Dyskusja na temat czy Jedi są źli oraz uwaga Lorna o braku dobrego rozwiązania dla Jedi przy Wojnie Klonów związana z genialnością planu Sithów spowodowała takie przemyślenia:
A co gdyby historia w prequelach potoczyła się troszeczkę inaczej?
W pierwszym Epizodzie byłoby dość podobnie, poznalibyśmy Jedi jako strażników pokoju u szczytu swej chwały. W trakcie jednej z misji rozwiązywania lokalnego konfliktu Kenobi odnajduje młodego chłopca o niezwykle wielkim potencjalne w Mocy, część Jedi wierzy że jest on obiecanym w przepowiedni Wybrańcem, pozostali wątpią w to ponieważ od tysiąca lat nie było żadnego zagrożenia ze strony Sithów.
Drugi Epizod skupiałby się na wybuchu wojny, z tym że w przeciwieństwie do AOTC Jedi jako Zakon nie przystąpiliby do niej. Republika ponosiłaby ciężkie straty, to spowodowałoby rozłam w Zakonie - część Jedi wbrew przestrogom Rady wyruszyłaby na front, dzięki nim szala zwycięstwa zaczęłaby się przechylać na stronę Republiki.
W trzecim Epizodzie coraz bardziej odmieniony wojną dowódca wojsk Republiki - Anakin Skywalker ścigając niedobitki wroga gdzieś na granicy galaktyki trafia na Imperatora Sithów, który pokazuje mu zagrożenia z zewnątrz i kusi go m.in. wizją silnego państwa, którego nikt więcej nie odważy się zaatakować. Anakin przechodzi na CSM i wraca jako Darth Vader by przejąć władzę nad Republiką. Udaje mu się zniszczyć prawie cały Zakon Jedi, jednak pojedynek z dawnym mistrzem kończy się dla niego tragicznie. Republika zostaje podbita, z Palpatine`m jako Imperatorem - później mamy RO i ANH.
Wiem że to zrzynka z Knights of the Old Republic i historii Revana;p Ale czy taki tok wydarzeń nie miałby więcej sensu z punktu widzenie out-universe?
Gdyby wydarzenia w prequelach były przedstawione jak wyżej, to w obu trylogiach Jedi byliby tymi dobrymi, a rebelia byłaby wojownikami o wolność walczącymi ze złym najeźdźcą.
Sposób w jaki przedstawił nam to Lucas z Jedi w prequelach robi zamieszanych w rozpętanie wojny hipokrytów którzy próbowali dokonać zamachu stanu, a z bojowników o wolność robi terrorystów próbujących obalić legalny rząd.
Nie wiem na ile było to intencją twórcy, ale jako teoretycznie prosta baśń o walce dobra ze złem to chyba nie tak to powinno wyglądać?;p