Pomijając wszystkie głupie, apokaliptyczne wizje w rodzaju "to będą filmy tylko dla sześciolatków" i "Hannah Montana zaśpiewa w Ep7" to warto się na spokojnie zastanowić, jak oni to chcą zrobić, gdzie umiejscowić, jak połączyć z resztą uniwersum. Bo opcji jest kilka:
1)Star Wars Cinematic Universe - które tworzyły by nowe filmy razem z OT, NT i pewnie chcąc nie chcąc TCW. EU byłoby pominięte, albo gdzieś w głębokim tle, nie byłoby retconów, po prostu coś zupełnie nowego działoby się po RotJ, a Expanded Universe żyłoby swoim życiem. Coś jak w świetnie zrobionym Marvel Cinematic Universe.
2)Alternatywna rzeczywistość - vide nowy Star Trek. Opcja podobna do powyższej, tylko tutaj odcięcie się od wydarzeń z EU byłoby wyraźne; żadnych nieścisłości, po prostu inna linia czasowa nie kłócąca się się z Expanded Universe, które istnieje sobie dalej na dalszym planie. Prawdopodobnie pociągnęło by to ze sobą falę książek i komiksów, ale już wpasowanych w rzeczywistość nowych filmów.
3)Zgodność z EU - czyli wypuszczenie filmu na tyle odległego czasowo od sagi, że nie kłóci się z książkami/komiksami, może poza drobnymi retconami. Nie wystarczyłby tutaj okres kilkudziesięciu lat po których nie ma już żadnych książek z EU, ale musiałby to być na tyle długi czas, że widz filmów nie pytałby "skąd Luke miał żonę i gdzie ona teraz jest?", "kiedy Hanowi i Lei urodziły się dzieci?", czy "gdzie do cholery jest Chewie?!".
4)Spin-off`y - czyli filmy niekoniecznie następujące po sadze, ale na przykład pokazujące początki rebelii w mrocznych czasach, czy (jak sugerowano przed wczorajszym newsem), dzieje Boby Fetta czy Yody.
Wersje jak dla mnie totalnie nieprawdopodobne:
5)Remake dla poszczególnych epizodów - baaaardzo głupi pomysł i jestem pewien, że nikt na coś takiego nie wpadnie.
6)Adaptacja czegoś z EU - powiedziano już, że historie będą oryginalne. Zresztą, nawet Trylogia Thrawna, przez wielu fanów uważana za materiał na nowe epizody, chyba nie sprawdziłaby się na wielkim ekranie.