Saga Star Wars, a szczególnie Stara Trylogia, z pewnością charakteryzuje się tym, że wciąż się zmienia. George Lucas wciąż poprawia swoje filmy, a kolejne edycje pojawiają się na kolejnych nowoczesnych nośnikach: VHS, potem DVD, a wkrótce prawdopodobnie również Blu-ray. Jedną z fascynujących zmian jest ewolucja ryku smoka Krayt w Epizodzie 4. Zgodnie z
naszą rozpiską zmian efektów dźwiękowych w "Nowej nadziei", krzyk Bena Kenobiego, udającego ryk smoka Krayt, który ma przestraszyć Tuskenów, zmieniał się w kolejnych edycjach: w oryginalnej wersji i w Edycji Specjalnej z 1997 roku brzmiał
tak samo, ale został
zmieniony w 2004 roku, na potrzeby wydania DVD.
W zeszłotygodniowej audycji podkastu ForceCast pojawiła się długa rozmowa na temat tego efektu dźwiękowego, jako odpowiedź na uwagę jednego ze słuchaczy, który usłyszał dźwięk bardzo podobny do ryku smoka Krayt w...kreskówce telewizyjnej "The Adventures of the Dino Boy" studia Hanna-Barbera. Prowadzącym audycję udało się porozmawiać z dwoma pracownikami Lucasfilm, którzy od lat pracują nad ścieżkami dźwiękowymi Gwiezdnych Wojen, w tym telewizyjnych "Wojen Klonów". To właśnie oni w całości przemontowali całe audio trzech starszych filmów w 2004 roku, na potrzeby edycji DVD, a są to Matthew Wood i David Acord, czyli głos Generała Grievousa i Rotty the Hutta; obaj panowie obecnie pracują nad trzecim sezonem "The Clone Wars". Jak się okazuje efekty dźwiękowe w "Nowej nadziei" mogą być dokładnie te same, co w starej kreskówce z lat 60. Oprócz Bena Burtta, który jako jeden z pierwszych w Hollywood sam zaczął tworzyć efekty dźwiękowe, nad filmem pracował też edytor dźwiękowy Sam Shaw, który korzystał z tradycyjnej metody hollywoodzkiej: wspólnych bibliotek dźwiękowych, wykorzystywanych przez wszystkich dźwiękowców. Ryk smoka Krayt nie musi być idealnie tym samym odgłosem dinozaura z kreskówki, ale z pewnością pochodzi z tej samej biblioteki dźwięków.
Jednakże w 2004 roku ryk smoka Krayt został w całości stworzony od nowa: na potrzeby wydania DVD David Acord, Matthew Woods, oraz Tom Mayer, przez cały rok pracowali nad ścieżką dźwiękową filmów, zgrali na nośniki cyfrowe wszystkie stare taśmy, odzyskali je i oczyścili, oraz dorobili te efekty dźwiękowe, których nie udało się uratować z taśm, które były zbyt zniszczone. Dosłownie rozłożyli filmy na części pierwsze, oczyścili wszystko, a potem złożyli je razem. Ryk smoka Krayt został wtedy zmieniony podobno na życzenie samego George’a Lucasa, który chciał, żeby dźwięk ten brzmiał bardziej ludzko, jakby tworzył ten odgłos człowiek, a nie zwierzę. Ben Burtt ucieszył się na taką możliwość, bo sam chciał zrobić ten efekt dźwiękowy od samego początku.
Jednakże to nie koniec historii ryku smoka Krayt, dźwięk ten został zmieniony raz jeszcze przez Bena Burtta w 2007 roku, kiedy filmy przeszły kolejną renowację, ponownie poprawiono jakość i ustawienia wszystkich dźwięków. Zatem w przyszłych wersjach filmu będziemy słyszeć zupełnie nowy ryk smoka Krayt, który ma ponoć brzmieć jeszcze bardziej ludzko. Pozostaje tylko pytanie kiedy będziemy mogli zobaczyć filmy w tej zupełnie nowej wersji, czy poprawki te powstały na potrzeby kinowej wersji 3D, wydania całej sagi na Blu-ray, wyświetlania filmów w telewizjach w wersji HD...a być może będzie można zobaczyć je już za miesiąc na Celebration V, gdzie cała saga wyświetlana ma być w wersji cyfrowej.
Temat na forum
KOMENTARZE (17)