TWÓJ KOKPIT
0

Epizod I: Mroczne widmo :: Newsy

NEWSY (677) TEKSTY (64)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

P&O 167: Dlaczego Federacja Handlowa blokowała Naboo?

2016-03-20 08:21:58



Dzisiejsze pytanie dowodzi, że czasem przydaje się kanon i przede wszystkim książki wprowadzające do filmu, budujące sytuację polityczną.

P: Oglądając Epizod I zastanawiam się, dlaczego Federacja Handlowa blokowała Naboo?

O: W pytaniu tym mamy dwa ukryte w jednym. Pierwsze „Dlaczego blokada?” a drugie „Dlaczego Naboo?”.
Blokada była zaskakująco agresywną reakcją jak na działanie Federacji Handlowej. Był to wykalkulowany protest przeciw zwiększeniu podatków za odległe szlaki handlowe, które Republika wprowadzając ograniczyła zyski Federacji. Neimoidianie, którzy posiadali większość statków handlowych w galaktyce, chcieli napiąć i pokazać swoje muskuły Republice, wybierając sobie odległy świat zależny od ich dostaw. Mogli wybrać większą i ważniejszą planetę, ale obawiali się odwetu i reakcji Republiki.
A dlaczego Naboo? Bo była mała, ale wciąż znana, ale z daleka od publicznego zainteresowania. A jej reprezentant w Senacie, Palpatine, maczał palce w ustawie podatkowej. Zaś potajemny beneficjent całej operacji Darth Sidious, tak pokierował informacjami dochodzącymi do Federacji, że uznali Naboo za idealne miejsce do uderzenia, gdyż nie było właściwie żadnego ryzyka.
Ale ten plan został zniweczony przez Anakina i Amidalę.

K: Całą historię o tym dlaczego Naboo i kolei opodatkowania szlaków handlowych do odległych systemów opisuje powieść Jamesa Luceno Maska kłamstw.
KOMENTARZE (15)

P&O 163: Kto stoi obok Yody na paradzie na Naboo?

2016-02-21 08:54:27



Dziś pytanie z „Mrocznego widma” na które odpowiedź obecnie zna wielu fanów. Ale kiedyś mogło wydać się bardzo dociekliwe. Za to odpowiedź się nie zestarzała.

P: Kim jest osobnik z podobnymi uszami do Yody, podobnego wzrostu, a tylko z bardziej ludzką twarzą i skórą, którego widzimy pod koniec Epizodu I na paradzie na Naboo? Czy to jakiś osobnik z gatunku Yody w wieku stu lat zanim zzielenieje?

O: Nie. To jest Even Piell, członek Rady Jedi. Należy do gatunku Lannik. Ale w przeciwieństwie do Yody, którego animowano za pomocą kukiełek lub cyfrowo, w tę rolę wcieliła się aktorka – Micheala Cottrell, którą ucharakteryzowano by grała Piella. Yoda natomiast zawsze był zielony.


Michaela Cottrell

Even Piell


K: Warto dodać, że Even Piell powrócił w „Ataku klonów”. Tam jednak wykorzystano nagrania z „Mrocznego widma”, które wycięto z filmu. Więc technicznie rzecz biorąc Michaela wcieliła się w niego dwa razy.
KOMENTARZE (9)

P&O 159: Skąd Yoda znał regułę Dartha Bane’a?

2016-01-24 08:29:51



Kolejne pytanie o „Mroczne widmo” i znajomość zasady dwóch przez Yodę. W starym EU gdzieś próbowano nawet to tłumaczyć.

P: Pod koniec „Mrocznego widma”, Yoda mówi do Mace’a Windu, „zawsze dwóch ich jest, mistrz i uczeń”. Myślałem, że gdy Darth Bane wprowadzał tę zasadę, sprawił, też że zakon Sithów pozostał w ukryciu. Więc jak Yoda mógł się o niej dowiedzieć, skoro wcześniej myśleli, że Sithowie wyginęli.

O: Wiele dzieli pełne przemocy rządy Sithów od ich potajemnego długotrwałego planowania zemsty, które nastało po czasach Dartha Bane’a. Ale to, że Bane chciał by Sithowie pozostali w cieniu, niekoniecznie oznacza, że mu się to udało. Przez cale millennium, które dzieliło te dwa wydarzenia, prawdopodobnie zdarzyły się dwie rzeczy. Nowa metodologia Sithów została ujawniona Jedi, ale Jedi myśleli, że nie odniosła ona sukcesu. Być może Jedi nawet zabili dwóch, jak myśleli ostatnich Sithów. A może znaleźli dowód, sugerujący, że Sithowie wyniszczyli się nawzajem? W archiwach Świątyni Jedi znajdują się fragmenty dziedzictwa Sithów, także te przypisywane Bane’owi. Łatwo sobie wyobrazić, że Bane lub jeden z jego następców udał swą śmierć by oszukać Jedi, upewniając ich, iż Sithów już ostatecznie nie będzie, pozostawiając jednocześnie prawdziwy sekret Mrocznych Lordów ukryty.

K: Tak swoją drogą nie jest to pierwsze pytanie o zasadę dwóch. Wcześniej tłumaczono ją tutaj.
KOMENTARZE (16)

Zapowiedzi na kwiecień 2016

2016-01-20 19:00:00 Comic Book Resources

Dzisiaj wydawnictwo Marvel Comics wyjawiło pełne zapowiedzi na kwiecień 2016 roku. Wśród nich znajdują się nowe zeszyty serii Star Wars, Darth Vader i Obi-Wan and Anakin i debiutancki numer najnowszego ongoinga pt. Poe Dameron. Szczegóły dotyczące wszystkich pozycji znajdują sie poniżej.

Poe Dameron #1

Scenariusz Charles Soule
Rysunki Phil Noto
Okładka Phil Noto

  • Poe Dameron, były pilot Republiki, który wstąpił do armii Ruchu Oporu, jest najlepszym pilotem w galaktyce. Został osobiście wybrany przez generał Leię Organę do dowodzenia szwadronem myśliwców w tajnej i kluczowej misji... Poe wyrusza, by zbadać historyczne miejsca, które podobno są związane z Mocą.
  • Tę przygodę drużyny X-Wingów przeciwko Najwyższemu Porządkowi przynoszą wam pisarz Charles Soule (Lando, Daredevil, Obi-Wan and Anakin) i rysownik Phil Noto (Chewbacca, Black Widow).

    40 strony. Kategoria T. Cena $4.99.

    Star Wars #18

    Scenariusz Jason Aaron
    Rysunki Leinil Yu
    Okładka Leinil Yu

  • Gdy baza Rebelii zostaje całkowicie przejęta, ostatnią nadzieją jest...
  • ... Leia... Sana... APHRA?!?
  • Czy uda im się ocalić imerialnych więźniów? Czy chcą to zrobić?

    32 strony. Kategoria T. Cena $3.99.

    Darth Vader #19

    Scenariusz Kieron Gillen
    Rysunki Salvador Larroca
    Okładka Mark Brooks

  • Wojna Shu-Torun kończy się tutaj!
  • Czy Vader da lekcję kruszcowym baronom?
  • Czy jednak Cylo i jego żołnierze pokażą Mrocznemu Lordowi jak to się robi?

    32 strony. Kategoria T. Cena $3.99.

    Obi-Wan and Anakin #4 (5)

    Scenariusz Charles Soule
    Rysunki Marco Checchetto
    Okładka Marco Checchetto

  • Obi-Wan i Anakin są uwięzieni po przeciwnych stronach wojny...
  • ...jeśli będą nieostrożni, mogą wpaść w ogień krzyżowy!
  • Dodatkowo... dlaczego Anakin chce opuścić zakon?

    32 strony. Kategoria T. Cena $3.99.

    Episode I: The Phantom Menace HC

    Scenariusz Henry Gilroy
    Rysunki Rodolfo Damaggio
    Okładka Mike Mayhew

  • Wydanie zawiera Episode I: The Phantom Menace #1-4.

    136 stron. Kategoria T. Cena $24.99.
    KOMENTARZE (11)
  • Wpadka przy tłumaczeniu "Mrocznego widma"

    2016-01-04 20:25:17 YouTube

    To, że w polskich tłumaczeniach zdarzają się różne śmieszne wpadki - od "wojen klońskich" po "komplentą Sagę" - wie każdy fan. Do ich repertuaru możemy dołączyć teraz zdanie, które wypowiada lektor w jednym z tłumaczeń "Mrocznego widma". Co prawda powstało ono jakiś czas temu dla stacji AXN, ale dopiero wczoraj ta wersja zadebiutowała w szerzej dostępnym kanale, czyli TVN-ie. W przeciwieństwie do choćby "wojen klońskich" nie jest to błąd merytoryczny, czy też wynikający ze zwyczajnej nieznajomości kontekstu, tylko... cóż, usłyszcie sami.



    Jedno jest pewne: jest to myśl godna samego mistrza Yody.
    KOMENTARZE (26)

    „Mroczne widmo” w TVN

    2016-01-02 08:07:52



    W niedzielę 3 stycznia o 20:00 na TVNie zostanie pokazane „Mroczne widmo”. Powtórka odbędzie się w środę, 6 stycznia o 16:15, także na TVN. W obu przypadkach filmy będą też wyświetlane na kanale TVN HD. Kolejny epizod pojawi się w następną niedzielę, czyli 10 stycznia.

    Po uratowaniu królowej Naboo, Amidali (Natalie Portman), uczeń Jedi, Obi-Wan Kenobi (Ewan McGregor) i jego Mistrz Jedi, Qui-Gon Jinn (Liam Neeson), unieruchomieni na planecie Tatooine, poznają młodego niewolnika, dziewięcioletniego Anakina Skywalkera. Obdarzony Mocą Anakin (Jake Lloyd), wygrywa swoją wolność w wyścigu i opuszcza dom, by szkolić się na rycerza Jedi. Po powrocie na Naboo, Anakin i królowa Amidala stawiają czoła groźnej inwazji, a dwaj Jedi walczą ze śmiertelnym wrogiem znanym jako Darth Maul. Wkrótce zdają sobie sprawę, że atak jest częścią złowrogiego planu przygotowanego przez Sithów i siły ciemnej strony mocy.

    „Mroczne widmo” to pierwszy chronologicznie film otwierający sagę. Wyreżyserowany przez George’a Lucasa miał premierę w 1999. W pozostałych rolach występują: Keira Knightley, Frank Oz, Samuel L. Jackson, Pernilla August, Anthony Daniels, Kenny Baker, Ahmed Best i Ian McDiardmid.
    KOMENTARZE (28)

    P&O 155: Czemu Qui-Gon Jinn i Obi-Wan są susi w Otah Gunga?

    2015-12-27 08:14:37



    Dziś kolejne rozważania na temat wyjaśnienia szczególików.

    P: Qui-Gon Jinn i Obi-Wan Kenobi zanurzają się głęboko w wodzie, ale jakim cudem są całkowicie susi, gdy pojawiają się w mieście Gungan?

    O: Termin „całkowicie susi” nie jest tu najlepszy, oni wciąż są mokrzy, gdy przechodzą przez membranę. Jak jest powiedziane w komentarzach na DVD z Epizodu I, bezkształtna membrana pozwala im wejść suchymi do Otah Gungi, w rezultacie działa trochę jak urządzenie suszące, wypychając wodę. By wejść muszą wywrzeć na nią nacisk, a ta wywiera nacisk na wodę, nie wpuszczając jej do środka membrany. W „Inside the Worlds of Episode I” wydanym przez DK, ukazującym wiele lokacji z Mrocznego Widma, jest napisane, że chemiczne czynniki w portalu wysuszają wodę, gdy się przez nie przechodzi.
    KOMENTARZE (7)

    Prezentowe inspiracje #2 - Filmy i seriale

    2015-12-15 17:27:13

    W kolejnej odsłonie naszych świątecznych inspiracji proponujemy Wam zakup filmów z naszego kochanego uniwersum. Zapewne niejednego fana ucieszy piękny, kolekcjonerski steelbook, które możemy kupić za około 80-100 złotych za film, choć ceny mogą się nieznacznie różnić zależnie od sklepu. Poniżej prezentujemy wygląd steelbooków, i co najważniejsze, każdy z filmów zawiera zarówno wersję z napisami jak i z dubbingiem.



    Dla osób, którzy preferują wydania na DVD polecamy na zakup pakiety filmów, których ceny wahają się od 90 do 110 złotych. Na fanów czekają zarówno zestaw z Nową Trylogią jak i ze Starą i podobnie jak w wydaniu na blu-ray, oba pakiety zawierą zarówno napisy jak i dubbing.



    Dla najmmłodszych fanów polecamy DVD z "Nowymi Kronikami Yody" oraz "Opowieściami droidów", czyli zabawnym perypetiom bohaterom Gwiezdnej Sagi w wersji LEGO pokazanej z przymróżeniem oka. Fanów "Fineasza i Ferba" na pewno ucieszy specjalny odcinek z perypetiami bohaterów utrzymany w stylu "Nowej nadziei". Wśród prezentów dla najmłodszych fanów nie może oczywiście zabraknąć pierwszego sezonu serialu "Rebelianci" (cena to 60-90 złotych, choć w niektórych sklepach stacjonarnych można ten zestaw kupić już za 50 zł - np. w Empiku czy Media Markt).

    30-40 zł

    30-40 zł

    ok. 30-40 zł

    ok. 40 zł

    ok. 60-90 zł

    KOMENTARZE (4)

    W Starym Kinie: Charles Chaplin i Jar Jar Binks

    2015-12-10 07:20:59 oficjalna



    W dzisiejszym odcinku kinowych śledztw Bryana Younga zajmiemy się filmem „Brzdąc” (The Kid) z 1921 w reżyserii Charlesa Chaplina.

    Jest wiele sposobów na opisanie tego, ale wyobraźcie sobie Jar Jara z wąsami.

    Przez lata Ahmed Best i George Lucas sugerowali, że filmy Charliego Chaplina są inspiracja sposobu w jaki Jar Jar Binks gra i porusza się, a to jeden z moich ulubionych przykładów wpływu Chaplina na tę postać.

    „Brzdąc” był pierwszym pełnometrażowym filmem Charliego Chaplina, choć trwał zaledwie niecałą godzinę, słynny aktor występuje w nim jako ukochany Tramp. Film zaczyna się, gdy dotknięta ubóstwem kobieta próbuje zostawić swoje dziecko bogatej rodzinie, porzucając w ich zaparkowanym samochodzie niemowlę z listem, w którym prosi, by ktokolwiek znajdzie dziecko pokochał je i troszczył się o je. Nie wie, że złodzieje ukradną samochód zaraz jak ona odejdzie. Gdy kryminaliści odkrywają dziecko w porwanym pojeździe, postanawiają porzucić niemowlę w pierwszej alejce. Choć matka żałuje swojej decyzji, złodzieje sprawiają, że nie może odwrócić swoich wyborów.

    Wtedy na ekranie pojawia się Tramp. Centralnie w ujęciu, Tramp to ktoś, z kim nikt nie chce mieć nic do czynienia, przechodzi ulicą w swoich sprawach, a ludzie obrzucają go rozmaitymi śmieciami. Przez totalny przypadek to on znajduje dziecko.

    Prawie identyczną strukturę ma początek „Mrocznego widma”. Jedi i Federacja Handlowa poróżnili się, a Jedi lądują na planecie, zaraz po tym przedstawiona jest nam postać klauna o złotym sercu. Jar Jar potem tłumaczy Padme, że załatwiał swoje sprawy, gdy wszystko zaczęło toczyć się źle, znalazł Qui-Gon Jinna, który ocalił jego życie w lesie. W tym miejscu Lucas pięknie wplata fizyczną charakterystykę Chaplina w elementy opowieści jednocześnie pomijając wątek dziecka. Qui-Gon, zupełnie jak Tramp, musi troszczyć się o formę życia, której nikt inny nie chce zaakceptować.

    Podobnie jak Qui-Gon zastanawia się nad zostawieniem Jar Jara Bossowi Nassowi, który chce go ukarać, Tramp rozważa pozostawienie Brzdąca, ale uświadamia sobie, że byłoby to złe. Jar Jar jest idealną syntezą Brzdąca i Trampa. Jako Brzdąc uosabia emocjonalność opowieści, bo co może być bardziej smutnego niż pozostawiona osoba, której nikt nie chce, niezależnie czy jest to Jackie Coogan jako Brzdąc czy Jar Jar Binks. A tym, co dodaje otuchy sercu jest moment, w którym dobra osoba przybywa z pomocą.

    Tramp uosabia fizyczne cechy Jar Jara. Jest niezdarny. W „Brzdącu” jest scena, w której jest ścigany przez policję, bo jest biedny, co przypomina naturę postaci, zupełnie jak Jar Jara wygnanego z Otah Gungi. Jego niezdarność i całkowity brak cielesnej świadomości sprawia, iż nieustannie ładuje się w kłopoty przez cała historię. Jest wiele scen w „Brzdącu” w których łatwo jest sobie wyobrazić Jar Jara zastępującego Chaplina, zmagającego się z fizycznością i ciągłymi wypadkami.

    W końcu służby socjalne grożą, że odseparują Brzdąca od Trampa, ten zaś musi stanąć do walki by ochronić chłopca, którego „adoptował”. Ta sama nieustępliwość i niezdarna walka jest ukazana w Jar Jarze podczas bitwy z Federacją Handlową na Naboo.

    W „Mrocznym widmie” najistotniejszą rolą Jar Jara jest zjednoczenie Gungan i ludu Naboo, by ich świat osiągnął dzięki temu sukces. W „Brzdącu” Tramp pod koniec filmu ponownie złącza matkę i jej syna.

    Występ motion-capture Ahmeda Besta w roli Jar Jara doskonale oddaje przesadzoną fizyczność Charliego Chaplina i innych gwiazd niemego filmu. Podczas gdy droidy w klasycznej trylogii nawiązują do humoru w stylu „Abbota i Costello” czy „Laurela i Hardy’ego”, Jar Jar inspiruje się stylem komików wcześniejszego pokolenia.

    Ale żeby było jeszcze zabawniej, Lucas poszedł o krok dalej. Charlie Chaplin twierdził, że krok jego małego Trampa był stworzony przez pewnego starego pijaczynę, którego znał w Londynie. Nazywał się „Rummy” Binks. Przypadek? Wątpię.

    „Brzdąc” został wydany w 1921, nie ma żadnej niepoprawnej zawartości i może go oglądać każdy. Rekomenduję, a nawet nalegam, byście obejrzeli to z dziećmi. Oglądanie ponownie tego filmu na potrzeby tego artykułu, z moim 13-letnim synem sprawiło, że śmiał się cały czas. Ja także.

    Co więcej, „Brzdąc” Charliego Chaplina sprawił, że inaczej spojrzałem na księcia klaunów „Gwiezdnych Wojen” czyli Jar Jara Binka.


    Na koniec warto dodać jeszcze jedną anegdotkę. Podobno rolą Jar Jara był zainteresowany Michael Jackson.
    KOMENTARZE (2)

    Fabryka Gwiezdnych Wojen w Krakowie

    2015-12-07 11:08:48

    Już 8 grudnia w krakowskim klubie Fabryka odbędzie się pierwsza część charytatywnego pokazu Sagi Star Wars, z którego dochód zostanie przekazany na akcję Szlachetna Paczka oraz leczenie Tosi Pióro cierpiącej na Fibrodysplasia ossificans progressiva (FOP). Wstępem na imprezę jest dobrowolna darowizna do puszki przy wejściu.
    Impreza zaplanowana została na trzy dni:


    8 grudnia, otwarcie imprezy 17:00, start seansów: 19:00
    9 grudnia, otwarcie imprezy 17:00, start seansów: 19:00
    10 grudnia, otwarcie imprezy 17:00, start seansów: 19:00

    Poza filmami na odwiedzających czekają także inne atrakcje:

    W trakcie Fabryki Gwiezdnych Wojen przedstawiciele Polish Garrison Polonia Minor Squad przeprowadzą konkurs na najcelniejszy strzał do szturmowca, będą pozować do zdjęć na tle zdjęcia z kroczącymi po Hoth maszynami AT-AT, a także chętnie odpowiedzą na wszystkie pytania dotyczące kostiumów.

    retroKORNER to możliwość podróży w czasie do okresu kiedy pytanie "Za czym kolejka ta stoi?" było na porządku dziennym a komputery, magnetofony i kolorowe telewizory kupowało się na giełdach lub Pewexie za...dolary. RetroKORNER to okazja do złapania za joystick i zagrania w jedną z klasycznych gier, w tym klasyczny Star Wars: Powrót Jedi na Atari.


    Więcej informacji znajdziecie na stronie klubu.
    KOMENTARZE (0)

    Saga na VoD.pl

    2015-12-01 18:53:46

    Premiera „Przebudzenia Mocy” już wkrótce, a tymczasem poprzednie części sagi pojawiają się w różnych mediach i formach, także w Polsce. Mamy filmy w stacji AXN, są też dokładane do „Gazety Wyborczej”, a od 1 grudnia można je także oglądać w onetowkim VoD. Każdy z filmów kosztuje tam 4,80 PLN (w zależności od formy płatności). Każdy z pięciu filmów, gdyż „Nowa nadzieja” nie jest dostępna w serwisie. Przypominamy, że oryginalny film, czyli obecnie IV Epizod ma prawa podzielone między Foxa a Lucasfilm. W tym wypadku widać właściciele nie dogadali się. Dostępne są dwa oryginalne epizody – „Imperium kontratakuje” i „Powrót Jedi’ oraz prequele – „Mroczne widmo”, „Atak klonów” i „Zemsta Sithów”.



    Każdy z udostępnionych filmów można obejrzeć na dowolnej platformie Onet VoD. Więcej szczegółów na stronie: www.vod.pl/starwars.
    Użytkownicy serwisu VoD.pl, aplikacji Onet VoD na urządzeniach mobilnych oraz Smart TV będą mogli obejrzeć udostępnione epizody „Gwiezdnych Wojen” w wersji z polskim dubbingiem lub oryginalną ścieżką dźwiękową w języku angielskim i napisami. Oglądając „Gwiezdne Wojny” w playerze VoD.pl, użytkownicy będą mogli również płynnie przełączać się miedzy wersją z dubbingiem, a wersją z napisami. Dzięki funkcji automatycznego wznawiania, odtwarzanie filmu można rozpocząć np. na telefonie, a kontynuować w serwisie VoD.pl, od momentu zatrzymania.
    KOMENTARZE (7)

    P&O 151: Co się stało z blokadą Federacji?

    2015-11-29 08:24:49



    Kolejne pytanie od osób, które nie do końca radzą sobie z zawiłościami fabularnymi prequeli.

    P: Zauważyłem, że na początku Epizodu I widać kilka okrętów Federacji Handlowej blokujących Naboo. Czemu pod koniec filmu został tylko jeden?

    O: Kilka linii dialogowych z Epizodu I zostało wyciętych, ale pozostały w „Star Wars: Episode I The Phantom Menace Illustrated Screenplay” (czyli ilustrowanym scenariuszu) wydanym w 1999. Gdy statek Amidali wychodzi z nadprzestrzeni przy Naboo, kapitan Panaka zauważa „Blokada zniknęła”.
    Obi-Wan natychmiast odpowiada „Wojna się skończyła. Nie potrzebują jej [blokady] teraz.” Tym samym stwierdza, że skoro Federacja Handlowa pozamykała ludność Naboo w obozach, potrzebowała już tylko paktu legalizującego ich okupację, zaś chciwy Nute Gunray przypisał okrętom inne zadania, likwidując kosztowną w utrzymaniu blokadę, myśląc że już zwyciężył.
    KOMENTARZE (8)

    „Mroczne widmo” z „Gazetą Wyborczą”

    2015-11-24 07:25:19

    Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, dziś można kupić „Gazetę Wyborczą” wraz dodatkiem, filmem „Gwiezdne Wojny Część I – Mroczne widmo” na DVD. Jeśli ktoś ceni dobre dziennikarstwo to gazeta z filmem kosztuje 29,99 PLN, jeśli nie to film z darmową gazetą tyleż samo.

    „Mroczne widmo” to pierwszy chronologicznie film w cyklu, wyreżyserowany przez George’a Lucasa. Wydanie serii w „Gazecie Wyborczej” jest kolejnym krokiem, który ma nas przygotować przed premierą VII Epizodu.

    Niestety na razie nie wiemy nic na temat danych wydania.

    Update
    Wygląda na to, że mamy tu obraz 2.35:1, dźwięk angielski DD 5.1 Ex. polski DD 5.1 dubbing, francuski DD5.1. Napisy angielskie, polskie, francuskie i holenderskie.

    Jutro razem z „Gazetą” będzie można kupić „Atak klonów”.
    KOMENTARZE (30)

    Banery i wywiady

    2015-11-10 07:22:58

    Na początek mamy trzy nowe bannery, które powoli pojawiają się w kinach w USA, oczywiście oprócz plakatów. Jeden jest z Rey, drugi z Kylo Renem a trzeci z Finnem.

    Z plotek mamy dwie. Otóż w 2014 pojawiła się informacja, że Judi Dench może zagrać Mon Mothmę w „Przebudzeniu Mocy”. Nic takiego nie ma miejsca. Ostatnio aktorka to potwierdziła i dodała, że nawet nie widziała „Gwiezdnych Wojen”. Żadnej z części.

    Bob Iger natomiast wypowiedział się na temat Luke’a Skywalkera. Otóż szef Disneya potwierdza, Luke jest w filmie. Nie ma się co martwić.



    Powoli pojawia się coraz więcej wywiadów z twórcami filmu. Pierwszy z nich przeprowadzono z J.J. Abramsem, można go przeczytać tutaj.
    Abrams zapytany o to jak się ma fabuła „Przebudzenia Mocy” względem pozostałych filmów, przyznał, że zależało im na tym, by opowiedzieć jedną, zwartą historię, która ma swój początek, rozwinięcie i koniec. Ma też swoją historię do której nawiązuje, a jednocześnie pozostawia pewne wątki, które można kontynuować, zupełnie tak jak to miało miejsce w „Nowej nadziei”. Chodzi o możliwości. W pierwszym filmie Luke niekoniecznie był synem Vadera i bratem Lei, ale jednocześnie nie było to niemożliwe.

    Abrams dobrze też ocenia współpracę z Lawrencem Kasdanem. Twierdzi, że właśnie wspólne działanie uczy najwięcej przy opowiadaniu historii. Reżyser jest też wdzięczny Disneyowi, w szczególności Bobowi Igerowi i Alanowi Hornowi, za to jak obeszli się z marketingiem. Bał się, że Disney będzie chciał pokazać i zdradzić za dużo, ale oni szanują wizję dzieloną przez Lucasfilm, by ten film poznać dopiero w kinie. Tyle, że ciężko jest też znaleźć równowagę, bo jeśli pokaże się za dużo, można zniszczyć komuś przyjemność z oglądania filmu, natomiast gdy się pokazuje za mało, mogą cię uznać, za napuszonego palanta. A gdzie jest ta granica? Abrams twierdzi, że na to pytanie muszą sobie odpowiadać przy każdym konwencie i każdej możliwej promocji filmu.

    O Epizodzie VIII Abrams powiedział, że scenariusz jest już skończony. Co nie znaczy, że nie będzie wciąż poprawiany, bo to zawsze ma miejsce. W każdym razie mieli spotkania z Rianem Johnsonem i Ramem Bergmanem, pokazywali im zdjęcia, prawie dzień po dniu, gdy kręcono film. Byli częścią procesu powstawania, jako obserwatorzy, co wpływało też na Riana tworzącego scenariusz kolejnego filmu. Oczywiście pewne elementy zostały już wcześniej ustalone, choćby przez Kasdana, takie jak pewne relacje, pewne konflikty czy pytania na które należy odpowiedzieć. Abramsowi zależy na tym, by Epizod VIII był bardzo dobrym filmem, w końcu jest jego producentem wykonawczym, stąd względem Riana Johnsona i jego ekipy zachowano pełną transparentność działań. Johnson natomiast poprosił o uwzględnienie kilku rzeczy w scenariuszu, które przydadzą się potem do jego filmu. Zresztą ten scenariusz dość mocno jest zbieżny z kierunkiem, który wyznaczono „Przebudzeniem Mocy”. Choć to wciąż jest film Riana Johnsona i Abrams nie musi twórcy prowadzić za rączkę czy nadzorować.

    Praca nad Epizodem VII nie może być oderwana od pozostałych filmów. To jest siódmy film z dziewięciu (przynajmniej na razie). Ważny przy tym jest tu kanon, który tworzą, co trzeba szanować. Ten film choć opowiada własną historię, nie jest wyjęty z kontekstu.

    Początkowo Abrams pracował w z Michaelem Arndtem nad scenariuszem. Mówi, że szybko zdecydowali się do tych sesji dołączyć Ricka Cartera, by projektował wszystko o czym mówią. Wtedy też rodziły się takie pomysły jak choćby nowa ręka C-3PO i tak dalej. Potem, gdy przepisywał scenariusz z Lawrencem Kasdanem, więcej zastanawiali się nad tym jak nakręcić „Gwiezdne Wojny”, nie kolejny film, ale „Gwiezdne Wojny”. Jakie sceny chcą. Chcieli choćby Hana Solo w kostiumie, szturmowca, TIE Fightery. To wszystko wplatali w scenariusz.

    J.J. jest też podekscytowany pracą z Johnem Williamsem. On wciąż komponuje używając ołówka, zapisując wszystko na kartce. Potem jedzie się do niego, a on gra melodie na pianinie. Robi to tak, że w głowie człowiekowi wydaje się jakby słyszał całą orkiestrę.

    Abrams chwali też swoją obsadę, czyli głównie Daisy Ridley, Johna Boyegę, Oscara Isaaca i Adama Drivera. Jak mówi, od razu angażowano ich do trzech filmów, co najmniej trzech. Czyli po raz drugi nie wprost sugeruje w jednym wywiadzie Epizod X i kolejne.



    John Boyega natomiast udzielił wywiadu Hollywood Reporter i Cnet. Aktor patrzy na „Przebudzenie Mocy” jako na swoją szansę. Zdaje sobie sprawę, że te filmy pomogły niektórym aktorom (jak Harrison Ford czy Carrie Fisher, która jednak ostatecznie tę szansę zmarnowała), innym przeszkodziły, ale jakoś wyszli na prostą (jak Ewan McGregor czy Natalie Portman), a jeszcze innym zakończyły (jak Jake Lloyd czy Hayden Christensen). Samego siebie Boyega określa mianem fana, nie tylko filmów ale przede wszystkim gier i Expanded Universe. Dodaje też, że podoba mu się postać Finna i jej rozwój. To szturmowiec, czyli ktoś kto nie powinien pożyć zbyt długo. Niewiele wiemy o przeszłości tego bohatera, ale ciekawe są wybory przed którymi staje i to kim się staje. Zapytany o bojkot „Gwiezdnych Wojen” przez to, że jego postać jest czarna, odparł tylko, że liczby mówią same za siebie. Skoro sprzedaż biletów jest tak fenomenalna, to bojkot chyba nie ma najmniejszego znaczenia. Rodzice Boyegi nie za bardzo znali i rozumieli „Gwiezdne Wojny”. Dla nich najważniejsze było to, że ich syn tam teraz gra.

    Sam Boyega przyznaje, że zaczął oglądanie filmów od „Mrocznego widma” i wielce zaintrygował go wówczas Darth Maul. Jednak same prequele, choć mu się podobały, nie wciągnęły go aż tak bardzo. Dopiero gdy zobaczył klasyczną trylogię powiedział sobie „Wow”. Dla niego kwintesencją „Gwiezdnych Wojen” jest humor sytuacyjny. Choćby scena w której Han i Luke odbijają Leię z więzienia, a Han prowadzi rozmowę przez interkom. John uwielbia ten moment.

    Mówił też, że Finn ma bardzo dużo wewnętrznej charyzmy, ale nie widać tego od początku. Gdy był przesłuchiwany do „Przebudzenia Mocy” John początkowo odgrywał rolę dramatyczną. Tego wymagał tekst. Jednak potem doszedł do wniosku, że coś jest nie tak. To przecież „Gwiezdne Wojny” i tu trzeba czegoś innego. Wrócił do domu, pooglądał sobie na YouTubie filmiki z castingów Marka Hamilla czy Harrisona Forda, co go zainspirowało.

    John twierdzi też, że „Przebudzenie Mocy” jest najbardziej bliskie właśnie do „Nowej nadziei”, ze względu na ton, rytm, ale też dialogi, zwłaszcza te Hana i Luke’a. John sugerował też, że kurtka którą nosił na planie ma jakiś sekret i to nie przypadek, że nosił ją także Poe Dameron (Oscar Isaac). Oczywiście nic więcej nie zdradził.

    W przeciwieństwie do Samuela L. Jakcsona Boyega nie mógł wybrać koloru miecza świetlnego. Abrams zrobił to za niego. Sam John żartowałby, że wybrałby czarny. Dodał też, że w tym filmie będzie dużo pościgów, zwłaszcza gonienia za Finnem.

    „Przebudzenie Mocy” będzie jego pierwszym filmem „Star Wars”, który zobaczy na wielkim ekranie.

    W innym wywiadzie natomiast bardzo się cieszył z tego, że Finn będzie miał swój własny temat muzyczny.



    Daisy Ridley także odpowiedziała na kilka pytań Hollywood Reporter, w tym samym wywiadzie. Aktorka wspomina, że już samo dostanie roli Rey było dość ciężkie. Przez siedem miesięcy miała cztery czy pięć przesłuchań i co tu dużo mówić, zwłaszcza te pierwsze nie poszły jej najlepiej. Ale miała w sobie jakieś przeczucie, iż musi ten tekst przeczytać. A gdy już dostała rolę, to przez trzy miesiące musiała milczeć. Przyznała się w domu rodzicom i siostrze, ale na tym koniec. Miała też dużą ochotę, by wcześniej obwieścić światu, ze gra w sadze, ale mama ją przytemperowała. Mówiła, że to trochę jak z ciążą. Trzeba to przejść i przeczekać. Rey jej zdaniem jest przede wszystkim normalną dziewczyną, nie jakąś superbohaterką. Główna różnica między Ridley a Rey polega na tym, że Ridley zna swoją rodzinę i jest z nią blisko.

    Przez te trzy miesiące Daisy musiała nabrać krzepy, ale też przytyć do roli.

    Na planie Daisy trochę się bała rozmawiać z Markiem, Harrisonem czy Carrie zwłaszcza o klasycznej trylogii. Trochę ją to krępowało. Johna nie, od niego dowiadywała się potem ciekawostek. Za to najwięcej na planie rozmawiała z córką Carrie Fisher, czyli Billie Lourd, która jest w podobnym wieku. Daisy przyznaje, że Billie nie gra młodszej wersji Lei, oraz że nie było w ogóle potrzeby by kogokolwiek obsadzać do tej roli. Jedna Leia wystarczy.

    Obiecała też, że dowiemy się kim są rodzice Rey. Oczywiście z filmu.

    Daisy przyznaje, że na planie sobie śpiewała i nuciła. I że czasem to przeszkadza innym ludziom. J.J. Abrams zaproponował więc jej zakład, że wytrzyma jeden dzień bez śpiewu.
    KOMENTARZE (17)

    Steelbooki już w Polsce + maraton sagi w AXN

    2015-11-09 07:12:44

    Oficjalnie steelbooki BD powinny się ukazać dopiero jutro, ale już od paru dni można je kupić w Polsce, choćby w sieci Media Markt/Saturn. W naszym kraju nie pojawiło się wydanie zbiorcze, a jedynie płyty Blu-ray z pojedynczymi filmami. Płyty kosztują po 89,90 PLN (przynajmniej w Media Marktcie/Saturnie). Steelbooki mają oryginalne okładki, jedynie z tyłu jest przyklejona kartka z tłumaczeniem. Nie należy się spodziewać poprawienia dźwięku oryginalnego, względem wydania z 2011. Zresztą jest to dokładnie ta sama wersja filmu. Więc jedynie polski dźwięk jest w wersji HD. Polskim dystrybutorem wciąż jest jeszcze Imperial Cinepix.



    A skoro już przy sadze jesteśmy to 11 listopada na AXN odbędzie się maraton wszystkich części. Plan projekcji wygląda następująco:
    6:30 „Mroczne widmo”
    9:15 „Atak klonów”
    12:00 „Zemsta Sithów”
    14:40 „Nowa nadzieja”
    17:05 „Imperium kontratakuje”
    19:30 „Powrót Jedi”
    KOMENTARZE (15)

    „Łowca androidów” i „Gwiezdne Wojny”

    2015-11-06 07:13:11 oficjalna



    Jedno z najgłośniejszych dzieł filmowej fantastyki, czyli „Łowca androidów” (Blade Runner) Ridleya Scotta z 1982. To film, który nie mógł wpłynąć zbytnio na klasyczną trylogię, ale który ugruntował pewne wizje miast przyszłości. To coś, co w pewien sposób odcisnęło swoje piętno na sadze. I tym właśnie zajmie się Bryan Young.

    Ridley Scott jest twórcą „Łowcy adroidów”, filmu bazującego na powieści Philipa K. Dicka „Czy androidy śnią o elektrycznych owcach”, mającego swoją premierę na rok przed „Powrotem Jedi”. Opowiada on historię łowcy androidów imieniem Deckard, którego praca polega na znajdywaniu zbuntowanych replikantów, zbiegłych na Ziemię i wysłania ich „na emeryturę” zanim spowodują więcej problemów czy zabiją kogoś.

    To film który porusza w delikatny sposób prawa androidów, interesy korporacyjne czy karę śmierci. Ponadto widzimy tu Harrisona Forda w prawdopodobnie swojej trzeciej najbardziej ikonicznej roli. Jest też kilka ukrytych gagów do „Gwiezdnych Wojen”, jak chociażby to, że Bill George, artysta zajmujący się efektami FX pracował tu nad swoim własnym „Sokołem Millennium” o wysokości pięciu stóp, który jest tak prawdę mówiąc sztuczką ze światła, ostatecznie stał się kilkoma różnymi budynkami.





    Wygląd Los Angeles w tej alternatywnej przyszłości jest źródłem największej ilości bezpośrednich inspiracji w późniejszych „Gwiezdnych Wojnach”. Zaczynając od „Mrocznego widma”, pamiętne widoki z „Łowcy androidów” służyły jako pierwsza wersja Coruscant, od budynków sięgających nieba po kosmiczne trasy latających pojazdów. Oczywiście oba filmy były zainspirowane „Metropolis” (niemy film z 1927 o którym pisałem wcześniej) „Łowca Androidów” jest jakby wersją 2.0 tego pomysłu, a prequele tworzą wersję 3.0.

    Nie ważne, czy George Lucas chciał złożyć hołd dobrze zrobionemu filmowi, czy odwdzięczyć się za umieszczenie „Sokoła Millennium”, reżyser umieścił dwa samochody policyjne z „Łowcy androidów” podróżujące powietrznymi arteriami Coruscant.



    Jednym z najbardziej istotnych budynków w „Łowcy androidów” była główna siedziba Tyrell Corporation, firmy produkującej replikantów a jednocześnie podejmującej kwestionowane decyzje wobec nich. Czy to przypadek, że świątynia Jedi, która stała się centrum dowodzenia armią klonów, ma podobny kształt co ten ikoniczny budynek?

    Nawet więcej podobieństw można zauważyć w półświatku Coruscant ukazanym w „Ataku klonów” i odcinkach „Wojen klonów” dziejących się niedaleko poziomu 1313. (O powiązaniach tych odcinków z „Łowcą androidów” pisaliśmy wcześniej.) Olbrzymi neon reklamowy widoczny w krajobrazie Los Angeles w „Łowcy androidów” jest tu pięknie oddany, gdy widzimy Anakina ścigającego Zam Wesell, zaś rury i wieże z których wydobywają się płomienie w krajobrazie Los Angeles widać też w strefie przemysłowej gdzie Zam prowadzi Kenobiego i Skywalkera podczas powietrznej sekwencji.

    Cały pościg w „Łowcy androidów”, gdy Deckard goni i wysyła na emeryturę replikantkę Zhorę, ma ten sam wygląd i klimat co pościg Anakina za łowczynią nagród rasy Clawtide w „Ataku klonów”.

    Ale nie tylko krajobrazy zostały wizualnie wykorzystane w „Gwiezdnych Wojnach”. Apartament Deckarda z klasycznym oświetleniem noir, w pewien sposób mocno przypomina mieszkanie Cada Bane’a który widzieliśmy w odcinku „Wojen klonów” pt. Hostage Crisis. Krata wentylacyjna wydmuchuje tło gdzie widzimy w obu przypadkach techno krajobraz miasta,

    Tematycznie „Łowca androidów” zajmuje się moralnością i etyką klonowania, co jest podjęte także w odcinkach „Wojen klonów” takich jak Deserter czy cykl o Umbarze. Ale najwięcej podobieństw w historii widać pomiędzy szwarccharakterami, Royem Battym (którego grał Rutger Hauer) w „Łowcy androidów” i Anakinem Skywalkerem. Zarówno Roy jak i Anakin pracują by ocalić przed śmiercią tych na którym im zależy. Batty chce wiedzieć jak powstrzymać śmierć swoich znajomych replikantów, w szczególności Pris, granej przez Daryl Hannah. Jest gotowy zamordować każdego by ją ocalić, a nawet wkrada się do przypominającego świątynię Jedi budynku Tyrella by zabić mężczyznę, który go tworzył. Anakin wybiera się na podobną przygodę, szuka sposobu by ocalić swoją żonę Padme (graną przez Natalie Portman) od tego co tylko najgorsze. Podczas gdy szał Roya kończy zdecydowanie mniej żyć niż Akanina, efekt jednak jest podobny.

    Podobnie jak w „2001: Odysei kosmicznej”, Ridley Scott przemontował i wydał jeszcze raz „Łowcę androidów” w ciągu lat, tworząc alternatywy wobec oryginalnych wersji, w sposób podobny co George Lucas, który ulepszył „Gwiezdne Wojny”. Wersja reżyserska pochodzi z 1992, a wersja ostateczna trafiła do kin po cyfrowej obróbce w 2007.

    Dla tych, którzy chcieliby obejrzeć ten film polecam wersję z 2007. Uważajcie, gdyż ma on rating R ze względu na przemoc i odrobinę nagości. W mojej opinii „Łowca androidów” to film który powinien obejrzeć każdy fan science fiction.



    Pisząc o tym, że zarówno Scott jak i Lucas nawiązywali do swoich filmów Bryan Young ma rację. Jednakże kwestia inspiracji samym Los Angeles Scotta, w szczególności budynkiem Tyrell Corporation jest o tyle wątpliwa, że nim „Łowca androidów” trafił na ekrany, istniały już projekty Coruscant. W dodatku zostały one już odrzucone. Pisaliśmy o nich tutaj. Do nich w równym stopniu Lucas powrócił przy prequelach. Film Scotta pewnie też był źródłem inspiracji, ale prawdopodobnie tylko jednym z wielu.
    KOMENTARZE (0)
    Loading..