TWÓJ KOKPIT
0

Epizod IV: Nowa nadzieja :: Newsy

NEWSY (745) TEKSTY (44)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Ostateczny wynik „Łotra 1”

2017-05-15 23:06:34

30 kwietnia 2017 w Stanach Zjednoczonych po raz ostatni wyświetlano w normalnym trybie „Łotra 1” w kinach. W większości innych krajów pierwszy pełnometrażowy spin-off sagi od Disneya zakończył swój bieg wcześniej.

  • W USA „Łotr 1” zarobił dokładnie 532177324 USD. To daje mu pierwsze miejsce w 2016, oraz siódme w ogólnej klasyfikacji wszech czasów. Lepiej z sagi sprawiło się jedynie „Przebudzenie Mocy”.
  • Na rynkach światowych (poza USA) „Łotr 1” przyniósł 523,9 miliona USD. To zaledwie 58 pozycja. Najwięcej zarobił w Wielkiej Brytanii (81 milionów USD), Chinach (69 milionów USD) i Niemczech (46 milionów USD). Poza Stanami lepiej poradziło sobie oczywiście „Przebudzenie Mocy”, ale także „Mroczne widmo”.
  • Globalnie film Garetha Edwardsa przyniósł 1056,1 miliona USD, co obecnie klasyfikuje go na 22 pozycji.
  • Jeśli uwzględnimy inflację, to więcej niż „Łotr 1” zarobiły „Nowa nadzieja”, „Przebudzenie Mocy”, „Mroczne widmo”, „Powrót Jedi” i „Imperium kontratakuje”. „Zemsta Sithów” zarobiłaby niewiele mniej. Byłby to też 57 najlepszy wynik w Stanach.
Przedstawiciele Disneya nie raz mówili, że nie oczekują by „Łotr 1” dorównał „Przebudzeniu”, ale chyba mają powody do zadowolenia. Tymczasem warto zauważyć, że film Abramsa niedawno stracił jeden ze swoich rekordów. „Szybcy i wściekli 8” mieli lepsze otwarcie poza granicami USA. Zresztą ten film już globalnie zarobił więcej niż „Łotr 1”.
KOMENTARZE (36)

P&O 223: Co się stało z silniczkami odrzutowymi R2?

2017-04-16 08:21:13



Nowe filmy to zawsze nowe źródło niespójności w ciągłym uniwersum i kanonie. Nie wszystko zauważą filmowcy, ale fani... Dziś taki przykład, czyli jak „Atak klonów” zmienił pojmowanie klasycznej trylogii. Ale niektóre rzeczy potrafią potem wyprostować.

P: Skoro R2 ma silniczki rakietowe i może dzięki nim latać, dlaczego nie użył ich w „Nowej Nadziei”, gdy szukał Bena, czy „Imperium kontratakuje” by wydostać się z bagien Dagobah?

O: W ciągu dwóch dekad wiele może się zmienić. Artoo miał wymieniane dodatkowe urządzenia przy wielu okazjach, a ciągłe modyfikacje jego osprzętu były wręcz starannie planowane. To że R2 miał jakiś gadżet przy jednej okazji, nie oznaczało że miał je przy innej. Dodatkowo warto dodać, że jak podała HoloNet News, Industrial Automation, firma która wyprodukowała R2, ograniczyła gwarancję na silniczki odrzutowe na 20 lat.
KOMENTARZE (11)

Chiang o projektowaniu baz imperialnych w „Łotrze 1”

2017-04-11 07:05:11 oficjalna

Doug Chiang przy okazji premiery „Łotra 1” na DVD/BD w USA udzielił oficjalnej krótkiego wywiadu o inspiracjach i pomysłach wykorzystanych i rozwijanych przy okazji filmu Garetha Edwardsa. Tym razem w całości mówił o bazach imperialnych



Jedną z ciekawszych eksploracji twórczych jego zdaniem była baza na Eadu. Początkowo zastanawiali się jak mogłaby wyglądać baza imperialna na różnych, bardzo odmiennych planetach. Pomysł był taki, by Imperium zajęło lokację i ustanowiło tu swoją architekturę nie patrząc na względy wizualne, czy krajobraz. To miało być takie małe zamknięte miasteczko. Z czasem jednak okazało się, że baza na Eadu miała się stać ukryta, czyli raczej w stylu tajnych baz znanych z przygód Jamesa Bonda. Wtedy narodził się pomysł, by Imperium wwierciło się dość mocno w te wzgórza. Chiangowi od lat po głowie chodziły wizje w których Imperium dość mocno modyfikuje oryginalny krajobraz. Ostatecznie zdecydowano, że Eadu będzie planetą płaskowyżów. Imperium przyleciało tu ze względu na naturalne trudności w nawigacji. Zbudowali swoją bazę w ścianie kanionu. Dodatkowo na Eadu występowały wieczne mgły i deszcze, co czyniło to miejsce idealnym na ukrytą bazę.

Inspiracje oczywiście czerpano ze starych szkiców Ralpha McQuarriego. Cztery cylindry to bez wątpienia Ralph i jego „Gwiezdne Wojny”. Jednocześnie starano się platformę lądowniczą stworzyć tak, by od razu wyglądała na imperialną. Oczywiście jest jeszcze wiele innych kształtów imperialnych, jak choćby drzwi, czy inne formalne struktury, to także dotyczy kolumn czy świateł. To musi być bardzo uporządkowane.



Początkowa brama nad Scarif była bardzo duża, dokowały tam niszczyciele gwiezdne. Chiang twierdzi, że pierwsze koncepty specjalnie były dość mocno przesadzone. Wiedzieli, że chcą zacząć od czegoś dużego, bo to podnosi poprzeczkę. To był pomysł, który dopiero miał zainspirować twórców. Innym takim pomysłem był gigantyczny, sztuczny pierścień wokół Scarif na którym konstruowano niszczyciele. To też miała być stacja, gdzie naprawiano, konserwowano, doładowywano i modyfikowano okręty. Ten wielki pierścień miał pokazać jak wielka jest Gwiazda Śmierci, ale z drugiej strony zaczęli się zastanawiać, czy przypadkiem właśnie nie zadziała to na odwrót i nie przyćmi Gwiazdy Śmierci. Mniej więcej w tym samym czasie przyszedł do nich Gareth Edwards i mówił o konieczności zmiany projektów ze względu na scenariusz. Scarif wtedy miało być bazą produkcyjną. Więc pomyślano o tym, by Imperium ponownie zmieniło samą planetę. Narodziła się wizja doku planetarnego, w którym konstruowano Gwiazdę Śmierci. Gwiazda mogłaby dzięki temu wracać na Scarif, gdzie w razie potrzeby była by modyfikowana i przede wszystkim doładowywana.



Dla Chianga przy takich projektach bardzo ważne jest pytanie na ile to wszystko jest logiczne. On widział Imperium trochę jak wirusa, który przemienia środowisko na swoją modłę. To chciał osiągnąć na Scarif. Mieli ukazać, że oryginale piękno planety zostało w jakiś sposób zniszczone budując bazę imperialną. W pewien sposób miała to być zapowiedź bazy Starkiller, tylko jeszcze trochę na mniejszą skalę. Zresztą pozostało to w pewien sposób w filmie, gdy widzimy wodospady przy cytadeli.

Scarif się zmieniała. Z jednej strony mieli pomysł, by to był w pewien sposób Pentagon, z drugiej bardzo chcieli uczynić z niej centrum remontowe Imperium. Cytadela także w pewnym momencie miała być większa, na tyle wysoka, by Gwiazda Śmierci mogła do niej dokować. Wieża pełniłaby tym samym rolę gigantycznej kosmicznej windy. Oczywiście wszystko musiało się zmienić wraz ze scenariuszem.

Ważne było też stworzenie pilnie strzeżonego centrum danych. To musiało wyglądać jak forteca. Istotnym nawiązaniem były tu porty, których R2-D2 używał na Gwieździe Śmierci do komunikacji. To był punkt wyjścia, ale trzeba był o stworzyć wiele więcej warstw, bardziej inspirując się jakimś zamkiem i skarbcem, niż typową serwerownią czy garnizonem. Ale to wszystko musieli połączyć.



Dla Chianga wyzwaniem była też „Nowa nadzieja”. Jej bliskość wymagała, by tak z 80 % projektów było dość zgodnych z klasyczną trylogią. Jedynie w 20% mogli się trochę więcej pobawić.

Chiang już raz wypowiadał się o łotrowych konceptach. O pomysłach mówił też Gareth Edwards i Pablo Hidalgo, zaś o tym, co wycięto z „Łotra” pisaliśmy tutaj.
KOMENTARZE (6)

O kulisach „Łotra 1” raz jeszcze

2017-04-06 18:18:06

Wraz z premierą na DVD/BD w USA pojawiają się nowe artykuły ukazujące kulisy powstawania „Łotra 1”.



Jedną z pierwszych trudności z filmem zdaniem reżysera, Garetha Edwardsa było to, co chcieli w nim zawrzeć. Nie chodzi już o „Nową nadzieję”, a o nowe rzeczy. Ilość pomysłów była ogromna. On sam przeglądał wiele książek i albumów ze zdjęciami i konceptami i dorzucał kolejne elementy do listy tego, co chciałby by znalazło się ostatecznie w „Łotrze 1”. Reżyser samodzielnie stworzył plik PDF z tysiącami takich obrazków. To były różne pomysły, patrzyli na Wietnam, Nepal, Buddyzm i egzotyczny, Daleki Wschód wraz z całą jego mistyką. To rzeczy z których Lucas czerpał, ale nie wykorzystał ich w filmie, nie kręciła tam zdjęć. Z drugiej strony spoglądali w kierunku kina. „Cienka czerwona linia”, „Łowca androidów” czy „Obcy” to oczywiście obok oryginalnej trylogii największe źródło inspiracji.

Mając już wiele pomysłów zaczęto rozmowy ze scenarzystami. Wtedy następuje etap w którym trzeba zacząć się ograniczać i wybrać to co najistotniejsze. Lub też najłatwiejsze do zrealizowania niewielkim kosztem.

Wyzwaniem było też napisanie scenariusza. Zazwyczaj jest tak, że ma się pomysł na film i trzeba wymyślić dobre zakończenie. Tu koniec był znany od samego początku, trzeba było resztę powiązać i dobrze przemyśleć. Oczywiście jednym z problemów był los głównych bohaterów, których potem nie ma w trylogii. Najbardziej logicznie i najlepiej byłoby, gdyby zginęli poświęcając się dla misji. Ale na wszelki wypadek w pierwszej wersji uratowano Cassiana i Jyn. Pokazano ten tekst Kathleen Kennedy, ta zaś patrząc na nic powiedziała, że oni chyba powinni zginąć. Jak już się sama zgodziła, to nie było odwrotu.

Dla Edwardsa wielkim przeżyciem było grzebanie w archiwach Lucasfilmu, zwłaszcza w poszukiwaniu fragmentów „Nowej nadziei”, które nie zostały wykorzystane w ostatecznym filmie i dałoby się je użyć w „Łotrze 1”. To był kosztowny proces, jak się okazało ILM musiało się natrudzić nie tylko z transferem, ale przede wszystkim dostosowaniem wyglądu X-wingów.



Zastanawiali się też nad głównym antagonistą. Problem z Vaderem i Tarkinem był taki, że wiedzieli, iż nie mogą zabić tych postaci. Z drugiej strony przy Tarkinie zastanawiali się też czy obsadzić w tej roli innego aktora (w miejsce Petera Cushinga), czy zrobić coś innego. W „Nowej nadziei” Imperator jest wspominany, ale nieobecny. To mogło być rozwiązanie problemu Tarkina, zwłaszcza jak pojawił się nowy szwarccharakter, którego można skrzywdzić, czyli Krennic (Ben Mendelsohn). W „Łotrze 1” zależało im by wszelkie postaci miały jakieś konflikty z kimś, kto jest po tej samej stronie. Tarkin wydawał się więc idealną przeciwwagą dla Orsona. Tak więc wrócił do gry.

Nad cyfrowym Tarkinem i Leią pracował ILM. Ta technologia miała pewne wady, o czym filmowcy zdawali sobie sprawę. Sami nie byli pewni, czy to się sprawdzi. Spece od efektów starali się jak mogli, ale filmowcom to nie odpowiadało. Dopiero jeden z asystentów Kathleen Kennedy, który nie był zaangażowany w cały proces, zapytał dlaczego się czepiają tak tego aktora. Zupełnie nie zdawał sobie sprawy, że to była postać stworzona za pomocą CGI. To im uświadomiło jak blisko byli efektu, który naprawdę chcieli osiągnąć.

Edwards wspominał też jak wielkim przeżyciem dla niego jako fana, było spotkanie Carrie Fisher. Zobaczył ją na żywo jeszcze na planie Epizodu VII. Reżyser boleje nad stratą aktorki, zwłaszcza, że niefortunnie się to złożyło z jej odmłodzoną, komputerową wersją w „Łotrze 1”. Sporo o cyfrowych postaciach pisaliśmy tutaj.



Gareth jest także bardzo wdzięczny za to, że w Lucasfilmie dostał możliwość nakręcenia tak dużych zmian. Jego zdaniem to często za bardzo ogranicza produkcje filmowe, bo zostaje tam już tylko montaż. Tu nakręcenie nowego materiału, było drogie, ale jego zdaniem pozwoliło nadać temu filmowi, w szczególności końcówce taki kształt jaki powinna mieć.

Natomiast Gary Whitta wspomina proces swego zatrudnienia. Otóż, gdy ogłoszono, że będą nowe, niezależne filmy Star Wars, zadzwonił do swojego agenta i powiedział mu, że musi być jakiś sposób, by pogadać z kimś z Lucasfilmu i go wkręcić. Wiedział, że wielu scenarzystów na pewno ma podobne marzenia, ale jak się okazało nie tak wielu chwyciło za telefon i na serio zaczęło działać.

Jego pierwsze spotkanie w LFL było niczym wizyta w CIA. Nikt mu nic nie powiedział, tylko go prześwietlano. Nawet nie zasugerowano o czym miałby być film. Jednocześnie obowiązywała pełna sekretność i o samym spotkaniu nikt nie mógł wiedzieć. Dowiedział się tego później, z notatki i szkicu Johna Knolla. Pomysł bardzo się spodobał Gary’emu, od razu go kupił. Był genialny, ale Knoll nie był scenarzystą, więc nie potrafił sobie poradzić z resztą.

Na drugim spotkaniu po tym jak już przeczytał notatkę, Whitta zasugerował, że trochę mu to przypomina „Wroga nr 1”, gdzie była silna postać kobieta, strefa działań wojennych. Knollowi ten pomysł się bardzo spodobał. Gary jeszcze nie wiedział dlaczego, ale jak już go zatrudniono dostał do wglądu prezentację w PowerPoincie, którą przygotował Knoll lobbując za tym filmem. Było tam bardzo wiele ujęć i z „Wroga nr 1”. Dobrze więc trafił, gdyż jego pomysł był bardzo zbieżny z wizją Johna.

Whitta skomentował też fakt, że jest wymieniany jako twórca historii, nie scenariusza. Dla niego ten film przypominał wyścig sztafetowy. Pierwszy wystartował John, potem przekazał pałeczkę Gary’emu. Ten wykonał kawał wyczerpującej pracy, którą przejął Chris Weitz. Ten stworzył między innymi Chirruta, Baze’a, Bodhiego, a następnie swój wkład przekazał Tony’emu Gilroyowi, który tą sztafetę doprowadził do końca. Obecnie mało kto wie, co kto stworzył. Są tylko cztery nazwiska w napisach końcowych.



Jedną z ciekawostek podczas pisania scenariusza było to, że John Knoll kazał im tylko naszkicować bitwę nad Scarif. Stwierdził, że w czasie normalnych zdjęć nie będą mieli czasu się nią zająć, więc cała bitwa w kosmosie została stworzona od początku już w czasie postprodukcji. Nie chodzi tylko o jej nagranie czy efekty, a o całe wymyślenie. Zresztą praktycznie tworzyli ją prawie do samego końca, z czym także musieli się uporać montażyści, którzy długo nie dostali materiału.

Takim przykładem niezdecydowania się było choćby przybycie floty nad bramę nad Scarif. Zamiast pisać scenariusz wprost, eksperymentowano wizualnie. Już wcześniej były podobne doniesienia.

Knollowi bardzo też się podobał pomysł z łamaczem blokady, który pcha jeden niszczyciel na drugi. Bardzo chciał zobaczyć mechaniczne zniszczenia. To miało być coś spektakularnego i coś, czego jeszcze nie pokazali na ekranie.
KOMENTARZE (16)

P&O 221: Czemu ramię Pondy Baby krwawi?

2017-04-02 08:13:36



Niektórych „błędów” filmu nawet tęgie głowy z oficjalnej nie potrafiły wyjaśnić. Dziś taki przykład.

P: Kiedy w „Nowej nadziei” Obi-Wan w Kantynie Mos Eisley odcina ramię Pondzie Babie, czemu ono krwawi? Miecz świetlny powinien zagotować i przypalić ranę, tak jak było z wampą na Hoth, czy Lukiem i jego ręką czy Qui-Gon Jinnem, kiedy został przekuty w pierś.

O: Jest to niestety przykład pewnych ułomności twórców filmów i to ich należałoby obwinić za krwawienie Ponda Baby. Można się zastanawiać dlaczego, może chcieli dodać realności scenie w kantynie, ale prawdopodobnie nawet nie zdawali sobie wtedy sprawy, jak powinien zachowywać się miecz świetlny. Owszem w związku z powyższymi przykładami należałoby się zastanowić czemu w wersji specjalnej tego nie poprawiono. A skoro zostało to warto pomedytować dlaczego Ponda krwawi, a wampa, Qui-Gon czy Luke nie. Nie ma na ten temat oficjalnych wyjaśnień. Być może układ krwionośny, fizjologia czy skład chemiczny krwi u Aqualishów są inne i tak na nie działa miecz świetlny. Druga możliwość to rana zadana przez Obi-Wana, może on coś namieszał przy przecinaniu.
KOMENTARZE (19)

Na Epizod X poczekamy parę lat, na razie czekają nas Antologie

2017-03-31 18:46:26



Jak twierdzą na Star Wars News Net ich zaufany informator zdradził im kilka szczegółów na temat planów Lucasfilmu na kolejne lata. O tym, że nowe filmy są rozpisywane mówił wielokrotnie Bob Iger (ostatnio). Źródło SWNN twierdzi, że w wielu przypadkach są to raczej mniej lub bardziej luźne pomysły. Lucasfilm oficjalnie niczego nie potwierdzi, dopóki nie będzie mieć pewności, że zabiorą się za realizację takiego projektu. Natomiast obecnie wiele z tych filmów nie ma jeszcze nawet przypisanych potencjalnych twórców. Ekipa Kathleen Kennedy rozgląda się, zostawiając sobie pole do manewru. Informacje te należy na razie traktować jako plotki, choć kto wie, może za jakiś czas (np. przy okazji Celebration lub D23) część z tych rzeczy zostanie potwierdzonych (lub zmienionych).

Sam proces powstawania nowych filmów polega na tym, że pomysły zbiera Kathleen Kennedy. Jeśli jest zaintrygowana idzie z tym do Story Group, gdzie idea jest rozwijana. Dopiero potem przedstawiają wynik swojej pracy w Disneyu. Projekt oficjalnie może wystartować jak zostanie zatwierdzony na wszystkich szczeblach. Jeśli tak nie jest, to pomysł może zacząć żyć w innym medium.

Co według źródła SWNN planuje Lucasfilm po Epizodzie IX? Na pewno przerwę od Sagi. Epizody X – XII na pewno powstaną w swoim czasie, będą adresowane już do nowego pokolenia. Przez najbliższe lata jednak czekają nas kolejne Antologie.

Jedną z nich może być film o Benie Kenobim. Ewan McGregor nie raz przebierał nóżkami. Kathleen Kennedy także podoba się pomysł. Chcą zrobić film, który jak łatwo się domyśleć, będzie się dział między „Zemstą Sithów” a „Nową nadzieją”. Jeden film, nie trylogię. Jednym z chętnych do wyreżyserowania tego filmu jest Gareth Edwards, który już wcześniej sugerował, że dla tego tematu chętnie wróciłby do wysokobudżetowych produkcji, od których na razie zamierza odpocząć. Lucasfilm też jest zadowolone ze współpracy z Edwardsem, więc kto wie? Ale nawet jeśli to jemu przypadnie ten obraz, producenci i scenarzyści będą inni niż w „Łotrze 1”.

Drugi z filmów to antologia z Bobą Fettem i innymi łowcami nagród w roli głównej. To film, nad którym czuwał Simon Kinberg i który miał wyreżyserować Josh Trank. Wraz z odejściem reżysera projekt przesunięto w czasie, ale nie skasowano. Bob Iger także potwierdził niedawno, że projekt żyje. Fett podobno ma mieć istotną rolę, ale będzie to bardziej film o grupie łowców nagród niż nim samym. Punkt wyjścia filmu się nie zmieni, dalej to będzie ta sama historia nad którą pracował Kinberg i którą mieli zapowiedzieć na Celebration w Orlando w 2015, ale nie wyszło.

Trzeci projekt o którym mowa, to gwiezdno-wojenna odpowiedź na „Zmierzch”. Romans Young Adult, tragiczna love story, która ma trochę iść w kierunku romansu Hana i Lei z „Imperium kontratakuje”. Tu Kennedy bardzo by chciała, żeby ten film został wyreżyserowany przez kobietę.

Czeka nas też co najmniej kilka seriali animowanych. Nad nimi nadal będzie czuwał Dave Filoni, ale tym razem może będą czymś więcej niż tylko zapełnianiem luk w istniejącej chronologii. Jeśli zaś chodzi o serial aktorski, to kto wie, co wyjdzie. Może ruszy się po Epizodzie IX, ale Lucasfilm musi też uważać by nie zalać rynku. Między innymi dlatego na Epizod X będzie trzeba poczekać.

Do Celebration zostało już 12 dni. Zobaczymy, czy tym razem zdadzą nam więcej o swoich planach.
KOMENTARZE (28)

O kulisach „Łotra 1” raz jeszcze

2017-03-31 07:20:15



Wraz ze zbliżającą się premierą „Łotra 1” na BD/DVD pojawiają się nowe artykuły. Entertainment Weekly ukazuje kilka aspektów z produkcji filmu o których wcześniej niewiele wiedzieliśmy. W dużej mierze zdradzili je Gary Whitta i Gareth Edwards.

Jednym z elementów, który miał trafić do filmu, ale ostatecznie się w nim nie znalazł była planeta Dantooine. Jak twierdzi reżyser, fakt iż Dantooine nie pojawia się w filmie to przede wszystkim kwestia cięć budżetowych. Bohaterowie lecą do bazy rebelii, potem lecą w misję i wracają do bazy rebelii. Przeniesienia bazy z Dantooine na Yavin zwiększyłoby koszty produkcji. Bardzo chcieli pokazać, że Leia mówiąc o bazie na Dantooine dokładnie wiedziała, co mówi wskazując porzuconą lokalizację. To przeniesienie się miało nastąpić w trakcie filmu.

„Łotr 1” miał także ukazać przyczyny zmiany bazy z Dantooine na Yavin. Mieliśmy zobaczyć jak imperialne sondy ją odkrywają i jak przeprowadzana jest ewakuacja. To wszystko jednak było za drogie, więc pocięto koszty. Dantooine zostało jednak ukazane w serialu „Rebelianci” w odcinku Secret Cargo.

Inny przykład budżetowych cięć to przeniesienie Sawa Gerrery na Jedhę. W oryginale chcieli go pokazać na księżycu pełnym wyładowań elektrycznych. Raz, zwiększało to budżet, dwa również historia zaczynała się zbytnio rozrastać, więc wycięto ten świat.

Whitta twierdzi, że mieli dużo więcej pomysłów na pojawienie się w tle różnych znanych postaci z uniwersum. Ale to zostało pocięte z różnych względów. Choć Gary sam przyznaje, że niektóre takie występy nie były potrzebne. Choćby doktor Evazan i Ponda Baba, to jego zdaniem było trochę za dużo.



Przy tych wszystkich powrotach ważne było, że dostali przykaz z góry, by raczej koncentrować się na nowych rzeczach i postaciach. Niemniej jednak Whitta bardzo chciał mieć Ackbara w filmie, podczas bitwy o Scarif. Ponieważ bohater ten pojawił się także w „Przebudzeniu Mocy” postanowiono go zastąpić innym kalamarianinem, czyli admirałem Raddusem. Taka mała ewolucja.

Dużo problemów twórcom sprawiła też sama „Nowa nadzieja”, która po dłuższej analizie nie jest tak spójna jak wygląda. Niektóre dialogi są sprzeczne ze sobą. Twórcy „Łotra 1” musieli je sobie wszystkie rozpisać. Jeden z takich problemów, który musieli rozwiązać scenarzyści „Łotra 1” i ich pomocnicy to kwestia transmisji danych i taśmy danych. Oryginalny pomysł w spin-offie był taki, by ukraść plany i odlecieć ze Scarif, dopiero potem gdzieś je przesłać. Ale to było zbyt długie. Musieli to jakoś skompresować, dlatego wieża transmisyjna znalazła się na Scarif. Ale nawet ta wieża początkowo znajdowała się poza Cytadelą. Dlatego kręcono sceny ucieczki z planami. Los bohaterów miał być taki sam, tylko sama transmisja miała się odbyć z innego miejsca. Więc ostatecznie tę sekwencję również skrócono. Twórcy doskonale zdawali sobie sprawę, że film powinien trwać koło dwóch godzin, nie więcej. Czasem trudno było w nim wszystko zmieścić.
KOMENTARZE (25)

Fanowskie kasety VHS

2017-03-22 19:13:46

Kasety VHS (zwane również kasetami wideo) były popularnym standardem zapisu i odtwarzania w latach 80-tych i 90-tych. Magnetowidy (urządzenia do ich odtwarzania) stawały się coraz popularniejsze, a osiedlowe wypożyczalnie prosperowały w najlepsze. Niestety największą wadą owego nośnika była jego trwałość. Tak jak każdy nośnik taśmowy, zużywał się za każdym razem, gdy był coraz częściej używany, a wprowadzenie na rynek płyt DVD sprawiło, że VHSy powoli odchodziły w zapomnienie.

Pomimo upływu wielu lat, kasety wciąż wywołują miłe wspomnienia u starszych fanów. Najlepszym tego przykładem może być fakt, że prawie po 30-latach fani tworzą własne wersje okładek współczesnych hitów filmowych oraz samych kaset VHS. Jednym z nich jest Ryan Baxter, który stworzył własną kasetę z "Przebudzeniem Mocy", a w swój projekt włożył dużo pracy. Przede wszystkim musiał przekonwertować film do ówczesnego formatu obrazu, który wynosił 4:3, odpowiednio zmodyfikować dźwięk, dodać filtr imitujący obraz z kaset VHS, dodać informacje o "zakazie kopiowania", a przede wszystkim zgrać wszystko na nośnik i zrobić opakowanie. Niestety Ryan nie przewiduje stworzenia kolejnych kopii, gdyż obawia się, że może mieć z tego powodu nieprzyjemności. Na szczęście możemy podziwiać efekty graficzne jego pracy:

Poniżej prezentujemy także inne fanowskie okładki i wydania "Przebudzenia Mocy" w wersji VHS:


Również "Łotr 1", najnowszy film z serii, doczekał się swoich fanowskich wydań, które prezentujemy poniżej:


Na koniec jeszcze fanowski zwiastun wydania VHS "Łotr 1":



Przypominamy, że na łamach naszego serwisu możecie przeczytać recenzje wydań filmów na kasetach VHS:
KOMENTARZE (17)

Łotrowe ciekawostki

2017-03-22 07:03:14

Już niedługo „Łotra 1” będzie można spokojnie oglądać w domowym zaciszu. Przed kolejnym seansem może warto się przygotować, by znaleźć w tym filmie wiele z ukrytych smaczków. Niektóre pewnie już zauważyliście. Natomiast jedno jest pewne, jest ich zdecydowanie więcej niż nam wszystkim się zdaje, a listę poniżej z pewnością da się łatwo poszerzyć.

Niebieskie mleko
Pierwszą ciekawostką łotrową jest pojawienie się jednego z najbardziej znanych napojów z uniwersum „Gwiezdnych Wojen”. Niebieskie mleko, bo o nim tutaj mowa, pojawią się na początku filmu w domostwie rodziny Erso, chwilę po tym jak Galen i reszta dowiadują się o tym, że Krennic ich odnalazł. Nikt już Wam nie powie, że wielkie przygody nie zaczynają się od szklanki mleka: najpierw Luke, teraz Jyn - to argument nie do podważenia.



Wieża obserwacyjna na Yavinie IV
Gdy Jyn Erso i Cassian Andor odlatują z Yavina IV na Jedhę, widzimy ujęcie bardzo przypominające to z „Nowej nadziei”. Na szczycie świątyni Massassich, pełniącej rolę bazy rebeliantów, znajduje się wieżyczka obserwacyjna, w której siedzi strażnik. W oryginale ujęcie nagrano w Gwatemali w Tikal. W rolę strażnika wcielił się Lorne Petersen.
W „Łotrze 1” w postać strażnika wcielił się John Swartz (producent „Łotra 1” i „Przebudzenia Mocy”), który również podłożył głos szturmowcowi w scenie zatrzymania Cassiana, K-2SO i Jyn na Jedhcie (Where are you taking this prisoners?) Sama świątynia w „Nowej nadziei” pełniła rolę bazy Rebeliantów. W „Łotrze 1” awansowała, jest to główna kwatera Sojuszu Rebeliantów. Dla ekipy Garetha Edwardsa odtworzenie tej lokacji było bardzo istotne. Wnętrza w „Nowej nadziei” nagrywano w studiu, zaś sam kształt piramid nagrano w Tikal w Gwatemali. Edwards posiłkował się Wielką Brytanią. Wnętrze nagrano w Cardington, gdzie przerobiono duży magazyn. Reszta zaś to komputerowa kreacja.



Strażnicy Oświeconych
Polskie tłumaczenie może nie jest najlepsze. W każdym razie chodzi o Strażników Whills. De facto to nowa organizacja w „Gwiezdnych Wojnach”, ale sama nazwa to coś, co George’owi Lucasowi chodziło po głowie od dawna. W pierwszych scenariuszach do „Nowej nadziei” pojawia się „Dziennik Whillsów, część I”. Było to także powiązane z tytułem, Whillsowie mieli być narratorami historii, kimś kto ją zapisał i przekazał dalej, jednocześnie nie odgrywać w niej znaczącej roli. Narracyjnie tę rolę ostatecznie przejęli C-3PO i R2-D2 (to analogia do Kurosawy). Lucas nie wiedział, co zrobić ze Whillsami i próbował do nich wracać. Także w „Zemście Sithów”, gdzie Qui-Gon początkowo miał nauczyć się sztuki powrotu zza grobu od szamana Whillsów. Ta koncepcja również nie znalazła miejsca w finalnym scenariuszu. Ostatecznie Whillsowie pojawiają się właśnie w „Łotrze 1”, łącząc oba pomysły. Są strażnikami świątyni, powiernikami wiedzy, którą przekazują, wierzą w Moc, ale daleko im do Jedi.
Istnieje także wielkie prawdopodobieństwo, że Lor San Tekka (Max Von Sydow) również należał do lub znał w jakiś sposób Strażników Whills, a na pewno był członkiem Kościoła Mocy. Natomiast w Jedha City pojawia się więcej grup wyznających Moc. Jakie jest ich powiązanie z Kościołem Mocy, na razie nie wiemy. Temat z pewnością będzie eksplorowany.
Pozdrawiają się też mówiąc o „Mocy Innych”. To znów nawiązanie do oryginalnego scenariusza Lucasa, zanim skrócił to do zwykłej Mocy.
Stare wersje scenariuszy znajdziecie tutaj



Saw Gerrera
Jest oczywiście bardzo oczywistym nawiązaniem, zwłaszcza, że to bohater przeniesiony wprost z „Wojen klonów” (więcej). Ale Saw to jednak coś więcej. Ta postać ma bardzo wiele wspólnego z pułkownikiem Kurtzem z „Czasu apokalipsy”. Zresztą początek „Łotra 1” trochę przypomina ten film. Saw, zupełnie jak Kurtz, jest odszczepieńcem, który prowadzi walkę w sposób bezkompromisowy. Ale wokół niego narosła legenda. Jest tajemniczy, zwichrowany, ale wciąż bardzo potężny i niepokonany, choć w pewien sposób wypalony. Oryginalny „Czas apokalipsy”, czyli „Jądro ciemności”, napisał Joseph Conrad. Pracę nad ekranizacją podjęli Francis Ford Coppola i George Lucas. To właśnie ten ostatni miał być pierwotnie reżyserem tego filmu. Bardzo mu się podobał pomysł walki prymitywnych tubylców z technokratycznymi siłami. Ostatecznie z różnych przyczyn Lucas pozostawił „Czas apokalipsy”, ale kwestię starcia nierównych sił wykorzystał w „Powrocie Jedi” i „Mrocznym widmie”. Gareth Edwards zaś wymienił „Czas apokalipsy” jako jeden z tych filmów, który go inspirował. Analogia między postaciami granymi przez Marlona Brando i Foresta Whitakera jest dostrzegalna.
Jednocześnie podobną rolę Gerrerze wyznaczył Lucas w serialu „Underworld”. Serial doczekał się tylko napisania scenariuszy, niestety nie został do dziś zrealizowany. Pewne pomysły z niego trafiają do nas w różnej formie. Tak właśnie jest z Gerrerą.
W przypadku tej postaci istotne jest także jej powiązanie z Vaderem. Saw też jest miejscami bardziej maszyną, która również czasem wydaje się być zła, jednocześnie pozostał po drugiej stronie barykady.

Kwatera Saw Gerrery
W scenach rozgrywających się w kwaterze Saw Gerrery możemy zaważyć m.in. stół do gry w dejarika. Nie jest to jednak ten sam, który możemy pamiętać z „Nowej nadziei”, ponieważ stworzenia są z materiału drewnopodobnego i przypominają wyrzeźbione figurki. Nawiązanie do gry pojawia się także w „Przebudzeniu Mocy”.

W innej scenie możemy zauważyć twi’lekańska tancerkę, która przypomina Oolę z „Powrotu Jedi”. Wygląd to jedno, ale taniec bardzo przypomina ten z pałacu Jabby, wiele ruchów jest identycznych.
Prawdopodobnie również tam znajdują się na ścianach szkice nawiązujące do „Godzilli” i „Strefy X” Garetha Edwardsa.

Architektura Jedhy
Budynki w Jedha City łączą ze sobą kilka styli architektonicznych. Z jednej strony mamy budowle przypominające trochę pałac Jabby, z drugiej bramę na Jakku (niewątpliwy wpływ Ralpha McQuarrie’ego), jak również są elementy bliskiego wschodu. Tu dużą rolę z pewnością odegrała Jordania, w której nagrywano część scen. Jej najbardziej znany zabytek, czyli Petra (wykorzystana także w „Indianie Jonesie i Ostatniej Krucjacie”) został zbudowany przez Nabatejczyków, ale na ich kulturę wpływali choćby Egipcjanie. Sama kwatera Sawa jest wydrążona w skale podobnie jak Petra. Zaś ulice Jedhda City przypominają trochę arabską medynę.

Nawiązania do Ridleya Scotta
Pierścienie Kafrene były inspirowane „Łowcą androidów” Ridleya Scotta. Pisaliśmy o tym tutaj. Film ten ma dużo więcej wspólnego z Sagą o czym pisaliśmy tutaj.
Wielokrotnie powtarzano także, że jednym z pierwowzorów Jyn była Ellen Ripley z „Obcego”. Natomiast Eadu także jest nawiązaniem do sposobu ukazywania planet w „Obcym – 8. pasażerze Nostromo” Scotta.

Coruscant
To jedna z tych niepodpisanych planet. Widzimy ją tylko i wyłącznie we wspomnieniach Jyn. Dotychczas we wszystkich filmach przed „Nową nadzieją” pojawia się ta planeta. „Łotr 1” się nie wyłamuje.

Nawiązanie do „THX 1138”
W filmie Edwardsa jest ono subtelniejsze niż w filmach sagi. Zamiast przewijania się numeru w tle, mamy raczej rekwizyty przypominające debiut reżyserski Lucasa. W scenie w której Cassian musi wyciągnąć dysk z planami Gwiazdy Śmierci używa pary zacisków, które łudząco przypominają używane przez THX 1138.

„Mały wielki człowiek”
Scena w której Chirrut Îmwe (Donnie Yen) idzie naprzeciw wrogom odmawiając mantrę, w dużej części bazuje na scenie z filmu „Mały wielki człowiek” (1970) Arthura Penna z Dustinem Hoffmanem w roli głównej.



Juggernaut – turbo tank
W „Zemście Sithów” pojawił się HAVW A6 Juggernaut. Na planecie Wobani więźniów transportują pewną wariacją tamtego pojazdu. Teraz to HCVw A9 turbo tank. Z pewnością koła są trochę inne, ale przynajmniej możemy zobaczyć jak to cudo wygląda w środku. Inna sprawa, że pokazuje to jak Imperium przerabia przestarzały już trochę sprzęt, wykorzystując go do innych potrzeb.

Szturmowcy mówią o T-15
W „Nowej nadziei”, gdy Obi-Wan próbuje wyłączyć wiązkę ściągającą, dwóch szturmowców rozmawia o nowym BT-16. Scena jest praktycznie odtworzona w „Łotrze 1”. Tym razem na Scarif, gdy Chirrut i Baze się skradają, szturmowcy rozmawiają o przestarzałym T-15. Ta scena także pojawia się w „Przebudzeniu Mocy”, tam jednak rozmawiają już o wersji 17.

Plany Gwiazdy Śmierci
Gareth Edwards zwyczajnie odtworzył te z „Nowej nadziei”. Wtedy to było cudo techniki komputerowej, dziś w porównaniu choćby z hologramami w „Gwiezdnych Wojnach”, wyglądają dość dziwnie. Chodziło jednak o to, by zachować ciągłość.

Skraplacze wilgoci
Na La’amu na farmie Ersów, tuż za Galenem znajdują się skraplacze wilgoci. Dotychczas widzieliśmy je na planetach pustynnych, czyli przede wszystkim na Tatooine oraz Jakku. Czemu są na La’amu? Oficjalne wytłumaczenie można znaleźć w Przewodniku ilustrowanym, gdzie można przeczytać, że służyły odfiltrowywaniu szkodliwych substancji z wody. Nieoficjalnie to nawiązanie do filmu, które dobrze wygląda.

Alderaan
Najważniejsze nawiązanie to oczywiście Bail Organa mówiący, że wraca na Alderaan. Jak wiemy, tam dopełni swoje przeznaczenie. Istotna jest też rozmowa między Tarkinem a Krenniciem, kiedy mówią o teście, jednocześnie nalega na użycie jednego reaktora, bo chce tylko testu, nie manifestacji. W „Nowej nadziei” nawiązuje do ostatecznego testu, który jest przeprowadzony na Alderaanie.

Mroczny miecz / Miecz ciemności
Podczas sceny w wieży Cytadeli na Scarif Cassian i Jyn szukają nazwy, pod którą mogą się kryć plany Gwiazdy Śmierci. Jedną z nich jest „Dark Saber”, co może być nawiązaniem do „darksabera” znanego z seriali animowanych „Wojny klonów” i „Rebelianci”. Darksaber, znany u nas jako „mroczny miecz” to legendarna broń Mandalorian, którą wykonał Tarre Vizsla, pierwszy Mando w zakonie Jedi. Broń została później wykradziona przez innych Vizslów, którzy użyli jej, aby zjednoczyć klany.
Jednocześnie Darksaber to także Miecz ciemności. W starym, obecnie legendarnym EU, powstała taka broń, na podstawie imperialnych planów. Był to właściwie superlaser Gwiazdy Śmierci latający w kosmosie z minimalną konstrukcją. Ta superbroń pojawiła się w powieści Kevina J. Andersona.



Zamek Dartha Vadera na Mustafar
Sam fakt, że Vader ponownie przemawia głosem Jamesa Earla Jonesa to już wspaniałe nawiązanie. Zresztą kwestia duszenia Krennica znów jest pięknym odniesieniem do „Nowej nadziei”.
Zamek Vadera jest kolejnym elementem, który łączy Prequele z Oryginalną Trylogią. Mimo faktu, że już podczas prac nad „Powrotem Jedi” pojawiła się sala tronowa Imperatora na Coruscant, która przypominała pomieszczenie otoczone lawą. Dopiero przy okazji prac nad „Zemstą Sithów” Lucas mógł powrócić do tego pomysłu. Wówczas wróciła planeta, a właściwie księżyc z płynącą lawą. To był pomysł, który inspirował McQuarriego jeszcze przy „Imperium kontratakuje”. Lucas go podrzucił, ale nie wiedział, jak to wykorzystać. W „Powrocie Jedi” rodził się pomysł zamku Vadera, znów pomysł zarzucony.
Zamek Vadera pojawił się w dawnym EU. Zlokalizowany został na planecie Vjun. Zaś planeta lawy, w „Zemście Sithów” stała się bardzo istotnym elementem przemiany Anakina w Vadera. Ekipa Douga Chianga miała okazję wrócić tak do tych pomysłów McQuarriego, bazując na jego oryginalnych rysunkach i odtworzyć Mustafar. Przeniesiono tu też zamek Vadera.
Jednocześnie zamek Vadera ma być też czytelnym nawiązaniem do świątyni w Jedha City, o czym mówili sami twórcy.
Wg Pabla Hidalga wiemy także, że Mustafar jest istotna w serialu „Rebelianci”. Tam Hera oznajmia nawet, że na „Mustafar Jedi idą zginąć”. Hidalgo także twierdzi, że brak podpisu planety wynika z tego, iż nie chcieli za wcześnie w filmie wyjawić z kim spotka się Krennic. Raczej chodziło o to by widz zaczął spekulować i domyślać się. Po to też była ta scena z bactą w zwiastunie.
Samego Vadera grają poza Jamesem Earlem Jonesem jeszcze dwie osoby: Spencer Wilding i Daniel Naprous. Podczas dokrętek nie było czasu i możliwości by sprowadzić pierwszego, więc zatrudniono kolejnego statystę do tej roli.

Bacta
Podczas wizyty dyrektora Krennica na Mustafar widzimy Vadera w zbiorniku bacty, znany chociażby ze sceny z „Imperium kontratakuje”, której Luke Skywalker leczy swoje rany po pojedynku z Wampą na powierzchni planety Hoth. Kąpiel w takim zbiorniku najprawdopodobniej dodała sił Vaderowi, co możemy zauważyć podczas ostatniej sceny, gdzie w praktycznie w pojedynkę pokonał grupę Rebeliantów. Z drugiej strony bardzo prawdopodobne jest to, że taka kąpiel nie przywraca Vaderowi pełni sił, co widać w „Nowej nadziei”, w której porusza się o wiele wolniej niż w „Łotrze 1”. Jednocześnie mieliśmy okazję obserwować przez chwilę Vadera bez zbroi, trochę podobna scena znajduje się w „Imperium kontratakuje”, gdzie widzimy Lorda Sithów w komorze medytacyjnej.

Kapitan Antilles
Raymus Antilles pojawił się dotychczas w „Zemście Sithów” pod sam koniec, gdy miał wyczyścić pamięć C-3PO, oraz oczywiście w „Nowej nadziei”, gdzie zginął. To postać bardzo niewykorzystana, ale obecna. Podobnie jest w „Łotrze 1”. Bail Organa kazał mu przygotować okręt, a także widzimy jak Antilles dostarcza plany Gwiazdy Śmierci Lei. Tym razem zagrał go Tim Beckmann. W III Epizodzie grał tę postać Rohan Nichol, zaś w IV Peter Geddis.

Wedge Antilles
To dość ciekawe pytanie, był, czy nie był w „Łotrze 1”. I póki co odpowiedź nie została jeszcze udzielona. Na pewno nie ma tam starych ujęć z Dennisem Lawsonem. Ale w „Nowej nadziei” głos Lawsona został zdubbingowany przez Davida Ankruma. Formalnie Ankrum dubbingował głos Czerwonego Dwa. Ankrum także wrócił w „Łotrze 1”, gdzie w czasie bitwy o Scarif podkładał dodatkowe głosy. Więc kto wie, może właśnie jeden z nich to Czerwony Dwa?

Kusza laserowa
To broń, która początkowo miała dodawać klimatu Chewbacce. Potem pojawiła się także na Kashyyyku razem z „Zemstą Sithów”, gdzie używali jej Wookiee. Teraz okazuje się, że to nie jest taka nietypowa broń, w końcu ma ją Chirrut Imwe.

Admirał Raddus
Filmowcy chcieli mieć admirała Ackbara w akcji, ale nie chcieli też go zabić, ani za bardzo ratować. Stąd pewnie pojawił się pomysł, by do niego nawiązać, tworząc innego kalamarianina. Raddus pełni bardzo podobną rolę jak Ackbar w „Powrocie Jedi”, jednocześnie chcąc nadać mu unikalny charakter bohater ten jest pewną wariacją na temat Winstona Churchilla.
Pablo Hidalgo tłumaczył także obecność Tantive’a w okręcie flagowym Raddusa. Podobno wraz z Leią mieli lecieć po Obi-Wana Kenobiego, ale pojawiło się istotniejsze zadanie.

Ukradzenie imperialnych mundurów
To kolejna ze scen, która jest w pewien sposób żywcem przeniesiona z „Nowej nadziei” i wykorzystana w realiach łotrowych. Tam Han, Luke i Chewie czekali, aż szturmowcy wejdą na pokład „Sokoła”, by ich napaść i obrabować z ubrań. „Łotr 1” robi dokładnie tak samo. W obu przypadkach, mając na sobie mundury bohaterowie mogą kontynuować swoją przygodę/misję.





Generał Hurst Romodi
To jedna z największych ciekawostek „Łotra 1”. To postać, która jest obecna w „Nowej nadziei”, dokładniej siedzi w sali konferencyjnej na Gwieździe Śmierci. Widać go tam w dwóch ujęciach. Z przodu, ale siedzi na tyle daleko, że twarzy dobrze nie widać. No i potem z tyłu, widać tylko tył łysiejącej głowy. Postać oczywiście została nazwana i pojawiła się w różnych źródłach. Ale dopiero przy „Łotrze 1” zatrudniono aktora, Andy’ego de la Toura, który wcielił się w tę rolę.

Puste krzesło w „Nowej nadziei”
To kolejny przykład, jak „Łotr 1” zmienia perspektywę. Podczas oglądania „Nowej nadziei” w sali konferencyjnej widzimy jedno puste krzesło między oficerami. Teraz już wiadomo, że należało ono do Orsona Krennica. Są jeszcze dwa inne, obok miejsca gdzie siedzi Tarkin. Jedno pewnie mógłby zająć Vader. Jednak to pojedyncze krzesło bardzo rzuca się w oczy.

Rian Jonhson, Ram Bergman i strzał Gwiazdy Śmierci
Strzał z Gwiazdy Śmierci to oczywiście kolejna rekreacja, tak by był bardzo podobny do tego, co widzieliśmy zarówno w „Nowej nadziei” jak i w „Powrocie Jedi”. Ale w tej scenie jest jeszcze jedna ciekawostka. Otóż oficerami Imperium odpowiedzialnymi za wystrzał są Rian Johnson i Ram Bergman, czyli reżyser/scenarzysta i producent „The Last Jedi”.

Gareth Edwards
Również sam reżyser pojawił się w filmie, a mianowicie jest rebeliantem, które przekazuje plany Gwiazdy Śmierci kapitanowi Antillesowi. Jak sam twierdzi jest to jego ulubiony easter egg z filmu a przy okazji żartuje, że zagrał osobę, która ocaliła całą Rebelię. O tej scenie pisaliśmy tutaj.

Warwick Davis
To już czwarty kinowy film Star Wars tego aktora na koncie. Oczywiście dochodzą jeszcze dwa filmy o Ewokach. Warick Davis grał Wicketa w „Powrocie Jedi”, Walda i uczestnika zakładów w „Mrocznym widmie”, Wollivana w „Przebudzeniu Mocy”. W „Łotrze 1” jest jednym z członków siatki Sawa Gerrery imieniem Weeteef Cyubee. Zaś o tradycji nazywania jego postaci na literę „W” wspominał Pablo Hidalgo.

Jordan Stephens
To gościnny występ. Jordan Stephens z Rizzle Kicks jest muzykiem, który przypadkiem miał tyle szczęścia, że zagrał w „Łotrze 1”. Widzimy go na Scarif. Wciela się w rolę kaprala Tonca, który pomaga Bohdiemu z podłączeniem aparatury na planecie.

Imperium ma przeterminowane kody
To akcja przeniesiona zupełnie z „Powrotu Jedi”. Tam Rebelianci wdarli się na Endor za pomocą starego, acz poprawnego kodu. Tym razem mamy podobną sytuację. Bohdi autoryzuje wlot na Scarif starym kodem, który znał. Nic się nie zmieniło.

Mam złe przeczucie
To jedna z tych kwestii na którą fani czekali. Tym razem mówi to K-2SO, dokładniej gdy wchodzą do cytadeli na Scarif. Od razu jest uciszany przez Jyn i Cassiana.

Nigdy nie mów mi o szansach
Ten cytat co prawda nie pada. Ale powiedzenie Hana Solo samo się nasuwa w scenie w której K-2SO mówi o tym, że szanse na użycie przez Jyn blastera są bardzo duże. Cassian go zbywa, acz cytat z Hana Solo byłby tu pewnie bardzo na miejscu.

Kilka transmisji
Sam fakt, że Jyn nie udaje się przesłać za pierwszym razem kompletu danych, zdaniem Pablo Hidalgo, właśnie ma być odzwierciedleniem słów Vadera o kilku transmisjach wysłanych przez Rebeliantów. Zresztą karta, która Leia wkłada do R2-D2 pojawia się na okręcie Rebeliantów właśnie tylko dlatego, by zgadzało się to z „Nową nadzieją”. Hidalgo twierdzi, że bardzo starali się, by nie było specjalnie rozbieżności między tymi filmami. Mogą one zmieniać perspektywę, ale powinny zachować ciągłość.

Kryształy Kyber
Kryształy Kyber pojawiają się w wielu miejscach w uniwersum „Gwiezdnych Wojen”, w tym także w serialu „Rebelianci”. W „Łotrze 1” po raz pierwszy trafiają na wielki ekran. Ale ich historia jest zdecydowanie ciekawsza. Wymyślił je początkowo George Lucas. Pełniły rolę MacGuffina w jednej z wcześniejszych wersji scenariusza „Nowej nadziei”. Nazywały się wówczas kryształami Kiber. Ostatecznie George zrezygnował z tego pomysłu, ale gdy Alan Dean Foster zabrał się za pisanie adaptacji „Nowej nadziei” pomysł wciąż jeszcze był żywy. Wówczas jako kryształów w mieczu świetlnym, acz bez podanej nazwy. To również Foster w Spotkaniu na Mimban wprowadził kryształy Kaiburr. To z czasem przerodziło się właśnie w kolejnych dziełach w Kyber, choć oczywiście powiązanie nie musi być aż tak jednoznaczne.
Teraz nie tylko okazały się istotne do budowy mieczy świetlnych, ale odegrały istotną rolę w budowie superlasera Gwiazdy Śmierci.



Doktor Cornelius Evazan i Ponda Baba
Prawdopodobnie jedno z najczytelniejszych nawiązań. Widzimy ich na Jedhzie, gdzie wpadają na Jyn Erso i ostrzegają ją by miała się na baczności. Ciekawe, czy przed wylotem z planety dostali swój dwunasty wyrok?

Dowódcy Złotych i Czerwonych
Do tych ujęć wykorzystano oryginalne klipy z „Nowej nadziei”, najczęściej niewykorzystane. Pisaliśmy o tym tutaj. Dowódca czerwonych Garven Dreis (wcialał się w niego zmarły Drewe Henley) w całości został odtworzony z materiałów archiwalnych. Dowódcy złotych Jon Vander (Angus MacInnes) ma fragment dialogu nagrany na nowo. Dokładniej, gdy mówi o tarczy. Da się to łatwo zauważyć, gdyż te słowa padają, gdy nie widzimy postaci na ekranie. MacInnes faktycznie nagrał je na potrzeby „Łotra 1”.

Eskadra Niebieskich
To kolejny przykład nawiązania do pierwotnej wersji scenariuszy George’a Lucasa. Ta eskadra miała uczestniczyć w zniszczeniu Gwiazdy Śmierci, ale zniknęła wraz ze zmianami scenariusza. Teraz pojawia się na ekranie.
Jako ciekawostkę można dodać, że w książkowej adaptacji Nowej nadziei Eskadra Złotych ostała przemianowana na Czerwoną, a Czerwona na... Niebieską. Dla przykładu Luke stał się Niebieskim 5 a Wedge - Niebieskim 2.
Sama zmiana kolorystyki eskadr w IV Epizodzie wiązała się z tym, że wszystkie sceny kręcono na błękitnym tle co przeszkadzało filmowcom ponieważ X-wingi posiadały niebieskie wstawki na swoim korpusie. To doprowadziło do zmian, tak aby ułatwić życie filmowcom. W scenariuszu, który adaptował Foster, została wersja oryginalna.

Czerwony Pięć
Jak dobrze pamiętamy, taki kryptonim miał Luke Skywalker podczas bitwy o Yavin. W „Łotrze 1” pojawia się wcześniejszy pilot o tym kryptonimie, który ginie w starciu nad Scarif. Niestety niewiele z samego filmu o nim wiadomo. Jego śmierć zwalnia kryptonim Luke’owi i miejsce w eksadrze.

Rebelianckie pilotki
Kobiety zasiadające za sterami myśliwców miały pojawić się już w „Powrocie Jedi” (więcej), niestety pomimo faktu ukończenia zdjęć z nimi, zostały wycięte z ostatecznej wersji filmu (prawdopodobnie pod naciskiem wytwórni). Kobiety jednak wróciły w „Mrocznym widmie”, gdzie jednym z pilotów podczas Bitwy o Naboo jest właśnie kobieta - Bravo 5. W „Łotrze” również możemy oglądać płeć piękną za sterami myśliwców, jedna z nich pilotuje U-winga, który ląduje na Scarif z posiłkami dla Rebeliantów.
Istnieje prawdopodobieństwo, że jest to ukłon twórców, w stronę aktorek, które musiały pożegnać się ze swoim udziałem w finale Oryginalnej Trylogii.

Mundur Krennica
Choć Gareth Edwards twierdzi, że pomysł na biały mundur i czarne zbroje szturmowców miał być inwersją Vadera i jego szturmowców, za strojem Krennica kryje się coś więcej. Po pierwsze wielu fanów będzie widzieć nawiązanie do Wielkiego Admirała Thrawna i jego munduru. Ale warto też przypomnieć mundur admirała Wullfa Yularena z „Nowej nadziei”.

Scarif - nazwa planety
Nazwa planety, na której ukryte były plany Gwiazdy Śmierci powstała przypadkowo. Gary Whitta nadawał nazwy poszczególnym rzeczom, lecz w pewnym momencie choroba uniemożliwiała mu dalszą pracę. Zwrócić się do Garetha Edwards o pomoc, ten zaś stwierdził, że to „wielka rzecz” i potrzebują kawy, po którą poszedł do Starbucka. Tam też siedział i myślał nad nazwą dla planety, która miała pojawić się w finałowym akcie filmu. Wtedy spojrzał na swój kubek i zauważył, że barista pomylił się i zamiast imienia reżysera napisał „Scareth”.
Warto przypomnieć, że takie restauracyjne żarty miały już miejsce w historii sagi. Dotychczas najbardziej znany z nich to Yuuzhan Vong.



RA-7
Trudno mówić o powrocie postaci. Droida tego typu widzieliśmy w piaskoczołgu Jawów w „Nowej nadziei”. W „Łotrze 1” jest w Jedha City.
Zaś podobny do 5D6-RA-7 „czarny” droid jest w bazie na Scariff.

Myszobot
Kolejny bardzo klasyczny droid z sagi. Tym razem widzimy go w bazie na Scarif. Jest niewielki, więc może być ciężko go dostrzec.

Imperialna sonda
Czyli innymi słowy Probe Droid. Widzieliśmy go na Hoth, teraz patroluje Jedha City. Podobnie jak w przypadku innych droidów, musi to być popularny model.

Kurtka Cassiana
Tu znów mamy nawiązanie do „Imperium kontratakuje”. Kurtka luźno bazuje na projekcie kurtki Hana Solo z Hoth.



Braha'tok-class gunship
Określany też czasem jako ROJ BG Ship lub Bill George Ship. To jeden z modeli, które na potrzeby bitwy o Endor zbudował Bill George. Okręt jednak nie podobał się Joe Johnstonowi, więc starano się zminimalizować jego obecność na ekranie. Po prostu był gdzieś w tle. Początkowo miał się pojawić w „Rebeliantach”, ale pracując nad tym modelem poprawiono go i wykorzystano w „Łotrze 1”.

Obi-Wan i jego ukrycie
Choć Ben Kenobi nie pojawia się w „Łotrze 1”, Bail Organa wspomina o nim, jak również sugeruje, że to czas w którym ukrywający Jedi mógłby okazać się pomocny. Dobrze to koresponduje z późniejszym nagraniem do Kenobiego, które znajdowało się w R2-D2. Dobrze wie, że Kenobi jest na Tatooine, bo sam go tam zostawił.

Tarkin i Leia
W tym wypadku trudno mówić o nim jako ciekawostce. To postać. Ciekawostką jest to, w jaki sposób została stworzona i przywrócona do życia (Peter Cushing nie żyje od dość dawna). Podobnie zresztą z młodą Leią, gdzie w obliczu nagłego zgonu Carrie Fisher to odmłodzenie nabiera innego znaczenia. Prawdę mówiąc innego znaczenia nabierają też te wykręty Lei o dyplomatycznej misji na Alderaan. Więcej o cyfrowych postaciach pisaliśmy tutaj.

Powroty Rebeliantów
Jimmy Smits wraca po latach do roli. Właściwie na ekranie pojawia się tylko w kilku scenach, ale to bardzo ciekawy ukłon w stronę prequeli i ciągłości uniwersum.
Analogicznie wygląda sytuacją z Genevieve O’Reilly. Ta została zaangażowana do roli Mon Mothmy w „Zemście Sithów”, ale większość scen z jej udziałem została wycięta z ostatecznej wersji filmu. Pozostała jedynie postacią tła, trudną, acz możliwą do wypatrzenia. Oryginalna Mon Mothma z „Powrotu Jedi”, czyli Caroline Blakiston raczej miałaby problemy by zagrać dużo młodszą wersję samej siebie.
Aktor Alex McCrindle zmarł w 1990, ale jego postać czyli generał Dodonna powraca. Tym razem bez komputera, w tę rolę wcielił się Ian McElhinney.

R2-D2 i C-3PO
Kolejne, krótkie nawiązanie. Droidy pojawiły się zarówno we wszystkich epizodach, jak i kinowym pilocie „Wojen klonów”. „Łotr 1” musiałby być pierwszym filmem bez nich. Nie jest. Widzimy je na chwile w bazie rebelii na Yavinie.



Bor Gullet
Olbrzymia istota z mackami, która ma telepatyczne możliwości. Przypomina to coś? Może Yammoska? Pablo twierdzi, że to tylko zbieżność, bo oba pomysły bazują raczej na klimatach Lovecrafta. Może właśnie dlatego przypomina też trochę wygląd Daleka (z serialu „Doktor Who”) w środku swojej zbroi.

Krzyk Wilhelma
To coś, co występuje we wszystkich filmach z cyklu. Stary, klasyczny dźwięk jest także obecny w „Łotrze 1”. Dokładniej na Eadu, gdy Jyn zrzuca szturmowca po wejściu na platformę.

Nawiązania do serialu „Rebelianci”
Pierwszym nawiązaniem do serialu animowanego „Rebelianci” jest „Duch”, którego można zauważyć na lądowisku w bazie na Yavin 4, a także podczas ataku Sojuszu na Scarif. W bazie możemy także usłyszeć komunikat, w którym Generał Syndulla jest proszona do centrum dowodzenia. Najprawdopodobniej chodzi tutaj o Herę, a nie jak niektórzy mogli myśleć jej ojca - Chama. Niestety w polskiej wersji Generał Syndulla jest “proszony”, co może oznaczać po prostu niewiedzę tłumacza.
Miłośników robota Choppera ucieszy zapewne fakt, że on również pojawia się w filmie - w scenie, w której Rebeliant z centrum łączności biednie do Mon Mothmy poinformować ją o walkach na Scarif.
Takim ciekawym nawiązaniem są też Hammerheady, które oryginalnie pojawiły się w „Rebeliantach” jako nawiązanie do gry Knights of the Old Republic. Więcej o nawiązaniach do „Rebeliantów” pisaliśmy tutaj.

„Szturmuś”, czyli laleczka Jyn i inne zabawki
Podczas poszukiwań Jyn i Lyry Death Trooperzy Krennica odnajdują lalkę, która przypomina szturmowca. Więcej o niej można przeczytać w Przewodniku Ilustrowanym, który jest bardzo dobrym źródłem wielu innych ciekawostek. Znaleźć w nim można cały rozdział poświęcony zabawkom małej Jyn. Wśród nich znajduje się między innymi tooka - kotowate stworzenie znane z seriali animowanych.

Ciekawostki można też znaleźć w artykule o beletryzacji „Łotra 1”.

Ciekawostki zebrali: Lord Sidious, ogór, ShaakTi1138 oraz Hardrada (na forum).
KOMENTARZE (16)

Dwudziestolecie „Wersji specjalnej”

2017-03-21 07:08:04

Dokładnie dwadzieścia lat temu w naszych kinach ponownie pojawiła się „Nowa nadzieja”. Tym razem na plakatach reklamujących film był jeszcze jeden podtytuł: „Wersja specjalna” (Special Edition). Czasem w mediach można spotkać tłumaczenie „Edycja specjalna” czy „Wydanie specjalne”, natomiast do kin wchodziła „Wersja specjalna”.

Dziś już raczej mało kto pamięta, co to właściwie było. Pomysł był prosty. Z okazji 20-lecia „Gwiezdnych Wojen”, oraz rozbudzając apetyt przed prequelami George Lucas postanowił ponownie wpuścić do kin klasyczną trylogię. Ale po dwudziestu latach filmy te trochę się zestarzały, zwłaszcza, że w międzyczasie miała miejsce rewolucja cyfrowych efektów specjalnych. Lucas postanowił, w myśl zasady, którą wyznaje, mówiącej że nie ma filmu skończonego, jest tylko odłożony czasowo na półkę, powrócić do klasycznych filmów, poprawić je i lekko zmodyfikować. Chciał nadać im finalny kształt, co akurat się nie udało, bo następna poprawiona wersja pojawiła się już w 2004 (a kolejna w 2011).



O ile powrót filmu do kin raczej był dobrze przyjęty, o tyle zmiany podzieliły odbiorców. Części fanów się bardzo nie podobały, w szczególności Han strzelający drugi, choć dobrze przyjęli nowe sceny. Krytycy filmowi zwrócili uwagę na fakt, iż „Wersja specjalna” wymagała od firm kolejnych licencji, zaś pieniądze głównie trafiały do Lucasfilmu.

Jak by tego zjawiska nie oceniać, było to z pewnością nietypowe i bardzo zauważalne świętowanie urodzin sagi. Zobaczymy, co w tym roku przyszykuje Lucasfilm.

Informacje o wszystkich wydaniach „Wersji specjalnej” (tak kinowych jak i VHSowych) znajdziecie tutaj.
KOMENTARZE (25)

P&O 217: Dlaczego napisy na Gwieździe Śmierci są po angielsku?

2017-03-05 09:22:18



Dziś ciekawe pytanie ukazujące pewną ewolucję sagi. Tym razem chodzi o liternictwo, które kiedyś było angielskie, z czasem zostało zmienionie.

P: Dlaczego w „Nowej nadziei” na Gwieździe Śmierci są napisy w języku angielskim?

O: To zostało zmienione w wydaniu DVD „Nowej nadziei”, ale są też i inne dowody na angielskie napisy w galaktyce „Gwiezdnych Wojen”. I choć Basic jest podstawowym i wspólnym językiem galaktyki, istnieje wiele różnych alfabetów, aby go zapisać. Najbardziej popularny jest Aurebesh, teksty w nim pojawiają się choćby na wyświetlaczu myśliwca Naboo Anakina Skywalkera. Są też i inne – jak choćby alfabet Naboo znany jako futhark, oraz taki który wygląda prawie jak angielski. Prawdopodobnie właśnie od niego pochodzi nazywanie myśliwców – jak choćby X-wing, które wcale nie są określane jako xerek czy xesh wingi. Swoją drogą odpowiednikiem litery X jest Xesh, która kompletnie nie przypomina X-wingów.
KOMENTARZE (9)

„Nowa nadzieja” jutro w TVN, nowy czas emisji!

2017-03-03 06:55:50

W najbliższą sobotę, to jest 4 marca o 20:00 TVN wyświetli czwartą część „Gwiezdnych Wojen”, czyli „Nową nadzieja”. Powtórkę zobaczymy w poniedziałek (6 marca) o 23:35. W obu przypadkach film będzie także wyświetlany w TVN HD. Warto zwrócić uwagę na drobną zmianę godzin emisji w stosunku do prequeli. Zatem nie niedziela, a sobota.

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce... Rycerze Jedi zostali wytępieni, a Imperium żelazną ręka sprawuje rządy nad całą galaktyką. Mała grupa Rebeliantów podejmuje walkę kradnąc tajne plany najpotężniejszej broni Imperium - tzw. Gwiazdy Śmierci. Najbardziej zaufany sługa Imperatora - Darth Vader musi odzyskać plany i odnaleźć ukrytą bazę buntowników. Księżniczka Leia - wzięta do niewoli przywódczyni Rebeliantów, wysyła sygnał z wezwaniem pomocy, który zostaje przechwycony przez zwykłego chłopaka z farmy - Luke'a Skywalkera. Wychodząc naprzeciw swemu przeznaczeniu, Luke podejmuje wyzwanie i rusza na ratunek Księżniczce chcąc pomóc Rebeliantom w obaleniu Imperium. W misji pomagają mu niezwykli sojusznicy - mądry Obi-Wan Kenobi, nieco arogancki gwiezdny awanturnik Han Solo i jego lojalny towarzysz Chewbacca a także dwa droidy R2-D2 i C-3PO.

„Nowa nadzieja” to pierwszy film z cyklu. Wyreżyserowany przez George’a Lucasa w 1977 rozpoczął fenomen, który trwa już blisko 40 lat. Występują: Mark Hamill, Harrison Ford, Carrie Fisher, Alec Guinness, Peter Cushing, Anthony Daniels, Kenny Baker i Peter Mayhew oraz David Prowse i James Earl Johns jako głos Vadera.

Następny epizod zobaczymy w kolejną sobotę.
KOMENTARZE (20)

"The Star Wars Show" #39

2017-03-01 21:44:04 YouTube

"The Star Wars Show" zaczyna od dobrych wieści dla graczy: na Celebration nareszcie poznamy nieco konkretów na temat nadchodzących tytułów EA. Ekipa od TOR-a też będzie organizowała spotkanie z fanami. Mamy też okładkę nowego tomu serii "Akademia Jedi".

Andi i Andthony jadą pobawić się do Disneylandu - można się spodziewać nowej atrakcji związanej z "Ostatnimi Jedi" w "Star Tours". Andi rozmawia z legendą efektów specjalnych, Philem Tippetem, który w GW był odpowiedzialny za stworzenie rancora i figur dejarika w "Nowej nadziei" i "Przebudzeniu Mocy". Pablo z kolei przedstawia rebeliancką bazę na Yavinie z "Łotra". Możemy też zobaczyć ulubione fanowskie zabawki, a tym razem ekipa prosi nas, byśmy nadsyłali swoje ulubione efekty specjalne, podpisując je hasztagiem #StarWarsFX.


KOMENTARZE (3)

Plotki o kolejnym wydaniu trylogii na 40-lecie?

2017-02-27 18:16:35



W tym roku czeka nas 40-lecie premiery „Nowej nadziei”. Formalnie wielu uważa, że jest to równoznaczne z 40-leciem sagi, choć warto przypomnieć, że adaptacja powieściowa „Nowej nadziei” napisana przez Alana Deana Fostera będącego ghostwriterem George’a Lucasa ukazała się jeszcze w grudniu 1976. Jednak to właśnie 1977 uchodzi za ten rok, w którym narodził się fenomen sagi.

Oficjalnie 40-lecie zostanie uczczone na Star Wars Celebration w Orlando. 13 kwietnia 2017 konwent rozpocznie się rocznicowym panelem, który poprowadzi Wariwick Davis. Głównym gościem będzie jednak Kathleen Kennedy. Zapowiedziano dyskusje, wiele ciekawostek, a także niespodzianki.

Od kilku dni krążą po sieci wieści, że być może będzie to nowe wydanie klasycznej trylogii w wersji niezmodyfikowanej, czyli takiej jaka pojawiła się w kinach w 1977 („Nowa nadzieja”), 1980 („Imperium kontratakuje”) i 1983 („Powrót Jedi”). Oczywiście w jakiś sposób odświeżonej, oczyszczonej wersji, ale bez modyfikacji w samym filmie. Plotka ta żyje już własnym życiem, natomiast Pablo Hidalgo stwierdził, że w tym roku to ta plotka będzie obchodzić swoje 20-lecie. 20 lat temu wraz z premierą „Wersji specjalnej” część fanów zaczęło prosić o wersję niezmodyfikowaną. Ostatecznie ukazała się ona w 2006 na DVD, jednak filmy te nie były oczyszczone w żaden sposób. Raczej bazowały na wydaniu na LaserDisc z 1991, zatem ich jakość była słaba.

Więc jeśli nie wersja oryginalna, to co ma być tą niespodzianką? Pojawiają się różne wieści, od powrotu do kin, przez konwersję 3D (która póki co chyba nie doszła do skutku). Jednak obecnie chyba najbardziej prawdopodobna jest konwersja do 4K, o której istnieniu wspominał Gareth Edwards. Podobno pracę nad nią trwały w czasie, gdy przygotowywano wersje BD, a także 3D „Mrocznego widma”, „Ataku klonów” i „Zemsty Sithów”, czyli gdzieś na przełomie 2011-2012. Według niepotwierdzonych wieści przynajmniej oryginalna trylogia jest już skończona i lekko doczyszczona na potrzeby formatu 4K. Jak wygląda sprawa pozostałych filmów, na razie nie wiemy.

Wygląda na to, że za 1,5 miesiąca na Celebration czeka nas jedno ważne ogłoszenie w sprawie klasycznej trylogii. Wtedy sprawa się wyjaśni. Na razie można jedynie czekać. I spekulować.
KOMENTARZE (19)

"The Star Wars Show" #38

2017-02-22 23:34:21 YouTube

"The Star Wars Show" zaczyna od przypominajki: po pierwsze, trwają zdjęcia do filmu o Solo, po drugie, Celebration zbliża się wielkimi krokami, a będzie wyjątkowe, bo w tym roku obchodzimy 40-lecie "Nowej nadziei". "Łotr" już wkrótce trafi na sklepowe półki z płytami DVD i blu-ray.

Justin Bolger prezentuje swą relację z Toy Fair w Nowym Jorku, a skoro w temacie zabawkowym jesteśmy, to Andi rozmawia z łowcą tychże: Jordanem Hembroughem. Mężczyzna opowiada o początkach swojej pasji i udziela rad innym kolekcjonerom. I, jak się zapewne możecie domyśleć, pytanie z tego tygodnia dotyczy ulubionych zabawek - swoje posty oznaczajcie hasztagiem #BestStarWarsToy.


KOMENTARZE (5)

"The Star Wars Show" #37

2017-02-15 22:50:42 YouTube

"The Star Wars Show" zaczyna od newsów z Celebration - na imprezie pojawią się Kathleen Kennedy i Rian Johnson, aby promować "Ostatniego Jedi". Panel odbędzie się 14 kwietnia. Na imprezie będzie można kupić ekskluzywną figurkę Luke'a stworzoną przez Hasbro z okazji 40-lecia "Nowej nadziei". Skoro o figurkach mowa, to Anthony zabiera nas na wycieczkę po kwaterze głównej Sideshow. Pablo zaś prezentuje aktorów drugo- i trzecioplanowych z "Łotra".

Andi rozmawia z Dhruvem Chanchanim, czyli Kitsterem. Rolę dostał, gdy ludzie z Lucasfilmu przyszli szukać młodych aktorów w jego szkole. Dali mu do przeczytania fragment scenariusza, w którym padało imię Anakina, a parę tygodni wcześniej przeczytał "Cienie Imperium", więc skojarzył, że ten film to "Gwiezdne Wojny". Na koniec dostaje unikatową figurkę swej postaci od Funko.

Okazuje się, że najsłynniejszym obcym wedle gospodarzy został Teek z "Bitwy o Endor". Ale równie często pojawiali się: Ahsoka Tano, Meebur Gascon i Bane Malar.


KOMENTARZE (3)
Loading..