Po przemyśleniach ostatnich dni odnośnie sagi Disneya postanowiłem zrobić mały research. W przypływie nudy przescrollowałem temat recenzencki odnośnie TFA (http://star-wars.pl/Forum/Temat/20063) i postanowiłem sprawdzić jak wyglądały statystyki odnośnie ocen filmu wg. Bastionowiczów.
Przyjąłem następujące kryterium:
Film oceniony pozytywnie - taka recenzja cechuje się określeniami takimi jak:
-Moc wróciła
-Jest świetnie
-To są prawdziwe Gwiezdne Wojny
-Na to czekałem
Takich recenzji z mojej grupy statystycznej naliczyłem 31 co stanowi 29,52% wszystkich recenzujących.
Druga grupa osób to ci, którzy mieli mieszane uczucia. Ich wypowiedzi charakteryzowały się takimi określeniami jak:
-Było fajnie, ale...
-Nie do końca mi się podobało...
-Mam mieszane uczucia...
-Nie wiem co myśleć
-Było sporo minusów, ale też były przyjemne momenty...
Takich recenzji naliczyłem 35 co stanowi 33,33% recenzujących Bastionowiczów.
Wreszcie grupa tych, którzy uznali że TFA to jednak słaby film. Brałem pod uwagę w ich wypowiedziach takie określenia jak:
-Żenada
-Nie warto było tracić EU za coś takiego
-Nie idźcie na ten film
-Myślałem, że prequele były słabe
Ta grupa była najliczniejsza i nazbierałem 39 takich recenzji co stanowi 37,14% wszystkich recenzji.
Dla uściślenia:
-Nie mogłem oceniać czy komuś się podobało na podstawie wystawionych ocen, bo niestety średnio co 4 opinia miała ocenę czy to w skali szkolnej czy 1-10
-Starałem się być w miarę obiektywny, co nie było trudne w przypadku recenzji skrajnie pozytywnych lub negatywnych. Gorzej było z tymi neutralnymi ale postanowiłem jednak zaokrąglać w górę, czyli jeśli ktoś pisał, że film ma wiele bolączek, ale ogólnie dobrze się bawił i jutro idzie na następny seans, to raczej uznawałem to za pozytywną recenzję. Neutrala dostawały recki, po których piszący nie do końca wiedzieli czy określają film pozytywnie czy negatywnie.
-Jeżeli ktoś pisał, że nie ma zdania i musi iśc jeszcze raz, lub dopisywał drugą reckę po jakimś czasie pisząc, że jednak zmienił zdanie i film jest fajny/słaby, to brałem pod uwagę jego najświeższą opinię (o ile udało mi się wyłapać, że ktoś pisze już drugi raz)
Wiadomo, mogłem się pomylić, ale robiłem to raczej z nudów a nie dla skrupulatnego badania statystycznego.
(czyżbym włożył kij w mrowisko?)