TWÓJ KOKPIT
0

Timothy Zahn :: Newsy

NEWSY (259) TEKSTY (36)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Zapis czatu z Timothym Zahnem

2013-02-14 17:21:25

Niedawno na Facebooku Del Rey zorganizował czat z Timothym Zahnem. Przedstawiamy tłumaczenie tego czatu.

P: Uwielbiam scenę w Scoundrels, w której Han „strzela pierwszy”.
O: Dziękuję. To jest generalnie sposób w jaki przepisałbym scenę z Greedo, pozwalając Greedo strzelać pierwszemu, ale jednocześnie Han kontrolowałby sytuację.

P: Zastanawia mnie dlaczego adoptowana matka Lei jest tak często pomijana w EU, podczas gdy już dawno ustalono, że żyła jeszcze, gdy Alderaan został zniszczony. Chciałem się zapytać, czy twoim zdaniem te wspomnienia Winter miały jakieś szczególne znaczenie? Czy twoim zdaniem królowa była obecna w wychowaniu Winter, czy raczej była kimś obcym?
O: Zawsze myślałem, że Breha miała wpływ na wychowanie Lei (i Winter), ale myśli nie są kanoniczne. Myślę, że dziewczyny miały jakieś wspomnienia o niej, coś mogło Winter oczywiście dotknąć jakoś szczególnie.

P: Co sprawiło, że zdecydowałeś się użyć postacie takie jak Kell czy Winter? Czy fajnie się je pisało?
O: Lista postaci do „Scoundrels” została zaprojektowana tak, by była to książka, którą fani Star Wars nie znający EU mogli sobie wziąć do ręki i przeczytać, nie czując się zagubionymi. Winter i Kell są tu ponieważ chciałem jakoś nawiązać do postaci z EU, ale ponieważ jest to ich pierwsze (chronologicznie) pojawienie się, to nowe osoby nie będą czuły się zagubione.

P: Jakie są twoje odczucia wobec adaptowania niektórych książek Star Wars w formie filmowej? Nie mówię tylko o trylogii „Dziedzica Imperium”, ale i innych książek?
O: Tak, chciałbym zobaczyć jakieś moje pomysły w formie filmowej bądź telewizyjnej.

P: Teraz gdy Disney szykuje się do nowych filmów Star Wars, myślisz, że użyją cześć materiałów z ery post-Imperialnej jako inspiracji?
O: Nie, nie mam pojęcia jak Disney/LFL działają, ale spodziewam się dobrych rzeczy.

P: Mam nadzieję, że napiszesz więcej książek.
O: Chciałbym napisać więcej książek Star Wars, obojętnie czy to o Thrawnie, Marze, Winter, Bink/Tavia czy wielkiej trójce. Ale obecnie nie wiem, co zaplanował Disney dla EU, musimy poczekać i zobaczyć.

P: Ciekawi mnie, co sądzisz o nowych filmach Star Wars i czy wiesz, w jaki sposób będą one interferowały z powieściami Expanded Universe.
O: Niezależnie, czy nowe filmy będą ignorowały EU, adaptowały je, czy też kompletnie je zniszczą, to jest coś, na co musimy poczekać i zobaczyć. Jeśli jednak będą kolejne książki i jeśli LFL/Del Rey/Disney zdecydują się mi dać je napisać, mam projekt trylogii, w której trzecia książka byłaby jednocześnie trzecim tomem serii Ręki Sprawiedliwości (Posłuszeństwo, Choices of One). Ale znów, nie wiem, czy to nastąpi.

P: Którą postać lubisz pisać najbardziej?
O: Ulubiona postać do pisania: którakolwiek, którą właśnie piszę. A poważnie, nie staram się wchodzić w skórę czy jakiś inny punkt widzenia moich postaci, staram się zrozumieć jak myślą, działają i jak wygląda wszechświat ich oczyma. Muszę też powiedzieć, że Thrawn i Mara to dwie postaci, które są dla mnie najtrudniejsze, ale i najbardziej satysfakcjonujące.

P: Który film Star Wars jest twoim ulubionym?
O: Ulubiony film Star Wars: TESB. Nie widziałem wystarczającej liczby „Wojen klonów” by mieć o nich swoją opinię. Moja kablówka nie ma tego kanału. Czytałem też tylko kilka innych książek z EU, nie mam już czasu na czytanie jak kiedyś.

P: Mówiłeś, że „Ocean’s 11” był inspiracją dla twojej nowej książki. Ale który, klasyczny czy remake?
O: Widziałem oba, oryginalny i remake „Ocean’s Eleven” i wolę ten drugi. Bardziej rozbudowana fabuła i bardziej wciągające postaci.

P: Czy jest jakiś okres w Star Wars, którego jeszcze nie eksplorowałeś, a chciałbyś coś tam napisać?
O: Obecnie lubię pisać w okresie między 4 i 5 epizodem, głównie ze względu na postaci, które są wspaniałe w tej erze i także ze względu na to, że nie zostało to jeszcze dobrze wyeksploatowane. Ale rozumiem, że teraz gdy zapowiedziano tu kilka książek, robi się tłoczno. Co do innych er, Stara Republika ma kilku dobrych pisarzy, którzy tam pracują, nie wiem też, czy Del Rey planuje coś po Dziedzictwie Mocy. Jeśli okres między 3 i 4 Epizodem zostanie otwarty (LFL pilnuje, by się tam nie wciskać), byłoby kilka historii, które fajnie byłoby opowiedzieć.

P: Jest jakaś szansa, że zretconujesz „Star Wars Holiday Special”, sprawiając, że to dzieło będzie godne marki Star Wars?
O: Nie, i nie zamierzam retconować Holiday Special.

P: Czy nie obawiasz się, że sequele Disneya mogą zignorować wspaniałe EU, które rozpocząłeś trylogią Thrawna?
O: Myślę, że Disney dobrze postąpi z LFL. Mają doświadczenia z Pixarem i Mavelem, wiedzą kiedy się wycofać i pozwolić ludziom, którzy wiedzą co trzeba robić, zrobić to. Z Kathleen Kennedy rządzącą LFL i z tymi wspaniałymi, utalentowanymi ludźmi jesteśmy w dobrym miejscu, spodziewam się samych dobrych rzeczy. Oczywiście jeśli Disney zdecydowałby się mieć kilka seriali TV i akurat pomyśleliby o Marze Jade lub Ręce Sprawiedliwości, na pewno nie stanąłbym im na drodze.

P: Jeśli Disney/LFL poprosiłby cię o napisanie powieści o Felu lub Chissach, zrobiłbyś to?
O: Powieść o Felu lub Chissach byłaby fajna. Ale właściwie to wspomniałem o pewnej trylogii (którą będę forsował, jeśli zostanę zaproszony do napisania kolejnej książki), miałbym w niej jedną książkę mocno związaną z Thrawnem i Chissami. (Środkowa książka, tak między nami, byłaby o Marze wysłanej, by powstrzymać zabójstwo... przeciw Vaderowi. Wyobraźcie sobie zabawę, gdyby obydwoje mieli to samo zadanie). Proponowany tytuł to „The Maestro Trilogy”, więc gdyby ktoś chciał pomęczyć Del Rey... (A poważnie, nie męczcie ich, tylko grzecznie proście).

P: Jakbyś się czuł, gdyby powstała animowana wersja trylogii Thrawna?
O: Animowana Trylogia Thrawna to byłoby coś wspaniałego, myślę, że wiele innych książek i serii sprawdziłoby się zarówno na małym jak i dużym ekranie. Może któregoś dnia w Hollywood odrzucą sequele i remake’i i zaczną szukać wspaniałych książek i komiksów, by je zekranizować.

O: Jest jakaś szansa na wydania rocznicowe dwóch pozostałych książek Trylogii Thrawna?
O: Na razie nie ma planów na wydanie z okazji 20-lecia Ciemnej Strony Mocy czy Ostatniego rozkazu. Ale szansa istnieje zawsze.

P: Co studiowałeś w szkole? Pisarstwo?
O: Właściwie to studiowałem fizykę, troszkę astronomii. Nigdy nie uczestniczyłem w jakiś formalnych kursach pisania, na szczęście pisanie to coś, czego można nauczyć się samemu.

P: Jeśli miałbyś polecić jakąś swoją książkę/serię fanom Star Wars, którzy chcieliby zobaczyć twoje inne dzieła, co by to było?
O: Rekomendacja nie-SW, z takich pojedynczych to chyba thriller – można spróbować „Polowanie na Ikarusa”. Jak ktoś lubi filmy noir w kosmosie to seria Quadrail (pierwsza książka to Nocny pociąg do Rigel). Jak ktoś lubi przygodówki dla młodzieży to książki z serii Dragonback (pierwszy tom Dragon and Thief). Jak ktoś lubi wojskowe przygody to seria Cobra (na razie sześć książek, trzecia trylogia w planach). A dla fanów Davida Webera/Honor Harrington jest mój kolejny projekt (poza Cobrami), to będzie trylogia napisana z Davidem, dziejąca się we wczesnych dniach systemu Manticore, na 400 lat przed Honor. Będzie dużo zabawy.

P: Czy jakieś z twoich postaci pojawią się w sequelach?
O: Znów, nie mam pojęcia co planują, ale bardzo bym chciał zobaczyć, coś co stworzyłem na wielkim ekranie.

P: Ile czasu potrzebujesz by napisać powieść?
O: Piszę książkę w cztery miesiące, czasem w trzy, czyli trzy rocznie.
KOMENTARZE (1)

"Scoundrels" za oceanem

2013-01-02 23:33:26 EUCantina

W księgarniach naszych zachodnich sojuszników od wczoraj dostępna jest najnowsza powieść Timothy'ego Zahna. "Scoundrels" to książka mająca miejsce między "Nową Nadzieją", a "Imperium Kontratakuje" i inspirowana słynnym filmem "Ocean's Eleven" z Frankiem Sinatrą w roli głównej i jego remakiem, w którym główną rolę gra George Clooney. Powieść liczy sobie 443 strony, a jej cena okładkowa to 27$.



Gwiazda Śmierci została zniszczona, a Rebelia odniosła swoje pierwsze wielkie zwycięstwo. Han Solo, nowy członek Sojuszu, stara się umknąć przed sługami Imperium oraz łowcami nagród działającymi na zlecenie Jabby Hutta, któremu Solo wciąż nie spłacił długu. Teraz nadarza się na to świetna okazja. Tajemniczy zleceniodawca proponuje Hanowi dokonanie skoku na jednego z największych bossów półświatka. Misja wydaje się z pozoru niemożliwa, jednak proponowana nagroda może uczynić Hana wolnym człowiekiem. Wraz ze swym partnerem, Wookie'em Chewbaccą, Han zaczyna tworzyć drużynę złożona z wszelkiego rodzaju łajdaków, kanalii i oszustów, których połączone zdolności mogą doprowadzić zadanie do końca.

Temat na forum.
KOMENTARZE (17)

Wywiad z Timothym Zahnem

2012-12-27 09:43:28 Hollywood.Com

Nowy rok rozpocznie się premierą najnowszej powieści Timothy’ego Zahna – Scoundrels. Nic dziwnego, że zaczynają się pojawiać z nim wywiady w sieci, jeden z nich prezentujemy.

P: Jak narodził się pomysł na „Scoundrels”?
O: Cóż, mieliśmy już kilku łotrzyków w uniwersum „Gwiezdnych Wojen”. Ja zaś zawsze bardzo lubiłem „Żądło” czy „Ocean’s 11”. Taki rodzaj skoku i gry, w której nie musisz martwić się o to, że uczestnicy knują przeciw sobie nawzajem za plecami. Przyjemna rozrywka. I wydawało mi się, że bliska naturze Hana, Chewiego i Lando, no i grupy ludzi podobnie myślących.

P: To też swoiste odejście od ciebie, bo powieść odbiera się jak pojedynczą, samodzielną przygodę. Nie ma tu postaci, które wracają w twoich pracach, jak Thrawn czy Mara Jade.
O: W sumie to była cześć postawionego celu. Shelly Shapiro, redaktorka z Del Rey oraz Sue Rostoni, która w tamtym czasie zarządzała jeszcze książkami w Lucas Licensing, szukały opowieści, która wciągnęłaby fanów „Gwiezdnych Wojen”, którzy nie czytają powieści Star Wars. Jest już ich ponad 150, a ktoś kto nie jest z nimi obeznany, może poczuć się wystraszony. Więc moim celem było napisanie historii, która wciągnie fanów, którzy nie wiedzą nic o Expanded Universe. A jakiego typu mogłaby to być opowieść? Właśnie w stylu „Scoundrels”. Jeśli widziałeś oryginalną trylogię, to wystarczy by sięgnąć po książkę.

P: Czytałem dziesiątki książek Star Wars, ale czuję się czasami trochę zrażony ilością materiału jaki powstał. Czy myślisz, że ekspansywny rozwój Expanded Universe może stać się barierą dla nowych czytelników?
O: Zawsze, gdy ma się do czynienia z czymś tak dużym pojawia się pytanie „Od czego zacząć? Jak w to wejść?”. Mam przyjaciół, którzy mówią: „Te książki są wspaniałe, ale jak zacząć?” Chronologicznie od Starej Republiki? Czy może według kolejności pisania od Spotkania na Mimban i starych książkach o Hanie Solo i Lando Calrissianie? A może zacząć od trylogii Thrawna lub „Dziedzictwa Mocy”? Co muszę wiedzieć, by w to wejść i się nie pogubić? Pojawił się teraz pewien czynnik zastraszający. To jest zbyt duże. Szkoda, bo w Expanded Universe jest kilka naprawdę wspaniałych książek, ale jeśli masz wrażenie, że to wyzwanie podobne do wspinaczki na Mount Everest, to jest zbyt trudno do nich dotrzeć.

P: Nie napisałeś książki osadzonej w „Gwiezdnych Wojnach” osadzonej dalej niż 15 lat po „Powrocie Jedi”. Czy zdecydowałeś by pozostać względnie blisko wydarzeń oryginalnej trylogii?
O: Po części, ale głównie dlatego, że rozpoczęli „Nową Erę Jedi”, długą, długą serię, która składała się z 19 książek, mieli kilkunastu autorów, musieli ich koordynować i pracować razem nad całością. Nie jestem zainteresowany tego typu współpracą, ponieważ mi do głowy zawsze przychodzą nowe pomysły, gdy jestem w środku pisania książki, więc gdybym pisał trzecią powieść z dziewięciu, nie mógłbym ich dołożyć, nie niszcząc przy tym wszystkiego, co powstało już dalej. Więc wydaje mi się, że byłoby to frustrujące dla mnie, zwłaszcza gdybym miał pomysł, a musiałbym się trzymać ustalonych ram. Trzymam się więc raczej swojego małego poletka wszechświata „Gwiezdnych Wojen”, który nie licząc Poza galaktykę rozciąga się od „Nowej nadziei” do jakiś 19 lat po.

P: Trylogią Thrawna właściwie otworzyłeś drogę publikacjom Gwiezdno-wojennym. Teraz po 20 latach od wydania Dziedzica Imperium, jak twoim zdaniem zmieniło się pisanie w uniwersum „Gwiezdnych Wojen”?
O: Pierwsza rzecz, która przychodzi mi do głowy to fakt, że jest to bardziej skomplikowane. Jest tyle innych książek i pisarzy pracujących. Kiedy pisałem „Dziedzica Imperium”, osadzonego pięć lat po „Powrocie Jedi”, miałem właściwie czystą tablicę na której mogłem pracować. Oczywiście Lucasfilm się upewniał, czy nie zrobię czegoś zupełnie niezgodnego z ich wizją, ale nie musiałem się martwić o to, że wejdę w historię innego autora lub, że okaże się, że jedna z głównych postaci pojawi się nagle w dwóch miejscach w galaktyce w tym samym czasie. Teraz jest trudniej tego upilnować, ale na szczęście mamy Wookieeepedię i Holokron Lucasfilmu. Ale i tak prawdopodobnie wejdziesz w coś, co stworzył ktoś innych, chyba, że jesteś bardzo, bardzo ostrożny.

P: A jak wygląda proces pisania takiej książki? Przychodzisz z pomysłem do Lucas Licensing, który to zatwierdza? Jak wygląda proces tego zatwierdzania?
O: Początkowo rozmawiamy o zarysie pomysłu. W tym przypadku chciałem zrobić „Solo’s 11”, więc znaleźliśmy dobry okres w którym mogłaby się dziać akcja, potem rozmawialiśmy o głównych postaciach, które mogłyby w tym brać udział, w tym przypadku to Han, Chewie, Lando i kilka moich. Następnie dałem im zarys akcji, a oni mówią co im się podoba, a co nie. Mój oryginalny pomysł został poddany poważnym zmianom. Miałem kilka pomysłów, ale oni powiedzieli, że wolą coś bardziej tradycyjnego, bardziej bezpiecznego. Myślałem o porwaniu i odbiciu porwanej osoby, ale oni woleli mieć raczej typowy napad rabunkowy z wielkimi pieniędzmi w tle. Więc poprawiałem to i tak spędziliśmy prawie cztery tygodnie dopracowując różne rzeczy. Potem dostałem zgodę i zacząłem pisać książkę, po czym nastąpił kolejny proces korekt i recenzji, w końcu ramy które ustaliliśmy nie były wystarczająco wyraźne, więc musieliśmy je dookreślić, a ja poprawić. Czasem też jest tak, że redaktorzy zaczynają rozumieć, że rzeczy które zasugerowali nic nie wnoszą, więc je wyrzucamy. To długi proces, ale tak to wygląda gdy pracujesz w uniwersum kogoś innego.

P: A czy pracowałeś kiedyś bezpośrednio z George'em Lucasem?
O: Nie. Spotkałem go raz wiele lat temu, ale z tego co słyszałem, to on zawsze trzymał swoje ręce z dala od powieści. Myślę, że miał większy wpływ na komiksy, zwłaszcza w dawnych czasach, zanim zaczął pracować nad prequelami, głównie dlatego, że komiksy to medium wizualne, a on jest człowiekiem właśnie od takich wizji, a nie powieści. Więc nigdy nie pracowałem z nim bezpośrednio, zawsze to byli ludzie z Lucasfilm. Z nimi zawsze mi się dobrze pracowało. To przyjemność pracować przy „Gwiezdnych Wojnach”. Nigdy nie słyszałem, by w Lucasfilmie ktoś krzyczał „Tego się nie da zrobić!” czy „Musisz to zrobić!”, zawsze byli otwarci na dyskusję. Było kilka miejsc w moich książkach, gdy mi powiedzieli, że nie mogę czegoś zrobić, ale wytłumaczyli mi dlaczego to musi być zrobione tak a nie inaczej, by współgrało z uniwersum „Gwiezdnych Wojen”, któremu służą. Czasem też mówili: „Dobra, rozumiemy twoje powody i pozwolimy ci to zrobić.” Nie rządzą się jakimiś dekretami. Zawsze udaje się wypracować jakiś kompromis.

P: Możesz podać przykład czegoś, co początkowo Lucas Licensing odrzucił?
O: W „Poza galaktykę”, chciałem by w misji uczestniczyły rodziny, w tym dzieci, skoro to był długoterminowy plan podróży do innej galaktyki. Sue Rostoni zaś myślała, że to będzie bardziej wojskowa ekspedycja, więc będą tylko żołnierze. Ukazałem jej, że chcę pokazać Jorusa C’Boata (szalony Jedi), który przejmuje kontrolę nad wyprawą i dowodzi, dlaczego Jedi nie powinni nikim rządzić. Przy obecności dzieci on może powiedzieć: „Dobra, to dziecko ma zdolności Jedi, więc je wezmę od rodziców i rozpocznę trening, pomijając wolę rodziców.” Więc odpowiedzieli: „Dobra, to bardzo interesujące zagadnienie, rozwijaj je”.

P: Znalazłeś może jakieś fragmenty twoich książek, które zostały retroaktywnie wyrzucone z kanonu?
O: Cóż, wszyscy się bawimy na podjeździe George’a Lucasa, więc kiedy on postanowi wrócić swoją ciężarówką i zatrzymać na tym podjeździe, nie ma miejsca byśmy mogli się tu bawić. Tak było z prequelami, które trochę pogmatwały kilka książek. Każdy, kto coś robił z historią Boby Fetta poczuł nagle, że jego wkład stał się jakimś alternatywnym uniwersum. Było kilka moich rzeczy, ale większość moich zabawek przetrwała właściwie nie tknięta, lub przynajmniej dało się to jakoś wyjaśnić. Ale teraz, co przetrwa Epizody VII, VIII i IX? Nikt tego nie wie.

P: Lucasfilm posiada prawa do wszystkich postaci, które im wymyśliłeś, więc jeśli zechcieliby ożywić Thrawna, mogliby to zrobić nawet cię nie pytając?
O: Zgadza się. Mogą zrobić co chcą, a ja mogę o tym nie wiedzieć, dopóki nie usiądę w kinie i nie zacznę oglądać filmu.

P: A co jako fan Gwiezdnych Wojen chciałbyś zobaczyć w nowej trylogii?
O: Macie kilka godzin na to? Po pierwsze powinni przeskoczyć o pokolenie i mieć albo dzieci Hana, Luke’a i Lei, albo nawet ich wnuki, natomiast postaci z oryginalnej trylogii powinny być starsze, mądrzejsze, w typie mentorów. Ale to co chciałbym zobaczyć, ma dużo wspólnego z Disneyem, w „Gwiezdnych Wojnach” nie widziałem dobrych relacji rodzinnych. Mamy neurotyczne relacje, czy nawet wręcz antagonizm między Lukiem i Vaderem. Chciałbym zobaczyć Luke’a i jego syna lub wnuka, którzy się dogadują i funkcjonują jako rodzina. Chcę oczywiście także dobrej opowieści i bitew kosmicznych. Chciałbym też zobaczyć coś innego niż Skywalker przechodzący na Ciemną Stronę. „Gwiezdne Wojny” dają tyle możliwości, że nie musimy powtarzać przechodzenia na Ciemną Stronę, konceptu wykorzystanego w poprzednich filmach. Nie chcę też oglądać tego samego na nowo.

P: Wygląda na to, że prawie każdy fan myśli, że Han, Luke i Leia będą w nowych filmach. Lub przynajmniej mają na to nadzieję. Ty sam zdecydowałeś się ich trzymać w „Scoundrels”. Czemu wciąż wracamy do tych postaci?
O: Po części pewnie dlatego, że to były pierwsze postaci jakie poznaliśmy. Oni byli naszymi bohaterami. Ale także dlatego, że te filmy Lucasa osiągnęły to, co każdy pisarz czy reżyser chce osiągnąć... znalazł chemię. Znalazł chemię między tymi postaciami, która rozbrzmiewa aż do dziś. Wciąga nas. Widzieliśmy jak Luke dorastał, od naiwnego chłopaka z farmy, który musi zrozumieć swoje obowiązki wobec innych, znajdujemy siłę w Lei, łobuza w Hanie, i to wszystko współgra. Kto nie chciałby zobaczyć ich w interakcji z następnym pokoleniem, no i znów między sobą? To mogłoby być jak Indiana Jones i jego ojciec w „Ostatniej krucjacie”, tylko, że w „Gwiezdnych Wojnach”!

P: Niektórzy sugerują, że Han Solo powinien umrzeć w Epizodzie VII. Masz jakieś preferencje odnośnie jego śmierci?
O: Chyba nie jestem najlepszą osobą do odpowiedzi na to pytanie, bo nie lubię oglądać śmierci głównych postaci. Lubię oglądać bohaterów walczących przeciw niemożliwemu i wygrywających. Nie przepadam za scenami śmierci. Wskazałbym raczej Sherlocka Holmesa jako przykład, poszedł na emeryturę i zajął się pszczelarstwem. Ale jeśli już zdecydujemy się zabić Hana Solo, to musi być naprawdę dramatyczne i heroiczne. Choć wolałbym, by główne postacie odeszły ze sceny, pozostawiając ją wolną dla nowego pokolenia bohaterów „Gwiezdnych Wojen”.

P: Cóż nawet książki stały się dużo mroczniejsze w ciągu ostatnich dziesięciu lat, choćby zaczynając od „Nowej Ery Jedi”.
O: Jest zbyt mrocznie jak dla mnie, ale wielu fanom się to podoba. To co jest wspaniałe przy tych 150+ książkach, to fakt, że znajdą się takie, które nie ruszają pewnych osób, ale inne je wręcz kochają. Można mieć opowieści tradycyjne w stylu oryginalnej trylogii, jak Rebelia kontra Imperium, coś co robiłem w Posłuszeństwie czy Choices of One, po zombie szturmowców dla fanów horroru, no i wszystko inne co da się wepchnąć w środek. Więc tam jest zawsze coś dla każdego fana, niezależnie od tego, czego on szuka.
KOMENTARZE (4)

Kolejny numer pisma "Star Wars Insider"

2012-12-11 21:54:31

W sklepach za granicą ukazał się dziś kolejny, 138. już nr magazynu "Star Wars Insider" poświęcony głównie wydarzeniu jakim było wykupienie LucasFilm przez Disneya. W związku z tym w numerze znajdziemy wywiad z Kathleen Kennedy i George'em Lucasem. Oprócz tego, jako że zbliża się premiera powieści "Scoundrels" Timothy'ego Zahna, pojawił się tam również wywiad z Harrisonem Fordem z 1977 r., oraz opowiadanie "Heist" o dwóch siostrach włamywaczkach powiązane z książką. Dodatkowo znajdziemy tam artykuł o rysunkach japońskiego artysty Tsuneo Sandy. Podobnie jak w przypadku poprzednich numerów, pismo będzie miało 3 różne warianty okładki.




KOMENTARZE (2)

Książkowo listopadowo

2012-11-30 18:46:09

W tym miesiącu niewiele się działo, jeśli chodzi o plotki książkowe. Wszyscy także w Del Rey i LFL byli podekscytowani wieściami o nowych epizodach. Dodatkowo „pusty” okres spowodował huragan Sandy, który wstrzymał pracę w Del Rey na parę dni, święto dziękczynienia i koniec sezonu konwentowego. Niestety najbardziej nurtujące nas pytanie, jak nowa trylogia wpłynie na EU nadal pozostaje otwarte. Jennifer Heddle na twitterze sama przyznała, że nawet w Lucasfilmie jeszcze tego nie wiedzą. Jak będą coś wiedzieli, dadzą znać. Na razie pracują jakby nic się nie zmieniło. Jennifer przyznała tylko, że świetnie będzie pracować nad adaptacjami powieściowymi nowej trylogii.

Za to mamy małą ciekawostkę z Polski. Otóż Amber nadal nie wie czy i w jaki sposób będzie kontynuowana Kolekcja książkowa, ale już teraz wiadomo, że w na przełomie lutego-marca pojawi się pakiet pierwszych 10 tytułów z tej kolekcji w cenie 49,90 PLN.

„Vader’s Little Princess” to książeczka Jeffreya Browna, autora Darth Vader and son. Jak łatwo się domyśleć będzie to sequel ukazujący w niecodzienny sposób relację Lorda Sithów i jego córki. Forma bardzo podobna do oryginału, cena pewnie też – koło 15 USD. Pozycja ta ukaże się w kwietniu 2013 nakładem wydawnictwa Chronicle Books.

Crucible Troya Denninga zmienia tylko swoją datę premiery. Raz jest 2 lipca 2013, raz 16, a ostatnio stanęło na 9, rok i miesiąc pozostały bez zmian.

„Winner Lose All” to kolejny e-book, tym razem Timothy Zahn promuje w ten sposób swoją najnowszą powieść Scoundrels, zapowiedzianą na początek 2013. E-book będzie dostępny od 10 grudnia w cenie 1,99 USD, a jego główną postacią będzie Lando.
Lando Calrissian jest za pan brat z turniejami karcianymi, ale ten ma naprawdę elektryzującą atmosferę. Głównie ze względu na nagrodę, którą jest rzadka rzeźba warta 50 milionów kredytów. Jeśli Lando nie będzie ostrożny, zbankrutuje, zwłaszcza po spotkaniu z dwiema identycznymi bliźniaczkami, Bink i Tavią Kitik, doskonałymi złodziejkami, które mają powody wierzyć, że rzeźba jest falsyfikatem. Siostry Kitik są przepiękne, groźne i zdeterminowane by dowieść swego, no i przekonały Ladna by pomógł im ujawnić oszustwo. A co jeśli intryga jest o wiele bardziej skomplikowana, jeśli ktoś z ukrycia rozdaje wszystkie karty, a jego jedynym rozwiązaniem na każdy nieoczekiwany problem jest morderstwo?
Poza Landem zobaczymy jeszcze Hana Solo i Chewbaccę, wszyscy oni będą zamieszani w tę niebezpieczną grę.

Tyle jeśli chodzi o plan wydawniczy, druga sprawa to premiery. Zdecydowanie najważniejsza książkowa premiera miesiąca to TOR: Annihilation Drew Karpyshana (o którym pisaliśmy tutaj).

W tym miesiącu ukazała się w USA także Hegemonia Christie Golden z serii „Przeznaczenie Jedi”, tym razem w miękkiej okładce. Cena przedruku to 7,99 USD. Obie pozycje w USA wydało wydawnictwo Del Rey.

Nakładem wydawnictwa Wiley ukazał się album „Star Wars and History” pod redakcją Nancy Reagin i Janice Liedl, a ze strony LucasBooks Jonathana W. Rinzlera. Album koncentruje się na pewnych inspiracjach i podobieństwach sagi do historii. Od starożytnego Egiptu, przez Cesarstwo Rzymskie czy Rewolucję Francuską, aż po wojnę w Wietnamie. Poznamy historyczne wydarzenia, postaci, które zapisały się w historii, zarówno bohaterskimi czynami jak i zbrodniami, ale spojrzymy na nie przede wszystkim ze względu na ich wpływ na proces kształtowania się sagi. Album pokaże jak bomby atomowe i wodorowe doprowadziły do powstania Gwiazdy Śmierci, jaki wpływ na postępowanie księżniczki Lei miały kobiety z francuskiego ruchu oporu podczas II wojny światowej, czy rewolucji meksykańskiej. Przeanalizowane zostały podobieństwa między kodeksem Jedi a Bushido, a także o niewolnictwie, nastoletnich królowych, międzynarodowych kompaniach i o tym jakie to wszystko ma odzwierciedlenie w sadze.
Całość ma 344 strony i kosztuje 29,95 USD. Zgodnie z tym, co pisał Jon Rinzler, to dopiero pierwszy tom tej naukowej serii.


„Star Wars: Obi-Wan Kenobi, Jedi Knight” to kolejna pozycja wydawnictwa Dorling Kindersley przeznaczona dla najmłodszego czytelnika, tym razem umiejącego już czytać samodzielnie. Książeczka Catharine Saunders koncentruje się na postaci Obi-Wana. Ma aż 48 stron i kosztuje standardowo 3,99 USD.


Na koniec jeszcze jeden album „Star Wars: The Ultimate Action Figure Collection: 35 Years of Characters” autorstwa Steve’a Sansweeta. Wydany przez Chronicle Books ma 352 strony i kosztuje 40 USD. Jak łatwo się domyślić to obowiązkowa pozycja dla kolekcjonerów, a jej zapowiedź znajduje się tutaj.
KOMENTARZE (14)

Timothy Zahn o kolejnych Epizodach Star Wars

2012-11-04 17:50:37 Entertainment Weekly

Serwis Entertainment Weekly miał okazję porozmawiać na temat zeszłotygodniowej wielkiej zapowiedzi Trzeciej Trylogii Star Wars z pisarzem Timothym Zahnem, znany fanom dzięki rozszerzeniu uniwersum Gwiezdnych Wojen, przez serię powieści zwanej potocznie „Trylogią Thrawna”, przedstawiającej życie Luke`a, Lei i Hana, pięć lat po wydarzeniach z Epizodu VI Powrotu Jedi.

Po tym, jak pojawiła się informacja, że Disney wykupuje Lucasfilm i planuje stworzenie Epizodów VII, VIII oraz IX, wielu fanów przypuszczało, czy też mieli nadzieję, że sequele podążą ścieżką, jaką przybrały powieści Zahna. Od tego czasu, większość pogłosek o Trylogii sequeli, podkreślały, że opowieści będą całkowicie nowe, oryginalne i nie będą korzystały z pomysłów zawartych w „Trylogii Thrawna” Zahna ani też powiązanych z tym tematem komiksów Dark Horse. Oznacza to, że powieści Zahna nie będą bezpośrednio adaptowane ale autor twierdzi, że było to wiadome dla niego od zawsze: „książki pozostaną jedynie książkami”. Jednak wiele lat temu, został poinformowany o planach Lucasa co do sequeli, a także o tym jak książki z Trylogii Thrawna będą do nich pasować: „Jeśli dobrze zrozumiałem, będzie to oryginalny pomysł - ale Lucas zmienia ciągle zdanie, więc może nie być to adekwatne do tego o czym teraz myśli – mimo wszystko miały to być trzy pokolenia. Chodzi o to, że mamy klasyczną trylogię, potem historia opowiadająca o ojcu Luke`a i o tym co mu się przytrafiło (w prequelach), no i jeśli powstały by epizody 7, 8 i 9 to opowiadały by o dzieciach Luke`a. Natomiast Trylogia Thrawna byłaby dopasowana do historii z nowej trylogii.
Mogłaby być to zupełnie nowa linia czasowa ale jeśli wybierze kilka elementów z rozszerzonego wszechświata, wszyscy bylibyśmy ogromnie zadowoleni.”


Wszyscy fani znają bardzo lekkie podejście Lucasa do Expanded Universe, szczególnie zauważalne w historiach prezentowanych w serialu The Clone Wars. Jednak warto nadmienić, że w przypadku tworzenia Trylogii Prequeli, tzw. planeta Imperatora była pierwotnie nazwana Coruscant właśnie przez Timothy`ego Zahna w Trylogii Thrawna, natomiast Lucas przy tworzeniu klasycznych filmów Sagi chciał ją nazwać Had Abbadon. Właśnie ze względu na książki Zahna wprowadził tę nazwę do prequeli. Co ciekawe, w czasie prac nad Epizodem 2, Lucasowi tak bardzo spodobała się postać Aayli Secury, że umieścił ją w czasie bitwy o Geonosis w Ataku Klonów. Dodatkowo, w Epizodzie 3 pojawia się postać Wookiego o imieniu Salporin z Dziedzica Imperium Zahna (więcej). Choć ten ostatni przypadek to może być efekt pracy ludzi od EU, którzy zretconowali jednego z Wookieech.
Jak widać, Lucas ma pewien sentyment do EU, szczególnie jeśli chodzi o twórczość Zahna.
KOMENTARZE (14)

Książkowe wieści zza oceanu

2012-10-28 08:59:01

W październiku mieliśmy kilka mocnych informacji książkowych przy okazji New York Comic Con. Ale o książkach cały czas się plotkuje, zapowiada i podpowiada. Działo się, także poza konwentami. Zwłaszcza ze względu na Star Wars Reads Day, o którym pisaliśmy w zeszłym miesiącu.

Matt Stover wraca do „Gwiezdnych Wojen”? Na razie to nic pewnego, ale plotki chodzą i kto wie, czy jest w nich jakieś ziarnko prawdy. Podobno Stover miałby wrócić do EU i dokończyć „Komandosów Imperium”, których porzuciła Karen Traviss. Sam Stover się na ten temat nie wypowiadał, podobnie jak Del Rey. Erich Schoeneweiss (z Del Rey) powiedział tylko, że nie będzie komentował pogłosek, ale przypomniał, że na Celebration VI Shelly zapowiedziała, że będziemy zadowoleni z tego jak zostanie skończona ta seria. Wieści podobno pochodzą od jednego z bliskich współpracowników Stovera, więc pewnie zobaczymy. Pewni możemy być jednego, że w Del Rey myślą jeszcze o „Komandosach”.

Trwają pracę nad trylogią „Sword of the Jedi” Christie Golden, zapowiedzianą na 2014. Na razie jesteśmy na etapie telekonferencji, jak widać na załączonym obrazku. Frank Parisi, Jennifer Heddle i Shelly Shapiro siedzą w siedzibie Del Rey, a Christie wisi na telefonie i nabija rachunki. Prawdopodobnie jeszcze nie ma skończonego i zatwierdzonego streszczenia tych książek.

„Scoundrels” Timothy’ego Zahna zostało przesunięte na rok 2013. Na szczęście na 1 stycznia, więc pewnie pojawi się jeszcze w tym roku. Zahn sam się zastanawiał skąd wzięło się to przesunięcie/opóźnienie, ale jego śledztwo wykazało jedynie, że Del Rey przesunął wszystkie pozycje planowane na okres między świętami a nowym rokiem, na styczeń 2013. Na osłodę wiadomo, że powieść będzie zawierać także fragmenty „Dawn of the Jedi: Into the Void” Tima Lebbona (planowana na 7 maja, w twardej okładce) oraz „Crucible” Troya Denninga (planowana na 2 lipca, także w twardej okładce).

Skoro już przy „Dawn of the Jedi: Into the Void” jesteśmy, to pojawił się pierwszy blurb tej książki.
Tysiące lat przed czasami Luke’a Skywalkera i Dartha Vadera. Na odległym świecie Tython starożytni filozofowie i naukowcy dzielą się swoją mistyczną wiedzą i studiują ścieżki Mocy. Utworzyli zakon Je’daii, który z czasem przemieni się w Jedi. Ale na razie ci pierwsi odkrywcy z wielu różnych światów muszą skolonizować nowy dom, rozwiązywać społeczne spory, podczas gdy rosnące w siłę Imperium Rakatan szykuje się do podboju znanej galaktyki.

Pojawił się także nowy opis „The Last Jedi” Michaela Reavesa i Mayi Kaathryn Bohnhoff.
Bezlitosny rozkaz 66 wydany przez Imperatora doprowadził do eksterminacji Jedi. Tych niewielu, którzy nadal czynią dobro dzierżąc Moc, musiało się ukryć bądź udać na wygnanie. Ale nie Jax Pavan, który nieustannie atakuje Imperium, zarówno prowadząc samotną walkę partyzancką, ale też jako cenny współpracownik Whiplash, tajnego ruchu oporu na Coruscant. Teraz podejmuje swoją najbardziej kluczową misję, przetransportowania przywódcy Whiplash, na którego wydano wyrok śmierci, z Coruscant na bezpieczną, odległą planetę. To ryzykowne posunięcie, niezależnie od okoliczności, ale Jax i jego zaufana załoga okrętu „Far Ranger”, w której skład wchodzi niemilknący droid I-Five, są gotowi sprawdzić swoje umiejętności w walce i siłę ognia okrętu przeciw imperialnemu zagrożeniu, z wyjątkiem tego, którego Jax obawia się najbardziej. Po całej galaktyce roznoszą się pogłoski, że Czarny Lord Sithów zginął w walce z zbuntowanym bojownikiem o wolność. Ale Jax dzięki Mocy odkrywa straszliwą prawdę... obecność żywego Dartha Vadera. Jax wie, że nic nie powstrzyma Vadera aż ostatni Jedi nie zginie...

Jonathan W. Rinzler bloguje, o czym stale informujemy w ramach Holo z oficjalnej. Ale zdarza mu się też twittować o tym, o czym będzie blogować. I tak zapowiedział, że jednym z projektów, których do nie dawna nie mógł ogłosić będzie książka o storyboardach (scenopisach) z prequeli. Już napisał o niej kilka słów na blogu, więc niebawem pojawi się odpowiednie „Holo”. Jedyne, co trzeba dodać, że właśnie albumu o storyboardach od dawna się spodziewano, a skoro ten będzie poświęcony prequelom, to może powstać jeszcze drugi o klasycznej trylogii. Dla tych, którym ta informacja umknęła, Rinzler potwierdził, że pracuje jeszcze nad dwoma kolejnymi tomami serii Star Wars Art.

John Jackson Miller zdradził też kilka kolejnych szczegółów na temat książki „Kenobi”. Powieść zostanie wydana w drugiej połowie 2013 (bliżej końca), w twardej okładce. Określił ją jako częściowo western, częściowo romans, a częściowo dramat dziejący się we wczesnym etapie pustelniczego życia Bena na Tatooine. To będzie pierwszy hardcover Millera, więc ten jest tym bardziej podekscytowany.

Paul S. Kemp nadal nie może nic ujawnić o swoim nowym projekcie (dylogii). Stwierdził tylko, że wszystko idzie do przodu, ale nadal ma zakaz by mógł cokolwiek ujawnić. No i podkreśla, że ten projekt jest bardzo ambitny i że sam się nim trochę stresuje.

Kevin Hearne jest na razie na etapie planowania swojej powieści, co bardzo go motywuje. Zwłaszcza to, jakimi postaciami się zajmuje. Pisze książkę o Luke’u Skywalkerze z serii „Rebels”, która zacznie ukazywać się w drugiej połowie 2013.

James S.A. Corey, a właściwie jego połowa, czyli Daniel Abraham potwierdził, że będzie pisać książkę o Hanie Solo osadzoną między „Nową nadzieją”, a „Imperium kontratakuje”. Ty Franck, czyli druga połowa Coreya się jeszcze nie wypowiedział. Natomiast Abraham poza tym, że wspomniał iż kontrakt zakazuje mu powiedzieć więcej, wyraził swoje zadowolenie z tego, że będzie pisał o najwspanialszej postaci, w najlepszym okresie w największym uniwersum SF! Na razie stan prac jest jeszcze bardzo wczesny, więc autorzy sami pewnie jeszcze nie znają wielu szczegółów.

Na facebookowej stronie Del Reya poświęconej książkom Star Wars zaczynają pojawiać się pierwsze zapowiedzi „The Essential Characters”, czyli kolejnego wydania przewodnika po postaciach. Tym razem autorem będzie Daniel Wallace (podobnie zresztą jak i drugiej wersji przewodnika, która wyszła przy okazji „Ataku klonów” - więcej). Tym razem wszystkie ilustracje w środku wykona tylko jeden artysta – Douglas Wheatley. Przewodnik jest zapowiedziany na sierpień 2013.



Zmiany szykują się także w samym Del Rey. Firma, podobnie zresztą jak Bantam jest jednym z imprintów wydawnictwa Random House. Imprint to takie wewnętrzne wydawnictwo w wydawnictwie, specjalizujące się w jakiejś dziedzinie i działające pod własną marką. Natomiast z drugiej strony Random House należy do niemieckiej grupy wydawniczej Bertelsmann. Obecnie trwają rozmowy nad fuzją Random House i innej grupy wydawniczej – Penguin Group, należącej do brytyjskiego konglomeratu medialnego Pearson. W skład grupy Penguin wchodzą między innymi imprinty: Berkley Books czy Grosset & Dunlap. Natomiast w grupie Pearson znajdzie się jeszcze Dorling Kindersley. Jeśli fuzja się powiedzie nowe wydawnictwo powinno zgarnąć około 20% amerykańskiego rynku wydawniczego. Natomiast jak to bywa przy fuzjach, z pewnością mogą być jakieś przetasowania w samym Random Housie, zobaczymy czy będzie to miało wpływ na grupę zajmującą się książkami w Del Rey.

Na koniec jeszcze jedna wiadomość dla fanów Drew Karpyshyna. Cała trylogia Dartha Bane’a zostanie 5 listopada wydana w wersji ebooka. Całość będzie kosztować 18,99 USD.

A na sam koniec jeszcze coś na poprawę humoru. Plotki i wymysły fanowskie, względnie wymysły fanów teorii spiskowych. Co spoileruje okładka „Crucible”? Otóż to, że Borsk Fey’lya wróci zza światów. W końcu widać go na okładce, przynajmniej jak się ją trochę poprawi. Jak kogoś to nie przekonuje to jedno pytanie do zastanowienia. Dlaczego Del Rey zmienił okładkę „Crucible”? Pewnie, by coś ukryć. Nowa okładka znajduje się tutaj.
KOMENTARZE (17)

Wywiad z Timothym Zahnem

2012-10-08 17:01:19

Wywiadów z Celebration VI ciąg dalszy. Tym razem do sieci trafiła rozmowa z jednym z najbardziej cenionych, zwłaszcza za swe wczesne dokonania, autorów piszących w sadze, czyli z Timothym Zahnem.

P: Co twoim zdaniem jest przyczyną trwałej miłości fanów do Thrawna?
O: Myślę, że to, że jest mądrym szwarccharakterem. Ludzie lubią czytać o mądrych i interesujących przeciwnikach naszych bohaterów. Postaciach, które potrafią przechytrzyć, przewidzieć i także pokonać protagonistów. Ostatecznie to heroizm bohatera mierzymy siłą i łajdactwem jego przeciwników. Z Thrawnem jest tak, że chciałem by to był inny typ postaci niż używający Mocy Vader czy Palpatine. Ktoś, kto nie ma zdolności Mocy Luke’a, ale potrafi go wmanewrować tak jak dokładnie tego chce.

P: Nie żałujesz czasem, że go zabiłeś?
O: Jest główna przyczyna, w sumie to dwie główne przyczyny dla których zabiłem Thrawna. Pierwsza z nich jest taka, że jeśli przeciwnik ucieknie brakuje nam zakończenia. Gdy Vader ucieka spod Yavina, wszyscy jeszcze wiemy, że to nie koniec. Lucas sam nie wiedział, czy dane będzie mu jeszcze zrobić dwa kolejne filmy, ale doskonale wiedział, że to jeszcze nie koniec. Przeciwnik pozostał. Chciałem, by te książki miały swoje zakończenie, ale też zamknęły tę sekcję historii Nowej Republiki. Z drugiej jednak strony, jeśli Thrawn jakoś by uciekł, patrząc realistycznie, Nowa Republika byłaby zgubiona, gdyż z pewnością by ich pokonał. A ja wiedziałem, że fani niekoniecznie tego oczekują po „Gwiezdnych Wojnach”.

P: Kiedyś powiedziałeś, że jeśliby go kiedyś potrzebowano, mogliby go odtworzyć z jednego z jego klonów, a ostatnio Paul Kemp dotykał dość mocno tematu klonów. Czy wydawało ci się kiedyś, że jest potrzeba stworzenia kolejnej opowieści o klonach?
O: Nie ma takiej potrzeby. Chodzi mi o to, że pomysł z klonami prowadzi nas do oszustw w stylu komiksowym. Tam nigdy nie zabija się przeciwników. Nie ważne jak źle ma się doktor Octopus, wszyscy wiedzą, że w końcu i tak powróci. Sama możliwość klonowania sprawia, że można pewne rzeczy zamknąć. Ale jeśli będziemy przywracać klona naszego przeciwnika czy naszego bohatera, umniejsza się ich rangę w pewnym sensie, więc nie klonowałbym wszystkiego jak leci. Z drugiej strony, skoro George już wspomniał o Wojnach Klonów, wiemy, że taka technologia istnieje, więc nie można jej ignorować. Najlepiej jest więc używać jej tak, by nie oszukiwać czytelników. Ale mówiąc to, trzeba mieć na uwadze to, że można robić pewne rzeczy w sposób interesujący. Nie chodzi tylko o sprowadzenie z powrotem bohatera czy szwarccharakteru, ale jak już do tego doszło, trzeba by o tym pomyśleć.

P: Jak wymawiasz Pellaeon?
O: Pelleon lub Paylleon. Warto zauważyć zmianę samogłoski w Gwiezdnych Wojnach. Masz Land-o i Landau. Hawn i Han. Leeia i Laya. Nieważne jak było to zamierzone, ale w tak dużej galaktyce istnieją różnice w wymowie. Taka mała, fajna rzecz.

P: Jak to jest być twórcą dwóch najbardziej popularnych postaci z EU: Mary i Thrawna?
O: To jest emocjonujące, satysfakcjonujące ale jednocześnie uniżone uczucie. Pisarz nigdy nie wie, która z jego postaci lub książek zawładnie umysłami czytelników, a sam starałem się uczynić Thrawna i Marę tak niezapomnianym, prawdziwymi i emocjonującymi jak tylko mogłem. Nie ma jednak gwarancji, że to zadziała, więc zawsze jest element zaskoczenia i wspaniałe uczucie, gdy coś takiego się wydarzy.

P: Teraz, gdy Scoundrels mają wyjść w grudniu, dostaniemy książkę o Hanie Solo w stylu „Ocean’s Eleven”. Odchodzisz od Thrawna i Mary, jak świeża jest ta opowieść? Czy to miła zmiana?
O: To miła zmiana tematu. Wspominałem, że klonami łatwo oszukiwać. podobnie jest też ze zdolnościami Mocy. Czasem zbyt łatwo jest użyć Mocy, by rozwiązać problem, który się ma. W „Scoundrels” nie mam istot użytkujących Moc. Mam zwykłych ludzi, jest to trochę inny typ opowieści, bo to książka o rabunku. Jest bardzo w stylu „Ocean’s Eleven”. Właściwie mój oryginalny tytuł brzmiał „Solo’s Eleven”, zanim go zmieniliśmy na „Scoundrels”. Książki i filmy o napadach składają się z kilku rzeczy, tego jak aranżujemy wszystko by przejść przez ochronę, sejf nie do otwarcia czy tego typu rzeczy. Lubię manipulację, lubię przygotowania, staram się mieć bohaterów i przeciwników równie sprytnych, z tym, że bohaterowie są odrobinę sprytniejsi, więc mają przewagę. Druga rzecz jest taka, że historia ta dzieje się tuż po „Nowej nadziei”, więc musimy znać tylko klasyczne filmy. Nie trzeba wiedzieć nic o postaciach z Expanded Universe. Han, Chewie i Lando to główne postaci. Większość z pozostałych to nowi bohaterowie. Winter gdzieś tam się pojawiła w kilku książkach, no i Kell Tainer także błysnął gdzieś przez EU, ale nie trzeba nic o nich wiedzieć. A jeśli się ich nie zna, to dobrze, zostaną tu wprowadzeni.

P: W twoich pracach widać, że używasz dużo nowych obcych ras i nowych światów. Ludzie to zauważyli i twierdzą, że starasz się rozszerzać uniwersum. Czy o celowe?
O: Owszem. George robi to samo w swoich filmach. Jeśli spojrzeć i policzyć ile ich mamy w całej serii, ile światów naprawdę widzimy, wcale nie jest ich tak dużo, jakby mogło się wydawać, ale są jeszcze nazwy rzucane w dialogach. Mamy rozmowy o Dantooine, mamy rozmowy o Ord Mantell, takich rozmów jest kilka, a to nam daje iluzję, że scena jest większa niż ta, która została pokazana. To znów jest jedna z tych sztuczek, którą można zrobić w tani sposób, zwłaszcza jak się nie ma departamentu efektów specjalnych w książce. Można wspominać inne planety, można też je odwiedzać na krótko, sprawić by ludzie poczuli wielkość galaktyki i tego podniecenia towarzyszącego „Gwiezdnym Wojnom”. To takie wielkie miejsce do pracy i zabawy.

P: Która wg ciebie postać z „Gwiezdnych Wojen” jest najśmieszniejsza?
O: Najśmieszniejszy jest Threepio, choć jeśli mówimy o dowcipie, to Han byłby bardzo wysoko, acz Luke i Leia i inni miewają czasem wyśmienite kwestie. Przypuszczam, że Artoo też jest bardziej dowcipny niż myślimy. Ale pewnie nigdy się nie dowiemy.

P: Kell Tainer pojawi się w „Scoundrels”, a Aaron Allston jakiś czas temu napomknął, że jest mu przykro, że nikt nie używa postaci, które on stworzył w Eskadrze Widm. Czy to właśnie skłoniło cię to wyciągnięcia Kella z pudełka?
O: Potrzebowałem eksperta od wybuchów, pilota a jednocześnie kogoś, kto wie coś o droidach, i chciałem ściągnąć kogoś z EU, ale tak by nie zdezorientowało to ludzi, którzy nie czytali innych książek. Więc przeszedłem przez artykuł o Widmach na Wookieepedii, zwęziłem listę do Kella, i na konwencie zapytałem Aarona, czy mój opis postaci pasowałby do młodego Kella. On stwierdził, że tak. Porozmawialiśmy trochę o tym, co się z nim działo i o tym jak ukazać jego wprowadzenie. W końcu on stanie się częścią Eksadry Widm, więc wysłaliśmy tę książkę do Aarona. Nie wiem, czy on miał w końcu możliwość przeczytać części Kella, ale jeśli to zrobił, nie miał żadnych uwag, ani nie stwierdził, że coś zrobiłem nie tak. Mam nadzieję, że wszystko jest dobrze. To taki łącznik dla tych, którzy już znają tę postać, ale zrobiony tak, by nie mieszać w głowach nowicjuszom.

P: W „Scoundrels” pojawiają się nowe postaci. Myślisz, że mogą stać się ulubieńcami fanów?
O: Tak jak mówiłem w przypadku Mary i Thrawna, nie mam pojęcia. Mam nadzieję, że tak. Są tu bardzo dobre postaci, powinny zapaść w wyobraźni niektórych ludzi, a niektóre nawet da się połączyć z.. ale nie chcę sugerować czegoś w stylu „o to jest osoba stanie się...” Mam duże nadzieję i trzymam kciuki, ale dopiero w styczniu zacznę dostawać zwrotną informację.

P: A co na razie najbardziej podobało ci się na Ccelebration VI?
O: Mam się ograniczyć do jednej rzeczy?

P: Możesz wymienić kilka.
O: Właśnie wróciłem z Rancza Obi-Wan; wspaniała zabawa. Nie wiem, może samo oglądanie wszystkiego, tych wszystkich fanów Gwiezdnych Wojen. To jest tak, że po tych wszystkich konwentach, w których uczestniczyłem, zaczynam rozglądać się za czymś z „Gwiezdnych Wojen”, co przykuje moją uwagę. Może to być osoba w stroju lub cokolwiek innego. Tu zabawa jest prostsza, bo wszystko dotyczy „Gwiezdnych Wojen”. Miło jest czasem tak od czasu do czasu zrobić coś gwiezdno-wojennego. Zobaczyć szturmowców, Leie czy Hanów lub innych kostiumowców, wszystkie te wspaniałe gadżety, na które nas nie stać, a nawet gdyby to nie byłoby jak ich zabrać do domu. I na tym właśnie polega ta zabawa.

P: A co sprawia ci przyjemność w opowiadaniu historii?
O: Cóż, to zawsze musi być dla mnie zabawą. Jeśli nie jest, to nie będzie też dla czytelników. Staram się być entuzjastyczny, trochę podekscytowany tym, co piszę. Zazwyczaj to nie jest problem, nawet przy takich książkach, które zaczynam od „Oh... Nie wiem. Nie jestem zainteresowany tą książką”. Pracuję nad planem, pracuję nad szczegółami, zaczynam budować postaci i niezmiennie zaczynam się tym fascynować. „Dobra, to jednak będzie fajna historia do opowiedzenia”. Niektóre historie wyskakują same z pudełka, „o to będzie fajne”. Scoundrels jest właśnie jedną z nich. Skoro to była zabawa dla mnie, powinna być też dla wszystkich innych, przynajmniej mam taką nadzieję.

P: A która część procesu twórczego jest najtrudniejsza?
O: Najtrudniejsze jest przeniesienie mojej wizji na słowa. Mam ogólną wizję tego, co chcę zrobić, potem już trzeba to wyciągnąć i przedstawić tak, by inni ludzie mogli zobaczyć, co miałem w swojej głowie. Całość musi być spójna, trzymać się razem, musi być logiczna, musi też zawierać wskazówki i inne elementy tak, by czytelnicy mogli rozwiązać problem razem z bohaterami.

P: Czy to wszystko się dzieje w trakcie planowania czy później?
O: Zaczyna się podczas planowania. Większość rzeczy jest ustanowiona w planowaniu. Są jednak elementy, co do których nie jestem pewien, gdzie zmierzają, więc pracuję nad nimi podczas ostatecznego pisania. Wiele innych elementów dochodzi z czasem.

P: A co jest najłatwiejszą częścią w pisaniu?
O: Kiedy ma się już cały pomysł i wszystko inne, to dialogi są dla mnie najłatwiejszą rzeczą. Kiedyś to była jedna z najtrudniejszych rzeczy dla mnie, przynajmniej na początku, ale teraz jest najłatwiejsza. Zwłaszcza jak wiem dokładnie, co chcę powiedzieć w danej rozmowie.

P: Gdy piszesz opowieści, nie ważne czy z „Gwiezdnych Wojen”, czy nie, czy starasz się próbować czegoś innego?
O: Cóż, „Scoundrels” to właśnie coś trochę innego, coś złodziejskiego. Inne w jakim sensie? Staram się opowiedzieć ekscytującą historię, gdzie bohaterowie mierzą się z dużym problemem i rozwiązują go pokonując po drodze różne trudności.

P: Myślę o książce, ale nie mogę sobie przypomnieć tytułu. Była pisana z pierwszej perspektywy, a koleś miał okręt...
O: „Obława na Ikarusa”. Dobra, to nie jest powieść „Star Wars”.

P: Tak, o tę chodziło.
O: Dobra, rozumiem inne ale nie tylko książki „Star Wars”, inne książki... Zrobiłem trochę rzeczy inaczej, choćby z trylogią Conquerors. Pierwsza część jest opisana z punktu widzenia człowieka, druga z punktu widzenia obcych, a trzecia i tak, i tak. Książki pisane z perspektywy pierwszej osoby są inne, gdyż nie można zmieniać punktów widzenia. Wszystko jest widziane tak jak widzi to postać. To może ograniczać, ale może też być wyzwaniem. Więc zabawa z takimi pomysłami w opowiadaniach jest naprawdę przyjemna.

P: Lubisz zmiany między projektami?
O: Tak, zmiany są potrzebne, by uzyskać różny efekt. Nie chciałbym pisać tylko książek „Star Wars”, bo szybko bym się wypalił, a wtedy to już nie byłoby zabawne ani dla mnie, ani dla czytelnika. Nie chciałbym też pisać całej serii książek Cobra jedna po drugiej. Raczej jedna Cobra na rok, jedne „Gwiezdne Wojny” raz na dwa, trzy lub cztery lata i dzięki temu mogę wciąż mieć świeże podejście niezależnie za jaki projekt się biorę.
KOMENTARZE (7)

Celebration VI: przyszłość książek Star Wars w wydawnictwie Del Rey

2012-08-25 04:10:10 CVI

Drugi dzień trwającego właśnie w Orlando konwentu Celebration VI rozpoczął się pod znakiem książek Star Wars, a dokładnie tego, co w najbliższych miesiącach zamierza zaprezentować nam wydawnictwo Del Rey. W panelu książkowym udział wzięła mocna ekipa, związana z tworzeniem Expanded Universe, w składzie: Timothy Zahn, Troy Denning, Drew Karpyshyn, James Luceno, Aaron Allston, Pablo Hidalgo (jako autor i gospodarz panelu), oraz Shelly Shapiro (Del Rey) i Jennifer Heddle (LucasBooks).



Według opisu w programie konwentu, panel miał przedstawić nam zapowiedzi książkowe na lata 2013 i 2014 - jednak ostatecznie ujawnione zostały tylko powieści, których możemy spodziewać się w najbliższym czasie bez konkretnych dat ich wydania. Wszystkie zostały pokrótce opisane przez Shelly Shapiro.

Jako pierwsza ujrzała światło dzienne informacja o opowiadaniu będącym prequelem dla najnowszej powieści Timothy'ego Zahna - "Scoundrels". "Winner Lose All" skupi się na postaci Lando Calrissiana i pojawi się tylko w formie eBooka. Ma to być pierwszy z nowej linii eBooków, które nie tylko będą dodatkami do normalnych powieści, ale z czasem mają się także pojawić samodzielne historie, które nie zostaną wydrukowane w tradycyjny sposób.



Shelly Shapiro wspomniała także o nadchodzącej książce Troya Denninga - "Crucible" - nazywając ją "najwspanialszą powieścią". Według niej czytelnicy nie będą musieli być na bieżąco z serią "Przeznaczenie Jedi", aby polubić "Crucible". Shapiro opisała ją jako "jedną wielką przygodę, z którą poradzić sobie może tylko Wielka Trójka". Według niej, wydarzenia zawarte w powieści będą dla bohaterów skrajnym przeżyciem, które zmieni ich na zawsze. Pojawi się ona w sprzedaży latem 2013 roku.



Kolejną planowaną przez Del Reya serią będzie mająca miejsce pomiędzy "Nową nadzieją" i "Imperium kontratakuje" seria trzech powieści o roboczej nazwie "Rebels". Pierwsza z książek opowiedziana będzie z punktu widzenia Leii, a jej autorką będzie Martha Wells. Drugą z nich napisze Kevin Hearne, a opowiedziana będzie z punktu widzenia Luke'a. Obydwoje autorzy zadebiutują tym samym w EU. Na panelu podano informację tylko o tych dwóch książkach, o kolejnej (lub kolejnych) nie wiadomo nic. W każdej z książek będzie pojawiać się wielka trójka, choć oczywiście będą koncentrować się najbardziej na jednym bohaterze. Mają to też być kolejne pozycje będące dobrym początkiem poznawania EU.

Na samym końcu panelu ogłoszono to, na co czekała większość z miłośników klasycznych bohaterów - serię post-FOTJ. Serią tą będzie trylogia "Sword of the Jedi", której autorką jest Christie Golden, a akcja skupi się (jak łatwo można się domyślić) na postaci Jainy Solo.



* Powyższy banner jest autorstwa Johna VanFleeta, który prawdopodobnie będzie autorem okładek do serii.

Drugą połowę panelu zajęły pytania fanów do autorów i przedstawicieli wydawcy. Ciekawsze informacje to:
  • Del Rey nie zamierza wydawać typowo młodzieżowych książek w stylu tych Scholastica.
  • W najbliższym czasie nie ma się co spodziewać śmierci kogoś z Wielkiej Trójki. Zastanawiają się wręcz czy konieczne jest pokazywanie wprost ich śmierci, czy też nie można przejść bezpośrednio do czasów po tym wydarzeniu.
  • Dylogia autorstwa Paula S. Kempa to wciąż tajemnica i nadal nie mogą o tym mówić.
  • Nie zdradzono planów dotyczących zamknięcia serii Komandosi Republiki, jednakże Shelly Shapiro stwierdziła, że pracują nad czymś co zadowoli fanów.

    Ponadto na panelu z Ryderem Windhamem dotyczącym serii „Tajne misje” ujawniono kilka informacji z innych wydawnictw.

  • Grosset & Dunlap traci licencję na „The Clone Wars” i ogólnie Gwiezdne Wojny na rzecz Scholastica. Tak więc ewentualna kontynuacja „Tajnych misji”, która nie jest póki co planowana, miałaby innego wydawcę.
  • Ryder Windham pracuje nad powieścią o Bobie Fetcie dla Scholastica. Na razie jeszcze nie ma podpisanego kontraktu, ale podobno to formalność. Ma już napisane 2/3. Nie powiedział tylko, czy będzie to kolejna biografia, czy coś innego.
  • Ryder Windham pracuje nad kolejnym przewodnikiem dla brytyjskiego wydawnictwa Haynes. Wcześniej wydał podręcznik użytkownika KOMENTARZE (18)
  • Książkowe ploty po SDCC 2012

    2012-07-28 17:27:00

    San Diego Comic Con się skończyło, i jeśli chodzi o książki to z dość mocnym przytupem, choć wciąż pozostaje wiele do wyjawienia. Niby czekamy na Celebration VI, ale kilka rzeczy się w między czasie wyklarowało. Niektórzy, jak Tim Zahn nie byli w stanie utrzymać języka za zębami. I tak, Zahn dostał kolejny kontrakt. Tym razem nie na książkę, ale na jedno opowiadanie o Binku i Tavii, nowymi postaciami z „Scoundrels”. Opowiadanie pojawi się w Insiderze. Drugi kontrakt Zahna dotyczy małej powieści, która zostanie wydana w formie e-booka i będzie się dziać tuż po „Scoundrels”.

    Tymczasem mamy jeszcze kilka wieści uzupełnień do SDCC. Po pierwsze Random House na swojej stronie umieściło dość ciekawy opis „Crucible” Troya Denninga. Przede wszystkim ma być to przygotowanie pod nową serię, a Han, Luke i Leia przekażą pałeczkę nowemu pokoleniu bohaterów Gwiezdnych Wojen. Dodatkowo dowiedzieliśmy się, że nowych wrogów z tej książki poznaliśmy prawdopodobnie w paragrafówce Troya Denninga z 1990 – „Scoundrel’s Luck”.



    Warto też wspomnieć o dwóch tytułach, które także zapowiedziano na SDCC. Pierwszy z nich to „Vader’s Little Princess” Jeffreya Browna, autora książeczki „Darth Vader and son”. Szczegółów na razie nie ma, podobno pojawią się na Celebration VI. Warto dodać, że to nie żaden album, komiks, nie mówiąc już o książce Del Reya wydanej w ostatnim czasie, stał się prawdziwym bestsellerem, a właśnie książeczka Jeffreya Browna. Pojawiła się w maju i przez kilka tygodni okupowała listy bestsellerów. Nic dziwnego, że Chronicle Books, autor oraz Lucasfilm tak bardzo napalili się na sequel.

    Także Scholastic wraca z sequelem bardzo udanej pozycji, czyli papierowej rozkładówki Matthew Reinharta z 2007 - Star Wars: Pop-Up Guide to the Galaxy. Drugi tom – „Star Wars: A Galactic Pop-Up Adventure”, będzie koncentrował się na prequelach. Więcej oczywiście na Celebration Vi, gdzie Reinhart ma mieć własny panel.



    Na koniec jeszcze jedna informacja, Tim Lebbon, czyli nowy autor w EU zaczął blogować o swojej książce. Na razie nic napisać nie może, z wyjątkiem tego, że się bardzo cieszy, iż może pisać w Star Wars.
    KOMENTARZE (0)

    Książkowe nowości

    2012-06-30 12:25:15

    Czerwiec okazał się jeszcze gorszym miesiącem w USA niż maj. Główna premiera czerwca to "Choices of One" Timothy'ego Zahna w miękkiej okładce. Książka doczekała się nowej ilustracji. Jej cena to 7,99 USD.



    Dość ciekawą pozycją, która pojawiła się na rynku jest też Stencil Wars: The Ultimate Book on Star Wars Inspired Street Art zredagowane i zebrane przez Martina Berdahla Aamundsena i B. A. Byvold. Książka wydana przez Kontur Publishing ma 128 stron, kosztuje 29,95 USD i jest albumem ukazującym sztukę uliczną inspirowaną sagą. Nie jest to produkt licencjonowany, a własne opracowanie. Pierwotnie książka miała ukazać się w marcu, jednak pojawiły się jakieś problemy w jej dystrybucji.



    Za to Scholastic, jak to czasem ma w swoim zwyczaju, wprowadził na rynek książki zapowiedziane na lipiec. A są to Star Wars 1 2 3 i Star Wars A B C. Obie mają po 26 stron i kosztują 12,99 USD. Obie są przeznaczone dla najmłodszej grupy czytelników (od lat 2), mają grube strony, by dzieciak ich nie zniszczył i edukacyjną funkcję.




    KOMENTARZE (0)

    Pełna okładka "Scoundrels"

    2012-06-18 22:56:20 EUCantina

    Niedawno ukazała się pełna okładka zbliżającej się książki Timothy'ego Zahna "Scoundrels". Premiera już 26 grudnia w USA.





    Od lewej do prawej okładka prezentuje następujące postaci:
  • Kell Tainer brał udział zarówno w kampanii wojennej przeciwko Zsinjowi jak i w wojnie z Yuuzhan Vongami. Książka toczy się przed tym jak dołączył do Nowej Republiki i Eskadry Widm.
  • Winter to adoptowana przez Baila Organę członkini Rebelii. Należała do sekcji wywiadu, gdzie jej fotograficzna pamięć była niezwykle przydatna.
  • Zerba Cher'dak jest Balosarem i nową postacią, wymyśloną na potrzeby książki.
  • Bink Kitik to podobnie jak Zerba nowa postać.

    Gwiazda Śmierci została zniszczona, a Rebelia odniosła swoje pierwsze wielkie zwycięstwo. Han Solo, nowy członek Sojuszu, stara się umknąć przed sługami Imperium oraz łowcami nagród działającymi na zlecenie Jabby Hutta, któremu Solo wciąż nie spłacił długu. Teraz nadarza się na to świetna okazja. Tajemniczy zleceniodawca proponuje Hanowi dokonanie skoku na jednego z największych bossów półświatka. Misja wydaje się z pozoru niemożliwa, jednak proponowana nagroda może uczynić Hana wolnym człowiekiem. Wraz ze swym partnerem, Wookie'em Chewbaccą, Han zaczyna tworzyć drużynę złożona z wszelkiego rodzaju łajdaków, kanalii i oszustów, których połączone zdolności mogą doprowadzić zadanie do końca.

    Temat na forum.
    KOMENTARZE (19)
  • "Poza Galaktykę"

    2012-05-17 21:03:14 Amber

    W kioskach można zakupić już ósmy tom Kolekcji Książek Star Wars. Dzisiaj udostępniona została powieść "Poza Galaktykę, oryginalnie wydaną w 2007 r. Książkę napisał Timothy Zahn, a za tłumaczenie odpowiada Aleksandra Jagiełowicz.

    Projekt Wyprawy Międzygalaktycznej był ambitną misją, w którą wyruszyło sześciu Mistrzów Jedi, dwunastu Rycerzy Jedi i 50 tys. mężczyzn, kobiet i dzieci. Mieli oni wylecieć poza granicę znanego wszechświata, by nawiązać kontakt z innym inteligentnym życiem. Był to pomysł życia mistrza Jedi, Jorusa C’Baotha, ale nawet jemu przebrnięcie przez biurokratyczną machinę Republiki nie przyszło z łatwością, zanim ekspedycja została ostatecznie zatwierdzona. Sprawą projektu zainteresowany był także Lord Sithów, Darth Sidious, któremu zależało by ta misja nie powiodła się. Wyprawa w praktyce była skazana na zagładę od samego początku, zwłaszcza gdy w Nieznanych Regionach musiała zmierzyć się z Chissami, a także genialnym młodym obcym, który pewnego dnia stanie się Wielkim Admirałem Thrawnem. Nawet obecność Obi-Wana Kenobiego i jego ucznia Anakina na olbrzymim statku nie była w stanie zapobiec katastrofie…
    KOMENTARZE (30)

    Kolejna porcja książkowych plotek

    2012-04-09 11:58:15

    Kiedyś pisaliśmy, że warto zapamiętać nazwisko Erich Schoeneweiss. Wygląda na to, że się nie myliliśmy. Otóż Eric, który zajmuje się profilem książek Star Wars na Facebooku postanowił raz na jakiś czas wrzucać tam zbiorczą informację statusową, o tym co akuratnie się dzieje. Pierwszą już wrzucił.

    W Del Rey niedawno odbyło się spotkanie redaktorów, którzy próbowali wypracować zarys nowej dylogii. Niewiele mówi to nam o przyszłym kontrakcie, ale wiadomo, że coś mają w zanadrzu.

    Frank Parisi redagował opowiadanie dziejące się po „Przeznaczeniu Jedi”, które ma się pojawić w Insiderze nr #134. Tymczasem w Del Rey trwa dyskusja jakie powinny być przyszłe opowiadania w tym magazynie i kto powinien je pisać. Proces będą nadzorować Shelly Shapiro i Eric Shoeneweiss.

    Podobno w Del Rey oszaleli na punkcie finału sezonu „Wojen Klonów” i pojedynku Maula z Kenobim.

    Eric pracuje ciężko nad opóźnionym „The Essential Reader’s Companion” autorstwa Pablo Hidalgo. Podobno dołączono nowego artystę do drużyny, ale to niebawem ma zostać ogłoszone.

    Del Rey stara się śledzić na bieżąco nowe komiksy Dark Horse’a, w szczególności serie „Dawn of the Jedi” i „Crimson Empire 3”.

    Scott Biel dostał kontrakt na okładkę jednej z książek z 2013. Scott pomaga też Paulowi Youllowi opracowa ćtył okładki „Scoundlers” Tima Zahna.

    Frank pracuje nad nowym projektem z nowym autorem w galaktyce. Podobno ten nowy autor jest wielkim fanem. Czego dotyczy projekt, póki co nie wiadomo.

    Del Rey planuje też swoje występy gościnne na Celebration VI, a także Comic-Conach w San Diego i Nowym Jorku.

    Tyle z Del Rey, ale to nie koniec informacji. Karen Miller, niektórzy zdążyli już o niej zapomnieć. Ale ta pani wraca, do Insidera z opowiadaniem dziejącym się po ROTJ. Podobno musiała przejrzeć wpierw nowe „X-wingi”. Czyżby to było to tajemnicze opowiadanie do numeru #134?

    Jonathan Rinzler kończy swoją pracę nad „The Making of Return of the Jedi”. Książka w pierwszej wersji trafiła już do George’a Lucasa, by napisał do niej wstęp.

    Tymczasem Drew Karpyshyn pojechał do Vegas. Świętuje tam ukończenie „Annihilation”.

    I jeszcze jedno, choć "Fate of the Jedi" dobiegło końca, Erich obiecał, że najpóźniej w wakacje, choć możliwe, że wcześniej dowiemy się czegoś o nowym projekcie osadzonym po "Przeznaczeniu Jedi". Tak więc saga trwa. Można przypuszczać także, że Troy Denning jest w nią zamieszany, gdyż cały czas rozpowiada, że zamierza pisać książki Star Wars jeszcze przez długi czas.

    Na koniec jeszcze jedna informacja z polskiego podwórka. „Revan” całkiem nieźle sobie poradził i wylądował na 27 miejscu listy bestsellerów w Empiku. Obecnie już spadł na 69, ale i tak jak na książkę „Star Wars” ostatnimi czasy to dość dobra pozycja.

    A i jeszcze na sam koniec garść obrazków z przesuniętego na jesień przewodnika Pablo Hidalgo.








    KOMENTARZE (0)

    Zapowiedź ''Star Wars: Scoundrels''

    2012-03-23 14:57:58 Del Rey i Urthona

    Już 26 grudnia 2012 roku na półki amerykańskich księgarń trafi kolejna powieść z cyklu "Star Wars", której autorem będzie Timothy Zahn. W dniu wczorajszym Del Rey zaprezentował okładkę i oficjalny opis powieści.

    Gwiazda Śmierci została zniszczona, a Rebelia odniosła swoje pierwsze wielkie zwycięstwo. Han Solo, nowy członek Sojuszu, stara się umknąć przed sługami Imperium oraz łowcami nagród działającymi na zlecenie Jabby Hutta, któremu Solo wciąż nie spłacił długu. Teraz nadarza się na to świetna okazja. Tajemniczy zleceniodawca proponuje Hanowi dokonanie skoku na jednego z największych bossów półświatka. Misja wydaje się z pozoru niemożliwa, jednak proponowana nagroda może uczynić Hana wolnym człowiekiem. Wraz ze swym partnerem, Wookie'em Chewbaccą, Han zaczyna tworzyć drużynę złożona z wszelkiego rodzaju łajdaków, kanalii i oszustów, których połączone zdolności mogą doprowadzić zadanie do końca.

    Natomiast Timothy Zahn na Facebooku dodał następujący wpis:
    "Zauważyłem, że rozpoczęły się spekulacje, kim mogą być pozostali złodziejaszkowie. Żeby było jasne: może być parę nazwisk, które rozpoznacie, ale większość będzie nowymi postaciami. Wielu z dawnych przyjaciół Hana to przemytnicy a my chcieliśmy "nieco" innych umiejętności dla bohaterów książki."

    Temat na Forum.
    KOMENTARZE (20)

    Opis nowej książki Timothy'ego Zahna

    2012-03-21 20:01:29 TFN

    W Internecie ukazał się opis nowej powieści Timothy'ego Zahna. Wciąż nie znamy tytułu książki popularnego autora, jednak pojawiły się inne informacje. Na pewno w powieści ukaże się Lando Calrissian, a okładka będzie zawierać rysunki członków grupy szykującej skok.

    "Ocean's Eleven" i "Star Wars" stykają się w tej klasycznej przygodzie, dziejącej się tuż po "Nowej Nadziei". Książkę serwuje Timothy Zahn, numer jeden na liście najlepiej sprzedających się autorów New York Times'a.

    Gwiazda Śmierci właśnie została zniszczona, jednak to nie koniec dla Hana Solo. Wciąż musi spłacić nagrodę za swoją głowę. Nadarza się do tego świetna okazja: szykowany jest skok idealny. Wraz z dziewięcioma podobnymi mu łajdakami i wiernym Chewbaccą mają szansę powodzenia akcji i jej przeżycia, by zostać legendą!

    KOMENTARZE (17)
    Loading..