Dużo w temacie a Akolicie postów, to przeprowadzka XD
Dużo w temacie a Akolicie postów, to przeprowadzka XD
się nakręciło w tym pierwszym
a jeszcze tyle pytań i teorii przed nami w ciągu tego miesiąca!
Ano, kim jest master początek spoilera Qiumirem czy matką Zabraczką koniec spoilera
nie było jeszcze nic o tym, że w oficjalnym tytule O składa się jakby z dwóch kółek, jedno czerwone, drugie niebieskie
przypomniało mi się, że nad Brendokiem były jakby dwa księżyce, jeden czerwony, drugi niebieski, i podczas ceremonii też coś się z nimi działo
czy i jakie to ma znaczenie?
Mniej niż Holiday Special xDDD
Natomiast hejterzy hejterów, musicie zrozumieć jedną rzecz. Fani jadą po tym serialu nie dlatego, że są rasistami jak to się wydaje tej aktoreczce od głównej roli, tylko dlatego, że fabuła jest kiepska i totalnie s*a na filmy (zwłaszcza prequele).
.totalnie s*a na filmy (zwłaszcza prequele)
Oczywiście jakiegokolwiek zaprzeczenia prequelom w serialu Akolita jeszcze nie stwierdzono.
Podobno w którymś z prequeli jest że Disney upadnie.
Dawno się tak nie bawiłem, śledząc dyskusję o serialu, którego nawet nie oglądałem xD
W kwestii ocen. Po pierwsze Rottentomatoes ssie. I robi to tak niezawodnie i konsekwentnie, że dziwię się, że wciąż ktokolwiek się na niego powołuje. Oceny tam są albo stanowczo za wysokie, albo są za niskie. "Krytycy" są tam w większości pelikanami, często opłacanymi, a "widownia" to w dużej mierze hejterzy napędzani przez youtuberów, którzy z jakiegoś powodu upodobali sobie Rotten.
Na takim Filmwebie lub IMDB, oprócz oceny ogólnej (która w obu przypadkach zawsze jest bardziej miarodajna niż na Rotten), jest tam taki fajny bajer jak ocena odcinków. Moim zdaniem to odfiltrowuje hejterów oceniających serial bez oglądania. Oczywiście dowodów na to żadnych nie mam, ale z moją tezą spójny jest fakt, że oceny odcinków są znacząco wyższe od oceny ogólnej serialu. I co my tu mamy...
Filmweb | IMDB
Ocena serialu: 2,9 | 3,4
Filmweb ma jeszcze dodatkowo ocenę konkretnego sezonu (3,4). Pomimo, że serial ma tylko jeden sezon to już widać tutaj pewną rozbieżność (pierwszy filtr antyhejterski?).
Ocena odcinków:
Pierwszy: 4,9 | 5,4
Drugi: 4,8 | 5,2
Trzeci: 3,5 | 3,4
Czwarty: 5,0 | 4,7
Można więc przyjąć, że realna niehejterska ocena serialu oscyluje wokół piątki, z wyjątkiem wyraźnie słabiej ocenianego trzeciego odcinka. Więc może tragedii nie ma, ale szczerze to nadal niezbyt zachęcająco. Zwykle oglądam od 7 w górę, a tu nawet do 6 daleko. Na razie zerkam na Wasze dyskusje o Sithach lub nieSithach. Od początku ten wątek interesował mnie najbardziej i w moich oczach ten serial może na tym dużo zyskać lub stracić.
Hardrada napisał:
Moim zdaniem to odfiltrowuje hejterów oceniających serial bez oglądania.
-----------------------
Nie będę nudził szczegółową polemiką, ale tylko zwrócę uwagę, że ostatni odcinek Akolity miał premierę niespełna 58 godzin temu i doczekał się na IMDB na razie prawie 3000 ocen 1/10 (45% wszystkich).
https://www.imdb.com/title/tt15387030/ratings/?ref_=tt_ov_rt
Przy czym podobna proporcja była już w pierwszych 6 godzinach.
Więc jakby Twoje założenie, że to odfiltrowuje hejterów, niezasadnym okazać się może
Gdybyś chciał uzyskać "realną niehejterską" ocenę to trzeba byłoby zerknąć na odsetek "jedynek" w takim Kenobim, BOBF czy Ahsoce - a następnie dokonać nieco sztucznego zabiegu odsiania skutków akcji hejterskiej. Od razu zaznaczę, że nie będę próbować tego szacować.
Wszystko, co się nie zgadza z oceną bartoszcze jest hejtem!
Hahahaha
W końcu "guys zróbmy coś żeby wynik był jeszcze niższy" to tylko kwestia odmiennej niż moja oceny
Akurat to było do postu kolegi o IMDB 😜
No nie, to nie kwestia mojej oceny, tylko skoro mamy wyraźne powody sądzić, że część ocen jest wystawiona "sztucznie" to pokazałem normalną metodę szacowania tej sztuczności
(oczywiście biorę pod uwagę, że w innych przypadkach te skrajne oceny też mogą być wystawiane bez sensu, ale już to pomijam)
No ale, generalnie srednia ocen jest równa, a trzeci wyraźnie odstaje "in minus", co się zgadza nawet z ocenami z Bastionu. I, tak jak serial nie zasługuje na "1", tak samo nie zasługuje na "10".
Ten trzeci odcinek ma 62% "jedynek".
Więc jeśli odrzucimy "jedynki" jako zupełnie bezsensowne... nie chce mi się liczyć
Wiadomo, że jacyś zdeterminowani, żeby poklikać po odcinkach, też się znajdą, ale tezę o filtrze bym podtrzymał - może nie w sensie 100% skuteczności, ale na pewno sporego odsiewu. Chyba że zaproponujesz inną interpretację faktu, że odcinki mają wyraźnie lepsze oceny od ogólnych.
Wiesz, po drugim odcinku pisałem w komentarzu:
""cały serial" ma 46% ocen 1/10 (średnia 4,3), pierwszy odcinek 28% (średnia 6,0), a drugi odcinek 30% (5,9)"
https://star-wars.pl/News/27673#304094
ale od tej pory dzielni obrońcy zabrali się do roboty i wyjedynkowali odcinki dużo bardziej
Niższa ocena trzeciego odcinka na IMDB wynika z faktu, że nabili ponad 60% jedynek.
Nie oglądałem, więc nie wiem o co chodzi z tym trzecim odcinkiem, ale Filmweb jest tutaj dziwnie zgodny z IMDB.
Plus z filmami/serialami jest trochę jak z potrawami - jak się nie podoba, to się nie podoba. Po prostu. A jak coś lubisz, to można niuansować. Rosołek spoko, pomidorowa nawet lepsza, ale barszcz z uszkami to jest to
Wybacz, że nie poważam zdania widzów Filmwebu
Nadmienię tylko, że "problemem" odcinka trzeciego (ujawnianym w ocenach) nie jest jakość. Ale to temat na inny wątek...
bartoszcze napisał:
[cytat]Wybacz, że nie poważam zdania widzów Filmwebu
-----------------------
Widzowie tacy sami jak wszędzie. Może mniej przeżarci wojnami ideolo jak w USA. Ja patrzę tylko na liczby i Filmweb jest wystarczająco duży, żeby się nad nim pochylić. Zawsze mnie bawiło, gdy ktoś chciał pokazać trendy na świecie i linkował metacritic, gdy Filmweb liczbowo wciąga go nosem
Wspominałem tu swego czasu jak Filmweb oceniał film Zielona granica w czasach, kiedy można go było zobaczyć tylko na festiwalu
Zatem z pewnością bez trudu znajdziesz gdzie udowodniłeś, bo w wątku, gdzie o tym pisałem, nic takiego nie ma
Ależ dokładnie tak, i w drugą stronę też - jak coś jest dobre to jest dobre, niezależnie czy to jest "Breaking Bad", "Sopranno", "Arcane" czy inny "Błekitnooki samuraj".
Tutaj pewnie mamy też przypadek bajki o Jasiu, co tak długo krzyczał "uwaga wilk", że jak przyszedł prawdziwy wilk to nikt miu nie uwierzył - tutaj serial zdecydowanie lepszy od "Kenobiego" czy "HS-u" i ogólnie lepsze SW niż TROS-ka (wiem, kopię leżacego) ale ludzie już nie wierzą.
Bo generalnie ten serial jest taki 5 do 6, poza trzecim odcinkiem który nurkuje w okolice 3-4. Przede wszystkim nuda, rozlałość, koło Andora ymtoto nawet nie stało.
IMHO trzeci odcinek nie odbiega zbytnio od reszty, poza stroną wizualną. Ale co kto lubi
I tak, nie jest to serial wybitny ani nawet bardzo dobry. Przynajmniej na razie...
realistycznie - oceny takie jak 1/10 i 10/10 nie powinny być brane pod uwagę przy średniej, bo to są zawsze oceny emocjonalne względem produkcji. Tylko odseparuj te jedynki, to ci zaczną złośliwie dwójki wystawiać
Na razie po dyskusji widzę, że ten serial może przerwać pewien niepisany konsensus na Bastionie co do odbioru seriali.
Obecnie raczej powszechnie do dobrych seriali zalicza się Mando i Andora, a do złych Kenobiego i Bobę (co do Ahsoki to za mało tutaj opinii widziałem, żeby gdzieś to umieć przypisać). Są może pojedyncze głosy, które nie zgodzą się z takim podziałem, ale generalnie tak się to zarysowuje z lotu ptaka. I coś czuję, że z Akolitą nie będzie tak prosto.
Ahsoka zaczęła się w miarę dobrze, a skończyła wręcz tragicznie. Był przebłyski, dobry fanserwis, ale ogólnie meh. Wciąż lepiej niz Bobek i Kenobi, ale i tak słabo.
Ahsoka zaczęła się dobrze i skończyła też dobrze. Minusem jest grubasek Thrawn. Podoba mi się głęboka metafizyka zawarta w serialu, niedostrzegalna zaś dla profanów.
Po prostu nie oceniają poszczególnych odcinków. Też mi zagadka.
Hardrada napisał:
Moim zdaniem to odfiltrowuje hejterów oceniających serial bez oglądania.
-----------------------
Jeśli wytwórnia lży fanów prze premierą to znaczy, że produkt filmowy jest denny i śmiało możesz dawać 1/10
Ja tylko ad vocem rozbieżności. Nie jestem krytykiem, więc nie czuje się zobowiązany do jakiejkolwiek konsekwencji w ocenach. Również potrafię ocenić sezon na 8, a serial na 10 - bo np. w sezonie było "ale", a jednak bardzo mi się podobał serial. Podejrzewam, że większość normalnych osób też się szczególnie nie przejmuje ani nie zastanawia nad tym.
Karaś napisał:
potrafię ocenić sezon na 8, a serial na 10
-----------------------
Ale gdy jest tylko jeden sezon? xDDD
A gdy jest jeden sezon to ocena sezonu nie równa się ocenie serialu.
PS; Osha nie dostała adwokata.
Tak, o tym piszę.
OK, to skoro już sam powołujesz się na "normalne osoby", to wątpię, żeby ktokolwiek normalny dawał dwie różne oceny za sezon i za serial, który ma jeden sezon To jakiś totalnie dziwny fikołek.
Nope. Mogę mieć zastrzeżenia do realizacji i dać 8 sezonowi, a wystawić 10 serialowi bo i tak miałem frajdę. I tak robię. Jak wyżej, nic mnie nie zobowiązuje do jakiegokolwiek obiektywizmu, bo to moja ocena według moich kryteriów i sądzę, że większość osób ma jednak równie zdrowe podejście zamiast się bawić w krytyków i "overthink" coś, co nie ma żadnego większego znaczenia.
Karaś napisał:
Mogę mieć zastrzeżenia do realizacji i dać 8 sezonowi, a wystawić 10 serialowi bo i tak miałem frajdę. I tak robię.
sądzę, że większość osób ma jednak równie zdrowe podejście
-----------------------
Oj, sądzę, że nie
Ja mam podobnie jak Karaś napisał. Całkiem serio dałem odcinkowi ocenę 9 za fabułę. Ale już gdybym miał oceniać sposób realizacji, grę aktorów, scenografię, to już nie byłoby tak wesoło. A pewnie i tak, ocena za cały sezon wyszłaby mi zupełnie inna, i pewnie tak będzie.
HAŃBA!!
System wątkowania jest taki, że ciężko ustalić do czego się ta hańba odnosi.
Odpowiedź Paulo Coelho: czasem trochę dobre, czasami trochę niedobre, a czasami ani jedno ani drugie.
Wiadomo, że jak się komuś podoba, to jest dobre, a jak się komuś niepodoba, to jest złe.
A jak jest dobre, to oceny będą dobre, a jak jest niedobre, to oceny będą złe.
Widzę, że są zarzuty natury technicznej co do efektów, CGI, etc. Z chęcią bym dyskusję na ten temat uruchomił, tylko na spokojnie - same technikalia (w miarę naszej wiedzy, wiadomo, he he).
CGI jest słabe. Cytując Beatę Szydło: Gdzie są te pieniądze?
Lubsok napisał:
CGI jest słabe.
-----------------------
Mówiłem dyskusja techniczna. Wrzucaj skrinszoty i konkrety, o co chodzi, gdzie, co jest nie tak, etc etc
Jeszcze jako dobry Skryba radzi sobie jako tako, ale jako Mroczny Skryba jest dla mnie kompletnie niewiarygodna.
Gdzie jej tam do poziomu Tatiany Maslany, która potrafiła całkiem odmiennie zagrać klona, a potem klona podszywającego się pod klona w taki sposób, że dało się zauważyć który klon się podszywa. Szał.
Przypominam że zapraszałem do dyskusji na tematy techniczne o efektach i CGI a nie aktorstwie
O aktorstwie też możemy pogadać.
Lubsok napisał:
O aktorstwie też możemy pogadać.
-----------------------
Jak najbardziej ale może w innym wątku. Ech zresztą widzę że zainteresowanie zerowe tymi FX więc możemy o czym chcesz, gdzie chcesz
Screenshota nie podrzucę, ale - jeśli idzie o nie do końca dopracowane efekty specjalne - to mnie rzucił się w oczy kadr, ukazujący świątynię na Coruscant. Wyglądał, jakby ktoś przyszykował go na szybko i niezbyt starannie; obok wizualizacji świątyni z prequeli nawet to nie stało, a przypomnę, że nie dawno obchodziliśmy dwudziestą piątą rocznicę premiery Mrocznego widma.
Moment przylotu statku "złej bliźniaczki" też nie wyglądał za dobrze, moim zdaniem. Widać było wyraźnie, że jest "wklejony" do tła.
Nie dopisałem, ale obie rzeczy tyczą się ostatniego odcinka.
Carth Onasi napisał:
Nie dopisałem, ale obie rzeczy tyczą się ostatniego odcinka.
-----------------------
Właśnie patrzę. Też mi się to rzuciło w oczy podczas pierwszego oglądania. Mam wrażenie, że chodzi o to, że Świątynia jest pokazana w innym kontekście, niż do tej pory. W Prequelach była zawsze niesamowicie dominującym obiektem. Tutaj jest prawie nieistniejąca. W tym kadrze Coruscant jest brzydka, prawie monochromatyczna i nieludzka. Światło też jest zupełnie inne. Bardzo jasne, blade niebo, środek dnia. Ujęcie jest celowo mało dramatyczne. Moim zdaniem to ma symbolizować wtopienie się Dżedajów w "system" i ich życie w pełnym świetle
Nie wydaje mi się, żeby to był słaby technicznie kadr. Nie jest to zrobione "na pałę". Ktoś sobie jednak zadał trochę trudu, żeby zrobić dobrą "perspektywę powietrzną" (zapylenie / zaniebieszczenie), plus widać cienie chmur na tej całej ogromnej równinie.
Generalnie temat "gigantyczne miasto" nie jest łatwy do zrobienia, tutaj moim zdaniem nie jest źle. Źle było np. w REBEL MOON przy scenie lądowania na planecie - rafinerii (tam gdzie rekrutowano robotyczną Sith wiedźmę). To ujęcie wygląda poprawnie pod względem przekazania skali, odległości wzajemnej obiektów w kadrze. Nie masz wrażenia, że patrzysz na zdjęcie jakiejś miniaturki. Świadomie ktoś tutaj manewruje tzw Depth of Field w kierunku "deep focus". Może jakiś fotograf się wypowie, albo ktoś kto w grafice pracuje. BTW Lucas w Prequelach świadomie manewrował skalą żeby widzów dezorientować.
Co do tego stateczku, przyjrzałem się i kurde moim zdaniem dobre. Pojazd odbija to zielone, rozproszone światło otoczenia. Spodnia i centralna część modelu wygląda na bardziej "gładką", dlatego jest trochę bardziej refleksyjna. Widać nawet, jak od podmuchu kładą się trawy pod pojazdem :O
Nie ma efektów, np. pościgów w tym serialu nie uświadczysz.
soundtrack już jest
https://www.youtube.com/@DisneyMusicVEVO/search?query=acolyte
Jak widać, #nikogo
Mnie ten link wcale nie odsyła do OST (przynajmniej na telefonie)
tu jest lista utworów, to znajdziesz na yt
https://filmmusicreporter.com/2024/06/20/star-wars-the-acolyte-volume-1-episodes-1-4-soundtrack-album-details/
Było już ?, nie było ?.
No to podpalam. Eee, to znaczy wrzucam linka z próbką twórczości naszej ulubionej akolitki.
Absolutnie, nie jestem fanem takiej muzyki (?), ale jaokoś wpadło mi w ucho. Miałem to nawet wrzucić w temat muzyczny, ale biorąc pod uwagę warstwę tekstową zrezygnowałem. Kto ci dziewczyno takich głupot napowiadał i skąd takie idiotyzmy w twoich ostatnich wywiadach. Wiek ? ...
- https://www.instagram.com/reel/C8aorYEx2ZQ/
AmandLa nie Amanda, dziwne imię ale cóż XD
Ano
Czego to ludzie nie popsują. Amanda brzmi i pisze się przecież ładniej
Tu masz rozwiązanie zagadki: /News/26032,Rozpoczal_sie_casting_do_The_Acolyte.html#komentarze. ~
Nie wiek tylko ideologia. Opisałem właśnie na blogu ideologiczne implikacja. Może jutro się uda zrobić wojnę o tym. Ale ja nie o tym. Otóż pragnę wkleić link do komentarza:
https://youtu.be/dL3JqHvErJM?si=rHJnLjScStf9dsHk
Takie tam z komentarzy:
"Beautiful, famous, multimillionaire, from a privileged family, with her own show in the most valuable franchise of all time - AND STILL A VICTIM."
(trochę przesadza, bo ona jest warta "tylko" 2 miliony$)
"If you’re in a position to make a music video, you’re not oppressed"
Coś jak z tym klęczkiem kopernikiem (czy jakoś podobnie), zarabiał kilka milionów $ za sezon i tak go to opresowało że zrobił film iż "drafting" do top ligi to literalnie niewolnictwo i zakuwanie w kajdany.
Ładna dziewczyna, ładnie się rusza, ładnie śpiewa.
Taka Zendaya 2.
To jest to czego niecierpie przy okazji tego serialu. Ta rasistowska wojna ciągnięta przez "ofiary". Wydaje mi się, że zamiast szczekać warto być ponad to i robić po prostu swoje, to za co Ci płacą.
Właśnie kończę czytać "Imię Róży" wyżej wzmiankowanego, i postscriptum autora dziwacznym (pozornie?) zbiegiem okoliczności (?) daje kilka kluczy do potencjalnych interpretacji "Akolity". Eco w tym krótkim tekście porusza kilka ciekawych tematów: osadzenie opowieści w skonstruowanym świecie i jej naturalne "wynikanie" z niego, poezja i proza i naturalny rytm jednego i drugiego oraz wisienka na torcie: o procesie "konstruowania czytelnika" (w naszym przypadku widza).
Od razu też klaruję, że chodzi o to jak "Akolita" prawdopodobnie powstawał, i dlaczego akurat tak, i jaki to może mieć wpływ na SW jako całość a nie na odpowiedź na pytanie czy Quiram jest Sithem, czy która siostra jaką rolę odgrywa.
Dodatkowa ciekawostka to to, że "Imię Róży" jest w pewnym sensie opowieścią detektywistyczną, "Akolita" podobnie. Co to może znaczyć, to już trzeba sobie samodzielnie "rozkmninić". Polecam ten krótki tekst (powieść też). Smacznego Jakby co, to zapraszam do dyskusji (he he)
Łooo panie, musiałbym wyciągać spod książek pod ścianą, a tam pewnie kurz się nazbierał, a mnie się nie chce znów sprzątać - skoro nie napisano kim jest akolita
Nie przypominam sobie, by Headland w którymś wywiadów wtrąciła coś o wspomnianej książce, za to na pewno mówiła o "Krainie Lodu". Tak, wiem, że to dziwne, ale tak było.
2024-06-23 20:08:22
Kraina Lodu, że dwie siostry.
https://youtube.com/shorts/6qoyHy3Y9jQ?si=1Np657ckaZpatksy
Tak na poprawę nastroju przed kolejnym odcinkiem!
cwany-lis napisał:
https://youtube.com/shorts/6qoyHy3Y9jQ?si=1Np657ckaZpatksy
Tak na poprawę nastroju przed kolejnym odcinkiem!
-----------------------
o dwa lata za późno
Oby znów nie zakończyli w najlepszym momencie, niektórym już korki wywala
- https://youtu.be/pmToYXO_OOA?t=933
No są pewne niedociągnięcia artystyczne:
https://www.cda.pl/video/20749947cf?a=1
https://www.cda.pl/video/20743087c4
Hej, czy to prawda, że bohaterka tego niesamowitego dzieła została wywalona z serialu, w którym grała główną (podwójną) rolę?
Ta. Trochę śmierdzi mi to podpuchą, ale kto wie, może los się do nas uśmiechnął
Nie została. No bez wiadomo czego. Prędzej serial skasują niż ją wywalą.
...a to już o czymś świadczy .
Kilka lat temu byłabym mocno nakręcona na serial osadzony w tych czasach, bo od lat chciałam czegoś więcej o okresie ok. kilkaset lat przed TPM. Teraz trochę spokojniej do tego podchodziłam, choć był to od razu plus. Potem niesamowicie się ucieszyłam, jak okazało się, że jedna z głównych postaci będzie rasy Theelin. Czy dokładnie hybrydy człowiek-Theelin. Potem zmartwiły mnie nagłówki dotyczące 3 odcinka (nim zaczęłam oglądać) i mój zapał ostygł.
Do seansu zasiadłam bez oczekiwań, z obawami wręcz. I byłam zaskoczona, że dobrze się bawiłam. To nie jest jakiś niesamowicie oryginalny serial bez wad, ale jest spoko. Poza tym, co i rusz serwował mi coś na co czekałam, czasami latami, jak wspomnianą wyżej rasę Theelin na pierwszym planie czy żółty miecz świetlny (sekunda u Rey się właściwie nie liczy). Były też inne elementy, które lubię w SW i mnie tu ucieszyły, ale nie musicie znać wszystkich moich starwarsowych fetyszów Tak wiem, to nie są kwestie świadczące o jakości serialu, ale już o mojej frajdzie owszem
Często miałam wrażenie oglądania ekranizacji starego EU, a to zawsze nastraja mnie pozytywnie-nostalgicznie
Dużo bardzo fajnych widoczków, scenerii. Podobają mi się w większości te lokacje. Plus za podpisywanie miejsc. I zwróćmy uwagę na pewien może nieoczywisty plus tego serialu – 5 odcinków i żadnej pustynnej planety!
Postacie różne, mniej lub bardziej ciekawe, najbardziej spodobała mi Jecki. Ciekawi mnie historia niektórych osób, ich przeszłość i przyszłość. To taki serial pełen wannabe. Wannabe Jedi, wannabe Sith, wannabe wiedźma itd.
Cały czas są jakieś tajemnice, miejsce do spekulacji i domysłów. Fajnie wypadli obcy. Udane sceny walk. Trochę humoru.
Oczywiście od zakończenia zależy czy niektóre wątki/motywy okażą się rozczarowaniem czy czymś pozytywnym, ale to się dopiero okaże, a na razie wybieram bawienie się tym serialem. Muszę obczaić co tam się w twórczości fanów dzieje
I jeszcze z innej beczki…
Nie śledzę za bardzo tego, co się dzieje w sieci, ale i tak co nieco do mnie dociera. I rozumiem różne gusta, różne zdania, ale całe te nagonki są już męczące. Zazdroszczę ich uczestnikom wolnego czasu, który mogą spędzić na nalotach na dany tytuł i jego twórców. Na Rotten Tomatoes Akolita ma teraz 14% od publiki. Z ciekawości spojrzałam na… Holiday Special. I co? 24%. Chyba nikt przy zdrowych zmysłach, kto widział obie produkcje nie powie, że ten serial jest gorszy od tamtego cudactwa. Często-gęsto, to dzisiejsze ocenianie nie jest jakimś w miarę rozsądnym, szczerym ocenianiem, tylko bardzo emocjonalnie nacechowaną walką z różnymi osobami, ideologiami. Wszystko odbywa się w jakiejś złości, z ustalonymi z góry założeniami. Jeszcze przed obejrzeniem, gdzieś w komentarzach, natknęłam się na straszną krytykę miałkich dialogów popartą przykładem wymiany zdań - Jedi są źli! - Jedi są dobrzy! Oglądam i co się okazuje? Że to kłótnia dzieci… (a co z Anakinem i Kenobim na Mustafarze? )
Nie mówię, że nie można krytykować czy każdemu się ma podobać, ale odnoszę wrażenie, że pewna część ludzi w tym fandomie (patrząc globalnie i lokalnie) straciła jakąkolwiek obiektywność. A może po prostu wyrosła?
Dwa pierwsze odcinki oglądałam dwa razy, przy drugim seansie z osobą, która nic nie widziała, ale naczytała się i nasłuchała recenzji, poczytała spoilery. I wyszła z tego z przeświadczeniem, że to jest bardzo złe. Po seansie przyznała, że te recenzje były w dużej mierze jednostronne i to co obejrzała nie było wcale takie kiepskie, wypadło inaczej niż się spodziewała.
Czy są tam głupotki? Są. Czy są rzeczy, które bym zmieniła? Są. Jednak, jak dla mnie, zdecydowanie nie jest to najgorsza rzecz od Disneya. I jestem ciekawa co dalej, chcę obejrzeć ciąg dalszy, chce mi się o nim rozmawiać z innymi fanami. To wszystko liczy się serialowi na plus. Nawet jeśli tu i ówdzie coś szwankuje.
tematy o odcinkach Akolity mają o wiele więcej postów niż np. odcinki Obiego czy innych
Jako osoba, która nigdy nie czytała nic z HR, zastanawiam się, na ile przedstawienie Vernestry w serialu jest spójne z jej przedstawieniem w książkach - w sensie na ile obraz książkowej Vernestry może logicznie uzasadniać jej zachowanie w serialu, w szczególności jej dbałość o wizerunek zewnętrzny Zakonu, nawet kosztem ukrywania informacji przed Radą Jedi i Senatem.
Oraz na ile wydaje się prawdopodobne, że jej doświadczenia z wcześniejszego okresu mogły ją pchnąć w kierunku ciemnej strony, a przynajmniej złego traktowania innych (początek spoilera teorie o jej związkach z Qimirem koniec spoilera).
HRowcy, anyone?
Vern była wyjątkowo uzdolniona i pasowana na Rycerza Jedi już w wieku 15 lat. Wydaje się dojrzała jak na swój wiek, odpowiedzialna, rozsądna i ogólnie taka trochę sztywna w porównaniu do swoich rówieśników. I to wszystko mi bardzo pasuje do tego co widzę w Akolicie.
Jeśli chodzi o dbanie o wizerunek Zakonu nawet kosztem ukrywania informacji to z jednej strony Vern jawi mi się jako Jedi, która zwykle dosyć ściśle trzyma się wszelkich zasad, ale z drugiej strony dramatyczne wydarzenia sprawiły (spoiler 3 faza)początek spoilera , że na jakiś czas opuściła zakon i przyjęła drogę Wayseekera, rozpoczyna misję z osobistych pobudek, dopiero pewne spotkanie sprawiło, że wróciła do Zakonu koniec spoilera. Także to ani mi się nie kłóci z wizerunkiem jaki mam w głowie, ani też jakoś super idealnie nie pasuje, chociaż raczej skłaniam się do tego, że pasuje.
Jeśli chodzi o początek spoilera współpracę z Qimierm i przejście na CSM koniec spoilera zdecydowanie nie, nie widzę najmniejszej opcji i zupełnie mi to nie pasuje do tej bohaterki.
Z bonusów:
Vern ma wizje gdy podróżuje w hiperprzestrzeni, rozmawia z umarłymi itd. Wspominka o problemach w podróży z 6 odcinka jest <3
Jej najbardziej rozpoznawalnym atrybutem jest lightwhip i też w końcu go zobaczyliśmy w 6 odcinku <3 <3 <3
ja tylko dopowiem, bo są różne teorie na temat relacji Vernestry i Qimira, że w temacie tego czy on jest jej początek spoilera byłym padawanem koniec spoilera to rysopis zgadza się ponoć średnio, jak i wiek.
Rysopis to kwestia zaufania oczom
wiadomo, może Qimir jest weganinem, dużo medytuje w ciemniej stronie i ma otwartą czakrę trzeciego oka, jak również to może być duch mocy który skacze sobie po kolejnych gorących ciałkach i ma na nie jakiś cudowny wpływ, zobaczymy. W każdym razie główny podejrzany, czyli padawan Imri, to ponoć jakieś 100 lat przed serialem.
Imri nie zgadza się wiekiem. Jest w HR przypadek (gruby spoiler 3 faza) początek spoilera Rycerza Jedi, który oszalał, oddał się CSM i dzięki temu pociągnął 150+lat, ale był starym, wyniszczonym wrakiem koniec spoilera, nie to co Qimir. Aparycja zupełnie się nie zgadza, Imri to wielki, trochę przysadzisty blondyn.
No z Imrim było tak, że (spoilery 1 faza)początek spoilera po stracie mistrza przeszedł na dark side, walczył z Vern, ale go z tego wyciągnęła i później wzięła jako swojego padawana. Jego zaginięcie po pod koniec 1 fazy było jedną z przyczyn odejścia Vern z zakonu koniec spoilera. Później gdy (spoilery 3 faza)początek spoilera Vern odnalazła Imriego, jego przemiana i zachowanie zupełnie ją zaskoczyły, zainspirowały i sprawiły, że wróciła do zakonu koniec spoilera. Nie pasuje to do Qimira.
W sumie widziałem na Maw Installation teorię, że Qimir może być tak naprawdę Seh Harth`em z trylogii Bane, osobiście niezbyt mi to pasuje bo Set był hedonistą któy wolał siedzieć cicho, ale uważam że może jest kimś podobnym czyli mrocznym jedi który odkrył transfer esencji.
Czyli to początek spoilera red herring z tą blizną koniec spoilera
Na Twitterze zadyma, że Disney na pewno kazał Rotten Tomatoes "zdjąć" wyniki Audience Score dla Akolity (i są "ukryte" tylko w stronie dla sezonu 1), co jest Oczywistym Dowodem Ostatecznej Klęski Disneya.
Nie wiem co RT robi ze swoją bazą, ale dla takiego Kenobiego na głównej stronie serialu brak informacji o liczbie recenzji krytyków i widzów, a po kliknięciu w sezon już się pokazują. To samo z Andorem, dla Boby Audience Score tak samo "znika"...
Podobne problemy mają choćby One Piece i The Last of Us.
I co w związku z tym?
Co w związku z tym, że piwniczaki Zdemaskowały Spiseg? Śmiech jak zwykle
Dwa czy trzy tygodnie temu kolega z pracy zaczął mnie podpytywać o zarzuty, jakie "fani" Gwiezdnych Wojen mają w stosunku do Akolity. A że dwie wiedźmy stworzyły dzieci z Mocy, a to że metal który psuje miecze świetlne, Wookiee-Jedi!? Kanon Disneya to herezja! To oburzające! To się nigdy wcześniej nie zdarzyło!
Tylko, że... zdarzyło się, w Legendach, po kilka razy. W starym kanonie takie rzeczy się działy i to wielokrotnie.
Magia Mocy, Jensarai, Aing-Tii, Paladyni, Wiedźmy z Dathomir, Potencjum, Zeison Shaa, Rakatanie, Sekty Mocy, których nauki zgłębiali Darth Revan, Darth Bane, Darth Plagueis (tworzenie życia z Mocy), później Qui-Gonn Jinn, Luke, Lumiya, Jacen, Darth Krayt. Anakin został zrodzony z Mocy za sprawą Dartha Plagueisa, więc chyba sama możliwość jest kanoniczna o obu kanonach ?
Metale które przeciwstawiają się niepokonanym mieczom świetlnym? Beskar, Phrik, Cortosis, w różnych stopach, proporcjach i formach, niesamowite że kogokolwiek to jeszcze dziwi.
Wookiee-Jedi? Lowbacca, Tyvokka, Ruhr i jakiś 5-6 innych, a w nowym kanonie jest przecież Gungi!
Serial miał być beznadziejny i drewniany. Tylko że nie jest, owszem jest tani, trąci niskim budżetem, gra aktorska nie porywa, ale sam serial jest zjadliwy, do obejrzenia, a fabuła jest nawet całkiem ciekawa i przy założeniu że "odpowiednio" (to znaczy tak, jakbym ja sobie tego życzył ) rozwiąże wątki, to będzie nawet nieźle.
I teraz przechodzimy do tego o czym od początku chciałem mówić, czyli do tego jak POWINNO być . Po kolei, mniej więcej zgodnie z chronologią pojawienia:
Jedi mają przepowiednię o Wybrańcu, Sithowie o Sitharim. Wiemy że w pewnym sensie Bane wypełniał przepowiednię o Sithari (chociaż mam wrażenie że Sithari był bardziej mitycznym przewodnikiem Sithów, który mógł pojawiać się więcej niż raz), a Anakin obie przepowiednie. Dziewczyny są zrodzone dzięki Mocy Wiedźm, zatem Plagueis może się tego nauczyć, posiąść tę umiejętność i stworzyć w przyszłości Anakina, liczę na nawiązanie do tego wątku, na przykład przez to że Qimir okaże się przyszłym mistrzem Plagueisa, bądź Tanebrousa, oby nie samym Plagueisem, ale zobaczymy. Przy okazji zrodzenia z Mocy dwóch dziewczynek, widzę tu nawiązanie do kwestii Diady Mocy i przede wszystkim do Anakina, jedna jest w Mroku, druga w Świetle, tak jak Anakin zbaczał raz na jedną, raz na drugą stronę, a diada Mocy (bleh) w postaci np Kylo i Rey (BLEH) też odnosiła się do dualizmu. I ten dualizm widać w tatuażu Mai, co chyba odkrył Kelnacca (ściany na jego statku).
Co wydaje się bardziej intuicyjne dla Jedi? Że po pojawieniu się ich Mesjasza, który wypełnia absolutnie wszystkie warunki bycia tym przedmiotem ich przepowiedni oszaleją i zaczną walczyć o to kto powinien go wyszkolić i dlaczego do każdego aspektu jego treningu zostanie zatrudniony inny mistrz z Rady Jedi. Czy może raczej zgodzą się na szkolenie ze strachu przed przejściem najpotężniejszego znanego użytkownika Mocy na CSM, a duża część Jedi będzie chciała się go pozbyć i ograniczyć, jak Mace Windu i... KI-ADI-MUNDI! (pojawienie się KAM jako starego chłopa w czasie kiedy ewentualnie powinien się dopiero co urodzić to akurat bardzo słabe), co wyjaśnia dlaczego Ki-Adi-Mundi jest tak przeciwny szkoleniu Anakina, Cereanin po prostu widział co się stało poprzednim razem kiedy Jedi szkolili istoty zrodzone z Mocy. Szkoda że nie zrobili z Mundiego ucznia mistrza Sola, albo kogoś w tym rodzaju, mam tu na myśli młodszą istotę bliżej związaną z główną fabułą, chyba że podobnie jak pod koniec Trylogii Bane`a wszyscy Jedi mający konatkt z Zakonem Dwóch zostaną wymordowani i nie można było użyć nikogo kto wraca później.
Meh, ja zupełnie przestałem zwracać uwagę na te "zarzuty".
Babka (Headland) mocno siedzi w lore, w uniwersum, czerpie garściami z legend o które o ironio, były takie zarzuty w stosunku do Disneya, że nie chce z tego korzystać i generalnie odciął się grubą kreską. Serial ma inne wady, i na innych polach kuleje, ale pomysły na fabułę ma świetne - in my opinion, ofc
Wydaje mi się też, że "im dalej w las", tym bardziej wątek sióstr przestaje być aż tak istotny jakim był przynajmniej do odcinka piątego. Teraz na pierwszy plan wskakuje Qimir i Sol. A także nie ujawniony jak do tej pory mistrz Qimira, choć po Bal`demnic z odcinka szóstego, co nie co można już się domyślać
Tego się właśnie boję, z tego co się orietuję początek spoilera Darth Tenebrous według nowego kanonu nie został określony jako Bith, może się zatem okazać że zretconują go jako człowieka koniec spoilera z drugiej strony trochę szkoda by było gdyby Qimir okazał się zwykłą płotką, która zniknie po zakończeniu serialu.
Lepsze byłoby takie rozwiązanie, że Qimir okaże się kimś ważnym niż bliźniaczki będące Wybrańcami...
Wiemy doskonale że nie są Wybrańcami.
Jeszcze nie wiem jak inaczej wyjaśnią ten fenomen, którego dowodem miały być bliźniaczki.
A jak to wyjaśniono w TPM?
Tam Kłajgon powinien powiedzieć, że to magia wiedźm jest i nic specjalnego.
Czyli nie widziałeś 7. odcinka?
To jak to wyjaśnili? Że to już nie jest Wybraniec, jak zrodzony z Mocy Anakin?
skąd wam się wzięli wybrańcy, na litość boską, serial mówi A i B a ludzie skaczą do Z. Jak wół było powiedziane, że STARANIEM wiedźm DOSZŁO DO CUDU że udało się począć siostry (to że to jedna osoba tak naprawdę to osobna sprawa). W tym odcinku dodano jeszcze że ta planeta jest miejscem szczególnym, bo życie na niej kwitnie wbrew naukowym przesłankom. Wybraniec zespawnował się na tą chwilę sam, bez niczyjej pomocy. To KOLOSALNA różnica.
Mylisz chyba kierunek tych zależności. Przepowiednie tak nie działają. Anakin nie jest Wybrańcem dlatego że został zrodzony z Mocy, bycie zrodzonym z Mocy to jego charakterystyka. W przepowiedni jest tylko mowa że Wybraniec nie będzie zrodzony z ojca i bardziej to że Shmi wypowiedziała te słowa ma znaczenie niż, że Plagueis stworzył go przy użyciu midichlorainów.
Podobnie jak przepowiednia u Szekspira, Makbeta nie mógł pokonać nikt kto został urodzony przez kobietę (no przecież nie ma takich ludzi), a tu Makdufa wyciął mieczem z łona matki rycerz jego ojca, zatem Makduf został "urodzony" przez mężczyznę. Co póżniej zostało ciekawie przekręcone przez Tolkiena "Nie zabije Cię żaden człowiek (w oryginalnym tekście użyte "man" które można interpretować jako "mężczyzna") i króla Nazguli zabiła kobieta. W obu przypadkach przepowiednia nie nadaje magicznych właściwości osobie, tylko ją charakteryzuje spośród wszystkich innych.
Trochę inaczej jest w Harrym Potterze, przepowiednia charakteryzuje Nevila i Harrego jako możliwych Wybrańców, za wyjątkiem "Czarny Pan naznaczy go jako równego sobie", czyli to Voldemort w pewnym sensie wskaże Wybrańca, z tym że wiemy że Harry jest tak potężny bo Voldemort "podzielił się" z nim swoją mocą, a było to możliwe tylko dlatego że Lily użyła odpowiednich, pradawnych uroków, więc koniec końców znowu okazuje się że przepowiednia opisuje, ale nie nadaje magicznych cech Wybrańcowi.*
Zatem to że Mai i Osha zostały stworzone dzięki wergencji nadaje im niezwykłe właściwości w Mocy, ale nie czyni z nich Wybrańczyń (tak jakby to jakaś osobna rasa ludzi była xD), tym bardziej że wiemy na pewno, że to Anakin był Wybrańcem Jedi, a Bane Wybrańcem Sithów.
* - Tak przyszło mi do głowy, że Voldemort w zasadzie nie uznał Harrego za równego sobie... aż do pojedynku w little Hangleton xD, czy to możliwe że gdyby nie to, to Harry nie byłby tym który go zabije?
ja tylko wskazuję że ludzie uznają za jednakowe dwa zupełnie różne przypadki.
Only through sacrifice of many Jedi will the Order cleanse the sin done to the nameless. The danger of the past is not past, but sleeps in an egg. When the egg cracks, it will threaten the galaxy entire. When the Force itself sickens, past and future must split and combine. A Chosen One shall come, born of no father, and through him will ultimate balance in the Force be restored.
Zresztą George potwierdził, że Anakin jest Wybrańcem.
Nie tylko. Tak patrząc z lotu ptaka, Anakin/Vader był zupełnie zbędny. Zabił tam sobie kilku młodzików i "hurra, jestem Wybrańcem, zniszczyłem Jedi!"
Palpatine: AM I A JOKE TO YOU?
To Siudious wykonał 99% roboty. Można było to jeszcze jakoś naciągać, zanim się okazało, że Anakin/Vader nie pozbył się nawet Sidiousa, ale po TROS nic już nie ratuje tej teorii. Z kolei po serialu "Kenobi" obraz Vadera nie jest już nawet tragiczny, a tragikomiczny.
A Lucas może sobie opowiadać różne rzeczy. You have no power here.
Kathi Langley napisał:
skąd wam się wzięli wybrańcy, na litość boską, serial mówi A i B a ludzie skaczą do Z. Jak wół było powiedziane, że STARANIEM wiedźm DOSZŁO DO CUDU że udało się począć siostry (to że to jedna osoba tak naprawdę to osobna sprawa). W tym odcinku dodano jeszcze że ta planeta jest miejscem szczególnym, bo życie na niej kwitnie wbrew naukowym przesłankom. Wybraniec zespawnował się na tą chwilę sam, bez niczyjej pomocy. To KOLOSALNA różnica.
-----------------------
Dlaczego piszesz do mnie w liczbie mnogiej? Dobra, może nadużyłem skrótu myślowego, bo rzeczywiście mogło to zabrzmieć jakby one były Wybrańcem, a bardziej chodziło mi o ich wspólne elementy, które mogłyby doprowadzić Sola do podobnych wniosków jakie wyciągnął QGJ, który również trafił na Wergencję i dziecko bez ojca. A nie wiemy jak wyglądało ten cud, czy wiedźmy próbowały tego dokonać wcześniej, a dopiero na tej planecie im się udało? A może to Plagueis już żyje w nowym kanonie (i pojawi się w ostatnim odcinku) i testuje tę technikę?
To, że Plagueis został nazwany wyjątkowo mądrym, nie oznacza, że był pierwszym, który kombinował
A Headland w wywiadzie wyraźnie sugeruje, że bliźniaczki były wynikiem jednego z wczesnych testów. Oraz że nie one są wergencją, tylko coś na planecie (księżyce?).
-"This was very important to me, Dave Filoni, and to Pablo Hidalgo,
that the girls are not a vergence.
The girls themselves are not a vergence in the Force. They needed…again, however they got here…the act of creating them was going to need amplification. Therefore, we came around to the decision that the vergence was on Brendok, and that it would remain mysterious. So that way, if we went back there in future tellings of the story, we could uncover a little bit more about what is actually there."
Oraz, Headland potwierdza, że ostatni odcinek sezonu odkryje całą tą tajemnicę związaną z dziewczynkami.
Horus napisał:
Mylisz chyba kierunek tych zależności. Przepowiednie tak nie działają. Anakin nie jest Wybrańcem dlatego że został zrodzony z Mocy, bycie zrodzonym z Mocy to jego charakterystyka. W przepowiedni jest tylko mowa że Wybraniec nie będzie zrodzony z ojca i bardziej to że Shmi wypowiedziała te słowa ma znaczenie niż, że Plagueis stworzył go przy użyciu midichlorainów.
-----------------------
Wybraniec i bliźniaczki mają cechy wspólne oraz pewne różnice, ale z perspektywy Jedi czy to nie wygląda tak samo? Czy jeśli Zabraczka powiedziałaby Solowi, że je urodziła, ale nie było ojca, spełniłoby to przepowiednię i uczyniło je Wybrańcem (w dwóch osobach)?
A może to one będą tworzyły życie jako Diada, jak to było w TRoS, i doprowadzą do narodzin Anakina?
AJ73 napisał:
Oraz, Headland potwierdza, że ostatni odcinek sezonu odkryje całą tą tajemnicę związaną z dziewczynkami.
-----------------------
Czyli wszystko się wyjaśni i wtedy będziemy mieli jasność, chociaż nie podoba mi się, iż ona musi coś tłumaczyć offscreen odnośnie poprzednich odcinków, więc oby ostatniego tak samo nie musiała wyjaśniać.
Matka Logika uczy, że jeżeli Wybraniec nie będzie zrodzony z ojca, to nie znaczy, że każdy nie zrodzony z ojca będzie Wybrańcem
Ludzie są niecierpliwe i jak coś nie będzie Natentychmiast to zaraz walą sążniste negatywne recenzje
bartoszcze napisał:
Matka Logika uczy, że jeżeli Wybraniec nie będzie zrodzony z ojca, to nie znaczy, że każdy nie zrodzony z ojca będzie Wybrańcem
-----------------------
Słuchaj no, cwaniaku xD Poczęty z Mocy o nadzwyczajnej ilości midichlorianów. Znajdź różnice (nawet wiek odkrycia przez Jedi podobny)
Ja tylko przypominam, że pomiędzy TFA i TROSką oficjalnie twierdziłem, że Anakin miał siostrę
Niech Bartoszcze udowodni, że identyfikowała sie jako siostra
AJ73 napisał:
, nie no,
tak ogólnie stawiam pytanie, doceniając oczywiście starania by udowodnić jakim crapem jest Akolita
-----------------------
Ale Akolita ma swoje plusy i nie uważam go za całkowity crap, a jednym z największych plusów jest właśnie opcja dyskusji, które otwiera, chyba najbardziej ze wszystkich aktorskich seriali i gówniany wątek bliźniaczek (od drewnianego aktorstwa po niepotrzebne rozwleczenie i zwlekanie z rozwiazaniem zagadki, jakby to miało kogos zaskoczyć, bo czy wiele byśmy stracili poznając od razu wersję Sola, zamiast obu sióstr?) tego nie zepsuje, a można żałować zmarnowanego potencjału, jaki dawałoby spojrzenie od strony użytkowników CSM i uczynienie Quirma głównym bohaterem. Aha, no i przydałby się ktoś, kto potrafi pisać dialogi xD
rebelyell napisał:
Dlaczego piszesz do mnie w liczbie mnogiej?
-----------------------
Bo nie piszę tylko do ciebie a do wszystkich co nieuważnie oglądają ;P
Nadal uważam że Abrams i Terrio byli w błędzie i trzeba to zretconować
Horus napisał:
W przepowiedni jest tylko mowa że Wybraniec nie będzie zrodzony z ojca i bardziej to że Shmi wypowiedziała te słowa ma znaczenie niż, że Plagueis stworzył go przy użyciu midichlorainów.
-----------------------
A czy w sumie matka bliźniaczek nie wypowiedziała tych samych słów w rozmowie z Trinity?
Tu nie chodzi o to że coś było czy nie. Tylko o to że na początku "skasowali" legendy bo zrobią wszystko lepiej, a na końcu muszą z legend czerpać, bo ich oryginalne pomysły na czele z "samhał returnem" okazały się być takie se.
Robią jak w legendach - źle, bo nie mają "własnych pomysłów".
Robią inaczej niż w legendach - źle, bo Niszczą Lore.
Można by się wreszcie na coś zdecydować
No nie wymyśliłeś że mogli nie kasować legend i robić SW w istniejącym uniwersum, adaptować na ich podstawie. Za trudne (dla Disneya też).
Wtedy musieliby albo powtarzać co do litery nieraz kiepskie wymysły z przeszłości, albo narażać się na zarzut że Retconują Lore. Nigdy nie dogodzisz.
Niekoniecznie. Zobacz jak fajnie wyszło z TCW (wiem, ortodoksy narzekają), przy niewielkich odstępstwach od legend. Zrobienie trylogii o np. prawnuczce Vadera i jej kotku z pewnością by było lepsze od historyjki o Rey Palpatine. Już nie mówiąc o Sarth Caedusie i historii jego przejścia na ciemną stronę. Już nie wspominając o takim LOTR-ze - książka znana, to po co oni tę trylogię krecili, bez sensu...
Poza tym jest masa niewykorzystanych obszarów do eksploatacji, jak poznali się rodzice Cada Skywalkera, czemu jego wujek opuścił zakon, co robiła Anka w czadie wojny and stuff.
Nawet serial o Kenobim byłby lepszy, gdyby zaczynał się na Jabiim i był kontynuowany w lochach u Asaż.
Finster Vater napisał:
No nie wymyśliłeś że mogli nie kasować legend i robić SW w istniejącym uniwersum, adaptować na ich podstawie. Za trudne (dla Disneya też).
-----------------------
ALBO:
można było nic nie kasować, tylko po prostu nie wymagać ciągłości i tak jakby istnienia jednego, spójnego świata. Coś tak jakby "The Legends of Luke Skywalker" gdzie każdy by sobie coś dopisywał. Taki zbiór mitów i legend. Każdy by sobie swój własny Kanon wybrał. Ale nie wiem czy by się to ludziom spodobało. Chyba raczej NIE.
Albo nie kasować i po prostu zapełnić puste miejsca - w końcu nie czytaliśmy o śmierci Luke`a, więc cała trylogia mogła by się dziać po wydarzeniach z Abeloth, skoro w pelikanonie tak samo nie wiedzieliśmy co się działo pomiędzy VI a VII epizodem. Wcześniej usprawiedliwiałem zabieg kasacji tym, że przeciętny widz nie wiedziałby o wielu ważnych wydarzeniach z książek, ale w sumie co to za problem
No o tym pisałem, bo o to aż się prosiło, a z drugiej strony to czy komus przeszkadzało zrobienie adaptacji z "Shawshank Redemption", "LOTRA" i 1001 innych rzeczy?
A potem byłoby że nakręcili adaptację czy na motywach jak Rings of Power, co za brak poszanowania dla mnie materiału źródłowego !!!!!1!
Pierździonki of Pała nakręcili wyrzucając motywy do kosza, z materiałem źródłowym ma to jedynie przypadkową zbieżność nazwy.
Jantam widzę elementy jak Sauron który pomaga przy pierścieniach, wzmianki o wojnie z Morgothem, Numenor zaskakująco dobrze pokazany
Sauron "pomaga" tłumacząc kowalowi co ma tysiacletnie doświadczeniem i jest synem gościa co wykonal silmarille, co to jest stop metali...
W wojnie gdniewu walczy dawno już martwy brat Galadrieli, coś jakby Kara mustafa, wielki wódz krzyżaków lądował na plaży w Normandii w 1944.
Numenor jest ładny jak to CGI, i ma port gdzie 10 stateczków już by miało ciasno.
O jedności czasu nie wpominajac, pińćset lat plus czy minus, po co drążyć temat.
Ale na tym to właśnie ma polegać. Skasowali EU, a teraz będą z niego wyciągać co lepsze kąski.
Nie no, tak nigdy nie powiedzieli. Od początku było mówione ze to legendy, w których może być coś z prawdy. Legendy były zawalone takim szajsem, że klękajcie narody, teraz sobie czerpią z nich gdy potrzebują, ale nie są związani pozostałymi bzdurami i imho to zdrowe podejście.
Piszę czysto pod względem praktycznym, bo akurat subiektywnie więcej frajdy mam że starego kanonu i tak
Powiedzieli, na samym początku. A to o ziarnie prawdy to dopiero po jakimś czasie, gdzieś z końcówką sezonu II Rebelsów, jak mnie Niemiec nic nie schował.
A że w legendach był "szajs", to przecież nikt nie mówi że nie. Niemniej były tam rzeczy dobre, bardzo dobre i rewelacyjne, jak Dark Times - przecież ktoś rozsądny z takiego Blue Harvest* to by zrobił historię lepszą niż Andor, a takich materiałów - gotowych - jest na pęczki, tylko brać.
* Tego z Jennirem, nie Family Guyem
No i ci mówię, że nie powiedzieli, ale było jak napisalem:
While the universe that readers knew is changing, it is not being discarded. Creators of new Star Wars entertainment have full access to the rich content of the Expanded Universe
https://www.starwars.com/news/the-legendary-star-wars-expanded-universe-turns-a-new-page
Ma pomysły, żeby stworzyć nowe historie, w których ich zobaczymy.
https://comicbookmovie.com/tv/star-wars/the-acolyte-showrunner-says-deceased-characters-could-return-at-some-point---spoilers-a212128
Eeetam, takie gadanie tylko. Z jednej strony, trochę szkoda wczesnego ubicia, ale z drugiej stromy cała ta walka z Qimirem w piątym epizodzie nie miałaby aż takiej siły rażenia gdyby Jecki i Yord przeżyli.
Najważniejszy, by drugi sezon był, a nie tam takie detale
"Jecki: opowieści o mistrzu Solu i inne historie z życia padawanów"
Lot na Khofar był długi, nawet Osha się zmieści w schemacie narracyjnym.
Zaczęło mnie zastanawiać co nam serial sugeruje jeśli chodzi o politykę kadrową i jakość kadr Zakonu.
Na Brendok Indara mówi do Sola: "dlatego ja mam padawana, a ty jeszcze nie". Czyli na tamten moment posiadanie ucznia nie było takie oczywiste.
Zestawmy to z faktem, że 14 lat później Yord zostaje rycerzem i w krótkim czasie (max 2 lata) już ma swoją padawankę. Yord... sami widzieliście co myślały o nim Osha i Jecki.
Zastanówmy się też jak Indara pozwoliła Torbinowi zostać rycerzem (nie wnikam już w jego "mistrzostwo") po tym co odwalił na Brendok.
Czy tylko ja mam wrażenie że kadry Jedi robią się, ekhm, substandardowe?
Aha, jeszcze był ten nieszczupły padawan na Oledze.
Było to w Mrocznym Widmie. To rada decyduje kiedy padawan zostaje jedi, mistrz może sugerować ale nie do niego należy ostatnie zdanie.
W Mrocznym Widmie to Yoda fuczał o tym że Rada decyduje, próbując zablokować Qui-Gonowi wzięcie nowego ucznia a to jednak zupełnie inna sytuacja niż się tu zastanawiam
Już jutro finał - ludzie dyskutują, analizują, zastanawiają się, ile tajemnic zostanie wyjawionych, a co ewentualnie zostanie rozwikłane w następnym sezonie, o ile taki nastąpi. Można założyć, niebezpodstawnie, że niektórzy wracają do poszczególnych odcinków, odtwarzając raz po raz intrygujące ich fragmenty lub przyglądają się szczegółom w tle. A ja, choć serial przykuł moją uwagę, nie mam ochoty, by do poszczególnych odcinków wracać, oglądam je po razie i to mi wystarcza. Nie jest to pierwsza taka sytuacja, bo z Ahsoką było właściwie identycznie, ale kiedyś każdy jeden odcinek poprzednich aktorskich seriali SW "zaliczałem" co najmniej dwukrotnie, nawet te z Kenobiego. Ciężko mi powiedzieć, z czego taki stan rzeczy wynika.
No więc ja wszystkie odcinki Akolity obejrzałem co najmniej po 2 razy
Podobnie Ahsoki i Andora. A Mando, Bobiego i Obiego - raz i na razie wystarczy.
Z tego co wyczytałem wcześniej, to Headland mówiła o tym sezonie jako całości. Nie zostawią więc większych niedomówień, poza zapewne jakimiś popierdółkami, które nie będą na tyle istotne, by zostawiać widza z otwartą paszczą - lub z jadem
Nowy sezon o ile powstanie, będzie w oparciu o pomysły, które jak twierdzi shołrunnerka ma na co najmniej trzy
Dawno mnie tu nie było
Z Star Warsami niestety ostatnimi czasy nie mam już wiele wspólnego... moja wiedza na temat najnowszych produkcji głównie pochodzi z memsów i krótkich filmików.
Od momentu wyjścia serialu niezbyt on mnie obchodził szczerze. Nie, że byłem przeciwny "bo tak", po prostu wiedziałem, że ten okres gwiezdnych wojen niezbyt mnie interesuje plus brak wolnego czasu.
Z świata jutuba, instagrama i fejsbuka dopływały do mnie tylko informacje jaki tragiczny i żenujący jest ten serial. Wszędzie posty, że nie są to prawdziwe star warsy, że niszczą dzieło Lucasa i na siłę wciskają wątki lewicowe i LGBT. Oceny na filmwebie również wskazują jak "fani" podchodzą do tej produckji.
W końcu jednak znalazłem czas, jestem aktualnie na 7 odcinku, jutro skończę zapewne całość.
I zasadnicze pytanie... skąd ten hejt?
W jakim momencie zostało zniszczone dziedzictwo Lucasa? Moc jest tak samo tlumaczona jak w TPM. Ta siostra nocy prawie tak samo opisuje jej działanie tylko inaczej nazywa. Wątek LGBT czy transgender? Gdzie xD? To, że raz czy dwa była inna odmiana osobnika rasy nieznanej? (tego tropiciela). Przecież jest to uzasadnione, że nie wiemy jaka to rasa i z jakiej płci przedstawicielem bohaterowie mieli do czynienia.
Siostry nocy? Przecież to element star warsów stary jak świat. Skąd oburzenie, że kobiety mają własną, niezależną społeczność? Czy może nie w tym był problem, a z mediów błędnie wyinterpretowałem, że o to chodzi?
Serial jest jednym z lepszych uważam. Bije na pewno Ashoke na głowę, Kenobiego w sumie też. Jak na razie fabuła prowadzona jest niesamowicie prężnie- o czym nie można powiedzieć o takim Mando czy np. Andorze (którego kocham najbardziej!).
To, że w połowie sezonu dostajemy masakrę większości bohaterów jest czymś zupełnie nowym w tym świecie! Wow!
Co prawda jak oglądałem wywiady z aktorami i reżyser to mam ochotę wyrzucić ekran... ich aparycja, sposób wypowiedzi mnie niesamowicie irytuje. Ale sama historia? Naprawdę solidna historia bez żadnego szkalowania filozofii Lucasa (przynajmniej na razie). Są odwołania do prequelowego rozumienia mocy, do sióstr nocy z EU. No to się dobrze ogląda.
Skąd ta nienawiść do tej produkcji? Pytanie na serio.
Na to pytanie powinien odpowiadać Lubsok i ta grupa która jedynkuje oceny odcinków
Może się wypowiedzą, bo tak jak mówię, niezbyt miałem czas śledzić na bieżąco dyskusje na ten temat.
Czasem przewijają się mi na YT miniatury ziomka Star Wars Theories, który (to jedynie moje odczucia) mocno jedzie po serialu. Ogólnie nic nie mam do tego twórcy, ale sugerowanie, żeby serial ten niszczył SW to gruba przesada. Czy serio odbiór tego serialu jest tak zły jak ja to widzę?
Tutaj tyle co pisałem o odbiorze serialu:
https://star-wars.pl/Forum/Temat/25080#835407
SWTheory to akurat jeden z naczelnych hejterów serialu.
Nawet gorszy, a że dewastuje Akolita Star Łorsa to najświętsza prawda.
Łoojessssu, SW Theories, którego ego jest większe niż jego zasięgi. Powoli zaczynam się przychylać do opinii Disneya, że to "fani" niszczą to uniwersum.
Tak, do serialu można się przyczepić o wiele, WIELE rzeczy, które nie pykły jak byśmy sobie tego życzyli. Ale naprawdę, twierdzić, że niszczy SW to kompletna odklejka jest.
Headland swoją wiedzą o uniwersum (gdyż jest nerdem, sama to przyznała) zjada na śniadanie większość z tych tubkowych znafcóf. Dla mnie to jest beka co tam się odwala w komentarzach pod filmikami i samymi filmikami.
Ale drinkersa, za humor to ja szanuję
Połowa tej grupy ma bany, także tego...
Ale spoko, moje podsumowanie będzie niedługo, tak jak obiecałem.
To nie trzeba się udzielać na politycznym.
Sol zachowuje się jak kobieta, która robi awanturę bo się jej przyśniło, że mąż ją zdradza.
skąd ta pewność jak zachowuje się kobieta? Spotkałeś jakąś?
Uderz w stół, a nożyce się odezwą xDDD
No. Przecież pisze wyżej
ale tak w jednym pokoju z kobietą, czy tylko czytałeś legendy na wykopie?
Jakbym nie przeżył to bym nie mowił
Nie, Sol zachowuje się jak skończony frajer (vel "dobry człowiek"), leci ratować dziewczynę z rąk sitha, a ta go morduje aby się z owym sithem romantycznie pogapić na zachód słoneczka trzymając się za rączki. Jeżeli bedize jakś kontynuacja, to mam nadzieję że Jedi ich wszystkich wymordują. A nawet może to zrobić Palpek.
I w sumie to jest jeden z niewielu pozytywów tego serialu, nawiązanie do maksymy pana Karola Maurycego - "Strzeż się swych pierwszych odruchów – zwykle są szlachetne".
Akurat "woke" zarzuty są chybione. Serial nie robi z widza idioty ustami bohaterów prawiąc kazania, jak np. w szóstym sezonie Lucyfera, trzecim Good Doctor czy Rookiem (też chyba od trzeciego). A to raczej nachalne, tępe kaznodziejstwo jest wyznacznikiem, względnie napisanie czegoś, by przekazać poglądy (co nie jest nowym trendem, bo politycznie zaangażowana twórczość istniała od dawna). Choć niektórzy, jak widzę, z rozpędu przypisują wokeizmowi wiele, ale imho to rozmywanie tego pojęcia.
Nie do końca. Jedi są źli, czyli galaktyczna policja jest zła, i ogolnie defund the police, no i oczywiście zli nie są do konca zli a nawet są wrażliwi i źle zrozumiani, i może i mordują, ale to przez złą policję, ktora wszystko zamiata pod dywan i kłamie. Przekaz pododny jak w Rookim.
No nie, Jedi BYLI źli. Porywali ludzi, tworzyli organizację parapaństwową, uzurpowali sobie prawo do sprawowania władzy, stosowania przemocy, tworząc zamknięta, sekciarska społeczność, wtrącając się w życie ludzi i wiodąc na rzeź miliony bezwolnych istot żywych wyhodowanych do wojny.
Nie ma w słowniku ludzi kulturalnych slow, które mogłyby dostatecznie obelzywie wyrazić mój stosunek do Jedi z epoki preOT.
A że byli uznawani za bohaterów - cóż, wielu zbrodniarzy jest.
To rzadko eksplorowany wątek, ale istniał od dawna i nie ma NIC wspólnego z wokizmem. Wprost przeciwnie. Na dobrą sprawę, porusza podobne problemy co The Boys - czyli nadużycia spowodowane przez osoby posiadające supermoce.
Z tym, że w Acolyte wydźwięk jest prawie że randystyczny.
Tak więc, owszem, Imperium było złe, Jedi byli zli i szyny też były. Nie wiem czy niezamierzenie, i raczej więcej mówi o Papie, czy zamierzenie - raczej to drugie, bo w OT jedi faktycznie byli baśniowo dobrzy, a w NT opowiadającym o ich upadku już nie, więc pewnie Papa tak zamierzał to przedstawić.
Nie zgadzam się, Jedi nie są żli, lecz taki jest trend ich przedstawiania przez Disneya obecnie, co jest kompletnym strzałem w stopę, gdyż SW to właśnie walka dobra ze złem a skoro na siłę z Jedi robimy złych to komu mamy kibicować? Nie jest to jednak nic nowego w popkulturze, gdy twórcy nie mają pomysłu na nowe, ciekawe historie, lubią taplać się w postmodernistycznym podejściu do tematu, moralnej szarości i odwracaniu kota ogonem.
Co ciekawsze, podpinanie się "Akolity" pod szyld "Wielkiej Republiki" nie ma absolutnie żadnego sensu, ideą całego projektu było pokazanie Jedi w ich szczytowy okresiu i w absolutnym topie ich potęgi. Serial przedstawia ich natomiast w nieciekawym świetle, czyniąc z nich na siłę antagonistów, lecz zaraz się z tego niejako wycofując przez co ich obraz w serialu jest jeszcze gorszy (fatalnie zrealizowany na poziomie konspektu samej historii).
-Co ciekawsze, podpinanie się "Akolity" pod szyld "Wielkiej Republiki" nie ma absolutnie żadnego sensu, ideą całego projektu było pokazanie Jedi w ich szczytowy okresiu i w absolutnym topie ich potęgi.
A to nie jest aby tak, że ten wspomniany "szczyt", to Jedi mają już za sobą, i że teraz to już bardziej z górki jest
Ale jakiego Disneya? Przecież doslownie o tym upadku jedi są prequele xD
Spokojnie, jakby Dżordż nakręcił Akolitę to biliby pokłony
Karaś napisał:
Ale jakiego Disneya? Przecież doslownie o tym upadku jedi są prequele xD
-----------------------
A tam prequele, już OT pokazuje jak Luke odrzuca drogę swoich Jedi nauczycieli i nie chce zaciukać swojego ojca tak jak Ci uważają że należy - i to dlatego dobro zwycięża : P
Wolf Sazen napisał:
Co ciekawsze, podpinanie się "Akolity" pod szyld "Wielkiej Republiki" nie ma absolutnie żadnego sensu, ideą całego projektu było pokazanie Jedi w ich szczytowy okresiu i w absolutnym topie ich potęgi.
-----------------------
Szczytowy moment rozwoju i potęgi Republiki oraz Jedi to jest punkt wyjściowy projektu. Cała pierwsza faza to pokazanie jak wszystko zaczyna się sypać i że istnieją zagrożenia wobec których Jedi są bezradni i przerażeni jak małe dzieci. Szereg złych decyzji i nieudolność prowadzi pod koniec fazy do katastrofy. W trzeciej fazie jest jeszcze gorzej, przez większość czasu Jedi i Republika są na kolanach. Akolita umiejscowiony u schyłku tego złotego wieku bardzo dobrze się wpisuje w pokazanie drogi Jedi HR->PT.
-sekciarska społeczność, wtrącając się w życie ludzi i wiodąc na rzeź miliony bezwolnych istot żywych wyhodowanych do wojny.
Ostro o Sithach
Jedi są galaktyczną policją? Na prawdę?
No jak nie? "...nie będzie ich wychowywała instytucja, tylko kochająca rodzina..." Co rzecz jasna odnosi się do kwestii adopcji przez pary homoseksualne.
Jakiej znowu adopcji?
Tak jak napisałem wyżej, której części nie zrozumiałeś?
A, po prostu Ci się kojarzy
Chodzi mi o ten konkretnie cytat który dałem wyżej w odniesieniu do danej sytuacji. Masz dwie lesbijki, które mają dwie córki, przyjeżdża instytucja i chce je zabrać i nagle dostajesz takim punchem, jakbym słuchał jakiegoś polityka z mównicy sejmowej.
Tyle że Twoje skojarzenie całkowicie odwraca sytuację, bo to nie one chcą "adoptować".
Wielu ludzi skojarzyło to np. z indiańskimi dziećmi zabieranymi przez białych do szkół (i cyk, mamy opozycję państwo-rodzina).
Chodzi głównie o każdy aspekt realizacyjny, filmowy ze scenariuszem na czele.
Tu masz przykładowo masę argumentów i przykładów:
Od Dakaana:
https://www.youtube.com/watch?v=CznWEbkLlBY
Od Ponarzekajmy o filmach:
https://www.youtube.com/watch?v=cBPq4xPriaA
Niby chodzi o jakieś aspekty techniczne, a na końcu jest zawsze początek spoilera CZARNE LESBIJSKIE WIEDŻMY ZA 180 MILIONUF koniec spoilera.
I nie, ten serial nie jest w najmniejszym stopniu idealny czy wybitny.
Wiesz, ale nawet Krzysztof M. Maj określił ten serialik jako kupkę sami wiecie czego, a kogo jak kogo, ale jego w krytykę bo "lesbijskie czarne wiedźmy" nie wrobisz 😀
Pan między Kwietniem i Czerwcem to się nieraz czepia byle szczegółów.
Tu raczej zar,uty są natury ogólnej. I ja się nie dziwię. I nawet jie chce mi się ciągnąć wątku Loftów po opuszczonej kopalni, gdzie 16 lat po "wielkim pożarze" [TM] i wybuchu generatora dziala nie tylko winda, ale i światełka awaryjne w ewakuacyjnym "tunelu który wsysa" [TM].
To jest tzw. Ragnarök Proofing: Ruins and artifacts from a society destroyed in an apocalyptic event remain in good condition
https://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/Main/RagnarokProofing
Hehe, wiadomix, no chyba że chodzi o sytem ppoż, to wtedy nie 😀
Najpierw by trzeba by go zbudować. My w domu 30 lat systemu żadnego nie mieliśmy.
Ba, podejrzewam że nie masz nawet wsysającego tunelu ewakuacyjnego z czujnikami ruchu zapalającymi światełka 😉
Ale, to jest była łatwopalna kopalnia zapalajaca się od plonącej karteczki, to taki system posiadać powinna.
Bo, no ha w domu mam.
Ten tunel to pewnie pozostałość po górnikach.
Od tego, że ktoś traktuje Emmaja jako autorytet, śmieszniejsze jest tylko to, co Emmaj wypisuje.
Keran napisał:
Skąd ta nienawiść do tej produkcji? Pytanie na serio.
-----------------------
1. Komercjalizacja oburzenia. Youtubowi hejterzy wiedzą, że hejtowanie się opłaca
2. Bardzo niezdrowa relacja części widzów z FIKCJĄ (sztuką popularną, etc etc)
3. Przepełnienie przestrzeni medialnej filmami, serialami, etc. Widzowie są przebodźcowani
4. Szybkie rozprzestrzenianie się opini niefachowców (np na temat FX/CGI), ludzie nie są w stanie sami ocenić pewnych rzeczy, więc podłączają się pod opinie, niestety często zupełnie amatorskie
5. Myślę, że niektórym się podoba, tylko bardzo trudno jest publicznie się do tego przyznać (utrata twarzy) bo się za daleko zabrnęło
darth_numbers napisał:
Keran napisał:
Skąd ta nienawiść do tej produkcji? Pytanie na serio.
-----------------------
1. Komercjalizacja oburzenia. Youtubowi hejterzy wiedzą, że hejtowanie się opłaca
2. Bardzo niezdrowa relacja części widzów z FIKCJĄ (sztuką popularną, etc etc)
3. Przepełnienie przestrzeni medialnej filmami, serialami, etc. Widzowie są przebodźcowani
4. Szybkie rozprzestrzenianie się opini niefachowców (np na temat FX/CGI), ludzie nie są w stanie sami ocenić pewnych rzeczy, więc podłączają się pod opinie, niestety często zupełnie amatorskie
5. Myślę, że niektórym się podoba, tylko bardzo trudno jest publicznie się do tego przyznać (utrata twarzy) bo się za daleko zabrnęło
-----------------------
1 - OK.
2 - Tzw. zanurzanie się w świecie to w 2024 "niezdrowa relacja". Czyli nerdy złe; oglądaj, jeśli jesteś casualem. Im lepiej znasz uniwersum, tym gorzej dla Ciebie.
3 - Ogólnie być może. W samym SW niezbyt. Wydaje mi się, że poprzeczka stoi wyjątkowo nisko, skoro niektórym podobał się nawet Kenobi (wiecie, że to ma 7.1 na IMDB? xD), a Mandalorian to wręcz wzbudził powszechny zachwyt...
4 - OK
5 - Rings of Power pokazał, że to działa w dwie strony
Nie, nie nie oglądałem, ale takie twierdzenia jak zwłaszcza w punkcie drugim budzą we mnie głośny protest.
https://www.indiewire.com/features/interviews/the-acolyte-finale-darth-plagueis-reveal-confirmed-leslye-headland-1235026659/
O zakończeniu sezonu i obecności Dartha P. i o tym, że jest on Sithem ukrywającym się i walczącym o przetrwanie.
Podoba mi się poziom nerdozy i znajomość tematu wykazywane przez panią Headland. W końcu osoba, która ogarnia temat.
I tu jeszcze https://x.com/greyjedireylo/status/1813751962741174316 - pada sugestia że nasza nowa ulubiona para złoli może wybrać "trzecią drogę" zamiast szukać sithostwa i nieuchronnej zagłady.
W końcu po to był temat Kylo...
Był, ale Abrams popsuł. Poza tym Kylo chyba w założeniu miał zmierzać ku odkupieniu, a tu mamy parkę zdecydowanie po ciemnej stronie - chociaż bardziej grafitowej niż całkiem czarnej, jak się wydaje.
Temat muzyczny w Akolicie
Asfo napisał:
Podoba mi się poziom nerdozy i znajomość tematu wykazywane przez panią Headland. W końcu osoba, która ogarnia temat.
-----------------------
Aż sobie odświeżyłem temat:
https://star-wars.pl/Forum/Temat/20166
Zdania były podzielone, ja jednak należałem do frakcji zwolenników fanserwisu, którego ostatecznie nie dostaliśmy. Tutaj trafnie to podsumował LB:
Lord Bart napisał:
Ale tak na poważnie, nawet mają za plecami plagiatorski TFA, gdzie wygląd KR czepia się o Revana, a uber-baza pachnie nieświeżo Pogromcą Słońc - wierzycie w to, że obecna wierchuszka decydująca o SW jest w stanie włożyć w nowe filmy postać 1:1 z EU? Przez grzeczność pominąłem te cztery zdania, które są o nim w ROTS
Czytam argumenty krytyków tej koncepcji i się uśmiecham, patrząc na to, jak ostatecznie rozwiązała się kwestia Snoke`a. Star Warsy jednak powinny pozostać w rękach nerdów. I tu docieramy do sedna: J.J. Abrams kreował się na nerda, a okazał się casualem bez czutki SW. Headland... tu się nie wypowiem, bo serialu nie oglądałem, ale przedstawiana była jako osoba, która będzie robić swój prywatny folwark, a tymczasem zapachniało legendziarskim fanserwisem.
Chciałem Sithów i ponoć są Sithowie, a do tego P. Serial pewnie obejrzę... kiedyś tam.
Obejrzyj, nie jest aż taki zły, a i mozna z jego oglądania czerpać wiele frajdy. Choć w ciut inny sposób niż wyobrażała to sobie Showrunnerka.
https://ew.com/the-acolyte-creator-leslye-headland-season-2-heard-nothing-8681155
The dangling of other stuff, especially the legacy stuff like what`s Manny`s name, Yoda, Plagueis, and what the background is with Vernestra and her relationship with the Senate and how that`s going to unfold with this sort of internal review of the Jedi — where does that lead? So it was a lot of: How is this going to fit in to what we later see? That was the step I wanted to save for the tease, as well as Osha and the Stranger`s relationship. I felt like that was a really good thing to tease as well. Mostly, I need a full season for that.
Proszę dać tej pani drugi sezon!!!
W sumie na przykładzie tego serialu, podobnie jak wielu innych a z SW np. Ahsoki, ale tego bardziej przez bezpośrednie wypowiedzi widać, jak scenopisarstwo odfrunęło. Zamiast opowiedzieć jakąś zamknięta historie od początku do końca, z ewentualnymi furtkami, lub choćby kończącą jakiś akt, od samego początku pierwsze sezony bywają zaledwie spotem promocyjnym dla stakeholders, nakręconym w nadziei, że dadzą drugi i z zamiarem wysępienia tego drugiego.
Ja już kiedyś, jeszcze przed premierą serialu pisałem, że Headland ma świetne pomysły, bardzo fajnie, z takim fanowskim nakręceniem o nich opowiada, i tylko trzymać kciuki by to wszystko potrafiła przenieść na ekran. Wtedy będziemy mieć najlepsze serialowe Star Warsy.
Gdyby więc to wszystko o czym gadała udałoby się jej w pierwszym sezonie, to bez mrugnięcia okiem dałbym jej "KotORy" ... ale jak poprawi się w drugim i trzecim sezonie Akolity, to nie widzę przeciwwskazań
AJ73 napisał:
... ale jak poprawi się w drugim i trzecim sezonie Akolity, to nie widzę przeciwwskazań
-----------------------
Myślisz że jest szansa na poprawę przy tak mało charyzmatycznej głównej aktorce? Raczej nie będzie recastingu, więc może ewentualnie przez marginalizację jej roli? Np. uwięzienie przez Plagueisa, by eksperymentować nad midichlorianami?
Podepnę się jeszcze i podbijam bębenek. Tam, w tym wywiadzie znaczy, są jeszcze fajniejsze fajności
Ale zanim jednam o Vernestrze, Mannym Pacquiao i jego mistrzu ... to nawiążę do swojego posta w temacie plusominusowychwadizalet akolity. Czyli o tryndzie ograniczonego czasu na sezon.
(Headland) - "My goal is to explore as many nooks and crannies as I can in the time I am given".
Od razu mi się triggeruje, bo prawidłowo powinno być, że korpo - w tym przypadku Iger Company nie wpindala się z ogranicznikiem, tylko odcinków daje tyle ile shołrunnerka potrzebuje, by przedstawić historię tak jak napisała, bez żadnych skrótów czy uproszczeń.
Dla takich rzeczy nie powinno nieć miejsca w medium co by nie mówić, stworzonym do serialowych ekspozycji. Tymczasem nie tylko, że jest wyliczone ile na sezon, to jeszcze nie ma pewności czy drugi powstanie. No żeszzz ...
A teraz do meritum - Vernestra.
Ulubiona shołrunnerka wszystkich fanów SW przyznała, że za mało czasu poświęcono by w odpowiedni sposób przedstawić tą postać.
"That was something I kept trying to slip in, but there was so much. It’s a really packed season... if we’re allowed to continue telling this story, you’ll see more of Vern’s history with the Stranger and how that’s affecting the decisions she’s making now.”
Dalej,
“We wanted to answer a lot of questions. We wanted to show Qimir’s master. We weren’t going to wait a second season for that. We wanted to wrap up the twin storyline. We were not going to leave everybody hanging. They’ve sat through all of this, and we want to reward people for watching.
i jak już mkn zacytował powyżej,
“The dangling of other stuff, especially the legacy stuff like what’s Manny’s name, Yoda, Plagueis, and what the background is with Vernestra and her relationship with the Senate and how that’s going to unfold with this sort of internal review of the Jedi — where does that lead? So it was a lot of: How is this going to fit in to what we later see? That was the step I wanted to save for the tease, as well as Osha and the Stranger’s relationship. I felt like that was a really good thing to tease as well. Mostly, I need a full season for that.”
Proszę dać rozkazuję dać tej pani drugi sezon!!!
masochizmu albo trollingu W sumie racja, kompletnie się nadała do tworzenia serialu SW więc czemu nie - niech każde uniwersum ma swoją Velme, a co tam! Chcemy więcej gownianych produkcji, jeszcze by nam ktoś dał jakieś HoD w świecie SW, a poszli stąd z jakąś sensowną opowieścią 🤣
-Chcemy więcej gownianych produkcji
Zobaczysz co się będzie działo przy filmie o Rey
Mówisz że piwniczaki wejdą na jeszcze wyższy lvl mobilizacji?
Bardzo możliwe, ten film również zapowiada się jako potworek o którego nikt nie prosił, ale wydaje mi się, że Disney w swojej krucjacie przeciwko dobrej jakości produktom jest ślepy na ostateczną porażkę czyli... zobojętnienie. Pewnie ktoś wrzuci za jakiś czas newsa o oglądalności Akolity i generalnie... jest dobrze, bardzo dobrze A film o Rey ma sporą szansę na pobicie rekordu "Solo" więc... trzymałbym kciuki, żeby to wszystko rozje*** się w drobny mak tylko jeszcze gdzieś pali się we mnie płomień fana, który chciałby przynajmniej solidne SW widzieć, w różnej formie.
Tylko, że żeby móc zobaczyć solidne SW, musi się zdarzyć właśnie to - jak ująłeś - wszystko musi się rozje*** w drobny mak. A potem re-reboot kanonu i jedziemy z kozackim Legendziarskim kontentem
Jakby ktoś ładniej wybrał najlepsze momenty EU, dorzucił jakieś sensowne pomysły z obecnego kanonu, ulożył dobry, spójny plan na czasuy po ROTJ... ehh, wiadomo że bez szans. Ale taki film o Rey może być przysłowiowym gwoździem do trumny, Lucasfilm z drugą wtopą tuż po Indianie. Obecne czasy to zły okres dla większości dużych franczyz
Tak, teraz już tylko trzymam kcuki żeby finalnie za sterami filmu o Rey siadły same osoby kreatywne i nowatorskie, tak żeby nawet najgorszym pelikanom się cofało na myśl o tym filmie, a jego wynik box office`owy śnił się Kathleen po nocach xD
Będą dwie książki -prequele serialu
https://www.ppe.pl/news/347797/akolita-otrzyma-rozszerzenie-historii-i-to-w-wersji-ktorej-sie-nie-spodziewacie.html
Nic nie było !, żadnej zapowiedzi, na tym bieda - panelu z Mannym Jacinto.
Skandal. SKANDAL!, tyle tylko powiem
Czyli co, czekamy do Celebration Japan, w kwietniu 2025 roku? Poprawcie mnie, ale chyba informacje o zapowiadanych filmach, serialach czy też ich kolejnych sezonach, zawsze pojawiały się na wielkich imprezach?
Po prostu będą zapowiadać jak będą mieć trailery
to oczywiście fakt, że nie ma zapowiedzianego drugiego sezonu.
Muszę przyznać, że relacje i syf, który się zrobił wokół serialu raczej stonowały moje oczekiwania i to chyba pomogło. Przynajmniej w moim przypadku. Owszem Lucasfilm ma jakiś szklany sufit poziomu, którego nie przebije, ale w wielu aspektach "Akolita" to zdecydowanie najlepsze dzieło LFL od czasu zakupu ich przez Disneya. Odważne, mało zachowawcze, umiejące osadzić się w świecie i wykorzystać go, a także idące w pewną zabawę z widzem. Jako serial, który opowiada jedną historię rozbitą na cały sezon jest zdecydowanie najlepiej przemyślany. Wszystko powoli rusza się do przodu, jest tajemnica, są pytania, wątpliwości, można snuć domysły. A przy tym w kilku miejscach naprawdę mnie zaskoczył.
Zacznę może od świata, który jest zdecydowanie największym plusem serialu. Osadzenie go 100 lat przed "Mrocznym widmem", odcięcie się od odcinania kuponów z klasycznej trylogii (czy ew. kuponów od odciętych kuponów), a przy tym umiejętna zabawa z samym światem, to coś mi się bardzo podoba. Jedi niby znani, ale inni. Ukazani z innej perspektywy. Patrzę na Jecki i widzę idealnie oddane słowa Palpatine`a o `narrow dogmatic view of the Jedi`. A przy tym sama postać jest sympatyczna i nie sprawia wrażenie głupiej, tylko mocno osadzonej w swoim punkcie widzenia. Mega mi się to podoba, zwłaszcza, że to nie jest wypadek przy pracy. Leslye przy tym potrafi zarówno wykorzystać to do złagodzenia atmosfery nienachalnym humorem, a dodatkowo nie wpada w samo uwielbienie nad swoim dziełem i jak trzeba to tnie bohaterów mocno. Żadnego ożywiania, koniec. Również na poziomie strojów, wymyślenia tego, by się odróżnić od Jedi znanych z prequeli, a jednocześnie pokazać mody - ekstra.
Oczywiście w tym świecie jest miejsce na obcych (w tym znane rasy), na inne kultury. Mega mi się podobał motyw z Federacją Handlową, która sobie działa. Jest zarysowana polityka (ale to pewnie coś na kolejny sezon), ale kolejny mocny punkt to odcienie szarości. To nie są czarno-białe "Gwiezdne Wojny", nawet jeśli obie strony są ubrudzone. Nic nie tłumaczy Qimira, nic nie tłumaczy Vernestry. I mnie bardzo, ale to bardzo się to podoba. Zwłaszcza Jedi, którzy zamiatają brudy pod dywan, którzy są zinstytucjonalizowani. Brakuje tylko przerzucania Sola do innej świątyni z powodu jego zainteresowania małymi dziewczynkami , no dobra ale jak pisałem szklany sufit w LFL...
No i zabawa z widzem. To jest coś, co miało dawne EU, zwłaszcza odkąd ruszyła NEJ i późniejsze serie. Zbieranie szczególików i zastanawianie się, co znaczą. Abrams nieźle to rozegrał w "Przebudzeniu Mocy", zwłaszcza z Plagueisem, ale potem LFL zwalił to koncertowo. Leslye umię w tę narrację. Pewnie wrócę jeszcze raz kiedyś do serialu, właśnie po to, by spróbować wyłapać wszystkie drobne sugestie, bo widzę, że tego jest tu trochę. No ale pójście w kierunku "Rashômon" to kolejne zaskoczenie. Zwłaszcza, że pierwsza wersja opowieści, z podpaleniem zamku książeczką to tak mówiąc ogólnie nie zachęcała. Ale już druga, która niby pokazuje to samo, ale szczegóły się różnią (np. kiedy Sol zapala miecz), jak wyglądają reakcje. Narracyjnie można było to zrobić lepiej, ale na poziomie zamysłu kupuję (choć chętnie zobaczyłbym trzecią wersję, niczym `prawda` w "Ostatnim pojedynku" Scotta. No ale Scott był bardziej dosłowny niż Kurosawa, więc może dobrze. No i rozróbę w lesie bardzo dobrze mi się oglądało. A na koniec, pozostawiono parę pytań na kolejny sezon. I dobrze (źle, że nie ogłosili, ale jak pisałem to jest absolutna żenada i za to KK powinna zostać pozbawiona premii).
W niektórych miejscach wciąż wygląda to jak fanfilm (vide broda Tormina), niektórych rzeczy nawet z całą sympatią nie jestem w stanie obronić (fryzjerka), ale jak piszę i powtórzę jeszcze raz. Szklany sufit w LFL. Początek serialu też raczej ciężkawy, do Sola trzeba się przyzwyczaić, ale potem wciąga. Myślę, że za drugim razem podejdzie lepiej (ale wpierw trzeba na Maderę polecieć ).
Wiem, że niektórym nie podobały się wiedźmy-lesbijki (ale moim zdaniem ten motyw jest tu naprawdę fajnie poprowadzony, z głową i szacunkiem do uniwersum), czy zmiany względem starego kanonu (Plagueisa zostawili więc resztę mogą zmieniać). Rozumiem, że odejście o 100 lat przed "Mrocznym widmem" też powoduje kontrowersje, ale mnie właśnie się to podoba. I mówiąc wprost, chciałbym zobaczyć tego więcej.
-niektórych rzeczy nawet z całą sympatią nie jestem w stanie obronić (fryzjerka),
Przecież to bardzo klasyczny motyw dla kobiecej bohaterki. Mulan chociażby. Joanna d`Arc. Setki postaci w literaturze, filmach i serialach. Do pewnego stopnia też i faceci. Taxi Driver. Lewandowski na Mundialu
Szczególnie w przypadku, gdy jedna ma tatuaż na czole, a druga nie
Najgłupsze i tak jest to, że po wielu latach rozłąki mają te same fryzury na Skrybę XD
Dlaczego od razu głupie ?. Jak pasuje, to po co zmieniać
Nie mają, Mae miała dłuższe włosy.
Ale fryzura ta sama. Jakie prawdobodobieństwo, by tak było?
Nie ma dwóch takich samych fryzur. Każdy fryzjer to Panu powie
No właśnie, idę do fryzjera, mówię: "proszę jak zwykle", a tu mu co innego wychodzi XD
A teraz dwie rozdzielone siostry, po latach tułania w galaktyce mają równie durne fryzury Nie jest to rzecz psująca odbiór całego serialu, ale dla mnie głupota, że ciągle śmieszy. Poza tym znasz jakąś kobietę, która nie zmieniła fryzury od dziecka?
Podobna jak już (Mae ma inną, dłuższą), nawiązująca do tego jaką miały fryzurę w dzieciństwie.
- A czy to dobrze mieć mopa na głowie?
- To nie ma tak, że dobrze albo niedobrze
Wiemy już jak wypadł finałowy odcinek Akolity pod kątem oglądalności:
/News/27772,Wyniki_ogladalnosci_finalu_Akolity.html
Prawdę mówiąc liczyłem na to, że Akolita powtórzy casus Andora, który zaczął słabo ale z biegiem tygodni miał coraz lepsze wyniki. Tu mieliśmy słaby początek, a końcówkę jeszcze gorszą. Do tego fakt, że połowa sezonu nawet nie mieściła się w top 10 w sezonie ogórkowym nie napawa optymizmem co do kontynuacji Szkoda, bo serial był dla mnie ciekawą odskocznią od robionych na jedno kopyto produkcji Filoniego & Favreau.
Liczyłem, że nieoczywista fabuła zrobi jednak wynik. Pomijając wszystkie wady tej produkcji, to jednak śledzenie w którym kierunku podąży cała ta historia było i jest największą zaletą tej produkcji.
Szkoda, bo Filoniemu NIE WOLNO pozwolić na pożarcie SW. Jak widać po wynikach Asicy czy ostatniego Mando, jeszcze to (do fanów) nie dociera, ale spokojnie. Grogu wszystkim udowodni
ZAŁAMKA.😶😶😶 AUTENTYCZNIE. Do bani!!!😭😭😭
Standardowo fandom odrzuca jedne z najbardziej intrygujących i świeżych rzeczy jakie powstały za Disneya.🤦♀️🤦♀️🤦♀️
Brak słów.
Pierwsza uwaga: Nielsen podaje tylko dane o oglądalności w US. Nie ma żadnych dostępnych danych o oglądalności poza US (choć są plotki).
Druga uwaga: "środkowym" odcinkom serialu nie pomogła ich długość (odcinki 4 i 5 po pominięciu "previously..." i napisów miały po 29 minut!) , natomiast nie tłumaczy to wyniku 2 końcowych odcinków.
Trzecia uwaga: Nielsen podaje Top10, Disney na pewno zna dokładniejsze liczby.
Czy będzie kontynuacja? To pewnie zależy od tego ile Disney "zarobił" na emisji serialu, a ile faktycznie kosztowała produkcja...
Po kolei:
Pierwsza uwaga - zgoda. Choć nie mając lepszych danych porównujemy to co mamy. A porównanie danych od Nielsena z roznych sezonów jest reprezentatywne - bo porównujemy dane od tego samego źródła.
Druga uwaga - zgodziłbym się gdyby nie to, że długość odcinków również w innych serialach bywała krótka, a tam mimo wszystko poza ranking nie wypadały tak często.
Trzecia uwaga - zgoda. Ale lepszych danych nie mamy a przy top 10 i tak widać jak dobrą/złą miał oglądalność bo widać ile było minut. A tu nawet w sezonie ogórkowym, gdy nie wychodziło wiele nowych pozycji on się nie łapał.
Zgoda, zgoda, zgoda
Przy czym były w serialach SW równie krótkie odcinki? Bo nie chce mi się sprawdzać.
A na pewno w zestawieniach lepiej wychodzą te seriale, które wychodzą od razu całym sezonami.
I te wyniki i tak zawyżone, mimo iż się zmusiłem do ogladania całości, choć kusiło mnie kilja razy to rzucić.
Sezon drugi nie powstanie
https://deadline.com/2024/08/the-acolyte-canceled-no-season-2-star-wars-disney-plus-1236044233/
Szkoda - mimo absolutnie tragicznej pierwszej połowy, druga była fajna, o czym pisałem w nitkach pod epizodami.
Natomiast ze strony Disneya uważam to za nieoczekiwany, ale bardzo potrzebny ruch. To był kolejny serial z kolei, w którym pierwszy sezon był zaledwie trailerem, który *coś tam* opowiada, ale którego głównym celem zdawało się wyciągnięcie hajsu na kolejne sezony nie dobrą historią ale właśnie niepowiedzeniem niczego. Skasowanie tego daje nadzieję, że następnym razem scenarzysci dwa razy się zastanowią, zanim znowu dostarczą reklamę zamiast serialu
Nieno, jednak "pierwszy" sezon miał bardzo konkretną, zamkniętą historię (zagadka wyjaśniona, Stranger ma uczennicę, Jedi mają odfajkowaną sprawę), która dawała punkty zaczepienia do rozbudowy - co zapewne już pójdzie teraz w innych mediach.
Zastanowią się ?.
Po tym co się właśnie odpindoliło zapomnij o jakiejkolwiek świeżości w SW.
Disney tymi wynikami dostał wyraźny message. `Fani" nie chcą niczego nowego, chcą do usrania to co już znają.
(w tym momencie z szerokim uśmiechem na twarzy wchodzi Filoni - whaaatss aap ?)
Fani nie chcą słabych i idiotycznych fabuł a to duża różnica. Śmiejemy się ze Hollywood wyciąga przeważnie złe wnioski a sami my fani majmy spaczony obraz tego co poszło nie tak i dlaczego.
Małym chłopcom podobają się wybitne fabuły takie jak Kenobi
-Fani" nie chcą niczego nowego, chcą do usrania to co już znają.
No i w tym jest problem, zapoczątkowany przez The Force Awakens. Disney zdecydował się na miękki remake, celując dokładnie w tę samą grupę, która gwiezdne wojny już lubiła, zamiast otworzyć się na nowych. Jeśli ktoś gwiezdnych wojen nie znał, nie lubił, nie był przekonany - to, co Disney oferuje, też go nie przekona, bo jest w kółko tym samym. TFA zajechało markę na dekadę, dwie. Podczas gdy dobry reboot powinien jednak eksplorować nowe możliwości, oni postawili na skrajną zachowawczość -- nie przekonują nowych, a jakakolwiek nieśmiała próba wyrwania się z nałożonych samemu sobie ram, spotyka się z oburzeniem. Poza tym to, co robią, i tak najczęściej wychodzi słabo. Z drugiej strony, ciekawa, wciągająca historia obroniłaby się mimo niedociągnięć (a gdzie tu są dociągnięcia hehe), jak np. prequele. Jeśli od dziesięciu lat dostajemy kiszenie się w sosie, a ten kto mógł był się zainteresować już odpuścił i nie spróbuje ponownie, to tak to będzie wyglądać.
Z Marvelem się udało - poszli w jakieś zupełne kucupały i choć większość filmów jest bezmózga i "o niczym", to jednak jakąś frajdę sprawia. DC też potrafi zrobić coś ambitniejszego (np. Joker).
Starłorsom potrzebny jest hard reset, ale nie taki ze skasowaniem lore, tylko taki, jak mówił Kylo Ren - " The Empire, your parents, the Resistance, the Sith, the Jedi.. let the past die, kill it if you have to". HR było próbą, ale zbyt nieśmiałą, zbyt głęboko osadzoną w lore, do którego nie przekonają się ludzie, którzy tego lore nie polubili in the first place, a dla "fanów" to i tak tylko kolejna epoka.
Levy opowiada, że on właśnie chce iść w kierunku zupełnie oderwanym od dotychczasowych zestawów obowiązkowych. Wcześniej podobnie mówił Rian o swojej "trylogii".
Zgadzam się ze wszystkim oprócz totalnego oderwania od lore. Świeże historie - tak, nowe epoki - tak. Mimo wszytsko SW bez Mocy, Jedi, Sithow, walki dobra ze złem to wcale nie SW więc po co podpinać się pod markę? Dobrym przykładem jest Rian Johnson, który kompletnie nie rozumiał marki i interesowała go jedynie dekonstrukcja. SW to nie marka gdzie można bawić się w dekonstrukcję - ewolucja tak, nieposzanowanie lore zdecydowanie nie.
Widzisz, dokładnie o tym piszę - osobom, które polubiły za to lore, nie będzie się podobać jakakolwiek bardziej odważna zmiana, a Disney przegapił na nią szansę.
To pojemne uniwersum, wszystko się zmieści.
Jasne że jest pojemne, i masa pomysłów tutaj może się zakorzenić, stary kanon potrafił jednak powoli poszerzać horyzonty Star Wars krok po kroku dzięki czemu nie było nagle efektu odrzucenia. I wtedy za kilkanaście lat mielibyśmy dużo więcej lore. Ale najbardziej za to winiłbym właśnie sequel trilogy. Prequele poszerzyły uniwersum i były w zupelnie innym stylu niż oryginalna trylogia, i choć nie są idealne to zasiały tyle ziaren że po dziś dzień Disney może na tym zarabiać.
Fani przede wszystkim nie chcą niczego ulepionego z dykty i paździerza posypanego popeliną. Nowe rzeczy, jak choćby Legacy (książki + dwie serie komiksów) czy też Old Republic fanom się podobały. Nawet takie wyrwane z kontekstu historie jak "Kiedy Bane poznał Zanah".
Tylko one mają jedrn wspólny mianownik - są dobrze zrobione.
Najlepsza wiadomość i słuszna decyzja, SW nie powinny iść w tą stronę, może wyciągną wnioski po wynikach oglądalności i przemyślą pewne sprawy, hajs za to g....przepadł, szkoda to se newrati. Mogli za te pieniądze coś lepszego zrobić.
I od razu poranek wygląda lepiej. Teraz skasować jeszcze resztę seriali (bo o filmy się nie martwe, one się same kasują w imponującym tempie) i będzie spokój <3
Eheee. Cieszmy się i radujmy bo wybranej grupie chłopców jak zwykle udało się coś zlikwidować...*
*sarkazm
Czy jest już może jakiś oficjalny ststememt, czy opieramy się wyłącznie na artykule z "deadlajna" ?
(stuka palcami w blat biurka🧐)
Nie łudziłbym się. Skoro taki news został wypuszczony, to raczej nie bez podstawy.
U mnie Akolita plasuje się gdzieś między Bobą (który mimo całego kretynizmu i nachalnego fanserwisu drugiej części sezonu zapewniał niezłą rozrywkę do piwa i czipsów), a Ahsoką i Kenobim. Fatalna produkcja to nie była, sama historia miała bardzo duży potencjał zaprzepaszczony TRAGICZNYMI dialogami i niezrozumiałą decyzją o zrobieniu 8 odcinków, gdzie fabuły było na mocne 5.
Szkoda w tym wszystkim Mannego Jacinto, który wbrew swojemu dotychczasowemu emploi odnalazł się świetnie w roli badass Sitha. Mam nadzieję, że jeszcze gdzieś Qimira zobaczymy.
Bleh. Obawiam się, że Disney (czy Lucasfilm) z wyników oglądalności wyciągnie błędne wnioski i zamiast dać kontynuację z pozostawieniem mocnych punktów, a wygaszeniem tego, co się nie sprawdziło (Rose odsunęli na dalszy plan po porażce TLJ, więc tutaj Oshę też by mogli) i rozwinięciem obiecujących wątków, stwierdzą że widzowie chcą tylko walki Imperium vs. Rebelia oraz kolejne powtórki z rozrywki. Nie uderzą się w pierś, że dialogi były gówniane, a casting był celny tylko w pojedynczych przypadkach (ten senator zwalczający Jedi, Qimir czy młoda padawanka) oraz kompletnie położono budowanie napięcia z odwlekanym wyjaśnieniem tajemnicy, które nie było zaskakujące, a na takie pozowało przez 7 odcinków XD
Najzabawniejsze jest, że wszyscy pozytywnie wypowiadający się o kasacji wskazują inne wady serialu, więc trochę trudno sobie wyobrazić jakie miałyby być "poprawne wnioski"...
...właśnie poszła się giiibać.
Niech zrobią kolejną mieliznę około imperium, wsadzą odmłodzony ryjec Luke`a w CGI, wrzucą na plan sędziwego Forda, skleją kukiełkę Yody (koniecznie ręcami ludzkimi, żeby było pianie o praktycznych efektach). Oczywiście świetlówki, Grogu w piżamce i będzie hicior. To co każdy lubi, zna od 50 lat. Po co to zmieniać.
2024-08-20 10:10:42
A i niech nie zapomną o WEJDERZE. Koniecznie tego w puszce! To JEDYNY VILLAIN który ma prawo przeżyć 50 lat w Star Łorsach.
A nie, przepraszam. Jeszcze Palpatine.
DWÓCH ICH BYŁO. ZAWSZE TYLKO DWÓCH.
Kylo Ren? Jaki Kylo. Musiał zdechnąć. 😖😖😖😖😖
Qimir? Jaki Qimir? NIE ZNAMY I NIE JEST BIAŁY. Musiał iść do piachu. 😶😶😶😶😶😶
Zmieniać mozna, ale z sensem i talentema nie z ekspozycją Jedi Porkinsa, obserwującego aptekę po drugiej stronie ulicy przez lornetkę. Że o budowaniu jakiekolwiek wiarygodnej relacji i napięcia nie wspomnę, przecież to się nawet nie zbliżyło do storyarcu Ashi i Samuraja Jacka (wiem, tylko "animacja dla dzieci")
Finster Vater napisał:
przecież to się nawet nie zbliżyło do storyarcu Ashi i Samuraja Jacka (wiem, tylko "animacja dla dzieci")
-----------------------
Dobrze, że wzięte w cudzysłów, bo ostatni serial Samuraja... był już bardziej pod dorosłych odbiorców.
Primala kolega widział?
Za "Primala" własnie się zabieram
Właśnie, Tartakowskiemu powinni dać jakiś mini-serial SW, może animowany a może i aktorski?
Już miał Clone Wars
I wyszło świetnie. I gdyby mieli choć trochę pomyślunku w firmie na "D", to by go poprosili o robienie HR-u według jego wizji, dając mu w miare wolną rękę.
Andora też skrócili do 2 sezonów. Zakładam że spłaszczą i okroją fabułe.
dobra, nie twórzmy mitów tam gdzie ich nie ma. Pomysł 5 sezonów Andora został podcięty na wczesnym etapie i z inicjatywy samego Diego Luny, który nie chce spędzić dekady na planach filmowych Gwiezdnych Wojen. Od dłuższego czasu Andor miał być dwusezonowy. Cieszmy się tym co mamy.
Wczesny etap po nakręceniu 6 odcinków 1 sezonu XD. LF ma porządek jak w Archeo iynwim. Skoro był pomysł na 5 sezonów i odwidział się w trakcie kręcenia bo zajmie za dużo czasu plus wiek aktorów siłą rzeczy bedzie skrócone i spłycone.
Serial śledziłem (choć jego początek był, jaki był) z rosnącym zainteresowaniem, więc - mimo wszystko - szkoda, że temat nie zostanie pociągnięty dalej. Acz nie czuję jakiegoś specjalnego smutku, rozczarowania, złości (niepotrzebne skreślić) z tego powodu.
Acz skasowanie Akolity może sprawić, że wciąż będziemy poruszać się tylko w "bezpiecznych" ramach okolic ST, które wielu ludziom możliwe, że najwyraźniej pasuje.
Czemu nie szkoda - bo jednak fabularnie nie było to mistrzowskie, kilka pomysłów było GIT, ale też zacząłem wyczuwać że toto chce iść w kierunku, który mi się nie podoba. Krótko mówiąc to co było dobre, mogło by paść ofiarą drugiego sezonu.
Szkoda bo serial był BARDZO dobry technicznie, reżysersko, muza na poziomie filmu kinowego. Aktorstwo w przeważającej więszkości było bardzo dobre. Amanda sztywna, ale to dlatego że postać była, no oględnie mówiąc niezbyt przemyślana.
Te kawałki fabuły które były w miarę przyzwoite, pozwoliły uratować serial od porażki totalnej. Było dobre tempo, sprawna narracja, no i przede wszystkim chwilami KLIMAT po prostu na najwyższym poziomie. Miałem wrażenie, że oglądam jakiś zagubiony prototyp Prequeli.
Pytanie, czy to było bardzo "odważne i nowatorskie". Moim zdaniem nie jakoś bardzo. Słaba fabuła, słyszę zarzuty, a to przecież takie same głupoty jak 95% SW. Popatrzcie np na KOTOR. Przecież to idiotyzm do kwadratu.
OK, było trochę robienia z Jedi czarnych charakterów. Moim zdaniem nihil novi i raczej logiczna sprawa, że ta organizacja pod koniec swojego istnienia była kompletnie ZŁA.
Były delikatne pomysły przedstawienia innych niż Jedi użytkowników mocy ale to przecież też nic nowego, nie znam EU, ale chyba było tam takich nie-Jedi od cholery. Nie wiem jak w obecnym "kanonie" jest.
To co moim zdaniem było naprawdę odważne i nowatorskie to kompetentne podejście do spraw realizacyjnych. W porównaniu z bardzo dużą ilością materiałów SW w końcu zobaczyłem, że ktoś jednak umie oświetlić sceny, komponować ujęcia, montować to wszystko do kupy sensownie, a nawet stosować język filmowy do wpływania na emocje widza. Odważne było nie trzymanie się niewolniczo kompletnie bezbarwnego i zachowawczego języka filmowego który niestety dominuje w praktycznie wszystkich serialach SW, z wyjątkiem oczywiście Andora.
Moim zdaniem Akolita zupełnie niepotrzebnie był oparty na PRZEKOMBINOWANEJ historii, którą ja sobie nazywam "czarnomagicznym pier....niem". Można było zostawić te różne sekty, różne sposoby widzenia Mocy, zdemoralizowanych i złamanych Jedi, ale te wszystkie tworzenia życia, jakieś pojedyncze osobowości w dwóch ciałach, to jest po prostu chore i nienaturalne. Pod tym względem BARDZO DOBRZE, że ten serial skasowali, bo kolejnego sezonu takich IDIOTYZMÓW bym nie wytrzymał. Podobnie szlag mnie trafił jak zobaczyłem na końcu to Sith-monstrum rodem z horroru. FĘKS BAT NOŁ FĘKS.
Akolita mógł być "STREAMLINED" historią o nieposłuszeństwie, uciekinierach z Zakonu, niezależnych Wiedźmach, złamanych emocjonalnie Jedi którzy są tak samotni, że zrobią wszystko, żeby mieć dziecko / ucznia. Program minimum - czysty konflikt instytucja-tradycja-jednostka bez tego głupawego czary-mary.
Może ktoś to kiedyś zrozumie, że moc SW polega na PROSTOCIE. Przykład Aliena Romulusa pokazuje że nawet po 30 latach zidiocenia do kogoś dotarło, że w prostocie siła. Może i do ludzi od SW też w końcu dotrze
(doczytał żem do końca )
"Romulus" to fabularne prostactwo, a nie prostota. Alvarez oblałby każdy egzamin na filmówce prezentując to co wypocił
E, no chyba trochę za surowo oceniasz Spoko, nie będę Romulusa (A gdzie Tytus i A`Tomus??) bronił, moim zdaniem film się sam broni (albo nie!! ) , trzeba zobaczyć na własne oczęta
darth_numbers napisał:
Popatrzcie np na KOTOR. Przecież to idiotyzm do kwadratu.
-----------------------
Uuu. Uważaj Numbersie. Właśnie podniosłeś rękę na Świętość Fandomową!
Robi to z premedytacją. Typowy prowokator. Podpala lont i szybko znika. Szkoda postów strzępić
AJ73 napisał:
Robi to z premedytacją. Typowy prowokator. Podpala lont i szybko znika. Szkoda postów strzępić
-----------------------
Zostałem PRZEJRZANY
Dobra olejcie ten fragment o K.O.T.O.R.
Wersja TLDR:
Akolita super wygląda i brzmi, jest KLIMAT, kilka fajnych pomysłów, fabularnie TERRIBLE MESS z którego nie dało by się wyjść obronną ręką w Sezonie 2. Chyba lepiej że R.I.P. Liczę na przyszłe materiały zrealizowane na tym poziomie, a prostsze fabularnie / koncepcyjnie.
W sumie cała ta rozdwojona osobowość o tyle była bez znaczenia, że jedyną jej rolą było Danie Dowodu Dżedajom.
Natomiast samo mambo-dżambo z tworzeniem życia było w pełni spójne z twórczością Lucasowską, tyle że obrażało Kościół Świętego Anakina Jedynego
-Popatrzcie np na KOTOR. Przecież to idiotyzm do kwadratu.
Po cienkim lodzie kolego stąpasz, bardzo cienkim...
Finster Vater napisał:
Po cienkim lodzie kolego stąpasz, bardzo cienkim...
-----------------------
Wiem. Pierwszą kopertę z WĄGLIKiem już zutylizowałem. Co będzie dalej, nie wiem, może detonator termiczny?? Normalnie dom wariatów
https://www.youtube.com/watch?v=uGHsxMqpL0c
i duża szkoda, bo faktycznie jak już zaskoczyło to wciągnęło i chciałbym więcej. Mam jakoś dziwne wrażenie, że obecnie dla LFL już dobicie do poziomu pierwszego sezonu "Mandalorianina" jest nie do osiągnięcia. Ciekawe, czy Szkieletory też padną po pierwszym sezonie, a na ile bliskość Mando i OT im pomoże.
natomiast teraz zastanawiam się jak długo ten "Akolita" pobędzie na Disney+, a kiedy zostanie pułkownikiem razem z "Willowem".
A to nie zależy od późniejszej oglądalności?
Z drugiej strony fani rozczarowani brakiem kontynuacji też mogą się zniechęcić do ponownego oglądania Yorda, Jecki, Sola i Qi`mira.
Ja nie jestem rozczarowany brakiem kontynuacji, a zniechęciłem się do ponownego oglądania
Finster Vater napisał:
zniechęciłem się do ponownego oglądania
-----------------------
Ja do pierwszego Za to rozczarowany jestem niezmiennie od lat.
A odpowiedź na tytułowe pytanie brzmi... złośliwie powiedziałbym, że "niczym", ale to też można obrócić przeciwko Legendziarzom. Więc powiem, że nie różnią się tak bardzo, jakby się mogło z początku wydawać.
Legend nie warto już ruszać, bo nie będą kontynuowane.
Filmy/seriale Disneya - jak widać tutaj często bywa podobnie.
Ja sobie ostatnio poczytałem trochę legend i w sumie nie wiem, czemu nie warto ruszać. Treść się nie zmieniła. Nadal tak samo kiepskie xD choć w dużej mierze przez używanie "formuły" (nie wiem jaki jest odpowiednik tego słowa w polskim, chodzi o schemat, sposób pisania, np. jak Lester Dent pisał o pulpie) - 300 stron przeplatających się trzech wątków, z kulminacja na ostatnich trzydziestu. Potem może krótki epilog. Po siedemdziesiątym razie to nudzi xD ale da się czytać, przynajmniej część z nich.
Karaś napisał:
300 stron przeplatających się trzech wątków, z kulminacja na ostatnich trzydziestu.
-----------------------
Trochę tak xD Choć były wyjątki + odnosiłem się też do Old Republic w dużej mierze tworzonej przez gry.
A czy warto? Dla mnie istotne było to poczucie, że coś jest oficjalnie częścią kanonu, a nie tylko fanfikiem.
Wycięcie z Disney+, raczej zależy od księgowych i możliwych odpisów finansowych, w dużo większym stopniu niż oglądalności w późniejszych okresach. Musiała by być duża, by coś zmienili. Jak będzie przeciętna, to "Akolita" może pójść pod nóż. A jak będzie słaba to może być istotnym kandydatem.
A tymczasem ja się zniechęciłem do oglądania kolejnego sezonu TCW, który miałem dziś zacząć... nie wiem czy bardziej przez to, czy przez "Ahsokę" Pozdro dla Finstera .
Cóż, w każdym razie abonament już skasowany...
Szkoda mi Akolity, bo ostatnie minuty finału zapowiadały parę ciekawych rzeczy na sezon drugi, wątki polityczne, wątki sithowe, byłoby ciekawie. Smutno.
Natomiast decyzja o nie produkowaniu drugiego sezonu Akolity to jest bardzo zły znak dla całego Star Wars. Po pierwsze to sygnał, że aktorskie seriale, tak jak filmy kinowe, nie są robione dla fanów. Nie ma znaczenia czy serial znajdzie sobie jaką grupę widzów, jeżeli będzie zbyt „magiczny”, „przygodowy”, „starwarsowy” to będzie zbyt niszowy. Star Wars nie ma być dla nerdów. Serial na Disney+ ma być przystępny i wielbiony przez masy. I ma być wielbiony NATYCHMIAST, po 8 odcinkach, musi być arcydziełem dla milionów, inaczej nie warto go dalej prowadzić. Jeżeli w dwa miesiące nie jesteś sukcesem to jesteś porażką. I jest naprawdę cudem, że dostaniecie Andor sezon 2, jest cudem, że robią Ahsokę sezon 2 (ale też nie zdziwię się, jeżeli z niej zrezygnują). Mam podejrzenie, że w roku 2024 te kolejne sezony tych seriali już by nie powstały.
Drugi aspekt tej kasacji to tragiczny sygnał ze strony Lucasfilm, że wszystkie te opowieści nie są dla nich ważne. Skoro pozwolili na zakończenie wątków na finał sezonu w takiej formie to jest skandalicznym, że „ogłosili” tę nowinę o nie kontynuowaniu tej opowieści w taki sposób: jakimś podrzędnym czasopismem z Hollywood, żadnym oficjalnym ogłoszeniem. To skandaliczne, bo mogli zrobić wiele: mogli dać oficjalny komunikat z cytatem od twórców, mogli wyprodukować odcinek specjalny, mogli dać jakiś konkretny sygnał czy ta historia będzie jakoś kontynuowana. Niestety Lucasfilm oto nie dba. Ludzie naiwni i/lub cyniczni piszą, że wątki Quimira i innych na pewno będą kontynuowane w książkach…tylko warto zwrócić uwagę, że jak Lucasfilm się uprze to zamyka kawałek ery na opowieści i nie pozwala. Nie ma opowieści o młodym Solo, nie ma opowieści o młodym Lor San Tekka, nie ma opowieści o Maulu przywódcy mafii, nie ma żadnych kontynuacji Epizodu 9. Są takie ery i takie postaci które trafiają do zamrażarki i tkwią tam LATAMI.
Co więcej to udowadnia to, że Lucasfilm nie ma pojęcia jak zaangażować, wciągnąć odbiorcę w opowieść, nie potrafi mądrze wciągnąć zaangażowanego odbiorcę w snute opowieści. Bo jaki jest sens inwestowania swoich emocji i czasu w jakąkolwiek narrację, skoro potrafi być po prostu wstrzymana? Czemu na prequele do serialu musimy czekać miesiącami? Czemu na kontynuację tej opowieści będziemy czekać teraz dekady? Kompletnie bez ładu i składu prowadzenie fikcyjnego świata. Całej sytuacji nie pomaga to, że decyzja przypomina przymilanie się psychopatom i oszustom ze strefy trolli i youtuberów.
Ta decyzja może być też jeszcze większa, być może to w ogóle jest symbol ograniczenie nowych seriali na Disney+, może tak jak Bob zrobił z Moaną 2, teraz wszystkie aktorskie produkcje mają trafiać do kin, bo przecież nic nie smakuje lepiej niż pieniądze zarobione potrójnie (kino, streaming i zabawki). Tylko, że cały ten hollywoodzki system jest zepsuty, zarabia się tylko na filmach które zarabiają powyżej 1 miliarda, w streamingu produkcji jest coraz mniej, ceny coraz wyższe, sezony coraz krótsze, widownia coraz mniej ufa twórcom, a odległości między sezonami są idiotycznie odległe. Jest za dużo wyboru i jednocześnie nie ma co oglądać, i nie ma nawet sensu próbować, bo i tak skasują.
I na koniec pozostaje mi odesłać do Justiny Ireland, bo ma rację, na tym żalu po niedopowiedzianych historiach też polegają Gwiezdne Wojny, ale lepiej wrócić do czytania książek: https://www.instagram.com/p/C-5en6Ypxc6/
W przyszłym roku "Celebration" . Na pewno będzie wiele zapowiedzi seriali i filmy też, prawda ? ... tak to sobie tłumaczę
Tu jest ogólnie ciekawe pytanie, na ile Disneyowi opłaca się robić filmy, a na ile seriale.
Bo nie jest problemem czy dostaniemy drugi sezon Akolity (równie dobrze możemy dostać luźną kontynuację lub spinoff), tylko co będziemy dostawać i ile Disney będzie na to wydawać (a w konsekwencji jak Disney będzie mierzyć zwrot z wydanych pieniędzy).
Obecnie w zapowiedziach są filmy raczej niż seriale (Ahsoka 2? Lando?), bo z też z filmów - jak się udadzą - to są bardzo ładne, widoczne dla wszystkich wyniki kasowe. Z drugiej strony platforma potrzebuje ciągle nowych treści, a już wyszła na plus...
Tak bym wstrzymał konie z tym "wyszla na plus" 😉 Mieli 47 mln $ przychodów operacyjnych (nie zysku), to trochę mało aby wyjść na plus po stracie ponad 500 milionów tylko za poprzedni rok.
Odnotowała zysk operacyjny w kwartale, zdaje się o kwartał wcześniej niż oczekiwano. Nikt nie mówił o odrobieniu całości nakładów.
"Wyszła na plus" - no niestety nie.
Na bieżąco wyszła na plus, nie generuje nowych strat.
Burzol napisał:
Natomiast decyzja o nie produkowaniu drugiego sezonu Akolity to jest bardzo zły znak dla całego Star Wars. Po pierwsze to sygnał, że aktorskie seriale, tak jak filmy kinowe, nie są robione dla fanów. Nie ma znaczenia czy serial znajdzie sobie jaką grupę widzów, jeżeli będzie zbyt „magiczny”, „przygodowy”, „starwarsowy” to będzie zbyt niszowy. Star Wars nie ma być dla nerdów.
-----------------------
To nie jest świat dla starych nerdów. Piszę o tym od dawna w kontekście Star Wars, Rings of Power i nie tylko. Fajnie, że zaczęto to dostrzegać
Burzol napisał:
I jest naprawdę cudem, że dostaniecie Andor sezon 2, jest cudem, że robią Ahsokę sezon 2 (ale też nie zdziwię się, jeżeli z niej zrezygnują). Mam podejrzenie, że w roku 2024 te kolejne sezony tych seriali już by nie powstały.
-----------------------
Tu mam podobne wrażenie, ale nie do końca. Generalnie "Akolita" to trzecia porażka w dość krótkim czasie (czwarta jak się doda "Willow"), stąd kiedyś trzeba było wziąć nożyce do ręki... i poszło. Zwłaszcza, że "Mandalorian 3" też nie zabłyszczał jak powinien.
Są pewne różnice. "Andor" lepiej poradził sobie z finałem i to rokuje. "Ahsoka" zaś to już inna sprawa, bo to dzieło Dave`a Filoniego i obecnie chyba zbyt trudno to skasować, bo to na razie jest potknięcie, jeszcze nie reguła. Niemniej jednak chyba widać tu pewne mniejsze zainteresowanie serialami i ogólnie tym, co produkuje Disney/Lucasfilm. Wygląda na to, że sukces "Mandaloriania" był raczej wyjątkiem, pewnie także spowodowanym efektem nowości, zmęczeniem filmami, pandemią i tym, że dobrze udało im się wstrzelić z Grogu. Tyle, że oni nie potrafią tego powtórzyć, a cel korporacyjny jest pewnie przebić lub trzymać poziom i robi się, co się robi.
Inna rzecz, że jak rozmawiałem ze znajomymi z Azji (Singapur, Indie), to odpuścili sobie serial po pierwszych odcinkach, bo zupełnie nie trafia w ich gusta i raczej jest odbierany jako sztuczny. Po co oglądać amerykańskie podróbki chińskich filmów walki, skoro można obejrzeć oryginał? Ale to tak jak rozmawiałem kiedyś z Johnem Jacksonem Millerem, który jak się dowiedział, że jestem z Polski, mówił mi, że zna nasz alfabet... myśląc o cyrylicy. Oni chyba widzieli to podobnie w tym wypadku. Chyba wolą produkt inspirowany i przetworzony, niż starający się pokazać te wschodnie sztuki walki z zachodniej perspektywy. Jednocześnie ja sam się bałem wcześniej tych kung-fu akolitek, ale to było zrobione tak, że mi się podobało. I tu chyba jest problem. W dodatku nie jedyny, ale tam pozostaje mi tylko czytanie między wierszami, bo na Teamsie nikt tego nie poruszy .
Wierzyć, nie wierzyć. Pewnie już czytaliście, ale wrzucę, bo nie ogarniam - co tak naprawdę zadecydowało o skasowaniu drugiego sezonu ?. Wyniki oglądalności czy toksyczność fandomu ?
- https://x.com/TheRochaSays/status/1825926156190888163
Ta niczym nie poparta wiara w ogromną sprawczosc „toksycznego fandomu My Polacy to jednak ludzie wielkiej wiary !
"Toksyczny fandom" bo nie oglądał (zgodnie z zyczeniem szołranerki) i sie dziełem nie zachwycał. No ale jak miał zachwycać, skoro nie zachwycał.
Może tak, a może nie, nie wiem. To już pytanie do tych, co podjęli taką decyzję.
Po prostu nie jestem przekonany, że j e d y n y m powodem kasacji, były słabe wyniki oglądalności serialu.
AJ73 napisał:
Może tak, a może nie, nie wiem. To już pytanie do tych, co podjęli taką decyzję.
Po prostu nie jestem przekonany, że j e d y n y m powodem kasacji, były słabe wyniki oglądalności serialu.
-----------------------
w momencie kryzysu finansowego platform streamingowych?
Anulowanie serialu który jako jedyny próbował wprowadzić nowy okres historyczny, nowe techniki mocy na ekran (bo w lore już były), czy dać trochę więcej niejednoznaczności moralnej (choć Andor też to robi, lepiej nie oglądajcie bo się zaczniesz męczyć że Rebelianci nie są jak z bajki). Niestety widownia nakręcona przez youtuberów i bigoterię oraz zawodowych hejterów go utopiła (Andora prawie też bo oglądalność bardzo niska jak wiemy).
A więc zamiast tego szykujcie się na kolejne bezpieczne dla casuali seriale o bohaterach znanych z filmów w kolejnym wydaniu, Księga Małej Leii, Chewbacca i 150 lat nieopowiedzianego życia, czy Przygody CGI-Luke`a z Grogu, bo jak widać normiki łykają tylko dodawanie nicnieznaczących epizodyczków do tego co stworzył Lucas w sześciu filmach. Każdy krok poza znane to obraza. Nie daj bóg dać w nieskończonej Galaktyce jakiś kilkudziesięcioosobowy kult wiedźm i runie światopogląd kruchy jak tania chałwa.
Serial został ubity przez hejt konserwy o rzekomą propagandę ideologiczną, która w sumie sprowadza się do tego, że raz na Basila ktoś powiedział "they" i dwa razy jest męska klata na ekranie (o boże!). Ogółem to dzieło o lata świetlne lepsze od Księgi Fetta i większości odcinków Mando, które są absolutnie o niczym. Mnóstwo wiedzy o lore i nawiązań do EU (od cortosis, po techniki mocy) i ogromny szacunek do materiału źródłowego, duża szansa na rozwinięcie wątku także Anakina i pokazanie młodego Palpatine`a w nowym sezonie. Niestety publika nakręcona przez hejterów o prawicowych poglądach, którzy zaczęli od tropienia LGBT, ale z braku jakichkolwiek dowodów, przeszli na hejtowanie wykrywacza metalu i oburzenie, że Jedi nie są święci... A kiedy byli, wtedy jak Obi-Wan ujawnił Luke`owi że okłamywał go i hodował go do zabicia własnego ojca w Powrocie Jedi? Jedi manipulujący i kłamiący są od czasów Oryginalnej Trylogii wprost pokazywani jako zło. To Luke dopiero wznosi się ponad to bo ODMAWIA brania udziału w zaplanowanym zabójstwie, ale dziecięca idealizacja i brak zdolności oglądania ze zrozumieniem u wielu stworzył wyidealizowany obrazek Zakonu Jedi, jakby w Zemście Sithów Rada wprost nie kazała Anakinowi szpiegować i donosić na przyjaciela. To też jest gigantyczny problem, że duża część publiczności ma kompletną alergię na jakąkolwiek niejednoznaczność poza bajkową czerń/biel. Ale to wszystko już w filmach po prostu było.
To ten sam case co z uniwersum Obcego. Hejt na wątek inżynierów, Prometeusza czy Przymierze sprawił, że wszystkie ciekawsze nowe wątki zniknęły i będą rebooty jedynki i dwójki do śmierci odgrzewane gdzie jedyne co jest pytaniem to kogo zje i jak, wszystko co bardziej nowe, ciekawsze, z innej perspektywy było rzekomo głupie więc będzie oglądanie pożerania bez końca. Jak widać publika casualowa w dużej mierze w przypadku starwarsów chce tylko rebootów klasycznej trylogii, która umówmy się jest mocno baśniowa i na niej świat się nie kończy. Dzieła jak Trylogia Bane`a, Star Wars: Old Republic, trylogia Thrawna, Nowa Era Jedi, Andor... Są zbyt kompleksowe, zbyt niejednoznaczne i za trudne dla tego widza, który czeka na kolejne walki wygrywane przez dobre misie. Korpo spełni wasze życzenia.
Wielka szkoda, bo o ile Akolita to maksymalnie 6/10, to jednak był najodważniejszą próbą stworzenia czegoś nowego w Star Wars i ruszenia z innymi czasami, których teraz już zapewne nigdy nie doczekamy. Tak jak KOTORów na małym czy wielkim ekranie, czy pewnie i remake`ów gier. Mam jeszcze małą nadzieję, że serial jednak wróci, bo wyświetlenia i popularność generowana przez hejt też się liczy. O Mando i innych serialach już nawet zapomnieli ludzie, a o tym będą pamiętać latami. To jest sam w sobie ogromny sukces twórców, że udało im się stworzyć wyraziste, kontrowersyjne dzieło zamiast pustego contentu do sprzedaży maskotek. Oczywiście twórcy Akolity też popełnili sporo błędów, wystarczyło siedzieć cicho na konferencjach prasowych (po co gadać o przekazie politycznym i ideologicznym skoro w serialu go nie ma?), czy dodać trochę tłumaczących widzowi uniwersum scen, jak np. rozmowa pary Jedi w której jeden pyta - Hej a dlaczego nie wiedzieliśmy o istnieniu tych wiedźm? a drugi opowiada - Wiesz, Galaktyka jest nieskończona, jest przecież wiele kultów małych, które dopiero poznajemy... (itd, naprawdę z łopatologicznie myślącym widzem trzeba podawać wszystko w takiej łopatologicznej formie, bo inaczej wleci bulwers od ludzi co w życiu nie słyszeli o Wiedżmach z Dathomiry, nie wspominając o chyba materiale na zawał dla hejterów: takich fruwających robakach z moco-tęczą Aing-Tii).
Mocna powtórka z rozrywki z Solo, który był bardzo dobrym filmem, ale źle reklamowanym i powstałym w złym momencie.
Skoro Akolia była taka wyjątkowa, to mogli podejść do całości jako do czegoś wyjątkowego, może z większym rozmachem, może z większym zaangażowaniem nie tylko w historię, ale również w detale i cały świat, który widzieliśmy. No i dialogi i realizacja to było próchno jakie tylko mieliśmy w Ahsoce. Ten sam poziom.
A tak dostaliśmy kolejny nudny serial ze świetlówkami, bo pelikany łykają takie rzeczy bez popity i cała reszta dla nich nie ma znaczenia.
Nie zrzucajmy też wszystkiego na youtuberów. Nawet nie trzeba było ich oglądać by wyrobić sobie własne zdanie.
Najwyraźniej jednak coś nie pykło i mam nadzieję, że historia będzie się powtarzać dalej jeśli mamy dostawać produkcje takiej jakości.
Serial jest cieniasem, takie middle-middle class jak nie mniej a nie o to chodzi w Gwiezdnych Wojnach. Pieniądze wyrzucone w błoto i zmarnowany potencjał, bo miło było wyskoczyć w inny okres czasowy, ale nie w takim paździerzowym stylu.
-Skoro Akolia była taka wyjątkowa, to mogli...
Mogli i powinni.
Jak już wielokrotnie było pisane i w ogólnym temacie, i temacie z odcinkami - NIKT nie neguje paździerzowatości tego serialu. Ale na litość boską, "Kenobi" miał nie mniejsze wady jak Akolita, traktował miejscami widza jak idiotę, a mimo to aż takiego hejtu nie było. Drewno aktorskie Dawson jako Ahsoki grającej jedną miną wyznacza nowy poziom. A mimo to, nieumiejętność w english Jung-Jae Lee, jest tym co wypominane mu będzie do grobowej deski.
Wyuczony na pałę schematyzm pojedynków, czy wręcz ich głupota w finale "Ahsoki" przechodzi gładko, ale już choreografii pojedynków w Akolicie wytyka się wszystko co tylko możliwe. Mostowiak żyjący sobie z żółwiami jak gdyby nic i to pod nosem samego geniusza strategii jest ok., ale już pożar ścian w kopalni na Brendok to szczyty głupoty. Itp. itd.
Skąd więc taka różnica w ocenie tych seriali a Akolity ?. Dlaczego tam wady przeszły gładko, a dlaczego Akolita zebrał takie cięgi ?.
-Nie zrzucajmy też wszystkiego na youtuberów. Nawet nie trzeba było ich oglądać by wyrobić sobie własne zdanie.
Nikt nie zrzuca c a ł e j winy na pasożytów z youtubera, ale ich wkład w nakręcanie spirali hejtu jest znaczny,
bo negowane jest tam niemal wszystko. "Sitha", który nie był Sithem, ale i tak Headland zniszczyła im Star Łorsy. Przez brak Wookiego in action, ale jak już jednak się pojawił i zaczął wywijać mieczem, to okazało się, że nie tak jak być powinno. Rozkładania choreografii walk na czynniki pierwsze i klatka po klatce szukania dziury w całym. Braku "ścieżek
rowerowych" bo przecież jake gupie te dżedaje tak na piechotę w tym lesie, przez krytykę, że jak już pojawiły się te speedery, to jednak za późno. Nawet take rzeczy, które występowały wcześniej w legendach, czy grach - bo przecież cortosis był znakiem rozpoznawczym "KotORa", to i tak nic to nie znaczy. Hełm blokujący Moc ? - niszczom Star Warsy !. Osłony na rękach blokujące miecze świetlne ? - koniec !, ostateczne zniszczenie. Game over. Boszzze ile jak się tego naoglądałem przy tym serialu.
By było śmieszniej, to robią to ci sami "znafcy i fani", co sikali w majty z radości przy cinematikach z swtora.
No ale jak to - zaraz zaraz, a tam to nie zniszczono Star Łorsów ?!!! - https://youtu.be/cmyF5ge6SQU?t=209
Serio, mnie się nawet nie chce już wymieniać reszty z głoszonych przez gwiazdy tubki głupot, a śledziłem nawet uważnie "tfórczość" takich "Star Wars Theory" i jemu mu podobnych. I wierz mi, ilość jego i nie tylko jego followersów pojawiających się w komentarzach pod filmikami, i powtarzających te same bzdury, naprawdę robi wrażenie.
Zresztą, to się wcale nie kończy, decyzja o kasacji to jak kolejne dolewanie oliwy do ognia. "We WON!", krzyczy SW Theory, a ja się pytam - chłopie, co takiego wygrałeś tą decyzją ? ...
Akolita był najodważniejszą próbą zrobienia czegoś nowego, innego, wyjścia poza tą bąńkę w której od lat tkwimy.
Nikt nie kwestionuje wad tej produkcji, ale w samej historii to były najlepsze SW jakich próżno będzie szukać czy tp w kolejnej "Ahsoce" czy filmowym "Mando".
A co gorsza, decyzja o kasacji odciśnie swoje piętno. Ba, moim zdaniem już zamyka takiemu "High Republic" wejście na mały ekran. Więcej, w ogóle zamyka na długie lata marzenia o czymś innym, niż bezpieczna banieczka Filoniego. Bo i po co ?. Nikt teraz nie zaryzykuje, nikt tam nie przyjdzie z nowym pomysłem. Drugi sezon "Andora" to wszystko na co można jeszcze liczyć.
To zabawne, w pierwszej części winni sa "konserwatysci i hejterzy" bo nie oglądali teggo super dzieła, a w drugiej części "serial był maksymalnie 6/10".
Kurtyna
Mnie to właśnie zadziwia, jak wiele osób ocenia ten serial jako średniawkę, ale z treści wynika zupełnie co innego. Żeby nie było - to działa w obie strony. Chyba wojenki fanów i niechęć przyznania innym racji coraz bardziej dyktuje ludziom co mogą napisać.
Większość oglądających ma bowiem w du...żym poważaniu, czy Ki Adi jest dużo starszym dziadem w PT niż się wydawało, czy Anakin był jedynym wybrańczem czy nie. Ni epłaczą że pokazano babską komunę, co najwyżej śmieszy ich ten "strach przed wymarciem", komuna driad z Widźmina wiedziała, jak sobie z problemem radzić. Zwykły widz chce po prostu zobaczyć dobry serial, z poprawnymi dialogami, bez idiotyzmów bijących po oczach, nielogiczności, niespójności w rozwoju postaci, fatalnej reżyserii i innych takich...
Krogulec napisał:
po co gadać o przekazie politycznym i ideologicznym skoro w serialu go nie ma?
-----------------------
Ja nie oglądałem żadnych materiałów "towarzyszących", więc nic o tym nie słyszałem :O poważnie tak gadali??
Jeżeli tak, to ja widzę 1 wytłumaczenie: dostali takie polecenie, bo wg niektórych "nieważne jak mówią, ważne aby mówili", co jest dzisiaj bardzo cyniczne, krótkowzroczne i destruktywne dla "dzieła".
będzie oglądanie pożerania bez końca
-----------------------
O przepraszam, z tym akurat zgodzić się nie mogę. ROMULUS jest o wiele głębszy niż się na pierwszy rzut oka wydaje. To bardzo przebiegły, sprytny film, który wiele bardzo ważnych rzeczy wrzuca mimochodem, udając przy tym bombastyczny film akcji. I to jest to, co go odróżnia na korzyść od wszystkiego z ostatnich 30 lat. Poprzednie filmy były tak zapatrzone w siebie i nadęte, że w ogóle tego, co chciały powiedzieć, nie dało się traktować poważnie. ROMULUS robi sobie jaja z samego siebie i z tradycji Aliena (naśladowinctwo jest najwyższą formą pochwały ), traktując przy tym poważnie swoją publikę. I dlatego, to co ROMULUS chce powiedzieć, to dotrze.
AKOLITY oczywiście szkoda, czytam posty na "tak" i widzę, że powody dla których ludzie to lubili były BARDZO różne, i to moim zdaniem była właśnie siła tego serialiku. Zadowolił widzów o skrajnie odmiennej wizji SW. Znalazł jednak jakiś wspólny mianownik. W ostatnich latach - bardzo wyjątkowa cecha.
- ROMULUS jest o wiele głębszy niż się na pierwszy rzut oka wydaje. To bardzo przebiegły, sprytny film, który wiele bardzo ważnych rzeczy wrzuca mimochodem, udając przy tym bombastyczny film akcji. I to jest to, co go odróżnia na korzyść od wszystkiego z ostatnich 30 lat. Poprzednie filmy były tak zapatrzone w siebie i nadęte, że w ogóle tego, co chciały powiedzieć, nie dało się traktować poważnie. ROMULUS robi sobie jaja z samego siebie i z tradycji Aliena (naśladowinctwo jest najwyższą formą pochwały ), traktując przy tym poważnie swoją publikę. I dlatego, to co ROMULUS chce powiedzieć, to dotrze.
Ło matko jedyna, o czym kolega pisze, bo nie rozumiem sprzeczności ?.
To w końcu jak - jest głębszy niż na pierwszy rzut oka się wydaje, czy jednak robi sobie jaja z samego siebie - bo tak w poście stoi niczym WÓŁ .
Skoro jak napisano "naśladownictwo jest najwyższą formą pochwały" to skąd ta krytyka poprzednich filmów jak w zdaniu wcześniej napisałeś ?. To jak w końcu jest ?, "wrzuca bardzo ważne rzeczy" naśladując poprzednie filmy, czy jednak poprzednich filmów nie dało się traktować poważnie ?
Serio, ja się gubię
Ps. a wie_numbers, że tak naprawdę, to Alvarez był zapatrzony w "Izolation", kiedy pracował nad "Romulusem" ?
AJ73 napisał:
To w końcu jak - jest głębszy niż na pierwszy rzut oka się wydaje, czy jednak robi sobie jaja z samego siebie - bo tak w poście stoi niczym WÓŁ
-----------------------
Jedno i drugie naraz. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dzieło autoironiczne czy nawet autoplagiatorskie było całkiem nie-ogłupiającą rozrywką. FIlm akcji musi mieć pewne elementy auto-ironii. Nie może traktować siebie samego zbyt poważnie. Jednocześnie nie można robić z publiki idiotów.
Po pierwsze. Romulus bohaterów robi z zupełnie innego gatunku istot ludzkich, niż dwa pierwsze Alieny. Przede wszystkim, podobnie jak w 1 i 2, to są prawdziwi ludzie z którymi można się identyfikować a nie twory kompletnie oderwane od realiów psycho-społecznych jak było od Trójki w górę.
Po drugie Romulus zrywa z naiwną interpretacją moralności i motywacji sił które są napędem wydarzeń. Dwa pierwsze Alieny, którym nic oczywiście nie brakuje, postawiły na "BUU ZŁA KORPORACJA" i oburzenie na krawaciarzy którzy rządzą światem biznesu i poświęcą wszystko włącznie z życiem bliźnich w imię Mamony. To jak najbardziej pasuje do czasów w których te filmy powstały. Te filmy są hołdem dla blue-collar working class i zdroworosądkowego, choć trochę naiwnego widzenia świata.
Prometeusz i Kowenant z jakichś dziwnych powodów zajęły się poszukiwaniem Boga i dlatego poległy jako filmy, pod każdym względem.
Romulus kradnie z 1,2, Prometeusza i Kowenantu ("przymierza"?) najlepsze pomysły, oferując ponadto coś swojego. A mianowicie wizję totalnie wrogiego, w najlepszym wypadku totalnie obojętnego na Człowieka Kosmosu, gdzie na takie delikatne istoty jak my po prostu nie ma miejsca. W końcu motywacje W-Y zaczynają być zrozumiałe i nie są tak strasznie naiwne jak były za czasów 1 i 2. W końcu też można zrozumieć, dlaczego są tak zimne i nieludzkie. Ludzkość w Romulusie to zagubione w ciemnym lesie (ukradłem!) dziecko. Tak samo jak bohaterowie. Dzieci ludzkości czyli "sztuczni" ludzie przejęły rolę rodziców. Wiedzą że dla tak delikatnego gatunku nie ma szans. Ceną za przetrwanie gatunku jest zmiana w coś co nam samym wydaje się czymś potwornym. I to jest pytanie, czy warto taką cenę płacić.
-Poprzednie filmy były tak zapatrzone w siebie i nadęte,
Miarkuj się, bo ktoś to może odnieść do 1 i 2...
W nawiązaniu do ogólnej dyskusji na temat skasowania Akolity, w tym samym czasie wyszła na YT ciekawa rozmowa na temat polityki w grach wideo, ale odnosząca się do ogólnej tendencji tworzenia mainstreamowych produktów.
https://www.youtube.com/watch?v=tlFEGxFDARU
Tak dla przypomnienia, to kilka lat temu, w czasie premiery trylogii sequeli powstał temat o poprawności politycznej w Star Wars --> /Forum/Temat/22360
K.M. Maj wyklucza ciekawość rozmowy, sory.
A czemu, bo nie znam jego twórczości w sieci?
Gdyż jest jedynie ciut bardziej cywilizowanie wyglądającą wersją drwala Rębajły, natomiast gada takie same głupoty pod publiczkę.
Coś w tym jest, ale on przynajmniej gada głupoty merytorycznie, a ten drwal to zwykły klikbajtowiec i piwosz!
Bo zajmuje się tym naukowo, a jak wiadomo, każdy użytkownik internetu jest metaekspertem mogącym ocenić kompetencje naukowe badaczy
Nie wiem czym zawodowo zajmuje się KMMaj, jeśli polityką w grach to chylę czoło
Natomiast tylekroć bredził na różne tematy, że czuję się wystarczająco kompetentny do uznania że ma skłonności do bredzenia. Oczywiście może poza tematem polityki w grach, jeśli o tym opowiada Zawodowo
Ano między innymi dokładnie tym.
https://scholar.google.pl/citations?user=CgG-eqMAAAAJ&hl=pl
Karaś napisał:
Bo zajmuje się tym naukowo
-----------------------
Bartosiak też się zajmował naukowo... and yet ;]
Uczciwie, posiadanie doktoratu, szczególnie z nauk nieścisłych, nie jest czymś trudnym, i niekoniecznie wiąże się z potencjałem intelektualnym. Świadczy jedynie o tym że posiadacz ma z dużym prawdopodobieństwem dużo czasu, i z pewnym - poduszkę finansową.
Przecież Bartosiak to jest prawnik, więc w jego przypadku mozna mówić tylko że uprawiał publicystykę. Zresztą ludzie naprawdę zajmujacy się tym naukowo krytykowali go od początku.
No i Bartosiak jest też posiadaczem drabiny eskalacyjnej, a to nie takie tam byle jakie fiu bździu.
AJ73 napisał:
No i Bartosiak jest też posiadaczem drabiny eskalacyjnej, a to nie takie tam byle jakie fiu bździu.
-----------------------
dr(abina) Bartosiak!
Bo nie podobają mu się Ringsofpała oraz Akolota dla Bartoszcze to myślozbrodnia 😉
OBOJE JESZCZE ZMIENICIE STRONY!!!!
Zobaczycie.
Jak OBOJE to który z nas jest NIĄ?
Nie wiem jaka tam u Was chłopaki pogoda, ale ja dzisiaj to jestem opojem
Ciepełko, więc w południe przekręciłem 50km w ramach przygotowań do zsuwania śniegu. ~
Znacznie to ciekawsze od Alkolitek i zdrowsze od wyrobów śródziemioniepodobnych, aby być w temacie. ~
Ja zaś wybralem się do muzeum traktorów wszelakich i ciężarówków. Mają nawet Porsche w dieslu 😉
bartoszcze napisał:
K.M. Maj wyklucza ciekawość rozmowy, sory.
-----------------------
Nie orientuję się za bardzo w środowisku polskich youtuberów związanych z (pop)kulturą, ale czy jest ktoś warty posłuchania, czy raczej szkoda tracić czas, bo sami amatorzy?
Spalony popcorn, bo jest ze środowiska filmowców i bywa zabawny. Oraz Czerw bo bywa zabawna i jest fachowcem od machania ostrymi przedmiotami 😉
rebelyell napisał:
bartoszcze napisał:
K.M. Maj wyklucza ciekawość rozmowy, sory.
-----------------------
Nie orientuję się za bardzo w środowisku polskich youtuberów związanych z (pop)kulturą, ale czy jest ktoś warty posłuchania, czy raczej szkoda tracić czas, bo sami amatorzy?
-----------------------
Pora Imperatora.
Adakus napisał:
W nawiązaniu do ogólnej dyskusji na temat skasowania Akolity, w tym samym czasie wyszła na YT ciekawa rozmowa na temat polityki w grach wideo,
-----------------------
Polityka jakoby mająca miejsce w grach komputerowych zawsze była narzędziem do realizacji celów politycznych Gry same w sobie są niewinne. Ja pamiętam jak w "Bajtku" w numerze chyba z 1987 jakiś nawiedzony oburzał się na arcadowe "TIGER HELI", że to narzędzie miliatrystycznej, imperialistycznej propagandy LOL !!!
Tak dla przypomnienia, to kilka lat temu, w czasie premiery trylogii sequeli powstał temat o poprawności politycznej w Star Wars --> /Forum/Temat/22360
-----------------------
Ja tylko przypomnę że Sequele są koronnym przykładem konserwatywnej myśli ideologicznej w filmie, ubranej w pseudo-postępowe szaty
Pewnie wszyscy to czytali - z kulisów produkcji Akolity dobiegają głosy (plotki?) o grubej interwencji w scenariusz, której dopuściła się "góra", z Filonim na czele. To by WSZYSTKO tłumaczyło. Jak już pisałem w moim poście po 3 odcinku, wpieprzanie się w scenariusz i poprawki dokonywane na kolanie (w panice, żeby przypadkiem czegoś naprawdę dobrego nie zrobić zapewne) były widoczne GOŁYM OKIEM.
BUU nie róbmy z JEDI złoczyńców. BUU nie róbmy ze ZŁYCH ludzi z krwi i kości. Zróbmy z nich monstra rodem z horroru, ze strasznymi maskami i czerwonymi oczkami.
Gołym okiem widać, że Akolita składa się z kawałków bardzo wysokiej jakości, i dokładek - doklejek - doszywek które bezguściarstwem Filoniego i spółki trącą na kilometr. Jakimś cudem kawałki które są dobre mimo wszystko nie zostały przysypane przez furę nawozu. Ale smutne jest to, że ludzie którzy nie powinni zbliżać się do tworzenia scenariuszy na 12 parseków mają moce decyzyjne w SW. Słabo to wygląda niestety. Pomimo tego frankensztajnowego efektu podtrzymuję opinię o tym, że Akolita w tych mocnych fragmentach prezentuje kolosalną (i niestety nieosiągalną dla reszty materiałów SW - z wyjątkiem Andora) różnicę w poziomie wykonawczym i koncepcyjnym. Była szansa na coś co wyniosło by SW na wyższy poziom.
Ps. trochę nie chce mi się wierzyć, że ktoś tam postanowił by tych Jedi-złoczyńców od Headland oszczędzić jednak. Przecież od początku wiadomo było, że częścią całej tej historii będzie pokazanie ich od tej gorszej strony. I to się po części udało, choć ja sam liczyłem na dużo więcej. No ale, tłumaczę sobie, że pierwszy sezon to taki właściwie prolog, i dopiero w drugim evil-korpo wjedzie na pełnej.
Nie wjechało jednak przez hejterów
Jodi Turner-Smith broni Akolitki
https://www.glamourmagazine.co.uk/article/jodie-turner-smith-interview-2024-glamour-women-of-the-year-awards