Donald Glover wrócił niedawno do tematu „Lando” (filmu, serialu, czy jakiejś produkcji specjalnej, zobaczymy, co z tego wyniknie). Rozmawiał z Wall Street Journal i powiedział w sumie niewiele, ale przynajmniej wiemy jak chce podejść do swojej produkcji.
On chce by ona była zabawna. Jego zdaniem, także jako fana „Gwiezdnych Wojen”, ta produkcja ma bawić, a obecnie ciężko znaleźć coś naprawdę zabawnego. Wręcz przeciwnie, wszystko jest takie strasznie poważne, bo wychodzą z założenia, że tylko poważne rzeczy nas dotykają. On to rozumie, że taka jest cześć ludzkiej egzystencji, ale cieszenie się życiem to także coś ważnego. I tego mu obecnie brakuje.
Rozumie, że „Gwiezdne Wojny” mogą być ekstremalnie poważne. Wszystko, co dotyczy Skywalkerów jest poważne. Ale Lando, przecież najlepsze w nim jest to, że to łotr i to jest coś, do czego chce nawiązać. Bardziej w stylu, ta wojna to jakiś odlot, a ja potrzebuję pieniędzy. I to z tym ludzie mają się identyfikować. Z potrzebą zabawy. Innymi słowy koniec z powagą.
Przy okazji Glover przypomniał, że pracuje nad produkcją o Lando, ale kiedy, gdzie, jak i czy w ogóle ona powstanie, to już nie zostało poruszone.
KOMENTARZE (10)
Justin Simien jak pamiętamy był ogłoszony jako jeden z twórców serialu „Lando”. Niestety lata minęły, serial wciąż nie powstał, a Simien pożegnał się z projektem. Jego miejsce zajął Donald Glover, czyli także odtwórca głównej roli. Simienowi z pewnością nie pomógł „Nawiedzony dwór”, który delikatnie mówiąc okazał się klapą. Pamiętamy, że Lucasfilm po cichu potrafił usuwać reżyserów, którym omsknęła się noga. Teraz Justin w rozmowie z Colinder wspomina o serialu i swoich odczuciach.
Simien przyznał wprost, że prace nad serialem były dość mocno zaawansowane. Mieli swoją biblię, ale również mieli już ukończone scenariusze (nie wiadomo, czy wszystkie). Jego zdaniem projekt był gotowy by pójść dalej, ale nie było mu to dane. Jak dodał, mocno przeżył stratę tego projektu, wspominał nawet o terapii. Przede wszystkim mówi o żalu jaki czuje. Jak sam mówi, nie miał nigdy dzieci, ani tym bardziej nie stracił dziecka, ale ból który czuje, wydaje mi się właśnie takim bólem. To jest tak, że w projekt angażuje się swoje serce, swoją duszę, a potem traci nad wszystkim kontrolę, której właściwie nigdy się nie miało. Nie od nas zależy, czy ten projekt umrze, czy będzie żyć dalej i to właśnie prowadzi do uczucia żalu.
Powiedział też, że musi się nauczyć żyć z tym żalem i pójść dalej. Są rzeczy, które zostaną. Doświadczenia, które zdobył z pewnością pomogą mu w kolejnych projektach. Ma żal, że nie może ze sobą zabrać postaci czy elementów marki, nad którymi pracował. Choć ta twórczość w dużej mierze jest jego, z powodów prawnych, nigdy jej nie odzyska. Jest zdecydowanie za późno na to.
Bardzo krótko wspomniał też o tym, jak go zwolniono. O czym niestety, jak wiemy, nie poinformowano go wprost. Z mediów dowiedział się, że to Glover przejął kontrolę. Wówczas wszystko, całe uśpienie prac, stało się bardzo jasne.
Obecnie Simien trafił do innej marki, pracuje nad „Star Trekiem”, ale doskonale wie, że nigdy nie uzyska tu pełnej kontroli nad projektem. Chce się cieszyć pracą i współpracą, wiedząc, iż ten nowy projekt także może nigdy się nie zrealizować.
Co się dalej dzieje z „Lando”, tak naprawdę nie wiemy. Może jakieś światło rzuci tutaj prezentacja Disneya na D23 w najbliższy weekend.
KOMENTARZE (6)
Donald Glover promuje swój najnowszy projekt dla Amazona, czyli nową wersję “Pana i Pani Smith”. Przy okazji wypowiedział się też krótko w Hollywood Reporter mówiąc trochę o projekcie, nad którym pracuje wraz ze swoim bratem Stephenem. Czyli oczywiście o filmie o Lando.
Glover powiedział, że obecnie jest w stanie określić, kiedy coś jest dobre. Bo ma on spore doświadczenie z walką z przemysłem filmowym (w kontekście odciskania swojego piętna na franczyzie tej wielkości). Potem zaczął się trochę motać, mówiąc, że nie chciał powiedzieć, że nienawidzi tej branży, ale obecnie takie zadaje sobie sam pytanie. Przyznał, że lubi kiedy ma kontrolę. Nie jest tak, że jest jakimś maniakiem kontroli, ale to ona sprawia, że wizja jest dość jednolita, spójna, a tym samym wyjątkowa.
I jak twierdzi, właśnie ta wyjątkowość, spójność wizji to coś, czego ludzie chcą. Im tego jest mniej, tym mniej są zainteresowani. Tak są czasy zdaniem Glovera, na Tik Toku można znaleźć wszystko od lalkarstwa, dokumentów przez animację poklatkową. Dla niego liczy się więc wizja i na razie jest zadowolony.
Ale przyznał też, że naprawdę jego władza nad przemysłem filmowym polega na tym, że może sobie pozwolić na odrzucanie projektów. „Gwiezdnych Wojen” na razie nie odrzuca, bo kocha te postaci, a jego dzieciaki uwielbiają sagę.
Obecnie nie wiemy kiedy film będzie gotowy, czy kiedy prace nad nim ruszą na poważnie.
KOMENTARZE (7)
Kathleen Kennedy udzieliła wywiadu IGN, w którym opowiedziała trochę o kolejnych produkcjach.
Jeśli chodzi o wszystkie trzy nowe filmy, to są one samodzielne. Tu chcą zrobić to, co zadziałało z „The Mandalorian”, wypuścić samodzielną produkcję i jak się przyjmie i rozwinie, to faktycznie ją rozbudować.
Po pierwsze mówiąc o filmie Dave’a Filoniego podkreśliła, że to nie była decyzja, że dobra dajemy mu teraz film, raczej to dorastało i ewoluowało. Ale ona bardzo się cieszy, że coś takiego ma miejsce. Ten, film zdaniem Kennedy, ewoluuje trochę z animacji, trochę z tego, co Dave planował zrobić z Jonem Favreau dla telewizji, więc ludzie rozpoznają tam wiele znanych sobie elementów. Intencją jest to, by ten film był powiązany z tymi serialami. Ten film tak naprawdę jest bardzo zaawansowany, gdyż jak twierdzi Kathleen, prace nad nim, nad stworzeniem całej historii trwają już z siedem lat, oczywiście w ramach większego projektu.
O filmie Jamesa Mangolda powiedziała, że pracowała z nim nad „Indianą 5” i tak od pomysłu i niezobowiązujących rozmów, przeszli do jego zarysu historii. Ten został przedyskutowany z Davem Filonim i Carrie Beck i uznali, że to dobry pomysł, by go rozwinąć. Tutaj głównie były dyskusje między Jamesem a Kennedy.
Wspomniała także, że powrót Daisy Ridley do roli Rey to coś wielkiego. Film będzie się dziać jakieś 15 lat po „Skywalker. Odrodzenie”, w erze powojennej, po Najwyższym Porządku. Jedi wciąż są w nieładzie, są dyskusje jaką rolę właściwie powinni pełnić. Zaś Rey stara się odbudować zakon na podstawie książek, tak jak obiecała Luke’owi. Czy zobaczymy Luke’a w retrospekcjach lub jako ducha, tego Kennedy nie wie. Ale wie, że jego obecność w znaczeniu tego czym był dla Rey, będzie odczuwalna w filmie. Z kolei nad tym filmem prace trwają już także parę lat. I mają Sharmeen na pokładzie.
Mówiąc o mnóstwie filmów, o których słyszeliśmy, a które się nie posuwają do przodu, Kennedy powiedziała, że one nie są odłożone na półkę, czy zapomniane. Po prostu czasem proces twórczy się rozwleka, albo musi być przerwany, bo nie zgadzają się terminy. Z wyjątkiem oczywiście filmu Kevina Feige, bo jak twierdzi Kennedy, tam tak naprawdę nic się nie wydarzyło.
Za to, jak twierdzi, „Rogue Squadron” to wciąż coś o czym rozmawiają. Choć nie wie, czy to się w ogóle skończy jako film, czy serial. Oczywiście serial lub film o Lando, nad którym pracuje Donald Glover również to coś, co chcieliby skończyć.
KOMENTARZE (7)
Donald Glover był gościem w podcaście Pablo Torre Finds Out. Tam padło pytanie o serial „Lando” i tu znalazła się bardzo ciekawa informacja. Glover stwierdził, że to nawet nie będzie serial. Potem przyznał, że myślą obecnie o filmie. Oczywiście wszystko komplikuje strajk.
PTFO SOURCES: The new Star Wars show about Lando Calrissian — made by Donald Glover and @Steve_G_Lover — is not supposed to be a show.
Tu warto dodać, że początkowo “Lando” miał być filmem. Kathleen Kennedy chciała to ogłosić krótko po premierze „Hana Solo”, ale wyniki finansowe tegoż filmu spowodowały, że zarzucono ten pomysł. Odżył wraz z Disney+ i zapowiedzią mnóstwa seriali. Początkowo za projektem miał stać Justin Simien, ale niedawno został wymieniony na Glovera.
Jeśli to będzie film, pytaniem otwartym pozostaje, czy będzie on przeznaczony do dystrybucji kinowej, czy może będzie to produkcja dedykowana dla Disney+. Na tę chwilę jednak wszystko jeszcze może się zmienić.
KOMENTARZE (20)
Jeśli ktoś liczył, że Lucasfilm problemy producenckie ma już za sobą, to będzie zdziwiony. Otóż w przypadku serialu „Lando” zarząd wprowadził znów sporo niepotrzebnego zamieszania. Głównie chodzi o Justina Simiena.
Otóż Justin Simien pracował nad serialem „Lando” od dłuższego czasu. Jak sam twierdził, mieli pewne zgrzyty z Lucasfilmem, ale prace nad serialem uśpiono. Jedną z faktycznych przyczyn, nie tylko oficjalnych, były zobowiązania Donalda Glovera, więc projekt się przesuwał. Simien w międzyczasie zajął się „Nawiedzonym dworem”, który niedawno zadebiutował w kinach, przez to również nie miał czasu dla „Lando”.
Na Celebration Kathleen Kennedy powiedziała, że prace nad serialem są zawieszone, bo czekają, aż Glover będzie miał na niego czas. Simien niczego nie podejrzewał, pracował nad swoim filmem. Okazało się, że Lucasfilm prowadził negocjacje z Gloverem, w efekcie których podpisano kontrakt z nim i jego bratem, Stephenem, by napisali scenariusz do serialu. Sfinalizowano to przed strajkiem scenarzystów. To, że nie podano tej informacji publicznie, to jedno. Nie chciano szkodzić „Nawiedzonemu dworowi” w żaden sposób (to też produkcja Disneya). Problem w tym, że zapomniano poinformować samego Simiena. Ten o tym, że został wyrzucony z projektu, dowiedział się jak wszyscy inni, z mediów. W dodatku w gorącym okresie premiery „Nawiedzonego domu”. Nie jest to najlepszy sposób komunikacji takich rzeczy.
„Nawiedzony dom” zawiódł oczekiwania Disneya, uchodzi raczej za porażkę finansową. W sieci pojawiły się plotki, że w Lucasfilmie widząc mniej więcej, co można się spodziewać po tym filmie, zdecydowano rozwiązać kontrakt z Simienem. Lucasfilm już wcześniej potrafił pożegnać się z reżyserami, którym powinęła się noga. Jednak jak twierdzi Jeff Sneider, tym razem nie chodziło o to, a faktycznie zaangażowanie. Drogi Lucasfilmu i Simiena rozeszły się, gdy ten zajął się „Nawiedzonym dworem”. Simien nie miał wówczas czasu na wykorzystanie okienek w harmonogramie Donalda Glovera, więc poszukano innego rozwiązania.
Na chwilę obecną nie wiadomo kiedy ruszy produkcja „Landa”, z powodu strajku scenarzystów i aktorów.
KOMENTARZE (4)
Jak donosi Variety, doszło do poważnych zmian w ekipie serialu „Lando”. Po pierwsze z serialem nie jest już związany Justin Simien. Lucasfilm podpisał kontrakt na scenariusz z Donaldem Gloverem i jego bratem Stephenem Gloverem.
Ostatnio Justin wspominał, że z projektem nic się nie dzieje, jest w zawieszeniu. Prawdę mówiąc nie zajmował się on tym serialem od przeszło roku. Natomiast podobno ta umowa z braćmi Glover była już dograna przed strajkiem scenarzystów. Jednak sam fakt jej podpisania nie sprawi, że prace nagle ruszą. Po pierwsze mamy wspomniany strajk, po drugie bracia Glover mają zobowiązania wobec Amazonu.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, spodziewamy się, że Donald Glover powróci do roli Landa w tym serialu. Nie wiadomo ile osób z obsady „Hana Solo” pojawi się w tym serialu. Na chwilę obecną nawet trudno przewidzieć, kiedy spodziewać się premiery.
KOMENTARZE (14)
O serialu „Lando” nie słyszeliśmy od bardzo dawna. Pomijając oczywiście wypowiedź Kathleen Kennedy na tegorocznym Celebration, gdzie potwierdziła, że serial wciąż ma się wydarzyć. Bez żadnych konkretów i szczegółów, ale nie jest skasowany.
Tymczasem Justin Simien promuje swój najnowszy film – „Nawiedzony dwór”, którego jest reżyserem. Simien miał być głównym scenarzystą serialu „Lando”. Przy okazji promocji nowego dzieła Disneya, Justin został zapytany serial „Lando”.
Przyznał, że spędził sporo czasu z Lucasfilmem pracując nad scenariuszem serialu, w który włożył mnóstwo serca. Jego zdaniem efekt jest taki, że wszyscy kochają to co stworzyli i są z tego bardzo zadowoleni. Jednocześnie gdzieś koło 2020 poproszono go o to aby odłożyć pracę na później z powodu konfliktu harmonogramów. Tyle, że od tego czasu nic się nie wydarzyło. Justin Simen przyznaje, że nie wie jaki jest naprawdę status tego projektu.
Warto przypomnieć, że Donald Glover jeszcze przed Celebration wspominał, że wypłata dla niego nie jest najważniejsza, więc musiałby mieć odpowiedni powód, by wrócić do Landa. Pewne dyskusje się toczyły, ale niewiele się działo.
Pozostaje więc czekać na dalsze szczegóły. Niestety na tę chwilę, Bob Iger, któremu właśnie przedłużono kontrakt w Disneyu, zapowiedział, że chce ograniczenia nowych produkcji, w tym Marvela i „Gwiezdnych Wojen”, by zredukować koszta. Jednocześnie nie wyklucza, że Disney może też zacząć produkować kontent dla innych serwisów streamingowych niż Disney+. Na chwilę obecną jednak nie wróży to serialowi „Lando” zbyt dobrze.
KOMENTARZE (7)
W rozmowie z „GQ”, którą można zobaczyć na YouTubie, aktor Donald Glover odniósł się do serialu „Lando”. Przyznał, że wciąż chce zagrać tę rolę i rozmawiają na ten temat z Kathleen Kennedy, ale poza tym chyba niewiele się dzieje w tym temacie.
Aktor mówił, że nie specjalnie zależy mu by wracać dla samego powrotu czy nawet wypłaty. Pandemia i zmieniający się świat uświadomiły mu wiele rzeczy. Czas jest dla niego najcenniejszą wartością i woli go spędzać z osobami w których towarzystwie się bawi, zamiast uganiać się za kolejnym serialem. Więc postawił warunek, to musi być naprawdę odpowiedni powód, by wrócić do Landa. Więcej nie może powiedzieć, żeby go Kennedy nie dorwała.
Przy okazji wywiadu wspomniał, że dla niego Lando był pierwszym prawdziwym czarnoskórym w kosmosie. Owszem, była jeszcze Uhura w „Star Treku”, ale to Lando zapamiętał. Mówił też o tym jak przygotowując się do roli spotkał się z Billym Dee Williamsem, który zdradził mu sekret Landa. Bycie czarującym.
Więc na razie nic nie wskazuje na to, by serial miał się wydarzyć w najbliższym czasie. Może kiedyś.
KOMENTARZE (7)
Nie ma jak to zacząć Święta z „Gwiezdnymi Wojnami”. Jutro w Polsacie „Han Solo”. Zobaczymy go 23 grudnia 2022 (piątek) o 22:05. Jednocześnie film będzie wyświetlany w Polsat HD.
Film opowiadający o nieznanych wcześniej przygodach najsłynniejszego przemytnika w galaktyce! W czeluściach mrocznego i groźnego przestępczego półświatka, Han Solo zaprzyjaźnia się ze swoim przyszłym drugim pilotem Chewbaccą i poznaje hazardzistę Calrissiana. Tak rodzi się legenda jednego z najbardziej kultowych bohaterów w historii kina, znanego z późniejszej sagi „Gwiezdne Wojny”.
„Han Solo” w reżyserii Rona Howarda to drugi i wciąż jeszcze ostatni spin-off „Gwiezdnych Wojen”. Scenariusz napisali: Lawrence Kasdan i Jon Kasdan. Muzykę napisał: John Powell, choć nowy temat został skomponowany przez Johna Williamsa. W filmie występują: Alden Ehrenreich, Woody Harrelson, Joonas Suotamo, Emilia Clarke, Donald Glover, Thandie Newton, Pheobe Waller-Bridge, Paul Bettany, Jon Favreau, Erin Kellyman, a także Anthony Daniels, Warwick Davis i Ray Park. Za zdjęcia odpowiada Bradford Young. Produkcja: Jason McGatlin, Kathleen Kennedy, John Swartz, Susan Towner, Phil Lord, Christopher Miller, Jon Kasdan i Lawrence Kasdan.
Zaczynamy od kolejnej aktualizacji w sezonie nagród. „Andor”, a właściwie Diego Luna dostał nominację do Złotego Globu w kategorii najlepszy aktor w serialu dramatycznym. Ze Starwarsówka nominowani zostali także Steven Spielberg za reżyserię i scenariusz („Fabelmanowie”), John Williams za muzykę („Fabelmanowie”), Adam Driver za najlepszą rolę komediową („Biały szum”), Domhnall Gleeson za najlepszą rolę w produkcji telewizyjnej („Pacjent”), Donald Glover za najlepszą rolę w telewizyjnej komedii lub musicalu („Atlanta”). Rozdanie nagród już 10 stycznia.
Z innych wieści, Tony Gilroy wciąż udziela krótkich wywiadów i odpowiedzi na pytania dotyczące serialu „Andor”. Jedno z nich dotyczyło tego, dlaczego nie reżyserował. Stwierdził, że właściwie od początku zdawało mu się, że będzie miał taki ogrom zadań nad serialem, że trudno byłoby to pogodzić z reżyserią odcinków. W pierwszym sezonie ograniczenia COVIDowe podjęły decyzję za niego. „Andor” powstawał w Wielkiej Brytanii, Gilroy w większości nadzorował prace zdalnie z USA. W drugim sezonie uznał, że model pracy się sprawdził i może się poświęcić innym, pilniejszym sprawom związanymi z serialem.
Odniósł się także do problemów z niską widownią serialu. Tu warto dodać, że w najnowszym rankingu Nielsena, za odcinek 11 „Andor” znalazł się na 9 miejscu najpopularniejszych oryginalnych produkcji z 455 milionami obejrzanych minut. Jednak jest mocno zdeklasowany przez konkurencję, ale istotne jest to, że z odcinka na odcinek liczy powoli się poprawiają, co trudno powiedzieć o wielu innych produkcjach Disney+. Gilroy przyznaje, że jest zaskoczony zarówno tym, że muszą gonić za publicznością jak i jednocześnie pozytywnym odbiorem serialu, wliczając to krytyków. Miejmy nadzieję, że z drugim sezonem serial zaskarbi sobie więcej serca widzów.
Mówił też o zarzutach, że akcja serialu dzieje się zbyt wolno. Przyznał, że podobne zdanie mieli ludzie w Lucasfillmie i Disneyu widząc pierwsze odcinki. W opinii Gilroya ważne jest jednak zbudowanie podstaw, wejście w bohaterów, tak by odcinki 1-3 miały potem znaczenie w finałowych odcinkach. Osobiście jest przeciwnikiem by jeden odcinek zawierał „siedem” innych, taką ma wizję twórczą.
Z innych ciekawostek Denise Gough mówiła o swoim angażu. Nie jest ona osobą siedzącą w „Gwiezdnych Wojnach”, więc oferta mówiąc wprost dość mocno ją zaskoczyła. Gilroy podobno wypatrzył ją kilka lat wcześniej w sztuce teatralnej w której grała i uznał, że będzie idealną Dedrą. Aktorka żartuje sobie, że ma nadzieję, iż w Kyle’u Sollerze nie wypatrzył idealnego Syrila. Natomiast w jej przypadku poniekąd miał rację. Gdy kręcili scenę, w której Dedra przesłuchuje i torturuje Bix, pierwsze podejście przed kamerą było robione bez reżyserskich instrukcji. W całości bazujące na instynkcie Gough. Aktorka była tylko zła, że po tym wszystkim nie klaskano jej na planie.
Mówiła też o drugim sezonie. Gdy przechodziła przez scenariusz do niego z Tonym, w pewnym momencie powiedziała, „wszystko jedno”. Gilroya trochę to oburzyło, odparł „nie, nie wszystko jedno”. Wówczas wytłumaczyła mu, że jest aktorką i nie jest mocno przywiązana do losu swojej roli, a jednocześnie wie, że wszystko, co jej każe zagrać będzie miało sens. Nie ma się co spierać.
Zdjęcia do drugiego sezonu „Andora” już trwają. Ale na jego premierę musimy poczekać aż do 2024.
KOMENTARZE (7)
Na Celebration przedstawiciele Cinema Blend mieli okazję krótko porozmawiać z Kathleen Kennedy i zapytać o status serialu „Lando”. Odpowiedziała, wskazując winnego opóźnienia.
Musicie zapytać Donalda. On tu rozdaje karty. Ale nic się nie dzieje, mówiąc wprost. Ten brak postępów nie wynika z tego, że nie próbowaliśmy. To po prostu bardzo zajęty człowiek.... Ma inny serial i myślę, że jeszcze jedną rzecz, dopiero potem do nas przyjdzie. Więc cierpliwie czekamy.
Donald Glover obecnie pracuje nad serialową wersją „Pana i pani Smith” dla Amazona. Serial miał napisać i wyreżyserować Justin Simien. Wspominano też o udziale Billy’ego Dee Williamsa w roli starszego Lando, ale im bardziej opóźnia się produkcja, tym więcej pojawia się znaków zapytania w związku z jego udziałem.
Zostaje nam tak, jak sugerowała Kennedy, czekać. Przypominamy, że ostatnio Glover unikał tego tematu.
KOMENTARZE (5)
Kiedy w grudniu 2020 zapowiedziano serial „Lando” pojawiła się tylko jedna oficjalna informacja. Z produkcją jest związany Justin Simien i tyle. Plotki sugerowały udział Donalda Glovera i Billy’ego Dee Williamsa, ale nic na razie nie potwierdzono. Ten status się nie zmienił zbytnio, ale możliwe, że wykonano właśnie maleńki krok. Nic zaskakującego, bo Glovera chyba wszyscy spodziewali się zobaczyć w tej produkcji.
W programie „Jimmy Kimmel Live”, gościem niedawno był Donald Glover. Padło oczywiście pytanie o „Lando”. Ten udawał zdziwionego, że jest w niego zaangażowany, całość szybko zamieniła się w żart. Prawdopodobnie jest to najlepsze potwierdzenie udziału aktora w produkcji, jakie na razie możemy dostać. Żadnych więcej szczegółów nie ujawniono. Fragment z „Gwiezdnymi Wojnami” zaczyna się w 11 minucie.
Jak w przypadku innych seriali, tak i tu pozostaje mieć nadzieję, że coś zdradzą przy okazji Celebration. Acz na razie nic nie wskazuje, by zdjęcia miały się zacząć niebawem. Więc na miniserial „Lando” jeszcze sobie poczekamy.
KOMENTARZE (2)
Jutro w Polsacie „Han Solo”. Zobaczymy go 28 stycznia 2022 (piątek) o 23:25. Jednocześnie film będzie wyświetlany w Polsat HD. Powtórka 27 lutego (niedziela) o 22:20.
Film opowiadający o nieznanych wcześniej przygodach najsłynniejszego przemytnika w galaktyce! W czeluściach mrocznego i groźnego przestępczego półświatka, Han Solo zaprzyjaźnia się ze swoim przyszłym drugim pilotem Chewbaccą i poznaje hazardzistę Calrissiana. Tak rodzi się legenda jednego z najbardziej kultowych bohaterów w historii kina, znanego z późniejszej sagi „Gwiezdne Wojny”.
„Han Solo” w reżyserii Rona Howarda to drugi i na razie ostatni spin-off „Gwiezdnych Wojen”. Scenariusz napisali: Lawrence Kasdan i Jon Kasdan. Muzykę napisał: John Powell, choć nowy temat został skomponowany przez Johna Williamsa. W filmie występują: Alden Ehrenreich, Woody Harrelson, Joonas Suotamo, Emilia Clarke, Donald Glover, Thandie Newton, Pheobe Waller-Bridge, Paul Bettany, Jon Favreau, Erin Kellyman, a także Anthony Daniels, Warwick Davis i Ray Park. Za zdjęcia odpowiada Bradford Young. Produkcja: Jason McGatlin, Kathleen Kennedy, John Swartz, Susan Towner, Phil Lord, Christopher Miller, Jon Kasdan i Lawrence Kasdan.
KOMENTARZE (11)
Jak donosi Fantha Tracks w studiach Pinewood powstaje tajemniczy projekt Lucasfilmu. Kręcony jest on od listopada, przynajmniej. I tyle, dalej pozostają tylko spekulacje.
Na pewno nie jest to „The Mandalorian”, który powstaje w USA. Zdjęcia do „Andora” i „Obi-Wana Kenobiego” także zostały skończone. Dwa seriale o których wiemy, a do których zdjęcia mają ruszyć za jakiś czas to „Ahsoka” (marzec 2022, zdjęcia w Stanach) oraz „The Acolyte”. W tym drugim wypadku zdjęcia ruszą w maju, w Londynie, a projekt ma kryptonim „Paradox”. Początkowo zastanawiano się, że może jednak część zdjęć do serialu Leslye Headland ruszyły w Pinewood, ale nowe informacje ponownie potwierdzają majowy termin. „Willow” także już raczej jest skończony, „Indiana Jones 5” zawieszony, zaś na zdjęcia do „Childrens of Blood and Bone” też przyjdzie jeszcze poczekać.
Spekulujący zastanawiają się nad następującymi możliwościami. Pierwsza z nich to „Lando”. Zwłaszcza, że Billy Dee Williams już młodszy nie będzie, a miał być on jedną z gwiazd obok Donalda Glovera. Minus jest taki, że raczej nic nie słyszeliśmy o tej produkcji, nie było jej także wymienionej w prezentach świątecznych od Lucasfilmu.
I właśnie te prezenty to coś na co także zwracają uwagę spekulujący. Tam pojawia się tajemniczy projekt „Tales of the Jedi”. Może to faktycznie on? Wówczas na pewno nie byłby serialem animowanym, ale czy to kolejny serial na Disney+ czy może film na 2023, tego nie wiemy. Wciąż czekamy na potwierdzenie opóźnienia „Rogue Squadron” i ewentualne zastępstwo.
Na razie pozostaje nam tylko uzbroić się w cierpliwość i poczekać na jakieś przecieki.
KOMENTARZE (4)
Bardzo ciekawą informację zdradził kompozytor James Newton Howard. Podczas wizyty w podaście serwisu Collider powiedział, że kończy właśnie pracować nad muzyką do dokumentu nad którym pracuje Lawrence Kasdan. Będzie to serial dokumentalny o George’u Lucasie i ILM. Ma się składać z 6 odcinków. Innych szczegółów nie ujawniono, zobaczymy kiedy i gdzie się to ukaże. Tymczasem Howard zasugerował, że może być związany z serialem „Willow”, nad którym czuwa Jon Kasdan, syn Lawrence’a.
Phoebe Waller-Bridge właśnie pokłóciła się z Donaldem Gloverem. Razem pracowali nad nową wersją „Pana i pani Smith”, ale nie mogli się dogadać, co do wizji artystycznej. Projekt dla Amazona został w ręku Glovera. Warto przypomnieć, że nad oryginałem, filmem z 2007, pracował Simon Kinberg.
Za to jeśli wierzyć plotkom, Phoebe ma szansę zastąpić Harrisona Forda w cyklu „Indiana Jones”. Przejęłaby od niego pałeczkę w piątej części. Zobaczymy jak wyjdzie z tym przejmowaniem, w końcu w czwartej miał ją przejąć Shia LaBeouf. Swoją drogą do piątego Indiany dołączył Antonio Banderas.
Disneyowi oberwało się od Franka Oza. Aktor twierdzi, że chciałby pracować przy nowych Muppetach, ale Disney go nie chce. Stwierdził, że nowym Muppetom brakuje duszy. Dodał także, że pewnie go nie zatrudnią, bo nie słucha rozkazów i nie robiłby Muppetów takich w jakie wierzy Disney. Wg niego korporacyjna góra nie rozumie, że wartość Muppetów to nie kukiełki, ale ludzie, którzy nadali im życie.
Adam Driver musi dorabiać w reklamach. Reklamuje Burberry Hero. Filmik z jego udziałem poniżej.
Ewan McGregor zagra z Ethanem Hawke w filmie „Raymond and Ray. Będzie to historia dwóch braci przyrodnich, których życie naznaczył despotyczny ojciec. Jego śmierć pozwala zacząć im odkrywanie samych siebie. Reżyseruje Rodrigo Garcia. Film powstaje dla Apple’a. McGregor zagra też w filmie „Everest”, będącym biografią himalaisty George’a Mallory’ego. Reżyseruje Doug Liman. W obsadzie znaleźli się też Mark Strong i Sam Heughan.
Zostając przy Ewanie. W przyszłym roku dostanie on swoją gwiazdę w Hollywodzkiej Alei sław. Oprócz niego dostaną je Francis Ford Coppola, Ming-Na Wen oraz pośmiertnie Carrie Fisher. W tym roku gwiazdę dostał między innymi Jimmy Smits.
Natalie Portman z powodów osobistych zerwała kontrakt z HBO. W związku z tym, cały projekt „The Days of Abandonment” został skasowany. Portman ma też inny projekt - „May December”, czyli komediodramat z Julianne Moore. Opowiada o historii małżonków, których losy mają być przeniesione na ekran, w związku z czym odtwórczyni roli małżonki decyduje się wprowadzić do nich, by lepiej ich poznać. Co komplikuje sytuację. Zdjęcia planowane są na przyszły rok.
Bryce Douglas Howard, po reżyserii kilku odcinków „The Mandalorian” zabierze się za cały film. Jej debiut reżyserski to reboot „Ucieczki nawigatora” realizowany dla Disney+. Oryginał opowiadał o chłopcu, który został porwany przez obcych i próbuje wrócić do domu. Aktorsko też Howard nie próżnuje. Zagra w filmie szpiegowskim Matthew Vaughna, razem z Samuelem L. Jacksonem i Samem Rockwellem. Howard zagra kobietę, szpiega, która cierpi na amnezję. Ale z czasem zaczynają się jej przypominać różne rzeczy.
Można już zobaczyć zajawkę filmu przygotowanego przez Phila Tippetta. „Mad God” stworzono wykorzystując animację poklatkową. Na razie nie wiadomo kiedy i gdzie będzie można to obejrzeć. Dzieło już jest skończone.
Clancy Brown (Savage) dołączył do kręconej od czerwca czwartej części „Johny’ego Wicka”. W filmie grają też Keanu Reeves oraz Donnie Yen.
John Boyega wystąpi w niezależnym dramacie „892”. Będzie to historia byłego marine, który ma psychologiczne problemy z powrotem do normalnego życia. Reżyseruje Abi Damaris Corbin. Zdjęcia już trwają.
David Oyelowo (Kallus) zagra w serialu zagra główną rolę w serialu „Bass Reeves”. To opowieść o pierwszym, legendarnym, czarnoskórym agencie United States Marshal Service. Legendarnym, gdyż schwytał ponad trzy tysiące przestępców i to bez jednej rany. Projekt powstaje dla ViacomCBS i MTV. Oyelowo będzie produkować film „The Return of the Rocketeer”, będący kontynuacją filmu „Rocketeer” (1991) Joe Johnstona. To kolejna opowieść o bohaterze komiksowym z lat 30. i 40. Możliwe, że Oyelowo zagra też główną rolę. Film powstaje dla Disney+.
Rose Byrne (Dorme) zagra główną rolę w filmie „They Are Us”. Będzie on bazować na faktach. Byrne wcieli się w nowozelandzką premier Jacindę Ardern. Historia zaś będzie dotyczyć zamachów w Christchurch.
Keira Knightley (Sabe) wystąpi w filmie SF „Conception”. Akcja dzieje się w przyszłości w Wielkiej Brytanii, gdzie wprowadzono totalitarną politykę rodzinną. Keira zagra urzędniczkę, która wierzy w system. Scenariusz i reżyseria – Camille Griffin.
Kumail Nanjiani (serial o Obi-Wanie) wyprodukuje i zagra główną rolę w limitowanym serialu „Homeland Elegies”. W produkcji zobaczymy jak zmieniała się Ameryka od zamachów z 11 września do wygranej Donalda Trumpa. Serial będzie mieć 8 odcinków i powstaje dla FX.
Diego Luna dołączył głosowo do projektu „DC League of Super-Pets”, który zapowiedziany jest na maj przyszłego roku. Na razie nie wiadomo w jakie zwierzątko się wcieli.
Keri Russel (Zorii) zagra w filmie „Cocaine Bear” Elizabeth Banks. Partneruje jej między innymi Ray Liotta i Alden Ehrenreich oraz O’Shea Jackson Jr.. Będzie to historia bazująca na faktach. Podczas nieudanej próby przemytu zostaje wyrzucona z samolotu kokaina, którą przechwycił pewien niedźwiedź...
Jak Mark Hamill zdobywa like’i? Właściwie jak się okazało, wystarczy, że wpisze na twitterze swoje imię i nazwisko by od razu zdobyć setki tysięcy polubień. Dowód poniżej.
Na koniec coś dla fanów Giny Carano. Wygląda na to, że film produkowany przez Daily Wire w którym Gina zagra główną rolę, zobaczy światło dzienne. Zdjęcia prawdopodobnie ruszą w październiku. Scenarzystą jest Eric Red. Opowieść bazuje na jego powieści „White Knuckle”. Będzie to kino zemsty, o kobiecie, która unika śmierci z rąk kierowcy-seryjnego mordercy. Ponieważ policja nie daje rady bohaterka Giny weźmie sprawy w swoje ręce.
KOMENTARZE (3)