TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Świat Filmu

Obcy: Przymierze

Emcek00 2016-12-20 12:51:10

Emcek00

avek

Rejestracja: 2015-09-14

Ostatnia wizyta: 2020-12-04

Skąd: Augustów

W sieci pojawiło się nowe zdjęcie do filmu Ridleya Scotta Alien : Covenant .
http://www.filmweb.pl/news/FOTO%3A+Za%C5%82oga+Przymierza+poluje+na+xenomorphy-120915

Chociaż Prometeusz był przeciętny ,po Marsjaninie który bardzo mi się podobał mam wielkie nadzieje co do tego tytułu.
A Wy czekacie?

LINK
  • Re: Obcy: Przymierze

    HAL 9000 2016-12-20 16:21:19

    HAL 9000

    avek

    Rejestracja: 2016-01-23

    Ostatnia wizyta: 2022-01-21

    Skąd:

    Ja czekam. Prometeusz mi się podobał i Marsjanin też. Mam oba filmy i często do nich wracam. Zdjęcie fajne, czekam na zwiastun (chyba w czwartek będzie).

    LINK
  • Re: Obcy: Przymierze

    YodaZgredek 2016-12-20 18:10:24

    YodaZgredek

    avek

    Rejestracja: 2016-09-29

    Ostatnia wizyta: 2019-08-08

    Skąd: Tarnowskie Góry - Bobrowniki Śląskie

    Czekam... ale wolałbym jednak Camerona chociaż ma taką samą sytuację jak Scott... albo zrobi świetny film albo zrobi gniot w każdym razie liczę że Obcy Przymierze będzie świetne

    LINK
  • Re: Obcy: Przymierze

    Lubsok 2016-12-20 18:14:05

    Lubsok

    avek

    Rejestracja: 2012-03-10

    Ostatnia wizyta: 2025-01-07

    Skąd: Białystok

    Prometeusz tak rozwalił genezę Space Jockey`a, że raczej już tego sensownie nie naprawią. Robienie tego filmu jest bez sensu. O wiele bardziej interesuje mnie nowy Predator, który ma wyjść w 2018 roku.

    LINK
  • Zdjęcie bohaterki

    Hego Damask 2016-12-20 22:04:19

    Hego Damask

    avek

    Rejestracja: 2005-05-28

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Wrocław

    K. Waterson Daniels prezentuje się tak

    https://www.comicbookmovie.com/sci-fi/katherine-watersons-daniels-channels-ripley-in-this-first-official-look-at-a147635

    LINK
  • trailer

    Adakus 2016-12-25 08:35:50

    Adakus

    avek

    Rejestracja: 2007-11-12

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Silesia

    No i mamy pierwszy zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=H0VW6sg50Pk

    "Prometeusz" miał lepsze zwiastuny, ale filmem jakim był to wszyscy wiedzą. Mam nadzieję że tutaj będzie odwrotnie.

    LINK
    • Re: trailer

      Adakus 2016-12-25 08:46:35

      Adakus

      avek

      Rejestracja: 2007-11-12

      Ostatnia wizyta: 2025-01-19

      Skąd: Silesia

      Nie rozumiem tego aktualnego trendu wstawiania melancholijnego wokalu do zwiastuna. Nie zawsze to przecież działa. Po produkcjach z serii Alien spodziewam się pewnej surowości i nieokiełznania, uczucia niepewności, a dostałem zapowiedź jakiegoś melodramatu dla młodzieży.

      LINK
    • Kupuję to.

      Gunfan 2016-12-25 10:57:12

      Gunfan

      avek

      Rejestracja: 2003-11-27

      Ostatnia wizyta: 2023-04-16

      Skąd: Bielsko-Biała

      Fajnie, że nie pokazali za wiele, ale rzeźnia jest. Takie trailery lubię - niewiele wiadomo, ale klimat już widać. Na razie na plus. Oglądałem oczywiście tzw. red band trailer, nawet nie wiem czy jest jakiś inny, łagodniejszy. Who cares.

      Ale nie słuchajcie mnie, mnie się Prometeusz podobał Choć jak potem człowiek sobie uświadomił, ile tam dziur i w ilu miejscach rozjeżdża się z wcześniejszymi Obcymi, to głowa mała...

      LINK
    • Re: trailer

      Lubsok 2016-12-25 11:06:27

      Lubsok

      avek

      Rejestracja: 2012-03-10

      Ostatnia wizyta: 2025-01-07

      Skąd: Białystok

      Ta muzyka... dafuq?

      To w ogóle wygląda trochę jak remake oryginalnego Aliena, z elementami z Aliens.

      No, ale przynajmniej pokazali Xenomorpha.

      LINK
    • Re: trailer

      Alex 2016-12-25 11:55:09

      Alex

      avek

      Rejestracja: 2005-11-02

      Ostatnia wizyta: 2024-09-02

      Skąd: Szczecin

      Jaram się. Mi Prometeusz bardzo się podobał, więc z wielką chęcią pójdę na Covenanta.

      LINK
    • Re: trailer

      YodaZgredek 2016-12-25 12:48:12

      YodaZgredek

      avek

      Rejestracja: 2016-09-29

      Ostatnia wizyta: 2019-08-08

      Skąd: Tarnowskie Góry - Bobrowniki Śląskie

      Adakus napisał:
      No i mamy pierwszy zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=H0VW6sg50Pk

      "Prometeusz" miał lepsze zwiastuny, ale filmem jakim był to wszyscy wiedzą. Mam nadzieję że tutaj będzie odwrotnie.

      -----------------------


      Jak na pierwszy zwiastun jest bdb jeśli nie rewelacyjnie. Wizualnie również jak na pierwszy trailer mocno na plus zaskakuje. Przynajmniej mnie

      Jedyny minus że trailer nie przeraził mnie żadną sceną taki zbyt spokojny... Ale to tylko teaser więc wybaczam bo jest klimat.

      LINK
    • Re: trailer

      Mariobaryla 2016-12-25 22:26:10

      Mariobaryla

      avek

      Rejestracja: 2008-10-05

      Ostatnia wizyta: 2023-08-17

      Skąd:

      Wygląda jak dziecko Prometeusza i Piranii czy innego filmu z tej kategorii. Ten pierwszy zniechęcał mnie zresztą na etapie zwiastunów, sam film to już tragedia okrutna. Tutaj wygląda jak więcej tego (dosłownie) samego, tylko w bardziej... hm, slasherowej niż pretensjonalnie inteligentnej formie niż ostatnio. Chyba jedyną potencjalną zachętą jest dla mnie to, że przy tym projekcie nie bierze już udziału Lindelof, więc może scenariusz jednak zaskoczy w pozytywny sposób, bo w Prometeuszu to własnie on był największą bolączką. Chociaż prawdę mówiąc postacie/aktorzy wyglądają chyba jeszcze mniej przekonująco. Może nowa bohaterka będzie trochę lepsza od postaci Rapace, ale to jest akurat bardzo niska poprzeczka.

      Nigdy nie byłem specjalnym fanem serii, ale jak patrzę na tę zapowiedź, jedynym co nasuwa mi się na myśl jest "po co". Jak już koniecznie muszą, niech zrobią jakiegoś "duchowego następcę", podobna forma, inne uniwersum, inny stworek, który ponownie będzie niepokoił i zaskakiwał tym, że będzie czymś faktycznie obcym i nieznanym. Dla mnie bardziej obcy niż sam obcy są bezpłciowi bohaterowie podejmujący na każdym kroku irracjonalne decyzje w dążącej donikąd historii. Chyba bardziej cieszyłbym się z AVP3, głupie po głupie, ale przynajmniej daje minimalna rozrywkę. W Prometeuszu dawały radę w zasadzie tylko zdjęcia i tu wygląda to podobnie.

      LINK
  • tak tylko

    Lord Bart 2016-12-25 19:13:53

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    przypominam
    /Forum/Temat/19706
    dla przypomnienia

    LINK
  • Obcy-8 pasazer Nostromo

    Emcek00 2016-12-25 22:14:43

    Emcek00

    avek

    Rejestracja: 2015-09-14

    Ostatnia wizyta: 2020-12-04

    Skąd: Augustów

    Zabieram sie wlasnie za oryginal tak dla przypomnienia starych dobrych czasow

    LINK
  • Fragment filmu

    Hego Damask 2017-02-23 08:32:12

    Hego Damask

    avek

    Rejestracja: 2005-05-28

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Wrocław

    Trwający około 5 minut.

    https://www.youtube.com/watch?v=JG-mYJ4bJIk

    LINK
  • Obcy ich wymorduje wszystkich

    darth_numbers 2017-02-23 19:30:01

    darth_numbers

    avek

    Rejestracja: 2004-08-03

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd:

    Wiecie co... sam kurde nie wiem. Trailer niby wygląda poprawnie, ta scena "ostatniej wieczerzy" też interesująca, ale wyczuwam gruby problem z tym filmem już teraz. Po pierwsze, mam wrażenie oglądania klonu Prometeusza pod względem wizualnym. Samo w sobie nie jest to nic złego - ale wszystko w COVENANT sugeruje straszne lenistwo artystyczne, albo co gorsza oszczędność twórców i założenie ociężałości umysłowej widowni. Po drugie, patrzę na bohaterów, widzę ich gęby i już ich nie cierpię, szczerze. Mam nadzieję, że zginą w straszny sposób i nigdy więcej o nikt nich nie usłyszy. To jest poważny problem! Albo jestem psychopatą (całkiem możliwe), albo z castingiem jest coś BARDZO nie tak.

    Przypomnijcie sobie ALIENS. Hudson, Vasquez, Gorman, Hicks, Newt, to były twarze ludzi, z którymi instynktownie od razu czujesz jakąś więź, życzysz im dobrze i trzymasz za nich kciuki. Patrząc na załogę COVENANT, myślę sobie, a ch... z nimi! Na czym polega problem? Czy to po prostu moje osobiste wrażenie? Czy celowy zabieg?

    Ostatnia rzecz to problem z cyklem Alien jako takim. Prawda jest taka, że ten fikcyjny świat jest bardzo ograniczony. Nie daje swobody twórczej. Nie ma miejsca na swieżą i interesującą historię. Z góry wiadomo, co się stanie - załoga złożona z naukowców wyglądających i zachowujących się jak debile popełni wszystkie możliwe idiotyczne błędy i zginie z rąk drapieżnika (gdy się zastanowić - to jest nonsensowne). Co w takim razie jest istotą cyklu ALIEN? Czy to ma być kronika nieudanych wypraw kosmicznych? Czy u podstawy leży założenie o wrogości wszechświata wobec ludzi? Z każdym kolejnym filmem robi się coraz bardziej niedorzecznie. Być może publika chce kolejnego wcielenia tasiemca a`la Piątek 13-go. Ja osobiście mam dość i wysiadam.

    Uważam, że ALIEN miał jedną, jedyną szansę na renesans (chwilowy). Oczywiście chodzi o crossover z Predatorem. Pomysł był świetny, otwierał nowe możliwości zarówno pod względem fabularnym jak i stylistycznym. Ale oczywiście został koncertowo spieprzony. A w dzisiejszych czasach nie ma szans na rewitalizację - teraz SF jest modne i oczywiście obowiązujący dress-code to powaga, powaga i jeszcze raz powaga. Mnie to w ogóle nie interesuje - tak więc jeśli chodzi o Aliena, mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć GAME OVER MAN, GAME OVER!

    https://www.youtube.com/watch?v=u2ycDWywGls

    LINK
    • Re: Obcy ich wymorduje wszystkich

      AquaManiac 2017-02-23 21:30:46

      AquaManiac

      avek

      Rejestracja: 2014-11-28

      Ostatnia wizyta: 2025-01-04

      Skąd:

      Nie martw się, mam tak samo jak Ty, kiedy widzę załogę Covenanta

      LINK
    • Re: Obcy ich wymorduje wszystkich

      bartoszcze 2017-02-23 21:43:11

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2025-01-19

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      W klasycznych Alienach za każdym razem była inna story i inna rodzajowo ekipa.

      LINK
    • Re: Obcy ich wymorduje wszystkich

      HAL 9000 2017-02-24 00:07:03

      HAL 9000

      avek

      Rejestracja: 2016-01-23

      Ostatnia wizyta: 2022-01-21

      Skąd:

      Prometeusz pod względem wizualnym jest przepiękny i chyba nikt tego nie kwestionuje. Więc jak będzie wizualne nawiązanie to ja się cieszę.
      Oszczędność twórców (producentów) - możliwe, a nawet bardzo prawdopodobne.
      Obsada jest spoko (ci główni), reszta to "mięsko" i nie będzie im tak wesoło, a twarze będą krwią zalane, więc co za różnica.
      Co w takim razie jest istotą cyklu ALIEN? Zabawa. Zbyt poważna?
      Będzie "Valerian" dla odmiany, a spróbuj mi marudzić że niepoważny

      LINK
      • Re: Obcy ich wymorduje wszystkich

        darth_numbers 2017-02-24 11:13:09

        darth_numbers

        avek

        Rejestracja: 2004-08-03

        Ostatnia wizyta: 2025-01-18

        Skąd:

        He he narzekam a i tak pewnie obejrzę.
        Ale poważnie brakuje mi "jajcarsko-luzackiego" SF, albo chociaż nie do końca śmiertelnie poważnego. Valerian będzie miłym wyjątkiem.
        Wkurza mnie brak filmów a`la Predator czy Aliens dzisiaj, gatunek SF-akcja chyba jest zupełnie wymarły. SF to dziś same poważne sprawy, jakieś Ex Machiny i Arrivale, dla mnie to jest zbyt nadęte i intelektualne.

        LINK
  • seq

    Adakus 2017-02-23 20:00:20

    Adakus

    avek

    Rejestracja: 2007-11-12

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Silesia

    Szczerze... już wolałbym bezpośrednią kontynuację "Prometeusza". Ciekawe jak oba filmy połączą, by miały sens fabularny.

    LINK
    • Re: seq

      AquaManiac 2017-02-23 21:42:40

      AquaManiac

      avek

      Rejestracja: 2014-11-28

      Ostatnia wizyta: 2025-01-04

      Skąd:

      Wzaasadzie jak się dobrze przyjżeć trailerowi, to widać jak na dłoni, połączyli oba filmy

      początek spoilera Ten Derelict którego znaleźli to ten sam, którym Shaw uciekła koniec spoilera

      LINK
    • Re: seq

      darth_numbers 2017-02-24 22:06:48

      darth_numbers

      avek

      Rejestracja: 2004-08-03

      Ostatnia wizyta: 2025-01-18

      Skąd:

      Przecież to miała być bezpośrednia kontynuacja, czy nie stało się tak, że ta babeczka zrezygnowała i na szybko trzeba było przepisywać cały scenariusz? Film się chyba miał nazywać Paradise Lost?
      Prometeusz nie jest prequelem Aliena, Covenant nie jest kontynuacją Prometeusza. To jest całkiem wygodne i daje pole do manewru, szkoda tylko, że obsada wygląda kiepsko a film ogólnie nieświeżo!

      LINK
  • Widziałem

    Shedao Shai 2017-02-27 09:31:17

    Shedao Shai

    avek

    Rejestracja: 2003-02-18

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

    wczoraj w kinie trailer nowego Aliena - jakoś mi umknął. Bardzo mi się podobał - srogi klimat, ja chcę już!!

    LINK
  • Nowy plakat

    Hego Damask 2017-02-28 17:08:52

    Hego Damask

    avek

    Rejestracja: 2005-05-28

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Wrocław

    a jutro trailer podobno.


    https://pbs.twimg.com/media/C5watOvUYAAUx-E.jpg:orig

    LINK
  • Nowy zwiastun

    Adakus 2017-03-01 06:52:14

    Adakus

    avek

    Rejestracja: 2007-11-12

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Silesia

    Obadamy w kinie:
    https://www.youtube.com/watch?v=svnAD0TApb8

    LINK
  • Trailer Red Band, czyli tylko dla dorosłych

    Hego Damask 2017-03-03 19:36:54

    Hego Damask

    avek

    Rejestracja: 2005-05-28

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Wrocław

    Wygląda to tak:

    https://www.youtube.com/watch?v=-Wg5I_fVhCs

    LINK
  • nowy stworak

    Kidus 2017-04-09 09:30:59

    Kidus

    avek

    Rejestracja: 2016-04-07

    Ostatnia wizyta: 2022-07-20

    Skąd: Munina

    https://www.youtube.com/watch?v=5Z2zzeNn1Jc no i mamy jakiegos nowego stworaka rodem z SW

    LINK
  • Prologue: The Crossing

    Adakus 2017-04-26 21:20:35

    Adakus

    avek

    Rejestracja: 2007-11-12

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Silesia

    Dziś dzień Obcego, zobaczcie jaki ładny prezencik dostaliśmy z tej okazji.

    https://www.youtube.com/watch?v=XeMVrnYNwus

    LINK
  • Re: Obcy: Przymierze

    HAL 9000 2017-05-10 20:43:55

    HAL 9000

    avek

    Rejestracja: 2016-01-23

    Ostatnia wizyta: 2022-01-21

    Skąd:

    Chciałem sobie zarezerwować bilet na piątek, szukam seansu 3D i... NIE MA

    A Prometeusz taki ładny był
    Narobiłem sobie nadziei na ksenomorfy wyłażące z ekranu, a tu pipa.

    LINK
  • maraton

    Adakus 2017-05-11 23:04:36

    Adakus

    avek

    Rejestracja: 2007-11-12

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Silesia

    Zacny zestaw, ale nie wiem czy bym wytrzymał na "Prometeuszu".

    https://multikino.pl/wydarzenia/maratony/enemef-maraton-z-obcym-z-premiera-obcy-przymierze

    LINK
  • Obcy: Przymierze

    Lubsok 2017-05-12 15:23:48

    Lubsok

    avek

    Rejestracja: 2012-03-10

    Ostatnia wizyta: 2025-01-07

    Skąd: Białystok

    UWAGA SPOILERY!

    Nawet niezły ten nowy Alien. No, ale to jednak Alien, a on poniżej pewnego poziomu nie schodzi (tak, lubię nawet Resurrection i jedynie AvP: Requiem uważam za nieoglądalne ścierwo).

    W sumie to taki miks klasycznego Obcego i Prometeusza (jest tu trochę pseudo filozoficznego bełkotu Davida). Wszyscy bohaterowie, poza Tennessee są nudni, na dodatek główna bohaterka wygląda tragicznie (i nadal nie wiem, czy Daniels to imię, czy nazwisko xD). W ogóle większość bohaterów to znów idioci tak jak w Prometeuszu. Zdejmują hełmy bo na nieznanej planecie można oddychać. Tja, ale oczywiście już nie sprawdzą, czy w atmosferze nie lata jakieś gó*** którym można się zarazić, bo przecież gdyby tak było nie mógł by powstać Neomorph (który swoją drogą był bardzo creepy, chyba nawet bardziej niż oryginalny Xenomorph). Albo kapitan, który daje się podpuścić Davidowi (niezłego skur***** z niego tu zrobili) i zostaje nosicielem Obcego. Seriously? Powinien rozwalić tego blaszaka zaraz po skoszeniu Neomorpha. xP

    Finałowa akcja na dobrą sprawę nie powinna mieć miejsca, bo facehugger był na jednym z bohaterów kilka sekund, wcześniej w filmach wyraźnie było widać, że Obcy potrzebuje więcej czasu by dojrzeć i się wydostać z nosiciela. Tytułowy bohater zresztą prawie tradycyjnie został wywalony w kosmos, ale oczywiście Ridley musiał to ulepszyć względem 1979, więc dodatkowo zostaje przebity koparką. xDDD

    Zatem głupoty występują, ale nie powiem, nawet przyjemnie mi się to oglądało, bo mimo wszystko sceny z Xenomorphem były całkiem fajne, muzyka też. Dzięki erce jest trochę krwawych scen i bluzgów, więc to też na plus.

    Ciekawe co będzie w następnej części. David wyruszający z armią Obcych by zniszczyć Ziemię? xD No i pytanie ile w ogóle Scott ma zamiar to ciągnąć, bo raczej nic przełomowego już się do tej serii nie da wnieść.

    LINK
  • 6/10

    Adakus 2017-05-12 18:01:45

    Adakus

    avek

    Rejestracja: 2007-11-12

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Silesia

    Niestety można się trochę zawieść na filmie, głupotki fabularne są, mieszanie w uniwersum ciąg dalszy, kolejne pytania, co i jak się stało, że nawet te internetowe prequele nie starczają.

    Zaczynam być pomału zmęczony tymi seriami (Alien, Marvele, niedługo pewnie i Star Wars). Przydałaby się jakaś nowa, jeszcze mało znana seria s-f.

    LINK
  • O Prometeuszu/Przymierzu a ich miejscu w serii - nietrzeźwa, spoilerowa rozkmina

    Matek 2017-05-13 00:18:23

    Matek

    avek

    Rejestracja: 2004-10-04

    Ostatnia wizyta: 2018-06-22

    Skąd: Skierniewice

    Nowego Obcego pijacko-rozkmino recenzja.. Acha, spoilerowa.

    Co jest największym plusem tego filmu? Cóż, po trailerach wyglądał jak absolutna kalka, a w sumie nią nie jest. Po raz pierwszy skupiono się - o dziwo - na androidach, które towarzyszyły serii od zawsze, ale tu pierwszy raz grają główne skrzypce. (Tak przy okazji to spieprzyli, bo nazwy androidów zawsze były alfabetyczne w serii W Alien 1 był Ash, w Alien 2 i 3 był Bishop, w Alien 4 była Call, a potem David w Prometeuszu A teraz ziomuś miał imię na W )

    Dobra, najpierw jako FILM : całkiem spoko, warto wydać na kino. Nie wiem czy najgorszy Alien, ale na pewno nie najlepszy xD Można się sprzeczać że Alien 3 czy tam 4 były już słabsze, ale każdy z nich miał swój urok i nie zżynały z 1 i 2. Ten jest totalnie innym filmem, bliższym klimatem Prometeuszowi niż oryginalnej serii o Xenomorphach. Ale tragiczny nie jest.

    Teraz jako CZĘŚĆ SERII : To w sumie jest prequel pierwszego Obcego, oraz sequel Prometeusza. Zresztą tu w ogóle był burdel - Scott miał robić właśnie sequel Protka ... a ktoś inny Obecego 5, który tak naprawdę miał być Obcym 3, bo miał Obcego 3 i 4 wyrzucić z kanonu serii i kontynuowac dwójkę xDDD Ale nie pykło. No to Scott zrobił swojego Prometeusza 2, którego przekształcono jednak na film z serii Obcy.

    I tu coś co jest jednocześnie największą wadą filmu, jest jednocześnie jego największą zaletą. Bo (PRZYPOMINAM - SPOILERUJĘ) - najciekawszym punktem filmu jest to, że jest to kontynuacja historii Davida, adroida z Prometeusza. I to to, że w sumie to on jest odpowiedzialny za mutację patogenu (z Prometeusza) który w sumie, jak się okazuje, wykształcił Xenomorphy w postaci takiej, jakiej je znaliśmy z serii filmów o Obcym. Zresztą cały wątek tego, że zbuntowany Android uznał że "woli być panem w piekle, niż sługą w niebie" jest największą nowością w serii i najjaśniejszym punktem filmu, to że chce spuścić ze smyczy wyniszczającą, agresywną rasę pasożytów i poszczuć nią swoich stwórców. Jednocześnie jest to jak dla mnie trochę minus, bo to dekonstrukcja mitu Obcych. W serii fajne było właśnie to, że przerażała tym, co może czekać w kosmosie, Obcy byli naprawdę "obcy", wydawali się tajemniczy, filmy miały niepokojącą atmosferę, w sumie zakładaliśmy że Xeno były jakąś tam rasą zwierząt, które po prostu istnieją od milionów lat i zniszczył już niejedną cywilizację. Nie wiem czy dekonstrukcja tajemnicy tytułowych stworzeń wychodzi w sumie serii na dobre, choć samemu filmowi, patrząc tak tylko na niego jako odrębną rzecz, jak najbardziej.

    A jeszcze patrząc tak na serię, a szczególnie na poprzednika tego filmu, czyli na Prometeusza : pamiętam gdy wychodził (w 2012?) to każdy jarał się, że dostaniemy blockbuster, który będzie jednocześnie ambitnym science-fiction, że film ma skupić się na tym, jakby to było gdybyśmy ruszyli do gwiazd, i to nie Bóg, ani nie ewolucja, a jakaś rasa nas stworzyła w ramach eksperymentu, i jak wyglądało by nasze spotkanie po latach z takimi stwórcami, gdybyś urośli do ich poziomu i przybyli do nich, zapytać o powód naszego powstania. Film miał się skupiać na tym, zgłebiać tajemnicę kosmitów, których zwłoki znaleziono w pierwszym Obcym z lat 70, a nie być kolejnym horrorem, stąd też Prometeusz nawet nie miał "Obcy" w nazwie.

    A wyszło jak wyszło. Może i dobry, ambitniejszy horror/SF, ale w zasadzie pełen głupotek fabularnych, ci tak mocno hajpowani Space Jokeya (jak nazwano naszych twórców) w filmie prawie nie występują (a w połowie scen w których sa, ganią za bohaterami, jak kolejny potwór, robiąc z nich miazgę i nawet nie doszło do dialogu). W sumie w pewien sposób, gdyby film obedrzeć z paru scen, to nie różniłby się od kolejnego filmu, gdzie ekipa nastolatków/naukowców ucieka większość fabuły przed potworami po lesie. Trochę zawód.

    No ale OK, obiecywano że to tylko wstęp, historia będzie ciągnięta w sequelach, a Elisabeth i David w dwójce odnajdą planete Space Jokeyów i porozmawiają z nimi, pytania bez odpowiedzi zostaną wyjasnione i tam dojdzie do wielkiej, wizjonerskiej wizji SF, spotkania ludźmi z ich "inżynierami". To dopiero będzie wielkie kino SF w stylu książek LEMa, mądre, tajemnicze, ambitne i próbujace odpowiedzieć na pytanie, które naprawdę męczą ludzkość w rzeczywistości!

    I co - gówno xDDDDD Obcy : Przymierze, czyli właściwie Prometeusz 2, niby ciągnie wątek. Właśnie za postacią Davida. Ale same pytania, sam wątek inżynierów, sam sens Prometeusza - zostaje zamknięty w jednej, w sumie głupiej retrospekcji xD Otóż okazuje się że planeta na której dzieje się Przymierze, to własnie dom Space Jokeyów. Wielka super rasa, tworząca i niszcząca, niczym Bogowie, całe myślące cywilizacje, zostaje zniszczona przez Davida w sekundę. Przyleciał sobie ich statkiem (którym odleciał na koniec Prometeusza), nadleciał nad jakieś miasto, wyglądające jak jakiś starożytny Rzym, z jakiegoś powodu całe miasto rasy praktycznie Bogów wyjebało na plac i zaczęło się radować ... a David spuścił ze statku cały patogen (tę czarną maź z poprzendiego filmu) i se wszyscy zdechli, no elo, siema xD Rasa Panów, moc Bogów, twórcy życia w kosmosie - wybici bo robocik się na nich spuścił xD

    Twórcy, robiąc Prometeusza, chyba się nieco przegalopowali - obiecywali nam coś naprawdę wielkiego, a potem wymotali się z tematu, bo nie wiedzieli jak pociągnąć ten wątek, jednocześnie robiąc coś świeżego i się nie ośmieszając.

    Jednak jakby na osłodę, zostawili nam namiastkę wątku. Piąty film z serii (a chronologicznie pierwszy) czyli Prometeusz, mówił o tym, że ludzie szukają odpowiedzi - dlaczego tu jesteśmy, kim są nasi twórcy, czy powinniśmy ich szanować, czy może sami ich zniewolić lub pokonać, jakie jest nasze miejsce w kosmosie i tej hierarchii. A w kontynuacji role się odwróciły, teraz to android który się na to napatrzył, zastanawia się po co my go stworzyliśmy, czy jest lepszy i co ma z tym zrobić, jeżeli tak.

    NO I NIBY FAJNIE, zamiana ról - szukamy twórców i wymagamy od nich prawdy i odpowiedzi "co dalej", a potem to my jesteśmy twórcami i to nasz twór nam pokazał "co dalej" według niego ... ALE. W kontekście serii mamy rozgrzebany wątek, niestety. Wszelkie wątki z Prometeusza trafił szlag. Wspomniana retrospekcja - no sorry, ale dla mnie trochę ciarki wstydu. Coś za łatwo tych Bogów zabić.

    No i w zasadzie ... po co David leciał z Elisabeth ich zabić na koniec Protka? xD Skoro to nas w sumie nienawidził (co pokazał idealnie w końcówce filmu, sabotując misję kolonizacyjną), nie bardzo rozumiem polowania na Space Jokeyów? Chyba że to cykl - Space Jokeye stworzyły ludzi, ludzie roboty, a roboty Xenomorphy (w swej najgroźniejszej, perfekcyjnej postaci), więc David, chciał zrobić czystki - zniszczyć swoich (patrząc rasami) ojców i dziadków, czyli ludzkość która go stworzyła sługą, a także tych, którzy stworzyli tę ludzkość? To było jego wielkie dzieło, tak jak mówił, inspiruje go tworzenie - a więc jak lepiej odegrać się na swoich twórcach, niż udowodnić że sam takim twórcą może zostać, oraz stworzyć coś, co będzie końcem jego twórców, oraz twórców jego twórców?

    To wszystko mocno porypane i może za głęboko w to wnikam. Może Scottt po prostu sam nie wie co nakręcił, zrobił sobie fajne horrory w kosmosie, nadał im nieco głebi, ale widzowie głodni odpowiedzi sami nadają im drugie dno, tak jak być może ja to robię teraz. Sam zapędził się w kozi róg i cieszy się, że teoretycy w internecie z autystycznym uporem próbując znaleźć miliony odpowiedzi których nie ma (tak jak w Prometeuszu doszukiwano się setek nawiązań do Biblii, niektóre mocno naciąganie), tym samym robiąc z nich ambitniejsze dzieło, niż rzeczywiście otrzymaliśmy?

    PS : jako kontynuację Obcego (a w sumie Obcego 2) polecam Alien Book 1-3, w wersji komiksowej. Powstały przed Obcym 3 i są chyba najlepszym, alternatywnym ciągiem dalszym i zakończeniem historii. I tak, Space Jokeye też tam występują i są w sumie ciekawsi niż ich wyjaśnienie w Prometeuszu i Przymierzu.

    LINK
    • Re: O Prometeuszu/Przymierzu a ich miejscu w serii - nietrzeźwa, spoilerowa rozkmina

      Finster Vater 2017-05-13 03:07:52

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-11-25

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Tak się zapytam, co się stało z Elisabeth? Bo jak rozumiem to osobie z "Inżynierami" nie porozmawiała?

      Jedynka w kinie była niesamowita, obcy był,ale go praktycznie przed końcem nie widzieliśmy. Dwójka odwrotnie, obcych było pełno wszędzie i też byla niesamowita. Trojka mnie rozczarowała na tyle ze czwórki nawet nie obejrzałem.

      Skusiłem się na "Prometeusza" ale jakoś nie zachwycił, z powodów które wymieniłeś. Tutaj się wybierałem głównie żeby zobaczyć dokończenie historii Elisabeth, ale jak to jest o czymś zupełnie innym to sobie chyba odpuszczę.

      LINK
      • Re: O Prometeuszu/Przymierzu a ich miejscu w serii - nietrzeźwa, spoilerowa rozkmina

        Matek 2017-05-13 10:22:01

        Matek

        avek

        Rejestracja: 2004-10-04

        Ostatnia wizyta: 2018-06-22

        Skąd: Skierniewice

        W sieci są podobno jakieś sceny, prolog do Przymierza, pokazujący co się wydarzyło między Elisabeth a Davidem w czasie dzielącym Prometeusza od Przymierza. Ominąłem je szerokim łukiem, ale z ciekawości w sunie obejrzę.

        Ale z filmu wiadomo że początek spoilera to David ją zabił. Zakładam że eksperymentując, już na niej badał patogen. A potem wybił Inżynierów koniec spoilera. Także no... Ja wiem że się powtarzam, ale po co teraz ten Prometeusz i gdzie ten cały wątek szukania prawdy, skoro offscreen wybito i tego kto tej prawdy poszukuje i tego kto może jej udzielić? ;p

        LINK
    • Re: O Prometeuszu/Przymierzu a ich miejscu w serii - nietrzeźwa, spoilerowa rozkmina

      bartoszcze 2017-05-13 10:23:01

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2025-01-19

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      Wait: ale patogen też przecież stworzyli Space Jockeye, a David go tylko zawiózł z LV-223 na ich planetę? Czy też LV-223 było naturalnym źródłem patogenu, którego SJ nie zniszczyli, ale pozostawili na odludziu?

      LINK
      • Re: O Prometeuszu/Przymierzu a ich miejscu w serii - nietrzeźwa, spoilerowa rozkmina

        Matek 2017-05-13 13:37:31

        Matek

        avek

        Rejestracja: 2004-10-04

        Ostatnia wizyta: 2018-06-22

        Skąd: Skierniewice

        Stworzyli. I nawet chyba jest on odpowiedzialny za ludzkie DNA i zapoczątkował życie na Ziemi. David po prostu, korzystając z niego, stworzył swoją wersję. A następnie ślęczał dziesięć lat nad różnymi wariacjami (oraz krzyżówkami powstałych gatunków) aż osiągnął swój cel czyli idealny organizm, udowadniając że jest twórcą idealnym- twórcom którego twór jest w stanie zniszczyć jego (Davida) twórców. Taka chora logika

        LINK
    • Re: O Prometeuszu/Przymierzu a ich miejscu w serii - nietrzeźwa, spoilerowa rozkmina

      Adakus 2017-05-13 10:36:41

      Adakus

      avek

      Rejestracja: 2007-11-12

      Ostatnia wizyta: 2025-01-19

      Skąd: Silesia

      Te komiksy w Polsce chyba nie wyszły, i jak sprawdziłem, to są to raczej adaptacje książek Steva Perry`go, albo odwrotnie, powieści adaptacją komiksów.

      http://baza.fantasta.pl/cykl.php?id=207.

      LINK
  • statek

    Adakus 2017-05-13 12:13:20

    Adakus

    avek

    Rejestracja: 2007-11-12

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Silesia

    Jak już mówimy spoilerowo, pomijając niepełne wyjaśnienie misji Shaw i Davida, powiedźcie mi, czemu ich statek spadł? Został zestrzelony, jak tak, to przez kogo?

    LINK
  • Jestem rozczarowany :(

    HAL 9000 2017-05-13 16:20:05

    HAL 9000

    avek

    Rejestracja: 2016-01-23

    Ostatnia wizyta: 2022-01-21

    Skąd:

    Mój ranking po wczorajszym seansie wygląda tak:
    Aliens>Alien>Prometheus>Alien3>Alien: Resurrection>Alien: Covenant>AVP

    Tragedii nie ma, generalnie zgadzam się z tym co napisali Matek, Lubsok i Adakus.
    Pierwsza część filmu (kosmos) bardzo mi się podobała, wprawdzie klimat już nie ten, ale świetna ścieżka dźwiękowa i zdjęcia Wolskiego robią dobrą robotę.
    Pierwszy zonk to zmiana kursu i "zagubiona" planeta.
    Potem jest gorzej. Wszystko co się dzieje na "lądzie" mniej lub bardziej odrzuca mnie od filmu. Miasto, retrospekcja, akcja i kierunek w którym to wszystko zmierza, kompletnie mi nie leży
    Ja nie oczekuję od reżysera odpowiedzi, wolę jak stawia pytania i "mąci".
    Jakakolwiek próba wytłumaczenia skąd się wziął Alien, to CIĘŻKI BŁĄD

    W zasadzie wszystko co z takim trudem zbudowano w Prometeuszu poszło się j....

    początek spoilera Zamiana Waltera na Davida była tak oczywista, że sam siebie przekonywałem: nie, to niemożliwe, to nie może być prawda, nie zrobi tego itd.
    To była moja pierwsza myśl, jak finał pojedynku nie został pokazany.
    Pomysł był dobry, ale wykonanie toporne - David musiał uciąć sobie rękę, dopasować włosy, przebrać się, zagoić rany (gwóźdź w brodzie) itd.
    koniec spoilera

    O przyspieszonym cyklu rozwoju Obcego nawet nie wspominam, bo to już w poprzednich filmach miało miejsce. I tylko czekam, jak w następnych filmach ludzie będą się zmieniać w Obcych, w kilkanaście sekund tak jak zombie w "World War Z". Albo będą "wilkołakami" - w dzień człowiek, w nocy ALIEN

    LINK
  • Franco

    Adakus 2017-05-13 17:52:21

    Adakus

    avek

    Rejestracja: 2007-11-12

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Silesia

    Mnie rozwaliło totalnie jedno w filmie, rola Jamesa Franco, widzieliście go .

    LINK
    • Re: Franco

      Lubsok 2017-05-13 18:22:44

      Lubsok

      avek

      Rejestracja: 2012-03-10

      Ostatnia wizyta: 2025-01-07

      Skąd: Białystok

      Też mnie to rozwaliło. xD Kto zatrudnia Franco żeby zagrał w 5 minutowym prologu, a w samym filmie zginął bez słowa po kilkusekundowym występie? Serio, jedno wielkie LOL.

      LINK
    • Re: Franco

      HAL 9000 2017-05-13 20:48:38

      HAL 9000

      avek

      Rejestracja: 2016-01-23

      Ostatnia wizyta: 2022-01-21

      Skąd:

      Ja nie mogłem początkowo uwierzyć, że to on był w komorze
      A potem myślałem, że będą z nim retrospekcje czy coś
      W końcu machnąłem ręką

      Najlepsze jest to, że obsada była słaba i mało charakterystyczna. Akurat Daniels mi się podobała, ale za mało jej było. David/Walter wszystkich przyćmił.

      LINK
  • Wielki zawód :(

    darth_numbers 2017-05-13 22:09:09

    darth_numbers

    avek

    Rejestracja: 2004-08-03

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd:

    Film jest bardzo słaby, nic w nim nie działa. Nie ma w tym ani horroru, ani hard-SF, ani filozofowania rodem z Prometeusza. Od samego początku film nie trzyma się kupy, sprawia wrażenie przypadkowo zmontowanego ciągu scen. Środkowy akt (w laboratorium Davida) to moment, w którym film zupełnie się sypie. Bohaterowie - poza dwoma androidami są NIEISTNIEJĄCY. Główna (chyba?) bohaterka Danny, grana przez niezwykle charyzmatyczną aktorkę, jedyna osoba budząca sympatię widza, została zmarnowana.

    Najgorsze jest jednak to, że zmarnowany został WIELKI potencjał, który miał w sobie Prometeusz i jego zakończenie. Twórcy filmu obiecywali powrót do zagadki Inżynierów, ich życio-stwórczej religii, kwestii ich decyzji zniszczenia swojego dzieła (ludzi), niepowodzenia z Alienami. Kiedy jeszcze COVENANT był w planach pod nazwą PARADISE LOST, R.Scott tak mówił o następnym filmie z cyklu: "Shaw i David wyruszają tropem Inżynierów, by wyjaśnić zagadkę powstania dwóch gatunków. Trafią do miejsca, które pozornie jest rajem, ale okazuje się być światem mrocznym i niebezpiecznym, skrywającym straszną tajemnicę". Nic z tego nie trafiło do finalnego filmu. Cały wątek Inżynierów, stworzenia ludzi i obcych, został wywalony do kosza i zastąpiony kompletnie głupiutkią historią złego robota. Po prostu brak słów! Poza tym, los Shaw to okrutny żart. Środkowy palec pokazany tym nielicznym, którzy nie powiesili na Prometeuszu wszystkich psów w okolicy.

    Po COVENANT, straciłem wszelką wiarę w cykl. Być może szansą było wpuszczenie Bloemkampa i restart serii od 3 części (retcon?). Alienowe Prequele w wersji Scotta okazały się być ślepą uliczką.

    Jedyne jasne punkty to świetne role Fassbendera i Katherine Waterson (ale jest jej mało). Reszta do kosza.

    LINK
    • Re: Wielki zawód :(

      HAL 9000 2017-05-13 22:29:09

      HAL 9000

      avek

      Rejestracja: 2016-01-23

      Ostatnia wizyta: 2022-01-21

      Skąd:

      Rzadko się z Tobą zgadzam w 100%, ale do cholery jest tak jak piszesz.

      Matek napisał:
      Twórcy, robiąc Prometeusza, chyba się nieco przegalopowali - obiecywali nam coś naprawdę wielkiego, a potem wymotali się z tematu...

      Byłem jedną z niewielu osób, które broniły Prometeusza, ale teraz nie wiem po co, skoro sam Ridley go POZAMIATAŁ.

      "Nie ma w tym ani horroru, ani hard-SF, ani filozofowania rodem z Prometeusza. Od samego początku film nie trzyma się kupy, sprawia wrażenie przypadkowo zmontowanego ciągu scen. Środkowy akt (w laboratorium Davida) to moment, w którym film zupełnie się sypie. Bohaterowie - poza dwoma androidami są NIEISTNIEJĄCY" [2]

      LINK
      • Re: Wielki zawód :(

        darth_numbers 2017-05-14 07:49:04

        darth_numbers

        avek

        Rejestracja: 2004-08-03

        Ostatnia wizyta: 2025-01-18

        Skąd:

        Kompletne wywalenie przez okno tego, co w Prometeuszu było najciekawsze, to straszna porażka. Zrobienie z Davida twórcy Alienów to głupota. Ridley sam się wypiął na swoje dzieła. Ale i tak frajerzy do kina poszli, wielu kupi film do oglądania w domu, cykl żyje i przynosi pieniądze. Teraz to chyba tylko o to w tym chodzi. Ech... może uda się następnym razem

        LINK
    • Re: Wielki zawód :(

      Finster Vater 2017-05-13 23:08:40

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-11-25

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      W sumie to dziękuję Tobie i Matkowi za zaoszczędzenie paru pieniędzy i 2h z życiorysu

      LINK
  • Widziałem i ja

    Shedao Shai 2017-05-15 11:05:16

    Shedao Shai

    avek

    Rejestracja: 2003-02-18

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

    Najtrafniej podsumuje moje wrażenia z nowego Aliena sygnaturka jednego z naszych forumowiczów

    Czy mi się podobało? Tak.
    Czy jestem rozczarowany? Tak.
    Czy jeszcze raz obejrzę? Tak.


    Wyszedłem z kina jednocześnie zadowolony i rozczarowany, i z pewnością ten film jeszcze nieraz obejrzę. Zadowolony, bo mi się podobał. Rozczarowany, bo miałem większe oczekiwania - Prometeusza uważam za doskonały film.

    Jako, że większość forumowiczów skupiła się tu na negatywach, ja dla równowagi najpierw powiem co mi się podobało. Strona wizualna wymiata pod każdym względem - tak jak w Prometeuszu. Zdjęcia, efekty specjalne, stylistyka wizualna - to wszystko jest piękne. Fan sci-fi mógłby iść na nowego Aliena choćby tylko po to, żeby podziwiać te wszystkie ujęcia Convenanta - z zewnątrz i z wewnątrz, planety, nekropolii Inżynierów itd.

    Aktorsko również jest dobrze. Ciężko nie zgodzić się ze stwierdzeniem że to film Fassbendera - on tu błyszczy i dominuje, i cięzko się dziwić. Katherine Waterston jako kolejna scottowska kobieca protagonistka również spełnia się świetnie - Ridley ma do tego nosa. Ripley była super, Shaw też, i Daniels też jest. Reszta załogi też sprawdza się bardzo dobrze, spora jej część zdołała wbić mi się w pamięć, wyróżnić z tłumu, sprawić że poczułem do nich sympatię (bądź przeciwieństwo). No i Callie Hernandez <3

    Klimat filmu to kolejny plus. Chociaż mało tu rasowo horrorowych momentów (niestety), to ogólnie trzyma w napięciu, byłem zaciekawiony tym co będzie dalej. No i są momenty, są świetne momenty.

    Co w tym filmie kuleje? Właściwie jedna rzecz, niestety bardzo ważna: fabuła. Nie podobało mi się, że po macoszemu potraktowano
    początek spoilera los Shaw - taka fajna bohaterka, a śmierć poza ekranem... zero retrospekcji, ot tylko chwilka jako ciało i niewielka wzmianka o niej. Niewykorzystany potencjał, można to było rozegrać inaczej. Ona zasługiwała na większą ekspozycję. To śmieszne, ale już więcej jej było w prologu filmu na youtubie, niż we właściwym filmie (o tym za chwilę). koniec spoilera Moje wątpliwości budzi też zachowanie niektórych postaci, mianowicie: początek spoilera jakim cudem niektórzy tam w ogóle dostali się jako załoga, skoro byli praktycznie niestabilni psychicznie. Mówię tu teraz o Faris, i o tym jak wpadła w ostrą panikę jeszcze przed kulminacją wydarzeń, jeszcze zanim Alieni zaczęli biegać i zabijać ona już była przerażona tak, że nie umiała podejmować żadnych decyzji. Wtf xD To samo z jej mężem, który po utracie łączności z oddziałem naziemnym błyskawicznie palił się do wprowadzenia Covenanta w atmosferę, no jebacz bezpieczeństwo 2000 kolonistów i całej misji, mojej żonie może coś grozić, muszem uratować xD Pomyślałby kto że przy naborze personelu zrobią im jakieś testy psychologiczne i nie wybiorą ludzi którzy na pierwszy znak zagrożenia spanikują albo oleją swoje obowiązki byleby ratować ukochaną. koniec spoilera. Nie rozumiem też za bardzo w którym momencie początek spoilera David doszedł do wniosku że trzeba wymordować ludzkość i skąd wyciągnął fascynację Alienami. Końcówka Prometeusza na nic takiego nie wskazywała - a tu nagle dowiadujemy się że znikąd mamy wściekłego androida. O ile potrafię zrozumieć wybicie Inżynierów - najprawdopodobniej byli zagrożeniem dla ludzkości, jakieś dyrektywy zaimplantowane w celu likwidowania takiego zagrożenia jak najbardziej mają sens, to jego późniejsza decyzja o hodowaniu perfekcyjnego organizmu, za który z jakiegoś powodu uważa Aliena, jest totalnie niezrozumiała. Skąd to się wzięło? Nie wiem. koniec spoilera

    Lore`owo to wszystko wprowadza ciekawe informacje, właściwie mam wrażenie że w tym filmie Alieni osiągnęli szczyt ewolucji, zarówno sposób infekcji jak i czas ich trwania są bardzo skrócone w porównaniu do poprzednich Alienów. Ciekawe w związku z tym, co takiego się stanie że cały cykl inkubacyjny się wydłuży? Tu musi nastapić w przyszłosci solidna de-ewolucja żebyśmy doszli do tego co jest w pierwszym Alienie.

    Film kończy się tak, że w sumie nie musiałoby być końcówki, ale równie dobrze może być - jest pole do popisu. Jestem ciekawy co Ridley wymyśli dalej i bardzo chciałbym kontynuacji, jak najwięcej kontynuacji, mówił coś tam w wywiadach o 3-4 planowanych i mi to pasuje. Tylko byleby tempo ich powstawania było większe i na kolejne nie trzeba było czekać po 5 lat.

    Na youtubie jest prolog filmu, który zdecydowanie warto obejrzeć, bo to scena której nie ma w filmie, a w której pokazują się znani nam bohaterowie. Oto on: https://www.youtube.com/watch?v=XeMVrnYNwus

    Ogólnie: podobało mi się, choć z zastrzeżeniami. Ode mnie film dostaje 8/10, nieco naciągane, uczciwiej byłoby dać siódemkę, albo 7,5, ale horror sci-fi to coś jakby szytego na miarę dla Szedałka i po prostu zawsze odbieram go cieplej niż byłoby w innej sytuacji. Bawiłem się dobrze, chciałbym więcej.

    LINK
    • Re: Widziałem i ja

      Shedao Shai 2017-05-15 11:18:10

      Shedao Shai

      avek

      Rejestracja: 2003-02-18

      Ostatnia wizyta: 2025-01-19

      Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

      Aha, no tak... zapomniałem. W kategorii "horror sci-fi" dominuje w tym roku "Life", które to w tym miejscu serdecznie polecam wszystkim forumowiczom bo czuję że przeszło u nas na forum bez echa.

      LINK
    • Co do Davida

      Gunfan 2017-05-15 22:26:10

      Gunfan

      avek

      Rejestracja: 2003-11-27

      Ostatnia wizyta: 2023-04-16

      Skąd: Bielsko-Biała

      to ja to widzę tak.

      SPOILERY AS FUCK!

      David miał bzika na punkcie tworzenia - sztuki, życia, nieważne. Nie pasowała mu też rola, jaką syntetykom wyznaczyło społeczeństwo, nie chciał być tylko maszyną. Zauważ jego rozmowy z Walterem, zachęcanie go do gry na flecie (ach, jak to brzmi, zwłaszcza w połączeniu z oryginalnym I`ll be doing the fingering ), gadki o tym, jak to chciałby napisać taki piękny poemat, a potem może spokojnie umrzeć. A więc z jednej strony on się wyrywa z roli, do której predysponuje go bycie androidem, a z drugiej udowadnia sobie, że nie jest gorszy od swych stwórców i też tworzyć potrafi.

      On już chyba uskuteczniał własną agendę w Prometeuszu, choć wtedy myśleliśmy, że pracował dla Weylanda. Ale on Weylanda miał przecież już wtedy w dupie, co widać w momencie śmierci tego ostatniego.

      Ja nie jestem wcale pewny, że Weyland wiedział np. o tym, że David próbował zapłodnić Shaw obcym.

      Gdzieś/kiedyś w każdym razie David oszalał i jego dzieła zaczęły zabijać. Wydaje mi się, że zabił Inżynierów na zasadzie eksperymentu naukowego, żeby zobaczyć, czy potrafi. A potem jechał dalej z tym koksem, doskonaląc się w manipulacjach genetycznych. Taki roboci szalony naukowiec. Trochę komiksowy, ale ładnie podany.

      LINK
  • Zajebisty, minimum 8/10

    Gunfan 2017-05-15 22:07:31

    Gunfan

    avek

    Rejestracja: 2003-11-27

    Ostatnia wizyta: 2023-04-16

    Skąd: Bielsko-Biała

    Od trzech dni Fb i Bastion bombarduje mnie opiniami, że Covenant jest przechu**wy. Unikałem spoilerów, ale nawet nagłówki o tym krzyczą. Nie czytałem całych postów/artykułów, tylko podsumowania, ale to było wszechobecne.

    Jedynie kilka głosów dawało nadzieję. Poczytałem Alienhive, poczytałem AVPGalaxy... Przeczytałem większość posta Szedzia. Niektórym film bardzo siadł, więc po prostu nastąpił duży rozstrzał opinii. Pytanie brzmiało, jak film spodoba się mnie.

    Więc wczoraj w ramach przygotowań przypomniałem sobie Prometeusza, którego nadal bardzo lubię, mimo wad. Po fali hejtu na ten film, która przewala się do dziś, ja powiem tak: Prometeusz nie jest dziełem na miarę możliwości Scotta, ma duże wady, ale plusy i tak przeważają. Dziś dałbym mu spokojnie 6-7/10. I to takie mocne.

    A Covenant? Covenant jest o wiele lepszy. Spójniejszy, bez rzucających się w oczy błędów logicznych i głupich zachowań bohaterów (te które są, potrafię łatwo wyjaśnić). Porzuca część rozważań filozoficznych o stworzeniu na rzecz czegoś o wiele bardziej... złowieszczego, karykaturalnego, wypaczonego (mówię o Davidzie ofkors). I to działa, bo to świetny materiał na horror. To znaczy film ma nadal sporo elementów nad którymi warto pomyśleć, tyle że są one bardziej ukryte, niż w Prometeuszu. Kwestia tworzenia, zarówno sztuki, jak i życia, jest tu właściwie nadal prominentna.

    Bardzo podoba mi się pomost między Prometeuszem a pierwszym Alienem, w postaci "wkładu" Davida. I bardzo podoba mi się kierunek, w którym film poszedł - jest troszkę filozofii, ale w sam raz. Jest sf, oczywiście. I jest dużo, dużo horroru, a nawet slashera. Ale najlepsze jest to, że prawdziwym potworem nie jest tu Xeno- ani Neomorf, tylko wiadomo kto.

    O xenomorfach zawsze mówiono, że to organizm doskonały, ostateczna forma ewolucji. I tu możemy się dowiedzieć, kto tą formę życia faktycznie stworzył i dlaczego... I nie jestem tym zawiedziony, wręcz odwrotnie.

    Niedopowiedzenia są imo siłą tego filmu. W Prometeuszu mieliśmy dużo nowych informacji o uniwersum, niestety stawiały one na głowie to co wiedzieliśmy wcześniej i rodziły więcej pytań. Tu kompletnie nie jest pociągnięty wątek Inżynierów - nadal nie wiemy kim są, czego chcą i w ogóle prawie ich nie ma. I dobrze! Wolę nie wiedzieć za dużo o nich, tak jak w pierwszym Alienie (tajemniczy Space-Jockey).

    Losem Elisabeth Shaw też nie jestem rozczarowany. Jasne, naprawdę lubiłem tę postać, ale to jak to tu z nią rozwiązali... jest ok. Pasuje do wymowy filmu i całokształtu... Davida.

    Wady? W moich oczach niewiele. Raz, że są drobne głupotki (przykład: skąd papier wziął David na tym zadupiu, skoro przylecieli obcym statkiem i mieli zero ziemskiej technologii pod ręką?). Dwa, że powtarza się sporo motywów z poprzednich części, choć na szczęście nie w sposób tak irytujący, jak w TFA. Trzy, że zakończenie można było przewidzieć z dość dużym wyprzedzeniem, acz i tak podane to zostało poprawnie i zastrzeżeń nie mam. I to tyle, na ten moment innych wad nie widzę, reszta mi bardzo siadła.

    Oczywiście aktorstwo i strona wizualna to ekstraklasa, więc nie mam za bardzo czego pisać. Fassbender to mistrz i tyle, reszta nie odstawała.

    Kończąc: jestem niesamowicie zadowolony. Spodziewałem się popłuczyn, a dostałem film, który pod względem jakości umieściłbym spokojnie gdzieś w okolicach Aliena 3 i Przebudzenia (które, żeby było jasne, uwielbiam, choć nie tak, jak pierwsze dwa). Mam nadzieję, że Ridley naprawdę domknie trylogię, bo napaliłem się na kolejną część niesamowicie.

    A co do tej fali negatywnych opinii... Cóż, tak trochę pukam się w czoło. No ale o gustach się nie dyskutuje, o ile oczywiście to są wszystko rzetelne opinie, a nie owczy pęd i instynkt stadny.

    LINK
    • Re: Zajebisty, minimum 8/10

      HAL 9000 2017-05-16 01:43:19

      HAL 9000

      avek

      Rejestracja: 2016-01-23

      Ostatnia wizyta: 2022-01-21

      Skąd:

      Ja też nie czytałem żadnych opinii i recenzji przed seansem, widziałem tylko oceny 6/10 (pewnie jacyś malkontenci) Poszedłem pozytywnie nastawiony.
      Zawsze warto samemu ocenić i nie kierować się opinią innych - fajnie jest też iść na film nie oglądając zwiastunów, spotów i takie tam.

      Ja uwielbiam filmy SF i wiele do szczęścia mi nie trzeba. Jestem "łatwy chłopak" - wystarczy kosmos, jakiś statek, ładne zdjęcia, piękne chmurki i można mnie "zbajerować" na taki film jak "Pasażerowie", który jest w zasadzie o niczym i ma swoje "głupotki" (tydzień temu kupiłem steelbook i jestem zadowolony w 100%).

      A wracając do nowego Aliena, to na początku było wszystko czego mi trzeba - nie będę ukrywał, że Wolski jest jednym z moich ulubionych autorów zdjęć (tydzień temu oglądałem "Dark City" - polecam) - była fajna muza z cytatami z poprzednich części, były też niektóre rekwizyty jak ta huśtająca się zabawka/dziubek itd.

      Co z tego, jak na "lądzie" wszystko poszło się...

      Im dłużej myślę o tym filmie, tym głupszy on się wydaje - w tej chwili mam wrażenie, iż tam nie ma nawet 15 minut, które miały by jakiś sens.
      I tutaj zgadzam się z tym co napisał darth_numbers:

      "Nie ma w tym ani horroru, ani hard-SF, ani filozofowania rodem z Prometeusza. Od samego początku film nie trzyma się kupy, sprawia wrażenie przypadkowo zmontowanego ciągu scen.


      Piszę to szczerze, bez jakiegoś żalu czy bólu tyłka: ten film to czysty nonsens
      Gdy przypominam sobie jakąś scenę, to nawet mnie to śmieszy, bo coraz więcej głupot znajduję na które nie zwróciłem uwagi podziwiając np. piękne chmurki

      Pytasz się: skąd papier wziął David na tym zadupiu?

      Odpowiadam: na tym zadupiu rosły drzewa - jest drewno, jest papier
      On miał całe encyklopedie w głowie - zrobić papier to pikuś.

      Gdy usłyszałem, że kapitan chce skolonizować planetę o której nic nie wie, bo nie chce wracać do komór hibernacyjnych i lecieć przez 7 lat do właściwej lokalizacji, to zrozumiałem że to nie będzie film poważny.
      Co mamy potem?
      Lądowanie na wodzie, a przecież obok jest miasto z pięknym placem jakoś dziwnie niewidoczne z lotu ptaka - nie dalej niż 1km od miejsca lądowania (oceniam po tym jak szybko dobiegli)
      Miasto było bezpieczne, bo wiejskie potworki bały się wejść do miasta, co innego miejskie potworki, te się miasta nie boją (to zależy od reżysera, jak potrzebuje to wpuszcza do miasta, jak nie to nie).
      Zachowanie naszych bohaterów jest normalne czyli standardowo głupie: strzelam do potworka, a za chwilę wkładam głowę do jaja. Uciekam przed potworkami, a za chwilę oddalam się od "stada" bo muszę się umyć. Ogłaszam kwarantannę i wpuszczam wszystkich do środka.

      Ridley Scott, co ty mi chcesz powiedzieć i pokazać?

      David w retrospekcji doskonale sobie radzi pilotując "rogala" - wisi nad miastem i bombarduje Inżynierów.
      Ale "rogal" się chyba rozbił przy lądowaniu?
      Czy może nie?
      Po co David zabił Inżynierów?
      Chyba Ridley nie chce mi powiedzieć, że ten tłum to byli wszyscy i David wszystkich zabił?
      No chyba nie. To by było niepoważne.
      Dlaczego "rogal" był rozbity i nadawał sygnał?
      Chyba Ridley nie chce mi powiedzieć, że miał zwabić ludzi?
      Chyba Ridley nie chce mi powiedzieć, że Inżynierowie nie mieli innych statków, którymi David mógłby sobie polatać po Galaktyce?
      W Prometeuszu widzimy, że Inżynierowie mieli różne modele pojazdów latających.
      Już wiem. Wszystkie były na trasie, a w bazie pusto - to logiczne (rogal zarabia jak lata).

      Coś czuję, że scenariusz był pisany w barze na serwetce. A że akurat padało, to po wyjściu serwetka zamokła i się wszystko rozmazało

      Na YouTube jest ważna informacja o Davidzie i Walterze:
      https://youtu.be/pnZy_UNwbpk?t=39
      Jakoś nikt o tym nie wspomniał?
      Czekam teraz na wersję rozszerzoną, w której zobaczymy jak David kopuluje eksperymentuje z Elisabeth Shaw.


      Na koniec nie będę się pukał w czoło, bo nie wykluczam, iż kiedyś w promocji, w ramach uzupełniania kolekcji, zakupię ten film razem z AvP Requiem

      LINK
      • Re: Zajebisty, minimum 8/10

        Gunfan 2017-05-16 10:08:16

        Gunfan

        avek

        Rejestracja: 2003-11-27

        Ostatnia wizyta: 2023-04-16

        Skąd: Bielsko-Biała

        HAL 9000 napisał:
        Ja uwielbiam filmy SF i wiele do szczęścia mi nie trzeba. Jestem "łatwy chłopak" - wystarczy kosmos, jakiś statek, ładne zdjęcia, piękne chmurki i można mnie "zbajerować"
        -----------------------
        Też tak mam

        Im dłużej myślę o tym filmie, tym głupszy on się wydaje - w tej chwili mam wrażenie, iż tam nie ma nawet 15 minut, które miały by jakiś sens.
        I tutaj zgadzam się z tym co napisał darth_numbers:

        "Nie ma w tym ani horroru, ani hard-SF, ani filozofowania rodem z Prometeusza. Od samego początku film nie trzyma się kupy, sprawia wrażenie przypadkowo zmontowanego ciągu scen.

        -----------------------
        No ja się z tym akurat nie zgadzam w ogóle. Hard SF tam rzeczywiście nie ma, ale ostatnio mam wrażenie, że mało kto dziś wie co to w ogóle jest hard SF i mylą ten podgatunek z innymi. W Alienach nigdy, przenigdy nie było hard sf. W żadnej części. Więc nie zamierzam nagle oczekiwać tego elementu w tym filmie Ale horror, tudzież filozofia? Oczywiście, że są! Wstęp z Weylandem i każda rozmowa David/Walter chociażby (to a propos filozofii; w Prometeuszu nie było jej wcale więcej). A horror? Ciężko było go imo nie zauważyć


        na tym zadupiu rosły drzewa - jest drewno, jest papier
        On miał całe encyklopedie w głowie - zrobić papier to pikuś.

        -----------------------
        Nie no, jasne. Tyle że to takie... naciągane trochę. Da się wyjaśnić, ale i tak mnie trochę uwiera. Ale rozumiem, że widzisz tam większe problemy

        Gdy usłyszałem, że kapitan chce skolonizować planetę o której nic nie wie, bo nie chce wracać do komór hibernacyjnych i lecieć przez 7 lat do właściwej lokalizacji, to zrozumiałem że to nie będzie film poważny.
        Co mamy potem?
        Lądowanie na wodzie, a przecież obok jest miasto z pięknym placem jakoś dziwnie niewidoczne z lotu ptaka - nie dalej niż 1km od miejsca lądowania (oceniam po tym jak szybko dobiegli)
        Miasto było bezpieczne, bo wiejskie potworki bały się wejść do miasta, co innego miejskie potworki, te się miasta nie boją (to zależy od reżysera, jak potrzebuje to wpuszcza do miasta, jak nie to nie).
        Zachowanie naszych bohaterów jest normalne czyli standardowo głupie: strzelam do potworka, a za chwilę wkładam głowę do jaja. Uciekam przed potworkami, a za chwilę oddalam się od "stada" bo muszę się umyć. Ogłaszam kwarantannę i wpuszczam wszystkich do środka.

        -----------------------
        Hehe, tych rzeczy, o których piszesz, to albo nie wyłapałem (shame on me?), albo mi nie przeszkadzały. Do tej drugiej kategorii zaliczam zwłaszcza nierozsądne zachowanie bohaterów - jako fan horroru (nieraz klasy C do Z) jestem przyzwyczajony

        Ale owszem, film ma dziury, co mi uzmysłowiłeś całkiem nieźle. Ale ja mam tak, że jak jakiejś głupoty nie wyłapię od razu przy seansie, to znaczy to, że mi ona nie przeszkadza i nie rzutuje na odbiór filmu. I tak też jest tutaj. Jest to w sumie dość indywidualna kwestia i nie będę tu nikogo przekonywał, że film jest idealny.

        David w retrospekcji doskonale sobie radzi pilotując "rogala" - wisi nad miastem i bombarduje Inżynierów.
        Ale "rogal" się chyba rozbił przy lądowaniu?
        Czy może nie?
        Po co David zabił Inżynierów?
        Chyba Ridley nie chce mi powiedzieć, że ten tłum to byli wszyscy i David wszystkich zabił?
        No chyba nie. To by było niepoważne.
        Dlaczego "rogal" był rozbity i nadawał sygnał?
        Chyba Ridley nie chce mi powiedzieć, że miał zwabić ludzi?
        Chyba Ridley nie chce mi powiedzieć, że Inżynierowie nie mieli innych statków, którymi David mógłby sobie polatać po Galaktyce?

        -----------------------
        Gdzieś tu już wyżej pisano, i ja też się przychylam do takiej opcji, że David rozbił statek specjalnie. Tak, jako przynętę. Po co zabił Inżynierów, to już napisałem Szedałowi w osobnym poście: wg mnie on już pracował wtedy w trybie szalonego naukowca (zresztą mam wrażenie, że miał tak już w Prometeuszu) i twórcy życia (wypaczonego, ale dla niego pięknego). Zrobił to na zasadzie eksperymentu. Poza tym uważał naturalne życie za formy niższe i niedoskonałe, co też kilka razy daje się wyłapać z jego dialogów. Sam chciał stworzyć własny ideał, no wypisz wymaluj taki Mengele uniwersum Aliena. To zresztą nic nowego w tej serii, wystarczy spojrzeć na Aliena 4.

        Tak, David chciał zwabić ludzi. W końcu powiedział wyraźnie, że do ideału brakuje jego tworom pewnego ważnego składnika, prawda?
        Co do kwestii Inżynierów i ich statków, które tu poruszasz, to przyznaję rację. Ale nie są to duże problemy, a mogą jeszcze zostać wyjaśnione w sequelu.

        Z tym pukaniem się w czoło faktycznie zagalopowałem się nieco, mea culpa. Odwołuję to

        LINK
        • Re: Zajebisty, minimum 8/10

          Boris tBD 2017-05-16 10:34:33

          Boris tBD

          avek

          Rejestracja: 2001-09-17

          Ostatnia wizyta: 2020-04-14

          Skąd: Piaseczno

          To że nie wylądowali na placu tylko na wodzie nie jest dziurą. To tak w życiu działa XD

          Film ma też dość ciekawą choć oklepaną już kwestię tego jak się panikuje i głupieje gdy coś idzie za szybko i źle. I to też tak działa.

          Alien i aliens to klasyki i co by nie zrobić zawsze będzie źle. To trochę tak jak z SW Ale uważam że Prometeusz oraz Przymierzę to dobre filmy sf. Jasne mają pewne wady, niemniej wprowadzają pewien powiew świerzości do uniwersum jakiego nie było od Resurection. Co więcej są dość odważne bo łamią mit obcego.

          LINK
        • Re: Zajebisty, minimum 8/10

          HAL 9000 2017-05-16 12:43:20

          HAL 9000

          avek

          Rejestracja: 2016-01-23

          Ostatnia wizyta: 2022-01-21

          Skąd:

          Śmieję się z tego filmu, bo przecież nie będę płakał

          Zgadzam się, że głupie zachowania bohaterów to norma w takich filmach.
          I też na wszystko przymknąłbym oko, gdyby nie kierunek w którym to wszystko zmierza.
          Dla mnie OBCY to zawsze była krwawa bestia, z którą nie ma dyskusji i nie można negocjować.
          Patrz jak szły pod lufę w Aliens - byle do przodu, byle zabijać.
          A co się okazuje teraz?
          Wystarczy podnieść ręce do góry, albo dmuchnąć w nosek potwora i już.

          Nie chcę rozkładać filmu na kawałki i czepiać się wszystkiego, bo tak można każdy film "zepsuć" - a nie o to chodzi, ale...
          Po co rozbijać statek na nieznanej nikomu planecie i czekać "milion" lat, aż jakiś człowiek tam kiedyś dotrze?

          Czy nie prościej tym statkiem polecieć do ludzi???

          Czy David dążył do doskonałości?
          NIE!
          Gdyby tak było, to nie grałby Wagnera, tylko fugi BACHA!!!

          Mit obalony!
          początek spoilera Wybaczcie, XDDDD koniec spoilera

          Ktoś wspominał o filmie "Life", to ja wspomnę jeszcze o "Event Horizon"

          LINK
      • Hal

        Matek 2017-05-16 12:48:43

        Matek

        avek

        Rejestracja: 2004-10-04

        Ostatnia wizyta: 2018-06-22

        Skąd: Skierniewice

        Ten link to miał być żart, czy coś pomieszałeś? xD

        LINK
    • Re: Zajebisty, minimum 8/10

      Lubsok 2017-05-16 09:24:47

      Lubsok

      avek

      Rejestracja: 2012-03-10

      Ostatnia wizyta: 2025-01-07

      Skąd: Białystok

      Gunfan napisał:
      pod względem jakości umieściłbym spokojnie gdzieś w okolicach Aliena 3
      -----------------------

      Herezja.

      LINK
    • Re: Zajebisty, minimum 8/10

      Matek 2017-05-16 12:44:39

      Matek

      avek

      Rejestracja: 2004-10-04

      Ostatnia wizyta: 2018-06-22

      Skąd: Skierniewice

      Nie wiem czy czytałeś mojego posta, ale ja w sumie sam napisałem że film jest dobrym horrorem SF i JAKO FILM było OK, nawet ten motyw demitologizacji Xeno w OBRĘBIE FILMU to jak najbardziej jego największa nowość i plus.

      Ale w skali całej sagi (zarówno jako kontynuacja Prometeusza jak i wstęp do filmów Obcy) denerwuje rozgrzebaniem wątków.

      Film - tak.
      Część składowa serii - ... meh.

      LINK
      • Re: Zajebisty, minimum 8/10

        Gunfan 2017-05-16 15:16:48

        Gunfan

        avek

        Rejestracja: 2003-11-27

        Ostatnia wizyta: 2023-04-16

        Skąd: Bielsko-Biała

        Czytałżem Dobry post. Nie odmówię Ci racji.

        Ej, ale da się w sumie dość interesująco pogadać o tych filmach. Nie wszystko jest zrozumiałe, nie wszystko pasuje do siebie, pewne rzeczy można różnie interpretować... Mnie to pasi

        LINK
    • Re: Zajebisty, minimum 8/10

      darth_numbers 2017-05-16 17:23:28

      darth_numbers

      avek

      Rejestracja: 2004-08-03

      Ostatnia wizyta: 2025-01-18

      Skąd:

      Największym problemem "Przymierza" (i "Prometeusza" zresztą też, ale o tym za chwilę) jest jego absolutny brak jakiegokolwiek oddziaływania emocjonalnego. Film jest pro prostu POTWORNIE nudny i pozbawiony DUCHA. Przez ostatnią godzinę myślałem tylko o patrzeniu na zegarek. Powiedz mi szczerze Gunfan, czy ten film wywoływał w Tobie jakiekolwiek napięcie, niepokój, strach? Czy siedziałeś, kolokwialnie mówiąc, "zesrany"? Czy mówiłes sobie w myślach "zaraz zejdę na zawał"? Czy odczuwałeś przymus odwrócenia wzroku? Nie wierzę, żeby odpowiedź brzmiała "TAK". A tak powinien oddziaływać HORROR. Ja jestem bardzo podatny na nawet najtańsze triki spotykane w horrorach i generalnie strachliwy, dlatego też nie jest to mój ulubiony gatunek filmowy. Byłem bardzo zaniepokojony, gdy wczesne recenzje określiły COVENANT jako "powrót do klimatu horroru SF". Jestem pewien, że to jest tzw false advertising.

      COVENANT nie był w stanie mnie poruszyć w żaden sposób. Jedyny moment, w którym odczułem jakiekolwiek zaskoczenie, to wbicie fletu w szyję nieszczęsnego Waltera. Jakie, konkretnie, sceny mogły tu kogokolwiek wystraszyć? Czy tzw "backburster" (obcy przebijający się przez plecy tego biednego frajera)? Wszystkie sceny wyklucia się ALIENA przez swoją pornograficzną precyzję były po prostu zupełnie nieefektywne. Nie były w stanie wywołać u mnie nawet obrzydzenia. A ja nie przepadam za kinem GORE. Po co pokazywać w dwóch odrębnych ujęciach pływającą w misce odgryzioną głowę? Jaki cel miała scena z atakiem na kochanków pod prysznicem? Żeby pokazać, jaką zabójczą istotą jest to coś? Przecież widzowie wiedzą to od dawna. Ci bohaterowie przez swoją totalną anonimowość byli mi zupełnie obojętni. Ich średnio widowiskowe zejście nie obeszło mnie nic a nic. Z kolei, Scott najwyraźniej nie chce, lub nie potrafi, epatować wizualnie okrucieństwem i cierpieniem. Dlatego ataki obcego odebrałem jako nieudolną próbę wejścia na teren gatunku EXPLOITATION. Począwszy od strzelaniny w pobliżu wraku lądownika, wszystkie sceny konfrontacji z potworami wywoływały we mnie ataki śmiechu z zażenowania. Czułem wstyd przed samym sobą, że oglądam taką straszliwą, nudną, kaszanę. To by było na tyle, jeśli chodzi o COVENANT, jako horror.

      Co z jego aspektem SCI-FI? Prometeusz był równie nudny i bezbarwny, pozbawiony emocjonalnego "rdzenia". Ale wielką zaletą tego filmu było odważne wejście na terytorium, które można nazwać Science Fiction. Chodzi oczywiście o Inżynierów. Oni są naszymi stwórcami, ich motywacje wyglądają na religijne. Czy tworzenie życia jest ich misją we wszechświecie? Kto ją im powierzył? W filmie pada stwierdzenie, że decyzja o eksterminacji ludzkości (czyżbyśmy okazali się nieudanym eksperymentem?) zapadła około 2000 lat temu. Dziwna koincydencja z datą zejścia pewnego faceta z powodu przybicia do kawałka drewna. Czyżby Jezus z Nazateru był Inżynierem na ostatniej misji despracko próbującym naprawić stworzony gatunek? Ów miks religii i nauki, zupełnie nie nowy swoją drogą, świetnie sprawdził się jako tło historii Prometeusza. Czy może być ważniejsze pytanie od tego, skąd się wzięliśmy? W tym samym miejscu zaczyna się Przymierze. Ale cały ten wątek zostaje wywalony do kosza! Pytania nie tylko nie znajdują odpowiedzi, ale zostają przez ten film zupełnie zignorowane! To jest jawne oszustwo, ja czuję się osobiście wykiwany przez twórców.

      Scenariusz traktuje zarówno bohaterów, jak i widzów, jak kompletnych idiotów. Wprowadzenie do wydarzeń małżeństw zapewne miało na celu wywołanie napięcia, ale u mnie wywołuje jedynie frustrację. Frustrację z powodu samobójczo głupich decyzji bohaterów (Tennessee sprowadzający statek kolonizacyjny na niską orbitę za zezwoleniem drugiego oficera! Przecież to makabryczna głupota, drugi nigdy by się na to nie zgodził, prędzej zastrzeliłby pilota podejmującego straszne ryzyko). To jest właśnie ten przypadek, gdzie postaci robią to, czego wymaga od nich scenariusz. Pani pilot strzelająca na oślep w śluzie wypełnionej łatwopalnymi materiałami jest kolejnym przykładem. Nie chodzi o to, że takich trików nie można stosować w filmie - wprost przeciwnie, należy, ale nie w ten sposób!

      Kompletne porzucenie wątku Inżynierów skukuje tym, że ciężar wydarzeń przenosi się na Davida. Dla mnie jest to kompletnie niezrozumiałe i niewiarygodne. Zachowanie i motywacje Davida pasują w 100% do stereotypu "szalonego naukowca". Nawet jego laboratorium to gotycka, mroczna jama, pełna niepokojących Lovercraftiańskich szkiców. To zupełnie nie pasuje do androida-geniusza. To się gryzie! Jeżeli już film miał traktować o szaleńcu tworzącym rasę "obcego", nie powinien być to David, ponieważ jest to kompletnie niedorzeczne, David nie ma żadnej motywacji, by dokonać zemsty na ludzkości! O wiele bardziej sensowne byłoby, gdyby mózgiem całej operacji okazała się Dr Shaw, z Davidem jako narzędziem. Jej motywacją mogło by być zrozumienie Inżynierów! No, ale oni zostali kompletnie wywaleni z filmu. Sceny z ich eksterminacji nie uznaję za obecność w filmie, równie dobrze mogłyby być to Transformersy, miał by ten fakt takie same konsekwencje dla reszty historii (czyli ŻADNE).

      Oceny 8/10 jakie tu widzę są dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Nudny, niedorzeczny, pozbawiony akcji i napięcia film, z kompletnie rozwalonym i niespójnym środkowym aktem, oraz ABSOLUTNIE przewidywalnym zakończeniem. W porównaniu z COVENANT, Alien i Aliens to absolutne, niedoścignione arcydzieła, Alien 3 to ambitny ale zepsuty przez ingerencję studia film, reszta śmietnik. Czasami głupio przyznać się przed samym sobą, że straciło się czas i pieniądze na strasznę głupotę. Ale to jest właśnie ten moment. Moim zdaniem jedyne pozytywne aspekty filmu to dobre aktorstwo Waterston i Fassbendera, dlatego z czystym sumieniem daję ocenę 2/10.

      LINK
      • Numbersie drogi!

        Gunfan 2017-05-17 14:22:44

        Gunfan

        avek

        Rejestracja: 2003-11-27

        Ostatnia wizyta: 2023-04-16

        Skąd: Bielsko-Biała

        darth_numbers napisał:
        Powiedz mi szczerze Gunfan, czy ten film wywoływał w Tobie jakiekolwiek napięcie, niepokój, strach?
        -----------------------
        Oczywiście. Napięcie - na przykład w scenie z pierwszym backbursterem, bardzo dobrze nakręconej imo, i ładnie pokazującej panikę pani, która zamknęła drzwi i nie chciała wypuścić koleżanki (pomijam tu fakt, że zachowanie tej pierwszej było nieprofesjonalne). Niepokój - praktycznie każda scena z Davidem go wywoływała, Fassbender jest szefem. O strachu zaś będzie niżej.

        Mów mi Gufi

        Czy siedziałeś, kolokwialnie mówiąc, "zesrany"? Czy mówiłes sobie w myślach "zaraz zejdę na zawał"? Czy odczuwałeś przymus odwrócenia wzroku? Nie wierzę, żeby odpowiedź brzmiała "TAK". A tak powinien oddziaływać HORROR.
        -----------------------
        Może wyjaśnię jedną rzecz - uwielbiam horrory, ale się na nich nie boję, ani nawet nie przeżywam stanów choćby zbliżonych. Oglądam je dla funu, bo lubię te klimaty, te schematy, lubię zarówno klasę A, jak i największe bzdurki klasy Z, oglądane dla beki. Ostatni raz powiedzmy że bałem się na horrorze jakieś 11 lat temu, jak oglądałem pierwszego REC-a. Więc nie, nie odczuwałem objawów, jakie opisujesz, ale też nie odczuwam ich ogólnie na filmach, więc ich brak przy Covenancie to nie jest żaden zarzut.

        COVENANT nie był w stanie mnie poruszyć w żaden sposób. Jedyny moment, w którym odczułem jakiekolwiek zaskoczenie, to wbicie fletu w szyję nieszczęsnego Waltera. Jakie, konkretnie, sceny mogły tu kogokolwiek wystraszyć?
        -----------------------
        Jak wyżej, "wystraszyć" to za mocno powiedziane. Na mnie mało co w horrorach działa choćby niepokojąco. Ale dla kogoś bardziej podatnego było tego moim zdaniem sporo, od wspomnianego pierwszego burstera, przez atak na grupę przed pojawieniem się Davida, sceny mordów, atak Davida na Daniels, ataki xenomorfa... Nie mam wrażenia, że te sceny były gorzej nakręcone, niż u "konkurencji".

        Czy tzw "backburster" (obcy przebijający się przez plecy tego biednego frajera)? Wszystkie sceny wyklucia się ALIENA przez swoją pornograficzną precyzję były po prostu zupełnie nieefektywne. Nie były w stanie wywołać u mnie nawet obrzydzenia. A ja nie przepadam za kinem GORE. Po co pokazywać w dwóch odrębnych ujęciach pływającą w misce odgryzioną głowę? Jaki cel miała scena z atakiem na kochanków pod prysznicem? Żeby pokazać, jaką zabójczą istotą jest to coś? Przecież widzowie wiedzą to od dawna.
        -----------------------
        Ty masz jakieś strasznie dziwne podejście do tych scen i - wybacz - czepiasz się pierdołów. Ja rozumiem krytykę dziur fabularnych i braku odpowiedzi na pytania z poprzedniego filmu, ale dopytywanie się o celowość niektórych takich scen w filmie, który ma być horrorem, a nawet slasherem, to rzecz dla mnie z kolei niezrozumiała.

        Ci bohaterowie przez swoją totalną anonimowość byli mi zupełnie obojętni. Ich średnio widowiskowe zejście nie obeszło mnie nic a nic.
        -----------------------
        Widzisz, w takich filmach ja się ogólnie mało przejmuję większością bohaterów. Co najwyżej głównymi postaciami, reszta i tak jest do odstrzału. W oryginalnym Alienie również mam wyje**ne na prawie całą załogę, bo też i nie została wcale jakoś niesamowicie widzowi przedstawiona. Czepianie się więc tego w Covenancie kompletnie do mnie nie trafia.

        Z kolei, Scott najwyraźniej nie chce, lub nie potrafi, epatować wizualnie okrucieństwem i cierpieniem. Dlatego ataki obcego odebrałem jako nieudolną próbę wejścia na teren gatunku EXPLOITATION. Począwszy od strzelaniny w pobliżu wraku lądownika, wszystkie sceny konfrontacji z potworami wywoływały we mnie ataki śmiechu z zażenowania. Czułem wstyd przed samym sobą, że oglądam taką straszliwą, nudną, kaszanę. To by było na tyle, jeśli chodzi o COVENANT, jako horror.
        -----------------------
        To jeden z tych momentów w Twoim poście, kiedy rozjeżdżamy się kompletnie Exploitation? Brak epatowania okrucieństwem i cierpieniem? WTF? A co, tak tego dużo było dotąd w tej serii? A zażenowania nie czułem ani przez moment. Wybacz, ale jakieś wydumane oczekiwania miałeś.

        Ów miks religii i nauki, zupełnie nie nowy swoją drogą, świetnie sprawdził się jako tło historii Prometeusza. Czy może być ważniejsze pytanie od tego, skąd się wzięliśmy? W tym samym miejscu zaczyna się Przymierze. Ale cały ten wątek zostaje wywalony do kosza! Pytania nie tylko nie znajdują odpowiedzi, ale zostają przez ten film zupełnie zignorowane! To jest jawne oszustwo, ja czuję się osobiście wykiwany przez twórców.
        -----------------------
        Nie jestem fanem Inżynierów w Prometeuszu. Wątek poszukiwania swego originu i tożsamości powinien zostawić Scott na zupełnie inny, odrębny film (zresztą tym miał być Prometeusz pierwotnie), bo tu, w połączeniu z uniwersum Aliena, wyszło to imo słabo. O wiele bardziej podobał mi się wątek tworzenia, relacji stwórca-kreacja. I tej piramidki pt. "ktoś stworzył ludzi, a potem ludzie stworzyli androidy". Ten temat jest w Covenancie kontynuowany, a poszukiwania odpowiedzi na temat ludzkich początków i Inżynierów mi po prostu nie żal, bo i tak mam obawy, że Ridley by to spieprzył, bądź namieszał jeszcze bardziej w uniwersum. Niby więc jestem wykiwany, jak wszyscy, ale niespecjalnie mi to przeszkadza, wolę taki alienowy "back to basics" jaki tu dostajemy.

        Scenariusz traktuje zarówno bohaterów, jak i widzów, jak kompletnych idiotów. Wprowadzenie do wydarzeń małżeństw zapewne miało na celu wywołanie napięcia, ale u mnie wywołuje jedynie frustrację. Frustrację z powodu samobójczo głupich decyzji bohaterów.
        -----------------------
        Jak już gdzieś tu pisałem - zgadzam się, że zachowują się głupio, a zwłaszcza nieprofesjonalnie. Ale to bohaterowie horroru, czegóż oczekiwać? Czy załoga Nostroma na pewno zrobiła wszystko co trzeba, po wyskoczeniu burstera z Kane`a? Wszelkie procedury spełnili? Bo mam wrażenie, że ktoś tam został krwią obryzgany (z pamięci mówię), ale kwarantanna z tego nie wynikła.

        Kompletne porzucenie wątku Inżynierów skukuje tym, że ciężar wydarzeń przenosi się na Davida. Dla mnie jest to kompletnie niezrozumiałe i niewiarygodne.
        -----------------------
        A dla mnie to jedna z większych zalet filmu. Bo strasznie mi się podoba ten wątek i ta postać, już od poprzedniego filmu zresztą. Wolę to sto razy od mieszania we wszystkim za pomocą Inżynierów. Kij im w oko.

        Zachowanie i motywacje Davida pasują w 100% do stereotypu "szalonego naukowca". Nawet jego laboratorium to gotycka, mroczna jama, pełna niepokojących Lovercraftiańskich szkiców. To zupełnie nie pasuje do androida-geniusza. To się gryzie!
        -----------------------
        Nie widzę sprzeczności.

        Jeżeli już film miał traktować o szaleńcu tworzącym rasę "obcego", nie powinien być to David, ponieważ jest to kompletnie niedorzeczne, David nie ma żadnej motywacji, by dokonać zemsty na ludzkości!
        -----------------------
        Naprawdę wątpię, że chodzi mu o zemstę. Bardziej o wyższość nad ludźmi (i nie tylko), udowadnianie sobie tejże wyższości, wyrwanie się z roli typowego syntetyka, oraz, że tak powiem, "szał tworzenia". Czyli eksperymenty genetyczne i uzyskiwanie coraz doskonalszych organizmów.

        O wiele bardziej sensowne byłoby, gdyby mózgiem całej operacji okazała się Dr Shaw, z Davidem jako narzędziem. Jej motywacją mogło by być zrozumienie Inżynierów!
        -----------------------
        Kompletnie do mnie nie trafia taka opcja. Shaw miałaby być tym szalonym naukowcem? Taka postać, jaką znamy z Prometeusza? Jak niby? Do niej to dopiero coś takiego nie pasuje! A David już w Prometeuszu miał takie ciągoty.

        W porównaniu z COVENANT, Alien i Aliens to absolutne, niedoścignione arcydzieła[/cytat]
        -----------------------
        Oczywiście, nikt się z tym chyba nie spiera. Ale też ja nie widziałem szans, by powstał film dorównujący tym dwóm w obrębie serii Alien. Jeśli tylko dostaję coś nie gorszego od Aliena 4, to już jestem zadowolony.

        Alien 3 to ambitny ale zepsuty przez ingerencję studia film, reszta śmietnik.
        -----------------------
        Śmietnik? Może AvP 1 i 2. Resurrection uwielbiam nie mniej, niż trójkę. Jest cudownie inna niż reszta, komiksowa, kiczowata w najlepszym znaczeniu tego słowa, posiada świetnych bohaterów, no a motyw z klonami Ripley (tymi poprzednimi) to coś, czego nie zapomnę nigdy.

        Całościowo... agree to disagree?

        LINK
        • Re: Numbersie drogi!

          darth_numbers 2017-05-25 18:58:57

          darth_numbers

          avek

          Rejestracja: 2004-08-03

          Ostatnia wizyta: 2025-01-18

          Skąd:

          Spoko Gufi dzięki chłopie za polemikę, tak to można na forum dyskutować.
          Tak czy owak - film zbiera skrajne recenzje ale ogólnie publika chyba oceniła go na PLUS. Krytycy również. Wygląda na to, że klapą finansową nie jest. Teraz powstaje pytanie - czy będzie kolejna część? I czy w ogóle powinna? Moim zdaniem, to chyba zaczyna nie mieć sensu. Chyba formuła się wyczerpała. Albo brakuje dobrego scenariusza!

          LINK
          • Re: Numbersie drogi!

            Gunfan 2017-05-27 09:13:21

            Gunfan

            avek

            Rejestracja: 2003-11-27

            Ostatnia wizyta: 2023-04-16

            Skąd: Bielsko-Biała

            Kolejna część imo powstać powinna, bo

            a) David rozbudził moją ciekawość w kwestii tego, co zamierza dalej zrobić i jakie to kolejne doskonałe formy życia stworzy na Origae-6 ;
            b) interesuje mnie, czy Ridley jakoś sensownie połączy tę podserię z głównym Alienem, tzn. z jedynką, czy też jednak będzie to coś pobocznego (czyli chodzi mi o kwestie poruszone przeze mnie niżej w poście o umiejscowieniu Prometeusza i Covenanta w kontekście całej serii);
            c) jestem ciekaw, czy Ridley zaadoptuje w swoich filmach nielubiany ponoć przez siebie motyw królowej xenomorfów, i czy ewentualnie jakoś tę królową zmieni pod siebie;
            d) mam zdecydowanie większą odporność na głupoty w tych filmach, niż np. Ty, więc łyknąłbym to

            LINK
  • Byłem.

    Boris tBD 2017-05-16 07:29:39

    Boris tBD

    avek

    Rejestracja: 2001-09-17

    Ostatnia wizyta: 2020-04-14

    Skąd: Piaseczno

    Dla mnie dobry film 8/10. Teraz Prometeusz jest pełniejszy w odbiorze. Na film poszedłem nic o nim nie czytając. Przymierze to bardzo dobra kontynuacja Prometeusza. Oba filmy jednak z klasycznym Alienem mają niewiele wspólnego. Są to luźne dywagacje w tym uniwersum. Jeżeli podejdzie się do tego bez spiny to jest naprawdę OK. Jest to pewna świeżość w tym filmowym uniwersum, co może się podobać lub nie. Ja to kupuję.

    Na minus:
    Brak 3D - te w IMAXowym Prometeuszu było jednym z najlepszych jakie widziałem.
    Brak Nomi Rapace - nie wiedziałem że jej nie będzie. Wielka szkoda.

    Na plus:
    Obraz i dźwięk. W IMAX coś pięknego. Najwyższy poziom.
    To jest film Fassbendera.

    Film jego pierwsza połowa rewelacja, rozkręca się powoli przy swojej masywności. Druga połowa już niestety mocno przewidywalna.

    Ale czekam z niecierpliwością na 3kę i jak to zostanie połączone - o ile tak będzie - z Alien 8 pasażer Nostromo.

    Jak dam radę to kopsnę się 2x

    LINK
  • Umiejscowienie P i A:C w kontekście serii

    Gunfan 2017-05-16 15:13:00

    Gunfan

    avek

    Rejestracja: 2003-11-27

    Ostatnia wizyta: 2023-04-16

    Skąd: Bielsko-Biała

    Trochę nawiązuję do pierwszego postu Matka, ale nie tylko. Otóż prequele Scotta tak naprawdę nie do końca przystają do "starej" serii o Obcym. Niby pasują, a jednak nie. Zastanawiałem się, jak najlepiej do tego podejść, i chyba postawię je jednak poza chronologią części 1-4, jako alternatywną historię, czy coś. Fajnie napisał jeden gość na forum AVPGalaxy, przytaczam w oryginale:

    Prometheus and Covenant are prequels to Alien in much the same way the recent Planet of the Apes movies are prequels to the original 1968 POTA. They lead to something similar to the original Alien, but not identical in every way; there are deviations from the original mythology.

    Ano właśnie. Jak się robi prequele po wielu latach, to po drodze zmienia się podejście twórców, technologia kręcenia, podejście do filmowej roboty itp. I potem są zgrzyty. Bo twórca się zestarzał, zmienił koncepcję itp. Było tak z SW, jest tak z Planetą Małp (acz tu dość bezboleśnie), no i mamy to samo z Alienami.

    Dlatego nowe filmy Scotta potraktuję chyba jako wariację na temat, takie luźne dywagacje, jak to napisał JOR. Chyba lepiej się je odbiera wtedy, bo nie ma się potrzeby by wszystko do siebie pasowało.

    LINK
    • Re: Umiejscowienie P i A:C w kontekście serii

      Shedao Shai 2017-05-16 15:50:34

      Shedao Shai

      avek

      Rejestracja: 2003-02-18

      Ostatnia wizyta: 2025-01-19

      Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

      Ale to Convenant się jakoś gryzie z innymi Alienami? Bo ja osobiście nie zauważyłem.

      LINK
      • Re: Umiejscowienie P i A:C w kontekście serii

        Gunfan 2017-05-16 16:08:17

        Gunfan

        avek

        Rejestracja: 2003-11-27

        Ostatnia wizyta: 2023-04-16

        Skąd: Bielsko-Biała

        Covenant sam w sobie nie, chyba że w drobiazgach (różnice w ziemskiej technologii*, różnice w czasie inkubacji xenomorfa). Natomiast Prometeusz się gryzie, więc Covenant, jako jego kontynuacja, niejako z automatu też.

        *zauważyliście, że na Covenancie mieli już technologię, która pozwalała Matce skanować statek i dokładnie określić położenie xeno od razu z wyświetleniem tej pozycji na ekranie? A w Alienie, którego akcja dzieje się 18 lat później, nie mieli tego i musieli kombinować "domowymi" sposobami. Niby można to wyjaśnić tym, że statek kolonistów miał po prostu wszystko tip-top, a zwykli kosmiczni truckerzy (Nostromo) mieli wszystko tańsze... No ale jednak te 18 lat różnicy pozostaje, po takim czasie technologia przełomowa w Covenancie stałaby się już taniutka. Poza tym ci trucerzy pracowali jednak dla duuuużego koncernu.

        O tym, że w P/A:C są też np. hologramy 3D, czego w ogóle nie ma w starych Alienach, to już nawet nie wspominam, bo to kosmetyka.

        LINK
        • Re: Umiejscowienie P i A:C w kontekście serii

          bartoszcze 2017-05-16 16:11:31

          bartoszcze

          avek

          Rejestracja: 2015-12-19

          Ostatnia wizyta: 2025-01-19

          Skąd: Jeden z Wszechświatów

          Jejzu, to jak ustalanie chronologii Bondów po używanej technologii...

          LINK
          • Re: Umiejscowienie P i A:C w kontekście serii

            Boris tBD 2017-05-17 18:49:22

            Boris tBD

            avek

            Rejestracja: 2001-09-17

            Ostatnia wizyta: 2020-04-14

            Skąd: Piaseczno

            Nie.

            Filmy sf mają to do siebie że muszą być bardzo hermetyczne pod względem wprowadzanych innowacji. A te wprowadzane mają rozwijać a nie dekompresować wykreowanego świata. Stąd np.: Królowa Obcych przechodzi ale skrócony czas inkubacji już nie.

            LINK
        • Re: Umiejscowienie P i A:C w kontekście serii

          Shedao Shai 2017-05-16 16:55:53

          Shedao Shai

          avek

          Rejestracja: 2003-02-18

          Ostatnia wizyta: 2025-01-19

          Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

          Ok, no to ponawiam to samo pytanie tylko o Prometeusza, w czym to się gryzie? xD

          LINK
          • Pójdę na łatwiznę

            Gunfan 2017-05-16 20:28:21

            Gunfan

            avek

            Rejestracja: 2003-11-27

            Ostatnia wizyta: 2023-04-16

            Skąd: Bielsko-Biała

            i podlinkuję jeden artykuł:

            http://www.alienhive.pl/prometeusz-vs-saga-obcy/

            Niektóre punkty są tu nieco na siłę, ale większość jest legit. Ten tekst nawet uzmysłowił mi kiedyś parę rzeczy, których sam nie wyłapałem (różnica w rozmiarze między Space Jockeyem z oryginalnego Aliena, a Inżynierami w skafandrach na przykład).

            LINK
            • Re: Pójdę na łatwiznę

              HAL 9000 2017-05-16 23:45:23

              HAL 9000

              avek

              Rejestracja: 2016-01-23

              Ostatnia wizyta: 2022-01-21

              Skąd:

              Ciekawy artykuł, ale mocno tendencyjny
              Najciekawsza część to: Liczne dziury fabularne
              Z całej reszty Ridley może się spokojnie wyłgać
              Nawet z tych różnic w rozmiarze między Space Jockeyem z oryginalnego Aliena, a Inżynierami w skafandrach.

              LINK
            • Re: Pójdę na łatwiznę

              Alex 2017-05-17 08:13:45

              Alex

              avek

              Rejestracja: 2005-11-02

              Ostatnia wizyta: 2024-09-02

              Skąd: Szczecin

              Szczerze, pomijając wielkość Space Jockeya, całość brzmi jak czepianie się bo "nie tak to sobie wyobrażałem". Jeśli dziurę fabularną da się wytłumaczyć, nawet jeśli jest to troszkę naciągane, to nie jest to dziura fabularna. Ludzie z reguły zakładają, że jeśli nie poda im się wszystkiego na tacy, każdej odpowiedzi co i jak, to od razu dziura fabularna..

              Fala krytyki PR wynika w głównej mierze z powodu nie bycia Alienem. Gdyby Ridley poszedł na łatwiznę i zrobił kalkę swojego filmu z 1979, to wszyscy byliby szczęśliwi. Wystarczy spojrzeć na zachwyt nad epizodem 7. Po co robić coś nowego, szukać nowych rozwiązań? Wystarczy kopiuj-wklej, Abrams o tym wiedział, Ridley może też, ale miał więcej ambicji.

              LINK
              • Re: Pójdę na łatwiznę

                Lubsok 2017-05-17 11:32:37

                Lubsok

                avek

                Rejestracja: 2012-03-10

                Ostatnia wizyta: 2025-01-07

                Skąd: Białystok

                Tu nie chodzi tylko o wielkość (i kształt) Space Jockey`a. On przecież był w pierwszym Alienie skamieliną! A tymczasem akcja Covenant toczy się 18 lat przed oryginałem. Zatem trzeba skądś wytrzasnąć żywego Inżyniera (a wszyscy chyba zginęli przed Covenant) z jajami Xenomorpha, które stworzył David i rozbić go na LV-426 oraz sprawić by w 18 lat stał się tysiącletnią skamieliną. xD

                Scott zrobił taki bajzel, że tego raczej sensownie się nie da połączyć, a próby zrobią jeszcze więcej szkód tej serii.

                LINK
                • Re: Pójdę na łatwiznę

                  Shedao Shai 2017-05-17 11:38:34

                  Shedao Shai

                  avek

                  Rejestracja: 2003-02-18

                  Ostatnia wizyta: 2025-01-19

                  Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

                  Czy zginęli wszyscy? - tego nie wiemy. Zginęli na planecie z Convenanta. Czy to ich planeta ojczysta? Raczej tak. Czy jedyna? Raczej nie. Skoro mieli już umiejętność podróży kosmicznej, to musieli się w jakimś stopniu roznieść po galaktyce. A potrzebujemy tylko jednego Inżyniera (tego z Aliena). Wręcz zdziwiłbym się, gdyby ani jeden nie przeżył.

                  Fizyka to magiczny kącik zabaw, i skamieliznę można wytłumaczyć jak się zechce, szczególnie w filmie sci-fi. Niekoniecznie musi to być kwestia wieku.

                  To wszystk oda się jakoś wyklepać. Nie mówię że Scott tak zrobi - zobaczymy jak sam postapi - ale to nie tak, że już teraz sobie zaprzeczył. Dajmy mu szansę.

                  LINK
                • Re: Pójdę na łatwiznę

                  Gunfan 2017-05-17 11:45:23

                  Gunfan

                  avek

                  Rejestracja: 2003-11-27

                  Ostatnia wizyta: 2023-04-16

                  Skąd: Bielsko-Biała

                  Ano mniej więcej o to mi chodzi

                  LINK
                • Re: Pójdę na łatwiznę

                  Alex 2017-05-17 12:28:29

                  Alex

                  avek

                  Rejestracja: 2005-11-02

                  Ostatnia wizyta: 2024-09-02

                  Skąd: Szczecin

                  Shedao już napisał wszystko

                  Nie znamy końca historii. Nie wiemy nawet czy istota znaleziona w Alienie to był Inżynier. Może inne stworzenie, może zmutowany człowiek/inżynier? A nawet jeśli - ludzie też się różnią wzrostem, mężczyzna może mieć 2 metry, a może mieć 1.60 m. Nie widzę nielogiczności. Rozumiem, dlaczego ktoś może być niezadowolony z wizji, bo np. jego zdaniem odziera to Space Jockeya z enigmatyczności. Jednakże całość jest w miarę spójna.

                  LINK
              • Re: Pójdę na łatwiznę

                Boris tBD 2017-05-17 18:51:41

                Boris tBD

                avek

                Rejestracja: 2001-09-17

                Ostatnia wizyta: 2020-04-14

                Skąd: Piaseczno

                GL też to spotkało po TMP. To trochę tak wiesz jak by VADER nagle wydał płytę spod znaku Hard Rocka. VADER to VADER i niech wydaje to samo w Death Metalu. To kwestia wyrobionej marki i oczekiwań względem niej.

                LINK
            • Re: Pójdę na łatwiznę

              Shedao Shai 2017-05-17 10:00:35

              Shedao Shai

              avek

              Rejestracja: 2003-02-18

              Ostatnia wizyta: 2025-01-19

              Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

              Dzięki za linka. Po jego lekturzę pozostaję jednak przekonany że Prometeusz nie gryzie się z Alienami, przynajmniej nie w stopniu istotnym, np. nie bardziej niż NT z ST w SW. Jak najtrafniej ujął Alex, całość brzmi jak czepianie się bo "nie tak to sobie wyobrażałem". Nawet różnicę rozmiarów Inżynierów można łatwo wyjaśnić - ten z "Aliena" miał większy skafander z jakiegoś powod. Szach mat lewaki

              Wg. mnie saga Aliena jest wciąż spójna i nie czuję potrzeby tworzenia "alternatywnych uniwersów" żeby coś z czymś pogodzić. Tego już i tak mam w nadmiarze

              LINK
      • Re: Umiejscowienie P i A:C w kontekście serii

        Boris tBD 2017-05-17 18:44:31

        Boris tBD

        avek

        Rejestracja: 2001-09-17

        Ostatnia wizyta: 2020-04-14

        Skąd: Piaseczno

        Trochę tak. Tym jak powstały Xenomorfy. Ale żeby nie było uważam że to dobry film. dobry jako kontynuacja Prometeusza. I dobry sa mw sobie. Ja czekam na kolejną cześć i jak dla mnie może ich być tyle co Residentów albo i więcej. Ale tak jak pisał
        Guf i ja wcześniej to trzeba trochę brać z przymrużeniem oka

        LINK
    • Re: Umiejscowienie P i A:C w kontekście serii

      HAL 9000 2017-05-17 12:22:56

      HAL 9000

      avek

      Rejestracja: 2016-01-23

      Ostatnia wizyta: 2022-01-21

      Skąd:

      Ja uważam, że Prometeusz mąci mocno, ale jednak nie gryzie się tak bardzo jak niektórzy usiłują nam wmówić

      W tym miejscu gorąco polecam steelbook Prometeusza, gdzie mamy WYPASIONĄ płytę z dodatkami i kredową książeczkę z potworkami

      Sam materiał The Furious Gods: Making Prometheus ma 3 godziny i 40 minut:
      http://www.imdb.com/title/tt2423916/

      LINK
      • Re: Umiejscowienie P i A:C w kontekście serii

        Gunfan 2017-05-17 14:28:25

        Gunfan

        avek

        Rejestracja: 2003-11-27

        Ostatnia wizyta: 2023-04-16

        Skąd: Bielsko-Biała

        Hal, streść nam proszę zawartość tych dodatków, bo ja na przykład mam tylko z Prometeuszem zwykłe wydanie DVD

        LINK
        • Disney-Weyland

          HAL 9000 2017-05-18 00:47:56

          HAL 9000

          avek

          Rejestracja: 2016-01-23

          Ostatnia wizyta: 2022-01-21

          Skąd:

          Skoro prosisz o streszczenie tych dodatków, to znaczy że naprawdę ich nie widziałeś

          To jest kopalnia wiedzy, dodatki są 1000 razy ciekawsze od filmu.
          Przepraszam, ale nie jestem w stanie. Nawet nie wiem od czego zacząć, bo one się zaczynają od pierwszych prac nad scenariuszem (gdy jeszcze miał to być film o OBCYM) i przechodzą (razem z widzem) przez cały proces powstawania filmu. Na pewnym etapie pojawia się nawet sam H.R. Giger, ale w końcu się wycofał

          Mam chociaż nadzieję, że na DVD są sceny usunięte i słynna flaszka WYBOROWEJ

          Dla mojego pokolenia i nie tylko, filmy o Obcym są kultowe - mam kolegę (uzdolniony plastycznie), który jeden z pokoi przerobił na "salę kinową" i namalował w nim Obcego na cała ścianę

          Ja osobiście lubię jak filmy nie dają prostych odpowiedzi tylko stawiają pytania. Mnie nie interesuje skąd się wzięły "potworki", mnie interesuje jak je zabić, jaka amunicja i jaki kaliber

          Jak napisałem wcześniej, Prometeusz zamącił, ale nie dał żadnych odpowiedzi, wręcz przeciwnie pobudził moją wyobraźnię i pod tym względem jest nawet najlepszym filmem z serii.
          Pierwszy z brzegu przykład: Space Jockey.
          Mówi się o różnicach w wyglądzie itd.
          Film mi nie broni mieć własnej wizji i mogę sobie pofantazjować np. "słoniowaty" z filmu Alien to inna rasa, nazwę ich Architektami. Inżynierowie to ich "podwykonawcy" od brudnej roboty, Architekci są dla nich jak "bogowie" i taki Inżynier ślepo wypełni każdy rozkaz np. odda życie wypijając "czarną polewkę". Architekci udostępniają Inżynierom swoją technologię np. statki i tą czarną substancję. Kombinezony dostali też od Architektów, albo sami sobie zrobili, żeby upodobnić się do swoich "bogów" (jak kto woli).
          I co ważniejsze Architekt Xenomorpha nie stworzył! Architekt mógł "Xenia" spotkać gdzieś w kosmosie i na bazie jego DNA stworzyć tą czarną substancję lub powstała ona w wyniku innych eksperymentów - najważniejsze, że w kosmosie jest pełno różnych bestii, które tylko czekają żeby nas... itd. Dla nas jednak Xenomorph zawsze będzie "największą gwiazdą"
          A David?
          No cóż, bawi się w Architekta/Inżyniera eksperymentuje, coś tam mu wychodzi, ale guzik wie i jest tylko "trybikiem" - tak byłoby lepiej.
          W Covenant wyciąłbym tą retrospekcję. Wtedy David rozbiłby się przy lądowaniu - to jego pierwsze "twarde" lądowanie, więc norma. W mieście nikogo nie ma, bo Inżynierowie opuścili planetę (mogła zostać skażona). A skoro opuścili, to zabrali wszystkie statki i Davidowi zostało tylko wysłać sygnał, siedzieć na tyłku i robić eksperymenty.
          Dla mnie proste i trzyma się kupy

          Mam nadzieję, że Ridley dokończy tą serię po swojemu - zobaczymy co z tego wyniknie. A potem Disney wykupi prawa i zacznie tłuc co roku filmy o Obcym, oczywiście tak jak sobie tego życzą fani

          DISNEY-WEYLAND - to moje życzenie na Dzień Dziecka

          LINK
  • Re: Obcy: Przymierze

    Rzodkiewka 2017-05-24 20:06:21

    Rzodkiewka

    avek

    Rejestracja: 2016-02-28

    Ostatnia wizyta: 2023-02-07

    Skąd:

    Obejrzałam. Film mnie zawiódł, zgadzam się w większości z darth_numbers: przede wszystkim był szalenie nudny. Całość można opisać tak: gromada niekompetentnych noname`ów wrzeszczy i ucieka, goniona przez skrzeczących alienów.

    Plus za Michaela Fassbendera, gra świetnie i jest przerażający. Poza tym widać różnicę między Davidem i Walterem nawet w wyglądzie. Zresztą, Fassbender ma tak straszliwie lodowatą urodę, że wystarczy tylko na niego spojrzeć, żeby poczuć dreszcze ^^

    Ale... nie jestem przekonana co do Davida - twórcy alienów. Z jednej strony wątek jest dość ciekawy: szalony android, stworzenie, które chce zostać twórcą, niechęć do własnych twórców itd. Z drugiej strony, alien jako owoc eksperymentu już nie robi takiego wrażenia jak we wcześniejszych filmach. Siłą Obcego była jego tajemniczość i kompletna obcość, połączona z inteligencją. A tutaj... to już nie jest to samo stworzenie rodem z sennych koszmarów, odarcie z tajemniczości, a już na pewno próby jego oswojenia przez Davida, nie robi mu dobrze,
    Natchnione gadki Davida tylko działały mi na nerwy, nie znoszę takiego nadęcia.

    A cała reszta to ciągłe polowanie i krzyki, ale ta załoga jest tak kompletnie wyprana z charakteru i nudna, że szybko przestaje to robić wrażenie. Los tej załogi po prostu kompletnie mnie nie obchodził. Jedynie główna bohaterka, Daniels, jakoś się wybija, ale też bez szału. Aktorka wypadła trochę lepiej niż w "Fantastycznch zwierzętach", gdzie irytowała mnie jej płaczliwość i bezbarwność. No, tu w sumie też była płaczliwa, ale przynajmniej ogólnie bardziej znośna ^^
    O reszcie już zapomniałam, a film skończyłam przed chwilą. No, był tam jeszcze gość w kapeluszu.
    W ogóle ci ludzie byli bardziej niekompetentni niż ci z "Prometeusza". Lecą na obcą planetę i chcą tam zostać, żeby nie spać kolejne 7 lat XD Ciekawe, co na to ci koloniści, gdyby obudzili się w zupełnie innym miejscu niż to, do którego mieli dolecieć XD I na tą obcą planetę wychodzą bez hełmów i skafandrów (coś jak turyści w wysokich górach w klapkach ^^). Potem jedna idzie na bok się umyć, chociaż wiadomo, że w pobliżu są alieny. Potem kapitan idzie na ubocze z creepy Davidem, mało tego, zagląda do jaja, choć już wie, co się tam kryje. Na dokładkę ci ze statku przylatują bo bohaterów, choć narażają w ten sposób życie kolonistów, które ponoć miało być ich priorytetem. Stwórcy - albinosi zostali wymazani jedną sceną, czyżby na tej planecie wszyscy żyli w jednym mieście?
    Scena, w której dwie babki jedna po drugiej wywijają orła na kałuży krwi, jest niezamierzenie zabawna. Podobnie jak Fassbender całujący się sam ze sobą. Malutkie alienki są nawet wzruszające XD
    Film jest pozbawiony kompletnie napięcia, może poza kilkoma scenami z Davidem, kiedy wygłasza natchnionych przemów. Wiadomo, że kapitan zaraz zginie, że zginie noname, która poszła się umyć, że zginie dwójka uprawiająca seks pod prysznicem... Końcowy plot twist co prawda sobie zaspojlerowałam, ale android uśmiecha się widząc na ekranach aliena, więc raczej po tym idzie się domyślić, że to David.
    Może jeśli oglądać to jako kosmiczny slasher, to ujdzie. Choć nie wiem, nie jestem jakąś wielką fanką Obcego i nie oczekiwałam cudów, ale i tak się wynudziłam i co chwilę sprawdzałam, ile jeszcze do końca.
    Inna sprawa, że po tym filmie Prometeusz, którego miałam za przeciętny, trochę zyskał w moich oczach. Przynajmniej miał jakieś ambicje i wprowadzał sporą dawkę tajemniczości.

    LINK
    • Re: Obcy: Przymierze

      Evening Star 2017-05-24 20:20:21

      Evening Star

      avek

      Rejestracja: 2016-07-13

      Ostatnia wizyta: 2024-09-20

      Skąd: Bydgoszcz

      Podpisuję się obiema ręcyma pod tym.

      A co do skopanego plot twistu początek spoilera jest jeszcze wcześniej wyłożone jak na tacy. Pisał o tym HAL. W momencie, gdy Walter chce dźgnąć Davida, szybkie ujęcie na ręke Davida koło noża i cięcie w momencie zadawania ciosu przed Waltera. I już wiesz jak to się skończy i ziewasz w finale. koniec spoilera. I to Scott wymyślił takie cięcie w tym momencie... Szok. Na dobrą sprawę już wcześniej, gdy David się obcina na podobieństwo Waltera załoga mogła COŚ przeczuwać.

      LINK
  • Uratowany :)

    HAL 9000 2017-05-25 16:54:25

    HAL 9000

    avek

    Rejestracja: 2016-01-23

    Ostatnia wizyta: 2022-01-21

    Skąd:

    Film "Obcy: Przymierze" zrobił dla mnie fantastyczną robotę.
    Mam dobrego kolegę, który jest fanem "Obcego" i uwielbia wszystkie filmy z tej serii.
    Niestety ten mój kolega strasznie się kiedyś zawiódł na "Mrocznym widmie" i za każdym razem, kiedy krytykuje lub chwali jakiś film, wylewa przy okazji cały swój jad na TPM (midichloriany, Jar Jar itd.).
    Lata mijały, a on w kółko to samo.

    Na szczęście, to się już skończyło, bo znalazł sobie nowy obiekt nienawiści - "Obcy: Przymierze".
    Przyznał nawet, że "Mroczne widmo" nie było takie złe

    JESTEM URATOWANY

    Dzięki Ridley!

    LINK
  • Widziałem

    Qel Asim 2017-05-26 12:07:27

    Qel Asim

    avek

    Rejestracja: 2010-09-21

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Pszczyna

    Bodajże w środę w IMAX.

    Nie jestem fanem Obcego - tzn. widziałem wszystkie części, uważam że filmy były bardzo na plus i zasługują na taką markę jaką mają (zwłaszcza 1 i 2), ale jakoś nigdy do tych filmów nie wracam.

    Także zero oczekiwań w stosunku do najnowszego filmu, no może poza jednym - żeby był lepszy od Prometeusza, który kompletnie mi się nie podobał

    No i takie coś otrzymałem - było nawet dużo lepiej od Prometeusza, ale co z tego skoro i tak było średnio

    Obcy to taki drugi King Kong w tym roku, tylko zamiast gigantycznej małpy mamy oślizgłego pasożyta-pierwowzora i po pewnych wydarzeniach pasożyta-pierworodniaka gatunku wielopaszczowców Fabuła jakich wiele w thrillerach czy horrorach z gatunku naukowiec SS po wojnie ukrywa się gdzieś i kontynuuje bestialskie eksperymenty, a po jego śmierci ktoś zamieszkuje na tym obszarze i go straszy Także nic specjalnego

    Aczkolwiek film całkiem nieźle kontynuuje Prometeusza i dużo lepiej łączy go z Obcym, tym razem przynajmniej czuć że te wątki są powiązane.

    6/10

    LINK
    • Re: Widziałem

      Lubsok 2017-05-26 12:10:31

      Lubsok

      avek

      Rejestracja: 2012-03-10

      Ostatnia wizyta: 2025-01-07

      Skąd: Białystok

      Qel Asim napisał:
      Aczkolwiek film całkiem nieźle kontynuuje Prometeusza
      -----------------------

      Nieźle? Raczej tragicznie. Główna postać z tamtego filmu ginie off-screen, a wątek Inżynierów zostaje właściwie nierozwiązany. A dlaczego? A dlatego, że ludzie się wkurzyli, że w Prometeuszu nie było klasycznego Xenomorpha, więc Ridley naprawił swój "błąd". Czy to pomogło filmowi? Raczej nie. xP

      LINK
      • Re: Widziałem

        Alex 2017-05-26 12:20:06

        Alex

        avek

        Rejestracja: 2005-11-02

        Ostatnia wizyta: 2024-09-02

        Skąd: Szczecin

        Najpewniej w przyszłym tygodniu pójdę na A:C więc większe spoilery omijam, ale zasmuciła mnie wiadomość, że nie rozwiązują wątków z Prometeusza.. może w części 3?

        Uważam `hejt` na Prometeusza za bardzo niesłuszny, tak samo jak na Prequele. Najgorsze, że większość krytyki wynika z "Chciałem to samo co poprzednio". Dzisiejsi widzowie potrafią być tacy ograniczeni :/

        LINK
        • Re: Widziałem

          bartoszcze 2017-05-26 12:51:28

          bartoszcze

          avek

          Rejestracja: 2015-12-19

          Ostatnia wizyta: 2025-01-19

          Skąd: Jeden z Wszechświatów

          -Najgorsze, że większość krytyki wynika z "Chciałem

          Złote słowa!

          LINK
        • Re: Widziałem

          darth_numbers 2017-05-27 08:07:06

          darth_numbers

          avek

          Rejestracja: 2004-08-03

          Ostatnia wizyta: 2025-01-18

          Skąd:

          Alex napisał:
          przyszłym tygodniu pójdę na A:C więc większe spoilery omijam, ale zasmuciła mnie wiadomość, że nie rozwiązują wątków z Prometeusza
          -----------------------

          Niestety, najgorsze jest to, że film nie tyle nie rozwiązuje wątków Prometeusza, co KOMPLETNIE je olewa, wyrzuca do kosza i blokuje jakikolwiek powrót do nich w przyszłości. W zamian nie dostajesz nic, chyba najgorszą z możliwych wersję pochodzenia Ksenomorfa. Covenant jest TAK ZŁY, że jego smród poważnie zagraża przyszłemu odbiorowi dwóch gigantów kina SF: Alien i Aliens. Tak jest, Covenant odziera wszechświat ALIENA z dwóch najważniejszych aspektów: tajemniczości i przypadku (ALIEN, ALIENS) oraz jakiejś niesamowicie złowieszczej religijnej celowości (sugestia z Prometeusza).

          Jeżeli nie widziałeś jeszcze Covenantu to być może najlepiej go nie oglądać. Szkoda forsy, szkoda psuć sobie odbiór dobrych filmów z cyklu. Gdyby to ode mnie zależało, zamknąłbym Scotta w jakimś klasztorze do końca jego dni

          Tak to niestety jest: jedni w takim wieku kompletnie dziadzieją (Scott) a inni tworzą monumentalne dzieła (George Miller)

          LINK
          • Re: Widziałem

            Lubsok 2017-05-27 10:24:39

            Lubsok

            avek

            Rejestracja: 2012-03-10

            Ostatnia wizyta: 2025-01-07

            Skąd: Białystok

            darth_numbers napisał:
            a inni tworzą monumentalne dzieła (George Miller)
            -----------------------

            Proszę, powiedz, że nie masz na myśli Fury Road. xP

            LINK
            • Re: Widziałem

              darth_numbers 2017-05-27 14:04:22

              darth_numbers

              avek

              Rejestracja: 2004-08-03

              Ostatnia wizyta: 2025-01-18

              Skąd:

              Ależ mam!
              Fury Road to dzieło geniuszu.

              LINK
              • Re: Widziałem

                Lubsok 2017-05-27 14:55:44

                Lubsok

                avek

                Rejestracja: 2012-03-10

                Ostatnia wizyta: 2025-01-07

                Skąd: Białystok

                Dla mnie to tylko niezły film i tyle. Oryginalny Mad Max i Road Warrior zdecydowanie lepsze. Zresztą Fury Road ma fabuły na jakieś 20 minut i jest tylko pretekstem do pokazania rozwałki z dziwnymi pojazdami w roli głównej.

                W tym filmie zawsze mnie też rozwala fakt, że główni bohaterowie pół filmu szukają miejsca, które mieli tak naprawdę od początku i druga połowa filmu to powrót do tego miejsca. xDDD

                LINK
                • Re: Widziałem

                  darth_numbers 2017-05-27 16:16:09

                  darth_numbers

                  avek

                  Rejestracja: 2004-08-03

                  Ostatnia wizyta: 2025-01-18

                  Skąd:

                  Lubsok napisał:
                  Dla mnie to tylko niezły film i tyle. Oryginalny Mad Max i Road Warrior zdecydowanie lepsze. Zresztą Fury Road ma fabuły na jakieś 20 minut i jest tylko pretekstem do pokazania rozwałki z dziwnymi pojazdami w roli głównej.
                  -----------------------

                  To prawda. Fabuły tam nie ma. Ale też ostatecznie nie musi być, intryga nie jest koniecznie w filmach potrzebna, to co jest konieczne to świat, w który widz może uwierzyć, oraz emocjonalny związek z bohaterami. W wypadku Fury Road, chodzi głównie o pościg, o wywołanie w widzu pierwotnego podniecenia polowaniem. Oczywiście są tam jeszcze sprytnie zakonspirowane kwestie dotyczące takich spraw jak niewolnictwo, władza i jej odpowiedzialność za lud, ekologia, chciwość, fanatyzm religijny. W sumie alegoria naszych czasów.

                  Ale wiadomo, chodzi głównie o pościg i rozwałkę, dokładnie tak samo jak w APOCALYPTO Gibsona.

                  Oryginalny Mad Max i Road Warrior to bardzo dobre filmy. To prawda, można je uważać za lepsze od Fury Road, takie stanowisko mnie nie dziwi nic a nic. Szczególnie Road Warrior; tam udało się zbyt wiele rzeczy, film już przeszedł do historii kina jako klasyka. Nie do pobicia.



                  W tym filmie zawsze mnie też rozwala fakt, że główni bohaterowie pół filmu szukają miejsca, które mieli tak naprawdę od początku i druga połowa filmu to powrót do tego miejsca. xDDD
                  -----------------------

                  Bardzo często tak właśnie wygląda życie.
                  Lepszego miejsca może nie być; ucieczka nie jest żadnym rozwiązaniem, trzeba walczyć.

                  LINK
          • Re: Widziałem

            Alex 2017-06-02 19:02:51

            Alex

            avek

            Rejestracja: 2005-11-02

            Ostatnia wizyta: 2024-09-02

            Skąd: Szczecin

            -Niestety, najgorsze jest to, że film nie tyle nie rozwiązuje wątków Prometeusza, co KOMPLETNIE je olewa, wyrzuca do kosza i blokuje jakikolwiek powrót do nich w przyszłości.

            Obejrzałem i.. wyszedłem zadowolony Widać, że A:C jest duchowo i częściowo fabularnie kontynuacją Prometeusza, a nie prequelem Aliena. O ile poznałem losy Shaw i Davida, o tyle, niestety, wciąż nie dostałem odpowiedzi na pytania zadawane w Prometeuszu - istota i powód stworzenia rodzaju ludzkiego. Zastanawiam się, czy kiedykolwiek Ridley ten wątek dokończy.

            Jednak ogólnie fabuła kręci się wciąż wokół tego samego: kreacji i człowieczeństwa. Także jestem dosyć zadowolony, szczególnie, że oglądanie Davida oraz jego relacji z Walterem dawało mi mnóstwo frajdy.

            Protomorfa i Neomorfa było trochę za dużo - rzeczywiście odarto ich z tajemnicy i mimo wszystko grozy. Jednakże Prequel trilogy Scotta ma kompletnie inne założenia i klimat niż trylogia Alien. Te filmy mogłyby być osobną franczyzą i może trochę szkoda, że nie są. Udolnie lub nie, w zależności od opinii, Ridley zamiast tajemnicy bawi się wątkami naukowymi i filozoficznymi. Jest to grząski grunt, bo łatwo popaść w pretensjonalność i zaserwować bełkot. Możliwe, że jestem mało wymagający, ale moim zdaniem Ridley zachował odpowiedni balans, nie zapominając też o podstawach gatunku - niepokój był, napięcie było, groza na do pewnego momentu też. Plus ujawnienie losów Shaw.. woah.. początek spoilera z jednej strony lubiłem ją i miałem nadzieję, że razem z widzem odnajdzie odpowiedź na swoje pytania, z drugiej jej koniec był... niepokojący i na swój okrutny sposób genialny. Marzyła o dziecku, była bezpłodna, a poprzez eksperymenty Davida prawdopodobnie stała się Matką całego nowego gatunku. Pytanie czy David robił to jej, kiedy żyła. Jego smutek wydał się prawdziwy, z drugiej strony obsesja na punkcie tworzenia mogła przezwyciężyć jego "ludzkie" reakcje. koniec spoilera

            Sam finał na statku trochę zbędny i odnoszę wrażenie, że bardziej po to, żeby zadowolić konserwatywnych fanów. Koniec zostawia tyle możliwości, że z niecierpliwością czekam na informacje o kontynuacji.

            LINK
      • Re: Widziałem

        Boris tBD 2017-05-26 13:14:56

        Boris tBD

        avek

        Rejestracja: 2001-09-17

        Ostatnia wizyta: 2020-04-14

        Skąd: Piaseczno

        Tak samo z TPM i JJ`em było...

        LINK
        • Re: Widziałem

          Lubsok 2017-05-26 13:20:50

          Lubsok

          avek

          Rejestracja: 2012-03-10

          Ostatnia wizyta: 2025-01-07

          Skąd: Białystok

          I z TFA. Fani narzekali, że prequele nie są jak OT, więc Disney zrobił "kopiuj-wklej". I to niestety się sprawdza, bo choć dużo ludzi nie lubi zarówno TFA jak i Covenant to oba te filmy oceny mają w większości pozytywne. Dopóki fani nie będą chcieli zmian to ich nie będzie, bo po co? Znane się zawsze lepiej sprzedaje, a kasa jest dla wytwórni najważniejsza.

          Ktoś kiedyś (zdaje się, że Joss Whedon) powiedział, że zawsze należy wysłuchać fanów, po czym... nigdy nie spełniać ich próśb. xD

          LINK
  • Kopanie leżącego

    darth_numbers 2017-05-27 08:14:52

    darth_numbers

    avek

    Rejestracja: 2004-08-03

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd:

    to podobno zachowanie niesportowe, ale ten film na to zasługuje. Jak ktoś lubi wynajdywać dziury w logice filmowej, to alkoholicy z Red Letter Media mają coś do zaoferowania:

    http://redlettermedia.com/red-letter-media-talks-about-alien-covenant-spoilers/

    Do czego to doszło. Amatorska szydera z filmu dostarcza więcej radości niż sam film, dzieło utalentowanego i nagradzanego reżysera. Co za czasy!!

    LINK
  • Re: Obcy: Przymierze

    Emcek00 2017-05-27 11:11:59

    Emcek00

    avek

    Rejestracja: 2015-09-14

    Ostatnia wizyta: 2020-12-04

    Skąd: Augustów

    Wczoraj byłem w kinie i muszę przyznać ,że się nieco rozczarowałem. Spodziewałem się bardziej intensywnych doznań i ciekawszej historii. Aż ciężko uwierzyć ,że ten film jest tego samego twórcy co oryginalny Alien.
    Nawet "Prometeusz " bardziej mi się podobał.

    LINK
  • Prometeusz 2?

    Lord Sidious 2017-05-30 19:13:04

    Lord Sidious

    avek

    Rejestracja: 2001-09-05

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Wrocław

    „Obcy: Przymierze” to był bez wątpienia jeden z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie filmów tego roku. Ridley nie zawiódł. Obraz jest bardzo ciekawy, choć zdecydowanie inny niż poprzednie z serii. Właściwie ani to nie jest jeszcze „Obcy”, ani nie jest już „Prometeusz”. Zaś, to co najbardziej odróżnia ten obraz od reszty, to czarny charakter. Nie bezmyślny ksenomorf, który morduje wszystko, co popadnie, a taki szwarccharakter z krwi i kości, w dodatku zagrany przez rewelacyjnego Fassbendera. To ciągnie ten film i to mocno.

    Zdecydowanie najciekawszym tematem to do przybliżenia byli Inżynierowie i ich reakcja na przylot ludzkości. To coś, co w filmie jest liźnięte. Dobrze pokazane. Te fragmenty z przylotu na ich planetę są wspaniałe, ale krótkie. Wątek zostaje bardzo sprawnie, wręcz chirurgicznie zamknięty i wycięty. Trochę szkoda, ale może jeszcze kiedyś zrobią spin-off jakiś. Przecież Inżynierowie pewnie mieszkali także na innych planetach. A skoro wiemy, że żyją, szkoda byłoby tego nie pociągnąć.

    Główny wątek filmu to jednak nowi bohaterowie. Koloniści, którzy zbaczają z kursu, tylko po to by można było ich wyrżnąć prawie co do joty. To już wątek mocno w stylu „Obcego: Ósmego pasażera Nostromo”, miejscami wręcz chyba nawet za bardzo jedzie na nostalgii, ba powielania pewnych scen. Podstawowa różnica to niekonsekwencja jeśli chodzi o technologię. Pomijam komputery, to głupio wyszłoby, gdyby zachowali stare wersję. Ale te okręty są takie sterylne, tak czyste. Bardzo brakuje tu brudu i smarów, czyli takiej używalności wszechświata. Niekoniecznie powinno być to wszędzie, ale wystarczyło dać jakąś brudną maszynownię, czy coś. Wiele by to zmieniło. Jednak podstawowy problem tego wątku to bez wątpienia główna bohaterka. Daniels zwyczajnie mi nie leżała. Zresztą po Ripley i Shaw, koniecznie z obcym musi się mierzyć kolejna kobieta? Zmieniliby choć kolor włosów, jeśli nie skóry. Dość to odtwórczo, niestety też charakterologicznie. Daniels zwyczajnie nie daje rady. Jest silna w taki bardzo sztuczny sposób. U Shaw i Ripley wychodzi to dość naturalnie z fabuły, za dużo się dzieje. Tu miałem wrażenie, że Daniels to taka trochę klucha, w którą wsiąka wszystko, co się dzieje w koło, ale w gruncie rzeczy, póki jej naprawdę nie dotyka (czyli jej nie zagraża), to ma to gdzieś. Dużo lepiej wypadają inne postaci. Z kolonistów chyba najbardziej podobał mi się wątek Farris, która widziała, co się święci i podejmowała bardzo trudne decyzję, będąc jednocześnie dość mocno rozklejoną, a przy tym autentycznie potrafiącą zdobyć w sobie siłę. Byłaby zdecydowanie lepszą główną bohaterką i przy tym nie taką kopią.

    Zdecydowanym plusem tego wątku jest oczywiście obcy i cała rozwałka. Wygląda to tak jak powinno. Po to idziemy przecież na ten film.

    Jednak jak wspomniałem największy plus to zdecydowanie Fassbender, zwłaszcza grający dwie rolę. Złą i dobrą, stające naprzeciw siebie. Cały wątek, tego co zły android zrobił i jak do tego dąży, to szaleństwo to coś niesamowitego. Fassbender ciągnie ten film, spycha obcego do roli podmiotowej i drugoplanowej. Jednocześnie, bardzo wyraźnie tworzy fragment mitologii cyklu. Tak jak „Prometeusz” był dość oderwany od reszty, tu mamy niesamowite spięcie. Podoba mi się to także dlatego, że właśnie nie jest to odtwórcze względem „Obcego”, wychodzi poza ramy kameralnego horroru-SF. Kibicuję Ridleyowi i czekam na dalszy ciąg tej historii. A do opisania Fassbendera zwyczajnie brakuje słów, to trzeba zobaczyć.

    Na osobny akapit zasługują zdjęcia Dariusza Wolskiego i lokację. Tym razem wykorzystano nowozelandzki Fiordland. Wolskie umiejętnie wykorzystuje filtry, tak jak to zrobił w Wadi Rum w „Prometeuszu”. Anduina wygląda tak znajomo i jednak obco. Znów wizualnie to coś cudownego, zupełnie jak w poprzednim filmie.

    Zaś jeśli chodzi o wady, to pomijając nieszczęsną Daniels, chyba znów mamy głupotki fabularne. Wychodzenie bez skafandrów na obcą planetę i stwierdzenie, że da się tu oddychać, wąchanie dziwnych roślin… Cóż przynajmniej jest śmiesznie, ale chyba nie o to chodziło.

    Podsumowując, film choć nie poszedł w kierunku, którego się spodziewałem, dość dobrze kończy wątki z „Prometeusza” i kładzie większy nacisk na ksenomorfa. Jednak mimo to, przez większość czasu, historia toczy się po swojemu. To mi się bardzo podoba, bo w gruncie rzeczy zaskoczyło mnie to. Fabularnie nie jest to coś zaskakującego i złożonego, ale wychodzi poza ramy dalszego ciągu. Kupuję to. Zaś Fassbender zwyczajnie kradnie szoł. To jego film i jego świetna rola. Obcy przy nim może się zwyczajnie schować.

    LINK
  • It`s time to staph

    San Holo 2018-08-30 15:52:11

    San Holo

    avek

    Rejestracja: 2016-01-28

    Ostatnia wizyta: 2020-10-28

    Skąd: Poznań

    Trochę odkop, ale zrobiłem sobie ostatnio małe przypominanko Obcych, bez Predatorów (chociaż trochę tak, bo ograłem AVP 2000 i trzecią część, ogólnie polecam cieplutko) i przypomniałem sobie, że ominął mnie jakoś zupełnie Covenant, więc obejrzałem i o kruuuca xD

    Prometeusz miał głupich bohaterów i dziury fabularne, ale jednak broniłem tego filmu, bardzo mi się podobał pod względem audio-wizualnym, a i wątek spejs dżokeja był spoko, fajnie nawiązywał do Pasażera i wpowadzał sporą dozę tajemniczości. Ogólnie gdyby przymknąć oko na wszelkie durnotki to był naprawdę przyjemny film. No ale... Przymierze to taki upośledzony brat Prometeusza, wszystko, co nie grało w poprzedniej części zostało tu jeszcze bardziej z*ebane xD Odpadłem kompletnie, kiedy usłyszałem o pomyśle zmiany celu podróży załogi i CAŁKOWICIE BEZPIECZNEJ podróży na kompletnie nieznaną planetę i odpadłem jeszcze bardziej, kiedy zobaczyłem bandę idiotów spacerująych po kompletnie nieznanej planecie bez jakichś kombinezonów, bo (ponownie) "da się oddychać" xD Pomijam już pochylanie się nad jakimiś podejrzanymi jajami czy innym cholerstwem. Ogólnie bohaterowie to debile, robią wszystko, żeby dać się zabić. Ja rozumiem gdyby to był pastiszowy horror, no ale ludzie...

    Pomysł genezy Ksenomorfów też mi nie podszedł, dla mnie to zawsze była rasa kosmitów z jakiejś bliżej nieokreślonej planety, która rozwinęła w wyniku ewolucji, a nie została "stworzona". Jakieś to wydumane i z dupy.

    No i wizualnie Przymierze też tak średnio, niby była ta nekropolia/miasto, ale wszystko to jakieś takie nijakie, tonie pod zalewem nudnego lasu czy tam dżungli, cała reszta to ciemne korytarze, ale to nie jest ta fajna klaustrofobia korytarzy z Obcych, tutaj wygląda to jak wyjęte z jakiejś randomowej gry. Czerstwe okrutnie.

    Fabuła to nuda oczywiście, od początku do końca wiadomo, co się stanie, ten plot twist w zakończeniu to śmiech na sali, bardziej obvious motywu nie dało się wymyśleć, chyba tylko ci skretyniali bohaterowie się na to dali złapać. W ogóle te postacie też płytkie, takie wydmuszki to wymordowania, nie pamiętam ich imion nawet, no może poza kopią Ellen Ripley (ona była nawet ok) i androidami.

    Reasumując - pora przestać xD Mniej więcej do połowy jest akceptowalnie, ale potem to już równia pochyła. Szkoda tylko, że zakończenie jest otwarte na kontynuację/kontynuacje

    LINK
    • Re: It`s time to staph

      AJ73 2018-08-30 17:24:42

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2025-01-18

      Skąd: Ponda EVIL Tower

      O, widzę, że jeden z moich "ulubionych" tematów znów odkopany ... dopiszę się, więc tak :
      Istnieje filmowo TYLKO Alien i Aliens. Koniec tematu . I tak właśnie miałem wysłać, ale jako że czasami oglądam sobie i przypominam różne scenki z filmów - w tym i Alien-ów, to dorzucę że :
      Prometeusz wcale nie był aż tak słabym filmem, moim zdaniem po latach trochę zyskał - obrazem na pewno.
      Natomiast Przymierze to już leży kompletnie. Dla mnie tego filmu nie ma. No i co do samej genezy, kurczę, ja nigdy nie chciałem by to zostało ujawnione - jak dla mnie powinna być tajemnica, a jeśli już, to wątek z obcą formą życia, która ewoluowała i przystosowywała się do środowiska w którym żyła był najbardziej ok. Tak powinno zostać. W ogóle nie powinno być wszystko ujawniane, to nie w porządku do pierwszych dwóch części - moja opinia.

      Obcy-Predator - NIE,NIE, I JESZCZE RAZ NIE.
      Przymierze i kontynuacja - NIE, NIE, NIE I JESZCZE RAZ NIE. DOŚĆ JUŻ.

      Takie mam zdanie w tym temacie

      LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..