TWÓJ KOKPIT
0

Epizod II: Atak klonów :: Newsy

NEWSY (918) TEKSTY (65)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Kolejne fanowskie plakaty

2012-02-21 19:37:15

I znów Etsy się kłania. Tym razem Travis English z Austin, sprzedaje kilka wspaniałych plakatów do sagi. Oczywiście własnej roboty. Można je sobie zakupić, ale na pewno warto zwrócić na nie uwagę. Oto one.













Te plakaty kosztują 100 USD.













Te zaś 65 USD.
KOMENTARZE (0)

Atak klonów 3D szybciej?

2012-02-20 21:11:00

To na razie niepotwierdzona plotka, pochodząca od reprezentantów Foxa z UK. Być może "Atak klonów 3D" trafi do kin zdecydowanie szybciej niż myślimy. Być może będzie to nawet sierpień 2012 (czyżby w czasie Celebration VI?). W takim wypadku "Zemsta Sithów 3D" trafiłaby do kin już w lutym 2013.

To oczywiście plotka, bo trochę trudno sobie wyobrazić, by Prime Focus rzuciło wszystko i nagle było w stanie zrobić wersje 3D tych filmów, zwłaszcza patrząc po wynikach finansowych. Ale w każdej plotce jest trochę prawdy, te same wyniki (8 milionów USD w USA i 10 milionów USD poza USA w miniony weekend) sugerują, że nie ma aż takiego zapotrzebowania na konwersje klasycznych filmów na 3D. Mało tego, ludzie są coraz mniej zainteresowani kolejnymi konwersjami. "Król lew" sprzedał się świetnie, ale już "Piękna i Bestia" bez rewelacji. "Mroczne widmo" miało dobry start, jednak złapało zadyszkę i wynik "Pięknej i Bestii" może wcale tak blado nie wyglądać. W tym momencie trzeba kuć żelazo póki jest gorące.
KOMENTARZE (0)

Wyniki Mrocznego widma po weekendzie

2012-02-15 18:50:00

Pierwsze wyniki podawane na bieżąco z weekendu już znamy (więcej). Teraz pora na pełniejsze podsumowanie.

Po pierwsze finalny wynik weekendu TPM wygląda następująco. 4 miejsce z kwotą 22 469 932 USD. Wynik nie jest oszałamiający, ale nie jest taki zły, zwłaszcza, że TPM 3D mocno przyczyniło się do pobicia innego rekordu, najlepiej sprzedającego się tygodniu w lutym. W sumie filmy zgromadziły prawie 170 milionów USD. No i warto dodać, że w piątek TPM było na trzeciej pozycji. Niestety pierwsze i drugie miejsce zajęły filmy "I że cię nie opuszczę" oraz "Safe House" zarobiły ponad 40 milionów. Pierwszy z nich to romans, w sam raz na walentynki. Drugi to film sensacyjny. Na trzecim miejscu w USA uplasowała się "Podróż na tajemniczą wyspę" z 27 milionami.

W Polsce "Mroczne widmo" sprzedało się jeszcze gorzej. Wylądowało dopiero na 6 pozycji z 41 523 sprzedanych biletów. Pierwsze miejsce należy do "I że cię nie opuszczę" z prawie 70 tysiącami, a drugie do "Żelaznej damy" z prawie 60 tysiącami. Więcej niż TPM ściągnęły do kin także polskie filmy "Big Love", "Róża" i "W Ciemności".

Dla porównania można zobaczyć jak radziły sobie poprzednie Gwiezdne Wojny podczas premierowych weekendów w Polsce:
Mroczne widmo - wrzesień 1999 - na starcie 266,2 tysiąca widzów.
Atak klonów - maj 2002 - 251,5 tysiąca widzów (w ciągu 4 dni)
Zemsta Sithów - maj 2005 - 332,8 tysiąca widzów (w ciągu 4 dni)
Wojny klonów - wrzesień/październik 2008 - na starcie ok. 20,5 tysiąca widzów.



Mroczne widmo zarobiło na świecie ponad 20 milionów USD. Najlepiej poradziło sobie w Niemczech, gdzie wylądowało na 2 pozycji zarabiając prawie 3,5 miliona USD. We Francji i Australii uplasowało się na 3 miejscu z odpowiednio 2,3 miliona USD i 1,7 miliona USD. W Anglii zarobiło koło 2,4 miliona USD, Rosji i Hiszpanii ponad milion USD. Z ważnych rynków film nie wszedł jeszcze do Japonii oraz do Chin, acz w tym drugim przypadku premiera nie jest planowana.

Nieoficjalnie mówi się, że lutową premierę Gwiezdnych Wojen może mieć jeszcze tylko Atak klonów. Jeśli on się sprawi wystarczająco dobrze, prawdopodobnie "Zemsta Sithów" trafi na ekrany w 2014, ale niekoniecznie będzie to luty.

Warto dodać, że w poniedziałek TPM dalej zarabia pieniądze w USA, niestety spadek jest ogromy i film nie przekroczył pułapu miliona USD. Jednak już "Mroczne widmo" jest 12 filmem na liście najlepiej zarabiających na całym świecie, 5 w USA i 29 poza USA (ale tu podskoczy najwyżej).

I na koniec jeszcze dla porównania wyniki otwarcia w USA reedycji.
Gwiezdne Wojny Wersja Specjalna - 1997 - 35 milionów na starcie, sumarycznie zaś 138 milionów w USA i 118 milionów USD poza USA.
Imperium kontratakuje Wersja Specjalna - 1997 - odpowiednio 21,9 miliona USD, 67,5 miliona USD i 57 milionów poza USA.
Powrót Jedi Wersja Specjalna - 1997 - 16 milionów USD, 45 milionów USD i 43,8 milionów USD poza USA.
Atak klonów wersja IMAX - 2002 - 1,4 miliona, 8 milionów i brak premiery poza USA.
Wojny klonów - 2008 - 14 milionów, 35 milionów USD i 33 miliony USD poza USA.
Red Tails - 2012 - 18 milionów USD, 2 miliony USD w czwarty i ostatni weekend (jeszcze grają) i na razie 45 milionów USD sumarycznie, przy budżecie 58 milionów USD.
KOMENTARZE (1)

Tydzień kina 3D: sceny z Sagi, które chcielibyśmy obejrzeć w 3D

2012-02-13 23:26:12 wesoła załoga


„Mroczne Widmo 3D” poradziło sobie w kinach na tyle nieźle, że możemy mieć pewną nadzieję na pojawienie się w kolejnych latach, kolejnych epizodów w kinie w wersji trójwymiarowej. Tak bardzo niecierpliwie oczekujemy zobaczenia całej Sagi w 3D, że postanowiliśmy stworzyć specjalną redakcyjną listę. A oto przed wami głęboko subiektywna, a miejscami także niekoniecznie poważna lista 15 scen Sagi Star Wars, które bardzo chcemy obejrzeć w 3D:

Pościg za Zam Wessel Wyścig ścigaczy na Tatooine to prawdopodobnie najlepsza scena wyścigowa w sadze, ale...no właśnie, w „Ataku klonów” Anakin z Obi-Wanem pędzą przez zatłoczone „ulice” Coruscant, prawie jak w „Szybkich i wściekłych”. Tylko, że tutaj Wessel jest szybka a młody Skywalker wściekły. A Kenobi? On nie lubi przecież latać.

Klonarnia na Kamino Zawsze lubiliśmy wszystkie sceny na Kamino. Ta planeta ma cudowny klimat, na zewnątrz ciągle pada deszcz a w środku wszystko takie czyste i białe jak w jakimś oddziale sanepidu. Kochamy wszystkie sceny rozgrywające się na Kamino, ale klonarnia jest naszą ulubioną. Chcielibyśmy się zanurzyć w tych wszystkich zbiornikach, próbówkach i w tym całym laboratorium, poczuć się jak George Clooney w „Ostrym dyżurze”.

Lekcja Yody Zawsze chcieliśmy, żeby wszystkie nasze lekcje były w 3D, a jeszcze lepiej, żeby udzielał jej kilkusetletni Mistrz Jedi, a do nauki dał działający miecz świetlny. Co więcej, bardzo ciekawi jesteśmy trójwymiarowych żartów Mistrza Yody, ale jeszcze bardziej zobaczenia z bliska tej olbrzymiej holomapy galaktyki, którą rycerze Jedi wraz z młodymi padawanami badają podczas tej sceny.



Pościg w pasie asteroid nad Geonosis Wśród wielu widowiskowych scen z Epizodu II ta chyba jest najbardziej dynamiczna i może najbardziej interesująco wyglądać w trójwymiarze. Czekamy gorąco na te rakiety przelatujące nam przed oczami w 3D, ale liczymy też, że trójwymiar pomoże pogłębić też znakomite efekty dźwiękowe, czyli jeden z najlepszych wrażeń audio - wybuchowe ładunki sejsmiczne Slave I.

Bitwa nad Coruscant Jak dowiedzieliśmy się niedawno z kina, cała planeta to jedno miasto, a nad nią pewnego razu rozegrała się widowiskowa bitwa pełna kolorowych laserów i legendarnych droidów bzykaczy, które w trójwymiarze muszą wyglądać szczególnie groźnie. Być może nareszcie poczujemy się jakbyśmy grali w Lego Star Wars!

Pojedynek na Mustafar Najdłuższy i najciekawszy filmowy pojedynek na miecze świetlne, no ok w Epizodzie I też jest fajny, ale ten... Na Mustafar po prostu więcej się dzieje, tu ktoś skoczy, tam przeskoczy a i tak wszędzie jest pełno lawy. Mając na sobie okulary 3D nie poczujemy ciepła lawy, ale na pewno zrobi się gorąco w pewnych momentach pojedynku.

Bitwa o Kashyyyk Za dużo oglądamy programów przyrodniczych, w których czyta Krystyna Czubówna bo Kashyyyk kojarzy nam się z jakąś tropikalną dżunglą pełnej fauny i flory, w której żyje pełno dzikich zwierząt. Nie wiemy czemu, ale zobaczyć sam Kashyyyk w 3D to właśnie taka podróż w nieznane. Nawet nie trzeba oglądać bitwy, ale same widoki już zapierały by dech w piersiach, gdyby były w trzecim wymiarze. Pandora i „Avatar” mogę sie przy Kashyyyku schować.



Bitwa o Yavin IV Prosto i na temat, kto nie chciałby z nas usiąść choć raz za sterami X-Winga i przeprowadzić atak na Gwiazdę Śmierci? Pamiętamy od czasu dema „Rogue Squadron” na GameCube`a i tylko o tym marzyliśmy. A wystarczy nałożyć okulary 3D i modlić się aby to strzelanie do dwumetrowych pustynnych szczurów się opłaciło.

Bitwa o Hoth Najlepsza bitwa naziemna naszym zdaniem w całej sadze (naszym, to znaczy tylko ogóra – przyp. redakcji). Nakładając okulary i widz staje się pilotem Snowspeedera i lata wokół AT-AT, szkoda tylko, że znając nasze szczęście linka z harpunem by mi się zepsuła, ale wiadomo... Zimno jest to zamarzło. Nie lubimy mrozów.

Pościg w pasie asteroid nad Hoth W ramach odpoczynku po mroźnej bitwie o Hoth nasi ulubieni bohaterowie uciekają przed Imperium w najbezpieczniejsze miejsce w galaktyce, czyli pas asteroid. W tym filmie to może być najciekawszy moment 3D, tyle asteroid i przede wszystkim wymijanie ich. Akcja powinna być szybka, ale chyba nie aż tak szybka jak w Mrocznym widmie.

Przylot nad Miasto w Chmurach Wielu pięknym księżniczkom należy się miejsce w Mieście w Chmurach, nam też. Liczymy na piękne pejzaże, widoki zapierające dech w piersiach bardziej, niż lot na smoku w „Jak wytresować smoka”, oraz bliższe przyjrzenie się Millenijnemu Sokołowi.



Jama Sarlacca W 1997 roku Lucas do „Powrotu Jedi” dodał ulepszonego Sarlacca z tym swoim całym wielkim dziobem. W sumie to fajnie byłoby zobaczyć jak ten dziób chce mnie pożreć z ekranu, mnie, czyli miłego i cichego redaktora siedzącego na sali kinowej. Kocham Sarlacca, kocham Morze Wydm, ale nie lubię piasku. Bo wszędzie wchodzi. I drapie.

Bitwa o Endor Nieco podobna do bitwy nad Coruscant, kosmiczna bitwa o Endor zapowiada się w trójwymiarze bardzo obiecująco, widowiskowo i epicko, z tyloma myśliwcami TIE, szybką, ale osłabioną flotą Rebelii i trójwymiarowym Ackbarem ogłaszającym światu podstępną pułapkę. Nie możemy się doczekać!



Ucieczka Wicketa A z całej epickiej bitwy o Endor nic nie ekscytuje nas bardziej niż brawurowa ucieczka Ewoka Wicketa przed imperialnymi Szturmowcami, ten pęd powietrza, te widowiskowe i humorystyczne akrobacje. Patrząc jak w TPM ładnie wyszły spokojne plany i to, co było zielonego koloru, liczymy, że sceny nakręcane w Grizlly Creek i całym lesie Redwood, czyli Endor i wioska Ewoków, w roku 2017 dostarczy nam ekscytujących wrażeń.

A jakie są Wasze wymarzone sceny z Gwiezdnych Wojen, które pragniecie obejrzeć w 3D?
KOMENTARZE (10)

"Mroczne widmo" w 3D zarobiło już 43 mln USD!

2012-02-13 10:19:11 The Hollywood Reporter

Od 10 lutego na całym świecie można oglądać Mroczne widmo w trójwymiarze. W ciągu premierowego weekendu film zarobił w samych tylko Stanach Zjednoczonych 23 mln USD, spełniając tym samym oczekiwania dystrybutora. Epizod I zajął czwarte miejsce pod względem wpływów. Wyprzedziły go I że cię nie opuszczę..., Safe House i Podróż na tajemniczą wyspę. Poza USA wpływy z biletów wyniosły dodatkowe 20,5 mln USD. Do tej pory Mroczne widmo w 3D zdołało zarobić 43,5 mln "prezydentów", a to przecież dopiero początek jego ponownej wędrówki przez ekrany kinowe na całym świecie. Przy okazji publikacji wyników box-office'owych Chris Aronson, wiceprezes ds. dystrybucji w 20th Century Fox, zdradził, że 60% osób, które kupiło bilety na trójwymiarowe TPM, to mężczyźni, zaś 49% - osoby poniżej 25 roku życia. Moc znów jest silna w widzach na całym świecie - podsumował Aronson.


Dzięki dochodom z wersji trójwymiarowej Mroczne widmo wskoczyło na piątą pozycję na liście największych sukcesów kasowych na amerykańskim rynku filmowym. Szczegóły znajdziecie na stronie Box Office Mojo.

Koszt konwersji filmu do trójwymiaru wykonywanej przez Hindusów z Prime Focus to suma rzędu 20 mln USD, więc ten wydatek już zwrócił się Lucasfilm. Czyżby więc powrót Ataku klonów w wersji 3D stawał się coraz pewniejszy? Miejmy nadzieję, że tak.
KOMENTARZE (28)

Tydzień kina 3D: Od Bollywoodu do Hollywoodu, czyli o Prime Focus słów kilka

2012-02-08 13:03:00 Lord Sidious



Wszystkie przewidywania analityków, mówiące o następnych 40-50 latach, mówią jedno, po erze Chin nadejdzie era Indii. Dla niektórych może już nadeszła. I co ważniejsze, przy „Gwiezdnych Wojnach”, zwłaszcza w wyczekiwanej konwersji na 3D pierwsze skrzypce gra właśnie hinduska firma Prime Focus.

Wszystko zaczęło się bardzo podobnie jak historia Apple’a czy Microsoftu. W roku 1997, czterech Hindusów z Mumbaju zaczęło w garażu montować filmy. Ale jeszcze w 1997 zaczęli oferować także własne systemy do montażu filmów na rynku indyjskim. To rynek dość chłonny, bowiem to właśnie Indie są największym producentem filmów na świecie. Prime Focus powoli się rozwijało, w roku 2001 oferowali także systemy do skanowania i nagrywania, z czasem wchodząc coraz bardziej w efekty specjalne. Kolejnym przyczółkiem do podbicia były właśnie konwersje 3D. Skoro rynek indyjski jest największy, to zapotrzebowanie się tam znajdzie. Do 3D jeszcze wrócimy.

Jednak dla firmy, która jeszcze niedawno zatrudniała 4500 ludzi (ta liczba ma wzrosnąć wraz z otworzeniem filii w Bangalore), rozwój i wyjście poza rynek indyjski było tylko kwestią czasu. W 2006 firmę zaczęto notować na bombajskiej giełdzie. W 2006-2008 zaczęto też wchodzić na inne rynki, przede wszystkim brytyjski i amerykański. Firmie hinduskiej trudno jest zaistnieć w zachodnich krajach, więc Prime Focus zaczęło przejmować mniejsze przedsiębiorstwa i budować swoją międzynarodową grupę. Clear Post Production, Machine FX i Clarke Associates dały podwaliny pod Prime Focus London Limited, firmy notowanej na londyńskiej giełdzie. W Stanach wykupiono Post Logic Studios i Fantastic Films. Ta ostatnia jest z perspektywy czasu najważniejsza. Fantastic Film VFX pracowała bowiem nad konwersjami filmów na 3D. Prime Focus nie musiało samemu opracowywać podstaw, szybko je jednak rozbudowało. Opatentowano nawet technologię ViewD, pozwalającą na automatyzowanie konwersji z 2D do 3D. To właśnie stało się największą siłą Prime Focus, bowiem okazało się, że firma jest w stanie dokonywać konwersji obrazu średnio o 30-40% szybciej niż jej konkurencja. Dla Hollywoodu to było coś, Prime Focus weszło na rynek i szybko go prawie zmonopolizowało. Klientów przybywało, więc musieli otworzyć kolejne studio – poza Mumbajem, i przyczółkami w Los Angeles i Londynie. Padło na Czandigarh w Indiach.

Chyba każdego zdziwi liczba filmów, przy których uczestniczyło Prime Focus. „Avatar” to dziś nie tylko wspólne dzieło WETA'y i ILM, ale także Prime Focus, o którym nie wspomniano ani słowem. Wśród konwersji i efektów znajdziemy „Harrego Pottera i Insygnia Śmierci 2”, „Krzyk 4”, „Zieloną latarnię”, trzecią część „Transformerów”, „X-men: Pierwsza klasa”, „Sucker Punch”, „Resident Evil: Afterlife”, „TRON: Dziedzictwo” czy nawet ostatnią część Narnii. Nie dziwi zatem fakt, że Prime Focus zachciało się wybić na niezależność. Można być podwykonawcą i na tym zarabiać, ale własne logo na największych Hollywoodzkich hitach to jest to. I tak właśnie zawarto umowę z Lucasfilm. Prime Focus pojawiło się na plakatach, to kolejny krok w zaistnieniu w świadomości producentów amerykańskich i nie tylko. A co najważniejsze, cały czas potwierdzają, że firma to nie tylko konwersje.

Konwersje to obecnie 40% dochodu Prime Focus. Reszta to efekty specjalne. I co najważniejsze, choć zdobywają rynek amerykański, nie odpuszczają też Bollywoodu. „Ra. One” z Shah Rukh Khanem to tego najlepszy przykład. Film, ważny dla Hindusów, zupełnie nie znany na Zachodzie, a przerobiony na 3D właśnie przez Prime Focus.



Prime Focus jest rozchwytywany. Typowa konwersja filmu na 3D kosztuje u nich jakieś 12-18 milionów USD. To niewiele, bowiem normalnie ta liczba zamyka się w granicach 20-25 milionów USD. Czy się opłaca? Pewnie tak, skoro konwersja „Pięknej i Bestii” potrafiła w USA zarobić 45 milionów USD, a „Król Lew” ponad dwa razy więcej, to taka reedycja jest jak najbardziej opłacalna. Teraz trzeba się ustawiać w kolejce do Prime Focus, ci już mają zapewnioną pracę na 36 kolejnych miesięcy. Średnio na dwa filmy Hollywoodzkie przypada im jeden hinduski. Ciekawe tylko kiedy podpiszą oficjalny kontrakt na „Atak klonów” i kolejne epizody.

Prime Focus zdaje sobie doskonale sprawę z koniunktury. Twierdzą, że ich przychody z konwersji powinny wzrosnąć jeszcze o 30%. Ale nie spoczywają na laurach, cały czas rozwijają technologie i śledzą rynek. Ich przyszły cel, to praca nad telewizją 3D, rynek, którego nie chcą stracić. Kto wie, może spotkają się tam ponownie z Lucasfilmem przy okazji któregoś z seriali?

Jednak dziś, dla Hindusów najważniejsze jest „Mroczne widmo”. I to nie tylko ze względu na wynik finansowy (i kolejne kontrakty), ale przede wszystkim na efekt. Występują po raz pierwszy przed globalnym widzem pod swoją własną marką i nie mogą sobie pozwolić na choćby najdrobniejszy błąd.

Lord Sidious

Wszystkie atrakcje Tygodnia kina 3D znajdziecie tutaj
KOMENTARZE (3)

Tydzień kina 3D: Krótka historia trójwymiaru w filmie

2012-02-07 12:10:03



Już od 10 lutego będziemy mogli oglądać „Mroczne widmo” w trójwymiarze. Powrót Star Wars do kin, tym razem w standardzie 3D, to skutek trwającej od kilku lat wyjątkowej mody na filmy „z głębią”, którą szczególnie mocno nakręcił sukces „Avatara” przed trzema laty. Historia kina 3D jest jednak o wiele starsza, bo sięga aż... końca XIX wieku!



Wtedy to niejaki William Friese-Greene opatentował pierwszą metodą wyświetlania trójwymiarowych filmów, które widzowie mieli oglądać przez specjalne okulary. Jego pomysł okazał się jednak dosyć zawodny i trudny do przekucia w biznes mający szansę powodzenia w czasach narodzin X muzy, toteż przeszedł bez większego echa. Także ojcowe kinematografii - bracia Lumiere - zainteresowali się trójwymiarem. Co ciekawe, efekt 3D chcieli osiągnąć bez konieczności oglądania filmu w specjalnych okularach. Wsród ich pionierskich prac znalazło się m.in. wyświetlenie filmu przedstawiającego wjazd pociągu na stację kolejową na parze wodnej, co miało mu nadać realistyczny efekt. Większego sukcesu nie odniosły też testowe seanse zorganizowane przez Edwina S. Portera i Williama E. Waddella z 1915 roku. Obaj panowie zastosowali wtedy technologię anaglifu. Pierwszym obrazem trójwymiarowym, który pokazano szerokiej publiczności był „The Power of Love” z 1922 roku. Całe lata 20. to okres dalszych eksperymentów nad trójwymiarem w kinie. Pojawiła się wtedy m.in. technologia Teleview, stworzona przez Laurensa Hammonda (ojca słynnych organów elektrycznych). Rozwój badań nad 3D zahamował Wielki Kryzys. Dekada lat 30. to dalsze badania nad technologią realizacji i wyświetlania ruchomych obrazów w trzech wymiarach (m.in. Polard J Sheet) oraz kolejne produkcje nakręcone, wśród nich półgodzinny film propagandowy zrealizowany w III Rzeszy.

Po kolejnej przerwie w rozwoju, tym razem spowodowanej koszmarem II wojny światowej, 3D odniosło niesamowity sukces w latach 50., które nazywane są Złotą Erą Trójwymiaru. W 1952 do kin w Stanach Zjednoczonych wchodzi „Bwana Devil” w reżyserii Archa Obolera. Film, opowiadający prawdziwą historię lwów z Tsavo (Ducha i Mroka), wyświetlany był w trójwymiarowej technologii Natural Vision. Był to pierwszy w historii kolorowy film pełnometrażowy w 3D. Po jego sukcesie hollywoodzkie studia filmowe zdecydowały się na wdrożenie do produkcji obrazów trójwymiarowych, bowiem boleśnie odczuły pojawienie się w USA telewizji, która odciągała publikę od kin. Czarnobiałe telewizory nie mogły zapewnić doznań obcowania z trójwymiarem, chociaż niejaki Jacques Fresco eksperymentował z obrazem telewizyjnym 3D, jednakże bez większych sukcesów. Po sukcesie filmu Obolera przyszła kolej na kolejne. Dominowały horrory i obrazy science-fiction (tu prym wiódł William Castle z jego „13 duchami”, „Domem na przeklętym wzgórzu” i „The Tingler”), ale pojawił się też kryminał noir „Man in the Dark”. Na ekrany trafiły wtedy też takie klasyki, jak „House of Wax” i „To przybyło z kosmosu”. Jednakże około 1953 roku 3D zaczęło tracić na popularności. Wyświetlanie filmu z dwóch projektorów jednocześnie (tak, aby widzowie w specjalnych okularach mogli zobaczyć film w trzech wymiarach) było bardzo trudne. Chwila nieuwagi pracowników kina i brak synchronizacji mogły sprawić, że film stawał się nieoglądalny, a nawet wywoływał bóle głowy. Pomimo kolejnych premier głośnych tytułów (wśród nich słynne „M jak morderstwo” Alfreda Hitchcocka i „Dangerous Mission” Irwina Allena - katastroficzny obraz z gwiazdorską obsadą; takie film Allen z powodzeniem będzie produkował i 20 lat później) 3D zaczęło powoli odchodzić do lamusa i stawać się domeną B-klasowych produkcyjniaków wyświetlanych w kinach samochodowych. W latach 60. i 70. produkcja obrazów trójwymiarowych prawie zamarła (realizowano niskobudżetowe obrazy exploitation), ale wciąż pracowano nad udoskonaleniem technologii.



Druga fala szaleństwa na punkcie 3D przyszła na początku lat 80. Zapoczątkował ją komediowy western „Comin' at Ya!”. Do kin wróciły klasyczne produkcje sprzed trzydziestu lat, zaczęto też realizować nowe filmy w tym formacie. Pojawiły się: „Szczęki 3-D” Joe Alvesa i „Piątek 13-go III”. W 1983 Lamont Johnson zaprezentował widzom „Spacehunter: Adventures in the Forbidden Zone” - komedię SF z największym wówczas budżetem dla filmu 3D (kosztowała tyle, co „Nowa nadzieja”, ale nie odniosła sukcesu). W drugiej połowie lat 80. IMAX zaczął wyświetlać trójwymiarowe produkcje dokumentalne. Filmy trójwymiarowe zaczęły też gościć w parkach rozrywki (słynny „Terminator II 3D: Battle Across Time” z 1996 roku z pająkowatym T-1000000).



W 2003 roku Robert Rodriguez, zakochany w amerykańskiej popkulturze lat 50., reżyseruje trzecią część „Małych agentów” i postanawia wprowadzić ją do kin w trójwymiarze. 3D powraca w glorii, chociaż zrazu znów w horrorach. Coraz więcej studiów decyduje się jednak na wprowadzanie do kin letnich blockbusterów także w takim formacie. Upowszechnienie kin cyfrowych było równoznaczne z popularyzacją formatu 3D, więc liczba tytułów zaczęła rosnąć. Sukces „Avatara” (prawie 3 mld USD to przecież box office'wy rekord wszech czasów) spowodował zalew kolejnymi tytułami w trzech wymiarach, które często pozostawiały wiele do życzenia w warstwie wizualnej. Działo się tak z obrazami kręconymi w tradycyjny sposób, które potem prędko konwertowano do trójwymiaru. W 3D obok blockbusterów (vide „Starcie Tytanów”) i komputerowych animacji (kolejne części „Shreka”, „Odlot”) zaczęły pojawiać się też kurioza w rodzaju „Justin Bieber: Never Say Never”. Ale trójwymiar przestał też być równoznaczny z komercyjnym sukcesem. Klęski obrazów w rodzaju „Ostatniego władcy wiatru”, na którym przejechał się twórca kultowego „Szóstego zmysłu”, zaczęły dowodzić, że nastąpił pewien przesyt 3D, w którym w stronę publiczności na sali kinowej bryzga krew i lecą przedmioty. Widzowie zaczęli domagać się bardziej wyrafinowanych efektów w filmach, na których sease kupowali bilety droższe nawet o 25%. Ostatnie dwa lata to czas, gdy za 3D zabrali się tacy tuzowie kina jak Steven Spielberg i Peter Jackson („Przygody Tintina” i będący w produkcji „Hobbit”) oraz Wim Wenders, który swoją „Piną” udowodnił, że 3D ma też rację bytu w kinie z artystycznymi ambicjami.



Trójwymiar przestał być tylko domeną Hollywood, czego żywym dowodem rodzime „1920. Bitwa warszawska” i „Kac Wawa”. Głośno też mówi się o ponownych premierach dawnych hitów przekonwertowanych do trzech wymiarów. Widzieliśmy już „Króla Lwa 3D” i „Piękną i bestię”, w kolejce czakają zapewne kolejne hity Disneya. Także James Cameron, który o filmach konwertowanych mówi pogardliwie, że są 2,5D, bo wg niego prawdziwy trójwymiar zapewnia tylko film od razu kręcony w tym formacie, planuje ponownie wypuścić swego „Titanika”. Trójwymiar zaczął też trafiać pod strzechy dzięki specjalnym telewizorom. Na Blu-ray wydawane są filmy nagrane w standardzie 3D. A my, fani Star Wars liczymy, że „Mroczne widmo 3D” okaże się sukcesem i za rok znów pójdziemy do kin na Gwiezdne Wojny w trzech wymiarach – tym razem na „Atak klonów”.

Wszystkie atrakcje Tygodnia kina 3D znajdziecie tutaj
KOMENTARZE (5)

Mroczne widmo 3D w liczbach

2012-02-04 18:45:00

Już wiadomo w ilu kinach amerykańskich będzie grane Mroczne widmo. Dokładnie w 2600, tyle kopii przygotowano i pewnie już są dystrybuowane. Oczywiście przy nowoczesnym, cyfrowym sprzęcie, dany film może być grany jednocześnie w kilku salach, więc formalnie kopii jest więcej. Pytanie jednak jak ta liczba ma się w porównaniu z konkurencją innych filmów. I tak "Podróż na tajemniczą wyspę", również w 3D, która wchodzi w USA w ten sam dzień, co Mroczne widmo, będzie wyświetlana w ponad 3400 kinach. Ostateczna liczba nie jest znana. "Red Tails" zaś weszło do 2512 kin w weekend premierowy.

Dla porównania, choć teraz dane mogą być trochę niereprezentatywne.
Mroczne widmo w 1999 - 2970 kin.
Atak klonów w 2002 - 3161 kin.
Zemsta Sithów w 2005 - 3661 kin.
Nowa nadzieja w 1977 - 43 kina.
Nowa nadzieja wersja specjalna w 1997 - 2104 kina.
Imperium kontratakuje w 1980 - 126 kin.
Imperium kontratakuje wersja specjalna w 1997 - 2111 kin.
Powrót Jedi w 1983 - 1002 kina.
Powrót Jedi wersja specjalna w 1997 - 2111 kin.
Wojny klonów w 2008 - 3452 kin.

Zobaczymy na ile dostępność filmu wpłynie na jego wynik. No i na ile będzie on wspierany marketingowo. Oto kolejny przykład reklamy, tym razem na autostradzie, z USA.


KOMENTARZE (0)

Wznowienia Amber – Kolekcja książek Star Wars

2012-01-31 21:13:56 Wydawnictwo Amber

Od jakiegoś czasu, po sieci krążą plotki o wznowieniach Amberu. Dziś w końcu można powiedzieć oficjalnie, to nie plotki. Wydawnictwo Amber w lutym zacznie proces wznawiania 25 książek z serii Gwiezdne Wojny. Jednak nie zostaną one wprowadzone do normalnego obiegu księgarskiego, a raczej będą wydane jako kolekcja książek. Kolekcję można zamawiać w prenumeracie. W ramach kolekcji zostaną wydane następujące książki:
  1. Darth Bane: Droga zagłady - Drew Karpyshyn
  2. Darth Bane: Zasada Dwóch - Drew Karpyshyn
  3. Darth Bane: Dynastia Zła - Drew Karpyshyn
  4. Maska kłamstw - James Luceno
  5. Darth Maul Łowca z Mroku - Michael Reaves
  6. Część I: Mroczne Widmo - Terry Brooks
  7. Planeta Życia - Greg Bear
  8. Poza galaktykę - Timothy Zahn
  9. Nadchodząca burza - Alan Dean Foster
  10. Część II: Atak klonów - R.A. Salvatore
  11. Komandosi Republiki: Bezpośredni Kontakt - Karen Traviss
  12. Wojny Klonów. Punkt Przełomu - Matthew Woodring Stover
  13. Wojny Klonów. Spisek na Cestusie - Steven Barnes
  14. Komandosi Republiki: Potrójne Zero - Karen Traviss
  15. Komandosi Republiki: Prawdziwe Barwy - Karen Traviss
  16. Wojny Klonów - Karen Traviss
  17. Wojny Klonów: Dzika Przestrzeń - Karen Miller
  18. Wojny Klonów: Żadnych Jeńców - Karen Traviss
  19. Wojny Klonów. Gambit 1: Misja na Lanteeb - Karen Miller
  20. Wojny Klonów. Gambit 2: Oblężenie - Karen Miller
  21. Wojny Klonów. Próba Jedi - David Sherman i Dan Cragg
  22. Wojny Klonów. Yoda. Mroczne Spotkanie - Sean Stewart
  23. Komandosi Republiki: Rozkaz 66 - Karen Traviss
  24. Labirynt Zła - James Luceno
  25. Część III: Zemsta Sithów - Matthew Stover
  26. Czarny Lord: Narodziny Dartha Vadera - James Luceno

Oferta prenumeraty kolekcji ważna do końca lutego 2013 wygląda następująco.
  • To tylko 11 PLN za każdy tom serii oraz dostawa wprost do domu gratis.
  • Raz w miesiącu będzie wysyłana przesyłka z 2 książkami.
  • Zamawiajac prenumeratę w trakcie wydawania, w pierwszej przesyłce znajdą się wszystkie tomy dostępne w sprzedaży do bieżącego.

Prenumeratę można zamówić telefonicznie pod numerem (22) 584 22 22 w dniach od poniedziałku do piątku, w godzinach 8:00-17:30. Można wybrać wariant prenumeraty i sposób płatności. Można też ją zamówić e-mailowo na adres bok@edipresse.pl. W tytule należy wpisać „Star Wars”, a w treści podać imię i nazwisko, dokładny adres (wraz z kodem pocztowym), wariant prenumeraty i sposób płatności. Jest też możliwość zamówienia SMSem. Wystarczy wysłać SMS pod numer 72012 o treści PRENUMERATA.STARWARS1 (płatność jednorazowa) lub PRENUMERATA.STARWARS2 (płatność ratalna). Po kropce należy wpisać imię, nazwisko i dokładny adres. Cena SMS – 2,46 PLN brutto.

Istnieje też możliwość zapłacenia kartą płatniczą, wtedy należy prenumeraty dokonać przez stronę http://www.hitksiazka.pl, w zakładce prenumerata. Przyjmowane są karty VISA Classic i MasterCard. Można też zamawiać kolekcję na stronie http://www.hitsalonik.pl

Cennik prenumeraty
Wariant I
Prenumerata tomów od 1 do 26. Płatność jednorazowa 286 PLN. Płatność ratalna, rata 1 (tomy 1-15) 165 PLN, rata 2 (tomy 16-26) 121 PLN.

Wariant II
Prenumerata tomów od 2 do 26. Płatność jednorazowa 275 PLN. Płatność ratalna, rata 1 (tomy 1-15) 154 PLN, rata 2 (tomy 16-26) 121 PLN.

Płatność będzie dokonywana po odbiorze pierwszej przesyłki. Będzie w niej znajdował się numer konta, na który należy przelać pieniądze.

I na koniec jeszcze dwie ważne informacje. Pojedyncze numery będzie można kupić np. w Empikach, będą się ukazywać regularnie. Ale będzie można też zamawiać egzemplarze archiwalne (już po ich ukazaniu). Koszt pojedynczego egzemplarza archiwalnego będzie wynosił 13,99 PLN + koszty wysyłki (10,50 PLN dla jednej książki, 16,50 PLN dla większej ilości). Informacje o możliwości nabycia archiwalnych egzemplarzy pojawia się wraz z pierwszymi wydaniami Kolekcji.

Partnerem tego wydania jest firma Edipresse Polska S.A. To ona będzie administratorem osobowym danych, jak również będzie odpowiadać za obsługę Kolekcji.
KOMENTARZE (88)

Atak klonów 3D w produkcji?

2012-01-29 10:14:00

Choć "Mroczne widmo 3D" jeszcze nie zadebiutowało, wszystko wskazuje na to, że Lucasfilm nie należy do cierpliwych. Podobno prace nad konwersją "Ataku klonów" na 3D już się rozpoczęły i podobno znów zaangażowana jest firma Prime Focus.

Informacje te nie zostały potwierdzone w żaden sposób i pewnie nie będą zanim nie poznamy wyników finansowych "Mrocznego widma 3D". Z konwersji niedawno w USA zadebiutowała "Piękna i Bestia 3D", ale po prawie dwóch tygodniach zarobiła zaledwie 34 miliony USD. Na ile to problem samego filmu, a na ile braku zainteresowania konwersjami, nie wiadomo. Przekonamy się już niebawem przy "Mrocznym widmie" a potem "Titanicu".

Natomiast jak w każdej plotce tak i w tej jest ziarnko prawdy. A nawet dwa. Pierwsze jest takie, że prace nad "Atakiem klonów" trwają. Mało tego, to właśnie scena pościgu na Coruscant była jedną z testowych scen konwertowanych do 3D jeszcze przed podjęciem decyzji o konwersji całego filmu. Drugie ziarno jest takie, że Prime Focus ma klauzulę w której zagwarantowało sobie kontrakty na 5 pozostałych filmów. Czy zostaną zrealizowane? Zobaczymy. Warto dodać, że średni koszt konwersji zamyka się w 20-30 milionach, więc taka "Piękna i Bestia" wychodzi już na prostą.
KOMENTARZE (0)

Oscarowe nominacje gwiezdnowojennej braci anno Domini 2012

2012-01-27 23:03:23

John Williams nie jest jedyną związaną ze Star Wars osobą, która w tym roku ma szansę zdobyć Oscara. Liczba nominowanych do Nagrody Akademii członków wielkiej rodziny gwiezdnowojennej jest bowiem naprawdę pokaźna.

Warto zacząć od kategorii "Najlepszy film animowany". Jednym z nominowanych obrazów jest Rango Gore'a Verbinskiego. Film o sympatycznym kameleonie, który przemawia głosem Johny'ego Deppa powstał w Industrial Light and Magic i jest pierwszą pełnometrażową animacją komputerową zrealizowaną przez najsłynniejszych speców od efektów specjalnych.

W kategorii "Najlepsza charakteryzacja" na statuetki szanse mają Mark Coulier za Żelazną Damę (pracował przy Ataku klonów i Nick Dudman (Imperium kontratakuje) za Harry'ego Pottera i Insygnia Śmierci II. Kategorią niemalże całkowicie zdominowaną przez osoby wcześniej pracujące przy realizacji różnych części Gwiezdnej Sagi jest "Sound Mixing", w której nominowani zostali David Parker (ROTJ), Michael Semanick (AOTC) za Dziewczynę z tatuażem, John Midgley (TPM) za Hugo i jego wynalazek, Gary Summers za trzecią część Transformerów oraz Andy Nelson (ROTS), Tom Johnson (ROTJ, TPM) i Gary Rydstrom (TPM, AOTC) za Czas wojny Spielberga. Rydstrom ma szansę na Oscara w jeszcze jednej kategorii, ponieważ Czas wojny otrzymał również nominację za montaż dźwięku.

Na koniec kategoria "Najlepsze efekty specjalne", gdzie na liście nominowanych tradycyjnie nie mogło zabraknąć osób związanych ze Star Wars. Na statuetki szansze w tym roku mają Dany Gordon Taylor (ANH SE) za Gigantów ze stali, Joe Letteri (ANH SE), R. Christopher White (TPM, AOTC) za Genezę planety małp oraz Scott Farrar (ROTJ, TPM), Scott Benza (AOTC, ROTS) za Transformers 3.

Za wszystkich nominowanych trzymamy kciuki i życzymy sukcesów podczas oscarowej gali 26 lutego.
KOMENTARZE (3)

Samuel L. Jackson zarobił najwięcej

2011-11-09 17:56:15 Onet.pl

Najlepiej zarabiającym aktorem wszech czasów nie jest ani Johnny Depp, ani Leonardo DiCaprio, ani Will Smith. Jest nim Samuel L. Jackson, czyli Mace Windu z Gwiezdnych Wojen.

Choć nazwiska Deppa, DiCaprio i Smitha regularnie pojawiają się w corocznych zestawieniach najlepiej zarabiających aktorów magazynu "Forbes", według Księgi Rekordów Guinessa to właśnie Samuel L. Jackson bije ich wszystkich na głowę. Przez całą karierę aktor zarobił niewyobrażalną sumę 7,42 miliarda dolarów. Wynika to najprawdopodobniej z faktu, że 62-letni Jackson nie daje sobie chwili wytchnienia i co roku występuje w trzech, czterech filmach. W 2010 roku udało mu się zagrać aż w sześciu produkcjach.

Oczywiście bardzo ważny jest też sposób liczenia. "Forbes" nie sugeruje się tym, kto ile dostaje na rękę, ale tym ile filmy z udziałem aktora zarabiają. I tu trzeba przyznać, że Jacksonowi udało się wystąpić w wielu kasowych produkcjach. Nie zagrać, ale właśnie wystąpić, tak jak ma to miejsce ostatnio w filmach Marvela, gdzie Jackson jako Nick Fury pojawia się prawie w każdym, na kilka ujęć.

Z filmów z Jacksonem dotychczas najwięcej zarobiły:
1. Mroczne widmo
2. Zemsta Sithów
3. Jurassic Park
4. Iron Man 2
5. Atak klonów
6. Inniemamocni
7. Thor
8. Kapitan Ameryka
9. XXX
10. Książę w Nowym Jorku

Tylko w jednym z tych filmów (XXX) Samuel L. Jackson zagrał główną rolę. Przy takim doborze filmów łatwo jest pobić rekord.

W 2012 roku zobaczymy gwiazdora w trzech projektach - "Django Unchained", "The Samaritan" i "The Avengers".
KOMENTARZE (0)

Pierwsze sekwencje filmowe z wydania Blu-ray

2011-08-23 08:24:11 YouTube

Premiera wydania Sagi na nośniku BD została zapowiedziana na 16 września tego roku.
Apetyt na nową edycję dla fanów już się zaostrzył, gdyż w sieci zadebiutowały pierwsze fragmenty filmów w jakości High Definition. Warto wspomnieć, że obraz w stosunku do wydania DVD został znacznie poprawiony, szczególnie jeśli chodzi o kolory w klasycznych filmach Gwiezdnej Sagi.

Poprawione kolory w wersji Blu-ray Disc w porównaniu do edycji HDTV:



Fragmenty w jakości 720.








Fragmenty w jakości 1080.












KOMENTARZE (16)

Porównanie wydania Sagi Blu-ray z DVD

2011-08-13 11:04:44 %20

Z okazji powstania oficjalnej strony Sagi Blu-ray Disc i umieszczeniu screenów w jakości HD, fani bardzo szybko zabrali się do porównania nowego wydanie filmów z poprzednimi edycjami na starszych nośnikach.

Wygląda na to, że najbardziej rażące błędy z wydanej w 2004 roku edycji DVD, czyli niedopracowane kolory klingi mieczy w kilku scenach klasycznej Trylogii, zostały poprawione. Sugeruje to zrzut ekranowy z nowego trailera wydania BD.



Warto również zobaczyć zestawienie poszczególnych edycji filmów klasycznej Trylogii (laser disc, dvd oraz blu-ray disc).
Nowa Nadzieja:

Imperium Kontratakuje:

Powrót Jedi:

Zestawienie dvd i hd-tv z nowym wydaniem blu-ray z 2011 roku Trylogii prequeli.
Mroczne Widmo:

Atak Klonów:

Zemsta Sithów:


Dodatkowo w sieci pojawiło się porównanie wyciętej sceny z Nowej Nadziei, jaka pojawiła się w bardzo słabej jakości na Behind the Magic, z wydaniem Blu-ray Disc 2011:
Porównanie 1:

Porównanie 2:

Porównanie 3:


KOMENTARZE (46)

Nowy zwiastun kompletnego wydania Sagi Blu-ray

2011-08-13 09:34:02 TFN

Yahoo! TV opublikowało nowy zwiastun kompletnego wydania Sagi na nośniku Blu-ray Disc.
Zapowiedź głównie opiera się na ukazaniu dodatkowych materiałów i niewykorzystanych sekwencji, jak na przykład scena flirtu Jenny z Hanem w Kantynie Mos Eisley z Nowej Nadziei.
Zwiastun trwa 1 minutę i 14 sekund. W tle wykorzystano utwór Johna Williamsa „Duel of the Fates” z Mrocznego Widma.


KOMENTARZE (3)
Loading..