetlne w naszym apartamencie, skacząc po meblach i krzycząc jak zwariowane małe dzieci.

Dla mnie próba rozwoju charakteru Anakina, dawała wiele możliwości, po które mogłem sięgnąć. Było sporo materiału źródłowego. Grałem rolę, którą grano przede mną, ale po mnie. To bohater, który miał rodzinę, dzieci, które dorosły. Masz te wszystkie elementy, gdzie on był w swoim życiu, i co to za życie było, oraz jak to na niego wpłynęło. Było wiele fragmentów, które musiały do siebie przystawać. A dla mnie, jednym z aspektów „Gwiezdnych Wojen”, który jest naprawdę przekonywujący jest pokoleniowość. Chciałem, by odczuwało się autentyczność, ale jednocześnie, żeby to było tyle ciągłości ile jest możliwe. Byłem bardzo świadomy sposobu gry Jake’a Llodya (w Epizodzie I), i chciałem by było czuć, że to starsza wersja tego dzieciaka, pewne niuanse, manieryzm Dartha Vadera, pragnienie pewnej przemiany, ale też sam kontekst, jego dzieci – Luke’a i Lei, rodu, musiał być przekonywujący. Więc miałem wiele rzeczy, z których czerpałem, no i oczywiście musiał jeszcze przejść przez tą historię.



Hayden wspomina też scenę, po masakrze Tuskenów, gdy rozkleja się przed Padme.

Wszyscy rozumieliśmy znaczenie tej sceny dla postaci i jego historii. Gdy ją powtarzaliśmy, próbowałem kilku różnych wersji. Rozmawiałem z Georgem (Lucasem) o stopniu złości i stanu emocjonalnego, by starać się to znaleźć. Próbowaliśmy w jeden sposób, nie wyglądało jakbym się w tym odnajdywał. George podszedł do mnie i mieliśmy naprawdę otwartą rozmowę. Myślę, że to było kluczowe w naszej relacji, to w jaki sposób rozmawialiśmy o pracy i postaci. Rozpoczęliśmy nasz dialog, który kontynuowaliśmy w Epizodzie III. Ale tak, ta scena była wielka.

Odniósł się także do oceny prequeli, która zmieniła się z czasem.

Wygląda jakby te filmy miały okres donoszenia, w którym musiały mieć czas, by odpowiednio sfermentować w psychice publiczności. Obecnie odbiór tych filmów jest bardzo pokrzepiający.

Oglądając je (prequele) ponownie jako całość, byłem zdumiony jakością i głębią historii opowiadanej i wizji George’a. Tam jest tyle niuansów, złożoności i poziomów. To naprawdę coś niezwykłego.

Dla Haydena „Atak klonów” był też przełomem. Wybił go jako aktora. Christensen nigdy wcześniej nie był poza Ameryką Północną, a zdjęcia ściągnęły go do Tunezji, Australii, Włoch czy Hiszpanii. Teraz Hayden wraca do roli Vadera w serialu „Obi-Wan Kenobi”.
KOMENTARZE (15)

Promocja „Obi-Wana Kenobiego” trwa

2022-05-12 21:26:47

Rusza oficjalnie promocja serialu „Obi-Wan Kenobi”. Ekipa zawitała do Londynu, na twitterze są reklamy i hasztagi. Jest też zdjęcie promocyjne Obi-Wana z mieczem, które pochodzi z magazynu „Empire”.



Ewan McGregor twierdzi, że praca nad serialem, to było pozytywne doświadczenie. Długiego, bo dyskusje zaczęły się dawno. Wspomniał, że w wywiadach go pytano o powrót, on mówił, że jest gotowy, dopiero potem zaczęły się dyskusje z Disneyem. No i potem było kilka podejść do tematu, wszystko się zmieniało. Miał być film, który reżyserowałby Stephen Daldry, a skończyło się na serialu reżyserowanym przez Deborę Chow. Ale nie tylko forma produkcji się zmieniła, mocne zmiany znalazły swoje odbicie w scenariuszu. McGregor potwierdza, że jest ona mocno zorientowana w grach czy animacjach. Sam zapytany, co się dzieje w 29 odcinku „Wojen klonów” odpowie zgodnie z prawdą, że nie wie. Ona podobno będzie znała odpowiedź.



Mówił też o Haydenie Christensenie. Dobrze się dogadywali, gdy w Australii kręcili Epizody II i III. Córka Ewana – Cara także zaprzyjaźniła się z Haydenem. Była więc zadowolona, móc zobaczyć go teraz ponownie. Natomiast dla McGregora ten serial był jakby zakrzywieniem czasoprzestrzeni, jakby te 20 lat właściwie się nie wydarzyło. Wówczas byli „dziećmi”. I tu powołuje się na Moses Ingram, która twierdzi, że były to filmy ważne, ale i przerażające. Nie były to filmy lubiane. Krytycy źle o nich pisali, ale nikt nie słuchał tych, do których były one adresowane, czyli najmłodszych. Oni dorośli i kochają te filmy.



McGregor mówi, że były to też trudne filmy do nakręcenia, także przez duża ilość niebieskiego i zielonego ekranu. George Lucas starał się pchnąć technologię i ILM do przodu, wyciągnąć z niej tyle ile się da, ale dla aktorów to nie było łatwe zadanie. Dodaje też, że lubi te filmy, a „Zemsta Sithów” jest bardzo dobra.

Hayden natomiast dodał, że jeśli chodzi o walki to będą one bliższe prequelom, niż oryginalnej trylogii. Ci bohaterowie się zestarzali, ale jeszcze nie tak bardzo.



Deborah Chow natomiast podziękowała Dave’owi Filoniemu i Jonowi Favreau. Na planie „The Mandalorian” nauczyła się wiele, ale przede wszystkim zrozumiała jak działa uniwersum. Że trzeba respektować kanon, ale też go tworzyć. Dobrym przykładem są Inkwizytorzy, którzy pojawili się w „Rebeliantach”, teraz pojawią się na małym ekranie.



Z plotek mamy kolejne od Bespin Bulletin. Tym razem twierdza, że postać, którą zagra Indira Varma będzie się nazywać Tala Durith. Czyli Tia to był pseudonim, więc raczej nie będzie to siostra Baila Organy. Tala ma jednak w trakcie serialu zdezerterować z Imperium i przyłączyć się do partyzantów Sawa Gerrery. W serialu pojawi się też droid Ned-B, ale o nim na razie nie wiadomo zbyt wiele. Poza tym, że poznaliśmy jego nazwę z przecieków LEGO.

Premiera serialu już 27 maja na Disney+.
KOMENTARZE (4)

P&O 484: Czy osobiście robiłeś popisy kaskaderskie?

2022-04-17 10:21:41



Tym razem pytanie do Nicka Gillarda, koordynatora kaskaderów i twórcy choreografii, o jego osobisty wkład w filmy.



P: Czy osobiście wykonywałeś jakiś numer kaskaderski przed kamerą na potrzeby Epizodu I lub II?

O: No, nie wykonywałem kaskaderki w żadnym z tych filmów. Ale byłem dworką w „Mrocznym widmie”.
KOMENTARZE (1)

Nowe spoilery z „Obi-Wana Kenobiego”

2022-03-23 21:13:42

Na Disney+ pojawił się oficjalny opis serialu „Obi-Wan Kenobi”.

Podczas panowania Galaktycznego Imperium, były mistrz Jedi Obi-Wan Kenobi podejmuje przełomową misję. Kenobi musi stawić czoła dawnym sojusznikom, którzy stali się wrogami, oraz zmierzyć z gniewem Imperium.
Z małych potwierdzeń, Vivien Lyra Blair, o której pisaliśmy tutaj zagra Leię. Dowodem są pamiątki z planu podpisane jej nazwiskiem.

Mark Hamill powitał za to we ekipie Granta Feely'ego, który zagra w serialu Luke'a Skywalkera.

Jest też sporo spoilerów, jak zwykle pochodzących przede wszystkim z Making Star Wars.

Wygląda na to, że będą dwa starcia między Vaderem a Obi-Wanem. Pierwsze nie pójdzie po myśli Kenobiego. Były mistrz Jedi wycofa się, przemyśli sobie to wszystko. Tu, źródło szacuje, że prawdopodobnie będzie to w okolicach 5 odcinka, Obi-Wan będzie wspominał sobie dawne dzieje. Zobaczymy retrospekcję z okresu Wojen klonów, dziejącą się w Świątyni Jedi, krótko po wydarzeniach „Ataku klonów”. Obi-Wan i Anakin będą nosić zbroje, które znamy z serialu. Ale nie chodzi tu tylko o nawiązanie. Retrospekcja będzie ukazywać jak Kenobi szkolił Anakina w szermierce. Mistrz Jedi zrozumie, że Anakin go pokonał, bo dobrze znał jego styl walki. Zaskoczy go więc drugim razem i wówczas to Vader będzie musiał się wycofać. Natomiast Vader także odrobi tę lekcję przed ich kolejnym spotkaniem, czyli pojedynkiem na Gwieździe Śmierci. Nada to nowego znaczenia, gdy powie, że ostatnim razem był zaledwie uczniem, teraz jest mistrzem.

Podobno po tej pierwszej walce Obi-Wana uratują Leia i postać grana przez O’Shea Jacksona Jr. Co ciekawe, poza pewnym nawiązaniem do „Wojen klonów” będziemy też mieć nawiązanie do „Rebeliantów”, czyli pękniętą maskę Vadera. Po to jest im potrzebny Hayden Christensen, żeby móc zobaczyć zmienionego Anakina pod maską. Twarz nadal będzie jednak przypominać Vadera, stąd Kenobi ma potem mówić, że to bardziej maszyna, niż człowiek.

Będzie też powiązanie z „Łotrem 1” (i oczywiście legendarną serią komiksową „Republic”). Na Jabiim, o którym pisaliśmy ostatnio pojawią się Partyzanci Sawa Gerrary. Jednym z nich będzie O’Shea Jackson Jr. Będą oni podzieleni na dwie grupy, jedną, pragnącą walczyć, drugą pokojową (w niej wg wcześniejszych doniesień będzie bohater Jacksona). Prawdopodobnie wydarzenia serialu sprawią, że się oni zradykalizują. Mają oni mieć zmodyfikowaną broń z Wojen klonów. Na razie nie wiadomo, czy pojawi się ktoś z gangu Gerrary.

Na Jabiim Obi-Wan pojawi się uciekając przed szturmowcami z 501 Legionu, oraz szturmowcami czyścicielami (Purge Troopers), którzy będą wyspecjalizowani w zwalczaniu Jedi. Jest szansa, że zobaczymy ich także w „Jedi: Fallen Order 2”. Powinni się oni pojawić gdzieś między 3 a 4 odcinkiem.

Leia, gdy pierwszy raz zobaczy Obi-Wana Kenobiego ma być do niego nastawiona negatywnie. Nie będzie mu ufać. W końcu będzie on wyglądał jak obdartus. Natomiast pod koniec oczywiście te relacje się zmienią. Jeśli chodzi o rebelię, to Kenobi zostawi ją w rękach partyzantów. Swoją drogą MSW sugeruje także, że przez pewien czas Obi-Wan może walczyć blasterem, a na pewien czas odstąpi swój miecz. Tu MSW spekuluje, że Kenobi da go bohaterowi granemu przez Kumaila Nanjianiego, udając, że jest najemnikiem. Później ma go odzyskać.


Reva kontra Nari?

Inne spoilery pochodzą z Bespin Bulletin. Twierdzą oni, że Benny Safdie zagra Jedi imieniem Nari, czyli tego o którym czytaliśmy w poprzednich spoilerach.

Twierdzą oni także, że Simone Kessell zagra Brehę Organę, czyli żonę Baila, choć jak sami twierdzą mają, co do tego pewne wątpliwości. W III Epizodzie grała ją Rebecca Jackson Mendoza.

Na koniec jeszcze spoiler z Star Wars Net News. Wg ich źródeł w serialu pojawi się 4-LOM. Podobno ma być go więcej niż w „Imperium kontratakuje”, jednak szczegóły nie są znane.

Serial „Obi-Wan Kenobi” zadebiutuje na Disney+ 25 maja.
KOMENTARZE (8)

P&O 479: Czemu Anakin nie zwiotczał?

2022-03-13 09:50:04



Dziś pytanie o ciągłość wydarzeń w prequelach.

P: Jak to jest, że złącza zasilania w „Ataku klonów” nie zwiotczyły ciał Anakina i Obi-Wana, gdy oni przez nie przelatywali. W „Mrocznym widmie”, gdy Jar Jar dotknął złącza podracera Anakina zwiotczał mu język.



O: Tu porównanie do porażenia prądem w rzeczywistym świecie może pomóc. Efekt porażenia elektrycznego zależy od napięcia i czasu wystawienia na porażenie. Potencjalny efekt porażenia przez złącza w podracerze może trwać kilka godzin. Z drugiej strony łącza w „Ataku klonów” są dużo bardziej efektywne, więc i efekt powinien być poważniejszy i spowodować choćby zawał serca u osób niewyszkolonych we władaniu Mocą. Dlatego właśnie Jar Jar doświadczył zwiotczenia, podczas gdy Anakin i Obi-Wan jedynie konwulsji.
KOMENTARZE (4)

P&O 477: Czy zdjęcia do efektów AOTC także są kręcone cyfrowo?

2022-02-27 09:23:22



Jak pamiętamy „Atak klonów” był pierwszym, wysokobudżetowym filmem kręconym cyfrowo. To także budziło pewne zainteresowanie fanów, stąd dzisiejsze pytanie, na które odpowiada John Knoll z ILM.

P: Czy efekty wizualne i specjalne do II Epizodu będą kręcone tą samą cyfrową kamerą, co główne zdjęcia? Czy może raczej użyjecie starych kamer VistaVision?

O: Robimy zdjęcia wszystkich miniatur w HD, nie na filmie. Używamy nowszej, mniejszej wersji kamery Sony, która mieści się w mniejszych przestrzeniach, ale w pozostałych przypadkach używamy tego samego sprzętu, który używa pierwsza ekipa do kręcenia zdjęć.
KOMENTARZE (1)

P&O 473: Dlaczego Owen nie rozpoznał C-3PO?

2022-01-30 09:33:25



Tym razem kolejne pytanie o spójność między prequelami, a klasyczną trylogią.

P: W prequelach Obi-Wan Kenobi zna R2-D2 i C-3PO, ale w „Nowej nadziei” ich nie rozpoznaje. Co więcej Owen Lars także ich nie rozpoznaje, a przecież mieszkał z C-3PO i widział R2-D2, gdy Anakin szukał swojej matki w „Ataku klonów”.



O: Zgodnie z młodzieżową adaptacją „Nowej nadziei”, Owen i Beru nie rozpoznali C-3PO ze względu na jego lśniące, złote pokrycie i dlatego, że byli prostymi farmerami wilgoci, nie zwracającymi uwagi na osobowość droidów.

Kiedy Jawowie sprzedali C-3PO to Owen, droid nie wspomina swojego imienia, a Owena w ogóle to nie interesuje. Musimy założyć także, że głos C-3PO nie jest w żaden sposób unikalny. Spotkanie Owena i Beru z R2-D2 było krótkie, a inne sprawy wymagały więcej uwagi. Poza tym astromechy były na tyle popularne, że Owen nie zwracał na nie uwagi. Dodajmy, że C-3PO nie rozpoznał ani Obi-Wana ani Owena, gdyż skasowano droidowi pamięć.
KOMENTARZE (4)

P&O 465: Jakie są nowe pozycje w stylu walki Jedi?

2021-12-05 08:20:19



Dziś przykład odpowiedzi, która nie wyczerpuje tematu. Zrozumienie filmowców jest inne, niż fanów patrzących na kanon. Dotyczy to w szczególności stylów walki Jedi, odpowiada Nick Gillard, koordynator walk w prequelach.



P: Wierzę, że mówiłeś, iż rozwinęliście 12 pozycji do stylu walk Jedi. Tradycyjnie teatralny pojedynek miał ich osiem. Jakie są pozostałe cztery?

O: Te dodatkowe cztery pozycje w stylu walki Jedi to d7th, d8th, v3rd i h3rd. Ale podczas prac nad Epizodem II dodaliśmy dwie dodatkowe. To h1st i dv7.

Mam nadzieję, że to rozwiało problemy.
KOMENTARZE (4)
Loading..