Dopiero co wyłoniłem się z chmury ognistych oparów a już ogień turbolaserów mało nie zerwał mi skrzydeł. Na dziobie mojego X-winga pojawiły się niepokojące czarne smugi. Na szczęście nie były to poważne uszkodzenia. Spojrzałem na radar w poszukiwaniu przyjacielskich jednostek, ale urządzenie przestało działać. Ekran wyświetlał burzę śniegową. Nic dziwnego, leciałem tak blisko niszczyciela, że znalazłem się w zasięgu jego urządzeń zakłócających. Odwróciłem głowę, ale zamiast kolegów widziałem tylko obrotową główkę robota astronawigacyjnego i oddalającą się, gigantyczną powierzchnię, środkowego pokładu imperialnego okrętu. Nad wszystkim górował przerażający deszcz śmigających zielonych promieni i straszliwe fajerwerki wybuchających statków. Chaos zawładnął przestrzenią (...)
A tutaj można przeczytać starsze opowiadanie Dasha: Rolph`dan i Książe z Alderaanu.