TWÓJ KOKPIT
0

Netflix :: Newsy

NEWSY (50) TEKSTY (0)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Nowe plotki o serialu aktorskim

2015-03-23 17:14:41

Ostatnio pojawiło się sporo plotek na temat przyszłości „Gwiezdnych Wojen”, nic dziwnego, że odkopano także kwestię serialu aktorskiego. Jak donoszą źródła MakingStarWars, podobno prace nad serialem trwają, a nawet coraz bardziej się rozkręcają. Ma to być coś w stylu „Agentów T.A.R.C.Z.Y.” Marvela. Choć raczej chodzi o sam fakt powiązania z uniwersum niż dokładnej kopii pomysłów. Niestety tu źródło nie było w stanie powiedzieć niczego więcej. Gorzej, że wszystko wskazuje na to, że serial jest robiony od początku. Nie będzie to „Star Wars Underworld” nad którym pracowali Rick McCallum, George Lucas, a także wielu innych scenarzystów, w tym choćby Ronald D. Moore (twórca nowego „Battlestar Galactica” czy „Star Trek: Stacja kosmiczna”). Będzie to coś zupełnie nowego, co lepiej będzie pasowało do profilu telewizji ABC. Niektórzy twierdzą, że „Underworld” lepiej by pasował do HBO lub Netfilxa.



Jak wiemy należąca do Disneya telewizja ABC bardzo by chciała zobaczyć serial Star Wars. O tym, że coś jest na rzeczy z serialem dowodzą także zmiany w samym Lucasfilmie. W czerwcu ubiegłego roku zatrudniono Tony’ego To, który ma na swoim koncie takie seriale jak „Kompania braci” czy „Pacyfik”. Obecnie jest też jednym z producentów „Rogue One”. Dodatkowo awans Lynwen Brennan miał być powiązany z rozruszaniem produkcji telewizyjnej. Więc może faktycznie coś jest na rzeczy.
KOMENTARZE (41)

Redakcyjne podsumowanie roku 2014

2015-01-14 17:08:11



Rok 2014 na stałe wpisze się w historię „Gwiezdnych Wojen” jako rok kręcenia „Przebudzenia Mocy” oraz rebootu uniwersum. Wzorem poprzednich lat, redakcja pokusiła się o stworzenie listy najważniejszych wydarzeń minionych 12 miesięcy i skomentowanie ich.

10. Rian Johnson podobno ma zastąpić J.J. Abramsa na stanowisku reżysera VIII epizodu (informacja niepotwierdzona).



Lord Sidious: Chyba już bardziej fakt niż plotka. Niemniej jednak wolałbym aby cała trylogia wyszła spod ręki Abramsa, a ew. zmiana reżysera była rozważona po premierze „Przebudzenia Mocy”, nie przed rozpoczęciem zdjęć. Sam Johnson zaś nie budzi mojego zaufania na tym stanowisku, ze względu na swój nierówny dorobek. Jest wielu innych reżyserów, którzy lepiej by sobie poradzili. A on, może tego nie skopie. Jeśli wywalamy Abramsa, to wolałbym dostać kogoś z wizją na jego miejsce, a nie kogoś, kto ma sobie poradzić z blockbusterem. Osobiście mam jeszcze nadzieję, że jednak ten J.J. będzie gdzieś tam w tle nad czuwał nad całą trylogią i może wróci na IX epizod? Patrząc na to jak doskonale poradził sobie z „Mission: Impossible” i „Star Trekiem” (2 razy), to wierzę w jego „Gwiezdne Wojny”. Abrams czuje te filmy, po dziełach Riana tego nie widać.

Nild: Oto najgorszy element oczekiwania dla fana, niepewność. Kto wie, może tak i będzie do samego końca? Samo odciążenie Abramsa uważam za dobry ruch, zwłaszcza biorąc pod uwagę tempo jakie zostało narzucone nowej trylogii i satelitującym jej projektom.

Rusis: Wszystkie informacje dotyczące wymiany Abramsa na innego reżysera w kolejnych epizodach mnie smucą. Wolałbym jedną spójną wizję dobrego reżysera, jakim jest Abrams niż zmienianie na słabszych. Pozostaje mieć nadzieję, że Abrams będzie trzymał piecze nad całą trylogią nawet jeśli E VIII nie wyreżyseruje (może wyreżyseruje zakończenie trylogii?).

Burzol: Nie przesadzałbym z rolą Abramsa w nowych „Gwiezdnych Wojnach”. Nowe filmy Star Wars to jest impreza Disneya i Lucasfilmu, to producenci teraz rządzą tym uniwersum, to oni mają poprowadzić dobrych reżyserów, żeby filmy były udane. Z resztą porażka „Star Trek w Ciemność” dowodzi, że J.J. Abrams też czasem miewa zły dzień. A sam Rian Johnson to fajny koleś. Grywa na banjo. I ma talent, żaden jego film nie był arcydziełem, ale z pewnością każdy bardzo sprawnie opowiada historię, i ma swój specyficzny styl. Gdyby ten styl Johnsona udało się przenieść do Gwiezdnych Wojen, byłoby bardzo ciekawie.

Lord Bart: Czy to coś zmieni?

9. Jeszcze TCW nie umarło, póki Netflix żyje (Lost Mission i niedokończone odcinki).



Lord Sidious: Chyba wiele decyzji dotyczących „Gwiezdnych Wojen” jest obecnie dość przypadkowych i nieprzemyślanych. To dokładnie widać w przypadku „Wojen klonów”, teraz jest dokańczane w innych mediach (Netflix, książki, komiksy czy niedokończone odcinki na oficjalnej). Dobrze, że starają się jakoś ten materiał upublicznić, a ja wciąż czekam na 6-pak na BD.

ShaakTi1138: Mam wrażenie, że Disney odcina się jak tylko może od prequeli, jednocześnie „czarując” rzeczywistość (przykład z jednego z ostatnich oficjalnych artykułów: „ulubieniec wszystkich, Han Solo”. Jasne, lubię Hana, ale nikt mi nie będzie mówił, że mam go darzyć sympatią). Może też stąd decyzja o anulowaniu serialu - choć z jednej strony mam wrażenie, patrząc po odcinkach wypuszczonych na oficjalnej (nie oceniam tu strony graficznej), że serial fabularnie trochę się już „przejadł”, czego dowodzi mały odzew choćby tu, na Bastionie. Jednocześnie dystrybucja nowych odcinków (dla „wybranych” na Netfliksie), sposób, w jaki uzupełniane są pozostałe wątki (1. Nie, historia Maula się nie skończyła w komiksie; 2. Kto się założy, że niedokończone odcinki na oficjalnej zostały wypuszone tylko po to, by wyjaśnić wątek z „Rebelsów”?) oraz wydanie na płycie „The Lost Missions” (podobno zrobione na zupełne „odwal-się”, choć to chyba i tak cud, że w ogóle wyszło) sprawiają, że niezbyt dobrze oceniam działania Disneya w tej materii. Zobaczymy jak wypadnie „Dark Disciple”, na które czekam z niecierpliwością.

Nild: W całym tym burdelu cieszy tylko, że same „The Lost Missions” okazały się niezłe, włącznie z odcinkiem, w którym prym wiedli Mace Windu...i Jar Jar Binks!

Shedao Shai: TCW niczym rak, ma swoje przerzuty i nie sposób jest się go pozbyć do końca. Na szczęście, widać już światełko w tunelu. Chociaż z drugiej strony, teraz jest „Rebels”...

Burzol: Jak to dobrze, że zapisałem się na Netfliksa. Co ja mogę więcej powiedzieć. Trzy ostatnie odcinki Zaginionych misji, te z Yodą, to prawdopodobnie najważniejszy kawałek Gwiezdnych Wojen, jaki powstał w ciągu ostatniej dekady.

Lord Bart: Czy kiedyś ożyje taki czy inny format telewizyjny dla wszystkich?

8. Przebudzenie fanów (eksplozja twórczości fanów i memów po zwiastunie, radości, hype’u i hejtu i oczekiwań, a przede wszystkim interakcji).



Lord Sidious: Ta ilość wszystkich memów, przeróbek zwiastuna oraz reakcji, pozytywnych jak i negatywnych na zajawkę, mnie się bardzo podoba. Zresztą liczba wyświetleń robi swoje. Na ten film czekają nie tylko fani, ale i mnóstwo ludzi na całym świecie, a te 88 sekund wśród wielu wywołały eksplozję fanostwa. Ten film, mimo, że jeszcze nie skończony, znów się staje ważnym elementem popkultury i tak trzymać.

Nild: Należy zauważyć, że ta eksplozja aktywności ma swoje jasną i ciemną stronę. Z jednej strony barykady mamy mnóstwo wspaniałych grafik powstałych dzięki paru wyciekom grafik i teaserowi, ciekawe dyskusje, i spekulacje na temat fabuły nowych filmów. Zaś z drugiej...hejt na szturmowca z powodu koloru jego skóry, czy też ludzi ogłaszających się najprawdziwszymi fanami i jednocześnie nie wiedzącymi, że klony od dawna nie służą w ramach sił zbrojnych Imperium. Bez wątpienia jednak o nowych Gwiezdnych Wojnach się mówi, i to dużo, a to podstawowy powód dla którego zbiją one w odpowiednim czasie mnóstwo kasy.

ShaakTi1138: Wreszcie coś się dzieje. W takich chwilach żałuję, że nie umiem dobrze rysować. Ale przynajmniej ożyły fora, wszelkie portale społecznościowe… to druga najlepsza część z oczekiwania na „Przebudzenie”. I podpisuję się pod słowami Nilda o Finnie i hejcie.

Shedao Shai: O Gwiezdnych Wojnach nie mówiło się tak wiele od prawie dekady, czyli od premiery „Zemsty Sithów”. Niektórzy fani wyszli z letargu i ponownie ekscytują się nowinkami dotyczącymi tego uniwersum. Jest też druga strona medalu, czyli ludzie których te nowinki zniechęciły i odrzuciły. Jest to mniejszość, której braku na dłuższą skalę Lucasfilm nie odczuje, mimo że byli to fani „siedzący” w uniwersum Gwiezdnych Wojen niezależnie od tego, czy akurat jest zapowiedziany jakiś film czy nie. Ale to „sezonowców” jest więcej i to na nich zarobi się najlepiej. Z finansowego punktu widzenia, DIsney podejmuje dobre decyzje.

Lord Bart: Czy ja wiem czy byli uśpieni? Każdy większy produkt pobudzał jakieś tam dyskusje, nie rozumiem czemu szał na miliony tweetów miałby trwać non-stop? A to że o SW mówi się teraz sporo z racji EVII to jest oczywiste - charakterystyczna marka, która miała/ma duży udział w części światowej kinematografii.

7. Poważne zapowiedzi spin-offów (reżyserzy, scenarzysta, plotki i brak konkretów).



Lord Sidious: Plotki o spin-offach bardzo cieszyły, w końcu nowy filmy Star Wars. Niemniej jednak wybór twórców, zwłaszcza do pierwszego spin-offa sprawia wrażenie przypadkowego. Gary Whitta, o którego talencie nieprzychylnie wypowiadają się nawet szefowie Sony i Gareth Edwards, który w „Godzilli” prowadził tak dobrze aktorów, że Hayden i Portman w „Ataku klonów” to wzór dobrego aktorstwa. Problem jest taki, że przy tych spin-offach boje się marvelizacji uniwersum. „Iron Man” był świetny, ale późniejsze filmy wypluwane dwa-trzy razy w roku w najlepszym wypadku były średnie, w każdym razie od „Iron Mana” wyraźnie odstawały. Nie chciałbym by „Gwiezdne Wojny” takiego spotkało coś takiego. Niestety brak newsów nie pomaga.

ShaakTi1138: Powtórzę za Sidiousem: nie chcę „marvelizacji” tych filmów; zresztą, przykład z „Iron Manem” jest bardzo dobry. „Star Wars” w kinie do czegoś zobowiązuje. Tak, tak, było TCW (które w ogóle nie miało być filmem), byli i “Rebelianci” (całkiem przyzwoici, ale oni też byli pokazywani tylko nielicznym), ale jak kupuję bilet na coś, co ma dobrze nam znane logo, to chcę, aby ten film pozostał mi w głowie na ładnych parę lat. Powtórzę za ekipą z youtube’owych „Honest Trailers”: „Obejrzyjcie film, który istnieje tylko po to, by wyjaśnić wątki z „Avengersów”. Nie chcę, by coś podobnego było jedynym celem istnienia spin-offów.

Rusis: Z jednej strony plotki o spin-offach cieszą mnie bardzo, mielibyśmy jakąś rozrywkę w oczekiwaniu na kolejne epizody. Z drugiej strony jednak zaczynają mnie też martwić. Dokładniej chodzi mi o to jakich ludzi angażują ponoć do tworzenia tych filmów, ich dorobek nie nastraja pozytywnie i boję się, że wyjdzie jak u Marvela - wiele filmów, z czego większość bardzo przeciętna.

Burzol: A tutaj nadal jeszcze nie jestem przekonany, że możemy dostać aktorski film Star Wars, który nie jest epizodem. Dopóki nie zobaczę zwiastuna pewnie nie uwierzę. Najbliższe miesiące prawdopodobnie rozstrzygną w jakiej atmosferze Lucasfilm pozwala na tworzenie kolejnych filmów. Jak bardzo duży nacisk daje Disney, jak rządzi Kathy Kennedy, a o czym decyduje Story Group. W zależności od tego albo dostaniemy dobre autorskie filmy jakie pozwala produkować Marvel, albo bezduszne, przeprodukowane filmy wielkich studiów (Superman, Transformers). Czas pokaże.

Lord Bart: Tu moje stanowisko jest niezmienne: nie uwierzę dopóki nie zobaczę. Brzmi to pięknie, z dolarowego punktu widzenia Disneya, ale z drugiej strony to są Star Warsy, świat jednak wymagający poważnego zaawansowania technicznego. Stąd m.in. brak do tej pory serialu aktorskiego. Jak mogłyby wyglądać GW w wersji uboższej, z historią upchniętą w dwie godziny taśmy? Wolę o tym nie myśleć.

6. Revan powraca w TORze, czyli „Legendy” jeszcze zipią (plus dodatek Strongholds i Starfighter za darmo).



Lord Sidious: Skasownie EU to dla mnie także cios w TORa. BioWare jednak potrafiło się odnaleźć, sięgnęło po swoją broń ostateczną czyli Revana i chyba w końcu zamknęli jego wątek, jednocześnie pchając historię do przodu. Do tego klimatyczna Rishi i filmowy Yavin, oraz małe misje klasowe. Dla mnie to bardzo dobry ruch i dobry rok TORa, a jeszcze dodają nowe bajery jak dodatek Strongholds. Jednak to co mnie nakręca to fabuła. Jak widać można przy pieniądzach większych niż budżet „Przebudzenia Mocy” wykorzystać kanon i opowiadać własną historię. Dla mnie to ostatni bastion starego uniwersum, tym bardziej cieszy, to co zrobiono.

Nild: Nigdy nie uważałem TORa, za coś co należałoby traktować jako element historii Gwiezdnych Wojen, raczej jako zwyczajną grę MMO opartą na tym świecie i często bardzo luźno podchodzących do pewnych jego kwestii. Gra żyje (chociaż od czasu premiery Revana dostała pewnej zadyszki, w formie lagów) i moim zdaniem ma się całkiem dobrze. Nie jest to World of Warcraft z czasów swojej świetności, ale z pewnością jest w stanie zapewnić mnóstwo dobrej zabawy. Samo przywrócenie Revana skłania tylko ku refleksji na temat tego ile jeszcze razy będzie on ożywał, czy też zmieniał strony konfliktu.

Shedao Shai: TOR obecnie jest ostatnim kagankiem wciąż szerzącym stare EU. Książki już nie wychodzą, komiksy i gry też nie, i całe uniwersum byłoby martwe - gdyby nie TOR. Ta gra wciąż trzyma się “starych zasad”, nie wpłynęło na nią skasowanie kanonu. Tam dalej pojawiają się znane i lubiane postacie, rasy czy organizacje. Jako fan starego EU nie mógłbym przejść koło tego faktu obojętnie. Grałem w TORa od 2012 i gram w niego wciąż, choć już nie tak aktywnie jak kiedyś. I pewnie co jakiś czas będę wracał, szczególnie na nowe dodatki fabularne, takie jak “Shadow of Revan”. “Strongholds” ani mnie grzało, ani ziębiło - dekorowanie własnej fortecy nie interesowało mnie ani nie sprawiło mi frajdy, a wątek gildiowych podbojów planet powstał chyba tylko po to, żeby dać ludziom powód do ponownego robienia misji, których już nikt nie robił bo i po co (flashpointy i operacje na level 50, zbieranie niższych grade’ów materiałów do craftowania itd). “Shadow of Revan” natomiast to już kompletnie inna bajka - najpierw cztery flashpointy wprowadzające do jego fabuły, i dające nam możliwość odwiedzenia znanych i lubianych lokacji, takich jak Manaan czy Lehon, oraz szturmu na znienawidzoną Akademię Jedi na Tythonie/Sithów na Korribanie, później dwie świetnie opracowane planety (Rishi i Yavin IV), dwie nowe, ciekawe operacje, dwa flashpointy, podniesienie level capu do 60… słowem wiele frajdy za niewielkie pieniądze. No i przede wszystkim - kontynuacja wątku Revana, coś koło czego żaden fan KOTORa nie mógłby przejść obojętnie. Dodatkowo, w minionym roku trzy razy pojawił się bardzo klimatyczny event: inwazja Rakghuli (na Alderaanie, Tatooine i Korelii) oraz sympatyczny event hazardowy na Nar Shaddaa. Słowem: rozwój TORa oceniam jak najbardziej pozytywnie, jest to ostatni istniejący posmak “starych” Gwiezdnych Wojen i choćby za to należy mu się wyróżnienie.

Lord Bart: Tak naprawdę nigdy nie przepadałem za wizją Revana w TORze. A już tym bardziej sprowadzonego do MMOwskiego bossa, którego naklepie 4 neptków. Nie mniej był to jakiś ukłon w stronę fanów KotORa. Równie dobry jak każdy inny by wyciągnąć kasę. Ale teraz, w Legendach… można tym pomiatać jeszcze gorzej. Na szczęście jestem ponad to.
Whenever a meatbag does a thoroughly stupid thing, it is always from the noblest motives.

5. Nowe spójne uniwersum w praktyce (pierwsze książki, pierwsze błędy pierwsze powroty i zmiany względem tego co znaliśmy, oraz nowe podziały wśród fanów).



Lord Sidious: Nowe otwarcie moim zdaniem ma sens, gdy idzie za tym nowa jakość. Kryterium jakościowe jednak odpadło, gdy zobaczyliśmy pierwszych autorów. Poziom książek pozostał bez zmian. Zostało spójne uniwersum, a tu jest większy problem. Na razie mamy jeden komiks, dwie dorosłe książki i jakieś trzy młodzieżowe plus kilka odcinków serialu. Część rzeczy została przywrócona jak choćby wiceadmirał Screed (z „Droidów”) czy bitwa o Murkhanę. Bardziej na zasadzie wspomnienia niż szczegółowego opisania. Część rzeczy, jak Daala zostało pominiętych. Część zostało zmienionych jak wygląd Kessel. Powstają pewne absurdy jak Antonio Motti w kanonie i Conan Antonio Motti w legendach, czyli inne imiona tej samej postaci. Wcześniej czy później ktoś się walnie i znów się wyrówna, więc po co to robić? Zresztą, co tu dużo szukać, błędy w nowym kanonie już są, w dodatku bezsensowne. Chodzi choćby o kwestię świątyni Jedi, która według jednych źródeł została zniszczona, według innych przerobiona na Pałac Imperialny, a w „Powrocie Jedi” jednak ją widać. Jak widać po prawie pół roku działania już potrzebujemy retconów. „Nieźle” jak dla mnie. Owszem nie takie rzeczy retconowano, ale czy Shelly Shapiro nie mówiła, że teraz retcony to przeszłość i ostateczność? Niestety odnoszę wrażenie, że w miejsce potencjalnej nowej jakości dostaliśmy dziwną mieszankę części starych pomysłów, których na razie nikt nie potrafił sensownie zastąpić oraz kilku nowych i zmienionych. Wątpię, by ktoś nad tym panował lepiej niż dotychczas, by było to zamierzone i przemyślane jak zapowiadali PRowcy, więc niestety zmiana na gorsze. Zwłaszcza, jak doda się teraz całą masę kłótni wśród fanów tam gdzie wcześniej podziałów nie było, a jedni i drudzy ze sobą współegzystowali. Ot, kolejny owoc nowego kanonu.

ShaakTi1138: Na razie poczekam aż Amber się ruszy. Nowe książki zawsze mnie cieszą. A kopiuj-wklejów i baboli chyba nie unikniemy. Chciałabym jednak, aby w przypadku takich wątpliwości jak wspomniany wyżej Pałac była możliwość lepszego kontaktu z Grupą Opowieści. Kiedyś było forum na Oficjalnej, były listy do Insidera. Teraz, mimo że mamy o wiele większe możliwości komunikowania się niż te kilkanaście lat temu, to mam wrażenie, że ekipa coraz bardziej zamyka się na fanów. Odpowiedzi na (zazwyczaj oczywiste lub wymagające krótkiego poszperania w Wookieepedii) pytania w filmikach o “Rebelsach” to jednak trochę za mało.

Nild: Niestety, w dużej mierze popieram tutaj Lorda Sidiousa. Póki co Luceno (bowiem Miller dotąd pisał historie dość mocno odcięte od reszty uniwersum) zafundował nam niezłą książkę, jednak pełną copy&paste z Legends. Czy było to konieczne? Z pewnością nie, a mnie samego wywołało to wyłącznie rozgoryczenie i zepsuło nieco radość z lektury Tarkina. Do tego dochodzi kwestia babola, która już zaczęła dzielić fanów. Spierałem się niedawno z właścicielem pewnej strony na twarzoksiażce, że ten błąd w ogóle zaistniał, podczas gdy ten z uporem godnym lepszej sprawy starał się mnie przekonać, że “odnowiona” i “odbudowana” to znaczy dokładnie to samo. Z czasem z pewnością EU 1 i 2 się rozejdą, może nawet wyjdzie z tego coś dobrego, ale póki co nie ma większych, ani tym bardziej znaczących różnić pomiędzy nimi. Czy jest to jednak już teraz zmiana na gorsze? Nie, co najwyżej utrzymanie status quo.

Rusis: Rozpoczęcie nowego książkowego uniwersum od pozycji Johna Jacksona Millera było dla mnie symboliczne. Wybranie jednego ze słabszych autorów ostatnich lat w SW na wielkie otwarcie nie nastawiło bowiem do tego pozytywnie, ale i tak nie zamierzałem po te pozycje już sięgać. Szkoda też, że po wielkich zapowiedziach nowej jakości i spójności już pojawiają się pierwsze błędy...

Shedao Shai: Idea była dobra, dopóki myślałem że chodziło o dbanie o spójność starego EU z nowymi pozycjami. W momencie, gdy okazało się że zamiarem Lucasfilmu jest skasowanie istniejącego kanonu i dbanie o spójność źródeł wychodzących później, zrozumiałem jak bardzo przeceniłem ludzi decyzyjnych w tej kwestii. Gdyby jeszcze za tym resetem szedł skok w jakości nowych książek… ale tak się nie stało.

Burzol: Jak widać w powyższych komentarzach, ja nie znam się zupełnie na Star Wars. (I jestem głęboko przekonany, że John Jackson Miller jest autorem odrobinę lepszym niż James Luceno). Niemniej jestem ciekaw jak uda się Lucasfilmowi tworzenie i utrzymanie jednego spójnego uniwersum...ale na to moim zdaniem musimy poczekać do premiery “Przebudzenia Mocy” i kolejnych powiązanych z filmami źródeł. Niezgodności opisywane przez LSa? Moim zdaniem to mało istotne pierdołki.

Lorn: Baju, baju, będziesz w raju. Nie oszukujmy się, przekaz jest prosty - zarobić jeszcze raz, ile się da, na kim się da. Szkoda nerwów na wylewania nowej ilości żółci.

Lord Bart: Burzolu, zaprawdę powiadam Ci: kiedy w końcu ja, LS i Freedzik zmontujemy Platformę Bastionowiczów, tobie przypadnie teka rzecznika prasowego. Jestem pewien, że czego byśmy nie zrobili, jak by to nie wyglądało i jak bardzo zalatywałoby to chmielem to przed opinią i wyborcami zmontujesz z tego mało istotne pierdołki. Jesteś w tym tak dobry, że gdybyś potrzebował na dziś nerki do przeszczepu - to masz moją. Po prostu żal, by taki talent się zmarnował. A tak w ogóle to nie widziałem o tej Świątyni. Naprawdę? XD

4. Marvel przejmuje komiksową pałeczkę.



Lord Sidious: Cóż, stało się. Wpadki zdarzają się nawet najlepszym.

ShaakTi1138: Nie oceniam komiksu po logu. Będą dobre, przeczytam. Tylko czy naprawdę potrzebujemy kolejnych historii o Wielkiej Trójcy i Vaderze? Moje ukochane komiksy są o postaciach pobocznych, albo wymyślonych specjalnie na potrzeby historii…

Nild: Jeden z elementów transakcji wiązanej przeniesienia własności marki Gwiezdnych Wojen. Czy to źle, czy to dobrze? Pokaże czas, chociaż nie obawiałbym się tutaj za bardzo. Niestety, do czasu premiery najnowszego filmu możemy się spodziewać wyłącznie historii oscylujących wokół klasycznego trylogii, aż do Ep6 i to nie tylko od twórców komiksów.

Shedao Shai: Nie wiem czy powinienem się tu wypowiadać, bo nie czytałbym nowych komiksów, niezależnie od tego o czym by były - aczkolwiek zapoznałem się z zapowiedziami pierwszych tytułów i serie komiksowe o nazwach takich jak “Princess Leia”, “Darth Vader” czy… “Star Wars” sugerują dokładnie tą sztampową tematykę, jakiej się spodziewałem. Nie chcę czytać już nic więcej o przygodach filmowych bohaterów w okresie 0-4 ABY. Najlepsze komiksowe opowieści w uniwersum Star Wars działy się albo tysiące lat wcześniej (Opowieści Jedi), albo w czasie wojen klonów - tych “fajnych”, nim obrzydziło mi je “The Clone Wars” (serie “Republic”, “Jedi” czy “Obsession”), albo po “Powrocie Jedi” - “Mroczne Imperium”, “Karmazynowe Imperium”... Ale wiadomo, wychodzi to, co sprzedaje się najlepiej.

Burzol: Już to mówiłem, ale jestem podekscytowany nad miarę. Marvel w ostatnich latach jest najlepszy w wydawaniu komiksów. Nie wszystko co drukują działa, część tytułów jest nieudana. Ale to zawsze jest komiks autorski i kompetentnie prowadzony przez redaktorów. A do Gwiezdnych Wojen zatrudnili naprawdę najlepszych autorów i rysowników jakich mieli. Będzie pysznie.

Lorn: Strasznie mi z tego powodu wszystko jedno, to już nie jest mój świat. Mam tylko nadzieję, że w najbliższym czasie nie zobaczę na sklepowych półkach komiksów w stylu “Jedi vs X-Men”.

3. „Rebelianci” (nowy serial i premiera także w polskich w kinach).



Lord Sidious: Było TCW jest „Rebels”. Ot zamiana. Szkoda przy tym technologicznego cofnięcia, ale może jeszcze się to rozwinie. Natomiast bez wątpienia cieszy marketing, także w Polsce. Choćby premiera w kinie, w dodatku za darmo.

ShaakTi1138: Gdyby ktoś mnie zapytał: “Co jest lepsze? TCW czy Rebelsi?”, przyznam, że nie wiedziałabym jak odpowiedzieć. Nowy serial ma na pewno przewagę nad starym w postaci braku “skakania” po osi czasu (ale nawet w tej chwili widać pewne braki konsekwencji, choć może wyjaśnią się one z nadchodzącymi odcinkami) oraz skupieniem na jednej grupie bohaterów, których poznajemy małymi krokami (no i kim jest ta Fulcrum?). Na początku TCW narzekano na słabą animację i momentami infantylne/przepełnione polityką odcinki, z czego twórcy wyciągnęli wnioski i w kolejnych sezonach widać stopniowy postęp (choć odcinki infantylno-polityczne zdarzały się nawet w szóstym). A w przypadku “Rebelsów” - że tak brzydko powiem - twórcy cofają się do tyłu. Nie rozumiem celu tworzenia odcinków “wypełniaczowych” w liczącym tylko 13 epizodów sezonie (czy coś przebije wyprawę po owoce?) i chyba tylko brakiem czasu mogę wytłumaczyć cofnięcie się graficzne (tu znowu: “Rebelianci” w pewnych aspektach, zwłaszcza animacji postaci, są lepsi od TCW. Ale strasznie razi pustka Lothalu i mała ilość planet). Acz nawet po tych kilku pierwszych odcinkach widać tendecję wzrostową, choćby w przypadku fantastycznego zakończenia pierwszej połowy sezonu. Wierzę, że tak naprawdę jesteśmy w dopiero w przedmowie serialu. Właściwy pierwszy akt zacznie się zapewne potem.

Nild: Spodziewałem się bajeczki (nie w sensie pejoratywnym), ale już pokaz Iskry Rebelii mnie zaskoczył. Nie spodziewałem się, że ten serial mnie zainteresuje. Wiedziałem, że trafi do swojego targetu (tj dzieciaków) które wyszły w seansu w kinie wyraźnie uradowane i chociaż faktycznie daleko mu do ideału, to tu i ówdzie pojawia się coś, co mnie zachęca do oglądania dalej. Zresztą zdarzały się odcinki, które naprawdę ciekawiły, a nie pamiętam aby się to zdarzało w początkach TCW. Jeśli chodzi o grafikę, to najwyraźniej jestem jedną z niewielu osób której przypadła ona do gustu. Nie przeszkadza mi minimalizm scenerii (i tak nie kole w oczy tak jak ten 1 sezonie TCW), a często działa on nawet na plus. Chciałbym tylko wspomnieć, że w Rebels pojawiają się odbicia, których nijak było szukać w poprzednim serialu animowanym i które bez wątpienia wpływają na długość renderingu pojedynczego odcinka. Jestem pewien, że podobnie jak TCW, puste lokacje będą systematycznie wzbogacane z czasem. Serial może jeszcze się naprawdę zmienić, czy to na lepsze, czy na gorsze, ale z pewnością będę śledził jego rozwój.

Rusis: Nie zabrałem się jeszcze za oglądanie Rebeliantów, więc ciężko mi się wypowiadać o samym serialu - widziałem bowiem tylko filmiki promocyjne. Niestety wystarczyły one do zwrócenia uwagi na jedną rzecz, technologicznie cofnięto się w rozwoju w stosunku do ostatnich sezonów Wojen Klonów. Szkoda, bowiem one były już dopracowane, a przez to Rebelianci jako następca wyglądają ubogo.

Burzol: Rebelianci są lepsi niż Wojny Klonów. Chociażby na poziomie scenariusza i dialogów. Nadal narracja prowadzona jest dość powoli, więc mimo, że tyle już widzieliśmy odcinków, a wciąż stosunkowo niewiele wiemy o załodze Ghosta, ani ogólnym przesłaniu serialu. Niemniej jest nieźle, a animacja jest chyba nawet ładniejsza niż w TCW...o ile oglądacie serial w HD.

Lorn: Rebels to jak dla mnie bardzo pozytywne zaskoczenie niemal pod każdym względem. Wielu mówi, że serial jest technicznie uwsteczniony względem ostatnich odcinków TCW, mnie wydaje się, że to celowy zabieg. Mamy tutaj do czynienia niemal z wprawionymi w ruch rysunkami koncepcyjnymi MCquarrie-go - dla mnie bomba. Do tego oryginalna muzyka a nie jakieś świsty z TCW i jest przepis na sukces. Gdyby tylko fabuła serialu była miejscami “nieco” dojrzalsza.

Lord Bart: Zbierałem się, marudziłem, zaczynałem i wyłączałem, ale w końcu obejrzałem pierwsze cztery odcinki. Czy właściwie trzy i pilota? Nieważne, niedługo opublikuję mały tekst o tym, na który serdecznie zapraszam. Nie mniej optymistycznie: nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej.

2. Skasowanie EU (w obecnej formie i znaczek Legend na osłodę).



Lord Sidious: Dla mnie to najważniejsze wydarzenie roku. Dlaczego? Bo po raz pierwszy odkąd pamiętam, „Star Wars” napełniło mnie autentycznym smutkiem i rozczarowaniem. Coś we mnie zabito, coś zginęło, coś się skończyło. Zabito uniwersum Star Wars, z trudem budowane i łatane od tylu lat. Mi to uświadomiło jedno, zbyt dużo czasu spędzałem na podróbkach, a nie prawdziwych „Gwiezdnych Wojnach”. Nimi są filmy Lucasa i spółki*. Na razie 6, potem pewnie 7, a potem się zobaczy co wyjdzie. Może będzie trzeba poprzestać na tych pierwszych. Filmom wielkie uniwersum nie jest potrzebne. Bronią się same, bez setek książek, komiksów, seriali czy gier, które często bez marki „Star Wars” mają problem by zaistnieć na rynku. To wydarzenie o tym mi przypomniało. I tak teraz zostanie.
*- o tym kto należy do spółki to wyjdzie z czasem.

ShaakTi1138: Smutne, rozczarowujące i kompletnie niepotrzebne. No dobra, może rzeczywiście skasowanie historii po “Powrocie Jedi” da się jakoś logicznie poprzeć argumentami, ale po co zamiatać pod dywan całą resztę? Minęło już parę miesięcy, jakoś się z tym pogodziłam, bo nikt mi nie zabroni czytać starych komiksów i książek. Najbardziej kuriozalna stała się teraz Wookieepedia, z podziałem na “kanon” i “legends”. Gdzie artykuły różnią się czasem jednym zdaniem. No i nie widziałam żadnego kanonicznego polecanego. A, tak: piersi już nie znajdują się w nowej, disnejowskiej rzeczywistości.

Nild: Smutna konieczność, która strasznie zakotłowała w fandomie i podzieliła go na dwa fronty. Z całego tego problemu to właśnie najbardziej mnie smuci (no i może niedokończeny wątek Jainy, chociaż nigdy za nią nie przepadałem), resztę jestem w stanie przełknąć w imię wyższego dobra zwanego pasją. W pewnym sensie dla mnie osobiście niewiele się zmieniło (a może i dla innych też, o czym dwa słowa gdzieś wyżej), jako że nigdy nie interesowało mnie, co ktoś hen hen daleko próbuje dyktować innym ludziom jako jedyną słuszną wersję. Niestety zawszę są jakieś “ale”, więc i mnie nie ominął smutek związany z tym wydarzeniem. Chociaż rozumiem złość niektórych ludzi, to co zaczęło się wylewać z fanów w pewnym momencie sprawiło, że naprawdę zwątpiłem. Powoli dołącza do tego niestety bałagan, który najwyraźniej ogarnął świat Gwiezdnych Wojen także na wysokim szczeblu…

Rusis: Jak dla mnie jest to najważniejsze wydarzenie nie tylko w mijającym roku, ale i od czasu wyjścia ostatniego filmu kinowego Star Wars. I niestety jest to smutne wydarzenie. Chcąc dać wolną rękę twórcom nowych filmów, wybrano rozwiązanie wymagające najmniejszego wysiłku - unieważniono cały dorobek rozszerzonego uniwersum. Jednocześnie zaoferowano fanom nowe pozycje, które mają w inny sposób przedstawić historię Star Wars zapewniając, że tym razem będzie ona spójna. Dla mnie osobiście było to ważnym i smutnym momentem, jako fan poczułem się oszukany. Można było rozwiązać to na wiele innych sposobów, tak aby i filmowcy mieli w miarę wolną rękę i ludzie poświęcający przez lata swój czas i pieniądze na EU byli zadowoleni - wymagało to jednak odrobiny wysiłku. Decyzja ta sprawiła, że wróciłem do początków swojego fanostwa. Zacząłem swoją przygodę z SW na filmach i teraz się tylko do filmów ograniczyłem - kolejny raz po pozycje z nowego rozszerzonego wszechświata sięgać nie zamierzam.

Shedao Shai: Dla mnie również jest to najważniejsze wydarzenie minionego roku. Najważniejsze i zarazem ostatnie, bo 25 kwietnia 2014 roku Star Wars umarło. Przynajmniej w mojej opinii. Jeszcze przez kilka miesięcy dogorywało, wypuszczając ostatnie książki, komiksy czy artykuły, ale w końcu dokonało swojego żywota. Cokolwiek będzie dalej: czy to filmy, czy kolejne książki, komiksy, gry - nie traktuję tego już jako TYCH Gwiezdnych Wojen. Ezra Bridger, Finn czy Rey to dla mnie postacie z jakichś przykrych fanfików, zdecydowanie nie coś wartego mojego czasu. Przykro mi, że tak umarła największa z moich dotychczasowych pasji, ale spodziewałem się tego od momentu wykupienia Lucafilmu przez Disneya. Na pociechę zostało mi kilkaset książek i komiksów, z których wciąż przeczytałem tylko część - a więc jeszcze przez lata będę mógł odkrywać nowe strony uniwersum Gwiezdnych Wojen.

Burzol: Dla mnie “anulowanie” EU to dość ważne wydarzenie, bo przy tej okazji odkryłem, że jestem odszczepieńcem wśród fanów. Nagle okazało się, że po prostu nie rozumiem fanów Star Wars. Wciąż z resztą trudno mi się pogodzić z filozofią, w której kanoniczność jakiejś opowieści, jest jej najwyższą wartością. A dla mnie ta wiadomość o zamienieniu uniwersum w legendy miała znacznie ważniejsze przesłanie. Startujemy od nowa! Mądrze i poukładanie. Z resztą kolejne plotki z Hollywood, czy komentarze krytyków z Comic-Conu to potwierdzają. Lucasfilm ma plan. To nowy plan opowiadania jednej spójnej historii, przez wiele lat, w wielu różnorakich mediach. Czy się uda nie wiem, ale z radością spróbuję poznania czegoś nowego w Star Wars.

Lorn: Jak u Sapkowskiego, “Coś się kończy, coś się zaczyna”, smutne to było wydarzenie, które jednak otworzyło mi oczy na kilka spraw. Ktoś stojący obok mógłby słusznie zauważyć, że w sumie nic się nie zmieniło, to co było fikcją, nadal nią jest -tylko bardziej. Dla mnie cała akcja była sygnałem do tego żeby się obudzić, niemal krzykiem podświadomości “Zostaw to! Ktoś robi na tym biznes i nic poza tym, szkoda czasu!”. Tak też teraz do tego podchodzę - z Gwiezdnych Wojen zostanie mi wiele lat wspomnień, sporo nowych znajomości i zalegająca na pólkach kolekcja. Na nowe filmy pójdę - bo to nadal SW, nadal mam zamiar się tym interesować, ale nowe EU - dziękuję, postoję.

Lord Bart: Skoro tylu uznanych Bastionowiczów twierdzi, że to było najważniejsze w 2014-tym to czemu mamy numerek 2? :P Tyle już powiedziano, napisano, narysowano i nagrano na ten temat, że właściwie ciężko być oryginalnym - i to w obydwie strony. 25 kwietnia uświadomił mi dobitnie, bo normalnie tą wiedzę posiadałem z różnych innych dziedzin życia, że Star Warsy to kolejny złoty worek bez dna. Bo przecież można było połączyć EU z filmami, byłoby trudniej zapewne, ale dałoby się. Ale po co, przecież z węzłem gordyjskim poradzono sobie ponad 2300 lat temu. Skutecznie.
To że po zgilotynowaniu będzie się robiło znowu to samo, tylko trochę inaczej - to mogło przejąć osoby pokroju Lorda Sidiousa czy Rusisa. Tylko większość, nawet biorąca udział w różnych akcjach sprzeciwu/protestu, ostatecznie machnie ręką i będzie kupowała dalej. I czy nie o to IM chodzi?
Swoją drogą jakiś czas później uświadomiłem sobie drugą rzecz - po skasowaniu nie tylko książek, ale i gier video czy treści podręczników RPG, zostałem chyba już nie fanem a widzem. Star Warsy skurczyły mi się bowiem do tego od czego zaczynałem - do kinowych filmów. Ciekawe...
(głos z sali: przecież są jeszcze seriale, TCW i Rebelsi, kanoniczne!)
Kto to powiedział?

1. Rok oczekiwania na „Przebudzenie Mocy” (zdjęcia, tytuł, obsada, plotki i zwiastun zajawkowy itp.).



Lord Sidious: Dzieje się, jest na co czekać, a spokojnie podgrzewana atmosfera zwiększa zainteresowanie. Cieszą zdjęcia na lokacjach, cieszy też fenomenalny zwiastun zajawkowy, który ukazuje przede wszystkim nowych bohaterów, którzy pewnie pociągną „Gwiezdne Wojny” dalej. No i najważniejsze, praca nad filmem skończy się w ciągu 9-10 miesięcy, czyli jesteśmy na finiszu.

ShaakTi1138: Co tu dużo mówić? Czekanie jest najlepsze w całym tym interesie. Denerwuje mnie trochę fakt, że Disney na razie jest mało skłonny do ujawniania sekretów, ale z drugiej strony, gdy ostatnio przeglądałam sobie (oficjalne) newsy i artykuły, które pojawiały się przed innymi epizodami, to byłam lekko zszokowana ilością spoilerów. Zobaczymy jak to wszystko ostatecznie wyjdzie.

To kiedy jakiś nowy zwiastun?

Rusis: Od czasu przejęcia Lucasfilmu przez Disneya Gwiezdne Wojny zdawały się być w uśpieniu. Coraz więcej tematów wyciszano w oczekiwaniu na nowy Epizod, a informacje o nim się pojawiały niezwykle rzadko. W tym roku się to zmieniło, dostaliśmy mnóstwo plotek, przecieków z planu oraz oficjalnych informacji. Zdecydowanie jest na co czekać, a w moim odczuciu, świat Star Wars powoli odżywa i się rozkręca do takiego stopnia jak było przed 2005 rokiem. Pozostaje nam czekać na kolejne filmowe informacje.

Shedao Shai: Nie czekam na nic związanego z tym filmem, jak również kolejnymi. Niewiele wiem, bo od ogłoszenia kolejnych epizodów a potem skasowania EU celowo wypadłem z obiegu, ale to z czym miałem styczność tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że nowe epizody to już nie będzie Star Wars, które pokochałem już prawie dwie dekady temu. Żenujący teaser trailer bynajmniej nie pomógł zmienić mojego zdania.

Nild: Przez ostatni rok poznaliśmy praktycznie wszystko, co tylko chciałbym wiedzieć o nowych Gwiezdnych Wojnach przed ich obejrzeniem, może poza jakimś pełną zapowiedzią. Przy tym staram się cały czas unikać plotek, żeby zwyczajnie nie zepsuć sobie zabawy z nadchodzącego filmu. Póki co jestem zdecydowanie zaciekawiony tym, co nam prezentuje Lucasfilm i raczej zadowolony. Jeszcze “tylko” niecały rok i będziemy mogli zderzyć nasze oczekiwania, nadzieję i strach, z gotowym produktem!

Burzol: W zeszłym roku po raz pierwszy uwierzyłem, że naprawdę powstaje nowy film Star Wars. Stało się to przy którymś kolejnym oglądaniu zwiastuna, kiedy wreszcie przekonałem się, że możemy na coś czekać. Wcześniejsze plotki, kolejne wieści o obsadzie, a nawet wysyp spoilerów i szkiców koncepcyjnych mnie do tego nie przekonały. A teraz wreszcie jestem pewien i dla mnie Epizod 7 przede wszystkim jest nadzieją na coś nowego. Nowa przygoda, z nowymi bohaterami. Wreszcie coś się dzieje.

Lorn: Największe wydarzenie w świecie SW od czasów …? No właśnie, od kiedy? Na pewno mamy do czynienia ze sprawą większą niż w przypadku prequeli, tam niby też czekaliśmy na coś nowego, ale każdy już mniej więcej wiedział jak historia musi się skończyć. Nowa Trylogia to nowe otwarcie dla świata Gwiezdnych Wojen i już nie mogę się doczekać żeby zasiąść w fotelu kinowym. Z drugiej strony trzeba dać sobie trochę na wstrzymanie, bo nie ma takiego kredytu zaufania, który pokryłby wszystkie oczekiwania jakie mamy względem tego filmu.

Lord Bart: Skoro tak to zostało połączone to właściwie nie pozostaje mi nic innego jak skierować oczy czytelników w kierunku mojej mini-recenzji teaser trailera. To jedyna konkretna rzecz dotycząca TFA, która zrobiła na mnie jakieś wrażenie. Cała reszta to mniej lub bardziej udany marketing i plotki/ploteczki, które najczęściej nie mają żadnego potwierdzenia w kopii trafiającej do kin.
KOMENTARZE (53)

Oficjalne podsumowanie roku 2014

2015-01-03 10:15:37

Oficjalna podsumowała rok 2014. Tym razem nie próbowano zebrać 10 najważniejszych wydarzeń, wrócono do wcześniejszej formy. Oto, co według nich było najważniejsze w upływającym roku.



Zwiastun zajawkowy „Przebudzenia Mocy” w sieci
Zwiastun przedstawił nam nowe postaci, Finn, Rey, Kylo Rena z jego mieczem świetlnym i BB-8, a także nowych szturmowców. Zwiastun zajawkowy obejrzano ponad 100 milionów razy, stał się tym samym najczęściej oglądaną zajawką wszechczasów (nie pełnym zwiastunem). Inne powiązane rzeczy warte wspomnienia to ogłoszenie tytułu na Twitterze oraz karty z postaciami, które ujawniły też ich imiona.



Rozpoczynają się „Rebelianci”

James Earl Jones wraca jako Darth Vader, Frank Oz jako Yoda, poznajemy załogę „Ducha”, a „Iskra Rebelii” jest pokazywana także w kinach. Nowy serial, nowi bohaterowie, za których odpowiadają Dave Filoni, Simon Kinberg i Carrie Beck.



Marvel ogłasza nowe komiksy
3 stycznia 2014 Marvel, Disney i Lucasfilm ogłosiły, że Marvel od 2015 odzyska licencje na komiksy. Potem się zaczęło. Na Comic-Conie w San Diego pojawiały się zapowiedzi nowych serii, a teraz pozostało już nam tylko czekać na premierę. No i by to świętować Marvel szykuje ponad 60 wariantów okładki pierwszego zeszytu, w tym jedną z Jaxxonem.

Nowa polityka wobec kanonu
Teraz nad wszystkim ma czuwać Story Group i wszystko ma być spójne. Taka jest zapowiedź. Czy to będzie film, serial, komiks, czy książka to jedno wielkie spójne uniwersum. Drobnym druczkiem: to co było, wypada. Pierwsze nowe książki już mamy, kolejne są zapowiedziane.



Star Wars: Force for Change
Zaczęło się od J.J. Abramsa i tego jak pokazał nowego obcego. Ale poza filmikami z planu ważna była akcja charytatywna „Force for Chagne”, gdzie Lucasfilm, Disney i Bad Robot zbierały pieniądze na innowacyjne laboratoria UNICEFu, a fani mogli się dołączyć do zabawy. Potem były kolejne filmiki w tym z X-Wingiem oraz z ogłoszeniem zwycięzcy.

Nowa StarWars.com
Ruszyła 1 lipca, ale prawdę mówiąc mało kto zauważył. Wraz z nią doszło wiele nowych filmików, w tym StarWars.Com 10, The Clone Wars: Legacy i Rebels Recon. Umieszczono tam też „The Empire Strikes Back Uncut”. Małym druczkiem: znów zniknęła część zawartości.



The Clone Wars – The Lost Mission na Netflix
Dwa słowa – zły Yoda. W końcu była okazja, by zobaczyć finał serialu. Potem pojawił się on na BD i DVD, a niedokończone odcinki wylądowały na oficjalnej, bądź są adaptowane na książki.

Star Wars Battlefront na E3
Na koniec zapowiedź nowej gry. DICE pokazało krótki filmik i zaczyna się czekanie.
KOMENTARZE (15)

Plotka o przyszłych gwiezdno-wojennych serialach

2014-12-10 10:59:29 Różne

Dziś światło dzienne ujrzała kolejna plotka dotycząca starwarsowych seriali. Jeden z użytkowników forum Disney Wiki twierdzi, że wraz z kolegami-dziennikarzami został zaproszony do siedziby Lucasfilmu, a konkretnie do działu zajmującego się produkcjami telewizyjnymi. Wisiał tam diagram przedstawiający plany filmy na kolejne dwa lata i reporterowi udało się zrobić poniższe zdjęcie. Rebels Report zbadał obrazek i chyba nic nie wskazuje na to, że został on przerobiony np. Photoshopem, ale i tak - jak do każdej plotki - należy podchodzić do poniższych rewelacji z rezerwą.



Na przełomie wiosny i lata 2015 (wedle użytkownika w okolicach 4 maja) mają powrócić "Nowe Kroniki Yody", na zdjęciu opisane jako "sezon 2", mimo że o produkcji tej nigdy nie mówiono jak o serialu. Dobra wiadomość również dla tych, którzy nie mogą doczekać się skasowanych "Detours" - mniej więcej w tym okresie serial wystartuje na Netfliksie - co ciekawe, amerykański gigant VoD ma prawdopodobnie w przyszłym roku pojawić się w Polsce. Plotka o dystrybucji serialu przez Netfliksa już się pojawiła. "Detours" ma mieć 40 odcinków.

W okolicach jesieni i zimy czeka nas drugi sezon "Rebeliantów" - to już na pewno nie jest pogłoska, ponieważ ten został ogłoszony jeszcze zanim ruszyła pierwsza seria. Wedle Lucasfilmu serial ma trwać długo, może nawet dłużej niż "The Clone Wars". Interesująca wydaje się również kolejna informacja: podczas premiery każdego sezonu będzie czekał na nas "odcinek specialny" ("special") z postacią z filmów w roli głównej. Na rok 2015 ma być to Obi-Wan. Pojawiła się pogłoska jakoby jeden ze spin-offów miał dotyczyć tego bohatera, może chodziło nie o film aktorski, tylko animowany? Tutaj wszakże warto przypomnieć niemal identyczną informację z zeszłego roku, wedle której mieliśmy zobaczyć "Darth Vader TV Specials", które ostatecznie okazały się krótkimi klipami prezentującymi głównych bohaterów "Rebeliantów". Podobnie jak w przypadku "Iskry rebelii", film/odcinek o Kenobim miałby swą premierę na Disney Channel, reszta będzie na Disney XD.

Rok 2016 robi się naprawdę ciekawy: podobno Disney Television Animation ma robić specjalnie dla Netfilksa sezon drugi "Droids" i trzeci "Ewoks" - czyli zupełnie nowe odcinki pierwszych animowanych produkcji spod znaku "Gwiezdnych Wojen". Co jeszcze bardziej interesujące, na przełomie wiosny i lata na należącej do Disneya stacji ABC ma wystartować serial aktorski - "Star Wars Underworld". W chwili obecnej jego oficjalny status jest mocno niepewny, choć parokrotnie sugerowano, że może jednak wrócić. Uzytkownik twierdzi, że pierwszy sezon miałby mieć od 7 do 13 odcinków, ale to tylko jego opinia.

Jesienią z kolei mamy dostać trzeci sezon "Rebelsów", a odcinek specjalny ma być poświęcony postaci Boby Fetta. Przypomnijmy też, że jakiś czas temu wypłynęła pogłoska, jakby miała powstać jeszcze jedna animacja, tym razem dziejąca się w okolicy trylogii sequeli. Jak to zwykle z plotkami bywa, należy nie brać ich do końca na serio. Jeśli jednak okażą się prawdziwe, to czekają nas tłuste lata - i to nie tylko ze względu na premierę nowych epizodów.

Zapraszamy do dyskusji na forum o "Droids" i "Ewoks", "Kronikach Yody" "Rebeliantach" i "Star Wars Underworld".
KOMENTARZE (24)

Sezon 6 "The Clone Wars" na DVD i blu-ray?

2014-08-23 16:55:07 Amazon.de



Nasi zachodni sąsiedzi znowu okazują się źródłem plotek dotyczących zakończonego już serialu "The Clone Wars". Jakiś czas temu pojawiła się pogłoska jakoby TCW miało zadebiutować w Ultra HD, jak do tej pory brak oficjalnego potwierdzenia. Teraz jednak fani na różnych stronach wypatrzyli na niemieckim Amazonie sezon szósty "The Clone Wars" - zarówno na DVD, jak i blu-rayu. Wedle sklepu, oba mają się ukazać 20 listopada, za DVD (trzy płyty) będzie trzeba zapłacić 26,50 euro, za blu-raya (jedna płyta) - 34,88. Dostępne wersje językowe to niemiecka i angielska.

Wydaje się, że to dość prawdopodobna informacja, bo do przedsprzedaży na Amazonie często trafiają produkty, których istnienie dopiero ma być ogłoszone. Co ciekawe, sklep jako dystrybutora podaje Disneya, wygląda więc na to, że firma przejęła prawa do wydawania "The Clone Wars" w fizycznej formie - do tej pory sezon szósty można było obejrzeć na Netfliksie lub innych platformach.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (10)

"The Clone Wars" w Ultra HD?

2014-06-24 15:04:29 Making Star Wars



Serwis Making Star Wars ponownie okazał się źródłem ciekawej pogłoski: z redakcją skontaktowała się osoba odpowiedzialna za niemiecki dubbing "The Clone Wars". Twierdzi ona, że obecnie pracuje nad synchronizacją dźwięku w nowej wersji odcinków w rozdzielczości 4K, czyli Ultra HD - jest to dziewięciokrotnie więcej pikseli niż w HD. Render pierwszych trzech sezonów już się rzekomo zakończył, a Lucasfilm ma nadzieję na wypuszczenie ich na Netfliksie tej jesieni, aczkolwiek źródło twierdzi, że nie ma pewności, czy te odcinki w ogóle ujrzą światło dzienne (niemiecka wersja jest jeszcze mniej prawdopodobna).

Netflix rzeczywiście wprowadził tę rozdzielczość i wiele dostępnych na nim seriali jest ponownie renderowanych. Nie zapominajmy też, że "Wojny klonów" od niedawna są dostępne na nowych platformach, może więc i na nich odcinki będą w Ultra HD. Osoba, która skontaktowała się z MSW powiedziała też, że "Rebelianci" są renderowani w 3K i jest to w chwili obecnej standard w branży.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (9)

6 sezon "The Clone Wars" dostępny na nowych platformach

2014-06-10 11:18:55 Facebook



Do tej pory 6 sezon "Wojen klonów" - "The Lost Missions" - legalnie mogli obejrzeć jedynie Amerykanie i Kanadyjczycy posiadający wykupiony abonament w Netfliksie. Teraz na Facebooku serialu ogłoszono, że najnowsze odcinki można będzie ściągnąć z nowych platform. Jest to dobra wiadomość dla fanów spoza wyżej wymienionych krajów, choć niektóre z wymienionych usług nadal są dostępne tylko w USA i Kanadzie. Poniżej znajduje się lista platform, acz w chwili obecnej odcinki nie wszędzie jeszcze można ściągnąć.

  • iTunes - USA i Kanada, 2,99$ za odcinek, 29,99$ za wszystkie.

  • Amazon - odcinki jeszcze niedostępne.

  • Google Play - USA i Kanada, link nie działa w Polsce.

  • Microsoft - USA i Kanada, odcinki jeszcze niedostępne.

  • Sony - USA i Kanada, odcinki jeszcze niedostępne.

  • Verizon - jest to dostawca między innymi telewizji kablowej, więc zapewne będzie możliwość zamówienia odcinków przez VOD.

  • VUDU - odcinki jeszcze niedostępne.


Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (13)

Brent Friedman o niewyświetlonych odcinkach "The Clone Wars"

2014-05-20 19:04:17 Making Star Wars




"Wojny klonów" bardzo dobrze sobie radzą na Netfliksie i w pewnym okresie czasu były najpopularniejszym serialem usługi (przegoniły między innymi "Archera", "The Office" czy "Dextera"). I choć na razie nie ma żadnych wieści o możliwej premierze szóstego sezonu w Polsce, to światło dzienne ujrzało kilka informacji o niewyświetlonych odcinkach. Serwis Making Star Wars zauważył twitterową rozmowę scenarzysty Brenta Friedmana z jednym z użytkowników, w której powiedział to i owo. Większość informacji potwierdza to, co pisaliśmy w newsie podsumowującym wszystkie plotki oraz to, co można wydedukować z rysunków Filoniego. Tym niemniej, jest kilka nowych informacji:

  • Napisano sezony siódmy i ósmy. To nowość, bo wcześniejsze doniesienia mówiły jedynie o istnieniu ogólnego zarysu. Wedle plotek, sezon ósmy miał być ostatnim. Nie wiadomo czemu Lucas nie zawarł w umowie z Disneyem klauzuli nakazującej dokończenie serialu.

  • Cad Bane i Boba Fett mieli wystąpić we wspólnej historii. Nie zadecydowano czy to ona, czy opowieść o Maulu miały zakończyć pełny sezon szósty. Zabraka zobaczymy jeszcze w komiksie "Son of Dathomir"

  • Akt o Reksie i Echu (który przeżył wydarzenia na Cytadeli) to ta sama historia. Pierwszy epizod miał mieć tytuł "The Bad Batch", a złota myśl brzmiała: "The best defense is strong offense" ("Najlepszą obroną jest silny atak"). Drugi to "A Distant Echo" z myślą: "Wars are not won with superior weapons, but with superior strategy" ("Wojen nie wygrywa się lepszą bronią, lecz lepszą strategią"). W tej opowieści kapitan odniósłby nieokreślone obrażenia, ale nic na tyle poważnego, by musiał wyposażyć się w części cybernetyczne. W odcinkach pojawiał się Anakin, ale miał raczej rolę wspierającą. Rex dowodził nieortodoksyjnym oddziałem klonów-komandosów znanym jako "The Batch" ("partia", ale nie w znaczeniu politycznym lub "grupa osób"). Akcja działa się na planetach Anaxes (pochodzi z EU, w okresie wojen klonów wspierała Republikę) i Skako Minor (zapewne siostra Skako, ojczyzny Skakoan i Unii Technokratycznej).

  • Planowano kolejną historię o Yodzie, która przedstawiała go w "fajny sposób".

  • Friedman nie przypomina sobie, by planowano pokazać ciążę Padme.

  • Anakin miał się w jakiś sposób odnieść do straty Ahsoki.
W jednej z wypowiedzi Friedman wyraził nadzieję, że kiedyś ujrzymy te historie w jakiejś formie - czy to animowanej, czy komiksowej.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (11)

10 najlepszych odcinków "The Clone Wars"

2014-04-03 14:52:01 Oficjalny blog



Po dość długiej przerwie oficjalny blog powraca ze swoimi zestawieniami - tym razem z 10 najlepszymi odcinkami "The Clone Wars". Swoją drogą, TCW bardzo dobrze powodzi się na Netfliksie, gdzie w tej chwili jest najchętniej oglądanym serialem. Uwaga, w poniższym tekście znajdują się spoilery z ostatnich odcinków.

Ahsoka Tano, kapitan Rex, bogowie Mocy - trudno umniejszyć to, co "Wojny klonów" wniosły do świata mieczy świetlnych i blasterów. Zmieniły to, co wiemy o "Gwiezdnych Wojnach", od postaci, poprzez politykę, aż do tajemnic Mocy, a zrobiły to ze sprytnymi, pełnymi wyzwań historiami o bardzo różnym tonie. Stworzone zostały przez George'a Lucasa, a opiekę sprawował nad nimi Dave Filoni - TCW zawierają ponad 40 godzin kanonicznej zawartości - istna skrzynia ze skarbami zarówno dla zwykłych, jak i hardkorowych fanów i świetnie dostępna dla obu. Dzięki niedawnemu zakończeniu serii na Netfliksie wraz z "The Lost Missions", ekipa Starwars.com mogła ułożyć ranking najlepszych odcinków ze wszystkich sezonów.

10. "The Zillo Beast", sezon drugi



Główny reżyser Dave Filoni jest wielkim fanem "Godzilii" i przez całą serię dawał drobne ukłony (pilot Gogi ma na hełmie oczy Godzilli, etc.) w stronę wielkiego potwora. "The Zillo Beast" to już mniej subtelny ukłon. Podczas bitwy o Malastare siły Republiki zrzucają bombę elektroprotonową, bezwiednie budząc ogromną bestię zillo, której łuski są odporne na miecz świetlny. Projekt stwora nie jest szczególnie godzillowy, co jest dobre; jest on smukły i pełen gracji, z pewnego rodzaju straszliwym pięknem, co go różnicuje. Ale ten odcinek to klasyczny japoński film o potworach - wraz z głupimi próbami Republiki, aby zbadać bestię - i zaskakująco dobrze wpasowuje się w świat "Gwiezdnych Wojen".

9. "Wookiee Hunt", sezon trzeci



Monumentalny odcinek, który jest kamieniem milowym w procesie dorastania Ahsoki. Schwytana przez Trandoshan i ścigana dla sportu, Tano skutecznie dowodzi rewoltą (wspierana przez Chewbaccę), pokonując swoich porywaczy i zabijając ich, jeśli trzeba. Ten epizod zadaje jeszcze pytania o Jedi; ze wszystkich porwanych padawanów tylko Ahsoka miała w sobie kreatywność i odwagę, aby przeciwstawić się Trandoshanom. Może coś jest w nieortodoksyjnych metodach Anakina?

8. "Monster", sezon trzeci



Jeden z dziwniejszych odcinków "The Clone Wars", "Monster" zmienił wiele wcześniejszych założeń dotyczących tego, co jest możliwe w świecie "Gwiezdnych Wojen" i przygotował scenę dla dalszego rozwoju. Matka Talzin zmienia Savage'a Opressa w ogromnego ucznia Sithów - tak naprawdę jest to nowy typ gwiezdno-wojennego złoczyńcy, ponieważ polega on wyłącznie na brutalnej sile. Zagrożenie ze strony Talzin i jej mrocznej magii jest także nowym elementem sagi, a potem zatoczy pełny krąg po odbudowie Maula.

7. "Ghosts of Mortis", sezon trzeci



Ostatnia część trylogii, w której ujawniono wiele o Mocy, "Ghosts of Mortis" to nie tylko świetne "Wojny klonów", lecz także podstawa w "Gwiezdnych Wojnach". Fale rozchodzą się stąd na serial i filmy, od Syna ukazującego wizje Anakinowi, po głębsze zrozumienie co naprawdę oznacza "równowaga" Mocy. W tym odcinku panuje tragiczna, mroczna atmosfera, jest wypełniony śmiercią i zapowiada nieuniknione dojście Sithów do władzy. W głębszym sensie, "Ghosts of Mortis" balansuje sagę, pokazując, że istnieją siły światła i mroku, które zawsze ze sobą rywalizują. To wybory postaci mają wpływ na równowagę.

6. "Rookies", sezon pierwszy



Jednym z wielkich wyzwań "The Clone Wars" było uczłowieczenie żołnierzy-klonów - a to niełatwe zadanie, wziąwszy pod uwagę fakt, że widownia wie, że ostatecznie to oni wymordują Jedi. To czarna chmura wisząca nad serialem, która dodaje dramatycznego efektu, lecz tworzy nieodłączną atmosferę nieufności w stosunku do żołnierzy Republiki. To odcinki takie jak te pozwalają osiągnąć wydawałoby się niemożliwy cel, jakim jest autentyczne polubienie klonów; w tym przedstawiono grupę żółtodziobów, wrzuconych w niecodzienną sytuację. Tylko dwa - Echo i Fives - wychodzą z tego żywi, a świadectwem sukcesu "Rookies" jest to, że stali się ulubieńcami fanów. Żołnierze-klony byli dzielni, bezinteresowni i bohaterscy. "Rookies" tego dowodzi.

5. "The Box", sezon czwarty



Odcinek niczym gra wideo, w "The Box" oglądamy najlepszych łowców nagród w galaktyce w konkursie, w którym zwycięzca bierze wszystko. Obi-Wan Kenobi jeszcze raz bawi się w detektywa - to świetne wykorzystanie postaci, po raz pierwszy widziane w "Ataku klonów" - tym razem pod przykrywką łowcy nagród Rako Hardeena. Bierze udział w teście łowców nagród, zorganizowanym przez hrabiego Dooku, w którym poszczególne wyzwania są coraz trudniejsze. To interesujące spojrzenie na półświatek "Gwiezdnych Wojen" i jego kodeks oraz na jedną z najlepszych akcji w całym serialu.

4. "Darkness on Umbara", sezon czwarty



Kolejny świetny odcinek skupiony na klonach, "Darkness on Umbara" ilustruje napięcie, niebezpieczeństwo i dezorientację, które wprowadza wojna. Gdy Anakin w połowie misji jest wezwany na Coruscant, dowodzenie przejmuje generał Pong Krell. Lekceważy on swoich żołnierzy, jest egoistyczny i w pewien sposób bez serca. Pomiędzy klonami, w tym Reksem, Tupem i Fivesem, widzimy starcie różnych opinii i uczuć na temat walki, strategii i tego, co oznacza wykonywanie rozkazów. Dostrzegamy również mistrzowskie użycie atmosfery i napięcia, co rzadko się zdarza w serialu animowanym, a co daje odcinkowi denerwująco złowieszczy posmak.

3. "Sacrifice", "The Lost Missions"



Mocne podparcie dla trylogii Mortis i gwiezdno-wojenne dzieło sztuki. Yoda podróżuje po galaktyce, ucząc się Mocy i samego siebie, wykonując serię zadań, które ujawniają dużą część starwarsowej wiedzy i pogłębiają to, co wiemy z filmów. W "Sacrifice" Yoda podąża do starożytnej ojczyzny Sithów, gdzie napotyka widmo Dartha Bane'a i toczy bitwę z Sidiousem na planie mistycznym. Od początku do końca stawka jest wysoka, a dramat urzekający na poziomie najlepszych chwil z filmów. Mark Hamil zdumiewa w swojej gościnnej roli jako Darth Bane - zupełnie nie brzmi jak Luke Skywalker, lecz tematyczne połączenie pomiędzy dwiema postaciami jest jasne jak słońce i wzmocnione obecnością Hamila. Ton odcinka zbliża się do "Zemsty Sithów", na przykład w kwestii oprawy wizualnej i kinetycznych pojedynków, ale nic z filmu się tu nie powtarza. Co najistotniejsze jednak, dopełnia on Yodę; widzimy jak przechodzi od chłodnego przywódcy Rady Jedi, który w "Mrocznym widmie" nie chce przyjąć Anakina na trening, do cieplejszego, mądrzejszego i bardziej bezinteresownego mentora z "Imperium kontratakuje". "Sacrifice" jest wszystkim, czym są GW: jest światło, mrok, strach, jest też nadzieja. Pasujący ostatni odcinek.

2. "To Catch a Jedi", sezon piąty



Część zabójczej końcówki piątego sezonu, "To Catch a Jedi" testuje relację Anakina i Ahsoki jak jeszcze nigdy przedtem oraz zmienia to, jak postrzegamy bohaterów i złoczyńców w "The Clone Wars". Ten odcinek ma unikalny, "żwirowaty" posmak, zabiera nas bowiem w podziemia Coruscant - razem ze wszystkimi pościgami w metrze i brudnymi alejkami tworzy wizualną klaustrofobię, która pozwala zrozumieć co czuje Ahsoka. Nie ma dokąd uciec i jest coraz mniej miejsca. Dodatkowo, widzimy współczującą stronę Asajj Ventress, wady i chłód Jedi i nowy ucisk stosowany przez wojska Republiki. Kolejny odcinek, "The Wrong Jedi", pewnie jest bardziej emocjonalny, ale ten to istna jazda kolejką górską oraz serce akcji i dramatu w tej niezwykle ważnej historii.

1. "The Lawless", sezon piąty



Przywrócenie do życia Dartha Maula było wielką niewiadomą. Czy widownia w to uwierzy? Czy zrujnuje jego reputację cichego zabójcy? Czy mogłoby oddać cześć kosztownemu zwycięstwu Obi-Wana nad lordem Sithów w "Mrocznym widmie"? Wszystkie wątpliwości skończyły się wraz z tym odcinkiem, stanowiącym ostatnie machinacje Maula i świetne spojrzenie na nikczemność, gwiezdno-wojnenną i nie. Maul zaplanował sobie drogę do mandaloriańskiego tronu, kładąc po drodze wiele trupów i był gotowy zemścić się na Obi-Wanie. Torturując i zabijając dawną miłość Jedi na oczach swojego nemesis, Maul smakował tą chwilę. Kenobi miał złamane serce i był zły, ale nie załamał się. Zamiast tego, wyraził swój żal nad Maulem, a scena ta działa na wielu poziomach. Nienawiść Maula to swego rodzaju pobudka; kochamy złoczyńców i chcemy ich więcej, ale co się dzieje, gdy wypuści się ich na wolność? Nagle już nie są tacy zabawni, a zasługą twórców jest pokazanie prawdziwości czynów pełnych przemocy, czy to w space fantasy z laserowymi mieczami, czy naprawdę. Jest to również dowód wielkości Obi-Wana wśród mitów "Gwiezdnych Wojen". Nie poddaje się gniewowi, zachowuje godność i wszystko to, o co walczą Jedi. Wreszcie, odcinek ten pogłębia coś jeszcze; prócz tragedii Obi-Wana, jest tu jeszcze niesamowity pojedynek pomiędzy Maulem i Savage'em Opressem a Darthem Sidiousem, w którym widzimy, że Zabrak płaci za grzechy, zredukowany do kwilącego, przestraszonego tchórza. Jeśli "The Lawless" czegoś nas uczy, to tego, że przemoc prowadzi w ślepy zaułek i tego, że ważne jest trzymanie się naszych przekonań w obliczu takiego zła. To jeden z wielkich wątków Sagi, od Luke'a Skywalkera wyrzucającego miecz w "Powrocie Jedi", po nauki Yody w "Imperium kontratakuje", a "Lawless" oddaje temu cześć w przemyślany, jeśli nie otrzeźwiający sposób. Ostatecznie, to jedna z najlepszych historii, jaka kiedykolwiek została opowiedziana w "Gwiezdnych Wojnach".

To wszystko. Co o tym myślicie? Czy to dopracowaliśmy? A może postradaliśmy rozum? Może coś przeoczyliśmy? Dajcie znać w komentarzach.


Warto przy okazji spojrzeć jak odcinki są oceniane na Bastionie - w chwili pisania newsa królował "Sacrifice", aczkolwiek ma dopiero sześć głosów. Największą popularnością cieszą się epizody dotyczące klonów. A oto jak wygląda bastionowy ranking (oczywiście zachęcamy do wystawiania ocen odcinkom w naszym spisie).

1."Sacrifice" - 9,83
2."The General" - 9,48
3."The Wrong Jedi" - 9,35
4."Darkness on Umbara" - 9,32
5."Landing at Point Rain" - 9,27
6."Destiny" - 9,25
7."Plan of Dissent" - 9,18
8."The Lawless" - 9,16
9."The Jedi Who Knew Too Much" - 9,06
10."Rookies" - 9,01

KOMENTARZE (21)

Pożegnanie Filoniego z "The Clone Wars"

2014-03-10 21:39:29 Oficjalny blog



Wiele portali internetowych pożegnało się w taki czy inny sposób z zakończonymi już odcinkami "The Clone Wars", teraz przyszedł czas na ostatnie słowo głównego twórcy serii, Dave'a Filoniego. Swoje pożegnanie napisał na oficjalnym blogu i dołączył do niego całkiem sporo niewykorzystanych prac koncepcyjnych. Część z nich prezentowano już na Celebration, ale większość jest nowych; jeśli ktoś jest zainteresowany, to może je porównać z naszym podsumowaniem wszystkich plotek, ponieważ potwierdzają wiele z nich.

"The Clone Wars: Lost Missions" zadebiutowały w piątek na Netfliksie i aby uhonorować ten fakt, pomyślałem, że czas na kolejny post na blogu, zwłaszcza dla tych, którzy wspierali serial.

Dorastając jako fan "Gwiezdnych Wojen", myślałem o tym jakie były wojny klonów, ale w najśmielszych snach nie marzyłem o tym, że będę jedną z osób opowiadających te historie, wraz z innymi, jednymi z najbardziej kreatywnych i utalentowanych, jakie znam.

Jako mały wyraz wdzięczności za Wasze wsparcie, pomyślałem, że chcielibyście zobaczyć niektóre z moich szkiców z jednej z ostatnich naszych konferencji dla scenarzystów. Uwielbiam teorie i jestem pewien, że będziecie mieć ich wiele po zobaczeniu tych obrazków.






"Tarrful [sic] mówi do drzew".




"Tundra Dowmeia?" oraz "Król Lee-Char stoi na ogonie morskiego stwora, aby powitać Anakina i Padme".


"Spotkanie z Tikkesem w mieście Quarrenów" oraz "Miasto Quarrenów na wodzie!"


"Ścigacz z Naboo" oraz "Nogi składają się do góry".




"Ahsoka mianuje Bo-Katan tymczasową przywódczynią".



Choć nie udało nam się opowiedzieć wszystkich historii z okresu wojen klonów, to istnieje wiele rzeczy, na które warto czekać. Każdego dnia tu, w Lucasfilmie, powstają nowe fantastyczne historie. Wydaje mi się, że moim zamiarem tutaj jest zachęcić Was, byście marzyli, wyobrażali sobie nie tylko jakie te historie mogłyby być, ale jakie są jeszcze inne możliwości opowiedzenia nowych. A może osobą, która je przedstawi, będziesz Ty. Mam nadzieję, że cieszyło Was to, co było i co jeszcze będzie w odległej galaktyce...

Moc będzie z Wami... zawsze.

Dave Filoni

P.S. Muszę Wam dać jeden spoiler, ponieważ wiem, że dla niektórych wiele to znaczy. Tak, Echo żyje.




Warto też spojrzeć na oryginalne nazwy plików. Obrazki przedstawiające łowców nagród to sezon piąty, Wookieech i Echo - szósty, cała reszta - siódmy.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (19)

Premiera 6 sezonu "The Clone Wars" w USA

2014-03-07 09:51:08 Różne

Już dziś - czyli prawie rok od ogłoszenia zakończenia prac nad "The Clone Wars", nowe odcinki w języku angielskim wreszcie trafią do widzów - przynajmniej tych zza oceanu, bowiem wszystkie 13 epizodów można już oglądać na Netfliksie w Stanach i Kanadzie. Dodatkowo dostępny jest film pełnometrażowy oraz pozostałe pięć sezonów. O reszcie świata (poza Niemcami) na razie nic nie wiadomo, ale według SWAT-u mamy wkrótce dowiedzieć się więcej o polskiej premierze.

Na Oficjalnej można już czytać przewodniki po odcinku - ponieważ pojawiły się wszystkie naraz, ciekawostki będziemy dodawać stopniowo. Wszystkie nowe epizody znajdują się już w bastionowym spisie, tam też znajdziecie linki do odpowiednich tematów na forum. Tymczasem zapraszamy do przypomnienia sobie wszystkich materiałów filmowych (w lepszej i gorszej jakości), które przez ostatni rok wypuszczono - zwiastuna, fragmentów odcinków i niemieckich reklam (ostatnia z nich jest nowa).

Fani języka niemieckiego będą mogli za to obejrzeć dwa ostatnie odcinki - "Destiny" i "Sacrifice" jutro o godznie 20:15 na SuperRTL.

Przy okazji, wyjaśniła się już kontrowersyjna sprawa z planetą Moraband - kwestia ta została poruszona podczas pokazu odcinków o mistrzu Yodzie między innymi dla Rebel Legionu i 501st. Otóż, okazuje się, że (Spoiler):za zmianą nazwy stoi George Lucas, który stwierdził, że... brzmi ona zbyt podobnie do "Coruscant". Filoni podobno nie mógł nic z tym zrobić, ale Leland Chee zaproponował rozwiązanie: to ta sama planeta, tylko w różnych okresach historycznych miała różne nazwy.(Koniec Spoilera)

Zwiastun



Fragmenty odcinków














Niemieckie reklamy






Poniżej zaś możemy zobaczyć krótki filmik, który nagrał Matt Lanter, aktor wcielający się w Anakina Skywalkera. Opowiada on o pokazie TCW w San Francisco i zapewnia, że nadchodzące odcinki są fantastyczne. Choć serial się skończył, to, wedle aktora, "nigdy nic nie wiadomo".



W ten sposób żegnamy się z serialem - przez ponad pięć lat mieliśmy dokładnie 121 odcinków, mnóstwo dyskusji, debat, emocji (tych dobrych i złych) oraz zabawy. Teraz trzeba spojrzeć w przyszłość - na "Rebeliantów", nową trylogię i wszystko to, co jeszcze na nas czeka.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (81)

Klipy z materiałów bonusowych "The Clone Wars"

2014-03-04 16:47:32 Różne

W piątek tuż po północy na Netfliksie w Stanach i Kanadzie będzie można oglądać wszystkie odcinki z materiałów bonusowych "The Clone Wars". Aby uprzyjemnić sobie czekanie, już teraz można zobaczyć fragmenty odcinków, które ukazały się w sieci. Pierwszy z nich pochodzi z USA Today i jest częścią epizodu "Conspiracy". Artykuł stwierdza jednakże, że początek sezonu to odcinki o mistrzu Yodzie, które w Niemczech były wyświetlane jako ostatnie.

Niestety, nadal nie wiadomo co z resztą świata - redakcja Jedi News zasięgnęła języka i okazuje się, że osoby z Lucasfilmu odpowiedzialne za dystrybucję pracują nad podpisaniem umów z różnymi krajami, ale w tej chwili brak jakichkolwiek detali.



Kolejny filmik już co prawda kiedyś widzieliśmy, ale w słabej jakości. To z kolei fragment odcinka "Voices".



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (7)

Stary kanon do piachu?

2014-03-01 11:42:06

Od dłuższego czasu wielu fanów nurtuje pytanie, co będzie dalej z istniejącym kanonem. Czy przetrwa inwazję Disneya? Ostatnio pojawiły się dwie informacje, które póki co dolewają oliwy do plotkowego ognia i dalej trzymają nas w niepewności.

Pierwsza z nich dotyczy „Wojen klonów”, a dokładniej, ostatniego, trzynastego odcinka z szóstego sezonu – Sacrifice. Według opisu odcinka, Yoda wybiera się w podróż na ojczystą planetę Sithów – Moraband. Nazwa ta została potwierdzona w oficjalnym opisie w najnowszym „Star Wars Insiderze” (za JediNews.Co.UK).



Co prawda o tej nazwie (z błędnie wpisaną nazwą – Morriband) pisaliśmy już wcześniej, ale teraz mamy oficjalne potwierdzenie. Teraz jednak wybuchła pewna panika, bo dotychczas z Sithami kojarzyliśmy kilka planet w tym: Ziost, Dromund Kaas, Dxun, Onderon, ale przede wszystkim Korriban. Planetę cmentarzysko starożytnych Sithów. Zwłaszcza pierwsza, błędna nazwa nowej planety sugerowała, że czeka nas przemianowanie Korribanu na Moraband. Póki co jednak nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia, czy jest to ta sama planeta, czy coś innego. Dla przypomnienia podczas Celebration Europe II na panelu poświęconym „Wojnom klonów”, zapowiedziano, że w jednym z odcinków Yoda odwiedzi starożytną świątynie Sithów, pokazano też jej slajd. To od razu skojarzyło się wszystkim z Korribanem, jednak ta nazwa wówczas nie padła. Ale dla przypomnienia, świątynie Sithów znajdowały się także na innych planetach, w tym np. na Zigooli. Wszystko wskazuje na to, że sprawa Moraband-Korriban zostanie rozwikłana w momencie premiery 13 odcinka, co powinno mieć miejsce na Super RTL w przyszłym tygodniu. Być może dzień wcześniej zobaczymy ten odcinek na Netfliksie.



Ale to nie koniec wątpliwości kanonicznych. Zgodnie z doniesieniami JediTempleArchives, firma Hasbro dostała polecenie od Lucasfilmu by unikać Expanded Universe jak plagi. Zatem nie będzie nowych figurek z EU, nowych komiks-paków ani wznowień. Zrobiono tylko kilka wyjątków, głównie z powodu zaawansowanych prac dla figurek Bastili Shan, Dartha Malgusa, Żołnierza Republiki i Starkillera. Według tej informacji szybko nie zobaczymy też figurek związanych z prequelami. Obecnie Hasbro ma się koncentrować na postaciach z oryginalnej trylogii oraz serialu „Rebels”. Być może wcale tu nie chodzi o kasowanie EU, a właśnie promocje nowego serialu i nowych filmów. Swoją drogą, w grudniu 2013 Hasbro przygotowało figurkę Dartha Plagueisa, nie wiadomo tylko czy to był jeden z ostatnich podrygów figurek z EU, czy może jednak informacja o embargo na EU jest nie prawdziwa. Niestety w tym wypadku czekanie na potwierdzenie/zaprzeczenie tej rewelacji przyjdzie nam długo poczekać.
KOMENTARZE (167)

Zwiastun 6 sezonu "The Clone Wars"

2014-02-24 19:12:59 IGN

Na tę chwilę czekaliśmy bardzo długo - dziś na IGN-ie pokazano nareszcie pełny zwiastun szóstego sezonu / materiałów bonusowych z "The Clone Wars". Nowe odcinki są już emitowane w Niemczech, a angielska wersja pokaże się 7 marca na Netfliksie (prawdopodobnie ze wszystkimi epizodami naraz). Zapraszamy do oglądania.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (85)

Amerykańska premiera 6 sezonu TCW w marcu? - UPDATE

2014-02-13 10:37:01 Różne



Niemiecka premiera pierwszych czterech odcinków z tak zwanego materiału bonusowego "The Clone Wars" nastąpi w tę sobotę, niestety, Lucasfilm nadal uparcie milczy w sprawie epizodów w języku angielskim. Ostatnie wieści ze strony Amerykanów pochodzą sprzed kilku dni, kiedy potwierdzili, że nowych odcinków na pewno nie zobaczymy na Cartoon Network. Przypomnijmy jeszcze słowa Filoniego, który w październiku zapowiedział, że premiera nastąpi na początku 2014 roku; w styczniu powiedział jedynie, że epizody są "w drodze" i to na razie jedyne oficjalne słowo, które mamy.

Teraz czas zatem przejść do sfery plotek: na kanadyjskiej stronie O.Canada.com ukazał się artykuł "Star Wars: The Clone Wars final season to air exclusive on Netflix" - niestety, został on usunięty. Jednak przy pomocy własnej wyszukiwarki strony i Google'a można "odzyskać" z newsa sam początek:

Netflix daje fanom "The Clone Wars" nową nadzieję. Gigant dystrybucji cyfrowej ogłosił we środę, że trzynastoodcinkowy szósty sezon animowanej sagi, nazwany "The Lost Missions", zostanie pokazany ekskluzywnie na Netfliksie w Stanach i Kanadzie, poczynając od piątku, 7 marca. Ogłoszenie jest...

Oczywiście należy podchodzić do wieści z ostrożnością, jednak data ta wydaje się sensowna, zważywszy na fakt, że w przyszłym miesiącu minie rok od ogłoszenia zakończenia prac nad serialem. Dodatkowo, 8 marca to ostatni dzień wyświetlania bonusa w Niemczech. Inną wskazówką, że coś się dzieje, może być wznowiona aktywność na Facebooku "The Clone Wars". Strona praktycznie nie była aktualizowana w miesiącach letnich, później sporadycznie, ale od początku lutego znów pojawiają się na niej posty z pracami koncepcyjnymi. Przypomnijmy jednak, że taka sytuacja nie byłaby do końca korzystna dla większości mieszkańców Europy, bo prócz Wielkiej Brytanii i krajów skandynawskich, Netflix jest niedostępny dla mieszkańców naszego kontynentu; być może premiera w tych krajach nastąpi w telewizji, tak jak w Niemczech. Miejmy nadzieję, że Lucasfilm nie będzie trzymał fanów długo w niepewności.

UPDATE

Rzeczywiście nie trzeba było długo czekać - na Oficjalnej potwierdzono powyższą wiadomość - 6 sezon "The Clone Wars" zobaczymy 7 marca na Netfliksie. Prócz 13 odcinków pod wspólnym tytułem "The Lost Missions" w internetowej wypożyczalni dostępne będą pozostałe sezony, film kinowy oraz wersje reżyserskie odcinków, które nie były pokazywane w telewizji. Wszystko to jest częścią umowy, którą Disney podpisał z Netfliksem i będą na nim dostępne również filmy oraz seriale związane z Marvelem, od Pixara i innych - wszystko to zacznie się w 2016 roku. Na USA Today pokazano dodatkowo nowy klip z odcinków o mistrzu Yodzie, który możecie zobaczyć poniżej.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (55)

"Rebelianci": Poznajmy Kanana

2014-02-12 15:36:14 Różne

Wydaje się, że ostatnie plotki o bohaterach nadchodzącego serialu "Star Wars: Rebelianci" są prawdziwe. Dzisiaj do ekipy oficjalnie potwierdzonych postaci dołączył Kanan, o którym parokrotnie już pisaliśmy. Film o nim wypuściło USA Today; Filoni nazwał nowego bohatera "kowbojem - Jedi", lecz nie będzie on rycerzem w tradycyjnym rozumieniu tego słowa - Kanan jest bardziej wyluzowany i sarkastyczny niż inni przedstawiciele zakonu, aczkolwiek nie lubi opowiadać o swojej przeszłości. Wynika to z faktu, że przetrwał rozkaz 66, a po tym wydarzeniu zamienił miecz na blaster i ukrył się przed Imperium. Przyjdzie jednak w serialu czas, gdy znowu będzie musiał sięgnąć po ostrze.

Kanana gra Freddie Prinze Jr. - jeden z piątki aktorów, o których możliwym zaangażowaniu w produkcję serialu już kiedyś pisaliśmy, jest więc prawdopodobne, że i pozostali również dostali role. Wedle Prizne'a, Kanan będzie faktycznym przywódcą na statku "Ghost". Kilka dodatkowych słów o nowym bohaterze, Inkwizytorze oraz Chopperze możecie przeczytać w innym artykule USA Today. Zapraszamy do oglądania.



Skoro przy temacie bohaterów i aktorów jesteśmy, to strona Fans Share twierdzi, że Billy Dee Williams również dostał rolę w "Rebels", a jego postać ma tymczasowy pseudonim... William Williams. Co prawda sam aktor jakiś czas temu dawał do zrozumienia, że użyczy głosu w serii, ale Fans Share podaje również, że "Rebelianci" powstają wyłącznie dla Netfliksa, co, jak wiemy, nie jest prawdą.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (64)
Loading..