Dokładnie dziesięć lat temu dokonała się rewolucja. W czwartek 16 maja 2002, w kinach równocześnie na całym świecie pojawił się „Atak klonów”. Pierwsze polskie recenzje pojawiły się jeszcze przed premierą, także i na Bastionie, wszystko dzięki pokazom prasowym. Jednych „Atak” zachwycił, innych nie. Dziś zajmiemy się największymi plusami filmu, wybór 10 oczywiście bardzo subiektywny.
1. Umiejętne budowanie napięcia
O ile budowanie napięcia przed „Mrocznym widmem” robiono w klasyczny sposób, o tyle „Atak klonów” to świt nowej, cyfrowej ery. Zwłaszcza w latach 2000-2002 Lucasfilm doskonale potrafił wykorzystać nowe medium jakim jest Internet i umiejętnie karmić fanów pogłoskami, plotkami, przeciekami i spoilerami. Właściwie nie było dnia, w którym coś nie podkręcałoby atmosfery w związku z filmem i tak nasz apetyt rósł. Nie było potrzeby robienia wielkich kampanii marketingowych, ale wystarczyło wszystko dokładnie zaplanować. Ba nawet sam Lucas się w to włączył, tworząc serię zdjęć George Lucas Select. Potem powoli dochodziły do tego ujawnienie tytułu, zwiastuny i cała ta otoczka.
2. Wyskok Obi-Wana
Czego by nie mówić, „Atak klonów” ma świetny początek. Zaczyna się od eksplozji, potem odkrywamy zmienionych bohaterów, Obi-Wana z brodą, starszego Anakina, cyfrowego Yodę (dopiero na BD zmieniono kukiełkę w TPM), Padme, Jar Jara. Lucas jednak nie zapomina o akcji, nie spuszcza z tonu. Anakin zabija robale, a chwilę później Obi-Wan ni z tego, ni z owego wyskakuje przez okno. I to rozpoczyna kolejną wspaniała sekwencję, w której Jedi dosłownie latają. W „Mrocznym widmie” widzieliśmy trochę popisów Jedi, ale na to nie byliśmy przygotowani na wyskok tej postaci.
3. Pościg za Zam Wessel
To kolejna wspaniała scena, pełna ducha klasycznych filmów SF, ale i ech trylogii. Pełna akcji, w gigantycznym megalopolis jakim jest Coruscant, no i jeszcze te niesamowite atrakcje jakie sprawiają Jedi. Ich wybryki, ale i rozmowy, które umiejętnie budują napięcie między postaciami. No i to jest coś, co powinno się sprawdzić w 3D.
4. Złe zachowanie Anakina
Można dyskutować o tym, czy dobrze dobrano Haydena Christensena do roli Skywalkera, o tym czy jego dialogi i gra sprawdzają się w filmie, ale ta postać ma w sobie coś. Widzimy jak jej osobowość zaczyna się psuć, jak uczucia biorą nad nim górę. Umiejętnie podsycana ambicja, frustracja, czy w końcu skrywana miłość, pożądanie i chęć zemsty. Tuskeni, wściekanie się na Obi-Wana, zaangażowanie z Padme, niesubordynacja, czy w końcu piękna scena pod sam koniec, gdy Obi-Wan mówi, by walczyli z Dooku razem, Skywalker mówi nie i lecie do przodu.
5. Watto
Powraca, ale w jaki sposób. Także dzięki Gwiezdnym Wojnom lepiej rozumiemy postaci cyfrowe, przyzwyczailiśmy się do nich, ale w przypadku Watto ważne jest jego postarzenie. I reakcja na Anakina, jest taka bardzo ludzka. Plus jeszcze kapelusik, którego nie udało się zrobić przy „Mrocznym widmie”.
6. Klony
To coś na co czekaliśmy wszyscy. Jeden z najciekawszych wątków, który rozbudzał fanowskie marzenia w końcu trafia na ekran i to jeszcze w taki sposób. Klony wyglądają niesamowicie, czarują nas od zwiastunów.
7. Jango i mały Boba
Kolejny wielki symbol Gwiezdnych Wojen powraca. Czyli nowy Boba, owszem jego historia trochę inaczej wyglądała w EU, tu dostajemy nowe spojrzenie. I jeszcze dodatkowo ojciec, czyli Jango. Starsza wersja Boby. Czy bardziej „cool”? Dla niektórych owszem.
8. Bitwa o Geonosis
Takiej bitwy jeszcze nie było. Od bitwy na Hoth nie dostaliśmy tak mocno ukazanej walki na planecie. Tu jeszcze mamy starcie dwóch wielkich armii, porównywalnych ze sobą technologicznie. No i jeszcze Jedi. Okręty rozbijają się o powierzchnię, pojazdy lądują, dzieje się. Dużo można mówić o umiejętnościach Lucasa jako reżysera, ale niewielu reżyserów potrafi sobie poradzić tak dobrze z tak rozległą sceną batalistyczną.
9. Mnóstwo nowych Jedi
To dzięki nim film nabiera kolorów. To nowe postaci, które przyciągają naszą uwagę. Kit Fisto, Shaak Ti, Aayla Secura czy nawet upadły Jedi, hrabia Dooku.
10. Yoda
Cyfrowy, w zupełnie innym wydaniu. Wpierw słyszymy tylko o tym, że Anakin chciałby dorównać mu w szermierce. Potem widzimy Yodę w akcji. Nie wszystkim się to spodobało, ale dla wielu walczący Yoda był szałowy i wgniatał w fotel. To przekonało wielu do wersji cyfrowej, ta nigdy nie została tak znienawidzona jak Jar Jar Binks.
11. Dexter Jettster
Bohater drugiego planu. To ten typ postaci, które budowały klasyczną trylogię. Przewijały się w tle i miały w sobie mnóstwo nieopowiedzianych historii. Potrafiły zaciekawić. Dex dokładnie taki jest, szkoda, że tak rzadko pojawia się w EU.
12. Palpatine
Siła sprawcza głównych wydarzeń prequeli. Tu wciąż jeszcze pozostający w cieniu, dobroduszny dziadek, który z troską wypowiada się o Padme, wysłuchuje Anakina widząc w nim same zalety, jest przyjacielem Jedi, których prosi o rady, a jednocześnie rozgrywa wszystko zgodnie z Wielkim Planem. W końcu wychodzi i mówi w senacie, że kocha demokrację i Republikę. Wiemy jak się to skończy, wiemy kim jest, ale tu w tych kłamstwach i intrygach widzimy jego prawdziwe mistrzostwo. W tej grze nikt nawet nie próbuje wejść na jego poziom. Ograł resztę nim ta się zorientowała.
I na koniec, tak wyszło 12 plusów przez błąd w liczeniu, więc niech już tak zostanie.
KOMENTARZE (0)