TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Towarzyskie

Piłka Nożna #2

Lord Bart 2012-10-01 20:40:00

Lord Bart

avek

Rejestracja: 2004-01-20

Ostatnia wizyta: 2021-09-13

Skąd: Warszawa

Druga odsłona tematu, który zajmuje 3 miejsce wśród najchętniej rozwijanych i ponad 20000 zaczytań.
Bo Carno już się znudził odbieraniem powiadomień i stwierdził, że poziom niski... może pora wyzerować i zacząć od nowa?

W każdym razie miłe wspomnienia tutaj:
/Forum/Temat/10441

LINK
  • Podyskutujmy

    andix 2012-10-01 20:46:00

    andix

    avek

    Rejestracja: 2010-12-21

    Ostatnia wizyta: 2016-04-30

    Skąd: Goleszów

    Według was Lewandowski ma szansę przejść do jakiegoś wielkiego klubu? Np. Real, Manchester itp.
    Bo według mnie trochę zbyt gwiazdorzy w tej Borussii.

    LINK
    • Nie

      Abe 2012-10-01 21:36:00

      Abe

      avek

      Rejestracja: 2006-05-20

      Ostatnia wizyta: 2023-08-08

      Skąd: Rzeszów

      Nie. Jest za słaby. Przynajmniej na razie, może się rozwinie, bo słaby jest w tych elementach nad którymi może popracować. I przede wszystkim trzymać formę. Po drugie, jeśli jakiś klub zdobywa dwa razy pod rząd mistrzostwo kraju w drugiej najlepszej lidze na świecie to znaczy, że jest wielkim klubem. Dwa razy po rząd - to nie przypadek. Z takim przeciwnikiem jak wielki Bayern i jego pieniędzmi. Niezależnie od tego co powiedzą hejterzy i idioci. A, że słabo na arenie międzynarodowej? Czy mam zacząć wymieniać "wielkie" kluby, którym też słabo szło na arenie międzynarodowej? Poza tym zobaczymy jak będzie w tym roku.

      A co do gwiazdorzenia. Może gwiazdorzy, może nie. Nie ufam prasie, nie wiem czy to co piszą jest prawdą, nawet jeśli cytują. ZAWSZE szukają sensacji. Absolutnie zawsze. Ale jeśli mamy być w temacie - nie, Lewandowski nie zasługuje na taką pensję (póki co, jeśli w tym sezonie utrzymałby formę z poprzedniego to tak, a nawet na większą) jaką mają Reus i Goetze.

      LINK
      • co znaczy "najlepsza"

        Hardrada 2012-10-01 23:58:00

        Hardrada

        avek

        Rejestracja: 2011-01-01

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd:

        pod jakim względem liga niemiecka jest "drugą najlepszą ligą na świecie" ?

        LINK
        • re

          Abe 2012-10-02 10:41:00

          Abe

          avek

          Rejestracja: 2006-05-20

          Ostatnia wizyta: 2023-08-08

          Skąd: Rzeszów

          http://en.wikipedia.org/wiki/UEFA_ranking#Current_ranking

          Niech będzie, że trzecia.

          LINK
        • no

          Lord Bart 2012-10-02 18:58:00

          Lord Bart

          avek

          Rejestracja: 2004-01-20

          Ostatnia wizyta: 2021-09-13

          Skąd: Warszawa

          on się łapie na to o czym pisałem na początku
          http://www.gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=294147#534851

          LINK
          • re

            Abe 2012-10-03 12:33:00

            Abe

            avek

            Rejestracja: 2006-05-20

            Ostatnia wizyta: 2023-08-08

            Skąd: Rzeszów

            (Nie do końca odpowiedź na post Barta. Raczej do wszystkich.)

            Kilka słów odnośnie rankingów piłkarskich - FIFA i dwóch UEFA. Po pierwsze rankingi i pozycje są naliczane za pomocą matematycznych algorytmów. I w zasadzie to wszystko co wystarczyłoby powiedzieć inteligentnemu człowiekowi. Ale, kiedy rok temu i więcej, przez kilka miesięcy oglądałem wielkie masy kretynów jeżdzące po pozycji polskiej reprezentacji (pozycji, nie grze, bo po grze to sam jeździłem) w rankingu FIFA to stwierdzam, że inteligentnych ludzi jednak nie ma zbyt wielu.

            La Liga przed Premier League? To jest zabawniejsze niż finansowe fair-play. Ja rozumiem, że chodzi o sukcesy i punkty zdobywane w LM i LE, ale… jak liga, w której są dwa zespoły wybitnie ponad wszystkie inne, a reszta to cienizna, może być lepsza hmmm ciekawsza od ligi z CFC, MU, krejzolskim ManCity, Tottenhamem… gdzie każdy mecz to bitwa i każdy może wygrać z każdym. No jak?

            W zasadzie zgadzam się ze wszystkim. Też uważam, że liga angielska jest silniejsza, w lidze hiszpańskiej od lat tak naprawdę liczą się tylko Real i Barca, Valencia już dawno opuściła pokój najlepszych i nawet nie próbuje tam wrócić, a "Atletyczne" kluby górują w LE ze względu na jej strukturę. Ale na litość boską - ranking to ranking, musi istnieć i trzeba go jakoś naliczać i to naliczać "bez serca", czyli zupełnie inaczej niż tak jak ja i Ty porównaliśmy te ligi. Weźmy rozgrywki międzynarodowe i ranking FIFA. Mamy mistrzostwa świata i trzeba jakoś ułożyć grupy eliminacyjne, a później grupy na mistrzostwach. Jakie mamy możliwości? Olać ranking. Super, w grupie eliminacyjnej Hiszpania, Niemcy, Portugalia, Holandia, Francja, Włochy. W drugiej San Marino, Andora, Łotwa, Estonia, Cypr i Polska. Mało prawdopodobne? Trochę statystki matematycznej i okazuje się, że wcale nie. A później w grupach to dopiero trafiałyby się grupy śmierci i grupy marzeń. Bo dzisiaj istnieją, ale takie... z rozsądkiem. I właśnie po to jest ranking, żeby był jakiś porządek. Można też zmienić ranking żeby był naliczany bardziej sprawiedliwie. I takie pomysły są, wystarczy wejść na wiki żeby zobaczyć wiele alternatywnych, być może lepszych rankingów (swoją drogą większość pozycji jest dość podobna). FIFA ma taki jaki ma i nie jest źle moim zdaniem. Grupy są sprawiedliwe. Są silniejsze, są słabsze, jest szansa na czarne konie, niespodzianki, wielkie mecze. Piękno piłki. Bo tak naprawdę ranking WCALE NIE MÓWI JAKA REPREZENTACJA JEST NAJLEPSZA A JAKA NAJGORSZA! Prosiłbym wszystkich kretynów odnośnie wspomnianej już pozycji Polski w czasach eliminacji do Euro żeby zanim zaczną pierdolić od rzeczy dowiedzieli się kilku rzeczy. Na przykład tego, że mecze eliminacyjne są wyżej punktowane niż towarzyskie. A Polska nie grała żadnych meczów eliminacyjnych w tym czasie. Proszę sprawdzić sobie pozycje Ukrainy w tym samym czasie i postarajcie się zobaczyć pewną prawidłowość... Rankingi są suche, bez serca, bez patrzenia na grę, czysta matematyka. Real i Barca, Athletic i Atletico świetnie/dobrze sobie radziły w ostatnim roku czy latach w europejskich pucharach, nabili te punkty i La Liga jest nad Premier League. Sprawieldiwie, bo angielska tych punktów nie zdobyła. Bo jak powtarzam po raz kolejny - jakiś ranking, jakiś system być musi, nawet jeśli nie zawsze wydaje się sprawiedliwy. Która jest Brazylia w ostatnim rankingu? Nisko. A będzie niżej, bo meczów grać nie będzie w eliminacjach, może nawet niżej od Polski (). Co wcale nie będzie znaczyć, że będzie gorszą reprezentacją. Tak jak teraz, przy całym jej obecnym kalcetwie, nie jest gorsza od Danii.

            Na trzecim miejscu nadal Bundesliga (to też kpina lekka)

            Tak więc... kpina, mówisz? Może i kpina jak się patrzy na grę ich ligowców z anglikami czy hiszpanami (oni akurat są wyżej). Ale jakoś to musi być. I nikt nie zmieni sposobu naliczania punktów, kiedy większość rankingu wygląda w miarę sprawiedliwe (bo skoro LM się ogląda przyjemnie, a tak mi się ogląda, to chyba musi to znaczyć, że ranking działa dobrze), a jedna liga jest, na oko, kpiną. Czysta matematyka. A tak swoją drogą... co, chciałbyś włoską na trzecim ? Że o portugalskiej czy francuskiej nie wspomnę . Dla mnie miejsce jest sprawiedliwe.

            Jeszcze na koniec link do mojego postu apropos jak ludzie traktują ranking FIFA. Jak się chcą pośmiać to na niego patrzą i traktują jak świętość. A jak trzeba popierdolić od rzeczy w mediach (do dziś pamiętam wypowiedzi "dziennikarzy" po losowaniu) to nawet tam nie zerkną.
            http://gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=259822#506286

            LINK
    • nie

      Lord Bart 2012-10-01 22:11:00

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      nie ma. Dzeko dwa razy był w topie Bundesligi, w Wolfsburgu. To poszedł do ManCity.

      RvP po genialnym sezonie do MU? Nie, on uciekł z Arsenalu ale Ferguson go wziął, bo Holender latami pracował na markę.

      Mogę tak wymieniać w nieskończoność. Lewy, chociaż jest polskim zawodnikiem, który zrobił największy postęp/karierę, to... nawet jeśli jakimś cudem zagra to nie wybije się.

      Po prostu jest za słaby. Obiektywnie. Ale oczywiście BVB to najlepszy polski klub, więc będzie o tym więcej newsów niż o Legii czy Lechu... smutne, ale kompleksowe.
      Bo po prostu nie mamy nikogo innego do wyciśnięcia. W piłce.

      LINK
    • Również uważam

      Carno 2012-10-01 23:52:00

      Carno

      avek

      Rejestracja: 2004-02-24

      Ostatnia wizyta: 2024-09-17

      Skąd: Żyrardów

      że przynajmniej na chwilę obecną jest za słaby na najlepsze kluby. To nie jest ten typ zawodnika, o którym myślisz, że jest w stanie przenieść się do tych najsłynniejszych.

      Obecnie, kiedy ktoś mówi o wybitnym napastniku spoza tych największych zespołów, to przede wszystkim o Falcao, a potem o Cavanim, Llorente czy kilku innych, ale nazwisko Lewandowski się nie pojawia. Wspomniany Dżeko ma taki styl gry, taka przebojowość, że jestem w stanie wyobrazić go sobie w Realu (obecnie gra w MC, ale przywędrował z Wolfsburga), a "Lewego" w żadnym razie. Jak Juventus próbował ściągnąć napastnika, to chciał się wzmocnić anonimowym - dla większości kibiców nie śledzących Serie A - Joveticem z Fiorentiny niż Lewandowskim. Co i tak się nie udało, swoją drogą.

      Obecnie plotki na temat super transferu Lewandowskiego rozsiewa raczej jego menadżer, aby mieć dodatkowe atuty w walce o większą podwyżkę dla niego. Niekoniecznie może to wyjść samemu "Lewemu" na zdrowie - kto sieje wiatr, ten zbiera burzę...

      LINK
  • co by

    Lord Bart 2012-10-01 22:01:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    tu napisać... powiem szczerze, że od kiedy mam wywalone na polską ligę, polskich kopaczy i pożal się boże... reprę to... żyje mi się weselej.

    Ale mimo wszystko tegoroczne wybory w Polskim Związku *** *** wprawiają mnie w nieustające zdumienie.

    #1 Gregory Summer nie startuje. Teoretycznie wydał jakieś oświadczenie, jakiś tam list że robi tak dla dobra PZPN i polskiej piłki nożnej.
    Jasne, bujać to my ale nie nas.
    Praktycznie, jak różne ptaszki ćwierkają, obecny jeszcze prezes zebrał 3 głosy poparcia. Z 15 wymaganych do wystawienia na oficjalną listę.
    Podobno olewał obietnice, olewał spotkania a potem groził. Zresztą teraz też coś przebąkuje o prawdzie, o tym i o owym.

    Nie spodziewałem się czegoś takiego. Mimo wszystko skazałem już polską kopaną na kolejne 4-5 lat słonecznego lata... a tutaj takie zaskoczenie.

    #2 Kolejne zdumienie to... Kręcina. Zdzisiu Kręcina.
    http://www.weszlo.com/news/12066-Pelna_lista_klubow_ktore_udzielily_poparcia_Zdzislawowi_Krecinie
    Jakie to trzeba mieć kurde mniemanie o sobie, jaką niską kulturę osobistą żeby... ja rozumiem że jak przez 20 lat nic innego się nie robiło to teraz ciężko zarejestrować się pośredniaku.
    Widać do Grześka musi być równowaga.

    #3 Rozgrywający Listek. O ile sprawdziło się jego powiedzenie, że jeszcze ludzie zatęsknią to... odnalazł się jako prezes (widać niektórzy zawsze muszą być wysoko) Piłkarskiej Ligi Polskiej. Co to takiego? Podobno zrzesza zespoły I ligi znaczy eeee 2 ligi, bo nazywanie najwyżej klasy... ekstra...
    ALE
    Listkiewicz działa prężnie na "dołach". Ludzie go chwalą. I doprowadził do

    #4 Dialog pomiędzy dwoma najwyższymi poziomami rozgrywek. W imię czego? W imię wyborów, ale nie tylko. Podobno współpraca ma trwać, bogatsze kluby mają pomagać biedniejszym itd.
    Solidarność ponad podziałami? Zdumiewające.

    #5 http://wyborypzpn.pl/#sondaz
    Czekam aż Boniek weźmie poważną odpowiedzialność od lat. Czy zrobi to razem z Koseckim? Mimo że teraz jadą po sobie? I chociaż piłkarze w prezesowaniu nie pozostawili dobrych wrażeń...


    Czy to w ogóle coś zmieni? Udało im się mnie zaskoczyć, a myślałem że w piłce to prawie niemożliwe.
    Ale czy to coś zmieni? Nie bo zmian (przy udziale państwa) musi być więcej niż jeden człowiek + paru przydupasów.

    Może jednak chociaż raz by spróbowali? Na poważnie...

    LINK
  • przyjechała Brazylia i co?

    Lord Bart 2012-10-14 14:42:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    I właściwie nic.
    Tu jest opisane praktycznie wszystko
    http://tnij.org/brazyliawroc

    Idzie się zastanowić czemu, mając w swoim kraju Brazylię w topowym, przynajmniej po nazwiskach, genialnym składzie - jest jak jest.

    Praktycznie nie słychać o ich pobycie w Polsce, do tego dochodzą słuchy o pustych krzesełkach na stadionie, gdzie równie puste były z RPA. Ciekawe czy w normalnym kraju dałoby się zorganizować sparing z Brazylią w piątek, a mecz z Anglią we wtorek?

    Bo naprawdę gdybym miał wybierać (Anglia/Brazylia) i gdybym miał możliwość to pojechałbym na weekend do Wrocławia zobaczyć Hulka, Neymara, Silvę... a tak... jest to wszystko straszliwie dziwne i pewnego czasu zastanawiam się czy współorganizacja Euro cokolwiek nam dała. Bo stadiony jak na razie raczej są stratne. I w dłuższej perspektywie nie widzę poprawy.


    LINK
  • wyjechała Brazylia i co?

    Lord Bart 2012-10-16 22:57:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Zaczęło padać
    Oczywiście nie oglądałem, bo taka godzina...
    http://tnij.org/brazwroc

    Paulinho
    Mam wrażenie, że gdybyśmy mieli pod nosem Messiego, Maradonę czy znowu Deynę to... i tak byśmy ich oddali za paczkę fajek.

    Sam mecz w skrótach chyba ciekawy, ale na trybunach pustki. I jakoś nie mogę znaleźć konkretnej ilości. Wstydzą się? Piłka w Polsce we wszystkich wymiarach stoi na głowie...


    A co do dzisiejszej Kompromitacji... pamiętacie The Ministry of Silly Walks?
    http://bi.gazeta.pl/im/fd/89/c1/z12683773AA.jpg
    The Ministry of Unopened Roof...
    ...

    LINK
  • :D :D :D

    Lord Bart 2012-10-26 15:12:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Zdzisu Lach na mównicy, nawija rap battle, z boku mu mówią Zdzisu, kończysz bo czas ucieka?

    Odpowiedź: Nie!


    I nawija dalej. Powiem tak - usmarkałem się, brzuch mnie boli, *** z polską piłką, ale lepszego występu dawno nie widziałem

    LINK
  • Kangurze wybory

    Lord Bart 2012-10-26 17:47:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Można po francusku (ja lubię), można po grecku, można i po australijsku. Oglądałem dzisiaj dzień cały prawie kogo to nam wybiorą na panowanie w pzpnie przez kolejne cztery lata. Nie żeby mnie to bardzo interesowało. Interesowało mnie to... jeszcze minimalnie + oczywiście beka, której było co niemiara.
    ++ żenujące wystąpienia kandydatów. Naprawdę. Autopromocja na wstecznym...

    Ale w końcu doszliśmy do najważniejszego... pierwsza seria - odpada?!?
    Stefan Antkowiak 10
    Druga seria?!?
    Kręcina 13 ale Boniek 61!

    Bezwzględna większość.
    Nowym prezesem zostaje Zbigniew Boniek.



    Jeszcze wybory do zarządu i tak dalej, ale... Boniek. Jak on sp*** to powinniśmy zakończyć rozgrywki jakiekolwiek w tym kraju. Przerzucić się na siatkę czy ręczną...

    No.

    LINK
    • PZPN

      Cad Bane 2012-10-26 19:54:00

      Cad Bane

      avek

      Rejestracja: 2009-09-05

      Ostatnia wizyta: 2021-05-30

      Skąd: Murowana Goślina

      A Kosecki chyba Wiceprezesem ! Ja osobiście wolałbym na stanowisku prezesa Koseckiego , a Wiceprezesa Bońka , ale to i tak jeden z najlepszych dwóch układów

      Najbardziej obawiałem się, że Prezesem zostanie ten Potok, czyli inna odmiana Laty , tzw . beton Jak się jednak okazało w głosowaniu na Latę bardzo pomogła mu jego klasa piłkarska, której to Potok nie miał.

      Nie wiem kim jest pan Antkowiak, więc się nie wypowiadam. Gdyby Prezesem został Kręcina, Polskiej Reprezentacji nie już bym nie oglądał a i tak nie za często ją oglądam

      Ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolony. Nie liczę na jakieś gruntowne zmiany, lecz chociaż na zarząd nie uwikłany w żadne machloje :> !

      LINK
  • Najlepszą

    Abe 2012-10-27 15:44:00

    Abe

    avek

    Rejestracja: 2006-05-20

    Ostatnia wizyta: 2023-08-08

    Skąd: Rzeszów

    Najlepszą wiadomością wczorajszego dnia, lepszą nawet od wyboru Bońka na prezesa jest to, że Pani Prezes Izabela Łukomska-Pyżalska nie została wybrana do zarządu. Chryste, jak przeczytałem nieoficjalne informacje kto ma zasiadać w zarządzie to nie uwierzyłem. Kobieta, która w idiotycznych wypowiedziach dorównuje rzeczniczce PZPNu, a w głupich pomysłach nawet ją przebija. Która potrafi dużo, BARDZO DUŻO, mówić i robić wokoło siebie szum, ale nie robi nic. Co ona osiągnęła w Warcie? Gdzie jest? No, aktualnie w środku tabeli I ligi.

    Posta napisałem pod wpływem artykułu i cytatu Lacha, z którym się w 100% zgadzam.
    Czemu zaatakowałem panią prezes Warty Poznań? Bo dziewczyna dwa lata temu weszła do tego biznesu i nagle ma rządzić polską piłką?
    Dwa lata temu weszła i nie wniosła NIC. Poza cyckami.

    LINK
    • Re: Najlepszą

      Vergesso 2012-10-27 15:53:00

      Vergesso

      avek

      Rejestracja: 2007-08-29

      Ostatnia wizyta: 2024-05-05

      Skąd: Toruń

      Abe napisał(a):

      Dwa lata temu weszła i nie wniosła NIC. Poza cyckami.

      ________

      No, to już jest coś na ten zarząd

      LINK
    • to jest

      Lord Bart 2012-10-27 18:35:00

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      akurat słaba wiadomość ponieważ, tu się można zgadzać/nie zgadzać ale wszędzie i zawsze jest coś za coś, ponieważ ustalenia przedwyborcze były inne. A głosowanie inne. Mnie uczono np. żeby umów dotrzymywać albo rezygnować z nich w sposób kulturalny, z wyprzedzeniem.
      Za brak tegoż i spełniania obietnic poleciał Lato.

      Co by o IŁP nie mówić (a szczeniackie i typowe dla słabych fapowiczów są wkręty odnośnie jej wyglądu), co by nie mówić o jej mężu, o tym co zrobili i robią dla klubu (akurat środek pierwszej ligi Abe, nie jest niczym hańbiącym), nawet biorąc pod uwagę poparcie Kręciny to... umów należy dotrzymywać.

      A jej brak w zarządzie może i bardzo ją nie urazi, ale... znowu naruszy długo szyte i o dość słabych niciach jeszcze, porozumienie dwóch najlepszych lig z betonem, terenem itp.

      Nie mówiąc już o tym, że ona akurat (wśród wybranych tam "geniuszy") za bardzo by nie wystawała, ani w dół ani w górę. Może poza płcią.

      Trochę szerzej warto czasami spojrzeć

      LINK
  • Real Madryt - Borussia Dortmund 2:2

    Mistrz Mateusz 2012-11-08 17:12:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz dobry w wykonaniu Borussi, ale nie w wykonaniu Realu. Cieszę się z remisu, ale Borussia mogła to wygrać. W poprzednim meczu z nimi grali lepiej. Tu trochę gorzej, niestety . Szkoda, że Robert nie strzelił gola . Ale przynajmniej zaliczył dwie asysty. Właściwie to Borussia mogła nawet przegrać. Gdyby nie ten gol samobójczy, to mogłoby być 1:1, a później Ronaldo mógłby strzelić na 2:1 dla nich. W pierwszej połowie Borussia grała lepiej, a w drugiej już gorzej. Real ich strasznie atakował i wiedziałem, że nam strzelą. No szkoda, ale ważne, że nadal jesteśmy liderami grupy. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • Re: Real Madryt - Borussia Dortmund 2:2

      Hardrada 2012-11-08 18:06:00

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Mistrz Mateusz napisał(a):
      Cieszę się z remisu, ale Borussia mogła to wygrać.
      ________

      Mistrz Mateusz napisał(a):
      Właściwie to Borussia mogła nawet przegrać.
      ________

      Również mecz mógł być odwołany, ale na szczęście w Hiszpanii nie ma nagłych ulew, które miały być tylko ulewnym deszczem.

      Styl Twoich postów jest... niepowtarzalny. Dalszy komentarz zbędny. Niech Moc będzie z Tobą. Przyda Ci się.

      LINK
      • Re: Re: Real Madryt - Borussia Dortmund 2:2

        Mistrz Mateusz 2012-11-08 19:13:00

        Mistrz Mateusz

        avek

        Rejestracja: 2011-04-04

        Ostatnia wizyta: 2024-10-09

        Skąd: Piła

        Hardrada napisał(a):
        Mistrz Mateusz napisał(a):
        Cieszę się z remisu, ale Borussia mogła to wygrać.
        ________

        Mistrz Mateusz napisał(a):
        Właściwie to Borussia mogła nawet przegrać.
        ________

        Również mecz mógł być odwołany, ale na szczęście w Hiszpanii nie ma nagłych ulew, które miały być tylko ulewnym deszczem.

        Styl Twoich postów jest... niepowtarzalny. Dalszy komentarz zbędny. Niech Moc będzie z Tobą. Przyda Ci się.

        ________
        No bo tak, Borussia mogła wygrać, i miałem nadzieję, że wygrają. Ale z drugiej strony mogli też przegrać, choć im tego nie życzę oczywiście, bo to im kibicuję. Niech Moc będzie z Wami.

        LINK
  • Ajax Amsterdam - Borussia Dortmund 1:4

    Mistrz Mateusz 2012-11-22 17:25:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    To był świetny mecz w wykonaniu Borussi ! Szczególnie w wykonaniu Roberta, Mario Götze i Marko Reusa. Marko Reus strzelił pierwszego gola dla Borussi już w trzeciej minucie meczu. Mario Götze strzelił drugiego gola. A Robert trzeciego i czwartego! To były świetne gole w wykonaniu polskiego napastnika. Pierwszego strzelił po rzucie wolnym, kiedy to bramkarz Ajaksu wypuścił piłkę z rąk, a ona trafiła pod nogi Roberta, a on wykorzystał okazję. Ale fakt, że znalazł się w odpowiednim miejscu o właściwym czasie. Czwarty gol (drugi Lewego) był genialny! Przyjął genialnie piłkę po dośrodkowaniu Götze, która do przyjęcia nie była wcale łatwa. Uciekła mu na chwilę, ale i tak nie zmarnował okazji. Wiele niemieckich gazet twierdzi, że to Götze był zawodnikiem meczu, ale moim zdaniem zawodnikiem meczu był Robert Lewandowski. Borussia tak w ogóle grała jak z jakimś Bate Borysów! Ale Robert jest teraz w świetnej formie. W trzech meczach pod rząd strzelił po dwa gole. W bundeslidze strzelił dwa gole z Ausburgiem, potem dwa gole w meczu z Glad`bach, a teraz w LM w tym meczu znowu dwa gole! I od razu widać dlaczego ostatnio nie strzela goli w reprezentacji. Ponieważ tam nikt mu nie podaje. Tutaj są tacy zawodnicy, którzy mu podają. A w reprezentacji Błaszczykowski, Piszczek i Wasilewski to za mało. Robert ma już na koncie cztery gole w LM, a więcej ma Messi, Ronaldo i paru innych, czyli po pięć. Czyli ma jeszcze szansę na króla strzelców . Największe jeżeli dojdą do finału oczywiście . Nikt się chyba nie spodziewał, że Borussia wyjdzie z grupy, i to na pierwszym miejscu! Mogą nawet przegrać z Manchesterem, a i tak wyjdą z grupy na pierwszym miejscu! Świetny mecz w wykonaniu Borussi, podsumowując . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • złota piłka

    Hardrada 2012-11-29 18:17:00

    Hardrada

    avek

    Rejestracja: 2011-01-01

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd:

    A zatem zostało 3 kandydatów - Lionel Messi, Andres Iniesta i Cristiano Ronaldo.

    Z grona faworytów odpadli Pirlo, Xavi, czy choćby dość często ostatnio przymierzany do tej nagrody - Casillas.

    Wg mnie wygra Iniesta. Dlaczego ?

    3. miejsce - CR.
    - kosmiczna liczba bramek w lidze hiszpańskiej... nie dająca tytułu króla strzelców, teraz też ogląda plecy Messiego
    - odpadnięcie w półfinale LM
    - mistrz Hiszpanii, ale obecną pozycją Realu nieco zatarł to osiągnięcie
    - współdzielony i skromny król strzelców ME, półfinał tejże imprezy
    - Super Puchar Hiszpanii

    2. miejsce - Messi
    - król strzelców w lidze hiszpańskiej, piekielna liczba bramek, bije kolejne rekordy strzeleckie
    - odpadnięcie w półfinale LM, ale król strzelców jest
    - przegrana walka o mistrza Hiszpanii, choć patrząc na liczbę bramek, można wysnuć wniosek, że Messiemu idzie nawet, gdy Barcelona nie jest w topowej formie/brakuje im motywacji. Poza tym w tym sezonie, na razie zatarli złe wrażenie
    - brak osiągnięć w drużynie narodowej, ale też nie było okazji (choć Argentyna jest chyba liderem w eliminacjach do MŚ2014)
    - Puchar Hiszpanii

    1. miejsce - Iniesta
    Tutaj nie będę wyliczał. Wyliczanka miała raczej na celu pokazanie czemu Messi, a nie CR - ten ostatni, myślę, że miał wygraną naprawdę na wyciągnięcie ręki, w półfinale z Hiszpanią na EURO 2012 - mógł przenieść Portugalię do finału i zostać samodzielnym królem strzelców, ale... ale wróćmy do rzeczywistości.
    Wracając do Iniesty to przede wszystkim obronione Mistrzostwo Europy (również aktualny Mistrz Świata). I tak sobie myślę - ich (tych co głosują) od dawna kusi wyróżnienie kogoś z drużyny Hiszpanii/Barcelony (szczególnie Xaviego i Iniestę) za ogólne osiągnięcia - za te wszystkie zdobyte tytuły dla Hiszpanii i Barcelony. A to może być ostatnia ku temu okazja, bo akurat w tym roku Messiemu nie poszło idealnie (drużynowo) - nie ma Mistrza Hiszpanii, nie ma Ligi Mistrzów, w repce Argentyny też nic nie osiągnął. Także później, gdy Messi będzie błyszczał, a raczej gdy jego błysk znowu będzie się przekładał na sukcesy drużynowe i nie sposób będzie go nie nagrodzić (czy tam kogoś innego - ROBERT LEWANDOWSKI ?), mogą sobie pluć w brodę, że nie nagrodzili wcześniej piłkarza, który wygrywał regularnie turnieje międzynarodowe i klubowe - zdobywał Mistrzostwa Świata, Europy, Hiszpanii. Obstawiam taki tok myślenia, który doprowadzi do wyróżnienia Iniesty - póki jest "świeży", a inni nieco... nieco mniej. No i ogólnie na pewno jest presja, że jak nagrodzą Messiego, to znaczy, że nie dostrzegają innych pozycji, niż napastnik.

    Choć z drugiej strony odpadł już Casillas, a to wydawał się być lepszy kandydat do wyróżniania za "zasługi ogólne". Dlatego jeśli wygra jednak Messi to wielkiego zaskoczenia nie będzie, zwłaszcza że ostatnio nie daje o sobie zapomnieć, bijąc nowe rekordy.

    A co Wy o tym sądzicie ? Może jednak CR ? (w końcu to skrzydłowy, nie musi strzelać tylu bramek... a sukcesów jednak więcej zapewnił swoim drużynom, w tym roku). I czy słusznie odpadł Casillas ? A co z Robertem Lewandowskim, czyż nie zasłużył... ok koniec.

    LINK
  • 1.Ronaldo 2.Iniesta 3.Messi

    Annie 2012-11-29 19:53:00

    Annie

    avek

    Rejestracja: 2008-10-20

    Ostatnia wizyta: 2015-12-27

    Skąd: Mielec

    Dla mnie wygrać powinien Ronaldo, poważnie Co lepsze, strzelenie 50 goli w lidze które nie dają mistrzostwa czy strzelenie 46 ale dzięki temu mistrzostwo zdobyte? W tamtym roku to Ronaldo był królem strzelców bijąc również rekord i jakoś ZP nie zdobył
    W tym mistrzostwo Hiszpanii do czego walnie się przyczynił, Superpuchar Hiszpanii strzelając 2 gole. Poprowadził słabą Portugalię na Euro, której nikt nie dawał szans na wyjście z grupy gdzie była Holandia i Niemcy. Został współkrólem strzelców Euro, w 5 meczach z Barceloną zdobył 6 bramek. Co wygrał Messi?. No ale co ja tam wiem, ZP straciła swoją wartość w 2010 roku gdzie zwycięzca powinien zostać tylko Sneijder lub Xavi
    +sama nominacja Guardioli jest parodią, dostawać nagrodę za cały rok pracy pracując 5 miesięcy, przegrywając ligę, LM, wygrywając tylko CDR (zręszta witać, że Vilanova nie radzi sobie gorzej ;>

    LINK
    • Re: 1.Ronaldo 2.Iniesta 3.Messi

      Hardrada 2012-11-29 20:24:00

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Annie napisał(a):
      No ale co ja tam wiem, ZP straciła swoją wartość w 2010 roku gdzie zwycięzca powinien zostać tylko Sneijder lub Xavi
      ________
      Właśnie z uwagi na ten fakt, uważam, że zadecyduje mały "kac moralny" i wygra Iniesta.
      Z CRem sprzed roku oczywiście masz rację (dlatego tym bardziej, skoro nie wygrał w 2011, to nie wygra i teraz), tak jak i z nominacją Guardioli za jego chyba najgorszy sezon Sama ta nominacja pokazuje jakie tam panuje kolesiostwo.

      LINK
  • Ale debatujecie

    Elendil 2012-11-29 20:00:00

    Elendil

    avek

    Rejestracja: 2008-04-26

    Ostatnia wizyta: 2024-11-18

    Skąd: Kraków / Zakopane / Kraków

    I to zupełnie nie wiadomo po co, przecież wiadomo, że Messi wygra. Jak co roku. Nudaaa....

    LINK
  • na szybko

    Lord Bart 2012-11-29 23:28:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    brak Pirlo... typowe. Przcież wiadomo jaka to korporacja.
    Krystyna? Nie ma szans.
    Nagroda pójdzie do Messiego, bo po prostu to jest piłkarz, którego umiejętności + styl gry + statystyki + skromność + "to coś" = skupieniu uwagi całego piłkarskiego świata. Czy ktoś tego chce czy nie, lubi go albo nie.

    Ale zaraz... Iniesta przypadkiem nie otrzymał tytułu UEFA Best Player in Europe? Taaaa... to są dwie teorie - albo zgarnie ZP z Balonem albo dostał Besta na pocieszenie i wygra Messi.

    Brak Pirlo... mimo wszystko - słabo.


    FIFA Women`s World Player - Abby Wambach mam nadzieję

    FIFA World Coach of the Year for Men`s Football 2012 - Vicente del Bosque, bo zwycięzców się nie sądzi, chociaż za styl, jakość, raczej ich brak i nuuuudę boiskową powinni mu dać karnego...

    FIFA World Coach of the Year for Women`s Football 2012 - trzech naprawdę ciekawych trenerów, postawię jednak na medale - Pia Sundhage

    FIFA Puskás award - Falcao

    LINK
  • derby

    Lord Bart 2012-12-01 23:50:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Madrytu. Zmarnowane 2h. Spodziewałem się wyrównanego pojedynku, a pierwsza połowa była raczej słaba, z obydwu stron. Gdyby nie rzut wolny CRonaldo to remis byłby sprawiedliwy.

    Druga to wyraźna przewaga Realu, bezsensowne faule Atletico i słuszny gol. Mimo wszystko jeśli zespół Diego Simeone skończy sezon nad Realem - nikt nie będzie tego wszystkiego pamiętał. A i liga hiszpańska przez moment zyska. Podobnie jak LM.

    LINK
    • Re: derby

      Hardrada 2012-12-02 13:42:00

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Lord Bart napisał(a):
      A i liga hiszpańska przez moment zyska.
      ________
      To będzie raczej krótki moment - Real w kolejnym sezonie się ogarnie, a z Atletico pewnie odejdzie Falcao. Z ligą hiszpańską chyba jest tak, że tam nie może być nic ponad FCB i RM. Taka niby "klątwa".
      Tam nic się nie udaje, nawet jeśli są spełnione wszystkie warunki, żeby się udało.
      Jeśli szejk kupuje klub, to po pewnym czasie mu się nudzi. Nie ma szans na drugie ManCity.
      Jeśli klub ma wielkie tradycje, świetne ośrodki szkoleniowe i spore zaplecze finansowe (oraz dodatkowe 40 mln za transfer jednego gracza), to gdzie tam jakieś wzmocnienia robić, lepiej pilnować środka tabeli, byleby tylko grali sami Baskowie.
      A potem publikują rankingi, w których liga hiszpańska jest TOP1

      LINK
      • nie wiadomo

        Lord Bart 2012-12-02 14:01:00

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        na jaki moment... wielu z obecnych piłkarzy FCB prędzej czy później skończy karierę a nowych wielkich nazwisk by La Masia nie widać.

        Real... powiedzmy sobie szczerze, że Mourinho nie idzie w Madrycie tak jak zakładano, że powinno mu pójść. Będzie tam na sezon 2013/14? Bez ligi i Ligi Mistrzów?

        Dodając do tego najgłupszy rozdział zysków z praw telewizyjnych, który w końcu musi wyrównać się do angielskiego, co tylko pomoże innym zespołom...

        Mając w pamięci sezony od 2003/04 i dalej w tył... sytuacja gdzie dwa kluby zdominowały ligę, sprawiając że jest praktycznie nie-do-oglądania, istnieje dzisiaj. Ale czy będzie istniała za 2-3-4 lata?


        TOP1
        Tak samo śmieszne jak twoje wspomnienie Malagi, która bez względu na fochy faceta w turbanie, robi 4 miejsce w lidze i pierwsze chyba? w grupie LM?

        Zobaczymy, na to trzeba trochę poczekać, ale zobaczymy.

        LINK
        • Hiszpania

          Hardrada 2012-12-02 14:56:00

          Hardrada

          avek

          Rejestracja: 2011-01-01

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd:

          Tak, wiem, że Maladze fajnie idzie w LM i szczerze mówiąc nawet trochę im kibicuję (jak rok temu Athletic Bilbao - taki bezczelny sezonowiec ze mnie ), bo to zawsze jakiś powiew świeżości, ale już po samych transferach widziałem, że dobrze to tam się nie dzieje i bańka mydlana prędzej czy później, ale jednak pęknie. Nie zaskoczą mnie kolejne odejścia w najbliższych okienkach transferowych. Już z resztą o niektórych się spekuluje, np o Isco, ale może zostawmy spekulacje, bo agent Roberta nie śpi. Może szejk przerazi się tym, co nawyczyniał w LM i powie do siebie "o k... to działa!", po czym zacznie ogarniać. Oby.

          Co do FCB, to nie liczyłbym na to, żeby im nagle padła bateryjka. Będą łatać na bieżąco. A co najważniejsze - młodego Messiego prędko nie będą musieli załatać.

          A Real i Mourinho ? Ktoś w poprzednim sezonie powiedział, że wielkość Mourinho polega na tym, że wygrał mając gorszych piłkarzy. Mourinho wyciska z RM, wszystko co się da (tak jak to z resztą robił w Interze). Bilans jednak nie porywa, nie ma co ukrywać (3 lata, 1 mistrz kraju, 0? LM), ale do jego ostatecznej oceny wstrzymam się do zakończenia tej edycji LM. Półfinał już był. Teraz wiadomo na co jest pora. Jak wspomniałeś - zobaczymy.

          LINK
  • kolejne derby

    Lord Bart 2012-12-09 20:57:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Manchesteru. Nie było 6:1, ale każdy kto oglądał (albo każdy kto obejrzy sobie powtórkę) wie, że nie ma ligi lepszej niż angielska. Nieważne co by pokazywały jakie tabelki.

    Pół godziny gry to totalna dominacja MU, dwa gole Rooneya i do przerwy kontrola sytuacji.
    Druga połowa to straszny kwas przy nieuznanej bramce dla MU (byłaby trójka do zera i nie wiadomo czy nie więcej) i zaraz potem kontakt Toure... no, prawie myślałem że nie wejdzie.

    Potem nastąpiło kolejne pół godziny szaleństwa, świetnej gry, szybkiej, twardej, Silva trafia w poprzeczkę, ale mamy 86 minutę i Zabaleta klasyką zza pola karnego daje remis.

    4 minuty do końca, sędzia dolicza jeszcze 4, niby to MC naciska, ale nagle w zupełnie głupiej sytuacji Tevez fauluje, jakieś 30 metrów do bramki, lewa noga i... czuję to
    Robin Van Persie pakuje piłkę przy słupku, fakt że ktoś mu tam z muru pomógł, ale pakuje.

    3:2, po trybunach z jednego sektora niesie się United-United, a prowokujący Ferdinand dostaje monetą w łuk brwiowy i leje się krew. Ktoś tam chce nawet wbiec na boisku i dać mu w ryj, sytuacja na boiskach PL nieziemska, ale powstrzymują go.

    Ten co wbiegł i ten od monety nie wejdą już długo na stadiony, a po końcowym gwizdku cieszący się kibice MU zostają w swoim sektorze a niebiescy kibice spokojnie opuszczają stadion żegnani United-United!

    Żadnych burd, żadnego mordobicia, wąski kordon stewardów oddziela jednych od drugich. Owszem, lecą faki i różne pokazywanki - i tyle.
    Dlatego Anglia ma najlepszą piłkę na boisku i najlepszych kibiców. Może być gorąco, ale nie musi iść od razu wpierdol, race, demolka itp.

    Jakie dzikusy i burunduki żerują w polskiej lidze


    Świetny mecz, prawdziwe święte derby, słodka zemsta Sir Alexa za 6:1 (chociaż imo to nie jest równoważne) i pytanie gdzie tam do United nasz Lewusek? Ręczniki podawać? Przecież na to mu nie dadzą pozwolenia na pracę.

    Mimo wszystko przypomina się końcówka zeszłego sezonu, którą oglądałem i tam tworzyła się historia footballu
    http://youtu.be/DbymrXHDyIA

    A jeśli idzie o walkę do końca to ja nie zapomnę "miny" Rusisa
    http://youtu.be/tWVg1orTrYo?t=10m40s

    could you believe it i Neme Mane - koszmar Bayernu


    Bo w piłce gra się do ostatniego gwizdka.

    LINK
    • ciekawy dzień

      Hardrada 2012-12-09 21:49:00

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Przyznam, że mecz świetny, zwłaszcza, że byłem za MU.

      Ogólnie ciekawy dzień - Falcao strzelił 5 bramek wyprzedzając w klasyfikacji CRa, a Messi pobił rekord wszech czasów.

      Co do Lewandowskiego, to coraz bardziej się klaruje, że pozostanie w BVB. W lidze angielskiej to on nie ma zbytnio czego szukać. We włoskiej mówiło się jedynie o Juve, ale jestem już prawie pewien (i mam nadzieję), że do Juve przejdzie Llorente. BVB to najlepsze, wręcz idealne obecnie miejsce dla Roberta do gry o większe cele (mistrz kraju, gra w LM, nie kończąca się jedynie na fazie grupowej).

      LINK
    • Re: kolejne derby

      Hialv Rabos 2012-12-09 22:26:00

      Hialv Rabos

      avek

      Rejestracja: 2005-10-30

      Ostatnia wizyta: 2024-09-25

      Skąd:

      Lord Bart napisał:
      3:2, po trybunach z jednego sektora niesie się United-United, a prowokujący Ferdinand dostaje monetą w łuk brwiowy i leje się krew. Ktoś tam chce nawet wbiec na boisku i dać mu w ryj, sytuacja na boiskach PL nieziemska, ale powstrzymują go.

      Ten co wbiegł i ten od monety nie wejdą już długo na stadiony, a po końcowym gwizdku cieszący się kibice MU zostają w swoim sektorze a niebiescy kibice spokojnie opuszczają stadion żegnani United-United!

      Żadnych burd, żadnego mordobicia, wąski kordon stewardów oddziela jednych od drugich. Owszem, lecą faki i różne pokazywanki - i tyle.
      Dlatego Anglia ma najlepszą piłkę na boisku i najlepszych kibiców. Może być gorąco, ale nie musi iść od razu wpierdol, race, demolka itp.

      Jakie dzikusy i burunduki żerują w polskiej lidze

      ________

      Nie wiem jak u Ciebie, ale we Wrocławiu na miejskim wiszą takie karteczki na płotkach: "Kara za nieuprawnione przekroczenie = 10 000 zł". Nie przypominam sobie, aby ktoś się połakomił na ten mandacik. Zresztą, nie wiem czy zauważyłeś, lecz od jakiegoś czasu, na stadionach ekstraklapy poznikały wielometrowe płoty, fosy i inne zasieki. Jest na prawdę super, ale lepiej biadolić, że jest źle. Rozumiem taka polska mentalność, próba wierności hasłu: "cudze chwalicie, swego nie znacie".

      Ważne, że inni nas cenią:

      http://www.gadu-gadu.pl/czeskie-media-jednoglosne-bohaterem-meczu-kibice-lecha

      Najlepsze, że łatkę "najgorszych pod słońcem" kleimy my sami, a opinia w świat idzie, często - gęsto niesprawiedliwa.

      LINK
      • każdy

        Lord Bart 2012-12-09 23:18:00

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        widzi co chce widzieć, a czego nie chce - pomija.
        Poziomem sportowym, organizacyjnym i publiką odstajemy od Anglii na miliony lat a wygląd stadionów (pomijając pustki na nich, bo jedyni słuszni się obrazili)... trochę się jednak różni.

        Fakt, fosy nie ma, bunkrów też - ale zajebiście z pewnością nie jest.

        LINK
        • Mityczna liga z pewnej wyspy.

          Hialv Rabos 2012-12-10 21:50:00

          Hialv Rabos

          avek

          Rejestracja: 2005-10-30

          Ostatnia wizyta: 2024-09-25

          Skąd:

          Dokładnie Bart, każdy widzi co chce, a czego nie chce - pomija. Pełna zgoda. Więc zamiast bezkrytycznie zachwalać, tę cudowność nad cudownościami, gdzie legendarna Iron Lady pognała chuligaństwo, przeczytaj proszę ten artykulik:

          http://www.polskieradio.pl/43/265/Artykul/682935,Margaret-Thatcher-tuszowala-prawde-o-tragedii

          Tak właśnie konają mity.

          A uwierz mi, jest tego więcej. Po całej szopce do sądów brytyjskich wpływały pozwy przeciw fałszywym i absurdalnym oskarżeniom, gdzie ludzie wygrywali i dostawali odszkodowania. Ale kogo to obchodzi. Ważne, że odtrąbiono sukces, bo PR ponad wszystko, a prawda jest dobra dla naiwniaków, co nie?

          Zgoda co do poziomu sportowego i organizacji, lecz nigdy co do publiki. Bo tam fundamentem poprawy było kłamstwo, które teraz wychodzi na jaw.

          I jeszcze jedno odniesienie. Do tych jedynych słusznych.
          Wiesz dla czego mogą sobie na takie działania pozwolić? Bo nie istnieją żadne mityczne rodziny z dziećmi, które mają być zapychaczami stadionowymi. Te rodziny co mają być już są, a reszta nie przyjdzie. Bo na taką kupę piłkarską, każdy ma wywalone. Żyleta pusta, bo kibole bojkotują dobrowolnie, sami się usunęli ze stadionu. Gdzie te rodziny z dziećmi? Boją się? Kogo? Przecież tam jest pusto. Będzie ich 7 tyś, to nawet 100 chuliganów nie da rady. Nie przyjdą, bo na na murawie jest kupa. A kupa ta jest na wszystkich stadionach w Polsce. Dlatego też, jedyni słuszni mogą sobie śmiało pozwolić na taki ruch. Podeprę się przykładem z rodzinnego podwórka:

          Szwagier chodzi dla dopingu i wydarzeń boiskowych. Jego żona a moja siostra; to samo, ze wskazaniem na doping. Natomiast ich dziecko - 6letnia córeczka - wyłącznie dla dopingu. Jak znika doping z trybun, to właściwie ostaje się jedynie szwagier, bo tylko on i ja mamy chyba coś z głową, że śledzimy uważnie poczynania skórokopów.

          Jak więc Ci się marzy druga Anglia, to poproś najpierw Z. Bońka o wzrost nakładów na szkolenie, to a nuż, za dekadę będziesz miał swoją wyśnioną PL.

          LINK
          • nie

            Lord Bart 2012-12-10 22:22:00

            Lord Bart

            avek

            Rejestracja: 2004-01-20

            Ostatnia wizyta: 2021-09-13

            Skąd: Warszawa

            umiesz czytać ze zrozumieniem, nie moja wina. Link jest o tym, że ta tragedia była winą kibiców, bo tak było łatwiej to tłumaczyć, The Sun wysmażył paszkwil, zresztą przepraszał niedawno, nawet w TOK FM było o tym i o jakości prasy...

            Co to ma wspólnego z tym, że Anglia z najbardziej zacofanej i burackiej pod kątem kibicowania ligi, stała się najlepszą - pod względem marketingowym, sportowym i kulturalnym?

            I btw komicznej kartki na płocie... taka jest właśnie między Anglią a Polską różnica, że w Premier League nic nie wisi, bo i nie ma na czym. A i nie musi wisieć, bo nie ma dla kogo.

            Europa już dawno wyrównała normę jakości zachowań na stadionie. Cywilizowana Europa. I Boniek ani szkolenie nie mają nic do tego. Mam wrażenie, że rozmawiamy o tym samym, ale jakoś obok...


            Poczytaj sobie o Football Spectators Act, o kredytach udzielonych przez państwo klubom na wprowadzanie jednolitego systemu itp.
            Pójście wzorem PL nie zapełni stadionów, ale przynajmniej wyznaczy standardy. I jak we wszystkim - albo ludzi i kluby się dostosują albo faktycznie prędzej sportem narodowym będą skoki i w końcu w 2078 zorganizujemy jakąś zimową olimpiadę.

            LINK
            • Re: nie

              Hialv Rabos 2012-12-16 01:28:00

              Hialv Rabos

              avek

              Rejestracja: 2005-10-30

              Ostatnia wizyta: 2024-09-25

              Skąd:

              Lord Bart napisał:
              umiesz czytać ze zrozumieniem, nie moja wina. Link jest o tym, że ta tragedia była winą kibiców, bo tak było łatwiej to tłumaczyć, The Sun wysmażył paszkwil, zresztą przepraszał niedawno, nawet w TOK FM było o tym i o jakości prasy...

              Czytać umiem tak ze zrozumieniem, jak również interpretować ludzkie zamiary.

              Co to ma wspólnego z tym, że Anglia z najbardziej zacofanej i burackiej pod kątem kibicowania ligi, stała się najlepszą - pod względem marketingowym, sportowym i kulturalnym?

              A te faki i inwektywy, o których pisałeś odnosząc się do derbów Manchesteru, to oczywiście przejaw najwyższej kultury? Zraniony gracz ManU (rok 2012), a Dino Baggio w Krakowie (rok 1998), to jak rozumiem na pewno przejaw polskości na stadionie. To, że się tam siedzi i jest gites pod względem marketingowym nie oznacza, iż brak tam chamstwa, niekiedy większego niż na polskich grajdołkach.

              http://www.sportfan.pl/artykul/anglia-w-szoku-najwieksza-od-lat-zadyma-ustawiona-przez-11453

              Tylko nie pisz mi proszę dyrdymałów, że to wyjątek potwierdzający regułę.

              I btw komicznej kartki na płocie... taka jest właśnie między Anglią a Polską różnica, że w Premier League nic nie wisi, bo i nie ma na czym. A i nie musi wisieć, bo nie ma dla kogo.

              Nie ma to jak obśmiać sposób, który jest skuteczny! Oczywiście w boskiej PL, po raporcie Taylora, płotki w mig poznikały a informację o karach doręczył listonosz z mleczarzem.

              Wskaż mi przy okazji istotną różnicę:

              między tym;

              http://stadiony.net/stadiony/eng/old_trafford
              http://stadiony.net/stadiony/eng/goodison_park

              a tym;

              http://stadiony.net/stadiony/pol/stadion_slaska_wroclaw

              Jakoś nie widzę istotnej różnicy. A w każdym razie wszystkie są do sforsowania. Dodatkowo napiszę, że na meczach we Wrocławiu bywam regularnie i nie dostrzegłem istotnych zawirowań w tej dziedzinie.

              Europa już dawno wyrównała normę jakości zachowań na stadionie. Cywilizowana Europa. I Boniek ani szkolenie nie mają nic do tego. Mam wrażenie, że rozmawiamy o tym samym, ale jakoś obok...

              No tak, zapomniałem...Cywilizowana Europa:

              Niemcy;
              http://www.sport.pl/pilka/1,64946,12709787,Bundesliga__Zamieszki_w_Dortmundzie_po_meczu_Borussii.html

              Szwajcaria;
              http://www.wprzerwie.pl/Wpis,Sport,531120,1,Zamieszki-na-derbach-zurychu.html

              Austria;
              http://futbolnet.webfactional.com/wiadomosci/297-derby-wiednia-przerwane-i-odwolane-kibice-wtargneli-na-murawe

              Belgia;
              http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna/202226/zobacz-zamieszki-w-szlagierze-ligi-belgijskiej-wideo

              Fajnie jest, co nie? Jakby to rzec? Dziki Zachód Panie!

              Boniek, jak każdy sternik ma dużo do powiedzenia. Wzrost poziomu, to wzrost zainteresowania. Przyjdą tzw.: wynikowcy (czy też kibice sukcesu), zjedzą tonę popcornu, 2 tony kiełbasy i będzie luksus. Im więcej takich kibiców tym mniej szansy na chuliganów. To się nazywa wymiana publiki. To właśnie zrobiono w Anglii. Zakazy stadionowe + kibic sukcesu = nowa publika. W Polsce brak sukcesu = puste trybuny, co właśnie obserwujemy.

              Poczytaj sobie o Football Spectators Act, o kredytach udzielonych przez państwo klubom na wprowadzanie jednolitego systemu itp.
              Pójście wzorem PL nie zapełni stadionów, ale przynajmniej wyznaczy standardy. I jak we wszystkim - albo ludzi i kluby się dostosują albo faktycznie prędzej sportem narodowym będą skoki i w końcu w 2078 zorganizujemy jakąś zimową olimpiadę.


              Oj, uwierz czytałem. Za to ja radzę zaznajomić się z tezami prof. Płatek, wedle których chuligaństwo to efekt społeczny, uwarunkowany przemianami i rozpadem wspólnot i więzi społecznych. Dopiero jak się państwo rozprawi skutecznie z patologiami społecznymi, to można będzie zaobserwować zmianę na lepsze. Na wyspach oprócz wspomnianych przez Ciebie aktów prawnych, zaczęła się poprawa życia całego społeczeństwa, a to ma niebagatelne znaczenie.

              Już jest lepiej, tylko trzeba to dostrzec. Po to się buduje te hiper, ultra nowoczesne stadiony, aby wyłapywać prowodyrów. Narzędzia są, tylko jak jeden głąb z drugim leniuchem zamiast wykonać swoją pracę i wyłapać gamonia, woli stosować odpowiedzialność zbiorową (bo tak łatwiej), to bankowo doczekamy się tej olimpiady, o której wspominasz.

              LINK
              • re

                Quinlan-Vos96 2012-12-16 03:32:00

                Quinlan-Vos96

                avek

                Rejestracja: 2009-11-15

                Ostatnia wizyta: 2013-09-15

                Skąd:

                tak. Europa cywilizowana-u nich dzieje się to raz na rok-dwa. U nas o wiele częściej a ludzie którzy za tym stoją często są bezkarni. I właśnie dlatego ludzie chętniej chodzą na mecze całymi rodzinami w innych krajach- bo jak idą na mecz to nie boją się że ktoś im coś zrobi.
                Poza tym czy w jakimkolwiek cywilizowanym kraju podczas finału krajowego pucharu kibice wdarli się na boisko w decydującym momencie meczu ? (co dla mnie jest osobiście żartem bo jeżeli kibice przeciwnika stoją za reklamami i czekają na wdarcie się na boisko aż strzelisz karnego to wiadomo że będziesz się bał strzelić bo jeżeli trafisz to będzie obawa przed tym czy aby ci kibice ci nie spuszczą zwykłego w******u. Dlatego wg mnie w takim momencie sędzia powinien poczekać na interwencje ochrony i wtedy wznowić grę.) Plus dochodzą race które kibice dość często używają. Tak ciężko wprowadzić model który działa bodajże w Danii że race można odpalać tylko robią to wcześniej przeszkolone osoby i dzięki temu nikomu nic nie grozi

                LINK
                • stadiony (nie)bezpieczeństwa

                  Hialv Rabos 2012-12-16 18:53:00

                  Hialv Rabos

                  avek

                  Rejestracja: 2005-10-30

                  Ostatnia wizyta: 2024-09-25

                  Skąd:

                  Czy widziałeś link, który zamieściłem odnośnie Belgii? Widziałeś jak ochroniarz ewakuował małe dziecko? Gdyby u nas, taka scena miała miejsce, to media trąbiłyby przez miesiąc.

                  No dobra, mogę zrozumieć, że moja opinia w świetle oponentów jest stronnicza. Jednakże pewnym faktom nie da się zaprzeczyć:

                  http://www.rp.pl/artykul/960833.html

                  Tendencja spadkowa utrzymuje się od lat, mówi o tym Policja, a nie Polski Związek Bandytów Stadionowych. Do tego, są to przejawy marginalne, często wynikające z głupoty organizatorów.

                  Jakich jeszcze potrzeba argumentów?

                  Mam wrażenie, że część osób jest tak bezprzykładnie zafascynowana tymi angielskimi trybunami, iż nie dostrzega głosów, które nie podzielają wizji brytyjskiej:

                  http://stadiony.net/aktualnosci/2012/02/euro_2016_francja_zlikwiduje_ploty_ale_nie_pojdzie_sladem_anglii

                  A co zrobisz, gdy np.: niedorzeczny pomysł zostanie wprowadzony w życie?

                  http://stadiony.net/aktualnosci/2012/12/anglia_odgrodza_kibicow_siatkami_od_boiska

                  Długo będziesz lamentował nad degrengoladą angielskich stadionów? A co ważniejsze; czy bardziej łaskawym okiem spojrzysz na polskie stadiony (te nowe), gdzie barierka oddzielająca trybuny od płyty boiska wynosi 1m?

                  LINK
              • Re: Re: nie

                Lord Bart 2012-12-16 23:05:00

                Lord Bart

                avek

                Rejestracja: 2004-01-20

                Ostatnia wizyta: 2021-09-13

                Skąd: Warszawa

                Hialv Rabos napisał(a):
                Już jest lepiej, tylko trzeba to dostrzec..
                ________

                http://youtu.be/2HTktUQpXZk

                Nie chce mi się już rozpisywać porównania, jeszcze wczoraj chciałem... ale już mi się nie chce. Znowu będziesz marnował czas wyciąganiem linków z 2009, zresztą których sam nie przeczytałeś... odpuść sobie.

                http://youtu.be/2HTktUQpXZk

                Ja poczekam jak będzie normalnie. A tak tu długo nie będzie dlatego mogę sobie włączyć Premier League w to miejsce, nawet pojechać jak nabiorę ochoty.

                Ludziom chwalącym polską piłkę klubową życzę radosnych przeżyć. Bo tych co sezon więcej

                LINK
                • Dobra, odpuszczam

                  Hialv Rabos 2012-12-17 18:15:00

                  Hialv Rabos

                  avek

                  Rejestracja: 2005-10-30

                  Ostatnia wizyta: 2024-09-25

                  Skąd:

                  Faktycznie, to nie ma sensu. Na 5 linków, 3 dotyczyły zeszłego roku (prawie jak rok świetlny!), jeden tegorocznych ekscesów (Niemcy), no i ten dotyczący PL, jest z przed 3 lat (istna era przedpotopowa, lub może bardziej trafnie - przedtaylorowa).

                  Jeśli raport Policji, w którym są zawarte bezwzględne liczby na korzyść mojej tezy, nie dają rady, to odpuszczam. Jak ktoś uparcie trwa przy swoim pomimo faktów, to dysputa bankowo jałowa jest.

                  I jeszcze coś, bo masz mylne wrażenie. Zdaję sobie ze słabości polskiej piłki (koszmarny poziom wyszkolenia, niedobory baz treningowych i infrastrukturalnych, itd...), jednakże to co mnie różni od Ciebie, to dostrzeganie tak wad, jak i zalet, tu w Polsce, lub w innym dowolnym miejscu na tym globie.

                  Pisz sobie o Angliuni te panegiryki przy jednoczesnym wiadrze pomyj wylewanych na rodzimą kopaną (tak, wiem nie jest gitesowa). W końcu wolny kraj, wolna wola.

                  Mam nadzieję, że nigdy na wyspach nie powrócą ogrodzenia stadionowe rodem z ZOO. Ale jeśli coś takiego się stanie (tak, wiem maaało prawdopodobne), to będę wówczas bardzo Ciekaw Twojej opinii.

                  LINK
  • ...

    andix 2012-12-11 23:17:00

    andix

    avek

    Rejestracja: 2010-12-21

    Ostatnia wizyta: 2016-04-30

    Skąd: Goleszów

    Właśnie trwa seria rzutów karnych w Pucharze Anglii pomiędzy Arsenalem, a Bradford z IV ligi

    LINK
  • ...

    andix 2012-12-16 19:22:00

    andix

    avek

    Rejestracja: 2010-12-21

    Ostatnia wizyta: 2016-04-30

    Skąd: Goleszów

    100 % okazja Torresa, która dałaby remis Chelsea w finale Klubowych Mistrzostw Świata.
    http://www.youtube.com/watch?v=pa0uR7KujbU

    Ostatecznie Chelsea przegrało 1:0

    LINK
    • cóż

      Lord Bart 2012-12-16 20:44:00

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      powiedzieć - dawno Europy nie reprezentował tak żenujący klub. Co się stało z CFC zdobywającą LM, co się stało z drużyną wspartą Hazardem i Oscarem?

      Swoją drogą ta główka Torresa w 91 minucie chyba... znowu myślałem, że będą mieli farta, ale nie... Brazylijczycy wygrali zasłużenie, a technika jaką mają - nadal jestem pod wrażeniem. Od lat.

      LINK
  • zaje podsumowanie

    Lord Bart 2012-12-20 21:48:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    rundy - dla miłośników polskich kopaczy. Nie od Pana Zdzicha, ale żondzi: Staszek Prawy do Levego, samuraj z kokiem i zaje-sezon Wisły

    http://youtu.be/2X6ordMtM9g

    POLECAM!

    LINK
    • MISZCZ!

      Abe 2012-12-22 02:28:00

      Abe

      avek

      Rejestracja: 2006-05-20

      Ostatnia wizyta: 2023-08-08

      Skąd: Rzeszów

      MISZCZ!

      Ku**a, ja się pytam - dlaczego UEFA albo FIFA nie zajmą się sprawą symulantów. Na meczu wygląda to tak - zawodnik symuluje, sędzia jak zauważy to da kartkę, nie zauważy to nie da. Tak jest, było i będzie. No ok. A co po meczu? Kurwa, nic. Po prostu nic. Ja się pytam dlaczego gracze, którzy po ekstremalnie perfidnej symulacji, której sędzia nie zauważył, wywalczają powiedzmy, karnego dla drużyny, nie zostają zdyskwalifikowani na kilka meczy? Ja pie**olę, no na litość boską, władze futbolu potrafią ukarać za STRZELENIE GOLA zgodnie z wszystkimi zasadami futbolu, bo zawodnik nie przestrzegał reguł fair play (wiecie o co mi chodzi? nie żebym go bronił za to co zrobił - ale zasad nie złamał, więc za co kara?), które są dobrą wolą, a nie obowiązkiem, a nie potrafią ukarać tych wszystkich symulujących skurwysynów których osobiście uważam za największą plagę tego sportu? Kara na 2, 3 mecze i od razu by się kretyn oduczył nurkowania. Bo teraz są bezkarni, ewentualnie żółta kartka wpadnie. Jeśli sędzia zauważy.

      LINK
      • ano

        Hardrada 2012-12-22 02:50:00

        Hardrada

        avek

        Rejestracja: 2011-01-01

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd:

        To jest właśnie najgorsze - że to co napisałeś jest tak oczywiste, że głowa boli, a te s********* i tak palcem nie kiwną w tym kierunku.

        Czasem jak wygłaszałem podobne opinie, to ktoś komentował "jakby wprowadzili coś takiego, to wykluczyliby całą np Barcę" - a to jest g... prawda, bo jakby dostał taką karę jeden z drugim, to by się oduczyli.

        Tępe ch*** nigdy chyba nic z tym nie zrobią, tak jak z wykorzystywaniem nagrań do rozstrzygania problematycznych sytuacji.

        LINK
      • ale

        Lord Bart 2012-12-22 19:56:00

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        to jest w przepisach, przy symulowankach wszelakich. Nawet zobacz w tym filmie - Jeleń dostaje kartkę a przecież nie symulował właśnie. Łamaga po prostu o piłkę się przewrócił

        I UEFA nie jest od tego. Za takie rzeczy odpowiadają władze ligi, podobnie jak za różne brutalki, których nie zobaczył sędzia (co ciekawe, np. w lidze angielskiej nie tylko oceniają co wpisano do protokołu, ale też co sobie obejrzeli na powtórkach... telewizyjnych ).
        W przypadku Adriano akurat dla LM jakaś część UEFY robi za takie władze.

        A wszystko i tak zależy od dobrego sędziego. Podobnie jak z rękami-nabijankami...


        PS. Oglądam/słucham mecz Barcy i gol Messiego na 2:0 - FIFA12 na żywo. Aż popatrzyłem dlaczego nie mam podpiętego pada

        PS2. Podobno (jeśli chodzi o zajmowanie się sprawami) UEFA zawiesiła Malagę na przyszły sezon w pucharach za nagięcia (podobno, nie znam sprawy do końca) w tym gównianym fair play finansowym
        Z Platiniego robi się większy beton i idiota niż z Grzesia Laty. Rozpieprzenie ME na drobnicę, jakieś pogłoski o 562 zespołach w LM i teraz to. Ja się pytam:
        1. czy robi to się dlatego, że nikogo nie obchodzi taki klub jak Malaga?
        2. co się zrobi jeśli Malaga wygra LM i (wzorem cieniutkiej ligowo CFC) będzie zajmowała miejsce obrońcy tytułu na 2013/14?
        3. co się zrobi z największymi dłużnikami piłkarskiego świata
        http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna/208800/uefa-grozi-zadluzonym-klubom
        Wyrzucimy z pucharów Real, Barcę, MU i szejkowo-oligarchowe PSG/Chelsea?


        Jeśli nadejdzie taki sezon solennie obiecuję, że będę każdego miesiąca wpłacał określoną kwotę na konto UEFA i wytatuuję sobie Platiniego... na pośladku.

        LINK
        • Re: ale

          Hardrada 2012-12-22 22:06:00

          Hardrada

          avek

          Rejestracja: 2011-01-01

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd:

          Lord Bart napisał(a):
          to jest w przepisach, przy symulowankach wszelakich. Nawet zobacz w tym filmie - Jeleń dostaje kartkę a przecież nie symulował właśnie. Łamaga po prostu o piłkę się przewrócił

          I UEFA nie jest od tego. Za takie rzeczy odpowiadają władze ligi, podobnie jak za różne brutalki, których nie zobaczył sędzia (co ciekawe, np. w lidze angielskiej nie tylko oceniają co wpisano do protokołu, ale też co sobie obejrzeli na powtórkach... telewizyjnych ).
          W przypadku Adriano akurat dla LM jakaś część UEFY robi za takie władze.

          A wszystko i tak zależy od dobrego sędziego. Podobnie jak z rękami-nabijankami...

          ________

          Ogólnie jeszcze powiedz, że obecny system jest całkowicie sprawny w kwestii symulantów (bo widzę, że masz na to ochotę).

          Bez żartów.

          LINK
          • co

            Lord Bart 2012-12-22 22:23:00

            Lord Bart

            avek

            Rejestracja: 2004-01-20

            Ostatnia wizyta: 2021-09-13

            Skąd: Warszawa

            to znaczy system. Są szkolenia dla sędziów z przykładami video, są przepisy, są wytyczne różne co sezon. Ale mam wrażenie, że wymagasz totalniej nieomylności, wzorem linii spalonego w FIFIE (nomen omen mam gdzieś dowody, że i to oszukuje, bo spalonego nie ma a nalicza).

            Sędzia jest tylko człowiekiem. Tak jak jeden fryzjer zrobi z ciebie bóstwo a inny stracha na wróble. Jeden da kartkę za symulanctwo, drugi nie.

            Czy władze lig powinny zwracać na to większą uwagę? Pewnie powinny, ale tak to dzisiaj wygląda - jeśli masz szansę wyrzucić przeciwnego piłkarza, zdobyć karnego który da zwycięstwo to będzie udawał nawet kosztem kartki. Nie mówiąc już o prestiżu.

            LINK
            • System

              Hardrada 2012-12-22 22:40:00

              Hardrada

              avek

              Rejestracja: 2011-01-01

              Ostatnia wizyta: 2024-11-20

              Skąd:

              Ależ "system" bardzo prosto zdefiniować.

              Jest to cały wachlarz działań, podejmowanych celem wyeliminowania z piłki nożnej symulanctwa.

              I z pewnością odpowiedź brzmi - NIE, system nie działa dobrze. Działa wręcz beznadziejnie - bo jest całkowicie nieskuteczny.

              I nie wiem w ogóle po co poruszasz temat sędziów. Abe zainicjował ten wątek i wyraźnie zaznaczył, że takich piłkarzy nie karze się wykluczeniami na x meczów (a tak właśnie powinny wyglądać kary za symulowanie), już PO meczu, gdy z nagrania jasno wynika, że piłkarz symulował. To czy sędzia to wyłapie, czy nie, ma drugorzędne znaczenie. Za brutalne faule są wykluczenia, za rasizm są wykluczenia, a o wykluczeniach za symulowanie nie słyszałem, tymczasem to często wypacza mecze, w o wiele większym stopniu, niż nazwanie kogoś małpą, albo "brutalne" sfaulowanie kogoś tak, jak Rooney przed EURO 2012.

              LINK
              • Re: System

                Hardrada 2012-12-22 22:59:00

                Hardrada

                avek

                Rejestracja: 2011-01-01

                Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                Skąd:

                http://www.youtube.com/watch?v=BXISkmGoizw

                W takich przypadkach powinni gościa znieść na noszach i dać roczny zakaz gry, w trosce o zdrowie gracza, jako czas, na odzyskanie tegoż zdrowia
                Wiem, że nie lubisz Mourinho, czy Chelsea, ale może jednak spróbuj się postawić w takiej sytuacji, że taki CH... wypacza tak grę i robi to zupełnie bezkarnie.

                Z resztą to tylko przykład. Busquets nie wymyślił symulowania, on po prostu wykorzystuje wszelkie dostępne środki, które mogą dać jakąkolwiek przewagę. Dlatego tak poważnie mówiąc, to go nie potępiam i z tą roczną przerwą, podkoloryzowałem To system jest winny, bo gdyby za symulowanie były surowe kary, to nie wstawiłbym tutaj tego nagrania.

                Inny przykład to Rivaldo z MŚ2002 (filmiku nie szukam, bo zapewne kojarzysz sytuację) - za symulowanie został ukarany grzywną, z czego znana jest anegdotka, że poinformowali go o tym dziennikarze, a on odparł mniej więcej "w takim razie poczekajcie, bo nie mam drobnych w portfelu". Ciekawe, czy na takie cwaniactwo i szyderę, zdobyłby się za brutalny faul, albo rasizm - no tak, wtedy zmartwieniem nie byłyby "drobniaki", ale zakaz meczów. Śmieją się w twarz i właśnie to powoduje, że nie da się o tym napisać na spokojnie zwłaszcza jeśli rozmawia się z kimś, kto się piłką interesuje i powinien to rozumieć...

                LINK
  • Lewy

    Abe 2012-12-22 19:36:00

    Abe

    avek

    Rejestracja: 2006-05-20

    Ostatnia wizyta: 2023-08-08

    Skąd: Rzeszów


    http://tnij.org/lewywmu

    LINK
    • lewy.

      Cad Bane 2012-12-22 20:56:00

      Cad Bane

      avek

      Rejestracja: 2009-09-05

      Ostatnia wizyta: 2021-05-30

      Skąd: Murowana Goślina

      W końcu jakaś porządna strona sportowa krótko skwitowała to całe zamieszanie w okół Lewego Ale co z tego, skoro jutro i tak dostaniemy wiadomość o przejściu do np. PSG lub... nie wiem.. Anży Machaczkała ;D

      LINK
  • Hehehe :D

    Abe 2013-01-04 05:39:00

    Abe

    avek

    Rejestracja: 2006-05-20

    Ostatnia wizyta: 2023-08-08

    Skąd: Rzeszów

    http://www.sport.pl/pilka/1,65041,13139840,Liga_Mistrzow__TVP_pokaze_Borussie_i_Barcelone.html

    LINK
  • na

    Lord Bart 2013-01-07 20:39:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    dobranoc, na złoto.


    FIFA Ballon d`Or: LIONEL MESSI

    FIFA Women`s World Player of the Year: ABBY WAMBACH

    FIFA Puskas Award: MIROSLAV STOCH

    FIFA Coach of the Year: VICENTE DEL BOSQUE

    FIFA Women`s Coach of the Year: PIA SUNDHAGE

    FIFA / FIFPro World XI:

    Goalkeeper: Iker Casillas

    Defenders: Dani Alves, Gerard Pique, Sergio Ramos, Marcelo

    Midfielders: Xabi Alonso, Xavi Hernandez, Andres Iniesta

    Forwards: Lionel Messi, Radomel Falcao, Cristiano Ronaldo

    FIFA Presidential Award: FRANZ BECKENBAUER

    FIFA Fair Play Award: UZBEKISTAN FOOTBALL FEDERATION


    http://www.gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=535426#541024
    Trafiłem, jak w masło. Kto mi powie, że nie żyjemy w erze Messiego? Za to 11tka Fify... bez Pirlo... ale to Fifa przecież.

    LINK
    • Re: na

      Hardrada 2013-01-07 20:47:00

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Lord Bart napisał(a):
      Kto mi powie, że nie żyjemy w erze Messiego?
      ________
      Ja.

      Zarzuci ktoś linkiem, w którym widać rozkład głosów, z każdej kategorii ? Interesuje mnie kategoria "FIFA Coach of the Year" - chciałbym zobaczyć ile głosów dostał Guardiola za 2012, bo wnioski mogą być naprawdę ciekawe.

      LINK
      • jeden

        Lord Bart 2013-01-08 21:11:00

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        głos. Czyli jest dobrze
        Jeszcze nie instalnąłem pdfa, ale masz to tutaj chyba
        http://www.fifa.com/ballondor/index.html
        Na (prawie) samym dole, po lewej stronie, w dziale Documents - FBO Award Men Coach 2012 - by country

        LINK
        • horda

          Hardrada 2013-01-08 22:35:00

          Hardrada

          avek

          Rejestracja: 2011-01-01

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd:

          Zapewniam Cię, że nie jeden. Całkiem spore grono moich znajomych zgadza się ze mną, że w 2011 CR7 był wyraźnie lepszy, a zatem podsumowując ostatnie 5 lat:
          2008,2011 - CR
          2009, 2010, 2012 - Messi
          Jestem skłonny przyjąć taki podział, ale tylko na linii CR-Messi, bo imo jest on nadal dyskusyjny, jeśli chodzi o NAJlepszego piłkarza, szczególnie jeśli chodzi o rok 2010. Za ten rok to chyba tylko fanboje Messiego uważają, że słusznie wygrał.
          Po prostu w pewnym momencie grono decydentów straciło jaja i nie jest już zdolne do wyróżnień w stylu Fabio Cannavaro.
          Tak więc nie wygląda na to erę Messiego, ani nikogo innego. Tak jak i nie było żadnej ery Ronaldo, czy Zidane`a. Ani Ronaldinho. Choć wymienionych panów cenię wyżej od Messiego i CRa, to mieli pecha żyć w tej samej "erze", stąd o ich dominacji/hegemonii nie ma mowy.

          Chyba, żeby to liczyć w złotych piłkach, to OK, ale to tylko dla tych traktujących jak wyrocznia, słowa grona decydentów, widzących np Guardiolę jako trenera z największymi osiągnięciami za rok 2012. Dla takich osób jak najbardziej mamy erę Messiego i pewnie jeszcze długo będziemy mieć.

          LINK
          • don andres

            Cad Bane 2013-01-26 21:27:00

            Cad Bane

            avek

            Rejestracja: 2009-09-05

            Ostatnia wizyta: 2021-05-30

            Skąd: Murowana Goślina

            W 2010.r. powinien wygrać wg mnie Andres Iniesta. Od 3 lat czekam na jego triumf w plebiscycie, ale dopiero nie dawno zorientowałem się, że on nigdy Złotej Piłki nie wygra. Może wygrywać nagrody Europejskie, ale nigdy Światowie, gdzie np. w krajach Azjatyckich czy Afrykańskich, gdzie nie mają pojęcia co się w piłce dzieje, Messi i CR7 są bóstwami...

            A z CR zgadzam się tylko w 2008, no i lekko w 2011, gdzie chyba jednak o odrobinę lepszy był Messi.

            LINK
  • ...

    Rael 2013-01-07 23:56:00

    Rael

    avek

    Rejestracja: 2003-01-10

    Ostatnia wizyta: 2023-06-03

    Skąd:

    Zesrałem się ze śmiechu widząc jedensatkę roku. Dani Alves XD? Marcelo XD? Zarząd Realu i farsy zrobił kolektywnego blowjoba decydentom XD?

    LINK
    • ..

      Cad Bane 2013-01-08 21:15:00

      Cad Bane

      avek

      Rejestracja: 2009-09-05

      Ostatnia wizyta: 2021-05-30

      Skąd: Murowana Goślina

      No Pique i Xavi też w 2012.r za bardzo nie zasłużyli. Na ich miejsca powinni wejść Kompany i Mata/Pirlo

      LINK
  • Borubar

    Lord Bart 2013-01-31 19:16:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Zamiast oglądać kolejne nudne GD (chociaż podobno się działo, ale tematyka już słaba) wybrałem spotkanie MU z Southampton. W bramce, przeciwko RvP i Rooney`owi - Artur Boruc.

    No i chłopak miał naprawdę parę fajnych interwencji, to że MU wygrał to było jasne, ale mimo wszystko druga połowa pokazała, że nadal w PL każdy może postraszyć każdego.
    I nie dlatego, że papierowy faworyt rozkłada się jak. np. Legia z mistrzostwem w zeszłym sezonie.

    Fajnie, że dostał powołanie, fajnie gdyby zagrał od pierwszej minuty w tym tamtym co mają zagrać. Żałuję strasznie, że przegapił swoją okazję, osiągając w pewnym momencie wszystko w Celticu i nie odbił się wyżej.
    Szkoda.


    I btw PNA wchodzi w fazę pucharową, ale i tak warto czytać newsy o tej imprezie, bo ona jest jak z innej planety
    Bramkarz Zambii strzela gola z karnego na 1:1 z Nigerią, w meczu Togo:Algieria złamała się bramka, niejaki Sambou Yatabare opuszcza reprę Mali, bo trener nie pozwolił mu zagrać w dwóch meczach, Republika Zielonego Przylądka wychodzi z grupy chociaż na ich wyjazd musiał zrobił zrzutkę cały kraj...

    Ja do tego dodać ich czarowników i inne jazdy to nic tylko przypomina się PNA z zeszłego roku (teraz grają, bo chcieli mieć turniej w lata nieparzyste) gdzie w zaje-finale Zambia pokonała WKS po 9-rundowej serii rzutów karnych, gdzie przez 7 kolejek trafiali wszyscy!
    Zresztą pisałem o tym
    http://www.gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=294147#512847

    Warto!

    LINK
  • PNA

    Lord Bart 2013-02-03 19:07:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Pierwszy mecz, który obejrzałem a to w ogóle dlatego, że zagrało WKS z Nigerią. I chociaż nie jest to Nigeria jaką pamiętam sprzed lat, ba - nie jest to Nigeria na miarę obecnych swoich możliwości, ale... drużyna najmłodsza w turnieju, robiąca jednak niesamowicie pozytywne wrażenie.

    Jeśli 18latek jest środkowym obrońcą...
    No i WKS... ile razy w zeszłym roku nasłuchałem się, że dla Drogby to już ostatnia szansa na puchar. No to drugie tyle usłyszałem dzisiaj i znowu, niestety, znowu Drogba musi się obejść smakiem. Nie wiem czy on by tą ostatnią LM zamienił na triumf w PNA, ale jakoś nie może.

    2:1 dla Nigerii, bardzo dobry mecz, cudowne uderzenie Emmanuela Emenike i dający zwycięstwo Sundaya Mby.

    I ja się tak zastanawiam czemu polskie kluby nie szukają młodzieży czy dobrych zawodników w Afryce? Tam wszystkie lepsze ligi mają zarzucony scouting i biorą nawet 16-17latków do swoich szkółek żeby potem ew. sprzedać ich z 10krotnym przebiciem.

    Nikt mi nie wmówi, że turecki Karabükspor, który wyciągnął Emenike a potem sprzedał go Spartakowi Moskwa jest lepszy od polskich czołowych klubów.
    Nikt mi nie powie, że taki Sunday Mba, grający 6 sezon w Afryce, jest dobry wyłącznie na Enugu Rangers i Warri Wolves...

    A tak w ogóle warto wspomnieć o typowo afrykańskiej, muzycznej oprawie meczu, nawet przy pustkach stadionowych. Zarówno grupa z WKS jak i Nigerii zrobiła wspaniały nastrój i 0 wuwuzeli.

    LINK
  • PNA finałowo

    Lord Bart 2013-02-08 00:25:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Do końca dotarły dwie drużyny - młodziutka Nigeria, która rozjechała 4-1 Mali i Burkina Faso, które pokonało Ghanę w pasjonującej serii rzutów karnych.
    9 wykonywanych, 4 pudła

    Finał 10 lutego a mnie oświeciło, że w BF gra Prezes
    Kto to Prezes? Kto?
    Préjuce Nakoulma
    Jeden z najlepszych kozaków tej ponurej ligi. Polecam od PanaZdzicha
    http://youtu.be/gqgAX1EbKps
    i do znalezienia TurboKozaka z nim

    Takiego finału nie można przepuścić!

    LINK
    • po finale

      Lord Bart 2013-02-10 22:07:00

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      komediowo
      Borek i Mamadou Diouf stworzyli niezapomniany duet
      Najlepiej podobała mi się końcówka i po euforii jak sobie nigeryjskie prostytutki przypomną o obietnicy, że drużyna jak zdobędzie puchar to może ... przez tydzień za darmo

      Do tego wręczanie nagród pomeczowych, dają ją komuś, zabierają, znowu dają, nie ma planszy sponsorskiej... Afryka

      Sam mecz przyjemny chociaż czy aż na wysoki poziom finału? Nigeria niewątpliwie zasłużenie wygrała, Prezes... raczej więcej o nim mówili niż zagrał.

      Tak czy siak kolejny finał PNA za mną i z pewnością będę powracał na ten piękny choć poturbowany kontynent.

      LINK
      • No klimat...

        Ricky Skywalker 2013-02-11 08:16:00

        Ricky Skywalker

        avek

        Rejestracja: 2002-07-12

        Ostatnia wizyta: 2024-01-10

        Skąd: Bydgoszcz

        rzeczywiście był fajny, Diouf rządzi

        A Prezesowi kibicowałem, szkoda że nie wyszło w finale, ale srebrny medal i tak ma - wielki sukces Burkina Faso, co by nie mówić Ale może jakiegoś koguta za to dostanie w Zabrzu bonusowo i "będzie go zjadł"

        http://www.youtube.com/watch?v=qj6_bCBNCko

        BTW, mecz o trzecie miejsce był zajebisty. I w ogóle - obejrzałem kilka meczów w tej edycji PNA i szczerze - jakoś lepiej mi się to oglądało niż inne wielkie turnieje, a szczególnie - o wiele, wiele lepiej niż LM ostatnio. Czemu? Nie ma tego nadęcia...

        LINK
        • nadęcia

          Lord Bart 2013-02-11 18:33:00

          Lord Bart

          avek

          Rejestracja: 2004-01-20

          Ostatnia wizyta: 2021-09-13

          Skąd: Warszawa

          imprezy nie ma, niestety wiele zespołów boryka się z rozkapryszonymi gwiazdkami, które zlewają ten turniej.

          Gdyby tak wszystkie ekipy wystąpiły w teoretycznie najmocniejszych składach... to by było dobre.

          LINK
  • pna

    Cad Bane 2013-02-10 23:29:00

    Cad Bane

    avek

    Rejestracja: 2009-09-05

    Ostatnia wizyta: 2021-05-30

    Skąd: Murowana Goślina

    Wpierw Zambia, teraz Nigeria. Z całym szacunkiem dla tych reprezentacji, ale oprócz Moses`a czy Obiego Mikel`a z Nigerii za dużo innych chociażby znanych na poziomie europejskim piłkarzy stamtąd nie pochodzi. Są reprezentacje WKS, Ghany ( akurat co raz słabszej ), Mali,czy Senegalu ( nawet nie zagrali w tegorocznym PNA ). Może to jest jakaś magia tego turnieju, ale pokazuje to też fatalne przygotowanie trenerskie i to, że jak nie wiele potrzeba by dostać się do finału - Burkina Faso. Jeden z najbiedniejszych krajów na świecie, cały kraj musi się zrzucać na to by starczyło środków finansowych na wyjazd i grę w PNA dla reprezentacji ( opłaciło się ). A może fajnie by było gdyby to np. w ME wygrałby ktoś pokroju Chorwacji czy Belgii ? I mielibyśmy jakąś niespodziankę.. bo od 9 lat ( Grecja ) wliczając MŚ i ME takowej nie było. Sam już nie wiem co myśleć o tym całym PNA, ale jeśli mamy finał Nigeria vs Burkina, to jak dla mnie niczego dobrego to nie świadczy

    I szkoda mi Drogby, bo myślałem że jak w końcu wygrał to LM, to PNA wygra z łatwością

    LINK
    • PNA

      Mistrz Mateusz 2013-02-11 15:36:00

      Mistrz Mateusz

      avek

      Rejestracja: 2011-04-04

      Ostatnia wizyta: 2024-10-09

      Skąd: Piła

      Zgadzam się z Tobą. Ten turniej nie stoi na wysokim poziomie. Gdybyśmy grali na tych mistrzostwach, zamiast na Euro, jestem pewien, że z łatwością przeszlibyśmy przez eliminacje, wygrywając wszystkie mecze i wygrywając cały ten turniej. No bo nie oszukujmy się, co to jest za poziom? Chyba jedyni zawodnicy, których dobrze znam, są z WKSu, czyli Yaya Ture i Didier Drogba. Więcej nie ma dobrych zawodników, na poziomie światowym. W ogóle niespodzianką jest, że do finału nie doszedł WKS właśnie, tylko jakaś Nigeria oraz słabiutka Burkina Faso. Tak jak mówisz - nie trzeba zbyt wiele, by dojść do finału, dlatego jestem przekonany, że gdybyśmy grali w tej strefie, to doszlibyśmy do finału, ogrywając przeciwnika być może nawet i 5:0. A w ogóle debiutant doszedł do ćwierćfinału. Mam tutaj na myśli Wyspy Zielonego Przylądka, oczywiście. To dziwne, bo debiutanci, na przykład na takich mistrzostwach Europy, kończą zazwyczaj na fazie grupowej z dorobkiem jednego lub dwóch punktów. To znaczy, że poziom tych lepszych drużyn z Afryki spadł, bo dali się ograć debiutantowi. Szczerze powiem, że oglądałem trzy, może cztery mecze tego turnieju. Finału nie oglądałem, bo nie mogłem oglądać tych patałachów. Wolałem sobie obejrzeć chyba po raz piąty mecz Polska - Irlandia na innym kanale . Niech Moc będzie z Wami.

      LINK
      • Re: PNA

        Lord Bart 2013-02-11 18:31:00

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        Mistrz Mateusz napisał(a):
        Zgadzam się z Tobą. Ten turniej nie stoi na wysokim poziomie. Gdybyśmy grali na tych mistrzostwach, zamiast na Euro, jestem pewien, że z łatwością przeszlibyśmy przez eliminacje, wygrywając wszystkie mecze i wygrywając cały ten turniej.
        ________

        ...
        http://tnij.org/wengerfplm
        Ja i Arsène wyjątkowo zgadzamy się w tym futbolowym punkcie.
        Ale pierniczysz...

        Chciałbym tylko zauważyć, że Polska w obecnym rankingu FIFA zajmuje 56 miejsce, Central African Republic z którą Burkina wygrało dwumecz o wejście do turnieju od 0:2 do 3:2 zajmuje miejsce 51.
        Półfinaliści to Mali (25), Nigeria (52), Burkina Faso (92) i Ghana (26).

        Jestem w stanie założyć się o duży zestaw klocków Lego, że nie oglądałeś ani jednego meczu PNA i masz ogólnie małe pojęcie o historii tego turnieju...
        A to przykre i nieuczciwe dla grających tam zawodników.

        LINK
        • PNA

          Mistrz Mateusz 2013-02-11 18:44:00

          Mistrz Mateusz

          avek

          Rejestracja: 2011-04-04

          Ostatnia wizyta: 2024-10-09

          Skąd: Piła

          Tak się składa, mój drogi Barcie, że nie jestem kłamcą i mówię Ci, że oglądałem trzy, cztery mecze. I co ma w ogóle piernik do wiatraka!? Ranking FIFA to jedno, ale umiejętności to drugie. Jestem pewien, że byśmy wygrali taki turniej o tak niskim poziomie. Niech Moc będzie z Wami.

          LINK
          • Re: PNA

            Hardrada 2013-02-11 18:52:00

            Hardrada

            avek

            Rejestracja: 2011-01-01

            Ostatnia wizyta: 2024-11-20

            Skąd:

            Mistrz Mateusz napisał(a):
            Tak się składa, mój drogi Barcie, że nie jestem kłamcą i mówię Ci, że oglądałem trzy, cztery mecze.
            ________

            To 3 czy 4 ? Bo dziwi mnie takie niezdecydowanie u osoby, która opisuje na forum mecze, rozegrane kilka tygodni wcześniej. Ja do tej pory pamiętam, które mecze oglądałem na EURO 2012 (ale opisać, bym nie opisał ).

            I skoro tak deprecjonujesz ranking FIFA, to czemu w innym miejscu... http://www.gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=533320#539012
            ?

            LINK
            • fifa

              Cad Bane 2013-02-11 18:55:00

              Cad Bane

              avek

              Rejestracja: 2009-09-05

              Ostatnia wizyta: 2021-05-30

              Skąd: Murowana Goślina

              Ja oglądałem wszystkie ( tylko nie trzecią kolejkę grupową, bo tam mecze na siebie nachodziły i nie mogłem wszystkich obejrzeć ).

              Najbardziej zawiódł finał

              A z rankingiem FIFA czasem również się nie zgadzam, jak np. widzę Ugandę przed Polską Ale ranking FIFA jest i tak lepszy niż ten cały IFFHS..

              LINK
              • proste

                Hardrada 2013-02-11 18:58:00

                Hardrada

                avek

                Rejestracja: 2011-01-01

                Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                Skąd:

                ja też bynajmniej nie jestem fanem rankingu FIFA Ale to nie ja motam się w zeznaniach

                PS: fakt, finał słaby, zwłaszcza po tym, co Włosi zrobili Niemcom w 1/2

                LINK
                • Re: proste

                  Mistrz Mateusz 2013-02-11 19:07:00

                  Mistrz Mateusz

                  avek

                  Rejestracja: 2011-04-04

                  Ostatnia wizyta: 2024-10-09

                  Skąd: Piła

                  Hardrada napisał(a):
                  ja też bynajmniej nie jestem fanem rankingu FIFA Ale to nie ja motam się w zeznaniach

                  PS: fakt, finał słaby, zwłaszcza po tym, co Włosi zrobili Niemcom w 1/2

                  ________
                  A co ja się "miotam w zeznaniach", co!? Co się miotam!? Tylko mówię, że trzy albo cztery mecze oglądałem! Może się w końcu ode mnie odczepisz!? Niech Moc będzie z Wami.

                  LINK
                  • :)

                    Hardrada 2013-02-11 19:30:00

                    Hardrada

                    avek

                    Rejestracja: 2011-01-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd:

                    Nie "miotasz", ale "motasz". Miotać zacząłeś się dopiero teraz. Podsumowując:

                    1) śmiem wątpić, czy oglądałeś te mecze, bo sądzę, że byś pamiętał dokładną ilość, zwłaszcza, że chodzi o ilość tak małą (prawie jakbyś napisał "oglądałem 1 lub 2 mecze" )

                    2) w jednym miejscu deprecjonujesz ranking FIFA, a w drugim poważnie go analizujesz - i co mamy niby o tym sądzić ?

                    Pomijając już taki ogólny fakt, że takie gadanie, że Polska ograłaby wszystkich w Afryce, jest mało poważne i raczej nie świadczy o czyimś obeznaniu w temacie.

                    LINK
                  • Re: :)

                    Mistrz Mateusz 2013-02-11 19:39:00

                    Mistrz Mateusz

                    avek

                    Rejestracja: 2011-04-04

                    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

                    Skąd: Piła

                    Hardrada napisał(a):
                    Nie "miotasz", ale "motasz". Miotać zacząłeś się dopiero teraz. Podsumowując:

                    1) śmiem wątpić, czy oglądałeś te mecze, bo sądzę, że byś pamiętał dokładną ilość, zwłaszcza, że chodzi o ilość tak małą (prawie jakbyś napisał "oglądałem 1 lub 2 mecze" )

                    2) w jednym miejscu deprecjonujesz ranking FIFA, a w drugim poważnie go analizujesz - i co mamy niby o tym sądzić ?

                    Pomijając już taki ogólny fakt, że takie gadanie, że Polska ograłaby wszystkich w Afryce, jest mało poważne i raczej nie świadczy o czyimś obeznaniu w temacie.

                    ________
                    Dobra już, ja uważam inaczej, ty uważasz inaczej i się nigdy nie dogadamy, więc kończmy tą kłótnię. Niech Moc będzie z Wami.

                    LINK
              • Euro a PNA

                Mistrz Mateusz 2013-02-11 19:05:00

                Mistrz Mateusz

                avek

                Rejestracja: 2011-04-04

                Ostatnia wizyta: 2024-10-09

                Skąd: Piła

                No dokładnie! Nareszcie się ktoś ze mną zgodził . Ja oglądałem też wszystkie mecze Euro, nawet wszystkie mecze trzeciej kolejki fazy grupowej, bo nie znając wyniku drugiego meczu oglądałem powtórkę . A finał faktycznie słaby. Fajny był w 2008, ale ten... był okropny . To już lepszy był mecz fazy grupowej Irlandia - Hiszpania 0:4. Niech Moc będzie z Wami.

                LINK
          • nie

            Lord Bart 2013-02-11 19:20:00

            Lord Bart

            avek

            Rejestracja: 2004-01-20

            Ostatnia wizyta: 2021-09-13

            Skąd: Warszawa

            powiedziałem, że jesteś dlatego poszedłem w zakład i gdyby tak było to pewnie kupiłbym ci dużą paczkę klocków.

            Po prostu nie uważam, że ocena tego turnieju, specyficznego z racji innego organizatora i innego czasu, z racji wielu remisowych spotkań oraz ocena występujących zespołów predysponuje do twierdzenia że polscy reprezentacyjni kopacze wygraliby PNA.

            Polskim kopaczom chwilowo udało się zająć ostatnie miejsce w najsłabszej grupie turnieju organizowanego na ich ziemi, przerżnąć towarzysko z jedną z trzech najsłabszych drużyn Euro (my, Irlandia, Holandia), nomen omen też "u siebie", udało się wyprodukować jednego napastnika na 38mln ludzi, który w reprze nie strzelił gola od setek minut.

            Może marzenia o PNA zostawmy, a wróćmy do wiary w to że kiedyś uda nam się pokonać mitycznych Niemców. Po lipnym karnym na 1:0, po obronie Częstochowy, po 2 czerwieniach dla Germanów... może się kiedyś uda.

            Zostawmy Afrykę w spokoju, chociaż czekam na ten sparing co to go Boniek ma zorganizować na Czarnym Lądzie... oby wtedy też gwiazdki zastrajkowały, bo będziemy mieli jakieś szanse. Na ponowne opowieści o towarzyskich wygranych jak z Włochami (czy z kimś tam) w 5 składzie...

            LINK
            • PNA

              Mistrz Mateusz 2013-02-11 19:35:00

              Mistrz Mateusz

              avek

              Rejestracja: 2011-04-04

              Ostatnia wizyta: 2024-10-09

              Skąd: Piła

              Tak, zgadzam się z tym. Ja też się nie mogę doczekać tego meczu. Fajnie by było w grudniu zagrać dwa mecze w Afryce, przykładowo z Maroko i WKSem. Chociaż w grudniu nie możemy zagrać, bo wtedy to by nie było w terminie FIFA, a w krajowym składzie, a Boniek powiedział, że PZPN nie będzie już organizował takich meczy jak z Macedonią czy Rumunią, po tym jak ci durni rumuni, pewnie specjalnie, zrobili siedem zmian i FIFA tego meczu nie uznała za oficjalny, bo zostały złamane przepisy . Niech Moc będzie z Wami.

              LINK
      • Bez przesady...

        Cad Bane 2013-02-11 18:52:00

        Cad Bane

        avek

        Rejestracja: 2009-09-05

        Ostatnia wizyta: 2021-05-30

        Skąd: Murowana Goślina

        Akurat z Afryki mamy bardzo wielu dobrych piłkarzy jak np. : Drogba, Bracia Toure, Cisse, Kone, Pieenar, Kalou, Demba Ba, Tiote, Essien, Ayew, Gyan, Gervinho, Song, Eto`o, Niang czy Moses... to tylko jedni z niewielu świetnych Afrykańskich piłkarzy. Porównaj sobie reprezentację WKS do Polski na poziomie piłkarzy w czołowych klubach Europejskich... To, że Polska wygrała 3:1 z WKS, bo Słonie grały Rezerwami, nie znaczy od razu, że Polska jest lepsza

        Krytykując Afrykański Futbol, mam bardziej na myśli zorganizowanie i trenerkę. Podam przykład : RPA przed ostatnim meczem wystarczy bezbramkowy remis ( wg ich trenera ). Osiągają ten remis, jest wesoło, jesteśmy w PNA itp... Aż tu nagle, bodajże dopiero następnego dnia: Osz ku*wa ! Okazuje się, że trener wraz ze sztabem pomylili zasady : OMG.... JAK REPREZENTACJA, KTÓREJ KRAJ ROK WCZEŚNIEJ ORGANIZUJE MŚ, MOŻE NIE ZNAĆ PRZEPISÓW METRYKI TABELI?!

        O tym właśnie mówię, o braku organizacji i o tym, jak wiele zależy tam od przypadku. Bo piłkarzy naprawdę mogą mieć niezłych, ale z taką organizacją, to niedługo Madagaskar zostaniem Mistrzem

        LINK
  • Lewandowski w Barcelonie!

    Lord Bart 2013-02-25 20:53:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Ja... no nie mogę
    http://youtu.be/4YDKjiY07FI
    i odpowiedź
    http://youtu.be/bOIHWEtQyi8

    LUBIEEEE
    Ę
    TO!
    Lubię

    LINK
  • KE a transfery

    Lord Bart 2013-03-16 16:03:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Podobno coś takiego
    http://tinyurl.com/KEtransfery
    ma się odbyć.

    Jakoś tylko takie mam dziwne przeczucie, że... najwięksi i tak się z tego wymiksują.

    LINK
  • Pary ćwierćfinałowe Ligi Mistrzów

    Mistrz Mateusz 2013-03-16 16:32:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Wczoraj odbyło się losowanie par ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów. A oto one:

    Malaga - Borussia Dortmund

    Real Madryt - Galatasaray Stambuł

    PSG - FC Barcelona

    Bayern Monachium - Juventus Turyn

    Na pewno z losowania może być zadowolona Borussia . Galatasaray i PSG raczej nie, no bo w końcu pierwszy zespół gra z Realem, a drugi z Barceloną. Za to dwumecz Bayern - Juventus będzie chyba najciekawszy i najbardziej wyrównany, ale mam nadzieję, że zespół włoski wygra . Sądzę, że te drużyny awansują do półfinału: Borussia, Real, Barcelona i mam nadzieję, że Juventus, ale jak już mówiłem ten dwumecz z drużyną monachijską będzie najbardziej wyrównany ze wszystkich dwumeczów ćwierćfinałowych. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Borussia - Freiburg 5:1

    Mistrz Mateusz 2013-03-16 17:40:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Świetne spotkanie w wykonaniu zawodników z Dortmundu . Na początku spotkania wyglądało to kiepsko i niemrawo, stracili w końcu gola, żadnego krycia, ale wszystko zaczęło się od czterdziestej pierwszej minuty, kiedy to Robert strzelił bramkę głową po dośrodkowaniu Sahina z rzutu wolnego. Nibywałe zakończenie pierwszej połowy - bramka Sahina w czterdziestej piątej minucie po dograniu Kuby. Bardzo ładna bramka . Minutę później, w pierwszej minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy na listę strzelców ponownie wpisuje się Robert Lewandowski. Druga połowa wyglądała podobnie - dwa strzelone gole. Wracając jeszcze do pierwszej połowy - jak najbardziej słuszne prowadzenie Borussi do przerwy . W drugiej połowie pierwsza bramka była autorstwa Nuriego Sahina, który uderzył piłkę z woleja, a ta przelobowała bramkarza i wpadła do bramki. Drugi gol w tej połowie padł po ładnej akcji Roberta, który przebiegł z piłką kilka metrów na lewym skrzydle, okiwał prawego obrońcę i dograł piłkę do Bitenkourta, który wpakował futbolówkę do siatki na wślizgu. Było to jego premierowe trafienie w barwach Borussi, i ogólnie w Bundeslidze. Zasłużone zwycięstwo zespołu z Dortmundu 5:1. Liczyłem, że Robert strzeli hat-tricka . Ale nie jest tak źle . Robert w końcu pobił rekord gwiazdy Borussi z lat sześćdziesiątych strzelając gole w swoich ośmiu kolejnych meczach w Bundeslidze. Zdobył w końcu swoją osiemnastą i dziewiętnastą bramkę w tym sezonie, jest liderem klasyfikacji strzelców. Kiessling musiałby strzelić dzisiaj hat-tricka w meczu z Bayernem, by być współliderem klasyfikacji strzelców wraz z Robertem. I dla mnie Robert jest bohaterem dzisiejszego meczu . I z pewnością graczem meczu . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Bayer Leverkusen - Bayern Monachium 1:2

    Mistrz Mateusz 2013-03-16 21:53:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Niestety, niestety, niestety, ale kolejnemu zespołowi nie udało zatrzymać się Bawarczyków . Naprawdę szkoda . Bayer miał taką niesamowitą okazję, by wyrwać Monachijczykom choćby dwa punkty, ale niestety, nie udało się . "Aptekarze" w rundzie jesiennej wygrali na wyjeździe z Bayernem 2:1, a teraz to Bayern wygrał na wyjeździe z Bayerem 2:1. Szkoda, naprawdę . Liczyłem, że będzie chociaż podział punktów. Zawodnicy gospodarzy dzisiejszego meczu grali naprawdę dobrze i po bramce Rolfesa i asyście Boenisha liczyłem, miałem nadzieję, że wygrają. Ale niestety . W poprzednim starciu tych drużyn ostatni gol był trafieniem samobójczym i to dzięki niemu "Aptekarze" wygrali. W tym meczu było odwrotnie, ponieważ to Bawarczycy wygrali po golu samobójczym strzelonym przez zawodnika Bayeru. Kolejnej drużynie nie udało zatrzymać się Bayernu. Jak takim drużynom jak Bayer czy też Borussia nie udaje wygrywać się z Bayernem to nikt tak naprawdę nie będzie z nimi wygrywać. Sądziłem, miałem nadzieję, że Bayer może wygrać to spotkanie, patrząc na ostatnie niepowodzenia zespołu z Bawarii, no bo w końcu dwóch ostatnich meczy w Bundeslidze do udanych zaliczyć nie mogą, choć je wygrali. Wygrali tylko 1:0 z ostatnim zespołem w tabeli, a następnie wygrali 3:2, tylko już nie pamiętam z kim. Potem w Lidze Mistrzów przegrali rewanżowy mecz z Arsenalem 0:2, i to u siebie. Ale niestety . I nawet Milika nie wprowadzili . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Stuttgart - Borussia 1:2

    Mistrz Mateusz 2013-03-30 18:50:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Dzisiaj mecz rozgrywali Dortmundczycy ze Stuttgartem na wyjeździe. Cieszy oczywiście wynik. No i przecież Borussia odłożyła koronację Bawarczyków . Cieszy to tym bardziej, że to dzięki Polakom. Ten mecz był bardzo fajny, szczególnie w pierwszej połowie. Był o dziwo wyrównany. Łukasz w tym meczu zasiadł na ławce. Klopp zdecydował się go oszczędzać przed meczem z Malagą w Lidze Mistrzów, a Kuba nie znalazł się nawet na ławce, z powodu urazu jakiego doznał na rozgrzewce przed wtorkowym meczem z San Marino wygranym przez Polaków 5:0. Robert wyszedł oczywiście w podstawowym składzie.

    W dwudziestej czwartej minucie Klopp musiał dokonać zmiany. Kopnięty w twarz został Schmelzer. Musiał zejść z boiska, a w jego miejsce wszedł Piszczek. Zaledwie cztery minuty później wpisał się na listę strzelców. To jest niesamowite. Trzy mecze naszego obrońcy i trzy bramki. Zaczęło się to w meczu z Ukrainą, kiedy to wpisał się po raz pierwszy na listę strzelców w reprezentacji. Cztery dni później graliśmy z San Marino i ponownie trafił do siatki. Teraz wraca do klubu po zgrupowaniu kadry i kolejny gol w jego wykonaniu. Miejmy nadzieję, że jego seria będzie trwała dłużej.

    Po przerwie gra nie była już tak wyrównana. Chociaż gospodarze doprowadzili do wyrównania dzięki świetnemu trafieniu Maxima. Później z boiska wyleciał jeden z zawodników Stuttgartu. Ich drużyna grała w dziesiątkę gdzieś od siedemdziesiątej minuty. W siedemdziesiątej dziewiątej minucie po raz dwudziesty w tym sezonie do siatki trafia Robert po podaniu Łukasza. Mecz ostatecznie kończy się wygraną zespołu z Dortmundu 2:1. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • ...

      Rael 2013-03-31 01:00:00

      Rael

      avek

      Rejestracja: 2003-01-10

      Ostatnia wizyta: 2023-06-03

      Skąd:

      Myśle, że Bayern dzisiaj pokazał żółtkom, gdzie ma ich "odkładanie koronacji" Blisko było pobicia rekordu, ale nawet sie cieszę, że sie nie udało bo jednak wieksza radość kiedy sie pomyśli, że to najwyższe w historii zwycięstwo zostało osiągnięte nad BVB.

      LINK
      • Bayern

        Mistrz Mateusz 2013-03-31 20:40:00

        Mistrz Mateusz

        avek

        Rejestracja: 2011-04-04

        Ostatnia wizyta: 2024-10-09

        Skąd: Piła

        Niestety tak się stało . Ale jeszcze formalnie mistrzami Niemiec to oni nie są. Ale jednak chyba nikt nie ma już wątpliwości, że wygrają ligę, z pewnością puchar też i mają szansę by zwyciężyć w Lidze Mistrzów. Wcześniej bardziej w to wierzyłem, ale po porażce u siebie z Arsenalem... mam co do tego pewne wątpliwości. A szkoda, bo lubię Borussię i to nie tylko ze względu na to, że grają tam Polacy. Lubię ich grę i byli naprawdę świetną drużyną. Nadal są, nie mówię, że nie, ale w tym sezonie mnie zawiedli . Wcześniej dwa triumfy w lidzę i przecież to zwycięstwo w tym pamiętnym pucharze Niemiec z Bayernem 5:2. No szkoda, ale tak bywa. Nie zawsze mogą oni wygrywać i teraz przyszedł chyba czas Bayernu. Niech Moc będzie z Wami.

        LINK
  • Bayern powraca (mam taką nadzieję)

    andix 2013-03-31 11:03:00

    andix

    avek

    Rejestracja: 2010-12-21

    Ostatnia wizyta: 2016-04-30

    Skąd: Goleszów

    No nareszcie Bayern pokazał na co go stać. Nie wiem czym to było spowodowane (być może brakiem Riberiego), ale Bayern ostatnie mecze w Bundeslidze ledwo wygrywał, a w Lidze Mistrzów z Arsenalem to to była już jakaś porażka. Po wczorajszym meczu jestem bardziej pozytywnie nastawiony na mecz z Juventusem. Mam nadzieję, że Bayern sobie poradzi ze "Starą Damą" i pokaże dlaczego to w tym sezonie Bayernowi przypadnie Mistrzostwo Niemiec

    LINK
  • Ćwierćfinałowe mecze Ligi Mistrzów

    Mistrz Mateusz 2013-04-04 11:14:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    W skrócie trochę opiszę te mecze.

    Bayern - Juventus 2:0

    Jej... to był dopiero mecz . Szkoda mi Juventusu . Już właściwie Bayern jest jedną nogą w półfinale, ale oni wygrali teraz u siebie 2:0, a u siebie w 1/8 finału z Arsenalem przegrali 0:2, więc... Myślę, że Juventus nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w tym dwumeczu. Jednakże myślę, że Monachijczycy zlekceważyli Arsenal w meczu rewanżowym, po tym, jak pokonali ich na wyjeździe 3:1. Tak uważam. Ale za to tu bramka padła wcześniej niż w meczu z Ukrainą w tym meczu . My dłużej wytrwaliśmy . W dwudziestej czwartej sekundzie meczu... niemożliwe. Juventus szansę na awans ma, w końcu teraz rewanż będą rozgrywać na własnym boisku, ale bez wątpienia to Bayern jest w lepszej sytuacji.

    PSG - Barcelona 2:2

    Mecz dobry, jednak sądziłem, że Barcelona sobie poradzi z Francuzami. Jednak tylko remis. Barca jest oczywiście w lepszej sytuacji, ponieważ to oni zagrają na własnym boisku w rewanżu z PSG. Jednak miałem złe przeczucia, gdy usłyszałem, że to Stark będzie sędziował. I miałem rację. Niestety. On w ogóle jest żałosny. Jakim cudem niby sędziuje on w Lidze Mistrzów!!! Nie nadaje się po prostu na sędziego. Źle wspominam go już z jakiegoś meczu ligowego, w którym przez niego Borussia przegrała 2:3, ale już nie pamiętam z kim. Przecież to był conajmniej metrowy spalony! No ludzie! Rzut karny dla Barcelony za to się należał, ale... to nie zmienia faktu, że popełnia błędy i jest po prostu beznadziejnym sędzią. Przez niego Barca tylko zremisowała.

    Malaga - Borussia 0:0

    Ja nie mogę... Co to było.... Nie no, byłem pewien, że Borussia wygra, ale jak widać tak się nie stało. Mam nadzieję, że wygrają następny mecz conajmniej 2:0. Muszą wygrać. Mecz ogólnie mi się podobał. Przynajmniej pierwsza połowa, w której było dużo szybkich akcji, sytuacji podbramkowych z jednej i drugiej strony oraz fantastycznych parad bramkarskich. Mecz mógł się podobać, jednak brak goli przy tylu sytuacjach aż zadziwia. No ale cóż... Co na to poradzimy? Tylko czekać na zwycięstwo "naszego" zespołu na własnym boisku w meczu rewanżowym.

    Meczu Realu z Galatasaray nie opiszę, bo go nie oglądałem. Nawet nie pamiętam wyniku . Było 3:0 dla Realu, nie ? Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Borussia - Malaga 3:2

    Mistrz Mateusz 2013-04-10 20:53:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    -Borussia - Malaga 3:2

    Niesamowity mecz! Jeden z najlepszych jaki widziałem w całej historii Ligi Mistrzów! Fantastyczne widowisko! Genialny mecz . Cieszę się oczywiście, że Borussia wygrała i awansowała do półfinału . Jednak nie ukrywam, że nie wierzyłem już w awans Borussi, szczególnie po drugim trafieniu dla Malagi, które notabene było ze spalonego. Myślałem, że nie awansują, nawet gdy jeszcze remisowali. Lecz udało się ! Niesamowity mecz . Naprawdę. W trzy minuty strzelić dwie bramki, które zdecydowały o awansie. Oczywiście cieszę się z gola Roberta, szóstego w tym sezonie Ligi Mistrzów. Reus trafił do siatki w pierwszej minucie doliczonego czasu gry drugiej połowy, a Santana w trzeciej minucie doliczonego czasu gry drugiej połowy. Niesamowite. Strasznie się cieszyłem i nie mogłem uwierzyć. Tak naprawdę nadal nie mogę w to uwierzyć .

    Galatasaray - Real 3:2

    Tego meczu nie oglądałem, ale trochę o nim powiem. Wynik jest oczywiście dużą niespodzianką . Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Real przegrał. No ale i tak awansują, więc... W końcu u siebie wygrali 3:0, a na wyjeździe przegrali 2:3. Ale szkoda, że Galatasaray nie przeszedł. Wielka szkoda .

    A więc mamy już dwóch półfinalistów . Są to oczywiście Borussia i Real. Teraz będę oglądał Barcę . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • Re: Borussia - Malaga 3:2

      Hardrada 2013-04-10 21:55:00

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Mistrz Mateusz napisał(a):
      -Borussia - Malaga 3:2

      Niesamowity mecz! Jeden z najlepszych jaki widziałem w całej historii Ligi Mistrzów!

      ________

      Haha, you made my day

      LINK
    • Re: Borussia - Malaga 3:2

      Master of the Force 2013-04-11 16:54:00

      Master of the Force

      avek

      Rejestracja: 2010-04-25

      Ostatnia wizyta: 2024-10-31

      Skąd: Olsztyn

      Mistrz Mateusz napisał(a):
      -Borussia - Malaga 3:2

      Niesamowity mecz! Jeden z najlepszych jaki widziałem w całej historii Ligi Mistrzów!

      ________
      Od ilu lat oglądasz? 2? 3?

      LINK
      • już

        Lord Bart 2013-04-11 18:28:00

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        tak nie jedźcie na niego. Końcówka była jedną z najbardziej pamiętliwych czy raczej do zapamiętania
        Co prawda niezgodnie z przepisami, ale UEFA liczy kasę, nie uczciwość.

        Poza tym sam mecz raczej szybki, parę aj-że-to-nie-wpadło... najlepszy może nie, ale z pewnością miły dla kibica lubiącego oglądać taki futbol a nie race czy plecami do boiska

        LINK
      • Re: Re: Borussia - Malaga 3:2

        Mistrz Mateusz 2013-04-11 18:55:00

        Mistrz Mateusz

        avek

        Rejestracja: 2011-04-04

        Ostatnia wizyta: 2024-10-09

        Skąd: Piła

        Majster of the For$ napisał(a):
        Mistrz Mateusz napisał(a):
        -Borussia - Malaga 3:2

        Niesamowity mecz! Jeden z najlepszych jaki widziałem w całej historii Ligi Mistrzów!

        ________
        Od ilu lat oglądasz? 2? 3?

        ________
        Gdzieś tak już będzie. Jakieś dwa, trzy lata. Ale to nie o to tu chodzi. Bart ma rację - tu bardziej chodzi o końcówkę, która chyba była najbardziej pamiętliwa ze wszystkich meczy jakie widziałem w Lidze Mistrzów. Niech Moc będzie z Wami.

        LINK
        • końcówka =/= mecz

          Hardrada 2013-04-11 19:21:00

          Hardrada

          avek

          Rejestracja: 2011-01-01

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd:

          No to mówmy od razu, że chodzi o końcówkę, a nie mecz.

          Manchester City 3:2 Queens Park Rangers - ten mecz też miał epicką końcówkę, ale trochę mu brakowało, żeby określić go ładnym.

          Były już ładniejsze, nawet w tej edycji. Żeby nie być gołosłownym - Real Madryt 3:2 Manchester City. Nawiasem mówiąc kolejne 3:2 i kolejna mocna końcówka, coś w tym jest

          LINK
        • ...

          Master of the Force 2013-04-11 20:08:00

          Master of the Force

          avek

          Rejestracja: 2010-04-25

          Ostatnia wizyta: 2024-10-31

          Skąd: Olsztyn

          Co do końcówek - Mi chyba najbardziej w pamięci zapadła ta z rewanżowego meczu półfinałowego między Barcą, a Chelsea w 2009 roku. Wtedy w 93. minucie Iniesta po przepięknym strzale zdobył decydującego gola. Sam mecz jako całość również stał na wysokim poziomie i jest aktualnie jednym z moich ulubionych meczów ogólnie

          TO były emocje, których nigdy nie zapomnę.

          LINK
  • Ćwierćfinały Ligi Mistrzów

    Mistrz Mateusz 2013-04-11 13:03:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    No to jesteśmy już po czterech ćwierćfinałach .

    Barcelona - PSG 1:1

    Szkoda, szkoda, szkoda . Wielka szkoda . Jak nigdy nie byłem za francuskimi zespołami, to teraz za to byłem. Dlatego, że wystarczy tej Barcelony w finałach, czy nawet w półfinałach, a poza tym kieruję się dobrem Borussi. Gdyby PSG przeszło, to fajnie by było gdyby Borussia z nimi grała . Wtedy to już by był pewny finał. Przynajmniej tak mi się zdaję. No ale szkoda. Na początku Barca lepiej grała, jednak później PSG grało na takim samym poziomie jak "Duma Katalonii". Po pierwszej strzelonej bramce przez Francuzów, sądziłem, że to oni awansują. Jednak, niestety tak się nie stało . Ale, żeby zremisować Barcelona potrzebowała Messiego. Mam nadzieję, że Borussia na nich nie trafi.

    Juventus - Bayern 0:2

    Bayern awansował. Też niestety, bo boję się, że Borussia na nich trafi. Oby nie. Bayern nie miał problemów z Juventusem. Wygrał u siebie 2:0 oraz na wyjeździe taką samą różnicą bramkową. No, ale jak już mówiłem - szkoda . Ale cóż my na to poradzimy.

    A więc jesteśmy już po ćwierćfinałach Ligi Mistrzów i znamy już półfinalistów. Są to oczywiście: Borussia Dortmund, Real Madryt, Bayern Monachium oraz FC Barcelona. Czyli dwie drużyny z Hiszpanii i dwie z Niemiec. A właściwie jedna w połowie . Jutro odbędzie się losowanie par półfinałowch o godzinie 11:30. Mam nadzieję, że Borussia nie trafi ani na Bayern, ani na Barcelonę. Chciałbym, by zagrali z Realem. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Wczorajszy występ messiego

    Szopciu 2013-04-11 13:47:00

    Szopciu

    avek

    Rejestracja: 2013-04-03

    Ostatnia wizyta: 2016-02-11

    Skąd: Piła

    Co sądzicie o wczorajszym występie Messiego?
    Chodzi mi tu o to, że gdy wszedł na boisko cała Barcelona wzięła się do roboty. Według mnie, Barcelona bez Messiego nie dała by sobie rady, przegrali by pewnie może i nawet 0:2. Myślę, że gdybyśmy mieli w naszej reprezentacji takiego zawodnika, nie chodzi mi tu o dobrego takiego co strzela z dwie bramki w jednym meczu. Tylko takiego przeciętnego np. jak Kosecki, który dodał by otuchy w meczu i tak jak by "rozporządził" drużyną.
    Polska miała by wtedy znacznie większe szanse, w różnych meczach.

    LINK
  • ............

    The Super Fan Star Wars 2013-04-11 21:24:00

    The Super Fan Star Wars

    avek

    Rejestracja: 2011-02-11

    Ostatnia wizyta: 2014-01-22

    Skąd: Brzesko

    Messi wywołał radość kibiców zaraz, jak zaczął się rozgrzewać. PDobrze wczoraj grał, on jest jednym z najważniejszych filarów Barcy, dzięki niemu całą drużyna ma szansę wygrać LM.

    LINK
  • Pary półfinałowe Ligi Mistrzów

    Mistrz Mateusz 2013-04-12 13:10:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Już jesteśmy po losowaniu par półfinałowych tegorocznych rozgrywek Ligi Mistrzów. Pary półfinałowe to:

    Bayern Monachium - FC Barcelona

    Borussia Dortmund - Real Madryt

    Jest! Cieszę się z losowania . Myślę, że Borussia najłatwiej może mieć właśnie z Realem. Zobaczymy jak to będzie . Właśnie chciałem, by trafili na siebie. Drugi półfinał, a właściwie pierwszy, również zapowiada się ciekawie . I to bardzo. Naprawdę. Teraz tylko czekać na te półfinały . Już się nie mogę doczekać . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Borussia Dortmund - Furth 6:1

    Mistrz Mateusz 2013-04-13 17:42:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Ciekawy mecz w wykonaniu Borussi, lecz niestety tylko w pierwszej połowie. Jednak jestem zadowolony z tego wyniku. Sześć bramek strzelonych na wyjeździe to spore osiągnięcie, ale mieli okazję na dwucyfrowy wynik. Z taką drużyną nie byłoby to nic dziwnego, a poza tym po pięciu bramkach w pierwszej połowie daje to na to duże nadzieję. W dwunastej minucie bramkę zdobył Gotze, w piętnastej Gundogan po podaniu Kuby, w dwudziestej czwartej Kuba, w trzydziestej trzeciej ponownie Gundogan też przy podaniu Kuby, a w czterdziestej piątej na listę strzelców po raz drugi w tym spotkaniu wpisał się Gotze. 5:0 do przerwy. Nieźle. Nie można tego powiedzieć za to o drugiej połowie, w której strzelili tylko jedną bramkę, a poza tym stracili jedną. Z taką drużyną? Ostatnią w tabeli? Zrozumiałbym to, gdyby grali rezerwowym składem, ale tak nie było. Zejście Gotze z boiska było na pewno dużym osłabieniem. Tak samo Gundogana. A poza tym to byli za bardzo wyluzowani. Co z tego, że wygrywają 5:0? Zawsze trzeba grać do końca, od pierwszej sekundy meczu, do ostatniej. Miałem tylko nadzieję, że Robert trafi do siatki po raz dwudziesty drugi w tym sezonie, i że nadal będzie miał okazję na wyrównanie rekordu Gerda Mullera. Udało mu się i się oczywiście z tego cieszę . Trzecia asysta Kuby w tym meczu przy golu Roberta . A chwilę przed tym golem Roberta chciałem już wyłączyć telewizor albo po prostu przełączyć na inny kanał, na przykład na jakiś mecz tej całej T-Mobile Ekstraklasy . Oczywiście żartuję. Mecze Borussi są o sto razy bardziej interesujące niż mecze na szczycie w naszej lidze. Kuba tak w ogóle świetnie zagrał . Trzy asysty i bramka. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • .........!

    Elendil 2013-04-14 11:38:00

    Elendil

    avek

    Rejestracja: 2008-04-26

    Ostatnia wizyta: 2024-11-18

    Skąd: Kraków / Zakopane / Kraków

    Nie wiem czy kogoś zainteresuje, albo czy już ktoś słyszał, ale wczoraj miało miejsce epokowe wydarzenie, które zapisze się na stałe w historii futbolu.

    http://ekstraklasa.tv/ekstraklasa/10,91842,13733834,22__kolejka__Wisla___Legia_1_2__Sikorski__1_2_.html

    LINK
  • reforma I ligi

    Lord Bart 2013-04-24 23:42:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Z góry mówię, że pierwsza liga to najwyższa rozgrywkowa w Polsce. Inna nazwa to tania i kłamliwa komercha.

    To że nie oglądam już od dawna, że od dawniej dawna nie chodzę, nie oznacza że się hmmm nie interesuję.
    Nie
    Umiarkowanie, bo umiarkowanie ale 15% lewego oka mam zawieszone.

    I co to ma być? W skrócie: po 30 kolejkach podział na dwie grupy - pierwsza ósemka walczy o mistrza, druga ósemka walczy... podobno przed spadkiem. 7 dodatkowym spotkań, 4 w domu, 3 na wyjeździe, bądź odwrotnie, w zależności od pozycji.

    Brzmi to tak debilnie, tak... debilnie że szkoda słów. Ale tychże nasłuchałem się ostatnio od groma. Ze wszystkich stron - od prezesów klubów, od piłkarzy, trenerów, działaczy, ludzi z ligi, dziennikarzy...

    I co z tego wynika? Ano ma wynikać tak:

    1. Pierwsze, najważniejsze, magiczne - poprawa jakości rozgrywek polskiej ligi kopanej. Co to znaczy - nikt nie potrafił w punktach przedstawić. Pokłosiem tego mają być inne rzeczy, o których w dalszych punktach.

    2. Fantastyczny był tryb uchwalania tej "reformy", mianowicie wcześniej na jakimś zjeździe kluby demokratycznie odrzuciły propozycję.
    Co zatem zrobił spółka pierwszoligowa? Ustaliła, że może to przeprowadzić w mniejszym gronie, jakimś zarządem czy coś. Szczegóły znajdźcie sobie w necie, ale wygląda to na typowe, słusznie minione a jednak nie, uszczęśliwianie na siłę.

    3. Otóż dzięki dodatkowym spotkaniom i w ogóle ogólnej poprawie ma wzrosnąć ilość kibiców na polskich stadionach.
    Ja sobie zadałem odrobinę trudu i zliczyłem pojemność obecną obecnych pierwszoligowców. Podzielone przez 16 dało 18 tysięcy.
    Jaka jest średnia tego sezonu? Czy tam poprzedniego wg ulubionego raportu Romka Kołtonia - Ernst & Young? Między 6 a 8 tysi.
    To znaczy, że w 13/14 ma to wzrosnąć dwukrotnie. Ok, jak wzrośnie będzie 12k. A średnia pojemność to nadal 18k.
    Może wychodzi z tego, że to nie tylko brak jakości na boisku daje takie efekty, ale polityka cenowa klubów? Jakość obiektów i sposób traktowania kibiców? Złe targetowanie?

    4. Ale. Dlaczego ci ludzie mają się nagle pojawić? Ponieważ zredukowana zostanie liczba meczy o pietruszkę. To nie moje słowa, tylko jednego z kolesi ze spółki.
    Co to znaczy meczy o warzywo?
    Znaczy pierwsze 30 kolejek ma być ważnych, bo będzie pasjonująca walka o dostanie się do grupy mistrzowskiej? A potem 7 równie zaciętych o tytuł i spadek?
    Naprawdę oni w to wierzą? Podając argumenty, że 12 zespół ligi gra na odwal się, bo ma zbyt dużo punktów żeby spaść a zbyt mało by walczyć o mistrza?
    Że nudnym jest 20punktowa przewaga lidera i tytuł na 6 kolejek przed końcem. Że nie ma o co grać.

    No może nie ma, bo wiadomo jak ch* stoimy w pucharach i żaden samogwałt Lewandowskim tego nie zmieni.
    Ale czy we Włoszech ktoś postulował zmiany jak najpierw Inter korzystał na konfidenckim rozbiciu ligi, a teraz jak Juve rządzi? Czy ktoś we Francji nakazywał zmieniać ligę chociaż 13 lat trwała dominacja OL? Czy hiszpańskie klubu postulują zmiany, bo i tak od dawna majstra zdobywa albo Real albo Barca? Ostatnio z 40punktową przewagą?
    Anglia... znowu ktoś się do mnie przyczepi, ale akurat PL to jest taka liga gdzie QPR grając z Southampton czy Swansea z Fulham dają prawdziwego czadu. Chociaż wszyscy wiedzą, że tytułu nie zdobędą. Ale do tego dochodzi inna kultura podejścia do piłki, zresztą jak w reszcie Europy.

    No więc nagle nasze kochane biedaki mają kopać z większą zaciętością.

    5. Ale dlaczego mają to robić? Połóweczka tabeli to nie wszystko. Dzielimy też punkty, zaokrąglając w górę. A to oznacza, że wypracowana przewaga topnieje, a danie dupy które normalnie skutkowałoby spadkiem - rokuje na utrzymanko.
    Jasne, ktoś powie, ale wszyscy gramy wg takich samych zasad. Debilnych, ale znanych wcześniej.
    No ale przecież w mnóstwie innych sportów są te noooo play-offy. Czyli niekoniecznie najlepszy po rundzie pierwszej potem wygrywa.

    Mało mnie jednak obchodzą inne dyscypliny, a przyrównywanie ich do siebie to jak koń wyścigowy najczystszej krwi i osioł. To i to wpiernicza marchew, ma cztery odnóża, ogon... ale różnica jednak jest.

    6. Poza tym ma być jeszcze jeden plusik. Mianowicie ma wzrosnąć liczba grającej polskiej młodzieży. Nie wiem w jaki tylko sposób, bo:
    a) większy kontrakt sponsorski (nomen omen jestem ciekaw na jakiej zasadzie marketingowy oferują tej lidze więcej pieniędzy? a to przecież nie jest przesuwanie szafek sklepowych co 2 tygodnie, żeby coś się działo) nie narzuca na co ta kasa ma być wydana. Więc nie mówi nic o młodzieży

    b) a ta bońkowa Centralna Liga Juniorów? Bo wszyscy wiemy, że Młoda I Liga to kpina i żenada. Tyle, że widzę Zibiemu udziela się hmmmm splatinienie. Bo o CLJ nic nie słychać, słuchać za to że Boniek uspokoił kluby, który chciały odwoływać zarząd spółki a dzieciaki? Mają grać, bo będzie 7 spotkań więcej, więc 7 więcej biegania? We Włoszech debiutuje młodzież, bo tam właśnie braknie pieniędzy. A tutaj się dosypuje.
    No ale skoro Zibi może zorganizować Dudkowi dogrywkę do Klubu Reprezentanta...

    7. Są jeszcze niejasne wspomnienia o "twardej" polityce licencyjnej, tak twardej, że już nie istnieje ŁKS, może przestać drapiąca pazurami Polonia... tylko słusznie ktoś zauważył, że gdybyśmy chcieli przyjąć normalne zasady, to finansowe FP to pierwsze bez licencji zostałyby Legia i Wisła. Patrząc na ich zadłużenie względem właścicieli czy innych podmiotów.
    Ale to zostawmy

    8. Bo pora kończy - nikt nie wie czy ma to trwać rok, dwa lata czy dłużej. Bolkowie ze spółki (nomen omen managerowie i marketingowy, jeden od browarów, drugi od czegoś innego) przebąkują żeby najpierw sprawdzić a potem rozliczać...
    Czyli operacja może się udać, tylko pacjent zmarł.
    Bo to jest sytuacja taka sama jak gdyby dzisiaj LS i Rusis oddali mi klucze admina, a ja przez rok bym to "poprawiał" i "testował". To że po roku Forum by nie było, a jeszcze może całe archiwum bym skasował - ano to dopiero po roku można by mnie skrzyczeć.

    Tak wypowiadają się dorośli, z tytułami naukowymi, z doświadczeniem różnym ale jednak - ludzie.
    Nie istoty z innej galaktyki, operujące innym systemem wartości.



    Kiedyś już w Polsce były grupy. Słabo to pamiętam, bo szybko wyrzuciłem to z głowy.
    Teraz w Polsce chce się ruszyć I ligę. A II, która z braku kasy tak naprawdę dogorywa w bardzo wielu miejscach?

    Powiem szczerze, że... żaden punkt mnie nie przekonuje. Żaden nie został zaprezentowany wystarczająco mocno żeby chociaż spróbować. A mimo to będziemy się w to bawić.

    Polska to dziwny i dziki kraj. Nie wiem tylko czemu z tej racji nie rosną u nas banany przy drodze, a kobiety nie chodzą z gołą klatą i w przepaskach bambusowych na biodrach...

    LINK
    • hmhm

      Moof 2013-04-25 00:27:00

      Moof

      avek

      Rejestracja: 2003-12-25

      Ostatnia wizyta: 2022-09-07

      Skąd: Otwock

      Co do Centralnej Ligi Juniorów- http://www.90minut.pl/news/209/news2095313-PZPN-przyjal-regulamin-Centralnej-Ligi-Juniorow.html

      A co do reformy. Jest na pewno konieczna, bo nie może być tak, że przez rok gra się 30 kolejek... do tego z dwoma dwumiesięcznymi przerwami. Szkoda, że wymyślono takie dziwactwa, ale to też jest spowodowane tym, że Spółka Ekstraklasa ma związane ręce. Za ilość drużyn w każdej klasie rozgrywkowej odpowiedzialny jest PZPN i żeby cokolwiek zmieniać trzeba zmian w statucie i regulaminów dla niemal każdego szczebla rozgrywek.

      Tak czy siak, dobrze, że "panowie piłkarze" pokopią trochę więcej.

      Jeszcze słowem o licencjach. Czym innym jest nieprzydzielanie licencji za kilkuletnie zaległości finansowe, a czym innym za nieprzestrzeganie FP (które zresztą polskiej piłce by tylko zaszkodziło, bo bez hajsu z zewnątrz to żaden klub u nas nie prawa istnieć chociażby jako tako). Także tutaj na pewno nową ekipę PZPNu trzeba pochwalić, że skończyły się licencje na zasadzie "wisz, rozumisz".

      LINK
      • aaa

        Lord Bart 2013-04-25 01:17:00

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        CLJ rusza jednak. To będę to obserwował, bo ostatnio mam chopla na punkcie młodzieży i w FM i w realu.

        Ale licencyjnie... znasz założenie dla klubów I ligi?
        Z czterech do sześciu zwiększono liczbę grup młodzieżowych, które będą musiały funkcjonować w klubie. Minimalna pojemność stadionu wynosić będzie od 4500 miejsc, z tym, że na okres przejściowy, wynikający z modernizacji, komisja zaakceptuje 3000. Piłkarze mają mieć do treningu co najmniej dwa boiska naturalne i dodatkowo jedno ze sztuczną trawą.

        Wymogi finansowe - stanowiące według szefa komisji licencyjnej największe zagrożenie w polskich realiach - to m.in. roczne sprawozdanie, brak zaległości na 31 grudnia, bądź ich spłata do 31 marca, wobec zawodników, pracowników, federacji czy ZUS oraz prognozy dotyczące sytuacji finansowej klubu w najbliższej przyszłości.


        Powiedz mi który klub spełnia to w 100% A to w takim razie jaki procent odstępstw dopuszczamy?

        LINK
    • reformowanie reformy

      Lord Bart 2013-04-29 17:54:00

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      A jednak Boniek nie zadziałał
      http://tinyurl.com/cg4cowb

      Chociaż podobno mówi się, że PZPN chce pierwotnego kształtu albo w ogóle. To lepiej żeby zostało jak jest.

      LINK
  • Robert Lewandowski - Real Madryt 4:1!

    Mistrz Mateusz 2013-04-25 20:56:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Niesamowity, genialny, fantastyczny mecz mojego najlepszego, ulubionego piłkarza, Roberta Lewandowskiego!!! Genialny mecz!!! W tym poście, który jak na opis meczu będzie dosyć krótki, zajmę się tylko Robertem. Brak mi słów.... Po prostu brakuję mi słów. To co on wyczyniał, to... Po prostu szok... Nie bez powodu uważam go za najlepszego piłkarza na świecie. Nawet Messi by czegoś takiego nie zrobił! Genialny mecz Roberta! Cztery bramki Realowi Madryt (!!!) w półfinale Ligi Mistrzów... To jest klasa . To jest po prostu klasa . Nie da się go opisać inaczej jak tak, że jest najlepszym napastnikiem, a nawet piłkarzem na całym świecie! Oczywiście wiem, że nie macie żadnego obowiązku by się ze mną zgadzać, sądzę, a właściwie jestem pewien, że teraz będziecie mnie hatować, jednak mam prawo tak uważać. Klasa, naprawdę klasa . A znacie ten kawał? Przychodzi żona Mourinho i mówi: "Obudź się, już piąta". A wtedy sam Mourinho odpowiada: "Co? Znowu Lewandowski?". Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • 22 vs 11

    Lord Bart 2013-04-27 20:14:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Ryczałem przy tym filmie
    http://www.youtube.com/watch?v=KtIb-HK7NcA
    Czy naprawdę jest między nimi AŻ taka różnica? AŻ taka?

    Ale akcja z 5:46
    No i boisko...

    LINK
  • ciekawostka

    Lord Bart 2013-04-28 17:25:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Czytając Piątek Extra na Majówkę GW (heh majówkę...) natrafiłem na ciekawy tekst o Kaliningradzie i handlu, ale też o tym że na MŚ2018 buduje się tam stadion. Zgapiając na nasz, gdański.

    Stadion tak w hmmm enklawie rosyjskiej? Zamieszkanej raptem przez 900parę tysięcy ludzi, z klubem sportowym Bałtika Kaliningrad, grającym w II lidze?

    Rozumiałbym jeszcze potrzebę wielkich obiektów w Polsce, ładnie wyglądających i dodających uznania, jednocześnie przynoszących marketingowe straty i zbyt gargantuicznych jak na polską, pożal się boże, piłkę.

    Ale tam? W kolonii niejako rosyjskiej? Jeszcze brakuje żeby to pobić i zacząć budować stadiony na pustyni.
    Ups, przepraszam - Katar 2022

    Się porobiło.

    LINK
  • Borussia - Real 0:2

    Mistrz Mateusz 2013-05-02 19:41:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Szkoda, że Borussia przegrała . Mogliby w tym sezonie jako jedyna drużyna nie przegrać w Lidze Mistrzów ani razu . No cóż, szkoda, szkoda, szkoda . Ale i tak awansują do finału Ligi Mistrzów, i z tego się cieszę . Naprawdę. Bardzo. Mam nadzieję, że Robert strzeli hat-tricka Bayernowi w finale, i że wygrają . Ale i tak grali bardzo dobrze. Może nie na początku, bo w tych pierwszych piętnastu minutach Real mógł wszystko odrobić. Borussia grała bardzo solidnie, w końcówce przetrzymywała piłkę. Szło jej to bardzo dobrze i uniemożliwili Realowi strzelenie trzeciej bramki. Szkoda, że Robert nie strzelił gola . Piłka odbiła się od poprzeczki. Wielka szkoda . Byłoby już po dwumeczu. Gundogan też mnie zdenerwował... Tak niewykorzystać sytuacji... Jednakże wygrali dwumecz z Realem i są w finale . Tak się bardzo cieszę . Mam nadzieję, że 25 maja wygrają. Już się nie mogę doczekać . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • SAF

    Cad Bane 2013-05-08 16:00:00

    Cad Bane

    avek

    Rejestracja: 2009-09-05

    Ostatnia wizyta: 2021-05-30

    Skąd: Murowana Goślina

    Cały dzień już o tym trąbią - Ferguson na Trenerską Emeryturę.

    Jak dla mnie to początek czegoś nowego w Futbolu, a w szczególności w Premier League, gdyż trudno będzie oglądać mecze United i patrzeć że np. trenerem MU jest Moyes, który jest moim faworytem na to stanowisko. Jedna z lepszych drużyn świata ostatnich dwóch dekad.. to będzie ogromna zmiana. Zrobił tyle niesamowitych rzeczy przez te 27 lat, że może być on uważany za jednego z najlepszych trenerów, jeżeli nie najlepszego patrząc na ogólną historię futbolu. Niestety latka lecą, zdrowie już nie to samo.. SAF pozostawia świetny zespół, tak jak chciał, który będzie prosperować również z innymi trenerami. No i podobno ma zostać jakimś Dyrektorem w MU.. to też fajne, że legenda zostanie ze swoim klubem Nie jestem kibicem United, ale mam do nich szacunek, jak i do już niedługo ich byłego trenera

    LINK
  • sir Alex Ferguson

    Lord Bart 2013-05-09 01:37:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Dzisiaj gruchnęła wieść, z którą do tej pory fani piłki spotykali się tylko w FManagerze. Właśnie coś koło 13/14/15 roku sir Alex udawał się na jakże zasłużoną emeryturę.

    I tak oto wirtual zamienił się w real. Co prawda niektóre serwisy szmacące ostro i tak dalej walą gruchę Robciem Lewym, ale to Polska przecież.

    Ferguson kończy karierę na topie, mistrzostwem Anglii, 13-tym w 27 sezonach. Można jeszcze mówić o innym trofeach, Lidze Mistrzów i tak dalej ale warto spojrzeć na tabelkę "List of seasons" z wiki.

    Od sezonu 91/92 prowadzony przez niego MU nie spadł z pudła najtrudniejszej ligi świata. Dwukrotnie zdobywał mistrzowskiego hat-tricka, trzy tytuły Premier League pod rząd.

    A jakie miał początki? 3 lata bez jednego trofeum, 11, 13 i 6 miejsce w lidze... Powiedzcie mi dlaczego ten człowiek pozostał na stanowisku?
    Może miał wizję, którą tak skutecznie zaprezentował iż władze klubu dały mu kredyt zaufania... niespotykany.


    Sir Alex to... powiem tak, urodziłem się w 1985, on w 1986 objął MU. Cała moja przygoda z piłą, przy miłości do ADP, uznaniu dla Zidane`a i niezwykłej przyjemności podziwiania magii Messiego toczyła się jednak w cieniu tego giganta.

    Nie, nigdy nie kibicowałem MU, z drużyn angielskich byłem bardzo niesprecyzowany... ale jednego zawsze pewien - lata płyną a sir Alex jest ostoją futbolu.

    Człowiek, który milion lat świetlnych przed Mourinho ostro jechał z prasą, potrafił swoje wygarnąć, "suszył" grajków w szatni, czasami z kopa przyładował, do dziś mój ojciec nie jest w stanie wyjść z podziwu nad jego stawami i szczęką, która wymaksowała żucie gumy bardziej niż Violet Beauregarde byłby w stanie to sobie wyobrazić.

    Człowiek, który miał różne wyniki transferowe, ale umiał wykorzystać potencjał Rooneya, Beckhama czy Kryśki Ronaldo.
    Ściągnął Petera Schmeichela, Roya Keane`a czy Erica Cantonę i jednocześnie kogoś takiego jak Bebe. Ale i tak to wszystko chowa się w wielkim cieniu jaki rzuca wielki człowiek Fergusona - Ryan Giggs.


    Kiedy w Vabanku drugim widzimy "pogrzeb" Kwinty i słyszymy słowa, że skończyła się pewna epoka to... w piłce skończył się czas wielkich gwiazd grających genialnie i mających to coś - Beckhama, Roberto Carlosa, Zidane`a.
    Ale dzisiaj (wczoraj) skończyła się prawdziwa piłkarska epopeja, po której i MU będzie innym klubem i liga angielska też trochę... tym którym cisną się na usta następcy pokroju Mourinho czy może Guardioli w Bayernie - współczuję.
    Czasami głupota nie wybiera.


    Naprawdę olbrzymi szacun za osiągnięcia, które... wracając do FM - jak najbardziej zasłużenie stawiają go na pozycji najlepszego managera świata.
    I jasne, że już jestem blisko. 2-3 sezony i go wyprzedzę. Ale to tylko gra. A on w życiu, realnym zrobił więcej niż Muuuu czy Guardiola razem wzięci.

    Będzie jakoś tak... dziwnie, w 2013/14.



    PS. „My greatest challenge was knocking Liverpool off their fucking perch”
    1986 Liverpool 16 mistrzostw Anglii, MU 7
    2013 LFC 18, MU 20



    LINK
  • Finał Ligi Europejskiej w Warszawie

    Hego Damask 2013-05-23 13:58:00

    Hego Damask

    avek

    Rejestracja: 2005-05-28

    Ostatnia wizyta: 2024-11-22

    Skąd: Wrocław

    odbędzie się w 2015 r. - oficjalna wiadomość.


    http://tinyurl.com/nj33f9o

    LINK
  • Niech mi

    Abe 2013-05-24 19:33:00

    Abe

    avek

    Rejestracja: 2006-05-20

    Ostatnia wizyta: 2023-08-08

    Skąd: Rzeszów

    Niech mi ktoś powie, tylko sensownie - czy zasada finansowego fair-play już weszła? Bo...

    http://www.sport.pl/pilka/1,96012,13976433,Transfery__Moutinho_i_Rodriguez_w_AS_Monaco_za_70.html

    LINK
  • yupi

    Sebo250 2013-05-25 14:13:00

    Sebo250

    avek

    Rejestracja: 2009-11-03

    Ostatnia wizyta: 2016-05-07

    Skąd: Sebo250

    Co do Bayernu to mysle ze Guardiola bedzie chciał sprowadzić kogoś z Katalonii "po znajomości" a może weźmie swoją byłą wielką gwiazdę Bojana he he. Neymar myśle ze źle zrobi przechodząc do jednej ekipy z Cristiano czy Messim, on po prostu musi być najwieksza gwiazdą w ekipie. Bale? Real czeka

    LINK
  • Polonijna degradacja

    Hialv Rabos 2013-05-28 21:48:00

    Hialv Rabos

    avek

    Rejestracja: 2005-10-30

    Ostatnia wizyta: 2024-09-25

    Skąd:

    Chciałoby się rzec; co się odwlecze, to...No właśnie, stało się co się stać miało jeszcze przed dobiegającym końca sezonem.

    http://www.dumastolicy.pl/?p=3105

    Z jednej strony zasłużenie polecieli. Tak się kończy kupczenie licencjami i majstrowaniem przy piłce przez "gigantów biznesu".

    Z drugiej strony, odchodzi w niebyt (przynajmniej na jakiś czas) kolejny zasłużony klub, po ŁKSie. Żal, iż takie sceny mają miejsce.

    LINK
  • Zidane wraca do Realu

    RodzyN jr. 2013-05-29 00:05:00

    RodzyN jr.

    avek

    Rejestracja: 2007-05-21

    Ostatnia wizyta: 2024-11-22

    Skąd: Grodzisk Maz.

    wraca na stanowisko Dyrektora Sportowego .
    Trener na sezon 13/...
    Carlo Ancelotti - to już niemal pewne, że trenerem będzie właśnie Włoch, coż mam mieszane uczucia co do jego osoby, ale zobaczymy.
    Mou zrobił swoje, szkoda że tworzył taką negatywną atmosferę, szkoda że pokłócił się z Ikerem (tutaj Mou zawiódł mnie najbardziej), aż serce się krajało patrząc na Casillasa siedzącego na ławce, najlepszy bramkarz na świecie grzeje ławę... nie mogłem w to uwierzyć, dobrze że to koniec tego bądź co bądź nieudanego sezonu.
    Florentino Perez - raczej bez przeszkód obejmie posadkę prezesa na następną kadencję .

    LINK
    • ...

      ogór 2013-05-29 20:52:00

      ogór

      avek

      Rejestracja: 2004-02-20

      Ostatnia wizyta: 2024-11-15

      Skąd: Bielsko-Biała

      Zidane nie odszedł z Realu, on tylko kończył kurs trenerski. Taka była umowa, że usunie się na bok i wróci do "czynnej" pracy jak skonczy właśnie kurs.

      Z Ikerem to nie wina Jose, mało tego, prasa hiszpańska sama namieszała (włącznie z tą całą laską Ikera :/ ), dziwne bo w każdym klubie, w którym pracował Mou piłkarze mówili o nim dobrze, tylko nie w Realu.

      No, ale cóż zrobić, taka specyfika hiszpańskiej piłki, że wszyscy szukają sensacji a mistrzowie świata są nietykalni i święci.. Wg mnie to był jeden z najgorszych sezonów Ikera od lat, puszczał takie szmaty i bronił tak niepewnie, że nie pamiętam sam kiedy grał tak słabo.. :/

      LINK
  • AS Monaco chce Claudio Marchisio

    Mistrz Mateusz 2013-05-31 12:17:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    AS Monaco chce zakupić zawodnika Juventusu Claudio Marchisio! To niemożliwe! Skąd oni biorą na to wszystko kasę!? Kupili już przecież Joao Mountinho i Rodrigueza z FC Porto, a na dodatek za darmo przyszedł do nich Carvalho z Realu! To coś niemożliwego! A wcześniej przecież, przed zakupem tych dwóch z Porto, proponowali Manchesterowi City chyba 50 milionów euro za Kompany`ego! Jeszcze Falcao chcieli! Coś czuję, że chcą stać się lepsi od PSG . Dopiero co awansowali z Ligue 2 do Ligue 1, a już takie wielkie transfery . Ponoć Obraniak chce odejść z Bordeaux, więc może przejdzie właśnie do Monaco? Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • niemożliwe

      Hardrada 2013-05-31 13:46:00

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      http://www.youtube.com/watch?v=cLyxmD_UAK4

      LINK
    • Re: AS Monaco chce Claudio Marchisio

      opinus 2013-05-31 18:06:00

      opinus

      avek

      Rejestracja: 2011-10-18

      Ostatnia wizyta: 2013-12-01

      Skąd: Poznań

      Mistrz Mateusz napisał(a):
      AS Monaco chce zakupić zawodnika Juventusu Claudio Marchisio! To niemożliwe! Skąd oni biorą na to wszystko kasę!?
      Jeszcze Falcao chcieli!

      ________

      Właścicielem jest rosyjski bogacz Dmitrij Rybołowlew, który zajmuje sto któreś miejsce w rankingu Forbesa wśród najbogatszych ludzi na świecie
      A Falcao nadal chcą i są podobno bliscy podpisania kontraktu.

      Tylko dlaczego ostatnio wszyscy bogacze muszą inwestować w ligę francuską? No dlaczego się pytam?

      LINK
      • Falcao w AS Monaco!

        Mistrz Mateusz 2013-05-31 22:00:00

        Mistrz Mateusz

        avek

        Rejestracja: 2011-04-04

        Ostatnia wizyta: 2024-10-09

        Skąd: Piła

        A, to wszystko wyjaśnia. Rosjanin ma ten klub. Szczerze powiedziawszy, to sądziłem, że ten klub mają jacyś szejkowie . Jednak ruskie. Ale nie wiem czym mnie jeszcze zaskoczą... Kupili Falcao.... Rośnie drugie PSG. Jestem ciekaw, kogo jeszcze kupią. Niech Moc będzie z Wami.

        LINK
  • w luźnym

    Lord Bart 2013-06-10 23:54:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    stylu chciałem, o paru sprawach.

    1. Skończył Ferguson, skończył Beckham. Tak, David Robert Joseph Beckham, ikona footballu, ostatni z ostatnich dawnej, fajnej ekipy piłkarskiej przestał grać. Co by tu powiedzieć...
    http://www.youtube.com/watch?v=t0GESlaVNdE
    Jeden gol przesądzający o wszystkim. Mimo, że piłka to sport drużynowy, mimo że ciuła się punkty w eliminacjach.
    Jeden wolny, legendarny.


    2. Radamel Falcao. Rodriguez i Moutinho. Carvalho? Di Maria? Valdes? Agger? AS Monaco.
    Fajny klub, specyficzny, specyficznie włączony w ligę francuską, ale... naprawdę. Bawienie się w FM z edytorem kasy i transferów ssie.
    Jasne, lubimy CFC, ManCity, Malaga to ciekawy projekt, ale powoli... to chyba nie powinno tak wyglądać? P$G teraz A$... gdzie to finansowe fair play? Aaaaa no tak, Platini to Francuz.
    A Falcao... naprawdę to jest marnowanie wielkiego talentu. Jak można zamienić LM na... pieniądze? To jest nienormalne, ale przecież Platini...


    3. Jak Falcao to Liga Europy. Finał. Świetny mecz i znowu CFC kasuje z ostatnich minutach. Parę ważnych spotkań tak się zakończyło i jeden z wytartych frazesów piłki, że gra się do końca... trochę się odświeżył, prawda?
    A Anglikom chciało się. O dziwo. Albo bat albo te rozgrywki naprawdę nabierają słusznego znaczenia. No i fascynujący Superpuchar. I znowu Falcao w tle, gwałcący CFC hat-trickiem w pierwszej połowie.
    Bayern głodny rewanżu za finał z 2012? To może być mecz...


    4. A jak transfery to Neymar w Barcelonie. Koniec jednego tasiemca transferowego, a niektórzy nadal żyją Lewym. Nie kumając, że jak klub kogoś chce to go kupuje. Ale jak chce, nie jak go wciskają dziennikarze, swoją drogą z Polski, kraju którego cytowalność tytułów sportowych jest na poziomie... a nie, nie ma go.
    No i otóż ten Neymar, człowiek uczciwie mówiąc który nic wielkiego nie pokazał, spowodował tylko że Santos pociął różne inne sekcje sportowe byle wyrobić na pensję tego Bibera brazylijskiej ligi, ten Neymar przeszedł za jakieś 35 melonów...
    To lekka kpina patrząc chociaż na transfery w Monaco ALE podobno 35 dostał Santos. 25 dostali inni, którzy mieli % karty zawodniczej. Podobno. 60 melonów to już rozumiem. Znaczy nie rozumiem, bo nie jest tyle wart, ale za tyle powinni go kupić skoro w FM kogoś powaliło z wyceną.
    Swoją drogą Barca powinna kupić z dwóch obrońców, chyba że zamierza kosić wszystkich np. 5:4 albo 3:2. Zawsze jedna bramka więcej, więc kogo obchodzą tyły...
    Dziwne to.


    5. Powoli spadamy na dno, czyli na polskie podwórko. A jak spadek to najpierw Polonia. Szkoda tego klubu, szkoda kibiców, szkoda że Warszawa nie ma dwóch mocnych zespołów.
    Ale to co wyprawiano z Czarnymi Koszulami... może to dobrze, że pójdą drogą Rangersów. Czasami potrzebny jest reset. Patrząc po "ludziach" w polskiej piłce - również detoks i odwszawianie.
    Swoją drogą przykład Polonii dobitnie pokazuje, że to nie kibice tworzą klub, jak to niektórzy napuszenie sądzą. Klub to historia, ale klub to właściciel. I ten może zrobić z historią co zechce... mało to do kogo dociera, ale tak jest.


    6. Jeśli spadek to pierwsza wrzutka na Bońka. Spadek w wymiarze licencyjnym Polonii powoduje uratowanie dupy 15-tego zespołu, który powinien zlecieć z powodów sportowych.
    Ja się pytam - czy jak dwa kluby nie dostaną licencji na następny sezon to one będą spadkowiczami a 16 i 15 rozłożą się radośnie na leżankach, gratulując "sobie" utrzymania?
    Czy dwa kluby bez licencji np. w tej "zreformowanej" grupie mistrzowskiej będą miały wpływ na "pasjonujące i zawsze o wszystko" mecze na dole?
    Co Pan na to Panie Boniek?


    7. Jeśli licencje i ten heh podręcznik to wrzutka numer dwa - jak na kolejkę/dwie przed końcem II ligi trzy z czterech czołowych zespołów (i walczących o awans) dowiadują się od Komisji, że takowej nie otrzymają... to co mają robić?
    Jak to wpływa na morale, nawet takiej Niecieczy, który drugi z sezon z rzędu robi w bambuko buków i własnych kibiców?
    Jaki ma sen prowadzenie jakichkolwiek rozgrywek jeśli potem awanse i spadki ustala zielony stolik?
    Co Pan na to Panie Boniek?


    8. A jak liga to "reforma". Prezes usilnie groził/tłumaczył klubom i te klepnęły w końcu idiotyzm pokroju dzielenia punktów, grup, 4 w domu, 3 na wyjeździe... że będą grali więcej. Że mecze będą ciekawsze. Że o coś.
    Panowie! I Pan, drogi Zibi - nawet jeśli polscy kopacze dostawaliby za wygrany mecze po 100k złotych premii na łeb a gwiazdki porno czekały na nich pod prysznicami - nic nie zmusi lenia i patałach do lepszej gry.
    Prawda Panie Boniek? To po co to robić?


    9. A jak Boniek to Dudek i jego, pożal się boże, mecz pożegnalny. To ciekawe, bo facet od 2 lat chyba nie gra w piłkę, a patrząc na przebieg kariery przestał grać po "wytańczonych" (jak zawsze niezgodnie z przepisami) karnych z Milanem.
    Rozumiem wunflowanie się i golfowanie, ale nie rozumiem czemu Klub W(tutaj reszta nie przejdzie mi przez klawiaturę) Reprezentanta, zapowiadany do zmiany przez Pana, Panie Boniek, czemu ten klub miałby powiększyć się o Dudka? Bo miał 59 spotkań a limitem jest 60?
    Lucjan Brychczy, najlepiej technicznie wyszkolony obecnie polski piłkarz, ma spotkań 58. Co prawda dupy daliśmy w eliminacjach jak zawsze, ale możemy się zemścić na Ukrainie i Anglii - wpuśćmy Pana Lucjana na boisko. Niech jego drepcze, ale poczekajcie na wolnego czy rożnego...
    Swoją drogą, Panie Boniek, Gerard Cieślik ma spotkań w kadrze 45 a w Klubie jest. Zasługą Grzesia Laty... ciekawe, prawda?


    10. A jak Lato to właśnie Boniek. To co opisałem (a mógłbym jeszcze wrzucić Koseckiego-sędziego czy teksty o Fornaliku) przerażająco kreśli mi się w stylu, że pewne zawody, pewne stołki i posady... degenerują ludzi. Nawet najzdolniejszych.
    Nie czuje Pan tego, Panie Boniek? Tej Letniej atmosfery? Tych Letnich decyzji?


    11. BTW jeśli Fornalik to... dla mnie polski football się skończył. Już dawno, ale... ostateczne dno jest osiągane właśnie teraz. Niby najlepsza kadra od lat, trójka z BVB to po prostu megazordowi wymiatacze. A jakie wyniki?
    Zgadzam się z Kowalczykiem - jeśli kogoś to naprawdę interesuje to powinien wnieść petycję o zmianę hymnu. Na co?
    Polacy nic się nie stało, hej Polacy nic się nie stałoooo. Oczywiście na pijacką nutę...


    12. A jeśli reprezentacje to U. Tak ostatni w Cafe Futbol czy innych programach nadzieje i w ogóle wszystko skierowane było na hmmmm "przyszłość" naszej piłki, że aż kurde Polsat nawet to kupił. I ja nawet obejrzałem, bo hmmm "dorosłej" kadry nie tykam już, ale młodzież - lubię. W FM już dawno przekonałem się, że wygranie LM 3 kolesiami kupionymi za 100 melonów a wygranie jej 3 kolesiami wartymi setkę, z własnej szkółki gdzie na początku warci byli 5 melonów - to jest coś.

    Więc looknąłem na 2013 UEFA European Under-19 Football Championship elite qualification. Polska grupa rozgrywała mecze u nas, na stadionach Miejskim w Gdyni, MOSiRu w Gdańsku i Miejskim im. Kazimierza Deyny w Starogardzie Gdański.
    Kaziu w grobie się przewraca.
    Pierwsze spotkanie z Hiszpanami uwalone 1:0 tylko dlatego, że nasz bramkarz miał swój dzień. Chyba pierwszy taki w życiu i patrząc w przyszłość - chyba jedyny.
    Drugi mecz z Chorwcją, 2:0 i również klapa totalna.
    Trzeciego nie oglądałem, znalazłem transmisję z pojedynku o wyjście (awansowała tylko jedna drużyna z czterech) pomiędzy Hiszpanami a Chorwatami. Remis 1:1, ale Hiszpanie mieli więcej szczęścia niż rozumu.

    Bilans po trzech spotkaniach? 0-1-2 (remis z Grecją na koniec, znajome nie?), 1 punkt, bramki 1-4, więc bilans -3.
    Miejsce w grupie oczywiście ostatnie.
    Zatem jeśli chodzi o przyszłość to... naprawdę proponuję zainwestować w ręczna albo siatkówkę. Po co się męczyć? Po co się oszukiwać?

    O ile pokolenie Kowalczyka, Juskowiaka i Wałdocha zapatrzone było w pokolenie Deyny, Lubańskiego i Gadochy tak pokolenie Zielińskiego i Stępińskiego zgapia bezbłędnie z Lewusa i Kuby Biletelliego - hej Polacy nic się nie stałoooo.

    Faktycznie Panowie, nic. Jesteście po prostu początek spoilera chujowi koniec spoilera.
    http://youtu.be/l8BRbM52gpc

    Kończąc optymistycznym akcentem

    LINK
  • AS Monaco chce Ronaldo!!

    Mistrz Mateusz 2013-06-12 18:50:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    AS Monaco chce zakupić Cristiano Ronaldo!!! To coś niemożliwego, gdyby go naprawdę kupili. Jeżeli do tego transferu dojdzie, to będzie to najdroższy transfer w historii futbolu - będzie wynosił aż 100 milionów euro!!! Najpierw Mountinho i Rodriguez, potem Carvalho, a na koniec Falcao. A mają jeszcze na oku Aggera, Valdesa i Terry`ego. A teraz Ronaldo!!! Zbliża się poważny rywal dla PSG w Ligue 1. A tak swoją drogą, to fajnie by było, gdyby Valdes odszedł z Barcelony. Wtedy może kupiliby Szczęsnego? Kto wie? Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Puchar Konfederacji #1

    Lord Bart 2013-06-17 22:09:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Nawiązując do
    http://www.gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=294147#387495
    4 lata minęły jak z... no, szybko.

    Bardzo ładne otwarcie imprezy i publiczność, która z dnia na dzień podoba mi się coraz bardziej. Na dzień dobry wybuczeli pasibrzucha z FIFY i chyba własną prezydent, ale niestety nikt tego nie przetłumaczył.
    Ale fajno, bez słodzenia.

    Brazylia : Japonia (3:0)
    Spokojna wygrana gospodarzy, chociaż mam wrażenie że trochę na stojaka. I to nie jest jeszcze to czego wszyscy oczekują.

    Meksyk : Włochy (1:2)
    Ten moment, kiedy wiedziałem że Pirlo trafi z wolnego
    Włosi zrobili swoje, zmieniony system gry, ale 6 zawodników Juve i 4 Milanu dało radę. 6 i 4 - mocne.

    Hiszpania : Urugwaj (2:1)
    Ci znowu nudzą swoje, a i tak najładniejszy gol Suareza. No, ciekawe kiedy 70% posiadania skończy się klapą.

    Tahiti : Nigeria
    Teraz jest 0:3, ale wspaniałe przyjęcie tej dość egzotycznej drużyny przez brazylijskich kibiców, nieustający doping, parę fajnych akcji na szybkości... może lepiej nie organizować z nimi sparingów. Taki wniosek dla PZPNu
    Mają jednego zawodowego piłkarza, kurczę trochę się przypomina casus Dwighta Eversleya Yorke`a, kumpla z cudownego duetu MU Dwight Yorke - Andrew Cole. A Yorke w końcu całe życia grał dla ojczyzny, czyli Trynidadu i Tobago. Choć proponowali mu inne obywatelstwa...
    Nie mniej Tahiti wyzwala tylko pozytywne wibracje.


    Turniej powoli się rozkręca, chwilowo nie ma co wróżyć. Trzeba obserwować.



    PS. Mały polski, nie mogę sobie darować - rozrywany i najgenialniejszy Robert Lewandowski jednak nigdzie nie przejdzie.

    Uwielbiam to, wszystkie minusy, okrzyki, kasowanie komentarzy a i tak jest na moim. Cała żenująca telenowela nomen omen odbyła się poza oficjalnym okienkiem transferowym, które otwiera się 01.07

    Barcelona jednak kupiła Neymara. Nie znają się

    LINK
    • a jednak

      Lord Bart 2013-06-17 22:12:00

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      chyba popatrzę do końca. 1:3, Tahiti z golem. Jeszcze strzelą więcej niż Polacy na Euro

      LINK
    • Re: Puchar Konfederacji #1

      Hardrada 2013-06-17 23:14:00

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Lord Bart napisał(a):
      PS. Mały polski, nie mogę sobie darować - rozrywany i najgenialniejszy Robert Lewandowski jednak nigdzie nie przejdzie.

      ________

      Tylko gdzie tu powód do radości ? Przecież przez to, będzie kolejny rok tej, jak to określiłeś - telenoweli. A mogło być już po wszystkim, jak sam zauważyłeś, przed otwarciem okienka i wtedy samo okienko byłoby uwolnione od tego syfu.

      Mnie jedyne co cieszy to to, że wyszła totalna amatorszczyzna menadżerzyny Kucharskiego. Biedny idiota, myślał że pociąga za sznurki, ale nawet takie BVB ma swoją godność, bo to co się stało, ja przynajmniej tak interpretuję ---> pewnie i byli już dogadani (mniej więcej), ale jak ktoś przed sfinalizowaniem wszystkiego, ogłasza w mediach, że wszystko jest już pewne, że Robert w Bayernie, to jak się mogą czuć władze BVB ? Jak śmiecie, które nie mają już nic do powiedzenia. Mogę się mylić i być może poszło o coś innego, ale jak tylko zobaczyłem Kucharskiego, ogłaszającego, że Lewandowski już w Bayernie, to już wiedziałem, że będą jaja

      LINK
      • możliwe

        Lord Bart 2013-06-18 00:44:00

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        ale powód do radości jest, bo zawsze mówiłem że Lewy to za słaby grajek żeby go brali wszyscy.
        Jak będzie dobry (w końcu może chociaż królem strzelców Bundesligi zostanie?) to go kupią za 40 melonów od ręki. Aaaa tyle, że mu się za rok kontrakt kończy. No właśnie...

        Jest jeszcze moja druga teoria - że on zostanie na zawsze BVB, względnie odejdzie gdzieś "siłowo" i kariera zacznie dołować. W końcu jest z Polski - martyrologia i dramat są wpisane w jego życiorys.

        Ale powtarzam - jesteś dobry? Uznany za dobrego przez światek piłkarski, scoutów? Łoją za ciebie kasę szejkowie, ruscy, żabojady. Jak po Hulka, jak po Neymara, jak po Hazarda i jak teraz zasadzają się na Isco. Oby nie do Madrytu tylko, bo go tam zmarnują. ManCity też nie za bardzo. Może właśnie w Bayernie by się sprawdził?

        Jesteś dobry to cię kupują, a nie kupują bo ktoś tam gada, że jesteś dobry.


        PS. 1:6 dla Nigerii. Ale patrząc po tych niektórych bramkach... nie było chyba tak źle. Tahiti, Tahiti na trybunach

        LINK
        • Re: możliwe

          Mistrz Mateusz 2013-06-18 19:49:00

          Mistrz Mateusz

          avek

          Rejestracja: 2011-04-04

          Ostatnia wizyta: 2024-10-09

          Skąd: Piła

          Lord Bart napisał(a):
          ale powód do radości jest, bo zawsze mówiłem że Lewy to za słaby grajek żeby go brali wszyscy.
          Jak będzie dobry (w końcu może chociaż królem strzelców Bundesligi zostanie?) to go kupią za 40 melonów od ręki. Aaaa tyle, że mu się za rok kontrakt kończy. No właśnie...

          Jest jeszcze moja druga teoria - że on zostanie na zawsze BVB, względnie odejdzie gdzieś "siłowo" i kariera zacznie dołować. W końcu jest z Polski - martyrologia i dramat są wpisane w jego życiorys.

          Ale powtarzam - jesteś dobry? Uznany za dobrego przez światek piłkarski, scoutów? Łoją za ciebie kasę szejkowie, ruscy, żabojady. Jak po Hulka, jak po Neymara, jak po Hazarda i jak teraz zasadzają się na Isco. Oby nie do Madrytu tylko, bo go tam zmarnują. ManCity też nie za bardzo. Może właśnie w Bayernie by się sprawdził?

          Jesteś dobry to cię kupują, a nie kupują bo ktoś tam gada, że jesteś dobry.


          PS. 1:6 dla Nigerii. Ale patrząc po tych niektórych bramkach... nie było chyba tak źle. Tahiti, Tahiti na trybunach )

          ________
          Robert to za słaby grajek!?! Robert to za słaby grajek!?! Weź Ty się odczep od mojego idola! Robert to jeden z najlepszych, jeżeli teraz i nie najlepszy napastnik, a nawet zawodnik na świecie!

          W Bayernie by sobie poradził, o to się nie martwię, on sobie wszędzie poradzi, nawet sobie w takiej Iskrze Szydłowo poradzi (nie no, oczywiście żartuję, jakby sobie poradził w jednej z najlepszych klubowych drużyn na świecie, to chyba by też sobie i w piątoligowym zespole polskim poradził ). Ale po co przechodzić do drużyny, która osiągnęła wszystko tak naprawdę? Lepiej dla niego byłoby przeczekać jeszcze ten rok i potem przenieść się do Realu albo Barcelony. Niech Moc będzie z Wami.

          LINK
          • te

            Hardrada 2013-06-18 22:47:00

            Hardrada

            avek

            Rejestracja: 2011-01-01

            Ostatnia wizyta: 2024-11-20

            Skąd:

            Roman, nie wiedziałem, żeś fan Star Warsów.

            LINK
          • spoko

            Lord Bart 2013-06-19 21:13:00

            Lord Bart

            avek

            Rejestracja: 2004-01-20

            Ostatnia wizyta: 2021-09-13

            Skąd: Warszawa

            twoim idolem może być nawet Marcin Kocur z Ruchu Radzionków, ale to nadal będzie tylko... Kocur.

            LINK
            • Re: spoko

              Mistrz Mateusz 2013-06-20 20:10:00

              Mistrz Mateusz

              avek

              Rejestracja: 2011-04-04

              Ostatnia wizyta: 2024-10-09

              Skąd: Piła

              Lord Bart napisał(a):
              twoim idolem może być nawet Marcin Kocur z Ruchu Radzionków, ale to nadal będzie tylko... Kocur.
              ________
              Czyli twierdzisz, że Robert nie nadaje się do takich klubów jak Barcelona, Real, Manchestery, Chelsea, Juventus czy też Bayern!? To nie rozmawiam z Tobą . Nie, żartuję, ale kto to jest tak w ogóle Kocur? Niech Moc będzie z Wami.

              LINK
              • Kocur

                Lord Bart 2013-06-21 00:14:00

                Lord Bart

                avek

                Rejestracja: 2004-01-20

                Ostatnia wizyta: 2021-09-13

                Skąd: Warszawa

                to zabójczy napastnik Ruchu Radzionków...

                Nie, nie nadaje się. Chociaż wielu ludzi pokłada w nim ogromne nadzieje (nie wiem na co, chociaż i FM na to się łapie), to chwilowo... nie nadaje się.

                To ta sama liga chciejstwa co Piszczek w Realu Madryt

                LINK
                • Robert

                  Mistrz Mateusz 2013-06-21 16:33:00

                  Mistrz Mateusz

                  avek

                  Rejestracja: 2011-04-04

                  Ostatnia wizyta: 2024-10-09

                  Skąd: Piła

                  Jak to się nie nadaje!?! On się wszędzie nadaje! Do jakiejś tam Chelsea, Manchesterów czy Juventusu się nie nadaje!? Ani do Realu, Barcy czy Bayernu!? No to teraz nie rozmawiam z Tobą na serio! A co masz do Piszczka przepraszam Cię bardzo!? Co masz do mojego trzeciego idola!? On jest napewno lepszy od Arbeloi i nadaje się tam! Tak samo jak Robert do Manchesterów, Chelsea, Juventusu, Realu, Bayernu czy Barcy! Niech Moc będzie z Wami.

                  LINK
  • Puchar Konfederacji: Grupa A

    Mistrz Mateusz 2013-06-18 19:37:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    No to już jesteśmy po dwóch meczach w grupie A i właśnie teraz opiszę oba te mecze (tak po kilka zdań, bo nie chcę mi się pisać ):

    Brazylia - Japonia 3:0

    Sensacji nie było. Spokojnie, na luzie wygrali Brazylijczycy. Bez większych problemów tak naprawdę. Lecz bardziej podobał mi się ten drugi mecz, który w tym poście również mam zamiar opisać, czyli Włochy - Meksyk. Ta gra Brazylijczyków jeszcze nie jest taka dobra, i widać, iż ta ekipa kryzys przeżywa. Jak Neymar schodzi z boiska, to natychmiastowo widać tą różnicę grania. Jest to z całą pewnością dobry gracz, jednak obawiam się, że w Barcelonie sobie nie poradzi. Chociaż... kto wie...

    Włochy - Meksyk 2:1

    Bardzo ładne spotkanie w wykonaniu wicemistrzów Starego Kontynentu. Co do tego spotkania, to powiem jedno: Pirlo to naprawdę geniusz. Geniusz piłkarski. Po prostu geniusz i wirtuoz gry. Włosi długo będą szukać jego następcy. W końcu po mistrzostwach świata kończy karierę reprezentacyjną . Nie ma chyba takiego samego lub chociażby o podobnych umiejętnościach pomocnika defensywnego, który byłby takim geniuszem. Jedynie można tu wymienić Xabiego Alonso i Bastiana Schweinsteigera. ...jednak to nie jest to samo. Pirlo jest najlepszy. Dlatego też muszę kupić go do swojego klubu w Fifie 13 . Lepiej jubileuszowego, bo setnego występu dla swojego narodu uczcić nie można, niż strzelając tak piękną bramkę z rzutu wolnego. Jeżeli chodzi o Meksyk, to nie zachwycili mnie. Spodziewałem się lepszego występu całego ich zespołu. Tylko nie rozumiem jednego - po co ten Balotelli ciągle ściąga tą koszulkę? Przepisy są głupie, że tego nie można robić, ale... Ale to w końcu cały Balotelli .

    Może jeszcze dzisiaj opiszę mecze w grupie B, jak będę miał czas. A tak w ogóle to są dzisiaj jakieś mecze? Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • PK: Grupa B

    Mistrz Mateusz 2013-06-19 22:10:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Już jesteśmy po dwóch meczach w grupie B, w której rywalizują ze sobą: Hiszpania, Urugwaj, Tahiti i Nigeria. W tym poście opiszę te dwa mecze.

    Hiszpania - Urugwaj 2:1

    Szlagier przytrafił się już w trzecim meczu tego turnieju, a pierwszy w tej grupie. Bardzo dobry mecz. Hiszpanie strzelili dwie bramki bez większych problemów, i zanosiło się, że wygrają wyżej. Urugwaj nie grał zbyt dobrze, dlatego też tak mi się zdawało. Grali za słabo jak na czwartą drużynę świata i mistrza Ameryki Południowej. Jednak Hiszpania zwolniła tempo i zostali za tą grę ukarani. Ukarani przepięknym golem Suareza. Nie lubię gościa, ale jest dosyć dobrym napastnikiem. Mecz ten najprawdopodobniej rozstrzygnął już kto i z jakiego miejsca wyjdzie z grupy. Hiszpania oczywiście z pierwszego, a Urugwaj z drugiego.

    Tahiti - Nigeria 1:6

    Sensacji nie było. Nigeria rozgromiła Tahiti 6:1. Spodziewałem się, iż wygrana mistrza Afryki będzie wyższa, i że nie stracą bramki, a jednak... Tahiti zdobyło gola. Radość w Oceanii napewno była wielka. I w tym meczu w reprezentacji Tahiti po raz pierwszy zagrał jedyny zawodowy piłkarz tej narodowości, który ma... 33 lata. Dziwne, ale nie miał możliwości lecieć na każdy mecz jego reprezentacji z Francji. Tahiti może być jednym słowem zadowolone, po tej porażce tylko 1:6 z Nigerią. Ale my to byśmy z Tahiti zremisowali, a z Nigerią co najmniej 0:10 przegrali. A zresztą szkoda tam gadać... Z tą naszą wielce "zawodową" reprezentacją...

    Teraz mecz grupy A. początek spoilera Brazylia prowadzi z Meksykiem do przerwy 1:0 koniec spoilera. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • PK: Brazylia - Meksyk 2:0

    Mistrz Mateusz 2013-06-19 23:16:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Dobry mecz. Brazylia grała dosyć dobrze, jednakże widać te mankamenty, o czym wspomiałem podczas opisywania poprzedniego meczu Canarinhos z Japończykami, którzy jeszcze dzisiaj zmierzą się z Włochami. Maksyk nie grał słabo w tym meczu. Pierwsze dwadzieścia minut należało do Brazylijczyków, lecz później dużo więcej do powiedzenia mieli Meksykanie. Mieli dużo rzutów wolnych w pobliżu pola karnego. Dużo faulowali Brazylijczycy, nawet Neymar i Hulk. Piękna bramka Neymara na początku meczu tak w ogóle. Myślałem, że po przerwie Meksyk zdobędzie bramkę wyrównującą, jednak im się to nie udało. Zaprezentowali się bardzo dobrze na tle tak utytuowanego rywala, jakim jest Brazylia. Lepiej grali niż z Włochami kilka dni temu. Ta bramka była blisko, jednak Jo dobił ich. Po indywidualnej akcji Neymara. Kapitalnie się zachował przy tym golu w doliczonym czasie gry nowy nabytek Barcelony. Bez niego Canarinhos nie graliby tak jak grają. Dwie bramki to jego zasługa. Pierwszą strzelił, a drugą wypracował, zaliczając asystę. Są takie gole, przy których większe zasługi ma podający niż strzelający, i to była właśnie taka bramka. Myślę, że Scolari powinien zastanowić się nad Jo w podstawowym składzie na następny mecz. W meczu z Japonią wchodzi w końcówce za Freda i zdobywa bramkę w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. W dziesiejszym meczu z Meksykiem wchodzi w końcówce spotkania za Freda i zdobywa bramkę w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Dzisiaj jeszcze będzie jeden mecz: Japonia - Włochy. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • PK: Japonia - Włochy 3:4

    Mistrz Mateusz 2013-06-20 22:22:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Ależ to był niesamowity spektakl ! Na taki mecz czekałem w Pucharze Konfederacji! Bardzo, bardzo, bardzo dobre widowisko, najlepsze jak do tej pory w tym turnieju, z dużą ilością bramek z obu stron, dobrymi akcjami, emocjami, paradami bramkarskimi. Naprawdę, kwintesencja futbolu, jakby to powiedział Szpakowski w Fifie . Szkoda mi tej Japoni, bo zaprezentowała się dobrze, w końcu prowadzili już 2:0, i to nie z byle kim, bo z wicemistrzami Europy. Sądziłem, że Włochy z całą pewnością wygrają, a tu już przegrywali 0:2. Powinni przygrywać tylko 0:1, ponieważ tego karnego najnormalniej w świecie nie było. Był, ale przynajmniej nie powinno go być. Błąd popełnił obrońca, zachowując się jak Hummels () podając do Buffona. Ten wślizg był na piłkę, nie w nogi. Drugie zaćmenie arbiter miał przy "jedenastce" dla Italii, ale o tym nieco później. Następnie znakomicie w polu karnym zachował się Kagawa, strzelając bramkę. Myślałem, że Włosi się już nie podniosą, a tu nagle trzy gole. Najpierw gol De Sciglio (jeżeli się nie mylę, bo pewien to do końca nie jestem). Następnie kolejne zaćmenie sędziego i kolejny karny, którego nie było. Dobrze, zagranie ręką w polu karnym było, ale... To nie powinien być rzut karny. Jednak był i "Super Mario" go wykorzystał. Może sędzia w przerwie zobaczył powtórkę "faulu" Buffona w polu karnym i chciał oddać jedenastkę Włochom . Kto wie. Potem ten niefortunny swojak Uchidy i prowadzenie Włochów. Odpowiedź Japończyków nie przyszła szybko. Myślałem, że już w ogóle nie nadejdzie ta odpowiedź, a że tak to spotkanie się zakończy. Jednak bramka Okazakiego. Później gol pięć minut przed końcem Giovinco. Ale naprawdę... Włosi zagrali kiepsko w defensywie. Pozwalali rozgrywać piłkę rywalom we własnym polu karnym. Włoscy obrońcy nie grali zbyt dobrze. Ale wygrali, i już z Brazylią z całą pewnością zagrają w półfinałach.

    Teraz mecz z gatunku trzy punkty dopisać przed meczem. początek spoilera Jest kilka minut drugiej połowy w meczu grupy B pomiędzy Tahiti a Hiszpanią. Wygrywają 5:0. Chyba nie muszę pisać kto koniec spoilera. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Puchar Konfederacji #2

    Lord Bart 2013-06-21 15:57:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Druga rundka za nami.

    Brazylia : Meksyk (2:0)
    Cóż... to nadal nie jest ta Brazylia, a momentami Meksykanom zabrakło tylko szczęścia. Natomiast taka akcja
    http://youtu.be/R8d9SPJi1H8?t=40s
    daje jeszcze jakąś nadzieję. Tylko ile takich akcji przeprowadzi chłopak w LM?

    Włochy : Japonia (4:3)
    Diego Abal powinien być karnie odsunięty od sędziowania. Dramat.
    Wynik? LOL, Włosi dziurawi jak wieczko od solniczki, Japończycy standardowo - technika, szybkość i 0 obrony.
    Dlatego hokejowo, ale właściwie dlatego oglądamy piłkę. Dla bramek.
    A PS.

    Hiszpania : Tahiti (10:0)
    Podobno karnego obronił ich bramkarz? Święto narodowe Cudowna kraina, gdzie cieszą takie rzeczy.
    Wynik? Proponowałbym ew. nagradzanie złotym butem turniejowym ustalić na podstawie np. nieliczenia meczu z najsłabszym w grupie. Bo jak sobie przypomnę TOTALNĄ żenadę z "królem" strzelców Euro, gdzie dopiero długość sznurówek zdecydowała... kiedy Villa/Torres strzelili hat-tricka w lidze? LM? Reprezentacji na poziomie MŚ?

    Nigeria : Urugwaj (1:2)
    Kapitalne spotkanie, szybkie, mnóstwo akcji, to o co chodzi w footballu. A dla fapaczy Lewego - Forlan, Suarez, Cavani. Tak grają topowi napastnicy. Tak właśnie jak w tym meczu.


    PS. Jak zwykle z boku mały wkręt
    #1 Kryśka Ronaldo
    http://tinyurl.com/znajdzjednaroznice


    #2 Mourinho na powitanie powrotne PL
    - Wiele się zmieniło odkąd odchodził pan z Chelsea.
    - Nie, Arsenal wciąż nie zdobył żadnego trofeum.



    #3 Protesty przeciwko FIFA na ulicach Brazylii. Działacze udają, że nic się nie stało. Wygwizdanie na otwarciu to mało. I dobrze. Oby tak dalej, oczywiście pozostawiając piłkę w spokoju. I turniej. Pasibrzuchów mafijnych? Do wora!

    LINK
    • pipo hopo

      Sebo250 2013-06-21 18:42:00

      Sebo250

      avek

      Rejestracja: 2009-11-03

      Ostatnia wizyta: 2016-05-07

      Skąd: Sebo250

      Jak wiadomo Włosi wygrali mecz pod stolikiem z kopertą w ręku, paparazzi wychwycili kogos pokroju Del Pierdo czy kogoś takiego najgłębiej...
      Więc wszyscy fapacze italiano kręćcie dalej makarony
      Co do Torresa to 22 gole w sezonie, Suarez? 30...mega top hop

      LINK
  • PK: Grupa B

    Mistrz Mateusz 2013-06-22 22:03:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Naprawdę w kilku zdaniach opiszę dwa ostatnie mecze grupy B.

    Tahiti - Hiszpania 0:10

    Ciekawy mecz . Chyba najlepszy mecz w tym turnieju . Bardzo dobre spotkanie . A tak na serio, to było to nudne spotkanie. Może nie tyle nudne, co po prostu jednostronne, a wiadomo, że mecze wyrównane są ciekawsze. Sądziłem, że Hiszpania wysoko tu nie wygra. Wynik 1:0 długo się utrzymywał, więc zdawało mi się, że zamierzają wygrać jak najmniejszym nakładem sił. A jednak... Wynik końcowy 10:0 . Ale nie cierpię Torresa i Villi. Z ledwością z tak słabym przeciwnikiem Villa strzelił tylko trzy gole, a Torres cztery. I to jeszcze zmarnował karnego.

    Nigeria - Urugwaj 1:2

    Bardzo ciekawe spotkanie. Tym razem na serio mówię . Aż się nie chciało spać o tak późnej porze . Chyba najbardziej wyrównane spotkanie, no, może drugie (bo pierwsze jest raczej Japoni z Włochami), w tym turnieju. Spodziewałem się zwycięstwa Urugwaju. I się nie pomyliłem.

    Teraz mecz Brazylii i Włoch. początek spoilera Prowadzi Brazylia po bramce Dante w ostatniej minucie pierwszej połowy tego spotkania koniec spoilera. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Polecam

    Abe 2013-06-24 15:50:00

    Abe

    avek

    Rejestracja: 2006-05-20

    Ostatnia wizyta: 2023-08-08

    Skąd: Rzeszów

    http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=x5oS3ZxO6es

    Polecam .

    A swoją drogą czy mi się wydaje czy Bart usunął znowu jakieś posty (przynajmniej jeden)?

    LINK
  • Puchar Konfederacji #3

    Lord Bart 2013-06-25 17:11:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Runda trzecia.

    Włochy : Brazylia (2:4)
    Sędziował Uzbek? Kazach? To jakiś żart? Każda bramka praktycznie z kontrowersjami, za mało reakcji na faule, spalone... dramat. Jeśli w finale będzie wyznaczony ktoś z poza Europy - nie będę oglądał chyba.
    A Brazylia przyciśnięta szokująco słabo.

    Japonia : Meksyk (1:2)
    Nie oglądałem, wynik też mnie nie rusza.

    Nigeria : Hiszpania (0:3)
    OK.

    Urugwaj : Tahiti (8:0)
    Ale karnego obronił znowu. Zajebista drużyna, ale uważam że AFC i OFC powinny zostać połączone. Jednak.


    PS. Właściwa lista na "króla" strzelców, bez meczu z najsłabszym w grupie:
    2 - Neymar, Balotelli, Alba

    No, to tyle jeśli chodzi o pianie nad hiszpańskimi "snajperami".

    LINK
  • Puchar Konfederacji #4

    Lord Bart 2013-06-28 23:33:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Po półfinałach.

    Brazylia : Urugwaj (2:1)
    Jednak gospodarze mnie nie przekonują. Niby wygrywają, niby jest ok, ale wygląda to tak trochę na stojaka. Obydwa gole strzelone wg mnie na aferę, Urugwajowi brakowało szczęścia i zimnej krwi (ten karny)... widać tak musi być.

    Hiszpania : Włochy (0:0, 7:6k)
    Pięknie Włosi zagrali i znowu czegoś zabrakło. W karnych... wiedziałem, że przegrają chociaż Panenka na początku i Pirlo Ale bramkarze się nie popisali, widać że refleks nie ten po 120 minutach w takiej temperaturze. Mimo to Casillas graczem meczu
    Swoją drogą zastanawiam sie kiedy ktoś pójdzie do głowy i zacznie organizować takie turnieje w strefach neutralnych...
    Swego czasu była beka z Ramosa chyba i szukanie piłki na Księżycu, teraz zastąpił go Bonucci Karne nigdy nie są uczciwe, a opiewanie Hiszpanów jest już trochę męczące i chociaż finał jakiego chciało wielu to nie wiem komu będę kibicował.

    Tak czy siak pojedynek z Urugwajem ciekawi również, trzeba czekać.


    PS. Tabelka strzelców
    3 - Fred
    2 - Neymar, Balotelli, Alba

    PS2. Podobno Isco trafił do Realu Madryt. Współczuję, kolejny fajny piłkarz na zmarnowanie.

    PS3. Podobno Smuda testował w Wiśle Adamiaka jakiegoś rumuńskiego... nic tylko zacytować Weszło
    Prawdopodobnie Franiowi chodziło o Hakana Sukura - Suker, Sukur, jeden chuj (...)
    Swoją drogą nie spodziewałem się, że ten klub dojdzie do takiego stanu rozkładu...

    LINK
    • Re: Puchar Konfederacji #4

      Hardrada 2013-06-29 11:33:00

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Lord Bart napisał(a):
      PS2. Podobno Isco trafił do Realu Madryt. Współczuję, kolejny fajny piłkarz na zmarnowanie.
      ________
      Mam nadzieję, że Ci to kiedyś przypomnę

      Co do pucharu konfederacji to zastanawia mnie idea grania o 3. miejsce. Ja ledwo pamiętam poprzednich zwycięzców Nawet Mistrzostwa Europy nie mają tego meczu (a wg mnie powinny). No ale ok, przynajmniej będzie fajny meczyk się szykuje, szkoda że bez Super Mario...

      LINK
  • Puchar Konfederacji

    Hardrada 2013-07-01 13:00:00

    Hardrada

    avek

    Rejestracja: 2011-01-01

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd:

    Pomimo, że Hiszpanie grają głównie jako FCB+Real, to jednak stylem przypominają bardziej Barcę, bez Messiego. Widziałem tę samą niemoc, co w meczach FCB z Bayernem. Oj przyda im się Neymar, przyda.

    Król strzelców Torres Facepalm.

    LINK
  • Puchar Konfederacji #5

    Lord Bart 2013-07-03 00:32:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Się zakończył i podsumujmy.

    Urugwaj : Włochy (2:2, 2:3k)
    Kuriozalna pierwsza bramka, natomiast druga nieuznana bardzo słusznie. Szkoda tylko, że wszystkich tak ewidentnych spalonych nie wychwytywano na tym turnieju.
    Ładna akcja na 1:1, cudowny wolny 1:2 i zaraz odpowiedź Cavaniego 2:2. Popis... nie wiem czy to nie był najlepszy mecz w całym turnieju. Ale popis nie tylko stałych cudownych fragmentów, ale i karnych.

    Cóż, nadal uważam że Dżidżi Buffon najlepszy na świecie jest. A patrząc na to jak Włosi byli redukowani składem, z kim grali i jak grali - najbardziej przekonująca drużyna turnieju, z dobrą przyszłością na MŚ.

    Ale duet Cavani-Suarez to najlepsza dwójka napastników na świecie. Gdybym prowadził Monaco albo inne, unurzane w ropo-gazowych dolarach, księstewko piłkarskie - ściągnąłbym obydwu.


    Brazylia : Hiszpania (3:0)
    No... powiem szczerze, że przed finałem nie bardzo wiedziałem kogo wspierać. Brazylia mimo wszystko nie przekonywała, Hiszpanie... chyba wszyscy są już zmęczeni tym klepaniem, co słusznie wygwizdywała publika.

    Tak czy siak, nawet patrząc na ew. wymęczenie Hiszpanów po półfinale, mogłem z satysfakcją stwierdzić, że to Brazylijczycy powinni prosić sędziego o nieprzedłużanie regulaminowego czasu.
    Zmiażdżyli i zajechali ich totalnie, niesamowite zagrania jak Luiza na linii bramkowej czy cofnięcie się Neymara, popis Freda a z drugiej strony jednak beka z Ramosa i czerwo Piqué - to był dobry finał.

    Jednostronny, prowadzony jak przypuszczałem przez trio europejskie, ale ładny dla oka finał.
    Warto jeszcze podsumować nagrody: Złote Rękawice dla Júlio Césara - niech będzie.
    Brązowa Piłka dla Paulinho - spoko. Tutaj swoją drogą cały czas pojawia się ŁKS i pytanie czy rzeczywiście Brazylijczyk był tak słaby wtedy, czy trenerzy łódzkiego klubu tak ślepi czy po prostu... u nas nawet Ronaldo z Maradoną byliby przeciętniakami?
    Srebrna Piłka dla Iniesty - zupełnie nie wiem dlaczego.
    Złota dla Neymara - chyba spełnił pokładane w nim nadzieje.


    Natomiast jeśli chodzi o Złote Buty to... żenada odstawiana już w drugim turnieju i to znowu przez tą samą osobę tylko coraz bardziej skłania mnie do zaciskania kciuków nad końcem Hiszpanii.

    Moje własne wyliczenie, tym razem już na 100% właściwie, bez liczenia goli Tahiti i Japonii wygląda tak:
    5 - Fred
    3 - Neymar, Cavani
    2 - Alba

    Można spokojnie stwierdzić, że chociaż działacze FIFY wydymali Freda to uczciwie Fredy dyma Torreska bez mydła i po całości. Żenujące jest, że nagrodzony zostaje grajek, który "popis" dał z... do (prawie) pustej bramki a w pozostałych meczach nie zrobił nic.


    Natomiast jeśli jeszcze przy bramkach jesteśmy
    http://tinyurl.com/rzuty-wolne
    Naprawdę było na co popatrzeć i liczę, że ta sztuka jednak będzie się na boiskach realnie pojawiała w większej liczbie niż tylko na Playstation.


    Przyjemny turniej chociaż pogoda i czas rozgrywania... nieludzki czasami. Ale to i tak pikuś przy Katarze, z którego mam nadzieję nie będziemy się musieli długo leczyć.

    LINK
  • Matt Eliason

    Lord Bart 2013-07-08 19:05:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Kurczę, tak sobie czasami człowiek marzy, że idzie na jakiegoś Orlika, gra a obok na większym boisku kopią "starszaki" i jednego nagle zabrakło.

    Wchodzę na boisko, zaliczam podanie od Zidane`a, walę z byka w okienko, gol.
    Kłócę się z Del Piero o rzut wolny, zakładam siatkę Xaviemu krzycząc ole itd.

    Coś podobnego wydarzyło się naprawdę
    http://www.weszlo.com/news/15517-Amator_skradl_show_Messiemu_Swietna_historia_z_Soldier_Field


    Jeśli mam być szczery to Messi trochę pogwiazdorzył na Krystynę co mówię - nie idź tą drogą.
    A meczyk popisowy wyszedł mniej więcej tak jak Deyna Cup. By legendy nie obrażali.

    Ale brama mu wyszła. Z podania Henry`ego, szmaciarza i oszusta od ręki, ale jednak tego Henry`ego, legendy Arsenalu.

    Bombowa sprawa.

    LINK
  • PK: Grupa A i B

    Mistrz Mateusz 2013-07-09 18:23:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Wiem, że późno mi się zebrało na opisanie tych meczy, ale wcześniej mi się nie chciało . A więc w paru zdaniach opiszę je:

    Włochy - Brazylia 2:4

    Bardzo ciekawe spotkanie . Sporo bramek padło. Aż sześć. I to z obu stron. Naprawdę ładny mecz, chyba drugi w tym turnieju, bo Japonia - Włochy (3:4) i tak był najlepszy. A może jednak ten. Ale oczywiście jeśli chodzi o fazę grupową.


    Japonia - Meksyk 1:2

    Ten mecz nie był ważny. Był tylko o zajęcie trzeciego miejsca w grupie, które awansu oczywiście do półfinału nie daje. Obie drużyny przed tym meczem nie miały już szans na ugranie w tym turnieju czegoś więcej. Nie oglądałem.


    Tahiti - Urugwaj 0:8

    Wynik nie dziwi. Pewne, a nawet bardzo pewne zwycięstwo Urugwajczyków. Meczu nie oglądałem, ale słyszałem, że jakiś gość strzelił w tym meczu cztery bramki. Ale z takim przeciwnikiem to... Jeszcze karnego zmarnował. Ale przynajmniej nie trafił w poprzeczkę jak Torres. W końcu w pozostałych swoich meczach gola nie potrafił zdobyć. To pokazuje jakiej klasy zawodnikiem jest. Tak samo Torres, ale o tym w ostatnim moim poście o Pucharze Konfederacji.


    Nigeria - Hiszpania 0:3

    Wynik nie jest zaskoczeniem. Hiszpanie oczywiście byli faworytami i wygrali jak przystało na mistrzów świata i Europy 3:0. Tylko 3:0 tak naprawdę.


    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Mecz Barcy odwołany!

    Mistrz Mateusz 2013-07-19 21:38:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz Barcelony z Lechią Gdańsk na PGE Arenie w Gdańsku, który miał odbyć się jutro został odwołany! Wielka szkoda . Nie będzie meczu . Może to i dobrze z drugiej strony. Jutro mam urodziny i nie chcę, żeby Barca dokopała jakiemuś polskiemu klubowi . Nieważne czy go lubię, czy nie. Ale szkoda Vilanovy. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • swoją

      Lord Bart 2013-07-21 22:57:00

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      drogą nie bardzo rozumiem tego całego "narodowego" oburzenia. Jeden zespół nie rozegrał w terminie (bo przecież zagrają w końcu ze sobą) sparingu, raczej pokazowego, z drugim.

      O co w ogóle chodzi?

      Facet odebrał wyniki kiedy odebrał, ekipa się zebrała, porozmawiała i zdecydowała zostać, pomyśleć. Nawet gdyby grali z Bayernem to też by to przełożyli, wielkie firmy tworzą jednak pewien elitarny klub.

      W czym jest problem? Jest taki dobry cytat z Kariery Dyzmy, ale chyba z serialu, bo w książce tego nie, że Polacy to od razu hopaj-siupaj urażona ambicja i w ogóle.

      Jeśli sami się nie szanujemy to i nas nie szanują. Należało wysłać wyrazy wsparcia, a na boku ustalić czy będzie kara wypłacona czy gramy za tydzień, dwa... Potem komunikat do kibiców, że ci co kupili mają dalej ważne bilety, ci co chcą zwrócić zwracają i już.

      U nas zawsze wszystko stoi na głowie.

      LINK
      • Mecz Barcy

        Mistrz Mateusz 2013-07-24 17:08:00

        Mistrz Mateusz

        avek

        Rejestracja: 2011-04-04

        Ostatnia wizyta: 2024-10-09

        Skąd: Piła

        No, bo to Polska! To my! Tylko my potrafimy być tacy! Jak to kiedyś określiłeś w temacie o eliminacjach do mistrzostw świata, który sam założyłem, "Not Poland, Loland". To była trafna uwaga. Chociaż kocham Polskę, bo jest to moja ojczyzna, nasza ojczyzna, ojczyzna większości ludzi na Bastionie, to, naprawdę lekko mówiąc, jest to dziwny kraj. Już od razu pretensje, że nie zagrają, że mają Polskę w dupie. Nawet jakby mieli grać z Bayernem, a ten mecz będzie dzisiaj, to i tak by go przełożyli. Bo zachorował ich przyjaciel. Ten kraj jest dziwny. Lekko mówiąc. Niech Moc będzie z Wami.

        LINK
      • Barca - oburzenie

        Hialv Rabos 2013-07-24 17:50:00

        Hialv Rabos

        avek

        Rejestracja: 2005-10-30

        Ostatnia wizyta: 2024-09-25

        Skąd:

        Oburzenie ludzi polega na tym, że zostali potraktowani niepoważnie. Trener Tito, jest chory nie od wczoraj. Rozumiem, nawrót choroby, solidarność piłkarzy itd. A czy ktoś starał się zastanowić, czy wśród 35 tysięcy nabytych wejściówek, nie ma czasem osoby ciężko chorej, przykutej do łóżka, dla której ten mecz to jedno z najważniejszych wydarzeń życia?

        Do tego, ten mecz, to może i jest sparingiem dla Barcy, ale nie dla widzów i organizatorów. Ktoś, kto nigdy nie organizował meczu okręgówki, nie ma pojęcia co to znaczy wykreować imprę dla 35 tyś.

        I zdanie o szacunku. Jak się nie będziemy szanować, czyli nie będziemy potrafili ukazać dezaprobaty dla tego typu działań, to nigdy nie będą nas szanować tak samo, jak tych z Monachium, Londynu, czy Amsterdamu.

        LINK
    • a nie

      Lord Bart 2013-07-27 01:08:00

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      bo nagle usłyszałem wieść, że 30.07 grają. Nawet ci co pluli może zobaczę "lepszy" skład...

      Swoją drogą jakoś mało w mediach o tym, w stosunku do "obrazy"...

      LINK
  • The New Saints - Legia Warszawa 1:3

    Mistrz Mateusz 2013-07-24 19:13:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    To była komedia. To była po prostu komedia. Chociaż kibicem Legii nie jestem, to zawsze kibicuję polskim klubom, gdy mają jakiś zagranicznych rywali. Pierwszej połowy nie oglądałem. Oglądałem za to studio pomeczowe, gdzie pokazywali powtórki z pierwszej połowy. To była masakra. Naprawdę. Powinni przegrywać co najmniej 0:2. Ale się zmobilizowali i w drugiej połowie zagrali bardzo dobrze. Byli o wiele lepsi od walijskiej drużyny i wygrali. Jednakże nie rozumiem, czemu polskim drużynom, czy to klubom, czy to reprezentacjom, a właściwie tylko jednej reprezentacji - reprezentacji "A" (niby ) starcza siły na maksymalnie jedną połowę. Częściej to nawet jest niecała połowa połowy . Ale po raz kolejny powtórzyła się jedna rzecz - w drugiej połowie za "starych dziadków" wchodzą młodzi, uzdolnieni zawodnicy polscy i zmieniają obraz gry. W meczu z Liechtensteinem w drugiej połowie na boisku pojawili się dwaj młodzi piłkarze - Zieliński i Bereszyński - i odmienili obraz gry. W tym spotkaniu w przerwie pojawili się inni dwaj zawodnicy - Kucharczyk i Furman - i również odmienili obraz gry. To udowadnia, że trzeba stawiać na młodych piłkarzy. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • ...

      Master of the Force 2013-07-25 11:46:00

      Master of the Force

      avek

      Rejestracja: 2010-04-25

      Ostatnia wizyta: 2024-10-31

      Skąd: Olsztyn

      Mam jedno pytanie. Oglądasz wszystkie mecze z opóźnieniem, czy czekasz tydzień, bądź 2, by pozapominać szczegóły i napisać posta?

      LINK
      • To tylko

        RodzyN jr. 2013-07-25 12:05:00

        RodzyN jr.

        avek

        Rejestracja: 2007-05-21

        Ostatnia wizyta: 2024-11-22

        Skąd: Grodzisk Maz.

        Mistrz Mateusz, nie warto zwracać na to uwagi

        LINK
      • ...

        Teesel 2013-07-25 17:28:00

        Teesel

        avek

        Rejestracja: 2006-10-07

        Ostatnia wizyta: 2024-11-21

        Skąd: Oborniki

        Jak w tej nowej reklamie Canal+

        "- Obejrzymy dzisiejszy mecz?
        - Taa, za tydzień."



        LINK
      • Re: ...

        Mistrz Mateusz 2013-07-25 17:32:00

        Mistrz Mateusz

        avek

        Rejestracja: 2011-04-04

        Ostatnia wizyta: 2024-10-09

        Skąd: Piła

        Majster of the For$ napisał(a):
        Mam jedno pytanie. Oglądasz wszystkie mecze z opóźnieniem, czy czekasz tydzień, bądź 2, by pozapominać szczegóły i napisać posta?
        ________
        Nie, po prostu wcześniej mi się nie chcę . Niech Moc będzie z Wami.

        LINK
        • ale w takim razie

          Hardrada 2013-07-25 18:06:00

          Hardrada

          avek

          Rejestracja: 2011-01-01

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd:

          powstaje pytanie - po co ?
          Zdajesz sobie sprawę, że nikomu się nie chce czytać o takich meczach ? O tym była mowa w poprzednim tygodniu. Każdy już zapoznał się z tym co pisała prasa, media. I temat został zamknięty, ludzie żyją innymi sprawami (choćby kolejnym meczem ). Zrozum, że nie piszesz tego dla nas, nikogo to nie obchodzi (zaraz mnie pewnie ktoś strolluje uroczystym "JA TO CZYTAM" ). Jeśli robisz to dla siebie, to może załóż sobie na kompie jakiś folder, wklejaj te opisy do notatnika, czy nie wiem gdzie i będziesz happy My również

          LINK
  • Legia Warszawa - The New Saints 1:0

    Mistrz Mateusz 2013-07-25 19:09:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz średniej jakości. Legia zdecydowanie była lepsza od swojego rywala w tej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów i zasłużenie zwyciężyła. Polacy zaatakowali rywala już na początku spotkania i przeciwnik nie miał nic do powiedzenia. Mogli wygrać wyżej. Nawet 3:0 bądź 4:0. Mnóstwo niewykorzystanych sytuacji Legii. Strzały kiepskie, ale nie wszystkie, ponieważ bramkarz The New Saints bronił kapitalnie i był chyba najlepszym zawodnikiem na boisku walijskiej drużyny. Legia awansowała i teraz zmierzy się z Molde FK. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • wstępny

    Lord Bart 2013-07-27 23:19:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    fap.

    Superpuchar Niemiec, ot takie sobie trofeum. Swoją drogą zawsze uważałem, że jeśli mistrza i puchar kraju wygrywa jedna drużyna to "super" meczu po prostu nie powinno się rozgrywać.

    Ale. Obejrzałem spotkanie Bayernu z Borussią, a jako że chwilowo nie interesowałem się kto kim gra - rozczarowanie wielkie. Oprócz Thiago chyba, na boisku żadnego z letnich zakupów.

    Bayern w średnio rezerwowym składzie + bramkarz, który chyba urwał się z testów Wisły Kraków. Ale napinka i fap już jest, bo w końcu 4:2 dla Borussii.

    Zagrali na maksa, a Bayern... ciężko coś mówić o wkładzie Guardioli, Thiago jako defensywny był niewidoczny (niewidoczny nie znaczy nieskuteczny) - cóż. Jak dla mnie to zwykły sparing Bayernu, tyle że chyba z najlepszym przeciwnikiem do tej pory.

    I tyle. Oczywiście pewnie teraz się zacznie, bvb-onanizm, zresztą wystarczyło 20 minut Eurosportu z Borkiem, którego lubię i cenię, ale ma niepokojące odchyły, żebym zmienił kanał na rosyjski. I tam komentarz normalny.

    Szczerze, nie wyciągałbym z tego meczu żadnych wniosków, zresztą patrząc po akcjach zakończonych golami. Chciałbym za to zobaczyć obydwa zespoły w pełnej krasie, po meczach ligowych i ze dwóch LM. Z zakupami ktore, mam nadzieję, nie będą grzały ławy.

    Tyle na chłodno, chociaż ciepło. Resztę do polania zostawiam fapersom.

    LINK
    • ta "rezerwowy skład"

      Hardrada 2013-07-27 23:30:00

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Trochę obiektywizmu może, a nie z jednej skrajności w drugą ?

      Ode mnie krótki komentarz - Guardiola miał okazję zdobyć pierwsze trofeum. Nie zdobył. Tyle.

      LINK
      • bez

        Lord Bart 2013-07-28 01:27:00

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        Neuera, Dantego, Schweinsteigera, Ribéry`ego i Götzego + bez pomysłu Guardioli, bo on sobie testuje jeszcze różne rzeczy vs. drużyna z Benderem i Sahinem, bez Piszczka, grająca u siebie (nie załapałem sposobu wyboru obiektu) na ciśnieniu żeby pokazać, że wpierd* z zeszłego sezonu nie był taki wielki.

        Nie, nie ma tu obiektywizmu + gole ze spalonych + samobój drewniaka Van Buytena + Starke, prosto z treningu u Cabaja.

        Nie, nie ma.

        LINK
        • no to

          Hardrada 2013-07-28 09:21:00

          Hardrada

          avek

          Rejestracja: 2011-01-01

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd:

          jak to w końcu jest - zabrakło paru podstawowych graczy (nawiasem mówiąc - niektórzy po prostu nie mogli zagrać), przy znakomitej większości obecnych i od razu jest "rezerwowy skład" ? I nagle Goetze staje się podstawą Bayernu ? A kiedy to się stało ?

          Plus wypowiedzi Guardioli przed meczem. No nie ma, nie ma.

          LINK
        • Re: bez

          Mistrz Mateusz 2013-07-28 11:03:00

          Mistrz Mateusz

          avek

          Rejestracja: 2011-04-04

          Ostatnia wizyta: 2024-10-09

          Skąd: Piła

          Lord Bart napisał(a):
          Neuera, Dantego, Schweinsteigera, Ribéry`ego i Götzego + bez pomysłu Guardioli, bo on sobie testuje jeszcze różne rzeczy vs. drużyna z Benderem i Sahinem, bez Piszczka, grająca u siebie (nie załapałem sposobu wyboru obiektu) na ciśnieniu żeby pokazać, że wpierd* z zeszłego sezonu nie był taki wielki.

          Nie, nie ma tu obiektywizmu + gole ze spalonych + samobój drewniaka Van Buytena + Starke, prosto z treningu u Cabaja.

          Nie, nie ma.


          ________
          Neuer i Ribery dostali urlopy od Guardioli. Götze ma kontuzję, ale tak jak powiedział Hardrada - nie jest on podstawowym zawodnikiem Bayernu. W ogóle nie wiem po co go kupili? Mają lepszych, a kupowanie, by tylko osłabić największego rywala nie ma sensu. A z kolei Dante i Schweinsteiger siedzieli na ławce, ale nie dlatego, że mieli wypocząć, ale po prostu Guardiola w swoim pierwszym meczu na nich nie postawił. Nie mam pojęcia dlaczego, ale może inni byli w lepszej formie przed sezonem? Nie wiem, gdzie masz taki osłabiony skład. Borussia grała tylko bez Łukasza i Mchitarjana, więc czy ich skład też jest taki rezerwowy?

          I ja właśnie też nie wiem, jak wybierają ten stadion. Niech Moc będzie z Wami.

          LINK
  • Borussia Dortmund - Bayern Monachium 4:2

    Mistrz Mateusz 2013-07-27 23:27:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Jest! Jest! Jest! Dawno tego nie było! Czyli zwycięstwo Borussi Dortmund nad Bayernem Monachium! Fantastyczne, genialne, kapitalne i niesamowite spotkanie Borussi! Zwycięstwo ! Wreszcie! Zaczęli niesamowicie . Bardzo szybki i emocjonujący mecz. Kapitalna wrzutka Roberta w pole karne w szóstej minucie, która ominęła całą defensywę Bawarczyków, główka Bendera, błąd Starke i van Buytena oraz gol Reusa . Kilka minut później kapitalne trafienie Roberta, ale ten sędzia musiał oczywiście spalonego odgwizdać! Którego nie było. A jak już był, to naprawdę milimetrowy. Bayern się starał zdobyć bramkę wyrównującą jeszcze przed przerwą, ale im się to na szczęście nie udało. Niestety, zrobili to w drugiej połowie. Genialnie spisywała się dortmundzka para stoperów w tym meczu. Dobrze się uzupełniali. Aż do tej straconej bramki, przy której Subotić popełnił błąd. A potem dwa ciosy ze strony naszej. A właściwie, to napiszę to inaczej, bo wiem, że tu są również fani Bayernu: "A potem dwa ciosy ze strony Borussi", o tak. Dośrodkowanie Gundogana i przepiękna bramka ze szczupaczka van Buytena. Gol po prostu, stadiony świata. Tylko szkoda, że gol do własnej bramki . Ale i tak nieźle . Minutę później gol Gundogana, i to przepiękny . Bramka kontaktowa Robbena, druga jego w tym meczu. Następnie Borussia dobiła Bayern golem na 4:2. Kapitalne dogranie w tempo Roberta do debiutującego w barwach żółto-czarnych Aubemayanga, dramatyczny wźlizg van Buytena i Lahma, no i gol Reusa. I tu był spalony. Tu był spalony. Szkoda, że zaliczył tę bramkę, a nie zaliczył tej Roberta . Ale dobra, wygrali . I z tego się cieszę . Bramki Roberta jeszcze będą w tym sezonie. No i pierwszy triumf Borussi w tym sezonie. Mam nadzieję, że będzie ich więcej. Wzięli odwet na Bayernie za przegraną w finale Ligi Mistrzów. Coś czułem, że dzisiaj będą triumfować w Superpucharze Niemiec. Coś tak czułem. No to czas na podsumowanie występów graczy obu ekip. Najpierw przegrani . Starke - słaby, a nawet bardzo słaby występ, wpadki przy dwóch bramkach. Lahm - jeden z najlepszych zawodników Bayernu na boisku, udział przy dwóch bramkach, to mówi samo za siebie. Boateng - średni występ. Van Buyten - bardzo kiepski mecz; najgorszy piłkarz na boisku wraz ze Starke. Alaba - niezły mecz, ale miał lepsze. Thiago - nie zagrał najlepiej; dużo złych wyborów; zbyt często próbował atakować sam. Kroos - mało widoczny. Shaqiri - dobry mecz, dużo atakował. Muller - spotkanie zagrał również porządne. Robben - dwie bramki; nic dodać, nic ująć. Mandzukić - średni występ; niewiele pokazał. Pizzaro - mało widzalny na boisku. Schweinsteiger - nawet dobry mecz, ale nie aż tak. No i wygrani . Weidenfeller - dobry występ, kilka interwencji, dzięki którym uratował swoją ekipę. Grosskreutz - zdecydowanie lepiej by się spisał Łukasz; przeciętny występ. Subotić - genialny mecz w jego wykonaniu. Hummels - również genialnie zagrał w defensywie. Schmelzer - przeciętne spotkanie; kilka popełnionych błędów w defensywie. Bender - zagrał naprawdę solidną połowę. Sahin - dobry występ, ale nie aż tak. Kuba - no on to grał świetnie; naprawdę solidny występ; dużo szybkich akcji i solidna gra w defensywie. Gundogan - genialny występ; bramka i asysta. Reus - również dobrze zagrał; a nawet bardzo dobrze, genialnie; dwie bramki. Robercik mój kochany - genialnie; wrzutka fantastyczna w pole karne przy pierwszym golu, później gol ze spalonego (chociaż tak naprawdę spalonego nie było) oraz kilka dobrych akcji, jak ta "pół-asysta" przy ostatnim golu. Sokratis - za krótko grał, by ocenić jego występ. Aubemayang - grał bardzo dobrze; asysta jest tego dowodem. Kehl - dobre spotkanie, ale jego jakoś bym tak specjalnie nie wyróżnił. No to teraz tylko czekać na kolejne wygrane Borussi nad Bayernem . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Lechia Gdańsk - FC Barcelona 2:2!

    Mistrz Mateusz 2013-07-30 23:15:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Coś niesamowitego! Jak to się stało?! Fantastyczny wynik dla Lechii Gdańsk! Zremisowali 2:2! To coś niemożliwego, niesamowitego, niewiarygodnego! Może był to tylko mecz towarzyski, może Barcelona grała tylko z Messim, Neymarem, Songiem i Adriano z pierwszego zespołu, ale co z tego, kiedy polski klub remisuje na własnych ziemiach z FC Barceloną! To był bardzo dobry mecz. Dużo dobrych akcji ze strony Barcelony, ale Lechia też miała coś do powiedzenia. W końcu te dwa gole są tego dowodem. Nieprawdopodobne. Neymar zadebiutował w barwach "Dumy Katalonii". Być może to jest początek nowej ery. Nowej ery Barcy, bo Neymar może dużo dać temu zespołowi. Jutro gra Legia z Molde na wyjeździe. Dobre by było, jakby mistrz Polski przegrał (oby nie) z Molde, a dzień wcześniej Lechia Gdańsk zremisowała z FC Barceloną . Wcześniej pisałem, że dobrze, że tego meczu nie ma w moje urodziny (czyli 20 lipca), ale właściwie mógłbyć, bo wynik w końcu fantastyczny . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Molde FK - Legia Warszawa 1:1

    Mistrz Mateusz 2013-07-31 22:10:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz w wykonaniu Legii był bardzo przeciętny. Zagrali, lekko mówiąc, kiepską pierwszą połowę i zasłużenie przegrywali z Norwegami. To spotkanie przypominało mi to pierwsze polskiej ekipy w tych eliminacjach do Ligi Mistrzów z mistrzem Walii - The New Saints, gdzie pierwsza część meczu była pod dyktando gospodarzy. Walijczycy prowadzili do przerwy 1:0, tak samo jak tutaj mistrz Norwegii. A w tamtym meczu, tak samo jak i w tym, rywale Legii powinni prowadzić co najmniej 2:0 do przerwy, ale w obu tych starciach w pierwszych połowach "Wojskowi" mieli sporo szczęścia. Grali naprawdę kiepsko, zasłużenie przegrywali, przegrywali pojedynki w środku pola, obrona grała słabo oraz źle kryli przy stałych fragmentach gry. To były ich największe mankamenty. W przerwie trener musiał nimi porządnie wstrząsnąć, ponieważ druga część była lepsza w ich wykonaniu. Pierwsze minuty drugiej połowy jeszcze były pod dyktando Molde, ale później Polacy dochodzili do głosu. Gra stała się bardziej wyrównana. Stwarzali sobie więcej sytuacji podbramkowych niż wcześniej i to w końcu przełożyło się na zdobycie wyrównującego trafienia. Widać było, że norweska drużyna była przytłoczona obrotem spraw. Przestali grać tak dobrze jak w pierwszej części i w ten sposób Legia zaczęła więcej atakować. Nie przełożyło się to jednak na kolejną bramkę w tym meczu. Mecz zakończył się wynikiem remisowym. Jest to dla nas dobry rezultat, patrząc na to, że po pierwszej części powinniśmy przegrywać więcej niż 0:1. Ale szczęśliwie zremisowali i mogli pokusić się o wygraną. Tak się jednak nie stało. Jest to dobra zaliczka przed rewanżem na własnym terenie.

    No to czas na oceny piłkarzy Legii. Kuciak - dobry, a nawet bardzo dobry występ słowackiego golkipera; kilka razy uratował nas przed stratą bramki. Bereszyński - kiepski występ prawego obrońcy mistrza Polski; zaliczył dużo strat w dzisiejszym spotkaniu. Jodłowiec - również kiepski występ, a nawet słaby; popełnił zbyt dużo błędów w defensywie. Junior - średni mecz w jego wykonaniu; dobrze rozgrywał, jednak popełnił dużo błędów w obronie, jak ten przy straconym golu. Brzyski - średni mecz w jego wykonaniu; dużo dośrodkowań w pole karne z gry jak i ze stałych fragmentów gry, ale dopiero bodajże piąte dośrodkowanie z gry zakończyło się bramką; poza tym mało uczestniczył w akcjach ofensywnych, szczególnie w pierwszej połowie. Furman - ten to mnie już wkurzał w ogóle; najgorszy na boisku w ekipie Legii; każdy kontakt z piłką kończył się jej stratą; bardzo, bardzo słabe spotkanie. Vrdoljak - mało widoczny, także dużo strat; średni mecz. Radović - on jest jednak zdecydowanie lepszym środkowym pomocnikiem, niż prawym skrzydłowym; nie miał udanej pierwszej połowy, praktycznie w ogóle nie był pod grą; druga część tego starcia zdecydowanie bardziej udana, a więc oceniłbym go średnio. Kosecki - tego gościa to już w ogóle nie cierpię, ale dzisiaj tak słabo znowu nie zagrał; zagrał średnio, ale druga połowa była zdecydowanie lepsza. Dvalishvili - nie grał najlepszego spotkania, ale gola zdobył; średni występ. Saganowski - średni występ; w pierwszej połowie był zbyt statyczny i nie był pod grą. Ojamaa - średnie spotkanie; nie grał wybitnie, ale zmienił obraz gry Legii w drugiej części. Żyro - grał zbyt krótko, by jego występ ocenić.

    Mecz rewanżowy za tydzień w Warszawie. Zobaczymy jak będzie. Myślę, że będzie to trudny mecz dla nas, ale chyba awansują do czwartej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Legia Warszawa - Molde FK 0:0

    Mistrz Mateusz 2013-08-08 18:20:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Jest ! Udało się! Awansowaliśmy! Bardzo się cieszę . Mamy już pewne europejskie puchary, Ligę Europy. Plan minimum wykonany i czas na ostateczną batalię o Ligę Mistrzów. Miejmy nadzieję, że wreszcie po tych 17 latach polski klub zagra w Champions League. Miejmy nadzieję. Trzymam za nich kciuki. Wydawało mi się, że padnie właśnie tutaj bezbramkowy remis. Bądź ostatecznie ktoś pokusi się o jedną bramkę. Tak się nie stało. Legia grała bardzo dobrze, szczególnie w pierwszej połowie. Solidna gra w defensywie przyczyniła się do tego, że wygrali dwumecz. Jestem bardzo zadowolony z rezultatu, jednak mogłobyć zdecydowanie lepiej. Mieli kilka wybornych okazji na zwycięstwo. Z minuty na minutę Molde musiało coraz bardziej ryzykować. Tak było. Było coraz goręcej. Ale się udało . Cieszę się. Bardzo.

    Oceny zawodników Legii. Kuciak - dobry mecz; kilka dobrych interwencji. Bereszyński - solidny występ, dobra gra w defensywie. Rzeźniczak - bardzo dobrze zagrał w obronie. Junior - tak samo jak Rzeźniczak. Wawrzyniak - solidny mecz. Jodłowiec - bardzo dobry mecz jako defensywny pomocnik. Vrdoljak - solidnie zagrał. Ojamaa - bardzo dobry występ; kilka dobrych akcji pod bramką przeciwnika. Radovic - przeciętny występ. Żyro - solidnie zagrał. Dvalishvili - przeciętnie zagrał. Kosecki - również przeciętny występ. Kucharczyk - dobrze zagrał; lubię jego grę i cieszę się, że powrócił do zdrowia.

    Cieszę się niezmiernie . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Bayern Monachium - Borussia M`Gladbach 3:1

    Mistrz Mateusz 2013-08-09 23:22:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Ładny mecz. Inauguracja piędziesiątego pierwszego sezonu niemieckiej Bundesligi, w którym obecny mistrz kraju wygrywa ze swoimi rywalami. Byli zdecydowanymi faworytami i nie zawiedli swoich kibiców wygrywając ostatecznie 3:1. Jak już napisałem w tym poście było to ładne i emocjonujące spotkanie. Dobre tempo i wiele akcji pod obiema bramkami, rzecz jasna więcej ich było pod bramką Ter Stegena. Szybko Bayern wyszedł na prowadzenie, bo już w bodajże dziesiątej minucie strzelił gola. Po kwadransie gry było już 2:0 dla Bawarczyków. Borussia M`Gladbach jednak po tych dwóch straconych golach podniosła się i mieli trochę do powiedzenia. Dante interweniował przy jednym dośrodkowaniu rywali, jednak ta interwencja skończyła się na wpakowaniu futbolówki do własnej bramki. Dzięki temu trafieniu jeszcze bardziej atakowali, ale nie zamknęli tego w detalach. Myślę jednak, że dobiła ich ta sytuacja, lekko mówiąc dziwna, z około sześćdziesiątej piątej minuty, kiedy to po zagraniu ręką w polu karnym przez defensora M`Gladbach arbiter wskazał na "wapno". Ter Stegen, który dzisiaj spisywał się kapitalnie w bramce gości popisał się niesamowitą obroną strzału Mullera z jedenastu metrów, jednak miał ogromnego pecha, ponieważ kilka sekund później sędzia znowu podyktował "jedenastkę", po kolejnym zagraniu ręką. Takiej sytuacji jeszcze nigdy w życiu nie widziałem. Tym razem Ter Stegen nie obronił strzału z rzutu karnego. Jednak tym razem strzelał Alaba. Austriak tym sposobem ustalił wynik spotkania inaugurującego sezon Bundesligi na 3:1. Szkoda mi tego bramkarza, bo mógł zostać bohaterem. I szkoda, że Bayern wygrał.

    Teraz czas na oceny zawodników Bayernu. W tym sezonie będę po każdym opisie meczów starał się je pisać. Neuer - bardzo dobry mecz; kilka dobrych interwencji. Lahm - bardzo dobre spotkanie. Dante - bardzo przeciętny występ; samobój. Boateng - dobry mecz. Alaba - bardzo udany występ w defensywie, jak i w ofensywie. Schweinsteiger - bardzo dobry mecz w jego wykonaniu; dobrze rozgrywał. Robben - niesamowity mecz; gol i mnóstwo akcji pod bramką rywala. Kroos - dobry, a nawet bardzo dobry mecz. Muller - przeciętnie zagrał; był mało widoczny i zmarnował karnego. Ribery - podobnie jak Robben genialnie zagrał; również jak Holender dużo zrobił w ofensywie. Mandzukić - przeciętny mecz, chociaż strzelił gola. Rafinha - mało widoczny; przeciętnie zagrał. Kirchoff - dobry mecz. Martinez - za krótko grał.

    Jutro mecz Borussi. Jestem ciekaw ile wygrają. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • FC Augsburg - Borussia Dortmund 0:4

    Mistrz Mateusz 2013-08-10 17:41:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Przed kilkoma minutami skończył się pierwszy mecz wicemistrzów Niemiec w tym sezonie Bundesligi. Wygrali jeszcze wyżej niż w meczu z czwartoligowym Wilhelmshaven, czyli 4:0. Pierwsza połowa w wykonaniu Dortmundczyków była kiepska. Nie grali zbyt dobrze. Po strzeleniu drugiego gola w drugiej połowie zaczęli grać jeszcze lepiej. Strzelili jeszcze dwie bramki. Jedną z nich zdobył nowy nabytek Borussi - Pierre-Emerick Aubemayang po genialnym, fantastycznym dograniu Robercika mojego kochanego . Było to trzecie trafienie Gabończyka w tym meczu. Hat-trick w debiucie w Bundeslidze. Zaliczył udany mecz. Na 4:0 strzelił mój idol. Chyba nie muszę mówić kto . Wielki, niesamowity, niepowtarzalny Robert Lewandowski. Jestem bardzo zadowolony .

    Oceny zawodników Borussi. Langerak - dobry występ tego bramkarza; popełnił tylko jeden mały błąd, a poza nim dobre interwencje. Großkreutz - zagrał średnio. Subotić - solidny mecz. Hummels - troszkę gorszy występ, ale nie było tak źle. Schmelzer - bardzo dobry występ. Sahin - dobrze zagrał. Bender - niezły występ. Aubemayang - bardzo dobry mecz; trzy gole. Gundogan - dobry mecz. Reus - także dobrze zagrał. Robercik - bardzo dobrze zagrał; gol i kapitalna asysta. Błaszczykowski - dobry występ; jedna "pół-asysta". Hoffman - grał za krótko. Durm - również za krótko grał, by jego występ oceniać.

    Nie mogę doczekać się kolejnego meczu Borussi . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Borussia Dortmund - Eintracht Brunszwik 2:1

    Mistrz Mateusz 2013-08-22 19:38:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Ten mecz był dla mnie szczególny. Był szczególny dla każdego fana Roberta Lewandowskiego. Ten jakże genialny zawodnik dokładnie pięć dni temu rozgrywał jubileuszowy, bo setny mecz w barwach swojego klubu. Niestety, nie był to zbytnio udany setny występ polskiego snajpera w Dortmundzie. Jednakże o tym później.

    Mecz nie układał się dla Borussi. W pierwszej połowie nie byli w stanie posłać piłki do siatki. Ale to nic dziwnego. Szczerze powiedziawszy to trudno gra się ze słabymi drużynami. Paradoksalnie, nawet trudniej niż z tymi ze średniej klasy. Przez to, że ta słaba drużyna broni się całym zespołem, często nawet z pięcioma obrońcami, broniąc dobrego wyniku z europejskim gigantem. Naprawdę, takie ekipy jak Brunszwik, Augsburg czy Werder Brema przykładowo, mogą być zadowolone z wyniku 0:0 z takimi zespołami jak Schalke, Bayer, Bayern czy Borussia. Na boisku w około sześćdziesiątej piątej minucie pojawił się młody skrzydłowy Jonas Hoffman, zmieniając Jakuba Błaszczykowskiego. Ta zmiana wiele wniosła w grę Dortmundczyków. Hoffman zdobył bramkę oraz wywalczył rzut karny w końcówce meczu, którego na gola zamienił Marco Reus. Dziwię się, że do tej "jedenastki" nie podszedł Robert. W końcu w poprzednim meczu Borussi wykonywał ten stały fragment gry, po którym padła bramka. Jeszcze w jego setnym występie. Brunszwik nie poddawał się jednak. W ostatniej minucie meczu padła dla nich bramka, którą strzelił Kratz, jeżeli się nie mylę. Wiele portali zaliczyło tę bramkę Robertowi jako swojaka, ponieważ piłka przed wpadnięciem do bramki odbiła się od jego głowy. Jednak to nie był samobój. Powtarzam: to nie był samobój! Władze ligi zaliczyli tego gola Kratzowi, nie Robertowi Lewandowskiemu!

    Oceny. Weidenfeller: przeciętny występ; moim zdaniem zawinił przy straconej bramce. Großkreutz: przeciętny występ. Papastatopulos: on także rozegrał przeciętny mecz. Hummels: dobry mecz w jego wykonaniu; zaliczył asystę przy bramce Hoffmana, a wcześniej sam rozpoczął tę akcję. Schmelzer: tak samo jak jego pierwsi trzej koledzy z drużyny. Bender: przeciętnie zagrał. Sahin: przeciętny mecz. Błaszczykowski: przeciętnie niestety też zagrał. Mchitarjan: kiepski debiut Ormianina; mi swoją grą nie zaimponował. Aubemayang: w miarę dobry mecz tego zawodnika, ale nie aż tak. Robercik: z przykrością muszę to napisać: zagrał tylko dobrze. Hoffman: MOTM. Reus: tak samo jak Aubemayang. Ducksch: za krótko grał.

    Niech Moc będzie z Wami.


    LINK
    • stary

      Sebo250 2013-08-22 19:59:00

      Sebo250

      avek

      Rejestracja: 2009-11-03

      Ostatnia wizyta: 2016-05-07

      Skąd: Sebo250

      marnujesz się tutaj, powinieneś lecieć do jakiegoś studia czy coś, wygryź Borówe Borka

      LINK
    • Wciąż czekam

      Carno 2013-08-22 19:59:00

      Carno

      avek

      Rejestracja: 2004-02-24

      Ostatnia wizyta: 2024-09-17

      Skąd: Żyrardów

      na twoje podsumowanie EURO 2008.

      LINK
      • A co jeśli

        Hardrada 2013-08-22 20:32:00

        Hardrada

        avek

        Rejestracja: 2011-01-01

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd:

        Mistrz Mateusz weźmie to na poważnie ?

        Przebiłoby to temat o urodzinach Roberta. Nawiasem mówiąc szkoda, że wyleciał... Miał spory potencjał

        LINK
        • Re: A co jeśli

          Carno 2013-08-22 20:41:00

          Carno

          avek

          Rejestracja: 2004-02-24

          Ostatnia wizyta: 2024-09-17

          Skąd: Żyrardów

          Hardrada napisał(a):
          Mistrz Mateusz weźmie to na poważnie ?

          Podejrzewam, że zacznie oglądać powtórki wszystkich meczy, co zajmie mu chwilę czasu i odciągnie na dłuższą chwilę od Bastionu

          [/cytat] Przebiłoby to temat o urodzinach Roberta. Nawiasem mówiąc szkoda, że wyleciał... Miał spory potencjał [/cytat]

          Pewnie zła moderacja nie lubi Roberta, najlepszego zawodnika wszechświata, ot co! Najważniejsze, że Robi nie strzelił - powtarzam, nie strzelił - samobójczej bramki!$E@*$^&

          LINK
        • Re: A co jeśli

          Mistrz Mateusz 2013-08-22 20:50:00

          Mistrz Mateusz

          avek

          Rejestracja: 2011-04-04

          Ostatnia wizyta: 2024-10-09

          Skąd: Piła

          Hardrada napisał(a):
          Mistrz Mateusz weźmie to na poważnie ?

          Przebiłoby to temat o urodzinach Roberta. Nawiasem mówiąc szkoda, że wyleciał... Miał spory potencjał

          ________
          Nie, nie wezmę tego na poważnie. Chociaż może za rok to zrobię.

          A co do tematu o urodzinach Roberta, to jestem wściekły, że moderacja usunęła ten temat! To niesprawiedliwość! Tak być nie może! Tak bardzo się napracowałem przy tych życzeniach. Ułożyłem je jakiś miesiąc temu i układałem je cały dzień! Na forum jest pełno tematów niezwiązanych z SW. Wniosę skargę do Strasburga! Niech Moc będzie z Wami.

          LINK
          • ...

            Halcyon 2013-08-22 20:53:00

            Halcyon

            avek

            Rejestracja: 2004-09-07

            Ostatnia wizyta: 2024-11-20

            Skąd: Police

            -To niesprawiedliwość! Tak być nie może! Tak bardzo się napracowałem przy tych życzeniach. Ułożyłem je jakiś miesiąc temu i układałem je cały dzień! Na forum jest pełno tematów niezwiązanych z SW

            Sorry, ale nie od tego był ten dział. Ale możesz sobie założyć bloga w blogowisku

            LINK
          • Re: Re: A co jeśli

            Hardrada 2013-08-22 21:27:00

            Hardrada

            avek

            Rejestracja: 2011-01-01

            Ostatnia wizyta: 2024-11-20

            Skąd:

            Mistrz Mateusz napisał(a):
            Ułożyłem je jakiś miesiąc temu i układałem je cały dzień!
            ________
            Trzeba było wtedy wrzucić to na forum. Pokazałbyś, że jesteś wszechstronny i możesz działać nie tylko ze sporym opóźnieniem, ale i wyprzedzeniem. To z kolei spowodowałoby większy "WTF!?" u moderatorów i może oszukałbyś system i chociaż trafiłoby to do wioski. A tak to Robert nie zobaczy Twoich życzeń. W tym czasie co temat istniał, Robert akurat prowadził rozmowy z Bayernem.

            LINK
          • Re: Re: A co jeśli

            Lorn 2013-08-23 00:16:00

            Lorn

            avek

            Rejestracja: 2005-01-16

            Ostatnia wizyta: 2024-04-30

            Skąd: Sosnowiec / Kraków

            Mistrz Mateusz napisał(a):


            A co do tematu o urodzinach Roberta, to jestem wściekły, że moderacja usunęła ten temat! To niesprawiedliwość! Tak być nie może! Tak bardzo się napracowałem przy tych życzeniach.

            ________

            Są takie momenty kiedy jestem prawie pewien, że to konto to ściema...

            LINK
            • Re

              kobango 2013-08-23 01:35:00

              kobango

              avek

              Rejestracja: 2012-11-15

              Ostatnia wizyta: 2018-06-04

              Skąd: Bytom

              Pytanie kto pociąga za sznurki

              LINK
            • Re: Re: Re: A co jeśli

              Mistrz Mateusz 2013-08-23 14:10:00

              Mistrz Mateusz

              avek

              Rejestracja: 2011-04-04

              Ostatnia wizyta: 2024-10-09

              Skąd: Piła

              Lorn napisał(a):
              Mistrz Mateusz napisał(a):


              A co do tematu o urodzinach Roberta, to jestem wściekły, że moderacja usunęła ten temat! To niesprawiedliwość! Tak być nie może! Tak bardzo się napracowałem przy tych życzeniach.

              ________

              Są takie momenty kiedy jestem prawie pewien, że to konto to ściema...

              ________
              Wiesz, to był żart. Niech Moc będzie z Wami.

              LINK
      • Weź,

        Lorn 2013-08-23 00:14:00

        Lorn

        avek

        Rejestracja: 2005-01-16

        Ostatnia wizyta: 2024-04-30

        Skąd: Sosnowiec / Kraków

        no nie prowokuj. A jak się weźmie za sukcesy Polaków? Do NRD i RFN zawędrujemy...

        LINK
  • oczekiwania w startującym sezonie i dwa słowa o Realu Madryt

    Hardrada 2013-08-22 21:48:00

    Hardrada

    avek

    Rejestracja: 2011-01-01

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd:

    Jeszcze chyba na żaden sezon, nie czekałem jak na rozpoczynający się właśnie. Wszystko co sobie wymarzyłem w poprzednim sezonie... nie spełniło się

    Niech Real zagra w końcu w tym finale LM. Nie...
    To niech chociaż BVB wygra w finale. Nie...
    Puchar Hiszpanii byłby małą nagrodą pocieszenia dla Realu. Nie...

    Już nie mówiąc nawet o lidze angielskiej. Przez cały sezon musiałem słuchać, jaka to ona jest słaba, bo przecież wszyscy odpadli z LM. I jaka to Bundesliga jest potężna, bo tak pokazują tabelki, a już na pewno lepsza od PL, w końcu ma tyle klubów regularnie występujących w LM. Szczytem była kłótnia z kolegą twierdzącym, że Freiburg > Everton

    Frustracja narastała i tak przeistoczyła się w ogromne nadzieje na ten sezon Roszady trenerskie we wszystkich czołowych klubach PL (Wenger gra tylko o puchar Wengera, czyli TOP4, więc się nie liczy), mam nadzieję, że są zapowiedzią powrotu angielskich ekip do LM w starym dobrym stylu. No... dla Man City to prędzej w nowym. Smutne, że Tottenham nie zagra zamiast Arsenalu, bo ostatnie transfery naprawdę obiecujące. Świetnie wykorzystali kasę za Bale Wenger tymczasem usilnie twierdzi, że pracuje nad transferami. Tottenham je robi, Wenger nad nimi pracuje - taka subtelna różnica. Aczkolwiek poczekajmy jeszcze do końca okienka, bo Wenger chyba się rozsierdził.

    -------------------------

    Real Madryt - tutaj się działo i nadal się dzieje. Zanim to nastąpiło to oczywiście Neymar musiał wybrać jednak FCB (co by pogłębić moją frustrację 2012/2013). Przyznaję - zazdroszczę. Nawet pomimo hmm anemii... W Pucharze Konfederacji wymiatał.

    W każdym razie sporo ciekawych transferów. Szczególnie ten jutrzejszy (mam nadzieję) Pozorne bogactwo pomocników defensywnych, może się okazać takie w sam raz. X. Alonso kontuzja (Szczerze ? Wszyscy tylko nie on. No i CR7. Ależ chłop ma pecha ostatnio). Khedira też tymczasowo wyłączony, tak jak i Illarra. Akurat zostaje Modrić i Casemiro. Choć mimo wszystko jednego za dużo, jeśli np Illarra ma się rozwijać. A awaryjnie to i Pepe może w środku pola grać.

    Im dalej do przodu, tym większy ból głowy. Oezil, Isco, Kaka, Di Maria, CR7, Bale, Benzema, Morata, Jese... A to wszystko w przedmundialowym sezonie. Nie wiem na ile te plotki o zainteresowaniu Wengera Benzemą są prawdziwe, ale z chęcią bym go pożegnał. Już wolałem Higuaina (ale też bez większego entuzjazmu). Tyle, że wtedy nie wiem jak Carlo to wszystko poustawia, CR7 miałby jako 9 grać ? Oby tylko nie próbował reaktywować Kaki, bo to strata czasu. Głównym wsparciem dla CR7 i GB11 muszą być Isco i Oezil. Szkoda młodych, ale są ważniejsze cele. Jese to na pewno powinien zostać wypożyczony, Morata może się przydać. Obawiam się jednak prędzej transferu Oezila/Di Marii.

    Zapraszam do dyskusji wszystkich madritistów i hejterów - obecnie to bez znaczenia, bo kibice Realu sami się hejtują nawzajem. Jeden front to "Bale - tak czy nie ?", drugi "Casillas vs Lopez". I kilka mniejszych. Paranoja. Ale jest ciekawie.

    LINK
    • Właśnie

      RodzyN jr. 2013-08-22 23:46:00

      RodzyN jr.

      avek

      Rejestracja: 2007-05-21

      Ostatnia wizyta: 2024-11-22

      Skąd: Grodzisk Maz.

      obejrzałem sobie 30 minut z meczu z Al Assad (Raulito wpakował soczystą brameczkie jak za najlepszych czasów ) to jakoś tak cienko grają z takimi ogórkami, ale wstrzymam się jeszcze jakiś czas z oceną, w końcu chłopaki muszą się przystosować do stylu Ancelottiego.
      Co do Bale to mam mieszane uczucia, z jednej strony fajnie, szybki taki trochę CR7, ale gdzie kuźwa 99mln?? O_o` według mnie jest o wiele słabszy od Ronaldo i nie jest wart takiej forsy, najgorsze będzie to jak się nie sprawdzi i 100baniek psu w d... ;/. Co do bramkarzy to tylko CASILLAS! Gość wiele razy bronił w sytuacjach, w których myślałem "ku*wa znowu..." a tu zonk Iker wyjął i gramy dalej a potem zdumiony po 20 razy powtórka na YT, jak on to zrobił
      https://www.youtube.com/watch?v=h8xb58vB9vY przez takie sytuacje nie wyobrażam sobie nikogo innego między słupkami

      LINK
      • Bale i Casillas

        Hardrada 2013-08-23 18:21:00

        Hardrada

        avek

        Rejestracja: 2011-01-01

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd:

        Co do kasy za Bale to wychodzę z założenia, że ani to moja kasa, ani Perez w ostatecznym rozrachunku na tym nie straci (marketingowo). Więc problemu nie widzę. Mam jedynie nadzieję, że CR nie rzuci jakimś fochem o rekord, bo przedłużenie z nim kontraktu jest jeszcze bardziej kluczowe. Ale z tym rekordem to poczekajmy, bo dzisiaj wiele źródeł podało też kwotę 90-91 mln euro.

        Odnośnie Casillasa i Lopeza, to tak czysto sportowo, to obaj mają plusy i minusy. Lopez przede wszystkim ma lepsze zachowanie przy rzutach rożnych, więc to że zagrał przeciwko Betisowi niekoniecznie oznacza, że będzie nr 1. A poza kwestią sportową to nie chcę się wypowiadać. Tak naprawdę nie wiadomo, czy Iker serio był kretem, a teraz stroi fochy, czy to media robią ludziom wodę z mózgu.

        Co do wczorajszego meczu i tego z Betisem to fakt - na razie Real nie zachwyca. Ale czuję, że będzie coraz lepiej. Szykują się lepsze skrzydła, niż ma Bayern

        LINK
      • ...

        ogór 2013-08-25 00:12:00

        ogór

        avek

        Rejestracja: 2004-02-20

        Ostatnia wizyta: 2024-11-15

        Skąd: Bielsko-Biała

        No, ale co to za mecz, że wszyscy chcą podawać tylko do Raula i to jeszcze grając na totalnym luzie?

        LINK
    • ...

      ogór 2013-08-25 00:10:00

      ogór

      avek

      Rejestracja: 2004-02-20

      Ostatnia wizyta: 2024-11-15

      Skąd: Bielsko-Biała

      Neymar w Realu to byłby taki drugi Robinhio, potrikuje, strzeli, a na koniec zawiesi focha i odszedłby. No i Neymar 1mln/1kg taki fajny przelicznik Barca zrobiła

      Jak już Bale oficjalnie przyjdzie to można by oddac ManU za te35-40 mln Ozila, Di Maria też mógłby gdzieś iść, no i Khedira ewentualnie też

      Casillas to legenda, ale skoro chce wrócić do pierwszego składu niech pokaże, że mu zależy i jest profesjonalistą a nie takie sceny, że odmawia rozgrzewki jak przed ostatnim meczem..

      LINK
      • RM

        Hardrada 2013-09-01 14:13:00

        Hardrada

        avek

        Rejestracja: 2011-01-01

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd:

        Nie no, to oczywiste, że lepiej mieć Bale`a. Na razie nie ma porównania między nimi. Neymar dlatego mi się marzył, bo byłem przekonany, że Bale jeszcze zostanie w Tottenhamie na co najmniej jeden sezon.

        Real dzisiaj z Bilbao już bardzo ładnie - i gra i wynik. Modrić kolejnym meczem potwierdza, że jego transfer jednak nie należał do nieudanych. Już pod koniec poprzedniego sezonu zaczął coś grać, a w tym po prostu rządzi na środku. Zapowiada się na następcę X. Alonso.

        To samo Isco - kolejny jego genialny mecz. Nie sprawdzą się chyba prognozy mówiących, że Real go zmarnuje. Jak na razie to Isco wciąga nosem Oezila i to on prędzej musi się martwić (dzisiaj ława).

        Najbardziej jednak zastanawia, co będzie na prawym skrzydle, gdy dojdzie Bale. Di Maria gra coraz lepiej, dzisiaj już naprawdę jak za najlepszych czasów. Mimo wszystko żal będzie go oglądać na ławie. Oezila z resztą też.

        LINK
  • ..

    Bazy 2013-08-23 09:44:00

    Bazy

    avek

    Rejestracja: 2007-06-11

    Ostatnia wizyta: 2024-11-22

    Skąd: Expanded Universe

    18 kibiców Śląska w szpitalu po tym jak kibice Sevilli napadli na ich autobus. Wiele ran kłótych. Informacja z pierwszej ręki (od osoby która była na wyjeździe).

    Dobrze, że polskie media się tym zajęły i rzetelnie o wszystkim informują, żeby np. rodziny poszkodowanych wiedziały gdzie się zgłosić. Dobra robota!

    LINK
  • Steaua Bukareszt - Legia Warszawa 1:1

    Mistrz Mateusz 2013-08-26 12:27:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Ostatni dwumecz. Ostatni dwumecz, który zadecyduje, kto będzie grał w Champions League. Przegrany musi się zadowolić jedynie Ligą Europejską.

    Mecz był na średnim poziomie. Na początku Rumuni kontrolowali przebieg tego spotkania. Byli cały czas pod bramką Kuciaka. Oddawali mnóstwo strzałów. Legia była bezradna. Ale jak zawsze w pierwszych połowach dwumeczów eliminacji Ligi Mistrzów do przerwy przegrywali. Tak też się i tutaj stało. Ale do drugiej części meczu przystąpili jakby odmienieni. Pierwsze pięć minut należało tak naprawdę do nikogo. Dopiero następne dwadzieścia minut do Polaków. Strzeliliśmy bramkę po kapitalnej akcji, później mieliśmy jeszcze wiele wybornych okazji do zdobycia goli, jednak się nie powiodło. Wszyscy mówią, że Legia w drugiej połowie była zdecydowanie lepsza. Nieprawda. Mówię, pierwsze pięć minut należało do nikogo, dwadzieścia następnych do Legii, ale potem znowu Steaua się ocknęła i zaczęła grać swoje. Kontrolując ponownie to spotkanie. Gdyby nie Kuciak, to byłoby naprawdę źle.

    Oceny. Kuciak: bardzo dobry mecz; moim zdaniem zawalił przy straconym golu, ale jego interwencje były genialne. Rzeźniczak: w miarę udany mecz. Junior: przeciętnie zagrał. Jodłowiec: przeciętny występ; grał krótko, ale przez te ponad dwadzieścia minut się nie popisał. Wawrzyniak: mało widoczny; przeciętnie zagrał. Vrdoljak: słaby mecz; mnóstwo strat i niedokładnych zagrań. Furman: przeciętny mecz. Kucharczyk: przeciętny występ. Radovic: dobry, a nawet bardzo dobry występ; ładnie rozgrywał. Kosecki: nie wierzę, że to piszę, ale w miarę dobry mecz. Saganowski: słaby mecz. Broź: dobry mecz. Żyro: przeciętne spotkanie.

    Nie mogę doczekać się rewanżu . Mam nadzieję, że wygrają. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • hmm

      Alex 2013-08-26 13:56:00

      Alex

      avek

      Rejestracja: 2005-11-02

      Ostatnia wizyta: 2024-09-02

      Skąd: Szczecin

      Mistrzu Mateuszu, wciąż nie opisałeś meczu Borussia Dortmund - Werder Brema (1-0), w którym zwycięską bramkę strzelił Robert Lewandowski. Mam nadzieję, że nie zapomniałeś o tym spotkaniu. Czekam z niecierpliwością.
      Pozdrawiam.

      LINK
      • Mecze

        Mistrz Mateusz 2013-08-27 12:04:00

        Mistrz Mateusz

        avek

        Rejestracja: 2011-04-04

        Ostatnia wizyta: 2024-10-09

        Skąd: Piła

        Nie, nie zapomniałem o tym meczu. Spokojnie, wszystko po kolei. Najpierw opiszę inne mecze, później czas będzie na opisanie meczu Borussi. Niech Moc będzie z Wami.

        LINK
  • w końcu! po 17 latach...

    Lord Bart 2013-08-27 23:05:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    polska drużyna w Lidze M..... Bartuś, Bartuś, obudź się.
    Mamo, do szkoły, w sierpniu?
    Bartuś kochanie, bo spóźnisz się na autobus.
    Autobus? <otwiera oko> A tak słonko, do roboty. Fakt, dziękuję :*

    No. Przebudzenie

    Grali pięknie (poza 5 minutami), grali z pasją, agresją i poświęceniem niespotykanym. Wyciągnęli ten remis a mecz zaiste godny hymnu LM.

    Tylko wynik... można by napisać więcej. Można. Ale po co - przecież wszystko zostaje po staremu.




    PS. Ta j* Borussia w TV...

    LINK
  • Sevilla FC - Śląsk Wrocław 4:1

    Mistrz Mateusz 2013-08-28 17:04:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Ostatni dwumecz ostatniej polskiej drużyny walczącej o Ligę Europy. Najprawdopodobniej wiadomo już, że ten polski zespół w europejskich pucharach w tym roku więcej nie zagra. Niestety. Po porażce 1:4 przed rewanżem już chyba wszystko jest jasne. Niestety.

    Śląsk na początku dobrze grał. Strzelili bramkę. Mieli wiele okazji na strzelenie następnych goli, ale ich nie wykorzystali i przegrali 1:4. Po tej czerwonej kartce już w ogóle wszystko zaczęło się sypać. Ich gra wyglądała coraz słabiej. Wynik 1:1 czy nawet 1:2 z taką drużyną jak Sevilla FC na wyjeździe jest bardzo dobrym rezultatem przed spotkaniem rewanżowym. Niestety w końcówce stracili jeszcze dwie idiotyczne bramki. Nie mają już tak naprawdę żadnych szans na wygraną i na awans do Ligi Europy. Ale jak to się mówi: "póki piłka w grze, wszystko jest możliwe" .

    Oceny. Gikiewicz: bardzo przeciętny mecz. Ostrowski: słaby mecz. Pawelec: kiepsko zagrał. Kokoszka: przeciętny mecz. Paraiba: słaby mecz. Stevanovic: przeciętne spotkanie. Kaźmierczak: kiepskie spotkanie. Sobota: przeciętnie zagrał. Mila: tak samo jak Sobota, czyli przeciętnie. Plaku: tak samo jak jego dwaj poprzedni koledzy. Paixao: przeciętne spotkanie. Gavish: za krótko grał. Spahic: słaby mecz. Hołota: za krótko grał.

    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • LM 2013/2014 Grupy :)

    RodzyN jr. 2013-08-29 18:46:00

    RodzyN jr.

    avek

    Rejestracja: 2007-05-21

    Ostatnia wizyta: 2024-11-22

    Skąd: Grodzisk Maz.

    GRUPA A: Manchester United, Szachtar Donieck, Bayer Leverkusen, Real Sociedad.

    GRUPA B: Real Madrid CF, Juventus FC, Galatasaray AS i FC Kopenhaga.

    GRUPA C: Benfica, PSG, Olympiakos i Anderlecht.

    GRUPA D: Bayern Monachium, CSKA Moskwa, Manchester City i Victoria Pilzno.

    GRUPA E: Chelsea FC, Schalke 04, FC Basel i Steaua Bukareszt.

    GRUPA F: Arsenal FC, Olympique Marsylia, Borussia Dortmund i Napoli.

    GRUPA G: FC Porto, Atlético Madryt, Zenit i Austria Wiedeń.

    GRUPA H: FC Barcelona, AC Milan, Ajax, Celtic.

    Tak to wygląda, co o tym sądzicie??

    LINK
    • LM

      Hardrada 2013-08-29 23:26:00

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      W grupie A mam nadzieję, że Real Sociedad załapie się na drugie miejsce, choć będzie ciężko.

      Ciekawe mecze "na szczycie" szykują się w B, D i H.

      B -> Real - Juve... klasyka. Real w budowie, a Ronaldo (póki co) słabsza forma. Dobrze, że Del Piero już nie ma Do tego dochodzi Bale. Do meczu z Juve, Carlo powinien to jakoś poukładać, więc stawiam na Real.

      D -> No to może teraz City powalczy chociaż o Ligę Europy Nie no, mam nadzieję, że 2. miejsce będzie. Anglio do boju! (nawet City...)

      H -> Milan ma szanse powalczyć o pierwsze miejsce, z obecną Barceloną.

      Grupa F cała ciekawa. Z jednej strony kibicuję Anglikom, z drugiej Arsenalowi przydałby się solidny kopniak. Warto wejść na jakieś ich forum, żeby zobaczyć jak sr@ją przed Tottenhamem w tym sezonie W każdym razie obojętne mi kto wyjdzie, byle nie OM.

      Reszta grup niezbyt mnie interesuje, poza tym, że chciałbym awansu PSG i Chelsea, a to się powinno udać. Szczególnie CFC ma łatwe zadanie.

      LINK
      • Co do

        RodzyN jr. 2013-08-30 15:09:00

        RodzyN jr.

        avek

        Rejestracja: 2007-05-21

        Ostatnia wizyta: 2024-11-22

        Skąd: Grodzisk Maz.

        Real vs. Juve to myślę, że Real ma w tej chwili atut w postaci właśnie Carlo , w końcu chłop siedział pare lat we Włoskiej lidze , mimo że były tam jakieś sprawy korupcyjne (degradacja Juve) to jednak zna trochę ten Juventus . No i jak co roku czekam w końcu na 10 Puchar Europy ) i miło by było gdyby wzniósł go Casillas P

        LINK
  • Borussia Dortmund - Werder Brema 1:0

    Mistrz Mateusz 2013-08-29 22:59:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz inaugurujący trzecią kolejkę pierwszej Bundesligi. Mecz wicemistrza Niemiec z drużyną z dołu tabeli z poprzedniego sezonu. Przed meczem byłem prawie pewien, że Borussia wygra to spotkanie. Tak też się stało.

    Mecz był w miarę dobry. Dortmundczycy kontrolowali przebieg tego spotkania od jego początku. Werder w pierwszej części meczu oddał zaledwie jeden strzał. I to niecelny. Borussia dużo atakowała. Nie strzeliła żadnej bramki do przerwy. Chociaż miała kilka genialnych sytuacji, jak na przykład jedna Reusa, Roberta, czy też ta poprzeczka Kuby. Po przerwie też kontrolowali mecz. Dosyć szybko strzelili bramkę. Nie kto inny jak Robert Lewandowski był jej strzelcem. Wygrali 1:0, chociaż Werder też miał swoje sytuacje w końcówce. Nie udało im się zdobyć tego jednego punktu na Signal Iduna Park.

    Oceny. Weidenfeller: dobry mecz; kilka udanych interwencji. Großkteutz: w miarę dobry mecz; brakuje jednak Łukasza . Subotić: dobry mecz. Hummels: tak samo jak jego kolega ze środka obrony. Schmelzer: dobry mecz. Sahin: bardzo udane spotkanie; był dużo pod grą. Kehl: przeciętnie zagrał. Kuba: bardzo dobry mecz kapitana naszej reprezentacji. Mchitarjan: kiepskie spotkanie; Götze był o wiele lepszy. Reus: bardzo dobry mecz; asysta. Robercik: bardzo dobre spotkanie mojego idola; gol. Aubameyang: przeciętny mecz. Hofmann: w miarę dobrze zagrał. Bender: bardzo przeciętny mecz.

    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Bayern Monachium - FC Nuernberg 2:0

    Mistrz Mateusz 2013-08-30 20:12:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Ten mecz odbył się w poprzednią sobotę, czyli sześć dni temu. Spotkanie mistrza Niemiec z zespołem Stępińskiego, który na razie nie mieści się w meczowej osiemnastce.

    Mecz był nieciekawy. Bayern tylko rozrywał piłkę. Miał chyba około siedemdziesiąt pięć procent posiadania piłki. Strzelili tylko dwie bramki. Pierwszą w tym meczu dopiero w około siedemdziesiątej piątej minucie. Moim zdaniem Bayern popełnił błąd zwalniając Heynckesa, a zatrudniając Guardiolę. Tylko zniszczy to, co zbudował jego poprzednik. On to zniszczy. Ale będę się z tego cieszył, jako, że jestem kibicem Borussi.

    Oceny. Neuer: dosyć dobry mecz. Lahm: bardzo dobre spotkanie. Boateng: w miarę dobrze zagrał. Dante: tak jak jego kolega ze środka defensywy. Alaba: przeciętnie grał; zmarnował karnego i potem zniknął. Schweinsteiger: dobry mecz; dobrze rozgrywał. Robben: bardzo dobre spotkanie; bramka. Alcantara: przeciętny mecz Hiszpana. Götze: również przeciętnie zagrał; zdrajca. Ribery: bardzo dobry mecz; bramka. Mandzukić: przeciętny mecz. Shaqiri: za krótko grał. Muller: za krótko grał. Kroos: także za krótko grał.

    W poniedziałek albo wtorek Bayern zremisował w lidze. Nie opiszę tego meczu, bo go nie oglądałem, ale bardzo się cieszę . Dzisiaj mecz o Superpuchar Europy pomiędzy Chelsea, a Bayernem właśnie. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Super Hazard Cup

    Lord Bart 2013-08-31 00:33:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Nawiązując do
    http://www.gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=294147#532483

    Ale od początku. Poza tym, że to był... fantastyczny mecz. Fantastyczny.

    Superpuchar Europy, starcie triumfatora LM i zdobywcy Pucharu UEFA Ligi Europy, skończył swój żywot na Stade Louis II we wspaniałym Monaco. Zaczął wędrować. Ruszył z Eden Areny w Pradze.

    Starły się ze sobą dwie wspaniałe firmy. W ogóle jak o tym pisać i mówić to wychodzi jakiś wymyślony scenariusz. A to dzieje/działo się naprawdę.

    Z jednej strony Bayern Monachium, zdobywca potrójnej korony w zeszłym sezonie, odgrażający się blitzkriegiem i totalną dominacją w Europie. Co prawda lekko zarysowany porażką w Superpucharze Niemiec, ale jakim składem?
    Z drugiej CFC. Klub, który nie wyszedł z grupy LM ale spiął się i zdobył LE. Do tego 3 miejsce w arcytrudnej PL i wizyta w Superpucharze Europy drugi raz z rzędu. Wtedy zniszczył wszystkich Falcao, który (pomijając trochę główny temat) znowu nie zagra w LM...

    Ale ale. Żeby tego było mało, jakimś taki dziwny zbiegiem trenerami obydwu zespołów, właściwie managerami są ludzie, o których rywalizacji powstają książki. Fakt, że książek piłkarskich namnożyło się obecnie od ch* i jeszcze trochę a ta o której myślę jest równie warta czytania jak "dzieła" Majewskiego czy Prokopa.
    ALE!
    Guardiola vs. Mourinho
    Manager Bayernu, mający przystemplować tą bawarską dominację (swoją drogą hiszpańska tiqui-taca zamienia się w... Klick-Klack-Kugeln Spielstil im Fußball. Widzicie tego mema? ) kontra manager CFC, powracający na żądanie fanów Wielki Muuuuu, Special One, obecnie zwany Special Happy. Przemądrzały, złośliwy, bufoniasty buc, który coś tam jednak potrafi. Tyle, że tylko z mocnymi i nie ze wszystkimi, ale nie o nim mój wpis.

    Mierzyli się w Klasyku Europy, zmierzyli się w Superpucharze.
    Wynik otworzył Hazard. Co prawda gola zdobył Torres, ale to Belg przedarł się środkiem, podał na skrzydło do Schurrle a ten dośrodkował na napastnika. Ale to Eden zaczął, sam zrobił to co Bayern próbował milionem podań.

    Co prawda nie wygląda mi to na totalna klepaninę ala Barca, jest szybciej i inaczej, pewnie dzięki zapitalającemu Ribery`emu (swoją drogą najlepszy piłkarz Europy?), ale to nadal jest taktyka na utrzymanie. Chociaż Francuz gola zdobył tuż po przerwie...
    Dalej szło cios za cios, na boisku pojawił się Götze (nic nie zagrał jak dla mnie) oraz, jak to wszyscy przeciwko Mu, czerwona kartka dla Oscara.

    Chelsea dowiozła jednak remis do dogrywki a tam znowu Hazard. Ze skrzydła, minął dwóch i bomba, trochę też z winy Neuera. Grając 10 na 11. Mourinho, z racji neutralnego terenu, nie mógł odpowiednio przygotować boiska (wiecie, sól, piach, dołki, miny, zasieki), więc chyba przy 2:1 postanowił nie robić autobusu tylko bronić się z głową.

    Natomiast za ścianę robił Cech, broniąc w drugiej połowie dogrywki niesamowicie. Ale jak to ostatnio bywa, heh, ostatnie sekundy przynoszą z jednej strony cud, euforię i wytrysk pewnie u niektórych, ale z drugiej karzą zadawać pytanie - WTF? Graliście tyle i zesraliście się 15 sekund prze końcem?

    Bo nie było autobusu? Bo Mourinho zamienił Torresa na Lukaku a nie na obrońcę? Bo wściekał się na kibiców CFC za ciszę zamiast dopingu? W czym tym ostatnim, jak by go nie lubić, miał rację. Rozumiem trwogę, ale ci od Bayernu wyli przez cały mecz.

    No to mamy karne. 4 wchodzą po każdej stronie, 5 dla Bayernu i... Romelu Lukaku. Wspaniały dzieciak, dla mnie powinien grać w pierwszym składzie, Mu podobno ma na niego stawiać, chociaż wziął Eto`o ostatnio. No i Lukaku posmakował piłki na wysokim poziomie. Strzelił lekko i Neuer piłkę wyciągnął.


    Bayern z Superpucharem Europy. Pierwszym chyba. Po cudownym meczu. Ale dla mnie to Eden Hazard jest jego bohaterem. Dwukrotnie dawał CFC przewagę, jego zagrani i dryblingi były z sensem i zyskiem dla drużyny.
    Jasne - nie zrobił może tego jak Falcao, ale gdyby mecz zakończył się 2:1?


    Tak czy siak to jest to. Tylko piłka daje takie emocje, żadne biegi na 100m czy finały NBA. No, może niektóre finały
    Świetne spotkanie i mam nadzieję, że Belg nadal będzie błyszczał, że Mu go nie skasuje w nadmiarze ofensywnych pomocników... oby.

    LINK
    • Re: Super Hazard Cup

      Halcyon 2013-08-31 01:02:00

      Halcyon

      avek

      Rejestracja: 2004-09-07

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Police

      Lord Bart napisał(a):
      oraz, jak to wszyscy przeciwko Mu, czerwona kartka dla Oscara.

      ________

      Chyba dla Ramiresa?

      LINK
    • Re: Super Hazard Cup

      Hardrada 2013-08-31 01:37:00

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Lord Bart napisał(a):
      Przemądrzały, złośliwy, bufoniasty buc, który coś tam jednak potrafi.
      ________
      Cholerka, początkowo myślałem, że piszesz o sobie - serio A ostatnie słowa odnośnie pisania. Możesz uznać za komplement. Poniekąd.

      Mecz rzeczywiście epicki. Z uwagi na wiadome podteksty, była spina 100%... Nie dziwię się, że komentator pomylił 30 sierpnia, z 30 maja (Nsport), bo takiego Superpucharu dawno (nigdy ?) nie grali.

      Już mi żal było Guardioli - Superpuchar Niemiec mógł jeszcze tłumaczyć "rezerwami", ale po tym meczu miałby już piekło. Fart trochę, ale nie powiem że Bayern nie zasłużył. Mimo, że nie mój typ (niespełnionych celów ciąg dalszy ), to sam mecz można traktować jako świetną zapowiedź sezonu. Mówię tu m.in. o 4 (a właściwie 8) konfrontacjach drużyn angielskich z niemieckimi, w fazie grupowej. Świetnie się to ułożyło.

      W każdym razie Bayern wygrał, ale z meczu zapamiętam jedynie geniusz Hazarda, oraz Mourinho, w roli dyrygenta A sam Bayern stąpa po cienkim lodzie. Guardiola na razie pokazuje jak w parę tygodni rozmontować idealną machinę. Jednocześnie dołożył od siebie kilka dobrych elementów - zobaczymy w końcowym rozrachunku bilans korzyści i strat. Na razie jest do ugryzienia dla kilku teamów w Europie i to dość prymitywną taktyką.

      LINK
    • Re: Super Hazard Cup

      Lord Bart 2013-08-31 12:15:00

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      Lord Bart napisał(a):
      jak to wszyscy przeciwko Mu, czerwona kartka dla Oscara Ramiresa.

      ________

      http://tinyurl.com/mupoprostumu

      LINK
  • Myślę, że...

    The Super Fan Star Wars 2013-08-31 00:49:00

    The Super Fan Star Wars

    avek

    Rejestracja: 2011-02-11

    Ostatnia wizyta: 2014-01-22

    Skąd: Brzesko

    ...nie ma co się dziwić, że Ribéry został wybrany najlepszym piłkarzem Europy ostatniego sezonu. Porównując finałową trójkę (CR7, LM10, FR7):
    #1 - Cristiano Ronaldo - najlepszy strzelec ostatniej Ligi Mistrzów (12 goli)
    #2 - Lionel Messi - mistrzostwo Hiszpanii w ostatnim sezonie
    #3 - Franck Ribéry - mistrzostwo Niemiec, Puchar Niemiec, Puchar Mistrzów, w skrócie - potrójna korona
    Patrząc na ich osiągnięcia, zgadzam się z wynikiem głosowania - Ribéry zasłużył na tę nagrodę.

    P.S. Nie macie pojęcia jak się cieszyłem, kiedy okazało się, że Messi nie dostanie tej nagrody. Po prostu mnie już denerwuje, że on dostaje każdą nagrodę. Dostaje je tylko dlatego, że nazywa się Leo Messi, gra z numerem 10 i gra w Barc(w)elonie.

    LINK
    • na tytuły

      Lord Bart 2013-08-31 01:06:00

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      drużynowe pracuje cała drużyna.

      FR - 43 spotkania, 12 goli, 23 asysty
      CR - 55/55/14
      LM - 50/60/18

      Ja rozumiem, że dwóch niżej Francuza to cyborgi ponad możliwości innych i pewnie po nich nikt taki znowu się nie pojawi. Chyba, że Neymarowi może odbije.

      Messi dostaje każdą nagrodę bo jest ponad resztę. Gdyby CR zdobył LM i/albo mistrza Hiszpanii - on by dostał. Tak jak Bolt w bieganiu czy Isinbajewa w skoku o tyczce.

      A jeśli już Bayern to - T. Müller 47/23, M. Mandžukić 40/22. Może Robben bo ciężko się doszukać asyst?

      Wybierali najlepszego czy gwiazdę?

      LINK
  • Chelsea Londyn - Bayern Monachium 2:2, kar. 4:5

    Mistrz Mateusz 2013-08-31 01:04:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz rozgrywany w Pradze, który skończył się niedawno, pomiędzy triumfatorem zeszłorocznej Ligi Europy, Chelsea Londyn, z najlepszą drużyną Europy poprzedniego sezonu, Bayernem Monachium.

    Mecz był bardzo, bardzo dobry i emocjonujący. Dużo się działo. Było dużo akcji, strzałów, parad bramkarskich, a przede wszystkim emocji, czyli kwintesencja futbolu, jakby to powiedział Szpakowski w Fifie 13 .

    Bayern był o wiele lepszą drużyną. Od samego początku. To nie znaczy, że Chelsea grała słabo, wręcz przeciwnie, grali dobrze, ale jednak gorzej od Bawarczyków. Lecz to "The Blues" objęło prowadzenie już w ósmej minucie tego spotkania. Gol tego, który ma ponoć odejść z tej drużyny angielskiej, czyli Fernando Torres. Tę bramkę strzelił po kapitalnym dośrodkowaniu w pole karne byłego skrzydłowego trzeciego zespołu poprzedniego sezonu ligi niemieckiej, Bayeru Leverkusen, czyli Andre Schurrle. To podbudowało ekipę "The Special One". Bayern był lepszy w statystykach. Do przerwy Niemcy mieli prawie cztery razy więcej podań niż ich rywale, dwa razy tyle strzałów celnych co Chelsea, a posiadanie piłki było ponad siedemdziesiąt procent do trzydziestu na korzyść mistrzów Niemiec. Zatem byli lepsi w statystykach. Ale nie to się liczy. Liczy się większa ilość zdobytych goli. A do przerwy przegrywali. Szybko po rozpoczęciu drugiej części tego Superpucharu Europy Bayern zdobył bramkę wyrównującą. Piłka wylądowała w siatce po kapitalnym uderzeniu Francuza Francka Ribery`ego, który wczoraj, a właściwie to dwa dni temu, ponieważ jak wyślę tego posta, to będzie już sobota, został wybrany najlepszym piłkarzem poprzedniego sezonu w Europie. Ten mecz był bardzo dobry, jak już wcześniej napisałem. Cała druga część meczu również. Nikt nie strzelił tej drugiej bramki, która dałaby ten tytuł. Przyszedł czas na dogrywkę. Już w dziewiędziesiątej trzeciej minucie pierwszej części dogrywki na prowadzenie wyszli podopieczni byłego szkoleniowca "Królewskich", Jose Mourinho, za sprawą niezawodnego belgijskiego skrzydłowego, Edena Hazarda. Z minuty na minutę Chelsea grało coraz bardziej defensywnie. Opuszczenie boiska przez strzelca gola na 2:1 i wejście kapitana Anglików, który w tym spotkaniu był tylko rezerwowym, czyli oczywiście Johna Terry`ego było tego przykładem. To się nie opłaciło. Gdyby nie genialna i niesamowita postawa w tej drugiej połowie dogrywki defensorów i golkipera "The Blues", przegraliby 2:3. Zdawało mi się, iż najlepsza ekipa w Europie wyrówna wynik spotkania, doprowadzając do konkursu "jedenastek", jednak cieszyłem się, kiedy przegrywali 1:2, a do końca dogrywki pozostała już tylko jedna minuta. Jednak stało się coś nieprawdopodonego. Dokładnie siedem sekund przed końcem dogrywki Bayern wyrównał. Coś niesamowitego. Siedem sekund przed końcem spotkania. Strzelcem był hiszpański pomocnik defensywny, Javi Martinez. Konkurs rzutów karnych. Do przedostatniej kolejki był remis 4:4 w karnych. Następnie było 5:4 dla Bayernu. "Jedenastka", która była wykonywana przez Belga, Romelu Lukaku, była decydująca. Jeżeli strzeliłby, to jego zespół nadal zachowałby szansę na wygranie tego meczu. Jeżeli nie zdobyłby gola, to triumfować będą Monachijczycy. O tyle śmieszne to było, że przed rzutami karnymi Mourinho zapytał się, czy da radę zdobyć gola. On powiedział, iż tak. A właściwie potakująco pokiwał głową. Tak się nie stało. Jego strzał z jedenastu metrów wybronił podstawowy bramkarz Bawarczyków, Manuel Neuer. Dzięki tej obronie zapewnił swojemu zespołowi pierwsze trofeum w nowym sezonie 2013/2014.

    Oceny. Chelsea: Cech: bardzo dobry mecz Czecha; mnóstwo razy uratował swój team. Ivanović: przeciętnie zagrał. David Luiz: bardzo dobrze zagrał; on też przyczynił się, że w końcówce dogrywki nie stracili co najmniej dwóch goli. Cahill: tak samo jak Brazylijczyk. Cole: bardzo dobrze zagrał. Ramires: przeciętny mecz w wykonaniu tego defensywnego pomocnika; czerwony kartonik osłabił jego drużynę. Lampard: dobry mecz Anglika; dobrze rozgrywał. Schurrle: w miarę dobry mecz w wykonaniu niemieckiego skrzydłowego; zaliczył asystę. Oscar: bardzo dobre spotkanie w wykonaniu tego pomocnika ofensywnego; dobrze rozgrywał, zmarnował też genialną sytuację. Hazard: niesamowite spotkanie Belga; jeden z najlepszych graczy na boisku. Torres: przeciętnie zagrał, chociaż zdobył gola. Obi Mikel: przeciętnie zagrał nigeryjski pomocnik. Terry: grał zbyt krótko, żeby jego występ w tym Superpucharze oceniać. Lukaku: powiem tak, grał też za krótko, ale gdyby nie ten młody napastnik, to nie wiadomo jakby ten mecz się dalej potoczył.

    Bayern: Neuer: dobry mecz niemieckiego golkipera. Rafinha: przeciętny występ Brazyliskiego defensora. Boateng: przeciętnie zagrał ten stoper. Dante: on i jego kolega ze środka obrony powinni dużo się nauczyć od pary stoperów Chelsea; również przeciętny mecz reprezentanta Brazylii. Alaba: dobry mecz Austriaka; dawał z siebie dużo, uczestniczył w wielu akcjach ofensywnych. Lahm: bardzo dobrze zagrał ten prawy obrońca Bayernu Monachium, który przez większość spotkania grał jako pomocnik defensywny; dobrze rozgrywał. Muller: dobry mecz Niemca. Kroos: bardzo dobry mecz tego pomocnika ofensywnego. Robben: przeciętny występ byłego skrzydłowego między innymi Realu Madryt i właśnie pokonanej Chelsea. Mandzukić: słaby mecz Chorwata; jestem fanem jego talentu, ale coraz bardziej zawodzi mnie podstawowy napastnik mistrza Niemiec. Ribery: genialny mecz Francuza; jeden z najlepszych zawodników na boisku. Shaqiri: przeciętny mecz tego zawodnika. Martinez: dobry mecz Hiszpana; strzelił bramkę w końcówce dogrywki, która przyczyniła się do wygrania jego klubu. Götze: słaby mecz tej jakże wielkiej gwiazdeczki; zdrajca.

    Zawodnik spotkania: Petr Cech.

    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Na niedzielę futbol ;)

    Hardrada 2013-08-31 18:14:00

    Hardrada

    avek

    Rejestracja: 2011-01-01

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd:

    Jutro zapowiada się cały dzień z piłką

    12.00 - Real Madryt - Athletic Bilbao
    Real na razie nie zachwyca, a Bilbao z nowymi nabytkami w środku pola i nowym trenerem ma - podobnie jak Real - komplet punktów. Może być ciekawy mecz, znając waleczność Basków. Choć przyznaję, że mecz obejrzę głównie ze względu na Real

    14.30 - Liverpool - Manchester United
    Liverpool chyba jeszcze bez Suareza (?). Ale i tak topowe drużyny z PL, czego chcieć więcej ? No dobra, może tego:

    17.00 - Arsenal - Tottenham
    No i to jest zdecydowanie mecz dnia, a nawet mecz kolejki (nie tylko w PL, ogólnie w Europie). Czy wejdzie się na forum Arsenalu, czy Tottenhamu, to widać ogromną napinkę na TOP4 w tym sezonie. Oczywiście jedni kosztem drugich Kibice Arsenalu obawiają się Tottenhamu po transferach i liczą na jutrzejsze zwycięstwo nad niepoukładanym jeszcze Tottenhamem, bo w rundzie rewanżowej nie będą faworytem. Zapowiada się maksymalnie zacięty mecz.

    Jeśli chodzi o mnie, to 3 mecze to jest max, więc na tym kończę Ale później też jest ciekawie, np:

    19.00 - Real Sociedad - Atletico Madrid
    21.00 - Valencia - Barcelona
    21:00 - Marseille - Monaco

    LINK
    • Liga mistrzów w weekend ;)

      Hardrada 2013-09-20 13:06:00

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Znowu będzie dość ciekawie. W sobotę Schalke 04 - Bayern M., a w niedzielę:
      - Manchester City - Manchester United
      - AC Milan - SSC Napoli
      I niestety równolegle z ostatnim Paris Saint Germain - Monaco.

      Nieźle to wygląda, zwłaszcza derby. Fajny terminarz w tym sezonie

      LINK
  • Sezon transferowy 2012 – podsumowanie

    Lord Bart 2013-09-01 23:51:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Jeszcze później niż w zeszłym roku, ale ważne że jest. Podsumowanie transferowe.

    Premier League
    Manchester City
    MF Jack Rodwell – 15 spotkań, 2 gole
    MF Scott Sinclair – 15
    MF Javi García z Benfici – 33/2
    DF Maicon – 13
    DF Matija Nastasić – 30

    Anglicy w MC jakoś się nie sprawdzają. Garcia ok., Nastasić z zaskoczenia głównym obrońcą na środku, Maicona końcówka. Co cieszy.
    Chociaż mistrzostwa nie obronili to chyba mały plusik zostanie.

    Manchester United
    DF Alexander Büttner – 13 spotkań, 2 gole
    MF Shinji Kagawa – 26/6
    MF Nick Powell – 6/1
    FW Robin van Persie 48/30
    FW Ángelo Henríquez – 0

    Kagawa teoretycznie grał ładnie, ale czy wniósł aż tyle ile oczekiwano? Nie wiem. Natomiast wiem, że ściągnięcie RvP to był cios mistrzowski, godny tytułu szlacheckiego i nazywania Fergusona bogiem. Facet odżył niesamowicie (chociaż raczej można odpowiedzieć, że kontynuował cudowną grę bez potrzeby ciągnięcia skrzypiącego i sypiącego się wozu z arsenałem), gole jakie strzelał, kiedy strzelał i co one dawały – majstersztyk. Aż ból, że w Juve uznali go za zbyt „szklanego”. Widać niektórym przy 30-stce przychodzi ta druga (??) młodość.
    Liczę na to
    Mistrzostwo w dobry stylu a transfery (właściwie za ten holenderski wyłącznie) ogromny plus.
    Jest mały, dość bolesny minusik (chociaż nie piszę tutaj o stratach) mianowicie – Pogba. Odszedł za darmo a progres tego chłopaka jest bardzo wysoki. Ale pewnie nie można mieć wszystkiego.

    Arsenal
    Kto przyszedł:
    FW Lukas Podolski – 42 spotkania, 16 goli, 12 asyst
    FW Olivier Giroud – 47/17/12
    MF Santi Cazorla – 49/12/16

    Trzy solidne wzmocnienia. Pewnie pozwoliły Arsenalowi doczłapać się na to ostatnie premiowane LM miejsce. Chociaż powinien tam grać Tottenham. A w ogóle nie wiem czemu siedzi tu jeszcze Wenger?
    Obiektywnie jednak – transfery na plus. Może nawet spory lekko.

    Tottenham Hotspur
    GK Hugo Lloris – 33 spotkania, 34 wpuszczone gole
    DF Jan Vertonghen - 49/7/4
    MF Gylfi Sigurðsson – 50/7/6
    MF Moussa Dembélé – 47/2/6
    FW Clint Dempsey – 46/23/8
    FW Emmanuel Adebayor – 34/9/2

    Co prawda Tottenham nie załapał się do LM, nad czym bardzo boleję, to jednak miał dobry sezon i ładną grę. Wzmocnienia zostały w pełni wykorzystane a Lloris, Vertonghen, Sigurðsson i Dembélé mają dobre rokowania na przyszłość.
    Transfery jednak na plus.

    Chelsea F.C.
    MANAGER Roberto Di Matteo – trzecie miejsce w PL, półfinały pucharów krajowych, 3 miejsce w grupie LM, Puchar UEFA (zwany również Europa League), porażka w finale KlubowychMŚ z Corinthians
    DF César Azpilicueta – 48 spotkań, 0 goli, 4 asysty
    MF Marko Marin – 16/1/1
    MF Eden Hazard – 62/13/25
    MF Thorgan Hazard – spoko, nie ma jak podwózka na bracie
    MF Oscar – 64/12/11
    FW Victor Moses – 43/10/4

    Hazard miał wejście smoka, ale potem sezon i liga go wyrównały. Nie mniej jest dla mnie jedną z największych gwiazd PL i miejmy nadzieję nie usiądzie na laurach. Azpilicueta to rasowy boczny obrońca no i Oscar – wiadomo.
    Pozostaje transfer NAJWIĘKSZY, czyli asystent na managera. Jak widać w tym przypadku (i w drugim, o którym później) skok na posadzie nie przekłada się na skok w jakości. Zaliczyłem mu te zdobycze, chociaż tak naprawdę zaliczył je Benitez tyle, że czy przypadkiem w tym zespole nie zostało trochę z wizji Di Matteo? Tylko po prostu zachciało im się grać a Hiszpan to większy motywator niż Włoch? No ale z takimi transferami i takim składem to miał być sezon mistrzowski. Albo przynajmniej LM-owski, chociaż jak dobrze wiadomo nikt nie broni tego trofeum.
    Pozostaje pytanie co z transferami? Są, na malutki plusik, chociaż Eden wybija się znacząco.

    Liverpool F.C.
    FW Fabio Borini – 20 spotkań, 2 gole, 1 asysta
    MF Joe Allen – 29/2/0
    MF Oussama Assaidi – 12/0/1
    CM Nuri Şahin z – 12/3/3

    Tak, co by tu dodać. Aaaa, jak obstawiałem:
    1. CFC
    2. MU
    3. ManCity
    4. Tottenham
    5. Arsenal
    6. Liverpool
    Jak wyszło?
    1. MU
    2. ManCity
    3. CFC
    4. Arsenal
    5. Tottenham
    6. Liverpool

    Połowicznie, heh, chyba


    La Liga
    Real Madryt
    AM Luka Modrić – 53 spotkania, 4 gole
    DM Michael Essien – 35/2

    Napisałem wcześniej, że Mourinho wie lepiej. Może i wie. Ale lepiej to nie jest. Śmiechłem kiedy poległ – „naj” manager na świecie, „naj” grajek Krystyna i „naj” fryzjer trawy podprowadzony z Liverpoolu chyba. I co? I nic
    Modrić – dużo występów, ale czy to coś dało? Marnują talenty, jak zawsze.
    Był ostrożny plusik, jest – poważny minusik. Z głową trzeba, z głową, nie na koszulki, nie na… zresztą. Niech giną.

    FC Barcelona
    MANAGER Tito Vilanova – mistrzostwo Hiszpanii (z trzycyfrowym wynikiem, trzycyfrowymi golami, +70), półfinały LM i pucharu krajowego, przegrany Superpuchar Hiszpanii z Realem
    DF Jordi Alba – 41 albo 39 spotkań, 5 goli, 5 asyst
    DM Alex Song – 28/1/1
    I jeden dzieciak Tello – 7/8/7

    Alba, świetny boczny obrońca za czapkę gruszek, Song średniawo a Tello? Trochę się sypie szkółka, nie widać chwilowo dobrych zmienników Xaviego, Iniesty, Messiego… A Tito? Również poległ, tylko w przeciwieństwie do Di Matteo asystent nadal byłby managerem – gdyby nie k* choroba.
    Chociaż nadal w przypadku FCB pozostaje pytanie czy jej sukcesy to zasługa dobrego prowadzącego czy po prostu… dobrej drużyny, która się spięła i zaskoczyła.
    Transfery na mały plusik. Bardzo mały.

    Valencia CF
    GK Felipe Ramos - brak
    RB João Pereira – 37 spotkań
    LB Aly Cissokho – 36/2
    DM Fernando Gago - 18
    LW Andrés Guardado – 44/1
    AM Jonathan Viera – 25/2
    AM Sergio Canales – 15/2
    ST Nelson Haedo Valdez – 40/9

    Powiem szczerze, że nie śledziłem tego zespołu a patrząc po tabeli niby przegrali LM o punkt (albo o 2, zależy jak kto liczy) ale w bezpośrednich pojedynkach z Realem Sociedad (który miał kozacki sezon) przerżnęli 9:4. A piłkarze jak piłkarze.
    Transferów nadal nie oceniam, bo nie umiem.

    Malaga CF
    CB Oguchi Onyewu – 9 spotkań, 2 gole
    DM Manuel Iturra – 39/1/2
    CF Javier Saviola – 36/9/4
    CF Roque Santa Cruz – 45/12/3
    i zimą, oczywiście wypożyczeni (swoją drogą gdyby np. Legia grała tylko wypożyczonymi nazwiskami już dawno byłaby w LM )
    LB Vitorino Antunes – 15/1/1
    CB Diego Lugano – 11/0/1
    AM Lucas Piazón – 12/0/2
    i z wolnego kontraktu
    RW Pedro Morales – 7/3/3

    Dało to szóste miejsce w lidze, ale co z tego skoro UEFA „pomaga” klubowi tak, że bez względu na wynik i tak ich wypieprzy z pucharów. Szkoda, bo Malaga to drugi po Tottenhamie klub, który powinien się znaleźć w LM.
    Tych transferów również nie oceniam, bo niby jednak szóste miejsce, ale to wszystko chwilowo grajkowie.

    Atletico Madryt
    FB Domingo Cisma – 11 spotkań
    CB Cata Díaz - 22
    CM Emre Belözoglu – 17/1/4
    LW Cristian Rodríguez – 48/3/1

    Poza Rodriguezem to chyba raczej słabo, no ale Falcao. W ogóle Atletico to ma szczęście do napastników – Aguero, Falcao, teraz dziadek co prawda Villa, ale kto ich tam wie. Realna trzecia siła w Hiszpanii?
    Transfery oceniam na maciupeńki plusik.

    Jak obstawiałem:
    1. FCB
    2. RealM
    3. AtleticoM
    4. Malaga
    5. Valencia
    Jak wyszło?
    1. FCB
    2. RealM
    3. AtleticoM
    4. Valencia
    5. Malaga

    Nieźle, nawet biorąc poprawkę na dół.


    Serie A
    A.C. Milan
    DF Cristián Zapata – 29 spotkań, 0 goli, 2 asysty
    MF Bakaye Traoré - 9
    MF Riccardo Montolivo – 39/4/4
    MF Kévin Constant z Genoi – 31/0/2
    MF Nigel de Jong – 16/1
    FW Stephan El Shaarawy – 46/19/8
    FW Giampaolo Pazzini – 37/16/5
    FW M`Baye Niang – 24/1/1
    FW Bojan Krkić – 27/3/3
    no i chyba z zimy
    FW Mario Balotelli – 13/12/7

    To wszystko razem dało trzecie miejsce w lidze, ale Milan był ostro naciskany przez Fiorentinę i Udinese. No i Napoli, które go wyprzedziło.
    Transfery ocenię hmmm zaskakująco, na zero. Jakoś nie umiem ustosunkować się po którejś stronie.

    Udinese Calcio
    GK Wojciech Pawlowski – 0 spotkań
    GK Daniele Padelli – 12
    CB Gabriel Silva – 19/1
    CB Thomas Heurtaux - 20
    DM Willians - 12
    AM Maicosuel – 23/2
    CM Davide Faraoni - 17
    LW Andrea Lazzari – 29/1
    CF Mathias Ranégie – 26/1

    Transfery nie przekonują statystykami, ale można zauważyć, że z racji braku większej kasy na zmarnowanie to grajkowie występują w składach. Ile wnoszą, a ile wnieśli do Udinese? No załapali się do pucharów.
    Oceniam na malutki plusik. Ale tylko taki tyci.

    SSC Napoli
    CB Giandomenico Mesto – 23 spotkania, 1 gol
    CB Alessandro Gamberini – 30/1
    AM Omar El Kaddouri - 12
    RM Valon Behrami - 37
    RW Eduardo Vargas – 15/3
    CF Goran Pandev – 41/7

    Wicemistrz Włoch. Dzięki tym zakupom? Raczej chyba nie. Ale jednak drugie miejsce. Znowu tyci plusik.

    FC Internazionale Milano
    GK Samir Handanovic – 48 spotkań
    LB Álvaro Pereira z FC Porto – 40/1
    CB Matías Silvestre - 20
    CM Gaby Mudingayi - 14
    CM Fredy Guarín – 47/10
    RW Rodrigo Palacio – 39/22
    CF Antonio Cassano – 39/10

    Pomimo cieszącego oczy miejsca w lidze transfery imo sprawdziły się. Co prawda na wymianie napastników lepiej wyszedł Milan, ale Palacio, Guarin, Pereira i Handanovic to jakaś podstawa do próby powrotu do hmmm czwórki ligowej.
    Transfery oceniam na plus

    AS Roma
    DF Dodô – 15 spotkań
    DF Leandro Castán – 34/1
    DF Federico Balzaretti - 32
    MF Michael Bradley – 35/1
    MF Panagiotis Tachtsidis - 23/1

    Cóż, Roma od dłuższego czasu ma problemy i z topowego zespołu stoczyła się na średniego średniaka. Transfery raczej nie wróżą nowego Tottiego, chociaż miejsce w górnej połówce jest.
    Jednak nadal to spory minus.

    Juventus FC
    DF Martín Cáceres – 18 spotkań, 1 gol
    DF Lúcio - 4
    RWB Mauricio Isla - 16
    LW Emanuele Giaccherini – 20/2
    MF Kwadwo Asamoah – 31/3
    MF Paul Pogba – 32/5
    ST Sebastian Giovinco – 40/11
    ST Nicklas Bendtner - 10

    Cóż… oliwa sprawiedliwa i tak dalej. Nie ma się co powtarzać, chociaż mam nadzieję że nie powtórzą się właśnie zagrania w stylu Lucio czy Bendtner. A reszta jest dobra, solidna, pasująca do siebie, Pogba to talent na lata i dobrze rozwijany może zapewnić środek pola ala… Nedved? Gio zagrał fajnie, chociaż mam wrażenie że nadal za dużo dobrego oddał w Parmie.
    Transfery na większy plus, głównie za Pogbę.

    Jak obstawiałem?
    1. Juventus
    2. Milan
    3. Napoli
    4. Roma
    5. Inter
    6. Udinese
    Jak wyszło?
    1. Juventus
    2. Napoli
    3. Milan
    4. Udinese
    5. Roma
    6. Inter

    Zbyt duża wiara w Romę. I w Milan. Grunt, że pierwsze miejsce jest oczywiste.


    Czekam aż okno się domknie ostatecznie i zobaczymy co przyniosło to lato. Niedługo.


    LINK
    • Re: Sezon transferowy 2012 – podsumowanie

      Hardrada 2013-09-02 18:07:00

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Lord Bart napisał(a):
      Modrić – dużo występów, ale czy to coś dało? Marnują talenty, jak zawsze.
      ________
      To jest serio o Modrić`u, czy word znowu spłatał Ci figla ? Modrić obecnie rządzi i dzieli środkiem pola.

      LINK
      • obecnie

        Lord Bart 2013-09-02 19:41:00

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        może już tak, ale w poprzednim sezonie "rządził" nim Alonso, Khedira i Ozil. Modrić, przynajmniej w meczach które ja widziałem, grał gorzej niż w Tottenhamie. Podobnie jak Kaka (gdy grał) i Benzema...

        Real, poza szastaniem kasą, ma ten problem że nie umie wykorzystać potencjału wielu zawodników, których sprowadza. Grają oni albo gorzej albo co najwyżej tak samo jak w poprzednim sezonie.

        A tutaj przecież oczekuje się heh galaktyki...

        LINK
        • prawda

          Hardrada 2013-09-02 21:19:00

          Hardrada

          avek

          Rejestracja: 2011-01-01

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd:

          Modrić grał padakę, to fakt. Ale padaka Modrić`a to jeden temat, a marnowanie talentów to drugi. A obecnie nie ma podstaw, żeby mówić o tym, w kontekście Modrić`a. Real ma przesyt na tej pozycji, ale to raczej nie Modrić go odczuje. Jeśli kogoś martwią talenty Realu, to proponuję się bać o Illarrę, czy Casemiro.

          A wracając do tej jego (Modrić`a) padaki w 2012/2013 - przyszedł do Realu bez okresu przygotowawczego. Musiał się z biegu wkomponować w wizję Mourinho, no i niestety nie udało się. W te "wakacje" ładnie pracował i od razu widać efekty. To samo jest z Bale`em, choć ten może sobie jakoś poradzi z tą sytuacją (oby).

          Problem Kaki nie jest taki czarno-biały, a problem "zmarnowanych talentów" to problem każdego większego klubu. Zwłaszcza w Anglii jest trochę takich "transferowych kak".

          Co do Twoich podsumowań - tym razem też bez bundesligi ?

          LINK
  • Oficjalnie Gareth Bale w Realu

    RodzyN jr. 2013-09-02 13:40:00

    RodzyN jr.

    avek

    Rejestracja: 2007-05-21

    Ostatnia wizyta: 2024-11-22

    Skąd: Grodzisk Maz.

    No i stało się to co było wiadome już od dawna, Real właśnie oficjalnie zakontraktował Walijczyka.

    LINK
    • ...

      Wolf Sazen 2013-09-02 14:12:00

      Wolf Sazen

      avek

      Rejestracja: 2008-01-13

      Ostatnia wizyta: 2024-11-22

      Skąd: Prudnik

      I straciliśmy Mesuta. Nie wiem co ten Perez wyprawia...

      LINK
      • No :/

        RodzyN jr. 2013-09-02 15:00:00

        RodzyN jr.

        avek

        Rejestracja: 2007-05-21

        Ostatnia wizyta: 2024-11-22

        Skąd: Grodzisk Maz.

        Mi też szkoda Ozila, nie dobrze się dzieje w państwie duńskim

        LINK
        • Ozil

          Hardrada 2013-09-02 18:03:00

          Hardrada

          avek

          Rejestracja: 2011-01-01

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd:

          Z tym Ozilem to jeszcze nic oficjalnego, więc zaczekajmy.

          Z jednej strony szkoda go tracić. Po Ronaldo, to on najwięcej dawał w ofensywie, wystarczy sprawdzić statystyki.
          Z drugiej jednak strony... wszystko zmierza w tym kierunku, że Ozil przegrałby rywalizację z Isco (już ją przegrywa) i w tym sezonie oglądalibyśmy go głównie na ławie. Mimo wszystko trochę żal. Tacy piłkarze powinni grać. Najchętniej widziałbym Real z supermocną 11-stką i z młodymi, perspektywicznymi zmiennikami, dostającymi lajtowe mecze i minuty w tych mniej lajtowych, przy korzystnym wyniku.
          Z trzeciej strony - Kaka wrócił do Milanu, więc kto poza Ozilem mógłby zmienić Isco ?

          LINK
          • ...

            Wolf Sazen 2013-09-02 18:09:00

            Wolf Sazen

            avek

            Rejestracja: 2008-01-13

            Ostatnia wizyta: 2024-11-22

            Skąd: Prudnik

            Już prawie na 100% jest pewne że Mesut jest w Arsenalu. W tej chwili oprócz Isco nie mamy innego tak kreatywnego ofensywnego pomocnika...

            LINK
            • Re: ...

              Mistrz Mateusz 2013-09-02 18:18:00

              Mistrz Mateusz

              avek

              Rejestracja: 2011-04-04

              Ostatnia wizyta: 2024-10-09

              Skąd: Piła

              Wolf Sazen napisał(a):
              Już prawie na 100% jest pewne że Mesut jest w Arsenalu. W tej chwili oprócz Isco nie mamy innego tak kreatywnego ofensywnego pomocnika...
              ________
              Jesteś pewien? Na razie to tylko plotki. Nic potwierdzonego. A Arsenalowi to nawet 10 milionów euro szkoda by było wydać na Özila . Taka jest prawda, więc nie byłbym taki pewien. Może i bez Özila będzie ciężko, ale nie zapominajmy o Di Miarii, chociaż on nie jest aż taki dobry. A poza tym będą mieć Bale`a, więc... Teraz Real będzie silniejszy, mając Isco i Bale`a. Z Ronaldo będą przewodzić w Realu. Niech Moc będzie z Wami.

              LINK
              • ...

                Wolf Sazen 2013-09-02 18:31:00

                Wolf Sazen

                avek

                Rejestracja: 2008-01-13

                Ostatnia wizyta: 2024-11-22

                Skąd: Prudnik

                Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują że tak będzie. A Angel to raczej nie jest ta sama pozycja na boiska co Mesut.

                LINK
                • Re: ...

                  Mistrz Mateusz 2013-09-02 18:41:00

                  Mistrz Mateusz

                  avek

                  Rejestracja: 2011-04-04

                  Ostatnia wizyta: 2024-10-09

                  Skąd: Piła

                  Wolf Sazen napisał(a):
                  A Angel to raczej nie jest ta sama pozycja na boiska co Mesut.
                  ________
                  Niekoniecznie. Özil może grać również jako prawy i lewy skrzydłowy. Na obu stronach pomocy może grać właśnie Di Maria. Niech Moc będzie z Wami.

                  LINK
                • Özil

                  Mistrz Mateusz 2013-09-02 19:03:00

                  Mistrz Mateusz

                  avek

                  Rejestracja: 2011-04-04

                  Ostatnia wizyta: 2024-10-09

                  Skąd: Piła

                  Dobra, masz rację. Oficjalnie Mesut Özil jest już w Arsenalu Londyn. Właśnie przed chwilą przeczytałem o tym. Niech Moc będzie z Wami.

                  LINK
          • głupoty

            Hardrada 2013-09-03 09:35:00

            Hardrada

            avek

            Rejestracja: 2011-01-01

            Ostatnia wizyta: 2024-11-20

            Skąd:

            wczoraj popisałem. Tak już po fakcie, to straszny żal Ozila... Mam nadzieję, że Isco zawsze będzie w takiej formie i nie będą się go tykać kontuzje.
            Musiało pójść o kasę - albo na gwałt potrzebował jej Perez, albo chodziło o tę odmowę podwyżki dla Ozila.
            Podejrzewam, że druga opcja, bo jeśli pierwsza to już lepiej byłoby puścić tego Khedirę do MU. Był co prawda cichym bohaterem wielu meczów, ale żadnej pozycji Real nie ma tak dobrze wyposażonej, jak właśnie ta.
            No nic, oby powiodło mu się w Arsenalu...

            LINK
  • Legia Warszawa - Steaua Bukareszt 2:2

    Mistrz Mateusz 2013-09-02 17:12:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    No i nie mamy Ligi Mistrzów . Siedemnaście lat na to czekamy. Poczekamy sobie jeszcze trochę dłużej. Niestety. Jesteśmy bardzo słabym krajem w piłce. Siedemnaście lat czekać na Ligę Mistrzów. Siedemnaście lat. Coś nieprawdopodobnego. Niewiarygodne. Żaden inny kraj w Europie, który miał jakiegoś przedstawiciela w Champions League nie czekał tak długo na ponownego swojego przedstawiciela w tych rozgrywkach. Ja po prostu dosyć mam tej polskiej piłki. Ona jest po prostu do d***. Po prostu do d***. I tyle. Nawet tego meczu nie opiszę, bo to jest okropne. Powiem tylko tyle: deja vu z meczu z Ukrainą. Nic więcej nie trzeba mówić.

    Oceny. Kuciak: przeciętny mecz. Bereszyński: słabo zagrał. Rzeźniczak: przeciętny mecz. Junior: słabo zagrał. Wawrzyniak: przeciętny mecz w jego wykonaniu. Vrdoljak: słaby występ. Furman: słabo zagrał. Kucharczyk: przeciętny mecz. Radović: bardzo przeciętny mecz. Kosecki: nie wierzę, że to piszę; w miarę dobrze zagrał. Saganowski: słaby występ. Żyro: za krótko zagrał. Ojamaa: w miarę dobry mecz. Mikita: tak samo jak Żyro; za krótki występ, by go oceniać.

    Przynajmniej jest chociaż jeden klub z naszego kraju, który będzie grał w Lidze Europy. A poza tym, to nie jest tak źle. Po pierwsze, to każdy polski klub jest za słaby na Champions League. Nawet jakby wszystkie kluby z Polski ze wszystkich lig "złączyć", to ich budżet byłby dwa razy niższy niż Borussi. Taka jest smutna prawda. A po drugie, to chociaż Szukała będzie grał w Lidze Mistrzów . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Żaden polski klub...

    The Super Fan Star Wars 2013-09-03 20:50:00

    The Super Fan Star Wars

    avek

    Rejestracja: 2011-02-11

    Ostatnia wizyta: 2014-01-22

    Skąd: Brzesko

    ...nie nadaje się na Ligę Mistrzów i tyle. Już wystarczającej żenady przynosi nam reprezentacja.

    LINK
    • Reprezentacja

      Mistrz Mateusz 2013-09-03 21:17:00

      Mistrz Mateusz

      avek

      Rejestracja: 2011-04-04

      Ostatnia wizyta: 2024-10-09

      Skąd: Piła

      Ta nasza genialna "reprezentacja" to dno. Ale to nie jest wina piłkarzy. To po prostu wina trenera. Tego Fornalika już dawno powinni wyrzucić i zatrudnić jakiegoś zagranicznego trenera. Bo my piłkarzy mamy bardzo dobrych, tylko ten trener to jakaś masakra. On ich niczego nie nauczy. Prędzej taki Zieliński nawet więcej go nauczy, niż on jego . Niech Moc będzie z Wami.

      LINK
    • ...

      Hardrada 2013-09-03 21:21:00

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      tu nie chodzi o to, czy się nadaje, czy nie - mogłaby nawet w grupie z każdym po 0:5 przerżnąć. Za awans do fazy grupowej leci niezła - jak na polskie realia - kasa. Kasa robiąca różnicę.

      Andrzej Iwan:
      Gdyby Wisła awansowała w 2011 r. do Ligi Mistrzów, a mimo przebiegu meczu w Nikozji zabrakło przecież do tego kilku minut, to dzisiaj "Biała Gwiazda" byłaby w zupełnie innym miejscu.

      Jan Urban:
      Za awans do fazy grupowej UEFA zapłaci ponad 8 milionów euro. Po takim zastrzyku finansowym Legia zdominowałaby naszą ligę na lata?

      – Możliwe. Pewnie większości klubów nie byłoby stać na podjęcie walki. Gdyby Wisła awansowała parę lat temu do Ligi Mistrzów, to dziś pewnie nikt nie byłby w stanie jej dorównać.

      LINK
  • Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 1:2

    Mistrz Mateusz 2013-09-14 17:36:00

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz, który odbył się dwa tygodnie temu, jeszcze przed reprezentacją. Swoją drogą muszę jeszcze opisać mecze Polski z Liechtensteinem, Mołdawią, Danią, San Marino i Czarnogórą. Mecz zakończył się wygraną gości 2:1.

    Mecz był dobry. Szczególnie w pierwszej połowie, gdzie tempo meczu było wysokie. Atak za atak. Strzał za strzał. I bramka za bramkę. Gol Mchitarjana na 1:0 po kapitalnym dograniu Kuby Błaszczykowskiego. Potem wyrównanie gospodarzy po fatalnym błędzie w defensywie. W drugiej części tego spotkania Borussia była zdecydowanie lepsza od Eintrachtu. I wygrała . I została liderem Bundesligi . Cieszę się bardzo.

    Oceny. Weidenfeller: dobry mecz. Großkreutz: przeciętny występ; kilka dużych błędów w obronie. Subotić: w miarę dobrze zagrał. Hummels: słaby mecz w wykonaniu Niemca; mnóstwo błędów w pierwszej połowie. Schmelzer: przeciętny występ. Sahin: w marę dobry występ Turka. Bender: dosyć dobrze zagrał. Kuba: bardzo dobrze zagrał; asysta. Mchitarjan: także bardzo dobrze zagrał; dwa gole Ormianina. Reus: przeciętny występ Niemca. Robercik: dobry mecz mego idola. Papastatopulos: dobry występ. Aubemayang: przeciętnie zagrał. Kehl: też przeciętnie zagrał.

    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 1:2

      Hardrada 2013-09-14 17:54:00

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Mistrz Mateusz napisał(a):
      Mecz, który odbył się dwa tygodnie temu, jeszcze przed reprezentacją. Swoją drogą muszę jeszcze opisać mecze Polski z Liechtensteinem, Mołdawią, Danią, San Marino i Czarnogórą.
      ________
      I niech ktoś powie, że on nie robi tego specjalnie Czysta perfidia.

      LINK
    • ...

      Halcyon 2013-09-14 18:18:00

      Halcyon

      avek

      Rejestracja: 2004-09-07

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Police

      pytanie z ciekawości : Ty pamiętasz coś jeszcze z meczu sprzed 2 tygodni, w szczególności jak grał każdy z zawodników?

      Niech Moc będzie z Tobą.

      LINK
      • Re: ...

        Mistrz Mateusz 2013-09-14 19:22:00

        Mistrz Mateusz

        avek

        Rejestracja: 2011-04-04

        Ostatnia wizyta: 2024-10-09

        Skąd: Piła

        Halcyon napisał(a):
        pytanie z ciekawości : Ty pamiętasz coś jeszcze z meczu sprzed 2 tygodni, w szczególności jak grał każdy z zawodników?

        Niech Moc będzie z Tobą.

        ________
        Mam dobrą pamięć, ale nie robię tak. Po prostu najpierw zapisuję wszystko na kartce po meczu. Niech Moc będzie z Wami.

        LINK
        • Re: Re: ...

          Halcyon 2013-09-14 19:27:00

          Halcyon

          avek

          Rejestracja: 2004-09-07

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Police

          Mistrz Mateusz napisał(a):

          Mam dobrą pamięć, ale nie robię tak. Po prostu najpierw zapisuję wszystko na kartce po meczu. Niech Moc będzie z Wami.

          ________

          A nie prościej zapisać od razu na komputerze albo od razu wrzucić na forum, skoro i tak to zapisuje po meczu? Poza tym jak masz tak wszystko zapisane, to np. mecze reprezentacji możesz wrzucić w jednym poście - przecież to tylko chwila by spisać z kartki A tak to trochę trąci spamerstwem...

          Niech Moc będzie z Tobą.

          LINK
          • Mecze

            Mistrz Mateusz 2013-09-14 20:42:00

            Mistrz Mateusz

            avek

            Rejestracja: 2011-04-04

            Ostatnia wizyta: 2024-10-09

            Skąd: Piła

            Może i tak, ale wiesz jakie to by długie posty wychodziły? Jakbym tak teraz miał opisać wszystkie te pięć ostatnich meczów reprezentacji z kartki, to posty byłyby dłuższe od najdłuższych Dartha GROMA, więc... Niech Moc będzie z Wami.

            LINK
  • Sezon transferowy 2013

    Lord Bart 2013-10-08 22:48:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Miało być jak zawsze przed sezonem, ale... czy to ważne? Ważniejsze może, że czy to już przypadkiem nie jest trzeci bardzo ciekawy sezon transferowy? Chyba.
    Jak zwykle miejsca klubu wg tabeli za sezon 12/13, wg wiki i transfermarkt.

    Premier League
    Manchester United FC

    Kto przyszedł:
    RB Guillermo Varela z CA Peñarol Montevideo - 1.75 mln euro
    DF Saidy Janko z FC Zürich – brak ceny
    CM Marouane Fellaini z Evertonu - 33 mln

    Kto odszedł:
    Młodzież i Paul Scholes zakończył karierę.

    Podziwiam MU za posiadanie takich piłkarzy jak Giggs i Scholes. Kończą karierę, wracają, kończą, wracają. I w dobrej formie. Trochę też zastanawia mnie czy wśród młodzieży nie stracą znowu kogoś takiego jak Pogba.
    W gestii przychodów to walka o Fellainiego spowodowała wysyp taki bekowych tekstów na Wyspach, że głowa mała. Ale mają go. Zobaczymy co to da. Varela to Varela ale nie ten Varela, więc nie wiem a Janko…
    Praktycznie 0 strat i jedno wzmocnienie. Transfery MU oceniam na malutki plusik.
    Oczywiście można napisać coś o Sir AF, ale już to zrobiłem
    http://www.gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=535426#561092
    i z pewnością będzie to pierwszy-inny sezon PL niż poprzednie.

    Manchester City FC
    Kto przyszedł:
    CB Martín Demichelis z Atlético Madrid - 5 mln euro
    CM Fernandinho z Shakhtar Donetsk - 40 mln
    RW Jesús Navas z FC Sevilla - 20 mln
    CF Álvaro Negredo z FC Sevilla - 25 mln
    ST Stevan Jovetic z AC Florenz - 26 mln

    Kto odszedł:
    CB Kolo Touré do Liverpoolu – za darmo
    RB Maicon do AS Roma – za darmo albo za 3 mln £
    LB Wayne Bridge do FC Reading – za darmo
    CM Gareth Barry do Evertonu – wypożyczenie
    LW Scott Sinclair do West Bromwich Albion – wypożyczenie
    CF Roque Santa Cruz do Malagi – za darmo
    ST Carlos Tévez do Juventusu – 9 mln euro

    Sam już nie wiem ile jest w MC nazwisk, które gdzie indziej byłyby gwiazdami i filarami zespołu a tutaj stają się… jednymi z wielu. Czy Fernandinho zdominuje środek pola? Navas z Joveticiem będą podawali na gwałt? Negredo zostanie królem strzelców?
    Może. To bardzo dobre transfery, ale czy zostaną wpasowane w zespół czy wepchnięte… czas pokaże. Zwłaszcza, że odejścia chyba nie zwalniają miejsca aż tak.
    Transfery MC oceniam na plus, ale ze znakiem zapytania.

    Chelsea FC
    Kto przyszedł:
    MANAGER Jose Mourinho
    GK Mark Schwarzer z FC Fulham – za darmo
    LW Willian z Anzhi Makhachkala – 35.5 mln euro
    LW Christian Atsu z FC Porto – 4.1 mln i wypożyczony do Vitesse Arnheim
    CM Marco van Ginkel z Vitesse Arnheim – 9.4 mln
    CF Samuel Eto`o z Anzhi Makhachkala – za darmo
    ST André Schürrle z Bayer 04 Leverkusen – 22 mln

    Kto odszedł:
    GK Ross Turnbull do Doncaster Rovers – za darmo
    CB Jeffrey Bruma do PSV Eindhoven – 3 mln euro
    RB Paulo Ferreira – koniec kariery
    LW Florent Moluda do Trabzonspor – za darmo
    LW Marko Marin do FC Sevilla - wypożyczenie
    RW Yossi Benayoun – wolny kontrakt
    RW Victor Moses do FC Liverpool – wypożyczenie
    CF Romelu Lukaku do FC Everton – wypożyczenie

    Moja wiara w CFC zawsze była duża. I najczęściej okazywało się, że na wyrost. Niby Willian i Schürrle to wspaniałe talenty a Eto’o za darmo… tylko jak to upchnąć w 11-tce? A co ważniejsze – jak zgrać i wygrać?
    Mourinho? Wożący się od powrotu, w niezrozumiały sposób ubóstwiany przez kibiców, jak by to wszyscy już zapomnieli w jaki sposób odchodził. Poza tym nie ugrał nic z ach-i-och-i-fap Realem to z CFC da radę?
    Transfery CFC oceniam na plus, ze znakiem zapytania może mniejszym niż w wypadku MC, ale to oddanie Lukaku znowu – komuś tam brakuje piątej klepki.

    Arsenal FC
    Kto przyszedł:
    GK Emiliano Viviano z US Palermo – wypożyczenie za 1 mln euro
    DM Mathieu Flamini z AC Milan – za darmo
    AM Mesut Özil z Real Madrid – 50 mln
    CF Yaya Sanogo z AJ Auxerre – za darmo

    Kto odszedł:
    GK Vito Mannone do AFC Sunderland – 2.4 mln euro
    CB Sébastien Squillaci do SC Bastia – za darmo
    CB Johan Djourou do Hamburger SV – wypożyczenie
    LB André Santos do Flamengo – za darmo
    DM Denílson do FC São Paulo – za darmo
    RW Gervinho do AS Roma – 8 mln
    ST Andrey Arshavin do Zenit St. Petersburg – za darmo
    CF Marouane Chamakh do Crystal Palace – 1.2 mln

    SZOK! S Z O K!! I 111 i oneone.
    Co ja się napisałem o Arsenalu, co ja się napisałem o Wengerze, nawet on sam podobno lekko wspomniał, że jeśli nie będzie trofeum w tym sezonie to „pomyśli” o odejściu. Odważnie.
    I co? I SZOK! Nie to, że Özil. Mógłby to być dowolny inny grajek z nazwiskiem, z dowolnie innego klubu. Napiszę to na grubo:
    Wenger, manager Arsenalu, wydał pieniądze, duże pieniądze, takie pieniądze, na gwiazdę.
    SZOK.
    Teoretycznie powinienem się trzymać tego, że ten tekst powinien pojawić się przed startem ligowym. Więc teoretycznie nie wiem jak ktoś się sprawdzi. Ale mogę założyć (trafnie ), że Özil się sprawdzi. Dobrze się sprawdzi. Co z tego wyciągnie drużyna? Nie wiem. Ale jestem w szoku.
    Transfery Arsenalu, pomimo sprzedaży Chamakha i Gervinho (którzy mieli być gwiazdami), oceniam (tak przez pryzmat tego jednego) na gigantyczny plus.

    Tottenham Hotspur F.C.
    Kto przyszedł:
    CB Vlad Chiriches z Steaua Bukarest – 9.5 mln euro
    DM Étienne Capoue z FC Toulouse – 11 mln
    CM Paulinho z Corinthians – 19.7 mln
    AM Christian Eriksen z Ajax Amsterdam – 13.5 mln
    RW Érik Lamela z AS Roma – 30 mln
    LW Nacer Chadli z FC Twente Enschede – 8.1 mln
    CF Roberto Soldado z FC Valencia – 30 mln

    Kto odszedł:
    CB Steven Caulker do Cardiff City – 9.1 mln euro
    CB Bongani Khumalo do Doncaster Rovers – wypożyczenie
    CB William Gallas – wolny kontrakt
    LB Benoît Assou-Ekotto do Queens Park Rangers – wypożyczenie
    DM Tom Huddlestone do Hull City – 5.8 mln
    CM Scott Parker do FC Fulham – 4.5 mln
    CM Jake Livermore do Hull City – wypożyczenie
    LW Gareth Bale do Real Madrid – 100 mln euro albo 85 mln £
    LW Iago Falqué do Rayo Vallecano – wypożyczenie
    ST Clint Dempsey Seattle Sounders FC – 6.8 mln

    Zacznę znienacka, bowiem odnośnie odejść i to tych hmmm nisko-budżetowych. Otóż większość tych piłkarzy, jak nie wszyscy, było podstawą Tottenhamu. Teraz przeczesano ich żeby zrobić miejsce nowościom? Możliwe, tylko czy taka wymiana się zgra. Jasne, że dobrzy zawodowi piłkarze umieją się wkleić do zespołu niczym dzisiejszy magister wkleja „cytat” z wikiepdii. Ale to jest jednak liga angielska, najlepsza i najbardziej wymagająca.
    Odnoście odejścia najgrubszego – dlaczego taka kwota a w funtach jeszcze większa? Bo taką podają i na stronach klubowych i na transfermarkt. Co do sporu o nią to zapraszam do opisania Realu. Co do oddania Bale’a hmmm powiem tak. To był symbol zespołu, pewnie mniejszy niż Messi w Barcelonie. Ale jeśli zyskało się na nim tyle pieniędzy i dzięki nim pozyskało takich grajków to… zgadzam się.
    Uwielbiany przeze mnie Eriksen, który w takim zespole nie zginie, wielce zdolny Lamela, Paulinho, Soldado – mam nadzieję, że już teraz Spursi nie będą ciągnięci przez jednego zawodnika, ale wielu świetnych zrobi show.
    Transfery Tottenhamu oceniam na największy plus ligi angielskiej, zwłaszcza że Arsenal dostał giganta za fakt. Nie za jakość. Nie mówię, że złą ale będę czekał na starcie Spursów z Arsenalem jak ****.

    Liverpool FC
    Kto przyszedł:
    GK Simon Mignolet z AFC Sunderland – 10.6 mln euro
    CB Mamadou Sakho z FC Paris Saint-Germain – 19 mln
    CB Tiago Ilori z Sporting Lizbona – 8.25 mln
    CB Kolo Toure z Manchester City – za darmo
    LB Aly Cissokho z FC Valencia – wypożyczenie
    RW Victor Moses z FC Chelsea – wypożyczenie
    LW Luis Alberto z FC Sevilla – 8 mln
    CF Iago Aspas z Celta Vigo – 9 mln

    Kto odszedł:
    GK Pepe Reina do SSC Neapel – wypożyczenie
    CB Jamie Carragher – koniec kariery
    DM Jay Spearing do Bolton Wanderers – 1.6 mln euro
    CM Jonjo Shelvey do Swansea City – 5.9 mln
    LW Dani Pacheco do AD Alcorcón – za darmo
    LW Oussama Assaidi do Stoke City – wypożyczenie
    LW Stewart Downing do West Ham United – 5.8 mln
    CF Fabio Borini do AFC Sunderland – wypożyczenie
    CF Andy Carroll do West Ham United – 17.5 mln

    Powiem tak – Liverpool to Liverpool. Nie wiem kiedy nadejdą ciekawsze czasy dla tej drużyny. Jeśli nadejdą, oby nie. Transfery niby solidne, fajne nazwiska. Andy Carroll to przypadkiem nie był najdroższy Anglik wewnątrz ligi? Zabawne.
    Transfery Liverpoolu oceniam na malutki plusik.

    Prognoza na sezon 13/14?
    1. ManCity
    2. Tottenham
    3. CFC
    4. ManU
    5. Arsenal
    6. Liverpool


    Primera División
    FC Barcelona

    Kto przyszedł:
    LW Neymar z FC Santos – 57 mln euro
    RW Bojan Krkic z AS Roma – dziwna sprawa, bo albo powrót z wypożyczenia albo… odkupienie za 13 mln, ale przecież grał w Milanie??
    + dorzucenie z FCBB
    GK Oier Olazábal
    CM Sergi Roberto
    AM Rafinha

    Kto odszedł:
    CB Éric Abidal do AS Monaco – za darmo
    CB Andreu Fontàs do Celta Vigo – 1 mln euro
    CM Thiago Alcántara do FC Bayern München – 25 mln
    AM Rafinha do Celta Vigo – wypożyczenie
    RW Bojan Krkic do Ajax Amsterdam – wypożyczenie
    CF David Villa do Atlético Madrid – 2.1 mln

    Czyli właściwie przyszedł tylko Neymar. Ale z Krkicem to zabawne, bo chłopakiem miotają jak… mniejsza o porównanie i nigdzie się nie sprawdza. Czyżby klątwa Barcy? Zresztą więcej takich będzie.
    Tak czy siak patrząc na nich to powinni 1-2 obrońców ściągnąć. A tu Neymar. Co można powiedzieć? Dużo. Ale mi się nie chce. Sezon, LM go zweryfikują. Na papierze, z Messim powinni niszczyć. Czy zniszczą? Nie mam bladego pojęcia.
    Transfery FCB oceniam na mały minus. Mimo wszystko. Zresztą oddanie Thiago i Villi… no dobra, DV może ok., chociaż miał być uwielbiany.

    Real Madrid C.F.
    Kto przyszedł:
    RB Daniel Carvajal z Bayern Leverkusen – 6.5 mln euro
    DM Casemiro z FC São Paulo – 6 mln
    CM Asier Illarramendi z Real Sociedad San Sebastián – 30 mln
    AM Isco z FC Málaga – 30 mln
    LW Gareth Bale z Tottenham Hotspur – 100 mln euro albo 85 mln £

    Kto odszedł:
    GK Antonio Adán – wolny transfer
    CB Raúl Albiol do SSC Neapel – 12 mln euro
    CB Ricardo Carvalho do AS Monaco – za darmo
    AM Mesut Özil do FC Arsenal – 50 mln
    AM Kaká do AC Milan – za darmo
    RW José María Callejón do SSC Neapel – 9.5 mln
    RW Pedro Leon do FC Getafe – 6 mln
    CF Gonzalo Higuaín do SSC Neapel – 37 mln

    Taaa, od czego by tu zacząć. To że Isco to fajnie, może mało fajnie że do nich. Ilość zmarnowanych talentów, graczy grających gorzej niż poprzednio – bardzo duża. Ale życzę mu jak najlepiej.
    Illarramendi? Nie ogarniam za bardzo, ale biorąc pod uwagę sukces zespołu w poprzednim sezonie – ok.
    Bale. W końcu Bale. Na usta ciśnie się wyjaśnienie dwóch spraw – czy on był Realowi potrzebny i czy ta cena była potrzebna? I jaka ona jest?
    Potrzeba – nie umiem określić. Moim zdaniem zgoda na transfer w tej wyższej/niższej wysokości to przykład chorej rywalizacji z Barceloną. Ci wzięli Neymara, znane nazwisko i perspektywiczne, to przecież Śmietankowi nie mogli być gorsi. Tylko w czym gorsi? Że kupiliby tylko Isco i Illarramendiego, zatrzymali Özila może? Koszulki? Ale to Madryt, przynajmniej ta walnięta jego część.
    Cena – zawyżona w ****. Bale nie jest tyle wart, nieważne jak ciągnął Tottenham. Nie jest. Natomiast rozliczenia kogo chcemy/kogo sprzedamy – to inna para kaloszy. Spursi podyktowali cenę… wg mnie zaporową. Oni woleli mieć tego Bale’a. Ale okazało się, że Real chce go też. I chce go bardzo. Nie wiadomo po co, ale bardzo. W ten sposób można osiągać dowolne kwoty za dowolnych grajków. I nic komu do tego – taki biznes.
    Natomiast czy to jest 100/85 milionów czy jednak nie, czy Bale jest najdroższym piłkarzem świata czy nie – to jest wyłącznie sprawa Śmietankowych. Tak czy siak mogą powiedzieć, że mają dwóch najdroższych, w dowolnej konfiguracji, w zależności czy Kryśka woli na górze czy na dole i… tyle. Taka zabawa jest dobra dla sezonowców czy ludzi, którzy zawsze kibicują (w teorii) najlepszemu, bo najłatwiej.
    Natomiast co do odejść (bo już się za długo rozpisałem) to… Özil jest niezrozumiały. Tarcia w klubach są różne. Ale okazuje się, że on może był naprawdę dobry. I naprawdę potrzebny.
    Kaka? Mówiłem coś o zmarnowanych talentach? Callejon? Czy to nie miał być przypadkiem wielbiony wychowanek? Higuain, znowu marnotrawstwo najlepszego (poza Messim) gracza Argentyny. W mojej ocenie.
    Pewnie to dobrze, że odeszli. Dla tych piłkarzy.
    Transfery Realu oceniam na malutki plusik i z pewnością będą poddane analizie i ocenie po zakończeniu sezonu.

    Atlético Madrid
    Kto przyszedł:
    GK Roberto Jiménez z Benfica Lissabon – 6 mln euro
    GK Daniel Aranzubia z Deportivo La Coruna – za darmo
    CB Toby Alderweireld z Ajax Amsterdam – 7 mln
    CB Martin Demichelis z FC Málaga – za darmo
    DM Josuha Guilavogui z AS Saint-Étienne – 10 mln
    ST Leo Baptistao z Rayo Vallecano – 7 mln
    CF David Villa z FC Barcelona – 2.1 mln

    Kto odszedł:
    GK Sergio Asenjo do FC Villarreal – wypożyczenie
    GK Joel Robles do FC Everton – 4 mln euro
    CB Martin Demichelis do Manchester City – 5 mln
    CB Cata Díaz do Club Atlético Boca Juniors – za darmo
    LB Domingo Cisma do FC Elche – za darmo
    RB Silvio do Benfica Lissabon – wypożyczenie
    CM Ruben Perez do FC Elche – wypożyczenie
    AM Rúben Micael do Sporting Braga – 3 mln
    LW Pizzi do Benfica Lissabon – 6 mln
    CF Falcao do AS Monaco – 60 mln

    Gdzieś ostatnio słyszałem/czytałem laurkę na temat tego co dzieję się w Atletico. Faktycznie – z Falcao to było sielankowo ale jak prześledzicie ostatnich oddanych napastników: Falcao, Aguero, Forlan, Torres. Robi wrażenie, a teraz hodują a właściwie będą czerpać owoce z hodowli Diego Costy. Naprawdę inny Diego ale Simeone , jeśli będzie nadal na stanowisku, ma co robić i przynosi to efekt. Co prawda może miliony z Falcao nie poszły aż tak jak miliony z Bale’a, ale trzeba wiedzieć z jakimi problemami finansowymi boryka się liga hiszpańska.
    Z uwagi na politykę klubu uznaję transfery za dobre, ale nie oceniam.

    Valencia CF
    Kto przyszedł:
    DM Oriol Romeu z Chelsea – wypożyczenie
    DM Javi Fuego z Rayo Vallecano – za darmo
    AM Míchel z UD Levante – 0.4 mln euro
    RW Dorlan Pabón z CF Monterrey – 8 mln
    CF Hélder Postiga z Real Saragossa - 3 mln
    CF Nelson Valdez z Rubin Kazan – 3 mln

    Kto odszedł:
    LB Aly Cissokho do FC Liverpool – wypożyczenie
    DM David Albelda – koniec kariery
    DM Fernando Gago do Club Atlético Boca Juniors – 1.7 mln euro
    CM Tino Costa do Spartak Moskau – 7 mln
    RW Jonathan Viera do Rayo Vallecano – wypożyczenie
    CF Roberto Soldado do Tottenham Hotspur – 30 mln
    CF Nelson Valdez do Al-Jazira (Abu Dhabi) – 3 mln

    A to właśnie kolejny przykład jak wyglądają finanse klubów, które jakoś dziwnie nie czerpią zysków z wielkiej oglądalności. Ktoś powie – kto chce oglądać nie-Barcę i nie-Real? Ja zapytam – kto w takim razie chce oglądać Barcę i Real w dwudrużynowej lidze. Bo prędzej czy później reszta zbierze się do kupy i ich kopsie. Co prawda nowy kontrakt ma od 16/17 sezonu to zmienić, ale co zostanie do tego czasu?
    Przykładem może być tutaj Soldado. Ładna sprzedaż a co w zamian?
    Transfery Valencii oceniam na minus, chociaż rozumiem sytuację.

    Málaga CF
    Kto przyszedł:
    CB Flávio Ferreira z Académica Coimbra – 0.5 mln euro
    CB Marcos Angeleri z Estudiantes de La Plata – 0.2 mln
    LB Vitorino Antunes z FC Paços de Ferreira – 1.25 mln
    CM Fernando Tissone z Sampdoria Genua – za darmo
    AM Bobley Anderson z Wydad Athletic Club Casablanca – 1 mln
    LW Bartlomiej Pawlowski z Widzew Łódź – wypożyczenie
    CF Mounir El Hamdaoui z AC Florenz – wypożyczenie
    CF Roque Santa Cruz z Manchester City – za darmo

    Kto odszedł:
    GK Rubén do Rayo Vallecano – za darmo
    CB Martín Demichelis do Atlético Madrid – za darmo
    DM Manuel Iturra do FC Granada – za darmo
    DM Jérémy Toulalan do AS Monaco – 5 mln euro
    AM Júlio Baptista do EC Cruzeiro Belo Horizonte – za darmo
    AM Isco do Real Madrid – 30 mln
    RW Joaquín do AC Florenz – 1.8 mln
    ST Sebastián Fernández do Rayo Vallecano – za darmo
    CF Javier Saviola do Olympiakos Piräus – za darmo
    CF Edinho do Sporting Braga – za darmo

    Kolejny piękny zespół na który liczyłem i który… skończył się już praktycznie. Urzędnicy zaczęli, szejk pociągnął a UEFA skończyła. I tak z drużyny, która mogła być konkurencją dla Barcy, Realu i Atletico, z Isco-gwiazdą jak Bale’m mam… nic nie mamy chyba. Najzabawniejszą sprawą jest odejście Demichelis do Ateltico a tam go sprzedali za 5 melonów. Genialne. Jak z FM.
    Transfery Malagi są oczywiście na minus, ale nie można ich winić. Klub to klub.

    Sevilla FC
    Kto przyszedł:
    GK Beto z SC Braga – 2 mln euro
    CB Nicolás Pareja z Spartak Moskwa – wypożyczenie
    RB Diogo Figueiras z FC Paços de Ferreira – 1 mln
    DM Stéphane Mbia z Queens Park Rangers – wypożyczenie
    DM Vicente Iborra z Levante UD – 6 mln
    DM Daniel Carriço z FC Reading – wypożyczenie
    CM Sebastián Cristóforo z CA Peñarol Montevideo – 2.25 mln
    LW Denis Cheryshev z Real Madryt – wypożyczenie
    LW Vitolo z UD Las Palmas – 3.2 mln
    LW Marko Marin z FC Chelsea – wypożyczenie
    ST Raul Rusescu z Steaua Bukareszt – 2.5 mln
    CF Kévin Gameiro z FC Paris Saint-Germain – 7.5 mln
    CF Carlos Bacca z FC Brügge – 7 mln

    Kto odszedł:
    GK Andrés Palop do Bayer 04 Leverkusen – za darmo
    CB Alexis do Getafe CF – za darmo
    CB Alberto Botía do Elche CF – wypożyczenie
    CB Emir Spahic do Bayer 04 Leverkusen – 0.4 mln euro
    LB Antonio Luna do Aston Villa – 2 mln
    DM Geoffrey Kondogbia do AS Monaco – 20 mln
    DM Gary Medel do Cardiff City – 13 mln
    CM Tiberio Guarente do Catania Calcio – wypożyczenie
    CM Javi Hervás do Hércules CF – wypożyczenie
    RW Miroslav Stevanovic do Elche CF – wypożyczenie
    RW Jesús Navas do Manchester City – 20 mln
    LW Manu del Moral do Elche CF – wypożyczenie
    LW Luis Alberto do FC Liverpool – 8 mln
    CF Babá do Levante UD – wypożyczenie
    CF Álvaro Negredo do Manchester City – 25 mln
    CF Lautaro Acosta do Club Atlético Lanús – za darmo

    A to powtórka z rozrywki, czyli bieda. Kupa przyszła, kupa odeszła, nazwiska niektórych nawet ciekawe: Marin, Gameiro. Co z tego?
    Transfery Sevilli oceniam na mały minus. I też nie ma się co dziwić.

    Prognoza na sezon 13/14?
    1. FCB
    2. Real Madryt
    3. Atletico
    4. Sevilla
    5. Valencia
    6. Malaga


    Serie A
    SSC Napoli

    Kto przyszedł:
    GK Pepe Reina z FC Liverpool – wypożyczenie
    GK Rafael z FC Santos – 5 mln euro
    CB Raúl Albiol z Real Madryt – 12 mln
    LB Pablo Armero z Udinese Calcio – 4 mln
    RW José María Callejón z Real Madryt – 9.5 mln
    LW Dries Mertens z PSV Eindhoven – 9.7 mln
    CF Gonzalo Higuaín z Real Madryt – 37 mln
    CF Duván Zapata z Estudiantes de La Plata – 7.5 mln

    Kto odszedł:
    GK Morgan De Sanctis do AS Roma – 0.5 mln
    CB Leandro Rinaudo do AS Livorno – za darmo
    CB Alessandro Gamberini do FC Genua – wypożyczenie
    CB Hugo Campagnaro do Inter Mediolan – za darmo
    LB Andrea Dossena do AFC Sunderland – za darmo
    DM Wálter Gargano do FC Parma – wypożyczenie
    CM Luca Cigarini do Atalanta Bergamo – 2.2 mln
    AM Cristian Chávez do PAS Giannina – za darmo
    RW Mario Santana do FC Genua – 3 mln
    CF Erwin Hoffer do Fortuna Düsseldorf – 0.5 mln
    CF Edinson Cavani do FC Paris Saint-Germain – 64.5 mln
    + wiele innych wypożyczeń i współwłaścicielstw, jak to w lidze włoskiej

    Złośliwi nazywają ich „śmieciarzami”. Problem Włoch i gospodarki odpadami to jest temat na inną bajkę i nie chce mi się tego rozwijać. Natomiast jeśli dzięki temu klub się rozwija – to dlaczego nie?
    A rozwinął się bardzo interesująco. Ściągnięto jakieś 10% Realu Madryt, co samo w sobie nie jest dla mnie takie fajne, ale liczę że Callejon i Higuain odzyskają to coś co mają, to będzie dla nich drugi oddech, jak dla Pirlo w Juve.
    Sprzedano niby kolejną gwiazdę SerieA – Cavaniego, ale Hamsik został. Czyli perspektywy są jak najbardziej świetlane.
    Transfery Napoli oceniam na spory plus.

    AC Milan
    Kto przyszedł:
    GK Ferdinando Coppola z FC Turyn – za darmo
    CB Matías Silvestre z Inter Mediolan – wypożyczenie
    CB Cristian Zapata z FC Villarreal – 6 mln
    CM Andrea Poli z Sampdoria Genua – 3 mln
    CM Riccardo Saponara z FC Empoli – 3.8 mln
    AM Kaká z Real Madryt – za darmo
    LW Valter Birsa z FC Genua – za darmo
    CF Alessandro Matri z Juventus – 11 mln

    Kto odszedł:
    CB Mario Yepes do Atalanta Bergamo – za darmo
    CB Bartosz Salomon do Sampdoria Genua – 1.7 mln
    LB Dídac Vilà do Real Betis Sevilla – wypożyczenie
    LB Taye Taiwo do Bursaspor – za darmo
    LB Luca Antonini do FC Genua – za darmo
    DM Rodney Strasser do FC Genua – 4 mln
    DM Massimo Ambrosini do AC Florenz – za darmo
    DM Mathieu Flamini do FC Arsenal –za darmo
    CM Bakaye Traoré do Kayseri Erciyesspor – wypożyczenie
    CM Attila Filkor do LB Châteauroux – wypożyczenie
    AM Kevin-Prince Boateng do FC Schalke 04 – 10 mln
    + wiele innych wypożyczeń i współwłaścicielstw, jak to w lidze włoskiej

    Oaza szczęśliwej starości. Enklawa geriatryczna. MilanLab. Ogólnie długowieczni grajkowie zawsze mieli tutaj dobrze. Teraz chyba jednak przyszedł czas dla młodych, zresztą słyszę o tym od dwóch sezonów już? O kondycji Milanu bardziej niż średni wiek drużyny, transfery czy nawet miejsce w lidze świadczy zainteresowanie Berlusconiego. A to ostatnio… jest słabiutkie.
    Stąd i transfery jak widać, zwłaszcza puszczenie Boatenga i kupienie Matriego. Jak do tego dorzucić powrót Kaki, który… szkoda gadać.
    Transfery Milanu oceniam na spory minus.

    ACF Fiorentina
    Kto przyszedł:
    GK Gustavo Munúa z UD Levante – za darmo
    DM Massimo Ambrosini z AC Milan – za darmo
    RM Juan Cuadrado z Udinese Calcio – 5 mln
    AM Marko Bakic z FC Turyn – 2.5 mln
    AM Josip Ilicic z US Palermo – 9 mln
    RW Joaquín z FC Málaga – 1.8 mln
    LW Oleksandr Iakovenko z RSC Anderlecht – za darmo
    CF Ante Rebic z RNK Split – 4.5 mln
    CF Mario Gómez z FC Bayern München – 15.5 mln

    Kto odszedł:
    RM Rômulo do Hellas Verona – wypożyczenie
    RM Mattia Cassani do FC Parma – wypożyczenie
    RM Lorenzo De Silvestri do Sampdoria Genua – wypożyczenie
    ST Stevan Jovetic do Manchester City – 26 mln
    ST Adem Ljajic do AS Roma – 11 mln
    CF Mounir El Hamdaoui do FC Málaga – za darmo
    CF Khouma Babacar do Modena FC 1912 – wypożyczenie
    CF Luca Toni do Hellas Verona – za darmo
    + wiele innych wypożyczeń i współwłaścicielstw, jak to w lidze włoskiej

    Odeszli Ljajic i Jovetic a pojawił się znienacka Gomez. Mario nie jaki, z Monachium. W Fiorentinie. To że Bayern się go pozbył to jedna para kaloszy. To że trafił do Włoch, do Florencji, za 15 melonów? No no…
    Transfery Fiorentiny oceniam na ostrożny malutki plusik.

    Udinese Calcio
    Kto przyszedł:
    GK Francesco Benussi z US Palermo – za darmo
    GK Orestis Karnezis z Panathinaikos Athen – 0.8 mln
    GK Ivan Kelava z GNK Dinamo Zagreb – 0.6 mln
    CB Alexandre Coeff z RC Lens – 1 mln
    CB Naldo z FC Granada – 0.5 mln
    CB Igor Bubnjic z Slaven Belupo Koprivnica – 1.5 mln
    RB Silvan Widmer z FC Granada – 0.75 mln
    DM Jádson z Botafogo FR Rio de Janeiro – 2.5 mln
    CM Valerio Verre z AS Roma – 2.5 mln
    CM Bruno Fernandes z Novara Calcio 1908 – 2.5 mln
    AM Frano Mlinar z NK Inter Zapresic – 1 mln
    CF Nicolás López z AS Roma – 1 mln
    CF Javi Acuña z FC Girona – za darmo
    Średnia wieku 22 lata

    Kto odszedł:
    CB Mehdi Benatia do AS Roma – 13.5 mln
    LB Pablo Armero do SSC Neapel – 4 mln
    DM Willians do SC Internacional Porto Alegre – 2 mln
    RM Juan Cuadrado do AC Florenz – 5 mln
    RM Antonio Candreva do Lazio Rom – 1.7 mln
    + wiele innych wypożyczeń i współwłaścicielstw, jak to w lidze włoskiej + wolnych transferów wyjątkowy nadmiar w Udine

    Klub stawia na młodzież. Bardzo bardzo, nawet patrząc przez pryzmat włoskiej ligi wychowankami stojącej, z racji oczywiście braku większej kaski. To ciekawy eksperyment, może za rok-dwa któreś z tych nazwisk zapragnie mieć Real a wtedy? Pęknie kolejna setka?
    Transferów Udinese nie oceniam, bo jakoś się nie da.

    AS Roma
    Kto przyszedł:
    GK Morgan De Sanctis z SSC Neapel – 0.5 mln
    GK Lukasz Skorupski z Gornik Zabrze – 0.9 mln
    CB Mehdi Benatia z Udinese Calcio – 13.5 mln
    CB Tin Jedvaj z GNK Dinamo Zagreb – 5 mln
    RB Maicon z Manchester City – za darmo
    CM Valerio Verre z FC Genua 1893 – 2.5 mln
    CM Kevin Strootman z PSV Eindhoven – 16.5 mln
    RW Gervinho z Arsenal – 8 mln
    RW Babù z Paganese Calcio 1926 – za darmo
    RW Gianluca Caprari z Delfino Pescara 1936 – 2 mln
    LW Giammario Piscitella z FC Genua 1893 – 1.5 mln
    ST Adem Ljajic z AC Florenz – 11 mln
    CF Mattia Destro z FC Genua 1893 – 4.5 mln

    Kto odszedł:
    GK Gianluca Curci do FC Bologna – wypożyczenie
    GK Maarten Stekelenburg do FC Fulham – 5.6 mln
    CM Panagiotis Tachtsidis do FC Genua 1893 – 3 mln
    CM Matteo Brighi do FC Turin – brak ceny
    AM Simone Perrotta – koniec kariery
    RW Érik Lamela do Tottenham Hotspur – 30 mln
    RW Babù do Lleida Esportiu – za darmo
    RW Bojan Krkic do FC Barcelona – 13 mln
    LW Marco D`Alessandro do AC Cesena – wypożyczenie
    CF Pablo Osvaldo do FC Southampton – 15 mln
    + wiele innych wypożyczeń i współwłaścicielstw, jak to w lidze włoskiej

    Oddano Stekelrnburga, przyszedł De Sanctis i Skorupski. Broni starszy i bardziej doświadczony, ale jeśli Polakowi dopisze szczęście to może zagrzać w Wiecznym Mieście dłużej. I niekoniecznie ławę, talent ponoć ma.
    A z reszty to Gervinho, Strootman, utalentowani Caprari, Destro i Ljajic. Patrząc tylko na stratę Lameli… jest ciekawie. Bo i nadal gra Totti
    Transfery Romy oceniam na plus.

    F.C. Internazionale Milano
    Kto przyszedł:
    GK Juan Pablo Carrizo z Lazio Rom – za darmo
    CB Hugo Campagnaro z SSC Neapel – za darmo
    CB Marco Andreolli z Chievo Verona – za darmo
    CB Rolando z FC Porto – wypożyczenie
    CB Matías Silvestre z US Palermo – 6 mln
    CB Luca Caldirola z AC Cesena – 0.75 mln
    DM Gaby Mudingayi z FC Bologna – 0.75 mln
    CM Saphir Taider z FC Bologna – 5.5 mln
    AM Rubén Botta z AS Livorno – za darmo
    LW Diego Laxalt z Defensor Sporting Club – 2.3 mln
    CF Mauro Icardi z Sampdoria Genua – 6 mln
    CF Ishak Belfodil z FC Parma – 7.5 mln

    Kto odszedł:
    CB Matías Silvestre do AC Mailand – wypożyczenie
    CB Matteo Bianchetti do Hellas Verona – 0.5 mln
    CB Luca Caldirola do SV Werder Bremen – 2.25 mln
    RB Giulio Donati do Bayer 04 Leverkusen – 3 mln
    CM Joel Obi do FC Parma - wypożyczenie
    CM Dejan Stankovic – koniec kariery
    RM Ezequiel Schelotto do US Sassuolo – wypożyczenie
    ST Samuele Longo do Hellas Verona – wypożyczenie
    ST Antonio Cassano do FC Parma – za darmo
    CF Riccardo Bocalon do FBC Unione Venezia – brak ceny
    + wiele innych wypożyczeń i współwłaścicielstw, jak to w lidze włoskiej

    W Interze przyszedł/wyszedł raczej cienko i bez szału. Tutaj akurat mało mnie to interesuje, oliwa sprawiedliwie pływa.
    Transferów nie oceniam.

    Na koniec najlepsze i najwspanialsze
    Juventus FC
    Kto przyszedł:
    CB Angelo Ogbonna z FC Turin – 13 mln
    LB Federico Peluso z Atalanta Bergamo – 4.8 mln
    LM Elvis Kabashi z Empoli Primavera – 1.8 mln
    ST Carlos Tévez z Manchester City – 9 mln
    CF Simone Zaza z Sampdoria Genua – 3.5 mln
    CF Fernando Llorente z Athletic Bilbao – za darmo

    Kto odszedł:
    GK Laurentiu Branescu do SS Juve Stabia – wypożyczenie
    CB Alberto Masi do Ternana Calcio – 2 mln
    LB Reto Ziegler do US Sassuolo – wypożyczenie
    DM Felipe Melo do Galatasaray Istanbul – 3.75 mln
    CM Luca Marrone do US Sassuolo – 4.5 mln
    CM Luca Castiglia do FC Empoli – wypożyczenie
    RW Jorge Martínez do Novara Calcio 1908 – wypożyczenie
    RW Emanuele Giaccherini do AFC Sunderland – 7.5 mln
    CF Alessandro Matri do AC Mailand – 11 mln
    CF Richmond Boakye do FC Elche – wypożyczenie
    CF Simone Zaza do US Sassuolo – 2.5 mln
    CF Manolo Gabbiadini do Sampdoria Genua – 5.5 mln
    CF Nicolas Anelka do West Bromwich Albion – za darmo
    CF Vincenzo Iaquinta – wolny transfer
    + wiele innych wypożyczeń i współwłaścicielstw, jak to w lidze włoskiej

    Ogbonna to ciekawe, nawet jak zza miedzy. Ciekawe ile pogra, chyba że na wielu frontach. A tak to same sukcesy. Oczywiście nie na miarę lodów za sto melonów, ale raz że opchnięto frajerom Matriego. Dwa, że zniknęli Anelka, Bendtner a trzy to przede wszystkim zakończenie Melo-dramatu. W końcu, w mordę. Ile można.
    Smuci trochę pozbycie się Giaccheriniego, czemu Conte był przeciwny, ale oni tam muszą się jeszcze dotrzeć w dogadywaniu. Natomiast W KOŃCU w klubie są napastnicy nie tylko z nazwy.
    Carlos Tevez – kiedyś jeszcze brałbym go jak komornik telewizor. Po tym wszystkim co pokazał nadal wiem, że strzela gole, świetnie się zastawia i ustawia. Ale charakter – zagadka. No i tak 10tka na koszulce. To jest dramat i skurw*. Niby nie można nosić żałoby długo, ale bez przesady. Niewybaczalna sprawa.
    Fernando Llorente – za darmo. Taki ktoś, idealne uzupełnienie dla Teveza, idealny do wrzutek kiedy klepanka po ziemi zawodzi. Za darmo, tylko czy przenosiny z takiego wsobnego klubu jak Bilbao odbędą się bezboleśnie?
    Tak czy siak – do najlepszej linii pomocy we Włoszech, a jednej z czołowych na świecie, w końcu dodano dwóch realnych napastników. Oby to zadziałało, nie mówię że LM od razu, ale kurde… mistrz kraju powinien mieć najlepszego strzelca przynajmniej w pierwszej trójce.

    Prognoza na sezon 13/14?
    1. Juventus
    2. Napoli
    3. Roma
    4. Milan
    5. Fiorentina
    6. Inter
    7. Udinese


    Na koniec jeszcze moja czołówka transferowa z tych co wyżej:
    8. MANAGER Jose Mourinho w Londynie – jak to? Znowu CFC i ten wstrętny Abramowicz? Z mega-ultra-najlepszego-ach-i-och klubu, dla którego był stworzony i miał mieć wszystko? To chyba degradacja albo życie pozagrobowe
    *
    7. LW Neymar z FC Santos do FCB – czyli jednak telenowela skończona, teraz pora na upadek lub chwałę mega-duetu z Messim. Swoją drogą ciekawe czy Santos odzyskał chociaż część tego co stracił utrzymując Neymara?
    *
    6. CF Falcao z Atletico Madryt do AS Monaco – ale że do Monako?
    *
    5. CF Mario Gómez z FC Bayern München do Fiorentiny – ale że do Florencji?
    *
    4. LW Gareth Bale z Tottenham Hotspur do Realu Madryt – głównie jednak kasa. Głupia, przypominająca Avatara w stylu „wydam miliard żeby zarobić trzy”. Nowa jakość - pyrrusowy marketing?
    *
    3. Transfery Napoli – śmietankowo w Kampanii? Oby oby Higuain błyszczał jak potrafi.
    *
    2. Transfery Tottenhamu – na bazie genialnej kaski za Bale’a. Inteligentne, przyszłościowe acz już teraz grające cudnie. Gdyby tak w LM…
    *
    1. AM Mesut Özil z Real Madrid do Arsenal – niekwestionowany szok za nazwisko, szok za nazwisko managera, po prostu nawet brygada arcymistrzów radzieckich nie wymyśliłaby takiego ruchu. Król letniego okna, Wenger I Zdziwko

    LINK
  • W tym

    Abe 2013-10-21 13:07:00

    Abe

    avek

    Rejestracja: 2006-05-20

    Ostatnia wizyta: 2023-08-08

    Skąd: Rzeszów

    W tym sezonie nie siedzę za dużo w piłce nożnej, ale przed chwilą wszedłem na tabelę ligi angielskiej i... WTF?! Czy poza przyjściem Oezila i odejściem Fergusona coś mnie ominęło? Połamali komuś nogi? Trenerzy przeszli na polską myśl szkoleniową? Apokalipsa? Arsenal pierwszy (haha! ), Manchester ósmy (:O).

    W ogóle to Roma w formie o_O

    LINK
    • i jakie

      Lord Bart 2013-10-21 17:35:00

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      bramki wpadają... po siatce

      LINK
      • Re: i jakie

        Mistrz Mateusz 2013-10-21 18:59:00

        Mistrz Mateusz

        avek

        Rejestracja: 2011-04-04

        Ostatnia wizyta: 2024-10-09

        Skąd: Piła

        Lord Bart napisał(a):
        bramki wpadają... po siatce
        ________
        No, ten "gol" Kießlinga był genialny . I jeszcze chyba mecz powtórzą. Ale Kießling zachował się naprawdę nie fair-play. Dobrze widział, że gola nie było i złapał się za głowę, a potem nie dość, że sędziemu nie powiedział, że gola nie było, to jeszcze wmawiał mu, że był. Wielka gwiazda. A tak w ogóle to Klich jest w formie. Zaliczył aż cztery asysty w jednym meczu! Niech Moc będzie z Wami.

        LINK
  • ...

    Keran 2013-10-21 22:31:00

    Keran

    avek

    Rejestracja: 2011-10-31

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Lublin

    Z kolegą założyłem się, że Arsenal przegra ligę (on twierdzi, że wygra) obawiam się, że stracę swoje 5zł Nie wiem czy to Arsenal jest taki dobry, czy MU, $ity i Chelsea po prostu są w słabszej formie.

    LINK
  • Borussia Dortmund - VfB Stuttgart 6:1

    Mistrz Mateusz 2013-11-01 23:52:32

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Dzisiaj Borussia Dortmund zagrała kapitalny mecz inaugurujący kolejną kolejkę Bundesligi. Kapitalny mecz rozegrał Robert, ale o tym później, bo najpierw opiszę inny mecz, wcześniejszy BvB.

    Borussia Dortmund - Hamburger SV 6:2

    Ten mecz odbył się bardzo dawno temu, wiem. Jakieś dwa miesiące temu, ale ja po prostu nie mogę tego tak zostawić .

    A więc, było to spotkanie, w którym Dortundczycy mieli ogromną przewagę. Oddali ponad 30 strzałów, gdy ich rywale tyle, że możnaby je policzyć na palcach jednej ręki. Szybko zdobyli dwie bramki i wydawało się, że ze spokojem wygrają, jednak tak nie było. Stracili dwie głupie bramki, lecz jednak później zdobyli aż cztery. Dwie z nich strzelił Robert . Wygrali wysoko i zasłużenie.

    Borussia Dortmund - VfB Stuttgart 6:1

    Mecz odbył się dzisiaj wieczorem. Było to pierwsze spotkanie w tej kolejce Bundesligi.

    Mecz był bardzo jednostronny. Wygrała drużyna gospodarzy, wygrywając wysoko, bo aż 6:1.

    Na początku Borussia przeprowadziła kilka bardzo ładnych akcji. Szybko straciła gola po rzucie rożnym. Szybko jednak odpowiedziała na tę bramkę gości. W 18 minucie wicemistrzowie Niemiec zdobyli wyrównujące trafienie. Po kornerze, z którego dośrodkowywał Sahin, piłkę do siatki głową skierował Sokratis. Była to pierwsza bramka Greka w barwach nowego klubu.

    Trzy minuty potem Borussia wyszła na prowadzienie za sprawą swego skrzydłowego, Marco Reusa, który przytomnie zachował się w polu karnym rywali, strzelając z dosyć ostrego konta.

    Do przerwy było 2:1 dla BvB, ale w końcówce pierwszej części tego widowiska miała miejsce duża kontrowersja. W polu karnym Dortmundczyków przewrócił się zawodnik Stuttgartu (niestety nie wiem kto). Sędzia dość długo zastanawiał się co zrobić. Początkowo wskazał na "jedenastkę", ale po długiej naradzie ze swoimi asystentami zmienił jednak decyzję. Ale jak dla mnie była bardzo dziwna i niezrozumiała, bowiem nakazał on wznowić grę Borussi od... rzutu sędziowskiego. Nie wiem dlaczego. Moim zdaniem są tylko trzy możliwości w takim przypadku. Jedna z nich to podyktowanie rzutu karnego i ukaranie Großkreutza żółtym kartonikiem. Druga z nich, to pokazanie żółtej kartki graczowi gości za symulację i podyktowanie rzutu wolnego dla Dortmundu. Trzecia opcja, to puszczenie gry i dopiero w jakiejś przerwie pokazanie kartki symulantowi. Ale rzut sędziowski? Jest to wysoko notowany arbiter. Zapewne zna lepiej przepisy niż kibice, ale nawet Borek nie wiedział o co chodzi .

    A więc do przerwy Borussia prowadziła ze Stuttgartem 2:1. Potem był już tylko festiwal Roberta Lewandowskiego. W bodajże 54 minucie zdobył gola po podaniu Reusa piętką w polu karnym. Nim zakończyłem się cieszyć, patrzę, a tu kolejna akcja gospodarzy i po raz kolejny Robert . Jak to wyliczył Borek (swoją drogą dobry komentator) strzelił te dwie bramki w obrębie jednej minuty i siedmiu sekund . Naprawdę klasa światowa. Kilkanaście minut później Kuba oddał strzał, piłka trafiła w poprzeczkę, a Robert podbiegł do piłki, oddał strzał z bliskiej odległości i w ten sposób zdobył pierwszego hat-tricka w tym sezonie . I to klasycznego . Jestem zadowolony po dzisiejszym wieczorze. Jeszcze zaliczył asystę przy trafieniu Aubemayanga.

    Jestem bardzo, ale to bardzo zadowolony z jego występu. Mam nadzieję, że w środę zagra równie dobrze.

    A więc przyszedł czas na oceny. I teraz będę oceniał zawodników w stopniach (skala 1-10).

    Weidenfeller - 8; zagrał 300 mecz w Bundeslidze, stracił gola, przy którym nie miał nic do powiedzenia. Großkreutz - 6; nie zagrał dobrego spotkania; dużo złych wyborów i kilka błędów w defensywie. Sokratis - 8; grał solidnie w obronie i zdobył gola. Hummels - 7; był mało pod grą; nie widziałem w tym meczu żadnej kapitalnej piłki w jego wykonaniu. Schmelzer - 6.5; widać, że nie doszedł do tej swojej optymalnej formy sprzed kontuzji. Bender - 7.5; dużo biegał, był pod grą. Sahin - 8; asysta po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i dobre spotkanie w wykonaniu tego tureckiego pomocnika. Kuba - 7.5; nie było to jakieś kapitalne spotkanie w wykonaniu naszego kapitana, ale źle też nie zagrał. Mchitarjan - 7; nie widziałem go w tym meczu, niczym nie zabłysnął, ale asystę jednak zaliczył. Reus - 9; gol i kapitalna asysta. Robercik - 10; trzy bramki oraz asysta to chyba wystarczające wytłumaczenie tej oceny.
    Rezerwowi: Durm - za krótko grał. Aubemayang - 8; strzelił gola. Schieber - 5.5; nie grał długo, teraz Klopp dał mu zagrać aż 20 minut i... zagrał tragicznie. Biegał, jakby mu sił brakowało, tracił wszystkie piłki. Nie wiem, dlaczego Borussia go kupiła przed początkiem poprzedniego sezonu. Przecież gość jest tragiczny.

    Borussia wygrała, mam tylko nadzieję, że Bayern jutro przegra. Chociaż na to liczę, to w to bardzo wątpię, bo w końcu Hoffenheim nie jest drużyną, która byłaby w stanie pokonać takiego giganta europejskiego futbolu, jakim niewątpliwie jest Bayern Monachium. Skoro Bawarczycy w poprzednim sezonie pokonali Barcelonę w dwumeczu aż 7:0, to myślę, że z łatwością pokonają klub, który ledwo utrzymał się w pierwszej lidze. No, ale zobaczymy . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • "Czerwone Diabły" chcą Linetty`ego!

    Mistrz Mateusz 2013-11-03 16:35:17

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Niewiarygodne. Manchester United zainteresowany jest piłkarzem Lecha Poznań - Karolem Linettym!

    Nie wierzę w to. Jest młody, to fakt. Jest utalentowany, to też fakt. Ale on nie nadaje się jeszcze na to, by być graczem mistrza Anglii. Jakby to był Zieliński, to bym się mniej martwił. Ale on? Nawet nie ma miejsca w podstawowej jedenastce "Kolejorza". Więc... Za wcześnie. A cena, jaką proponują za niego, to też jest masakryczna. Aż 4 miliony funtów!

    Mam nadzieję, że nie pójdzie tam, bo nie miałby nawet miejsca na ławce. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • Re: "Czerwone Diabły" chcą Linetty`ego!

      Keran 2013-11-03 18:09:23

      Keran

      avek

      Rejestracja: 2011-10-31

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Lublin

      Ale by pewnie dużo zarabiał, a w dzisiejszej piłce wiele osób godzi się na ławkę, jeżeli dostaje dużo kasy. Nie neguje takiego zachowania bo sam, gdybym był piłkarzem, taka sprawa by mi odpowiadał ;D. Przychodzę na treningi, robię to co lubię, nie muszę się męczyć ani stresować na meczach, a kasiora wpływa

      LINK
  • Borussia Dortmund - Arsenal Londyn 0:1

    Mistrz Mateusz 2013-11-09 16:46:51

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mam zamiar w tym poście opisać mecz Borussi Dortund z Arsenalem Londyn, lecz najpierw jednak spotkanie wicemistrza Niemiec z Napoli.

    Napoli - Borussia Dortmund 2:1

    Mecz, który odbył się na początku tej edycji Champions League. Spotkanie tzw. "grupy śmierci" (w której ponownie znajduje się Borussia ). Napoli niestety wygrało .

    W pierwszej połowie na Dortmund spadły wszystkie nieszczęścia. Najpierw stracili bramkę (zdobył ją Higuain). Minutę później stracili swego trenera. Ale tak naprawdę to Klopp zachował się głupio. Ta scena... Wyglądał jak jakiś wilkołak . Ale nieważne. Minutę przed końcem pierwszej części gry stracili Hummelsa (trzeciego kapitana). Musiał opuścić płac gry z powodu kontuzji. A w ostatniej stracili kapitana - Weidenfellera, który obejrzał czerwony kartonik po zagraniu piłki ręką poza polem karnym. Dwie wykorzystane zmiany do przerwy. Naprawdę myślałem, że się załamię . To była jakaś totalna masakracja, jakby to powiedział jeden genialny komentator w Fifie .

    Druga część meczu też nie była lepsza. Stracona bramka z rzutu wolnego i stracony ząb rezerwowego golkipera - Langeraka . Dopiero pod koniec zdobyliśmy (Borussia) gola. Tylko, że za sprawą zawodnika rywali, który zdobył "swojaka".

    Borussia przegrała, i co tu dużo mówić, Napoli było zdecydowanie lepszą drużyną i wygrało.

    Borussia Dortmund - Arsenal Londyn 0:1

    Dobrze, przejdźmy teraz do spotkania, które odbyło się w środę w ramach czwartej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów na Signal Iduna Park w Dortmundzie.

    Borussia była zdecydowanie lepszą ekipą w tym meczu. Tak jak powiedział Robert po tym spotkaniu - Dortmundczycy mieli cztery, pięć dogodnych sytuacji do zdobycia bramki, a goście tak naprawdę jedną. I to oni wygrali.

    Ten mecz można nazwać "polskim", ponieważ w nim zagrała dwójka przyjaciół poza boiskiem, którzy grają w dwóch innych drużynach. Niestety, tym razem mój idol nie pokonał Szczęsnego . Tak samo Kuba. Ani nikt inny. Niestety. Miejmy nadzieję, że Borussia wygra dwa następne mecze w Champions League.

    No to przyszedł czas na oceny .

    Weidenfeller - 7; nie miał dużo do roboty, przy straconym golu nie miał nic do powiedzenia. Großkreutz - 6; dużo złych wyborów i niedokładnych podań. Sokratis - 6; błąd przy straconej bramce. Subotić - 6.5; też błąd przy golu. Schmelzer - 6; błędy w defensywie. Sahin - 7; w miarę dobry mecz, dużo odbiorów. Bender - 6.5; mało odbiorów, też błąd przy golu. Kuba - 8; był bardzo aktywny i widoczny. Mchitarjan - 7; nie był pod grą. Reus - 8; był bardzo aktywny. Robercik - 8; bardzo aktywny.

    Teraz trwa mecz Borussi z Wolfsubgiem. Finaliści poprzedniej edycji Ligi Mistrzów prowadzą 1:0 po golu Reusa z rzutu wolnego. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Manchester City- Arsenal Londyn 6:3

    Keran 2013-12-14 16:12:52

    Keran

    avek

    Rejestracja: 2011-10-31

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Lublin

    Genialny mecz.
    Dużo bramek, ładnych akcji, podań, odbiorów, strzałów. Dla mnie jeden z najlepszych meczy w roku. Brawo dla Arsenalu, nie zwiesili głów po utracie 4 bramki, ale wciąż chcieli jak najwięcej odrobić.
    Niestety zawiódł ich napastnik Giroud i gwiazda Ozil (mimo asysty, nic więcej nie pokazał) i jeszcze słaby w pierwszej połowie Wilshere... Mimo tego Kanonierzy strzelili aż 3 bramki najlepszej drużynie na swoim stadionie. Z dobrej strony jak zawsze pokazał się Ramsey i oczywiście Theo, który strzelił 2 bramki, w tym druga była przepiękna.

    Za to całe City grało genialnie. Od Zabalety, który biegał jak szalony po boisku aż po Negredo, który nie grał pod siebie, a lubił oddawać piłkę swoim kolegom. Toure- mistrz! Mimo winy za straconą bramkę, świetnie rozgrywał piłkę, zaliczył również wiele odbiorów. Jedynym słabym punktem był bramkarz drużyny Pellegriniego. Pierwsza bramka dla Arsenalu nie powinna paść. Słabe uderzenie Walcotta w dodatku w środek bramki. Smuci fakt, że kontuzji doznał Kun Aguero, lubię patrzeć na jego grę. Wywalić Riberiego i dać możliwość wygrania ZP właśnie jemu

    Dobra zmiany Wengera, Bendtner pokazał chęć do gry i świetną techniką podał do Theo, niestety ten nie popisał się umiejętnościami. Gnarby dużo biegał, chciał grać, niestety (dla mnie stety ) Arsenal musiał zmienić styl, czym naraził się na liczne kontry.

    Trzeba jeszcze dodać, że zawodnikiem meczu został Fernandinho, piękna pierwsza bramka, w drugiej pomogło szczęście, ale to jest właśnie urok piłki

    Boli za to styl sędziowania, kilka niepotrzebnie odgwizdanych spalonych, jak i również brak gwizdka w momencie dotknięcia piłki przez Zabalety, dają wiele do myślenia. Cóż, było minęło.

    Teraz tylko trzeba trzymać kciuki za The Blues!

    LINK
    • Re: Manchester City- Arsenal Londyn 6:3

      Hardrada 2013-12-15 12:26:33

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Mecz super. Ale od niepodyktowanego karnego, jakoś zeszły emocje. A później ten kolejny spalony którego nie było (po którym Giroud strzelił do bramki)...

      Byłem trochę rozdarty, bo z jednej strony porażka Arsenalu sprawia, że w tabeli jest jeszcze ciekawiej (choć wydawało się to niemożliwe), a z drugiej to w ostatecznym rozrachunku, życzyłbym mistrza takiemu Arsenalowi, czy Liverpoolowi. Ewentualnie Chelsea, żeby Mourinho utarł nosa co niektórym Choć jak to mówią - on ma najlepszy drugi sezon.
      A skoro już jesteśmy przy Chelsea - za tydzień mecz Arsenal-Chelsea. Jeśli Chelsea wygra to mamy zmianę lidera.

      W ogóle to nie pamiętam tak ciekawego sezonu w PL. Ciasno jak w PKP na święta. Ciekaw jestem ile jeszcze Liverpool będzie nadążał za resztą i czy Arsenal w kolejnych meczach na szczycie, będzie oddawał 3p.

      A póki co - dzisiaj jeszcze Tottenham - Liverpool.

      LINK
  • I jak?

    Biniek 2013-12-16 13:42:34

    Biniek

    avek

    Rejestracja: 2013-09-17

    Ostatnia wizyta: 2024-02-06

    Skąd:

    Zadowoleni z losowania par 1/8 finału LM?

    Ja osobiście bardzo. Real dostał Schalke - nie wydaję się to bardzo wymagający rywal. Za to dwaj moim zdaniem najtrudniejsi rywale - Barca i Bayern już na tym wczesnym etapie rozgrywek dostali dwie silne ekipy odpowiednio ManC i Arsenalu.

    Fajnie też, że Atletico, ktore może zostać czarnym koniem rozgrywek bo gra na prawdę solidnie dostało Milan. Jak dla mnie Atletico jest zdecydowanym faworytem, ale mam nadzieje, że będą się musieli trochę pomęczyć.

    LINK
    • Re: I jak?

      Keran 2013-12-16 16:30:08

      Keran

      avek

      Rejestracja: 2011-10-31

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Lublin

      Panie nie dobijaj Moja ukochana Barca z takim City? Żeby chociaż nie było kolejnego 7up Martino szybko coś wymyśl, albo kup Ibrę na górne gały !

      LINK
    • Re: I jak?

      Thyemor 2013-12-16 16:56:23

      Thyemor

      avek

      Rejestracja: 2013-09-18

      Ostatnia wizyta: 2021-11-22

      Skąd: Thyemor

      Cóż tu dużo mówić.. Barca dostała trudnego rywala. Ale Bayern i Arsenal to będzie mecz..

      LINK
    • Re: I jak?

      Alex 2013-12-16 18:27:46

      Alex

      avek

      Rejestracja: 2005-11-02

      Ostatnia wizyta: 2024-09-02

      Skąd: Szczecin

      Losowanie dosyć ciekawe.

      Manchester City - FC Barcelona naprawdę ludzie wierzą, że City da radę? Ten zespół ma fajny skład i dobrą grę. Ale to nie wystarczy na LM. Brak doświadczenia a i sama gra bywa chimeryczna. Co nie zmienia faktu, że łatwo dla Barcy nie będzie.

      Olympiakos Pireus - Manchester United - szczęśliwe losowanie dla United. W ich formie pewnie z każdym innym zespołem by odpadli. Nie ukrywam, że cieszy mnie ich obecny stan

      AC Milan - Atletico Madryt - Choć wydaje mi się, że to może być dosyć wyrównany mecz. Dodajmy do tego ogromne szczęście Milanu (mecz z Ajaxem). Osobiście nie chcę Włochów w 1/4 i dlatego kibicuję Hiszpanom w tym dwumeczu.

      Bayer Leverkusen - Paris Saint-Germain - tu ciężko mi powiedzieć cokolwiek. PSG=Ibra, z kolei Bayer gra w kratkę. Wydaje mi się, że forma dnia zdecyduje.

      Galatasaray Stambuł - Chelsea FC - Chelsea to wciąż Chelsea, ale nie sądzę aby był to spacerek. I tak najważniejszym elementem dwumeczu będzie powrót Drogby na SB.

      Schalke 04 Gelsenkirchen - Real Madryt - tu chyba nikt nie ma wątpliwości. Wielka szkoda Schalke.

      Zenit Sankt Petersburg - Borussia Dortmund z obecną formą, Borussia trafiła na godnego rywala. Niemniej, nie uważam by mieli sobie z Zenitem nie poradzić.

      Arsenal FC - Bayern Monachium - jeśli Bayern nie zlekceważy AFC tak jak City ostatnio, to jestem spokojny o wynik. Liczę, że ta porażka ich odpowiednio zmotywuje (tak jak ta z właśnie AFC rok temu - do finału byli niepokonani)

      LINK
    • Re: I jak?

      andix 2013-12-16 21:52:54

      andix

      avek

      Rejestracja: 2010-12-21

      Ostatnia wizyta: 2016-04-30

      Skąd: Goleszów

      W końcu mamy konkrety
      Manchester City - FC Barcelona
      Myślę, że City okaże się lepsze od Barcy. Ostatnio pewnie wygrali z Arsenalem oraz pokonali Bawarską potęgę, a to nie lada wyzwanie.

      Olympiakos Pireus - Manchester United
      Tu raczej komentarz jest zbędny.

      AC Milan - Atletico Madryt
      Milan w tym sezonie nie radzi sobie w Serie A, siedzą w środku tabeli więc uważam, że Atletico sobie z Milanem poradzi. (w końcu to sztama od Ruchu )

      Bayer Leverkusen - Paris Saint-Germain
      Zdecydowanie PSG wygra tą potyczkę, Leverkusen gra zbyt niestabilnie, by wygrać dwumecz.

      Galatasaray Stambuł - Chelsea FC
      Tutaj liczę na niespodziankę. Chodź Galata wyszło fartem z grupy to mimo to liczę, że Chelsea i The Special One szybko pożegnają się z tą edycją LM.

      Schalke 04 Gelsenkirchen - Real Madryt
      Tu niestety dla Schalke kończy się Liga Mistrzów, szkoda

      Zenit Sankt Petersburg - Borussia Dortmund
      BVB wyleczy kontuzje i spokojnie pokona Zenit. Szkoda, że taki rywal nie trafił się Bawarczykom


      Arsenal FC - Bayern Monachium
      No niestety, Arsenal jest to moim zdaniem najtrudniejszy rywal dla Bayernu. Jako jedyna drużyna (poza Bate ) zdołała pokonać Bayern w zeszłej edycji LM.
      Po ostatnim 2-3 z City powinni się otrząsnąć. Taki zimny prysznic im się przyda, by pokonać Arsenal.
      Mia San Mia !

      LINK
  • Okienko transferowe i faza pucharowa CL

    Mistrz Mateusz 2014-01-02 21:30:22

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Po sześciotygodniowej przerwie, spowodowanej mym banem, witam wszystkich w Nowym Roku, i życzę z tej okazji wszystkiego najlepszego, zdrowia, bo to jest przecież najważniejsze, szczęścia i radości, i tego, by ten nowy, 2014 rok był bardziej dla Was udany niż ten poprzedni .

    Nie było mnie półtorej miesiąca. Wiele wydarzyło się też w tym czasie w piłce nożnej. Największym wydarzeniem związanym z tym sportem było chyba losowanie fazy pucharowej najlepszej ligi świata - Ligi Mistrzów.

    Manchester City - FC Barcelona

    Już w 1/8 finału tych rozgrywek czeka nas, fanatyków futbolu nielada gratka. Dwumecz pomiędzy wicemistrzem Anglii a mistrzem Hiszpanii. Ten pojedynek będzie jak najbardziej hitem. Jednakże trzeba dodać, iż "The Citizens" zawdzięczają sobie to, że grają z tak silnym zespołem jak Barca. Gdyby pokonali Bayern Monachium tą jedną jedyną bramką wyżej, wtedy mieliby o wiele razy słabszego rywala niż ci, z którymi przyjdzie im grać. Lecz oni grali asekuracyjnie, nie chcieli zaryzykować. Takie tłumaczenie, że w weekend mają ważny mecz ligowy nie przekonuję mnie. Najmocniejszym rywalem, na jakiego mogliby trafić wydaje się być Bayer Leverkusen. Gdyby Milan był w lepszej formie, niż jest obecnie, to ich wskazałbym jako najlepszych w drugim koszyku. Ten dwumecz będzie wyrównany i ciężko będzie wskazać faworyta do awansu.


    Olimpiakos Pireus - Manchester United

    Tutaj faworyt jest tylko jeden - Olimpiakos Pireus . Oczywiście tylko żartuję. Manchester jest ekipą z wyższej półki, niż Grecy. Jednakże biorąc pod uwagę to, iż mistrzowie Grecji odesłali Benfikę Lizbona do Ligi Europejskiej oraz to, że mistrzowie Anglii są w kiepskiej formie, nie zdziwiłbym się, gdyby była tutaj nielada sensacja. Wszyscy mówią, by dać Moyesowi czas. Na co? Na co się pytam? Jego poprzednik, Ferguson nie miał przecież od razu wyśmienitej drużyny. On ją sam stworzył od podstaw. Ten za to ma wszystko podane na tacy. Może i w Evertonie coś dobrego zrobił, fakt, ale teraz niszczy wspaniały zespół!


    AC Milan - Atletico Madryt

    Moim zdaniem zdecydowanym faworytem tego dwumeczu będzie trzecia drużyna poprzedniego sezonu La Liga - Atletico Madryt. W tym sezonie radzą sobie wyśmienicie. Ten trener (zapomniałem jak się nazywa) robi tam kawał dobrej roboty. Słyszałem wiele komentarzy, że gdy odszedł Falcao, to ta drużyna przestanie istnieć. Jednak jest następca tego świetnego Kolumbijczyka. Jest nim oczywiście Diego Costa. Świetny gracz. W lidze ma więcej strzelonych goli od Messiego! Więc coś to musi oznaczać. W Champions League ma bodajże trzy trafienia na swym koncie. Interesują się nim europejskie giganty z Arsenalem i Borussią na czele. Genialny snajper. Teraz jeśli chodzi o Milan - mogę jedynie powiedzieć, iż są w naprawdę okropnej formie i moim skromnym zdaniem nie będą mieli bladych szans w dwóch starciach z wiceliderem Hiszpanii.


    Bayer Leverkusen - Paris Saint Germain

    W tym dwumeczu faworytem będzie oczywiście klub z Paryża. W moim przekonaniu niemiecka ekipa nie ma szans w tym pojedynku. Może i po pierwszej połowie sezonu są wiceliderami Bundesligi, ale to tylko dlatego, że Borussia miała wielu kontuzjowanych graczy. I nadal ma paru takich. Trzeba też zauważyć, iż w fazie grupowej Bayer został pokonany przez Manchester United aż 0:5, więc... A jeszcze jak super atak (Ibrahimović, Cavani, Lavezzi) mistrza Francji będzie w choćby dobrej formie, to wyczuwam pogrom.


    Galatasaray Stambuł - Chelsea Londyn

    Będą to zapewne bardzo emocjonujące starcia. Zespół prowadzony przez Roberto Manciniego raczej faworytem do awansu do ćwierćfinału nie będzie, ale będą mieli raczej duże szansę. Warto przypomnieć, iż w poprzedniej edycji CL do 1/4 finału mistrzowie Turcji się zakwalifikowali, gdzie ulegli Realowi Madryt. Z "Królewskimi" przyszło im się w tym sezonie pojedynkować w grupie. Grali też w niej z Juventusem Turyn. "Starą Damę" sensacyjnie wyeliminowali z rozgrywek LM. Nie będą także bez szans z Chelsea Londyn. Klub ze stolicy Anglii poza tym nie prezentuje się w tym roku w miarę swoich możliwości.


    Schalke 04 - Real Madryt

    Tu faworytami będą "Królewscy". Zdaję mi się, że "Kenigsblauen" (jeżeli dobrze to piszę ) nie mogą liczyć na awans, jeszcze przy tak słabej dyspozycji. Myślę, że wicemistrzowie Hiszpanii bez problemu poradzą sobie z czwartą ekipą poprzedniego sezonu Bundesligi. Szkoda mi na pewno tego Draxlera, który jest olbrzymim talentem. Interesują się nim w końcu takie ekipy jak Borussia, czy Real właśnie. Ale cieszę się, iż taki piłkarski szrot jak Boateng już w tych rozgrywkach nie zagra .


    Zenit Sankt Petersburg - Borussia Dortmund

    Faworyt - Borussia. Zenit nie będzie miał żadnych, zerowych szans. Już strzelenie przez nich gola w tych dwóch spotkaniach będzie dla mnie sensacją. No to sobie Borussia, a przede wszystkim Robert zrobią strzelanie. Liczę na dwa hat-tricki Roberta. I dwa pogromy. Nie dość, iż mistrz Rosji awansował z drugiego miejsca grupy z zaledwie sześcioma punktami (aż dwa razy więcej "oczek" zebrało Napoli, grając w grupie śmierci z Arsenalem i Borussią właśnie i nie awansowało), to jeszcze oni tam w Rosji zaczną drugą połowę sezonu dopiero meczami z Dortmundczykami, gdy finaliści poprzedniej edycji tych elitarnych rozgrywek będą już w rytmie meczowym.


    Arsenal Londyn - Bayern Monachium

    No i ponownie ogromnego pecha mają "Kanonierzy". Dwa razy z rzędu trafić na Bayern w 1/8. Pech niesamowity. Ale są w dobrej formie. Tylko, żeby w takiej byli pod koniec lutego i na początku marca tego roku, a nawet w jeszcze lepszej, by pokonali Monachijczyków.


    A teraz przejdźmy do okienka transferowego, które zostało otwarte wczoraj. Chciałbym tutaj poruszyć temat kilku piłkarzy.

    Robert Lewandowski - dzisiaj miał podpisać kontrakt z nowym klubem. Sądziłem, że będzie to dla mnie najgorszy dzień w roku, a to dopiero jego drugi dzień, ale chyba tego transferu nie ogłosi zimą, a latem, po zakończeniu obecnego sezonu. I słusznie.

    Nemanja Matić - wiele klubów go chce pozyskać. Mówi się o zainteresowaniu tym piłkarzem ze strony Realu Madryt, Chelsea Londyn czy Borussi Dortmund. Czy przejdzie do któregoś z tych klubów? A może do innego? Albo zostanie? O tym przekonamy się za niecały miesiąc.

    Marco Reus - w ostatnich dniach mówiło się dużo o tym, że może trafić do Manchesteru United. Myślę jednak, że Reus nie przejdzie do mistrzów Anglii.

    Illkay Gundogan - jego w swoim klubie chętnie widziałby chyba każdy europejski gigant. Największe zainteresowanie nim wykazuje Real Madryt. Jak będzie? Watzke mówi, że za wszelką cenę będzie chciał zatrzymać tego piłkarza. Zobaczymy.

    Diego Costa - miał fenomenalną pierwszą część sezonu. Mnóstwo goli spowodowało to, że interesuje się nim wiele drużyn. Arsenal, Chelsea czy Borussia to tylko niktóre z nich.

    Marc-Andre ter Stegen - bramkarzem Borussi Moenchengladbach interesuje się Barcelona i Borussia. Ten pierwszy klub chce, by zastąpił Valdesa, który po tym sezonie będzie graczem AS Monaco. Borussia za to chciałaby, by zastąpił Romana Weidenfellera, któremu kontrakt z wicemistrzami Niemiec kończy się latem 2016 roku i wiadomo, że nie zostanie przedłużony. Rywalizację tą prawdopodobnie wygrała już Barcelona. Tylko kiedy ten utalentowany niemiecki golkiper dołączy do mistrza Hiszpanii?

    To są na razie wszyscy piłkarze, którzy przyszli mi do głowy. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • Re: Okienko transferowe i faza pucharowa CL

      Keran 2014-01-02 21:50:46

      Keran

      avek

      Rejestracja: 2011-10-31

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Lublin

      Jak można mówić, że Mistrz Mateusz jest spamerem?!? Proszę zobaczyć jaka długa i sensowna wypowiedź!

      LINK
  • Oficjalnie: Robert Lewandowski piłkarzem Bayernu Monachium!

    Mistrz Mateusz 2014-01-04 19:45:41

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    To stało się faktem. Mój kochany Robert, mój ulubiony piłkarz od przyszłego sezonu będzie piłkarzem Bayernu Monachium. Podpisał pięcioletni kontrakt. Dołączy do zespołu mistrza Niemiec 1 lipca.

    Dzisiaj był podobno na testach medycznych w Bawarii. Byłem prawie w stu procentach pewien tego, że piłkarzem Bayernu zostanie. Jednakże, gdy dowiedziałem się tego oficjalnie, to i tak byłem bardzo smutny. Muszę się z tym pogodzić, że od przyszłego sezonu nie będzie już trio z Dortmundu . Niestety.

    Chciałbym zapytać się Was, co o tym sądzicie? Jest to wzmocnienie Bayernu? Moim zdaniem jest, ale jestem zdenerwowany tym, że w pewnej sondzie aż 77% osób biorących w niej udział zagłosowało, iż nie. Uważali Mandzukicia za lepszego od Roberta. Jestem przez to bardzo zdenerwowany. Chciałbym znać opinię na ten temat w szczególności fanów Bayeru, a wiem, że paru tutaj takowych jest.

    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • Re: Oficjalnie: Robert Lewandowski piłkarzem Bayernu Monachium!

      Sebo250 2014-01-04 20:23:57

      Sebo250

      avek

      Rejestracja: 2009-11-03

      Ostatnia wizyta: 2016-05-07

      Skąd: Sebo250

      Mistrz Mateusz napisał:
      Chciałbym znać opinię na ten temat w szczególności fanów Bayeru, a wiem, że paru tutaj takowych jest.

      Niech Moc będzie z Wami.

      -----------------------

      Z tym może być ciężko, osobiście nie znam nikogo kto kibicuje BAYEROWI LEVERKUSEN.
      Co do tematu : zajebiście ciekawie

      LINK
      • Bayer

        Mistrz Mateusz 2014-01-04 20:29:06

        Mistrz Mateusz

        avek

        Rejestracja: 2011-04-04

        Ostatnia wizyta: 2024-10-09

        Skąd: Piła

        Zdarza się "zjeść" jedną literę. Wirtualna średnio 3 razy na jedno zdanie coś takiego robi . Niech Moc będzie z Wami.

        LINK
    • Re: Oficjalnie: Robert Lewandowski piłkarzem Bayernu Monachium!

      Biniek 2014-01-04 22:32:55

      Biniek

      avek

      Rejestracja: 2013-09-17

      Ostatnia wizyta: 2024-02-06

      Skąd:

      Wzrost fanow Bayernu na facebooku wyczuwam...

      LINK
    • Re: Oficjalnie: Robert Lewandowski piłkarzem Bayernu Monachium!

      Luke S 2014-01-04 22:59:08

      Luke S

      avek

      Rejestracja: 2008-10-17

      Ostatnia wizyta: 2024-09-03

      Skąd: Cracow

      Och, to teraz polactwo rzuci się do kibicowania Bayernowi? Czy sam Robert nie wystarcza, trzeba byłoby jeszcze Błaszczykowskiego i Piszczka przenieść?

      Szczerze mówiąc, to widząc jego i Dortmund zbiera mi się na wymioty. Po prostu do stereotypowego obrazu "polaczyny" oprócz skarpetek i sandałów, nieumiejętności w użytkowaniu alkoholu, klaskaniu w samolocie i JP2 na ścianie należałoby ostatnimi czasy dodać "jestem fanem Borusii Dortmund".

      LINK
      • Re: Oficjalnie: Robert Lewandowski piłkarzem Bayernu Monachium!

        Mistrz Mateusz 2014-01-04 23:21:39

        Mistrz Mateusz

        avek

        Rejestracja: 2011-04-04

        Ostatnia wizyta: 2024-10-09

        Skąd: Piła

        Myślę, że wielu kibiców BvB z Polski będzie teraz kibicem obu tych klubów naraz. Tak będzie ze mną . Przykład Sergiusza Ryczela też jest dobry. Gość ewidentnie jest fanem Borussi. Podczas meczy półfinałowych z Realem przy każdej bramce Roberta krzyczał "gol" strasznie długo, a gdy to Ronaldo zdobył gola, to powiedział coś w stylu "niestety tracimy bramkę". Myślę, że z nim będzie podobnie jak ze mną. Natomiast wiem, że gdy Kuba, Łukasz i Robert nie będą już grać w piłkę, to będę kibicem Borussi. Po prostu ten klub jest dla mnie genialny. Ich styl gry jest dla mnie rewelacyjny.

        Zapomniałem jeszcze wcześniej dodać, że teraz TVP nie będzie pokazywać meczy Borussi w Lidze Mistrzów, a Bayernu . Tak przynajmniej sądzę. Może tej i tej drużyny. Ale o tym przekonamy się w następnym sezonie. Niech Moc będzie z Wami.

        LINK
        • Re: Oficjalnie: Robert Lewandowski piłkarzem Bayernu Monachium!

          Biniek 2014-01-04 23:31:28

          Biniek

          avek

          Rejestracja: 2013-09-17

          Ostatnia wizyta: 2024-02-06

          Skąd:

          Jeśli mowa o tym śmiesznym Ryczelu to tak mi się przypomniało przed meczem Real - Borussia:

          http://s2.sportfan.pl/2858c64ff48e70ca8f5a7a307f7371640b0cc7d2/skan.jpg

          Btw uważasz, że mają genialny styl? A od ilu lat ich oglądasz? Może pamiętasz czasy chociaż Jana Kollera i ich praktyczny futbol? Albo paroletnią zadyszkę i porażki z beniaminkami 0-4? Nie mam nic do Borussi, ale ostatnio bywam naprawdę uczulony na fanow Borussi.

          LINK
          • Re: Oficjalnie: Robert Lewandowski piłkarzem Bayernu Monachium!

            Mistrz Mateusz 2014-01-09 23:49:31

            Mistrz Mateusz

            avek

            Rejestracja: 2011-04-04

            Ostatnia wizyta: 2024-10-09

            Skąd: Piła

            Tak, tak właśnie uważam. Oglądam ich od czterech lat. Czasów Kollera niestety nie pamiętam, bo grał w Borussi do bodajże 2005 roku. Miałem wtedy pięć lat i nie interesowałem się w tym wieku piłką nożną. Jeżeli chodzi o te porażki, to wiem, że było u nich parę lat temu fatalnie, mieli zły okres, ale już się z niego wydostali. Klopp odwalił tam kawał dobrej roboty i teraz są na szczycie.

            Chciałbym przy okazji tego posta napisać coś jeszcze. A mianowicie coś o Manchesterze United. Są naprawdę w dużym dołku. Dzisiaj czytałem, że jeśli nie będą grali w CL w następnym sezonie, to większość zawodników będzie miała obniżkę o 25%. Rooney będzie chciał podobno odejść, gdy właśnie w Lidze Mistrzów nie zagrają. Czyżby ta drużyna miała się rozsypać? Niewiarygodne, co zrobił Moyes z tą drużyną. Dwie porażki z rzędu w pucharach krajowych. Masakra. A najbardziej to mnie rozbraja, jak codziennie widzę artykuły pt. "Moyes chce ściągnąć...". Ja to bym na jego miejscu podał się do dymisji, a nie wymyślał, kto tu mógłby do niego przyjść. W ostatnim tygodniu słyszałem o Reusie, Maticiu, Inlerze, Guendoganie, jakimś lewym obrońcy z Southamton, Bainsie i jeszcze jednym grajku z Evertonu. A co wy sądzicie? Moyes zostanie czy go zwolnią? Mnie zdaję się, że jeśli będą mieli jeszcze jedną wpadkę, to go zwolnią. Niech Moc będzie z Wami.

            LINK
            • Re: Oficjalnie: Robert Lewandowski piłkarzem Bayernu Monachium!

              Biniek 2014-01-10 00:11:48

              Biniek

              avek

              Rejestracja: 2013-09-17

              Ostatnia wizyta: 2024-02-06

              Skąd:

              Ferguson za nim ustabilizował drużynę tez zbyt łatwo nie miał. Spokojnie. Problemem ManU jest odejście człowieka, ktory stworzył "obecny" Manchester. Moyes ma ciężkie zadanie, ale nie idzie mu jakoś najgorzej zważywszy jak duża przebudowa ma miejsce obecnie w United. Potrzeba czasu i cierpliwości żeby na nowo zbudować tę drużynę. Po za tym nie ma mowy tutaj o szansach na jakikolwiek rozpadł tak ogromnej firmy, bo nie oszukujmy się, ale obecna czołowka piłkarska to nie są kluby tylko tą są firmy, albo raczej ogromne koncerny, ktore zawłaszczyły rynek. Tu nic nie upada z dnia na dzień.

              LINK
              • MU

                Mistrz Mateusz 2014-01-10 12:51:10

                Mistrz Mateusz

                avek

                Rejestracja: 2011-04-04

                Ostatnia wizyta: 2024-10-09

                Skąd: Piła

                Zgodzę się z tym, że nic nie upada z dnia na dzień. Szczególnie taki wielki klub jak Manchester United. Ale na sto procent nie zgadzam się z tym, że Moyes ma tak samo ciężko jak miał Ferguson. Ferguson stworzył tę drużynę od zera. Od totalnego zera. A Moyes ma wszystko podane na tacy.

                Hardrada - wiem niepotrzebnie, ale nie chciałem dwóch postów na raz pisać, bo przecież jeszcze odpowiadałem Bińkowi, co do Borussi.

                Jeśli chodzi o piłkarzy MU, to masz absolutną rację. Paru jest już do odstawki. Giggs, w końcu ile on ma już lat? 40? Young czy Nani, którym podobno interesuje się Zenit i bardzo możliwe, że przejdzie tam już zimą. Myślę, że gdyby Ferguson jeszcze wrócił na ławkę trenerską, to zupełnie inaczej by to wszystko wyglądało. Niech Moc będzie z Wami.

                LINK
                • Re: MU

                  Biniek 2014-01-10 16:51:24

                  Biniek

                  avek

                  Rejestracja: 2013-09-17

                  Ostatnia wizyta: 2024-02-06

                  Skąd:

                  Czy Ferguson budował klub od totalnego zera? po 3 pucharach i wicemistrzostwie Anglii? Śmiem się nie zgodzić. ManU od zawsze był potężny. A Moyes ma ciężej, bo przychodzi do klubu, ktorym 27 lat zarządzał jeden człowiek, natomiast Ferguson układał wszystko pod siebie, co z jednej strony jest ciężkie, ale z drugiej strony zaczynasz z "czystą kartą".

                  LINK
                  • Moyes

                    Mistrz Mateusz 2014-01-11 00:17:47

                    Mistrz Mateusz

                    avek

                    Rejestracja: 2011-04-04

                    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

                    Skąd: Piła

                    Powiem inaczej: uważasz, że Moyes jest godnym zastępcą takiego kogoś jak Ferguson, który przecież przez ponad ćwierć wieku prowadził tę drużynę z tak dużą ilością sukcesów? Przecież jest obecnie tylu dobrych trenerów bez pracy, że to się w głowie nie mieści, a oni zatrudnili takiego kogoś jak Moyes.

                    Mam jeszcze jedną wiadomość. Czytałem, że Kevin de Bruyne chce odejść z Chelsea. Jest podobno chętny klub z Bundesligi. Jest nim Wolfsburg. Ale byłby to duży wydatek dla "Wilków". Czytałem dwa różne artykuły na ten temat na dwóch innych stronach. Jedna podała, że będzie to kosztować tę ekipę około 13-15 milionów euro, a druga, że będzie to wydatek rzędu 20-25 milionów euro.

                    Moim zdaniem Mourinho nie powinien decydować się na sprzedaż tego 22-latka. Jest on młody, utalentowany i perspektywiczny. Sprzedaż go byłaby po prostu głupotą. Wiadomo, że trudno zatrzymać zawodnika w klubie, jeżeli nie gra, a liczy na grę na Mundialu, ale w tym przypadku "The Special One" powinien zrobić wszystko, by go zatrzymać.

                    Niech Moc będzie z Wami.

                    LINK
            • to jest

              Hardrada 2014-01-10 00:18:13

              Hardrada

              avek

              Rejestracja: 2011-01-01

              Ostatnia wizyta: 2024-11-20

              Skąd:

              dobry temat i zasługuje na osobną dyskusję, więc niepotrzebnie podpinasz to pod Lewego.

              Przyczyn sytuacji MU jest kilka - kadra MU jest do wymiany już od dłuższego czasu. Ferguson był takim respiratorem sztucznie podtrzymującym w niej życie. Odszedł i wszystko siadło. Niektórzy piłkarze MU są po prostu przeciętni i do odstrzału - np Evra, Young, Giggs, Anderson i kilku innych. Druga sprawa to Moyes, który nie wiem czy się do końca widzi i czuje w nowoczesnym futbolu. I rzeczywiście, jeśli MU nie załapie się do TOP4, to może być biednie, choć też nie do końca chce mi się wierzyć, że każdy odmawiałby gry w takim klubie, tylko ze względu na brak LM. Tottenham jakoś zrobił niezłe transfery - jak zwykle najważniejsza jest kasa.

              LINK
    • wypadałoby to

      Lord Bart 2014-01-05 01:55:12

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      skomentować.
      Before zee Germans get here
      Albo Rusis albo... Hal?

      To się zdziwiłem. Mocno. Nie powiem. Nie wierzyłem w to, wiadomo - polskie pierdzenie nad jednym nazwiskiem, przy biedzie całej dyscypliny. Mega żałosne.
      Jednak parę razy usłyszałem od Lewego, że zawsze Bayern był jego marzeniem - ok, życzyłem chłopakowi spełnienia, bo dlaczego nie? Gdyby chciał iść do Barcy i poszedł? Ilu piłkarzy z chłopięcymi marzeniami trafia przez całą karierę? Małecki w Pogoni?

      Ale nadal trzeźwo myślałem, że za mojego życia to mogę nie doczekać Polaka w topowym zespole europejskim. A jednak. Chociaż nadal nie wierzę, że on jest Bayernowi potrzebny, to jak nic będę obserwował tą drużynę.

      Urodziłem się pół roku po tym jak Zibi Boniek zdobył LM. Ciekawy jestem czy uda mi się w dobrym zdrowiu zobaczyć jakiegoś Polaka (z pola, ważnego zawodnika, nie bramkarza który spotkań nie wygrywa) z tym trofeum? Lewy z Bayernem? Hmmmm...

      Nie wierzę. Ale jednak. I swoją drogą jako wieloletni i tysiąckrotnie utytułowany manager - jak widzę
      http://tinyurl.com/transferfree
      to chwalę. Czasami ktoś za darmoszkę na ławkę bywa lepszy niż gwiazda za miliony. Zresztą styczeń w FM to mój ulubiony miesiąc na łowienie okazji...


      A najbardziej współczuję wieloletnim kibicom Bayernu - ile sezonowców im się zleci... Swoją drogą jak jesteśmy przy memach i sezonowcach
      https://pbs.twimg.com/media/BdKNG8eCYAA1Xgb.jpg


      Beka. Poland? Woland? No, Loland...


      LINK
    • gorący newsik

      Hardrada 2014-01-05 03:18:00

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Trochę nie czaję tego szaleństwa w internecie i w mediach. Wyszło dzisiaj info, które było pewne od kilku miesięcy. Naiwnie było sądzić, że w Bayernie siedzą idioci, którzy mogą odpuścić darmową okazję, a jak kogoś to nie przekonuje to każdy wywiad z Lewym nie pozostawiał złudzeń. I te spekulacje z Realem śmieszne i obalone 1000 razy. Carlo i Prezio od zamknięcia letniego okienka cały czas zgodnie trąbią, że w zimie nie będzie żadnych transferów. Tyle odnośnie "newsa". To samo z Suarezem, szok po przedłużeniu kontraktu, hyhy.

      Odnośnie migracji kibiców BVB->Bayern, to w końcu można będzie się jarać BVB bez takiego obciachu Dokładnie w ten sam sposób co Tottenhamem, Napoli, czy Southamptonem, a 2 lata temu Bilbao Już jestem ciekaw, kogo tam Klopp ściągnie w lecie.

      No a co do Lewego, to wszystkiego najlepszego, ale Bayernu jak nie lubiłem, tak nic się tutaj nie zmieni Mam tylko nadzieję, że jak mu się tam powiedzie, to dla reprezentacji będzie choć w części tym, kim jest choćby Ibra dla Szwecji Ale do tego daleka droga.

      LINK
    • Re: Oficjalnie: Robert Lewandowski piłkarzem Bayernu Monachium!

      Halcyon 2014-01-05 12:24:19

      Halcyon

      avek

      Rejestracja: 2004-09-07

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Police

      Mistrz Mateusz napisał:
      Chciałbym zapytać się Was, co o tym sądzicie? Jest to wzmocnienie Bayernu? Moim zdaniem jest, ale jestem zdenerwowany tym, że w pewnej sondzie aż 77% osób biorących w niej udział zagłosowało, iż nie. Uważali Mandzukicia za lepszego od Roberta.
      -----------------------

      Uważam, że Robert Lewandowski jest w Bayernie zupełnie zbędny i nie widzę go w pierwszym składzie. Na pomocy i ataku Bayern ma więcej zawodników niż potrzebuje. A Lewy będzie nie tylko konkurował z Mandżukiciem, ale również z pomocnikami grającymi często na napadzie - Müllerem i Götze. Ciężko mi znaleźć w ofensywie miejsce dla Roberta i nawet gdyby okazał się lepszy od Mandżukicia to i tak mógłby nie wejść do pierwszego składu. Zatem jak dla mnie, jeśli nawet uznać go za wzmocnienie to nieistotne i w zasadzie niepotrzebne.

      LINK
    • Re: Oficjalnie: Robert Lewandowski piłkarzem Bayernu Monachium!

      Rael 2014-01-05 12:27:07

      Rael

      avek

      Rejestracja: 2003-01-10

      Ostatnia wizyta: 2023-06-03

      Skąd:

      Za darmo aż żal byłoby nie brać. W ostatecznosci pogrzeje ławe i gdzies sobie pojdzie jak wiele gwiazdek przed nim

      LINK
    • Re: Oficjalnie: Robert Lewandowski piłkarzem Bayernu Monachium!

      Rusis 2014-01-05 12:39:27

      Rusis

      avek

      Rejestracja: 2004-02-28

      Ostatnia wizyta: 2024-11-22

      Skąd: Wrocław

      Mistrz Mateusz napisał:
      Chciałbym zapytać się Was, co o tym sądzicie? Jest to wzmocnienie Bayernu? Moim zdaniem jest, ale jestem zdenerwowany tym, że w pewnej sondzie aż 77% osób biorących w niej udział zagłosowało, iż nie. Uważali Mandzukicia za lepszego od Roberta. Jestem przez to bardzo zdenerwowany. Chciałbym znać opinię na ten temat w szczególności fanów Bayeru, a wiem, że paru tutaj takowych jest.
      -----------------------

      Robert Lewandowski jest w Bayernie zbędny. Uważam, że nie tylko Mandżukić jest lepszy, ale i Mueller który bardzo często gra jako wysunięty pomocnik, na granicy napastnika. W tę tendencję wpisuje się również Goetze. Weźmy zresztą pod uwagę, że Bayern nie zawsze gra z typowym środkowym napastnikiem, dużą rolę odgrywają właśnie wysunięci i często zmieniający się pomocnicy. Stąd przydatność Roberta w Bayernie jest moim zdaniem raczej niewielka. Szczególnie, że Bayern to nie zespół nastawiony na dogrywanie jednemu wysuniętemu napastnikowi. Robben czy Ribery wchodząc ze skrzydeł i mając dobrą okazję strzelą na bramkę, zamiast szukać napastnika, który może być na tylko trochę lepszej od nich pozycji. Tu trzeba więcej pracy i walki, drużyna nie będzie pod niego dopasowana.

      Ale.. przychodzi za darmo. I mimo iż uważam, że jest zbędny to za darmo można spokojnie wziąć go Zawsze to będzie rezerwowy na dobrym poziomie, którego można w ramach zmiany wprowadzić, a i sądzę, że w niektórych meczach do pierwszej 11 wpuścić dając odpocząć innym. No i jest to też osłabienie przeciwnika. To co zrobili w tym roku z BVB zabierając im Goetzego i Lewandowskiego aż nazbyt przypomina mi manewr sprzed paru lat, gdy od Bayeru kupili Ze Roberto i Ballacka rozmontowując ówczesne Leverkusen. Manewr mistrzowski.

      Jedyne co mnie tak na prawdę wkurza to fakt, że dziennikarze w Polsce zaczną się spuszczać teraz na Bayern. Już wczoraj portale się rozpisywały jak to będzie on gwiazdą, królem strzelców przez kolejnych 5 lat z rzędu i w ogóle cudem w Bayernie. Dość miałem czytania o bundeslidze w polskich portalach odkąd 80% newsów było o BVB, a teraz jak Lewemu będą przypisywać każde zwycięstwo Bayernu (jeśli tylko wyjdzie na boisko) to już w ogóle zacznę omijać te sekcje. Ech.. Spokojnie byłem fanem klubu, którego spora część ludzi nie cierpi. Dziwnie będzie teraz patrzeć na sezonowców, którzy jeszcze chwilę wcześniej lubili BVB, a teraz Bayern i wszędzie będą swoje cudne komentarze wpisywać...

      LINK
      • Re: Oficjalnie: Robert Lewandowski piłkarzem Bayernu Monachium!

        Hardrada 2014-01-05 12:54:42

        Hardrada

        avek

        Rejestracja: 2011-01-01

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd:

        Rusis napisał:
        Spokojnie byłem fanem klubu, którego spora część ludzi nie cierpi.
        -----------------------
        Trzeba przyznać, że właśnie tracicie coś, czego wielu Wam latami zazdrościło (np. ja ). Od 2014 Bayern przestaje być niszowym wyborem polskich kibiców i całą oryginalność szlag trafia Ba, już widzę, że na samym Bastionie będzie się dało to odczuć (patrz: Mistrz Mateusz).

        LINK
      • Re: Oficjalnie: Robert Lewandowski piłkarzem Bayernu Monachium!

        Halcyon 2014-01-05 13:20:17

        Halcyon

        avek

        Rejestracja: 2004-09-07

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd: Police

        Rusis napisał:

        Robert Lewandowski jest w Bayernie zbędny. Uważam, że nie tylko Mandżukić jest lepszy, ale i Mueller który bardzo często gra jako wysunięty pomocnik, na granicy napastnika.

        -----------------------

        Swoją drogą... patrząc czysto statystycznie to w tym sezonie najskuteczniejszym piłkarzem Bayernu jest właśnie Thomas Müller, który w bundeslidze, dfb-pokalu i CL strzelił najwięcej bramek z piłkarzy Bayernu i miał również najwięcej asyst (16 bramek i 11 asyst). I to mimo tego, że teoretycznie gra na pomocy. Tymczasem Lewandowski jako napastnik w tym sezonie ustrzelił 16 bramek, ale tylko 6 asyst. Ale to tylko ciekawe statystyki.

        LINK
        • przespałem się

          Lord Bart 2014-01-05 15:13:46

          Lord Bart

          avek

          Rejestracja: 2004-01-20

          Ostatnia wizyta: 2021-09-13

          Skąd: Warszawa

          z tym (nie żeby śnił mi się Lewy, chyba że Staszek ) i doszedłem do wniosku, że Guardiola-szacher-macher, który twierdzi że Lahm może grać w ataku... może wyjdzie jeszcze z tego coś takiego co wpłynie pozytywnie na reprę Polski?

          Wtedy stare (ale i młode) dziady z polskiej ... szkoleniowej będą mogły robić konferencje na temat "Wpływ myśli guardiolowskiej na polską kadrę"

          Otóż zmierzam do tego, że Lewy może nie grać klasycznego napastnika. Może będzie grał na skrzydłach? Może jako OPŚ? Nie wiadomo. Ważne żeby grał.

          Jak będzie siedział na ławie (nawet w ulubionym klubie) to podzieli los bekowego "królewskiego" Jurka Dudka.

          Chociaż w drugą stronę jest też szansa, że Guardiola drużynę rozwali, a potem wywiej wszystkich do innych klubów, jak z Mahaczkały czy gdzie tam

          LINK
          • Re: przespałem się

            Halcyon 2014-01-05 15:30:45

            Halcyon

            avek

            Rejestracja: 2004-09-07

            Ostatnia wizyta: 2024-11-20

            Skąd: Police

            -Otóż zmierzam do tego, że Lewy może nie grać klasycznego napastnika. Może będzie grał na skrzydłach? Może jako OPŚ? Nie wiadomo. Ważne żeby grał.

            Jeszcze gorzej. Na pomocy konkurencja jest jeszcze większa niż na napadzie, bo poza wspomnianym Müllerem czy Götze jest jeszcze Ribery, Robben i Kroos, a także Thiago, Shaqiri i czasem Lahm. Więc na podstawową jedenastkę bym nie liczył. Ale grać to będzie grał. W końcu obecnie Bayern często zmienia składy między CL, DFB-Pokal i Bundesligą by zawodnicy mogli odpocząć.

            LINK
      • Re: Oficjalnie: Robert Lewandowski piłkarzem Bayernu Monachium!

        Biniek 2014-01-05 13:27:59

        Biniek

        avek

        Rejestracja: 2013-09-17

        Ostatnia wizyta: 2024-02-06

        Skąd:

        Jeśli to prawda o tych 11 mln, to tyle nie płaci się zawodnikowi, ktory ma grzać ławę. Po za tym osobiście uważam, że Lewandowski jest lepszy od Mandżukicia. No i niepowiedziane jest, że Bayern może go sprzedać by zrobić właśnie miejsce Lewemu.

        LINK
  • ech

    Halcyon 2014-01-05 12:15:38

    Halcyon

    avek

    Rejestracja: 2004-09-07

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Police

    Dramat. Tragedia. Cierpienie.

    Tak najkrócej mogę oddać moje emocje związane z transferem Lewego do Bayernu. Spodziewałem się tego już od dłuższego czasu i spędzało mi to sen z powiek. Robert Lewandowski jest zawodnikiem, którego ostatnio całkowicie nie trawię (w przeciwieństwie do pozostałej dwójki Polaków w BVB ). Co gorsza transfer ten oznacza, że w polscy komentatorzy sportowi będą się spuszczać niemiłosiernie nad Bayernem, więc oglądanie meczy Bayernu w polskiej telewizji stanie się istną katorgą. Już teraz mam momentami dość wychwalania stylu gry Bayernu - szczególnie, że często ten styl jest dla mnie nieprzekonywujący. Ponadto transfer ten pociąganie za sobą pewnie wysyp sezonowych fanów Bayernu na sieci... a to będzie prawdziwa tortura dla oczu i rozumu.
    Oczywiście rozumiem, że to coś niezwykłego, że jakiś Polak gra w czołowym europejskim zespole, ale szczerze mówiąc to uważam, że Bayern zupełnie nie potrzebuje Lewandowskiego.

    LINK
    • Re: ech

      ogór 2014-01-05 15:47:45

      ogór

      avek

      Rejestracja: 2004-02-20

      Ostatnia wizyta: 2024-11-15

      Skąd: Bielsko-Biała

      Jakby Lewandowski przeszedł do Realu to obawiam się, że nawet polscy komentatorzy nie spuszczaliby się nad Realem

      LINK
    • Re: ech

      andix 2014-01-10 00:33:22

      andix

      avek

      Rejestracja: 2010-12-21

      Ostatnia wizyta: 2016-04-30

      Skąd: Goleszów

      Po części się zgodzę, jednak dramatu, tragedii oraz cierpienia nie ma. BVB już dość nazbierało sezonowców przez polskie trio, a Bayern jest kosą Borussi więc jakaś część polaczków nadal będzie za żółtymi. Chyba tak bardzo znienawidzili Bayern za ten cały sezon, że nie ma siły, żeby przenieśli się na Bayern.
      Trzeba się cieszyć, że polak zagra w Bayernie, bo zdarza się to dopiero drugi raz.
      Będą i tacy co mimo to zaczną być za Bawarczykami, jednak zapewniam cię nie będzie ich wielu.

      LINK
  • Smutna wiadomość

    Rael 2014-01-05 12:22:02

    Rael

    avek

    Rejestracja: 2003-01-10

    Ostatnia wizyta: 2023-06-03

    Skąd:

    http://www.sport.pl/pilka/1,64946,15225336,Zmarl_Eusebio.html#BoxSlotII3img

    LINK
    • Eusebio :(

      Lord Bart 2014-01-05 15:48:00

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      Nigdy sobie nie daruję, że nie zerwałem się z zajęć i nie spotkałem wielkiej Czarnej Perły z Mozambiku, która otwierała pierwszego Orlika, właśnie w mojej dzieli.

      Dzisiaj wyglądam przez okno i pomimo średniej bardzo jesiennej pogody w styczniu widzę jakiś turniej dla dzieciaków...


      Eusebio to jeden z legendarnych zawodników, wg mnie tytanów futbolu, do których poziomu dzisiejsze żelowe gwiazdki nawet bidonu niegodne są podawać.

      Człowiek-legenda Benfiki, ilu piłkarzy ma własny pomnik przed stadionem?
      http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/a/a7/EusebioSLB.jpg

      Dwie LM (w tym finał, gdzie pokonali śmietankowych prowadzących 2:0, a ostateczne skończyło się 5:3, dwa gole Eusebio, hat-trick Puskása), potem kolejne dwa finały, 11 mistrzostw Portugalii z Benfiką...

      Trzecie miejsce w Mundialu 1966, jedynym mistrzostwie świata twórców footballu - Anglików. W Anglii
      Król strzelców z 9 golami, a mimo to wszyscy w Portugalii pamiętają Jogo das Lágrimas - Mecz Łez.
      Dwa gole, również geniusza, Bobby`ego Charltona i tylko karny Eusebio. W ostatniej minucie Antonio Simoes miał szansę, ale piłkę z linii bramkowej wybił Nobby Stiles...

      Do historii przeszło to zdjęcie
      http://www.czasfutbolu.pl/wp-content/uploads/2013/12/przegrany-polfinal.jpg
      płaczącego Eusebio.

      41 goli w 64 meczach. Pobił go dopiero Pedro Pauleta. Co za dramat. Pauleta, kojarzycie człowieka?

      733 gole w 745 zawodowych spotkaniach.


      Zmarł w wieku 71 lat.

      LINK
  • Jedna saga o Robercie się skończyła, druga się zaczęła...

    Mistrz Mateusz 2014-01-11 19:41:20

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Tydzień temu skończyła się saga o Robercie. Dotyczyła ona jego nowego pracodawcy. Teraz zaczęła się nowa. Dotyczy jego następcy w Borussi.

    Wiele nazwisk słyszałem w ostatnich kilku dniach. Byli to przede wszystkim: Edin Dzeko, Serge Gnabry (za niego BvB miałoby zapłacić Arsenalowi co najmniej 15 mln funtów, a ma dopiero 19 lat...), Christian Benteke, Romelu Lukaku, Kevin Volland (napastnik Hoffenheim, mówi się, że już teraz mógłby zasilić zespół wicemistrza Niemiec), Mitchy Batchuai (nie wiem, czy tak to się pisze, jest to napastnik Standardu Liege, który przegrał dzisiaj z Borussią 0:2), Diego Costa oraz Karim Benzema. Jak widać lista jest długa. Ośmiu napastników, a przecież przed potwierdzeniem transferu Roberta dużo mówiło się o Kostasie Mitroglou, a latem nawet o Stephanie El Sharawym. Kochałem po prostu czytać codziennie artykuły o tym, gdzie może pójść Robert. Teraz przez pół sezonu będę czytał o tym, że "Robert Lewandowski związał się umową z Bayernem Monachium i po sezonie dołączy do ekipy mistrza Niemiec. Następną opcją zastąpienia Polaka jest...". Jestem ciekaw, czy któryś z tych napastników dołączy do Borussi. Może więcej niż jeden? Może ktoś zupełnie inny? Przekonamy się za kilka miesięcy. A jak Wy uważacie?

    Teraz parę transferowych plotek i same transfery.

    Aiden McGeady - przeszedł do Evertonu ze Spartaka Moskwa za 1.7 mln funtów. Tylko tyle pieniędzy, bo w końcu kończy mu się kontrakt z rosyjskim klubem w czerwcu.

    Sydney Sam - zawodnik Bayeru Leverkusen, a właściwie już były. Od stycznia grać będzie w Schalke. Dziwię się, że zespół Boenischa sprzedał tego gracza. Nie dość, że był ważnym zawodnikiem tego zespołu, to przecież Leverkusen grać będzie w Lidze Mistrzów i walczyć będzie o drugie miejsce w Bundeslidze.

    Keitsuke Honda - Japończyk kilka dni temu został graczem AC Milan. Nie dziwię się, bo to dobry zawodnik, a włoski klub traci aż 27 punktów do lidera Serie A.

    Jermain Defoe - zawodnikiem Tottenhamu był od 2009 roku do 2014. Od lutego będzie występował w FC Toronto. Dziwię się, że zawodnik opuścił "Kogutów".

    Sebastian Rode - pomocnik defensywny Eintrachtu Frankfurt. Grać tam będzie jeszcze tylko pół sezonu. Od następnego będzie grać w Bayernie. Swoją drogą widzę, że Bayern w ostatnim czasie "kradnie" dużą ilość zawodników innym klubom niemieckim. Przykładami mogą być: Toni Kroos, Dante, Mario Mandzukić, Mario Götze czy teraz Robert i ten Rode.

    A teraz czas na plotki.

    Kevin de Bruyne - podobno transfer Belga do Wolfsburga jest ponoć przesądzony. Teraz niby są ustalane takie szczegóły jak koszt transferu, kontrakt indywidualny zawodnika i bonusy transferu.

    Julian Draxler - słyszałem, że może zostać zawodnikiem Arsenalu. Utalentowany gracz, nie dziwię się, że Arsene Wenger jest nim zainteresowany.

    Blaise Matuidi - kupnem gracza PSG są ponoć zainteresowane dwa kluby z Premier League - Chelsea i Manchester City. Nie wydaję mi się, by mistrzowie Francji sprzedali tego gracza. Ale cóż, zobaczymy.

    Michael Essien - pomocnika Chelsea chce sprowadzić Milan, i to jeszcze zimą. Nie dziwię się, w końcu fatalnie radzą sobie w tym sezonie.

    Bacary Sagna - defensorowi Arsenalu kończy się kontrakt i ponoć podpisał kontrakt z Galatasaray.

    Eden Hazard - wczoraj poszła plotka, że ten Belg ma zamiar opuścić Chelsea. Zainteresowani są nim podobno włodarze PSG. Byłby to wielki transfer, do którego miałoby dojść latem. Co by to było, gdyby dołączył do klubu z Paryża. Atak ich byłby chyba najlepszy na świecie. Ibrahimović, Cavani i jeszcze na dodatek Hazard? Dzisiaj Jose Mourinho zdementował to, ale jak jest, tego nie wie raczej nikt.

    Illkay Guendogan - kto chce go kupić? Jak myślicie? Oczywiście Moyes! Mam nadzieję, iż przedłuży kontrakt z Borussią.


    To chyba wszystko, co miałem zamiar napisać. Dodać jedynie mogę, że dziś będzie mecz na szczycie La Liga. Atletico podejmować będzie Barcelonę na swoim stadionie. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • cała prawda o

    Lord Bart 2014-01-12 16:33:18

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    jeśli już coś takiego nie było z milion raz, ale - cała prawda o największym fap-transferze

    https://www.youtube.com/watch?v=FxTflLC1PwM

    Osobiście nie wiem tylko co ma Krzynówek do tego

    LINK
    • Re: cała prawda o

      Mistrz Mateusz 2014-01-12 16:40:44

      Mistrz Mateusz

      avek

      Rejestracja: 2011-04-04

      Ostatnia wizyta: 2024-10-09

      Skąd: Piła

      Widziałem to parę dni temu. Genialne . Miałem taką bekę z tego. Z dziesięć razy oglądałem. Najlepsze było o tym tartaku . Niech Moc będzie z Wami.

      LINK
  • Cristiano Ronaldo ze Złotą piłką!

    Mistrz Mateusz 2014-01-13 22:51:14

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Dzisiaj odbyło się wręczenie nagród za poprzedni rok na gali w Zurychu. Cristiano Ronaldo, jak zapewne większość wie, zdobył Złotego Buta. Jak uważacie, to słuszna decyzja, że to jemu została przyznana ta nagroda? Moim zdaniem jak najbardziej tak. Niesprawiedliwością by było, gdyby Messi zdobył po raz piąty raz z rzędu tę nagrodę. Moim zdaniem w tamtym roku najlepszy był właśnie CR7, ale tylko z tych nominowanych, bo Robert i tak jest najlepszy . Pewnie fani Bayernu będą teraz twierdzić, że ta nagroda powinna powędrować w ręce Ribery`ego, a fani Barcy, iż znowu należy się to Messiemu, ale tego nie wiem, także miło byłoby gdybyście się na ten temat wypowiedzieli.

    Warto dodać, że Pele został nagrodzony Złotą Piłką w tej kategorii starszych gwiazd futbolu (zapomniałem jej nazwy ), a trenerem roku został Jupp Heynckes.

    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • Re: Cristiano Ronaldo ze Złotą piłką!

      Kathi Langley 2014-01-14 00:59:56

      Kathi Langley

      avek

      Rejestracja: 2003-12-28

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Poznań

      Mistrz Mateusz napisał:
      Cristiano Ronaldo, jak zapewne większość wie, zdobył Złotego Buta.
      -----------------------

      Złotą Piłkę...

      LINK
    • Re: Cristiano Ronaldo ze Złotą piłką!

      Bazy 2014-01-14 09:00:02

      Bazy

      avek

      Rejestracja: 2007-06-11

      Ostatnia wizyta: 2024-11-22

      Skąd: Expanded Universe

      Taa, należalo mu się. W końcu zdobył tyle trofeów...

      Odrazu odpowiem na nadchodzący argument - co z tego że napakował tyle goli ogórkom z PD, skoro i tak to Realowi nic nie dało? Nie zrobił żadnej różnicy.

      LINK
      • Re: Cristiano Ronaldo ze Złotą piłką!

        Biniek 2014-01-14 14:45:18

        Biniek

        avek

        Rejestracja: 2013-09-17

        Ostatnia wizyta: 2024-02-06

        Skąd:

        Barca, Borussia, ManU, ManC...tak masz racje te kluby to są ogórki. Do tego 12 bramek w LM co dało mu koronę Krola Strzelcow... złota piłka to nagroda za indywidualną postawę w danym roku. A w tym roku to Ronaldo był tym najlepszym i żadne narzekanie tego nie zmieni. Zdecydowanie mu się to należało. Messi w najważniejszych meczach poległ, do tego trapiony był przez kontuzję. A Ribery fakt, gra w Bayernie, ktory zdobył potrojną koronę, ale to nie tylko dzięki niemu. Że tak powiem on tego nie "ciągnął" tak jak to robił Snejider w 2010 roku i Interze.

        LINK
        • Re: Cristiano Ronaldo ze Złotą piłką!

          Halcyon 2014-01-14 15:54:12

          Halcyon

          avek

          Rejestracja: 2004-09-07

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Police

          -Barca, Borussia, ManU, ManC...tak masz racje te kluby to są ogórki. Do tego 12 bramek w LM co dało mu koronę Krola Strzelcow...

          Taaaa.... z tych 12 bramek 7 było przeciw Ajaxowi i Galatasaray Tak patrząc to nawet Lewy miał 10 bramek z czego tylko 3 z Ajaxem, a za to 5 walnął Realowi Ba, nawet Müller miał 5 bramek przeciw silnym zespołom - Barcelonie, Turynowi czy Arsenalowi.

          A w tym roku to Ronaldo był tym najlepszym i żadne narzekanie tego nie zmieni.

          Najlepszy w czym? Ciągnął grę całego zespołu? I co dzięki temu osiągnęli? Nic. Zdobył dużo bramek w PD? Najmniej od 3 lat, mniej niż Messi

          Więc co - statystycznie najlepszy nie był, ba, miał raczej przeciętny sezon. Jego indywidualna postawa nie dała nic Realowi. Więc za co ta nagroda? W ogólnie czy powinniśmy patrzeć na strzelone bramki? Od tego jest chyba złoty but. Powinniśmy patrzeć na to, który zawodnik swoją postawą i grą dał najwięcej swojej drużynie. Tak patrząc to nagroda chyba powinna należeć się Schweinsteigerowi... no ale on nie jest tak medialny jak CR, Messi czy Ribery. Poza tym on jest cichym pracusiem budującym grę zespołu - nie strzela masowo bramek, nie staje w blasku reflektorów...

          LINK
      • Re: Cristiano Ronaldo ze Złotą piłką!

        Keran 2014-01-14 15:42:26

        Keran

        avek

        Rejestracja: 2011-10-31

        Ostatnia wizyta: 2024-11-21

        Skąd: Lublin

        Lepiej dać Messiemu, który większość cześć roku nie grał z powodu kontuzji, bądź Riberiemu, którego klub wygrał wszystko, nie? To była ironia. Tylko CR7 zasłużył na ZP, liczą się statystyki indywidualne, które Ronaldo miał najlepsze.

        P.S Jestem fanem Barcy i Messiego.

        LINK
    • Beka

      Lord Bart 2014-01-14 17:14:27

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      Wygrany tytuł krajowy 2012/13 - Franek TAK, Żelek NIE
      Wygrany puchar krajowy 2012/13 - Franek TAK, Żelek NIE
      Wygrana Liga Mistrzów/Liga Europy 2012/13 - Franek TAK, Żelek NIE
      Pierwsze miejsce w kraju w połowie 2013/14 - Franek TAK, Żelek NIE
      Złota Piłka 2013 - Franek NIE, Żelek TAK

      Beka. Ale smutna. I nawet nie to, że płaczek i jego fani rozkręcili medialną kampanię. Ribery zajął trzecie miejsce. Nawet nie drugie. Bo drugie miał Messi.

      FUCK LOGIC


      Niestety - tak jak śmietankowa gimbaza, tak jak pożal się boże dziennikarstwo sportowe w Europie + trenerzy z Jamajki dający ZP Lewemu - tak to wszystko zbiera się w jeden, żenujący kicz.

      Kretyni nie rozumieją, że indywidualna nagroda oznacza zwrot językowy - że jest pojedyncza, dla jednej osoby uczestniczącej w grze zespołowej.
      Ponieważ nie ma jasno sprecyzowanych danych, na których można się oprzeć - jednocześnie dla bramkarza, obrońcy, pomocnika i napastnika.

      Franz Beckenbauer, Zinedine Zidane, Luis Figo, Pavel Nedvěd, Fabio Cannavaro, Kaka... ci wszyscy grajkowe mają grubą bekę z gimbazjuszy tegorocznej ZP.


      I kończąc, a zarazem patrząc na dominację Bayernu - jeśli znowu zdobędą mistrza, puchar kraju, a w finale LM przegrają (klątwa wiadomo) to radzę Francuzowi zacząc płakać już teraz. Wzruszać ramionami i pytać co ma więcej zrobić? Może wtedy uda mu się wskoczyć na drugie...


      BEKA ŚMIETANKOWA


      PS. Porównując rok 2013 do 2008 jeszcze wyraźniej widać jaki to dramat...

      LINK
      • Re: Beka

        Biniek 2014-01-14 17:38:31

        Biniek

        avek

        Rejestracja: 2013-09-17

        Ostatnia wizyta: 2024-02-06

        Skąd:

        "Bekę" to ja mam jak czytam takie wypociny. Nie wiem ile zadałeś sobie trudu na te przemyślenia, ale chyba nie dużo. Złota Piłka od zawsze była nagrodą za indywidualną postawę danego zawodnika w danym roku. Jeśli byłaby to nagroda za osiągnięcia drużynowe uwieńczone wyborem danego zawodnika z danego klubu/reprezentacji, ktory(a) w danym roku był(a) najlepszy(a), to dlaczego złota piłka w 2010 roku powędrowała do Messiego, a nie Sneijdera bądź Iniesty? Ano dlatego, że osoby, ktore całe życie zajmują się piłką nożną orzekły, że indywidualnie to on był najlepszy.


        Kryteria tej nagrody nigdy nie były jasne, ale zabawne, że głęboki sprzeciw wyraża się dopiero po zwycięstwie Ronaldo. A indywidualnie to on był w tym roku najlepszy, często sam pchał grę Realu, niejednokrotnie wygrywając mecze praktycznie w pojedynkę. Do tego dochodzi zapewnienie Portugalii udziału w MŚ (bramki w eliminacjach) plus pamiętne baraże Ronaldo 4-2 Szwecja. Tu chodzi o fakt, że Bayern bez Franka i tak byłby mocny, a Real bez CR w poprzednim sezonie już nie bardzo.

        LINK
        • boli

          Lord Bart 2014-01-14 17:55:28

          Lord Bart

          avek

          Rejestracja: 2004-01-20

          Ostatnia wizyta: 2021-09-13

          Skąd: Warszawa

          ten Messi, oj boli. On złamał schemat, bo grał zjawiskowo. I tyle. Przy nim Kryśka to zwykły wyrobnik.

          A sprzeciw wyraża się, bo koleś nie wygrał nic. Poprzednicy chociaż jakieś mistrzostwo zdobyli. Chyba że mamy na myśli Superpuchar Hiszpanii. Wtedy przepraszam, chyba że za to.

          Beka i tak, niedługo doczekamy prawdziwych kampanii promocyjnych, managerów od ZP ala Kucharski dla Lewego czy Kołtoń "a dlaczego nie Barcelona".
          Beka.


          Są twarde fakty co roku, raz się pojawił jeden Messi, ale nie - fuck logic. Bramki, które nic nie dały są porównywalne (sorry, ale tak uważam) dla odznaczeń państwowych dla powstańców warszawskich, którzy skutecznie pomogli zburzyć jedno z najpiękniejszych miast Europy, przerżnęli ale i tak mamy ich za bohaterów.


          Beka. Z płaczliwego żelka i całego napompowanego Realu, który mając ach-i-och Krystnę, wspaniałego cudownego geniusza Mourinho i najlepszą trawę świata wygrał jedno mistrzostwo i jeden puchar krajowy

          Beka. Szaleństwo memów pokazuje jak 4ZP Messiego pocisnęły po śmietankowych hehehehe. Skończy się ten sezon, będzie miejsce za Atletico w lidze, porażka w LM, a ci nadal będą cisnęli Krystynę

          Beka po raz trzeci. A może czwarty


          Dlatego Oscary dla Titanica, Nobel dla Obamy i takie inne odpałki skutecznie pozbawiają jakichkolwiek autorytetów.

          LINK
          • Re: boli

            Biniek 2014-01-14 18:03:08

            Biniek

            avek

            Rejestracja: 2013-09-17

            Ostatnia wizyta: 2024-02-06

            Skąd:

            Jedyne co mnie boli, to zatracenie możliwości kulturalnej wymiany zdań na rzecz slangu niewiadomego pochodzenia i pseudo śmiesznych porownań nic nie wnoszących do tematu. Ciebie natomiast bardzo boli ZP Ronaldo, a to sprawia, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Bowiem nie ma nic lepszego niż zobaczyć jak się pieklą ludzie, że Ronaldo coś wygrywa.

            LINK
            • kulturalna

              Lord Bart 2014-01-14 18:14:47

              Lord Bart

              avek

              Rejestracja: 2004-01-20

              Ostatnia wizyta: 2021-09-13

              Skąd: Warszawa

              wymiana zdań kończy się w momencie olania postawionych twardych danych, czyli zestawienia każdego wcześniej nagrodzonego z mistrzostwami krajowymi, europejskimi bądź światowymi.

              Tyle. Dla mnie to nie jest ból, to jest Oscar dla Titanica, głupota niesiona falowo, głupota pokroju Yao Minga w meczu Gwiazd NBA, bo Stern chcąc zbić kasę na chińskim rynku dopuścił ich do głosowania.

              No i na kogo mieli głosować? Na najlepiej punktującego? Asystenta? Gościa od zbiórek? Na twarde dane? Nie, na pierwszoroczniaka, bo to rodak <facepalm>.

              Dokładnie tak samo jest tutaj. Stąd takie komentarze.

              LINK
      • Re: Beka

        Halcyon 2014-01-14 17:55:40

        Halcyon

        avek

        Rejestracja: 2004-09-07

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd: Police

        -Niestety - tak jak śmietankowa gimbaza, tak jak pożal się boże dziennikarstwo sportowe w Europie

        Gdzieś czytałem, że akurat gdyby liczyć tylko głosy dziennikarzy to akurat wygrałby Ribery

        LINK
        • ja

          Lord Bart 2014-01-14 18:17:37

          Lord Bart

          avek

          Rejestracja: 2004-01-20

          Ostatnia wizyta: 2021-09-13

          Skąd: Warszawa

          tam nie czytałem, ale przeglądałem sobie największe internetowe serwisy piłkarskie, internetowe wydania gazeta itd.

          Większość, z czołówki na czołówkę, przekazywała sobie Krychę, a JEDYNYM argumentem były bramki. Bramki, które nic nie dały a od goli jest podobno Złoty But.

          To jest tak jak każde GTA zostaje grą roku, a w 2014 (jak wyjdzie) w Polsce wybiorą Wiedźmina. Nikt go jeszcze nie widział, nikt nie wie o co chodzi, ale kupon u buka możesz obstawić.

          Chore to jest i tyle.

          LINK
    • 13.01.2014

      Hardrada 2014-01-14 18:18:19

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      zostanie zapamiętany, jako największy w historii piłki nożnej...
      .
      .
      .
      ból d...

      Ahhh, jak pięknie się czyta te dzisiejsze komentarze, jak warto było czekać cierpliwie 3 lata od skandalicznego ZP 2010, gdy teraz wielu nawet nie stara się ukryć swojej hipokryzji. Role się odwróciły.

      Aczkolwiek mogło być lepiej. O mały włos, a wygrałby Messi - ani tytułami ani statystykami. Po prostu. A to byłoby już ostateczne zdeprecjonowanie ZP. Tak mało brakowało... widać po tym jaki panuje hejt na Ronaldo i Real Madryt. Statystyki Ronaldo, czy tytuły Ribery`ego ? Messi. A głosy są jawne. Piękna ignorancja i obłuda, a do tego zupełnie bezwstydna.

      No a co do Ribery`ego, to ja tam za Bayernem nigdy nie przepadałem i nie obejrzałem zbyt wielu meczów. Zastanawiające są jednak niektóre głosy części fanów samego Bayernu, że to Muller, czy Lahm, a może Schweinsteiger powinien reprezentować Bayern i mówić jak Ribbery w wywiadach "JA wygrałem / JA zdobyłem". Nie mnie to oceniać, chciałem tylko zauważyć, że w 2010 nikt nie miał wątpliwości, kto był liderem Interu i Holandii.

      LINK
      • Re: 13.01.2014

        Keran 2014-01-14 18:22:24

        Keran

        avek

        Rejestracja: 2011-10-31

        Ostatnia wizyta: 2024-11-21

        Skąd: Lublin

        Hardrada napisał:



        Aczkolwiek mogło być lepiej. O mały włos, a wygrałby Messi - ani tytułami ani statystykami. Po prostu. A to byłoby już ostateczne zdeprecjonowanie ZP. Tak mało brakowało... widać po tym jaki panuje hejt na Ronaldo i Real Madryt. Statystyki Ronaldo, czy tytuły Ribery`ego ? Messi. A głosy są jawne. Piękna ignorancja i obłuda, a do tego zupełnie bezwstydna.


        -----------------------

        Bo Messi jest jedyny w swoim rodzaju.

        LINK
      • Re: 13.01.2014

        Alex 2014-01-14 18:42:07

        Alex

        avek

        Rejestracja: 2005-11-02

        Ostatnia wizyta: 2024-09-02

        Skąd: Szczecin

        "Zastanawiające są jednak niektóre głosy części fanów samego Bayernu, że to Muller, czy Lahm, a może Schweinsteiger powinien reprezentować Bayern i mówić jak Ribbery w wywiadach "JA wygrałem / JA zdobyłem". Nie mnie to oceniać, chciałem tylko zauważyć, że w 2010 nikt nie miał wątpliwości, kto był liderem Interu i Holandii."

        To prawda, bowiem nikt nie miał wątpliwości, że zarówno Lahm czy Schweinsteiger byli najlepszymi na świecie na swoich pozycjach oraz razem z Riberym wpływali na grę Bayernu. Obrona bez Lahma, pomoc bez Bastiana czy atak bez wsparca Riberiego nie działały już tak sprawnie. I w takim razie dlaczego któryś z nich nie miałby dostać ZP? Bo według dzisiejszych standardów:

        a) może dostać je tylko napastnik lub gracz który strzeli pierdyliard goli, ich waga nie ma znaczenia (bo przecież pomocnicy nie są cool, a obrońcy to tak naprawdę zawodnicy, którzy byli za słabi na atak. true story, wiem z podwórka)

        b) gracz, który jest bardziej popularny od reszty

        Przykre, choć chyba najbardziej skandaliczna była 11 roku. Więcej graczy Barcy niż Bayernu, brak graczy BVB.. seems legit.

        LINK
        • Re: 13.01.2014

          Mistrz Mateusz 2014-01-14 18:55:23

          Mistrz Mateusz

          avek

          Rejestracja: 2011-04-04

          Ostatnia wizyta: 2024-10-09

          Skąd: Piła

          Alex napisał:
          Przykre, choć chyba najbardziej skandaliczna była 11 roku. Więcej graczy Barcy niż Bayernu, brak graczy BVB.. seems legit.
          ----------------------
          Nie zgodzę się z tym, że to Ribery zasłużył na Złotą Piłkę, ale jedenastka roku to faktycznie jakaś masakra. Brak Schweinsteigera, który w niektórych meczach na ponad sto podań miał zaledwie 2 niecelne. Jest Xavi i Iniesta, czy Alves. Masakra. Powinien być Alaba, Reus, Robben i Robert. Naprawdę na to się wkurzyłem, bo naprawdę głupota, żeby dawać takich staruchów jak Xavi. Niech Moc będzie z Wami.

          LINK
          • Re: 13.01.2014

            Keran 2014-01-14 19:37:33

            Keran

            avek

            Rejestracja: 2011-10-31

            Ostatnia wizyta: 2024-11-21

            Skąd: Lublin

            Nie przesadzajmy z tym Robertem, rozumiem, że Polak rodak, ale nie przesadzajmy

            LINK
            • Robert

              Mistrz Mateusz 2014-01-14 21:08:22

              Mistrz Mateusz

              avek

              Rejestracja: 2011-04-04

              Ostatnia wizyta: 2024-10-09

              Skąd: Piła

              Czemu nie przesadzajmy? Czy pięć goli przeciwko Realowi Madryt w jednej edycji Ligi Mistrzów, i to cztery w jednym spotkaniu na poziomie półfinału tych rozgrywek to przesadzanie? Poza tym jestem jego fanem, więc... Niech Moc będzie z Wami.

              LINK
      • Re: 13.01.2014

        Biniek 2014-01-14 20:25:29

        Biniek

        avek

        Rejestracja: 2013-09-17

        Ostatnia wizyta: 2024-02-06

        Skąd:

        Problemem obecnej piłki jest Ronaldo i Messi. Bo jeśli można ich zdetronizować w zespole gdzie gra jeszcze innych 10 zawodnikow, to już indywidualnie się nie da. Wskażcie mi zawodnikow ktorzy mając 200 goli zachowują średnią powyżej gola na mecz? I nic tu nie dadzą zespołowe trofea, bo jeśli ktoś nie widział co robił Ronaldo 2013 roku to chyba o meczach Realu czytał tylko artykuły na gadu-gadu.pl. Ta piłka jest zwieńczeniem tego co robił przez ostatnie parę lat. Jeśli Ribery tak zagra jestem pewien, że zostanie zauważony. Ale za grę indywidualną, a nie za przyczynienie się do sukcesow najlepiej dysponowanej drużyny w sezonie. Smutna prawda dla co niektorych, no ale jednak. Jeśli zaś chodzi o to, że żeby zostać najlepszym piłkarzem wystarczy strzelić "pierdyliard" bramek to, za przeproszeniem g**no prawda. Trzeba doprowadzić zespoł, w ktorym się gra do najwyższych faz rozgrywek będąc jedynym motorem napędowym zespołu i strzelać bramki w arcyważnych spotkaniach (ManU, Barca itp.). Być zawodnikiem bez ktorego klub nie dałby rady nawet wyjść z grupy a reprezentacja dostać się na mundial. A Ronaldo był takim motorem napędowym Realu.

        LINK
  • Nawałka

    Mistrz Mateusz 2014-01-19 12:11:03

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Kolejny film tego gościa, co zrobił film o Robercie mówiącym o transferze do Bayernu . Tym razem o alkoholu w reprezentacji .

    http://m.youtube.com/watch?feature=c4-feed-u&v=DhGY6w7ODVY

    Najlepsza końcówka . "Maciek, kończymy ten cyrk, chłopaki z wódką czekają."

    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Borussia Dortmund - Augsburg 2:2

    Mistrz Mateusz 2014-01-25 18:52:14

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Jedyne co mogę powiedzieć, to to, że z Borussią dzieje się coś złego. W ostatnich siedmiu meczach ligowych Borussia zainkasowała jedynie... pięć punktów.... Cztery mecze ligowe pod rząd, które nie są przez nich wygrane. Biją rekordy. Tylko, że na początku tego sezonu bili rekordy, którymi mogli się poszczycić, a teraz tylko kompromitujące. Co się z nimi dzieje... Dużo mówiło się o tym, że przez kontuzje tak to wygląda. Ale teraz wróciło już wielu piłkarzy i co? I nadal grają fatalnie.

    No to zacznijmy od początku. Na początku gra Dortmundu wyglądała świetnie. Gol już w piątej minucie. Fantastycznie w pole karne wbiegł Bender, który był kompletnie bez krycia i zdobył swoją pierwszą bramkę w tym sezonie. Wydawało się, że wicemistrzowie Niemiec mają całe spotkanie pod kontrolą, ale na początku drugiej połowy spotkania Bender wpisał się ponownie na listę strzelców! Jest on bliski hat tricka. Tylko, że strzelił gola... samobójczego. Borussia grała jak ligowy średniak. W ogóle nic nie potrafili zrobić. Ale Sahin parę minut później strzelił pięknego gola z rzutu wolnego. Wydawało się, że już nic się nie wydarzy, ale gola strzelił Ji. Przyszły piłkarz Borussi. I zakończyło się fatalnie. 2:2. Ale trzeba powiedzieć, że wszystkie bramki w tym meczu strzelili Dortmundczycy. Dwa gole Bendera, jeden Sahina i bramka Ji, przyszłego zawodnika tej drużyny.

    Oceny. Weidenfeller - 7; nie miał nic do powiedzenia przy straconych golach. Großkreutz - 5; nie grał dobrze ani w ofensywie, ani w defensywie. Sokratis - 6; przeciętna gra w obronie. Bender - 7; strzelił dwa gole, nieważne na jaką bramkę. Schmelzer - 6; słaba gra w obronie. Sahin - 6; gol, ale prócz tego wiele nie pokazał. Kehl - 6; praktycznie w ogóle nie było go widać na boisku. Aubemayang - 7; przeciętna gra. Mchitarjan - 3; chodzące 27,5 milionów, tyle można o nim powiedzieć. Reus - 3; okropny mecz, właściwie to sobie dreptał po boisku, dużo złych wyborów, podań. Robert - 8; dużo dobrych podań, miał jedną dobrą okazję, a gdyby Reus umiał wykorzystać jakieś podanie, to miałby z co najmniej 2 asysty.

    Trzeba też dodać, że kontuzji doznał Kuba. Mam nadzieję, że to nic poważnego. Dowiemy się tego jutro. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • VfB Stuttgart - Bayern Monachium 1:2

    Mistrz Mateusz 2014-01-29 22:23:36

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Co za mecz. Co za mecz. Kto wygrał? Oczywiście Bayern. Jestem ciekaw, czy w tym sezonie w Bundeslidze przegrają.

    Mecz bardzo emocjonujący. W 29. minucie na prowadzenie wyszli o dziwo gospodarze, za sprawą trafienia Vedada Ibisevicia. Był minimalny spalony. Co tam, tylko około metra, ale w końcu w Lidze Mistrzów sędziowie popełniają większe błędy, i nie, żebym się nie cieszył . Gdyby tylko Stuttgart umiał wykożystać swoje sytuacje. Może nie mieli ich dużo, ale w pierwszej części gry mieli jeszcze jedną świetną okazję.

    W drugiej części Bayern był lepszy, ale nie oddawali dużo strzałów. Jedna stuprocentowa okazja, którą świetnie wybronił Ulreich. Oprócz tego dwa, no może trzy strzały, ale jakieś dogodne okazje to nie były. Ta przewaga polegała przede wszystkim na większym posiadaniu piłki. W pewnym momencie mieli bodajże 71%, a Stuttgart 29%, także to jest lekka różnica . Widać było, że Guardiola już się zdenerwował i wprowadził Pizarro i Mandzukicia na boisko. Grali na trzech napastników. I to tak pięknie wyglądało. Do 70. minuty. Wtedy gospodarze już pękli. Rzut wolny, Leitner nie pokrył, i co? I gol. Pizarro. 1:1. A tak było pięknie. Końcówka była naprawdę emocjonująca. Bayern napierał, szukał drugiego gola. Stuttgart bardziej wybijał piłki, jak najdalej się da, choć w końcówce mieli też trzy sytuacje. Ale oczywiście tak to się nie kończy. Gol w 93. minucie meczu, dla kogo? Stuttgartu! A tak na serio, to dla Bayernu. Piękny gol Thiago z nożyc, to trzeba przyznać.

    Ale muszę przyznać, że przy dwóch trafieniach Bawarczyków, byłem prawie pewien, że będą bramki. Przy pierwszym golu, tylko tak patrzę, krycie fatalne, zaraz będzie dośrodkowanie i bramka. I tak niestety było . Od tej pory ciągle powtarzałem sobie: "pewnie Bayern strzeli gola w 93. minucie meczu i koniec". I tak też niestety było. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • Re: VfB Stuttgart - Bayern Monachium 1:2

      Biniek 2014-01-29 23:48:48

      Biniek

      avek

      Rejestracja: 2013-09-17

      Ostatnia wizyta: 2024-02-06

      Skąd:

      A to nie w Bundeslidze Bayer strzelił bramkę przez dziurawą boczną siatkę? Poziom sędziowania nie należy tam do najwyższych.

      P.S wykorzystać, nie "wykożystać".

      LINK
      • Re: VfB Stuttgart - Bayern Monachium 1:2

        Mistrz Mateusz 2014-01-30 14:39:18

        Mistrz Mateusz

        avek

        Rejestracja: 2011-04-04

        Ostatnia wizyta: 2024-10-09

        Skąd: Piła

        Tak, właśnie tak z tą bramką-widmo było, ale zauważ, jaki był spalony w meczu bodajże FC Basel i Schalke. To był jeden z największych błędów chyba w historii Ligi Mistrzów, jeżeli nie całej piłki nożnej.

        Ups, racja, pomyłka.

        Niech Moc będzie z Wami.

        LINK
  • Eintracht Brunszwik - Borussia Dortmund

    Mistrz Mateusz 2014-02-02 18:36:44

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz Borussi z outsiderem Bundesligi. Każdy inny wynik niż wygrana gości byłaby sensacją.

    Mecz w wykonaniu Borussi nie był dobry. Widać, iż mają kryzys. Gra im się w ogóle nie kleiła. Wyszli na prowadzenie w bodajże 30 minucie meczu. Strzelcem gola był Aubemayang. Była to jego dziesiąta bramka w tym sezonie Bundesligi. Nie zachwyca swą grą, jednak strzela trochę goli. Ale tego gola Borussia zawdzięcza Robertowi, który genialnie wrzucił na głowę Gabończyka, i wystarczyło tylko dostawić głowę.

    Jak emocji nie było w pierwszej połowie, to w drugiej też nie było. Za to po okropnym błędzie w kryciu przy rzucie rożnym, Dortmundczycy tracą bramkę... Powrót Hummelsa po kontuzji nie zmienił oblicza gry defensywnej wicemistrzów Niemiec. Jak tak dalej będą grać, to w tym sezonie skończy się na Zenicie. A nawet jeżeli przejdą Rosjan, to później mogą tylko pomarzyć o półfinale, kończąc na 1/4 tych rozgrywek. Na szczęście "Obama" strzelił gola na 2:1. I tak ten mecz się zakończył.

    Oceny. Weidenfeller: 6; nie miał nic do roboty, ale przy straconym golu mógł się lepiej zachować. Grosskreutz: 6; czemu on gra, a nie Łukasz? Hummels: 6; przeciętny mecz. Sokratis: 5; słaba gra w obronie. Bender: 6; trochę odbiorów, ale nie tak dobrze. Sahin: 4; podreptał, podreptał. Aubemayang: 7; ocena tylko ze względu na dwie bramki. Mkhitaryan: 3; nie można na niego patrzeć. Reus: 5; widać, że nie w formie. Robert: 8; asysta, dużo dobrych podań.

    Do przerwy Bayern prowadzi oczywiście. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Zimowe okienko transferowe

    Mistrz Mateusz 2014-02-03 18:31:43

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Czas chyba już nadszedł, by podsumować zimowe okienko transferowe. Przez długi czas nie działo się zbyt dużo, jeżeli chodzi o te większe transfery. Ale zacznijmy od początku.

    1. Juan Mata. Wysoka cena tego transferu. Manchester United zapłacił Chelsea za Hiszpana aż 37,5 miliona euro. Osobiście jestem bardzo zdziwiony, że Abramowicz dał odejść tak dobremu zawodnikowi do rywala. Sądziłem, że Mata odejdzie, ale latem, i do jakiegoś hiszpańskiego klubu.

    2. Diego. Przeszedł z Wolfsburga do Atletico w ostatnim dniu okienka transferowego. Kwota była wysoka, bo opiewała na około bodaj 30 milionach euro. Dobry ruch Atletico. Dobry transfer, jeśli chcą wygrać ligę.

    3. Yohan Cabaye. Aż 25 milionów euro za tego zawodnika. I tak dobry gracz i nie dziwię się, że PSG go kupiło. Z nim będą jeszcze mocniejsi. Co najważniejsze, to będzie mógł grać w Lidze Mistrzów, bo Newcastle w końcu w tych rozgrywkach nie występowało. A najbardziej to nie mogłem z tego, że niby Blanc wahał się czy go kupić, czy nie, bo Ibrahimović i Silva nie chcieli by przychodził. To kto dowodzi drużyną trener, czy zawodnicy?

    4. Hernanes. Przeprowadził się z Lazio do Interu. Za też wysoką sumę. Kosztował 20 milionów. Teraz to go kibice Lazio znienawidzą.

    5. Nemanja Matić. 20 milionów kosztował Abramowicza i spółkę. Dosyć duża kwota, tym bardziej, że sprzedali tego gracza za grosze.

    6. Kevin de Bruyne. Duży błąd Chelsea. Wielki błąd. Świetny zawodnik. Jeszcze młody z dużą przyszłością. Ja na ich miejscu wypożyczyłbym go, a nie sprzedawał. Zresztą nie wiem, jakim cudem Wolfsburg wynalazł aż 20 milionów euro. A tak swoją drogą, to Borussi sprzedać go latem nie chcieli.

    7. Mohammed Salah. Kolejny transfer Chelsea. Co za typy. Robią transfery zimą. Na ligę się nie wzmocnią, bo sprzedali lepszych graczy, a kupili słabszych. Przynajmniej w mojej opinii. A na Champions League ławka będzie krótka. A przynajmniej krótsza niż dotychczas. A tak swoją drogą, to jakiś egipski klub, który posiadał kartę Salaha kilka lat temu zaproponował go Legii za... 150 tysięcy euro. A teraz przeszedł do Chelsea z FC Basel za... 11 milionów euro... Ale inna sprawa, to to, że nigdy ten gracz z Legii by nie przeszedł do tak dobrego klubu i za aż tyle.

    8. Keitsuke Honda. Transfer do Milanu. Dobra decyzja Włochów. Na pewno będą mieli z niego dużo radości. Zawodnik genialny jak dla mnie.

    9. Michael Essien. "The Blues" sprzedają kolejnego zawodnika. Podobnie jak Honda, idzie do Milanu.

    10. Adil Rami. Następne wzmocnienie Milanu. Dobrze robią z tymi transferami. W tym sezonie słabo sobie radzą, więc zakupy są w ich przypadku wskazane.

    11. Dimitar Berbatov. Były gracz Manchesteru United przechodzi do AS Monaco. Bułgar przechodzi na zasadzie wypożyczenia do tego klubu. Ma zastąpić kontuzjowanego Falcao.

    12. Ludovic Obraniak. Jestem zdziwiony, że przeszedł do Werderu. Dokładnej kwoty tego transeru nie pamiętam, ale oscylowała ona na dosłownie kilku milionach. Nie wiem jak on tam sobie poradzi. Niemieckiego nie zna, a żadnego Polaka tam nie ma, by mu pomógł. A z resztą, to żaden Polak by mu nie pomógł, bo Ludo polskiego nie zna, choć gra dla nas już... pięć lat.

    13. Milos Jojic. Byłem bardzo zdenerwowany na Borussię. Mają problemy kadrowe, mnóstwo kontuzji, zawodnicy widać, że nie są w formie i nie chcą się wzmocnić. Najbardziej mnie dobiło, jak chcieli niby Lewisa Holtby`ego z Tottenhamu. Cena okazyjna, bo zaledwie 5-6 milionów euro. Naprawdę promocja. A oni chcieli go tylko wypożyczyć. No matko boska. Oni są na serio tacy biedni? Finalista Ligi Mistrzów, w zeszłym sezonie zarobili pełno kasy i żal im zapłacić kilku nędznych milionów za tak dobrego gracza?! Załamać się można. Na szczęście zrobili jeden transfer. A mianowicie kupili Milosa Jojicia. Młody zawodnik, 20-letni, mogący grać na 8, 10 i lewym skrzydle. Za jedyne 2,5 miliona euro. Fajnie, że nadal kupują zawodników za kilka milionów i robią z nich gwiazdy, ale wolałbym jeszcze kogoś takiego jak Holtby.

    No . To chyba na tyle, z tych większych transferów. Dzisiaj hit Premier League. Mecz na szczycie pomiędzy Chelsea a Manchesterem City. Jaki wynik obstawiacie? Moim zdaniem będzie remis. 2:2 albo 3:3. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • Re: Zimowe okienko transferowe

      Keran 2014-02-03 18:46:25

      Keran

      avek

      Rejestracja: 2011-10-31

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Lublin

      Kiedyś było mi to obojętne, kto by wygrał, po prostu chcę piękny mecz, ale teraz jestem za City, Arsenal nie może wygrać ligi !!! (zakład z kolegą ). Obstawiam 3-1 dla zespołu z Manchesteru. 2 Negredo i Jajcarz . Dla The Blues, Oscar.

      Podobno do Arsenalu za zasadzie wypożyczenia dołączył jakiś zawodnik, dzień po przybyciu kontuzja ?

      LINK
      • Re: Zimowe okienko transferowe

        Mistrz Mateusz 2014-02-03 18:54:31

        Mistrz Mateusz

        avek

        Rejestracja: 2011-04-04

        Ostatnia wizyta: 2024-10-09

        Skąd: Piła

        Tak, był to Kim Kaellstroem ze Spartaka. Już na pierwszym treningu doznał kontuzji, choć są jeszcze dwie wersje. Jedna to to, że przyjechał już z kontuzją, a druga to to, że grał ponoć w siatkówkę, i stąd ta kontuzja. Podobno Arsenal chciał odwołać to wypożyczenie, ale umówili się z Rosjanami, że to oni będą mu płacić pensje. Jednak pod tym względem w Niemczech jest najlepiej, bo w przypadku dłuższej kontuzji sześć tygodni zawodnikowi płaci klub, a potem ubezpieczenie. Niech Moc będzie z Wami.

        LINK
        • Re: Zimowe okienko transferowe

          Keran 2014-02-03 21:00:24

          Keran

          avek

          Rejestracja: 2011-10-31

          Ostatnia wizyta: 2024-11-21

          Skąd: Lublin

          Mistrz Mateusz napisał:
          że grał ponoć w siatkówkę, i stąd ta kontuzja.
          -----------------------

          Czo te piłkarze robiom

          LINK
  • Manchester City - Chelesa Londyn 0:1

    Mistrz Mateusz 2014-02-05 19:35:47

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz na szczycie tabeli najlepszej ligi na świecie (no, drugiej, zaraz po Champions League) - Premier League. Odbył się dwa dni temu na Etihad Stadium. Faworytem tego spotkania byli gospodarze, którzy po wygranej w tym spotkaniu wróciliby na fotel lidera. Ostatnie ich wyniki przemawiały za nimi. Mnóstwo strzelonych goli w lidze, napastnicy w świetnych formach. Za to Chelsea ma w tym sezonie najlepszą linię obronną w lidze. Stracili najmniej bramek. W ostatnich siedmiu spotkaniach ponad połowa z nich zakończyła się na zero z tyłu dla "The Blues".

    Mecz był bardzo emocjonujący. Już w pierwszej minucie dwie szanse mieli gospodarze tego spotkania. Dwie niewykorzystane. Tempo było bardzo wysokie. Najpierw to "The Citizens" bardziej napierali, jednak po okołu dziesięciu minutach gry coraz lepiej grali goście w ofensywie. Obrona wicelidera grała przeciętnie, żeby nie powiedzieć słabo. Pełno błędów i mnóstwo niewykorzystanych sytuacji podbramkowych podopiecznych Jose Mourinho. Aż w końcu po kilku ostrzeżeniach stracili gola. Świetnym strzałem popisał się Branislav Ivanović. Prawy defensor Londyńczyków oddał uderzenie zza pola karnego po tym, jak strzał Ramiresa zablokował kapitan rywali - Vincent Kompany. Sam wyglądał na zaskoczonego, że futbolówka znalazła drogę do bramki strzeżonej przez Joe Harta. Jednakże trzeba dodać, iż defensywni pomocnicy w tej sytuacji zachowali się fatalnie. Przyglądali się jedynie poczynaniom kolegów.

    W drugiej połowie niewiele się zmieniło. Tempo spotkania nadal stało na wysokim poziomie. Grę wicemistrzów Anglii zmieniło wprowadzenie Stevana Joveticia za Alvaro Negredo. Hiszpan w tym starciu sobie nie radził. Czarnogórzec zmienił grę ofensywną swej ekipy, lecz to nadal stołeczny klub przeważał. Znakomicie prezentował się tamtego wieczoru Eden Hazard. Belgijski skrzydłowy robił ze swymi przeciwnikami co chciał. Grał fantastycznie i jak najbardziej zasłużył na tytuł Man of the Match. W końcówce podopieczni Manuela Pellegriniego narzucili tempo spotkania. Wtedy też to "The Special One" zrobił trzy zmiany, które miały zyskać czas. Mecz zakończył się zwycięstwem podopiecznych Portugalczyka 1:0 po pięknym trafieniu Branislava Ivanovicia w dwudziestej dziewiątej minucie spotkania. Arsenal Londyn po tej kolejce pozostał liderem Barclays Premier League, a Chelsea zrównała się punktami z Manchesterem City.

    Dzisiaj mecz półfinałowy Pucharu Hiszpanii pomiędzy Realem Madryt a Atletico Madryt. Jaki obstawiacie wynik? Uważam, że dzisiaj Atletico będzie zwycięskie. Liczę na dużo bramek i emocji. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • Re: Manchester City - Chelesa Londyn 0:1

      Keran 2014-02-05 20:06:18

      Keran

      avek

      Rejestracja: 2011-10-31

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Lublin

      Tradycyjnie Atletico wygra 2-1 i tradycyjnie będzie brzydki mecz z dużą ilością fauli, kartek i walki o środek pola

      LINK
      • Real 3-0 Atleti

        Biniek 2014-02-05 22:04:14

        Biniek

        avek

        Rejestracja: 2013-09-17

        Ostatnia wizyta: 2024-02-06

        Skąd:

        Po 1. To tradycyjnie bo wygrali 2 mecze? Z tego tylko jeden wspomnianym przez Ciebie wynikiem.

        Po 2. I tak się to nie sprawdziło, bo Real po totalnej dominacji wygrał 3-0 i jedynie co można o tym meczu powiedzieć to to, że Atleti cudem uniknęło większego blamażu.
        Pięknie, bardzo dobra zaliczka przed rewanżem.

        LINK
        • Re: Real 3-0 Atleti

          Keran 2014-02-05 22:58:23

          Keran

          avek

          Rejestracja: 2011-10-31

          Ostatnia wizyta: 2024-11-21

          Skąd: Lublin

          No tak skąd mogłem wiedzieć, że 3-0 nie? Mój typ 2-1, i tak tradycyjnie 2 mecze w tym finał, i tak tradycyjnie brzydki mecz.

          LINK
  • Werder Brema - Borussia Dortmund

    Mistrz Mateusz 2014-02-10 23:17:50

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz pomiędzy drużyną z dołu tabeli Werderem Brema a wicemistrzem Niemiec Borussią Dortmund, który odbył się dwa dni temu. Faworyt był tylko jeden.

    Już od początku Borussia odważnie zaatakowała Werder, w którego barwach debiutował Ludovic Obraniak. On wraz z Aaronem Huntem miał odpowiadać za grę ofensywną tego zespołu. Niestety, a może i stety, tak to nie wyglądało. Jak już wspomniałem, Borussia zaczęła dobrze mecz, naciskała i po niedługim czasie zdobyła bramkę. Pięknie do środka pola karnego zszedł Robert, ominął trzech defensorów gospodarzy i zdobył pięknego gola. Wreszcie przełamanie. Jeszcze przed przerwą Dortmundczycy podwyższyli wynik na 2:0. Robert podał do Mkhitaryana, który zachował się tak jak Robert przy pierwszym golu i strzelił równie piękną bramkę. Jak to się zwykło mówić: piłka mu zeszła z nogi . Do przerwy 2:0, dobra gra w ataku, gol i asysta Roberta i okropna gra ofensywy, jak i defensywy rywali.

    Druga część meczu przebiegała równie pomyślnie. Już w 48. minucie gol. Borussi oczywiście . No jakże inaczej. Dośrodkowanie Reusa z rzutu rożnego i debiutancki gol Friedriecha w barwach BvB. Dużo czasu nie minęło i 4:0. Tym razem piękną akcję na jeden kontakt przeprowadził Reus z "Mikim" i asysta tego pierwszego piętką i drugi piękny gol Ormianina. Najbardziej to zdenerwował mnie Klopp. Prowadzenie wysokie i zamiast wprowadzić młodych graczy, takich jak Hoffmann, Sarr, Ducksch czy też dać zadebiutować kolejnemu młodemu - Jojiciowi, to wprowadził Kehla i Großkreutza... No ręce opadają. Ale na 4:0 się nie skończyło, bo Robert strzelił kolejną bramkę. W piękny sposób okiwał bramkarza i strzelił na pustą bramkę pomiędzy nogami rozpaczliwie interweniującego obrońcy. Niestety hat tricka Roberta nie było, ale pewna wygrana 5:1. 1, bo w końcówce musieli oczywiście stracić głupiego, bezsensownego gola.

    Chciałbym jeszcze jedno napisać. Jestem zaskoczony, że Arsenal przegrał z Liverpoolem aż 1:5. Tego meczu nie oglądałem, dlatego też go nie opiszę, ale wynik jest bardzo zaskakujący.

    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

    Mistrz Mateusz 2014-02-12 19:02:42

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz ćwierćfinałowy Pucharu Niemiec pomiędzy Eintrachtem Frankfurt a Borussią Dortmund. Mecz rozgrywany był wczoraj we Frankfurcie. Faworytem tego starcia byli goście.

    Tempo meczu od samego początku było wysokie. Spotkanie było wyrównane. Strzał za strzał, atak za atak. Dopiero w końcówce pierwszej połowy Borussia zaatakowała bardziej. Oblegali pole karne gospodarzy od około 35. minuty, chociaż wybornych sytuacji nie wykreowali. Parę szans zmarnowanych przez Großkreutza (tak w ogóle, to czemu on gra?!), jednak jakieś dobre to one nie były. W pierwszej części gry dobra gra Roberta, a reszta przeciętnie. Może jedynie Mkhitaryan coś grał, lecz i tak nie mogę na niego patrzeć.

    W drugiej połowie niewiele się zmieniło. Nadal to Robert rozgrywał, brał odpowiedzialność kreowania akcji na siebie. Dortundczycy tak samo jak pod koniec pierwszej części gry grali ofensywnie. Kilka sytuacji wykreowali również zawodnicy Eintachtu. Dwie genialne sytuacje w tym meczu zmarnował Rode. Były to po prostu setki. W obu przypadkach źle trafił w piłkę. Gdy zanosiło się na dogrywkę, Aubemayang zdobył gola z głowy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Jestem zaszokowany, że to dzięki "Obamie" (jego ksywa) Borussia wygrała.

    Oceny. Weidenfeller: 6; niech on się lepiej z rywalami nie kiwa, niech nie bierze przykładu z Boruca. Piszczek: 6; przeciętny mecz, mało się podłączał, choć z każdej jego akcji w ofensywie było zagrożenie. Sokratis: 6; przeciętny mecz w obronie. Friedrich: 6; tak samo jak Sokratis. Schmelzer: 5; nie można na niego patrzeć. Kehl: 6; nie było jakoś dużo odbiorów w jego wykonaniu, więcej strat. Sahin: 5; pochodził sobie znów. Aubemayang: 7; gol i nie najlepsza gra, jednakże lepsza niż w sobotę z Werderem. Mkhitaryan: 7.5; gra co raz lepiej, tylko, żeby nie skończyło się na dwóch w miarę dobrych meczach. Großkreutz: 5; czemu on gra?! Robert: 8; dużo rozgrywał, dobry mecz.

    Dzisiaj gra Buyern. Z Hamburgerem SV. Raczej wygrają. Pamiętam, iż w zeszłym sezonie rozgromili ten zespół 9:2. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

      Alex 2014-02-12 20:13:24

      Alex

      avek

      Rejestracja: 2005-11-02

      Ostatnia wizyta: 2024-09-02

      Skąd: Szczecin

      -Dzisiaj gra Buyern.

      Bo widzisz... w piłce jest tak, że albo masz niekompetentnych idiotów w zarządzie albo M. Goetze w składzie hehe

      Polecam, ponoć pomaga: http://s7.postimg.org/xqams3mfv/img09.jpg

      LINK
      • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

        Hardrada 2014-02-12 20:26:47

        Hardrada

        avek

        Rejestracja: 2011-01-01

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd:

        Alex napisał:
        albo M. Goetze w składzie hehe
        -----------------------
        I najnudniejszą ligę w Europie (spośród najmocniejszych)

        LINK
        • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

          Alex 2014-02-12 21:35:56

          Alex

          avek

          Rejestracja: 2005-11-02

          Ostatnia wizyta: 2024-09-02

          Skąd: Szczecin

          Ostatnie 10 sezonów Primera Division, zwycięzcy: FC Barcelona (6) i Real Madryt (3) i Valencia (1).

          Ostatnie 10 sezonów Bundesligi, zwycięzcy: Bayern (5), Werder Brema (1), VfB Stuttgart (1), Wolfsburg (1), Borussia Dortmund (2).

          Seems legit

          LINK
          • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

            Hardrada 2014-02-12 21:42:56

            Hardrada

            avek

            Rejestracja: 2011-01-01

            Ostatnia wizyta: 2024-11-20

            Skąd:

            Czyli w Hiszpanii FCB albo Real, a w Niemczech albo Bayern zdobędzie, albo Bayern straci To o czym pisałem.

            PS: a teraz jeszcze Altetico, choć zobaczymy do kiedy.

            LINK
            • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

              Alex 2014-02-12 21:51:21

              Alex

              avek

              Rejestracja: 2005-11-02

              Ostatnia wizyta: 2024-09-02

              Skąd: Szczecin

              Barcelona ma jedno zwycięstwo więcej niż Bayern, a Real tylko jedno więcej od BVB, a więc w Hiszpanii albo Barca zdobędzie, albo Barca straci.

              LINK
              • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                Hardrada 2014-02-12 22:01:57

                Hardrada

                avek

                Rejestracja: 2011-01-01

                Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                Skąd:

                O, ciekawe. Barcelona ma 10 mistrzostw mniej od Realu

                Chyba, że mówimy tylko o tych Twoich 10 latach. Ale czemu 10 ? Bo Werder się łapie ? Może 15 ? Wtedy dojdzie jeszcze jedno dla BVB... i 4 dla Bayernu

                LINK
                • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                  Alex 2014-02-12 22:13:04

                  Alex

                  avek

                  Rejestracja: 2005-11-02

                  Ostatnia wizyta: 2024-09-02

                  Skąd: Szczecin

                  10 lat to po prostu okrągła liczba.

                  Ale czemu 10 ? Bo Werder się łapie ?
                  Nie, bo Valencia się łapie.

                  LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Hardrada 2014-02-12 22:47:07

                    Hardrada

                    avek

                    Rejestracja: 2011-01-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd:

                    -10 lat to po prostu okrągła liczba.
                    A 15 nie ? Też ładne, a i pokazuje więcej.

                    Nie, bo Valencia się łapie.
                    Tak łapie się, podobnie kilka lat określane ostatnio "erą Barcelony" Gdy Bayern zgarniał ponad 4x więcej tytułów od drugiej BVB, to było to naturalne, czy też były jakieś "ery" ? Kiedy ostatnio w Bundeslidze ktoś miał choć zbliżoną wartość składu do Bayernu ?

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Alex 2014-02-13 16:09:45

                    Alex

                    avek

                    Rejestracja: 2005-11-02

                    Ostatnia wizyta: 2024-09-02

                    Skąd: Szczecin

                    Mówimy o tym jakie te ligi są w ostatnich latach, a tu ciężko nie zauważyć, że PD jest morderczo nudna w porównaniu do Bundes.

                    Wracanie się do np. lat 70` które były erą Borussii Moenchengladbach (5 mistrzostw i 2 wicemistrzostwa, Bayern miał wtedy 3 mistrzostwa, więc tak samo jak między Barcą a Realem w ostatnim dziesięcioleciu) jest bez sensu.


                    Wartość składu ma cokolwiek do rzeczy?

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Hardrada 2014-02-13 17:30:25

                    Hardrada

                    avek

                    Rejestracja: 2011-01-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd:

                    Alex napisał:
                    Wartość składu ma cokolwiek do rzeczy?
                    -----------------------
                    Zasadniczo to wszystko. Cały wątek zaczął się od Twoich słów:
                    Bo widzisz... w piłce jest tak, że albo masz niekompetentnych idiotów w zarządzie albo M. Goetze w składzie hehe

                    To chyba naturalne, że gdy jest tylko jeden ultrabogaty klub w lidze, to on każdego roku jest faworytem do tytułu i zazwyczaj go zdobywa lub frajersko traci.

                    W PD jest dwóch głównych faworytów i taka sytuacja trwa od lat. No chyba, żeby traktować poważnie porównanie sytuacji Realu do Wolfsburgów i Stuttgartów Nie ten przedział wagowy. Celowo pomijam BVB, bo to takie Altetico.

                    Mówimy o tym jakie te ligi są w ostatnich latach, a tu ciężko nie zauważyć, że PD jest morderczo nudna w porównaniu do Bundes.
                    Co widać zwłaszcza w obecnym sezonie.

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Alex 2014-02-13 18:24:54

                    Alex

                    avek

                    Rejestracja: 2005-11-02

                    Ostatnia wizyta: 2024-09-02

                    Skąd: Szczecin

                    Ostatnie dziesięć lat Bundesligi właśnie Ci zaprzeczyło. Bayern przegrywał w tamtych sezonach bo był gorszy. Tak, był gorszy i było to widać również w CL. Samo posiadanie kasy może sprawić, że będziesz uważany za faworyta, ale nigdy nie sprawi, że cokolwiek wygrasz. Tak więc nie, wartość składu nie ma znaczenia. Problemem BVB nie jest utrata Goezte. Ich problemem był brak przemyślanych inwestycji w drużynę, których MOGLI dokonać (coś jak Bayern w 2010).

                    Powiedziałbym raczej z perspektywy ostatnich lat, że BVB to taki Real z tym, że ich polityka z powodu mniejszego budżetu jest (mimo błędnych decyzji podjętych przed tym sezonem) ogólnie bardziej przemyślana i przynosi lepsze rezultaty.

                    Co widać zwłaszcza w obecnym sezonie.
                    Widzę, że masz bardzo wygodny sposób oceny lig. Tak to sobie wykombinowałeś

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Hardrada 2014-02-13 19:24:24

                    Hardrada

                    avek

                    Rejestracja: 2011-01-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd:

                    Alex napisał:
                    Tak więc nie, wartość składu nie ma znaczenia.
                    -----------------------
                    Aha, ok.

                    LINK
                • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                  Halcyon 2014-02-12 22:16:00

                  Halcyon

                  avek

                  Rejestracja: 2004-09-07

                  Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                  Skąd: Police

                  Hardrada napisał:
                  Ale czemu 10 ? Bo Werder się łapie ? Może 15 ?
                  -----------------------

                  Pozwolę sobie na małe wtrącenie, bo już kiedyś o tym rozmawialiśmy. Pozwól, że zacytuje Twoje słowa :

                  A czemu 8 ? Takim "cyklem" w piłce jest 4 lata (MŚ/ME). 4 lata to jednak mało, 12 za dużo (większość tamtych graczy już nie gra), 8 jest w sam raz. Tak to wykombinowałem

                  Więc gdyby wziąć Twój 8letni system to wychodzi : Bayern (4), BVB (2), Stuttgart (1) i Wolfsburg (1), zaś w Hiszpanii : Barcelona (5) i Real (3). Więc w zasadzie jeszcze gorzej niż przy 10 latach

                  LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Hardrada 2014-02-12 22:51:25

                    Hardrada

                    avek

                    Rejestracja: 2011-01-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd:

                    Halcyon napisał:
                    Więc gdyby wziąć Twój 8letni system to wychodzi : Bayern (4), BVB (2), Stuttgart (1) i Wolfsburg (1), zaś w Hiszpanii : Barcelona (5) i Real (3). Więc w zasadzie jeszcze gorzej niż przy 10 latach
                    -----------------------
                    Czy ja wiem ? Czy to nie jest cały czas potwierdzenie, że W Hiszpanii rządzi FCB i Real, a w lidze niemieckiej dominacja Bayernu jest przerywana co jakiś czas przez randomowy zespół, który potem zazwyczaj znika na całe lata ? Ostatnio BVB miała swój czas, ale wszystko zdaje się wracać do normy.

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Halcyon 2014-02-12 22:57:26

                    Halcyon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-09-07

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Police

                    Hardrada napisał:

                    Czy ja wiem ? Czy to nie jest cały czas potwierdzenie, że W Hiszpanii rządzi FCB i Real, a w lidze niemieckiej dominacja Bayernu jest przerywana co jakiś czas przez randomowy zespół, który potem zazwyczaj znika na całe lata ? Ostatnio BVB miała swój czas, ale wszystko zdaje się wracać do normy.

                    -----------------------

                    Mówimy przecież o tym czy dana liga jest "nudna" czy "ciekawa". W Hiszpanii widać przez ostatnie 8 lat tylko dominację Barcy, czasem przerywaną sukcesem Realu. Nic nieprzewidywalnego. NUDA. W Bundeslidze widać dominację Bayernu, ale w przeciwieństwie do PD przerwać może ją w zasadzie każdy zespół Bundesligii - jednym słowem może wydarzyć się coś ciekawego i nieoczekiwanego

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Keran 2014-02-12 23:00:43

                    Keran

                    avek

                    Rejestracja: 2011-10-31

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                    Skąd: Lublin

                    Gadanie, emocje tylko w Premier League

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Hardrada 2014-02-12 23:20:24

                    Hardrada

                    avek

                    Rejestracja: 2011-01-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd:

                    Ciężko 8-letni okres nazwać "dominacją", gdy mowa jest o stosunku 5:3. No wiesz, 4:4 to równowaga, a 5:3 to już dominacja ? Tak nagle, bez opcji pośredniej ? Bliżej tutaj jednak nadal do równowagi, niż dominacji

                    A co do tego o czym mówimy, to odsyłam do początku dyskusji - ja tam odnosiłem się do obecnej sytuacji i tutaj chyba nie odmówisz mi racji (czy mam przepisać TOP3 z każdej ligi wraz z punktami ? NUDA). Kolega Alex zaproponował 10 lat, a ja w to zagrałem i OK, nie wypieram się. Bo nawet tym się kierując to nadal mamy Bayern, Bayern, Bayern, Bayern, BVB, BVB, Wolfsburg i Stuttgart. Zaraz zaraz, Wolfsburg i Stuttgart ? Ale jak to ? Kiedy ostatnio coś znaczyli coś w Europie ? Nie wiem jak Bayern wtedy te tytuły wypuszczał, czy im się nie chciało, czy brakowało motywacji, ale to nie są żadni pretendenci. To będzie to samo, jeśli w tym sezonie wygra Atletico Madryt - jednorazowy przebłysk, czy potknięcie FCB/RM. A potem wszystko wróci na swoje miejsce. W zasadzie myślę, że już wraca.

                    I może statystyki nie obrazują tego doskonale, ale sądzę, że doskonale wiecie o czym jest mowa

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Halcyon 2014-02-13 00:04:33

                    Halcyon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-09-07

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Police

                    -Ciężko 8-letni okres nazwać "dominacją", gdy mowa jest o stosunku 5:3.

                    Tobie przy 4-2 jakoś ciężko nie było, choć stosunek bardzo podobny

                    A co do tego o czym mówimy, to odsyłam do początku dyskusji - ja tam odnosiłem się do obecnej sytuacji i tutaj chyba nie odmówisz mi racji

                    Nie odmówię. Ale też nigdzie nie mówiłeś, że chodzi o obecny sezon, więc nie ściemniaj

                    Kiedy ostatnio coś znaczyli coś w Europie ?
                    A nie mówimy o ligach krajowych?

                    Nie wiem jak Bayern wtedy te tytuły wypuszczał, czy im się nie chciało, czy brakowało motywacji, ale to nie są żadni pretendenci. To będzie to samo, jeśli w tym sezonie wygra Atletico Madryt - jednorazowy przebłysk, czy potknięcie FCB/RM. A potem wszystko wróci na swoje miejsce. W zasadzie myślę, że już wraca.

                    Czyli znowu będzie nuda Real-Barca? Ja też mam nadzieje, że BL wróci do normy i za jakiś czas znów pojawi się nowy zespół na szczycie. A kto wie - może BVB na stałe zagości w czołówce. Cały urok Bundesligii - nie wiadomo! W końcu ostatnimi czasy to dość normalne, że co 2-3 sezony wygrywa jakiś nowy zespół

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Biniek 2014-02-13 01:18:20

                    Biniek

                    avek

                    Rejestracja: 2013-09-17

                    Ostatnia wizyta: 2024-02-06

                    Skąd:

                    A jeśli pominiemy mistrzostwo danego kraju, ile meczy jesteś w stanie obejrzeć w bundeslidze za nim uśniesz? Zero finezji z PD, albo twardej zaciętej gry do ostatniej minuty z PL. Tylko typowo rzemieślnicza niemiecka piłka. Mordęga.

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Halcyon 2014-02-13 01:46:39

                    Halcyon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-09-07

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Police

                    Biniek napisał:
                    A jeśli pominiemy mistrzostwo danego kraju, ile meczy jesteś w stanie obejrzeć w bundeslidze za nim uśniesz? Zero finezji z PD, albo twardej zaciętej gry do ostatniej minuty z PL. Tylko typowo rzemieślnicza niemiecka piłka. Mordęga.
                    -----------------------

                    A co to ma wspólnego z powyższą dyskusją dotyczącą BL i PD?
                    Sorry, ale http://tinyurl.com/nmxrw8s.

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Biniek 2014-02-13 01:57:23

                    Biniek

                    avek

                    Rejestracja: 2013-09-17

                    Ostatnia wizyta: 2024-02-06

                    Skąd:

                    Tyczy się to zainteresowania rozgrywkami BL. Jedyne interesujące spotkanie to Bayern - BvB ew. Bayern - Bayer i to tylko w ciagu 2-3 ostatnich sezonow. A jeśli ktoś inny wygrywał ligę to tylko dlatego, że Bayern prezentował kompletne dno. I zwycięstwo takiego Wolfsbura ostatnimi czasy nie przekładało się w żaden sposob na poziom gry jaki prezentowali, tylko fakt, że trafili z jakąś tam formą na sezon, w ktorym Bayern nie prezentował poziomu, do ktorego wszystkich przyzwyczaił. Natomiast w PD zawsze jest ta walka Realu z Barcą i zwycięża lepszy w danym sezonie, a nie ten, ktory trafił na słabszy okres rywala.

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Halcyon 2014-02-13 02:16:53

                    Halcyon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-09-07

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Police

                    Biniek napisał:
                    Tyczy się to zainteresowania rozgrywkami BL. Jedyne interesujące spotkanie to Bayern - BvB ew. Bayern - Bayer i to tylko w ciagu 2-3 ostatnich sezonow. A jeśli ktoś inny wygrywał ligę to tylko dlatego, że Bayern prezentował kompletne dno. I zwycięstwo takiego Wolfsbura ostatnimi czasy nie przekładało się w żaden sposob na poziom gry jaki prezentowali, tylko fakt, że trafili z jakąś tam formą na sezon, w ktorym Bayern nie prezentował poziomu, do ktorego wszystkich przyzwyczaił. Natomiast w PD zawsze jest ta walka Realu z Barcą i zwycięża lepszy w danym sezonie, a nie ten, ktory trafił na słabszy okres rywala.
                    -----------------------

                    Wow, a w PD poza meczem Barca vs Real i czasem ich meczami z Valencią to masz tyle ciekawych spotkań... (nie liczę obecnego sezonu i Atletico).

                    No i nie zapominaj o Schalke. Nawet jeśli obecnie ich forma pozostawia wiele do życzenia.

                    Ta, BVB też pewnie nie pokazało żadnego poziomu ostatnio i w ogóle dzięki słabszej formie Bayernu doszli do finału LM

                    No i...
                    Natomiast w PD zawsze jest ta walka Realu z Barcą

                    Czyli odwieczna nudna walka dwóch zespołów - dokładnie tak jak mówiłem Dopiero jak się pojawiło Atletico to się zrobiło ciekawie

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Hardrada 2014-02-13 17:43:08

                    Hardrada

                    avek

                    Rejestracja: 2011-01-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd:

                    Oczywiście, że PD jest nudne. Dlatego bronienie Bundesligi na tle PD jest strzałem w stopę (wolałem już te dyskusje "Bundesliga vs Premier League", przynajmniej były zabawne ). Zwłaszcza, że PD wypada tu ciut lepiej.

                    Wow, a w PD poza meczem Barca vs Real i czasem ich meczami z Valencią to masz tyle ciekawych spotkań... (nie liczę obecnego sezonu i Atletico).
                    Jest więcej klubów zdolnych urwać punkty. Choćby takie Bilbao.

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Halcyon 2014-02-13 18:34:14

                    Halcyon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-09-07

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Police

                    Hardrada napisał:
                    Oczywiście, że PD jest nudne. Dlatego bronienie Bundesligi na tle PD jest strzałem w stopę (wolałem już te dyskusje "Bundesliga vs Premier League", przynajmniej były zabawne ). Zwłaszcza, że PD wypada tu ciut lepiej.


                    Ciut lepiej? Liga, w której nic się nowego nie dzieje. Ba, nawet sam mówisz, że ten sezon jest ciekawy. A dlaczego? Bo chyba po raz pierwszy od 10 lat może nie być Barcy albo Realu na szczycie Tak patrząc to Bundesliga jest arcyciekawa w porównaniu do PD!

                    Jest więcej klubów zdolnych urwać punkty. Choćby takie Bilbao.
                    Miejsca Bilbao w ostatnich paru sezonach : 12, 10, 6, 8, 13, 11, 17, 12. No chyba, że mówisz o tym, że nawet zespół ze szczytu może z nimi przegrać... cóż, tak patrząc to (prawie) każdy zespół Bundesligii może urwać punkty

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Hardrada 2014-02-13 19:28:19

                    Hardrada

                    avek

                    Rejestracja: 2011-01-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd:

                    No tak, w tym kontekście. A Ty o Schalke mówiłeś o czymś więcej, niz o urywaniu punktów ? Jeśli tak to nie zanosi się na to. Bayern musiałby mieć kolejny kryzys. Poza tym między Bayernem i Schalke są inni w kolejce.

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Halcyon 2014-02-13 19:50:13

                    Halcyon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-09-07

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Police

                    Hardrada napisał:
                    No tak, w tym kontekście. A Ty o Schalke mówiłeś o czymś więcej, niz o urywaniu punktów ? Jeśli tak to nie zanosi się na to. Bayern musiałby mieć kolejny kryzys. Poza tym między Bayernem i Schalke są inni w kolejce.
                    -----------------------

                    To twój komentarz jest bez sensu. Jeśli rzuciłeś Bilbao jako przykład zespołu, który jest słaby, ale może urwać punkty to w zasadzie można tak powiedzieć o prawie każdym zespole Bundesligii i twój argument mija się z celem. Jeśli z kolei masz na myśli, że Bilbao można porównywać z Schalke... to niech przemówią statystyki :

                    Miejsce w lidze (8 lat) :
                    Bilbao: 12, 10, 6, 8, 13, 11, 17, 12
                    Schalke : 4, 3, 14, 2, 8, 3, 2, 4

                    Wygrane i remisy (4 lata) :
                    Bilbao z Barcą : 3R
                    Bilbao z Realem : -

                    Schalke z Bayernem : 1Z, 1R
                    Schalke z najsilniejszym zespołem sezonu (poza BM i S04) : 3Z, 1R

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Hardrada 2014-02-13 20:04:20

                    Hardrada

                    avek

                    Rejestracja: 2011-01-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd:

                    Halcyon napisał:
                    To twój komentarz jest bez sensu. Jeśli rzuciłeś Bilbao jako przykład zespołu, który jest słaby
                    -----------------------
                    Stop. Bilbao nie jest słabe. Podejrzewam, że obecnie mogliby wygrać z Schalke (wygrali z FCB i zremisowali z Realem). Bilbao to był przykład - odpowiedź na Twoją sugestię, że PD poza Realem i FCB to tylko Valencia i Altetico. Przykład z obecnego sezonu, ale w każdym jest jakiś mocny "random", ostatnio np Real Sociedad. A z resztą Bilbao nie tylko w tym dobrze sobie radzi. Bodajże 2 sezony temu grali w finale LE.

                    Przy okazji nie powinno dziwić, że w PD wygrywa tylko Real i FCB, a Bundesligę więcej klubów - w końcu ciężko żeby dołowali razem w tym samym czasie (Real i FC. A jak Bayernowi nie idzie, to już nie ma znaczenia kto tam jest następny. Ostatnio wydawało się, że BVB, ale już nie jest to wcale takie oczywiste. Jeśli to ma być miarą tego, czy liga jest interesująca, to OK, ale na moje to nadal wszystko zależy od Bayernu

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Halcyon 2014-02-13 20:34:59

                    Halcyon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-09-07

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Police

                    Wyciągamy wnioski na podstawie jednego sezonu, który nawet się jeszcze nie zakończył? Oceniałem Bilbao na podstawie ostatnich lat. I w świetle ostatnich lat Bilbao nie reprezentowało nic wyjątkowego - nawet w wymiarze randomowym.

                    A jak Bayernowi nie idzie, to już nie ma znaczenia kto tam jest następny.

                    BVB pokazało w sezonie 2011/12, że Bayernowi może iść całkiem nieźle (drugie mocne miejsce w lidze, finalista pucharu, finalista LM po pokonaniu mistrza Hiszpanii), a i tak nie da rady W sezonie 10/11 (wygrała BVB ) Bayern w LM miażdżył w grupie, ale faktycznie odpadł zaraz po wyjściu. Ale to był ogólnie fatalny sezonu Bayernu. W 08/09 (Wolfsburg) Bayern zmiażdżył grupę LM i odpadł dopiero 1/4 z późniejszym zwycięzcą LM. To samo miało miejsce w 06/07 (Stuttgart). Więc jak widać, to raczej niekoniecznie zależało od formy FCB, a raczej od naprawdę dobrej formy innego zespołu

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Hardrada 2014-02-13 21:13:45

                    Hardrada

                    avek

                    Rejestracja: 2011-01-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd:

                    Tak jak napisałem, Bilbao to przykład. Miewają dobre sezony. A czy "niczym wyjątkowym" nie jest dotarcie do finału pucharu Hiszpanii oraz finału LE (2012) ? Uparłem się, żeby porównywać ich z Schalke, ale teraz widzę, że to dobra odpowiedź dla Wolfsburga.

                    Bilbao: 12, 10, 6, 8, 13, 11, 17, 12,(skopiowałem od Ciebie). Średnia: 11,125.
                    Wolfsburg: 11, 8, 15, 8, 1, 5, 15, 15. Średnia 9,75.

                    Wygląda podobnie, oba teamy po jednym "randomowym" sezonie. Ale to jakoś tylko Wolfsburg ma prawo stanowić dowód na ciekawość ligi, bo raz zgarnął mistrzostwo w niewyjaśnionych okolicznościach ? No to Bilbao też w takim razie za te dwa finały. Poza tym jestem ciekaw, czy jakby Bilbao grało super sezon (powiedzmy jak teraz Atletico), to czy wystarczyłby dołek FCB (jak Bayernu 2008/2009). A co z Realem ? Czy Bundesliga miała przez te lata dwa takie pewniaki w TOP2 ? Nie. Więc nic dziwnego, że więcej klubów zgarnęło tytuł.

                    Więc jak widać, to raczej niekoniecznie zależało od formy FCB, a raczej od naprawdę dobrej formy innego zespołu
                    i/lub motywacji Bayernu w lidze.

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Halcyon 2014-02-13 21:41:22

                    Halcyon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-09-07

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Police

                    Źle mnie zrozumiałeś. Miałem na myśli, że Schalke, podobnie jak Bayer Leverkusen, jest zespołem, który co do zasady zajmuje wysokie miejsca w lidze niemieckiej (a oba zespoły mają też jakieś tam drobne sukcesy na arenie europejskiej), dlatego ich mecze z Bayernem są ciekawe. I dlatego porównałem je do Valencii. Bilbao takim zespołem nie jest.

                    Czy Bundesliga miała przez te lata dwa takie pewniaki w TOP2 ? Nie. Więc nic dziwnego, że więcej klubów zgarnęło tytuł.

                    Nie widzę związku. Co mają dwa silne zespoły do faktu, że mniej klub wygrało ligę? Masz na myśli to, że jest mniejsza szansa, iż oba będą miały jednocześnie dołek? Cóż...przez ostatnie 8 lat tylko jeden zespół niebędący RM lub FCB miał raz drugie miejsce Więc to chyba średni argument...

                    To właśnie jest ciekawe w Bundeslidze - to że wiele zespołów może mieć dobry sezon i powalczyć o mistrzostwo. W PD to w zasadzie nie jest możliwe. Jeśli Atletico da radę w tym sezonie to będzie to po raz pierwszy od 10 lat. I fakt, że wszyscy są tym podekscytowani świadczy dobitnie o tym, że to ciekawsza sytuacja niż dwa pewniaki i długo długo nic

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Hardrada 2014-02-13 23:19:59

                    Hardrada

                    avek

                    Rejestracja: 2011-01-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd:

                    Halcyon napisał:
                    Źle mnie zrozumiałeś. Miałem na myśli, że Schalke, podobnie jak Bayer Leverkusen, jest zespołem, który co do zasady zajmuje wysokie miejsca w lidze niemieckiej (a oba zespoły mają też jakieś tam drobne sukcesy na arenie europejskiej), dlatego ich mecze z Bayernem są ciekawe. I dlatego porównałem je do Valencii. Bilbao takim zespołem nie jest.
                    -----------------------
                    Ok, w takim razie zostawmy Bilbao (aczkolwiek powróci, jeśli znowu pojawi się Wolfsburg! ). Co powiesz na Seville i Atletico ?
                    Schalke i Bayer L. - średnio miejsce 5.0
                    Sevilla - 5,5
                    Atletico - 6,125
                    Dodajmy do tego, że w latach o których mówimy (8), Hiszpania miała więcej miejsc pucharowych, więc było mniejsze parcie na szczyt, niż w Niemczech, które miało tych miejsc mniej.
                    Skoro mowa o arenie europejskiej, oba te zespoły zdobywały LE po 2 razy. Schalke i Bayer zero.
                    Ciężko tu mówić o przewadze Bundesligi. Jako kompromis mógłbym przystać na "ta sama nuda" Ale rozumiem, że z fanem Bayernu będzie ciężko

                    Masz na myśli to, że jest mniejsza szansa, iż oba będą miały jednocześnie dołek? Cóż...przez ostatnie 8 lat tylko jeden zespół niebędący RM lub FCB miał raz drugie miejsce
                    Ok, punkt dla Ciebie Powiedzmy, że moja teoria na tym ucierpiała, choć jestem pewien, że można to jakoś wyjaśnić Real i Barca bezpośrednio rywalizują - narzucają tempo, jakiego żaden inny klub nie może wytrzymać. Bayern jako europejski gigant jest w Bundeslidze osamotniony, nie ma tam klubu tego kalibru.

                    Z resztą sam wspomniałeś, że te sezony, w których Bayern dawał ciała w lidze, niekoniecznie były tak nieudane w pucharach. Zauważ, że w ciągu ostatnich lat Bayern ani raz nie obronił mistrza (żeby nie być posądzonym o manipulacje - pierwszy tytuł był obroną tytułu z 2004/05, którego nie bierzemy pod uwagę). Wygląda to tak, jakby po zdobyciu mistrzostwa czuli się syci i kładli lachę na ligę Bayern pisze scenariusz w Bundeslidze. Ostatnie sukcesy BVB ich już totalnie rozwścieczyły i zostały wykonane wiadome ruchy, co musiało dać efekt. Wszystko wróciło do normy. Teraz mamy powiew świeżości w postaci Guardioli. I zobaczymy na ile im tej świeżości wystarczy, a póki będzie trwała, to nie widzę opcji, żeby strącić Bayern z tronu. Trzeba przeczekać, aż im się znudzi

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Halcyon 2014-02-14 00:04:16

                    Halcyon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-09-07

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Police

                    -Ok, w takim razie zostawmy Bilbao (aczkolwiek powróci, jeśli znowu pojawi się Wolfsburg!)

                    Podoba mi się twój system robienia średniej. Bilbao ma średnią (8lat) 11,13 zaś Wolfsburg 9,75 Więc w sumie musiałbym powołać się na zespół słabszy niż Wolfsburg

                    Co powiesz na Seville i Atletico ?
                    Schalke i Bayer L. - średnio miejsce 5.0
                    Sevilla - 5,5
                    Atletico - 6,125


                    Niech komentarzem będą średnie (uwaga : nie liczyłem zespołów, które miały pecha spaść do niższej ligi w 8letnim terminie) :
                    Bayer Leverkusen (5,00)
                    Schalke 04 (5,00)
                    VfB Stuttgart (6,88)

                    Valencia CF (4,63)
                    Sevilla FC (5,38)
                    Atlético Madryt (6,13)

                    Więc Sevilla tak, a Atletico tak, jeśli Stuttgart też tak

                    Dodajmy do tego, że w latach o których mówimy (8), Hiszpania miała więcej miejsc pucharowych, więc było mniejsze parcie na szczyt, niż w Niemczech, które miało tych miejsc mniej.

                    Większe parcie = ciekawiej

                    Real i Barca bezpośrednio rywalizują - narzucają tempo, jakiego żaden inny klub nie może wytrzymać. Bayern jako europejski gigant jest w Bundeslidze osamotniony, nie ma tam klubu tego kalibru.

                    A mimo to inne zespoły są w stanie wygrać bundesligę. Czy to nie powoduje, że rywalizacja jest ciekawsza? W końcu widać to po ostatnich sezonach z BVB - nagłe strącenie Bayernu z piedestału i to w dość brutalny sposób. I było naprawdę ciekawie W sumie sam o tym piszesz

                    Ciężko tu mówić o przewadze Bundesligi. Jako kompromis mógłbym przystać na "ta sama nuda" Ale rozumiem, że z fanem Bayernu będzie ciężko

                    Och! http://tinyurl.com/ptboby7! Tak mniej więcej wygląda moja opinia od początku dyskusji Każda z tych silnych lig piłkarskich jest na swój sposób ciekawa i nudna - zależy, kto co lubi i czym się podnieca To trochę jak ze stylem gry danej ligi - każdemu leży co innego, ale to nie znaczy, że te ligi są od siebie gorsze/lepsze czy też nudniejsze/ciekawsze

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Hardrada 2014-02-14 01:36:42

                    Hardrada

                    avek

                    Rejestracja: 2011-01-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd:

                    - Bilbao ma średnią (8lat) 11,13 zaś Wolfsburg 9,75 Więc w sumie musiałbym powołać się na zespół słabszy niż Wolfsburg
                    Przyznam, nie rozumiem tej uwagi. Chodzi o to, że pomimo gorszej średniej Bilbao traktuję to jako dobry argument ?
                    Bo dla mnie 10, a 11 (po zaokrągleniach), to żadna różnica - środek tabeli, ot co. Nie może być zaliczany do ligowej czołówki.

                    Co do reszty to już to zostawiam, skoro tak puentujesz Z resztą ileż można debatować o tym, która liga jest nudniejsza

                    LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Halcyon 2014-02-14 01:41:00

                    Halcyon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-09-07

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Police

                    Hardrada napisał:

                    Przyznam, nie rozumiem tej uwagi. Chodzi o to, że pomimo gorszej średniej Bilbao traktuję to jako dobry argument ?
                    Bo dla mnie 10, a 11 (po zaokrągleniach), to żadna różnica - środek tabeli, ot co. Nie może być zaliczany do ligowej czołówki.

                    -----------------------

                    Tylko to, że statystycznie Wolfsburg ma trochę bliżej czołówki niż Bilbao. Nic więcej

                    LINK
      • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

        Mistrz Mateusz 2014-02-12 21:34:34

        Mistrz Mateusz

        avek

        Rejestracja: 2011-04-04

        Ostatnia wizyta: 2024-10-09

        Skąd: Piła

        Zarząd Borussia ma do dupy, co tu dużo mówić. Ponoć dali Götzemu 3.7 milionów za... odejście do Bayernu...

        A tak swoją drogą, to żartowałem. Poza tym od 1 lipca 2014 przez 5 lat będę kibicował obu tym drużyną. A potem znów tylko Borussi . Niech Moc będzie z Wami.

        LINK
        • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

          Rusis 2014-02-12 23:19:27

          Rusis

          avek

          Rejestracja: 2004-02-28

          Ostatnia wizyta: 2024-11-22

          Skąd: Wrocław

          Mistrz Mateusz napisał:
          Poza tym od 1 lipca 2014 przez 5 lat będę kibicował obu tym drużyną. A potem znów tylko Borussi .
          -----------------------

          Możesz mi wytłumaczyć jak można włączyć i wyłączyć lubienie/miłość do danego klubu na konkretne daty??

          Przedstawię Ci dwie hipotetyczne sytuacje:
          a) Bayern w przyszłym sezonie zdobywa mistrzostwo Niemiec, puchar Niemiec i Ligię Mistrzów. Robert Lewandowski siedzi na ławie 90% meczy, strzela może z 3 bramki.
          b) Bayern odpada w ćwierćfinale LM, zdobywa drugie miejsce w Bundeslidze i odpada z pucharu Niemiec. Robert zdobywa króla strzelców i złotą piłkę.

          Która z tych sytuacji jest dla Ciebie lepsza, skoro kibicować będziesz Bayernowi? Jeśli pierwsza to ok, jeśli druga to proszę nie mów, że będziesz kibicował tej drużynie. Bo kibicujesz tylko jednemu zawodnikowi..

          Jak ja nie cierpię sezonowców..

          LINK
          • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

            Mistrz Mateusz 2014-02-12 23:31:08

            Mistrz Mateusz

            avek

            Rejestracja: 2011-04-04

            Ostatnia wizyta: 2024-10-09

            Skąd: Piła

            Wersję numer 2, bo pierwsza nie może się wydarzyć, tym bardziej, że Mandzukić prawdopodobnie odejdzie po sezonie z Bayernu. Druga wersja nawet jest mało prawdopodobna. Borussia zamierza się wzmocnić, ale to i tak Bayern będzie roznosił w pył rywali. Jeżeli teraz wyniki takie jak 5:0 czy 6:0 stały się normalnością, to co dopiero będzie jak jeszcze się wzmocnią. Do tej pory w tym sezonie nie przegrali żadnego meczu w Bundeslidze i zanosi się na to, że nie przegrają żadnego. Więc może to źle ująłem. Faktycznie będę kibicował piłkarzowi, a nie klubowi. Niech Moc będzie z Wami.

            LINK
            • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

              Rusis 2014-02-12 23:38:44

              Rusis

              avek

              Rejestracja: 2004-02-28

              Ostatnia wizyta: 2024-11-22

              Skąd: Wrocław

              Jak dla mnie wersja pierwsza jest zdecydowanie bardziej prawdopodobna niż druga. Choć i tak mało.

              Ale przynajmniej sobie jedno wyjaśniliśmy, nie kibicujesz Bayernowi.

              LINK
              • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                Hardrada 2014-02-12 23:45:34

                Hardrada

                avek

                Rejestracja: 2011-01-01

                Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                Skąd:

                Opisy meczów i tak będą Sukces, jeśli bez tygodniowego opóźnienia, prawda MM ? Choć po tym drugim banie starasz się być punktualny, to się chwali.

                PS: Mandžukić chyba ostatnio w formie, hyhy.

                LINK
              • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                Mistrz Mateusz 2014-02-12 23:49:47

                Mistrz Mateusz

                avek

                Rejestracja: 2011-04-04

                Ostatnia wizyta: 2024-10-09

                Skąd: Piła

                Znając Guardiolę, wersja numer 1 przedstawiona przez Ciebie jest bardziej prawdopodobna, to fakt, ale Ty zapytałeś się mnie, która byłaby dla mnie lepsza, a nie, która bardziej prawdopodobna . Więc odpowiedziałem, że lepsza byłaby wersja 2. Natomiast bardziej prawdopodobna to faktycznie 1, bo Bayern to czołg nie do zatrzymania. Niech Moc będzie z Wami.

                LINK
                • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                  Rusis 2014-02-12 23:54:06

                  Rusis

                  avek

                  Rejestracja: 2004-02-28

                  Ostatnia wizyta: 2024-11-22

                  Skąd: Wrocław

                  Mistrz Mateusz napisał:
                  Znając Guardiolę, wersja numer 1 przedstawiona przez Ciebie jest bardziej prawdopodobna, to fakt, ale Ty zapytałeś się mnie, która byłaby dla mnie lepsza, a nie, która bardziej prawdopodobna .
                  -----------------------

                  Owszem, ale Ty natomiast mi odpisałeś, że:
                  Wersję numer 2, bo pierwsza nie może się wydarzyć

                  Stąd moje stwierdzenie o prawdopodobieństwie.

                  LINK
                  • Re: Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 0:1

                    Mistrz Mateusz 2014-02-12 23:58:39

                    Mistrz Mateusz

                    avek

                    Rejestracja: 2011-04-04

                    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

                    Skąd: Piła

                    A, tak, moja pomyłka .

                    Hardrada - punktualnym trzeba być . Natomiast co do formy Mandzukicia, to powiem jedynie tyle, że ostatnio na pewno dużo strzela, ale czy jest w takiej formie?

                    Niech Moc będzie z Wami.

                    LINK
  • Hamburger SV-Bayern i pary 1/2 Pucharu Niemiec

    Mistrz Mateusz 2014-02-14 21:51:30

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz ten odbył się dwa dni temu. Faworytem był oczywiście Bayern. Każdy inny wynik niż ich zwycięstwo byłby sensacją.

    Od początku Bawarczycy atakowali na bramkę fatalnie spisującego się w tym sezonie Bundesligi Hamburgera SV. Klub ten przez wszystkie lata istnienia ligi niemieckiej był w niej, nie spadając ani razu do drugiej ligi jako jedyny. Niestety, teraz chyba do ich spadku dojdzie. Niby się wzmocnili zimą, ale te wzmocnienia nie są najlepsze, przynajmniej moim zdaniem. Długo wyniku remisowego nie było. Już po około dwudziestu minutach mistrzowie Niemiec zdobyli gola. Parę minut później było już 2:0. Rywale byli już na łopatkach, nie mając żadnych szans na awans do półfinału Pucharu Niemiec.

    Po przerwie Bayern nadal atakował. Hamburger grał bardzo słabo. Gdy mieli okazję do oddania strzału, to zachowali się tak, jakby się bali tego zrobić. 3 brameczki w wykonaniu finalisty Ligi Mistrzów i koniec. 5:0, hat trick Mandzukicia. Spodziewałem się takiego wyniku, ale z przebiegu gry dziwię się, że nie skończyło się wyżej. Będzie bardzo trudno dla Hamburgera, żeby utrzymać się. Będą na pewno się starać, ale chyba po raz pierwszy znajdą się w drugiej lidze niemieckiej.

    Do półfinału awansowały cztery oczywiście kluby. Borussia Dortmund pokonała Eintracht Frankfurt, 1. FC Kaiserslautern sensacyjnie wyeliminował wicelidera pierwszej Bundesligi - Bayer Leverkusen, VfL Wolfsburg pokonał zespół Eugena Polanskiego - Hoffenheim, a Bayern Monachium odprawił z kwitkiem Hamburger SV.

    Losowanie par półfinałowych Pucharu Niemiec:

    Borussia Dortmund - VfL Wolfsburg

    Borussia zagra u siebie z dobrze spisującym się w tym sezonie VfL Wolfsburg. Swoją formę Dortmundczycy powoli odbudowują. Dwa ostatnie mecze w ich wykonaniu były lepsze, niż dwa pierwsze w rundzie rewanżowej. Czyli to raczej oni będą faworytami, chociaż dodać trzeba, iż w tym sezonie w Bundeslidze przegrali 1:2 z tym zespołem.

    Bayern Monachium - 1. FC Kaiserslautern

    Tu chyba pisać nic nie trzeba. Faworytem będzie Kaiserslautern . A tak na serio, to oczywiście ci drudzy. Tu może skończyć się z 8:0 albo nawet na dwucyfrowym wyniku. Chyba, że Guardiola wystawi rezerwowy skład. Ale nawet w nim z drugoligowcem może skończyć się wysoko. Tylko nie wiem, kto będzie gospodarzem tego spotkania, czy Bayern, czy Kaiserslautern.

    A tak swoją drogą, bo już zgłupiałem, od tego sezonu Bayern i Borussia są rozstawieni, czyli, że nie mogą na siebie trafić aż do finału, czy jednak nie?

    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Borussia Dortmund - Eintracht Frankfurt 4:0

    Mistrz Mateusz 2014-02-15 18:42:17

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz ten zakończył się kilkadziesiąt minut temu. Rozgrywany był na Signal Iduna Park w Dortmundzie, pomiędzy miejscową Borussią a Eintrachtem Frankfurt. Faworytem tego spotkania byli oczywiście gospodarze. Warto dodać również, iż obie ekipy zmierzyły się we wtorek we Frankfurcie w ćwierćfinale Pucharu Niemiec. Wtedy to wicemistrzowie Niemiec pokonali rywali 1:0 po bramce Pierre-Emericka Aubemayanga.

    Od początku meczu dominowała Borussia. Finaliści poprzedniej edycji Ligi Mistrzów stosowali wysoki pressing od pierwszych minut. Opłaciło się to szybko. Już w dziesiątej minucie gola otwierającego wynik spotkania zdobył Aubemayang. Dortmundczycy nie ustępowali i nadal atakowali przeciwników. W dwudziestej pierwszej minucie było już 2:0. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę głową przedłużył Manuel Friedrich, a do bramki skierował ją ponownie "Obama". Drugi gol w wykonaniu Gabończyka w tym meczu, a trzeci w tym sezonie przeciwko Eintrachtowi. Warto dodać, że były zawodnik AS Saint-Etienne zrównał się z Robertem Lewandowskim pod względem bramek w tym sezonie Bundesligi. Było to jego trzynaste trafienie. Do przerwy więcej goli nie było, jednakże szans na podwyższenie wyniku dla trzeciej drużyny w tabeli, czyli Borussi, było mnóstwo. Jedną sytuację miał Kevin Großkreutz, dwie Robert i jedną Mkhitaryan. Gdyby gracze ekipy prowadzonej przez Jurgena Kloppa lepiej dogrywali, sytuacji byłoby z pewnością więcej.

    W drugiej części gry niewiele się zmieniło. Wysoki pressing BvB i już w czterdziestej siódmej minucie kolejna bramka. Tym razem Robert. Arbiter dostrzegł faul na Polaku w polu karnym i postanowił wskazać na "wapno". Ja osobiście nie podyktowałbym "jedenastki", lecz i tak zwycięstwo gospodarzy było nieuniknione. Do rzutu karnego podszedł sam poszkodowany. Przyszły zawodnik Bayernu Monachium pewnie wykonał ten stały fragment gry, zdobywając swojego czternastego gola w tym sezonie Bundesligi. Sytuacji podbramkowych było jeszcze więcej. Łukasz świetnie dośrodkował prosto na głowę Schmelzera, ale futbolówkę z linii bramkowej wybił bramkarz Eintrachtu - Kevin Trapp. Okazji mieli jeszcze więcej. Dwie miał Großkreutz, z czego jedną wręcz dwustuprocentową, jedną "setkę" Robert, a także "Miki". W tym meczu zadebiutował też Milos Jojić. Serbski pomocnik wszedł w sześćdziesiątej ósmej minucie tego starcia, zmieniając Henrikha Mkhitaryana i już dwanaście sekund później zdobył swoją debiutancką bramkę dla Borussi. Coś niesamowitego. Debiut marzenie. Najpierw Robert genialnie dograł do Großkreutza prostopadłą piłkę pomiędzy dwoma defensorami gości, a Kevin zmarnował tą genialną okazję, strzelając prosto w Trappa (tak w ogóle, to czemu to drewno gra?!). Na szczęście piłka dotarła do Jojicia, który strzelił na pustą bramkę. Cały stadion wpadł w euforię. Tak samo Klopp, cały sztab szkoleniowy zespołu i wszyscy zawodnicy "żółto-czarnych". Jurgen zrobił jeszcze dwie zmiany - za Aubemayanga wszedł Jonas Hofmann, a za Roberta Julian Schieber. Sytuację miał jeszcze Sahin, ale przestrzelił ponad bramką, strzelając z rzutu wolnego. Spotkanie zakończyło się pewną wygraną ekipy z Dortmundu 4:0. Bayern tydzień temu pokonał Eintracht 5:0, czyli wyżej niż Borussia. Trzeba też dodać, iż Jurgen Klopp pobił rekord klubu z Zagłębia Ruhry. Omar Hitzfeld, trenując Borussię, w 205 meczach wygrał 111. Klopp dziś wygrał również 111 mecz, jednak na to potrzebował zdecydowanie mniejszą ilość spotkań.

    Oceny. Weidenfeller: 6; nie miał specjalnie czego do roboty. Łukasz: 7.5; dużo dawał z siebie w ofensywie. Friedrich: 7.5; asysta i dobry występ. Sokratis: 7; nie popełniał błędów, udany mecz w jego wykonaniu. Schmelzer: 6.5; dochodzi do siebie po kontuzji, w miarę dobrze zagrał; dużo się podłączał. Kehl: 7; sporo odbiorów, nieźle grał. Sahin: 6; niech oni oddadzą go do Realu; tylko chodzi i nic więcej. Aubemayang: 8.5; dwa gole, bardzo aktywny w ataku. Mkhitaryan: 7.5; z meczu na mecz gra co raz lepiej. Großkreutz: 5; co za drewno... Robert: 8.5; bramka, kilka sytuacji wykreowanych.
    Zmiennicy: Jojić: 7; udany debiut ze względu na gola, i to już po dwunastu sekundach od wejścia; oprócz tego kilka strat i wiele nie pokazał. Hofmann: za krótko grał. Schieber: zawsze gra fatalnie i dla zasady mógłbym dać mu fatalną ocenę, ale tak samo jak Hofmann - grał zbyt krótko, by ocenić jego występ.

    Dzisiaj Ludovic Obraniak zdobył debiutanckiego gola w barwach Werderu Brema.

    Bayern ponownie wygrywa. Tym razem pokonał Freiburg. Co ciekawe, w pierwszej części sezonu Bawarczycy zaledwie zremisowali z tym rywalem. Tym razem było 4:0 dla mistrzów Niemiec. Gole zdobywali: Shaqiri (2), Dante (1) i Pizarro (1). Tak w ogóle, to ten Dante jest niesamowity. W trzech meczach pod rząd zdobywa gola. Najpierw w meczu z Eintrachtem Frankfurt w lidze, następnie z Hamburgerem SV w Pucharze Niemiec, a teraz z Freiburgiem. Niesamowity stoper.

    Niedawno zaczął się mecz na szczycie tabeli pomiędzy Schalke 04 a Bayerem Leverkusen. Mam nadzieję, iż to klub z Gelsenkirchen wygra, ponieważ wtedy to Borussia będzie traciła zaledwie punkt do Leverkusen. Na razie 0:0. Co ciekawe, Boenisch wrócił do składu. I tak zawali cały mecz .

    No, to by było na tyle . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Manchester City - FC Barcelona

    Mistrz Mateusz 2014-02-19 17:50:08

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Wreszcie . Wreszcie. Powraca piłkarski raj. Najlepsze klubowe rozgrywki na świecie - Liga Mistrzów. Zaczyna się od szlagieru - starcia Manchesteru City z FC Barceloną na Etihad Stadium. Spotkanie to faworyta nie miało, przynajmniej według mnie.

    Mecz od samego początku kontrolowała Barca. Mistrzowie Hiszpanii mieli wyjątkowo wysokie posiadanie piłki. Oczywiście wiemy, iż ta drużyna lubi rozgrywać, lubi mieć piłkę przy nodze, ale jak na mecz przeciwko tak groźnemu rywalowi i o takim ciężarze gatunkowym, było to niewątpliwie dziwne. Najśmieszniejsze jest w tym to, że Manuel Pellegrini na przedmeczowej konferencji prasowej mówił, jak ważne będzie w tym meczu posiadanie piłki. "Blaugrana" rozgrywała, a to "The Citizens" kreowali sobie więcej sytuacji podbramkowych, a przede wszystkim były one lepsze. Jak choćby sytuacja Vincenta Kompany`ego, gdzie arbiter dopatrzył się faulu, a także strzał Alvaro Negredo z dystansu lub to, gdyby Hiszpan podał dokładniej do swojego rodaka - Davida Silvy. Wtedy to mielibyśmy wręcz dwustuprocentową szansę. W końcówce pierwszej części gry posiadanie piłki bardziej się wyrównało, jednakże goście w tym elemencie gry bardziej przeważali.


    Druga połowa przez pierwsze dziesięć minut była bardziej statyczna. Żadna drużyna nie postanowiła atakować od samego początku. W pięćdziesiątej czwartej minucie podopieczni Gerardo Martino wyszli na prowadzenie. Sytuacja była dosyć dziwna i kontrowersyjna. Najpierw sędzia nie dostrzegł ewidentnego faulu bodajże Sergio Busquetsa albo Cesca Fabregasa (już nie pamiętam, kogo dokładnie) na Jesusie Navasie, który w mojej skromnej opinii zasługiwał nawet na żółtą kartkę. Następnie, gdy piłka dotarła do Messiego i faulował go Demichelis, to faul ten jak najbardziej zasługiwał na czerwony kartonik, lecz moim zdaniem, jak i zdaniem wielu innych osób, to przewinienie nie było w polu karnym, a przed nim, czyli nie należała się "jedenastka", a rzut wolny. Arbiter wskazał jednak na "wapno". Do rzutu karnego podszedł sam poszkodowany - Lionel Messi. Argentyńczyka czekało jednak trudne zadanie, ponieważ przed sobą miał bramkarza należącego do światowej czołówki - Joe Harta. Anglik miał w tym sezonie duży kryzys, ale już z niego wyszedł i broni jak wcześniej. Z tego pojedynku zwycięsko wyszedł Messi, dając prowadzenie Barcelonie. Tym samym napastnik ten przełamał swoją strzelecką niemoc na angielskich boiskach. Prowadzenie Barca zawdzięczała sędziemu. Dwa poważne błędy w jednej akcji. A to przecież sędzia nie byle jaki. Przecież prowadził spotkanie o Superpuchar Europy pomiędzy Bayernem Monachium a Chelsea Londyn, wygranym przez Bawarczyków po serii rzutów karnych. Spotkanie pod kontrolą mieli piłkarze przyjezdnych. Gospodarze stworzyli jeszcze kilka dogodnych okazji, ale wszystkie były przez nich niewykorzystane. Barca zaatakowała jeszcze pod koniec. Ostateczny cios, pozbawiający "The Citizens" nadziei na zremisowanie tego meczu zadał w dziewięćdziesiątej minucie Dani Alves, po świetnej brazylijskiej akcji Neymara i właśnie prawego obrońcy mistrzów Hiszpanii. Zobaczymy, jak to będzie w rewanżu. Śmieszą mnie opinie, iż Barcelona już awansowała do ćwierćfinału Champions League. Jak to mawia klasyk: "dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe". Poza tym, Manchester City to drużyna z tego topu, która jest w stanie odmienić losy tego dwumeczu.

    Oceny.

    Manchester City:

    Hart: 8; kilka wyśmienitych interwencji; przy straconych bramkach nie miał nic do powiedzenia. Zabaleta: 5; przeciętny występ Argentyńczyka. Kompany: 6; miał bodaj dwie okazje do strzelenia gola, a w defensywie nie imponował. Demichelis: 3.5; to nie jest obrońca na tak wielki klub, jakim niewątpliwie jest Manchester City; jest za wolny, popełnia mnóstwo błędów; jeszcze do tego czerwona kartka w tym meczu. Clichy: 4; to też nie jest obrońca na City; może kiedyś był lepszy, ale teraz poziom jego gry jest zatrważający; kiepska gra w obronie i złe dośrodkowania. Fernandinho: 6; tego meczu na pewno nie zaliczy do udanych; sporo strat i dużo fauli. Touré: 7; odbiory były, strat nie było - w zasadzie nie można się do czego przyczepić. Navas: 7; udana gra, szczególnie w pierwszej połowie. Kolarov: 6.5; przeciętnie zagrał; wiadomo, nie jego pozycja. Silva: 7; dobry występ, dobre podania. Negredo: 6; kilka strzałów i nic więcej raczej nie pokazał.

    Zmiennicy: Lescott: 7; poprawił grę defensywną swej ekipy. Nasri: 6; przeciętnie grał. Džeko: za krótko grał, by go oceniać.

    FC Barcelona:

    Valdés: 7.5; kilka dobrych parad. Alves: 8.5; świetnie grał, dużo się podłączał, mnóstwo dokładnych podań i dobrych dośrodkowań. Piqué: 7; dobrze grał w obronie. Mascherano: 7; tak samo jak jego kolega ze środka obrony. Alba: 7; udany występ, dobrze się ustawiał. Busquets: 7; dużo odbiorów. Xavi: 7; to jest mózg tej drużyny. Fabregas: 7.5; dobrze grał w ofensywie. Sanchez: 7; dobrze grał w ofensywie. Messi: 7.5; gol, a poza tym niczym się nie wyróżniał. Iniesta: 6; przeciętny występ.

    Zmiennicy: Neymar: 8; dobrze grał w ofensywie, asysta. Roberto: za krótko grał, by go oceniać.

    Man of the Match: Dani Alves

    Dzisiaj czeka nas kolejny szlagier. Arsenal - Bayern . Jaki wynik obstawiacie? Ja myślę, iż będzie wynik remisowy, być może 2:2 albo 3:3. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Arsenal Londyn - Bayern Monachium

    Mistrz Mateusz 2014-02-20 18:53:55

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz dwóch gigantów. Kolejne święto futbolowe. We wtorek rozgrywany był mecz Manchesteru City z FC Barceloną na Etihad Stadium, wygrany zresztą przez gości, a wczoraj na The Emirates kolejny szlagier Champions League, tym razem pomiędzy ekipami Arsenalu Londyn i Bayernu Monachium. Faworytem według wielu są obrońcy tego trofeum. Równo rok temu obie drużyny też grały między sobą i także w 1/8 finału tych elitarnych rozgrywek. Z dwumeczu zwycięsko wyszli Monachijczycy, chociaż wynik w dwumeczu był remisowy - 3:3. Jednak to większa liczba bramek na wyjeździe zadecydowała o ich awansie do ćwierćfinału. Ja w takich meczach faworyta niechętnie typuje. Jeszcze kiedyś robiłem to, lecz teraz, jak już napisałem, wolę tego nie robić.

    Mecz od pierwszych sekund stał na bardzo wysokim poziomie. W przeciwieństwie do spotkania City z Barcą, to starcie było wyrównane, jeżeli chodzi o posiadanie piłki. Lecz tylko do około piętnastej minuty. Do tej piętnastej minuty było świetnie. Akcja za akcję, strzał za strzał. Byłem tym zachwycony. Z niecierpliwością czekałem na gole i dalszy rozwój akcji. W trzeciej minucie genialny strzał oddał Toni Kroos, ale Wojciech Szczęsny popisał się fantastyczną paradą. W siódmej minucie po dobrej akcji Özila sędzia podyktował rzut karny. Pokazał on przy tym żółtą kartkę dla Jerome`a Boatenga. Tak jak się spodziewałem, do "jedenastki" podszedł sam poszkodowany - Mesut Özil. To dla Niemca było niewątpliwie trudne zadanie. Pokonać swojego kolegę z reprezentacji - Manuela Neuera. Niemiecki bramkarz, ku memu niezaskoczeniu, obronił strzał rywala, który był mizernej jakości. Po niedługiej chwili gospodarze tworzyli następne sytuacje. Jedną "setkę" mógłby mieć Alex Oxlade-Chamberlain, lecz wybornie w tej sytuacji spisał się Neuer, który wychodząc na jedenasty metr, wybił futbolówkę spod nogi Anglika. Później tylko Bayern atakował. W około trzydziestej szóstej minucie błyszczący wczoraj Kroos zagrał genialnalną piłkę do wychodzącego na pozycję Arjena Robbena, którego faulował Wojtek Szczęsny. Według szkoleniowca angielskiego teamu, Arsene`a Wengera Holender "nurkował", co jest dla mnie absurdem. Faul był ewidentny i nie dało się nie przewrócić w takiej sytuacji. Nie zgodzę się też z tym, że nie należało się "czerwo" za to przewinienie. Odesłanie Szczęsnego do szatni było słuszną decyzją arbitra. Sytuacja mogła być identyczna jak ponad półtorej roku temu (już?) w spotkaniu inaugurującym Euro 2012 z Grecją, zremisowanym przez nas 1:1. Wtedy to za faul na greckim graczu czerwony kartonik obejrzał Wojtek. Jego pomiędzy słupkami zastąpił Polak (no bo jakby inaczej ). Tak samo było w tej sytuacji. W tamtej Tytoń obronił strzał bodajże Salpingidisa. W tej sytuacji Fabiański nie obronił strzału z jedenastu metrów, do którego podszedł David Alaba (dziwiłem się, iż nie był to sam poszkodowany - Robben). Ale gola też nie stracił, ponieważ Austriacki defensor trafił w zewnętrzną część słupka. Przed jego strzałem myślałem tak, że jest szansa, bo w końcu ten lewy obrońca często marnuje karne, gdy ma okazję wykonywać ten stały fragment gry. Muszę jeszcze napisać, iż patrząc nieco wcześniej na Fabiańskiego, siedzącego na ławce, miałem takie dziwne przeczucie, iż zagra. Pierwsza połowa zakończyła się remisem. Arsenal nie był w najlepszej sytuacji, lekko mówiąc. Grali w dziesiątkę, mieli wykorzystane już dwie zmiany, bo przecież Wenger musiał wpuścić bramkarza, gdy z placu gry wyleciał Szczęsny ("Fabian" wszedł za Santiego Cazorlę) i za kontuzjowanego Kierana Gibbsa wszedł Nacho Monreal. Poza tym grali przeciwko klubowi z kosmosu - Bayernowi Monachium.

    Po przerwie grała już tylko jedna drużyna. Byli to oczywiście mistrzowie Niemiec. Grając w osłabieniu przeciwko takiej drużynie zawsze jest trudno, co się dziwić. Już na początku drugiej odsłony meczu bawarski potwór rzucił się na rywala. W pięćdziesiątej minucie naszego golkipera przetestował Toni Kroos. Z tym lekkim strzałem zawodnik "Kanonierów" nie miał problemów. W pięćdziesiątej trzeciej minucie goście dali kolejny sygnał ostrzegawczy Londyńczykom. Tym razem Robben próbował pokonać Polaka. Strzał był mocniejszy niż ten Kroosa sprzed paru minut, lecz i tak większych problemów z wyłapaniem go nie miał nasz rodak. Jednak już minutę później Łukasz nie miał nic do powiedzenia i skapitulował. Genialny, fenomenalny strzał zza pola karnego oddał Kroos. To był tak zwany "rogal". Żaden bramkarz na świecie nie wybroniłby tego strzału. Był on nie do obrony. Triumfator poprzedniej edycji Ligi Mistrzów wciąż rozgrywał. Nie tracił praktycznie w ogóle piłki. Raz po raz udało się odzyskać futbolówkę Arsenalowi, ale od razu po tym ją tracili. Mecz naprawdę nudził po tym golu. Po meczu przyjezdni mieli ponad 70 procent posiadania piłki. Bodaj 74 procent, ale pewien nie jestem. Nie było żadnych emocji. Chciałem przełączyć na drugi wczorajszy mecz - AC Milan - Atletico Madryt, ale przed tym powstrzymał mnie mój tata . Ostatecznie na 1:0 się nie zakończyło. W osiemdziesiątej ósmej minucie gola z głowy zdobył Thomas Mueller. To było jego czwarte trafienie w siódmym meczu tej edycji Ligi Mistrzów. Czyli skończyło się tak jak rok temu. Wtedy to Bayern wygrał z Arsenalem na The Emirates różnicą dwóch bramek, tak jak teraz. Tylko, że wtedy było 3:1, a tym razem 2:0.


    Oceny.

    Arsenal Londyn:

    Szczęsny: 5; dobre obrony, ale czerwona kartka, więc... Sagna: 5; przeciętny mecz w defensywie. Mertesacker: 6; grał przeciętnie, nie najgorzej, ale dobrze też nie. Kościelny: 5; też się nie popisał. Gibbs: 7; dopóki on grał, gra Arsenalu wyglądała w porządku, stąd taka wysoka ocena. Flamini: 6; mało widoczny. Wilshere: 6; też za dużo nie pokazał. Oxlade-Chamberlain: 6.5; grał w miarę dobrze, oczywiście tylko w pierwszej części tego pojedynku. Özil: 4; początek w Arselalu rewelacyjny, teraz gra poniżej swych możliwości; poza tym zmarnował "jedenastkę". Cazorla: 6; nie najgorzej, ale nie było jakoś świetnie. Sanogo: 4; miał jedną sytuację i nic więcej.
    Zmiennicy: Fabiański: 7; dobry mecz, dobrze bronił, przy straconych golach nie miał nic do powiedzenia. Monreal: 4; no nie bardzo, nie bardzo; nie pomógł drużynie, jego gra nie była najlepsza. Rosicky: 4.5; nie najlepiej, ale co się tu dziwić, gdy cała drużyna gra kiepsko i jest skupiona tylko na obronie, poza tym grając w osłabieniu.

    Bayern Monachium:

    Neuer: 8; bronił rewelacyjnie. Lahm: 9; świetna gra, świetne podania szczególnie w drugiej połowie, gdy grał w środku pola. Boateng: 5; nie najlepiej grał, mógł w zasadzie wylecieć z boiska, dlatego został po przerwie zmieniony. Dante: 7; grał dobrze w obronie. Alaba: 6; zmarnował karnego i nie najlepszy występ. Martinez: 8; świetnie grał w drugiej połowie, gdy występował na środku defensywy; świetnie rozgrywał i wyprowadzał piłki. Robben: 8; wywalczył karnego, oprócz tego dobra gra. Kroos: 9; genialny mecz, gol, mnóstwo wykreowanych sytuacji i strzałów. Thiago: 8; dobrze rozgrywał i kreował sytuacje podbramkowe. Götze: 6; oj oj oj, coś zdrajca niezbyt. Mandzukić: 6; ten gość przypomina mi Ślusarskiego; taki drewniak.
    Zmiennicy: Rafinha: 8; dobrze się podłączał, dokładne podania, podsumowując dobra zmiana. Mueller: 8; gol, był pod grą. Pizarro: za krótko grał, by go oceniać.


    Man of the Match: Toni Kroos/Philipp Lahm

    Tutaj nie mogłem się zdecydować, bo obaj grali świetnie. Lahm w pierwszej połowie wyglądał dobrze na prawej obronie, a w drugiej wyśmienicie na defensywnym pomocniku. Świetnie rozgrywał. Kroos za to świetnie rozgrywał, kreował sytuacje kolegą, oddawał mnóstwo strzałów, strzelił pięknego gola.


    To koniec, jeżeli chodzi o Ligę Mistrzów na ten tydzień, ale nie koniec z europejskimi pucharami. Dzisiaj po zimowej przerwie wraca Liga Europy. W następnym tygodniu będziemy mogli zobaczyć takie mecze jak Zenit Sankt Petersburg - Borussia Dortmund, Manchester United - Olimpiakos Pireus, Real Madryt - Schalke 04 Gelsenkirchen czy Galatasaray Stambuł - Chelsea Londyn (w przypadku trzech ostatnich meczów nie znam gospodarza, jeżeli chodzi o ten pierwszy, to oczywiście znam, bo to w końcu mecz Borussi ). No, to by było na tyle . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Hamburger SV - Borussia Dortmund

    Mistrz Mateusz 2014-02-22 19:25:21

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz wicemistrza kraju, trzeciej drużyny w tabeli z przedostatnim zespołem Bundesligi, chociaż z wielkimi tradycjami. Faworytem tego spotkania była oczywiście Borussia. Mecz rozgrywany był na Imtech-Arena w Hamburgu.

    Gospodarze tego starcia byli w trudnym położeniu. Po pierwsze, mają najbardziej "dziurawą" defensywę w lidze. Grają przeciwko ekipie, która jest w czołówce pod względem strzelania goli. Warto dodać, iż w pierwszym meczu w tym sezonie tych dwóch teamów, Borussia odniosła przekonywującą wygraną nad Hamburgerem 6:2. Po drugie, zmiana trenera. Mirko Slomka, były szkoleniowiec Hannoveru 96, na dniach został trenerem tej drużyny. To już trzeci coatch w tym sezonie.

    Mecz nie stał na wysokim poziomie. Borussia niby już przezwyciężyła kryzys, ale wyglądali dzisiaj kiepsko. Nic im się nie kleiło. Hamburger grał zdecydowanie w obronie. Podopieczni Mirko Slomki mieli kilka okazji po fatalnych błędach Dortmunczyków w defensywie. Aż w końcu "żółto-czarni" zostali ukarani. W 41. minucie po okropnym błędzie całej obrony gola zdobył Jiracek. Ten, który pokonał Szczęsnego na Euro wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Pierre`a-Michela Lassogi. Do przerwy 1:0 dla gospodarzy. Sensacja wisiała w powietrzu.

    Druga część gry to nadal dominacja Hamburgera. Finaliści Ligi Mistrzów nie mieli nic do gadania. Jedna sytuacja Aubemayanga i Piszczka i to wszystko. To dzisiejsi rywale klubu z Zagłębia Ruhry przeważali. Strzelili następnego gola. Po fatalnej stracie Sahina (czemu on gra!?!) gola zdobył Lassoga. Wcześniej asysta, teraz trafienie. 2:0 i sensacja była naprawdę blisko. W 91. minucie Charlhanoglu (jeżeli tak to się pisze) zdobył przepiękną bramkę z około 40 metrów. Taką bramkę ciężko strzelić w Fifie, a co dopiero w prawdziwym życiu . Gol miesiąca w Bundeslidze na sto procent, ale czy nie będzie to też trafienie sezonu w lidze niemieckiej? Zobaczymy. Ale gol przegenialny.

    Oceny. (Ocena wyjściowa to 6.)

    Weidenfeller: 6; nie miał nic do gadania przy straconych golach. Piszczek: 3; dużo strat, niedokładnych podań; i tak naciągana ocena. Friedrich: 2; zawalił pierwszą bramkę i błąd przy drugiej. Sokratis: 2.5; słaby mecz w obronie. Schmelzer: 2.5; kiepska gra w defensywie. Bender: 5; nie najgorzej, ale dobrze to to też nie było. Sahin: 1; bez komentarza. Aubemayang: 2; i tak naciągana ocena; mnóstwo strat, mnóstwo błędów w obronie i powinien wylecieć z boiska. Mkhitaryan: 3; mało widoczny. Großkreutz: 3; czemu to drewno gra!? Robert: 5; nie napiszę nic o tym.
    Zmiennicy: Reus: 4.5; przeciętny występ. Hofmann: bez oceny. Ducksch: 4.5; przeciętny mecz.

    Oj, czarno to widzę. Naprawdę słaby mecz w wykonaniu Dortmundu. A już we wtorek grają z Zenitem...

    Teraz trwa mecz VfL Wolfsburg - Bayer Leverkusen. Jest to spotkanie na szczycie tabeli. Do przerwy jest wynik 1:1. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Zenit St. Petersburg - Borussia Dortmund

    Mistrz Mateusz 2014-02-25 20:33:19

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów pomiędzy Zenitem St. Petersburg a Borussią Dortmund. Zdecydowanym faworytem tego dwumeczu jest Dortmund. Niektórzy Borussię za faworyta nie uważają, co jest dla mnie absurdem. Po pierwsze, to jest bodajże pierwszy oficjalny mecz Rosjan po przerwie zimowej. Nie są w rytmie meczowym, co widać ewidentnie. Po drugie, jest różnica klas. Finalista Ligi Mistrzów. To coś znaczy. Więc tak, Borussia jest zdecydowanym faworytem.

    Spotkanie to rozpoczęło się dobrze dla gości. Zenitowi gra od pierwszych trzech minut się nie kleiła. I już w czwartej minucie gola zdobyła Borussia. Część z graczy gospodarzy po prostu stała i przyglądała się poczynaniom wicemistrzów Niemiec w tej akcji. Strzał Reusa zablokowany i fatalne nieporozumienie w defensywie Rosjan, który wykrzystał Henrikh Mkhitaryan. Minutę później było już 2:0 dla podopiecznych Jurgena Kloppa. Okropne ustawienie obrony, podanie Mkhitaryana do bodajże Großkreutza (jeszcze raz, czemu ten drewniak gra?!), ten zrywa do Reusa i bramka niemieckiego skrzydłowego. Rosjanie po dwóch trafieniach finalisty Ligi Mistrzów nie mogli się już podnieść. Nic im nie wychodziło. Raz po raz, ktoś spróbował jakiejś akcji. Najczęściej próbowali prawym skrzydłem, gdzie skutecznie powstrzymywali ich Piszczek i Reus. Hulk był chyba najbardziej aktywny. On coś próbował zrobić. Oprócz tego dużo fauli w środku pola. Było ich chyba z 10. W strzałach celnych 5:1 dla Borussi, więc...

    Druga połowa od początku stała na świetnym poziomie. Podopieczni Luciano Spalettiego strzelili gola kontaktowego w 57. minucie. Fatalny błąd Sokratisa wykorzystali Rosjanie. W polu karnym było wielkie zamieszanie. Najpierw obronił Weidenfeller, potem ktoś strzelił w słupek, a następnie gola zdobył Shatov. Schmelzer i Großkreutz stojący w linii bramkowej nie poradzili sobie z tym strzałem i prowadzienie już tylko 2:1. Ale szybko Niemcy i Polacy () odpowiedzieli. Już cztery minuty po golu Zenita, bramka Roberta Lewandowskiego. Najpierw Robert dograł na skrzydło do Łukasza, ten odgrywa do Roberta pod nogami jednego z graczy gospodarzy i Robert świetnie wykończył tą akcję. 3:1. Piąty gol mojego idola w tej edycji Ligi Mistrzów, tak w ogóle. Później fatalna decyzja arbitra, który podyktował rzut karny i żółta kartka dla Łukasza. Za co?! Co za sędzia. Przecież ten gracz Zenita wpadł na polskiego obrońcę! To dla niego żółta kartka! Ale gol Hulka z karnego. Potem kolejny gol Roberta. Już dwie minuty po trafieniu Hulka. Asysta Reusa, który świetnie dograł do Polaka. Pod koniec meczu gra na czas, Borussia przytrzymywała piłkę. Zwycięstwo 4:2 i już prawie pewny awans. Szkoda, że nie było hat tricka Roberta . Ale i tak pobił klubowy rekord . Teraz prowadzi pod względem bramek w europejskich pucharach .

    Oceny. Weidenfeller: 8; nie popełnił żadnego błędu. Łukasz: 8.5; świetny mecz, asysta, był pod grą. Sokratis: 6; słaba gra w obronie, nie wyszedł mu ten mecz. Friedrich: 7; w miarę dobry mecz Niemca. Schmelzer: 7; też dobry mecz. Kehl: 8; dużo odbiorów, dobra gra w środku pola. Sahin: 7; dobra gra w środku pola, ale jego szybkość... Reus: 10; świetny mecz; gol, asysta i genialna gra w ofensywie. Mkhitaryan: 8.5; gol i udany występ. Großkreutz: 8; dla mnie to i tak drewno, ale dobrze grał. Robert: 10; dwa gole, świetnie rozgrywał.
    Zmiennicy: Aubemayang: 6; przeciętny mecz. Hofmann: za krótko grał. Durm: też za krótko grał.

    Dzisiaj drugi mecz. Olimpiakos Pireus - Manchester United. Ja obstawiam wygraną Greków . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Schalke 1-6 Real

    Biniek 2014-02-26 23:15:10

    Biniek

    avek

    Rejestracja: 2013-09-17

    Ostatnia wizyta: 2024-02-06

    Skąd:

    Przed tym meczem nie podzielałem optymizmu wszystkich co do zwycięstwa Realu, o ktorym pisał też Mistrz Mateusz przy okazji losowania par. Niemiecka ziemia jest dla Realu bardzo niewygodna i spodziewałem się zaciętego meczu i liczyłem na minimalną wygraną Realu. Ale to co dostałem przebiło moje najskrytsze marzenia. Real po prostu zmiażdżył Schalke, ktore nie było w tym meczu w stanie nic zrobić. Gdyby nie bramka honorowa Huntera to blamaż byłby jeszcze większy, bądź co bądź bardzo ładna bramka. Strasznie podobało mi się nastawienie Realu, ktory walczył o każdą piłkę. A BBR dało całkowity popis umiejętności dzieląc się po rowno bramkami, a także zaliczając w przypadku Benzemy i Ronaldo po 2 asysty dorzucając jedną asystę Bale`a. Piękny mecz. Awans staję się już pewny. Ciężko wierzyć na zwycięstwo Schalke w Madrycie 6-0 badź 7-1. Taki Real chce oglądać zawsze. Widać, że są w gazie. Hala Madrid!

    LINK
    • Re: Schalke 1-6 Real

      ogór 2014-02-27 00:31:47

      ogór

      avek

      Rejestracja: 2004-02-20

      Ostatnia wizyta: 2024-11-15

      Skąd: Bielsko-Biała

      Biniek napisał:
      A BBR dało całkowity popis umiejętności dzieląc się po rowno bramkami, a także zaliczając w przypadku Benzemy i Ronaldo po 2 asysty dorzucając jedną asystę Bale`a.
      -----------------------

      Nie BBR tylko BBC

      LINK
  • Polska 0-1 Szkocja

    Biniek 2014-03-05 23:48:52

    Biniek

    avek

    Rejestracja: 2013-09-17

    Ostatnia wizyta: 2024-02-06

    Skąd:

    Wpadka, czy rzeczywistość? Ja osobiście nie powiem, żebym był zdziwiony. Mecz dość wyrownany. Szkocja po prostu wykorzystała tą jedną sytuację, ktorej my nie potrafiliśmy. Nasi kopacze znow nie zdali egzaminu. Można to zwalić na nieobecność Lewego i Błaszczykowskiego, ale czy to by coś zmieniło? Jedno jest pewne - jeśli chcemy zagrać na ME w 2016 to coś się właśnie zmienić musi.

    LINK
  • SC Freiburg - Borussia Dortmund

    Mistrz Mateusz 2014-03-11 19:56:03

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Spotkanie pomiędzy klubem SC Freiburg a drużyną Borussi Dortmund. Mecz ten odbył się dwa dni temu, to jest w niedzielę we Fryburgu. Starcie ekipy z dołu tabeli, która będzie nadal się bić o utrzymanie w Bundeslidze z wicemistrzem i od poprzedniej kolejki ponownie wiceliderem w tabeli. W poprzednim sezonie Freiburg miał bardzo wysokie, bo aż piąte miejsce (chyba ), co było dużym zaskoczeniem. Teraz to się na pewno nie powtórzy. Zdecydowanym faworytem byli goście. Dwie poprzednie wygrane z tymi drużynami to 5:1 (drugie starcie w poprzednim sezonie) i 5:0 (w tej kampanii).

    Borussia od pierwszych minut była stroną dominującą. Mieli więcej piłkę, ale jakichś wielkich szans sobie nie wykreowali. Raz po raz kontrował Freiburg. Czasami zaczęli przeważać i atakować bardziej. Mieli parę okazji, ale nie zdobyli bramki. Była jedna wyjątkowo kontrowersyjna sytuacja, w której Sokratis sfaulował wychodzącego na pozycję gracza gospodarzy od tyłu. Obejrzał wtedy żółty kartonik. Wielu ekspertów, włącznie ze mną ( ) uznało, iż Borussen powinni kończyć mecz w osłabieniu. Tak powinno być, ponieważ był ostatnim zawodnikiem, nie licząc bramkarza oczywiście. Tak czy siak, nadal było 11 na 11, ale zespół z Fryburga również powinien kończyć to starcie w 10. W bodajże Sahina ostro wszedł jeden z graczy gospodarzy, wyprostowaną nogą. To powinno być "czerwo". Tak się nie stało. Do przerwy było 0:0, gra "żółto-czarnych" okropna.

    Po przerwie nieoczekiwanie zaczął atakować Freiburg. Miejscowy team przejął inicjatywę i zaczął dominować. Wykreowali sobie kilka dogodnych sytuacji. Na szczęście finalista Ligi Mistrzów ma jeszcze Romeczka, który kilka razy musiał ratować skórę mojej drużyny. Na szczęście Dortmundczycy zdobyli gola. Był on trochę przypadkowy, tak mi się wydaję. Großkreutz zszedł do środka z lewego skrzydła, dograł do Kehla, ten oddał strzał zza pola karnego i gol. Świetny gol, ale jak już mówiłem, troszkę przypadkowy. Kapitan BvB liczył się z tym, że raczej ten strzał nie wpadnie i po prostu zaryzykował. Parabola lotu piłki była świetna, to trzeba powiedzieć. Była tak świetnie podkręcona. Chyba gol kolejki. Nie wiem, nie oglądałem podsumowania kolejki. Poza tym w tej kolejce wpadło wiele ładnych trafień. Wracając do meczu, w końcówce Freiburg zaczął nacierać bardziej, bo mogli zdobyć gola wyrównującego. Na szczęście tak się nie stało. Borussia miała chyba trzy genialne kontry, gdzie można było po prostu dograć na pustą bramkę, ale nawet tego nie potrafią. 1:0 z takim rywalem to słaby wynik, tym bardziej, że Bayern rozgromił Wolfsburg aż 6:1.

    Oceny. Weidenfeller: 7.5; miał trochę do roboty. Łukasz: 5; przeciętnie. Hummels: 5; popełniał dużo błędów w defensywie. Sokratis: 5; tak samo jak Mats. Schmelzer: 4.5; widać, że nie w formie. Sahin: podreptał, podreptał i zszedł. Kehl: 8; dużo odbiorów, gol, mało strat, udany występ. Aubemayang: 6; słaby występ w ofensywie. Mkhitaryan: 3.5; okropnie zagrał. Großkreutz: 7; to i tak drewno. Schieber: 3; masakracja.
    Zmiennicy: Kirch: 6; w miarę dobry mecz. Hofmann: 7; coś pokazał. Friedrich: zagrał "aż" czterdzieści sekund.

    Dzisiaj Champions League . Bayern podejmie Arsenal. Jak sądzicie, czy "Kanonierzy" będą w stanie pokonać Monachijczyków, wyeliminowując ich z Ligi Mistrzów? Mam wrażenie, że nie. Drugie dzisiejsze spotkanie to Atletico - Milan. Które zamierzacie obejrzeć? Ja nie wiem. Chyba Bayern - Arsenal, ale jeżeli będzie nudny i Bawarczycy wygrają już dwumecz, to przełączę na Atletico - Milan, gdzie myślę, że będzie więcej emocji. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Bayern Monachium - Arsenal Londyn

    Mistrz Mateusz 2014-03-12 20:18:37

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Wczoraj mieliśmy okazję oglądać dwa mecze rewanżowe 1/8 finału Ligi Mistrzów. Atletico Madryt - AC Milan oraz Bayern Monachium - Arsenal Londyn. Ja oglądałem to drugie widowisko i zamierzam je opisać. Mecz drużyny broniącej Pucharu Europy z ekipą, która była długo na prowadzeniu w Barclays Premier League, ale teraz zawodzi. W pierwszym meczu Bayern pokonał Arsenal 2:0. Odbył się on w Londynie. Ten oczywiście w Monachium.

    Spotkanie od pierwszych minut należało do gospodarzy. Na początku nie mieli jakichś wybornych okazji podbramkowych, ale jak to Bayern Guardioli, mieli czasem nawet siedemdziesiąt procent posiadania piłki. To jest wręcz niemożliwy wynik. Rozumiem, jakby grali w Bundeslidze, ale to jest jednak Liga Mistrzów, najlepsza liga na świecie. I to nie faza grupowa, a 1/8 finału. I mimo wszystko aż tak wysokie posiadanie piłki. Dzisiaj drużynę mistrza Niemiec skrytykował ich były gracz - Franz Beckenbauer. Powiedział, że Bayern zamienia się w Barcelonę i już wkrótce nie będzie można ich oglądać, że muszą oddawać też strzały z dystansu. Ale długość posiadania piłki przez podopiecznych Pepa Guardioli było spowodowane tym, że goście nie bardzo kwapili się do tego, by zaatakować Bawarczyków, a musieli przecież odrabiać straty. Tylko kilka prób Oxlade-Chamberlaina i to wszystko. Bayern strzelił jednak gola w pierwszej połowie, lecz był spalony i Fabiański nadal miał czyste konto, grając przeciwko najlepszej klubowej drużynie świata. Do przerwy 0:0, Bayern przeważał, a "Kanonierzy" z sekundy na sekundę tracili szansę na awans do ćwierćfinału.

    Po przerwie niewiele się zmieniło. Bayern atakował, podopieczni Arsene`a Wengera się bronili. Goście popełniali błędy w defensywie, które wykorzystali Monachijczycy. Złe ustawienie obrońców wykorzystał konkretnie Bastian Schweinsteiger, który pokonał Łukasza Fabiańskiego w pięćdziesiątej piątej minucie spotkania. Jeżeli Polak będzie grał w Bundeslidze, to będzie musiał się do czegoś takiego przyzwaczaić w meczu z takim gigantem. Drugie trafienie Schweiniego w tej edycji Ligi Mistrzów. W pięćdziesiątej siódmej minucie, czyli zaledwie dwie minuty później Londyńczycy odpowiedzieli za sprawą bramki Łukasza Podolskiego. Mogłoby się wydawać, że Niemiec Polak faulował Lahma, jednak tak nie było, przynajmniej moim zdaniem. Gol był jak najbardziej zasłużony. Znaczy, niezasłużony, ale strzelony prawidłowo. 1:1. Po tym golu "Kanonierzy" uwierzyli w siebie. Wykreowali sobie kilka sytuacji, między innymi szansa, gdzie Neuer źle podawał i odebrał Giroud, jednakże źle podawał do Rosickiego. Ale Bayern nadal atakował i też mieli kilka dobrych szans na gola. W końcówce meczu była ciekawa sytuacja. Sędzia musiał pokazać żółtą kartkę Vermaelenowi. Już wcześniej powinien obejrzeć kartonik koloru żółtego, ale wtedy... arbiter pomylił piłkarzy i kartkę zobaczył Podolski. W doliczonym czasie gry faulu na Robbenie dopuścił się jeden z graczy Londyńczyków w polu karnym. Do tego stałego fragmentu gry podszedł Thomas Mueller i... Fabiański obronił! Trochę było w tym przypadku i dużo szczęścia, ale, jak to się zwykło mówić, szczęście sprzyja lepszym . Łukasz skutecznie wybił piłkę, która zatrzymała się na linii bramkowej, uniemożliwiając dobicie tego strzału Muellerowi. Swoją drogą Bayern nie wykorzystał pięciu z ostatnich ośmiu karnych w Champions League. Więc jednak Guardiola ma coś tutaj do roboty . Nauczać swych podopiecznych egzekwować "jedenastki". Druga ciekawa statystyka jest taka, że Fabiański obronił aż trzy karne z czterech, jakie miał okazje bronić w Lidze Mistrzów. Świetny wynik. Jeden obronił w meczu z bodajże Partizanem Belgrad w 2010, w tym meczu stracił też gola z "jedenastki", a dwa w 2014 z Bayernem. Trzy tygodnie temu David Alaba trafił w słupek, a teraz Mueller nie pokonał Polaka z tego stałego fragmentu gry.


    Oceny. (Ocena wyjściowa to sześć.)


    Bayern Monachium:

    Neuer: 7; nie popełniał błędów. Lahm: 7; dobrze podawał, dobra gra. Martinez: 7; dobra gra. Dante: 7; tak samo jak jego kolega ze środka obrony. Alaba: 7.5; dobrze grał w ofensywie. Schweinsteiger: 8; bramka, dużo odbiorów. Robben: 8; wywalczył rzut karny, dobra gra w ataku. Götze: 6.5; nie był za bardzo widoczny. Thiago: 7; nie wyglądało to tak dobrze. Ribery: 8; dobra gra w ofensywie, asysta. Mandzukić: 8; stosował dobry pressing, dużo odebranych piłek, miał też sytuację.
    Zmiennicy: Kroos: 7; lepiej niż Götze, ale i tak nie aż tak bardzo. Mueller: za krótko grał, zaledwie dziewięć minut, licząc z doliczonym czasem gry; w tym czasie zmarnował karnego.


    Arsenal Londyn:

    Fabiański: 9; świetnie bronił, obroniony karny. Sagna: 4; popełniał dużo błędów. Mertesacker: 4; też nie wystrzegł się błędów. Kościelny: 3.5; słaba gra. Vermaelen: 3; słabo, słabo. Arteta: 4; słaba gra w ataku. Oxlade-Chamberlain: 6; jako jedyny coś grał. Cazorla: 3; słabo. Podolski: 5; gol, ale nie najlepiej. Özil:1;... Giroud: 2.5; oj oj oj oj.
    Zmiennicy: Rosicky: 7; grał najlepiej ze wszystkich graczy Arsenalu; dużo rozgrywał, kreował grę. Gnabry/Flamini: za krótko grali.

    Dziś FC Barcelona - Manchester City. Kto wygra? Moim zdaniem City. Mam nadzieję na dogrywkę. Drugi mecz to PSG - Bayer Leverkusen. Tu jest już wszystko wiadome. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • FC Barcelona - Manchester City

    Mistrz Mateusz 2014-03-13 18:33:46

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Wczoraj mieliśmy okazję oglądać dwa widowiska: Paris Saint-Germain - Bayer Leverkusen, gdzie już wszystko było jasne, po zwycięstwie paryskiej ekipy w Leverkusen 4:0 oraz starcie FC Barcelony z Manchesterem City. W pierwszym meczu Blaugrana pokonała podopiecznych Manuela Pellegriniego, który teraz decyzją UEFA musiał usiąść na trybunach, 2:0 na Etihad Stadium w Manchesterze. Tym razem większość za faworyta uznawała Katalończyków, podobnie jak za pierwszym razem. Jak już kiedyś mówiłem, a w zasadzie pisałem, w takich meczach jak ten nie lubię wskazywać faworyta, jednakże obstawianie wyniku to zupełnie co innego. Mecz odbył się oczywiście na Camp Nou w Barcelonie.

    Spotkanie to stało na bardzo wysokim poziomie od samego początku. Tempo gry było wysokie. Najpierw przeważali gospodarze. Później jednak "The Citizens" zaczęli dochodzić do głosu. Akcja za akcję, strzał za strzał. Rzecz, którą warto zauważyć, to jakość sędziów. To jest Liga Mistrzów, czyli najlepsze rozgrywki na świecie. Ten Francuz nie będzie nawet sędziował na Mundialu. Moim zdaniem powinni tu sędziować arbitrzy z najwyższej półki, którzy gwiżdżą na każdym wielkim turnieju. A tutaj mamy arbitra, który sędziuje w 1/8 finału Champions League. I to jeszcze jaki mecz! Szlagier tego etapu! Po pierwsze, to nie zagwizdał ewidentnego rzutu karnego na Messim, nie uznał prawidłowo strzelonego gola przez bodajże Neymara i za dużo gwizdał. Szkoda, że często jest tak, że to sędziowie próbują być gwiazdami meczów . Eh. Kilka szans Barca jeszcze sobie wykreowała. Między innymi strzał Neymara, który wybronił Fernandinho. Ale City też miało swoje szanse. Między innymi okazje strzeleckie mieli David Silva czy Samir Nasri. Do przerwy 0:0. Wynik, który gościom nadal pozwala marzyć o ćwierćfinale.

    Druga połowa także stała na wysokim poziomie. Obie ekipy kreowały swoje szanse. Mistrzowie Hiszpanii mieli je jednak lepsze. Dobrze grał Messi. Był to Messi sprzed kontuzji, ten stary Messi. Świetnie rozgrywał, dryblował, robił z rywalami co mu się podobało. Miał kilka okazji do strzelenia bramki. Jedną wykorzystał. Ósma bramka Argentyńczyka w tej edycji Ligi Mistrzów. To trafienie "zabiło" ten mecz. Manchester zwolnił tempo, wiedzieli, że nie mają już szans na awans do 1/4 finału. Pod koniec spotkania arbiter pokazał czerwony kartonik graczowi gości - Pablo Zabalecie. To jeszcze bardziej przybiło Anglików (Anglików, a w podstawowym składzie było ich bodaj tylko trzech ). Lecz i tak zdobyli gola. Strzelcem Vincent Kompany. Honorowy gol, dający remis. Ale "Duma Katalonii" nie powiedziała ostatniego słowa. Iniesta podaje do Alvesa i 2:1. Druga bramka prawego defensora w tym dwumeczu. I druga bramka Brazylijczyka w tej edycji Ligi Mistrzów. Awansuje Barcelona, Manchester City musi przełknąć gorycz porażki.

    Oceny. (Ocena wyjściowa to sześć.)



    FC Barcelona:

    Valdes: 8; miał kilka kluczowych interwencji. Alves: 6; gol, ale przeciętna gra. Pique: 8; świetna gra w defensywie. Mascherano: 7; dobra gra w obronie. Alba: 8; dobrze grał w ofensywie, ale też i w defensywie. Busquets: 7; dobra gra w destrukcji. Xavi: 8; dobrze rozgrywał. Iniesta: 8.5; tak samo jak Xavi. Messi: 9; dryblował, robił z rywalami to co chciał, strzelił gola; to był ten stary, dobry Messi. Fabregas: 6; dziś nie bardzo. Neymar: 6; też zaprezentował się przeciętnie.
    Zmiennicy: Sergi Roberto/Sanchez: za krótko grali.



    Manchester City:

    Hart: 7.5; miał kilka ważnych obron. Zabaleta: 3; "czerwo" i kiepska gra. Kompany: 4.5; błędy w obronie. Lescott: 2; masakra. Kolarov: 7; nieźle się prezentował, jako jeden z nielicznych w City. Toure: 5; przeciętnie. Fernandinho: 6; przeciętnie. Milner: 3; słabo. Nasri: 6; tak sobie, ale miał kilka strzałów i akcji. Silva: 7; w miarę dobrze w ataku. Aguero: 1; masakra.
    Zmiennicy: Dzeko: 6.5; miał kilka akcji, strzałów. Negredo: 4; nic nie pokazał. Navas: 5; starał się, ale niewiele z tego wychodziło.


    Dziś Liga Europy. O 18.55 hit 1/8 - Napoli - FC Porto, czyli mecz dwóch ekip, które grały w tej edycji Ligi Mistrzów. A o 20.45 mecze Juventus - Fiorentina oraz Tottenham - Benfica Lizbona. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Bayern vs Arsenal

    andix 2014-03-13 20:35:03

    andix

    avek

    Rejestracja: 2010-12-21

    Ostatnia wizyta: 2016-04-30

    Skąd: Goleszów

    Dobrze, że w tym roku odbyło się bez nerwowej końcówki, choć po golu Podolskiego (według mnie był faul ) Bayern zaczął grać bardzo nie spokojnie. Neuer popełnił kilka błędów przy podaniach i ogólnie jakoś tak Bawarczycy zagrali nerwowo.
    No, ale trzeba się cieszyć z kolejnego awansu do dalszej fazy Ligi Mistrzów

    LINK
  • Borussia Dortmund - Bor. M`Gladbach

    Mistrz Mateusz 2014-03-15 19:51:38

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz pomiędzy Borussią a Borussią . Tą z Dortmundu i tą z Moenchengladbach. Faworytem? Ciężko powiedzieć. Goście po przerwie zimowej prezentują się okropnie. Przed nią byli na trzeciej pozycji. Obecnie są na bodajże szóstej. Jednakże Moenchengladbach wygrało z BvB 2:0 w pierwszej części sezonu. Tam przeważali i tak "żółto-czarni". Ale liczy się oczywiście wynik, a ten był niekorzystny. Więc nie obstawiałbym faworyta. Swoją drogą była to pierwsza ligowa porażka w tym sezonie podopiecznych Jurgena Kloppa. Dzisiejsze spotkanie odbyło się oczywiście na Signal Iduna Park w Dortmundzie.

    Mecz od pierwszych minut był wyrównany. Do około dziewiątej minuty najlepsza okazja gospodarzy to strzał prosto w Ter Stegena. Goście nawet takowych nie mieli, jednak później się nieco bardziej "rozkręcili". Zaczęli oddawać dużo strzałów, dużo sobie ich kreowali. Dobrze tego dnia prezentowali się ofensywni zawodnicy przyjezdnych. Przede wszystkim Max Kruse, Patrick Herrmann, Juan Arango czy Raffael. Obrona wicemistrza kraju prezentowała się kiepsko. A więc strata gola była nieunikniona. W 31. minucie na listę strzelców wpisał się Brazylijczyk Raffael, który chciał przyjąć piłkę, a wyszedł z tego strzał i bramka. Gol numer dwa w wykonaniu Maxa Kruse, który... nie zaliczył trafienia od kilkuset minut. Czemu zawsze jest tak, że rywale drużyn, którym kibicuję kończą swe niechlubne rekordy w starciach właśnie z nimi?! Mowa tu oczywiście o naszej reprezentacji, a także o BvB. Fatalne błędy w defensywie, więc co się dziwić. Chyba sześciu graczy przy tym golu popełniło błędy. Klopp na pewno musiał być wściekły.

    Druga połowa, gospodarze próbują odrabiać straty, ale im to nie wychodziło. Praktycznie w ogóle ta druga Borussia nie dochodziła pod bramkę Romana Weidenfellera. Od około 75. minuty gra Dortmundczyków polegała na jak najszybszej centrze w pole karne i patrzenie z nadzieją, że piłka sama wpadnie do siatki rywala. Grali już praktycznie na czterech środkowych napastników. W końcówce w napadzie grali Robert Lewandowski, Marvin Ducksch, Julian Schieber i Aubemayang. Gola, jak później się okazało jedynie honorowego, strzelił Milos Jojić. Skuteczność Serba jest niesamowita, to trzeba przyznać. Trzy mecze w barwach Borussi Dortmund i to tylko w końcówkach występował i dwie bramki. Niesamowite. Trzeba jeszcze dodać, że jeden z piłkarzy gości, bodaj Norveit obejrzał dwa żółte kartoniki w odstępie dwóch minut. Jeszcze arbiter kazał udać się na trybuny Kloppowi. Ten gość jest genialny. Uwielbiam go. Szkoda tylko, że musi pracować z takimi pajacami jak Zorc czy Watzke, którzy nie robią żadnych transferów. Dobrych transferów, bo wykupią Sahina z Realu. A to jest fatalny transfer. Jeżeli zdaniem Zorca wzmocnieniem jest piłkarz powracający z kontuzji, to coś jest nie tak. Oj, czarno to widzę w środę z Zenitem, oj czarno.

    Oceny.

    Weidenfeller: 3; błędy. Łukasz: 3; błędy. Hummels: 5; nie najlepiej. Sokratis: 3; kiepsko. Schmelzer: 1; bez komentarza. Sahin: 1;... Kehl: 3; słabo. Aubemayang: 1.5; bez komentarza. Hofmann: 4; bardzo przeciętnie. Großkreutz: 1;... Robert: 4; matko, już się nie mogę doczekać, kiedy będzie grać w Bayernie.
    Zmiennicy: Ducksch: 2; drewno. Jojić: 5; gol, ale kiepsko. Schieber: drewno, ale za krótko grał.

    Teraz trwa hit Bundesligi: Bayern - Bayer. Jest kilka minut po przerwie i 2:0. Dla kogo? Wiadomo. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • Re: Borussia Dortmund - Bor. M`Gladbach

      Biniek 2014-03-16 11:01:08

      Biniek

      avek

      Rejestracja: 2013-09-17

      Ostatnia wizyta: 2024-02-06

      Skąd:

      A niech wykupują Sahina. Droga wolna.

      Borussia sobie z Zenitem poradzi, ale dalej może mieć już wielki problem. A liga już trafia do Bayernu - to było wiadome od dawna, ale teraz brakuje im już tylko chyba jednego zwycięstwa...

      LINK
  • Liverpool

    Hardrada 2014-03-16 21:25:25

    Hardrada

    avek

    Rejestracja: 2011-01-01

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd:

    Manchester United 0-3 Liverpool

    To był najcięższy (przynajmniej w teorii) wyjazd Liverpoolu w tej części sezonu. Reszta wyjazdów: Cardiff, West Ham, Norwich, Crystal Palace.

    Drużyny z TOPu, Liverpool przyjmie na Anfield, a tam mogą puknąć każdego. Mecze u siebie: Sunderland, Tottenham, City, Chelsea, Newcastle.

    O ile nie umiałem się nigdy utożsamić z tylko jednym, klubem angielskim, to teraz mam cichą nadzieję, że Liverpool da radę. Coś pięknego by to było, taki sezon.

    LINK
  • Jak tam...

    Keran 2014-03-24 16:51:30

    Keran

    avek

    Rejestracja: 2011-10-31

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Lublin

    wrażenia po Gran Derbi? Ja tam mam beke z pseudo-fanów Realu,a Busqets za to
    https://www.facebook.com/galaktyczniPL/photos/a.270274233090906.62247.235646376553692/538088326309494/?type=1&theater
    powinien dostać złoty medal, nagle "fani" realu zapominają co zrobił rok temu. Huehue. Wciąż beka.

    LINK
    • Re: Jak tam...

      andix 2014-03-24 16:58:57

      andix

      avek

      Rejestracja: 2010-12-21

      Ostatnia wizyta: 2016-04-30

      Skąd: Goleszów

      Te dwa obrazki idealnie podsumowują ten mecz:
      https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/t1.0-9/10013950_605613502858006_1962594691_n.jpg

      https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/t1.0-9/1149029_744658525553557_401735835_n.jpg

      LINK
      • Re: Jak tam...

        Keran 2014-03-24 17:02:28

        Keran

        avek

        Rejestracja: 2011-10-31

        Ostatnia wizyta: 2024-11-21

        Skąd: Lublin

        Odnośnie tego 1, to jeżeli chodzi o 1 karny dla Barcy, to wiesz, że był prawidłowy ? Chyba, że nie załapałem obrazka

        LINK
    • Re: Jak tam...

      Biniek 2014-03-24 17:23:25

      Biniek

      avek

      Rejestracja: 2013-09-17

      Ostatnia wizyta: 2024-02-06

      Skąd:

      Wiesz, że pisząc to upodabniasz się do tych fanow, z ktorych się naśmiewasz? Zachowania takie jak Pepego sprzed roku czy Busquetsa teraz nie powinny mieć miejsca w piłce i nieważne z jakiego jest się klubu. Rywalizacja, rywalizacją, ale takie zagrywki są obrzydliwe, sęk tylko w tym, że Sergio nie zostanie za to ukarany, bo sędzia nie umieścił tego incydentu w pomeczowym protokule.

      Natomiast jeśli chodzi o samo GD to na prawdę ciekawie się to oglądało. Zwycięstwo Barcy. I tyle można powiedzieć o samym wyniku, bo sędzia pomimo, że mierny, nie wypaczył wyniku spotkania. Skończyło się 3-4, a mogło być 2-3. Żałuje niewykorzystanych sytuacji Benzemy, bo to dało możliwość Barcie by nawiązać walkę co nie skończyło się dobrze, no ale taka jest piłka, a na tym poziomie obu klubow swoj wkład ma także pewnego rodzaju loteria. No nic. Barca podjęła walkę w lidze, w ktorej zrobiło się ponownie mega ciasno w czołowce. Zapowiada się ciekawa końcowka. A ja osobiście liczę na rewanż w CdR.

      LINK
      • Re: Jak tam...

        Keran 2014-03-24 17:34:06

        Keran

        avek

        Rejestracja: 2011-10-31

        Ostatnia wizyta: 2024-11-21

        Skąd: Lublin

        Ja to widzę jako swojego rodzaju sprawiedliwość, rok temu Pepe jak zwierzak, to teraz zemsta Busquetsa, z czego jestem zadowolony bo ten pan za dużo sobie pozwala. A naśmiewam się z pseudo fanów Realu, nie dziw się, bo prawie na każdym kroku Internetów słychać ich gorzkie żale.

        LINK
        • Re: Jak tam...

          Biniek 2014-03-24 17:50:18

          Biniek

          avek

          Rejestracja: 2013-09-17

          Ostatnia wizyta: 2024-02-06

          Skąd:

          Zemsta nigdy nie jest sprawiedliwa. Po za tym Pepego nazywasz zwierzakiem, a Busquets tym gestem pokazał, że nie jest lepszy. A co do internetu, to szkoda zawracać sobie głowę. Czasem chciałbym, żeby Bayern przez parę lat dominował wtedy Real i Barca pozbyłyby się dużej części sezonowcow.

          LINK
          • Re: Jak tam...

            Keran 2014-03-24 17:54:32

            Keran

            avek

            Rejestracja: 2011-10-31

            Ostatnia wizyta: 2024-11-21

            Skąd: Lublin

            Oczywiście, że Busquets też zachował się jak zwierzak, tylko, że zupełnie nie szkoda mi Pepe, bo nie raz pokazywał jakim jest brutalem.

            LINK
        • Re: Jak tam...

          Hardrada 2014-03-24 17:51:10

          Hardrada

          avek

          Rejestracja: 2011-01-01

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd:

          Tak, Ty tylko "naśmiewasz się". Choć nie brzmisz inaczej, niż tamci pseudo-fani, o których mowa. Szukasz po prostu napinki.

          Co do meczu, to Barca wygrała zasłużenie i zapowiada się ciekawa końcówka sezonu. Real ma negatywny bilans z resztą pretendentów, ale taka FCB wygrała ostatni sezon, przegrywając wszystkie 3 dwumecze z Realem. Więc te mecze mogą oczywiście okazać się decydujące, ale może być też tak, że Real zdobędzie mistrza na samych ogórkach (tak nam dopomóżcie bogowie ).

          LINK
          • Re: Jak tam...

            Keran 2014-03-24 17:56:01

            Keran

            avek

            Rejestracja: 2011-10-31

            Ostatnia wizyta: 2024-11-21

            Skąd: Lublin

            Ja szukam napinki ? Odpowiedziałem na post kolegi.

            LINK
          • Re: Jak tam...

            andix 2014-03-24 18:27:16

            andix

            avek

            Rejestracja: 2010-12-21

            Ostatnia wizyta: 2016-04-30

            Skąd: Goleszów

            Hardrada napisał:

            Co do meczu, to Barca wygrała zasłużenie i zapowiada się ciekawa końcówka sezonu.

            -----------------------
            Mam nieco odmienne zdanie. Uważam, że remis byłby sprawiedliwym rozstrzygnięciem.
            A co do końcówki sezonu to liczę, że sprawdzi się przysłowie "Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta".
            Mam nadzieję, że Atletico wygra w tym sezonie.
            Na dodatek w LM zobaczymy starcie Barcelony vs. Atletico.
            Wszystko to zapowiada się niezwykle frapująco

            LINK
            • Re: Jak tam...

              Hardrada 2014-03-24 19:13:47

              Hardrada

              avek

              Rejestracja: 2011-01-01

              Ostatnia wizyta: 2024-11-20

              Skąd:

              Mecz był wyrównany (do pewnego momentu), to fakt, ale mówiąc, że FCB wygrała zasłużenie, mam na myśli sporne sytuacje - Barca zyskała na nich tyle, co Real.

              Widać też było różnice w podejściu poszczególnych piłkarzy do meczu. Barca była zdesperowana, żeby wygrać, nie miała nic do stracenia, tymczasem Real był trochę przestraszony i to było widać w linii pomocy i w obronie. Jedynie atak działał jak należy, a Di Maria był wczoraj ogólnie graczem meczu.


              Mam nadzieję, że Atletico wygra w tym sezonie.

              Patrząc na mecze do końca sezonu...

              Atletico
              U siebie: Granada, Villarreal, Elche, Malaga
              Na wyjeździe: Bilbo, Getafe, Valencia, Levante, FCB

              FCB
              U siebie: Celta, Betis, Bilbao, Atletico
              Na wyjeździe: Espanyol, Granada, Villarreal, Getafe, Elche

              Real
              U siebie: Rayo, Almeria, Osasuna, Valencia, Espanyol
              Na wyjeździe: Sevilla, Sociedad, Valladolid, Celta

              Z tego marzy mi się taki scenariusz, że jeśli Real podoła w najbliższych wyjazdach, to nadal będzie przed Barcą, a co do Atletico, to oni mają chyba najciężej - szczególnie wyjazd z Bilbao i FCB. Myślę, że Atletico zakończy sezon na 3. miejscu. Za tydzień sporo będzie już wiadomo (Real po meczu z Sevillą, a Atletico zagra Bilbao i FCB ma wyjazdowe derby).

              LINK
              • Re: Jak tam...

                Biniek 2014-03-24 19:25:19

                Biniek

                avek

                Rejestracja: 2013-09-17

                Ostatnia wizyta: 2024-02-06

                Skąd:

                Barca u siebie gra z Bilbao, ale uważam, że to też nie będzie łatwy mecz. Jeśli chodzi o terminarz to wygląda to obiecująco.

                LINK
              • Re: Jak tam...

                Keran 2014-03-24 19:26:15

                Keran

                avek

                Rejestracja: 2011-10-31

                Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                Skąd: Lublin

                Moim zdaniem, jeżeli Real po jutrze (bo chyba to jest następny rywal, nie jestem jednak pewien) wygra z Sevillą, to koniec marzeń Barcy o mistrzostwie, z tych drużyn, które zostały to Real, który chce sięgnąć po mistrzostwo nie da sobie wyszarpnąć punktów. Atletico niedługo spuchnie, a Barca jak to Barca po traci punkty z ogórami. Choć to piłka, wszystko może się zdarzyć.

                LINK
                • Re: Jak tam...

                  Biniek 2014-03-24 19:34:55

                  Biniek

                  avek

                  Rejestracja: 2013-09-17

                  Ostatnia wizyta: 2024-02-06

                  Skąd:

                  Z tym Atletico to bym uważał. Sam mowiłem w listopadzie, że niedługo spuchnie i jakos mamy marzec, a oni się trzymają.

                  LINK
                  • Re: Jak tam...

                    Keran 2014-03-24 19:36:31

                    Keran

                    avek

                    Rejestracja: 2011-10-31

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                    Skąd: Lublin

                    Spokojnie, spokojnie po dwumeczu z Barcą, spuchną Mam nadzieję

                    LINK
                • Re: Jak tam...

                  Hardrada 2014-03-24 19:46:03

                  Hardrada

                  avek

                  Rejestracja: 2011-01-01

                  Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                  Skąd:

                  O tym, że Atletico puchnie słyszałem na forum Realu od kilku tygodni. Po remisie w lidze i wyeliminowaniu Milanu przestali w końcu tak pisać Nie zdziwię się, jeśli Atletico zagra na wysokim poziomie do końca sezonu - co jednak w żaden sposób nie wyklucza ich - na przykład - remisu z Bilbao i porażki z Barcą.

                  Co do strat Barcy z ogórami, to po wczorajszym nadgonieniu czołówki, mogą odzyskać motywację na ligę. Tutaj też nie zdziwiłbym się, jakby do końca sezonu dowozili 3 punkty.

                  I to samo tyczy się Realu - wszystko zależy jak zareagują po wczorajszym. Czy efektem będzie brak wiary w siebie, czy porządne wk... Ale wierzę w zdolności motywacyjne Carlo.

                  PS: co do Bilbao to ich prawdziwa siła ujawnia się na San Mames - wg mnie tylko tam mogą pocisnąć każdego. Na Camp Nou polegną. FCB już przegrała u siebie z Valencią, wyczerpali limit

                  LINK
  • Hala Dzieci

    Lord Bart 2014-03-24 20:22:31

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Na początek polecam klasykę
    http://youtu.be/RBZcHjsG4GM

    A potem to tak - mogę powiedzić uczciwie, że uciekło mi naprawdę świetne spotkanie. Nawet trochę więcej niż świetne. Ale dlaczego na początku się tym nie przejąłem? Właśnie przez te całe spinki i napięcia, płacze na sędziego, co ktoś słusznie nazwał "hala przedszkole" czy "hala płaczki". Stąd trochę odpuściłem GD.

    ALE

    W tym meczu, w pierwszej połowie Real mógł wygrać ze 4:1. Idealnym przykładem jest Di Maria, dla mnie Man of the Match. Najpierw przepychał się z Alvesem, odwracał do sędziego ale potem zamiast pierdół - zaczął pracować. Jeden cudowny rajd - asysta.
    Zemdliło go?
    Jasne, wszedł na boisko, sekundę później drugi rajd - asysta. Za chwilę trzeci i tylko Pique wyciągnął piłkę z bramki.

    I tak powinno się grać. Wet za wet, a nie wymuszanki, patrzenie na sędziego jeszcze w locie na ziemię. Zresztą obie ekipy są siebie warte co pokazała scysja przy 2:2. Pepe to zwierzak i bandyta - każdy to wie. Ale co zrobili obydwaj po upadku na ziemię? Twarze w dłoniach i ułożenie ciała jak by po nich walec przejechał i umierali.

    To jest słabe. Wielki mecz, dobrzy zawodnicy a symulują jak panienki. Więc wszystkie dąsy na sędziego są nic nie warte. Trafił swój na swego, wygrał lepszy.

    Druga połowa słabsza, chociaż w taki meczu słabsza to... słabo brzmi. Karny oczywiście przed linią, ale... ktoś to mógł zauważyć? Bez powtórek TV? Więc ok.
    Pozostałe karne? Ramos zahaczył Neymara, ale raczej przypadkowo. Tyle że jeśli to był faul to faul w polu karnym daje 11-tkę. Czerwo chyba przesadzone, ale też Ramos zbierał sobie cały czas dyskutując.
    Trzeci? Wzięli Iniestę w kleszcze. Oczywisty.


    Wygrał lepszy i tyle. Oglądało się to świetnie nawet z powtórki. I dobrze

    LINK
    • Re: Hala Dzieci

      Keran 2014-03-24 20:49:46

      Keran

      avek

      Rejestracja: 2011-10-31

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Lublin

      Lord Bart napisał:

      A potem to tak - mogę powiedzić uczciwie, że uciekło mi naprawdę świetne spotkanie.

      -----------------------

      http://www.hondagrom.net/forums/attachments/2286d1377783306-almost-had-heart-attack-i_know_that_feel_bro_by_rober_raik-d4cxn5a.png

      Za słaby net, za duże lagi

      LINK
    • Re: Hala Dzieci

      ogór 2014-03-24 21:18:50

      ogór

      avek

      Rejestracja: 2004-02-20

      Ostatnia wizyta: 2024-11-15

      Skąd: Bielsko-Biała

      Zarówno Barcelona jak i Real popełniali głupie błędy i zarówno jednej jak i drugiej drużynie puszczały nerwy.

      Nie chce Ci uskuteczniać któryś raz swojej racji bo znowu dostane bana za niewinność i znajdę się na dywaniku u szefostwa a Ty będziesz na privach mnie wyzywał, więc radze Ci tylko unikać pisania jakichkolwiek postów o Klasykach bo nóż mi się otwiera w kieszeni jak czytam Twoje posty o meczach Real-Barcelona.

      LINK
      • ale

        Lord Bart 2014-03-24 21:31:42

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        to się leczy?
        http://youtu.be/RBZcHjsG4GM

        LINK
        • Re: ale

          Biniek 2014-03-24 23:03:50

          Biniek

          avek

          Rejestracja: 2013-09-17

          Ostatnia wizyta: 2024-02-06

          Skąd:

          Zabawny jest fakt, że to Barca na europejskich boiskach jest uważana za płaczkow, ktorzy to lamentują nad błędami sędziow, nawet jak Ci im pomagają. Np Xavi "wiecznie zła murawa" Hernandez. A kibice Barcy nagrywają takie klipy jak ten powyżej. Jakoś specjalnie mnie to nie boli, ale zalatuje tu lekko hipokryzją. Prosty przykład, czerwona kartka dla Pepego za nakładkę u Alvesa, ktory potem żalił, się, że gdyby nie korki z włokna węglowego to by miał co najmniej tysiąc lat nogę w gipsie, ale jak pokazują powtorki - Pepe o dziwo go nawet nie dotknął.

          I nie jest to żal "hala dziecka" bo mnie jako wieloletniego kibica Realu to określenie bardzo, ale to bardzo obraża, szczegolnie, że pod przykrywką "tych wybranych" wyjątkow, mocno generalizuje się kibicow Krolewskich. Czytuję i RM.pl i FCB.com i obie strony mają taką samą ilość debili, więc nie kumam skąd to zwalanie winy wyłącznie na jedną ze stron.

          LINK
          • może

            Lord Bart 2014-03-25 00:58:55

            Lord Bart

            avek

            Rejestracja: 2004-01-20

            Ostatnia wizyta: 2021-09-13

            Skąd: Warszawa

            raczej zwalanie winy na sędziego i faktycznie w obie strony. Ale i tak Real w tym przoduje, nawet realizator transmisji zaraz przyznaną "rękę" na rzecz Barcy porównywał z nieprzyznaną Realowi...

            To chore jest, zwalanie na sędziego i na wszystko, zresztą piosnka powstała jeszcze chyba za rządów Muu, który w tym przodował. A faktycznie nic nie wygrał.

            Ale żeby nie było kto to nagrywa
            http://youtu.be/cwY5bROdqhQ
            czy
            http://youtu.be/XkjuX3QP1oA


            Nadal podaję przykład ADM, który raz tylko się szarpał z Alvesem a potem zaczął szarpać do przodu i był najlepszym zawodnikiem na boisku. Trzeba zap* a może za szóstym wjazdem w pole karne i my dostaniemy 11-tkę.

            Zresztą co to za mentalność żeby wygrywać po karnych?

            LINK
  • damn

    Lord Bart 2014-03-26 00:27:19

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    pogromca achievmentów

    http://tinyurl.com/managerlevelpro

    Chociaż jestem z kibicami MU

    http://pocieszak.pl/wp-content/uploads/2012/08/przytulak.gif

    LINK
  • Borussia Dortmund - Schalke

    Mistrz Mateusz 2014-03-28 21:15:26

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    We wtorek, trzy dni temu odbył się najważniejszy mecz dla kibiców Borussi i Schalke w sezonie ligowym (może oprócz meczu Borussi z Bayernem). Wielkie Revier Derby, derby Zagłębia Ruhry. Wspaniała atmosfera, wielkie święto. Faworyt? W takim meczu jak ten moim zdaniem nie ma takowego. Spotkanie to odbyło się na Signal Iduna Park w Dortmundzie.

    Mecz od pierwszych minut stał na wysokim poziomie. Borussia atakowała, a Schalke nie istniało. Wielu ekspertów i kibiców BvB oceniło ten mecz jako jeden z najlepszych w tym sezonie "żółto-czarnych", podobnie jak ja. Akcje były płynne, miały ręce i nogi, a nie jak w ostatnich tygodniach. Nawet dobrze grał Sahin, co jest czymś niemożliwym. On biegał, rozumiecie to, on biegał! Cud! O dziwo i Kevinek dobrze grał. Tego dnia nie było żadnego słabego elementu w ekipie gospodarzy. Podopieczni Jensa Kellera tego dnia nie istnieli. Było wiele sytuacji podbramkowych teamu finalisty Ligi Mistrzów. Między innymi jedna setka Roberta, dwie Mikiego i dwie Reusa. Mimo to do przerwy 0:0.

    Po przerwie praktycznie nic się nie zmieniło. Goście nie istnieli, a podopieczni Jurgena Kloppa atakowali, atakowali i jeszcze raz atakowali. Akcje na prawdę były świetne. Bardzo dobrze rozgrywali. Byłem w szoku. Bałem się, że będzie porażka, i to w fatalnym stylu. Kenigsblauen (jeżeli tak to się pisze ) byli ostatnio w bardzo dobrej formie, a Borussen przeciwnie. Kilka setek jeszcze było. Jedna Roberta, a po trzy mieli Reus i Mkhitaryan. Jednak niestety skończyło się tylko remisem 0:0 . Wielka szkoda, ale mecz bardzo dobry.

    Oceny. Weidenfeller: 6; co miał złapać to złapał. Łukasz: 4; starał się, ale niewiele z tego wychodziło. Hummels: 7; solidnie w defensywie. Sokratis: 9; świetny mecz, wygrywał wszystkie pojedynki. Durm: 7; dobra gra w ofensywie i defensywie. Sahin: 7; on biegał. Kehl: 7; dobre odbiory, nawet dobrze rozgrywał. Reus: 7; ile on sytuacji marnował. Mkhitaryan: 5; ile setek zmarnowanych. Großkreutz: 7.5; dobrze grał, dobrze podawał. Robert: 7; dobra gra w ataku.
    Zmiennicy: Aubameyang/Schieber: za krótko grali.


    Trzeba dodać, iż Bayern zdobył mistrzostwo Niemiec we wtorek. Wypada im pogratulować. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Manchester Utd - Bayern Monachium

    Mistrz Mateusz 2014-04-02 20:43:41

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz ćwierćfinałowy Ligi Mistrzów. Manchester United - Bayern Monachium. Spotkanie najlepszej obecnie drużyny na świecie z klubem, który do niedawna był najlepszy, ale teraz ma kryzys. Faworyt? Nie ma według mnie takowego, bo to mecz o zbyt wysoką stawkę. Mecz odbył się na Old Trafford, Teatrze Marzeń.

    Bayern od samego początku przewarzał. Mieli czasami nawet siedemdziesiąt procent posiadania piłki. Wynik naprawdę zatrważający. W meczu o taką stawkę. Manchester bronił się całym zespołem. Przyjezdni klepali, klepali i jeszcze raz klepali. Nowa Barcelona. To było po prostu nudne. Pewnie znowu mieli ponad 1000 wymienionych podań. Podopieczni Davida Moyesa czasem kontrowali. Na początku gola strzelił Welbeck, ale gol nie został uznany, bo sędzia dopatrzył się zbyt wysoko uniesionej nogi. Angielski napastnik miał jeszcze jedną wyborną okazję, gdzie próbował lobować Neuera, co było złą decyzją. To mógł być punkt przełomowy tego spotkania. W końcówce pierwszej części meczu mistrzowie Anglii zaatakowali bardziej. Jednak wynik do przerwy 0:0.

    W drugiej połowie mistrzowie Niemiec grali słabiej. I stracili gola. Fatalne błędy w kryciu przy rzucie rożnym i gol w wykonaniu Vidicia. Bayern przyspieszył. Zaczęli się spieszyć i już kilka minut później odpowiedzieli. Bastian Schweinsteiger. 1:1. Mecz był po tym golu wyrównującym się bardziej wyrównał. Oczywiście Bayern był lepszy, ale gospodarze wyprowadzali szybsze i lepsze kontry niż wcześniej. W końcówce czerwoną kartkę obejrzał strzelec gola na 1:1 - Schweini.


    Oceny (wyjściowa - 6).

    Manchester Utd.:

    De Gea: 7; dobry mecz, co miał złapać to złapał. Jones: 8; dobry mecz w obronie. Ferdinand: 4; słaby mecz w obronie. Vidić: 7; gol i solidny mecz w obronie. Buettner: 7.5; solidny w obronie. Fellaini: 3; słabo. Carrick: 8; dużo odbiorów. Giggs: 5; słabo. Valencia: 5; słabo. Rooney: 6; przeciętnie. Welbeck: 8; solidny mecz, najlepszy z teamu ManU.
    Zmiennicy: Kagawa: 5; słabo. Young/Hernandez: za krótko grali.

    Bayern Monachium:

    Neuer: 6; przeciętnie. Rafinha: 7; dobrze podawał. Martinez: 7; dobrze bronił. Boateng: 7; dobry mecz. Alaba: 8; świetnie w ofensywie. Lahm: 8; świetnie rozgrywał. Schweinsteiger: 8; dobrze grał, strzelił gola. Robben: 8; dobry mecz. Kroos: 7; dobrze rozgrywał. Ribery: 8; świetnie w ataku. Mueller: 5; słabo.
    Zmiennicy: Mandzukić: 8; asysta. Götze: 7; dobre spotkanie.

    To na tyle . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Real Madryt - Borussia Dortmund

    Mistrz Mateusz 2014-04-05 16:06:31

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz pomiędzy Realem Madryt a Borussią Dortmund. Ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Spotkanie dwóch drużyn, które w poprzedniej edycji tych elitarnych rozgrywek mierzyły się aż cztery razy - dwukrotnie w fazie grupowej, gdzie raz wygrała Borussia, a w drugim spotkaniu padł remis. Dwa razy te ekipy grały między sobą w półfinale. W pierwszym spotkaniu wygrali "żółto-czarni" 4:1, po czterech golach mego idola - Roberta Lewandowskiego. Rewanż na Santiago Bernabeu wygrali "Królewscy" 2:0, ale to Dortmundczycy awansowali do finału. W tym roku BvB nie prezentuje się na miarę oczekiwań, także w Champions League. Faworyta moim zdaniem nie ma, ponieważ w meczach o taką stawkę nie lubię takowego typować. Większość mediów twierdzi, iż Madryt awansuje do 1/2 finału i to bez żadnych problemów. Pierwszy mecz odbył się na Santiago Bernabeu.

    Spotkanie zaczęło się bardzo, bardzo źle dla przyjezdnych. Już po trzech minutach gry przegrywali. Fatalny błąd defensywy i bramka Garetha Bale`a. Trafienie Walijczyka zawalili: Durm, Hummels i Sokratis. Weidenfeller nie miał nic do powiedzenia w tej sytuacji. Wysoko atakowali gospodarze. Ciągle stwarzali sobie okazje podbramkowe. Praktycznie cały czas, gdy piłkę odbierali podopieczni Jurgena Kloppa, to ją wybijali, jak najdalej tylko się da. Żadnej składnej akcji. Masakra. Masakra i żenada. Po niedługim czasie na 2:0 podwyższyli gracze wicemistrza Hiszpanii. Tym razem za sprawą trafienia Isco, który w tym meczu nie grałby od pierwszej minuty, gdyby nie kłopoty zdrowotne Angela Di Marii. Błąd środkowych obrońców, którzy nie podeszli do rywala. Poza tym zasłaniali bezradnego Romana. Tak naprawdę, to finaliści Ligi Mistrzów nie mieli ani jednej dogodnej okazji strzeleckiej. Ba, nie było żadnej, a nie tylko dogodnej. Do przerwy 2:0 dla "Królewskich".

    Po przerwie gra się nieco odmieniła. Sytuacje, i to dobre, zaczęli kreować goście. Kilka okazji miał Pierre-Emerick Aubameyang. Gabończyk w tym meczu występował jako wysunięty napastnik, dlatego że tego dnia nie mógł wystąpić Robert z powodu nadmiaru żółtych kartek. "Setkę" miał także Marco Reus. Świetną szansę miał również Henrikh Mkhitaryan, jednakże piłkę z linii bramkowej wybił Pepe. Portugalczyk w tym meczu był genialnie dysponowany. Moim zdaniem zawodnik meczu. Lecz swe sytuacje mieli też podopieczni Carlo Ancelottiego. Genialną miał Karim Benzema, ale podobną interwencją do tej Pepe popisał się Sokratis. Grek wybił futbolówkę praktycznie całym ciałem, ryzykując zainkasowaniem "swojaka", by tylko napastnik rywala nie zdobył gola. Wybornych okazji mieli więcej. Jedną z nich zamienili na bramkę. Fatalny błąd Łukasza Piszczka. Polski obrońca podał do środka do swojego kolegi. Tę wpadkę naszego rodaka wykorzystał Luka Modrić. Reprezentant Chorwacji dograł do Cristiano Ronaldo, który zdobył gola w swoim setnym meczu w Lidze Mistrzów. Tak ten mecz się zakończył. Porażka Borussi z Realem 0:3. Fatalny wynik. Szanse na awans w rewanżu będą małe. Wróci Robert, ale przy tak słabej dyspozycji całego zespołu, to nic sam nie zrobi. Sam czterech goli nie strzeli. Wtedy cały team grał bardzo, bardzo dobrze. Teraz grają słabo. Dlatego też do czegoś takiego raczej nie dojdzie. Tym bardziej, że lista nieobecnych w następnym meczu będzie długa. Jakub Błaszczykowski, Illkay Guendogan, Sven Bender, Marcel Schmelzer, Neven Subotić, Sebastian Kehl. Wszyscy nieobecni z powodu kontuzji, prócz tego ostatniego, który został zawieszony za nadmiar żółtych kartoników. A to oznacza, iż we wtorek zagrać będzie musiał na tej pozycji... Oliver Kirch... Matko... Chyba, że Klopp wymyśli coś innego. Oby.



    Oceny. (Wyjściowa ocena to sześć.)



    Real Madryt:

    Casillas: 7; co miał złapać to złapał, kilka sytuacji wybronił. Carvajal: 7; dobra gra w ofensywie. Pepe: 9; genialny mecz w destrukcji; Man of the Match moim zdaniem. Ramos: 8; dobrze w pojedynkach jeden na jeden. Coentrao: 6; przeciętnie. Modrić: 8; bardzo dobra gra w ataku, dobrze podawał. Alonso: 8; dobrze odbierał, dobrze rozgrywał. Isco: 8; dobrze w ofensywie, gol, dobra gra. Bale: 8; bramka, dobrze się prezentował. Benzema: 6; przeciętna gra w ataku. Ronaldo: 7.5; gol.
    Zmiennicy: Illaramendi: 6.5; dobrze odbierał, udane podania. Morata: 6; przeciętnie. Casemiro: za krótko grał.




    Borussia Dortmund:

    Weidenfeller: 7; nie miał nic do powiedzenia przy straconych golach. Łukasz: 3; zawalił gola, niewyraźny. Hummels: 3; błędy w obronie. Sokratis: 5; on najlepiej grał z obrony. Durm: 2; słabo. Kehl: 4; słabo, mało odbiorów. Sahin: 3; słabo. Reus: 5; próbował coś robić, ale nie za bardzo to wychodziło. Mkhitaryan: 1; bez komentarza. Großkreutz: 3; słabo w ofensywie. Aubameyang: 3; nic nie robił.
    Zmiennicy: Hofmann: 6; dobra gra, udane podania, dał fajną zmianę. Schieber: 2; drewniak grał około trzydzieści pięć minut i miał piłkę tylko kilka razy. Jojić: 5; w miarę dobra zmiana, moim zdaniem powinien wyjść w podstawowym składzie w rewanżu.


    Man of the Match: Pepe



    Dzisiaj gra Bayern z Augsburgiem, a także spotkanie na szczycie Bundesligi - Borussia Dortmund - VfL Wolfsburg. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Borussia Dortmund - VfL Wolfsburg

    Mistrz Mateusz 2014-04-08 20:34:53

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz pomiędzy drugą drużyną w tabeli Bundesligi a ekipą walczącą o czwarte miejsce, gwarantujące eliminacje do Ligi Mistrzów. Faworyt? Nie ma moim zdaniem, bo Borussia prezentuje się słabo.

    Mecz zaczął się bardzo słabo dla Dortmundczyków. Żadnej szansy do przerwy. Porażka. Kompletna porażka. Najgorsza połowa w tym sezonie. Zdecydowanie. Mnóstwo okazji Wolfsburga. Nieprawdopodobne pudła. Nawet na pustą bramkę raz nie trafił Olić bodajże. Nieprawdopodobna była też jego sytuacja, w której w dwie sekundy trafił dwa razy w poprzeczkę. Wpierw na pustą bramkę podał mu jeden gracz, a ten trafił w poprzeczkę. Następnie futbolówka odbiła się od jego nogi i ponownie trafiła w poprzeczkę! Niemożliwa sytuacja. Do przerwy 0:1. Brak okazji podbramkowych. Zapowiadało się na porażkę minimum 0:3.

    Po przerwie Klopp dokonał podwójnej zmiany. Weszli Jojić i Durm, a zeszli bezproduktywni Aubameyang i Sahin. Wolfsburg zadowolony z wyniku cofnął się i oddał inicjatywę BvB. O dziwo wykorzystali to gospodarze. Szybko strzelili gola wyrównującego. Robert . 17 gol w tym sezonie Bundesligi. Mnóstwo okazji wykreowali sobie "żółto-czarni". Wykorzystali jedną w końcówce. Fatalne nieporozumienie w defensywie, co skrzętnie wykorzystał Marco Reus. Zwycięstwo 2:1. Dużo dało wprowadzenie Jojicia i Durma.

    Oceny. Langerak: 7; błędów nie popełniał. Łukasz: 5; nie w formie. Hummels: 5; błędy. Sokratis: 5; błędy. Großkreutz: 4; drewno. Sahin: 2; ostatnio zagrał jeden dobry mecz i już wszystko wraca do normy. Kehl: 6; trochę odbiorów, nie najgorzej. Aubameyang: 1; co za drewno. Mkhitaryan: 3; drewno. Reus: 8; bardzo dobry mecz. Robert: 8; tak samo jak Reus.
    Zmiennicy: Durm: 8; świetnie w defensywie. Jojić: 8; świetny mecz. Kirch: 7; udany występ.

    To na tyle. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Borussia Dortmund - Real Madryt

    Mistrz Mateusz 2014-04-09 20:41:50

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Rewanżowy mecz ćwierćfinałowy Ligi Mistrzów pomiędzy finalistą poprzedniej edycji LM a Realem Madryt. Już dwumecz był praktycznie rozstrzygnięty przed tym meczem na SIP. 3:0 dla Madrytu. Ale w piłce wszystko jest możliwe.

    Mecz zaczął się bardzo dobrze dla Realu Madryt. Świetne akcje, świetnie klepali. Szybko wywalczony rzut karny. Ręka Łukasza Piszczka w polu karnym i "jedenastka" dla "Królewskich". Sędzia moim zdaniem popełnił błąd. Ale karny był. Di Maria kontra Weidenfeller. I z tego pojedynku zwycięsko wyszedł Roman ! Świetnie obroniona "jedenastka" przez golkipera Dortmundu. To był chyba punkt zwrotny tego spotkania. Od tego momentu świetnie grali gospodarze. Bardzo dobrze atakowali, dobrze rozgrywali w ataku pozycyjnym. Bramka strzelona przez Marco Reusa w bodaj 24. minucie dała "nam" nadzieję. Fatalne nieporozumienie w szeregach gości. Pepe źle podawał do Casillasa, co skrzętnie wykorzystał Marco . 1:0. Borussia cały czas atakowała. Po dobrym odbiorze piłki strzelca pierwszej bramki w tym meczu, futbolówkę dostał Robert Lewandowski. Trafił niestety w słupek, ale piłkę dobił Reus. 2:0 i coś, co wydawało się niemożliwe, stawało się możliwym. Do przerwy 2:0 dla "żółto-czarnych". Duża nadzieja na awans.

    Po przerwie inicjatywę przejął Real. Zaczęli grać w ataku pozycyjnym. Od około 60. minuty ponownie wicemistrzowie Niemiec napierali na bramkę rywala. Atakowali, ale nic z tego nie wychodziło. Ten głupi Ormianin, nawet nie będę wypowiadał jego nazwiska, zmarnował cztery sety! Wielki niewypał transferowy. Sprzedać go za 10 milionów - tak byłoby fajnie. Ten patałach nie trafił na pustą bramkę!!! To jest niemożliwe. Doprowadziłby dzięki temu do dogrywki. Szkoda gadać nawet. Niestety to Real awansował .

    Oceny.

    Real:

    Casillas: 7; udany występ. Carvajal: 5; słabo. Ramos: 5; słabo. Pepe: 4; słaby mecz w obronie. Coentrao: 5; przeciętnie. Alonso: 5.5; nie najlepiej. Illaramendi: 1; serio to takie drewno? Modrić: 7; mózg tej ekipy. Bale: 7.5; dobry mecz. Benzema: 6; przeciętny mecz. Di Maria: 4; zmarnowany karny, nie widoczny.
    Zmiennicy: Isco: 7; udany mecz.


    BvB:

    Weidenfeller: 9; świetnie bronił, obroniony karny. Łukasz: 7.5; bardzo dobra gra w ofensywie. Friedrich: 7.5; dobre spotkanie w defensywie. Hummels: 7; dobrze rozgrywał. Durm: 7; dobrze podawał, dobrze w ofensywie. Kirch: 8; świetne odbiory, świetnie podawał. Jojić: 8; genialny mecz. Ormianin: 1;... Reus: 9; świetnie, dwa gole. Großkreutz: 7; udany występ. Robert: 8; udany mecz.


    Man of the Match: Marco Reus/Roman Weidenfeller/Milos Jojić


    To na tyle. Dziś Bayern z ManU i Atletico z Barcą. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • angielska

    Lord Bart 2014-04-14 19:51:24

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    prognoza. Tak sobie patrząc na nią myślę, że ten sezon zaskoczył. Ciekawe też czy na stałem.

    Zresztą kto oglądał Wigan z Arsenalem a już w 100% Liverpool z ManCity - ten wie o co chodzi. Liga z najlepszymi meczami świata, a Suarez? On już miał chyba więcej bramek w drugiej połowie 2013 roku a i teraz wyprzedza Kryśkę.

    Faworyt ZP (chociaż są MŚ)? Pewnie nie - w ogóle nie płacze, nie ma wsparcia marketingowego a poza tym
    http://www.meczyki.pl/image_upload/image/450_13213.jpg


    Ciekawie się dzieje.


    A jeśli ciekawostki jeszcze to UEFA Youth League, przemiksowana z U-19 czy U-18 rozgrywek, podobnież żeby korporacyjnie wypchnąć NextGen Series. Co się chyba udało, bo tamci siedli bez kasy...

    Grupy identyczne jak w "dorosłych" rozgrywkach, w pucharówce tylko jeden mecz, finał - Barca vs. Benfica.

    3:0 dla Katalończyków, dwa gole El Haddadiego. 11 bramek i 5 asyst.
    Na uwagę zasługuje też Rochinha z Benfici (5+6).

    A półfinał Barcy sędziował Paweł Raczkowski. Tak więc czy oni potrzebują tych transferów?

    LINK
    • Re: angielska

      Hardrada 2014-04-14 20:36:44

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Ten sezon to poezja, a takie mistrzostwo Liverpoolu byłoby genialnym zakończeniem. Nawet kontekst byłby symboliczny - odchodzi Ferguson i Liverpool łapie kontakt z MU (byłoby 19-20) Zabawne, że przez to wielu kibiców MU życzy mistrzostwa City

      Liv-City to był jeden z ostatnich meczów o mistrzostwo w tym sezonie, została jeszcze Chelsea. Martwi mnie to, że City oprócz wyjazdu z Evertonem ma już dość łatwy terminarz, a im to akurat najmniej życzę sukcesu.

      I skoro już mowa o Evertonie - ładnie wyrzucili Arsenal z TOP4, ale porównując ich terminarze stawiam w ciemno, że Arsenal tam wróci. A szkoda w sumie.

      Dorzucam się do ciekawostek - tabela wyjazdowa Premier League:
      http://i57.tinypic.com/2yjqbep.png
      Moyes, król wyjazdów

      LINK
      • gdzieś

        Lord Bart 2014-04-14 20:52:57

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        była lepsza tabelka ile tygodni Arsenal był na prowadzeniu. I gdzie jest teraz.

        Wenger uj*by mistrzostwo nawet grając dowolną 11tką świata, w pełni zgraną itd.

        LINK
        • Re: gdzieś

          Hardrada 2014-04-14 21:33:22

          Hardrada

          avek

          Rejestracja: 2011-01-01

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd:

          Bo tutaj nie ma jak w Hiszpanii, że na ogórkach można nadrobić straty z czołówką. Arsenal przegrał mistrza w meczach z TOPem.

          Tabela na podstawie meczów TOP7:
          1. Chelsea - 24 (do rozegrania mecz z Liv)
          2. Liverpool - 22 (jeszcze Chelsea)
          3. City - 19 (Everton)
          4. Arsenal - 13
          5. Everton - 12 (oba Manchestery)
          6. Tottenham - 9
          7. United - 6 (Everton)

          Tabelkę robiłem przed chwilą - w sumie nie wiedziałem wcześniej, że United aż tak...

          LINK
          • poprawka

            Hardrada 2014-04-20 22:06:29

            Hardrada

            avek

            Rejestracja: 2011-01-01

            Ostatnia wizyta: 2024-11-20

            Skąd:

            Tutaj zaszła mała pomyłeczka, o czym zorientowałem się dzisiaj - nie uwzględniłem jednych derbów Manchesteru. Więc derby + dzisiejszy mecz Evertonu z MU i mamy:

            1. Chelsea - 24 (+15)
            2. City - 22 (+19)
            3. Liverpool - 22 (+18)
            4. Everton - 15 (-1)
            5. Arsenal - 13 (-13)
            6. Tottenham - 9 (-23)
            7. United - 6 (-15)

            I tak Arsenal wypadł poza TOP4, w meczach z TOPem. Masakra.

            Przeleciał kolejny ciekawy tydzień w PL. Sunderland mistrzem drugiego planu

            LINK
  • Bayern Monachium - Borussia Dortmund

    Mistrz Mateusz 2014-04-15 21:38:04

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz pomiędzy drużyną, która zagwarantowała sobie już mistrzostwo Niemiec kilka kolejek temu, dokładnie trzy a ekipą wicemistrza Niemiec i obecnego wicelidera tabeli. Pojedynek dwóch finalistów Lig Mistrzów z poprzedniego sezonu. Prawdziwy hit w Niemczech, ba, w Europie. Choć można powiedzieć, iż to mecz o przysłowiową pietruszkę, to starcie dwóch najlepszych klubów w kraju naszych zachodnich sąsiadów wywołuje duże emocje. Faworyt? Bayern Monachium, choć w ostatnich meczach Bawarczycy nie grali tak dobrze jak wcześniej. Może to po prostu rozluźnienie po zdobyciu tytułu, ale w Lidze Mistrzów też prezentowali dość przeciętną jak na nich formę. Remis i zwycięstwo w Champions League z Manchesterem United i awans triumfatora poprzedniej edycji tych elitarnych rozgrywek. W Bundeslidze za to po obronieniu tytułu zremisowali z Hoffenheim 3:3, a następnie sensacyjnie przegrali z Augsburgiem 0:1. To była ich pierwsza przegrana w lidze w tej kampanii ligowej, a dopiero trzecia we wszystkich rozgrywkach (przegrana z Borussią Dortmund 2:4 w Superpucharze Niemiec i przegrana z Manchesterem City w fazie grupowej Ligi Mistrzów). Borussia za to odpadła z Realem Madryt w ćwierćfinale. W pierwszym spotkaniu "Królewscy" pokonali BvB aż 3:0, za to w rewanżu górą byli podopieczni Jurgena Kloppa, wygrywając 2:0. Choć odpadli, to ten wynik zrobił wrażenie na całej piłkarskiej Europie, bo w tak okrojonym składzie pokonali wielki Real, który jest w świetnej formie. Nawet sam Jupp Heynckes, który jeszcze w zeszłym sezonie był trenerem Bayernu, stwierdził, że to "żółto-czarni" bardziej zasługiwali na awans. Mecz pomiędzy Bayernem a Borussią odbył się na Allianz Arenie w Monachium.

    Mecz rozpoczął się oczekiwanie. Bayern podawał, podawał, podawał, podawał i jeszcze raz podawał. Sądziłem, że zaraz nie będę mógł wytrzymać tego i przestanę oglądać to widowisko. Po piętnastu minutach bawarski gigant miał ponad siedemdziesiąt procent posiadania piłki. To się w głowie nie mieści. Aż tu nagle nieoczekiwanie, po dwudziestu minutach to goście byli na prowadzeniu! Wrzut z autu w wykonaniu Jonasa Hofmanna, podanie Pierre`a-Emericka Aubameyanga do Marco Reusa, a ten oddaje piłkę do Henrikha Mkhitaryana i gol! Niesamowite! Jeszcze jakby gospodarze grali trzecim składem, to okej, ale grać najlepszą drużyną i przegrywać z Dortmundem w mocno rezerwowym i przemeblowanym składzie? Wreszcie też Miki się przełamał. Kilka tygodni bez gola, świetne okazje w rewanżu z Realem i teraz strzela z Bayernem. Ale i tak to dla mnie drewno i niewypał transferowy Borussi. Do przerwy 1:0 dla przyjezdnych, a Guardiola pewnie był mocno zdenerwowany, bo przegrywać po golu z autu? Mało jest takich goli.

    Po przerwie Bayern grał słabo, tak samo jak w pierwszej odsłonie gry. Bezsensowne podania, zero ryzyka. Wiele niemieckich gwiazd piłkarskich z poprzedniego wieku twierdzi, że Bayern nie powinien tak grać i że wkrótce nikt nie będzie chciał ich oglądać. I mają absolutną rację. Nie wiem dlaczego zatrudnili Guardiolę. Lepiej by było dla klubu z Bawarii, gdyby trenował ich dalej Heynckes. Gdy to on był szkoleniowcem tego zespołu, to tą drużynę aż chciało się oglądać. Wracając do wydarzeń boiskowych, to kilka minut po wznowieniu gry BvB podwyższyło wynik spotkania. Marco Reus!!! Świetna kontra wyprowadzona przez finalistę ubiegłej edycji Ligi Mistrzów, genialne dogranie Mikiego do Obamy, ten dogrywa do Marco i Reader oraz defensywa gospodarzy pokonana. 2:0!!! Pięć minut później mieliśmy już 3:0!!! Niesamowite dogranie Sokratisa do Hofmanna i piękny gol młodego pomocnika BvB!!! Siedem minut potem na boisku pojawił się Robert. Wiele się już później nie działo. Gol Bayernu, ale jak się okazało na spalonym był Mario Mandzukić. Jakiś wybornych okazji podopieczni Pepa Guardioli sobie nie wykreowali. 3:0 dla Dortmundu i zupełnie odwrotny wynik. Na Signal Iduna Park to Bayern pokonał Borussen 3:0, a teraz to Borussia zwycięża z tym gigantem 3:0!!! Heja BvB!!!

    Teraz jest przerwa meczu półfinałowego Pucharu Niemiec pomiędzy Borussią a Wolfsburgiem. Wynik to 2:0. Gole strzelali: Miki i Robert. Jak myślicie, w tym roku też będziemy mieli finał Borussia-Bayern jak dwa lata temu? Mam taką nadzieję. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Borussia Dortmund - VfL Wolfsburg

    Mistrz Mateusz 2014-04-16 21:55:14

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz półfinałowy Pucharu Niemiec pomiędzy wicemistrzem Niemiec, finalistą poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, drużyną, ktróra wygrała DFB Pokal dwa lata temu 5:2 po hat tricku Roberta Lewandowskiego a ekipą obecnie bodajże piątą w tabeli Bundesligi, która walczy o Ligę Mistrzów. Borussia Dortmund kontra VfL Wolfsburg. Faworytem oczywiście Dortmund, który pokonał team "Wilków" w przedostatniej kolejce ligowej. Po tym spotkaniu BvB zagrała dwa mecze - z Realem Madryt i Bayernem Monachium. W obu tych starciach klub z Zagłębia Ruhry wygrał i zachował czyste konto. Spotkanie półfinałowe odbyło się na Signal Iduna Park w Dortmundzie.

    Mecz zaczął się dobrze dla Borussi. Już w dwunastej minucie wyszli na prowadzenie. O dziwo na listę strzelców wpisał się zawodnik, który od kilku tygodni nie zdobył żadnej bramki, a teraz drugi mecz z rzędu trafia do siatki. Henrikh Mkhitaryan. Ładny strzał zza pola karnego i 1:0! Tempo gry stało na bardzo wysokim poziomie. Cios za cios, kontra za kontrę. Świetne akcje. Naprawdę dobry mecz. Podopieczni Dietera Heckinga mieli bardzo dobre okazje podbramkowe. Kilka miał kupiony z Chelsea Kevin De Bruyne. Też Junior Malanda mógł doprowadzić do wyrównania. Ale znakomicie między słupkami spisywał się Roman . A my byliśmy zabójczo skuteczni. Tuż przed przerwą na 2:0 podwyższył Robert . Ładne uderzenie lewą nogą w okienko. 100 bramka Polaka w barwach "żółto-czarnych" .

    Po przerwie tempo akcji nadal było wysokie. "Wilki" liczyły cały czas na awans do finału. Dwie bramki to w końcu nie dużo w dzisiejszym futbolu. Ich akcje były szybkie, składne. Ale, jak już wspomniałem, tego dnia świetnie dysponowany był Weidenfeller. Wicemistrzowie kraju liczyli na kontry w drugiej odsłonie gry. Wyprowadzili kilka groźnych, ale goli już w ich wykonaniu nie było. W końcówce przyjezdni przyspieszyli. Mieli dużo wybornych szans, ale wszystkie zmarnowali. Przy jednej kontuzji doznał dobrze grający Malanda. Młody Belg raczej nie pojedzie na Mundial, choć nawet nie wiadomo, czy szkoleniowiec tego kraju zabrałby go do Brazylii. W tej sytuacji ucierpiał również Sokratis, ale na szczęście nie było to nic poważnego. Pod koniec boisko opuścił Reus. Wtedy to on i wicekapitan gospodarzy - Weidenfeller pokłócili się o coś. Jestem ciekaw, o co poszło. Ale cóż, już nie ważne, bo w końcu jest awans do finału ! Trzy ostatnie mecze to trzy wygrane i trzy czyste konta. Świetna gra w ostatnich meczach BvB.

    Oceny. Weidenfeller: 8.5; świetnie bronił. Łukasz: 4; słaby występ, praktycznie w ogóle się nie podłączał. Hummels: 6; nie najgorzej, ale popełniał błędy. Sokratis: 6; w miarę udany mecz. Durm: 7; dobra gra w obronie, dobrze się podłączał. Kehl: 7; dobrze odbierał. Jojić: 5; słaby mecz, dużo strat. Großkreutz: 7; w miarę dobrze. Mkhitaryan: 7.5; dobry mecz, gol. Reus: 8; dwie asysty, dobre spotkanie. Robert: 8; gol, i to setny.
    Zmiennicy: Kirch: 6.5; udany występ, dobrze podawał. Aubameyang/Schieber: za krótko grali.

    To na tyle. Dzisiaj finał Pucharu Króla pomiędzy Realem Madryt a FC Barceloną. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Barcelona 1:2 Real Madryt - CdR

    Biniek 2014-04-16 23:30:56

    Biniek

    avek

    Rejestracja: 2013-09-17

    Ostatnia wizyta: 2024-02-06

    Skąd:

    Padam ze szczęścia. Wyczekiwane zwycięstwo Realu i pierwsze trofeum w tym sezonie, mam nadzieje, że nie ostatnie. Cudownie. Bardzo ładne El Clasico i już pomijając fakt, że Real zwyciężył() to trzeba zwrocić uwagę na brak nieciekawych sytuacji takich jak prowokacje, faule, wymuszenia itp. Jeden Dani Alves przesadzał, ale można to pominąć. Jeszcze jakby się ogarnął, tak jak zrobił to Pepe, to już w GD można by podziwiać prawdziwą, piękną czystą piłkę.

    A ja w końcowce prawie palpitacji serca się nabawiłem.

    LINK
    • Re: Barcelona 1:2 Real Madryt - CdR

      RodzyN jr. 2014-04-16 23:58:06

      RodzyN jr.

      avek

      Rejestracja: 2007-05-21

      Ostatnia wizyta: 2024-11-22

      Skąd: Grodzisk Maz.

      Cieszy fakt, że zwycięstwo zagwarantował Bale!

      LINK
      • Re: Barcelona 1:2 Real Madryt - CdR

        Biniek 2014-04-17 01:04:35

        Biniek

        avek

        Rejestracja: 2013-09-17

        Ostatnia wizyta: 2024-02-06

        Skąd:

        Dokładnie! Ale ten rajd był genialny. Nawet wypchnięty za linie boiska dał radę prześcignąć Bartrę.

        LINK
        • Re: Barcelona 1:2 Real Madryt - CdR

          ogór 2014-04-17 22:42:49

          ogór

          avek

          Rejestracja: 2004-02-20

          Ostatnia wizyta: 2024-11-15

          Skąd: Bielsko-Biała

          Biniek napisał:
          Dokładnie! Ale ten rajd był genialny. Nawet wypchnięty za linie boiska dał radę prześcignąć Bartrę.

          -----------------------

          Z Bale`a wychodzi angielska liga, co jak widać, bardzo się przydaje

          LINK
    • śmietankowo

      Lord Bart 2014-04-17 00:35:44

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      tyle setek milionów i w końcu jakieś trofeum Wolałem ManCity i walkę o mistrza Anglii, ale ta bramka Bale`a -

      Takich goli się nawet na amatorze w Fifie nie strzelało. Nie wiem co za głupek biegł obok przez tą całą drogę (słuchałem radia, więc bez komentarza), ale po prostu do zwolnienia. Mógł go wypchnąć, zepchnąć, podciąć - mógł zrobić wszystko.

      Wjechał z nim do bramki.
      Warto było to zobaczyć. Naprawdę. Zarobki 360x lepsze, ale poziom I polskiej ligi.

      LINK
      • Re: śmietankowo

        RodzyN jr. 2014-04-17 11:07:09

        RodzyN jr.

        avek

        Rejestracja: 2007-05-21

        Ostatnia wizyta: 2024-11-22

        Skąd: Grodzisk Maz.

        Oj Barcik, Barcik, proszę wysmaruj sobie ---> http://img.sadistic.pl/pics/33241865a913.png

        LINK
        • ależ

          Lord Bart 2014-04-17 18:59:17

          Lord Bart

          avek

          Rejestracja: 2004-01-20

          Ostatnia wizyta: 2021-09-13

          Skąd: Warszawa

          RodzyNie drogi, cieszę się przecież razem z tobą. Tyle wydać, tyle wygrać - imponujące

          Może teraz skoczy sprzedaż koszulek i nie trzeba będzie kupczyć herbem klubowym z Arabami

          LINK
          • Re: ależ

            Biniek 2014-04-17 19:14:26

            Biniek

            avek

            Rejestracja: 2013-09-17

            Ostatnia wizyta: 2024-02-06

            Skąd:

            Właśnie, żeby nie trzeba było wzorem innych klubow europejskich sięgać mamony od arabow to podjęto kroki zaostrzające ewentualną kandydaturę na prezydencje Realu. Możesz być o to spokojny.

            LINK
            • nie

              Lord Bart 2014-04-17 21:28:38

              Lord Bart

              avek

              Rejestracja: 2004-01-20

              Ostatnia wizyta: 2021-09-13

              Skąd: Warszawa

              chodzi mi o szefostwo tylko o decyzje. Każdy klub, który przetrwał 100 lat i kupczy własnymi barwami w imię mamony jest szmatławy. Koniec pieśni.

              LINK
              • Re: nie

                ogór 2014-04-17 22:44:31

                ogór

                avek

                Rejestracja: 2004-02-20

                Ostatnia wizyta: 2024-11-15

                Skąd: Bielsko-Biała

                Lord Bart napisał:
                chodzi mi o szefostwo tylko o decyzje. Każdy klub, który przetrwał 100 lat i kupczy własnymi barwami w imię mamony jest szmatławy. Koniec pieśni.
                -----------------------

                Nie ogarniam, poza tym, że masz ból dupy?

                LINK
              • Re: nie

                Biniek 2014-04-18 00:16:10

                Biniek

                avek

                Rejestracja: 2013-09-17

                Ostatnia wizyta: 2024-02-06

                Skąd:

                Real w żaden sposób nie "kupczy" barwami...Proszę pokaż mi źródło. Nie liczę tutaj napisu na koszulkach, który w każdym team`ie jest wszelaki.

                LINK
                • szczerze

                  Hardrada 2014-04-20 22:09:46

                  Hardrada

                  avek

                  Rejestracja: 2011-01-01

                  Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                  Skąd:

                  też jestem ciekaw o co chodzi. Padło słowo "kupczyć herbem" i zastanawiam się, czy to była jakaś przenośnia, czy w znaczeniu dosłownym. Bo jeśli druga opcja to... coś będę miał do powiedzenia

                  LINK
                  • naprawdę

                    Lord Bart 2014-04-22 22:09:11

                    Lord Bart

                    avek

                    Rejestracja: 2004-01-20

                    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

                    Skąd: Warszawa

                    nie słyszeliście o newsie z marca/kwietnia 2012 roku? Napisał o tym Yahoo Sports chyba za Marcą... chodzi o
                    http://www.theblaze.com/wp-content/uploads/2012/04/real-madrid-island-logo.png
                    kompleks turystyczno-sportowy na Ras Al Khaimah w ZEA.

                    A dokładnie oto, że z "królewskiego" herbu znika to co czyni króla królem - bóg, symbolem którego wśród katolickich władców jest krzyż.
                    Krzyż, katolicki, chrześcijański a tu mamy islam. Więc za kasę - schowali go do kieszeni.


                    Ja wiem że hala-bezmózgi zaraz wyjadą z koszulkami Barcy albo coś innego. To są inne sprawy, wielokrotnie równie szmaciane. Ale to (jeśli doszło do skutku i faktycznie krzyża nie ma, nie śledziłem sprawy dalej, zresztą w 2015 ma być otwarcie to się przekonamy) jest szczytem szczytów.
                    Stąd taka moja opinia o Tesco a nie inna.


                    Zresztą patrząc teraz na Atletico i na następcę trony Filipa... może koronę w ogóle im zabiorą i dadzą tej drugiej ekipie. Byłoby uczciwie, ne?

                    LINK
                  • taa

                    Hardrada 2014-04-22 23:56:34

                    Hardrada

                    avek

                    Rejestracja: 2011-01-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd:

                    słyszałem o tym i podejrzewałem, że o to chodzi. Sęk w tym, że myślałem, że to była ściema nakręcona przez hejterów Realu, dlatego miałem nadzieję, że to powiesz i tym samym podłożysz się pięknie

                    Niestety z tego co teraz zweryfikowałem, jest to prawda. No więc: Real kupczy herbem, głupio mi, czuję zawód, etc.
                    Ale lekki. Bo mimo wszystko herb ogólnie się nie zmienia (a tak to próbowano wtedy przedstawić w internetach i dlatego uznałem wtedy, że to ściema), więc na dłuższą metę mam na to zwis, że gdzieś tam u Arabów nie będzie krzyża, podczas gdy wszędzie gdzieś indziej, on będzie. Ten właściwy Real, biegający po boiskach, herb ma niezmieniony. Kolejna myśl jest taka, że patrząc na futbolową czołówkę, to ja tam nie widzę zbytnio klubu nie mającego tego typu skaz. Sorry, taki mamy klimat.

                    LINK
                  • Re: naprawdę

                    Biniek 2014-04-23 17:11:50

                    Biniek

                    avek

                    Rejestracja: 2013-09-17

                    Ostatnia wizyta: 2024-02-06

                    Skąd:

                    Powiem szczerze, że w ogole nie zwrociłem na to uwagi. Przyznaje się bez bicia. Choć dopiero tak jak sam napisałeś 2015 roku będziemy pewni.

                    Jeśli zaś chodzi o samą sytuację to niestety takie mamy czasy. Jeśli krzyż zostanie usunięty ze względu na środowisko Islamskie to na pewno w jakimś stopniu mnie to zirytuje. No, ale coż, teraz wszędzie tak jest. Ważne jest to, że w Europie Real zawsze bd grał z krzyżem i koroną i tak będzie ten klub rozpoznawalny. Możemy być tego pewni też ze względu na zaostrzone kryteria władz Realu, właśnie aby żadni szejkowie nie wykupili klubu. Albo, żeby sytuacja nie była adekwatna do tej z norweską flagą.

                    Zresztą, tam gdzie panuje Islam niech sobie robią co chcą, byleby nie dążyli do islamizacji Europy.

                    LINK
                  • dlatego

                    Lord Bart 2014-04-26 13:10:06

                    Lord Bart

                    avek

                    Rejestracja: 2004-01-20

                    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

                    Skąd: Warszawa

                    jestem za przerzuceniem "tytułu" na Atletico. A wywijasy i usprawiedliwienia fanów w tej sprawie tylko jeszcze pogrążają to co jest nie-do-obronienia.

                    Kasa jest najważniejsza. Reszta to szrot. Ogólnie - to przykre

                    LINK
                  • no dobra

                    Hardrada 2014-04-26 14:11:16

                    Hardrada

                    avek

                    Rejestracja: 2011-01-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd:

                    Lordzie Bart, kasa + Van Persie dwa lata temu + paru innych kogo tam chcesz + Juventus nie męczący się w grupie LM, a później w Lidze Europy, a zamiast tego półfinały LM --- CZY stan obecny ?

                    Jeśli druga opcja, to widocznie szukamy czegoś innego w futbolu. Ja wolę już te 4 półfinały z rzędu i rywalizację prawie do samego końca, niż spędzanie czasu po pracy na oglądaniu męczarni.

                    Usprawiedliwienia fanów... spoko, tak samo jak próby wkładania Realu do jednej szuflady z PSG, Monaco, Chelsea, czy City. Real bez petrodolarów to nadal ten sam Real. Może bez Bejla, a może z Bejlem, ale z Khedirą w United.

                    Mistrzostwo Atletico byłoby czymś fajnym, zgoda. Przyznaję to, nawet jako fan Realu. Po prostu zasłużyli na choć jeden tytuł w tym sezonie. Z tego samego powodu kibicuję w tym sezonie Liverpoolowi. Ale ciekawe co dalej. Los BVB ? Choć mam nadzieję, że Liverpool coś podziała w lecie.

                    LINK
                  • Real

                    Lord Bart 2014-04-26 15:21:42

                    Lord Bart

                    avek

                    Rejestracja: 2004-01-20

                    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

                    Skąd: Warszawa

                    bez kasy to klub bez niczego, względnie jadący na tych 4-5 LM zdobytych w czasach, w których mało kto grał w piłkę na poziomie.

                    Real to produkt, który ma się sprzedawać, trochę lepiej niż Arsenal, którym niczego od lat nie wygrywa, ale medialnie kosi kasę. Tyle, że to Anglia.

                    Zresztą nie o forsę tu chodzi, gdyby przyszło do licytowania się o Messiego, który miałby przejść do dowolnego klubu i grać jak dawniej (przyjmijmy że gorzej mu ostatnio idzie) to tylko ManCity i PSG dałyby te 250 mln euro.


                    Chodzi o butę śmietankowych, którym się wydaje że są najlepsi (ok, wg tabel wszech czasów ligi hiszpańskiej czy LM), ale najlepsi w stylu MEGA-GALAKTYCZNYM.

                    Problem tylko w tym, że skoro uchodzisz za MEGA kogoś to heh mimo wszystko musisz to udowadniać. Już nie mówię, że w MEGA sposób... A o bardzo długiego czasu "mega" są tylko transfery, nomen omen w stylu jesteśmy najlepsi, bo skupujemy najlepszych (przy okazji gdyby mogli to graliby 11 napastnikami/pomocnikami), ale nie po to żeby grać, tylko po to żeby się sprzedawać.


                    I na tym się wożą wszyscy śmietankowi, a jak pokażesz im manitę, dominację Guardioli nad Mourinho, brak zdobytej LM od ilu lat + klepnięcie herbu w formie "no nic się nie stało" + teraz Atletico - to od razu wyjazd z Barcą, spiskiem, udawaniem, nurkowaniem, ble ble ble.

                    Żadnego "no tak, mamy dobry zespół ale 4 LM były 100 lat temu, a Zidane, Carlos i Beckham to też był moment, trzeba walczyć jak inni i już".
                    Dlatego ten utwór jest przegenialny
                    http://youtu.be/RBZcHjsG4GM
                    i pasuje w 10000%


                    Ja wiem, że fajnie jest kibicować drużynie, która w FIFIE ma 5 gwiazdek a opalona Kryśka overall 92 tylko, że ile razy grałem słabszymi, wolniejszymi, po 3:1 w 30 minucie hala-dziecko wychodziło z płaczem z serwera a jak potem dało się go znaleźć na czacie z pytanie czemu uciekł, przecież nie zawsze się wygrywa NAWET Realem - to cię bluzgał


                    Więc beka śmietankowa ciągle grana. Chyba, że kiedyś coś na poważnie wygrają, ale wątpię. Nie da się kupić Messiego, Falcao, Suareza, Hazarda, Agüero na jeden sezon, bo w bramce też ktoś musi stać. Chyba że będą tracili 10 goli a strzelali 30...

                    Beka.

                    LINK
                  • Re: Real

                    Hardrada 2014-04-26 16:40:38

                    Hardrada

                    avek

                    Rejestracja: 2011-01-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd:

                    -Real bez kasy to klub bez niczego
                    Podobnie jak każdy inny klub. Poza tym ja nie mówiłem o Realu bez kasy, ale bez petrodolarów, które nie decydują o ogólnej kondycji finansowej Realu, a ta - powiedzmy sobie szczerze - nie zależy od krzyżu na herbie.

                    Co do reszty, cały czas mam wrażenie, że Ty nie piszesz o Realu, ale o "kibicach", a konkretnie części z nich. Na przykład:

                    Chodzi o butę śmietankowych, którym się wydaje że są najlepsi (ok, wg tabel wszech czasów ligi hiszpańskiej czy LM), ale najlepsi w stylu MEGA-GALAKTYCZNYM.
                    Tutaj to ogólnie zastanawiam się o jakim zjawisku piszesz i gdzie ono występuje. Serio. Prezes ? Trener ? Piłkarze ? Daj spokój, Real przez ostatnie lata nie ugrał wiele i nikt tam się nie myśli panoszyć. Kilkuletnia dominacja Barcelony i odpadanie w 1/8 LM zrobiło swoje. Nie widuje się takiej postawy, takich wypowiedzi, o których wspominasz, a czasy Galacticos przeminęły. Nawet w lidze z ogórkami jest asekuracyjna postawa na konferencjach.

                    Co innego "hala-dzieci", piszące po forach, w internecie. Tego zjawiska nie zamierzam negować. Do tej pory nie zarejestrowałem się na forum Realu, bo poziom tam trzymają nieliczni. Nie odpowiadają mi jazdy po Casillasie, Benzemie, Ancelottim po paru tygodniach pracy, ogólnie każdym kto zaliczy choćby jeden słabszy dzień. Dyskusje o sędziowaniu, o ciągłych transferach, gdy obecna kadra jest już idealna, zachowująca zdrowy balans między gwiazdami, a wychowankami i wystarczy ją doszlifować. Tylko, że co to ma wspólnego z Realem ? Pod tym względem może być i tak, że Real ma najgorszych kibiców (choć mimo wszystko ci z FCB są mocno konkurencyjni ), ale grono idiotów nie może stanowić o całym klubie, tym bardziej tutaj, na Bastionie, gdzie zjawisko nie występuje.

                    Dziwi mnie po prostu, że tutaj przenosisz takie rzeczy - zastanawiam się wtedy kto jest targetem tych postów. Raz piszesz o asertywności poglądów, a innym razem rzucasz "śmietankowymi", co mnie ogólnie zniechęca do dyskusji. Ba, już dawno postanowiłem nie reagować na Twoje wpisy o Realu, żeby się nie dawać podpuszczać, jak to było z "Krystyną", a ta dyskusja wynikła jedynie z mojej ciekawości co do sprawy z herbem. Ale może i dobrze sobie pewne sprawy wyjaśnić. W całym przekroju kibiców Realu, jak wszędzie gdzie indziej, nie brakuje też tych normalnych

                    LINK
                  • Re: Real

                    Biniek 2014-04-26 19:36:15

                    Biniek

                    avek

                    Rejestracja: 2013-09-17

                    Ostatnia wizyta: 2024-02-06

                    Skąd:

                    "Real bez kasy to klub bez niczego"

                    Mylisz się. Real to także 100 lat historii, wiele wspaniałych legend. Czyli coś czym wiele obecnie "wielkich" klubow nie może się pochwalić. Real także nie musiał uciekać się do korupcji. A nie jak niektore zdegradowane z tego względu ekipy. Co nie? ;]

                    "względnie jadący na tych 4-5 LM zdobytych w czasach, w których mało kto grał w piłkę na poziomie."

                    No to chyba inną piłką się interesujemy. Bo tak jak napisał Hardrada Real wygrywał 3 LM w ciągu 5 lat - lata 98-02.

                    "Chodzi o butę śmietankowych, którym się wydaje że są najlepsi (ok, wg tabel wszech czasów ligi hiszpańskiej czy LM), ale najlepsi w stylu MEGA-GALAKTYCZNYM."

                    Pokaż mi wypowiedź jakiegokolwiek działacza Realu, z ktorego wywnioskowałeś taką obłudę. Nie mowie tu o wypowiedziach "Ciesze się, że gram w najlepszym klubie na świecie", bo one w ustach zawodnikow są całkowicie normalne i każdy tak mowi. Ale chodzi mi tu o nastawienie przez Ciebie wspomniane. Szczegolnie, że pan Florentino Perez przed każdym ważniejszym meczem, przed ktorym udziela wywiadu wypowiada się z tak ogromnym szacunkiem do przeciwnika, że w żaden sposob nie wynika z tego, że uważa Real za zbawcę ludzkości, a najwyżej wspaniały klub z historią - ale nie jedyny.


                    "I na tym się wożą wszyscy śmietankowi, a jak pokażesz im manitę, dominację Guardioli nad Mourinho, brak zdobytej LM od ilu lat + klepnięcie herbu w formie "no nic się nie stało" + teraz Atletico - to od razu wyjazd z Barcą, spiskiem, udawaniem, nurkowaniem, ble ble ble."

                    No to chyba drogi Panie, omawiasz sytuację w futbolu z gimbazjalistami. Jako, że znam wiele osob z mojego otoczenia, ktore tak jak i ja są za Realem już grubo ponad dekadę i nikt Ci jako kontrargumentu nie będzie używał sytuacji Barcelony, no chyba, że jest ona oczywiście analityczna, a nie na zasadzie. "Real lepszy, Nie to Barca lepsza!" (mamo kup mi lizaka!). Mało tego, znam też wiele osob, ktore są za Barceloną, ale nie od roku 2009 tylko np. 1999. I pamiętają czasy Luisa Enrique czy Rivaldo. A dyskusję z nimi są na prawdę ciekawe. I nie mowię tutaj, że kibicowanie od 2009 roku jest czymś z reguły złym, ale o fakt, że większość(nie wszyscy) kibicow, to kibice sukcesu.


                    Ja wiem, że fajnie jest kibicować drużynie, która w FIFIE ma 5 gwiazdek a opalona Kryśka overall 92 tylko, że ile razy grałem słabszymi, wolniejszymi, po 3:1 w 30 minucie hala-dziecko wychodziło z płaczem z serwera a jak potem dało się go znaleźć na czacie z pytanie czemu uciekł, przecież nie zawsze się wygrywa NAWET Realem - to cię bluzgał

                    I w zasadzie znowu musiałbym się powtorzyć. Ale bardzo bym chciał, żebyś zrozumiał, że duża część kibicow Realu, to nie są dzieci, ktore Cie zbluzgają od szmat przed 22. Bo jak ja zaczynałem się interesować piłką to Cristiano miał ze 14 lat. I gwarantuje Ci, że nie jestem wyjątkiem. A najpewniej zaliczam się i tak do tej młodszej części.

                    Nawet nie probuje zmieniać Twojej moim zdaniem totalnie bezpodstawnej nienawiści do klubu, z ktorym jestem od dzieciaka, bo widzę, że to jak grochem o ścianę. Ale byłbym wdzięczny za deczko pokory, bo jak już wspomniałem co najmniej dwa razy nie wszyscy kibice Realu to hala-dzieci, tak samo jak nie wszyscy kibice Barcy to vamoski itp. itd. A to, że na forach internetowych jest mnostwo napinaczy, to rzecz normalna. Ale to o niczym nie świadczy. Szczegolnie, że często na wielu forach to jedna i ta sama osoba.

                    Jednakże najbardziej byłbym wdzięczny za pokorę w stosunku do samego klubu, bo mam nieodparte wrażenie, zresztą jak widzę nie tylko ja, że albo nie do końca czytasz informację związane z Realem, albo ich w ogole nie czytasz. Bo jestem w stanie dużo zrozumieć, ale określenie Realu, przy 100-letniej historii klubem tylko kasy - to gruba przesada.

                    LINK

                    Re: dlatego

                    Biniek 2014-04-26 16:55:31

                    Biniek

                    avek

                    Rejestracja: 2013-09-17

                    Ostatnia wizyta: 2024-02-06

                    Skąd:

                    Tytuł jest uwarunkowany historycznie. A Atletico jest chyba ostatnio po Katalonii i Baskonii, które by ten tytuł przyjęło.

                    LINK
                  • Kryśka

                    Lord Bart 2014-04-26 17:39:09

                    Lord Bart

                    avek

                    Rejestracja: 2004-01-20

                    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

                    Skąd: Warszawa

                    to Kryśka, to nie ulega wątpliwościom. Ale owszem, nikt normalny nie przejmuje się trollami w necie. Jednak za każdym razem gdy można - prezes, trener i piłkarze - dają do zrozumienia, dosłownie czy nie - że Real jest klubem mega i w ogóle jako jedyny zasługuje na reprezentowanie ludzkości.

                    A to kpina.

                    Barca dostała od ludzi o cyferek z IFFHS tytuł drużyny XXI wieku. To zabawne, bo na trzecim miejscu wypadł Arsenal a na 10 AS Roma TYLE ŻE biorąc pod uwagę tiki-takę, Messiego i to co zrobił Guardiola, jak skupił całą uwagę świata i jak bardzo stało się to popularne (dzięki sukcesom, nie kasie i promocji) - stąd zasługują na ten tytuł.

                    Real chce być Galaktyczny? Niech wygra 3LM w 6-7 latch, 3 razy pod rząd ligę hiszpańską, pal licho styl - poza tiki-taką i graniem 3 obrońcami, wszyscy biegają podobnie - ale niech wygrywa.
                    A nie mówią, że Neymar jest cienki, ich Bale lepszy, bo droższy mimo że sami ścigali się po Brazylijczyka.


                    Pycha i samozadowolenie tego klubu po prostu odpychają. I o tym zawsze piszę, nie do kogoś, na kogoś, ale o czymś.

                    LINK
                  • Re: Kryśka

                    Hardrada 2014-04-26 18:16:29

                    Hardrada

                    avek

                    Rejestracja: 2011-01-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd:

                    Jednak się nie dogadamy. Od dłuższego czasu przeglądam każdy news, czy wywiad na stronie Realu i wydźwięk jest zupełnie nie taki, jak próbujesz przedstawić. To, że Real jest jednym z większych klubów to fakt i chyba nie z tym chcesz polemizować. Ale o "reprezentowaniu ludzkości", czy czegoś w tym tonie, to nie wiem u kogo usłyszałeś. Na pewno nie od kogoś z Realu, chyba że jednak nadal mówimy o trollach. A ponoć nie.

                    Przy okazji - Real już wygrał 3 LM w ciągu 5 lat. I nie mówię tu o latach 60, ale całkiem niedawnych, bo 4 lata przed "epoką Barcelony" (98-2002).

                    A nie mówią, że Neymar jest cienki, ich Bale lepszy, bo droższy mimo że sami ścigali się po Brazylijczyka.
                    Mam wrażenie, że jednak cały czas mówisz o kibicach.

                    Pycha i samozadowolenie tego klubu po prostu odpychają.
                    Z czego, z braku tytułów ? Tutaj nawet logiki nie ma...

                    LINK
                  • nie gadaj ze ścianą

                    Sebo250 2014-04-26 20:56:42

                    Sebo250

                    avek

                    Rejestracja: 2009-11-03

                    Ostatnia wizyta: 2016-05-07

                    Skąd: Sebo250

                    najlepszy jest post exile-moda z 2014-04-22 22:09:11 i jego epickie "hala-bezmózgi.
                    Ja naprawde rozumiem inne zdanie, własne zdanie, kolesiostwo moderacji ale chyba ktoś z "góry" powinien się przyjrzeć temu co ten osobnik tu wypisuje i zareagować bo wiele osób przestało się tu wypowiadać z racji "bicia w mur"argumentami czytając coś takiego. Apeluje do moderacji w tej sprawie

                    LINK
                  • Re: nie gadaj ze ścianą

                    Halcyon 2014-04-26 21:07:39

                    Halcyon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-09-07

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Police

                    jeśli uważasz, że bijesz głową w mur w rozmowie z Lordem Bartem... to po prostu z nim nie rozmawiaj. To takie trudne? To jest jego opinia, jeśli uważasz, że jest całkowicie bzdurna to fajnie. No i? Jeśli uważasz z kolei, że kogoś gdzieś bezpośrednio obraża albo jest wulgarny to pokaż takiego posta - moderacja na pewno zareaguje.

                    LINK
                  • kolesiostwo

                    Sebo250 2014-04-26 21:09:05

                    Sebo250

                    avek

                    Rejestracja: 2009-11-03

                    Ostatnia wizyta: 2016-05-07

                    Skąd: Sebo250

                    gdzie zareagowała na bezmózgów i wiele innych obraźliwych tekstów? bo jakoś nie zauważyłem

                    LINK
                  • Re: kolesiostwo

                    Halcyon 2014-04-26 21:28:55

                    Halcyon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-09-07

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Police

                    "Ja wiem że hala-bezmózgi zaraz wyjadą z koszulkami Barcy albo coś innego."

                    Sorry, ale nie widzę by obraził tutaj jakiegoś konkretnego użytkownika. Nawet nie sądzę by robił aluzję do kogokolwiek. Co najwyżej można uznać to za prowokację. Ale jeśli chodzi o prowokacje to mistrzem jesteś tutaj właśnie Ty. Pozwól, że zacytuje :

                    W piątek rodzina poinformowała o śmierci byłego trenera Dumy Katalonii. " Szkoda chłopa choć miał takie szczęście że nie trenował Juventusu a Barcelone chociaż. RIP

                    Ewidentna prowokacja. I co gorsza, biorąc pod uwagę Twoją obsesję, wymierzona w konkretnego użytkownika. I nie próbuj zaprzeczać, post sprzed miesiąca :

                    Ach jak ta gra się zmieniła przez 2 lata. System klanów działa świetnie i co najważniejsze można spotkać konkretnych ludzi a nie barta-gimba village people.

                    Nie tylko prowokujesz, ale bezpośrednio obrażasz konkretnego użytkownika. A ile jeszcze takich postów usunąłem... więc może zainteresuj się swoją postawą?

                    LINK
                  • Re: kolesiostwo

                    Sebo250 2014-04-26 21:36:29

                    Sebo250

                    avek

                    Rejestracja: 2009-11-03

                    Ostatnia wizyta: 2016-05-07

                    Skąd: Sebo250

                    dobra metoda : jak ktoś mi ziomka to wytkniemy tobie wszystko.
                    Niestety nie taki był temat, a dla jasności hala-bezmózgi obraża każdego kibica Realu, których tu kilku jest (akurat Ja nim nie jestem ale widze te kolesiostwo i samowolke).
                    Ja za swoje prowokacje dostawałem ostrzeżenia oficjalne a ten co?
                    Dlatego sorry chłopie ale nie gadaj mi tu takich sucharów bo sami pozwalacie na takie akcje. Wystarczy sobie przypomnieć za co poleciał? za SAMOWOLKE I OBRAŻANIE wszystkich wokoło.
                    Chciecie powtórke? to trzymajcie tak dalej, dobrze idzie. Skoro moderacja pozwala na takie coś rozumiem że dostałem pozwolenie na bezpośrednie odpowiedzi w takim samym tonie na takie`prowokacje". Pozdrawiam serdecznie

                    LINK
                  • Re: kolesiostwo

                    Halcyon 2014-04-26 21:45:54

                    Halcyon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-09-07

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Police

                    -dobra metoda : jak ktoś mi ziomka to wytkniemy tobie wszystko.

                    Wmawiaj sobie dalej, że to spisek i kolesiostwo. To nawet zabawne.

                    Skoro moderacja pozwala na takie coś rozumiem że dostałem pozwolenie na bezpośrednie odpowiedzi w takim samym tonie na takie`prowokacje". Pozdrawiam serdecznie

                    Obsesji ciąg dalszy? Spoko, moderacja pilnuje porządku
                    Pozdrawiam również

                    LINK
                  • Re: kolesiostwo

                    Sebo250 2014-04-26 21:49:12

                    Sebo250

                    avek

                    Rejestracja: 2009-11-03

                    Ostatnia wizyta: 2016-05-07

                    Skąd: Sebo250

                    nie wiem czy takie zabawne...hala-bezmózgi napewno wszystkich ubawiło.
                    "moderacja pilnuje porządku" you made my day man.
                    Lepiej powiedzieć że są równi i równiejsi i eot

                    LINK
                  • Re: kolesiostwo

                    Halcyon 2014-04-26 22:00:19

                    Halcyon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-09-07

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Police

                    Moderacja nie jest o tego by tłumaczyć każdą drobną decyzję, ale... jeśli przeczytasz jeszcze raz uważnie wypowiedź Barta to może zrozumiesz, że nie obraża ona wszystkich kibiców Realu. Oczywiście, taka interpretacja wymaga trochę czytania ze zrozumieniem i trochę dobrej woli.

                    A co do "równych i równiejszych" to wybacz, ale gadasz po prostu bzdury. Niestety musisz uwierzyć mi na słowo, bo nie jestem w stanie udowodnić, że coś nie istnieje.

                    LINK
          • Re: ależ

            RodzyN jr. 2014-04-17 23:16:05

            RodzyN jr.

            avek

            Rejestracja: 2007-05-21

            Ostatnia wizyta: 2024-11-22

            Skąd: Grodzisk Maz.

            tyle w temacie http://image.ceneo.pl/data/products/24549707/i-koszulka-nike-fc-barcelona-domowa-2013-2014-532882-413.jpg

            LINK
    • Re: Barcelona 1:2 Real Madryt - CdR

      Hardrada 2014-04-17 20:55:59

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Mecz na pewno dużo gorszy, niż ostatnie 3:4, ale jest puchar = jest OK

      Totalnie bezbarwna Barcelona - nawet gola musieli strzelić zupełnie nie jak oni, czyli głową po wrzutce Bramka Bale majstersztyk. Można umniejszać i gdybać co można było zrobić, ale prawda jest taka, że Bartra miał kontakt z Balem tylko przez dwa momenty - na początku rajdu, gdzie go wypchnął poza boisko (co by wystarczyło w starciu z 99,9% piłkarzy), a później już tylko w polu karnym. W Anglii nie takich obrońców Bale ośmieszał w podobny sposób.

      Wychodzi na to, że Barca w tydzień przegrała na wszystkich 3 frontach. Ale w zasadzie, czy to może dziwić ? Problemy w obronie i Messi nie grający jak Messi (swoją drogą dawniej też tak rzygał ? No dobra, w kwietniu nie widziałem, żeby spawał, ale wcześniej to chyba co drugi mecz), to w końcu musiało dać końcowy efekt. Chyba przesadził ze sterydami

      A Real mimo wszystko niezbyt optymistycznie w perspektywie dwumeczu z Bayernem. Posiadanie piłki Barcy brało się nawet nie z murowania, ale z tego, że jak Real dochodził pod pole karne to bardzo szybko pozbywał się piłki. Znowu wraca nieskuteczny Benzema. Co cieszy to Isco z formą z początku sezonu. Alonso też już OK. Powrót CRa na Bayern jest o tyle ważny, że reszta zagra wtedy na swoich pozycjach. Oby się wyrobił.

      Poza konkursem - ciekawe, czy Atletico nie zaliczy wpadki w najbliższych meczach. Choć sezon mają tak genialny, że ich mistrzostwo nie byłoby taką złą opcją, zasłużyli na to. Atletico mistrz i Real w finale LM - takie coś brałbym w ciemno

      LINK
  • I kolejne

    Keran 2014-04-17 11:25:32

    Keran

    avek

    Rejestracja: 2011-10-31

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Lublin

    trofeum poszło! Trzeba pogratulować Realowi bo w moim odczuciu grał lepiej. A zachowania Alvesa... wstydzę się tego piłkarza bo jestem kibicem Barcy. Co on odpierdziela... Messi to chyba już tylko na Mundial czeka, próbował, ale to nie to samo co kiedyś.
    Drewno jednak lepsze od nurka

    LINK
  • BB Moyes.

    Biniek 2014-04-22 13:36:13

    Biniek

    avek

    Rejestracja: 2013-09-17

    Ostatnia wizyta: 2024-02-06

    Skąd:

    Widać władzę United były w stanie znieść wiele, ale porażka z lokalnym rywalem w postaci Evertonu po tragicznej grze była nawet dla nich zbyt tragiczna. I pożegnali się z Panem Moyesem. Jego funkcję podobnież ma pełnić wciąż grający Giggs. A faworytami na objęcie stanowiska po sezonie jest Lous Van Gaal i Jurgen Klopp, chociaż w przypadku tego drugiego to on sam już raz ucinał spekulacje jakoby miałby latem zasiąść na ławce trenerskiej Barcy.

    LINK
  • Bor. Dortmund - Mainz

    Mistrz Mateusz 2014-04-22 20:41:50

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Mecz pomiędzy wicemistrzem kraju i finalistą poprzedniej edycji Ligi Mistrzów a drużyną, która w tych rozgrywkach nadal ma szansę grać. Borussia Dortmund kontra FSV Mainz. Faworytem w tym spotkaniu była Borussia, która w ostatnich kilkunastu dniach świetnie się prezentowała. Trzy mecze, trzy zwycięstwa i żadnej straconej bramki.

    Mecz zaczął się od dobrego początku Borussi. Gol po kilku minutach, który był strzelony przez Milosa Jojicia. Świetny chłopak. To już jego bodajże trzeci gol w barwach BvB. Jest to świetny wynik, tym bardziej, że nie przeszedł zimowego okresu przygotowawczego ze swoim nowym klubem. Przyszedł do "żółto-czarnych", gdy liga już trwała. Będą z niego ludzie. Ale gol nie powinien zostać uznany, bo piłka po drodze do siatki odbiła się jeszcze o rękę Kircha. Ale już po kilku minutach mieliśmy remis. Okazaki oddał strzał zza pola karnego, piłka trafiła w Hummelsa i kolejny gol po rykoszecie. Mitchell Langerak bez szans. Ale remisu długo nie było. Świetne prostopadłe podanie Sahina do Mikiego (dwa drewna) i podanie do Roberta. 2:1. Taki wynik utrzymał się do przerwy.

    Na drugą połowę Mainz wyszli bardzo zmotywowani. I już po kilku minutach mieliśmy 2:2. Nuri Sahin popisał się kolejnym fantastycznym podaniem, tylko że... do przeciwnika... Okazaki strzelił drugiego gola w tym starciu. Ale Łukasz uratował tyłek Nurka. Dośrodkowanie Reusa z rzutu wolnego i główka Polaka. Drugi gol w tym sezonie Bundesligi naszego gracza. W końcówce Robert miał trzy wyborne okazje. Żadnej nie wykorzystał. Ale ostatnia z nich była dziwna, bo obrońca chciał zastąpić bramkarza, broniąc strzał ręką. I "jedenastka". Robert chciał egzekwować ten stały fragment gry, ale Reus chamsko zabrał mu piłkę. Wkurzyłem się na Niemca, bo o nic praktycznie nie walczy, Liga Mistrzów już pewna, a wicemistrzostwo prawdopodobnie też będzie nasze. Sześć punktów przewagi nad Schalke. A Robert chciałby pożegnać się z Borussią z koroną króla strzelców. Ma tyle samo goli co Mandzukić, a po tym golu miałby przewagę nad Chorwatem o jedno trafienie. Tak jakby specjalnie chcieli, by Robert nie był najskuteczniejszym graczem w tym sezonie. W końcu musieliby też dopłacić mu za strzelenie minimum dwudziestu goli w lidze. Ale cóż, wygrana i to się najbardziej liczy. Zagrali agresywnie, z polotem i zasłużone zwycięstwo .

    Dziś półfinał Ligi Mistrzów. Atletico Madryt - Chelsea Londyn. Już nie mogę się doczekać . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Atletico - Chelsea

    Mistrz Mateusz 2014-04-23 20:44:01

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Półfinał Ligi Mistrzów. Decydująca faza tych elitarnych rozgrywek. Pojedynek drużyny, która może zostać nieoczekiwanie mistrzem Hiszpanii z ekipą, która nie ma już praktycznie żadnych szans na mistrzostwo Anglii, jednak na pewno będzie Champions League w następnym sezonie. Faworyta oczywiście brak mym zdaniem. Od fazy pucharowej, właściwie ćwierćfinałów, nie ma słabych teamów. Mecz odbył się oczywiście na Vincente Calderon.

    Mecz od samego początku był kiepski. Jose Mourinho miał bardzo defensywną taktykę na to spotkanie. Jego podopieczni realizowali to założenie. Atletico miało dużo okazji. Po niecałym kwadransie gry kontuzji przy jednym strzale doznał bramkarz przyjezdnych - Petr Cech. Zastąpił go... 41-letni Mark Schwarzer. To był bodajże dopiero jego drugi występ w tym sezonie. Pierwszy w tej edycji Ligi Mistrzów. Goli jednak nie było w pierwszej części gry.

    W drugiej połowie wszystko wyglądało jeszcze gorzej. Wielki mecz, półfinał Ligi Mistrzów. To powinno być wielkie widowisko. Niestety Mourinho zabił ten mecz takim defensywnym nastawieniem. Wstawił po prostu autobus w bramce. Gracze "The Blues" specjalnie grali na czas. Zupełna głupota. Dla mnie wynik 0:0 w pierwszym meczu to słaby wynik, bo gdyby Atletico strzeliło u nich gola, to Londyńczycy będą musieli strzelić dwa. A gospodarze wrzucali ciągle futbolówkę na Diego Costę, z nadzieją, że coś strzeli. Jakby był jakimś bogiem, żeby strzelać z każdej pozycji.


    Dzisiaj Real Madryt - Bayern Monachium. Mam nadzieję, że w przeciwieństwie do wczorajszego "spektaklu" ten mecz będzie emocjonujący i na dobrym poziomie. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Połfinały

    Biniek 2014-04-23 22:45:15

    Biniek

    avek

    Rejestracja: 2013-09-17

    Ostatnia wizyta: 2024-02-06

    Skąd:

    Atleti 0-0 Chelsea

    Mecz nudny. Mou wiadomo grał autobusem, ale niestrzelenie bramki w Madrycie może okazać się bardzo niebezpieczne. No, ale Mourinho jak to Mourinho pewnie coś wymyśli.

    Real 1-0 Bayern

    Jak dla mnie to emocji było co nie miara, ale to było do przewidzenia. Dobra zaliczka przed rewanżem. Można by gdybać nad niewykorzystanymi sytuacjami, ale te były po obu stronach. Bayern wprowadzał dominację w środku pola i tylko momentami zmieniało się to na korzyść Realu, ktory zaś dla odmiany rozgrywał piękne kontry. W końcowce to już oglądałem z pulsem wykraczającym znacznie ponad przeciętny.

    LINK
  • Vilanowa is dead

    Sebo250 2014-04-25 18:52:07

    Sebo250

    avek

    Rejestracja: 2009-11-03

    Ostatnia wizyta: 2016-05-07

    Skąd: Sebo250

    "Były trener Barcelony, Tito Vilanova zmarł w piątek w wieku 45 lat. Szkoleniowiec od dłuższego czasu zmagał się z nowotworem ślinianki przyusznej, który uniemożliwiał mu normalną pracę.

    W czwartek Vilanova trafił do szpitala w związku z powikłaniami żółądkowymi. Lekarze zdecydowali się na przeprowadzenie operacji, po której Vilanova znajdował się w ciężkim stanie.

    W piątek rodzina poinformowała o śmierci byłego trenera Dumy Katalonii. " Szkoda chłopa choć miał takie szczęście że nie trenował Juventusu a Barcelone chociaż. RIP

    LINK
  • Masakra

    Biniek 2014-04-25 19:33:58

    Biniek

    avek

    Rejestracja: 2013-09-17

    Ostatnia wizyta: 2024-02-06

    Skąd:

    Jeszcze dzisiaj czytałem, że Tito jest w stanie krytycznym, ale nie spodziewałem się, że tak to się skończy.

    Chociaż Mundo deportivo informowało, że jego stan jest stabilny, co prawda zawsze wiedziałem, że oni mają tyle wspólnego z rzetelnym dziennikarstwem co GW. No, ale to była przesada.

    SWP Tito.

    LINK
  • Tito Vilanova

    Mistrz Mateusz 2014-04-26 13:57:03

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Matko... Nie wierzę. Tito nie żyje. Niewiarygodne. Młody facet. 45 lat. Zmarł na nowotwór ślinianki. Co za paskudna choroba. Jeszcze niedawno media pisały, że jest z nim coraz lepiej i wróci do pracy. Nawet pisano, że ponownie będzie szkoleniowcem Barcelony. Wczoraj pisano o jego stanie krytycznym i operacji. Matko... Nie wierzę w to. Spoczywaj w spokoju, Tito. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • media

      Lord Bart 2014-04-26 15:26:50

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      to się g* znają, a już ostatnio sportowe tak zjechały na pysk :/

      Każdy lepszy lekarz powie ci, że ten nowotwór jest jednym z paskudniejszych i śmiertelnych. Wiedziałem, że zejdzie prędzej czy później, zastanawiałem się czy jak później to jeszcze kogoś potrenuje.

      100 punktów, 46 goli Messiego - pytanie czy po prostu grali "na fali" czy... to rzeczywiście był jakiś kontynuator sukcesu Guardioli.

      LINK
  • Bayern - Werder 5:2. Tiki sraka

    Alex 2014-04-26 17:27:41

    Alex

    avek

    Rejestracja: 2005-11-02

    Ostatnia wizyta: 2024-09-02

    Skąd: Szczecin

    Ten mecz IDEALNIE zobrazował różnicę stylów Heynckesa i Pepa.

    Pierwsza połowa: typowa tiki taka, klepanie, wolne akcje. I co? Każda kontra Werderu kończyła się golem. Jeśli tak zagrają z Realem to 1-0 dla Królewskich biorę w ciemno. A nie zdziwiłby mnie ostry wpierdol.

    Druga połowa: to co wszyscy kibice pamiętają i kochają. Nie wiem czy Guardiola kazał im tak grać, czy zgodnie ze spiskowymi teoriami kibiców sami zawodnicy się zbuntowali ale... TO BYŁ JUPP HEYNCKES. Kapka w kapkę, organizacja gry w obronie, ataki opierające się na 3-4 szybkich podaniach, wyprowadzenie szybkich kontrataków, ciągłe krążenie piłki, zmiana tempa, ŁADNA DLA OKA gra i co? 4 bramki. Jeśli w ten sposób zagrają we wtorek, sorry, ale Real nie ma szans. Wiem, że Brema to nie ten poziom, ale takiego Bayernu nikt by nie zatrzymał.

    I ta mina Guardioli jak Bayern zaczął grać szybciej i strzelać z dystansu Bezcenne.

    Mam nadzieję, że Pep sobie to przymyśli. Nie ma lepszego Bayernu niż ten Heynckesa. Koniec kropka.

    LINK
    • Re: Bayern - Werder 5:2. Tiki sraka

      andix 2014-04-26 17:46:26

      andix

      avek

      Rejestracja: 2010-12-21

      Ostatnia wizyta: 2016-04-30

      Skąd: Goleszów

      Alex napisał:

      I ta mina Guardioli jak Bayern zaczął grać szybciej i strzelać z dystansu Bezcenne.

      -----------------------
      Właśnie też widziałem jego minę po bramkach, ale mi się wydaje, że powodem była śmierć jego przyjaciela z Barcy.

      Co do samego meczu nie widziałem pierwszej połowy, więc troche nie mam porównania z drugą. Niemniej jednak druga połowa wyglądała świetnie w wykonaniu Bayernu. Nie to co z Realem...
      Przyda się odrobina pewności siebie przed wtorkowym meczem

      LINK
    • Re: Bayern - Werder 5:2. Tiki sraka

      Halcyon 2014-04-26 17:52:40

      Halcyon

      avek

      Rejestracja: 2004-09-07

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Police

      Nie mam nic więcej do dodania. Zgadzam się w 100%. Te dwie połowy to były dwa różne mecze : Guardiola 1-2 Brema i Heynckess 4-0 Brema.

      LINK
    • ciekawe

      Hardrada 2014-04-28 21:02:17

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Co piszecie. Choć mogło być też tak, że było to częścią planu Guardioli, żeby dać Ancelottiemu zagwozdkę, jak zagra Bayern jutro.

      Ogólnie pierwsze minuty będą mega nerwowe i mogą być kluczowe. Bayern robi wszystko, żeby zasiać strach i panikę w szeregach Realu, co na pewno w jakimś stopniu się uda.

      Liczę jednak, że lekcja z Dortmundu została odrobiona. Do tego Carlo ostatnio mówił, że kluczowa będzie psychika i koncentracja, a nie taktyka, co mnie bardzo cieszy, że jest tego świadom. A z kolei skoro jest tego świadom, to zostaje mieć nadzieję, że odpowiednio przygotuje drużynę pod tym kątem.


      PS: ciekawy dobór sędziego. Jak Real awansuje przy jakichś kontrowersjach, to mogą być jaja. Z drugiej strony uchodzi za TOP1-2 obecnie, więc musi być profesjonalistą i nie będzie opcji typu "polska Borussia".

      LINK
  • Mourinho to jednak kozak...

    Biniek 2014-04-27 17:12:05

    Biniek

    avek

    Rejestracja: 2013-09-17

    Ostatnia wizyta: 2024-02-06

    Skąd:

    Nie ma co... przed meczem wszyscy mówili, że to buc, bo robi zasłonę przed meczem. Jeśli by go przegrał mógłby powiedzieć, że bojkotuje i wystawił rezerwy. Ale nie, on zrobił po swojemu i wygrał. Tym samym bardzo komplikując sytuacje na szczycie tabeli w PL.

    LINK
    • Re: Mourinho to jednak kozak...

      Keran 2014-04-27 17:16:06

      Keran

      avek

      Rejestracja: 2011-10-31

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Lublin

      Nie wiem czy to zasługa Mourinho czy Gerrarda

      LINK
    • Re: Mourinho to jednak kozak...

      Alex 2014-04-27 17:38:15

      Alex

      avek

      Rejestracja: 2005-11-02

      Ostatnia wizyta: 2024-09-02

      Skąd: Szczecin

      Autobus jak zawsze niezawodny

      LINK
    • kozak?

      Lord Bart 2014-04-28 19:34:46

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      Wieczne rozważania nad wpływem managera na drużynę...

      Ten mecz (jak zresztą dziesiątki i setki ostatnimi laty) ponownie udowodnił, że angielska liga jest najlepsza, najciekawsza, wiecznie się coś dzieje. Trzeba to oglądać na okrągło, ale ja oczywiście odpuściłem

      Czy ten skład był rzeczywiście "trzeci"? Czy Liverpool nie wytrzymuje ciśnienia, nie gorzej niż Arsenal?

      Czy to
      http://f1.thejournal.ie/media/2014/04/stevie-g-3.gif
      zadecydowało?
      Nie wiem, wiem że jest śmiesznie
      http://vpx.pl/i/2014/04/28/535d6d92daf3d7.36736022.gif
      ożywczo nawet
      http://fat.gfycat.com/SandyMiserlyDeinonychus.gif



      Czy tak będzie?
      http://www.meczyki.pl/image_upload/image/450_13561.jpg
      Nie wiem. W tym sezonie wszystko się może zdarzyć i wszędzie, więc...

      LINK
      • Re: kozak?

        Hardrada 2014-04-28 21:09:58

        Hardrada

        avek

        Rejestracja: 2011-01-01

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd:

        odbiegając od zasług Mourinho, to czy trener Liverpoolu musiał zagrać w ten sposób ? Remis dla Liverpoolu znaczyłby dokładnie to samo co zwycięstwo. Z kolei dla Chelsea tylko wygrana dawała jeszcze jakieś iluzoryczne szanse na mistrzostwo, czy wice. Szkoda, zostaje liczyć na Everton, ale oni też już przetrąbili walkę o TOP4, więc nie spodziewam się po nich jakiejś super mobilizacji...

        PS: Suarez graczem sezonu w PL. Można się było spodziewać i wiadomo, że zasłużenie, aczkolwiek Yaya Toure też gra kosmiczny sezon. Jak dla mnie, obecnie najlepszy środkowy pomocnik.

        LINK
        • te

          Lord Bart 2014-04-29 23:36:45

          Lord Bart

          avek

          Rejestracja: 2004-01-20

          Ostatnia wizyta: 2021-09-13

          Skąd: Warszawa

          nagrody PFA przed końcem sezonu to typowo angielskie

          Ale Suarez chyba zasłużenie... mam nadzieję, że zostanie do LM w Liverpoolu, bo oczywiście żenującą ofertę podobno już szykuje Real. Liczę, że się nie da, weźmie pod uwagę ilu tam przyszło i ilu zmarnowano kariery.

          LINK
          • Re: te

            Hardrada 2014-04-30 00:05:40

            Hardrada

            avek

            Rejestracja: 2011-01-01

            Ostatnia wizyta: 2024-11-20

            Skąd:

            Lord Bart napisał:
            Liczę, że się nie da, weźmie pod uwagę ilu tam przyszło i ilu zmarnowano kariery.
            -----------------------
            Ehh...
            Pomijając to, też nie chcę go w Realu, mimo że Benzemę to on wciąga nosem. Po prostu Real potrzebuje teraz innych rzeczy, niż nowych piłkarzy. Określiłbym je w skrócie - stabilizacją i kontynuacją.

            A Suarez... nie chciałbym żeby się marnował, jak RvP w Arsenalu, walcząc tylko o TOP4. Szacunek za przedłużenie kontraktu z Liverpoolem na początku sezonu - wtedy myślałem, że to głupota i traci okazję, żeby się wyrwać gdzieś, gdzie powalczy o najwyższe cele. A tymczasem okazuje się, że Liverpool ma szanse na mistrza, a LM to już dawno zapewnioną. ALE... Ale potrzebne są wzmocnienia. Liverpool obecnie nie ma ławki i jest więźniem jednej taktyki, co pokazał mecz z Chelsea. Jak będą sensowne transfery, to owszem, wszystkiego najlepszego w Liverpoolu i zostaję ich sezonowcem

            LINK
  • bańka pękła

    Alex 2014-04-29 22:41:58

    Alex

    avek

    Rejestracja: 2005-11-02

    Ostatnia wizyta: 2024-09-02

    Skąd: Szczecin

    Eh, no brak słów. Zero koncepcji, już nawet o fair play ciężko coś mówić, bo poza Lahmem i Schweinim (brawa za wolę walki), to w sumie większość dorównała poziomem Pepe.. Przykro, ale zobaczymy co Guardiola wymyśli na nowy sezon. Bo Puchar chyba też już stracony..

    LINK
    • Re: bańka pękła

      Biniek 2014-04-29 22:56:27

      Biniek

      avek

      Rejestracja: 2013-09-17

      Ostatnia wizyta: 2024-02-06

      Skąd:

      Pepe przynajmniej nikomu liścia nie sprzedał...jak Ribery... No ale nieważne. Liczy się efekt końcowy.

      Zaś sam Guardiola będzie musiał się nieźle tłumaczyć, bo tym meczem potwierdził to, że nic z poprzedniego nie wyciągnął. Przynajmniej nic pozytywnego.

      LINK
  • ...

    Halcyon 2014-04-29 22:46:07

    Halcyon

    avek

    Rejestracja: 2004-09-07

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Police

    Zawodnicy Realu wyszli na boisko z pewnością siebie, jasną koncepcją, określonym celem i wolą walki. Bayernowi zabrakło wszystkich tych cech. Wygrał zespół lepszy.

    LINK
    • Re: ...

      Keran 2014-04-29 22:47:38

      Keran

      avek

      Rejestracja: 2011-10-31

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Lublin

      Krótko i na temat, podpisuje się pod tym.

      LINK
  • Real...

    Keran 2014-04-29 22:59:21

    Keran

    avek

    Rejestracja: 2011-10-31

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Lublin

    ...pomścił po części Barce, chwała mu za to!

    LINK
  • ...

    andix 2014-04-29 23:00:39

    andix

    avek

    Rejestracja: 2010-12-21

    Ostatnia wizyta: 2016-04-30

    Skąd: Goleszów

    http://static.fangol.pl/content/8/a/e/8ae78ceaec8d4a7592126f80ca3e3e86-full.gif

    Tym razem to Bayern zachował się tragicznie jeżeli chodzi o Fair Play...

    Gratulacje dla Realu.

    LINK
  • Heh

    Biniek 2014-04-30 00:21:17

    Biniek

    avek

    Rejestracja: 2013-09-17

    Ostatnia wizyta: 2024-02-06

    Skąd:

    https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/t1.0-9/s851x315/10167974_10152341339694178_1741336863417610047_n.jpg

    LINK
  • Bayern Monachium - Real Madryt

    Mistrz Mateusz 2014-04-30 20:08:02

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Rewanżowy mecz półfinałowy Ligi Mistrzów. Wielki moment. Dwumecz, który cały czas nazywano europejskim "El Clasico". Jak dla mnie to nawet światowym, bo piłka klubowa na innych kontynentach jest na kiepskim poziomie. Starcie dwóch ekip, które są uznawane obecnie za dwie najlepsze na świecie. Bayern Monachium - Real Madryt. W pierwszym meczu rozgrywanym na Santiago Bernabeu "Królewscy" wygrali z Monachijczykami 1:0. Po tym spotkaniu na ekipę mistrza Niemiec i aktualnych triumfatorów Ligi Mistrzów spadła ogromna fala krytyki. Wiele znanych i cenionych osób związanych z Bawarczykami twierdzi, że Josep Guardiola nie powinien grać w sposób tysiąca i jeden podań, że powinien z czegoś takiego już zrezygnować, bo w dzisiejszej piłce to nie jest efektowne ani efektywne. Od obronienia tytułu mistrzowskiego ponad miesiąc temu, podopieczni Pepa Guardioli wygrali zaledwie cztery mecze. Rewanżowe starcie z Manchesterem United w ćwierćfinale Ligi Mistrzów (3:1), półfinałowy mecz w DFB Pokal z 1. FC Kaiserslautern oraz dwa mecze ligowe - z Eintrachtem Breunschweig i Werderem Brema. Nic więc dziwnego, że kibice tego klubu mogą być niezadowoleni, tym bardziej, że drużyna nie przegrała ani jednego meczu w Bundeslidze w obecnej kampanii ligowej (aż do obronienia tytułu), a ogólnie w całym sezonie - zaledwie dwa razy schodziła z boiska pokonana. Wielu twierdziło, że w roli faworyta do awansu do finału jest Real Madryt. Moim zdaniem oczywiście w meczach o tak wysoką stawkę faworytów nie ma. Rewanż odbył się oczywiście na Allianz Arenie w Monachium.

    Mecz rozpoczął się tak, jak się spodziewałem. Wiele mediów pisało przed meczem, że Guardiola porzuci swą taktykę tysiąca i jeden podań. Mnie nie chciało się w to wierzyć, by Hiszpan zrezygnował z "tiki-taki". Tak też było. Po pierwszych ośmiu minutach miałem wrażenie, że ten mecz trwa już z dobre dwadzieścia, tak się nudziłem, oglądając bezsensowne klepanie piłki przez środek boiska. Nawet, gdy jest na tyle miejsca, by oddać groźny strzał z dystansu, to nie robią tego i dalej klepią, jakby chcieli wejść z futbolówką do bramki. Nie "jakby", tylko tak po prostu jest. Gospodarze "atakowali", a to goście mieli więcej dogodnych sytuacji do strzelenia bramki, która dałaby im komfort w grze. Manuel Neuer zaryzykował odważnym opuszczeniem swej bramki, by wybić piłkę. Tak niefortunnie interweniował, że ta trafiła prosto pod nogi Garetha Bale`a. Walijczyk zmarnował jednak tę sytuację, pudłując na pustą bramkę. Choć to nie było łatwe, biorąc pod uwagę to, iż dystans był duży. To może było z 30-35 metrów. Podopieczni Carlo Ancelottiego mieli momentami nawet i dwadzieścia procent posiadania piłki. To jest wręcz niemożliwe. Ale, mając nawet tak krótko futbolówkę we własnym posiadaniu, potrafili strzelić gola. Świetne wykonanie rzutu rożnego i Sergio Ramos!!! Świetnie wyskoczył do tej lecącej piłki hiszpański stoper, notując swe pierwsze trafienie w tej edycji Champions League. Kilka minut później mieliśmy kolejny stały fragment gry dla wicemistrzów Hiszpanii. Tym razem rzut wolny. I ponownie Sergio Ramos!!! Znów świetnie odnalazł się w tej sytuacji w polu karnym rywala i zachował się idealnie. 2:0, drugie trafienie środkowego obrońcy po około dwudziestu minutach. Bayern był już na kolanach. Do awansu potrzebował już czterech goli. Bardzo mała szansa na powtórzenie sukcesu sprzed roku i zapisanie się na kartach historii. W przypadku awansu do finału, byłby to już trzeci finał z rzędu Bawarczyków i szansa na obronienie trofeum Ligi Mistrzów jako pierwsza drużyna na świecie. Real jednak nadal był rozpędzony, pazerny na następne gole. Karim Benzema dograł kapitalną piłkę do Bale`a, a ten do Cristiano Ronaldo, który tym golem przeszedł do historii futbolu. CR7 ustalił nowy rekord pod względem ustrzelonych bramek w jednym sezonie Ligi Mistrzów. Piętnasty gol Portugalczyka w tej edycji CL. Do przerwy 0:3 i nic nie zanosiło się na to, żeby niemiecki gigant podniósł się.

    Po przerwie sytuacja na boisku wyglądała w zasadzie tak samo jak w pierwszej odsłonie gry. Gospodarze klepali, klepali, klepali, klepali i jeszcze raz klepali. Nic innego. Tylko te bezsensowne podania do tyłu i na boki. Posiadanie piłki? Hmm, zgadnijcie. 50%-50%? 60%-40% dla Bayernu? 65%-35%? Nie, 70%-30%, a czasami nawet jeszcze więcej. Tego się nie da oglądać. Oni bezsensownie podają, a to Madryt ma więcej strzałów, okazji podbramkowych, a przede wszystkim - goli. I to aż trzy więcej. A Guardiola zamiast wprowadzić kolejnych graczy ofensywnych, by jeszcze nawiązać walkę z rywalami, to na plac gry wprowadza pomocnika defensywnego, klasyczną "6" za... środkowego napastnika. No ręce normalnie opadają. Dopiero później wprowadza Götze i Pizarro, czyli pierwszych zawodników, którzy powinni pojawić się na murawie przy tak niekorzystnym wyniku. Ostatecznie bawarski klub został dobity w ostatnich minutach tego dwumeczu. Rzut wolny. Korzystny wynik, Luka Modrić prosi Ronaldo o wykonanie tego stałego fragmentu gry. Ale wiadomo, że zdobywca Złotej Piłki chce polepszyć jeszcze swój dorobek bramkowy. I to mu się udaje, bo rzut wolny wykonany został przez niego idealnie. W zeszłym roku Bayern pokonał w półfinale Barcelonę aż 7:0 (w dwumeczu oczywiście). Wtedy trenerem Monachium był Jupp Heynckes. Grali wówczas bardzo fajną piłkę, przyjemną dla oka. A teraz Bayern zostaje pokonany przez Real w dwumeczu 5:0. Kiedy gra tak samo jak grała rok temu i nadal gra Barca. Odpowiedź jest prosta - taka taktyka jest już obecnie mało efektowna i efektywna. Moim zdaniem Bayern powinien podziękować Guardioli, bądź po prostu zmienić taktykę, bo ta "taki-taka" nie sprawdza się tak jak jeszcze kilka lat temu.





    Oceny. (Ocena wyjściowa to 6.)



    Bayern Monachium:

    Neuer: 4.5; zbyt dużo ryzykuje, nie miał jakichś dobrych interwencji. Lahm: 5; dobrze podawał, ale to wszystko. Boateng: 2; tragicznie w obronie, szybkością nie grzeszy. Dante: 2: tak samo jak jego kolega ze środka obrony. Alaba: 3.5; tego dnia niewiele mu wychodziło. Schweinsteiger: 4; kiepska gra. Kroos: 5; on w pierwszej części gry coś robił, miał pomysł na grę, ale w dugiej połowie już zdecydowanie przygasł. Robben: 4.5; dryblował, atakował, ale praktycznie nie było żadnego pożytku z jego akcji. Mueller: 4; pierwsza połowa w miarę w miarę, ale druga słaba, wtedy był zupełnie niewidoczny. Ribery: 2; tragiczny występ Francuza. Mandzukić: 3; zupełnie niewidoczny.
    Zmiennicy: Martinez: 4.5; słabo w destrukcji. Götze: 5; nie najgorzej, ale grał już lepiej. Pizarro: 5.5; chyba najlepszy gracz Bayernu w tym meczu, chociaż zagrał jakieś dwadzieścia kilka minut.


    Real Madryt:

    Casillas: 7.5; nie miał za wiele do roboty, ale dobrze bronił. Carvajal: 8; bardzo dobry mecz, szczególnie w obronie. Ramos: 10; mecz życia chyba; dwa gole i nie popełnił chyba żadnego błędu. Pepe: 8.5; świetnie bronił. Coentrao: 8; bardzo udany występ, zarówno w ataku, jak i w obronie. Alonso: 8; bardzo dobre spotkanie, jeżeli chodzi i odbiór piłki, jak i o rozegranie, szkoda, że zabraknie go w finale, moim zdaniem to jest TOP 5, jeśli chodzi o defensywnych pomocników (takie "6", na przykład Schweini dla mnie na pewno na tę pozycję się nie zalicza, bardziej "8"). Modrić: 9; bardzo dobra gra, dużo odbiorów, praktycznie bez strat był Chorwacki pomocnik, świetne podania. Di Maria: 8; dobrze grał w ataku i obronie. Bale: 8; świetna gra w ataku, mógł strzelić gola, ale tym razem nie udało mu się. Benzema: 7.5; dobry mecz, fajerwerków nie było, ale nieźle. Ronaldo: 10; dwa gole, mógł strzelić jeszcze jednego zza połowy, ale niestety się nie udało, niewiele brakowało.
    Zmiennicy: Varane: poprawna gra w defensywie, ale za krótka, by oceniać. Casemiro: za krótko grał. Isco: za krótki występ.



    Man of the Match: Sergio Ramos/Cristiano Ronaldo




    To byłoby na tyle . Jeszcze tylko dwa mecze do końca tej edycji Ligi Mistrzów i potem znowu czekanie do połowy września na kolejną porcję świetnych, emocjonujących spotkań. Tylko szkoda, że Champions League jest we wtorki i w środy. Szkoda, że nie w piątki i soboty . Tak byłoby zdecydowanie lepiej. Poza tym fajnie by było, jakby jedna drużyna miała minimum dziesięć meczy, tak byłoby lepiej. Ale kończę filozofować, idę oglądać studio przedmeczowe . Mam nadzieję, że dzisiaj nie będzie autobusu . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • ostatnia prosta

    Hardrada 2014-05-02 00:20:48

    Hardrada

    avek

    Rejestracja: 2011-01-01

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd:

    Finał LM = derby Madrytu, miejsce: Lizbona
    Finał LE = Sevilla - Benfica, miejsce: Turyn - czyli jedyny nieiberyjski akcent.
    Swoją drogą Juve dzisiaj odpadło i taka okazja, jak finał u siebie, przeszła im koło nosa.

    Ogólnie chyba już mogę uznać, że z moich nadziei na ten sezon ( http://www.star-wars.pl/Forum/Temat/17779#568320 ) wypaliło tylko 50%. Od Realu w tym sezonie więcej, niż to co już jest, nie oczekiwałem. Może być tylko lepiej i choć jestem ostrożny, to myślę, że pukną Atletico w finale.
    Za to angielskie zespoły kolejny raz zhańbiły Premier League Liga z największym potencjałem, w której jest wszystko czego potrzeba, tylko z ogarnięciem tego jest problem - Mojsy, Wengery, inżynierzy nie potrafiący liczyć, a o Tottenhamie szkoda nawet gadać, bo można nawet zażartować, że widocznie Bale był warty więcej, niż te 100 baniek

    LINK
  • ciekawie

    Lord Bart 2014-05-05 00:18:13

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    się robi
    Atletico przewaliło z Levante, musi zdobyć 6 punktów, w tym w meczu z Barcą. Na bank muszę to obejrzeć!
    Zresztą Real też ledwo załapał się na remis...


    We Włoszech 3x z rzędu Juve mistrzem, Bóg Cezar Italii, ale poza nią Germianie i inne bandy stawiają opór. Nie jest to bynajmniej jedna galijska wioska
    Jak zawsze liczę na TRANSFERY, nie transfery. Ten Di Maria? Chyba nie bo ma przyjść Sanchez z Barcy, który nie jest tym Sanchezem z Udinesie :/


    W Anglii znowu beznadziejny od lat Arsenal zapewnił sobie eliminacje LM, które przejdzie a potem znowu, dzięki ciułaniu punkcików, będzie losowany z pierwszego koszyka...
    Co do mistrzostwa to następne dni grają fajnie:
    jutro - LFC z Crysta za 37 kolejkę (dokończenie)
    wtorek - MU z Hull za 34
    środa - Sunderland z WBA za 28
    czwartek - ManCity z Aston Villą za 27

    Wtedy dopiero 38 kolejka będzie decydowała. Czy zdarzy się to samo co z MU i ManCity? Nie wiem, chciałbym, wolę niebieskich od czerwonych.

    Z pewnością dziwnie będzie wyglądał następny sezon LM bez MU (Giggs zarobił pierwszego ciosa od Sunderlandu, ale memów nie ma...) a czy Tottenham dopcha się w ogóle do fazy grupowej LE? Jak tu te kupony obstawiać


    A jeśli jesteśmy przy tym to Rusisu drogi, jeśli to czytasz - kupon przepadł. Wszedł mi PPolski ale we Francji Rennes Grosickiego uwaliło 2:0 z Guingamp... trochę w tym mojej winy, bo gdyby nie kierował nie-wiadomo-czym (a pewnie polskim grajkiem, chociaż patrzyłem na pozycje ligowe) a popatrzył na grę beniaminka ligi... pokonali Monaco w półfinale, wiec trochę jak Zawisza :/


    Trudno. Ale jeśli Zawisza to pierwszy mój mecz na SN, Puchar Polski któremu jednak nie wróżę poprawy renomy stałym obiektem. Mimo to mecz stał na zadziwiająco wysokim poziomie, kilkanaście naprawdę ładnych akcji z obydwu stron, emocje do i przy karnych - nieźle jak za taką cenę.

    Przy zamkniętym dachu od spikera idzie fajoski pogłos, można się przeżegnać bo nie wiadomo czy to biskup z kiełbasą przemawia czy sam wszechmogący

    Sam obiekt bez fajerwerków. Normalny, cywilizowany stadion, przynajmniej na tyle ile go obejrzałem - trzeba dodać wejściówkę zwiedzającą. Byłem na lepszych, byłem na gorszych.


    PS. Oczywiście przy angielskiej zapomniałem wspomnieć o Evertonie, który zagra w LE, zapewne m.in. dzięki golom genialnego Romelu Lukaku. Zabawne, bo to najlepszy nominalny napastnik CFC, tyle że na wypożyczniu
    Czy on i Courtois zapewnią kiedyś Chelesea mistrzostwo Anglii i LM? Wg mnie już dawno powinien zamieść bekowego Torresa...

    LINK
    • Di Maria

      Hardrada 2014-05-05 00:53:46

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      -Ten Di Maria?
      Di Maria raczej nigdzie się nie wybiera. Po przestawieniu go na środek jest podstawowym graczem i nie konkuruje z Balem, jak to zakładano na początku sezonu.

      I faktycznie, w Hiszpanii szykuje się nawet lepszy finisz, niż w Premier League. Swoją drogą zawsze wolałem bilans bramek w PL, niż bezpośrednie w La Liga. Jak cały sezon, to cały sezon.

      PS: powiadasz, że w City $$$ już tak nie wadzą, jak gdzie indziej ?

      LINK
      • taa

        Lord Bart 2014-05-06 01:03:24

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        w zeszłym sezonie też tak było i faktycznie sprzedali Özila
        Kurczę, DM to (po Batigolu i Messim) mój ulubiony Argentyniec. Potrafi zawijać na lewym skrzydle jak mało kto i przydałby się - przy okazji motywacja na nową koszulkę


        A co do finiszu (tak wolę każdą drużynę angielską od LFC)
        https://vine.co/v/M6MtJ3gTePl

        Ten uśmiech na końcu robi za wszystko

        LINK
        • Re: taa

          Hardrada 2014-05-06 01:30:22

          Hardrada

          avek

          Rejestracja: 2011-01-01

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd:

          Jednak przy Ozilu zmieniał się trener - można to było tłumaczyć inną koncepcją. Teraz ciężko byłoby logicznie wyjaśnić sprzedaż Di Marii.
          Bardziej prawdopodobne wydają się plotki o Nanim.

          Co do Liverpoolu, to powiem tylko tyle, że poszedłem sobie zrobić kolację, jak było 0-3

          A więc szykuje się dublet City. Szkoda, bo za postawę z FCB znowu ich nie mogę przetrawić. Gdyby chociaż odpadli w takim stylu, jak PSG rok temu...

          LINK
  • jeśli istnieje Terminator w piłce

    Lord Bart 2014-05-07 00:14:57

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    nożnej to właśnie ujawnił swoje oblicze
    http://youtu.be/DuMWl-cmKwE

    W 70. minucie spotkania doszło do historycznego momentu. Ryan Giggs, który został tymczasowym szkoleniowcem "Czerwonych Diabłów", wszedł na murawę Old Trafford. Grający menedżer zmienił Toma Lawrence`a.

    http://preview.tinyurl.com/megamocny


    Tylko liga angielska i takie jaja. Twarde, siwe ale ze stali

    BTW muszę wyszukać przepisy dotyczące grających managerów. Co będzie jak dostanie czerwo jako trener i odeślą go na trybuny? Jako zawodnik nadal będzie siedział na ławie?

    MEGA gość, ze starych dobrych czasów, nie to co dzisiejsze plastiki i żelki...

    LINK
  • .

    p4v 2014-05-07 10:03:20

    p4v

    avek

    Rejestracja: 2012-08-01

    Ostatnia wizyta: 2023-06-26

    Skąd: Katowice

    Atletico potrzebuje 4 punktów, nie 6.

    LINK
  • komentując

    Lord Bart 2014-05-08 00:55:08

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    dalej pasjonujący finisz ManCity jest na ostatnim metrze przed tytułem? Ale czy będzie niedziela cudów?

    W Hiszpanii takie się dzieją. Gol w 87 minucie z 16 drużyną w lidze? Zgapiają z napięciem z Angoli. Chciałbym żeby mecz Barcy z Atletico decydował o wszystkim - to takie rzadkie, gdy mecz w lidze ma wymiar sezonowy...

    LINK
  • zacznę od hokeja

    Lord Bart 2014-05-12 01:05:31

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    bo nie ma gdzie tego wpisać a ruszyły MŚ w hokeju, impreza coroczna, którą teraz wybłagał Łukaszenka na Białorusi. Naprawdę sport i idee rozeszły się tak daleko, że chyba niedługo powinny się zejść. Jeśli Ziemia faktycznie jest kulą.

    Nie zorientowałem się w składach, ale chwilowo Kanada przegrała z Francją w karnych, Czesi po ciężkich bojach odkuwają się za IO, znowu zaskakuje Litwa a na przedzie USA i Rosja.

    Nie żebym śledził to co roku, ale po IO jestem ciekaw co to będzie...



    A wracając do piłki to zazwyczaj takie komentarze trzymam na moje podsumowania, ale w tym roku chyba można?
    W Hiszpanii niezła jazda, po Valencii Real ostatecznie odpuścił ligę, Atletico nadal się ślizga (chociaż dzisiaj w 90 minucie mogli mieć tytuł) a Barca postanowiła wstrzymać wszystko do ostatniej kolejki.
    Swoją drogą te dwa dni kiedy najpierw się kajali a teraz majster może im wpaść w ręce - bezcenne


    Ale podsumujmy najlepszą klubową ligę świata (odrzucając LM jako inny format i NBA jako inną dziedzinę) - czyli Premier League. Co by tutaj oryginalnego napisać?
    Powrót Muuu a emerytura Sir AF`a?
    Beka z Fellainim i szok z Özilem?
    Rozliczne, zaskakujące w wyniki szlagiery?
    Arsenal z szansami na realnego (szuka w słowniku, w tym przypadku można zapomnieć jak to się nazywa) mistrza?
    Andreasz-Dźwigasz-Bagaż i to jednak nie Football Manager?
    Mata w MU?
    Bliźniacy Kieran Gibbs i Alex Oxlad-Chamberlain?
    Koncertowo początek spoilera zjebane koniec spoilera mistrzostwo Liverpoolu przez (skreśl niewłaściwe) geniusz Mourinho/złe wkręty Gerrarda/Crystal "3:3" Palace?
    Mimo to sezonu Suareza? Biorąc pod uwagę bekę kryśkową - znamy zdobywcę ZP przed MŚ?

    Czy tak naprawdę jedyny realny mistrz tego krejzolskiego sezonu?
    ***
    http://tinyurl.com/mastermoyes
    ***


    Zapomniałem o czymś?

    LINK
    • Re: zacznę od hokeja

      Hardrada 2014-05-12 01:40:50

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Lord Bart napisał:
      Zapomniałem o czymś?
      -----------------------
      Dodałbym:
      1. Giggs - z oczywistych powodów.
      2. Sunderland, za końcówkę sezonu - przynajmniej dla mnie, to jest jakieś "nie-do-wiary" - widzieć ich teraz na 14. miejscu, gdy niedawno byli na 20, mając przed sobą mecze z City, Chelsea, ManUtd. Dopiero dzisiaj Swansea dało im rady, ale nie groził im już spadek.

      PS: Złota Piłka - tutaj bym nie szarżował z tym Suarezem. Liczy się 2014, więc nie zdziwiłbym się jakby nawet nie był pierwszy obecnie (Ronaldo/Messi ?). No i oczywiście jeśli mówimy o statystykach - bo zdaje się, że to one decydują ostatnimi czasy. Przebić to może jedynie jakiś wyrazisty występ na mundialu właśnie.

      LINK
    • Re: zacznę od hokeja

      Biniek 2014-05-12 10:46:30

      Biniek

      avek

      Rejestracja: 2013-09-17

      Ostatnia wizyta: 2024-02-06

      Skąd:

      Ciekaw jestem po czym wnioskujesz ZP dla Suareza. Strzelił 31 bramek w PL i to wszystko. Patrząc przez pryzmat LM i Mundialu to dość cieniutko.

      LINK
      • albo mówisz

        Hardrada 2014-05-12 18:06:01

        Hardrada

        avek

        Rejestracja: 2011-01-01

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd:

        1) o całym roku kalendarzowym 2014 - a tutaj nie ma żadnych 31 bramek, o czym pisałem wyżej - nie wiem czemu się na to uparliście
        2) o sezonie 2013/2014 - a wtedy 31 bramek nie określiłbym "dość cieniutko", zwłaszcza dokładając do tego asysty (20 czy coś koło tego).

        Ale przed nami jeszcze finał LM i mundial, więc trochę falstart z tym całym tematem.

        LINK
        • Re: albo mówisz

          Biniek 2014-05-15 15:22:31

          Biniek

          avek

          Rejestracja: 2013-09-17

          Ostatnia wizyta: 2024-02-06

          Skąd:

          Masz rację, moj błąd. Często się to myli, że chodzi tylko o 2014 rok, a nie o sezon.

          Zakładając, że nie grał w LM przez co nie mogł strzelić tam żadnej bramki, to by musiał zostać krolem strzelcow na mundialu co się tyczy np. 3 miejscem Urugwaju, wtedy miałby faktyczne szanse na ZP. No ale za wcześnie o tym mowić - to prawda.

          LINK
      • Re: zacznę od hokeja

        Lord Bart 2014-05-12 19:07:03

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        Biniek napisał:
        Ciekaw jestem po czym wnioskujesz ZP dla Suareza.
        -----------------------

        Przesłanki
        1. Jest medialny. Może nie błyszczy żelem i sztuczną opalenizną, ale... potrafi wgryźć się w temat.
        2. Strzelił dużo bramek, dużo jak na średnią ogólną napastnika/pomocnika w Europie (**** że od tego jest Złoty But podobno).
        3. Strzelił dużo bramek i nic nie wygrał.

        Konkluzja
        CCR - Casus Cristiano Ronaldo.


        Wnioskowanie: level ultra-pr0

        LINK
    • Real

      Hardrada 2014-05-12 18:12:47

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Wczoraj nie miałem ochoty o tym pisać, ale takiego frajerstwa, jak to w wykonaniu Realu na finiszu, to już dawno nie widziałem. Liverpool przy tym to mały pikuś (pomijając, że ostatecznie sezon Liverpoolu trzeba zaliczyć na plus, a płakać to może Gerrard najwyżej). A jak mistrzostwo zgarnie Barca to nic, tylko się śmiać.

      LINK
      • eee

        Lord Bart 2014-05-12 19:18:44

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        Real to norma. Zabawniej będzie jak tytuł, w tym roku jak nic idealnie pasuje, wpadnie Barcelonie w ręce

        Myślę, że Atletico będzie nie tylko gorsze od LFC, ale... przepraszam, to bolesne ale... mogą polecieć Arsenalem


        Zresztą tak czy siak - w sobotę, 17.05, o godzinie 18 naszego czasu, sprzed telewizora wyrwałaby mnie tylko spragniona i wilgotna Mila Kunis, trzymająca dodatkowo talerz z burgerem za 20 dolców od April Bloomfield and Ken Friedman`s uber-cool West Village tavern "The Spotted Pig"
        A i tak zastanawiałbym się czy dam radę robić trzy rzeczy jednocześnie

        LINK
  • po finale LE

    Lord Bart 2014-05-14 23:44:27

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Właściwie po rzutach karnych, bo sam mecz był słaby, pomimo paru sytuacji. To jak Beto "wybronił" te dwie jedenastki to jest jakiś... bramkarz musi stykać się butami z linią do momentu dotknięcia piłki przez strzelającego. Takie są/były przepisy.

    Jasne, że ciężko jest "na oko" to ocenić, to nie FIFA na Pleju, gdzie wszystko jest idealnie. Ale naprawdę, co tam robiło tych dwóch sędziów, zwłaszcza ten na linii końcowej, gapiący się na bramkarza?

    ...
    A UEFA podobno chce się zająć zdejmowaniem z boiska grajków, którzy faulem spowodowali akcję medyków na poniewieranym poza polem gry.


    Bardzo bym nie chciał żeby takie krzywizny wypaczały mecze na MŚ np. A tak... karne wykonywane przez Portugalczyków to też był jakiś teatr. Ci z Sevilli walili mocno, prawo, lewo, pod poprzeczkę, ale mocno i pewnie. Benfica czaiła się jak Cygan w Tesco.

    Cóż, ładne otwarcie, ale na stadionie pustki. Chociaż ci co pojechali "na Juve" tak czy siak mają zaliczony finał imprezy. LE ale jednak.

    LINK
  • Trololo

    Keran 2014-05-17 20:06:17

    Keran

    avek

    Rejestracja: 2011-10-31

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Lublin

    Messi w d*pe może sobie wsadzić "Chcę wygrać dla Tito" piach, żenada, kompromitacja. I jeszcze podwyżkę dostał! Dobre! Do odstrzału pierwszy, za 300 mln do PSG Do odstrzału jak połowa składu. Heh nie, nie jestem sezonowcem, piłką zainteresowałem się 3 lata temu i od tego czasu jestem fanem Barcy, czyli to był ostatni sezon Guardioli z Barcy. Do porażek Barcy przywykłem bo zacząłem ją uwielbiać właśnie w okresie wszystkich porażek, 2-2 z Chelsea odpad z LM, przegrana z Realem koniec Ligi, przynajmniej 3-1 w PK wtedy to się jarałem, wow taki fajny puchar, przegrana 0-7 z FCB znów koniec LM, na szczęście wygrali Ligę, super, jak fajnie, ośmieszali się raz za razem, kilka meczy na farcie w ostatniej minucie. Dla Messiego oglądałem Barce (tak, na początku fan Messiego, potem Barcy), a teraz on odpie*dala taki sezon, nie tylko on, cała drużyna. Nie no po prostu żenada, słyszałem plotkę, że Barca ma sprzedać 14 zawodników. OBY!
    I tak gratki dla Atletico, wariaty niezłe, jeszcze jak wygrają LM to będzie super.

    LINK
    • choć

      Hardrada 2014-05-17 20:41:37

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      jestem fanem Realu, to widzę, że trochę nas łączy - bo zacząłem od czasów "pogalaktikosowych". Ale ja tam zawsze wolałem pogoń za króliczkiem, niż siedzenie na tronie, więc Real był naturalnym wyborem w czasach, które dziś się nazywa "epoką Barcelony"

      Co do kontraktów - czy to Messiego, czy Ronaldo - to ostatnio zastanawia mnie, jak obaj sobie poradzą z obniżką formy/skuteczności - co w zasadzie Messiego już złapało i ogólnie wygląda jak 30-latek, a teoretycznie ma najlepszy wiek piłkarski przed sobą. Dokładniej to chodzi mi o to, że jak dłużej będą grać padakę, to coś trzeba będzie zrobić z tymi pensjami. I jakoś ich sobie nie potrafię wyobrazić przyjmujących gorsze warunki.

      Tymczasem oglądam sobie Wengera, który cieszy się z Pucharu Anglii, jakby wygrał LM... a wygrał go ledwo ledwo po dogrywce z Hull, przegrywając długo 0-2 (sic!).

      Ok przełączam na Puchar Niemiec. Mam nadzieję na 0-0 i bramkę Lewandowskiego w 90 minucie, najlepiej z karnego - oj, jakie perfidne by to było

      LINK
  • wspaniały koniec sezonu

    Lord Bart 2014-05-18 23:50:42

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    mogę to już napisać w pełni, chociaż przed nami finał LM.
    Wszystko podsumował dziś Juventus, ustanawiając rekord ligi w zdobyczy punktowej (102/114!). Co prawda SerieA nie wygląda jak kiedyś, ale porównując to do 97 interu, który musiał zeszmacić się do końca i kłamać, rozpieprzając przy tym ligę - widać różnicę. Szkoda, że Europa czeka na kolejny sezon. Ale oliwa sprawiedliwa, mówiłem tak 8 lat temu i moje na wierzchu.
    Oczywiście podsumował golem Pirlo z wolnego i fantastycznym "zabraniem się" z gałą Marchisio.


    Ale to było dzisiaj. Jednak to wczorajszy dzień przeszedł do historii. Zgodnie z zasadami zrobiłem "prawie" januszowego-gryla, przygotowałem ostro pieczone białe kiełbaski w zalewie musztardowej, pure ziemniaczane z groszkiem, trochę gorzały i picio. Do tego full HD i życie prawie jak w Poznaniu.

    Przez moment chciałem zacząć od przystawki tj. Śląska z Podbeskidziem. Zobaczyłem jakiś skrót i weź się j*nij w łeb. Jakaś odrobina rozsądku zadziałała. Smędziłem się po kanałach aż do 18.
    W międzyczasie przeczytałem, że
    Po zakończeniu spotkania, kiedy będziemy znali już zwycięzcę rozgrywek ligowych, nie zostanie wręczone trofeum, mimo że pretendenci do jego zdobycia grają przeciwko sobie. Sytuacja absurdalna, ale okazuje się, że Prezes RFEF jest... w delegacji.
    Mistrz swoje trofeum będzie mógł zaprezentować prawdopodobnie dopiero w sierpniu.

    Nieźle.

    Ale co tam trofeum. MECZ jest najważniejszy. Spotkanie było imponujące. W pierwszych 2 minutach mieliśmy więcej genialnych podań, kontr i wyprowadzeń akcji niż w całej jednej kolejce ligowej w Polsce. Akurat kopana w Lolandzie w ogóle zły przykład, ale zdarzają się mecze... w normie. Jak PP, który był ok.

    W pozostałych 88 też się działo, mega-strzał Sancheza. Gdyby dzięki temu Barcy wpadło trofeum w ręce to porównywałbym to z golem Iniesty przeciwko CFC. Ale na szczęście tak się nie stało. Pomimo walki z kontuzjami (chyba wszystkie 3 zmiany Simeone dokonał z musu) widać było, że Atletico to zespół. Nie zbiór indywidualności, którzy mogą tak samo dać dupy/wygrać w pojedynkę jak i w 11.

    Gol zdobyty, po standardowym dla obu klubów, rzucie rożnym. I czy Atletico broniło cennego remisu? Też nie. Chociaż pod koniec widać było jak są zajechani to Barca nie dała im rady. Gol Messiego? Może i był prawidłowy, może i w ten sposób uzasadniałby największą na świecie pensję. Ale przy ilości dramatycznych pomyłek, nawet w tym sezonie, Atletico zasłużyło na ten "błąd".


    Jak dla mnie Diego Simeone jest... SimeONE. Chciałem zostawić to na ew. wygrany finał LM, ale... zasługuje już teraz. W 6 spotkaniach tego sezonu 5x remisował i raz wygrał z Barceloną. Ograbił ich z mistrzostwa Hiszpanii i LM. Udało się ocalić tylko Superpuchar, ale kogo on obchodzi?

    Od czego zaczynał? Od grudnia 2011 roku, przejmując zespół na 10 miejscu w tabeli, po porażce z Betisem u siebie 0:2.
    Jak skończył? Jak jest chyba...
    2011/12 - wyciągnął zespół na 5 miejsce w lidze, z grą w LE ale od razu zabrał się za nią, wygrywając tą edycję - w 9 meczach pucharowych Atletico zdobyło 22 bramki tracąc 6.
    2012/13 - początek to Superpuchar Europy, hat-trick Falcao i 4:1 na Chelsea. 3 miejsce w lidze, za Barceloną i Realem + kolejne trofeum tj. Copa del Rey, po fantastycznym półfinale 4:3 z Sevillą i jeszcze cudowniejszym finale na Realu 2:1.
    2013/14 - mistrz Hiszpanii i szansa na triumf w LM.

    Jeśli ja wygra będzie dla mnie THE SimeONE, ale i tak wielki szacunek dla tego co zrobił. Chciałbym żeby Atletico na stałe włączyło się w rywalizację i w Hiszpanii i w Europie.


    Ale co ciekawe - w tym samym czasie szedł finał Pucharu Anglii, pomiędzy Arsenalem a Hull. Liga angielska jest najlepsza, ale nawet patrząc na Arsenal, zwłaszcza na Arsenal i na Hull... nawet nie sprawdzałem wyniki na bieżąco. Po Atletico przełączyłem i
    Obczaiłem też skrót tekstowy meczu i... mega-beka z Wengera, wszystkie facepalmy i tak dalej - to wszystko było. Ten facet jest lepszy niż mojezy+tottki+Muuu razem wzięci.

    Popatrzyłem do końca i... TYLE WYGRAĆ Wenger prawie chyba zemdlał z radości. Jest puchar! Momentalnie kolejka sprzątaczek wszelkiej narodowości ustawił się do gabloty Arsenalu - jest tam co pucować
    3:2, z Hull, w 109 minucie to prawie jak SAF z Bayernem

    Ale dosyć tego, warto wspomnieć że cały PA bronił Fabiański, bronił podobno super i zabrał Złote Rękawice Wojtusiowi za ostatnią kolejkę ligową. Co prawda liga ogłosiła inaczej, ale wszyscy wiemy jak jest


    W międzyczasie, by mocno chwiejnie zakończyć dzień, spróbowałem finał Pucharu Niemiec. Bayern z BVB, oczywiście po 10 minutach oglądania puściłem bez dźwięku - kompleks niższości piłkarskiej naszej nacji jest po prostu... nie chciałem zwrócić mniamuśnego obiadku.

    Spotkanie było już trochę męczące (albo ja się zestarzałem), gole w drugiej połowy dogrywki ucieszyły (jaki ból musiał pójść w rozlicznych fap-klubach Lewego), ale czy ten Hummels powinien być jednak zaliczony? Chyba jednak tak, ale... podobnie jak w przypadku Atletico - uważam, że taki "błąd" słusznie pokarał BVB. Klopp to jaki furiat, czepianie się braku powtórek i w ogóle wizje spisku popieram (powtórki znaczy się), ale... jak ktoś dał sobie rozmontować zespół, a nie wiadomo co będzie po MŚ i okienku transferowym - sam jest sobie winien.



    Cóż. Następny tydzień to finał LM a potem... MŚ w Brazylii. Czy ten sezon, przezajebisty, zapowiada wspaniały turniej? Czy raczej to co widzimy ostatnio, czyli większe i mniejsze kontuzje czołowych graczy?

    LINK
    • Re: wspaniały koniec sezonu

      Ricky Skywalker 2014-05-21 08:24:34

      Ricky Skywalker

      avek

      Rejestracja: 2002-07-12

      Ostatnia wizyta: 2024-01-10

      Skąd: Bydgoszcz

      Lord Bart napisał:

      Wszystko podsumował dziś Juventus, ustanawiając rekord ligi w zdobyczy punktowej (102/114!). Co prawda SerieA nie wygląda jak kiedyś, ale porównując to do 97 interu, który musiał zeszmacić się do końca i kłamać, rozpieprzając przy tym ligę - widać różnicę. Szkoda, że Europa czeka na kolejny sezon. Ale oliwa sprawiedliwa, mówiłem tak 8 lat temu i moje na wierzchu.

      -----------------------
      Hahahahahahahahaha xD

      Sorry, musiałem całe Włochy wiedzą dobrze, że Juventus od lat kantował i to ostro, tylko jakoś kibice tego klubu nie potrafią się z tym pogodzić - i nie dawaj mi tu jako kontrargumentu jakiegoś śmiesznego wyroku włoskiego trybunału, bo jest to grubymi nićmi szyte - tak jak i to, że niby Inter też brał w tym udział

      Nawet w tym sezonie bez pomocy sędziów by się nie obyło:

      http://www.blackwhitereadallover.com/2013/9/30/4785856/torino-0-1-juventus-bianconeri-scrape-through-with-a-controversial

      http://theworldgame.sbs.com.au/article/2014/02/21/juventus-win-marred-controversy

      http://www.goal.com/en/match/119194/juventus-vs-genoa/report

      ...a to tylko pierwsze z brzegu przykłady, bo więcej mi się nie chce szukać. Inter przez cały sezon miał bodaj 2 karne, Juve ze 20...

      Jedno co trzeba im oddać - organizacyjnie, dzięki wybudowaniu nowego, własnego sezonu, fajnie wyszli na prostą i uciekli tym samym konkurencji. Jest kasa na transfery, na pensje i na opłacenie sędziów

      Swoją drogą, obok fanów MU, Barcy i Interu, także kibice Juve przeżywali ostatnio smutne momenty związane z pożegnaniem klubowych legend...

      https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc3/t1.0-9/1469948_707590595972636_1452363050007329764_n.jpg

      LINK
      • sorry

        Lord Bart 2014-05-21 18:01:06

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        Ricky, może tego nie wiesz, ale całe Włochy wiedzą, że `inter = merda`. Nawet w Mediolanie wolą zdrową rywalizację z Turynem niż ze szmaciarzami, z którymi nieszczęśnie dzielą stadion.

        Zresztą rozmowa z kimś kto olewa wyroki sądowe (oczywiście te, które mu się nie podobają) w ogóle jest z góry skazana na niepowodzenie, ale co do 20 karnych to tak właśnie przedstawiają się "prawdy" merdaczy interowskich:
        Juventus - 53 gole z gry, 2 z kontraataków, 19 ze stałych fragmentów gry, 4 karne, 2 samobóje
        inter - 46/1/12/0/3
        Kartki: Juve 69 żółtych i 2 czerwone, inter 71/3


        Na takich właśnie "prawdach" zrobiono Calciopoli... Mam małą poradę dla ciebie - w następnym sezonie zaciskaj mocniej kciuki za tym by twoje panienki częściej gościły w polu karnym. Wiesz, nawet bez powtórek TV ciężko dać 11tkę dla ekipy trzymającej się własnej połowy

        Fakty, nie mity. Oliwa zawsze sprawiedliwa.

        LINK
        • Re: sorry

          Ricky Skywalker 2014-05-21 20:46:30

          Ricky Skywalker

          avek

          Rejestracja: 2002-07-12

          Ostatnia wizyta: 2024-01-10

          Skąd: Bydgoszcz

          Haha, szkoda że od Bolonii, przez Rzym, Neapol po Calabrię na murach radośnie merda sobie głównie Juve

          Z kolei niemal wszyscy kibice Milanu jakich znam zgodnie twierdzą, że do drugiej połowy Mediolanu czują może niechęć, ale do szmat z Turynu nienawiść

          I ciekawe, że na fanpage`ach typu Juve Merda, na fb są tysiące wejść i jakoś fani Interu, Milanu, Fiorentiny, Torino, Lazio i Romy (tak, nawet 2 ostatnie grupy) są zgodni w tej nienawiści do Rubentusu

          Tyle

          LINK
          • no to

            Lord Bart 2014-05-21 21:09:10

            Lord Bart

            avek

            Rejestracja: 2004-01-20

            Ostatnia wizyta: 2021-09-13

            Skąd: Warszawa

            ty znasz "tysiące" z fejsa (pogłębiasz jeszcze moje rozczarowanie), a ja znam na żywca i z tego co widziałem własnymi oczami. Zresztą Il Nostro Titolo E` Rubato nie wzięło się z powietrza... To kolejny przykład twoich prawd. Nic nie napiszesz o pozostałych 16 karnych, które gdzieś wyparowały nagle?

            To boli? Ma boleć. Zresztą ten poziom twojej "argumentacji" rzuca trochę światła na początki twojej edukacji.
            Mateuszku, przed tobą leżą dwie kredki a obok nich jeszcze dwie. Ile jest ich razem? - pyta pani od matematyki.
            Mateuszek się nadyma i mówi, że chuj - nie lubi kredek i jest ich 57. Pani, z błogą cierpliwością do matołów, kręci głową i mówi, że 2+2 to cztery. I że musi wstawić niedostateczny do dziennika.
            Na to Mateuszek wybucha wrzaskiem i biegnie do dyra, żeby poskarżyć się na ogólnoszkolny spisek matematyczki, babki od przyrody, księdza i wuefistki, który ma na celu zniszczenie jedynie słusznej wizji Mateuszka.
            Kiedy i dyro stara mu się wytłumaczyć jego błędne zachowanie - chłopiec zerka na niego gniewnie mrucząc pod nosem "to szmaty, jego też kupili".



            Tak to wygląda... idź trollować na tego fejsa. To idealne miejsce dla merdaczy. I gratulacje z przybijania z kimś takim jak sebo. Naprawdę, to Forum potrafi jeszcze zaskoczyć.

            LINK
            • Re: no to

              Ricky Skywalker 2014-05-21 22:04:06

              Ricky Skywalker

              avek

              Rejestracja: 2002-07-12

              Ostatnia wizyta: 2024-01-10

              Skąd: Bydgoszcz

              tak się składa że znam nie tylko z fejsa, a te strony i liczby na nich dałem tylko jako przykład napisy na murach we wspomnianych miastach widziałem na własne oczy, a fanów Milanu, Lazio czy Romy z Włoch poznawałem w różnych okolicznościach (koncertowych chociażby), każdy nienawidził Juve

              A sprawa karnych - ok, przyznaję, lekko przerysowałem, chodziło o ogólną zasadę

              Tyle

              LINK
              • chryste

                Lord Bart 2014-05-23 19:16:37

                Lord Bart

                avek

                Rejestracja: 2004-01-20

                Ostatnia wizyta: 2021-09-13

                Skąd: Warszawa

                nie mówimy o niechęci tylko o tym kto jest złodziejem i wrobi każdego byle być na szczycie. I tym czymś jest inter.

                Wiesz czym było Calciopoli przekładając na nasze życie? Tym, że nagle w twoim domu pojawia się basen, sauna i inne duperele a tatuś zamiast kopsać cię do autobusu szkolnego - podwozi pod budę Ferrari.
                Po jakimś czasie to znika, a tobie dodatkowo zakazują wchodzenia do tej szkoły? Dlaczego? Bo tatuś nakradł, narobił lewej kasy i stąd ten samochód i luksusy.
                I ty masz za to odpowiadać?

                Dlatego Juventus jako klub nie brał w tej aferze udziału (pomimo że Moggi był dyrektorem generalnym) i jako klub jest czysty. A to oznacza, że mistrzostwa powinny wrócić, nie mówiąc już o rekompensatach za niesłuszną degradację.
                Tak samo zresztą było z Fiorentiną, tyle że włoskie prawo jest zje* i jak wyrok jest prawomocny to jakoś nie można go potem cofnąć i na to mniej więcej powołuje się WZPN...


                Tak wyglądają fakty i rzeczywistość. To że kogoś nie lubisz i w związku z tym akurat tego wyroku nie będziesz akceptował (chociaż przy degradacji biłeś brawo) to inna parafia.

                Prostymi słowami - nikt w Juve, a zwłaszcza zawodnicy czy trener, nie widzieli że sędziowie są dla nich "przychylni", stąd też nie mogli grać "na przychylność". I z tamtym składem nie potrzebowali basenu ani Ferrari.


                Tymczasem tobie świat się składa, teoria spiskowa zamyka się i wszystko się zgadza. Tak jak, że Barcelona kupuje sędziów i w ogóle cała UEFA jest ich (faktycznie, co roku wygrywają ligę i LM) i tak jak Szczęka-Klopp, który uważa że Bayern kupuje wszystko nie dla siebie, ale przeciw BVB.

                Piękne teorie, fajnie jest ich słuchać, być tym jedynym i pokrzywdzonym. ****, że realia są inne.


                To smutne, że tak upadłeś Ricky. Żeby już nie wspominać o kartach simowskich Morattiego czy Facchettiego czy (jeśli przerzucamy się linkami)
                http://tinyurl.com/czystyinter

                Kibicuj komu chcesz, ale jeśli nic cię nie przekona że białe jest białe a czarne to czarne - to chociaż oszczędź mi czytania tego.

                LINK
            • Re: no to

              Ricky Skywalker 2014-05-21 22:05:30

              Ricky Skywalker

              avek

              Rejestracja: 2002-07-12

              Ostatnia wizyta: 2024-01-10

              Skąd: Bydgoszcz

              Jeszcze co do przybijania piątek z kimkolwiek tutaj - wchodzę tu tak rzadko, że nie wiem who is who Ale w tej jednej sprawie na pewno ma chłopak rację

              LINK
  • transfery

    Hardrada 2014-05-19 21:52:47

    Hardrada

    avek

    Rejestracja: 2011-01-01

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd:

    Ostatnie lato jakie było - wiadomo. Dużo roszad na ławkach trenerskich, transfery Neymara, Bale, Ozila. Zdecydowanie najmocniejsze okienko ostatnich paru lat.

    Tymczasem zastanawiam się, czy to nie będzie jeszcze ciekawsze - odbudowa Manchesteru United, przebudowa Barcelony, zbrojenia Juventusu na LM, "groźby" Wengera Poza tym Liverpool szykujący się do powrotu na europejskie boiska, nowy sponsor Valencii, a i szejkowie z Francji też coś tam przebąkują. I do tego wszystkiego mundial, który zawsze odkrywa nowe talenty.

    Póki co, jest nowy menadżer United - Louis van Gaal - co o nim sądzicie ? Wiem, ze jest tu trochę kibiców Bayernu, czytałem swego czasu opinie o nim, że sprawdził się tam w podobnej roli, jaką ma wykonać w Manchesterze. Przy okazji Giggs asystentem - kiedyś pewnie będzie pierwszym.

    LINK
  • Mundial

    Sebo250 2014-06-07 16:52:50

    Sebo250

    avek

    Rejestracja: 2009-11-03

    Ostatnia wizyta: 2016-05-07

    Skąd: Sebo250

    Wczoraj do listy absencji dołączyli Ribery i Marco Reus. Naprawde to co się dzieje w tym roku to dramat, piłkarze wyczerpani sezonami i jeszcze grają w meczach towarzyskich o pietruszke? kto jeszcze odpadnie?

    LINK
  • Legia Warszawa - Saint Patrick`s Atlethic FC

    Mistrz Mateusz 2014-07-17 17:04:04

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Zakończył się Mundial, ale nie piłkarskie emocje. Powoli zaczynamy sezon 2014/2015. Na początek europejskie puchary. Oczywiście faza kwalifikacyjna. Eliminacje do piłkarskiego raju, czyli do Ligi Mistrzów. Legia Warszawa, mistrz naszego kraju zmierzy się z mistrzem Irlandii - Saint Patrick`s Atlethic. Tak długo czekamy już na polski klub w Champions League... Na dwadzieścia dwie próby powiodły się zaledwie dwie. Tyle to lat od meczów Legii czy Widzewa w tych elitarnych rozgrywkach. Czas nadszedł, by wejść do Ligi Mistrzów. Jak nie teraz, to kiedy? To jest oczywiście dopiero pierwszy rywal, i to nie z najwyższego pułapu. Trzeba wyeliminować tych półamatorów, później dwóch mocniejszych rywali. Droga do Champions League, choć ułatwiona dla zespołów ze słabszych piłkarsko państw, wciąż jest trudna. Ciężko sobie wyobrazić mistrza Polski w fazie grupowej. Miejmy jednak nadzieję, że po tych prawie dwudziestu latach będzie mógł być odegrany hymn Ligi Mistrzów na polskiej ziemi...


    Pierwsza połowa to istna masakra. Cieszyłem się, że już kilka dni po zakończeniu piłkarskich mistrzostw świata będziemy mieli następne emocje piłkarskie, takie jak Liga Mistrzów (na razie faza kwalifikacyjna oczywiście), ale po jakimś kwadransie gry przestałem być zadowolony z tego powodu . Z minuty na minutę gra Legii Warszawa wyglądała coraz gorzej. Nie wiedziałem co robić, czy odejść od telewizora i zająć się czymś innym, czy może próbować oglądać ten horror. Zdecydowałem się jednak pomęczyć . Gra Legionistów była... Cóż, ciężko mi ją opisać, ponieważ dawno takiej słabej gry nie widziałem. Na Mundialu to nawet Honduras czy Iran grały lepiej . Warszawiacy grali wolnie, ich "akcje" (jeżeli tak to można nazwać) były bez ładu i składu, mnóstwo niecelnych podań, nonszalanckiej gry. Sądziłem, że będzie to lepiej wyglądało. Przecież powinni być wypoczęci, do Brazylii w końcu nie pojechali . Podopieczni Henninga Berga nie wykreowali sobie żadnej groźnej okazji podbramkowej. Kilka niecelnych uderzeń, jak na przykład strzał Jakuba Koseckiego, Michała Żyry, czy Tomasza Jodłowca. Ale to za mało. Oczekiwałem od nich kilku bramek do przerwy, a nie zaledwie kilku strzałów, i to jeszcze niecelnych. Mimo to mistrz Polski dominował, przynajmniej jeżeli chodzi o posiadanie piłki. Z minuty na minutę Irlandczycy grali coraz lepiej. Oddali kilka strzałów i się zmobilizowali, by coś zdziałać też w tym spotkaniu. Widzieli, że Legia nie jest w formie i chcieli to wykorzystać. Mistrzowie Irlandii mieli dwie, trzy stuprocentowe szanse. Nazwisk nie wymienię, bo nie wiem kto to po prostu był . Ale raz musiał interweniować Inaki Astiz, dwa razy Dusan Kuciak. Raz też Słowak musiał wyjmować piłkę z siatki. Fatalne zachowanie polskiej defensywy i gol. Wstyd. Po prostu wstyd. Później Legia starała się, próbowała, ale nie zdziała się nic, kiedy przyjmując piłkę trzeba sobie ją z trzy razy poprawić i przynajmniej w jednej na trzy sytuacje źle dograć. Kosecki i Radović coś próbowali, kilka akcji indywidualnych tej dwójki, lecz to za mało. Końcówka pierwszych czterdziestu pięciu minut to nieco lepsza gra Polaków. Przyspieszyli, wykreowali sobie dwie okazje. Jedną miał Saganowski, ale był faulowany przez bramkarza przeciwników. Irlandzki golkiper powinien obejrzeć czerwoną kartkę za to przewinienie, ale rumuński arbiter ukarał go jedynie żółtym kartonikiem. Potem z rzutu wolnego w poprzeczkę trafił Helio Pinto, ktróry prócz tego strzału zabłysnął dużą ilością niedokładnych podań i mnóstwem złych wyborów. Podobnie jak większość graczy mistrzów Polski. Swoją drogą, to czemu tutaj nie ma tej bitej śmietany? Bo znowu mamy taniec pingwinów . Pierwsza połowa bardzo, bardzo słaba w wykonaniu Legii Warszawa. Mnóstwo złych podań, strat, nonszalanckiej gry, wolnej gry. Oczekiwałem od nich więcej.


    Druga część gry nie różniła się specjalnie od pierwszej połowy. Legia grała słabo, naprawdę słabo. Tak naprawdę to nie pamiętam żadnej składnej akcji mistrzów Polski. Zawiedli mnie, naprawdę zawiedli. Fatalna gra. Widać było, że komentatorzy byli sfrustrowani, kibice byli sfrustrowani, wszyscy byli sfrustrowani. Mnóstwo głupich, bezsensownych strat, złych wyborów, fatalnych podań, wolnej, ślamazarnej gry. Można tak wymieniać, wymieniać i wymieniać. Mało było jakichś składnych, zespołowych akcji, kombinacyjnych akcji ze strony Wojskowych. Z sekundy na sekundę czas szybko im uciekał. Spieszyło im się coraz bardziej. Z chwili na chwilę bardziej atakowali. Od około siedemdziesiątej minuty spotkania ich gra wyglądała nieco lepiej, ale tylko nieco. I tak nie tego oczekiwałem po mistrzach Polski, którzy myślą o awansie do Ligi Mistrzów, największych klubowych rozgrywek na świecie, gdzie grają najlepsze zespoły Europy, a co za tym idzie - świata. Jeżeli mają takie ambicje, to muszą grać lepiej, niż wczoraj. Jeżeli nie potrafią skonstruować choćby kilku składnych, ładnych dla oka zespołowych akcji i strzelić chociaż dwie, trzy bramki z półamatorskim zespołem, to chyba te plany podbicia Europy muszą odłożyć na później. Ale w ostatnich dziesięciu minutach wykreowali sobie kilka sytuacji podbramkowych. Między innymi okazja Marka Saganowskiego i kilka innych. Dopiero w pierwszej minucie doliczonego czasu gry Legia zdobyła bramkę. Miroslav Radović strzela, asystuje Ondrej Duda, który wszedł na dwadzieścia minut i rozruszał trochę grę Polaków. Ostateczny wynik - 1:1. Czy można powiedzieć, czy Legia uniknęła katastofy? Moim zdaniem nie, absolutnie nie, jeżeli przegrywają ponad pięćdziesiąt minut z Saint Patrick`s Atlethic FC - irlandzkim półamatorem. Jestem zawiedziony ich grą. Bardzo słabo się zaprezentowali na tle takiego rywala. Ja zastanawiałem się, jaka wysoko wygrają, czy strzelą cztery bramki, czy pięć, a może nawet więcej. Mam nadzieję, że w rewanżu nie pozostawią szans rywalom i w końcu doczekamy się polskiej drużyny w Champions League...




    Dzisiaj Zawisza, Ruch i Lech grają w LE. Podobno nikt nie chce pokazać meczu Ruchu . Nie wiem jak z Lechem i Zawiszą. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Eh..

    Lorn 2014-07-18 09:51:14

    Lorn

    avek

    Rejestracja: 2005-01-16

    Ostatnia wizyta: 2024-04-30

    Skąd: Sosnowiec / Kraków

    Jakiś dramat, żart, żenada, nie wiem...
    Teoretycznie z Legią zawsze i wszędzie ale, no kuźwa...

    W środę prawie lanie od półamatorów z Irlandii, wczoraj drużyna z Lichtensztajnu (kuźwa, oni mają ligę? Myślałem, tylko kadrę złożoną z kucharzy...) "postraszyła" trzecią drużynę naszej ligi, Zawisza zebrał baty w Belgii (to akurat przepisowo) a kolejorz dostał baty od trzeciej drużyny Estonii...

    Patrząc na poziom, mam odruch wymiotny jak popatrzę na to przez pryzmat zakończonej w niedzielę imprezy. Co innego chodzić regularne na stadion i podtruwać się poziomem lokalnych grajków, a co innego zobaczyć taką różnicę...

    LINK
    • Re: Eh..

      Halcyon 2014-07-18 10:28:00

      Halcyon

      avek

      Rejestracja: 2004-09-07

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Police

      -Lichtensztajnu (kuźwa, oni mają ligę? Myślałem, tylko kadrę złożoną z kucharzy...)

      Nie mają ligii Mają tylko puchar. A FC Vaduz, jedyny profesjonalny klub w kraju, gra w lidze szwajcarskiej. Ba, został nawet mistrzem II ligii i w tym sezonie będzie grał w I lidze szwajcarskiej

      LINK
    • Re: Eh..

      Quarior 2014-07-18 13:38:04

      Quarior

      avek

      Rejestracja: 2008-02-16

      Ostatnia wizyta: 2017-02-22

      Skąd: Kielce

      Ta liga jest komiczna, każda drużyna w Ekstraklasie, która zaczęłaby faktycznie biegać i się starać mogłaby zostać mistrzem. I tak bywa, że jakaś niepozorna drużyna zajmuje miejsce na podium, a rok później walka o utrzymanie. Tutaj jest potrzebna gigantyczna reforma, wywrócenie tego całego cyrku do góry nogami. Szkolenie młodzieży leży, a jak któryś małolat zagra 5 minut w tej śmiesznej Ekstraklasie to uważa się za nie wiadomo jaką gwiazdę. Niestety dużo łatwiej wyciągać zawodników z jakiś dzikich krajów. Dodajmy do tego przekręty, korupcję. Naprawdę nie wiem po co jeszcze chodzę na ten stadion i daję się robić w konia. Głupie przyzwyczajenie / trudna miłość.

      LINK
      • Re: Eh..

        Lorn 2014-07-18 16:08:00

        Lorn

        avek

        Rejestracja: 2005-01-16

        Ostatnia wizyta: 2024-04-30

        Skąd: Sosnowiec / Kraków

        Czasem jestem zdania że tutaj należałoby zrobić to co sugerował Świętej Pamięci trener Górski -zalać benzyną, podpalić, zasypać solą i dla pewności poczekać 10 lat zanim zacznie się coś budować od nowa...

        LINK
  • Lahm odchodzi z kadry

    Alex 2014-07-18 11:47:45

    Alex

    avek

    Rejestracja: 2005-11-02

    Ostatnia wizyta: 2024-09-02

    Skąd: Szczecin

    -http://sport.wp.pl/kat,1040433,title,Philipp-Lahm-konczy-reprezentacyjna-kariere,wid,16763256,wiadomosc.html?ticaid=1131ab

    Szok, po prostu szok. Ja rozumiem, że on nie chciał żeby jego odejście było podobne do Ballacka, ale jest jeszcze w dobrym wieku i spokojnie mógł po euro w wieku 32 lat odejść... przecież był najważniejszym ogniwem Niemców. Złaaa wiadomość.

    Do tego Kroos przechodzi do Realu (no ok jego wybór) ale zamiast pokazać trochę klasy juz wali teksty w stylu "Real najważniejszy na świecie", Real krok przed Bayernem" "Hala madrid". Żenujące. :/

    LINK
  • smellssss goooood

    Lord Bart 2014-07-18 16:53:04

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Nowy sezon short-series mojego ulubionego polskiego serialu?
    Eurowpierdol: Polacy, nic się nie stało!

    Yeah, to jest to

    LINK
  • jakie pytanie zadalibyście Jezusowi, gdyby była taka możliwość?

    Lord Bart 2014-07-29 20:03:33

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa


    Czasami człowiek naprawdę żałuje, że nie korzysta z tych "społecznościowych" pierdół.

    Otóż wczoraj chyba ManCity zorganizował rozmowę z Jesusem Navasem, w ten sposób że wysyłało się te tłitowe pytania ze znaczkiem #AskJesus

    Cóż... reakcja, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, była oczywista.
    https://twitter.com/hashtag/askjesus?src=hash


    Dzisiaj już tego tak nie widać, ale pewnie kto się zna to się dogrzebie. Mnie zniszczyło
    If you can convert water into wine, can you convert Soldaldo into a striker?


    Fakt, nie idzie mu w Tottenhamie, ale co zrobić z takim Bendtnerem?


    Ask Jesus... jeśli idzie o piłkę to faktycznie zapytałbym go czy to wk* jak ludzie modlą się do Maradony a nie do ciebie?

    LINK
  • Deutschland, Deutschland über alles

    Lord Bart 2014-08-01 03:58:21

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Tak się ciśnie na usta po dzisiejszym finale Mistrzostw Europy U-19 rozgrywanych na Węgrzech.

    Niemcy pokonali Portugalczyków, skromnie 1:0 ale przeważali całe spotkanie a i turniej należał do nich. Co prawda zremisowali w grupie z Serbią (zeszłoroczny zwycięzca), ale i tak zajmowali dwa pierwsze miejsca w eliminacyjnych grupach.


    Co prawda nie mogę sobie darować fragmentu kolejnej zwrotki hymnu
    Deutsche Frauen, deutsche Treue
    biorąc pod uwagę skład mistrzów.

    Kevin Akpoguma, Hany Mukhtar, Levin Öztunalı, Jeremy Dudziak (nie, nie Polska ), Davie Selke... co by nie mówić - program treningowy i cała reszta nadal działają. Tylko zazdrość.


    Swoją drogą do tego turnieju w pierwszej fazie kwalifikacji Polska zajęła... odkrywcze ostatnie miejsce w grupie. Za Rumunią, Litwą i Armenia. W fazie Elite Litwa była ostatnia a Rumunia trzecia.

    Ta. A ci Serbowie? Ta.
    Niby w U-21 eliminacja prowadzimy w tabeli a Milik prowadzi w klasyfikacji strzelców. Ale czy to wynik czegokolwiek poza szczęściem?

    LINK
  • Polacy w LM i LE + brak transmisji

    Mistrz Mateusz 2014-08-01 17:54:29

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    -Legia Warszawa - Celtic Glasgow


    Kolejny mecz, kolejna batalia o fazę grupową Ligi Mistrzów. Tym razem starcie z rywalem lepszym niż półamatorskie Saint Patrick. Tym razem jest to drużyna z najwyższej półki, drużyna, która co roku gra w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W przedostatniej edycji tych prestiżowych rozgrywek grali nawet w 1/8 finału, gdzie odpadli z Juventusem Turyn. Więc jest się czego bać. Wiele osób twierdzi, że to nie jest ten sam Celtic, że to nie jest ta sama ekipa co dawniej, która odnosiła taki sukcesy w Europie. Ale mimo wszystko są od nas lepsi i to oni są faworytem tego dwumeczu.


    Pierwsza połowa zaczęła się dobrze dla Legii Warszawa. Mistrzowie Polski podeszli wysoko, odważnie zaatakowali faworyzowany Celtic Glasgow. Nie przestraszyli się wyżej notowanego rywala. Jednakże pressingiem grali tylko przez dwie, może trzy minuty. Później Celtic zaczął dochodzić do głosu. Zaczęli grać wysokim pressingiem, uniemożliwiając Legionistom rozgrywanie piłki. Ten naprawdę dobry początek w wykonaniu Polaków przemienił się w tragedię. Szybko stracona bramka, bo już w siódmej minucie spotkania. Głupia strata, głupie podanie do środka pola Tomasza Brzyskiego, kontra mistrzów Szkocji i gol. Dusan Kuciak bez szans. Świetny strzał prosto w okno. A przed meczem zastanawiałem się, ile goli zdobędzie zespół The Bhoys przed dziesiątą minutą . Mimo szybko straconej bramki przez naszą drużynę, podnieśli się i szybko odpowiedzieli. Bramkę zdobył Miroslav Radović. Dziurawa defensywa gości, dobre prostopadłe podanie Michała Żyry i kolejne trafienie w eliminacjach do Ligi Mistrzów Radovicia. To był już czwarty gol Serba z polskim paszportem. Szybka odpowiedź to dobra rzecz. Ekipa, która szybko traci gola i szybko na niego odpowiada zostaje podbudowana. I tak też było. Zaatakowali odważnie Celtów. Nie mieli do nich jakiegoś przesadnego respektu i grali po prostu swoje. To, z jaką łatwością dochodzili do sytuacji strzeleckich, to jest coś nieprawdopodonego. Dziurawa obrona Glasgow. Dawno takiej defensywy nie widziałem. Podopieczni Henninga Berga nie dawali za wygraną i w końcu wyszli na prowadzenie. Ponownie Radović. Duże zamieszanie i gol. To już piąte trafienie pomocnika Legii Warszawa w tych eliminacjach. Jeżeli Legia awansowałaby do fazy grupowej Ligi Mistrzów, to wtedy gole z eliminacji liczone są do turnieju głównego, a zatem miałby on duże szanse na zostanie królem strzelców . Legioniści mogli podwyższyć prowadzenie przed przerwą. Tylko, że geniusz Kucharczyk zamiast podać do Radovicia, który wyszedłby sam na sam z Forsterem, to strzelał. W końcówce pierwszej części gry Michał Kucharczyk stanąłby oko w oko z golkiperem przeciwników, lecz faul stopera uniemożliwił mu to. Czerwona kartka dla obrońcy Celticu i musieli grać w osłabieniu do końca spotkania. Jeszcze był przecież groźny rzut wolny przed "szesnastką", ale Tomasz Brzyski trafił w mur. Do przerwy prowadzenie Wojskowych 2:1 z "wielkim Celticiem Glasgow". Byłem zaskoczony przebiegiem spraw. Pewne prowadzenie gospodarzy. Zdecydowanie dominowali w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. Mieli więcej strzałów, więcej sytuacji podbramkowych, potrafili zagrać z pierwszej piłki, sklecić kilka ładnych akcji. Pierwsza połowa mogła się podobać.


    Druga część gry tego spotkania wyglądała praktycznie tak samo jak pierwsze trzy kwadranse. Dominacja Legii, Celtic nie istniał. Tylko, iż ta przewaga nad wyżej notowanym rywalem stała się jeszcze większa po przerwie. Bałem się, że mistrzowie Polski zamkną się na własnej połowie, broniąc tego wyniku i czekając na kontry. Tak na szczęście się nie stało i dalej grali swoje. Widzieli, że Szkoci nie byli tego dnia dobrze dysponowani. I próbowali to wykorzystać. Okazje do podwyższenia prowadzenia były wyborne. Setka Michała Żyry, kiedy Radović podał do niego piętką w polu karnym, kilka dogodnych okazji Michała Kucharczyka. Ta dwójka partaczyła każdą sytuacje bramkową tego dnia. Marnowali te sytuacje jedna za jedną. Później arbiter wskazał na "wapno". Do "jedenastki" podszedł kapitan drużyny Ivica Vrdoljak. I spudłował. Coś niemożliwego. Tyle okazji, zmarnowany rzut karny, a po około godzinie gry mogło być już z 4:1. Ale Legia nie poddawała się. Chcieli strzelić następne gole, by do meczu rewanżowego przystąpić z większą, sporą zaliczką. Później Legioniści podwyższyli prowadzenie. Radović wrzucił piłkę w pole karne i na listę strzelców wpisał się Michał Żyro. Tak właściwie to futbolówka odbiła się od jego głowy . Pewne prowadzenie, 3:1. Niewiarygodny jak dla mnie wynik z takim rywalem. Ale trzeba też pamiętać, że Celtic grał w dziesiątkę. Mimo to dawno nie oglądałem tak dziurawej defensywy. Zagranicznej oczywiście . Bo gdy oglądam naszą ekstraklapę, to w każdym spotkaniu obrona jest dziurawa. Celtic się poddał, nie próbował atakować. A Legia wywalczyła sobie kolejną "jedenastkę". I ponownie Ivica Vrdoljak. I ponownie nie strzela. To jest niewiarygodne, niemożliwe, nieprawdopodobne. Zmarnować dwa rzuty karne w jednym meczu. Czegoś takiego chyba nigdy nie widziałem. Ale to wina Berga, który pozwolił wykonywać drugiego karnego fajtłapie Vrdoljakowi. To Radović powinien strzelać, by skompletować hat tricka. Ewentualnie ktoś inny. A kapitan mistrza Polski po spotkaniu stwierdził, że gdyby został podyktowany trzeci rzut karny, to też i do niego by podszedł... Żeby tylko to nie zemściło się w rewanżu. 3:1 to nie jest tak pewny wynik. Lecz 3:1 się nie skończyło, ponieważ w doliczonym czasie gry na 4:1 strzelił Jakub Kosecki. Asysta Brozia, który w tym meczu zagrał bardzo dobrze. Kosecki zresztą też miał dobre wejście na ostatnie dwadzieścia kilka minut. Rozruszał trochę tą grę. Końcowy wynik 4:1. Nieprawdopodobne. Chyba najlepszy mecz polskiej drużyny jaki kiedykolwiek widziałem. Mam tu na myśli poszczególne reprezentacje, czy to seniorską, czy to młodzieżowe, jak i wszystkie kluby. Cała Europa zachwyca się nami. Nie ma się co dziwić. Legia zdeklasowała tego jakże cenionego w całej Europie rywala. Jestem pod wrażeniem. Tego dnia Polacy zagrali fantastycznie. Potrafili utrzymać się przy piłce, rozgrywać atak pozycyjny, zagrywać z pierwszej piłki, wykreowali dużo okazji strzeleckich, wiele kombinacyjnych, składnych akcji. Jestem pod wrażeniem. Do teraz nie mogę uwierzyć w to, co zrobili z mistrzem Szkocji, który co roku gra w Lidze Mistrzów, któremu zdarza się awansować do fazy pucharowej Champions League. Myślę, że mamy już awans w kieszeni do następnej, ostatniej już rundy. Tu nie chodzi o sam wynik, bo to jest jeszcze do odwrócenia dla Celticu, a o to, w jakim stylu tego przeciwnika pokonaliśmy. Pokonaliśmy to za małe słowo. Zmiażdżyliśmy. Jeżeli tak gładko pokonuje się zespół, który tyle osiągnął na arenie międzynarodowej, to oznacza to, iż mamy bardzo duże szanse na awans do fazy grupowej. Oby szczęście się do nas uśmiechnęło w losowaniu. Obyśmy doczekali się polskiej drużyny w Lidze Mistrzów...








    Lech Poznań - Stjarnan FC

    No cóż, co tu dużo pisać. Lech przegrywa, a podobno znowu dominował. Szkoda pisać. Przegrali z Nomme Kalju na wyjeździe 0:1, a u siebie wygrali 3:0. Swoją drogą to byłem na tym spotkaniu rewanżowym z Estończykami. Mam nadzieję, że odwrócą losy tego dwumeczu w Poznaniu. Jeżeli nie, to Rumak out. Odpadnięcie z półamatorami to byłaby tragedia. Jestem ciekaw, jaką cieszynkę wykonali Islandczycy po zdobyciu gola .







    Ruch Chorzów - Esbjerg fB


    Bezbramkowy remis w meczu Ruchu Chorzów. Nie wiem jak zagrali, bo nie mogłem oczywiście tego oglądać. Podobno dominowali. Podobno. Mam nadzieję, iż w rewanżu pokonają Duńczyków. Chociaż wątpię. Myślę, że Esbjerg jest dobrą ekipą, która ma większe szanse w rewanżu.






    Tak na sam koniec chciałbym napisać coś o braku transmisji z meczów naszych klubów w Lidze Europy. To jest jakiś skandal jak dla mnie. To taki duży problem wykupić prawa do tych spotkań? To takie drogie, czy co? Bo nie rozumiem. Dwadzieścia lat temu nie było tyle kanałów, co dzisiaj, sportowych to prawie w ogóle nie było, dzisiaj możesz mieć kilkaset programów, a sportowych ponad dwadzieścia, jeżei nie więcej, a problemów z prawami do transmitowania meczów mnóstwo. Kiedyś to nie było żadnych problemów z takimi rzeczami, a ja chyba nigdy nie miałem okazji obejrzeć w telewizji meczu polskiej drużyny w eliminacjach do Ligi Europy, jeżeli chodzi o te wstępne rundy. Jeszcze podobno istnieje ryzyko, iż nie będzie rewanżu Legii z Celticiem. Skandal, po prostu skandal.



    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • LEGŁA

    Rael 2014-08-08 11:09:01

    Rael

    avek

    Rejestracja: 2003-01-10

    Ostatnia wizyta: 2023-06-03

    Skąd:

    HAHAHAAHA - Tyle za komentarz NIC SIE NIE STAŁOOO, POLACY NIC SIE NIE STAŁO XDDD

    LINK
  • I po Legii...

    Mistrz Mateusz 2014-08-08 11:47:35

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Ja pierd*lę. Nie wierzę. Po prostu nie wierzę. Banda frajerów i niedouczonych idiotów. To się nazywa po prostu frajerstwo. Wpuszczać zawodnika na trzy minuty przed końcem spotkania, który nie może grać... Porażka. A było tak blisko. Ostatni rywal, byle nie trafić na Salzburg i mamy ogromne szanse na awans po takim zwycięstwie z Celticiem 6:1. A w zasadzie remisie 4:4. Dawno Liga Mistrzów nie była tak blisko jak była przez ten choćby jeden dzień... Ale cóź, czekamy już osiemnaście lat, poczekamy jeszcze rok... Poza tym moim zdaniem to ludzie z UEFA obecni na meczu powinni takich rzeczy pilnować, by nie dochodziło do czegoś takiego. Teraz mam nadzieję, że przynajmniej wyeliminujemy jakichś amatorów, na jakich trafimy w play-offach o Ligę Europy, a w grupie spotkamy się z Celticiem, który zostanie rozgromiony w dwumeczu 0:20. I wtedy pokażemy im, gdzie ich miejsce. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • ...

    andix 2014-08-08 12:33:47

    andix

    avek

    Rejestracja: 2010-12-21

    Ostatnia wizyta: 2016-04-30

    Skąd: Goleszów

    No to 17 lat bez Ligi Mistrzów, gratulujemy!!!

    LINK
  • wczoraj

    Lord Bart 2014-08-08 19:16:09

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    trochę nie chciałem wierzyć jak o tym usłyszałem. Ale potem na dwoje wróżyłem - albo będzie kara finansowa jak Debreczyn chyba (tak głęboko w przepisach nie siedzę, ale to podobno dwie różne sprawy i dwie różne kary) albo... Suarez.

    Co to znaczy? A to że FIFA/UEFA spisane zasady traktują... w zależności od danego widzimisie. Nie chcę już powracać do FFP, ale jest o oczywisty i najbardziej jaskrawy przykład wybiórczości. Najpierw dobicie Malagi np., teraz straszenie PSG (i tu zabawny szejk mówiący, że 75 mln euro za Di Marię to za drogo ) a hipermarket madrycki czy Barca nietykalne. I tak dalej.


    Stąd skoro FIFA mogła "prawie" wymazać Suareza z piłkarskiej mapy świata to UEFA mogła wszystko, mimo że podobno za wpuszczenie nieuprawnionego jest wyłącznie walkower.

    Nie mniej sytuacja wydawała się ciekawsza niż minuty dzielące Wisłę od LM i... Suarez.


    Nie chce się bawić w gdybologię, czy przy 5:1 Celtic w ogóle by to zgłaszał, czy można było unieważniać dwumecz i tak dalej. Traf (??) chciał i 6:1 przerobiono na... 4:4 + gole na wyjeździe...




    Hmmm.
    Nie mówię, że jest to jakaś klątwa czy coś, bo ja nie wierzyłem w awans i tak, nieważne kogo by tam wylosowali w ostatniej rundzie.

    Ale naprawdę HAŃBIĄCYM dla historii klubu jest takie właśnie postępowanie, na takim etapie rozgrywek, z takimi oczekiwaniami.

    Ja rozumiem - bez grzechu jest tylko ten co nic nie robi, chociaż podobno nic-nie-robienie to też grzech. Ale jest taki wywiad, dziś cytowany, chociaż ja go już wcześniej wygrzebałem
    http://tinyurl.com/wywiadzgwiazdasezonu

    Kim pani jest?
    Kierownikiem Legii Warszawa.
    To znaczy?
    Jej opiekunem
    Czyli?
    Czyli szczęściarą.


    Co pani robiła wcześniej?
    W grupie ITI byłam asystentką prezesa. Byłam szefem biura, szefem administracji.
    Nie miała pani żadnego związku z piłką?
    Absolutnie żadnego.



    I tak dalej. Najlepsze
    Co należy do zakresu Pani obowiązków?
    Nie dostałam od nikogo listy, ale wiem, co mam robić. Organizuje sparingi, wyjazdy, noclegi i pilnuje przedmeczowych protokołów. Liczenie kartek czy wpisywanie w okienko numerów zawodników to przecież nic trudnego. Robiąc na Legii przetargi, liczyłam w życiu dużo poważniejsze rzeczy.


    ...


    I ja tak się zastanowiłem... czy przypadkiem, na wkrótce wolne miejsce kierownika zamieszania, nie wysłać na Ł3 swojego CV i chęci objęcia tego zaszczytnego stanowiska.
    Bo jednocześnie mam, ale i nie mam związku z piłką. Ale zasady znam i nigdy jeszcze nie wtopiłem niczego, nie mówiąc o dziesiątkach melonów złotych strat, co oparte było na pływaniu w paragrafach.


    Skoro współwłaściciel "polskiego Bayernu" zatrudnia ludzi w klubie na takiej zasadzie to... może spróbować? Nie żeby to było kasowne, nie że prestiż, ale po prostu przeżyłbym fajną przygodę. I zapewniam obiema rękami (do obcięcia w razie czego), że Legia byłaby tylko na +.


    Hańba i żal. Nic tylko chyba zafapować coś o Lewandowskim...

    LINK
  • Real Madryt - Sevilla FC

    Mistrz Mateusz 2014-08-13 18:54:25

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Kolejny mecz w europejskich pucharach! W tym tygodniu odpoczywamy od eliminacji do Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Superpuchar Europy. Mecz pomiędzy zwycięzcą Ligi Mistrzów - Realem Madryt a triumfatorem Ligi Europy - Seviillą FC. Starcie dwóch ekip z Hiszpanii. Jest to czwarty przypadek, gdy w meczu o Superpuchar rywalizują ze sobą drużyny z tego samego kraju. Faworyta oczywiście moim zdaniem tutaj nie ma .


    Pierwsza połowa spotkania o Superpuchar Europy pomiędzy Realem Madryt a Sevillą FC zaczęła się lepiej dla zdobywcy Ligi Mistrzów. To oni dominowali w pierwszych trzech kwadransach. Królewscy utrzymywali się przy piłce. Mieli czasami nawet sześćdziesiąt pięć procent posiadania piłki. Podopieczni Unaia Emerego ograniczyli się tylko i wyłącznie do przerywania akcji trzeciej drużyny La Liga z poprzedniego sezonu. Pierwsze piętnaście minut były dosyć słabe, niemrawe, nic praktycznie się nie działo. Zdobywcy Pucharu Hiszpanii rozgrywali futbolówkę, a Sevilla broniła się całą jedenastką. Później trochę się to wszystko rozkręciło. Real zaczął szybciej grać, zaczęli wykreowywać sobie okazje strzeleckie. Dwie dobre okazje Ronaldo, kilka innych sytuacji podbramkowych. Wydawało mi się, że bramka musi nadejść lada moment. Sevilla broniła się jednak bardzo dobrze. Z atakowaniem piątej ekipy poprzedniego sezonu hiszpańskiej ekstraklasy było już gorzej. Po przejęciu piłki bardzo szybko ją tracili. Zdecydowanie za szybko. Jedno, dwa, maksymalnie trzy podania i natychmiastowa strata. Na szczęście nasz Grzegorz Krychowiak nie był zbyt zamieszany w tych stratach . Pierwsza połowa w wykonaniu naszego rodaka była... nijaka. Ciężko coś o nim powiedzieć. Był mało widoczny. Nie popełniał żadnych błędów, ale praktycznie w ogóle nie biegał, był statyczny. Wracając do wydarzeń pierwszych czterdziestu pięciu minut, trzeba napisać jeszcze, że Real zdobył bramkę . Świetne podanie Garetha Bale`a do CR7 i gol. Błąd stoperów zdobywców Ligi Europy. Portugalski napastnik musiał wykorzystać tę sytuację. W pierwszej części gry dobrze zagrał asystujący i strzelający. Byli pod grą, sprawiali dużo problemów słabym defensorom rywali. Toni Kroos zrobił też na mnie duże wrażenie. Dobre przerzuty, podania na milimetry. Nie spodziewałem się, że zagra tak dobrze, biorąc pod uwagę fakt, iż do treningów powrócił dopiero kilka dni temu. James Rodriguez był za to mało widoczny. Spodziewałem się więcej po królu strzelców Mundalu. Pierwsza połowa była pod dyktando graczy Carlo Ancelottiego. To oni kontrolowali przebieg tego spotkania, to oni utrzymywali się przy piłce, to oni atakowali, to oni stwarzali sobie okazje strzeleckie. Grali szybko, po stracie piłki szybko ją odzyskiwali. Nie pozwolili na zbyt dużo przeciwnikom. Nie pozwolili w zasadzie im na nic. Zasłużone prowadzenie Królewskich do przerwy.


    Druga połowa zaczęła się wyśmienicie dla ekipy Carlo Ancelottiego. Już dwie minuty po wznowieniu gry Królewscy podwyższyli prowadzenie. A konkretnie Cristiano Ronaldo, który wpisał się po raz drugi tego dnia na listę strzelców. To był już siedemdziesiąty gol Portugalczyka w europejskich pucharach. Wynik niesamowity. Ale trzeba zauważyć, iż przy tym golu na 2:0 zawinił nasz zawodnik. Grzesiek nie zachował się najlepiej, podobnie jak drugi pomocnik defensywny - Carrico. Później zaskoczył mnie zupełny, absolutny brak reakcji ze strony piłkarzy Sevilli, a przede wszystkim sztabu szkoleniowego zespołu z Andaluzji. Przegrywali 0:2 w czterdziestej dziewiątej minucie w nie byle jakim meczu, bo przecież w meczu o puchar, a nie w jakimś spotkaniu sparingowym, czy też w meczu fazy grupowej Ligi Europy. I to na dodatek z tak świetną ekipą, która co roku jest jednym z głównych faworytów do wygrania Ligi Mistrzów. Więc ja na ich miejscu bym trochę zaryzykował. Przede wszystkim Krychowiak i Carrico powinni podejść wyżej. Przecież oni do siedemdziesiątej minuty praktycznie w ogóle nie wychodzili z własnej połowy! A wiadomo, że i Grzesiek i jego partner potrafią też zagrać ofensywniej, oddać jakieś uderzenie z dystansu, dobrze podać. Dopiero właśnie koło siedemdziesiątej minuty spotkania zaczęli grać nieco odważniej. Przegrywając 0:2 w tak ważnym meczu to zdecydowanie za późno. Pomimo tego, to i tak było za mało. Kilka prób ataków, i to jeszcze chaotycznych, bez ładu i składu. Żadnego pomysłu na grę. A wicewicemistrzowie Hiszpanii próbowali strzelić jeszcze jednego gola, żeby uniknąć nerwowej końcówki. Jeżeli straciliby gola w ostatnich dziesięciu minutach, byłaby nerwówka, więc ich starania o trzecią bramkę były jak najbardziej normalne. Kilka prób Ronaldo, kilka Bale`a. Ten pierwszy został raz powstrzymały choćby przez Krychowiaka, który cofnął się do obrony i pomógł swoim bezradnym kolegom stoperom, świetnym, czystym wślizgiem. Interwencja meczu, przynajmniej moim skromnym zdaniem. Grzesiek z drugiej połowy to zupełnie inny Grzesiek, niż ten z pierwszych czterdziestu pięciu minut. W pierwszej części gry grał statycznie, mało biegał, a w drugiej był chyba, przynajmniej moim zdaniem najlepszym graczem Sevilli obok Beto, który świetnie strzegł dostępu do bramki, ratował skórę dwóm tragicznie grającym stoperom. Z minuty na minutę Krychowiak wyglądał coraz to lepiej. Dobrze odbierał piłkę, dużo biegał, dobrze przerzucał futbolówkę, jego podania stały na wysokim poziomie. Dużo z jego podań było kierowanych o dziwo do przodu. W ostatnich dziesięciu minutach zagrał ofensywniej, oddał groźny strzał na bramkę Realu, po którym Sevilla miała serię rzutów rożnych, po których powinna była zdobyć bramkę. Do tego te jego pojedynki z Ramosem przy kornerach, to było coś świetnego . Także naprawdę dobry występ pomocnika reprezentacji Polski. Tak jak już przed momentem wspomniałem, strzał Krychy dał sygnał jego kolegom, by zaatakować i powalczyć jeszcze. Mieli wówczas z pięć rzutów rożnych z rzędu, gdzie powinni zdobyć gola kontaktowego. Niestety piłka w tym spotkaniu nie wpadła więcej do siatki i zakończyło się zwycięstwem Realu 2:0. Szkoda . Miałem nadzieję na to, że Polak wygra jakieś trofeum w Europie. Lecz trzeba przyznać, iż Królewscy wygrali zupełnie zasłużenie. To oni dominowali, to oni dyktowali warunki w tym spotkaniu. Posiadanie piłki było zdecydowanie po ich stronie, mieli więcej sytuacji podbramkowych, więcej setek. Po prostu byli lepsi i to oni wygrali. Natomiast postawa Sevilli mnie zaskoczyła, na minus oczywiście. Zamiast zaryzykować, zagrać odważniej, pójść do przodu przy wyniku 2:0 dla Realu, to oni grali nadal tak, jak przez całą pierwszą połowę. Przebudzili się dopiero koło siedemdziesiątej minuty, a tak naprawdę ostatnie dziesięć minut to ich dobra, odważna gra w ataku. Do tego zmiany, które powinny nastąpić już w przerwie były przeprowadzone w samej końcówce. Dziesięć minut to zdecydowanie za mało, by wygrać ważny europejski puchar. Gratulacje dla Realu .



    Oceny (ocena wyjściowa - 6)






    Real Madryt:

    Casillas: 7; nie popełnił żadnego błędu, na całe szczęście dla niego, bo to by się skończyło dla niego niewesoło, biorąc pod uwagę fakt, iż jego pozycja nie jest mocna w drużynie od jakiegoś półtorej roku, tym bardziej, że wcześniej popełniał fatalne błędy, przede wszystkim w Lidze Mistrzów i na Mundialu.

    Carvajal: 7; dobry występ, nie popełnił żadnego błędu w defensywie, nie był zbyt aktywny w ofensywie, ale dobry, solidny występ. Wydaje mi się, że były zawodnik Bayeru Leverkusen wygra rywalizację ze starym już Arbeloą.

    Pepe: 7; dobry występ, zawodnicy ofensywni rywali nie dali się mu zbytnio wykazać. Kilka drobnych błędów, ale mimo to nie mogły one kosztować stratę bramki. Zastanawiałem się nad 6.5, ale ostatecznie wybrałem siódemkę. Myślę, że na tą ocenę bardziej zasługuje.

    Ramos: 7.5; dobry występ w defensywie, błędów nie było. Właściwie to niczym specjalnym się nie wyróżnił. Przy stałych fragmentach gry miał problemy z Krychowiakem, który praktycznie nie dał mu dojść ani razu do sytuacji strzeleckiej, a wicekapitan Królewskich znany jest z częstych goli głową.

    Coentrao: 7.5; naprawdę niezły występ lewego obrońcy Realu. Dobry w defensywie, tam nie do przejścia, aktywny w ofensywie.

    Modrić: 6.5; przez większość meczu mało widoczny. Niczym specjalnym nie zabłysł, żadnym podaniem, żadną akcją, z jakich go znamy. Był taki bardziej schowany, grał jak typowy pomocnik defensywny.

    Rodriguez: 5; ta perełka, król strzelców Mundialu sprowadzony za siedemdziesiąt milionów euro debiutował w barwach teamu ze stolicy Hiszpanii. Wszyscy zadawali sobie pytania, jak on będzie grał. Młody gracz sprowadzony za wielkie pieniądze. Niektórzy twierdzą, że nic nie pokaże w Realu, a inni myślą, że to będzie gwiazda. Opinie są podzielone. Ten mecz natomiast to nie był jego. Kompletny zawód. Był bardzo niewidoczny, nic nie robił na boisku. Jeden strzał, złe podania. Słaby występ Kolumbijczyka. Ale trzeba dać mu jeszcze czas, bo to w końcu jego pierwszy oficjalny mecz, musi się zgrać z nowymi kolegami i w pełni zrozumieć taktykę Carlo Ancelottiego.

    Kroos: 8.5; on przyszedł także do Realu w tym okienku transferowym. Za Niemca zapłacono koło dwudziestu milionów euro, trochę ponad. To cena śmieszna jak dla mnie, tym bardziej, jeżeli sprowadza się Rodrigueza, który nie jest im potrzebny za niemal pięćdziesiąt milionów euro więcej! Mistrz świata zagrał w przeciwieństwie do Jamesa świetny mecz. To była maestria w jego wykonaniu. Mnóstwo świetnych podań, podań na pięćdziesiąt, a czasami nawet na więcej metrów. Wyśmienity występ. Dziwię się, że Bayern nie dał mu tyle ile chciał. Ale cóż, nie mój biznes .

    Bale: 8.5; napastnik Realu wraca na Wyspy Brytyjskie, do swojej ojczyzny - Walii. Były zawodnik Tottenhamu chciał się na pewno dobrze zaprezentować przed swoimi rodakami. I to zrobił. Mimo tego, iż nie wpisał się na listę strzelców, to zagrał dobre spotkanie, zaliczył asystę i sprawił dużo problemu swoim rywalom. Dobry występ.

    Benzema: 6; nie najlepszy mecz w wykonaniu Francuza. Bez bramki, bez asysty, jedno ciekawe zagranie do CR7, kiedy Portugalczyk znalazł się w sytuacji sam na sam z Beto. To jednak za mało jak na takiego zawodnika.

    Ronaldo: 9; bardzo, bardzo dobry mecz Cristiano. Dwa gole, sprawiał dużo problemów defensorom Sevilli. Zawodnik spotkania. Nie widać było po nim żadnego urazu. Świetny występ.






    Sevilla FC:

    Beto: 8; świetny występ Portugalczyka. Nie popełnił ani jednego, choćby drobnego błędu, mnóstwo razy ratował skórę słabo spisującym się obrońcom Sevilli.

    Coke: 6; w miarę dobry występ jak na defensora, którego ekipa przegrała bardzo ważny mecz 0:2, gdzie jest duża różnica klas.

    Pareja: 4.5; tragedia...

    Fazio: 5; słaby występ, dużo błędów.

    Navarro: 3; chyba najgorszy gracz na boisku. Nic nie pokazał z przodu, tym bardziej z tyłu. Okropny występ. Jeszcze większa tragedia niż Pareja...

    Krychowiak: 7; i czas nadszedł, by wystawić notę naszemu rodakowi, jedynemu graczowi, który walczył wczoraj w Superpucharze Europy. Grzegorz zagrał słabą pierwszą połowę i tu nie ma się co czarować. Był totalnie niewidoczny, praktycznie chodził po boisku, po prostu taka typowa postawa, by nie popełnić żadnego błędu. Druga połowa należała już do niego. To on był liderem drugiej linii i nie tylko drugiej linii Sevilli. Dużo biegał, przebiegł prawie dwanaście kilometrów i okazało się, że przebiegł najwięcej ze wszystkich graczy Sevillli. Był bodajże szósty pod tym względem, biorąc pod uwagę również piłkarzy Realu. Dobrze podawał. Miał bodajże pięćdziesiąt cztery podania i 89% z nich było celnych. To dziwne, bo on zawsze miał z tym problemy. Dobry występ, mam nadzieję, że będzie grał dobrze dla klubu ze stolicy Andaluzji.

    Carrico: 7; dobry mecz, nic więcej nie trzeba pisać. Nie wyróżnił się niczym, błąd przy straconym drugim golu, ale grał dobrze. Dobrze podawał, współpraca z Grześkiem mu się układała.

    Vidal: 4; tragedia...

    Suarez: 6.5; w miarę dobry mecz Hiszpana. Nie zrobił może na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia, ale poprawny występ. Widać, że ma talent. Życzę mu, by zrobił karierę.

    Vitolo: 3.5; on to powinien zejść w przerwie meczu. Koszmar...

    Bacca: 5; poprzedni sezon był w jego wykonaniu świetny. Zdobywał mnóstwo goli w poprzednim sezonie, a teraz... Nic nie pokazał, powinien też zejść z boiska, bo nic nie grał.



    Man of the Match: Cristiano Ronaldo






    Za chwilę Superpuchar Niemiec . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • superpuchary

    Lord Bart 2014-08-13 20:14:08

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Jakoś tak dziwnie, niby niedawno były MŚ, niby nic a już grają znowu.

    Swoją drogą wczoraj wydawało mi się, że oglądam pierwszy mecz Superpucharu z Hiszpanii. Co prawda to było Cardiff, ale ile już hajsu wyciągnięto przez różne przenosiny.

    Dopiero dzisiaj tak zerknąłem i... Superpuchar UEFA? A on nie jest pod koniec sierpnia? Jest, tylko coś FIFA nawalił z terminarzem :/

    Tak czy siak oglądałem dla Chamesa który był cienki jak barszcz, dla Krychowiaka który hmmm nie wypadł źle tak mi się zdaje i dla Kroosa. Ten ostatni błysnął i gdyby Real nie był bling-blingowym klubem, gdzie jarają się przepłaconymi nazwiskami na koszulkach to można być głośno mówić, że to najważniejszy transfer od czasu Khediry i Ozila a może nawet samej Krystyny?

    Nie wiem w co gra Guardiola, sprzedając go za 30 melonów (nie kojarzę czy tam była klauzula). W każdym razie, jeśli będzie grał to biorę go do piłkarzyków ciemno. Niesamowite pokolenie Niemców wytrenowali.


    A przed chwilą skończył się Superpuchar Niemiec.
    Było... dokładnie jak przed rokiem. Najpierw włączyłem polski Eurosport, posłuchałem 15 minut, wyłączyłem, znalazłem mecz po angielsku. Nie mam już siły na cebulackie kompleksy i manie.

    Poza tym znowu mecz rozgrywano w Dortmundzie (nie wiem dlaczego) i znowu Bayern wystawił skład, który chyba już nigdy w tym sezonie nie zagra. BVB też miało braki, ale (jak trafnie ujął komentator) tam czuć było teamspirit i widać go również na boisku. Nie wygrali wyżej tylko dlatego, że Neuer miał parę wybitnych interwencji.

    Mecz oglądałem i tak tylko dla Lewandowskiego i tak potwierdziło się to, o czym większość w cebulandii nie chce słyszeć - Lewy bez ciężkiej roboty reszty zespołu jest po prostu drewniakiem, nic nie daje.
    A że Bayern nic praktycznie nie robił - to Lewandowskiego na boisku nie było.

    Gdyby grał dla BVB nadal, przy ich akcjach, pewnie jedna przynajmniej by siadła.


    Tak samo jak przed rokiem - nie mam żadnych większych wniosków co do sezonu. Natomiast Guardiola mimo wszystko nadal balansuje na cienkiej linie. Ma genialnych graczy, zwłaszcza jako tako pomocników, prawdopodobnie najlepszy wybór w Europie obecnie, ale co zmajstruje?

    LINK
    • Re: superpuchary

      Hardrada 2014-08-13 21:28:23

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      -Nie wiem w co gra Guardiola, sprzedając go za 30 melonów
      Tutaj akurat nie ma się czemu dziwić - ostatni rok kontraktu. Sprzedać taniej, albo puścić za rok za darmo. Tyle mogli.

      LINK
      • mogli

        Lord Bart 2014-08-13 21:45:21

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        dać podwyżkę i nowy kontrakt

        LINK
        • wiem

          Hardrada 2014-08-13 21:56:34

          Hardrada

          avek

          Rejestracja: 2011-01-01

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd:

          że Tobie będzie ciężko to przyjąć, ale nie mogli - Kroos po prostu wolał Real. W Bayernie poczuł się spełniony. Oferowali mu 7 mln, ale wybrał 6 mln w Realu.

          LINK
          • spełniony

            Lord Bart 2014-08-13 23:06:03

            Lord Bart

            avek

            Rejestracja: 2004-01-20

            Ostatnia wizyta: 2021-09-13

            Skąd: Warszawa

            hmmm dziwne. 1LM, 2 tytuły krajowe, 2 puchary, spełnienie. Chociaż od Guardioli ucieczka to jest jakaś motywacja.

            LINK
            • Re: spełniony

              Hardrada 2014-08-13 23:44:02

              Hardrada

              avek

              Rejestracja: 2011-01-01

              Ostatnia wizyta: 2024-11-20

              Skąd:

              I co w tym dziwnego ? Właśnie wyliczyłeś najważniejsze trofea jakie można zdobyć. Może po 5 wyglądałoby lepiej, ale czy smakowałoby tak ciągle tak samo ?
              Niektórym już na drugi dzień nudzi się wczorajsze danie. Może Niemcy tak mają (Lahm - tego to i ja nie rozumiem). Albo ogólnie piłkarze Bayernu (+ Ribery)

              Co do ucieczki to nie wiem, w wywiadach zaprzeczał, choć fakt faktem - profesjonalista nie powinien źle mówić o poprzednim trenerze/klubie

              LINK
              • może

                Lord Bart 2014-08-13 23:48:56

                Lord Bart

                avek

                Rejestracja: 2004-01-20

                Ostatnia wizyta: 2021-09-13

                Skąd: Warszawa

                ale w takim razie Messi powinien grać już w 3 klubie. Zwiedzić niebieski Manchester i teraz grzać się przy paryskich croissantach

                A Ozil (w ogóle nikt ) nie powinien przechodzić do Arsenalu

                LINK
                • Re: może

                  Alex 2014-08-14 00:22:44

                  Alex

                  avek

                  Rejestracja: 2005-11-02

                  Ostatnia wizyta: 2024-09-02

                  Skąd: Szczecin

                  Pamiętaj, że kibicom Realu pojęcia "przywiązanie do barw klubowych" oraz "wychowanek" są obce

                  LINK
                  • WOW

                    Hardrada 2014-08-14 00:42:07

                    Hardrada

                    avek

                    Rejestracja: 2011-01-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd:

                    Inni z kolei wolą się oszukiwać, że to jest decydujący czynnik i gdyby hajs się nie zgadzał, to nic by się nie stało. Ludziom pracy nie trzeba tego tłumaczyć

                    Przy okazji - czekam na rozstrzygnięcie sprawy z Vidalem. Ponoć przywiązanie do Juventusu upamiętnił jakimiś tatuażami. Słabo by to wyglądało w innym klubie ... choć podobno Doda się jakoś pozbyła Majdana z kaśki

                    LINK
                • No ale

                  Hardrada 2014-08-14 00:31:37

                  Hardrada

                  avek

                  Rejestracja: 2011-01-01

                  Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                  Skąd:

                  nie wszyscy są tacy sami. Niektórzy potrafią się kisić w jednym klubie, inni potrzebują zmian. Co do Messiego, to kto wie, czy nie nabrałby świeżości gdzieś indziej.

                  A Ozil to inna półka. Wizja grzania ławy, czy "małych" zarobki, to pewnie silniejsze bodźce To samo A.Sanchez, a niedługo pewnie Di Maria (oby nie Francja. Manchester brzmi nieźle, życzę mu tego).

                  LINK
          • Re: wiem

            Alex 2014-08-14 00:19:34

            Alex

            avek

            Rejestracja: 2005-11-02

            Ostatnia wizyta: 2024-09-02

            Skąd: Szczecin

            -Oferowali mu 7 mln, ale wybrał 6 mln w Realu. Widzisz, a ja czytałem, że Bayern mu oferował 5, a Real 6.

            Ale to nie ma znaczenia. Bardziej niż "poczuł się spełniony" po prostu strzelił focha. Przyszedł Thiago, który dostał więcej kasy i Kroos poczuł się urażony. I choć od lat jestem fanem jego talentu, to na podwyżkę na miarę czołówki w Bayernie nie zasługiwał, bo przez cały poprzedni rok grał od niechcenia i nic nie pokazywał. Bayern bez niego wygrał potrójną koronę i może to znowu zrobić (raczej nie w tym sezonie tho), a jemu życzę powodzenia. Jestem ciekaw czy Real wymieni go na lepszy model za rok/dwa, czy jednak uda mu się pograć dłużej troszkę.

            LINK
            • Re: wiem

              Hardrada 2014-08-14 00:44:38

              Hardrada

              avek

              Rejestracja: 2011-01-01

              Ostatnia wizyta: 2024-11-20

              Skąd:

              Jeśli powodem był foch, to Kroos słabo wybrał z tym Realem, gdzie dochody w znacznym stopniu zależą od wartości marketingowej. Bzdury jakieś

              LINK
            • wg mnie

              Lord Bart 2014-08-14 01:02:55

              Lord Bart

              avek

              Rejestracja: 2004-01-20

              Ostatnia wizyta: 2021-09-13

              Skąd: Warszawa

              tu nie chodzi ani o przywiązanie do barw ani o spełnienie ani o fochy, ale o wizję.

              Patrząc na zawodników Bayernu, na ich możliwości rotacyjne, to to jest idealne miejsce dla kogoś takiego jak Kroos.

              Czy bez niego wygrali? W lidze grał częściej niż Schweinsteiger, Mandzukic, Götze, Robben czy Ribery. Średnia ocen w pierwszej 10tce.
              W LM na 4 miejscu pod względem występów, 5 z ocen...

              Wg mnie to Guardiola. Tak czy siak. Dla mnie Gotze i Muller powinni grać razem. Jak widzę Mario na ławce to mnie ... strzela. Czuję, że teraz jeszcze nie, bo katuję 8 sezon MU ale jak kupię FM2015 to po Juve uratuję Bayern z rąk tego łysola.

              On niby wygrywa, prawda? Ale sposób ustawienia zespołu boli.
              Tak czy siak podsumowania transferów trzeba jakieś zrobić, ale Real wyciągnął świetnie, za niziutką kasę, znaczy za normalną w normalnych warunkach, bo dzisiaj każdy "większe" nazwisko musi kosztować 100 melonów. Inflacja jakaś czy co

              LINK
              • Re: wg mnie

                Alex 2014-08-14 12:46:26

                Alex

                avek

                Rejestracja: 2005-11-02

                Ostatnia wizyta: 2024-09-02

                Skąd: Szczecin

                -On niby wygrywa, prawda? Ale sposób ustawienia zespołu boli.

                No jak już ma przegrać, to z przytupem (vide 5-0 z Realem)

                Już pomijając prawdziwy powód odejścia Kroosa, fakt faktem Guardiola miesza i miesza odkąd przyszedł Zobaczymy co z tego wyjdzie, ale jak okazuje się, że zamiast dwóch klasowych bocznych obrońców, FCB nagle ma 2 tylko bardzo dobrych pomocników, a dobry pomocnik staje się marnym obrońcą to.. smutno.

                Niewykluczone, że masz rację i Pep też miał w odejściu swój wkład.

                LINK
        • Re: mogli

          andix 2014-08-13 22:03:16

          andix

          avek

          Rejestracja: 2010-12-21

          Ostatnia wizyta: 2016-04-30

          Skąd: Goleszów

          Pozostaje pytanie po co?

          LINK
  • Siadamy głęboko w fotelach, zapinamy pasy i... wystartowaliśmy.

    Lord Bart 2014-08-16 16:15:41

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Dlaczego liga angielska jest ciągle najlepsza? Bo mecz 7 zespołu w ostatnim sezonie z 12 daje więcej emocji i wrażeń niż spotkania 1-2-3 w innych ligach. Poza wyjątkami.

    Manchester United ze Swansea.
    Na ławce van Gaal a na boisku pocięty kontuzjami MU, który jednak prezentuje się w pierwszej połowie z... 3 obrońcami? Trzema, w lidze angielskiej. Jakoś to dziwne, może tak już ktoś grał, ale nie zarejestrowałem.

    Poza tym patrzę na wyjściowych, patrzę na rezerwy - no Luis, co ty kombinujesz? Sparingi świetne, ale wiadomo - sparingi.
    Mecz się zaczął, niezły, wiadomo Anglia, ale i tak największe owacje zyskiwała malowana od tego sezonu linia sprejowa.

    Minęło pół godziny i... Swansea prowadzi 1:0. Asysta Sigurdssona. Do przerwy cienko, po Rooney mocno zaczął przewrotką. Taką pół i z 2 metrów, ale jednak.
    Będzie ciekawie?
    Było.
    W 73 Sigurdsson strzela gola na 2:1 i liga zaczyna się smakowicie. W ogóle od pewnego czasu śledzę tego piłkarza, bardzo dobrego, momentami z wybitnymi zagraniami. Totki go sprzedały pfff oby w Swansea pokazał się z dobrej strony i trafił do jakiego topu bo zasługuje.

    Natomiast w drużynie MU świetnie szarpał Januzaj, co prawda zaczynający jako rezerwowy, ale chciałbym żeby w końcu dano mu szansę na miarę talentu.


    Mecz ciekawie otworzył sezon, nie wiem czy taki jak zapowiadali komentatorzy C+ - najlepszy w historii PL. Niewątpliwie jak co roku jest na czym oko zawiesić, ale co przyniesie czas? Kto wyrwie do przodu jak Arsenal i LFC żeby potem oklapnąć? Czy ostatnie minuty ostatniej kolejki będą decydowały? Czy Diego Costa pobije rekord goli 30+?

    Zobaczymy. Nie mniej świetnym obrazkiem na koniec był moment kiedy LvG podniósł się fotela trenerskiego a siedzący za nim kibic MU podał mu rękę. Uścisnęli sobie prawice, fan z nadzieją że Holender zawalczy o mistrza, Luis że nie może go zawieźć, po prostu.

    LINK
  • Superpuchar Niemiec i Puchar Niemiec

    Mistrz Mateusz 2014-08-19 18:55:35

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    -Borussia Dortmund - Bayern Monachium


    Superpuchar Niemiec, mecz pomiędzy Borussią Dortmund a Bayernem Monachium, czyli wicemistrz kraju i finalista poprzedniej edycji Pucharu Niemiec kontra mistrz kraju i zdobywca poprzedniego Pucharu Niemiec. Dwie najlepsze drużyny Niemiec w bezpośrednim starciu. Szansa obu niemieckich ekip na pierwsze trofeum w sezonie 2014/2015. Kto faworytem? Myślę, że nikt.


    Pierwsza część gry tego spotkania, które zaingurowało sezon na niemieckich boiskach rozpoczęła się tak, jak wszyscy się spodziewali, a przynajmniej większość. Bayern utrzymywał się przy piłce, rozgrywał ją, podawali sobie futbolówkę wzłuż boiska. Pięknie wyglądała wymiana podań pomiędzy Neuerem, Alabą, Javim Martinezem a Boatengiem. Cudowne. Wręcz wyśmienite. Wspomniałem wcześniej, że większość myślała, iż mistrzowie Niemiec nie odejdą od tej tiki-taki, którą większość krytykowała w poprzednim sezonie. A Josep Guardiola wspominał, że ma świetnych piłkarzy i musi dobrać pod nich taktykę. Zdawało mi się, iż to może być znak, że były szkoleniowiec FC Barcelony znajdzie inny pomysł na granie. Jak się okazało, tylko mi się wydawało. W pewnym momencie, po jakichś piętnastu, być może dwudziestu minutach półfinaliści poprzedniej edycji Ligi Mistrzów mieli ponad siedemdziesiąt procent posiadania piłki. I Borussia wzięła się do roboty. Dortmundczycy łatwo odbierali piłkę graczom klubu z Bawarii. Podopieczni Jurgena Kloppa przeprowadzali bardzo dobre kontry. Dobrze dysponowani byli Łukasz Piszczek, Jonas Hofmann, Oliver Kirch, czy choćby Henrikh Mkhitaryan i Pierre-Emerick Aubameyang. Ta ostatnia dwójka uczestniczyła przy bramce na 1:0 w dwudziestej trzeciej minucie spotkania! Zamieszanie w polu karnym Monachijczyków, strzał Pierre`a, piłka odbija się od jego nóg i piękny, mierzony strzał "Mikiego"! Dużo przypadku, ale też i duży błąd defensywy zdobywcy Pucharu Niemiec i zasłużone prowadzenie BvB . Później wicemistrzowie kraju próbowali podwyższyć prowadzenie. Doszliśmy do kilku okazji strzeleckich. Były sytuacje Immobile, który w przeciwieństwie do pewnej grupy piłkarzy, wymienionych przeze mnie kilka linijek wyżej, grał bardzo słabo. Nic nie grał. Psuł każdą akcję. Albo zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału lub podaniem, albo niepotrzebnie strzelał, gdy mógł podać, albo też nic nie robił. Drewniak. Po prostu drewniak. Cieszyłem się, kiedy dowiedziałem się, iż do nas dołączy, ale teraz nie jestem już tak bardzo szczęśliwy. Myślałem, że król strzelców włoskiej ekstraklasy będzie poważnym wzmocnieniem i dobrym zastępstwem Roberta. Niestety, myliłem się . Klopp chyba miał jednak rację, że drugiego takiego zawodnika jak Robert do jego taktyki nie ma. Mam jednak nadzieję, że Ciro odpali i będzie strzelał dla "żółto-czarnych" dużo, dużo bramek . Lecz wracając do przebiegu gry, to trzeba jeszcze dodać, że serce mnie bolało, gdy widziałem, jak Sokratis walczy z Robertem . Ciągle ta dwójka się przepychała. Ogólnie to grecki stoper dominował w pojedynkach z Polakiem. Płakać chciało mi się, jak Robert walczył z Łukaszem. To był koszmar. Inaczej tego nazwać się nie da. Bayern nie stworzył sobie żadnej okazji strzeleckiej. Dwa, może trzy uderzenia na bramkę, ale one nie mogły zagrozić. Na sam koniec napiszę, że w grze zespołu z Zagłębia Ruhry imponowała mi gra wysokim pressingiem. Sądziłem, iż nie będą tak odważnie podchodzić do linii defensywnej rywali. Zaskoczyli mnie, i to tak pozytywnie. Często obrońcy Bayernu nie mogli wyprowadzić piłki, bo tak wysoko ustawieni byli ofensywni gracze Borussi. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem BvB z Bawarczykami 1:0. Dobra gra Borussi, ofensywna, odważna. Stwarzali sobie okazji podbramkowe i zdecydowanie dominowali. Bayern za to grał tak jak zawsze. Mnóstwo podań wzdłuż boiska, świetna wymiana podań pomiędzy zawodnikami defensywnymi. Mistrz Niemiec nie miał nawet jednej dogodnej szansy na strzelenie bramki.


    Druga połowa nie różniła się prawie w ogóle od pierwszych czterdziestu pięciu minut. W zasadzie to niczym się nie różniły obie połówki. Zdecydowana przewaga Borussi Dortmund. To właśnie gospodarze wykreowywali sobie okazje podbramkowe. Kilka szans Ciro Immobile, lecz nowy napastnik podopiecznych Jurgena Kloppa "olśniewał" ogromną nieskutecznością. Jego gra była fatalna. Sądziłem, że będzie godnym zastępcą dla Roberta, lecz niestety się myliłem. Mam jeszcze nadzieję, że zaaklimatyzuje się w nowym otoczeniu i nauczy się taktyki, jaką preferuje Klopp. Myślę, że to ten drugi snajper, który był ściągany do klubu, by być zmiennikiem dla Włocha, Adrian Ramos, będzie grał. Zna język niemiecki, gra praktycznie całą karierę w Niemczech. A tak poza tym, to liga włoska jest obecnie zdecydowanie słabsza od niemieckiej. Od kilku lat w fazie pucharowej Ligi Mistrzów gra cała czwórka z Bundesligi, a zespoły z Włoch nic od lat w Europie nie osiągnęły (bo półfinał Ligi Europy dla takiej drużyny jak Juventus Turyn to zdecydowanie za mało). Więc myślę, że łatwiej jest zostać królem strzelców Serie A, niż zdobyć koło piętnastu goli w Bundeslidze. Prócz tego zdaję mi się, że były snajper Herthy Berlin bardziej pasuje do myśli szkoleniowej Kloppa, niż Immobile. Ramos stworzyłby zgrany duet środkowych napastnikiem z Aubameyangiem. BvB gra systemem 4-2-3-1, ale spekuluje się, że będzie to 4-4-2. Tym bardziej, iż w meczach towarzyskich tak czasami graliśmy. Wracamy do boiskowych wydarzeń, bo się trochę rozpisałem o rzeczach niedotyczących przebiegu gry. Na początku drugiej części gry do okazji strzeleckiej doszedł Robert, tyle że była to trudna okazja. Borek stwierdził, że była to setka i polski snajper powinien był to wykorzystać. Hajto natomiast słusznie przyznał, iż była to trudna sytuacja. Po raz pierwszy się z nim zgodziłem . Często gada takie głupoty, że aż szok, a teraz nie można było się z niego pośmiać . Borussia grała konsekwentnie. Defensywa nie dała nic zrobić Robertowi, Muellerze, czy Shaqiremu. Zdecydowanym liderem obrony był Sokratis, który uniemożliwił Robertowi dojście do jakiejkolwiek dogodnej sytuacji strzeleckiej. Łukasz zagrał jeszcze lepiej, ale w ofensywie. Polak zaliczył też asystę przy drugiej bramce autorstwa Pierre`a-Emericka Aubameyanga ! Świetna wrzutka w pole karne i gol głową Gabończyka! Może wreszcie odpali, bo poprzedni sezon w wykonaniu byłego gracza Saint Etienne był mocno przeciętny, pomimo tego, że strzelił czternaście bramek w samej lidze. Spekulowało się też o jego odejściu z drużyny, ale na szczęście został, bo myślę, iż będzie najlepszym strzelcem zespołu w tej kampanii ligowej. Swoją drogą, to jego "cieszynka" była genialna . Założył maskę Spider-Mana . Niezłe, niezłe. Spekuluje się, że za to może być walkower. Oczywiście dla Celticu . Oczywiście żartuję. Lecz podobno został upomniany przez władze klubu, by tak więcej nie robił. To trochę dziwne, bo przecież nikomu krzywdy tym nie robi. Poza tym zrobił to dla swojego syna, który tego dnia miał urodziny i chciał mu sprawić przyjemność, bo jest fanem Spider-Mana. Nic w tym meczu wielkiego się nie wydarzyło. Tylko Ciro Immobile ciągle marnował okazje. Drewno. Ale cóż, chociaż on zagrał bardzo słabe spotkanie to inni grali dobrze, a wręcz doskonale i wygraliśmy ! Bayern nie starał się nawet a końcówce. Przegrywali 0:2 i nie kwapili się, by zaatakować i zdobyć gola kontaktowego. Szkoda mi było, gdy oglądałem takiego nieporadnego Roberta, ale cóż...



    Oceny (ocena wyjściowa - 6):


    Borussia Dortmund:

    Langerak: 7; nie popełnił żadnego błędu, nie miał też nic do roboty. Zawsze przynosi nam szczęście .

    Łukasz: 9; wyborny występ. Może wreszcie wróci do formy sprzed kontuzji. Piękna asysta przy golu "Obamy", dobrze w destrukcji, aktywny z przodu.

    Sokratis: 9; genialny mecz Greka. Zatrzymał Roberta, ten nic nie mógł tego dnia zrobić. Poza tym pomagał koledze Ginterowi.

    Ginter: 6; niezbyt pewny występ, ale ma talent i trzeba dać mu czas na aklimatyzjacę.

    Schmelzer: 6; przeciętnie. Nic nie pokazał i zszedł w przerwie.

    Kirch: 8; bardzo dobry mecz Olivera. Dobrze odbierał piłkę, dobrze podawał, był aktywny w ofensywie. Klopp będzie miał problem ze środkiem pola, na szczęście będzie miał pozytywny ból głowy .

    Kehl: 7; ostatni sezon kapitana Borussi . W miarę dobry występ, ale jest już stary, wolny, mało aktywny w ataku, ot taki chłop od destrukcji. Będzie miał kłopot z graniem w pierwszym składzie.

    Hofmann: 7.5; dobry występ skrzydłowego. Aktywny, groźny, szybki, dobrze dryblował. Mam nadzieję, iż dostanie dużo szans w tym sezonie.

    Mkhitaryan: 8; bardzo dobry mecz Ormianina. Mam nadzieję, że "Miki" odpali i teraźniejszego będzie grał lepiej.

    Aubameyang: 8.5; bardzo dobry mecz. Strzelił gola, był wyjątkowo aktywny, uczestniczył w każdym ataku. Ten sezon będzie należał do niego .

    Immobile: 3; tragedia, tragiczny, fatalny występ. Nie ma co komentować. Po prostu musi poprawić swoją grę, bo grać będzie Ramos, który wydaje mi się obecnie lepszym wyborem niż włoski napastnik.

    Durm: 7; dobry występ, wszedł z ławki w przerwie spotkania i był nie do przejścia w obronie. W ofensywie też aktywny.

    Ramos: 6.5; dobre wejście z ławki. Dał jeszcze impuls drużynie, by ta zaatakowała. Był wyjątkowo aktywny.

    Bender: za krótko grał, by go oceniać.











    Stuttgarter Kickers - Borussia Dortmund


    Zaczynamy mecze Pucharu Niemiec! Pierwsza runda tych rozgrywek. Mecz pomiędzy Stuttgarter Kickers a Borussią Dortmund. Oczywiście tego meczu nie oglądałem, bo polskie telewizje olały Puchar Niemiec w tym roku. W internecie też nie oglądałem, bo nigdzie nie mogłem tego znaleźć . Ale i tak byłem spokojny o wynik, ponieważ wygrana i awans było obowiązkiem podopiecznych Jurgena Kloppa. Dobrze też, iż Jurgen wystawił normalny skład, że nie lekceważą rywala. Wynik końcowy to pewna wygrana "żółto-czarnych" 4:1. Trochę nisko, ale przede wszystkim szkoda straconej bramki, i to w tak głupi sposób. Cieszą dwie asysty Łukasza, i to piękne. Chyba wraca po mału do formy po kontuzji. Dwa mecze, trzy asysty. Fajnie też, że "Obama" zdobył dwie bramki . Jednakże trzeba też pamiętać, iż graliśmy z półamatorami...










    Preussen Muenster - Bayern Monachium


    Kolejny mecz Pucharu Niemiec. Pierwsza runda, starcie Preussen Muenster z jedną z najlepszych ekip na świecie - Bayernem Monachium. Faworyt był jeden i Bawarczycy musieli wygrać to starcie, to był ich obowiązek, podobnie jak Borussi w meczu ze Stuttgarter Kickers. Mistrzowie Niemiec i zdobywcy Pucharu Niemiec z poprzedniego roku wygrali 4:1. Tak jak Borussia dzień wcześniej. Tylko dziwi mnie, że ci zdecydowani faworyci tracą po golu z półamatorami. Świetne ekipy, jedne z najlepszych na świecie i tracą bramki z takimi przeciwnikami. To trochę dziwne i nienormalne. Czyżby Borussia i Bayern lekceważyli rywali, czy może byli rozluźnieni? Nie wiem, ciężko mi powiedzieć. W końcówce, w zasadzie w doliczonym czasie gry, rzut karny zmarnował Robert... Masakra... Dobrze w ogóle, że tego karnego wykonywał. Ale mam nadzieję, że ta fatalnie wykonana "jedenastka" nie będzie oznaczała tego, iż przestanie je kompletnie wykonywać.











    Dynamo Drezno - Schalke


    Kolejny mecz Pucharu Niemiec. Dynamo Drezno kontra Schalke 04 Gelsenkirschen. Faworyt? To chyba oczywiste. Najwięksi rywale Borussi, czyli Schalke. Musieli wygrać, to był ich obowiązek. Tak się jednak nie stało... Sensacyjne zwycięstwo trzecioligowego Dynama Drezno. Jak ja nie rozumiałem straty bramek przez Borussię i Bayern, to nie wiem co teraz napisać . Masakra. Ale to dobrze. Później Borussia nie trafi na nich i będzie nieco łatwiej.






    Dzisiaj Liga Mistrzów . Nie wiem tylko, jaki mecz oglądać. Zastanawiam się nad tymi meczami: FC Kopenhaga - Bayer Leverkusen, Napoli - Athletic Bilbao i Standard Liege - Zenit. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Liga Mistrzów - runda play-off (wtorek)

    Mistrz Mateusz 2014-08-20 22:12:32

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    -Red Bull Salzburg - Malmö FF


    Jedno ze spotkań czwartej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Rozpoczynamy ostatnią rundę, rundę play-off. Na początek mecz ścieżki mistrzowskiej. Red Bull Salzburg kontra Malmö FF. Faworytem była oczywiście drużyna Salzburga. Jest to bogata drużyna, która strzela dużo bramek w austriackiej Bundeslidze. Tam nie mają sobie równych. Ale czas, by awansować do Champions League. Wynik końcowy to zwycięstwo gospodarzy pierwszego spotkania 2:1. Zwycięstwo Austriaków, tak jak się spodziewałem. Sądziłem jednak, iż nie pozwolą sobie na stratę bramki. I to jeszcze w tak głupi, wręcz frajerski sposób. Tym bardziej, że Salzburg zmarnował mnóstwo wyśmienitych okazji. Metalowe pręty, aluminium, jak kto woli, były obijane kilkakrotnie. Jonatan Soriano raz obił poprzeczkę, raz słupek, raz spojenie słupka z poprzeczką. Hiszpański snajper miał dużo pecha, ale gola i tak zdobył, i to przepięknej urody. Król strzelców Ligi Europy z poprzedniego sezonu popisał się dobrym uderzeniem z rzutu wolnego. Było to trafienie na 2:0. Wynik wcześniej otworzył Scheimer. Było jeszcze więcej okazji dla ekipy z Austrii. Między innymi sytuacja Kampla, który ominął bramkarza, ale stopera już nie pokonał. I to zemściło się w ostatniej minucie gry. Gola zdobył Forsberg po fatalnym błędzie golkipera i stopera. Przed rewanżem daje większe szanse RB Salzburg. Oczywiście Skandynawowie mają dobry wynik. Gol strzelony na wyjeździe, gdy traci się tylko dwa, to w miarę nieźle przed drugim starciem.










    Steaua Bukareszt - Łudogorec Razgrad


    Drugi mecz rundy play-off kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Grupy mistrzowskiej oczywiście. Starcie Steauy Bukareszt z Łudogorcem Razgrad. Faworytem tego dwumeczu jest oczywiście drużyna rumuńska. Rok temu Łukasz Szukała i spółka grali w Champions League, po wygranej z Legią Warszawa 3:3 (zadecydowały bramki na wyjeździe). Szkoda mi jednak trochę tego Łudogorca, ponieważ mieli być rozstawieni. Gdyby nie to, że UEFA wykluczyła z rozgrywek Legię, to Bułgarzy trafiliby na słabszą, przynajmniej w teorii, drużynę. A tak to mają bardzo trudnego rywala, który był nie do pokonania w pierwszym starciu. Steaua zdecydowanie dominowała w tym spotkaniu. Wykreowali sobie mnóstwo okazji strzeleckich. Zmarnowali też rzut karny. Ale to ich nie podłamało i nadal dążyli do celu. Kiedy wydawało się już, że skończy się bezbramkowym remisem, to Rumuni wyszli na prowadzenie na dwie minuty przed końcem spotkania. Co cieszy, to asysta Łukasza Szukały, który był chyba najlepszym graczem w tym meczu. Mam nadzieję, że w eliminacjach do Euro 2016 też będzie grał tak samo...











    Besiktas - Arsenal


    Pierwszy mecz czwartej rundy LM, grupa niemistrzowska. Starcie Besiktasu z Arsenalem Londyn. Faworyt? Tylko jeden. Anglicy. Trener Turków przed meczem szansę oceniał na 50 do 50. Ja się nie zgadzam. Jak już to 80 do 20, dla Londyńczyków oczywiście. Jak dla mnie to zasrany obowiązek Kanonierów, by awansować. A jak przebiegało to spotkanie? Dosyć zaskakująco. Już w czwartej sekundzie interweniować musiał Wojtek Szczęsny po uderzeniu Demby Ba. Później Besiktas atakował, starał się pojechać na The Emirates z zaliczką, choćby drobną. Tak się nie stało, bo mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Dominowali gospodarze, którzy doszli do większej ilości okazji. Mimo to nie potrafili zdobyć bramki, grając przez ostatnie dziesięć minut w przewadze jednego gracza. Wynik niekorzystny dla podopiecznych Arsene`a Wengera. Gdy stracą choćby jedną bramkę, będą musieli strzelić jedną więcej. Bramkowy remis da awans Turkom.











    FC Kopenhaga - Bayer Leverkusen


    Kolejne spotkanie grupy ligowej czwartej rundy eliminacyjnej do Champions League. Starcie FC Kopenhaga z Bayerem Leverkusen. Obie te ekipy w poprzednim sezonie grały w LM. Tym razem w fazie grupowej zagra tylko jedna z nich. Faworytem tego dwumeczu jest ekipą Bayeru Leverkusen, przynajmniej moim skromnym zdaniem. Pomimo tego, iż czwarta drużyna poprzedniego sezonu w Bundeslidze miała fatalną rundę rewanżową (spadli z drugiego miejsca na czwarte i o mało co nie spadli na piąte), to i tak oni są lepsi i groźniejsi. Zmienili też trenera. Sami Hyypia odszedł, a przyszedł Roger Schmidt (poprzednio RB Salzburg). Duńczycy za to w tym sezonie ligowym nie imponują formą. Słaba gra w lidze przełożyła się na europejskie puchary, bo przegrali 2:3. Od piątej minuty przegrywali 0:1 po bramce Kießlinga. Później zdobyli dwie bramki po stałych fragmentach gry. Siedem minut później było już 2:1 dla Kopenhagi. Później nic już nie grali, cofnęli się, i to się zemściło. Gola wyrównującego zdobył Karim Bellarabi, powracający do Bayeru po wypożyczeniu do Eintrachtu Breunschweig. Tuż przed przerwą na prowadzenie Aptekarzy wyprowadził Son. 3:2. Tak też ten mecz się zakończył. Goli po przerwie już nie było, choć okazje mieli Niemcy. Między innymi dwie setki Bellarabiego, okazja Calhanoglu. Dobra zaliczka Leverkusen przed rewanżem. Cieszy postawa Seby Boenischa, który zagrał naprawdę przyzwoite spotkanie.




    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Liga Mistrzów - runda play-off (środa)

    Mistrz Mateusz 2014-08-21 18:04:12

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    -Standard Liege - Zenit

    Ten mecz oglądałem, ale go nie opiszę, bo mam jeszcze cztery spotkania przed sobą . Czwarta runda eliminacji do piłkarskiego raju. Zagra w nim albo wicemistrz Belgii, albo też wicemistrz Rosji, który imponuje formą na początku rozgrywek ligi rosyjskiej. Standard natomiast nie gra najlepiej w tym sezonie w lidze. Faworytem według większości jest zespół z Petersburga. Zgodzę się, ale czy takim zdecydowanym? Z tym już się nie zgodzę. Trzymam kciuki za Belgów. Mam nadzieję, że wyeliminują podopiecznych Andre Villasa-Boasa i to oni wystąpią w Champions League. A jak przebiegało to spotkanie? Od początku to goście dominowali. Oddawali mnóstwo strzałów i po około piętnastu minutach to oni prowadzili. Nie poprzestawali na prowadzeniu 1:0. Chcieli wrócić do domu z większą zaliczką. Starali się, oddawali mnóstwo strzałów. Hulk był bardzo aktywny, dużo dryblował, ale często nic z tego nie wychodziło. W końcówce pierwszej połowy Standard zagrał ofensywniej, ale to nie starczyło, by zdobyć bramkę. Na początku drugiej też się starali, oddali kilka strzałów, ale to nadal Rosjanie prowadzili i kontrolowali przebieg tego meczu. Ostateczny wynik - 1:0 dla Zenitu. Przed rewanżem są na uprzywilejowanej pozycji, natomiast ja liczę, że M`Poku i spółka pokażą się z dobrej strony i wywalczą awans do CL.



    Lille - FC Porto

    Drugie spotkanie ścieżki ligowej tego dnia. Przez Marciniaka, Wolskiego i spółkę ten mecz został wybrany meczem dnia i to jemu poświęcili swoją uwagę. Zastanawiałem się nad tym spotkaniem i nad starciem Standardu z Zenitem. I ostatecznie wybrałem starcie Belgów z Rosjanami. Faworytem tego dwumeczu jest FC Porto, przynajmniej moim skromnym zdaniem. Oczywiście Francuzi nie byli i nie są na straconej pozycji, bo w końcu też są silną drużyną. Prócz tego Porto bardzo się zmieniło. Duże zmiany kadrowe u Portugalczyków mogą oznaczać brak zgrania, brak zrozumienia. Więc można było spodziewać się ciekawego starcia. Tak jednak nie było. Całe szczęście, że tego meczu nie oglądałem. Było to spotkanie taktyczne, mało interesujące, przynajmniej tak słyszałem. Jedno jest pewne - żadnej powtórki nie zobaczę . Wynik końcowy to zwycięstwo gości 1:0. Lille zagrało podobno słabo w ataku. Zawiedli liderzy francuskiego teamu - Kalou i Origi. Przed rewanżem w lepszej sytuacji jest Porto, ale Lille nie jest na skazanej pozycji. Liczę na to, iż drugie spotkanie będzie chociaż trochę lepsze od tego pierwszego .



    NK Maribor - Celtic Glasgow

    Spotkanie rundy play-off kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Starcie NK Maribor z Celticiem Glasgow, który przegrał dwumecz z Legią 1:6... Ale cóż, dostali drugie życie od UEFA. Prócz tego dostali chyba najsłabszego możliwego rywala. Mimo, że nie oglądałem tego meczu, bo były o wiele ciekawsze spotkania, a poza tym nie mógłbym, bo by mnie aż serce bolało. Mimo to czułem się wczoraj Słoweńcem . A jak przebiegało to starcie? Tak, jak można było się tego spodziewać. Dominacja Celticu. Szkoci zdobyli szybko gola, a na niego szybko odpowiedzieli Słoweńcy, tak jak Legia w pierwszym meczu z Celticiem w Warszawie. Później dominowali goście. To oni oddawali mnóstwo strzałów, a Maribor jedynie się bronił. Ale wynik nie uległ już zmianie. Remis 1:1. Mam nadzieję, iż Słoweńcy wygrają w rewanżu i wyeliminują Celtic. Do boju NK Maribor!!!



    Slovan Bratysława - BATE Borysów

    Kolejne spotkanie w ramach eliminacji do Champions League, czwarta, a zarazem ostatnia runda. Starcie mistrza Słowacji z mistrzem Białorusi. Ci drudzy grali w Lidze Mistrzów dwa lata temu. Wtedy w grupie zdobyli sześć punktów i awansowali do 1/16 Ligi Europy. Rok temu tak wspaniale nie było. Mimo to, to oni wydają się faworytami w dwumeczu ze Słowakami. Ale będzie im trudno, bo to nie ta sama ekipa co dwa lata temu. Poza tym w tych eliminacjach ciągle się "ślizgają". Przechodząc do boiskowych wydarzeń, to trzeba napisać, iż goście wyszli na prowadzenie. Później jednak przestali tak dobrze grać jak na początku. Slovan napierał i wyrównał. Gospodarze mogli nawet wygrać ten mecz. Padła jeszcze dla nich bramka, ale był spalony. Wynik 1:1 jest korzystny dla BATE. Na koniec dodam jeszcze, iż Legia trafiła na zespół z Borysowa w losowaniu próbnym, dzień przed wyeliminowaniem Polaków z LM przez UEFA. Czy poradziliby sobie z Białorusinami? Myślę, że tak, ale z nimi będziemy mogli się zmierzyć za rok, chyba że BATE przegra dwumecz ze Slovanem i awansuje do LE i trafi na Legię.



    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • o źle odczytanej

      Hardrada 2014-08-21 20:30:41

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      -przepowiedni prośbie...

      Halcyon do Mistrza Mateusza:
      "Przyłączam się do prośby wyrażonej wyżej, żebyś opisywał wszystkie mecze z danego dnia w jednym poście. Potraktuj to jako oficjalną prośbę moderatorską."
      Źródło: http://www.star-wars.pl/Forum/Temat/18827#590087
      ______________________________

      Oficjalna prośba moderatorska...
      Wszystkie mecze danego dnia...
      Wszystkie mecze danego dnia...
      Oficjalna prośba moderatorska...
      Tak jest!


      W każdym bądź razie, ten temat to już nie tylko ewenement w skali Bastionu, ale i całych internetów. Keep going.

      LINK
  • superpuchar jeszcze jeden

    Lord Bart 2014-08-23 00:39:43

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    na dobicie początku sezonu - Hiszpania.

    Pierwszy mecz to 45 minut i wyłączenie transmisji. Dramat.
    Teraz całość super ale i tak Simeone na trybunach to lepsze niż ganiający za świńskim pęcherzem po murawie
    Oczywiście nie ma meczu z polskim komentarzem, gdzie nie pada nazwisko Lewandowski, ale co zrobić.

    Atletico wygrało zasłużenie, tak właśnie powinien wyglądać finał LM gdyby nie to, że w hipermarkecie pojawiła się promocja. Fartowna.
    Atletico w trochę innym składzie, ale beka z tych co to myślą, że drużyna nie istnieje. Dzięki Simeoone po boisku zasuwają wojownicy, bez względu na nazwisko na koszulce. Tymczasem przepłacone koszulki nie zaskoczyły. Pewnie jak wszystko będzie super to będzie super a tutaj chora Krystyna, Chames słabo, Bale słabo, Kroos niestety słabo, taktyka "dzida na speedzie" słabo, Di Maria na sprzedaż dramatycznie słabo.

    I to cieszy
    Oby tak dalej w sezonie.

    LINK
  • Liga Mistrzów - runda play-off (wtorek, rewanże)

    Mistrz Mateusz 2014-08-27 22:00:27

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    -Zenit - Standard Liege


    Kolejny wieczór z Ligą Mistrzów. Tym razem czas na pierwsze rewanże w rundzie play-off. Od razu powiem, że nie widziałem ani jednego meczu, bo byłem w Niemczech oglądać stadion Borussi Dortmund . Pierwsze starcie to pojedynek Zenita Sankt Petersburg ze Standardem Liege. Pierwszy mecz zakończył się pewną wygraną Rosjan 1:0. To oni byli w lepszej sytuacji przed drugim spotkaniem. W Liege zdecydowanie dominowali i zasłużenie wygrali. Choć lubię wicemistrzów Belgii, to wiem, iż oni na Champions League nie zasługują. Słaby pierwszy mecz i bardzo małe szanse na pokonanie bogaczy z Rosji. Wynik ostateczny to wygrana podopiecznych Andre Villasa-Boasa 3:0. Jak oglądałem skróty meczów, to chciało mi się płakać, gdy widziałem te błędy defensorów Standardu. Oni zagrają tylko w Lidze Europy, a Zenit po raz kolejny w Champions League. Fajnie by było, gdyby Legia trafiła na Standard w fazie grupowej LE .











    Celtic Glasgow - NK Maribor


    Dużo pisać o tym spotkaniu chyba nie trzeba. Starcie drużyny, która została rozgromiona w poprzednim dwumeczu eliminacji do Ligi Mistrzów przez Legię Warszawa z ekipą mistrza Słowenii. Szkoci przegrali dwumecz 1:6, a pomimo tego to oni awansowali... Chyba nie muszę pisać szczegółów. Wszyscy wiedzą, o co chodzi. W pierwszym starciu padł wynik 1:1. To Celtic był w lepszej sytuacji przed meczem rewanżowym. Ale i tak trzymałem kciuki za Maribor . Żeby futbol wygrał. I wygrał . Zwycięstwo Słoweńców 1:0. Jak to się mawia: "oliwa sprawiedliwa" . Cieszę się, że Szkoci odpadli. Tak swoją drogą, to oni przejdą do historii Ligi Mistrzów. W jednym sezonie odpadli z niej dwukrotnie... Chociaż kilka lat temu miejsce miała podobna sytuacja z udziałem Celticu, który odpadł z FC Sion w play-offach, a następnie w fazie grupowej... Życzę powodzenia NK Mariborowi w CL .










    FC Porto - Lille


    Drugie starcie pomiędzy FC Porto a LOSC Lille o fazę grupową Ligi Mistrzów. W pierwszym spotkaniu Portugalczycy wygrali z LOSC Lille 1:0. To spotkanie było wyjątkowo nudne. Nic tam się nie działo. Nie płakałem zbytnio, że wczoraj nie mogłem obejrzeć tego rewanżu, bo można było spodziewać się podobnych nud. Faworytem w rewanżu wydawała się trzecia ekipa poprzedniego sezonu ligi portugalskiej. Francuzi zawiedli u siebie i przegrali. W rewanżu było tak samo. Tyle, że tym razem przegrali 0:2, a nie 0:1. Jak już pisałem, dużo nie mogę powiedzieć o tym meczu, ponieważ go nie oglądałem. Na koniec warto jeszcze dodać, iż Francuzi spadają na siódme miejsce jeżeli chodzi o ranking UEFA i w fazie grupowej grać będzie tylko mistrz, a wicemistrz w barażach... Nie mogę w to uwierzyć. Rosjanie będą mieć teraz dwie ekipy i jedną w eliminacjach. A Francja dołącza do grona takich państw jak Grecja, Szwajcaria, Belgia, Holandia czy Ukraina, jeśli chodzi o liczbę drużyn w CL.








    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Wczorajsze mecze + losowanie fazy grupowej

    Mistrz Mateusz 2014-08-28 22:08:24

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    -Malmö FF - Red Bull Salzburg


    Czas na ostateczne rozstrzygnięcia w eliminacjach do Ligi Mistrzów! Wczoraj poznaliśmy wszystkich uczestników obecnej edycji Champions League. Pierwszy mecz, o którym napiszę, to starcie mistrza Austrii z mistrzem Szwecji. Red Bull Salzburg kontra Malmö FF. W pierwszym meczu w Austrii wygrał Salzburg 2:1. Stracili gola w końcówce spotkania w głupi sposób. To trafienie mogło pokrzyżować ich plany o awansie do Champions League. Mimo to bogacze z Austrii byli faworytami w rewanżu. Tyle, że pieniądze nie grają. I zagrają zaledwie w Lidze Europy. Porażka 0:3 w głupi sposób. Szwedzi wykorzystali większość swoich sytuacji. Najpierw wyszli na prowadzenie po strzale Rosenberga z rzutu karnego. Później piękny gol Erikssona. Po około dwudziestu minutach zaskakujące prowadzenie Szwedów 2:0. Austriacy potrzebowali gola do dogrywki. Starali się, ale z ich starań niewiele wynikło. W końcówce Red Bulla dobił Rosenberg. 3:0 wygrywa Malmö i awansuje do Ligi Mistrzów! Nieprawdopodobne. Kolejny raz Salzburg odpada z Ligi Mistrzów w eliminacjach... Taka bogata drużyna, ładnie grająca, która powinna zagrać w CL, bo po prostu na to zasługuje. Trzeba było wykorzystać jakieś okazje w pierwszym meczu i nie stracić tak frajersko bramki u siebie. Poczekają jeszcze rok, tak samo jak i my...











    Łudogorec Razgrad - Steaua Bukareszt


    Kolejne spotkanie w ramach czwartej, ostatniej już rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Tym razem rewanż pomiędzy Steauą Bukareszt a Łudogorcem Razgrad. Mistrz Rumunii kontra mistrz Bułgarii, czyli takie małe derby tego regionu Europy. W pierwszym meczu pogromcy Legii Warszawa z poprzedniego roku wygrali 1:0 po asyście Łukasza Szukały (bramka padła w osiemdziesiątej ósmej minucie). Rewanż nie wydawał się formalnością, przynajmniej moim skromnym zdaniem. Według mnie szansę obu ekip na znalezienie się w elicie były wyrównane. Mecz był szalony i niewiarygodny. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Łudogorec zdobył bramkę na 1:0 w dziewięćdziesiątej minucie gry, i to jeszcze jaką. Czekała nas zatem dogrywka. W dogrywce nic się nie działo. Do czasu. W 118. minucie czerwoną kartkę obejrzał bramkarz Łudogorca. Zmiany już nie było. Zatem trykot bramkarza ubrać musiał stoper Cosmin Moti. Rzuty karne, a on obronił dwie "jedenastki"... Czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Niewiarygodne. Szkoda, iż Łukasz Szukała nie zagra w Champions League w kolejnym sezonie, ale to da się jakoś przeżyć.











    Bayer Leverkusen - FC Kopenhaga


    Kolejna batalia o piłkarski raj. Tym razem czas na zmagania w ścieżce ligowej. Bayer Leverkusen kontra FC Kopenhaga. Trzecia ekipa poprzedniego sezonu Bundesligi przeciwko wicemistrzowi Danii. Faworyt jest tylko jeden, i to zdecydowany. To oczywiście Aptekarze. Niemcy pokonali drużynę ze stolicy Danii w pierwszym starciu 3:2. Zwycięstwo na wyjeździe, gdy zdobywa się trzy gole daje dużo. Wszyscy skazali już FC Kopenhagę na odpadnięcie, podczas gdy duńskie media jeszcze wierzyły. Nic jednak z tego nie wyszło. Bayer pewnie wygrał 4:0, a w dwumeczu 7:2. Awans do fazy grupowej stał się faktem.











    Arsenal - Besiktas


    Następne spotkanie w rundzie play-off o Ligę Mistrzów. Tym razem rewanż Arsenalu z Besiktasem. W pierwszym meczu w Stambule padł bezbramkowy remis. Wtedy Besiktas grał lepiej od Londyńczyków. Stwarzali sobie więcej okazji podbramkowych i powinni byli wygrać tamto spotkanie. Podopieczni Arsene`a Wengera skończyli wtedy grać w osłabieniu, po czerwonej kartce dla Aarona Ramsey`a. W rewanżu Kanonierzy musieli radzić sobie bez Walijczyka. Pomimo tego awans był i obowiązkiem. Są drużyną zbyt dobrą, by grać w eliminacjach. Ostateczny wynik to ich wygrana 1:0. Gola na wagę awansu zdobył nowo pozyskany Alexis Sanchez w doliczonym czasie gry pierwszej części tego spotkania. Turcy jeszcze walczyli, starali się, grali na dobrym poziomie, jak równy z równym, jednakże nie udało im się. Dobry występ zaliczył Wojtek Szczęsny, co oczywiście cieszy.










    Athletic Bilbao - SSC Napoli


    Ostatnie spotkanie w ramach rundy play-off do Champions League, o którym coś napiszę. Czas na rewanż Athletic Bilbao z SSC Napoli. Czwarta ekipa Hiszpanii kontra trzecia ekipa Włoch. Ten dwumecz można nazwać hitem czwartej rundy kwalifikacji do LM. Dwa zespoły, które fajnie się ogląda, oba zasługują na grę w Lidze Mistrzów. Niestety, tylko jedna zagra w tych elitarnych rozgrywkach. W pierwszym meczu padł remis 1:1. Ten wynik jest dobry dla Hiszpanów. Jednakże i tak spodziewałem się prawdziwego meczu walki, w którym oba kluby będą walczyć do samego końca o awans. Dwumecz zakończył się zwycięstwem i awansem Athleticu Bilbao 4:2 (w drugim starciu 3:1). Pomimo tego, iż przegrywali 0:1, grając nie najlepiej, potrafili odwrócić losy tego spotkania. Napoli cofnęło się i odpuściło. Głupie błędy Włochów w defensywie i stracone trzy bramki w przeciągu kilkunastu minut. Awans Bilbao po kilkunastu latach do CL. Fajnie będzie zobaczyć ich w Lidze Mistrzów, lecz zabraknie mi Napoli.





















    Grupa A:

    1. Atletico Madryt
    2. Juventus Turyn
    3. Olimpiakos Pireus
    4. Malmö FF


    Pierwsza grupa, grupa A. W niej będziemy mogli zobaczyć finalistę poprzedniej edycji Ligi Mistrzów - mistrza Hiszpanii Atletico Madryt. Ciekawe będą na pewno starcia Atleti z Juventusem, który w zeszłym roku doszedł do półfinału Ligi Europy. O awans powalczy też mistrz Grecji - Olimpiakos Pireus. W zeszłym roku doszli do 1/8 finału, co było ich sukcesem. Outsiderem tej grupy będzie mistrz Szwecji - Malmö FF. Spodziewam się, że oni będą dostarczycielami punktów. Myślę, iż z pierwszego miejsca awansuje Atletico, a o drugie powalczą mistrzowie Włoch i Grecji.











    Grupa B:

    1. Real Madryt
    2. FC Basel
    3. Liverpool FC
    4. Łudogorec Razgrad


    Druga grupa, która zapowiada się ciekawie. W niej zagra zwycięzca poprzedniej Ligi Mistrzów i triumfator w Superpucharze Europy - Real Madryt. Ich celem na pewno jest obronienie tytułu najlepszej drużyny w Europie. Będzie ciężko, ale jest to możliwe. Na 99,9% awansują z grupy. Nie jest ona zbyt wymagająca dla takiej marki jaką jest Real. Królewscy zmierzą się w grupie z mistrzem Szwajcarii - FC Basel. Klub ze Szwajcarii w poprzednim sezonie rywalizował w grupie LM, gdzie zajął trzecie miejsce. W tym roku na pewno powalczą o awans do fazy pucharowej CL. Czeka ich ciężkie zadanie, bowiem czeka ich walka z taką drużyną jak Liverpool FC, który wraca na europejską arenę. Prócz tego jest też mistrz Bułgarii - Łudogorec Razgrad, który pokonał Steauę Bukareszt w czwartej rundzie kwalifikacji.











    Grupa C:

    1. Benfica Lizbona
    2. Zenit Sankt Petersburg
    3. Bayer Leverkusen
    4. AS Monaco


    Kolejna grupa, interesująco się zapowiadająca. W niej rywalizować będą: mistrz Portugalii, wicemistrz Rosji i Francji oraz wicewicemistrz Niemiec. Jest to wyrównana grupa, bez jakichś drużyn zdecydowanie lepszych od reszty stawki. Każdy z tej grupy może awansować i nie można stwierdzić, które zagrają w fazie pucharowej Ligi Mistrzów, która w 1/16 LE, a która zakończy swoją przygodę z europejskimi pucharami na fazie grupowej.











    Grupa D:

    1. Arsenal Londyn
    2. Borussia Dortmund
    3. Galatasaray Stambuł
    4. Anderlecht Bruksela


    Grupa, w której rywalizować będzie moja ukochana drużyna - Borussia Dortmund. W niej wicemistrzowie Niemiec zagrają z czwartym zespołem Anglii, z którym mieliśmy przyjemność grać choćby rok temu. Prócz tego o awans powalczymy z Galatasaray i Anderlechtem. Ciekawie zapowiadają się mecze z tymi dwoma klubami. Nie mogę się już ich doczekać. Myślę, iż z pierwszego miejsca awansują żółto-czarni (no bo jakże by inaczej ). O drugą lokatę powalczą Arsenal z Galatasaray, lecz wydaję mi się, że Turkom w tym roku będzie musiał wystarczyć występ w 1/16 LE.











    Grupa E:

    1. Bayern Monachium
    2. Manchester City
    3. CSKA Moskwa
    4. AS Roma


    Grupa z Bayernem Monachium, czyli Robertem Lewandowskim. Mój ukochany zawodnik grać będzie ze swoimi przyjaciółmi przeciwko mistrzom Anglii - Manchesterem City. W zeszłym roku również z nimi grali. Pierwszy mecz wygrali, a drugi o pierwsze miejsce w grupie przegrali 2:3. Pomimo tego to Bawarczycy zajęli pierwsze miejsce w grupie. O awans powalczą też piłkarze CSKA Moskwa, czyli mistrza Rosji. W poprzednim sezonie w grupie grali z Bayernem i Manchesterem, więc mamy takie małe deja vu. AS Roma uzupełnia stawkę w grupie E. Nie będzie to outsider - wręcz przeciwnie, będzie to zespół walczący o awans. Wyrównana grupa, którą można nazwać grupą śmierci. Wydaję mi się, że Bayern awansuje z pierwszego miejsca, a o drugą lokatę powalczą Manchester City i AS Roma, a także CSKA Moskwa, ale oni w mniejszym stopniu.











    Grupa F:

    1. FC Barcelona
    2. Paris Saint-Germain
    3. Ajax Amsterdam
    4. APOEL Nikozja


    Grupa F, w której zobaczymy FC Barcelonę, PSG, Ajax Amsterdam oraz APOEL. Ciekawie zapowiadają się starcia pomiędzy tymi trzema pierwszymi zespołami. Myślę, że o pierwszą lokatę powalczą ekipy FC Barcelony i PSG. Mam nadzieję, że zamiesza też Ajax Amsterdam. Miło by było, gdyby Arek Milik ustrzelił kilka goli, ale o to będzie trudno.











    Grupa G:

    1. Chelsea Londyn
    2. Schalke Gelsenkirchen
    3. Sporting Lizbona
    4. NK Maribor


    Przedostatnia grupa Ligi Mistrzów. W niej zagra trzecia ekipa poprzedniego sezonu Barclays Premier League, trzecia ekipa poprzedniego sezonu Bundesligi, wicemistrz Portugalii, a także mistrz Słowenii. Myślę, że z tej grupy awansują te dwa pierwsze zespoły. Są to teamy, które co rok grają w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Rok temu również Chelsea i Schalke znalazły się w tej samej grupie. Na pewno powalczy też drużyna Sportingu Lizbona, która powraca do LM. NK Maribor będzie raczej kelnerem dla pozostałej trójki. Życzę im dobrze, bo w końcu pokonali Celtic .










    Grupa H:

    1. FC Porto
    2. Szachtar Donieck
    3. Athletic Bilbao
    4. BATE Borysów


    Ostatnia grupa, do której trafiły drużyny FC Porto, Szachtara Donieck, Athletic Bilbao i BATE Borysów. Jedna z najsłabszych grup w tegorocznych rozgrywkach Champions League. O awans powalczą na pewno zespoły Porto, Athleticu i Szachtara. Myślę, iż każda z tych ekip ma szansę o pierwszą lokatę w grupie H. BATE będzie raczej dostarczycielem punktów dla reszty. To już nie ta sama ekipa co kiedyś. Najciekawiej zapowiada się rywalizacja Porto z Bilbao.









    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • FC Augsburg - Borussia Dortmund

    Mistrz Mateusz 2014-08-30 16:22:22

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Początek drugiej kolejki nowego sezonu Bundesligi. Kolejkę zaingurowało spotkanie FC Augsburg - Borussia Dortmund. Starcie ósmej drużyny z poprzedniego sezonu z wicemistrzem kraju. Obie drużyny przegrały swoje pierwsze mecze 0:2. Gospodarze z Hoffenheim, natomiast "żółto-czarni" z Bayerem Leverkusen w hicie pierwszej kolejki. Podopieczni Jurgena Kloppa stracili bramkę już w dziewiątej sekundzie meczu po łańcuchu "wielbłądów" graczy BvB. Słaba postawa ćwierćfinalisty poprzedniej edycji Ligi Mistrzów w tamtym spotkaniu. Podobno, ponieważ tego spotkania nie oglądałem, na szczęście . Tym razem zwycięstwo to obowiązek. Starcie z ekipą, którą co roku stawia się w gronie faworytów do spadku z ligi. Pomimo to Augsburg co roku robi postępy. Z roku na rok ligę kończą na coraz to wyższej lokacie. Nawet walczyli o europejskie puchary do ostatnich kolejek. Lecz osłabili się przed sezonem, kiedy to odszeszli liderzy zespołu - Andre Hahn oraz Matthias Ostrzolek.


    Pierwsza część gry zaczęła się dobrze dla zespołu Borussi Dortmund. Zaczęli odważnie atakować, ruszyli do śmiałych ataków. Już od pierwszych minut stwarzaliśmy sobie dobre okazje do strzelenia pierwszego gola w tym sezonie ligowym. I wyszliśmy na prowadzenie bardzo szybko, bo już w dwunastej minucie. Świetna wymiana podań pomiędzy Kevinem Großkreutzem a Marco Reusem i trafienie tego drugiego. Ładna, kombinacyjna akcja i zasłużone prowadzenie finalisty Pucharu Niemiec. Szczerze mówiąc, to zdziwiłem się, iż Kevinek tak dobrze podał do Marco . Zawsze brakuje mu zimnej krwi przy sytuacjach bramkowych przy podaniach lub strzałach. Ale tym razem wyszło mu to podanie i zaliczył asystę . Już trzy minuty później klub z Zagłębia Ruhry podwyższył prowadzenie! Rzut rożny, do niego podchodzi strzelec pierwszej bramki - Marco Reus, piękne, miękkie dośrodkowanie, Subo mija się z piłką, ale w nią trafia Sokratis i gol Greka . Po kwadransie gry prowadzenie 2:0 na wyjeździe, zdecydowana dominacja, stwarzanie sobie dziesiątek okazji strzeleckich. Brzmi nieźle. Zdawało mi się, że skończy się wysokim wynikiem, typu 6:0, jednakże się pomyliłem. Po jakichś dwudziestu, być może trzydziestu minutach w ogóle przestali grać. Tak jakby myśleli, że mecz mają już wygrany, że trzy punkty lądują do kieszeni i można wracać do domu. Karygodna postawa Borussen. Powinni dążyć do podwyższenia prowadzenia, a nie grać po chamsku i strzelać z byle jakiej pozycji, jakby każdy chciał zostać królem strzelców już w drugim starciu. Mkhitaryan grał okropnie. Powinien szukać wymiany podań z Reusem, spróbować jakejś kombinacyjnej akcji, a nie walić na bramkę byle walić, może wpadnie. Tragedia, po prostu tragedia. Tak samo Auba. On zachowywał się podobnie. Zamiast podać lepiej ustawionemu koledze, lepiej walić bez myślenia. Okropność. Ale Kevinek i Jojić to była już istna okropność. Nic nie grali, psuli każdą akcję. Großkreutz przynajmniej się starał, próbował, grał z sercem, a Milos? Bez komentarza. Z minuty na minutę coraz bardziej się rozluźniali. Gospodarze nic nie grali, a nagle doszli do dwóch groźnych okazji. Defensywa to była tragedia, a przynajmniej Subotić. Lecz trzeba go rozgrzeszyć, bo przecież to jego pierwsze mecze po powrocie po kontuzji. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Borussi Dortmund 2:0. Dziwne pierwsze trzy kwadranse. Szybko wyszliśmy na prowadzenie, później to prowadzenie podwyższyliśmy i wydawało się, iż będzie coraz to lepiej. Tak nie było. Głupia gra, nonszalancka, wszyscy chcieli strzelić bramkę, zamiast grać zespołowo. Poza tym wydawało im się już chyba, że mają wygraną zagwaranowaną.


    Druga część gry w wykonaniu piłkarzy Jurgena Kloppa była gorsza niż pierwsze czterdzieści pięć minut. Ciężko to sobie wyobrazić, ale tak było. To już nie była nonszalancka gra, lekceważąca rywala. Grali już po prostu słabo. Do głosu powoli dochodzić zaczęli gracze Augsburga. Pomogły zmiany w zespole gospodarzy. Zmiennicy wnieśli dużo świeżości w grę zespołu i jeszcze próbowali powalczyć. A Borussia grała nadal indywidualnie. Mkhitaryan strzelał z trzydziestu metrów, byle oddać strzał. Ormianin niepotrzebnie holował piłkę, zwalniał tą grę. Natomiast Auba grał jak to on. Najlepiej bezsensownie oddawać uderzenia na bramkę, nawet wtedy, kiedy ma się lepiej ustawionego kolegę. Środek pola to była już masakra. To, co wyprawiał Jojić, to przechodzi istne pojęcie. Kehl też grał słabo. On jest już stary, wolny, kiepski w odbiorze, jeszcze gorsze podanie. Nie wspomnę o Kevinku, który zepsuł jakieś dwadzieścia akcji. Grę zespołu ciągnęli jedynie Łukasz i Marco. Oni grali dobrze w ofensywie i byli najgroźniejsi w tym meczu. Wszedł jeszcze Bender. Myślałem, iż będzie to dobra zmiana, ale jednak się myliłem, bo zagrał fatalnie. Chociaż wraca po kontuzji. On miał słabe wejście, ale Ramos już dobre. Wszedł na ostatnie dwadzieścia minut i zaimponował mi. Zdobył bramkę na 3:0. Wtedy byłem już przekonany o wygranej BvB. Gdy było jeszcze 2:0, myślałem, że Augsburg mógłby odrobić straty, bo grali dobrze i stwarzali sobie okazje strzeleckie. Później jednak Augsburg zdobył gola kontaktowego. Byłem wściekły. Głupio stracona bramka, fatalna postawa obrony. Chwilę później powinien być rzut karny dla Borussi, ale sędzia postanowił nie podyktować "jedenastki". A tak mogło być 4:1. Zamiast 4:1, było 3:2... Porażka... Prowadzić 3:0, a potem stracić dwie bramki? Na papierze mamy jedną z najlepszych linii defensywnej w Europie, jeżeli nie najlepszą. Na papierze, tylko i wyłącznie. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem. I nie chcę widzieć. Przynajmniej jeżeli chodzi o Borussię, reprezentację Polski i polskie kluby w Europie . Przez to była nerwowa końcówka. Bałem się, że Augsburg jeszcze wyrówna. Na szczęście tak się nie stało, ale to jest tragedia. Czuję się, jakbyśmy przegrali. Ale lepiej już to zostawić, liczą się trzy punkty.









    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Di Maria w MU

    Lord Bart 2014-08-30 20:50:13

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Specjalnie miałem się podnieść dzisiaj na spotkanie z Burnley, ale... dałem radę tylko na drugą połowę

    Obejrzałem tego fenomenalnego grajka przez 25 minut, bo zszedł ale widać że będzie szarpał na skrzydle jak w Realu. Oczywiście jeśli te skrzydła będą, bo LVG uskutecznia 3-5-2.

    Jak mu wychodzi? Porażka i dwa remisy. Ok ok, szpital w klubie i nowa miotła, do tego w tym meczu parę naprawdę dziwnych decyzji sędziego - nie będzie łatwo.

    A jak Angelowi? Jeśli za bardzo go nie przekopią w Anglii to MU zyskał naprawdę i gwiazdę i genialnego zawodnika..


    Ech, gdyby nie polityka Juve to nowy sezon zaczynałby człowiek i z Conte i z Di Marią i pewnie z nową koszulką A tak cóż - w LM trzeba będzie poszukać kogo innego.

    LINK
  • Sezon transferowy 2013 – podsumowanie

    Lord Bart 2014-09-04 21:42:24

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    W odpowiedzi na wróżenia z tego posta
    /Forum/Temat/17779#571277

    Premier League
    Manchester United FC

    RB Guillermo Varela – drużyna juniorów
    DF Saidy Janko – drużyna juniorów
    CM Marouane Fellaini – 25 spotkań/1gol/4asysty
    AM Juan Mata – okienko zimowe, 40 mln funtów 15/6/5

    Oczywiście szum był w styczniu z racji Maty, ale Mourinho chyba wiedział co robi. Chcecie, to Macie MU to nie pomogło, chociaż statystyki ładne. Fellaini to jedno wielkie rozczarowanie, ale i tak jakoś powinienem mimo wszystko w odejściach bardziej zaznaczyć SAFa.
    Bez niego tak czy siak jakiekolwiek transfery oceniam na wielki minus. Już nie ma sensu pisać kolejny raz o „rekordach” Moyesa i o tym wszystkim co zakończyło się brakiem jakichkolwiek europejskich pucharów dla MU.
    Jak nic pasuje tu znany i lubiany cytat jak mówią młodzi ludzie, masakracja.

    Manchester City FC
    CB Martín Demichelis – 35/2/2
    CM Fernandinho - 46/5/11
    RW Jesús Navas – 48/6/13
    CF Álvaro Negredo – 49/23/8
    ST Stevan Jovetic – 18/6/2

    Fenomenalne mistrzostwo fenomenalnego sezonu i jak widać transfery w pełni sprawdzone. Na bardzo duży plus oceniam.

    Chelsea FC
    MANAGER Jose Mourinho – 3 miejsce i jednak przegrane mistrzostwo. Nie mówiąc o dwumeczu z Atletico.
    GK Mark Schwarzer – 12/8 wpuszczonych goli
    LW Willian – 46/4/10
    CM Marco van Ginkel – 8/0/1
    CF Samuel Eto`o – 35/12/7
    ST André Schürrle – 43/9/3
    DM Nemanja Matic – zima, 22 mln funtów, 19/0/4
    CB Kurt Zouma – zima, 13 mln funtów, do końca sezonu w Saint-Étienne
    RW Mohamed Salah – zima, 12 mln funtów, 11/2/2

    Co by tu nie mówić – Muuu przegrał mistrza Anglii na własne życzenie. Co prawda niby rozdawał też karty, ale to nie był jego sezon. Willian i Eto’o to świetne transfery, ale Schürrle moim zdaniem nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Zimowych nie oceniam.
    Transfery, mimo wszystko, jednak na drobny plusik

    Arsenal FC
    GK Emiliano Viviano – brak występów
    DM Mathieu Flamini – 36/2/0
    AM Mesut Özil – 42/7/14
    CF Yaya Sanogo – 15/0/1
    CM Kim Kallstrom – z zimowego wypożyczenia 4/0/0

    W mordę, jak na to nie patrzeć to 3z 4 topowych zespołów poprzedniego sezonu mistrzostwo przegrały, a tylko ManCity wygrał bo tak
    Arsenal, ci co czytają moje posty tutaj to wiedzą, że to Wenger-litania bez końca, zaczął FENOMENALNIE, wydawało się że Özil zniszczy ligę i tak jak asystował w Realu tak tutaj naprawdę zrobi różnicę. Niestety, syndrom Wenger=nie-ma-pucharów złamał i jego, a w zimie miałem się śmiać z wypożyczenia kontuzjowanego Kallstroma, gdyby nie Moyes który zagarnął wszystko.
    Gigantyczny plus z przewidywań zamieniam na malutki plusik.

    Tottenham Hotspur F.C.
    CB Vlad Chiriches - 27/1/0
    DM Étienne Capoue – 18/1/0
    CM Paulinho – 37/8/2
    AM Christian Eriksen – 37/10/13
    RW Érik Lamela – 17/1/4
    LW Nacer Chadli – 34/5/6
    CF Roberto Soldado – 36/11/5

    Nie powiem, że sfrajerowałem się mocno z przewidywaniami Tottków. Nadal uważam, że Eriksen czy Lamela to wielkie talenty. Eriksen czy Soldado statystycznie zagrali dobrze, tyle że klub jako taki hmmm przyjął kilka solidnych wp*, totalnie zaskakując. Czy to może się zmienić? Powinno. Teoretycznie.
    Transfery oceniam na mały minus, ale to chyba największy rozdźwięk sezonu.

    Liverpool FC
    GK Simon Mignolet – 40/53
    CB Mamadou Sakho – 19/1/0
    CB Tiago Ilori – 9/0/1
    CB Kolo Toure – 24/0/3
    LB Aly Cissokho – 19/0/3
    RW Victor Moses – 22/2/0
    LW Luis Alberto – 12/0/1
    CF Iago Aspas – 15/1/1

    Transfery jak transfery, ale w jakiś wkrętach gra Gerrard
    Statystyki nie są imponujące, zakupieni zawodnicy grali raczej jako rezerwowi/zmiennicy, a mistrz „wyślizgnął” się LFC innemu składowi.
    Tak więc nie wiem, raczej bym się skłaniał zmianie na malutki minus. Ale nie jestem pewien.

    Obstawiałem:
    1. ManCity
    2. Tottenham
    3. CFC
    4. ManU
    5. Arsenal
    6. Liverpool
    Jak wyszło?
    1. ManCity
    2. Liverpool
    3. CFC
    4. Arsenal
    5. Tottenham
    6. ManU
    2/6 daje 33%. Nie zdałem, ale i tak było na co popatrzeć.


    Primera División
    FC Barcelona

    LW Neymar – 41/15/15
    RW Bojan Krkic – wypożyczony do Ajaxu, tam 31/5/6
    GK Oier Olazábal – 0/0
    CM Sergi Roberto – 27/0/0
    AM Rafinha – 33/4/7
    RW Gerard Deulofeu – wypożyczony do Evertonu, 29/4/5

    Wyścig w LL też trwał do samego końca i z totalnej padaki w pewnym momencie Barca mogła nawet zatriumfować. Na szczęście tak się nie stało, sprawiedliwie i zasłużenie tytuł trafił do Atletico.
    Transfery? Wbrew opiniom chyba jednak Neymar się sprawdził. Miotanie Krkiciem trochę dziwi, a wychowankowie? Roberto średnio, Rafinha bardzo dobrze a Deulofeu mam nadzieję zabłyśnie w nowym sezonie.
    Ocena, mimo wszystko, nadal pozostanie na mały minus, pewnie głównie przez styl gry.

    Real Madrid C.F.
    RB Daniel Carvajal – 45/2/3
    DM Casemiro – 25/0/1
    CM Asier Illarramendi – 49/3/1
    AM Isco – 53/11/9
    LW Gareth Bale – 44/22/19
    CF Alvaro Morata – dorzucony z młodzieżówki, 33/7/2
    LW Jese – młodzieżówka, podobno diablo zdolny, 31/8/6
    CB Nacho Fernandez – młodzież, 19/0/1

    Zacznę od ostatnich, bo w wypadku Realu ogólnie mało się słyszy o wychowankach, nie mówiąc już by byli oni jak Casillas czy Raul (swoją drogą ciekawe ile osób wie gdzie nastolatek Gonzales Blanco zaczynał ). I Morata i Jese zdołali chyba zagrać na tyle, by w mulitmarketingowej drużynie coś pokazać. Zobaczymy co dalej.
    Illarramendi i Carvajal rozegrali cały dobry sezon, w sensie ich dobrej gry, nie drużyny. Isco rozwija się i mam nadzieję, że nie wyląduje jednak na ławce a Bale… niewątpliwie na samych liczbach wypada lepiej niż Neymar, ale od początku uważałem, że porównywanie ich śmierdzi tabloidyzacją. Miał naprawdę świetny sezon (chociaż ani w lidze ani w LM nie pomógł na te sto melonów) i może być nowym koniem pociągowym tej drużyny, kiedy starzejąca się Krystyna nie da rady.
    Ocena pozostaje na mały plus, chociaż wyniki sezonu mówią co innego.

    Atlético Madrid
    GK Roberto Jiménez – wypożyczony do Olympiacosu, 40/27
    GK Daniel Aranzubia – 4/4
    CB Toby Alderweireld – 22/1/0
    CB Martin Demichelis – wzięty za darmo z Malagi i sprzedany ManCity za 4 mln funtów, mini-majstersztyk
    DM Josuha Guilavogui – 6/0/0
    ST Leo Baptistao – 10/1/0 chyba, bo potem wypożyczony do Betisu w zimie
    CF David Villa – 47/15/5
    AM Diego – zimowe okno z Wolfsburga za 1.5 mln funtów, 15/1/1

    Transfery faktycznie heh nie do ogarnięcia prawie, nie mniej Villa z przodu dobrze a i tak pewnie więcej w tym Simeone.
    Nadal ich nie oceniam, bo wyglądają strasznie dziwacznie.

    Valencia CF
    DM Oriol Romeu – 18/0/0
    DM Javi Fuego – 41/2/0
    AM Míchel – 20/0/2
    RW Dorlan Pabón – 18/3/0
    CF Hélder Postiga – 23/3/2, potem wypożyczony do Lazio
    CF Nelson Valdez – wypożyczony do Olympiacosu, 14/6/0
    CM Seydou Keita – z Chin zimą, 18/1/0
    CB Philippe Senderos – z Fulham zimą, 11/1/0
    RW Eduardo Vargas – wypożyczony z Napoli, 25/5/4
    CB Nicolas Otamendi – kupiony zimą chyba z Porto za 10 mln funtów i wypożyczony do Brazylii

    Przykład degrengolady ligi hiszpańskiej. W ogóle nie idzie się połapać co, jak, dlaczego a kupno dobrego Otamendiego i wypożyczenie go do Atletico Mineiro chyba to jakieś cuda.
    Transfery na wielki minus.

    Málaga CF
    CB Flávio Ferreira – 16/0/0
    CB Marcos Angeleri – 28/0/1
    LB Vitorino Antunes – 38/1/2
    CM Fernando Tissone – 28/1/2
    AM Bobley Anderson – 9/0/1, potem wypożyczony do Zulte-Waregem
    LW Bartlomiej Pawlowski – 8/1/0
    CF Mounir El Hamdaoui – 13/3/2
    CF Roque Santa Cruz – 32/6/4

    Transfery grały, w większości, ale klubu wysoko nie pociągnęły. Więc raczej ocena na minus pozostaje.

    Sevilla FC
    GK Beto
    CB Nicolás Pareja – 37/0/1
    RB Diogo Figueiras – 35/1/3
    DM Stéphane Mbia – 30/5/4
    DM Vicente Iborra – 40/4/4
    DM Daniel Carriço – 31/3/1
    CM Sebastián Cristóforo – 21/0/1
    LW Denis Cheryshev – 5/0/0
    LW Vitolo – 45/8/8
    LW Marko Marin – 30/2/7
    CF Kévin Gameiro – 49/21/4
    CF Carlos Bacca – 51/21/12

    Niezłą „biedę” przewidziałem Co prawda do LM nie udało się załapać, ale triumf w LE to jednak coś. Dlatego zmieniamy i uznaję transfery na plus.

    Obstawiałem:
    1. FCB
    2. Real Madryt
    3. Atletico
    4. Sevilla
    5. Valencia
    6. Malaga
    Jak wyszło?
    1. Atletico
    2. FCB
    3. Real Madryt
    4. Sevilla
    5. Valencia
    6. Malaga
    3/6 – 50%. Niewątpliwe Atletico zaskoczyło, mimo wszystko, każdego.


    Serie A
    SSC Napoli

    GK Pepe Reina – 43/46
    GK Rafael – 11/9
    CB Raúl Albiol – 46/1/2
    LB Pablo Armero – 23/0/0
    RW José María Callejón – 52/20/11
    LW Dries Mertens – 47/13/12
    CF Gonzalo Higuaín – 46/24/12
    CF Duván Zapata – 22/7/2
    CM Jorginho – zimą z Verony za 4.5 mln funtów, 17/1/3
    CB Henrique – zimą z Palmeiras za 3.5 mln funtów, 17/1/0

    Czołowe zakupy sprawdziły się moim zdaniem, ale 3 miejsce w lidze rozczarowuje bardzo. Mimo wszystko transfery na plus.

    AC Milan
    GK Ferdinando Coppola – 0/0
    CB Matías Silvestre – 4/1/0
    CB Cristian Zapata – 29/2/2
    CM Andrea Poli – 37/2/4
    CM Riccardo Saponara – 7/0/0
    AM Kaká – 37/9/8
    LW Valter Birsa – 20/2/2
    CF Alessandro Matri – 24/1/0, wypożyczony zimą do Fiorentiny
    AM Keisuke Honda – zimą z CSKA Moskwa, wygasły kontrakt, 16/2/2
    DM Michael Essien - zimą z CFC, wygasły kontrakt, 9/0/0
    CB Adil Rami – zimą z Valencii, wypożyczenie, 22/3/2

    Rozkładający się Milan to chyba drugi po MU klub, bez którego LM będzie wyglądała jakoś tak inaczej. Tragicznego miejsce lidze nie przykrył nawet powrót byłego geniusza tego klubu, czyli Kaki. Swoje pograł, ale Real go wykończył. Wielka szkoda, a transfery, pomimo Hondy, uważam nadal na spory minus.

    ACF Fiorentina
    GK Gustavo Munúa – 2/1
    DM Massimo Ambrosini – 30/1/3
    RM Juan Cuadrado – 43/15/10
    AM Marko Bakic – 10/0/0
    RW Joaquín – 37/5/7
    LW Oleksandr Iakovenko – 6/0/1, zimą wypożyczony do Malagi
    CF Ante Rebic – 5/2/0
    CF Mario Gómez – 15/4/2
    CM Anderson – wypożyczony zimą z MU, 8/0/0
    CB Modibo Diakite – wypożyczony zimą z Sunderlandu, 9/0/0
    CF Alessandro Matri – wypożyczony zimą z Milanu, 15/5/1

    Gomez się nie popisał (tam chyba była długa kontuzja), ale czwarte miejsce udało się ugrać, tylko czy tymi właśnie zawodnikami? Cuadrado i Joaquin owszem, a reszta? Transfery jednak na mały minus

    Udinese Calcio
    GK Francesco Benussi – 0/0
    GK Ivan Kelava – 15/18
    CB Naldo – 17/0/0
    CB Igor Bubnjic – 8/0/0
    RB Silvan Widmer – 21/0/2
    CM Bruno Fernandes – 28/4/6
    CF Nicolás López – 26/3/1

    Klub postawił na młodzież i skończył gdzie skończył. Odważnie, ale na minus.

    AS Roma
    GK Morgan De Sanctis – 39/28
    GK Lukasz Skorupski – 3/2
    CB Mehdi Benatia – 37/5/0
    CB Tin Jedvaj – 2/0/0
    RB Maicon – 31/2/2
    CM Valerio Verre – wypożyczony do Palermo, 20/0/5
    CM Kevin Strootman – 29/6/7
    RW Gervinho – 37/12/12
    RW Gianluca Caprari – wypożyczony zimą do Pescary
    ST Adem Ljajic – 33/6/6
    CF Mattia Destro – 23/13/2
    CM Radja Nainggolan – zimowe wypożyczenie z Cagliari, 20/2/3
    LW Michael Bastos – zimowe wypożyczenie ze ZEA, 17/1/0

    Transfery wypaliły wicemistrzostwem kraju i to ze sporą przewagą nad resztą. Ciekawe czy przełoży się to na powrót klubu do dawnej świetności i na grę w LM. A tak to stwierdzam duży plus.

    F.C. Internazionale Milano
    GK Juan Pablo Carrizo – 6/10
    CB Hugo Campagnaro – 23/0/2
    CB Marco Andreolli – 6/1/0
    CB Rolando – 29/4/0
    CB Matías Silvestre – wypożyczony do Milanu
    CB Luca Caldirola – wypożyczony do Werderu
    DM Gaby Mudingayi – 5/0/0
    CM Saphir Taider – 26/2/2
    AM Rubén Botta – 10/0/0
    LW Diego Laxalt – wypożyczony do Bolonii
    CF Mauro Icardi – 23/9/2
    CF Ishak Belfodil – 10/1/1, wypożyczony do Livorno
    CM Hernanes – zimą z Lazio za 13 mln funtów, 14/2/4
    RB Danilo D’Ambrosio - zimą z Torino za 1.5 mln, 11/0/0

    Zasłużenie. Miejsce wyższe niż się spodziewałem, ale zakupy mizerne i raczej niewypały. Zasłużony minus.

    Juventus FC
    CB Angelo Ogbonna – 25/0/0
    LB Federico Peluso – 14/1/2
    ST Carlos Tévez – 48/21/10
    CF Simone Zaza – wypożyczony do Sassuolo, 35/9/2
    CF Fernando Llorente – 45/18/6
    CF Pablo Osvaldo – zimą wypożyczenie z Southampton, 18/3/1

    Ogbonna mnie nie zachwycił, Peluso – bez komentarza, Zaza to miejmy nadzieję przyszłość, Osvaldo to jakieś nieporozumienie.
    Tevez i Llorente. Owszem – Juventus wskoczył do zasłużonego klubu trzycyfrowych mistrzów kraju, ale heh najbardziej bramkostrzelna ekipa w lidze znowu nie doczekała się króla strzelców. 3 i 7 miejsce?
    Jeśli do tego dorzucić dramat w LM i przegraną w LE to transfery uznałbym na 0, a nawet może na mały minus porównując z innymi latami. Ale pewnie czasami, które niestety nie wrócą. Dużo pracy wymaga jeszcze ta drużyna.

    Obstawiałem:
    1. Juventus
    2. Napoli
    3. Roma
    4. Milan
    5. Fiorentina
    6. Inter
    7. Udinese
    Jak wyszło?
    1. Juventus
    2. Roma
    3. Napoli
    4. Fiorentina
    5. Inter
    6. Milan
    7. Udinese
    2/7 – 28%, słabiutko ale tutaj liczy się tylko pierwsze miejsce, na 102

    LINK
  • Borussia Dortmund - SC Freiburg

    Mistrz Mateusz 2014-09-16 21:45:50

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Trzecia kolejka najlepszej ligi świata, nie licząc oczywiście Ligi Mistrzów, czyli Bundesliga. Spotkanie pomiędzy wicemistrzem kraju Borussią Dortmund a drużyną, która co roku bije się o utrzymanie, SC Freiburg. Może nie tyle, że co sezon biją się o utrzymanie, tylko to jest ich cel priorytetowy. Faworyt wydawał się tylko i wyłącznie jeden, i byli to gospodarze, którzy na początku tego sezonu radzą sobie przeciętnie w lidze. Porażka z Bayerem Leverkusen 0:2 (stracona bramka już w dziewiątej sekundzie meczu) oraz wygrana z Augsburgiem 3:2, choć do osiemdziesiątej siódmej minuty prowadzili 3:0. W tym meczu bałem się właśnie o tą obronę, bo choć na papierze wydaje się być najlepszą defensywą spośród wszystkich wielkich europejskich klubów, to w dotychczasowych spotkaniach wyglądało to mizernie. Tym bardziej, że Freiburg potrafi ukąsić, bo grają niezłą piłkę, jeżeli chodzi o ofensywę.

    Pierwszych piętnastu, a może nawet dwudziestu minut nie widziałem, bo oczywiście stacja, która pokazywała to spotkanie miała problemy techniczne. Z resztą chyba to nie pierwszy raz. Ale z okresu pomiędzy dwudziestą a trzydziestą minutą mogłem wywnioskować, że ta gra nie układała się podopiecznym Jurgena Kloppa. Poza tym Hajto przecież mówił, że drużyna z Fryburga gra dobrze, a "żółto-czarni" nie potrafią nic zrobić . Przecież Hajto to ekspert nad ekspertami . Najlepszy na całym świecie, jeżeli chodzi o piłkę nożną oczywiście. Ale od około trzydziestej minuty zaczęło to wyglądać nieco lepiej. Zaczęliśmy lepiej rozgrywać piłkę, akcje były składniejsze. To była ta Borussia, jaką widziałem w dwóch ostatnich sezonach. Akcje kombinacyjne, z pierwszej piłki, a co najważniejsze, dokładne podania, bo wcześniej z tym było nie najlepiej. Kagawa to był ten Kagawa, który grał jeszcze wcześniej w BvB i prowadził nas do wielu zwycięstw. Bałem się, że z nim będzie tak jak z Sahinem. Byłem sceptycznie nastawiony do tego transferu. Ogólnie rzecz biorąc, to go uwielbiam, ale jednak te dwa lata na ławie w United mogą zrobić swoje, tak jak w przypadku naszego rzecznika prasowego (to oczywiście Nurek Sahin, jakby ktoś nie wiedział ). Bo z Sahinem to było tak, że gdy wrócił do ćwierćfinalistów Ligi Mistrzów w ramach wypożyczenia, to grał słabo, a pomimo tego go odkupiliśmy. Nie rozumiem czasem logiki włodarzy BvB, ale to zostawmy, patrzmy na pozytywy, a takim jest na pewno powrót Shinjego, a przynajmniej wydaje się, że był to strzał w dziesiątkę. Jak już pisałem, nie byłem zadowolony z powodu jego powrotu, nie byłem przekonany w stu procentach czy jest nam potrzebny, ale teraz już wiem, iż tak. Szczególnie przy tych kontuzjach. Brak Kuby i Marco jest odczuwalny, ale z naszym Japończykiem w składzie jakoś będzie można wytrzymać. Świetnie układała się współpraca byłego gracza Manchesteru z Mikim. Naprawdę, palce lizać. Ich niektóre akcje były fantastyczne, rozgrywane po mistrzowsku. A to był dopiero ich pierwszy mecz ze sobą. Wygląda na to, że na nich będziemy opierać grę w ofensywie. Przynajmniej bez duetu Reus-Kuba na skrzydłach, tak daleko w przyszłość nie wychodźmy . Dobrze, przechodzę już do wydarzeń boiskowych, bo ponownie rozpisałem się . Pierwsza bramka padła po genialnym prostopadłym dograniu Kagawy do Großkreutza, a nasz niesamowity technik dogrywa do Ramosa, który zdobywa swoją drugą bramkę w barwach klubu z Zagłębia Ruhry. To była trzydziesta czwarta minuta gry, a już siedem minut później mamy 2:0. Ten syn marnotrawny, ten powracający zdobywa gola. Aż mi się łezka w oku zakręciła . Shinji Kagawa!!! Piękne, piękne. To może być niesamowity transfer. Ale zobaczcie, jakim genialnym gościem jest Klopp, który sprzedał go za dwadzieścia baniek i odkupił za dziesięć . A prócz tego Sahin, który odszedł za dziesięć, a wrócił za osiem, licząc łącznie z wypożyczeniem jakieś dziewięć milionów euro. Ale nawet jeżeli Nurek byłby nam dany w prezencie, to i tak bym płakał . Pierwsza część gry zakończyła się naszym pewnym prowadzeniem 2:0. Na początku mieliśmy małe problemy, nie mogliśmy dobrze wejść w ten mecz, ale później było już tylko lepiej.

    Druga część gry zaczęła się niemrawo z naszej strony. Zaczęliśmy grać nieco niepewnie, podania nie były zbyt dokładne, akcje nie wyglądały tak jak te w pierwszej części spotkania. Później jednak to się zmieniało. Pierwsze dziesięć minut było kiepskie, natomiast później, z biegiem czasu gra Borussen się poprawiała. Gracze Kloppa nie potrafili jednak sforsować defensywy dzielnie i ambitnie grających gości. Choć Freiburg przegrywał z Borussią 0:2, nie mieli zbyt wiele do powiedzenia w tym spotkaniu, to podobała mi się ich walka do samego końca, nie odpuszczali, pomimo różnicy poziomów, zdecydowanej różnicy klas. Walczyli ambitnie, o każdą piłkę. To było fajne. A my graliśmy dobrze, ale w pewnym momencie się cofnęliśmy. Kagawa doznał jakiegoś urazu, były to prawdopodobnie jakieś skurcza. A Hajto jak to Hajto, musiał zacząć gadać głupoty. Stwierdził, iż Japończyk specjalnie udawał uraz, dlatego by zejść przy brawach. Żałosne. Po prostu żałosne. Taki wielki ekspert, najlepszy trener na świecie. Po prostu. To jest śmieszne i żałosne. Taki geniusz, wszystkich miesza z błotem. To ciekawe, czemu mu nie poszło w Jagielloni Białystok? Nigdy nie zapomnę, jak po praktycznie każdym spotkaniu wyzywał i obrażał sędziów. A teraz interesują się nim takie drużyny jak Lechia Gdańsk. Śmiechu warte. Jestem ciekaw, czy jakby był trenerem w jakimś klubie i odnosiłby same porażki, to czy też mądrzył się tak w telewizji? No właśnie. Jak gadał te głupoty, to widać było takie "zawieszenie" u drugiego komentatora. Dobrze, że to nie był Borek, bo on by go jeszcze podpuszczał, żeby mówił te swoje słynne "anegdotki" . Mati Borek też widzi, że można go podpuścić, a on te swoje durnoty będzie klepał. On jeszcze chyba tam jest, bo wiedzą dobrze, że ludzie mają z niego bekę i tyle . Dobrze, wróćmy już do meczu. Jak już zdążyłem napisać, po zejściu Kagawy nie było już takiego ognia. Miki nie miał z kim grać. Z drewniakiem Kevinem i Jojiciem? Od około siedemdziesiątej minuty zaczęliśmy nadziewać się na kontry ambitnych Fryburgczyków. Oni zaczęli grać lepiej, bardziej się starać. Chyba zauważyli, że my zaczęliśmy grać jakoś tak nijako, jakby już nam nie zależało, jakbyśmy mieli już wygraną w garści. A Freiburg dochodził do okazji strzeleckich i mógł zdobyć bramkę. Wejście Auby dużo dało. Kiedy graliśmy na kontry, był bardzo przydatny. Dosłownie kilka minut po wejściu na plac gry, wpisał się na listę strzelców po właśnie udanie wyprowadzonym kontrataku. Jeżeli takie elementy jak kontra, czy jak w pierwszej połowie gra Kagawy z Mikim będą dobrze rozgrywane, to myślę, że Borussen zwycięstwo mają w garści. Na pewno tych trzech punktów nie będzie, jak będziemy tak głupio tracić goli, jak chwilę później... Nie skomentuję tego po prostu...


    Oceny.

    Weidenfeller: 4; słaby mecz, okropny błąd przy straconym golu.
    Łukasz: 7; niezły mecz, bez rewelacji, w pierwszej części gry bardziej aktywny.
    Sokratis: 6; przeciętnie, słabo w defensywie.
    Subo: 7; niezły mecz, dobry w odbiorze, ale musi jeszcze popracować, by dojść do pełni formy.
    Durm: 6; przeciętnie, niczym nie zabłysł.
    Kehl: 4; tragedia, stary, wolny, fatalny odbiór, brak przyspieszenia, jeszcze raz tragedia.
    Jojić: 6; nie było źle, ale też i nie dobrze.
    Großkreutz: 7; walczak, bez techniki, bez większych umiejętności. Dlatego jest tylko i wyłącznie "zapchajdziurą".
    Miki: 8; dobry mecz, ładna wymiana piłek z Kagawą. Naprawdę to będzie jego sezon.
    Kagawa: 8; niesamowity powrót Shinjego, genialny występ!
    Ramos: 8; w tym meczu królował w ataku. Bramka strzelona, kolejna. Dobra gra głową, miał swoje okazje.
    Auba: 7; dobre wejście, gol po kontrze.


    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Borussia Dortmund - Arsenal Londyn

    Mistrz Mateusz 2014-09-17 20:28:10

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Zaczynamy najlepszą ligę świata, czyli Ligę Mistrzów! Były już eliminacje w trakcie wakacji, grały tam drużyny, które powinny mieć zapewniony udział, odpadły te, które na grę w elicie zasługują bardziej, niż takie ekipy jak mistrz Bułgarii, mistrz Szwecji, mistrz Słowenii. Ale dobra, już nieważne . Najważniejsze jest to, że ta faza grupowa się rozpoczyna! Na początek muszę oczywiście napisać, że meczów w Champions League jest za mało . Drużyna, która dochodzi do finału gra zaledwie trzynaście spotkań, a to bardzo bardzo mało. Ale skończmy już te narzekanie . Mecz, który opiszę, to oczywiście spotkanie Borussi Dortmund z Arsenalem Londyn. Dlaczego akurat ten mecz? Bo jestem kibicem Borussi, a nawet gdybym nie był, to te spotkanie zapowiadało się najciekawiej ze wszystkich wtorkowych. Pierwsze co muszę napisać, to to, że obie ekipy rywalizowały ze sobą już cztery razy na przestrzeni trzech lat. W sezonie 2011/12 w pierwszym starciu padł remis 1:1, natomiast w drugim Londyńczycy pokonali "żółto-czarnych" 2:1. W poprzednim sezonie wicemistrzowie Niemiec wygrali pierwszy mecz 2:1 po bramkach Henrinkha Mkhitaryana i Roberta Lewandowskiego. Drugi wygrali za to podopieczni Arsene`a Wengera. W tym sezonie to te dwie ekipy są faworytami do wyjścia z grupy, chociaż mają w grupie jeszcze groźne Galatasaray, które co sezon gra w fazie pucharowej Champions League, a także mistrza Belgii - Anderlecht Bruksela. Grupa jest trudna, ale o wiele łatwiejsza niż ta, która była dwa lata temu czy rok temu. Myślę, że z pierwszego miejsca awansują piłkarze Jurgena Kloppa, którzy byli faworytami wczorajszego meczu, przynajmniej moim zdaniem, choć nieobecnych graczy w barwach Borussen było mnóstwo.


    Pierwsza część gry tego spotkania zaczęła się niesamowicie dla Borussi Dortmund. Gracze z Niemiec zaatakowali swoich przeciwników od pierwszych sekund i nie pozwolili im wyjść z własnej połowy przez około kwadrans. Nie spodziewałem się takiego początku po mojej drużynie. Grali tak, jakby musieli szybko zdobyć bramkę, bo od tego zależy ich los, czy wygrają, czy przegrają ten mecz. Wiele razy było tak, że Dortmundczycy musieli gonić wynik w poprzednim sezonie i nie atakowali tak rywala, jak właśnie teraz. Ten pressing, to było coś fantastycznego. Jak już napisałem, przez pierwszy kwadrans Anglicy nie potrafili wyjść z własnej połowy. Tak jak to wczoraj podsumował Marciniak w pomeczowym studiu, jakby tam była tablica "zakaz wjazdu" . Tak naprawdę to wyglądało. Na połowie ćwierćfinalistów poprzedniej edycji Ligi Mistrzów był tylko Weidenfeller, Subotić i Sokratis. Przez te pierwsze piętnaście minut doszliśmy do wielu okazji podbramkowych. W ataku walczyli o każdą piłkę tacy gracze jak Aubameyang, Immobile, czy Mkhitaryan. Poza tym wywalczyliśmy sobie mnóstwo stałych fragmentów gry, rzutów wolnych oraz rzutów rożnych, po których do szans dochodzili nasi stoperzy, szczególnie Sokratis. Po tych piętnastu minutach zespół ze stolicy Anglii odważył się wyjść po raz pierwszy z własnej połowy . I tak wiele nie zwojowali, na ogół szybko tracili piłkę i leciała groźna kontra. Kontr w tym meczu wyprowadziliśmy mnóstwo. Były one kończone przeważnie strzałem na bramkę Wojtka Szczęsnego. W tych kontrach niezwykle groźni byli Obama, Kevinek Großkreutz oraz Ciro Immobile. Zaskoczyło mnie to, że Włoch w ogóle wyszedł w pierwszej jedenastce. Sądziłem, że usiądzie na ławce, bo przecież w tych pierwszych meczach prezentował się bardzo słabo, a jego konkurent o miejsce w składzie - Adrian Ramos bardzo dobrze, zdobył nawet dwie bramki. Ale chyba dobrze, że to były król strzelców Serie A zagrał od pierwszej minuty, bo grał niezwykle dobrze. W poprzednich spotkaniach była to typowa dziewiątka, takiego starego typu, nie wiele potrafiąca, po prostu stojąca na szesnastym metrze i czekającacna dogrania kolegów. To na pewno nie podobało się Jurgenowi Kloppowi, nie podobało się też kibicom. Ale w tym meczu dał z siebie wszystko. Był po prostu wszędzie. Wyprowadzał kontry z kolegami ze środka pola, z lewej strony, jak i z prawej. Niezwykle groźny, doszedł do kilku okazji strzeleckich. Inni też doszli do szans bramkowych, po których powinniśmy prowadzić. Swoje szanse na wpisanie się na listę strzelców miał Auba, miał też Miki, a nawet Kehl. Były już kapitan BvB grał bardzo dobrze, podobnie jak Bender. Zdziwiłem się, że w pierwszym składzie grała ta dwójka, bo obaj to pomocnicy defensywni, typowe szóstki odpowiedzialne za rozbijanie akcji, nie są zbyt kreatywni. Poza tym Kehl ma już swoje lata i nie byłem za tym, by wychodził w pierwszym składzie, bo ostatnie mecze w jego wykonaniu były co najmniej mocno przeciętne. A co do Svena, to on wrócił dopiero co po długiej kontuzji, wchodził z ławki i też prezentował się kiepsko. Jak już napisałem, nie są to kreatywni gracze, dlatego spodziewałem się przykładowo Jojicia, który z grą do przodu nie ma żadnych problemów. Lecz obaj zagrali bardzo dobrze, pomagali chłopakom z przodu w grze ofensywnej, pomagali im grać pressingiem. Odbierali mnóstwo piłek w środku pola, a także tuż przed polem karnym. Kanonierzy grali słabo, nie potrafili zawiązać żadnej akcji, nie potrafili wymienić nawet kilku podań w środku pola, bo już tracili futbolówkę. Udało im się przedostać kilka razy przez naszą defensywę, ale to raczej fartownie, po dużym zamieszaniu. Doszli do dwóch okazji strzeleckich, ale żaden ich strzał na bramkę nie zakończył się golem, na szczęście. W pierwszej połowie Arsenal nie oddał ani jednego celnego uderzenia na naszą bramkę. A my chyba z dziesięć, jeżeli nie więcej. Dlatego byłem wściekły, że nadal jest remis, choć ten Arsenal był zdeklasowany. Aż tu nagle jedno wybicie spod naszej bramki, do piłki dochodzi Immobile, przebiegł prawie całą połowę z piłką i zdobył gola !!! Cóż za zamieszanie, niesamowite błędy defensorów gości i gol, pierwszy gol tego sprowadzonego za dwadzieścia milionów euro napastnika!!! W lepszym momencie nie mógł zdobyć swojego pierwszego gola w oficjalnym meczu. Od razu po tym sędzia zakończył pierwszą połowę. Prowadzenie 1:0, a to mógł być najniższy wymiar kary dla Londyńczyków. Borussen grali w tym meczu bardzo dobrze, świetny pressing, świetne akcje, mnóstwo odbiorów w środku pola, po których dochodziliśmy do sytuacji podbramkowych i bardzo dobre kontry. Masa okazji skrzeleckich i gol w samej końcówce pierwszych czterdziestu pięciu minut.

    Na drugą połowę nie wyszedł już nasz były kapitan - Sebastian Kehl. Zdziwiłem się, bo grał bardzo dobrze w pierwszej części spotkania. Za niego wszedł Ginter, który jest stoperem, ale grał jako pomocnik defensywny. Też może grać na tej pozycji, lecz nie za często na niej grał. Dlatego trochę się bałem. Ale druga połowa zaczęła się wyśmienicie dla Dortmundu. Podwyższyliśmy prowadzenie jakieś trzy minuty po rozpoczęciu drugich czterdziestu pięciu minut. Świetne podanie Großkreutza do Pierre`a-Emericka Aubameyanga i gol Gabończyka. Świetnie to zrobił Kevinek, genialne podanie z jego strony, a były napastnik Saint Etienne z problemami, ale jednak, zdobył gola. 2:0! Ale trzeba też zwrócić uwagę na to, że fatalne błędy popełnili stoperzy Arsenalu Londyn. To co zrobił Mertesacker... Masakra... Ale tak czy siak, prowadziliśmy już 2:0. Później dochodziliśmy do okazji podbramkowych. Kilka strzałów Pierre`a, dwie szanse Immobile. Pomimo tego nie zdobyliśmy gola. Od około sześdziesiątej minuty spotkanie się uspokoiło. Nic praktycznie się nie działo. Arsenal starał się rozgrywać akcje, długo mieli piłkę przy nodze, jednakże nic z tego nie wynikało. Mieli piłkę, ale nie zagrażali bramce Borussen. Grali trochę tak jak Bayern . Nic nie wynikało z posiadania piłki. Borussia też nie grała tak szybko jak w pierwszych trzech kwadransach, pressing nie był taki dobry. Pomimo tego, że nie graliśmy już tak szybko, to nadal dominowaliśmy nad Londyńczykami. Podopieczni Jurgena Kloppa z minuty na minutę byli coraz bardziej zmęczeni. W końcówce Kanonierzy starali się jeszcze, nieco przyspieszyli. Nie doszli jednak do jakichś groźnych sytuacji strzeleckich. Oddali tylko jeden celny strzał, i to niezbyt zagrażający Borussen. "Żółto-czarni" w końcówce mieli jeszcze kilka okazji, ale ich nie wykorzystali. Spotkanie zakończyło się pewną wygraną drużyny z Zagłębia Ruhry. Zagraliśmy lepiej od Arsenalu. Gracze ze stolicy Anglii zaprezentowali się tak, jak stwierdził Wenger, czyli jak drużyna, która nie nadaje się do Ligi Mistrzów. Za to zawodnicy BvB od początku grali na najwyższych obrotach. Zaatakowaliśmy ich od pierwszych sekund, graliśmy świetnym pressingiem, opanowaliśmy środek pola. Ofensywna, dobra gra w naszym wykonaniu. W drugiej połowie Dortmundczycy nie grali tak szybko, szczególnie od siedemdziesiątej minuty. Byliśmy już zmęczeni, można piłkarzy usprawiedliwić. Pewne trzy punkty, szkoda, że zdobyliśmy tylko dwa gole, bo Borussen powinni wygrać minimum 4:0. Ale jak już napisałem, cieszą trzy punkty na dobry początek. To jest najważniejsze.


    Oceny:

    Borussia Dortmund:
    Weidenfeller: 6.5; nie miał wiele do roboty, nie popełniał żadnych błędów.
    Durm: 7.5; niezły mecz, zagrał dobrze na prawej stronie defensywy. Jest to prawonożny gracz, który do tej pory grał jako lewy obrońca. Wreszcie nie musiał przekładać sobie futbolówki na prawą nogę, bo to był jego największy mankament.
    Sokratis: 7.5; dobry mecz, z tyłu błędów nie popełniał, a wręcz przeciwnie, był skałą, żadna piłka nie przeszła przez niego. Aktywny przy stałych fragmentach gry z przodu.
    Subotić: 7; niezły mecz, cieszy fakt, że powraca na dobre po długiej kontuzji. Popełnił kilka błędów, ale nieznaczne.
    Schmelzer: 6.5; zdziwiłem się, że Marcel grał od pierwszej minuty, bo powracał po kontuzji. Bałem się o niego, ale Kevin był na lewym skrzydle, bardzo mu pomagał w obronie.
    Kehl: 8.5; nieprawdopodobny mecz w wykonaniu byłego kapitana BvB. Świetne odbiory, aktywny w ofensywie, miał swoją sytuację, dobrze podawał. Skała.
    Bender: 7.5; dobry mecz, dobre odbiory, mniej aktywny w pierwszej połowie, jeżeli chodzi o grę do przodu, ale w drugiej, kiedy obok siebie miał Gintera, musiał grać nieco wyżej.
    Aubameyang: 9; fantastyczny mecz w wykonaniu Gabończyka. Gol, świetne kontry, grał dobrze pressingiem, miał wiele okazji. Super mecz.
    Mkhitaryan: 6; nie podobał mi się jego występ. Dużo woził się z piłką, zwlekał z podaniami. To mi się nie podobało.
    Großkreutz: 8.5; świetny mecz, był wszędzie, jak i w defensywie, jak i w ofensywie. Dobry w destrukcji, pomagał Schmelzerowi, z przodu niezwykle groźny.
    Immobile: 8.5; dobry mecz, wreszcie, chciałoby się powiedzieć. Strzelił ważną bramkę na 1:0 do szatni, nie był statyczny, był wszędzie, współpracował z kolegami. Dobry mecz.
    Ginter: 7; nieźle zagrał, dobre podania, dobre odbiory. W przyszłości może być dla nas przydatny w pomocy.


    Arsenal Londyn:
    Szczęsny: 8; dobry mecz, najlepszy jeżeli chodzi o Arsenal, mnóstwo wybronił.
    Bellerin: 3; słaby mecz, mnóstwo strat.
    Kościelny: 5; słabo w defensywie, błędy przy straconych golach.
    Mertesacker: 3; słabo, bardzo duże błędy w obronie.
    Gibbs: 3; ani do przodu, ani do tyłu mu nie szło.
    Arteta: 3; słabo, cała masa głupich strat, szczególnie w pierwszej części gry.
    Ramsey: 5; nie najlepiej, bardzo przeciętny mecz, kilka ciekawych piłek, ale to za mało. Długo niewidoczny.
    Wilshere: 2; tragedia...
    Özil: 1; jeszcze większa tragedia...
    Sanchez: 5.5; starał się, ale niewiele mu wychodziło, poza tym sam meczu ze Szczęsnym i Welbeckiem nie wygra.
    Welbeck: 5.5; miał dwie okazje, poza tym, jak już pisałem, grać musi cała jedenastka, a nie dwójka lub trójka zawodników.
    Chamberlain: 5; przeciętnie, nic nie pokazał.
    Cazorla: 5; to nie jest ten gracz, co kiedyś.


    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Bayern Monachium - Manchester City i podsumowanie 1. kolejki

    Mistrz Mateusz 2014-09-18 19:30:35

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    -Bayern Monachium - Manchester City


    Kolejny dzień z Ligą Mistrzów! Rozpoczynamy walkę o awans w kolejnych czterech grupach! Ja opiszę jedno ze spotkań grupy E, a mianowicie starcie Bayernu Monachium z Manchesterem City. Jest to ewidentnie grupa śmierci, w której prócz mistrzów Niemiec i Anglii rywalizują teamy AS Roma i CSKA Moskwa. W zeszłym roku w grupie Bayern rywalizował z Manchesterem. W pierwszym meczu pewnie zwyciężyli Monachijczycy, natomiast w drugim to podopieczni Manuela Pellegriniego byli górą, pokonując uznanego rywala na wyjeździe 3:2. Wówczas zabrakło im jednej bramki do zajęcia pierwszego miejsca w grupie i uniknięcia takiego rywala jak FC Barcelona, z którym sobie nie poradzili. W tym roku, pomimo, iż z tej grupy może awansować każdy, to głównymi faworytami wydają się ekipy Bayernu i City.


    Pierwsza część gry rozpoczęła się od niesamowitej okazji gospodarzy. Świetna akcja, Götze do Roberta, ten odgrywa piętą do Muellera. Swietnie w tej sytuacji zachował się nasz snajper, ale asysty nie zaliczył, bo jego kolega fatalnie spudłował. Był też lekko faulowany przez stopera i bramkarza Manchesteru City. Później jednak gra była wyrównana. Obie ekipy starały się atakować, obie lubią mieć piłkę przy nodze, a więc starali się rozgrywać akcje. Raz piłkę mieli Bawarczycy, raz mistrz Anglii. Gra nie była zbyt szybka. Przez długie fragmenty nie można było się czym ekscytować. Swoje okazje podbramkowe mieli podopieczni Josepa Guardioli. Po około kwadransie gry sytuacje miał Robert. Mueller odciągnął jednego obrońcę, co było jego dobrą decyzją, bo snajper Bayernu mógł wpaść w pole karne i oddać strzał, ale nie zrobił tego drugi boczny napastnik, Mario Götze, który stał i się przyglądał. Dlatego też to się nie powiodło. Później to Manchester atakował i to oni stwarzali sobie szanse bramkowe. Jeden strzał Dzeko, który pewnie obronił Manuel Neuer. Gracze z Anglii mieli mnóstwo stałych fragmentów gry, po których okazje miał Sagna. Później znowu półfinaliści Ligi Mistrzów się uaktywnili z przodu. Sytuacje prawie stuprocentową miał Thomas Mueller, który strzelał głową, lecz się nie powiodło. Monachijczycy przyspieszyli, i to się opłaciło, bo zaczęli dominować i dochodzić do bardzo dobrych okazji. The Citizens nastawili się w pewnym momencie na kontry, gdy Bayern rozgrywał piłkę. W Monachium szczególnie podobała mi się trójka graczy. Byli to Xabi Alonso, David Alaba i Jerome Boateng. Ten pierwszy świetnie rozgrywał, jego przerzuty stoją na naprawdę wysokim poziomie. Można się sprzeczać, czy dobrym pomysłem włodarzy mistrzów Niemiec była sprzedaż Toniego Kroosa do Realu, a kupienie z tego Realu Alonso. Obaj są podobnymi zawodnikami, obaj grają w środku pola. Obaj mają świetne przerzuty, obaj są świetnymi technikami z niesamowitymi podaniami. Na pewno Kroos jest o wiele młodszym graczem, a Alonso już za jakieś trzy lata zapewne zakończy karierę, tak obstawiam. Ciężko powiedzieć, na pewno za duże pieniądze sprzedali Toniego, a za małe pozyskali Xabiego, który świetnie wkomponował się w drużynę mistrzów Niemiec. Drugim graczem, który był w tym spotkaniu dobrze dysponowany był, jak już wcześniej wspomniałem, David Alaba. Jest to młody piłkarz, zaledwie 22-letni, a tak doświadczony, z takim kunsztem. Mecz zaczynał jako jeden z trójki stoperów, ten lewy, a później został przesunięty do środka pola. Tam radził się bardzo dobrze. Często był pod grą, wypracowywał okazje kolegom z przodu, kilka razy próbował uderzać z dystansu. W tej pierwszej części gry podobał mi się też Boateng. Ogólnie twierdzę, że stoper Bayernu nie jest jakimś niesamowitym graczem, moim zdaniem nie na taki klub jak zwycięzca Pucharu Niemiec. Ale kiedy ma dobry dzień, to nie można mu nic zarzucić. I wczoraj miał bardzo dobry dzień, bo w tych pierwszych trzech kwadransach czyścił wszystko. Nie popełniał żadnych błędów. Pierwsza część gry zakończyła się bezbramkowym remisem. Działo się dużo, oba zespoły miały swoje okazje, oba starały się rozgrywać akcje. Raz dominowali jedni, raz drudzy. W ostatnim kwadransie inicjatywę na dobre przejął Bayern, a Manchester nastawił się na kontry.


    W drugiej połowie dominowała już tylko i wyłącznie jedna drużyna, i był to Bayern Monachium. Manchester City jakby odpuścił ten mecz. Nie wiem, czym mogło to być spowodowane. Może tym, że za kilka dni grają bardzo ważne spotkanie w Premier League z Chelsea Londyn? Nie wiem, ciężko to wytłumaczyć, jakby zadawalał ich ten jeden punkt na wyjeździe z takim rywalem i chcieli ten wynik utrzymać do końca. Tak to wyglądało, bo przez większą część drugiej połowy się bronili. Oczywiście próbowali czasami zaatakować odważniej Monachijczyków, ale była to żadkość. W pierwszej połowie posiadanie piłki było bardzo podobne, obie drużyny miały prawie tyle samo futbolówki przy nodze, natomiast w drugich czterdziestu pięciu minutach to gospodarze tego spotkania rozgrywali akcje. Podopieczni Josepa Guardioli mieli ponad sześćdziesiąt procent posiadania piłki. Zwycięzcy Champions League sprzed dwóch lat dochodzili do wielu okazji strzeleckich. Przede wszystkim próbowali strzałów z dystansu. Thomas Mueller, David Alaba, a nawet Philipp Lahm. W ostatnich dwudziestu minutach Bayernowi zaczęło się bardziej spieszyć. Wejście Arjena Robbena na plac gry na pewno dużo pomogło. Holenderski skrzydłowy/napastnik wniósł dużo świeżości do gry. Przesunięcie Lahma na prawą stronę defensywy to także był dobry ruch, bo jego współpraca z Arjenem wyglądała dobrze w ostatnim kwadransie. Wydawało mi się, że będzie bez goli, że do samego końca utrzyma się ten bezbramkowy remis. Aż tu jeden strzał z około trzydziestu metrów Jerome`a Boatenga, który wybronił jednak świetnie dysponowany wczoraj Joe Hart. On tak naprawdę uratował ten jeden punkt, ochronił przed porażką mistrzów Anglii. Tak się przynajmniej wydawało, a tu rzut rożny, akcja na prawym skrzydle Robbena z Lahmem, dośrodkowanie tego drugiego, kompletnie niepokryty Boateng i gol!!! Świetna bramka byłego stopera Manchesteru City. Po drodze był tam jeszcze rykoszet i to mogło zmylić Harta. Wydaję mi się jednak, że i tak nie mógł mieć nic do powiedzenia przy tym zabójczym uderzeniu Niemca, które dało Bayernowi trzy punkty. Trzeba stwierdzić, że wynik zasłużony, zasłużona wygrana Bawarczyków w tym meczu. O ile pierwsza część gry była wyrównana, oba zespoły w tych pierwszych trzech kwadransach starały się, atakowały, walczyły, to w tej drugiej części spotkania dominowali gospodarze. Podopieczni Manuela Pellegriniego ograniczyli się do przeszkadzania przeciwnikom i wyprowadzili tylko kilka ataków. Ogólnie nie jestem zadowolony z tego meczu, bo Robert nie zdobył ani jednej bramki . Ogólnie nie zagrał najlepiej. Już nie mogę doczekać się, kiedy wróci Ribery, bo z nim rozumie się dobrze na boisku.











    Oceny:











    Bayern Monachium:

    Neuer: 7; nie popełnił żadnego błędu, przeciętnie jeżeli chodzi o rozgrywanie, kilka razy musiał bronić. Niezły mecz w jego wykonaniu, ale musi dojść do pełni formy na spotkania, które Bayern czeka, bo po tak świetnym Mundialu to za mało.

    Rafinha: 6; przeciętny mecz, czasami w ogóle zapominałem, że jest na placu gry, często znikał.

    Boateng: 9; świetny mecz, pewny punkt w defensywie, czyścił wszystko, szczególnie w pierwszej połowie, kiedy to miał więcej do roboty, w końcówce spotkania aktywny z przodu, przesądził o wyniku meczu tym pięknym strzałem.

    Benatia: 7; debiut Marokańczyka w Bayernie. Niezły występ, dobrze się zaprezentował jeżeli chodzi o rozgrywanie, mało niecelnych podań, czasem popełniał głupie błędy, nie jest tak zgrany z resztą defensywy, ale niezły mecz.

    Bernat: 6; wyjątkowo ofensywna gra nowego piłkarza Bayernu, grał praktycznie jak skrzydłowy, często tracił piłki w głupi sposób i musiał się cofać. Przeciętny mecz Hiszpana.

    Alonso: 8.5; bardzo dobry mecz byłego gracza Liverpoolu i Realu. Świetne przerzuty, świetny przegląd pola, genialne dogrania na nos. Dobry ruch Bayernu.

    Lahm: 7; powiem szczerze, że były już reprezentant Niemiec nie był zbyt widoczny. Raz na jakiś czas można było zobaczyć jakieś jego dobre podanie, jeden strzał z dystansu, był tak naprawdę w cieniu Xabiego Alonso w tym meczu. Gdy przeniósł się na bok obrony w ostatnich dwudziestu minutach, to był tam bardziej pod grą. To po jego wrzutce w pole karne padła jedyna bramka. Moim zdaniem on powinien grać jako prawy defensor, bo to jest jego podstawowa pozycja. Tam bardziej przyda się mistrzom Niemiec, bo w środku pola mają duże bogactwo.

    Alaba: 9; bardzo dobry mecz, wręcz wyśmienity w wykonaniu Austriaka. Młody i niezwykle utalentowany, ale też bardzo doświadczony, jak na 22 lata na karku. Ciężko powiedzieć, gdzie powinien grać. Jeden z najlepszych lewych obrońców na świecie, jeżeli nie najlepszy, ale w środku pola też sobie radzi. Świetne podanie, dobry strzał z dystansu, niezły rzut wolny. To wszystko w tym spotkaniu pokazywał.

    Mueller: 7; próbował, starał się, dochodził do wielu okazji strzeleckich, był pod grą. Dobry mecz, ale czegoś zabrakło.

    Götze: 6.5; przeciętny mecz, nic wielkiego nie pokazał.

    Robert: 6; przeciętny mecz, w pierwszych sekundach mój idol mógł mieć asystę, i to jaką, ale niestety się nie udało. Miał jedną, bądź nawet dwie okazje, ale nie były one jakieś wyborne, stuprocentowe. Był pod grą bardziej niż w innych meczach, ale to nadal nie jest to.

    Robben: 7.5; bardzo dobry mecz Holendra, wszedł z ławki i walczył. Dryblował rywali, dobrze wyglądała jego współpraca z Lahmem na prawej stronie.











    Manchester City:

    Hart: 8.5; wyborny mecz między słupkami Joe. Reprezentant Anglii miał wiele do roboty, podobnie jak przedwczoraj Wojtek Szczęsny. Obronił siedem strzałów, wiele razy ratował swoich kolegów z obrony.

    Sagna: 6; przeciętny mecz, dochodził do okazji strzeleckich po rzutach rożnych, ale oprócz tego niczego nie pokazał.

    Kompany: 6.5; z jednej strony radził sobie z Robertem, ale z drugiej popełniał błędy, także przeciętnie.

    Demichelis: 5; słaby mecz, mnóstwo błędów w obronie.

    Clichy: 6; przeciętnie, mało widoczny z przodu.

    Toure: 4; nie było go kompletnie widać, liczyłem na więcej po tak bramkostrzelnym pomocniku.

    Fernandinho: 5.5; na początku grał dobrze, nie popełniał żadnych błędów. Później jednak w jego poczynania wkradła się pewna niepewność. Mocno przeciętnie.

    Navas: 5; przeciętnie, mocno przeciętnie. Nic nie pokazał, nie było go praktycznie na boisku.

    Nasri: 4; bardzo słabo, nic nie robił.

    Silva: 6; jeden z lepszych graczy City w tym meczu. Bardzo aktywny, starał się, ale nic nie wynikło z jego starań.

    Dzeko: 7; dobry mecz, miał dobre okazje na bramkę, których jednak nie wykorzystał, ale był aktywny.

    Milner: 5; słabe wejście z ławki.

    Aguero: 6; był aktywny, ale nic specjalnego nie zrobił, jedna okazja i tyle.











    Man of the Match: Jerome Boateng





















    AS Roma - CSKA Moskwa


    Drugie spotkanie grupy E, czyli grupy śmierci. W tym drugim meczu grały dwie drużyny, które nie są głównymi faworytami do awansu. Powracająca do Champions League AS Roma mierzy się z CSKA Moskwa. Faworytem tego meczu była oczywiście drużyna wicemistrzów Włoch. Mistrzowie Rosji w zeszłym sezonie w grupie rywalizowali też z Manchesterem City i Bayernem Monachium. Zajęli wtedy czwarte, ostatnie miejsce w grupie. Przed nimi uplasowali się nawet mistrzowie Czech... A zatem można stwierdzić, iż Rosjanie będą dostarczycielami punktów dla reszty stawki. Wynik tego spotkania to pewna wygrana gospodarzy 5:1. Dziwne, że tak nisko . Jak oglądałem skrót meczu, to wydawało mi się, że Włosi wygrają z 8:0, bo po pół godzinie gry prowadzili już 4:0. Wynik mnie nie dziwi, pewna wygrana Romy, fatalne błędy obrońców CSKA i tyle. Myślę, że piłkarze ze stolicy Italii powinni powalczyć nawet o awans z grupy. Myślę, że to może być taki czarny koń, coś takiego jak w zeszłym roku Atletico. Ale cóż, zobaczymy jak to będzie .











    FC Barcelona - APOEL Nikozja


    Grupa F, starcie dwóch drużyn, które w Lidze Mistrzów mają zupełnie inne cele. FC Barcelona kontra APOEL Nikozja. Ci pierwsi chcą oczywiście zagrać w finale w Berlinie, to jest ich cel, ale ja napiszę, że ćwiećfinał to jest na Barcę obecnie max. Przynajmniej moim zdaniem. Ci drudzy za to chcą zagrać spokojnie te kilka spotkań, nie ośmieszyć się i tyle. Mają ciężką grupę i jeżeli uzyskaliby trzecie miejsce w niej, dające 1/16 Ligi Europy, to już byłby ich sukces. Pierwszy mecz na wyjeździe z Barceloną. Na pewno przyjechali na Camp Nou po wygraną, ale to raczej niemożliwe. Ostatecznie przegrali 0:1, ale po dobrej grze, z tego co przynajmniej wiem, walczyli do samego końca o remis, o ten jeden punkt, nie udało im się, ale brawa za walkę. Barcę za to krytykowały media w całej Hiszpanii, jak i w Europie. Jeden gol Gerarda Pique, słaba gra Dumy Katalonii.











    Ajax Amsterdam - Paris Saint-Germain


    Amsterdam Arena, starcie mistrza Holandii z mistrzem Francji, czyli mecz Ajax Amsterdam - Paris Saint-Germain. Faworytem byli goście, którzy wraz z Barceloną stawiani są w roli faworytów do awansu do fazy pucharowej CL. Ja jednak twierdzę, że Ajax, choć nie jest już tak mocny jak kiedyś, to i tak jest groźny i będzie walczył z PSG i Barcą o awans, bo to jest ich cel. Oglądałem drugą połowę meczu Ajaxu w lidze holenderskiej i muszę napisać, iż zagrali tam słabo w defensywie. Ich obrońcy popełniali głupie błędy. Takie, że Ibra mógł je z łatwością wykorzystać. Szwed powracał do Amsterdamu i został przywitany tam bardzo dobrze, kibice dobrze go przyjęli. Gola jednak nie strzelił, choć obrońcy Ajaxu nie grali najlepiej. Miał kilka okazji z rzutów wolnych, ale ich nie wykorzystał. Rzut wolny wykorzystał za to gracz gospodarzy - Lasse Shone. Wynik końcowy to remis 1:1. Cieszę się z tego remisu Ajaxu, bo im kibicuję. Debiut w LM zaliczył też Arek Milik. Łącznie z doliczonym czasem gry zagrał dziesięć minut i dotknął pięć razy piłkę. Czyli futbolówkę przy nodze miał średnio co dwie minuty. Nieźle, nie ?











    Chelsea Londyn - Schalke Gelsenkirchen


    Grupa G, mecz pomiędzy dwoma drużynami, które są stawiane w roli faworytów do awansu z grupy. Ja nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Chelsea została wzmocniona przed sezonem, do drużyny przyszli tacy piłkarze jak Cesc Fabregas, Diego Costa, Didier Drogba czy Filipe Luis. Ci dwaj pierwsi odgrywali kluczową rolę w drużynie w dotychczasowych spotkaniach w Premier League. Ten pierwszy ma najwięcej asyst spośród wszystkich graczy w lidze angielskiej, natomiast ten drugi jest liderem klasyfikacji strzelców. Schalke za to ma problemy kadrowe. Choć zawsze byłem pod wrażeniem ich sytuacji ze stoperami. Benedikt Höwedes, Felipe Santana, Kyriakos Papadopoulos, Joel Matip, Kaan Ayhan, Jan Kirchhoff. Tyle, że Höwedes, Kirchhoff, Santana i Matip są kontuzjowani, a Papadopoulos wypożyczony do Leverkusen. W pierwszym składzie wychodzi zatem 19-letni Ayhan, na ławce chłopak z rezerw, a na drugiego stopera cofnięty pomocnik defensywny Neustädter. Z prawą stroną defensywy też problem. Uchida kontuzjowany, a więc na tej pozycji pomocnik defensywny Höger. Remis byłby ich sukcesem z takim rywalem, który nie miałby żadnych problemów, gdyby miał kontuzjowanych nawet dziesięciu graczy. Poza tym Jens Keller, trener Schalke może obawiać się o posadę, bo na początku tego sezonu drużyna prezentuje się bardzo słabo, odpadła z Pucharu Niemiec z trzecioligową drużyną, w lidze grają fatalnie. Ostateczny wynik to remis 1:1. Zdziwiło mnie to, że fantastycznie spisująca się ekipa The Blues została powstrzymana przez przetrzewioną kontuzjami drużynę z Gelsenkirchen.











    NK Maribor - Sporting Lizbona


    Drugi mecz grupy G, spotkanie dwóch ekip, które raczej nie awansują do następnej rundy. Przynajmniej tak to wygląda. NK Maribor, mistrz Słowenii, awansował do LM po wygranym dwumeczu z Celticiem Glasgow. Jeżeli urwaliby choćby jeden punkt, to już by była sensacja. Mają ciężką grupę, będą musieli rywalizować w niej z trzecią ekipą ligi angielskiej Chelsea, trzecią drużyną ligi niemieckiej Schalke i drugą drużyną ligi portugalskiej Sportingiem, która wraca na europejskie salony. Byli faworytem tego meczu oczywiście Portugalczycy. Pomimo tego zremisowali... 1:1... Szczęśliwy remis Mariboru. Fatalny błąd młodego Sarra i podział punktów.











    FC Porto - BATE Borysów


    Grupa H, ostatnia grupa, pierwszy mecz to starcie FC Porto z BATE Borysów, czyli trzecia ekipa ligi portugalskiej kontra mistrz Białorusi. Ci pierwsi musieli bić się w play-offach o awans z LOSC Lille. Wygrali ten dwumecz z Francuzami i rywalizują w dosyć ciężkiej grupie, bo w niej prócz BATE, które powraca do CL po roku przerwy, mają mistrza Ukrainy Szachtara Donieck i czwartą ekipę ligi hiszpańskiej Athletic Bilbao. Faworytem do awansu do 1/8 finału jest właśnie Porto, przynajmniej moim zdaniem. Grali z ekipą, która nie jest na zbyt wysokim poziomie. Raczej każdy ich pokona, i to wysoko, choć kiedyś wygrali z Bayernem Monachium. Wynik tego spotkania to 6:0 dla gospodarzy. Pogrom mistrza Białorusi. Hat trick Brahimiego, gole Martineza, Aboubakara i Adriana. Takich wyników można będzie zapewne się spodziewać w każdym meczu z udziałem BATE.











    Athletic Bilbao - Szachtar Donieck


    Drugi mecz grupy H, mecz pomiędzy czwartą ekipą La Liga a mistrzem Ukrainy. Athletic Bilbao kontra Szachtar Domieck. Faworyt? Ciężko powiedzieć. Moim zdaniem obie te drużyny walczyć będą o drugą lokatę, dającą awans. Zobaczymy jak będzie. W tym meczu padł bezbramkowy remis. Niewiele mogę napisać o tym meczu. 0:0 i tyle.
















    Koniec z Ligą Mistrzów, jeżeli chodzi o ten tydzień. Ale europejskie puchary trwają. Dzisiaj Liga Europy. Legia - Lokeren. Prócz tego dziś jest jakiś ważny mecz w siaktówkę . Niech Moc będzie w Wami.

    LINK
  • Legia Warszawa - KSC Lokeren

    Mistrz Mateusz 2014-09-20 16:45:14

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Pierwsza kolejka Ligi Mistrzów się zakończyła, ale rozpoczyna się pierwsza kolejka Ligi Europy. Może poziom, przynajmniej na papierze, nie ten sam, ale i tak można tu zobaczyć klasowe drużyny, takie jak Sevilla FC, VfL Wolfsburg, Everton, Napoli i wiele innych. Ale spotkań z udziałem tych ekip nie oglądałem, bo oglądałem mecz polskiej drużyny, a mianowicie mistrza Polski, Legii Warszawa ze zdobywcą Pucharu Belgii - KSC Lokeren. Na szczęście Legioniści nie trafili do grupy z jakimiś gigantami. Swoją grupę, grupę L, mogą spokojnie wygrać. Trabzonspor, Metalist Charków i Lokeren to nie jest nie wiadomo kto. Wiadomo, z Trabzonsporem w zeszłym roku dwa razy przegrali, ale Turcy nie grali jakoś niesamowicie. Dominowała wtedy nawet drużyna ze stolicy naszego kraju. Metalist to zespół, który też można spokojnie ukąsić. W końcu męczyli się z Ruchem Chorzów. A przedwczorajszy przeciwnik? To wielka niewiadoma. Wszyscy twierdzą, że Legia spokojnie z nimi wygra, że nie jest to dobra drużyna, że nie jest to drużyna, co kiedyś. Ja jednak twierdzę, że nie mogą być słabi, jeżeli w lidze belgijskiej, która jest mocną ligą, na pewno mocniejszą niż polska ekstraklasa, są na piątej pozycji, a w zeszłym sezonie zdobyli Puchar Belgii. Jestem ciekaw, jak zagrają. Znam dwóch piłkarzy z tego klubu. Wielki talent Vanaken i jeden obrońca, też uważany za przyszłościowego gracza, ale obecnie nie pamiętam, jak się nazywa. Faworyt tego meczu? Nie wiem. Wiem jedynie to, że Legia musi z tej grupy awansować. Ogólnie piłkarze Wojskowych twierdzą, że stać ich na finał... Zobaczymy jak to będzie.


    Pierwsza część spotkania zaczęła się obiecująco dla mistrzów naszego kraju. Podopieczni Henninga Berga zaatakowali odważnie rywala, szybko chcąc otworzyć wynik tego meczu. Pierwszą sytuację gospodarze wykreowali sobie już w trzeciej minucie, kiedy to do dobrej okazji doszedł Michał Żyro, jednakże spudłował. Później nie wyglądało to już tak wesoło. Legioniści starali się, ale to za mało. Goście przejęli inicjatywę po około dziesięciu minutach. Nie doszli do wielu sytuacji bramkowych, w zasadzie mieli tylko jedną, ale to oni byli cały czas w posiadaniu piłki. To oni rozgrywali akcje, to oni długo byli przy futbolówce. Atak pozycyjny na połowie Legii Warszawa im wychodził. Nieźle to wyglądało w ich wykonaniu. Natomiast Warszawiacy po odbiorze piłki szybko ją tracili. Nie wyprowadzili wielu ataków. Często dawali łapać się na spalonym. Szczególnie Michał Kucharczyk, ale on w pierwszych czterdziestu pięciu minutach dobrze się prezentował. Dobrze wyglądały jego zejścia ze skrzydła na środek ataku. Gdyby tylko kontrolował linię spalonego, to na pewno coś by ustrzelił w pierwszej połówce. Potem jeszcze do tej jednej, jedynej szansy doszli goście z Belgii. Świetnie jednak zachował się ostatnio słabo prezentujący się Dusan Kuciak. Ale po tym właśnie poznaje się klasę bramkarza, czy nawet stopera, bądź po prostu defensywnego zawodnika. Kiedy zespół rywala nie jest zbyt często w twoim polu karnym, nie możesz się zbytnio wykazać, to kiedy jest ta jedna jedyna sytuacja, to ty pokazujesz tą klasę. Jak już wspomniałem, byłem rozczarowany grą Legii. Nic nie pokazali w pierwszych trzech kwadransach. Nie doszli do wielu okazji, rywale niby też nie zagrozili zbyt poważnie, ale można było obawiać się o defensywę gospodarzy. Więcej piłki przy nodze miało Lokeren, które często było z futbolówką na połowie Legii. Do przerwy bezbramowy remis. Niewiele ogólnie się działo, wolne tempo, słaba i nudna pierwsza połowa.


    Druga połowa rozpoczęła się tak, jak ta pierwsza, czyli dobrze dla graczy Henninga Berga. Myślałem, że będzie chociaż trochę lepiej, że druga połowa będzie należała do nich. Po pierwszych dwóch, może trzech minutach przebieg gry wyglądał tak jak większość pierwszej części gry, czyli KSC Lokeren w posiadaniu piłki. Tym razem ich akcje wyglądały lepiej, chociaż nie mieli tak naprawdę żadnej dobrej okazji, chociaż pięćdziesięcioprecentowej, ba, w tej drugiej połowie nie oddali nawet strzału, jeżeli się oczywiście nie mylę, przynajmniej nie oddali celnego uderzenia na bramkę Legionistów. Później Warszawiacy wyszli na prowadzenie!!! Świetne powietrzne podanie Tomasza Jodłowca do Michała Kucharczyka, ten świetnie przyjmuje sobie piłkę i posyła ją prosto do Miroslava Radovicia, który wbija futbolówkę do pustej bramki. To była już szósta bramka Serba w europejskich pucharach dla Legii, jeżeli chodzi tylko i wyłącznie o ten sezon. Ale zobaczcie, jak to jest. Jodłowiec zagrał słabą pierwszą połowę, nawet bardzo słabą. Notował dużo strat, większość jego podań kierowanych było do tyłu. Vrdoljak zagrał za to przyzwoicie, o dziwo. Natomiast w drugich czterdziestu pięciu minutach wszystko się zmieniło. To 32-krotny reprezentant Polski grał dobrze, na swoim solidnym poziomie, a Vrdoljak słabiej. W ogóle te piłki, takie jak ta, którą podał do Kucharczyka przy golu, były w jego wykonaniu powtarzalne w drugiej części gry. Później wykonał jeszcze z dwa, trzy takie podania. To dobrze, bo powtarzalność musi być. Moim zdaniem to on powinien wyjść obok Grzegorza Krychowiaka na mecze z Niemcami i Szkocją. Wiemy już, że Eugen Polanski odrzucił ofertę powrotu do reprezentacji. Mateuch Klich nie dość, że w ogóle nie gra we Wolfsburgu, to jeszcze nie jest defensywnym pomocnikiem, to typowa ósemka. A wiadomo, że z Niemcami musimy wyjść w miarę defensywnie. Moim zdaniem powinniśmy wyjść na dwójkę napastników, nie ma się czego bać, grajmy konsekwentnie tym systemem. Aby grać dwójką w ataku, to musimy wystawić dwóch pomocników defensywnych, dwie typowe szóstki do rozbijania, a więc właśnie Jodłowca, przynajmniej moim skromnym zdaniem. Wracamy do przebiegu meczu. Co ja mogę jeszcze napisać? Po tej strzelonej bramce myślałem, że Legia zaatakuje, że zaczną grać odważnie, stwarzając sobie przy tym dużo okazji strzeleckich. Ich już więcej w zasadzie nie mieli. To znowu Lokeren atakował. Z minuty na minutę zdobywcy Pucharu Belgii grali coraz to bardziej ofensywnie. Na szczęście nie udało im się wyrównać. Trener gości po spotkaniu powiedział, że wynik nie jest zasłużony. Zgodzę się z tym, bo Legia nie grała najlepiej. Widać jednak, że Lokeren nie jest jakąś topową belgiską ekipą. Brak im zimnej krwi, może i dobrze grają w ataku pozycyjnym, ale nie wiedzą, jak przedostać się pod bramkę rywala. A Legia na pewno musi zagrać lepiej, niż dwa dni temu, bo Metalist, a w szczególności Trabzonspor, z którym Legioniści zmierzą się już za dwa tygodnie taką słabą grę wykorzystają.


    Oceny:
    Kuciak: 7; nie miał nic do roboty, ale ta jedna sytuacja, w której musiał się wykazać spowodowała, że postanowiłem wystawić mu ocenę 7, a nie tą wyjściową ocenę 6.
    Broź: 6; przeciętnie, nic nie pokazał, jeżeli chodzi o grę do przodu, a z tyłu popełniał błędy.
    Rzeźniczak: 6.5; w miarę nieźle, popełniał błędy, ale często też ratował Legionistów przed stratą bramki.
    Junior: 6; sporo błędów, przeciętny występ.
    Brzyski: 6; mało aktywny, jeżeli chodzi o grę do przodu.
    Vrdoljak: 6; pierwsza części gry w miarę dobra, druga trochę słabsza.
    Jodłowiec: 7; dobry mecz, słaba pierwsza połowa, w niej dużo strat, ale drugie czterdzieści pięć minut to inny Jodłowiec.
    Żyro: 6; przeciętnie, miał dobre momenty, potem słabsze, często niewidoczny.
    Kucharczyk: 7; dobry mecz, aktywny z przodu, stwarzał sytuacje kolegom, zaliczył asystę.
    Duda: 4.5; słaby mecz, w ogóle niewidoczny.
    Radović: 7.5; dobry mecz, aktywny z przodu, miał sytuacje, gol.
    Saganowski: za krótko grał, żeby go oceniać.


    Man of the Match: Miroslav Radović

    Ocena meczu: 3/10


    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • po dzisiejszym meczu MU

    Lord Bart 2014-09-21 17:06:04

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    zaistniały na świecie dwa fakty:
    Fakt #1 - po dzisiejszym dniu nie ma całkowicie żadnych dowodów na to, że istnieje na tym globie jakaś inna liga (poza LM), która robi takie rzeczy jak Premier League

    Fakt #2 - po Mojezie istnieje jednak coś więcej memlandzie. Załatwia to Louis van Gaal


    Gol
    https://vine.co/v/O7ZIbmpzTKM
    Wynik
    http://www.whoscored.com/Matches/829556/Live/England-Premier-League-2014-2015-Leicester-Manchester-United
    Komentarz Balo
    https://twitter.com/FinallyMario/status/513692328650108928


    Liga angielska

    LINK
  • MU

    andix 2014-09-21 18:11:32

    andix

    avek

    Rejestracja: 2010-12-21

    Ostatnia wizyta: 2016-04-30

    Skąd: Goleszów

    OLE!
    https://vine.co/v/O7m6m9BElvO

    Przy wyniku 1:3 wyłączyłem transmisję, a potem patrzę na wyniki a tam 5:3 :

    LINK
  • FSV Mainz - Borussia Dortmund

    Mistrz Mateusz 2014-09-23 18:05:58

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Czwarta kolejka Bundesligi, spotkanie pomiędzy FSV Mainz a Borussią Dortmund. Ci pierwsi przed tym spotkaniem mieli pięć punktów, natomiast Borussia sześć. Mainz ani razu jeszcze nie przegrało, a BvB tak. Pomimo tego to goście byli faworytem tego meczu. Obie te drużyny rywalizowały bądź rywalizują w europejskich pucharach. Gospodarze odpadli w eliminacjach do Ligi Europy, a podopieczni Jurgena Kloppa grają w Lidze Mistrzów.


    Pierwsza połowa była w wykonaniu Borussen niemrawa. Mój ukochany klub miał jedynie przewagę optyczną. Gracze z Zagłębia Ruhry mieli duże posiadanie piłki. Dużo rozgrywali, ale nic z tego nie wynikało, nie przełożyło się to na gole, czy chociażby dobre sytuacje. Gra była wolna, rozgrywanie nie leżało Dortmundczykom. Pomimo tego, że w pierwszym składzie wybiegł Kagawa, czyli jeden z bardziej kreatywnych piłkarzy jakich znam. Największym rozgrywającym był boczny obrońca - Łukasz Piszczek. To on stworzył dwie sytuacje Adrianowi Ramosowi. Kolumbijski napastnik miał dwie dobre sytuacje podbramkowe, których jednak nie wykorzystał. Nie były one jakieś fantastyczne, ale były gracz Herthy Berlin mógł się lepiej wykazać, czy to jakimś zwodem, czy to przełożeniem sobie piłki, po prostu ograniem defensorów, a nie uderzać byle uderzać. Prócz tego, jak wspomniałem, nic się nie działo. Kagawa był jakiś ospały, niemrawo grał, dla Kevinka Großkreutza po dwóch udanych meczach przyszedł okres "drewnialstwa". Ale tego można było się spodziewać. A Aubameyang? Jak to Aubameyang, czyli wyglądało to, jakby grał sam. Myślałem, że zacznie to jakoś wyglądać w tym sezonie, ale wszystko wraca do normy. Gospodarze za to nie zagrozili naszej bramce ani razu. To była praktycznie typowa defensywka i czekanie na tą jedną, jedyną kontrę, której akurat w pierwszej części gry nie mieli. Nudne pierwsze czterdzieści pięć minut gry, słaba postawa "żółto-czarnych" w ofensywie, mało kreatywności, jakości zero. Bezbramkowy remis.


    Druga połowa zaczęła się tak, jak to było w pierwszej połówce. Pierwsze piętnaście minut drugiej połowy to słaba gra, chyba jeszcze gorsza niż pierwsze trzy kwadranse. Wreszcie Jurgen zareagował na tą słabą grę i wprowadził z ławki rezerwowych Henrikha Mkhitaryana i Ciro Immobile. Właśnie tak w przerwie meczu się zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że w okolicach sześćdziesiątej minuty gry potrzeba takich zmian, jakie przeprowadził Klopp. Na początku wyglądało to nieźle, bo obaj byli aktywni, wnieśli trochę świeżości do gry klubu z Zagłębia Ruhry. Grali lepiej niż Ramos i Kagawa, byli o wiele bardziej kreatywni. I co z tego, jeżeli ta defensywa jest fatalna! Jakieś sześć minut po wejściu tej dwójki gola zdobyli gospodarze. Masakra! Czy my gramy z jakimś Arsenalem, Bayernem, Realem czy jakimkolwiek innym wielkim klubem, czy z drużyną, która nie potrafiła nawet pokonać takiej potęgi jak Asteras Tripolis w trzeciej rundzie kwalifikacji do Ligi Europy! Tragedia. Te fatalne błędy w defensywie, najpierw tragiczna strata w środku pola, potem błąd Durma, który zachował się jak Boenisch, czyli dreptanie w miejscu i czekanie na to, aż rywal wrzuci futbolówkę w szesnastkę. Potem Sokratis... Chyba jego najgorszy błąd od kiedy dołączył do wicemistrza Niemiec, a przynajmniej był to jeden z jego większych błędów. Tak nie można! Tak po prostu nie można! Czy my musimy tracić bramki w każdym meczu?! Nie straciliśmy bramki jedynie z Bayernem i Arsenalem, i to był dla mnie szok. Najlepsza defensywa w Europie, a co za tym idzie na świecie, na papierze, tylko i wyłącznie. Potem się staraliśmy, zagraliśmy ofensywniej. Już chwilę po tym wywalczyliśmy sobie rzut karny. Immobile strzela, strzał broni stoper, tyle że ręką i arbiter wskazał na "wapno". Do "jedenastki" podszedł Ciro i... go zmarnował. Nawet tego nie widziałem na żywo. Akurat wyszedłem do toalety . Wracam i widzę, że jest powtórka, zdenerwowałem się lekko, że była jakaś setka i ktoś ją zmarnował, a potem powtórka i dowiaduję się, iż był to karny. Ale powiedzcie mi, kto normalny daje strzelać w takiej sytuacji karnego akurat Immobile? Jest na nim ogromna presja, bo ma zostać następcą takiego gracza jakim jest Robert, nie zdobył ani jednego gola w lidze jak do tej pory, przegrywamy 0:1 i oni dają mu strzelać karnego! Nie mam ogólnie do niego większych pretensji, ale przecież mógł strzelać jeszcze Miki, Obama, czy nawet Weidenfeller i Sokratis! Ktokolwiek, ale nie on, kiedy jest na nim taka presja. I co dalej? Tracimy kolejną bramkę! Już tego nie będę komentował, bo to była kompletna tragedia. Wtedy straciłem już nadzieję. Nie z tak słabą grą, wręcz tragiczną. Na ostatnie dziesięć minut wszedł jeszcze Maruoka. Młody Japończyk zaliczył tym samym debiut w pierwszej drużynie. Zagrał tylko dziesięć minut, ale pokazał jaja. Brał piłkę na siebie, odpowiedzialność rozgrywania, nie bał wdać się w drybling, zagrać pod faul. Nie było widać po nim presji debiutu. Reszta grała jak totalne patałachy, a on nie. To mi się w nim spodobało. Mam nadzieję, że zostanie drugim Kagawą . Byłoby miło. Będziemy mieć z niego jeszcze pociechę. I to był chyba jednyny pozytyw w tym meczu. Porażka 0:2 w słabym stylu.


    Oceny:

    Weidenfeller: 5; błędy, głupie błędy. Czas na Langeraka.
    Łukasz: 7; nie najgorzej, dobra pierwsza połowa, druga była już słabsza.
    Ginter: 2.5; bez komentarza.
    Sokratis: 2; jeszcze gorszy występ niż Ginter.
    Durm: 4; dużo błędów.
    Bender: 4; słabo, dużo głupich strat.
    Jojić: 5; słabo, niepotrzebnie przytrzymuje piłkę, po prostu ją holuje.
    Aubameyang: 3.5; słabo, taktycznie to dupa blada.
    Kagawa: 5; niemrawy występ, to nie był ten Shinji co tydzień temu.
    Großkreutz: 5; drewno, drewno, jeszcze raz drewno.
    Ramos: 4; te marnowane okazje...
    Mkhitaryan: 6; wszedł z ławki, nic szczególnego nie pokazał, przeciętnie.
    Immobile: 6; był aktywny, starał się, zmarnował karnego. Tyle.
    Maruoka: 6.5; jak już wspomniałem, jedyny pozytyw tego meczu.



    Man of the Match: Shinji Okazaki

    Ocena meczu: 1/10


    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • Re: FSV Mainz - Borussia Dortmund

      ekhm 2014-09-25 17:28:46

      ekhm

      avek

      Rejestracja: 2008-10-28

      Ostatnia wizyta: 2018-08-26

      Skąd:

      Oglądałem ten mecz i miałem trochę inne odczucia, może dlatego, że kibicem Borussii nie jestem, aczkolwiek uważam, że mają ładny styl, więc stosunkowo często ich oglądam.

      Co do pierwszej połowy - Mainz miało w niej parę okazji na zdobycie bramki, na pewno więcej niż BVB, ale ogólnie się zgodzę, że gra była mocno niemrawa.

      Co do drugiej połowy i generalnie meczu - to był typowy mecz, w którym Borussia przegrywa/remisuje. Nie grali porywająco, ale mieli okazje tylko, że ich nie wykorzystali lub wykorzystali ich bardzo mało,a później zrobili jakiś karygodny błąd w obronie i stracili punkty. Często ich oglądam i taki przebieg meczu, a zwłaszcza drugich połów jak ten z ostatniego spotkania często się powtarza.

      "Najlepsza defensywa w europie"? Nawet na papierze dortmund nie ma najlepszej defensywy w Europie, tym bardziej jak nie gra Hummels.

      LINK
  • Bayern - Paderborn i Borussia - Stuttgart

    Mistrz Mateusz 2014-09-27 15:25:39

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    -Bayern Monachium - SC Paderborn


    Piąta kolejka Bundesligi, spotkanie aktualnego mistrza kraju i sensacyjnego lidera tabeli. Bayern Monachium kontra Paderborn. Faworyt był tylko jeden. I nie był nim lider tabeli. Monachijczycy są o wiele lepszą drużyną od beniaminka. Paderborn gra dopiero pierwszy raz w pierwszej lidze niemieckiej. Pomimo tego po czterech kolejkach potrafili zdobyć aż osiem punktów. Ale ich seria miała być przerwana tego wieczora przez podopiecznych Pepa Guardiolę. Żaden kibic mistrza kraju nie wyobrażał sobie remisu, a tym bardziej porażki. Wysokie zwycięstwo to był obowiązek gospodarzy.


    Pierwsza część gry zaczęła się dobrze dla gości. Pierwsze pięć minut w ich wykonaniu wyglądało nieźle i obiecująco. Zaatakowali odważnie o wiele lepszego rywala, widać było zaangażowanie, chęć walki. Zawsze podoba mi się, kiedy słabsze ekipy potrafią postawić się zdecydowanym faworytom, i to nie ograniczając się jedynie do bronienia bezbramkowego remisu, postawienia autobusu i czekania na jedną, może dwie kontry w trakcie dziewięćdziesięciu kilku minut. Miałem nadzieję, że nie będzie to tylko pięć minut. Później wszystko wróciło do normy. To Bawarczycy atakowali, konstruowali akcję ofensywne i wykreowywali sobie szanse podbramkowe. Już w ósmej minucie padła pierwsza bramka dla zwycięzcy Pucharu Niemiec. Mario Götze strzelcem gola. Już sześć minut potem mieliśmy 2:0. Tym razem kto? Ano Robert Lewandowski! Pierwsza bramka Polaka w barwach Bayernu w oficjalnym meczu na Allianz Arenie . Brawo Robert!!! Piękny strzał z woleja z około dwudziestego metra. Trzeba dodać, że był spalony, ale minimalny. Jednakże można sędziego i jego asystenta usprawiedliwić, ponieważ tam była tak zwana "mijanka". Robert biegł w jedną stronę, a stoper rywala w drugą. Oczywiście jestem zadowolony, że arbiter popełnił błąd w tym przypadku . Po niecałym kwadransie wszystko było już ustawione. Monachijczycy pewnie prowadzili 2:0, zdecydowanie dominowali, oddawali dużo strzałów, kontrolowali przebieg tego spotkania. Spodziewałem się, że do przerwy będzie z co najmniej 4:0. Götze dochodził do wielu okazji, miał ich chyba z trzy w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. Swoją szansę miał też Robert, jedną Mueller. Raz na około dziesięć minut Paderborn wyprowadzał groźne kontry. Zaskoczyło mnie to, jak Bayern łatwo dał się zaskakiwać przez przeciwników. Ale zawsze Paderbornowi czegoś brakowało, czy to dobrego strzału, czy to przyjęcia sobie futbolówki, czy to dobrego, celnego podania. Ale bramek w pierwszych trzech kwadransach już nie było. Pewne prowadzenie gospodarzy 2:0, już po czternastu minutach mecz był ustawiony, choć dobry początek mieli goście. Liczyłem, że beniaminek postawi się na dłużej gigantowi z Bawarii, ale niestety nie, później się cofnęli, bronili i stracili dwa gole. Mogli stracić jeszcze więcej, bo piłkarze Pepa Guardioli mieli swoje sytuacje. Paderborn starał się jednak walczyć, kilka kontr, niestety nieudanych.


    Druga część tego spotkania była słaba dla gospodarzy. Półfinaliści poprzedniej edycji Ligi Mistrzów przestali grać tak, jak w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. Grali o wiele słabiej, jakby myśleli, że spotkanie się zakończyło i nie muszą się starać. Gra mistrza Niemiec była wyjątkowo anemiczna, wolna. SC Paderborn często gościł na połowie Bayernu. Jednakże niewiele pokazali. Na pewno bardzo aktywny był skrzydłowy Suleyman Koc, który wszedł po przerwie. Podobała mi się jego gra, był często pod grą, brał piłkę na siebie, nie bał się wyżej notowanego rywala. Turek miał też jedną okazję, której nie wykorzystał. Pomimo tego, jest to ciekawy gracz. Na pewno warto mu się przyglądać. Tak a propos, to był on w więzieniu . Z więzienia do Bundesligi . Wracając już do przebiegu gry, to warto jeszcze dodać, że gra gospodarzy tego spotkania była chaotyczna, ich podania stały na słabym poziomie, nie były zbyt celne, co im się niezbyt często zdarza. Podsumowując, ich gra nie przekonywała. Na pewno gdyby grali z jakimś przeciwnikiem w Lidze Mistrzów czy silniejszym niemieckim zespołem, to ten na pewno by wykorzystał tak ospałą, wolną, po prostu słabą grę Bawarczyków. Jak już wcześniej napisałem, Paderborn często przebywał na połówce podopiecznych Josepa Guardioli, ale nie wynikało z tego wiele. Jedna, może dwie okazje, ale prócz tego nic więcej. Byłem zaskoczony tak słabą grą Monachijczyków w drugiej połowie. Pierwsza w ich wykonaniu była w miarę dobra, zdobyli w niej dwa gole, zdecydowanie dominowali, stwarzali sobie dużo szans strzeleckich. Zdawało mi się, że jakieś bramki w końcu padną. Szczególnie liczyłem na Roberta . Tak swoją drogą, to zaczęły pojawiać się już gwizdy na Allianz Arenie. Od około siedemdziesiątej piątej minuty gra Bayernu wyglądała nieco lepiej. Zdobyli jeszcze dwie bramki. Pierwsza autorstwa Mario Götze, a druga Thomasa Muellera. 4:0 to końcowy wynik. Mecz w wykonaniu Bayernu był dziwny. Dobra pierwsza połówka, w niej dwa gole, zdecydowana przewaga. Druga połowa słaba, ospała, anemiczna. Końcówka wyglądała lepiej, zdobyli jeszcze dwa gole, lecz z takim rywalem to nie trudno o to. Na pewno Paderborn to ciekawy zespół, zdobyli już osiem punktów, a jak na beniaminka, i to grającego po raz pierwszy w Bundeslidze, to niezły wynik. Ale i tak o utrzymanie w ekstraklasie będzie trudno.


    Oceny:

    Neuer: 6.5; nie musiał wiele robić, może jedna interwencja i tyle.
    Lahm: 6; grał w tym spotkaniu w środku pola, choć rozrysowane było to nieco inaczej. Przeciętny mecz w wykonaniu byłego już reprezentanta Niemiec. Niecelne podania, dosyć ich było sporo, szczególnie w drugiej połowie.
    Boateng: 6; nie najgorzej, dobrze jednak też nie było.
    Dante: 6; tak samo jak Boateng, błędów nie popełniał, ale nie był to jakiś wyborny mecz w jego wykonaniu.
    Alaba: 7; dobry mecz, miał grać na lewej obronie, ale ostatecznie występował w środku pomocy. Aktywny z przodu, był dużo pod grą.
    Rode: 7; niezły mecz, dobrze współpracował z Robbenem, aktywny w destrukcji, mniej z przodu.
    Alonso: 7; mecz na jego solidnym, dobrym poziomie. Nie był to jakiś wyborny występ Hiszpana, ale pomimo tego był to dobry mecz w jego wykonaniu.
    Robben: 7; dobry mecz Holendra, wyjątkowo aktywny w ofensywie, dużo dryblował, dużo pojedynków jeden na jeden.
    Mueller: 7; dobry mecz, gol, był pod grą.
    Götze: 7.5; dwie bramki, dużo atakował lewą stroną, miał dużo szans strzeleckich i gdyby się bardziej postarał, to miałby może nawet cztery gole. Ogólnie nieźle.
    Robert: 7; piękny gol na 2:0, miał jeszcze jedną okazję, groźny w tym meczu, dobrze.
    Rafinha: 6; przeciętnie, dużo strat, mało było go w ataku.



    Man of the Match: Mario Götze


    Ocena meczu: 4/10











    Borussia Dortmund - VfB Stuttgart


    Piąta seria spotkań najlepszej ligi na świecie, czyli ligi niemieckiej. Starcie wicemistrza kraju z drużyną, która w ostatnich latach jest dużym średniakiem, chłopcem do bicia, jak kto woli. Borussia Dortmund kontra VfB Stuttgart. Zwycięstwo gospodarzy to niemal obowiązek. Ale wiadomo, jak to jest z ich formą i kontuzjami. Prócz tego podopiecznym Jurgena Kloppa trudno gra się przeciwko tak zwanym "autobusom".


    Pierwsza połowa do ciekawych na pewno nie należała. Nic szczególnego się w niej nie działo. Wolna, ospała gra Dortmundczyków. Stuttgart, jak to przeciętny, a może nawet słaby w ostatnich latach Stuttgart zabarykadował się na własnej połówce i liczył na jedną, jedyną kontrę, może jakiś błąd defensywy przeciwnika, bo w końcu obrona u Borussen kuleje, a może jakiś strzał życia. A "żółto-czarni" bez swoich największych gwiazd, czyli bez Marco Reusa, Kuby, Mikiego czy Gundo nie istnieją, jeżeli chodzi o mecze przeciwko słabiakom jak Stuttgart. Bo finaliści Pucharu Niemiec nie mają jakiegokolwiek pomysłu na grę przeciwko autobusom. Lepiej gra się nam z drużynami, które grają otwartą piłkę, albo chociaż nie barykadują się na szensnastce, w formacjach typu 5-4-1, 5-3-2 czy 5-2-2-1. Bez kreatywnych skrzydłowych, którzy potrafią rozegrać piłkę, wygrać pojedynek biegowy, jeden na jeden, dokładnie dograć piłkę w pole karne, ze zmysłem do gry kombinacyjnej, potrafiących zdobyć gola w niełatwej sytuacji i bez kreatorów w środku pola, którzy potrafią rozegrać akcje, którzy mają dobre podanie, dobry przegląd pola, dobre uderzenie z dystansu, to nie istniejemy. Przecież Auba to typowy piłkarz na kontry, który niewiele potrafi, nie ma zbyt dobrego podania, nie odnajduje się w taktyce, w grze kombinacyjnej i zespołowowej. Jego głównym atutem jest szybkość i tyle. Großkreutz to drewniak jakich mało. On do gry zespołowej? Śmiechu warte. Nie potrafi nawet przyjąć sobie dobrze piłki, podać dokładnie, nie ma zimnej krwi. I jeden jedyny Kagawa. Kreatywności temu chłopakowi na pewno nie można odebrać, wręcz przeciwnie, wielokrotnie powtarzałem, że jest to jeden z najbardziej kreatywnych graczy jakich znam. Ale nic sam nie zrobi. Jeszcze jakby za plecami miałby jakąś dobrą ósemkę, z którą mógłby współpracować, ale Jojić to niestety nie jest Gundogan, ten sprzed kontuzji. Wiadomo, Serb jest jeszcze młody i mam nadzieję, że się rozwinie, ale na dzień dzisiejszy to nie jest to piłkarz na pierwszą jedenastkę takiego klubu jak Dortmund. Ale przy takich problemach kadrowych, to nie mamy wyjścia, i musimy go wystawiać w pierwszym składzie. Najlepszym piłkarzem w tej pierwszej części gry był zdecydowanie Łukasz, który podczas nieobecności największych gwiazd jest pierwszym rozgrywającym i najlepszym kreatorem. Śmiechu warte, żeby to był prawy obrońca. Ale ogólnie cieszy jego powrót do formy sprzed kontuzji. Każdy mecz w jego wykonaniu jest na co najmniej dobrym poziomie. Podsumowując, bramek w pierwszych czterdziestu pięciu minutach nie oglądaliśmy, emocji nie było, wolna, ospała gra gospodarzy, autobus gości i słaba postawa ofensywy Borussi.


    Druga połowa tego spotkania zaczęła się fatalnie, tragicznie, koszmarnie, makabrycznie (nie wiem, jakiego mogę użyć jeszcze słowa) dla piłkarzy Jurgena Kloppa. Kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu drugiej części gry straciliśmy gola... Jakby to powiedział Dariusz Szpakowski w pewnej słynnej grze: "Jak to mówią młodzi ludzie, Masakracja" . Ta defensywa... To jest kryminał, to jest po prostu kryminał. Tak nie gra się w piłkę nożną! Nie wiem, co z nimi jest, może to po prostu po Mundialu, może nie doszli jeszcze do pełni dyspozycji, ci co oczywiście grali na mistrzostwach świata. Wiadomo, Sokratis to skała w defensywie, w poprzednim sezonie bardzo dobry, w tym niby też, ale jego błędy są katastrofalne. Ginter na Mundialu nie zagrał ani jednego meczu, ale przecież nie siedział z nogą na nodze i patrzył na ciężko pracujących kolegów. Może to jest powód ich słabej dyspozycji. Subo, wiadomo, wraca po długiej, ciężkiej kontuzji, więc jego można rozgrzeszyć, ale Schmelzer? Jasne, też był kontuzjowany, ale to go nie usprawiedliwia, bo on nie pauzował sześciu, czy tam nawet ośmiu miesięcy, a zaledwie kilka tygodni. Poza tym jest ze szkła, i co wróci po kontuzji, to znowu ją łapie. Wracamy już do przebiegu gry. Po tym ciosie nic nie potrafiliśmy zrobić. Niby się starali, ale co z tego, mam w dupie ich starania, jeżeli nic z nich nie wynika. Stuttgart postawił jeszcze większy autobus, niż dotychczas, bo swoje już zrobili, zdobyli gola, mają już wynik 1:0. Liczyłem na to, że Klopp od razu zareaguje na to "drewnialstwo" i, że ściągnie z boiska Jojicia, Aubę, czy Großkreutza, a na nie wprowadzi Maruokę, który dobrze zaprezentował się w poprzednim meczu z Mainz. On na pewno wsparłby Kagawę w środku pola. Ale nie, lepiej wprowadzić Ramosa... Do kreatywnych graczy to on na pewno nie należy, lecz dobrze, że zszedł chociaż Bender, czyli pomocnik defensywny. Graliśmy wtedy bez typowej szóstki, zaryzykowaliśmy, to się chwali, ale już dwie minuty po wejściu Ramosa, straciliśmy drugą bramkę... Nie skomentuję już tutaj tych błędów naszej defensywy... To, co wyprawia ten Szmelc... Koszmar... Zawalił dwie bramki. Potem byłem już przekonany, że tego nie odrobimy, ale jednak się udało. W siedemiedziesiątej trzeciej minucie gola kontaktowego zdobył Auba. Dosłownie chwilę pózniej podwójna zmiana, wejście Hummelsa za Kevinka i Gyau za Aubę. Gabończyk zrobił swoje i opuścił plac gry. Ogólnie przeciętny mecz w jego wykonaniu, nic nie pokazał, strzelona bramka raczej dziełem przypadku. Nie rozumiałem sensu wprowadzenia stopera na boisko, kiedy się przegrywa, ale potem zrozumiałem, iż była to dobra decyzja naszego trenera. Sokratis poszedł wyżej, na pomocnika defensywnego. Tam był skałą, dobrze prezentował się na tej pozycji przez ostatni kwadrans. W końcówce zagraliśmy ofensywiej, odważniej. Oddaliśmy kilka strzałów, akcje wreszcie były lepsze. Jeszcze udało nam się wyrównać. Rzut wolny, dośrodkowanie Schmelzera i gol Immobile. 2:2, asysta fatalnie grającego w tym meczu Marcela i gol przeciętnie grającego Immobile. Potem dążyliśmy jeszcze do wygranej, ale niestety się nie udało, choć było blisko. 2:2, kolejna strata punktów. Masakra, chociaż dobra końcówka, w której zagraliśmy lepiej. Mogliśmy nawet wygrać, ale niewiele zabrakło.


    Oceny:

    Weidenfeller: 5; słabo, dużo błędów.
    Łukasz: 7; dobry mecz, asysta, znowu główny rozgrywający.
    Sokratis: 5.5; błędy przy straconych golach, w miarę dobra końcówka jako pomocnik defensywny.
    Subo: 4.5; duże błędy przy straconych bramkach.
    Schmelzer: 2; masakra, tak to by była jedynka, ale asysta ocaliła go od tej oceny.
    Bender: 6; przeciętnie, nic wielkiego nie pokazał.
    Jojić: 3; słabo, też nic nie pokazał, jeden z gorszych graczy na boisku.
    Auba: 6; ocena wyjściowa tylko ze względu na bramkę, tak to by była piątka.
    Kagawa: 6; też nic nie pokazał, bo nie miał z kim grać.
    Großkreutz: 5; słaby mecz, drewno i tyle.
    Immobile: 6; tak samo jak Obama, wyjściowa ocena tylko ze względu na bramkę.
    Ramos: 6; przeciętnie, wszedł na pół godziny i niczym nie zabłysnął.
    Hummels: 6.5; dobre wejście z ławki, dobrze w obronie.
    Gyau: 6.5; niezłe wejście młodego Amerykanina. Przez dwadzieścia minut pokazał więcej niż Auba. Ciekawy gracz.




    Man of the Match: Łukasz Piszczek

    Ocena meczu: 3/10





    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • polski `gigant` z Turynu

    Lord Bart 2014-09-27 20:53:47

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Gazeta Stecem dała ciekawy tekst, jak się okazuje już publikowany na jego blogu
    http://rafalstec.blox.pl/2014/05/Idol-bez-makijazu.html

    A przy okazji
    http://rafalstec.blox.pl/2014/09/Krychowiak-to-nie-fatamorgana.html
    i
    http://www.meczyki.pl/image_upload/image/450_17191.png?1
    a kolejka trwa.


    Hmmm Marcin Komorowski w Tereku jest na 13 miejscu w całej lidze... dobry bramkarz, dobry środkowy obrońca, dwaj dobrzy defensywni pomocnicy, dobry napastnik - ktoś mi niech teraz wmówi, że polska repra gra słabo poniżej swoich możliwości, bo nie ma kim grać.

    Nie chce się k* biegać ala Atletico. I tyle.
    Ale tekst, o Gliku zwłaszcza, ciekawy.

    LINK
    • Re: polski `gigant` z Turynu

      Hardrada 2014-10-11 19:37:45

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Wg mnie największym problemem wciąż pozostaje wybór selekcjonera (z czego po części wynika to o czym piszesz). Właściwie to ciężko tutaj w ogóle pisać o selekcjonerach, skoro po Beenhakkerze nie mieliśmy żadnego. Smuda, Fornalik, czy Nawałka to trenerzy, może nawet i nieźli - jak na polską ligę. Ale jacy tam z nim selekcjonerzy, taktycy.

      Pamiętam jak niektórzy po wyborze Nawałki, wrzucali jakieś filmiki, na których krzyczał na piłkarzy Górnika, nie przebierając przy tym w słowach. I rzekomo miało to dowodzić, że oto jest w końcu odpowiednia osoba do ogarnięcia naszych kopaczy. Bzdura. Dla takich gwiazduń jak Lewy czy Szczęsny, zgrupowania, gdzie muszą słuchać trenerów, których największym osiągnięciem jest zawojowanie polskiej ligi, to jak zetknięcie się z tym co już dawno zostawili za sobą, by pójść dalej, do przodu. Jak w takiej sytuacji można mówić o autorytecie?

      Przy Smudzie z początku się łudziłem, bo był to trochę eksperyment. Wybór Fornalika był już na starcie niezrozumiały, ale czekałem spokojnie, będąc pewnym, że jak jego porażka już stanie się faktem, to nawet do najbardziej zabetonowanych łbów trafi, jakich ludzi na pewno więcej NIE wybierać. I po tym biorą kolejnego króla polskiego podwórka - tutaj już się zniechęciłem, przyznam.

      Temat wywołuje u mnie obrzydzenie, ale wolałem to napisać dzisiaj, niż po porażce z Niemcami, a może i Szkocją. A nawet jeśli coś wygramy, to tym lepiej. Byłaby w mediach euforia, a jakoś lubię, gdy jest pod prąd - później większa satysfakcja, jak to było z del Bosque.

      PS: fajny tekst o Gliku. Rzeczywiście nieraz mnie dziwił ten kapitan u niego, jak gdzieś sprawdziłem składy.

      Co do Krychowiaka to miałeś timing, bo zaraz po tym dostali baty od Atletico, po czym Krychowiak nie zagrał w kolejnym meczu od początku. Fajnie jakby mu się udało w tej Sewilli i by się rozwinął, bo środek pola to nasze największe zmartwienie, choć bardziej tu chodzi o jakiegoś playmakera.

      LINK
      • o selekcjonerach

        Lord Bart 2014-10-11 20:36:29

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        to się nie chce już pisać.
        Ale repra... nikt sobie otwarcie nie powiedział, a oglądając (już nie całe bo nie daję rady) Cafe Futbol to miałem ochotę naprawdę przyp* tym kretyńskim dziennikarzom - mamy cienkich piłkarzy ogólnie, poza wyjątkami, które mają inne nacje, one mają jeszcze średnich, dobrych, bądź bardzo dobrych wyrobników, którzy wiedzą heh że trzeba zapitalać.

        Nie jak Atletico, bo to jest ewenement, ale trzeba grać, biegać.

        Polskie patałachy tego nie umieją, odpadają w przedbiegach w każdym prawie zespole każdej ligi. Świetny rysunek widziałem ostatnio odnośnie Chorwacji, tej z traumą wojny, bombardowanych boisk i tak dalej. Trzech świetnych graczy w trzech najlepszych zespołach La Liga.

        Realnie świetnych, nie ciągniętych za uszy jak Lewy. I teraz do tego Lewego (mimo wszystko), Krychowiaka, Glika, Szczęsnego i kogo tam jeszcze - kogo dostawisz? No właśnie.


        Nie ma w Polsce piłkarzy, którzy mogliby stworzyć reprezentację realnie bijącą się o awans do imprez. Nie ma. Stąd, co oczywiście jest prawie niemożliwe w tym cebulackim chrystusie narodowym świata, trzeba by sobie może grać by grać by wytrenować kogoś AUTENTYCZNIE za 10-15 lat, a teraz przyjąć z pokorą miejsca niewiele wyższe od Andory czy San Marino.



        Niestety, nie tylko w polityce ludzie boją się podejmować i ogłaszać to co wszyscy wiedzą i o czym szepczą po kątach. A ta, całkowicie nieuzasadniona, euforia i optymizm przez Niemcami - przecież to Polska. Nie dajcie bogowie, że się przyfarci i wygramy...



        PS. Wbrew pozorom ten post i ten wyżej nie wykluczają się. Trzeba tylko zrozumieć ideę - mamy kręgosłup jaki mamy, ale brak uzupełnienia i rezerw. Na wygórowane i głupie oczekiwania. Mimo to możemy grać na miarę niższych wymagań. Tylko, że nikt nie zap*. A selekcjonera, który by to ogarnął - nie ma.

        To tak TLDR.

        LINK
        • Re: o selekcjonerach

          Hardrada 2014-10-12 00:05:36

          Hardrada

          avek

          Rejestracja: 2011-01-01

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd:

          -PS. Wbrew pozorom ten post i ten wyżej nie wykluczają się.
          Przyznaję, że do pewnego momentu miałem zagwozdkę

          Kwestii szkółek nie podejmuję, bo po 1 - nie sposób się z tym nie zgodzić, po 2 - poruszam się w obrębie tego co można poprawić na krótkim dystansie.

          Do wymienionego przez Ciebie grona dodałbym Piszczka i pewnie niebawem Błaszczykowskiego. Dalej patrząc jest coraz gorzej, ale przy odpowiednim selekcjonerze mogłoby to śmigać na pewno na co najmniej takim poziomie, na jakim gra taka Bośnia, która ostatnio zalicza co najmniej baraże (nawiasem - oglądałem ich wczoraj). Dzisiejsze 2-0 to też nie jest efekt jakiegoś zamysłu taktycznego. Ba, ten mecz prędzej potwierdził, że Nawałka to nie ten typ.

          I odnośnie Twojego ulubionego przykładu - Atletico. Mi tam wystarczy, żeby byli jak Atletic Od wściekłych Basków wiele można by czerpać o zap... Ale i u nich widać w tym wahania, jeśli im trener nie podejdzie.

          LINK
          • dlatego

            Lord Bart 2014-10-12 14:00:52

            Lord Bart

            avek

            Rejestracja: 2004-01-20

            Ostatnia wizyta: 2021-09-13

            Skąd: Warszawa

            dopisałem. Wiem, że ludzie mają problemy z nadążeniem za geniuszem...
            ...świrem raczej - głos z pokoju obok, ale polska sytuacja taka właśnie jest

            A to 2:0... cieszy mnie niezmiernie Mila, jeden z większych talentów, który nie wypalił, ale w FM gra gdzieś do 34 roku życia i bywa najlepszy w I lidze

            Podniósł się chłopak, zrzucił kilosy, zap* i co? Kadra i gol.
            Boli tylko, że mało kto chyba weźmie z niego przykład. Ze Szkocją wygrana/remis i co potem? Może nawet awans i co potem?


            Niemcy (jak zwykle) solidną i zaplanowaną robotą produkują kolejnych świetnych grajków, są Mistrzami Świata dzięki temu, a ta porażka która urosła do rozmiarów niezłej cebuli-1410 - nie zrobi na nich wrażenia, bo tam cele są inne.

            Szczęście było wczoraj z Polską, ale szczęściem nie buduje się niczego.

            LINK
  • Przygody Kramera w finale MŚ

    Rael 2014-09-29 00:33:51

    Rael

    avek

    Rejestracja: 2003-01-10

    Ostatnia wizyta: 2023-06-03

    Skąd:

    https://www.youtube.com/watch?v=4LSbiyKR8Q4 Sikam

    LINK
  • Schalke - Borussia

    Mistrz Mateusz 2014-09-30 19:04:02

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Czas na szóstą kolejkę Bundesligi, tym razem sto czterdzieste piąte Riever Derby! Czyli mecz pomiędzy Schalke 04 Gelsenkirchen a Borussią Dortmund. Co tu można więcej powiedzieć, dwaj odwieczni rywale w bezpośrednim starciu. Obie te ekipy są w czołówce Bundesligi, na pewno top 5. Oba te kluby grają już od kilku lat w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Ale Schalke jak i Borussia spisują się bardzo słabo w tym sezonie w lidze. Gospodarze przed tym spotkaniem byli na trzynastej pozycji, natomiast goście z Dortmundu plasowali się na ósmej lokacie. Spotkanie odbyło się oczywiście w Gelsenkirchen.


    Pierwsza połowa rozpoczęła się tragicznie. Słaby początek w wykonaniu Dortmundczyków. Gra była niemrawa, nie potrafiliśmy nic zrobić z przodu, a z tyłu popełnialiśmy głupie błędy. Jeden z nich kosztował nas stratę bramki, i to już w dziesiątej minucie meczu! To, co zrobił Hummels... To jest nienormalne, że zawodnik ani razu w tym sezonie nie grał, a spotkań było już około dziesięć i po powrocie z kontuzji od razu wskakuje do pierwszego składu, kiedy inni więcej grali. To jest coś nieprawdopodobnego. Okej, jeżeli byłby to piłkarz ofensywny, który gra w pomocy czy ataku, ale to jest stoper!!! To jest stoper do cholery jasnej!!! Przecież w obronie popełnia się o wiele więcej błędów, w ofensywie w zasadzie żadnych. Nie robi się takich powrotów na tak ważne derbowe spotkania. Tak czy siak, gdyby to nawet nie on tam stał, to i tak stracilibyśmy bramkę. Tragedia, paranoja, dramat. Jedynie takie słowa wypowiadałem po każdym nieudanym zagraniu, po każdym błędzie w formacjach defensywnych, czy po stratach goli. Bo długo nie musieliśmy czekać, żeby było już 2:0... Nieprawdopodobne zamieszanie w polu karnym "żółto-czarnych", fatalne, tragiczne wybicie w wykonaniu Adriana Ramosa i gol w wykonaniu Erica Maxima Choupo-Motinga... Porażka... To jest żenada. Po prostu Ż-E-N-A-D-A!!! Ale to jest napastnik, on nie ma instynktu obrońcy. Ale to co robiła defensywa, nasi stoperzy... Szkoda gadać nawet! Nie wiem skąd ta tragiczna forma... Może brak kluczowych graczy, którzy mogą ciągnąć tą grę, może to przez mistrzostwa świata... Nie wiem, ale nie da się tego tak po prostu wytłumaczyć. Aż z załamania przełączyłem na chwilę na mecz Bayernu z 1. FC Köln . Lecz po chwili wróciłem na BvB z Schalke, gdy padła kontaktowa bramka. Jej strzelcem Pierre-Emerick Aubameyang. Który to już jego gol w tym sezonie? Szczerze mówiąc, to nie wiem, ale na pewno nie pierwszy ani drugi. I co z tego, jeżeli pod względem taktycznym i technicznym to dupa blada. W pierwszych czterdziestu pięciu minutach nie działo się zbyt dużo, mam na myśli o grze ofensywnej BvB. Do przerwy gospodarze prowadzili 2:1. Słaba gra gości z sąsiedniego miasta. To była tragedia.


    Druga część gry tego spotkania wyglądała podobnie jak pierwsza, w zasadzie to była ona identyczna, z tą różnicą, że widać było większe zaangażowanie w grze podopiecznych Jurgena Kloppa. Była to może nawet i lepsza gra, niż w pierwszych czterdziestu pięciu minutach (plus doliczony czas gry, oczywiście ). Częściej piłkarze wicemistrza kraju gościli na połowie Die Königsblauen. To wywoływało oczywiście burzę gwizdów. Kto by się tego spodziewał . Jednakże posiadanie piłki, rozgrywanie akcji na połowie przeciwnika nie przyniosło oczekiwanych efektów, w postaci wyrównania. Okazje podbramkowe jakieś tam były, nie wiem czy tak zwane "setki", ale można było pokusić się o chociażby wyrównanie. Arbiter tego meczu mógł podyktować też "jedenastkę". Tak się niestety nie stało. Chodzi mi mianowicie o sytuacje, w której Ramos pojedynkował się ze strzelcem pierwszej bramki dla podopiecznych Jensa Kellera - Joelem Matipem. Kolumbijski snajper ćwierćfinalistów poprzedniej edycji Ligi Mistrzów przewrócił się w polu karnym. Jak już wspomniałem, gra była kontynuowana. Szkoda . Ale tak wyszło. Potem nie było jakichś okazji. W końcówce przyspieszyli, ale to jednak nic nie dało. Schalke wygrywa w derbach 2:1 . Oni już po mału wracają na szczyt tabeli, do swojej dobrej dyspozycji. A my? Tragedia. Jak tak dalej pójdzie, to będziemy przegrywać nawet z Paderbornem, Köln, czy Werderem...


    Oceny:

    Weidenfeller: 5.5; nie najlepiej, błędy były.
    Łukasz: 6.5; przeciętnie, nic nie pokazał szczególnego.
    Subo: 4; słaby mecz, te fatalne błędy.
    Mats: 4; słabo, duże błędy w defensywie, niezbyt pewny.
    Durm: 6; starał się, z przodu w miarę, ale z tyłu słabo.
    Bender: 6; nic nie pokazał, anonimowy występ.
    Ginter: 5; jak na razie, to jego wielkiego talentu nie widać.
    Auba: 6; przeciętnie, gol, ale taktycznie czy technicznie to dupa.
    Großkreutz: 5; słabo, temu panu już podziękujemy.
    Ramos: 4; słabo, wina przy drugim golu dla Schalke, w ataku nic nie pokazał.
    Immobile: 4; z Ramosem na ataku to tragedia, brak jakiejkolwiek współpracy pomiędzy tą dwójką.
    Kagawa: 6; wszedł, ale sam nic nie zrobi.
    Jojić: 4; słabe wejście z ławki, mnóstwo złych podań i strat, przytrzymywania piłki.
    Sokratis: za krótko grał.




    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • CSKA - Bayern

    Mistrz Mateusz 2014-10-01 20:18:41

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Rozpoczynamy drugą kolejkę Ligi Mistrzów! Pierwszy dzień to wtorek, a w ten dzień grają grupy E-H. Mecz, który obejrzałem, to starcie w grupie E pomiędzy CSKA Moskwa a Bayernem Monachium. Ci pierwsi zostali rozbici dwa tygodnie temu w Rzymie przez miejscową Romę 1:5, natomiast ci drudzy pokonali rzutem na taśmę Machester City 1:0 na Allianz Arenie. Faworyt tego spotkania był tylko jeden, a byli nim goście. Na pewno CSKA nie jest słabą ekipą, ale wydaje się, że w takiej grupie to będą mieć sześć porażek. Ale zobaczymy jak będzie. Warto dodać jeszcze, iż to spotkanie rozegrane zostało przy pustych trybunach.


    Pierwsza część tego meczu rozpoczęła się tak, jak prawie każdy mecz w wykonaniu mistrza Niemiec. Podopieczni Josepa Guardioli rozpoczęli swoją usypiającą "tiki-takę". Praktycznie nic się nie działo do tej dwudziestej minuty. Bezsensowne klepanie piłki. Muszę napisać, że dawno nie widziałem takiej gry w wykonaniu Monachijczyków. Grali naprawdę wolno, wolne podania, po obwodzie. To w lidze nie jest to tak usypiająca gra, tam grali lepiej, szybciej, a tutaj nie próbowali w ogóle strzałów na bramkę rywala, jakby chcieli wpełznąć do bramki z tą futbolówką. Tragedia. Miałem ochotę porobić coś innego, ale ze wzlędu na Roberta zostałem . W dwudziestej drugiej minucie padła bramka dla półfinalistów poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. Ewidentny rzut karny, do którego podchodzi Thomas Mueller. Niemiec pewnie wykonał jedenastkę i gol. Zdziwiłem się, że to on wykonywał ten rzut karny, a nie Robert. Byłem wściekły, bo wcześniej Guardiola krzyczał "Lewandowski, Lewandowski!" Dziwne. Ale dobra, zostawmy już to. Do tej dwudziestej minuty CSKA broniło się w dziesiątkę, piątka w obronie, czterech pomocników i jeden gracz na desancie. Czyli jak taka typowa drużyna, którą bezbramkowy remis satysfakcjonuje. Potem jednak, gdy uświadomili sobie, iż przegrywają, to zaczęli śmielej atakować. Bawarczycy nadziali się kilka razy na kontry rywala, ale zawsze Rosjanom czegoś zabrakło. A to zimnej krwi, dobrego strzału, dobrego okiwania obrońcy. Jednakże kilka uderzeń na bramkę gości oddali i mógł paść gol dla nich. Nie wiem, czy nie mieli lepszych okazji od mistrzów Niemiec, na pewno mieli ich więcej. Lecz to im nic nie dało. Do przerwy prowadzenie Bayernu 1:0. Nudna, wolna wymiana bezsensownych podań w wykonaniu gości, gol z karnego, potem gospodarze zaatakowali odważniej i zagrozili kilka razy bramce Monachijczyków. Pomimo tego wszystkiego, nudy, nudy i jeszcze raz nudy.


    Drugie czterdzieści pięć minut to była już tragedia. Nic się nie działo, nic, po prostu nic, kompletnie nic. Po pierwszych trzech kwadransach myślałem, że gorzej już być nie może, ale jednak było... Bayern gra "tiki-sraką", mnóstwo wymienionych podań, wolne, mozolne granie w wykonaniu półfinalistów poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. Zero, po prostu zero, tak można jedynie określić ten mecz. A CSKA nie grało już tak odważnie, jak w drugiej części pierwszej połowy meczu. Ustawili się ponownie w systemie 5-4-1 z jednym graczem na szpicy, a reszta broniła. Jakby porażka 0:1 ich satysfakcjonowała . Biorąc pod uwagę, że w poprzedniej kolejce przegrali aż 1:5 z AS Romą, to 0:1 to nie najgorszy wynik, kiedy grasz z takim zespołem jak Bayern Monachium. Celem Moskwian na pewno jest awans z grupy, ale jest ona wyjątkowo trudna i patrząc realnie, ich sukcesem byłoby trzecie miejsce i możliwość rywalizacji w fazie pucharowej Ligi Europy. Tym bardziej, że w poprzednim roku również rywalizowali z podopiecznymi Josepa Guardioli i Manchesterem City. Prócz nich, zamiast Romy, w grupie rywalizowali z mistrzem Czech - Victorią Pilzno. I oni nawet wyprzedzili CSKA w tabeli... Ale zdaję mi się, że będzie ciężko Rosjanom o jakikolwiek punkt. Dobrze, wracamy już do przebiegu gry. Chyba nic więcej już nie mogę napisać, bo naprawdę nic się nie działo. Bayern nadal rozgrywa futbolówkę, a Moskwa się broni, chociaż przegrywali 0:1, a w końcówce zamiast zagrać tak, jak w drugiej połowie pierwszej części gry, to oni się bronili. Ostateczny wynik to wygrana gości, imponujący bilans, dwie wygrane, dwa pogromy rywali, 7:0 i 8:0 w nieprawdopodobnym stylu . Oczywiście żartuję, dwie nieprzekonujące wygrane po 1:0 w słabym stylu, szczególnie jeżeli chodzi o ten mecz, który był chyba najnudniejszym meczem, jaki widziałem w tym roku, a na pewno to będzie TOP 5.


    Oceny:

    Neuer: 6.5; nie miał wiele do roboty, więcej strzałów gospodarzy ponad bramką.
    Lahm: 6; nic szczególnego nie pokazał, raczej przeciętnie.
    Benatia: 6; przeciętnie, popełnił kilka błędów w defensywie.
    Dante: 6; tak samo jak jego kolega Benatia.
    Alaba: 6.5; przeciętnie z przodu i z tyłu.
    Robben: 6; przeciętnie, nic nie pokazał, niepotrzebnie woził się z tą piłką.
    Alonso: 6.5; tak sobie, nie był to jego najgorszy mecz, ale też i nie najlepszy.
    Bernat: 6; przeciętnie, było trochę strat, ale był aktywny z przodu.
    Götze: 7; dobry mecz, dobrze podawał, nieźle układała się jego współpraca z Robertem.
    Mueller: 6.5; gol z karnego, ale nic szczególnego nie pokazał.
    Robert: 6.5; przeciętnie, gola strzelił, ale ze spalonego, nieźle podawał, ale piłki miał niestety mało.



    Man of the Match: Mario Götze

    Ocena meczu: 1/10


    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Środa z LM

    Mistrz Mateusz 2014-10-02 18:54:13

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    -Anderlecht Bruksela - Borussia Dortmund


    Na początek muszę napisać, iż tego meczu nie widziałem, bo nie było go w telewizji. W Internecie, jak to w Internecie, pięć minut pooglądałem, a następne dwadzieścia, a może i nawet trzydzieści minut trzeba szukać innej transmisji. Masakra. Ale i tak nie martwiłem się o wynik tego spotkania. Może trzy ostatnie mecze ligowe były przez Borussię rozegrane fatalnie, to i tak nie bałem się o ten mecz, bo na Champions League zawsze się spinają. I wygrana . 3:0, szybko zdobyta bramka przez Immobile po magicznym podaniu Kagawy, potem w drugiej połowie na plac gry wchodzi Ramos i dokłada dwa trafienia . Pierwsze po cudownym podaniu Łukasza. Asysta kolejki. Absolutnie. Pewna wygrana z ekipą, która dawno nie odniosła żadnego sukcesu w Europie. Aż dziw, że po dwóch kolejkach mamy na koncie pięć goli zdobytych i żadnego straconego . Ogromnie cieszę się też z czystego konta .








    Arsenal Londyn - Galatasaray Stambuł


    Drugie spotkanie w ramach grupy D. Starcie dwóch ekip, które nie wygrały swoich pierwszych meczów. Gospodarze przegrali w fatalnym stylu z Borussią 0:2, a Turcy rzutem na taśmę zremisowali z Anderlechtem. Obie te ekipy w ostatnich latach grają w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Ale faworytem tego meczu był zespół Kanonierów. Ostateczny wynik to wysoka wygrana podopiecznych Arsene`a Wengera 4:1. Hat trick Welbecka, gol Sancheza, a honorowe trafienie po rzucie karnym, kiedy to Wojtek dostał czerwo. Szkoda, znowu to samo . Który to już raz w trakcie ostatnich trzech lat? Masakra.








    Zenit - Monaco


    Grupa C, pierwszy mecz. W nim zmierzyły się dwa wygrane teamy z pierwszej kolejki. Faworyt? Zdecydowanie Zenit, choć jest to wyrównana grupa, najbardziej wyrównana ze wszystkich. Rosjanie w fantastycznej formie, a Monaco osłabione gra poniżej oczekiwań w Ligue 1. Wynik końcowy to bezbramkowy remis. Mecz słaby, bez jakiejś większej historii.








    Bayer Leverkusen - Benfica Lizbona


    Drugi mecz grupy C, najbardziej wyrównanej grupy. Mecz dwóch przegranych, czyli Bayer - Benfica. Ci pierwsi mieli fantastyczny początek sezonu, ale potem coś się załamało i już nie jest tak wesoło, ci drudzy natomiast dobrze prezentują się w lidze, ale poniżej oczekiwań w LM. Od kilku lat grają poniżej oczekiwań w Europie. I kolejna porażka. Zero punktów po dwóch meczach, już chyba nie awansują. Nie wiem, jakim
    cudem są jeszcze w pierwszym koszyku. A Bayer wykorzystał remis Zenita i Monaco.








    Ludogorec - Real


    Kolejny mecz, tym razem grupa B. Pojedynek obrońcy tytułu z drużyną, która będzie rozdawaczami punktów. Zdecydowany faworyt to goście. Ostateczny wynik to ich wygrana 2:1. Niespodzianką jest dla mnie postawa gospodarzy, którzy bardzo szybko zdobyli gola. Potem obroniony rzut karny Ronaldo, wyrównanie po drugim karnym, tym razem z kapelusza. W drugiej połowie rywali dobijają Królewcy. Zaskoczony byłem postawą Ludogorca. Zagrali odważnie, bez jakiegoś zbędnego respektu.




    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Trabzonspor - Legia Warszawa

    Mistrz Mateusz 2014-10-04 16:35:54

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Druga kolejka Ligi Europy, mecz ostatniej grupy, grupy L. Czas na drugi mecz mistrza Polski - Legii Warszawa w tych rozgrywkach. Tym razem ich rywalem był Trabzonspor. Trabzonspor, z którym Legioniści mierzyli się dwukrotnie w poprzednim sezonie. Wówczas przegraliśmy z nimi dwa razy 0:2. I na wyjeździe, i u siebie. Tym razem miało być inaczej. Trener gospodarzy stwierdził przed meczem, że to Legia ma najsilniejszą drużynę, i że to oni są faworytem grupy. To była prawdopodobnie kurtuazja, albo chciał zrzucić na nas odpowiedzialność faworytów. Tym bardziej, że wcześniej stwierdził, iż jest to najłatwiejsza grupa, i że jest zadowolony z losowania. Spotkanie odbyło się oczywiście w Turcji.


    Pierwsza połowa zaczęła się przeciętnie dla gości. Podopieczni Henninga Berga nie pokazywali nic szczególnego. Niby gospodarze też nie grali olśniewająco, lecz wydawało mi się, że to oni są bliżej wyjścia na prowadzenie w tym meczu. Aż tu nagle jedna świetna piłka od jednego z pomocników defensywnych, do piłki doszedł Michał Kucharczyk, wbiegł z futbolówką w pole karne i... zdobył bramkę!!! Ładna bramka w wykonaniu skrzydłowego/napastnika Legii. Zaskakujące, przynajmniej jak dla mnie, prowadzenie mistrza Polski w tym spotkaniu. To była tak naprawdę pierwsza, może druga dobra sytuacja podbramkowa i od razu bramka. Ale trzeba napisać, że w Legii widać powtarzalność, i to jest dobre. Podanie powietrzne od jednego z pomocników defensywnych do Kucharczyka. Tak padła też bramka dla Wojskowych w meczu z KSC Lokeren. Tyle, że Michał dogrywał jeszcze tą futbolówkę do Radovicia na pustą bramkę, a w tej sytuacji sam wykończył. Specjalnie wcześniej napisałem skrzydłowy/napastnik, bo Kucharczyk często gra jako napastnik, kiedy schodzi ze skrzydła na środek. Z jego strony zawsze jest najwięcej zagrożenia. Po kwadransie gry Legia prowadziła 1:0, myślałem, że będziemy mogli pójść za ciosem. Potem była jeszcze jedna, może dwie dobre okazje podbramkowe, których jednak nie wykorzystaliśmy. A później coś się stało i klub ze stolicy naszego kraju przestał grać tak dobrze. Jakby stracili ten dobry rytm. Turcy zaczęli coraz śmielej atakować bramkę bronioną przez Dusana Kuciaka i jego defensywę. Najwięcej zagrożenia było ze strony Warisa, który doszedł do wielu okazji. Dossa Junior jak i Kuba Rzeźniczak nie potrafili sobie poradzić z nim. Natomiast zdziwiłem się, że Oscar Cardozo, były napastnik Benfici Lizbona, dla której grał wiele lat i zdobył mnóstwo goli, świetny gracz, sprowadzony za pięć milionów euro (tyle to cała T-Mobile Ekstraklasa i 1. Liga nie wydadzą przez jakieś pięć lat) został tak łatwo zatrzymany przez parę stoperów Legii. Brawo panowie, brawo. Do przerwy prowadzenie Legii 1:0, dużo szczęścia było, bo gospodarze mogli spokojnie zdobyć z dwie bramki. Po tym, jak wyszliśmy na prowadzenie, to było coraz gorzej. Pod koniec pierwszej połowy mistrzowie Polski nie potrafili wyjść z własnej połowy. Przeciętne pierwsze trzy kwadranse w wykonaniu Legii Warszawa. Ale prowadzili, i to się liczy.


    Drugie czterdzieści pięć minut było słabe w wykonaniu podopiecznych Henninga Berga. Naprawdę, byłem bardzo zawiedziony ich postawą w drugiej części gry. Nic nie pokazali z przodu, a przynajmniej mało. Może dwie, trzy akcje, mające ręce i nogi i to wszystko. Pamiętam tak naprawdę jedną okazję, jaką zmarnował w nieprawdopodobny sposób strzelec pierwszej bramki - Michał Kucharczyk. Był już praktycznie sam na sam z golkiperem, miał dwie możliwości - albo oddawać strzał, albo też podawać na pustą bramkę do Miro Radovicia. Widać było, że chciał zrobić to drugie, ja też bym na jego miejscu tak zrobił, lecz nie w taki sposób, nie w tak nieumiejętny sposób. Ale trzeba też pochwalić Bosingwę, który świetnie przeczytał zamierzania skrzydłowego Legii. Portugalczyk ogólnie był dobrze dysponowany w tym starciu z nami. Solidny z tyłu, rozbijał wiele akcji, a z przodu niezwykle aktywny. Chyba najlepszy zawodnik gospodarzy w tym meczu obok Warisa, który w drugiej połowie nie był aż tak aktywny jak w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. Dobrze poradzili sobie stoperzy Wojskowych z nim. Ale po tej jednej, jedynej sytuacji Legii już nic nie było. Z minuty na minutę, z sekundy na sekundę było coraz to gorzej. Od około siedemdziesiątej minuty spotkania Legioniści zamurowali się na własnym polu karnym, we własnej szesnastce i ograniczali się jedynie do wybijania futbolówki. To była jakaś tragedia. Rozumiem, że można tak robić w dziewięćdziesiątej minucie, kiedy to prowadzi się 1:0, gdy jest jakiś wynik na styku, ale to było na dwadzieścia kilka minut przed końcem, kiedy zaczęli grać w ten sposób! To jest coś fatalnego. A sytuacji Trabzonspor miał mnóstwo. Okazja goniła okazję. Byłem przekonany, że w końcu gospodarze wyrównają. Fantastycznie popisywał się Kuciak między słupkami, i to nie raz, nie dwa. Były i słupki, i poprzeczki. Ostatecznie Legia dowiozła wynik 1:0 do samego końca, chociaż nie było łatwo. Była i czerwona kartka dla Michała Żyry, aż osiem doliczonych minut. Jednakże się udało i jest się z czego cieszyć . Legia jak Bayern . Dwa mecze, dwie wygrane, sześć oczek na koncie i bilans goli 2:0. I tak samo jak mistrz Niemiec, mistrz Polski wygrał oba mecze w dosyć słabym stylu, a przynajmniej mocno przeciętnym. Lecz lepiej jest wygrywać w fatalnym stylu, niż przegrywać w świetnym. Najlepiej to w ogóle wygrywać po 5:0, czy 6:0, a może nawet wyżej w bardzo dobrym stylu . Ale polski klub w europejskich pucharach przecież tak grać nie będzie.


    Oceny.

    Kuciak: 8; wiele razy uratował Legię przed stratą gola.
    Broź: 6.5; w miarę dobry mecz, solidny w obronie, mniej było go z przodu, ale i tak warto go pochwalić za grę.
    Rzeźniczak: 6; przeciętnie, niby radził sobie z Warisem czy Cardozo, ale było w jego poczynaniach widać dużo nerwowości.
    Junior: 6; tak samo jak Rzeźnik.
    Brzyski: 5.5; przeciętnie, nic nie pokazał z przodu i z tyłu błędy.
    Vrdoljak: 6.5; w miarę niezły mecz w jego wykonaniu, kilka kluczowych odbiorów zaliczył i dobrze podawał.
    Jodłowiec: 5.5; przeciętnie, nie było go widać na boisku.
    Żyro: 5; mocno przeciętnie, czerwona kartka, dużo faulował, zupełnie niepotrzebnie.
    Radović: 6; nic szczególnego nie było, kilka ciekawych piłek i to wszystko.
    Duda: 6.5; nieźle podawał.
    Kucharczyk: 7; gol, dużo ciekawych akcji z jego strony, dużo zejść do środka, miał sporo okazji.



    Man of the Match: Dusan Kuciak

    Ocena meczu: 5/10




    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Bayern - Hannover

    andix 2014-10-04 17:52:10

    andix

    avek

    Rejestracja: 2010-12-21

    Ostatnia wizyta: 2016-04-30

    Skąd: Goleszów

    Świetny mecz Robbena i Lewego, przynajmniej na chwile ucichną hejty na Lewandowskiego.
    Pomeczowe selfie:
    http://vpx.pl/i/2014/10/04/10361310_821112397934150_2704050027282489552_n.jpg

    LINK
  • 1. FC Köln - Borussia Dortmund

    Mistrz Mateusz 2014-10-21 16:58:52

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Wracamy po przerwie reprezentacyjnej! Czas na ósmą kolejkę Bundesligi! Mecz pomiędzy 1. FC Köln a Borussią Dortmund! Można powiedzieć, że to "polski" mecz, bo w barwach gospodarzy gra trójka naszych rodaków - Paweł Olkowski, Sławomir Peszko i Adam Matuschyk. Natomiast w BvB występuje na co dzień Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski. Tylko ten ostatni nie mógł w tym spotkaniu wystąpić z powodu kontuzji. Reszta zdrowa, każdy mógł zagrać. Kolonia to beniaminek Bundesligi i w dotychczasowych meczach prezentowała się przyzwoicie. Traciła bardzo mało bramek, ale też niewiele strzelała. Natomiast Borussia jest w fatalnej dyspozycji. W siedmiu poprzednich meczach w lidze zgromadzili zaledwie siedem "oczek"... Wicemistrz kraju, regularny uczestnik Ligi Mistrzów, finalista poprzedniej edycji Pucharu Niemiec... Tragedia. Ale liczyłem na to, że po tym meczu będzie to wyglądało chociaż trochę lepiej. Zwycięstwo to w normalnych okolicznościach obowiązek dla Borussen, z takim rywalem.


    Pierwsza połowa zaczęła się dobrze dla gości. Już w drugiej minucie przed szansą na zdobycie bramki stanął Ciro Immobile. Jednak sędzia liniowy podniósł chorągiewkę i zasygnalizował pozycję spaloną byłego piłkarza Torino. Popełnił jednak błąd, bo ofsajdu tam nie było. To wręcz zaskoczenie dla mnie, że włoski napastnik nie znalazł się na spalonym . Ale warto też docenić kapitalną piłkę posłaną od Marco Reusa. Ile on znaczy dla "żółto-czarnych". Jego brak na boisku to zupełnie inna jakość gry podopiecznych Jurgena Kloppa. Tak poza tym, to było to jego pierwsze spotkanie po miesięcznej przerwie. Wyszedł w pierwszym składzie i prezentował się nieźle, wręcz bardzo dobrze. Aż strach pomyśleć, że po tym sezonie go już tu nie będzie . Prawdopodobnie. Dobrze, wracamy już do boiskowych wydarzeń, bo się ponownie rozpisałem . W jedenastej minucie Marco miał okazję na zdobycie bramki, jednak przestrzelił z ostrego kąta. Warto też docenić Shinjiego Kagawę za podanie do drugiego wicekapitana drużyny z Dortmundu. Dosyć udany początek dla wicemistrzów Niemiec, wydawało mi się, że może być tylko lepiej. Dochodziliśmy do wielu okazji strzeleckich, gra w ofensywie wyglądała nieźle. Sądziłem, że za niedługo wyjdziemy na to prowadzenie, ale od około dwudziestej minuty nie wyglądało już to tak wesoło. Z minuty na minutę, z sekundy na sekundę było coraz gorzej. Z przodu nic, żadnych akcji, żadnych strzałów, żadnych sytuacji podbramkowych, zero ładu, zero składu. Nie wiem, z czego mogło to wynikać. Czy my po prostu nie potrafimy grać ze słabszymi rywalami, typu Stuttgart, Mainz czy Hamburg? Bo z tymi rywalami było identycznie, czyli niezły początek, ciekawe, kombinacyjne akcje i potem klapa. I teraz też tak było. Miałem ponownie ochotę na przełączenie kanału . To już lepiej oglądać tysiąc i jedno podanie Bayernu. Przynajmniej mają jakiś konkretny pomysł na grę, nie jak Borussia. A co zawsze było po słabej grze? Zawsze traciliśmy bramki ze słabiakami w tym sezonie. I tak też było tym razem. To była tak naprawdę pierwsza akcja ofensywna Kolonii, pierwsza sytuacja bramkowa i gol... Tragedia, koszmar, żenada. Mam dosyć tego. Czy mogę w końcu napisać coś innego, niż tylko słowa typu "porażka" i tym podobne? Chyba w tym sezonie nie będzie mi to dane. Obrona stoi gdzieś na trzydziestym metrze, myśli o niewiadomo czym. Takich "baboli", jakie zrobili w tej akcji Mats i Sokratis to nie robią nawet defensorzy w Fifie . I co jeszcze? I jeszcze Romeczek, który rzucił się chyba tylko po to, żeby odsłonić bramkę przeciwnikowi, by miał łatwiej trafić. Do przerwy przegrywamy 0:1, dobry początek, a potem tragedia, dramat. Brakuję mi już na taką słabą grę słów. I jeszcze obrona, która nic nie gra, po prostu stoi, i to jeszcze gdzie?! Na około trzydziestym metrze! Mam dość...


    Drugie czterdzieści pięć minut zaczęły się znakomicie, fantastycznie, genialnie, świetnie dla podopiecznych Jurgena Kloppa. Już trzy minuty po rozpoczęciu drugiej części gry ćwierćfinaliści poprzedniej edycji Champions League wyrównali stan gry!!! Świetna piłka od Marco Reusa do Ciro Immobile i bramka na 1:1! Słabo grał Włoch w tej pierwszej połowie spotkania, w drugiej również, ale udało mu się wpisać na listę strzelców . Muszę jeszcze napisać, że nie widziałem tej bramki "na żywo". Nie zdążyłem wrócić do pokoju po przerwie. Siadam na kanapie, a potem patrzę i: "O, 1:1!!!" . Następne pięć minut wyglądało dobrze, akcje były niezłe, Borussen doszli do dwóch, może trzech okazji podbramkowych. Ale to tylko pięć, może siedem minut. Później wszystko wróciło do normy. Ehh, czemu??? Akcji zero, jakości zero, pomysłu na grę też zero. Dramat, tragedia. Ale warto też pochwalić obronę Kolonii. Gospodarze bronili się przez ponad dziewięćdziesiąt minut (licząc z doliczonymi czasami gry) i wyprowadzali nieliczne, acz groźne kontry. Jedną wyprowadzili w siedemdziesiątej czwartej minucie gry i... strzelili bramkę... Weidenfeller, mam ciebie dość, mam cię po prostu dosyć. Czemu ty w ogóle jeszcze grasz?! Poprzedni sezon to był początek tej tragedii, ten to już jakiś koszmar. Co oni w tym sztabie szkoleniowym nie mają oczu?! Langerak grał na początku tego sezonu i grał dobrze, poza tym Mitch przynosi nam szczęście, bo wtedy wygrywamy, na ogół. Ale nie, lepiej, żeby grał pomnik. Nawet do piłki nie potrafi wyjść, śmiechu warte... Mam nadzieję, że wzmocnimy się na tej pozycji, i to już najlepiej zimą. Słyszałem o Trappie. Doby bramkarz, także zapraszamy . Tak szczerze mówiąc, to nie obchodzi mnie kto, byle dobrze grał. I przydałby się lewy obrońca, bo Schmelzer gra słabo, Durm jest prawonożny i to nie jego pozycja, a Kevinek "zapchajdziura" Großkreutz, który w tym meczu grał jako lewy defensor, jest zbyt drewniany, nawet jak na obrońcę. W końcówce te matoły się starały, walczyły, ale mam to w dupie, jak nie ma bramek, nie ma punktów. Jeszcze na placu gry pojawili się Ramos i Auba, ale nic nie pokazali. Chociaż wolę ich, niż tragicznego Mkhitaryana albo słabego Immobile, który poza golem zabłysnął setkami strat i nieporadnością w ataku. Przegrywamy 1:2... Może lepiej już nic nie pisać...



    Oceny.

    Weidenfeller: 1;...
    Łukasz: 4.5; słabo, popełnił błąd przy drugim straconym golu, nic nie dawał z przodu.
    Sokratis: 2; te błędy, to woła o pomstę do nieba...
    Hummels: 2; Mats chyba jeszcze się nie ogarnął po Mundialu...
    Großkreutz: 5; słabo, nic nie dawał z przodu, a z tyłu błędy.
    Kehl: 5; stary, wolny, straty, słabo w podaniach.
    Gundo: 6.5; zdziwiło mnie to, że po ponad rocznej przerwie spowodowaną kontuzją zaprezentował się tak dobrze. Poza tym, że wyszedł w pierwszym składzie i zagrał prawie dziewięćdziesiąt minut. Oby wrócił do tej formy, jaką prezentował wcześniej.
    Miki: 3; słaby mecz Ormianina, zero kreatywności, zero jakości z przodu, jakby go nie było na boisku. Można usprawiedliwić go tym, że wrócił po kontuzji. Ale Gundo czy Reus też wracali po kontuzji i obaj zagrali o niebo lepiej...
    Kagawa: 5; nic nie pokazał, pierwszy mecz z Freiburgiem po jego powrocie wyśmienity, a potem klapa, nic nie pokazuje, zero aktywności, mało podań otwierających drogę do bramki przeciwnika.
    Reus: 8; bardzo dobry mecz, zaliczył asystę, a powinien skończyć ten mecz z co najmniej trzema, bardzo groźny, kreatywny, miał też kilka sytuacji.
    Immobile: 4.5; gol, ale prócz tego tracił setki piłek, kilkanaście razy został złapany na spalonym, ale to norma, nic mu po prostu nie wychodziło. Tak a propos, to chyba najniższa ocena, jaką kiedykolwiek wystawiłem komukolwiek pomimo zdobytej bramki.
    Auba: 5; nic nie pokazał, słaby mecz.
    Ramos: 5; podobnie jak ten wyżej.
    Subo: grał za krótko, by go oceniać.




    Man of the Match: Marco Reus



    Ocena meczu: 1/10

    Moja ocena dla tego meczu jest oczywista, bo tak słaba gra zasługuje na jedynkę. Nic więcej nie mogę napisać.




    Dzisiaj znowu Liga Mistrzów . Trzecia kolejka, już nie mogę się doczekać . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • AS Roma - Bayern Monachium

    Mistrz Mateusz 2014-10-22 18:56:11

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Zaczynamy trzecią kolejkę Ligi Mistrzów! Grupa E, mecz pomiędzy wicemistrzem Włoch a mistrzem Niemiec. AS Roma kontra Bayern Monachium, czyli mecz wieczoru, przynajmniej moim zdaniem. Włosi po dwóch kolejkach mieli na swoim koncie cztery punkty. W pierwszym meczu wysoko pokonali u siebie CSKA Moskwa (5:1), a w drugim zremisowali na wyjeździe z Manchesterem City (1:1). Goście natomiast z kompletem punktów po dwóch spotkaniach prowadzili w grupie E. Pierwszy ich mecz to wygrana z City (1:0) po przepięknym golu Jerome`a Boatenga w samej końcówce. W drugiej kolejce pokonali CSKA (1:0). Nie stracili do tej pory bramki. I to oni byli faworytami tego meczu, przynajmniej moim skromnym zdaniem.


    Pierwsza połowa zaczęła się znakomicie dla gości. To zespół Pepa Guardioli zaczął atakować, to oni dominowali od samego początku. Dochodzili do sytuacji strzeleckich. Pierwsza bramka padła już w dziewiątej minucie. Kapitalnego gola zdobył wówczas Arjen Robben. Świetna akcja Holendra z Lahmem na skrzydle, Ashley Cole nie dopilnował go, a ten oddał uderzenie w długi róg. Morgan De Sanctis wyciągał piłkę z siatki pierwszy raz w tym spotkaniu. Byłem smutny, że Łukasz Skorupski usiadł na ławce rezerwowych po powrocie De Sanctisa. Później jednak ucieszyłem się, iż były golkiper Górnika Zabrze oglądał mecz z wysokości ławki . Po stracie gola na 1:0 Roma chciała szybko odpowiedzieć. Podopieczni Rudiego Garci rzucili się na rywali. W dziesiątej minucie gola mógł zdobyć Gervinho, ale Iworyjczyka uprzedził Manuel Neuer. Kilkadziesiąt sekund później były zawodnik Arsenalu Londyn stanął oko w oko z Neuerem, lecz Niemiec dobrze się spisał, broniąc strzał napastnika gospodarzy. Jak się potem okazało, to był jedyny celny strzał Romy w tej pierwszej części spotkania... Wicemistrzowie Włoch nie istnieli tego dnia. Bawarczycy ich zmiażdżyli. Z ogromnym spokojem Monachijczycy rozgrywali sobie piłkę. Drużyna ze stolicy Italii często grała biernie, w ogóle nie próbowała przeszkadzać gościom w konstruowaniu ich akcji ofensywnych. I padały kolejne gole. Już w dwudziestej trzeciej minucie mieliśmy 2:0 dla zwycięzców Pucharu Niemiec. Strzelcem bramki Mario Götze. Niesamowita akcja byłego piłkarza Borussi Dortmund z Thomasem Muellerem i gol . De Sanctis nawet nie zareagował, w ogóle się nie poruszył. Dwie minuty później mieliśmy już 3:0!!! Kto zdobył tego gola? Kto? Ano Robert Lewandowski !!! Brawo Robert !!! Świetny gol Polaka! Złe zachowanie defensywy Giallorossi, ale który to już raz w tym spotkaniu. Warto pochwalić tutaj Xabiego Alonso, który zobaczył dobrze ustawionego na skrzydle Juana Bernata, a ten świetnie wrzucił futbolówkę w pole karne, gdzie znalazł się Robert i uderzył głową . Tak swoją drogą, to była jego pierwsza bramka przeciwko włoskim drużynom. W barwach Borussi, a nawet Lecha czy reprezentacji Polski nie potrafił pokonać bramkarzy włoskich ekip. Po pół godzinie gry mieliśmy już 4:0. Coś niesamowitego, co Bayern robił tego wieczora z nieporadną obroną Romy. Niesamowite, kapitalne, genialne podanie Roberta do Robbena, a ten zdobywa swojego drugiego gola w tym spotkaniu. Fatalne zachowanie bramkarza gospodarzy. Co on zrobił, nie mam bladego ani zielonego pojęcia. I to dlatego na początku napisałem, że po pierwszych czterdziestu pięciu minutach cieszyłem się, iż Skorupski nie zagrał w tym meczu . Ale warto docenić tu kunszt Roberta, który cofnął się po piłkę do środka boiska i posłał kapitalne podanie do Arjena, któremu nie pozostało już nic innego jak posłać futbolówkę do siatki. Takiego podania nie powstydziłby się znakomity zawodnik środka pola. Naprawdę, genialne. Na 4:0 się nie skończyło, bo padła jeszcze jedna bramka. I trzeba pamiętać, że to była dopiero pierwsza połowa . A na 5:0 podwyższył Thomas Mueller, który niestety pewnie wykonał "jedenastkę" . Niestety, bo go po prostu nie lubię, a poza tym chciałbym, żeby to Robert wykonywał rzuty karne. Tak swoją drogą, to była dyskusja, czy arbiter powinien wskazać na "wapno". Moim zdaniem tam była ewidentna ręka, takie coś trzeba moim zdaniem gwizdać. Przecież zaraz to w ogóle sędziowie nie będą mogli gwizdać ręki w polu karnym, bo to przecież musi być celowe zagranie. Te przepisy są dla mnie bezsensowne, ale zostawmy już to. Później mistrzowie Niemiec mieli kolejne okazje, których jednak nie wykorzystali. W tej połowie goli już nie było. Zakończyło się 5:0 dla Bayernu. Coś niewiarygodnego. Totalna demolka, prawdziwy pogrom w Rzymie. Roma nie istniała w tej pierwszej połowie. Nic nie potrafili zrobić. Tragiczny występ podopiecznych Rudiego Garci. Aż przecierałem oczy ze zdziwienia.


    Druga część tego spotkania nie wyglądała już tak, jak te pierwsze czterdzieści pięć minut. Fakt, że lepiej zaczęli podopieczni Josepa Guardioli, ale później już nie wyglądało to tak wesoło. Roma starała się nie przegrać tak wysoko, gospodarze chcieli zdobyć z dwie, może trzy bramki, by nie wyglądało to aż tak tragicznie, by nie było takiego pośmiewiska na całą Europę. A Bawarczycy byli już rozluźnieni, nie starali się tak, jak w pierwszych trzech kwadransach. W defensywie nie byli już tak skoncentrowani. Popełniali głupie błędy, pozwolili piłkarzom Rudiego Garci na zbyt wiele. W pierwszej połowie Roma oddała zaledwie jeden celny strzał, w drugiej jednak wyglądało to znacznie lepiej. Tak naprawdę, gdyby mieli szczęście, to mogliby zdobyć nawet trzy albo cztery bramki. Gervinho grał bardzo dobrze, był to zdecydowanie najaktywniejszy piłkarz gospodarzy. To był motor napędowy akcji ofensywnych Włochów. Miał chyba z trzy stuprocentowe sytuacje, ale wszystkie marnował w nieprawdopodobny sposób, za każdym razem strzelając prosto w Manuela Neuera. A Bayern, jak już wcześniej pisałem był bardzo rozluźniony. Nie podoba mi się taka postawa. Pewnie po raz kolejny postanowili nie znęcać się nad przeciwnikiem, tak jak to było w półfinale mistrzostw świata z Brazylią, gdzie Niemcy też prowadzili do przerwy 5:0. Dla mnie takie coś to totalna głupota, przecież to bezsensowne. Zachowaliby się fair, gdyby nie odpuszczali, gdyby po prostu grali swoje. A takiemu San Marino reprezentacja Niemiec by nie odpuściła, gdyby do przerwy prowadziła właśnie 5:0. Dobrze, wracamy już do przebiegu gry. Jak już zdążyłem napisać, Bawarczycy kompletnie oddali inicjatywę gospodarzom. Goście nie mieli chyba ani jednej dobrej okazji aż do około siedemdziesiątej minuty. Ba, nie oddali chyba nawet strzału. W międzyczasie gola honorowego zdobył Gervinho. Potem na boisko wszedł jeszcze Ribery i Shaqiri i oni chcieli się pokazać, zabłysnąć jakąś akcją ofensywną, pięknym zagraniem, bramką. I obaj zdobyli po golu. Zakończyło się 7:1. Hmm, coś mi to mówi . Wiadomo dokładnie co. Ale tak samo było podczas meczu Brazylia - Niemcy. Do przerwy Niemcy prowadzili 5:0, po przerwie odpuścili, nie chcieli się znęcać nad rywalami, jak to określili, a potem wszedł jeszcze Andre Schuerrle i zdobył dwie bramki. Tak samo teraz. Jak już napisałem, takie zachowanie i mówienie, że nie chcą ośmieszać przeciwnika i tym podobne jest dla mnie bezsensowne i wręcz żałosne. Pokazaliby klasę gdyby grali swoje, a nie takie coś. No cóż, pogrom, takie mecze nie są codziennie. Nie ma co tu już się rozpisywać, po prostu Bayern rozbił Romę, wszyscy byli zaskoczeni, nawet goście. Takie rzeczy się zdarzają i tyle.



    Oceny.

    Neuer: 7; to co miał obronić, to obronił. Jakieś wymagające uderzenia to nie były.
    Lahm: 7; dobry mecz, ale szału nie było. Dużo niecelnych podań jak na niego.
    Benatia: 7; dobrze zaprezentował się na tle swojej byłej drużyny, nie popełniał większych błędów w obronie.
    Boateng: 6.5; zdarzyło mu się kilka błędów w obronie, ale w miarę dobrze.
    Bernat: 7.5; dobry mecz, zaliczył asystę, aktywny w ofensywie.
    Alaba: 6; zdarzyło mu się kilka znacznych błędów w obronie, po których do sytuacji doszli gospodarze. Przeciętnie zagrał.
    Alonso: 7; dobrze, szału nie było, ale zagrał i tak na swoim normalnym poziomie. Dobrze rozgrywał.
    Robben: 8; strzelił dwa gole, był bardzo aktywny, doszedł do kilku okazji strzeleckich. Bardzo dobry mecz.
    Mueller: 7; najsłabszy w całej ofensywie Bayernu. Strzelił bramkę, ale z karnego. Nie był za bardzo pod grą.
    Götze: 8; dobry mecz, zdobył bramkę, dużo dawał od siebie w ofensywie.
    Robert: 8; świetnie się zaprezentował, zdobył gola i zaliczył przepiękną asystę.
    Rafinha: 6; mocno przeciętny występ, wszedł z ławki i popełniał dużo błędów w obronie.
    Ribery: 7; dobry mecz, wszedł z ławki, poderwał jeszcze Bayern i zdobył gola.
    Shaqiri: 7; też wpisał się na listę strzelców, dobre wejście z ławki.


    Man of the Match: Robert Lewandowski




    Ocena meczu: 7/10

    Dobry mecz, szybkie tempo gry, dużo bramek. Prawdziwy kibic piłki nożnej mógł być zadowolony, bo było dużo goli i to dosyć ładnych. Mnie prócz tego cieszy gol i asysta Roberta, który jest moim idolem . Szkoda oczywiście, że nie było hat tricka, bo było dużo bramek.





    Dzisiaj drugi dzień trzeciej kolejki Ligi Mistrzów . Najciekawszy mecz to będzie starcie Liverpoolu z Realem Madryt, przynajmniej moim zdaniem. Ale i tak nie będę tego oglądał, bo dzisiaj gra też przecież Borussia . Prócz tego Legia z Metalistem w LE. Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Podsumowanie trzeciej kolejki LM i mecz Legii

    Mistrz Mateusz 2014-10-25 16:48:02

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    -CSKA Moskwa - Manchester City

    Trzecia kolejka Ligi Mistrzów, grupa E. Starcie pomiędzy mistrzem Rosji a mistrzem Anglii. CSKA Moskwa kontra Manchester City. Ci pierwsi prezentują się bardzo słabo w Champions League w tym sezonie. Pierwszy mecz wysoko przegrali na wyjeździe z Romą (1:5), a potem polegli na własnym terenie przy pustych trybunach w meczu z Bayernem (0:1). Na awans nie mają już co liczyć, bo pozostałe drużyny są o wiele lepsze. A Manchester przegrał na wyjeździe z Bayernem (0:1), a następnie zremisował u siebie z Romą (1:1). The Citizens potrzebowali zwycięstwa i trzech punktów jak ryba wody. Ostateczny wynik to remis 2:2. Nie spodziewałem się tego. Nie wiem o co w ogóle chodzi? Oglądałem większość pierwszej połowy i wyglądało to nieźle, sądziłem, że zakończy się 4:0, ale tak nie było. Niepotrzebnie zlekceważyli rywala i mają teraz duży problem. O awans będzie ciężko, ale to wciąż możliwe, bo mają trzy mecze przed sobą




    FC Barcelona - Ajax Amsterdam

    Trzecia kolejka Ligi Mistrzów, grupa F, starcie wicemistrza Hiszpanii z mistrzem Holandii. FC Barcelona - Ajax Amsterdam. Przed meczem zapowiadało się ciekawie. Gospodarze, faworyci tego meczu, wygrali pierwszy mecz z APOELEM (1:0), a drugi przegrali z Paris Saint-Germain (2:3). Trzy punkty po dwóch meczach, jak na taką ekipę to bardzo przeciętny wynik. Natomiast goście zremisowali u siebie z PSG (1:1), a potem z APOELEM Nikozja (1:1). Jak na drużynę z taką marką, z taką historią to też nie najlepiej, tylko dwa punkty, ale na dzień dzisiejszy jest to drużyna, która nie liczy się w Europie aż tak bardzo jak niegdyś, awans z grupy byłby dla nich dużym sukcesem. Wynik końcowy to wygrana Barcy 3:1. Pewne zwycięstwo podopiecznych Luisa Enrique. Prowadzili 2:0 po golach Neymara i Messiego. Później oni i Iniesta opuścili plac gry, bo szykują się na mecz z Realem w weekend. Warto jeszcze napisać, że Arkadiusz Milik zagrał całą drugą połowę i zaprezentował się nieźle. Nie bał się grać, przede wszystkim chciał grać w piłkę. To bardzo ważne. Miał też udział przy zdobytej bramce Ajaksu. Podsumowując, Barca ma po trzech meczach sześć punktów, a Ajax zaledwie dwa. Chyba wszystko jest już tutaj jasne, kto awansuje, kto będzie musiał zadowolić się Ligą Europy, a kto zakończy swoją przygodę z europejskimi pucharami na ten sezon.





    APOEL Nikozja - Paris Saint-Germain

    Grupa F, trzecia kolejka Ligi Mistrzów. Starcie mistrza Cypru z mistrzem Francji. Ci pierwsi po dwóch kolejkach mieli zaledwie jeden punkt. A może w zasadzie aż, biorąc pod uwagę ich możliwości i to, z kim rywalizują w grupie. Najpierw przegrali z FC Barceloną (0:1), a następnie zremisowali z Ajaksem Amsterdam (1:1). PSG natomiast zremisowało z Ajaksem (1:1), a potem pokonało Barcelonę (3:2). Faworyt był tylko jeden i byli to goście, choć mają też swoje problemy, czyli kontuzje, między innymi brak Zlatana Ibrahimovicia i słabe wyniki, przynajmniej jak na nich, w Ligue 1. Skończyło się 1:0 dla Francuzów. Słaby mecz, zdecydowanie najsłabszy, patrząc na skróty. Wymęczone zwycięstwo piłkarzy Lauranta Blanca. Dopiero w osiemdziesiątej siódmej minucie Edinson Cavani zapewnił PSG trzy punkty. Mają swoje problemy, ale i tak są liderem grupy, mając na swoim koncie siedem "oczek". A APOEL? Po trzech meczach mają jeden punkt i jednego strzelonego gola.



    Chelsea Londyn - NK Maribor

    Przechodzimy już do grupy G Ligi Mistrzów. Mecz pomiędzy trzecią siłą w Anglii a mistrzem Słowenii. Faworyt jest tylko jeden, czyli The Blues. Podopieczni Jose Mourinho prezentują się w tym sezonie wybornie. W Premier League są na pierwszym miejscu, a w Champions League po dwóch meczach byli liderami grupy. W pierwszym meczu zremisowali u siebie z Schalke 04 Gelsenkirchen (1:1), a w drugim pokonali na wyjeździe Sporting Lizbona (1:0). NK Maribor za to wywalczył aż dwa punkty w dwóch meczach. Aż, bo to jest dla nich niewątpliwie sukces. W pierwszej kolejce rzutem na taśmę zremisowali u siebie ze Sportingiem (1:1). W drugiej zremisowali z Schalke na wyjeździe (1:1). W tej kolejce dla tych outsiderów tak wesoło już nie było. Skończyło się na 0:6. Pogrom w Londynie. Wynik spotkania otworzył Loic Remy już w trzynastej minucie spotkania. Tyle, że Francuz podczas oddawania strzału na bramkę rywali nabawił się kontuzji. Opuścił plac gry, a na boisku zastąpił go Didier Drogba. Didier Drogba, który w dwudziestej trzeciej minucie wykorzystał rzut karny. Potem gola zdobył John Terry. W drugiej części gry samobój gracza Mariboru, a potem dwa trafienia Edena Hazarda. Niezły wynik, 6:0, prawie pewny awans Chelsea z grupy. Tyle, że mają teraz problemy z napastnikami. Ich superstrzelec Diego Costa zmaga się cały czas z jakimiś urazami, a jego zmiennik - Remy też nabawił się jakiejś kontuzji i nie jest wiadome, jak to z nim będzie. Więc Mourinho została jedna klasyczna dziewiątka - 36-letni Didier Drogba. Ale cóż, to ich problem, nie mój .



    Schalke 04 Gelsenkirschen - Sporting Lizbona

    Wciąż jesteśmy w grupie G Champions League. Czas na starcie Schalke 04 Gelsenkirchen ze Sportingiem Lizbona. Faworytem byli gospodarze, ale mają bardzo duże problemy. Jeszcze w trakcie wakacji odpadli z Pucharu Niemiec, w lidze grają tragicznie i doszło do tego, czego się spodziewałem i co zapowiadałem, czyli zwolnienie Jensa Kellera. Zastąpił go Roberto Di Matteo. Jak Die Königsblauen radzą sobie pod jego wodzą? Na razie nic nie można o tym pisać, bo dopiero niedawno zaczął pracę w tej drużynie. A wynik? Wygrana gospodarzy 4:3 w niesamowitych okolicznościach. Nani otworzył wynik spotkania w szesnastej minucie, potem wyrównał Obasi, a na prowadzenie trzecią siłę w Niemczech wyprowadził Klaas-Jan Huntelaar, tuż po rozpoczęciu drugiej połowy. Po godzinie gry mieliśmy już 3:1. Benedikt Höwedes. Trzy minuty później rzut karny dla Portugalczyków i bramka Silvy. Silva zdobył potem gola na 3:3, a w doliczonym czasie gry mieliśmy "jedenastkę" dla Schalke. Rosyjski arbiter odgwizdał rękę w polu karnym. Wszystko okej, tyle, że zawodnik gości... zagrał futbolówkę głową... Kuriozalna sytuacja. W tragicznych okolicznościach Niemcy zgraniają trzy "oczka".



    FC Porto - Athletic Bilbao

    Grupa H, trzecia kolejka Ligi Mistrzów. Starcie trzeciej siły w Portugalii z czwartą ekipą poprzedniego sezonu La Liga. FC Porto - Athletic Bilbao. Ci pierwsi mieli po dwóch kolejkach na swoim koncie cztery punkty. Pokonali BATE Borysów (6:0), a potem zremisowali z Szachtarem Donieck (2:2), choć do prawie dziewięćdziesiątej minuty przegrywali 0:2. Baskowie za to w pierwszej kolejce zremisowali z Szachtarem (0:0), a potem przegrali z BATE (1:2). Gościom w tym sezonie nie wiedzie się najlepiej. Po ograniu SSC Napoli w play-offach o fazę grupową Champions League zaczęli grać słabo. W lidze jest kaplica, LM też tragedia. Coś podobnego jak w zeszłym roku Real Sociedad San Sebastian. Ta drużyna też po awansie do CL przestała grać cokolwiek i zakończyła sezon na kiepskim miejscu. Faworyt był więc jasny. Drużyna Porto wygrała ten mecz 2:1. Hiszpanie muszą się pozbierać, bo będzie tragicznie. A gospodarze po trzech kolejkach zajmują pierwsze miejsce w tabeli.



    BATE Borysów - Szachtar Donieck

    Grupa H, trzecia kolejka Champions League, ostatni mecz wtorkowy, jaki opisuję, jeżeli można nazwać to opisem. Starcie mistrza Białorusi z mistrzem Ukrainy. Derby tamtego regionu Europy, tak jakby. BATE Borysów kontra Szachtar Donieck. Gospodarze powracają do Ligi Mistrzów po roku przerwy. W pierwszej kolejce zostali rozgromieni na wyjeździe przez FC Porto (0:6). W drugiej natomiast pokonali na własnym terenie Athletic Bilbao (2:1). Mieli zatem trzy "oczka" po dwóch kolejkach. Całkiem przyzwoity wynik jak na taki zespół, można wręcz powiedzieć, iż to bardzo dobry wynik dla nich. Goście za to byli niżej w tabeli. Ich pierwszy mecz to bezbramkowy remis z drużyną Athletiku Bilbao na wyjeździe. Drugie spotkanie w ich wykonaniu to "przegrany" remis z FC Porto (2:2). Grali u siebie i do prawie dziewięćdziesiątej minuty prowadzili 2:0. To się nazywa jednym słowem pech. I to jeszcze jaki. Ale teraz byli faworytem. I wygrali. Aż 7:0 górą Ukraińcy. Coś niewiarygodnego. Przegrać 0:7 u siebie? Jeszcze rozumiem, jakby to był mecz w jakichś niższych ligach, czy pojedynek pomiędzy jakimś potentatem a amatorami. Ale żeby takie coś w Lidze Mistrzów? Wstyd po prostu. Ale oglądając te skróty zdawało mi się, że oni grają bez co najmniej czterech zawodników. Tam w ogóle nie było obrony. I że takie drużyny grają w Champions League... Masakra. A taka Sevilla, Everton, Wolfsburg, Borussia M`Gladbach, Napoli grają w Lidze Europy... To jest nienormalne. Warto dodać jeszcze, że pięć goli zdobył Brazylijczyk Luiz Adriano. Niesamowity wyczyn, takiego czegoś dokonał przed nim tylko jeden zawodnik, a mianowicie Leo Messi.



    Olimpiacos Pireus - Juventus Turyn

    Przechodzimy już do spotkań Ligi Mistrzów, które rozegrane zostały w środę. Na początek grupa A, jest to oczywiście trzecia kolejka. Starcie mistrza Grecji z mistrzem Włoch. Mecz dwóch południowych ekip. Olimpiacos Pireus - Juventus Turyn. Ci pierwsi wygrali w pierwszej kolejce u siebie z Atletico Madryt (3:2), ale w drugiej przegrali z Malmö (0:2) na wyjeździe. Po dwóch kolejkach mieli na swoim koncie trzy "oczka". Podobnie jak goście, którzy pierwszy mecz z Malmö u siebie wygrali (2:0), a drugi przegrali - w Madrycie z Atletico (0:1). Faworyt tego meczu? Ciężko powiedzieć, ale wydaję mi się, że Juve. Włosi nieźle radzą sobie w lidze, ale w Champions League to jest różnie. Podobnie jak Grecy. A jaki był wynik? 1:0 dla Pireusu. W czterdziestej piątej minucie gola dającego trzy punkty zdobył Kasami. Utalentowany zawodnik swoją drogą. Od około sześćdziesiątej piątej minuty podopieczni Massimiliano Allegriego nacierali bardziej na bramkę rywala, ale świetnie bronił Roberto. To był zawodnik tego spotkania. Ile ten gość wybronił. A więc co, Juve po trzech kolejkach ma zaledwie trzy punkty i znowu może być nieciekawie. A jeżeli ktoś twierdzi, że Olimpiacos jest drużyną słabą, to się po prostu myli. Bo to silna ekipa, i to nie taka, że potrafi grać tylko i wyłącznie na własnym stadionie, niesiona przez kibiców. Dwumeczem z Machesterem United w zeszłym sezonie udowodnili, że to nie przypadkowa drużyna, jak niektóre w Champions League.



    Atletico Madryt - Malmö FF

    Drugi mecz grupy A Ligi Mistrzów, trzecia seria gier. Starcie mistrza Hiszpanii z mistrzem Szwecji. Atletico Madryt kontra Malmö FF. Gospodarze po dwóch meczach mieli na swoim koncie trzy punkty. W pierwszym meczu przegrali z Olimpiacosem Pireus (2:3) na wyjeździe, a w drugiej pokonali na własnym stadionie Juventus Turyn (1:0). Goście też mieli trzy "oczka". Przegrali w Turynie z Juve (0:2), a potem dosyć niespodziewanie pokonali na własnym terenie Olimpiacos (2:0). Warto jeszcze dodać, że niedawno zdobyli tytuł mistrza Szwecji. Ale w tym spotkaniu zdecydowanym faworytem był zespół Diego Simeone. A jaki wynik? Wysoka wygrana gospodarzy 5:0. Gole strzelali Koke (po pięknej, zespołowej akcji), Mandzukić, Griezmann, Godin i Cerci. Finaliści poprzedniej edycji Ligi Mistrzów mają teraz sześć "oczek" i są liderem.



    Liverpool - Real Madryt

    Przechodzimy już do grupy B Ligi Mistrzów. Jest to oczywiście kolejka trzecia. Pojedynek wicemistrza Anglii z trzecią siłą w Hiszpanii i obrońcą tytułu. Gospodarze, Liverpool, powracają do Ligi Mistrzów po kilku sezonach przerwy. W pierwszym meczu wygrali u siebie z Łudogorcem Razgrad (2:1) rzutem na taśmę, a w drugim przegrali na wyjeździe z FC Basel (0:1). Trzy punkty po dwóch meczach, przeciętnie, a w lidze jest też nie najlepiej. Po świetnym poprzednim sezonie ten nie jest już dla nich aż tak udany. A Real? W pierwszej kolejce "Królewscy" pokonali FC Basel (5:1) na Santiago Bernabeu. W drugiej też wygrali na wyjeździe z Łudogorcem (2:1), ale po ogromnych męczarniach. Kto był faworytem tego meczu? Myślę, że podopieczni Carlo Ancelottiego. Chociaż był to hit kolejki, a przynajmniej dnia. A wynik? Pewna wygran gości 3:0. Już w pierwszej połowie prowadzili 3:0 po golach Ronaldo i dwóch Benzemy. Mają po trzech spotkaniach komplet punktów, a Liverpool zaledwie trzy.



    Łudogorec Razgrad - FC Basel

    Kolejny mecz grupy B, trzecia kolejka. Mistrz Bułgarii kontra mistrz Szwajcarii. Łudogorec Razgrad - FC Basel. Faworyt jest tylko jeden, czyli ekipa gości. Szwajcarzy przegrali pierwszy mecz na wyjeździe z Realem Madryt (1:5), natomiast drugi wygrali. Było to spotkanie z Liverpoolem (1:0) na własnym terenie. Gospodarze za to przegrali oba spotkania. Pierwsze na Anfield z Liverpoolem (1:2), a drugie u siebie z Realem (1:2). W obu meczach jednak sprawili problemy tym faworytom. Pomimo tego to goście są lepszą ekipą, która była faworytem. A jak się skończyło? Była sensacja, porażka Basel. W dziewięćdziesiątej drugiej minucie gola na wagę trzech punktów zdobył lewy defensor Łudogorca - Minew. Ten wynik jest świetną wieścią dla Liverpoolu.



    Bayer Leverkusen - Zenit Sankt Petersburg

    Przechodzimy już do grupy C Ligi Mistrzów, trzecia seria spotkań. Czwarta siła Bundesligi kontra wicemistrz Rosji. Bayer Leverkusen - Zenit Sankt Petersburg. Kto faworytem? Raczej nikt, bo to jest ta niezwykle wyrównana grupa, gdzie przed rozgrywkami każdy tak naprawdę mógł awansować. Teraz obie te drużyny są faworytami do wyjścia z grupy, przynajmniej moim zdaniem. Bayer miał fantastyczny początek sezonu. Ograli FC Kopenhagę w ostatniej rundzie eliminacji do Champions League, w lidze radził sobie świetnie. Teraz nie jest tak wesoło. Pierwszy mecz w grupie przegrali z Monaco (0:1) na wyjeździe, a drugi wygrali z Benficą u siebie (3:1). Zenit za to ograł w kwalifikacjach Standard Liege, a w lidze rosyjskiej radzą sobie cały czas wybornie. W grupie po dwóch kolejkach mieli cztery punkty, czyli przyzwoicie. Pierwsze spotkanie z Benficą Lizbona wygrali (2:0) na wyjeździe, a drugi zremisowali u siebie z Monaco (0:0). Jak już pisałem, faworyta moim zdaniem nie było. A wynik? Wygrana gospodarzy 2:0. Pewna wygrana Bayeru, po trzech kolejkach mają sześć "oczek". Nieźle. A Zenit pozostał z czwórką.



    AS Monaco - Benfica Lizbona

    Drugi mecz grupy C, trzecia kolejka. Spotkanie pomiędzy AS Monaco a Benficą Lizbona. Faworyt? To jest ta wyrównana grupa, więc ciężko stwierdzić. Biorąc pod uwagę wyniki obu ekip w Champions League, to gospodarze. Gospodarze, którzy pierwszy mecz z Bayerem wygrali (1:0) na własnym boisku, a drugi zremisowali z Zenitem (0:0). Goście natomiast po dwóch kolejkach pozostawali bez punktów. Pierwszy mecz to porażka z Zenitem w Lizbonie (0:2), a drugi z Leverkusen (1:3) na wyjeździe. A wynik tego meczu? 0:0, emocji zbytnio nie było. Warto jeszcze na koniec dodać, iż to spotkanie sędziował Szymon Marciniak. Pokazał też czerwoną kartkę jednemu z piłkarzy gości.



    Galatasaray Stambuł - Borussia Dortmund

    Grupa D, czyli ta, która najbardziej mnie interesuje. Starcie Galarasaray Stambuł z moją ukochaną Borussią Dortmund . Chciałem ten mecz jakoś bardziej opisać, ale nie starczy mi czasu . Jedyne co napiszę, to to, że byliśmy faworytem. W pierwszej kolejce BvB wygrało z Arsenalem u siebie (2:0), a w drugiej serii spotkań Borussen pokonali Anderlecht (3:0). Turcy natomiast zremisowali pierwszy mecz z Anderlechtem Bruksela (1:1) u siebie rzutem na taśmę. Drugie spotkanie przegrali z Arsenalem (1:4) w Londynie. Wynik tego meczu? 4:0 dla Dortmundu ! Super wynik, dobra gra. Ale powiedzcie mi, dlaczego oni grają tak dobrze w Champions League, a w lidze same porażki? Ale i tak dawno nie widziałem tak słabo grającej drużyny jak "Galata". Tragiczna jest ich ta gra.



    Metalist Charków - Legia Warszawa

    Liga Europy, grupa L, trzecia kolejka. Wyjątkowo ten mecz Legii odbył się w środę. Chociaż raz piłkarze Legii mogli poczuć się jakby grali w CL . Jedyne co napiszę, to to, że to jest jakaś inna dyscyplina sportowa, dla niepełnosprawnych chyba. To jest podfutbol. I tyle. Nic więcej już nie będę pisał, bo ten mecz to kabaret.



    Dzisiaj El Clasico . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • 2 klasyki

    Lord Bart 2014-10-26 21:13:27

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    No może jeden faktycznie, bo drugi to zwykła normalność w najlepszej lidze świata, nie lidze dwóch zespołów (teraz trzech mam nadzieję).

    Mowa oczywiście o sobotnim
    Real : Barcelona (3:1)
    i niedzielnym
    MU : CFC (1:1)


    El Clasico oglądałem tylko dlatego, że na boiska wrócił Suarez. Normalnie mam już totalny przesyt tej wojenki, zresztą tiki-taka się skończyła, Mourinho z paluchem w oko też nie ma...

    Więc najlepsze co może wystawić (teoretycznie) Ameryka Południowa zagrało fajnie, ale to nie wystarczyło. Zresztą widać, że gryzak trochę będzie jeszcze musiał popracować.
    Natomiast co rzuciło się w oczy - niesamowite przestrzenie do indywidualnych akcji. Niby wiadomo, że w Hiszpanii jest luźniej, ale jednak miałem taką niesamowitą ochotę wjechać tam rowerem i poszaleć...

    No i dzięki temu, że drużyny nastawiły się raczej bardzo na atak - było co oglądać. Pierwsza połowa fenomenalna pod względem akcji i szans bramkowych, właściwie tam mógł się mecz rozstrzygnąć w każdą stronę. W drugiej po 2:1 Barca siadła, potem 3:1 i koniec. Trochę szkoda, że nie podjęli walki, ale nie był to ostatni mecz sezonu.

    Jedno co mnie niezmiernie bawiło to ciśnienie na Realu, który zamiast grać przewracał się co rusz i błagalnymi oczętami zerkał na sędziego. Wstyd. W końcu 11tkę i tak dostali (szczerze powiedziawszy nie wiadomo po co Pique kładł się na tej murawie), po golu Karnialdo publika szalała jak gdyby to było mistrzostwo...
    Szkoda, że tak robią, bo dwa następne gola można zdobyć normalnie, bez wymuszanek.


    Natomiast w Anglii MU w trakcie kryzysu/przebudowy (każdy skreśli co uzna za stosowne) podejmował Chelsea, co prawda optymalnych składów nie było, ale i tak... wracając na moment do Realu to pfff Di Maria w MU naprawdę odstaje od reszty zespołu. Dlatego nigdy nie zrozumiem jak można przedkładać jakość na koszulki od rozwrzeszczanych Azjatów...

    Mecz w PL nie był może tak widowiskowy, wąsko i mało z terenem, nie mniej wspomniany Di Maria i Hazard dali dużo i było na co popatrzeć.
    Gol Drogby, 36-latka, w bardzo dobrym meczu, cóż... ja nadal jestem za Lukaku, ale to imponuje i wzbudza szacunek.

    Gol dla MU? Zaleciało SAFem, to dziwne uczucie, że już sekundy do końca, ale coś się stanie. Czy Ivanović faulował Di Marię? Powtórki nie było (przynajmniej na angielskim kanale), bo wszystkie kamery skierowały się na Muu i jego reakcję po czerwo, potem dośrodkowanie z wolnego, zamieszanko, RVP, gol i znowu kamery na Muu. Ta mina

    Takie rzeczy tylko w PL, naprawdę mieszkając w Anglii odkładałbym na karnet albo na wejściówki na co lepsze spotkania, odkładałbym przymierając głodem.
    Nie mniej CFC pierwsza, bez porażki w sezonie a MU ósmy i nadal jest ciekawie.

    LINK
    • Re: 2 klasyki

      Alex 2014-10-26 22:29:16

      Alex

      avek

      Rejestracja: 2005-11-02

      Ostatnia wizyta: 2024-09-02

      Skąd: Szczecin

      -Jedno co mnie niezmiernie bawiło to ciśnienie na Realu, który zamiast grać przewracał się co rusz i błagalnymi oczętami zerkał na sędziego. Wstyd.
      Bez przesady, patrząc na ostatnie sezony, oba teamy w tym aspekcie są sobie równe. A nie ma drużyny, w której nie znalazł by się chociaż jeden nurek. Niestety.

      Widziałem tylko drugą połowę. Oglądałem z ciekawości, bo nigdy nie jarałem się Gran Derbi, a i szczególnej sympatii względem którejś z drużyn nie czuję (`nienawiści` też nie, co najwyżej niechęć do jednej z nich). Szału nie było w sumie, zobaczyłem bezradną Barcelonę, która stała się więźniem własnej taktyki. Standardowo chcieli wejść do bramki, a jak nie wychodziło, to próbowali rozpaczliwe ataki skrzydłem (te bezmyślne wrzutki w pole karne, gdzie byli Neymar i Messi.... seems legit).

      Real konsekwentnie wykorzystywał sytuacje. Trochę jak mecz Realu z Bayernem Guardioli. Ten plus, że Pep w FCB stara się odejść od bezmyślnego klepania, a w Barsie zmian nie widać.

      Z drugiej połowy zapamiętałem tylko Isco, który zagrał fenomenalne zawody. Ah, no i Casillasa, który już chyba nawet nie próbuje udawać, że jest liderem drużyny.

      LINK
      • Re: 2 klasyki

        Hardrada 2014-10-26 23:11:58

        Hardrada

        avek

        Rejestracja: 2011-01-01

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd:

        -Bez przesady, patrząc na ostatnie sezony, oba teamy w tym aspekcie są sobie równe.
        Z Neymarem nikt się nie może równać pod tym względem

        A propos Neymarów i klasyków - fajna zapowiedź dzisiejszych "derbów Anglii" na polskiej stronie United: http://devilpage.pl/img/komiks/26.jpg


        Za tydzień Bayern-BVB. Ten jeden raz, gdy włączam Bundesligę. Swoją drogą, myślałem, że BVB już wyczerpali limit wtop, niesamowite co się z nimi dzieje. Na Bayern się zepną i dlatego warto obejrzeć.

        LINK
      • ale

        Lord Bart 2014-10-27 22:26:08

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        ja mówię w kontekście tego meczu. Real może strzelać bramki tak jak 2 następne, a tak nurki błagające ośmieszają setki milionów euro wydanych na grajków.

        Nie każdy potrafi kiwnąć, strzelić czy podać z klasą, ale każdy może ładnie się przewrócić.

        LINK
    • Re: 2 klasyki

      RodzyN jr. 2014-10-27 14:42:19

      RodzyN jr.

      avek

      Rejestracja: 2007-05-21

      Ostatnia wizyta: 2024-11-22

      Skąd: Grodzisk Maz.

      ahh , jak zawsze ból pupy wyczuwam XD

      LINK
  • Bayern - Borussia

    Mistrz Mateusz 2014-11-04 20:44:25

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Czas na hit najlepszej ligi Europy, a co za tym idzie - świata, czyli Bundesligi!!! Starcie mistrza Niemiec z wicemistrzem Niemiec, zwycięzca Pucharu Niemiec kontra finalista Pucharu Niemiec i zdobywca Superpucharu Niemiec. Prawdziwy hit, mecz weekendu w Europie. Spotkania pomiędzy Bayernem Monachium a Borussią Dortmund elektryzują całe piłkarskie Niemcy. I myślę, że nie tylko Niemcy. Dużo fanów jednej albo drugiej drużyny bądź po prostu tej ligi jest chociażby w Polsce, Szwajcarii, Austrii, Belgii, Holandii, Francji i innych europejskich krajach. Oczywiście, są to najlepsze zespoły w kraju naszych zachodnich sąsiadów, ale różnie im się wiedzie. Gospodarze tego spotkania, Bayern Monachium, są liderem Bundesligi, ani jednego meczu w tym sezonie w lidze nie przegrali. Goście z Dortmundu przed meczem byli za to na bodajże trzecim miejscu w tabeli ligowej, tyle, że... od końca... Tragiczna forma podopiecznych Jurgena Kloppa. W lidze zaledwie dwie wygrane, jeden remis i aż sześć porażek. Tragiczny bilans. Wicemistrz kraju, finalista poprzedniej edycji Pucharu Niemiec, finalista Ligi Mistrzów sprzed dwóch lat i ćwierćfinalista tych rozgrywek z poprzedniego sezonu. A na początku tego pokonali Monachijczyków w meczu o Superpuchar (2:0). Jeżeli chodzi o formę obu zespołów w Lidze Mistrzów, to radzą sobie tam znakomicie. Bawarczycy mają po trzech meczach komplet punktów, trzy wygrane i są liderem tabeli. Podobnie jak BvB. "Żółto-czarni" jak do tej pory nie stracili nawet gola w fazie grupowej. A w lidze ujemny bilans bramek... Faworyt tego meczu? Biorąc pod uwagę formy obu zespołów i ich dotychczasowe wyniki we wszystkich rozgrywkach, to zdecydowanie Bayern. Ale dobra, kończymy już wstęp, czas na opis spotkania .


    Pierwsza połowa była wyjątkowo emocjonująca. Muszę powiedzieć, że dawno tak dobrej pierwszej części gry nie widziałem. Możecie się ze mną zgodzić bądź też nie, ale, przynajmniej moim skromnym zdaniem, te pierwsze trzy kwadranse należały do graczy z Dortmundu. Większość zapewne nie zgodzi się ze mną, ale takie jest moje zdanie. Może i początek tego starcia to lepsza gra gospodarzy, kiedy to już w pierwszych sekundach wyśmienitą okazję miał Arjen Robben, ale fantastycznie spisał się Roman Weidenfeller (wypadek przy pracy ), lecz z minuty na minutę, z chwili na chwilę, z sekundy na sekundę coraz to lepiej zaczęli prezentować się piłkarze Jurgena Kloppa. Przez około dziesięć, a może i nawet piętnaście minut całą masę sytuacji podbramkowych kreowali sobie Bawarczycy (Robben miał chyba z trzy stuprocentowe okazje strzeleckie, gdyby Holender kupił sobie okulary, to może dostrzegłby lepiej ustawionych kolegów, ale to akurat nie mój problem, a wręcz przeciwnie), to potem to BvB zaczęło dominować. W grze podopiecznych Jurgena Kloppa podobał mi się bardzo wysoki pressing, który był wyśmienity w tych sezonach mistrzowskich, kiedy to dwa lata pod rząd ćwierćfinaliści poprzedniej edycji Ligi Mistrzów wygrywali tytuł w kraju. Swoją drogą, to zdziwiłem się z ustawienia w tym meczu. Wcześniej było to rozrysowane jako klasyczne 4-2-3-1, lecz "w praniu" wyszło to na 4-3-3 z fałszywą "dziewiątką". Klopp niezbyt często decyduje się na taki wariant, ale wicemistrzowie naszych zachodnich sąsiadów mają tak dobrych, klasowych graczy, szczególnie w ofensywie, że mogą zagrać tak naprawdę na każdej pozycji z przodu. I muszę przyznać, iż taka gra, w takiej formacji bardzo mi się podobała. Jako lewy napastnik grał Marco Reus, w środku, jako ten fałszywy Shinji Kagawa, a na prawej stronie trzyosobowego bloku w pierwszej linii wystąpił, przynajmniej od pierwszej sekundy, PEA (skrót od Pierre-Emerick Aubemayang ). Pomoc grała wyśmienicie. Dwójka pomocników defensywnych, typowe "szóstki" do rozwalania akcji Monachijczyków, czyli Kehl i Bender. Przed nimi jako ta "ósemka"/"dziesiątka" Henrikh Mkhitaryan. Dużo osób chwaliło Mikiego za tą pierwszą połową, ale ja nie zgodzę się, że ten występ w jego wykonaniu był udany. Często, zdecydowanie za często wozi się z tą piłką, niepotrzebnie ją przetrzymuje, a następnie traci... Za często też, zamiast podawać do kolegi z drużyny, to oddaje strzał z trzydziestego metra na pałę, byle sobie strzelić. To oczywiście nie jest Robben, bo ten to już ewenement na skalę europejską i światową (), ale i tak taka gra w jego wykonaniu nie może się podobać. Plus duet defensywnych pomocników Kehl i Bender. Obaj zaprezentowali się fantastycznie w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. Czyścili wszystko, w szczególności Sven. Fantastyczny w odbiorze. Wracając jeszcze do tego pressingu, to on dał bardzo dużo. Obrona rywala była wtedy zagubiona, dużo strat Bayernu w środkowej strefie, a co najważniejsze - wyłączyliśmy z gry Xabiego Alonso. Mózg tej ekipy, został wyłączony i nic piłkarze Pepa Guardioli nie mogli zrobić. W pewnym momencie przejmowaliśmy też futbolówkę od gospodarzy i to my staraliśmy się rozgrywać akcje. Bardzo mnie to zdziwiło. To już chyba wszystko napisałem, co mogłem. Jeszcze tylko napiszę, że pierwsze czterdzieści pięć minut zakończyło się 1:0 dla gości !!! PEA dośrodkowuje i Marco strzela głową!!! Dobra pierwsza część w wykonaniu obu zespołów, kapitalny pressing BvB, Bayern starał się rozgrywać piłkę, ale my też potrafiliśmy to robić, szczególnie w końcówce. Wyłączyliśmy z gry Alonso, czyli mózg rywali. To też był klucz do sukcesu, czyli dosyć niespodziewanego prowadzenia Borussi .


    Na drugą połowę nie wyszedł już Mats Hummels. Szkoda, bo dobrze się prezentował w defensywie. Za niego pojawił się Neven Subotić, który wpłynął bardzo na końcowy rezultat. Ale to po kolei. Druga część gry była... absolutnie tragiczna... Borussia Dortmund w tych drugich czterdziestu pięciu minutach kompletnie nie istniała... Totalne dno. Po tak dobrej pierwszej połowie tak słaba druga. Brak mi po prostu słów na to. Chyba nie wyszli z szatni na drugie trzy kwadranse, chyba świętowali to prowadzenie po pierwszej części gry. Albo też, mogło być tak, że ktoś pogłaskał ich w przerwie po główkach i powiedział coś w stylu: "Dobrze chłopaki, już wygraliśmy". Nienawidzę zespołów, które satysfakcjonuje remis albo jednobramkowa przewaga i parkują autobus, tira w bramce, bronią się na linii pola karnego w dziesiątkę i jeden na desancie, czyli w środku boiska. Z takimi drużynami podopieczni Jurgena Kloppa grali mnóstwo razy w tym sezonie i większość spotkań, jeżeli nie wszystkie, z autobusami przegrywali. A teraz my zamieniliśmy się w taki autobus. Super pomysł, mecz dwóch najlepszych drużyn w Niemczech, top dziesięć w Europie i barykadować się dziesiątką piłkarzy we własnym polu karnym... Nie pamiętam tak naprawdę ani jednej sytuacji, ani jednego celnego uderzenia, czy nawet niecelnego na bramkę Manuela Neuera w drugich trzech kwadransach. Tak jakby myśleli już, że wygraną mają już w garści, że prowadzenie oznacza trzy punkty. Tak niestety nie jest. I w końcu zapłaciliśmy za tą ultradefensywną grę. W siedemdziesiątej drugiej minucie gola zdobył... Robert Lewandowski... Nie... Nie wierzę w to... Do dzisiaj w to nie wierzę... To tragiczne uczucie, kiedy zawodnik, który się tutaj tak naprawdę wychował, którego Dortmund wykształtował piłkarsko, a teraz strzela dla największego rywala (nie, Schalke to numer dwa jak dla mnie). I to jeszcze tym bardziej, że to mój idol... To był jego pierwszy i mam nadzieję, że jedyny gol, z którego się nie cieszyłem . No i właśnie... Na początku opisu tej połowy napisałem, że wszedł sobie taki delikwent Subotić Neven. I co? I zawalił gola... Co on zrobił w tym momencie... Wybił prosto pod nogi Roberta... Tak się nie robi. Naucz się grać w piłkę, bo to był wielbłąd. I co dalej się działo? Bayern naciera, naciera, naciera, naciera i jeszcze raz naciera. Strzał za strzałem, sytuacja podbramkowa za sytuacją podbramkową, akcja za akcją. A Dortmundczycy? Zero, okrągłe zero. Zero akcji, zero strzałów, zero okazji, zero jakości, zero chęci do gry, zero pasji, zero polotu. Czyli suma - zero. Bywa. A co wydarzyło się w końcówce? Subotić fauluje Riberego w polu karnym i "jedenastka". Nie dość, że Serb najpierw stracił piłkę, to potem jeszcze szarpał za koszulkę przeciwnika. Genialny mecz w jego wykonaniu. Naprawdę, super. A co potem? Przegrywamy 1:2, kilka minut do końca, a ich gra... Masakra(cja)... Grają sobie, jakby prowadzili pewnie 3:0 i wszystko jest okej. Kolejna porażka... Ja mam dość... I jeszcze proszę, czy ktoś mi wytłumaczy, czemu Klopp od siedemdziesiątej od osiemdziesiątej minuty wprowadza dwóch piłkarzy drewniaków? Tracimy gola na 1:1 i wchodzi Großkreutz... No trzymajcie mnie... A na dziesięć minut przed końcem wchodzi Ramos. Cały mecz na ławie siedzi taki piłkarz jak Gundo... Czy go pogięło?! Pytanie retoryczne, bo wydaje się to oczywiste. Jurgen też już się gubi w tym wszystkim. Ale trudno mu się dziwić, skoro jesteśmy na drugim miejscu... od końca... Strefa spadkowa wita! Tego można było się spodziewać... Dosyć już mam tego...



    Oceny.



    Borussia Dortmund:
    Romek: 8; dobry mecz, dobrze bronił. Jedyny piłkarz, którego można pochwalić.
    Łukasz: 6.5; w miarę dobrze, nie popełniał błędów z tyłu, z przodu w miarę.
    Sokra: 4; popełniał błędy...
    Mats: 6; dobra pierwsza połowa, silny punkt, ale potem kontuzja...
    Durm: 2; chłopie, weź ty idź na siłownie i przypakuj, bo każdy przepycha cię jak niewiadomo kogo!
    Kehl: 6; dobra pierwsza połowa, ale od około siedemdziesiątej minuty już nie dawał rady. Starość nie radość...
    Bender: 6; dobra pierwsza połowa, druga słaba.
    Miki: 4; chłopie, przestań ty się z tą piłką wozić!!!
    Kagawa: 5; dobra pierwsza połowa, druga tragiczna...
    Reus: 6; od niego wymagam więcej, ale gola zdobył.
    PEA: 5; dobra pierwsza połowa, druga słaba. Jak większość naszych piłkarzy.
    Ramos: 4; nic nie pokazał.
    Großkreutz: 3; drewno.
    Subo: 1;...





    Bayern Monachium
    Neuer: 6.5; nie miał nic do roboty.
    Benatia: 6; zawalił pierwszego gola.
    Boateng: 6; dobry mecz, ale dużo złych podań.
    Alaba: 7; dobry mecz, aktywny z przodu.
    Bernat: 6.5; sporo strat, ale dawał z siebie dużo.
    Alonso: 6; mózg był wyłączony, przynajmniej w pierwszej części gry.
    Lahm: 7.5: dobry mecz, aktywny w ofensywie, dużo fajnych piłek do Robbena, dobrze współpracował z nim.
    Götze: 6; przeciętnie, nic nie pokazał.
    Mueller: 6.5; w miarę, w miarę, ale to też nie był jego jakiś wielki dzień.
    Robben: 8; dobry mecz, gol z karnego, miał dużo okazji.
    Robert: 8; piękna bramka, aktywny w ofensywie, dawał z siebie wszystko, dobrze radził sobie w pojedynkach ze stoperami BvB.
    Ribery: 7; dobre wejście z ławki, był aktywny, wywalczył karnego.
    Pizarro: 6; nie miał wiele czasu do pokazania swoich umiejętności, ale zagrał kilka ciekawych piłek.



    Man of the Match: Robert Lewandowski



    Ocena meczu: 1/10

    Słaba druga połowa, piąta z rzędu porażka w BL, strefa spadkowa...



    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Borussia Dortmund - Galatasaray Stambuł

    Mistrz Mateusz 2014-11-05 20:02:32

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Kolejna kolejka najlepszej ligi na naszym pięknym kontynencie, a co za tym idzie - świata. Liga Mistrzów, faza grupowa, czwarta kolejka tej fazy rozgrywek. Starcie wicemistrza Niemiec z wicemistrzem Turcji. Borussia Dortmund kontra Galatasaray Stambuł. Obie drużyny w tym sezonie nie prezentują się najlepiej w lidze. To w zasadzie mało powiedziane, szczególnie co chodzi o gospodarzy. Gospodarzy, którzy przegrali w Bundeslidze siedem na dziesięć spotkań... Tylko dwie wygrane, jeden remis, i jak już wspomniałem, aż siedem przegranych. Ostatni ich mecz to przegrana w hicie weekendu na europejskich boiskach z Bayernem Monachium (1:2). Goście natomiast nie są na pozycji lidera tureckiej ekstraklasy, ale w lidze radzą sobie na pewno lepiej niż Dortumndczycy . Ale nie ma co też porównywać Bundesligi i tureckiej ligi. A Liga Mistrzów? Podopieczni Juergena Kloppa przed tym spotkaniem prowadzili w grupie z dziewięcioma punktami i bilansem bramek 9:0. "Galacie" za to nie bardzo szło w tych pierwszych trzech meczach. Zaledwie jedno "oczko" w starciu z Anderlechtem. Faworyt? BvB .


    Pierwsza połowa nie stała na jakimś niesamowitym poziomie. Nie ma się co tak naprawdę tutaj rozpisywać. Turcy chcieli coś ugrać w tym meczu w Dortmundzie i to widać było od samego początku, od pierwszych minut. Ale nie są na jakimś niewiarygodnym poziomie piłkarskim. Nie wykreowali sobie zbyt dużo okazji, tak w zasadzie to żadnej. Ale się starali i to warto docenić. Bo wolę, kiedy "żółto-czarni" grają z zespołem potrafiącym coś grać, a nie tak jak to było dwa tygodnie temu w Stambule, kiedy to finaliści poprzedniej edycji Pucharu Niemiec pokonali dosyć wysoko "Galatę" 4:0 i zmietli rywali z powierzchni ziemi, jeżeli chodzi o style gry obu drużyn oczywiście, bo wynik to nie jest taki, by ocenić go jako pogrom. Kilka linijek wyżej napisałem, że podopieczni Cesare Prandellego się starali, ale później, z minuty na minutę wyglądało to coraz gorzej. Od około trzydziestej minuty gry wyglądało to prawie tak samo, jak w poprzedniej kolejce. A gra Borussen? Bo dużo skupiłem się na grze wicemistrza Turcji. Nieźle to wyglądało. Gra była przede wszystkim szybka, płynna. Potrafiliśmy zmienić tempo gry. Szczególnie Łukasz, który w tym meczu prezentował się bardzo, bardzo dobrze. I zaliczył nieprawdopodobną, niewiarygodną, niemożliwą, kapitalną, fenomenalną, genialną, fantastyczną, świetną, przepiękną, przecudowną asystę do Marco Reusa, który fantastycznym strzałem pokonał Fernando Muslerę i jego defensywę. Wydaję mi się i chyba nie tylko mi, że podczas tego podania Łukasza do Marco był minimalny spalony. Wiadomo, że jest coś takiego jak margines błędu sędziego, ale zdaję mi się, iż taki ofsajd powinien być przez niego, a w zasadzie jego asystenta wyłapany. Ale cóż, ja się tam bardzo cieszę, że tej pozycji spalonej skrzydłowego BvB nie wyłapał . Ogólnie w pierwszej połowie klub z Zagłębia Ruhry miał kilka okazji na to, żeby zdobyć jeszcze przynajmniej jedną bramkę. Strzał Kagawy, ale minimalnie niecelny, okazja PEA (Pierre-Emerick Aubemayang ), strzał Mkhitaryana. Jak już wcześniej napisałem, gra BvB mogła się podobać. Może nie był to występ na dziesiątkę, ale nie było źle. Płynna, szybka gra, dużo dokładnych podań, z czym ostatnio było mocno przeciętnie. Potrafiliśmy też przyspieszać, zwalniać grę, po prostu regulować tempo gry. Atak pozycyjny też wyglądał nie najgorzej. A co najważniejsze, obrona nie popełniała żadnych błędów. Chociaż w Champions League obrona zawsze się dobrze prezentuje. Przecież przez trzy i pół spotkania nie straciliśmy gola. I także w poprzednim sezonie spotkanie z Realem zagrali na zero z tyłu, czyli to już cztery i pół spotkania bez straty bramki.


    Drugie czterdzieści pięć minut zaczęły się dobrze dla Borussi Dortmund. Od pierwszych minut, a w zasadzie od pierwszych sekund tych drugich trzech kwadransów szybko zaczęliśmy atakować, staraliśmy się jak najszybciej podwyższyć wynik tego spotkania, żeby to starcie z wicemistrzem Turcji wygrać, mieć w zasadzie prawie w kieszeni następne trzy punkty. Bo w końcu w niedzielę gramy bardzo, bardzo ważne spotkanie ligowe z Borussią Moenchengladbach. Po około pięciu minutach po rozpoczęciu drugiej połówki miał miejsce niezbyt fajny incydent. Ach te Turki... Jak oni się zachowują... Przyjeżdżają do innego kraju i jeszcze mają czelność rzucać petardy! No ja nie wiem, kultury po prostu zero! Ale to nie pierwszy taki przypadek, że tureccy kibice zachowują się w taki sposób w europejskich pucharach. Arbiter tego spotkania mógł tak naprawdę przerwać mecz na kilkanaście minut. Pamiętam, że podobnie było podczas meczu fazy pucharowej Ligi Europy, kiedy to Red Bull Salzburg grał z jakąś inną drużyną (nie pamiętam już z kim). Wtedy to sędzia przerwał spotkanie i nakazał piłkarzom, by zeszli do swoich szatni. Po kilkunastu minutach gra była kontynuowana, a arbiter doliczył... czternaście minut (czy jakoś tak). Tak naprawdę, to gdyby nie kilku graczy "Galaty", którzy poszli "negocjować" z kibicami, żeby zaprzestali tak tragicznego zachowania, to być może teraz byłoby podobnie. Mam nadzieję, że Turków UEFA ukarze, i to surowo, bo czegoś takiego ja po prostu nienawidzę. Ale dobra, wracamy już do wydarzeń boiskowych . Jakieś cztery minuty po tych "negocjacjach" gra została wznowiona, z rzutu rożnego. I co? I bramka . Sokratis Papastathopoulos zdobywa swoją pierwszą bramkę w Champions League. Grek zachował się jak rasowy napastnik, prawdziwa "dziewiątka", lis pola karnego. Wyczuł intencje obrony przeciwników i znalazł się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie. Było już 2:0, wynik wciąż, który odwrócić mogli Turcy, ale nikt się chyba tego nie spodziewał, bo w końcu nie prezentowali się tak, by mogli jakoś zagrozić BvB. Ale co, kilkanaście minut potem padła dla nich bramka . Szkoda, ogromna szkoda . Liczyłem na to, że awansujemy z grupy bez straty gola, chociaż to byłoby za piękne. Gdyby podopieczni Juergena Kloppa w tym meczu zachowali czyste konto, to wtedy licznik spotkań na zero z tyłu wskazywałby już piątkę. Mówię tu o liczbie meczów bez straty gola z rzędu, oczywiście. Niestety, tak się nie stało, nie powiodło się . Ale szybko zabraliśmy się do roboty i kilka minut potem mieliśmy 3:1. Ciro Immobile. Perfekcyjnie wyprowadzona kontra, czyli to, z czego Borussia słynęła zawsze, ale w tym sezonie tego często nie widzieliśmy, mam na myśli aż tak szybkich i zabójczych ataków. Korner miał akurat zespół rywali, lecz my odebraliśmy futbolówkę i wykorzystaliśmy naszego szybkonogiego Gabończyka. Dużo ładnych podań, szybkich, z pierwszej piłki, było ich może trzy albo cztery i jakoś tak w piętnaście sekund wydostaliśmy się spod własnej bramki, spod własnego pola karnego prosto pod bramkę piłkarzy Cesare Prandellego. Warto tutaj docenić kunszt Pierre`a który przebiegł z piłką kilkanaście metrów, a następnie posłał ją celnie prosto pod nogi Immobile. Włochowi nie pozostało już nic innego, jak tylko umieścić futbolówkę w siatce. Tak swoją drogą, to wszyscy na niego tak narzekają, gdzie nie otworzysz gazetę, stronę internetową, to od razu natrafisz na jakiś artykuł dotyczący czyjejś wypowiedzi na temat Ciro. Górują te niepochlebne w jego przypadku. Trudno się dziwić, bo przecież wszyscy eksperci w Europie widzieli, jak grał Robert, a jak teraz jego zastępca. Ale i tak jest w miarę skuteczny. To jest jego pierwszy sezon w Champions League, a w trzech występach trzy razy wpisywał się na listę strzelców. A nie gra w każdym meczu, w tym zaczął od ławki rezerwowych. Dobra, kończę już wątek tego napastnika . Ale na 3:1 się nie skończyło, bo mieliśmy jeszcze jedną bramkę . Akcja Ciro, ten strzela w nogi Semiha Kayi, a ten niefortunnie pakuje piłkę do własnej bramki. I co, to już koniec "Galaty" w Lidze Mistrzów na ten sezon? Absolutnie tak, na awans z grupy nie mają już jakichkolwiek szans. Po czterech meczach tylko jeden punkt. Nie spodziewałem się, że tak słabo będą grać. Zawsze pamiętam, jak podobała mi się ich gra na tle wielkich europejskich firm. Ale kolejna zmiana trenera przed sezonem. I chyba były selekcjoner reprezentacji Włoch pożegna się z pracą w Stambule. Bywa. A jak to ma się w Dortmundzie? Awans jest już pewny. Obok Realu Madryt podopieczni Juergena Kloppa okazali się ekipom, która najszybciej tę promocję do następnego etapu rozgrywek wywalczyła. Biorąc pod uwagę to, że jest to zespół ze strefy spadkowej Bundesligi, to raczej niezły wynik . Ale ten mecz zapamiętany z jakiegokolwiek względu na pewno nie będzie. Wygraliśmy, kolejne trzy punkty lądują do kieszeni i teraz skupiamy się na starciu z Borussią Moenchengladbach .





    Oceny.

    Weidenfeller: 6.5; nie miał wiele do roboty, tak naprawdę, to nie wiem, czy w ogóle musiał bronić jakiś strzał w tym meczu.
    Łukasz: 8; super mecz Polaka. Zaliczył kapitalną asystę przy golu na 1:0, uczestniczył w prawie każdej ofensywnej akcji BvB, dobrze się podłączał, w defensywie bezbłędnie.
    Subotić: 6; no, po tym słabym, a wręcz tragicznym występie na tle Bayernu w lidze, gdzie zawalił obie bramki przyszedł mecz w CL. I jak wypadł? Przeciętnie, widać, iż nie jest w formie po tej, jakby nie było, długiej kontuzji.
    Sokratis: 8; bardzo, bardzo dobry mecz Greka. Kapitalny w defensywie, wygrywał prawie wszystkie pojedynki z piłkarzami Galatasaray, wiele odbiorów i do tego bramka, i to jego pierwsza w Lidze Mistrzów. Miał też jeszcze kilka innych okazji na wpisanie się na listę strzelców.
    Durm: 5; jeden ze słabszych aktorów tego spotkania. W tym sezonie jakoś mu nie idzie. Nie wiem czemu, przecież poprzedni w jego wykonaniu był taki dobry. W tym sezonie przypomina mi trochę Boenischa. Jak ma przed sobą przeciwnika, to boi się go zaatakować, boi się podejść bliżej, boi się odebrać mu tą piłkę. I jeszcze wszyscy go z tak ogromną łatwością przepychają. W tym meczu był często spóźniony, w ofensywie prawie nic nie dawał. Moim zdaniem to powinien być zastępca Łukasza, bo jest prawonożny, a jego lewa jest bardzo słaba, zawsze musi sobie futbolówkę przekładać na prawą nogę.
    Kehl: 7; dobry mecz byłego kapitana BvB. Szeczególnie w pierwszej części gry. Dużo odbiorów, mało aktywny z przodu, ale on akurat jest "szóstką", więc ciężko by było, gdyby uczestniczył też w grze ofensywnej. Wygrywał też bardzo dużo pojedynków główkowych, no i przecież zaliczył asystę przy golu Sokry.
    Bender: 7; podobnie jak jego starszy kolega Sebastian. Dobrze się zaprezentował, były odbiory, wygrane pojedynki. Ogółem wraca do formy po tych seriach kontuzji.
    PEA: 7.5; dobry występ Gabończyka. Był bardzo aktywny w ofensywie, zaliczył kapitalną asystę przy golu Immobile. Piłkarze "Galaty" mieli z nim duże problemy.
    Reus: 8; dobry, a wręcz świetny mecz Marco. Strzelił gola na 1:0, był aktywny w ofensywie, oddawał dużo strzałów, notował dużo dobrych podań.
    Kagawa: 5; obok Durma był to chyba najsłabszy piłkarz na boisku, jeżeli chodzi o Dortmund, oczywiście. Dobry początek, jeden niesamowity mecz po powrocie, a potem? A potem klapa, albo grał słabo, albo bardzo przeciętnie, albo co najmniej bezbarwnie. Teraz czeka chyba ława i powrót Gundo do pierwszego składu.
    Miki: 6:5; w miarę nieźle, w tym meczu mniej woził się z tą piłką, cześciej podawał, aktywny w grze z przodu.
    Gundo: 6; nic szczególnego nie pokazał, dużo biegał, starał się, ale trzeba dać mu jeszcze czas, bo jednak chłopak nie grał przez czternaście miesięcy w zawodową piłkę.
    Immobile: 7.5; bardzo dobre wejście z ławki, zdobył gola, miał udział przy drugim, w zasadzie można to określić jako asystę, dużo walczył, bardzo się starał, przepychał się z obrońcami. Wypracował też świetną okazję Pierre`owi, którą jednak jego kolega zmarnował.
    Ramos: Kolumbijczyk grał zdecydowanie za krótko, żebym jego występ mógł ocenić. Dziesięć minut to za mało czasu, by go oceniać.



    Man of the Match: Sokratis



    Ocena meczu: 6.5/10

    Myślę, że 6,5 to odpowiednia ocena dla tego meczu. Cieszę się ze zwycięstwa, gra nieźle wyglądała, była ona w naszym wykonaniu szybka, płynna, dobrze rozgrywaliśmy atak pozycyjny, dużo ciekawych akcji. Strzeliliśmy cztery bramki. Zagwarantowaliśmy sobie awans do 1/8 finału. To są oczywiście plusy, a minusy: strata gola, pierwsza w tym sezonie w Champions League, przeciętny początek, no i na koniec jeszcze to, że nie było to jednak porywające widowisko. Mecz dnia to na sto procent nie był, myślę, że inny mecz tej grupy, czyli starcie Arsenalu z Anderlechtem zasługuje na to miano.




    Dzisiaj kolejne mecze czwartej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów . Najciekawiej będzie w Monachium, gdzie Bayern podejmie AS Romę, która dwa tygodnie temu poległa aż 1:7 w meczu z tym rywalem. Prócz tego będziemy mieć starcie Ajaksu z Barceloną. Mam nadzieję oczywiście na dużo goli Roberta i Arka . Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • ...

    andix 2014-11-05 22:58:23

    andix

    avek

    Rejestracja: 2010-12-21

    Ostatnia wizyta: 2016-04-30

    Skąd: Goleszów

    No i gitara, Bawaria pewny awans z pierwszego miejsca

    LINK
  • Bayern - Roma + Legia - Metalist + sobotnie mecze Bundesligi

    Mistrz Mateusz 2014-11-09 17:04:44

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    -Bayern Monachium - AS Roma


    Czas na środowe spotkania Ligi Mistrzów. Drugi dzień czwartej kolejki tych kapitalnych rozgrywek. Starcie mistrza Niemiec z wicemistrzem Włoch. Bayern Monachium - AS Roma. Był to mecz dnia, przynajmniej tak się zapowiadało. Dwa tygodnie wcześniej Monachijczycy pokonali Rzymian aż 7:1. Zmiażdżyli rywali na wyjeździe. Teraz też chcieli wygrać i zapewnić sobie awans do fazy pucharowej Champions League. Byli zdecydowanymi faworytami. Na koniec warto odnotować, iż był to "polski mecz". W barwach gospodarzy od pierwszego gwizdka arbitra wystąpił Robert Lewandowski, natomiast w barwach przyjezdnych Łukasz Skorupski. Dosyć niespodziewanie, trzeba przyznać.


    Pierwsza połowa nie była zbytnio ciekawa. Ale czego można było się spodziewać. Przecież to Bayern. Tiki-taka. A w zasadzie tiki-sraka. Najnudniejszy futbol w Europie. Nie ma co z resztą po raz n-ty, po raz setny komentować tego... tego czegoś. Od pierwszych minut, od pierwszych chwil tego spotkania to podopieczni Josepa Guardioli dominowali, to oni starali się zdobyć bramkę. Ale wiadomo jak to jest z tymi ich staraniami. Pół godziny klepią piłkę i szukają możliwości z wejściem z futbolówką do bramki przeciwnika, bo przecież mają tak słabych zawodników, że naprawdę nie mogą uderzać z dystansu. A Roma? A Roma broniła się praktycznie przez całe czterdzieści pięć minut. Kilku zawodników stało w ataku, a reszta się broniła. Zapewne liczyli na kontry. Widać było, iż do tego drugiego meczu podeszli zdecydowanie inaczej. Na własnym boisku starali się grać w piłkę, konstruować akcje, grać ofensywnie. I zostali te dwa tygodnie temu skarceni, dostali siódemkę. A w tym spotkaniu zagrali bardzo asekuracyjnie. Było siedmiu, może ośmiu piłkarzy odpowiedzialnych za bronienie i kilku w ataku, którzy po otrzymaniu piłki od kolegów z tyłów mieli szybko przemieścić się pod bramkę strzeżoną przez Manuela Neuera. Dużo jednak tego nie widzieliśmy. W tych pierwszych trzech kwadransach było około dwóch, może trzech, czterech groźniejszych ataków, które mogły realnie zagrozić gospodarzom tego starcia. Była groźna sytuacja Destro, Nainggolan próbował wywalczyć rzut karny, ale nie udało mu się nabrać arbitra. Mistrzowie Niemiec cały czas klepali, klepali, klepali, klepali i jeszcze raz klepali. Ach to badziewiata tiki-sraka... Ale trzeba przyznać, że z minuty na minutę jakoś tak bardziej atakowali zawodnicy z Bawarii. Bardzo uaktywnił się David Alaba, który do około trzydziestej minuty gry był niewidoczny. On pociągnął zespół, dał sygnał do ataku. Oddał jeden groźny strzał, dużo robił na lewym skrzydle, wypracowywał sytuacje strzeleckie kolegom. Między innymi Bernatowi i Riberemu, który zdobył bramkę w trzydziestej ósmej minucie. Dobre zachowanie Roberta, warto tutaj go pochwalić, bo odciągnął dwóch defensorów rywali i zrobił miejsce Riberemu, który dostał podanie od Alaby. Francuzowi nie pozostało wtedy już nic innego, jak wpakować tą piłkę do siatki rywali. 1:0, Łukasz Skorupski wyjmował futbolówkę z bramki po raz pierwszy w tym meczu. Potem nic się tak naprawdę nie działo. Była to przecież końcówka pierwszej połowy. Do przerwy 1:0 dla gospodarzy, nudna gra, Bayern klepie, klepie i klepie, ale niewiele z tego wychodzi. Dopiero od około trzydziestej minuty przyspieszyli i wyglądało to lepiej. Zasłużenie prowadzili do przerwy.


    Druga część gry nie różniła się wiele od tych pierwszych czterdziestu pięciu minut. Wyglądała tak samo jak te pierwsze trzy kwadranse. Czyli półfinaliści poprzedniej edycji Ligi Mistrzów wymieniający tysiące bezsensownych podań. A co najbardziej mnie denerwuje w grze zdobywców Pucharu Niemiec, to to, że pod grą nie jest zbytnio Robert. A przecież to mój idol i fajnie by było, gdyby miał dużo piłki przy nodze, tak jak to było w Dortmundzie. Nie wiem, czemu to tak wygląda. Taki napastnik, najlepszy na świecie i co? I myślę, że nawet Neuer ma więcej piłki przy nodze, niż Polak. To naprawdę mnie denerwuję. W środę już tak się wkurzałem, że aż przełączałem na inne mecze, między innymi na starcie Ajaksu Amsterdam Arka Milika z FC Barceloną. I akurat, kiedy przełączyłem na ten mecz to Arek doszedł do sytuacji strzeleckiej . A potem zdecydowałem się na powrót do Bayernu. I kiedy przełączałem, to asystę zaliczył Robert . Nieźle, co ? A kto zdobył tego gola? Mario Götze. Była to sześćdziesiąta czwarta minuta i już chyba było pozamiatane. Skorupski stracił drugą bramkę w tym meczu. Jestem z tego powodu bardzo niezadowolony, ale gdyby to Robert tamtego wieczoru strzelał mu te bramki, to byłoby już znacznie inaczej . Ale nie mógł nic zrobić w tej sytuacji, nie miał nic do powiedzenia. To raczej zła postawa obrony, która była źle ustawiona. Po pierwsze, dali dużo miejsca Boatengowi (tak mi się zdaję, że to był on), by mógł dograć do Roberta. Ten miał też dużo czasu jak i miejsca, aby dośrodkować. I dośrodkował. Kapitalna asysta. A w polu karnym Götze urwał się stoperom Romy i czubkiem buta umieścił futbolówkę w bramce gości. I, jak już kilka linijek wyżej napisałem, było już pozamiatane, przynajmniej tak mi się zdawało. Podopieczni Rudiego Garcii nie starali się już, przegrywali 0:2 i dalej się bronili. I to nawet bardziej, niż w pierwszej części gry. Potem niewiele się działo. Był jakiś strzał Lahma, sytuacja Shaqirego. Ale to wszystko. No i najważniejsze, czyli okazja gości. Nieprawdopodobnie zrobił to Neuer. To jest jakiś cyborg. On jest nienormalny, po prostu nienormalny. Takie coś... I on to wyjął... Niewiarygodne. Naprawdę. I jeszcze tą dobitkę. Całą drugą połowę po prostu sobie stał, nie miał nic do roboty i nagle taka obrona... Potem już tak naprawdę nic się nie działo. Pewna wygrana Monachijczyków 2:0. Łącznie 9:1, licząc oba spotkania. Widać było w tym starciu różnice klas. Roma nie istniała. Kilka kontr w wykonaniu wicemistrzów Włoch na przestrzeni całego spotkania i tyle. Liczyli na dobry wynik, ale im się nie udało. Mają jeszcze szanse na awans. Na pewno będą jeszcze walczyć i się nie poddadzą. A Bayern? A Bayern ma już pewny awans, i to z pierwszego miejsca. I kolejny nudny mecz w ich wykonaniu. Oglądałem tylko ze względu na Roberta.



    Oceny.

    Neuer: 8; nie miał wiele do roboty, praktycznie nic, ale za tą obronę ósemka się należy.
    Benatia: 6.5; w miarę poprawny mecz, było trochę strat, ale mimo to był pewnym punktem defensywy.
    Boateng: 7; dobry mecz w jego wykonaniu, solidny z tyłu, pomagał dużo kolegom z przednich formacji.
    Alaba: 8; pierwsze pół godziny w jego wykonaniu bezbarwne, ale potem się rozkręcił. Coraz więcej był przy piłce, oddał kilka groźnych strzałów, był bardzo aktywny.
    Rafinha: 6; no, niezbyt dobry mecz. Przeciętnie, ale to już po raz kolejny w tym sezonie.
    Lahm: 7.5; dobry mecz, aktywny z przodu, dużo rozgrywał z kolegami, dużo odbiorów.
    Alonso: 6; szału nie było, mało był pod grą, mało podań, mało powietrznych podań.
    Bernat: 7; aktywny z przodu, dużo z siebie dawał, dobrze podawał. Dobry występ.
    Ribery: 7; zdobył bramkę, był bardzo aktywny z przodu, dużo rozgrywał, oddał kilka strzałów.
    Götze: 7; dobry mecz, zdobył bramkę, był pod grą, aktywny z przodu, dobrze wyglądała jego współpraca z Riberym i Robertem.
    Robert: 8; bardzo dobry mecz Polaka, przepiękna asysta przy golu na 2:0, może nie był aż tak pod grą, może nie miał dużo piłki przy nodze, ale często ściągał obrońców, robiąc miejsce kolegom. Ogólnie mam nadzieję, że Bayern zatrudni jakiegoś normalnego trenera, który da Robertowi więcej piłki.
    Shaqiri: 6; w miarę dobre wejście z ławki, był aktywny, oddał jeden strzał.
    Rode: za krótko grał.
    Höjbjerg: też za krótki występ.



    Man of the Match: Robert Lewandowski



    Ocena meczu: 4/10

    Ocena taka, a nie inna, bo mecz był słaby. Tak naprawdę, to jakbym oceniał to spotkanie tylko po jakości, po tempie gry, po widowiskowości, to wystawiłbym jedynkę albo ewentualnie dwójkę. Ale był jeszcze Robert na boisku. Dzięki Polakowi, mojemu idolowi, ocena starcia Bayernu z Romą jest nieco wyższa. Zagrał dobry mecz, zaliczył piękną asystę i wybrałem go zawodnikiem spotkania. Zagrał jeszcze Skorupski, a więc za to ocena też jest wyższa.




    Legia Warszawa - Metalist Charków

    Chciałem ten mecz opisać, ale nie starczyło mi czasu na to wszystko . To tylko tak w skrócie będzie. Mecz stał na dobrym poziomie. Działo się dużo. Dobra gra gospodarzy. Straciliśmy gola w dwudziestej drugiej minucie, i to na dodatek pierwszego w tym sezonie w Lidze Europy. I to jeszcze jakiego. Przepiękny gol Kobina. Takie gole fajnie się ogląda, tylko nie przeciwko ekipom, którym się kibicuje . Potem szybko odpowiedziała Legia. Marek Saganowski zdobył bramkę na 1:1 siedem minut później. Na 2:1 w osiemdziesiątej czwartej minucie strzelił Ondrej Duda. Przeciętny mecz to był w wykonaniu Słowaka, ale zdobył swojego drugiego gola w rywalizacji z Ukraińcami w tym sezonie i ogólnie dwa gole w tym sezonie w Lidze Europy. I do tego chyba dwa najważniejsze trafienia w swoim życiu, przynajmniej jak na razie. Zasłużona wygrana Polaków, komplet punktów po czterech meczach, pięć goli strzelonych, tylko jeden stracony. Dobry wynik, tylko szkoda tej przerwanej passy bez straty gola . Mówi się trudno, najważniejszy awans. Ale i tak taki głupi Kobin powie, że Legia jest najsłabsza w grupie... Zero honoru. Ale cóż, tonący brzytwy się chwyta.




    Eintracht Frankfurt - Bayern Monachium

    Miałem zamiar opisać ten mecz, ale tak naprawdę to go nawet dobrze nie widziałem . Pierwszych dwudziestu kilku minut nie widziałem, bo zajmowałem się Bastionem, próbowałem się dowiedzieć, czemu nie działa . Potem nieuważnie oglądałem. Drugą połowę oglądałem od sześćdziesiątej minuty, bo oczywiście Eurosport to świetna stacja i co mecz to jakieś problemy techniczne... I oglądałem to aż do zejścia Roberta. Gdyby Robert tam nie grał, to w ogóle bym tego nie oglądał, bo przecież Bayernu nie cierpię. I tego Guardioli z tą gównianą tiki-sraką. A jaki wynik? 4:0, drewno Mueller hat trick i ktoś jeszcze, tylko już wtedy nie oglądałem. Niespodzianki nie było.




    Hertha Berlin - Hannover 96

    W tytule napisałem jedynie o sobotnich meczach Bundesligi, ale ten był rozegrany w piątek. Mam nadzieję, że mi wybaczycie . Po prostu tytuł byłby za długi. A więc co, mecz pomiędzy ekipą, która przed tą kolejką spotkań plasowała się na 13. miejscu a 6. drużyną ligowej tabeli. Hertha Berlin - Hannover 96. Pamiętam, że gospodarze tego meczu mieli w miarę udany początek sezonu, ale z meczu na mecz było coraz to gorzej. A goście w tym sezonie mnie naprawdę zaskakują. Poprzednie dwa sezony to raczej środek tabeli i nic więcej, a teraz tak wysoka lokata. A jak wyszło? Wygrana przyjezdnych 2:0. Dzięki temu drużyna Artura Sobiecha awansuje na czwarte miejsce, a Hertha spada na czternaste. W jedenastu meczach tylko jedenaście punktów. Jakby nie patrzeć, to i tak lepiej od pewnej drużyny . Chyba dobrze wiecie, o kogo mi chodzi.




    Bayer Leverkusen - 1. FSV Mainz 05

    Starcie Bayeru Leverkusen z 1. FSV Mainz 05. Ci pierwsi po dziesięciu meczach w Bundeslidze mieli zaledwie sześnascie punktów. To ogromne zaskoczenie, przynajmniej jak dla mnie, tym bardziej, iż podopieczni Rogera Schmidta mieli fantastyczny początek sezonu. Zmiażdżyli FC Kopenhagę w play-offach o fazę grupową Ligi Mistrzów, bardzo dobrze wiodło im się w lidze. A teraz? Nie najlepiej. A goście nie mają udanego sezonu, jak na razie, oczywiście. Odpadli z walki o Ligę Europy, w lidze po dziesięciu kolejkach mieli na swoim koncie zaledwie czternaście "oczek". Faworytem była czwarta drużyna poprzedniego sezonu Bundesligi, która w środku tygodnia pokonała Zenit Sankt Petersburg 2:1 i przybliżyła się do awansu do 1/8 finału Champions League. A jak było tym razem? Remis, bez bramek. Spotkanie bez większej historii. Seba Boenisch nie pojawił się na murawie.



    TSG 1899 Hoffenheim - 1. FC Köln

    Jedenasta kolejka Bundesligi, starcie TSG 1899 Hoffenheim Eugena Polanskiego z 1. FC Köln Pawła Olkowskiego, Adama Matuszczyka i Sławomira Peszki. "Polski mecz", można powiedzieć. Gospodarze tego spotkania przed tym meczem mieli aż siedemnaście punktów, natomiast goście dwanaście "oczek". I na pewno zespół "Wieśniaków" był faworytem tego starcia. A jak to wyszło "w praniu"? Padło aż siedem goli. Ale to chyba nie powinno dziwić, bo drużyna, w której na co dzień występuje Eugen Polanski słynie z takich nieco hokejowych wyników. W zeszłym sezonie prezentowali taki radosny futbol, tak bym to określił. W drugiej minucie meczu wynik spotkania otworzył Szalai. Ale wyrównanie padło już w piątej minucie. I kto strzelcem tego gola? Kto? Paweł Olkowski ! Pierwsza bramka Polaka na niemieckich boiskach. I to ładnej urody, trzeba przyznać. Warto jeszcze dodać, iż w tym meczu wystąpił na prawej pomocy, nie na prawej obronie. I była to dobra decyzja trenera jak widać. Potem "Kozły" poszły za ciosem. Siedem minut później mieliśmy już 2:1 za sprawą trafienia Lehmanna. W trzydziestej piątej minucie na listę strzelców wpisał się Anthony Ujah. Było już 3:1 dla przyjezdnych. Ale Hoffenheim wzięło sprawy w swoje ręce i jeszcze przed przerwą zabrało się za odrabianie strat. W trzydziestej dziewiątej minucie gola kontaktowego zdobył Roberto Firmino. Brazylijczyk wyrównał też wynik tego spotkania, tuż przed przerwą. W pierwszej części gry padło aż sześć goli. Można było liczyć na wynik typu 5:4, który padł dwie kolejki temu w meczu pomiędzy drużynami Eintrachtu Frankfurt i VfB Stuttgart. Ale takiego wyniku nie mieliśmy. Aż do osiemdziesiątej trzeciej minucie utrzymywał się wynik remisowy. Aż tu nagle fantastycznym strzałem popisał się Olkowski. Jeżeli jego pierwszy gol był ładnej urody, to co mam powiedzieć o czymś takim. Kapitalny gol, który dał gościom trzy punkty. 4:3. Dwie bramki Polaka i asysta. Świetny mecz. I moim zdaniem to on powinien wystąpić na prawym skrzydle w dwóch listopadowych meczach reprezentacji. Jest w formie.



    SC Freiburg - Schalke 04 Gelsenkirschen

    Kolejny mecz w ramach 11. kolejki Bundesligi. SC Freiburg kontra Schalke 04 Gelsenkirschen. Gospodarze przed tym starciem mieli zaledwie osiem punktów na swoim koncie. Goście też bardzo słabo, jedynie czternaście. Tym bardziej, że jest to topowa drużyna w Niemczech. Co roku grają w fazie pucharowej Ligi Mistrzów, pierwsza czwórka w Bundeslidze. Ich forma w tym sezonie jest bardzo mocno przeciętna. Słabe wyniki w lidze, odpadli z Pucharu Niemiec, w Champions League jest różnie. I przez to zwolnili Kellera. Od dawna spodziewałem się tego. Dziwię się, że nie pozbyli się go w zeszłym sezonie, kiedy to ekipa z Zagłębia Ruhry też miała słaby początek. A wynik tego meczu? Wygrana gospodarzy 2:0. Duża niespodzianka.





    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • ...

    Lord Bart 2014-11-14 20:03:31

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Sebek Mila w reprze - level ultra-pro
    Bez komentarza.

    LINK
  • Podsumowanie 12. kolejki BL

    Mistrz Mateusz 2014-11-25 21:56:02

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    -1. FSV Mainz 05 - SC Freiburg

    Pierwsze spotkanie dwunastej kolejki najlepszej ligi Europy, a co za tym idzie - świata, czyli Bundesligi. 1. FSV Mainz 05 kontra SC Freiburg. Gospodarze przed tym starciem mieli piętnaście punktów na swoim koncie, natomiast goście jedenaście "oczek". Obie drużyny nie zachwycają jak do tej pory. Mainz, siódma siła poprzedniego sezonu Bundesligi, zespół, który reprezentował Niemców w europejskich pucharach znajdował się w środku tabeli. Podobnie jak goście, ale oni już w tych niższych rejonach centrum. Tylko kilka punktów przewagi nad największym dołem (jak na przykład Hamburger, Werder, Stuttgart, czy... Borussia Dortmund...). Faworyt? Raczej Mainz, chociaż goście z Fryburga na pewno przyjechali do Moguncji po trzy punkty. A jak było? Ostateczny rezultat to remis 2:2. Podział punktów, obie ekipy dopisują sobie po jedno "oczko". Ten wynik na sto procent nie mógł być krzywdzący dla kogokolwiek. Obie strony walczyły, starały się i mogą być w miarę zadowolone.




    Bayern Monachium - TSG 1899 Hoffenheim

    Czas na drugi mecz w ramach dwunastej serii spotkań ligi niemieckiej. Bayern Monachium - TSG 1899 Hoffenheim. To spotkanie zapowiadało się najciekawiej spośród wszystkich sobotnich, a nawet tej kolejki. Dlaczego? Dlatego, że było to starcie aktualnego mistrza kraju, zdobywcy Pucharu Niemiec, półfinalisty poprzedniej edycji Ligi Mistrzów z bardzo ciekawą ekipą, która gra taki... radosny futbol. Mam na myśli, że stawiają przede wszystkim na ofensywę. Jest to drużyna grająca bardzo, bardzo dobrze do przodu, ale w tyłach, w okolicach własnego pola karnego popełniają głupie, wręcz żałosne błędy. Ich wyniki w poprzednim sezonie o tym świadczą. Strzelali mnóstwo bramek, byli pod tym względem w czołówce ligi, ale też stracili całą masę goli. Nie wiem, czy ich bramkarze i obrońcy nie musieli futbolówki z własnej siatki wyjmować najczęściej spośród osiemnastu klubów występujących w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech. W tej kampanii ligowej jest podobnie. Na koniec warto dodać jeszcze, iż kilka miesięcy temu, dokładnie w tym mieście, dokładnie w tym miejscu, na tym stadionie padł remis 3:3. To było wielkie zaskoczenie, tym bardziej, że była to pierwsza strata punktów podopiecznych Josepa Guardioli od dłuższego czasu. A potem rozpoczęła się ich czarna seria, czyli między innymi porażka z Augsurgiem (0:1) i Borussią Dortmund (0:3). Robert Lewandowski w tym meczu wystąpił od pierwszej minuty, a Eugen Polanski nie mógł zagrać z problemów zdrowotnych. Wynik końcowy? Wygrana Monachijczyków 4:0. Przekonujące, dosyć wysokie zwycięstwo gospodarzy tego meczu. Wynik 3:3 sprzed kilku miesięcy się nie powtórzył, a szkoda (). W dwudziestej trzeciej minucie wynik tego spotkania otworzył Mario Götze, a w czterdziestej na 2:0 po fantastycznym strzale głową podwyższył Robert !!! I wreszcie zauważył go Robben. W ostatnich dziesięciu minutach padły jeszcze dwa gole. Najpierw Arjen Robben, a potem Sebastian Rode. Były pomocnik Eintrachtu Frankfurt dał dobrą zmianę, wpisał się na listę strzelców, potem trafił jeszcze w poprzeczkę. Mistrzowie kraju nie mieli większych problemów z pokonaniem swoich przeciwników, "Wieśniacy" nie zagrozili jakoś specjalnie bramce Manuela Neuera. Mieli w zasadzie jedną "setkę", ale ją zmarnowali. Bayern pozostał oczywiście na pierwszym miejscu, a Hoffenheim zajmuje ósmą lokatę. To i tak niezły wynik, biorąc pod uwagę to, iż dwa lata temu bili się o utrzymanie, grali przecież w barażach.




    SC Paderborn - Borussia Dortmund

    Trzeci mecz tej kolejki spotkań Bundesligi, który w skrócie opiszę. Tylko i wyłącznie w skrócie. Miałem zamiar opisać bardziej szczegółowo ten mecz, ale w końcu uznałem, że tego nie zrobię, bo znalazłoby się tam za dużo przekleństw i słów niecenzuralnych. Nawet te dwa, trzy dni po meczu, kiedy wydawałoby się, iż powinienem ochłonąć. Ale tak się po prostu nie da, w przypadku takich imbecyli, frajerów, idiotów. To bez przekleństw, wulgaryzmów się nie da. Ale zacznijmy od początku. Beniaminek Bundesligi kontra wicemistrz kraju, finalista poprzedniej edycji Pucharu Niemiec, zdobywca Superpucharu Niemiec, ćwierćfinalista poprzedniej edycji Champions League. Drużyna, który pierwszy sezon jest w najwyższej klasie rozgrywkowej, dopiero co w niej debiutuje kontra czołówka niemieckich klubów, czy nawet europejskich. SC Paderborn kontra Borussia Dortmund. I co ciekawe, a raczej nieciekawe, absolutny debiutant w Bundeslidze przed tym starciem miał aż pięć "oczek" więcej od BvB... Tragedia, masakra, koszmar. Tylko takie słowa mogą opisać obecną formę piłkarzy Juergena Kloppa, przynajmniej na krajowym podwórku. Pomimo tego, że w poprzedniej kolejce pokonali swoją imienniczkę z Gladbach 1:0 i się przełamali. Ale to było jeszcze dwa tygodnie temu, jeszcze przed przerwą reprezentacyjną. Od tego czasu minęło sporo czasu i wiele mogło się zmienić. A jak przebiegało to spotkanie? Pierwsza część gry w naszym wykonaniu była niezła, szybko wyszliśmy na prowadzenie za sprawą dośrodkowania Erika Durma, i to uwaga - lewą nogą i gola Pierre`a-Emericka Aubemayanga. Była to dwunasta minuta i wydawało się, że sytuacje mamy pod absolutną kontrolą. I tak było. Tuż przed przerwą na 2:0 podwyższył Marco Reus. Wydawało się, że jest już wszystko dobrze, że kolejne trzy "oczka" lądują na naszym koncie. Już je tam dopisywałem i wyobrażałem sobie, jak to będziemy na wysokim miejscu, około na czternastym, może nawet trzynastym. Tym bardziej byłem już pewny zwycięstwa, bo to beniaminek, ich pierwszy sezon w Bundeslidze, która istnieje już ponad pięćdziesiąt lat! A co po przerwie? A po przerwie dupa. Dupa, dupa, dupa, dupa!!! Co za gra, ja pier****!!! Co to ma być?! Z beniaminkiem tak grać?! Cofnąć się, oddać im pole do popisu, oddać im piłkę!!! Mam tego dosyć, dosyć i jeszcze raz dosyć... Prowadzić do przerwy 2:0 z beniaminkiem, który rozgrywa dopiero swój pierwszy sezon w Bundeslidze, a po przerwie stracić dwie frajerskie bramki i tylko zremisować. W ogóle to jest jak porażka... Nie skomentuję już zmian Kloppa, formy Kagawy i Mkhitaryana. Ten drugi to raczej Mshitaryan. I ten sędzia, który nie uznał dwóch prawidłowo strzelonych przez "żółto-czarnych" bramek. Wywalcie tego gościa, bo on się nie nadaje!!! No i oczywiście wisienka na torcie, czyli kontuzja Reusa... Tragedia... Wypada do końca rundy... Może to nawet i lepiej, bo zainteresowanie nim nie będzie aż tak duże... Chociaż jak ma odejść to i tak odejdzie. Może nawet lepiej będzie, gdyby odszedł, bo mam dość czytać codziennie o jego "transferach"...




    Schalke 04 Gelsenkirchen - VfL Wolfsburg

    Jedno z ciekawszych spotkań dwunastej serii. Schalke 04 Gelsenkirchen - VfL Wolfsburg. Wice-wicemistrz kraju kontra piąta drużyna poprzedniego sezonu ligi niemieckiej. "Wilki" do końca walczyły o Champions League w poprzedniej kampanii ligowej. To się im nie udało, ale ich poprzedni sezon i tak był udany. Wywalczyli sobie fazę grupową Ligi Europy i mają aspiracje do bycia wyżej. Cały czas się rozwijają, robią mądre transfery w ostatnich latach i mają bardzo dużą szansę na Ligę Mistrzów. Poza tym, co najważniejsze, przed tym meczem drużyna Dietera Heckinga obejmowała fotel wicelidera. A gospodarze? U gospodarzy niewesoło. W Champions League nie ma rewelacji, a w lidze przeciętnie. Zgromadzili dopiero czternaście punktów. W Pucharze Niemiec już nie grają, bo odpadli z trzecioligowcem... Zwolnili Kellera, zatrudnili Di Mateo. Początki Włocha były niezłe, ale potem nie wyglądało to już tak wesoło. A teraz jak było? Wygrana klubu z Zagłębia Ruhry 3:2. Po dwudziestu kilku minutach prowadzili już 3:0, ale potem stracili dwa gole i do samego końca była nerwówka. Rozumiem, iż w starciu dwóch dobrych, wyrównanych drużyn może dojść do czegoś takiego, ale żeby prowadzić po nieco ponad dwudziestu minutach 3:0 i doprowadzić do nerwówy? Okej... Tak czy siak, Mati Klich i jego koledzy pozostali na fotelu wicelidera. A Klich nadal grzeje... trybuny...




    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • no cóż...

    Lord Bart 2014-11-27 18:13:11

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Co by tu można napisać
    http://primeradivision.pl/index.php?dzial=aktualnosci&artykul=295292

    Pewnie dużo, ale znowu to samo. Hańbiące to jest. Po prostu.



    Swoją drogą
    http://vcf.pl/?id=7858
    i Valencia chyba odpuściła.

    Co tu się dzieje, Wąski? (-‸ლ)

    LINK
    • Re: no cóż...

      RodzyN jr. 2014-11-27 21:08:21

      RodzyN jr.

      avek

      Rejestracja: 2007-05-21

      Ostatnia wizyta: 2024-11-22

      Skąd: Grodzisk Maz.

      ehh te dzieci Barcelonki, jak zawsze...

      "Krzyż zostanie usunięty tylko i wyłącznie z produktów Narodowego Banku Abu Zabi (np. karty do bankomatu z herbem) w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Wszystkim oburzonym polecamy nie lokować tam swoich pieniędzy"

      LINK
      • Re: no cóż...

        Lord Bart 2014-11-28 00:35:22

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        . . . . . . . .. . . . . .,.-”. . . . . . . . . . . . . . . . . .“-.,
        . . . . .. . . . . . ..,/. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ”:,
        . . . . . . . .. .,?. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .\,
        . . . . . . . . . /. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ,}
        . . . . . . . . ./. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ,:`^`.}
        . . . . . . . ./. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ,:”. . . ./
        . . . . . . .?. . . __. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . :`. . . ./
        . . . . . . . /__.(. . .“~-,_. . . . . . . . . . . . . . ,:`. . . .. ./
        . . . . . . /(_. . ”~,_. . . ..“~,_. . . . . . . . . .,:`. . . . _/
        . . . .. .{.._$;_. . .”=,_. . . .“-,_. . . ,.-~-,}, .~”; /. .. .}
        . . .. . .((. . .*~_. . . .”=-._. . .“;,,./`. . /” . . . ./. .. ../
        . . . .. . .\`~,. . ..“~.,. . . . . . . . . ..`. . .}. . . . . . ../
        . . . . . .(. ..`=-,,. . . .`. . . . . . . . . . . ..(. . . ;_,,-”
        . . . . . ../.`~,. . ..`-.. . . . . . . . . . . . . . ..\. . /\
        . . . . . . \`~.*-,. . . . . . . . . . . . . . . . . ..|,./...\,__
        ,,_. . . . . }.>-._\. . . . . . . . . . . . . . . . . .|. . . . . . ..`=~-,
        . .. `=~-,_\_. . . `\,. . . . . . . . . . . . . . . . .\
        . . . . . . . . . .`=~-,,.\,. . . . . . . . . . . . . . . .hala dzieci... plują a oni, że to krople wody z La Cibeles

        LINK
    • Re: no cóż...

      Hialv Rabos 2014-12-01 21:26:57

      Hialv Rabos

      avek

      Rejestracja: 2005-10-30

      Ostatnia wizyta: 2024-09-25

      Skąd:

      Lord Bart napisał:
      Co by tu można napisać
      http://primeradivision.pl/index.php?dzial=aktualnosci&artykul=295292

      Pewnie dużo, ale znowu to samo. Hańbiące to jest. Po prostu.


      -----------------------

      To tylko pokazuje, czym dzisiaj jest współczesna piłka. Maszynka do robienia pieniędzy, dla której nawet tradycja, duma i zasady mają swoją cenę. Co raz częściej dzięki takim akcjom przekonuję się, że najlepsze lata, ta dyscyplina ma za sobą.

      LINK
  • XD

    Lord Bart 2014-11-30 18:10:02

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    https://twitter.com/SamWallaceIndy/status/539088428668051456

    Premier League

    LINK
  • Piłkarskie jaja

    Elendil 2014-12-08 16:36:32

    Elendil

    avek

    Rejestracja: 2008-04-26

    Ostatnia wizyta: 2024-11-18

    Skąd: Kraków / Zakopane / Kraków

    I to nie na samym boisku.

    http://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/ligi-zagraniczne,sad-najwyzszy-pozbawil-steaue-nazwy-herbu-i-barw-klubowych,artykul,524793,1,293.html

    LINK
  • Nie żyje Junior Malanda

    Mistrz Mateusz 2015-01-10 20:13:09

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Dzisiaj zginął Junior Malanda, piłkarz VfL Wolfsburg. Miał zaledwie dwadzieścia lat. Młody, utalentowany chłopak. Belg grał na pozycji pomocnika defensywnego, występował w wielu reprezentacjach Belgii, w różnych kategoriach wiekowych. Był wielkim diamentem, wielkim talentem. Uważam, że był to największy talent na tej pozycji nie tylko w Belgii, ale też i w Europie. Miał potencjał, by zostać kiedyś najlepszym piłkarzem na swojej pozycji na świecie. Marzyłem, by kiedyś dołączył do Borussi Dortmund. Zginął jadąc samochodem z dwoma znajomymi. Oni przeżyli, ale on niestety nie . Ogromna strata dla ligi niemieckiej, europejskiej piłki. Składam kondolencje dla jego rodziny, klubu, przyjaciół. Spoczywaj w pokoju... Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • No żesz

    Keran 2015-01-11 22:26:52

    Keran

    avek

    Rejestracja: 2011-10-31

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Lublin

    Nie mogę się powstrzymać.

    Jak Barca przegra ten mecz to kibice powinni coś z tym sędzią zrobić. Nawet na białej stronie zgadzają się z poziomem sędziowania.....

    LINK
    • XD

      Lord Bart 2015-01-11 23:07:08

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      Undiano Mallenco sędziuje czasami tak, że i powtórki video by nie pomogły. Ta noga Neymara... i jego powrót na boisko - co jak co, może nurkuje, ale chyba powoli leczą go ze "szklanego" grania. Twardziel.

      Swoją drogą oglądałem ostatnio Atletico z Realem (heheheszki ale chciałem zobaczyć tego Torresa ) i Barcę z Elche (Messi i jego like + Tytoń wyskoczył) no to nie wypadało ominąć tej ligówki...
      Szkoda, że na kompie nie odbiera mi obraz w obrazie ani podzielony ekran, bo Juve jeszcze grało
      (bramka Pogby https://www.youtube.com/watch?v=yfudUU-CLek)
      ale zdecydowałem się na Barcę. A może głównie na Atletico?

      To jest taki klub (a widziałem ich na żywo) gdzie jak Simeone wstaje z ławki to część ludzi nie patrzy na boisko, ale niego

      I co by tu powiedzieć? Tak jak Atletico potrafi rozjechać, to w tym meczu dominowała totalnie Barca. Fakt, że przy drugiej bramce Messi pociągnął ręką, ale ten karny... dramat po prostu.
      Czy Barcelona jest w kryzysie? Drugi mecz z rzędu i hat-trick Leoś-Neymar-Gryzak.
      Ktoś powie - czy jeden zawodnik może rządzić klubem. Kto widział jak grał dzisiaj Messi, jak magicznie wypływa na trybuny i chociaż ja (jak SAF) nie znoszę sprzeciwu w moim FM-drużynach to jednak... tu się dzieje coś magicznego.


      Bardzo mnie ciekawi jak Barcelona da radę bez transferów. Mają paru ciekawych wychowanków i genialną trójkę z przodu. A pomoc i obrona? Będzie ciekawie

      LINK
  • Złota Kula

    RodzyN jr. 2015-01-12 20:21:20

    RodzyN jr.

    avek

    Rejestracja: 2007-05-21

    Ostatnia wizyta: 2024-11-22

    Skąd: Grodzisk Maz.

    Szczerze? Cieszy mnie fakt, że piłkarz mojego ulubionego klubu dostał tą nagrodę, ale to się staje już nudne. Messi, Cristiano, Messi, Cristiano... i tak do zjeb...

    LINK
  • nawiązując

    Lord Bart 2015-01-16 00:51:31

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    do pucharowych rozgrywek w Hiszpanii
    /Forum/Temat/17779#598930
    mecz rezerw Barcy z rezerwami Elche... 4:0 i powiem tak - może to nie jest najlepszy moment na właściwe ocenianie, ale te "dzieciaki" są głodne gry, więc spokojnie bana można przeczekać i to by było nawet dobre gdyby taki Munir czy Traore pograli w pierwszej drużynie.
    Wolny Mathieu

    Natomiast pierwsze spotkanie #heheszki
    Torres król, praktycznie nie-grał jak zawsze, ale 2x po 60 sekund się sprężył.
    Na trybunach
    http://funkyimg.com/i/TiDR.jpg
    ale i tak radośnie, bo oczywiście już słychać, że to nic bo se Śmietankowi Reusa zakontraktowali... no ale hajs się zgadza, sprzedali barwy, mogą kupować.

    PS. http://www.dailymotion.com/video/x2etiwc_all-goals-real-madrid-2-2-atletico-madrid-15-01-2015_sport
    Gole z genialnym komentarzem

    LINK
  • PNA 2015

    Lord Bart 2015-01-20 20:39:21

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Jak zawsze - jedyny taki turniej piłkarski na świecie, taki... afrykański Wg mnie najbardziej krejzolski, nie licząc MŚ czy LM.

    W każdym razie w tym roku zacząłem wcześniej i pierwszy mecz WKS:Gwinea tylko potwierdza oczekiwania - jedna kamera, sędzia który każe zejść z boiska zawodnikowi nie dlatego, że krwawi ale bo dostał gong piłką i słania się na nogach (oczywiście medyków w okolicy 0) + dzięki temu robi 11 na 9 dla Gwinei, bo Gervingo pojechał Zidane`m
    https://vine.co/v/OI7ZXP7OFvD
    + do tego WKS i tak lepszy, wyciąga 1:1, taktyki łamią się całkowicie i mamy kanonadę akcji, słupków i poprzeczek...

    Afryka

    A teraz Mali Henia Kasperczaka pogrywa z Kamerunem... jest szał. Chciałbym tam kiedyś raz pojechać

    LINK
  • PNA 2015 #2

    Lord Bart 2015-01-25 21:44:11

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Cały czas na poglądzie, chociaż przypiąłem się do grupy D i warto, oj warto

    Wczorajsze mecze nie zachwyciły jakoś bardzo, ale dobrze się oglądało.
    WKS przegrywał z Mali Henryka Kasperczaka, była radość, ale w końcu im wcisnęli. Chociaż samo spotkanie przezabawne - najdroższy piłkarz Afryki, niejaki Wilfried Bony robi Ronaldinho w polu karnym
    https://vine.co/v/OIlXu9qv1r7
    przewracają go ale karnego oczywiście nie ma. Za jakiś czas sędzia "daje radę" w drugą stronę, obrońca WKS podbija sobie piłkę, głowę podaje do bramkarza, ten łapie a naczelny gwiżdże i wolny dla Mali w polu karnym Tyle że przekombinowany.

    W drugim meczu też sensacyjnie, Kamerun rozpoczął od wkręcenia piłki z rożnego - Moukandjo jak Deyna
    Przed przerwą remis 1:1, po przerwie cudowna wymiana ciosów i kolejny ewidentny karny dla Gwinei, ale po co przyznawać?

    Lepiej żeby grupa wyglądała przekomicznie - wszystkie zespoły po 2 punkty i 2/2 w golach Jak 3 kolejka skończy się podobnie i będzie 3 3/3 to będą losowali...


    Mało? Obydwa mecze oglądałem z moją przyjaciółką, ekspertką od afrykańskiej piłki. Nie wiedziałem, ale okazuje się, że (nie wiem czy to dobrze powtórzę) PNA w tym roku miało zorganizować Maroko, ale wycofało się z powodu Eboli, więc w trybie nagłym gospodarz wpadł w ręce Gwinei Równikowej, która odpadła w eliminacjach z Mauretanią, chociaż wygrała na boisku 3:1 to wzorem Legii (chociaż terminowo chyba przed nimi) w pierwszym meczu wpuściła na boisko nieuprawnionego gracza, ale skapnęli się Mauretańczycy o tym dopiero jak przegrali...

    Czy jakoś tak
    Warto dodać, że GR współorganizowała PNA 2012 z Gabonem, wtedy turniej toczył się na 4 boiskach, po 2 w każdym kraju a teraz zajmowane są 4 w samej Gwinei. Która ma tylko 4 boiska nadające się do takie gry...


    Afryka


    No i po dzisiejszych meczach gospodarz awansował z 2 miejsca. Naprawdę chciałbym tam raz pojechać

    LINK
  • PNA 2015 #3

    Lord Bart 2015-01-29 20:19:08

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Dzieje się

    WKS w końcu wygrało i wyszło z pierwszego. W drugim meczu karne padały co dwie minuty, ale żeby jeszcze strzelić...
    Nie mniej Henryk Kasperczak wraca... w każdym razie tarcza jest. W grupie 3 remisy i tak się złożyło (Afryka ) że o awansie z 2 decydowało losowanie.

    Kretyństwo przebiegu tegoż znowu wskazuje na Afrykę i na to, że nie tylko ludzie z FIFA czy UEFA potrafią być debialmi, ale federacja Czarnego Lądu kroczy tuż za nimi.

    Otóż o ile dobrze zrozumiałem przekaz medialny, losowanie polegało na tym że w urnie były dwie kule, z numerami 2 i 3. Przedstawiciele Mali i Gwinei mieli jednocześnie wsadzić tam rękę i wyciągnąć swoją. Ten z Gwinei sięgnął po "dwójkę" i "zapewnił" awans...
    Pewnie to i tak lepsze od hańbiącej karierę ręki Henry`ego, ale mogli im kazać stoczyć pojedynek z dzidami i tarczami, w przepaskach na biodrach only.


    Awansowały jeszcze Algieria, Ghana, Tunezja, obydwa Konga (a dokładniej Demokratyczna Republika Konga i Kongo... Afryka ) i Gwinea Równikowa.

    Konga (ja p*) zmierzą się w ćwierćfinale, żeby było jeszcze zabawniej. Ale ja sobie ostrzę zęby na WKS z Algierią.


    Jest grubo
    PS. West Ham have had problems finding Cheikhou Kouyate after he went missing on international duty in the past two days. Kouyate is due back at the club after Senegal we`re knocked out of the Africa Cup of Nations. But West Ham manager Sam Allardyce has revealed they have had issues tracking him down.

    LINK
  • VfL Wolfsburg - Bayern Monachium

    Mistrz Mateusz 2015-01-31 19:34:04

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    A zatem zaczynamy rundę rewanżową Bundesligi! Na inaugurację starcie lidera z wiceliderem. Bayern Monachium - VfL Wolfsburg. Ci pierwsi liderują w Bundeslidze z dorobkiem czterdziestu pięciu punktów, a ci drudzy przed tym meczem tracili jedenaście "oczek". To co, nie ma co przedłużać, przejdźmy może już do pierwszej połowy .


    Zupełnie zapomniałem o napisaniu jednej rzeczy, przed zaczęciem opisu pierwszej połowy. Przed spotkaniem wszyscy kibice Wolfsburga mieli zielone kartki w kształcie serca ze zdjęciem Malandy. Bardzo fajnie, że oddali mu chołd i że była minuta ciszy.


    Pierwsza odsłona spotkania inaugurującego rundę wiosenną w lidze naszych zachodnich sąsiadów stała na, powiedzmy sobie szczerze, słabym poziomie. Niezbyt dużo się w niej działo. Mało strzałów, mało ładnych akcji podbramkowych, mało emocji. Ale bramki w tych pierwszych czterdziestu pięciu minutach padały. Ale to wszystko po kolei. Mecz zaczął się od ataku gospodarzy. Niespodziewanie, trzeba powiedzieć. Spodziewałem się, że to Monachijczycy będą rozgrywać cały czas futbolówkę, jak to mają w zwyczaju. Ale pierwsze minuty należały do podopiecznych Dietera Heckinga. "Wilki" wyszły na prowadzenie już w czwartej minucie spotkania. Daniel Caligiuri podaje do gwiazdy drużyny - Kevina De Bruyne`a, a ten dogrywa do Basa Dosta. Holender pewnym strzałem pokonuje Manuela Neuera. Kandydat na najlepszego piłkarza świata (ostatecznie ten tytuł przyznano Cristiano Ronaldo) nie miał nic do powiedzenia i był zmuszony wyciągać piłkę z siatki po raz pierwszy w tym roku kalendarzowym (chodzi mi tu tylko i wyłącznie o mecze oficjalne). Tak swoją drogą, to wcześniej wspomniałem o Caligiurim. O właśnie, to jest niewiątpliwie ciekawa historia. Jest to lewoskrzydłowy, choć myślę, że poradziłby sobie także jako prawy pomocnik czy "dziesiątka". Żelazny rezerwowy, solidny piłkarz i chyba nic więcej. Kiedy inni są kontuzjowani, zawieszeni za kartki czy też nie mogą wystąpić z innego losowego powodu, to on wchodzi i gra. Albo, jak już napisałem, daje zmiany, czasem dobre, czasem słabe, ale gra. A teraz rundę rewanżową zaczyna jako... prawy obrońca. To trochę dziwne. Tym bardziej, że drużyna wicelidera najlepszej ligi świata ma tą pozycję dobrze obsadzoną. Jest tam przecież młody, utalentowany Sebastian Jung, doświadczony Christian Träsch, a także solidny Patrick Ochs, mogący występować również nieco wyżej, jako prawy skrzydłowy. Nie orientuję się, może wszyscy nie mogli zagrać, ale to trochę dziwne. Może ze wszystkich szkoleniowiec gospodarzy nie jest zadowolony? Kto wie. Czy cieszyłem się z tego, że podopieczni Josepa Guardioli przegrywali? Powiem tak, Bayernu Borussia już nie dogoni. Mistrzowie kraju przed tym starciem mieli czterdzieści pięć punktów, a więc "żółto-czarni" tracili do nich aż trzydzieści punktów. O mistrzostwie trzeba było już zapomnieć. Ale wciąż jest nadzieja na Ligę Mistrzów czy nawet na wicemistrzostwo. Do Wolfsburga traciliśmy dziewiętnaście "oczek", więc przegonienie ich w tabeli byłoby bardziej możliwe. Oczywiście bardzo trudne, ale wciąż możliwe. Przecież zespół z Volkswagen-Arena kiedyś był na bodajże dziewiątej pozycji przed rundą wiosenną, a i tak wygrał ligę. Jednakże łatwiej jest zrobić coś takiego, niż wygrzebać się z siedemnastego miejsca w tabeli na drugie. Tak czy siak, mi zależy na tym, by Bawarczycy wygrywali wszystkie mecze do końca sezonu (oczywiście oprócz rewanżu Borussia - Bayern na Signal Iduna Park ). Bo tak naprawdę to teraz każdy jest bezpośrednim rywalem Borussen. Poza tym, w drużynie 24-krotnego mistrza Niemiec występuje nasz rodak, były gracz mojego ulubionego klubu, a także mój idol - Robert Lewandowski. Chciałbym, żeby on w końcu odpalił w Bawarii. Chciałbym, by grał chociaż tak dobrze, jak w trakcie ostatnich dwóch, trzech lat w Borussi. Oczywiście, wolałbym, żeby grał jeszcze lepiej, w końcu on tam poszedł po to, by cały czas się rozwijać, a nie stać w miejscu, czy co gorsza cofać się. Miło by było, gdyby strzelał po trzy gole w każdym meczu i był gwiazdą klubową. On przecież w tym sezonie jak do tej pory zdobył zaledwie dziesięć goli (siedem w lidze, dwa w Champions League i jedną w Pucharze Niemiec). Jak na takiego napastnika to trochę słabo, delikatnie mówiąc. A ja nie zamierzam oglądać Bayernu patrząc, jak on się męczy, jak praktycznie w ogóle nie ma piłki przy nodze. Kapitan reprezentacji Polski nadal przekonuje, że to jest miejsce dla niego, że tu będzie mógł się rozwinąć, że będzie lepiej, że jeszcze odpali. Cóż, nie sądzę, szczerze mówiąc. Chociaż, jak to się mawia, nadzieja umiera ostatnia. Tak samo jest z Dortmundem. W tym spotkaniu wyjątkowo Robertowi nie szło. Czekałem z niecierpliwością na tą inaugurację roku kalendarzowego Bundesligi, bo zastanawiałem się, jak wyglądać będzie gra Bayernu, lecz przede wszystkim Roberta. Liczyłem, że po przepracowaniu okresu przygotowawczego, już drugiego z Bayernem, ale tym razem z większą ilością podstawowych zawodników będzie lepiej. Wiadomo, kiedy zaczynał swoją przygodę z Borussią to też mu nie szło, ale wtedy przychodził jako młody, perspektywiczny zawodnik, zaledwie 22-letni, i to w dodatku z polskiej ligi. Wtedy wymagania były mniejsze niż teraz, kiedy jest jednym z najlepszych piłkarzy świata, którego wszyscy chcieli, kiedy kończył mu się kontrakt z BvB. Myślę, że jeżeli do końca tego sezonu naprawdę nie odpali, to może odejdzie. Takie rozwiązanie bardziej by mi się podobało, niż patrzeć na to, co było chociażby wczoraj, czyli jego kontakty z piłką, które można policzyć na palcach jednej ręki. Cóż, zapraszamy z powrotem do Zagłębia Ruhry, do Dortmundu . Wtedy mu wiodłoby się lepiej, i całej Borussi wiodłoby się lepiej. Ach, marzenia... Jak już wcześniej napisałem, Robertowi w tym meczu nie szło, ale także całemu Bayernowi. Oczywiście to nadal była ta "tiki-sraka" Pepa, ale grali wyjątkowo chaotycznie. Oczywiście, mieli duże posiadanie futbolówki, ale często, tym bardziej jak na nich, ją tracili. Może to też to, że Wolfsburg grał wysokim pressingiem, często nie pozwalając rozegrać piłki rywalom. Podchodzili wysoko, wywierając presję na graczach gości. Neuer nie mógł rozegrać piłki, jak to on ma w zwyczaju. Był zmuszony wtedy podawać do Dante, który nie był najlepiej dysponowany tego wieczora. Najgorszym ogniwem byli chyba Mueller, Alonso i właśnie Robert. Oni zawodzili. Z resztą wszyscy zawodzili. Uczestnicy fazy pucharowej Ligi Europy często grali swoim lewym skrzydłem, przez De Bruyne`a i Perisicia. Na prawej obronie grał Sebastian Rode. Czyli mieliśmy w tym spotkaniu dwóch prawych defensorów, dla których nie jest to podstawowa pozycja. Rode to przede wszystkim pomocnik defensywny, może "ósemka", ale prawy obrońca? Ach ten Guardiola i jego zmiany pozycji... Gospodarze uznali, że warto atakować tą stroną, bo po drugiej mieliśmy Juana Bernata, a wyżej, na lewej pomocy grał David Alaba. Wybrali więc najsłabsze ogniwo w formacjach defensywnych. Sebastian raz przecinał akcje rywali, innym razem dawał ogrywać się jak dziecko. Podsumowując, zagrał przeciętnie. Ale nie ma co go krytykować, przecież to nie jego pozycja. Jedyną osobą, którą można krytykować, to Guardiola, który przegina już z tymi zmianami. I nie chodzi tylko o to, bo styl gry pozostawiał wiele do życzenia w tej pierwszej połowie. Nie chodzi mi o tą "tiki-srakę", której po prostu nie da się oglądać, ale o to, że nawet ona im za bardzo nie wychodziła. Mało było ruchu, nie wystawiali się do podań, podania były często niecelne. Pomocnicy spali. Po stracie futbolówki nie atakowali tak, jak zawsze to robią. Te pięć, sześć, siedem sekund na odzyskanie piłki im nie starczało, potrzebowali na to znacznie więcej czasu. Sytuacji strzeleckich mieli też jak na lekarstwo. Okazja Roberta, rzut wolny Schweiniego, sytuacja Alaby i chyba nic prócz tego. A gospodarze w pewnym momencie cofnęli się i liczyli na kontry. Grali mądrze, byli tego dnia nie do zatrzymania. W czterdziestej piątej minucie, a w zasadzie już w doliczonym czasie gry piłkarze Dietera Heckinga podwyższyli prowadzenie. Gol do szatni, ale za to jaki. Stadiony świata. I to był ponownie Bas Dost. Holender miał wspaniały dzień. Strzelić dwa gole Monachijczykom to nie łatwe zadanie, biorąc pod uwagę fakt, iż w poprzednich siedemnastu potyczkach stracili tylko cztery gole. A więc w jednym meczu jeden zawodnik strzelający połowę goli, jaką stracili przez całą poprzednią rundę to coś. Ale Robert nie zakończył tej pierwszej połówki bez niczego. Zaliczył asystę. I widzicie, po tym rozpoznaje się właśnie klasowego piłkarza. Kiedy jemu bądź całej drużynie nie idzie, to on potrafi wziąć sprawy w swoje ręce, w zasadzie nogi, choć tutaj była głowa i pomóc, odmienić losy meczu, strzelając gola czy właśnie, jak w tym przypadku, asystując. Tak, tylko szkoda, że nie na tą bramkę, co trzeba... Do przerwy wynik 2:0 dla gospodarzy. Nie spodziewałem się tego, szczerze powiedziawszy. Myślałem, że Bayern ich pokona, może nie z łatwością, ale jednak. A Bawarczykom wyjątkowo nie szło. Słaba, wolna, chaotyczna gra, mało ładnych akcji, częste straty futbolówki, mało okazji podbramkowych, mało strzałów, nieporadność w defensywie. Rok kalendarzowy zaczynają nie najlepiej. Ale przecież to dopiero pierwsza połowa. Przed nimi była cała druga. Chociaż musieli zdawać sobie sprawę z tego, że trudno będzie grać z tak rozpędzonym Wolfsburgiem, który grał bardzo inteligentnie, wysokim pressingiem, nie pozwalając przeciwnikom rozgrywać. Gospodarze wypunktowali Bayern.


    Drugie czterdzieści pięć minut, to trzeba przyznać, były o wiele, wiele ciekawsze. Bawarczycy, wychodząc na drugą część tego spotkania, musieli zdawać sobie sprawę i na pewno zdawali sobie sprawę z tego, że będzie im ciężko odwrócić losy meczu. Jak już pisałem nieco wyżej, Wolfsburg był bardzo rozpędzony. Już przed tym, jak w doliczonym czasie gry pierwszej odsłony "Wilki" podwyższyły prowadzenie po tym fantastycznym strzale z woleja Basa Dosta myślałem, iż Monachijczycy nie będą w stanie odrobić tej straty, wtedy jeszcze tylko jednobramkowej, patrząc na ich grę i grę podopiecznych Dietera Heckinga. Ale po tamtym właśnie strzale byłem już w zasadzie przekonany, że trzy punkty wylądują na konto wicelidera ligi niemieckiej, a nie lidera tejże ligi. To utwierdziło mnie tylko w przekonaniu. Kiedy strzela się bramkę w takim momencie, i to w dodatku tak piękną, to jest się podbudowanym. Tak samo jest w drugą stronę. Kiedy się traci gola w takim momencie jak stracił zespół gości, to automatycznie morale spadają, i wszelkie chęci do podjęcia jakiejkolwiek dalszej walki. Widać to było już na początku drugiej połówki. Niby się starali, ale gola stracili. I to po dużym błędzie, trzeba zaznaczyć. Wiadomo chcieli odrobić straty, ale tak nie może grać zespół, który nazywa się najlepszym w Niemczech, jednym z najlepszych w Europie, a co za tym idzie - na świecie. Niektórzy mówią nawet, że jest to najlepsza klubowa drużyna na Starym Kontynencie, i oczywiście na świecie, która będzie rządzić może i nawet przez najbliższą dekadę, a brak trofeum Ligi Mistrzów w poprzednim sezonie to tylko pech i porażka w półfinałowym dwumeczu z Realem Madryt to wypadek przy pracy. Była to ośma minuta drugiej odsłony, pięćdziesiąta trzecia minuta spotkania. Wszyscy piłkarze Bayernu wyszli na połowę przeciwnika, wiadomo, chcieli odrobić straty, nawiązać walkę, ale nie można dopuścić do czegoś takiego, że w środku pola jest ogromna dziura, a obrona stoi na linii środkowej. Tylko Neuer został na własnej połowie. Maximilian Arnold dogrywa do Kevina De Bruyne`a, gwiazdy wieczora, nie ma mowy o ofsajdzie, pomimo tego, iż Belg w momencie dogrania od swojego kolegi był ustawiony przed wszystkimi defensorami rywala. Dlaczego? Ano dlatego, że nie ma czegoś takiego jak spalony, kiedy akcja rozgrywa się na własnej połowie. I na tym polegał ten błąd bawarskiej defensywy. Chcieli odrobić wynik meczu, tak bardzo dla nich niekorzystny, no ale nie można wyjść na połowę rywala całym zespołem. Jeżeli chcieli, mogli być ustawieni kawałek przed linią środkową, by złapać byłego pomocnika Werderu Brema czy Chelsea Londyn w pułapkę ofsajdową, a tak nie zostało mu nic innego jak przebiec tę połowę i pewnym strzałem pokonać Manuela Neuera. Zawodnik meczu. Tak mi się w tamtym momencie wydawało. Pomimo tego, iż Dost zdobył dwie bramki w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. Bo to właśnie Kevin był mózgiem drużyny. To on rozgrywał, to on podawał, to on strzelał, to on asystował. W tamtej chwili pomyślałem, że będzie w Team of the Week w Fifie . Bo naprawdę zasłużył. Muszę szykować pieniądze na niego . Ale zobaczcie, jak to jest. Bayern gra dobrze, to Neuer gra dobrze. Bayern wygrywa, to Neuer ma czyste konto, broni wszystko, nawet strzały, których z logicznego punktu widzenia nie da się obronić. Kiedy podopieczni Josepa Guardioli nic nie grają, poruszają się bardzo wolno, źle podają i tak dalej, to on nic nie broni. I trzeci raz musiał wyciągać piłkę z siatki, a ogólnie w całym sezonie to był siódmy taki przypadek. To było 3:0, pewne prowadzenie gospodarzy. Jak zobaczyłem tą bramkę, to aż szczęka mi opadła. Musiałem zbierać ją z podłogi, jak to się mówi. Bo to jednak niecodzienny widok, kiedy przy FCB lub Bayern Muenchen, czy jak to oni mają tam napisane, jest okrągłe 0, a po stronie rywali 3. Ostatnio Bawarczycy w lidze stracili trzy gole bodajże w starciu z Borussią Dortmund na Allianz Arenie. Tego wieczoru, pomimo jakichkolwiek starań, nie istnieli. Po prostu nie istnieli. Wtedy byłem już przekonany, iż nie odrobią tego, tej trzybramkowej różnicy. Sądziłem, że nie zdobędą już żadnych bramek, że będzie to takie walenie głową w mur w ich wykonaniu, a Wolfsburg będzie starał się zamknąć na własnej połowie, czekając na kontry, by dobijać półfinalistów poprzedniej edycji Champions League. Ku memu zaskoczeniu, mistrzowie Niemiec strzelili bramkę. Na listę strzelców zapisał się Juan Bernat. To było premierowe trafienie byłego gracza Valencii w barwach Bayernu w Bundeslidze. Ale była to przypadkowa bramka. Najpierw Robert dograł do niego, potem mieliśmy małe zamieszanie w polu karnym gospodarzy, Naldo źle wybił piłkę, w zasadzie to prosto pod nogi lewego obrońcy zdobywców Pucharu Niemiec, a temu nie pozostało nic innego jak tylko wpakować futbolówkę do siatki. Diego Benaglio skapitulował pierwszy raz w tym meczu, w tej rundzie i roku (chodzi mi o mecze oficjalne). Szkoda mi Naldo, bo w tym spotkaniu grał tak dobrze, był ostoją defensywy, wybijał i przerywał wszystko, przestawiał i Roberta, i Muellera i resztę. Wraz ze swoim młodszym kolegą, Robinem Knoche, tworzyli super duet stoperów. Ale przytrafił mu się taki klops. Bywa. A z kolei Bernat zasłużył na trafienie tego gola, ponieważ w tym spotkaniu grał bardzo dobrze. Można powiedzieć, iż był to najlepszy aktor tego spotkania, co chodzi o Bayern, rzecz jasna. Dużo się starał, dużo podawał, szarpał, grał z przodu, solidny w defensywie. Po tym trafieniu, oczywiście przypadkowym trafieniu, klub z południa Niemiec starał się złapać kontakt, wyczuli rodzącą się szansę i chcieli zdobyć jak najszybciej się tylko da gola kontaktowego. Potem, jak to stwierdził komentator, gra wyglądała tak, jakby grały dwie drużyny rywalizujące o tytuł w końcówce sezonu, i że od tego meczu zależy, kto ten tytuł zgarnie. Stwierdzenie trochę na wyrost, ale coś w tym było. Bayern poczuł szansę i ruszył odważniej. Obie drużyny się odkryły i grały ofensywnie. Raz w jedną stronę, raz w drugą stronę. I to trochę dziwne, że Wolfsburg grał tak ofensywnie. Ale chyba zdenerwowało ich to, że stracili taką głupią bramkę i chcieli ponownie mieć trzybramkową przewagę. Obie ekipy się odkryły i nawet fajnie oglądało się ten mecz. Dużej ilości okazji Bayern sobie jednak nie wypracował. Kilka strzałów, ale nic poza tym. Jedno uderzenie oddał Robert, było one zza pola karnego, ale niezbyt udane. Przypomniałem sobie chociaż na chwilę o jego obecności na placu gry. Lecz potem Polak opuścił boisko. Była to siedemdziesiąta minuta, widziałem, jak z ławki podnosi się dwójka zawodników - Mario Götze i Claudio Pizarro. Wtedy byłem przekonany już o tym, iż to Robert zejdzie. I tak niestety było. Kolejny słaby mecz, kolejny mecz bez gola, w kolejnym meczu był niewidoczny, bez kontaktów z piłką. W tamtym momencie przestałem oglądać to spotkanie. Przestało mnie interesować to, kiedy nie było już Roberta. Oj, czarno widzę tą jego przyszłość w Monachium. Dziesięć goli w tylu meczach? To jest śmiechu warte, taki zawodnik. Guardiola mówi, że Robert jest dla niego ważnym zawodnikiem, że dużo daje tej drużynie, że jest kluczowym elementem w jego układance i że tak naprawdę nie gole są dla niego najważniejsze. Ale myślę, że tak naprawdę sam jest jak na tą chwilę zawiedziony Robertem i jego grą. Robert też chwali Guardiolę, mówi, iż to najlepszy trener świata, iż z niego może wyciągnąć jeszcze więcej, iż jest tu szczęśliwy. Wydaję mi się, że on też wyobrażał sobie to całkiem inaczej i dopiero teraz widzi, że to był błąd, przechodząc do Bayernu, w którym jest Guardiola. On po prostu preferuje styl gry, który jest nie dość, że żałosny i nudny do oglądania, to jeszcze nie dla typowych środkowych napastników, typowych "dziewiątek", jaką jest niewątpliwie Robert. Więc albo Robert będzie zmuszony szukać sobie nowy klub po sezonie (wróć do Borussi !) albo Guardiola odejdzie. Jestem przekonany, że jeżeli nie zdobędzie w tym roku trofeum Ligi Mistrzów w Monachium, to bawarscy włodarze się z nim po prostu pożegnają, bo tym razem nie powiedzą, że to przypadek, że to wypadek przy pracy, i że i tak jest najlepszym trenerem świata. Tym razem pokażą mu drzwi. Dużo w ostatnim czasie mówi się, że Guardiola nie przedłuży kontraktu z Bayernem i że po jego wypełnieniu pójdzie szukać nowych wyzwań. Mówi się o Wyspach, ale ile jest w tym prawdy, tego nie wie nikt. Słyszałem też podobno, że pokłócił się z Sammerem. Czy to plotka czy też nie, ciężko powiedzieć. Ale chciałbym, by Bayern grał tak, jak kiedyś, jeszcze za Heynckesa. Oczywiście, nie jestem ich fanem, a wręcz to dla mnie największy wróg, ale to odstrasza, taka gra. Więc są tylko dwie możliwości: albo Guardiola odejdzie albo Robert. Jeżeli Robert, to życzyłbym sobie, żeby wrócił do nas. Ale to oczywiście tylko marzenia. Potem, jak już napisałem, nie oglądałem, więc nie mogę wypowiedzieć się o tych ostatnich dwudziestu kilku minutach. Wiem tylko, że De Bruyne dobił Bayern, zdobywając swoją drugą bramkę w tym meczu. 4:1, kompletna deklasacja. Fatalny początek Bayernu. Porażka w fatalnym stylu. Nic praktycznie w tym meczu nie grali. Mało udanych akcji w ich wykonaniu, mnóstwo "tiki-sraki", tylko że dzisiaj takiej mega słabej, masa niecelnych, złych podań, mało ruchu, byli jacyś tacy spowolnieni, duże błędy w obronie, kilka strzałów, przypadkowy gol. A Wolfsburg zagrał bardzo dobrze, grali od samego początku wysokim pressingiem, mnóstwo ładnych, składnych akcji, duża ilość strzałów (Arnold mógłby mieć chyba hat tricka i powinien, bo zmarnował trzy "setki"), cztery bramki, grali konsekwentnie od początku do końca, wypunktowali Bayern. Monachijczycy stracili tego wieczora tyle goli, co przez całą poprzednią rundę. Wolfsburg traci teraz do Bayernu tylko osiem punktów. Cóż, może w tym roku uczestnikom fazy pucharowej Ligi Mistrzów nie uda się tak szybko zdobyć tytułu ? Ale fajnie, że wygrali dla Malandy. Fajna sprawa.



    Oceny:




    Bayern Monachium:

    Neuer: 4; nie miał w zasadzie nic do powiedzenia przy straconych golach, ale też nic nie pokazał.
    Rode: 4; mocno przeciętny mecz, nic nie pokazał w ofensywie, masa błędów z tyłu.
    Boateng: 4; słaby mecz, mnóstwo błędów w obronie.
    Dante: 4.5; podobnie jak kolega wyżej.
    Bernat: 7.5; dobry mecz, chyba jako jedyny z Bayernu zagrał dobrze. Starał się, grał ofensywnie, strzelił gola, dobrze podawał, solidny w defensywie.
    Alonso: 3.5; spodziewałem się po nim więcej. Mało rozgrywał, mało było tych jego dalekich podań, bez szału. Zupełnie tak, jakby spał.
    Schweini: 4.5; nic nie pokazał, podobnie jak Alonso spał na boisku.
    Alaba: 4; niby się starał, ale nic nie pokazał.
    Robben: 4; też słabo, mało było jego akcji, mało podań (w zasadzie to w ogóle tego nie było).
    Mueller: 3.5; nic nie pokazał, też spał na placu gry.
    Robert: 3; nie będę już nic więcej komentował.
    Weiser: 4; anonimowy występ, w ogóle go nie było na boisku, zapomniałem w ogóle, że zmienił Rode.
    Götze: nie oglądałem ostatnich dwudziestu kilku minut, więc nie mogę go ocenić.
    Pizarro: tak samo jak wyżej.




    VfL Wolfsburg

    Benaglio: 7; przy straconym golu nie zawinił, dobry mecz, obronił to, co miał obronić.
    Caligiuri: 7.5; dobry mecz, solidny w defensywie, aktywny z przodu.
    Naldo: 8; bardzo dobry mecz, bardzo dobrze w obronie, przestawiał napastników rywala, nie dał im pograć. Błąd przy straconym golu, ale zdarza się.
    Knoche: 7; też dobrze zagrał, Naldo cały czas mu pomagał.
    Rodriguez: 8; super zagrał, super mecz w jego wykonaniu. Aktywny z przodu, nie do przejścia z tyłu.
    Gustavo: 7; dobrze zagrał, sporo odbiorów, dobrze podawał.
    Arnold: 8; bardzo dobry występ, mógłby mieć hat tricka jakby się nauczył strzelać. Dobrze podawał, dobrze rozgrywał.
    Vieirinha: 7; udany mecz w wykonaniu Portugalczyka. Pomagał drużynie z przodu.
    Perisić: 8.5; bardzo dobrze zagrał, aktywny z przodu, dużo zrobił dobrego dla swojej drużyny.
    De Bruyne: 9.5; świetny mecz, wspaniały mecz. Genialnie rozgrywał, kapitalne podania, mózg drużyny. Dwa gole, asysta, udział przy czwartym golu. Super występ.
    Dost: 8.5; świetnie zagrał, dwa gole w pierwszej połowie.
    Schäfer: za krótko grał, żeby jego występ oceniać.
    Hunt: tak samo jak kolega wyżej.
    Bendtner: tak samo.



    Man of the Match: Kevin De Bruyne




    Ocena meczu: 4/10

    Ocena dosyć oczywista, słaby mecz Roberta, nic nie pokazał, bez gola, "samobójcza asysta". Mecz przeciętny, pierwsza połowa słaba, druga lepsza.




    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • PNA 2015 #4

    Lord Bart 2015-02-01 23:48:48

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Po ćwierćfinałach

    Kongo - Demokratyczna Republika Konga 2:4
    Nie oglądałem, ale z 2:0 do 2:4... musiało się dziać.

    Tunezja - Gwinea Równikowa 1:2d
    Piękny drukowany karny na 1:1. Piękny. Prawie tak samo jak rzut wolny Balboy. Ale nie Rocky`ego

    Ghana - Gwinea 3:0
    Przy tym "kiksie" obrońcy przy 2:0... przez moment zastanawiałem się czy spotkanie nie jest sprzedane? Chyba nie, chociaż swoją drogą wolałbym chyba zobaczyć Mali, bo Gwinea kulkę wyciągnęła ale nic nie robiła by wygrać.
    Gol Atsu na 3:0
    Potem w 92 wolny w polu karnym, bo bramkarz za długo piłkę trzymał... na tym turnieju widzę więcej "oryginalnych" decyzji sędziowskich niż wszędzie indziej zwalania na brak powtórek TV.

    Wybrzeże Kości Słoniowej - Algieria 3:1
    Hicior wieczoru, ale dopiero po 1:1 zrobił się naprawdę ciekawy mecz i zgodzę się z komentatorami: Algieria miała zespół, ale WKS indywidualności. I tym razem pojedyncze nazwiska wygrały.


    WKS sięgnie po tytuł? Drogba będzie niepocieszony jednak

    LINK
  • PNA 2015 #5

    Lord Bart 2015-02-05 23:49:35

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Po półfinałach:

    Demokratyczna Republika Konga - Wybrzeże Kości Słoniowej (1:3)
    Yaya Touré zabija bramkę mega-atomowym strzałem, potem karny na 1:1, ale to WKS miało przewagę, praktycznie cały czas.
    Koszmarnie dziecinna strata DRK, kontra 3na2 i Gervinho spokojnie daje prowadzenie. Na tym turnieju naprawdę zdarzają się takie błędy, że aż chciałbym żeby mnie pomalowali farbą i też bym zagrał. W obecnej formie
    WKS wygrało, bo było lepsze. Ciekawe jak w finale, można by iść do buka...

    Ghana - Gwinea Równikowa (3:0)
    Karny dla Ghany zasłużony, a potem ładna kontra. Wygrywają 2:0 a mimo to świetny mecz. Gospodarze nieźle kombinują jak np. z tym rozpoczęciem po golu ale tak się zacząłem po cichu zastanawiać czy skończymy w 90 minutach.
    No nie
    Jakaś zadymka, jakiś gaz rozpylony, helikopter jak prawie w ogniu pół godziny przerwy żeby dograć 3 minuty, chociaż przerwali w 82.


    Afryka
    Żaden turniej nie robi tak dobrze.

    LINK
  • wspaniała piłkarska sobota

    Lord Bart 2015-02-07 23:38:24

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Tottenham pokonuje Arsenal po golach niesamowitego Harry`ego Edwarda Kane`a, Ateltico rozsmarowuje śmietankę w derbach Madrytu 4:0 i na koniec Juventus w ciekawym, mimo pozycji ligowej przeciwnika, meczu wygrywa z Milanem 3:1.

    Dobrze było

    LINK
  • PNA

    Hardrada 2015-02-08 23:07:42

    Hardrada

    avek

    Rejestracja: 2011-01-01

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd:

    Nigdy nie oglądałem nawet jednego meczu PNA. Oglądając jednak mecz Athletic Bilbao - Barcelona, komentator napomknął, że właśnie trwa finał. Nagle przypomniały mi się te wszystkie posty Lorda Barta, chwalące ten turniej "No dobra" - odpaliłem transmisję i akurat rzuty karne.

    I rozumiem już o co Bartowi chodzi - to były najbardziej zwariowane karne, jakie widziałem WKS wygrało - szkoda, że bez Drogby.

    LINK
  • PNA 2015 finał

    Lord Bart 2015-02-09 21:59:21

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Co mogę po nim powiedzieć... nie oglądałem go u siebie a zatem nie miałem możliwości zmiany kanału, ale po prostu tak wcinających się dwóch komentatorów dawno nie słyszałem. Jakaś masakra :/ Trzeba było przyciszyć telewizor... A przecież w 2012 roku Borek z Dioufem spisali się świetnie

    Najlepsze było to, że obstawiłem kupon na Ghanę, zwycięstwo po 90 minutach. Dlaczego? Lubię zespoły, które cienko zaczynają a potem dochodzą do finału. Jak na to nie patrzeć WKS nie przegrało meczu na tym turnieju, ale... moja przyjaciółka obstawiła za to remis, dogrywkę i karne dla WKSu

    Sam mecz był najgorszym jaki oglądałem na tym turnieju. Po prostu. Kiedy już była szansa na ładny strzał to nie autobus wchodził, ale stado dzikich afrykańskich bawołów rzucało się by zablokować gałę. Takie ciśnienie.
    Kupon wtopiłem, tymczasem 0:0 po 90, 0:0 po 120 i trochę kiepsko jak laska szturcha cię palcem i śmieje się w nos. Nawet jeśli lubi i lepiej zna się na hmmm afrykańsko-francuskiej piłce.

    Potem przyszły te karne

    Właśnie dlatego od dawna kocham PNA dziwną miłością, z racji dziwnych rzeczy, które tam odchodzą i których nie spotkasz nigdzie indziej.
    Po czterech jedenastkach jej uśmiech, chociaż piękny, był nie-do-zniesienia, ale im dalej... tym bardziej rósł banan na mojej twarzy. Ostatecznie jeden kupon mamy trafiony centralnie, nie mniej to co już wyprawiali bramkarze pod koniec o0
    Jeśli ktoś ma wolny kwadransik to zapraszam
    http://youtu.be/-69bdsMSo8U


    WKS chyba jednak zasłużyło na tytuł, zwłaszcza że przegryźli się przez klątwę karnych. Rozpacz jednego z graczy Ghany straszna, aż się smutno robiło
    Dla tych, którym przeszkadzał Messi jako najlepszy gracz MŚ, dodam że POTT zgarnął teraz Christian Atsu. Z Ghany. Taki urok głosowań PRZED finałem.

    Za to ucieszyło mnie, że działacze w garniakach ruszyli dupy i zeszli na murawę do piłkarzy. Jestem tylko ciekaw czy to trend czy braki w infrastrukturze stadionowej i na ME znowu wszyscy będą dymali na kolanach do księcia Platiniego...


    Turniej zakończony, ciekawy, ze sponsorującym go mistrzowskim obrazkiem
    http://www.meczyki.pl/image_upload/image/450_21252.jpg






    PS. Totalny dodatek z innej bajki żeby nie postować podwójnie: podobno w czerwonej części Manchesteru, jak to przystało na najgrubszą ligę świata, rozkręca się mała seksaferka.
    Podobno jakaś laska bzykała się z którymś z grajków MU w kiblu no i zostali nagrani przez kilku innych kopaczy, a potem filmik krążył w zamkniętym kręgu (do czasu pewnie, tylko głupi nie zna mocy brytyjskich szmatławców).

    Jak wieść gminna niesie owa panna boi się, że nagranie wypłynie i... zniszczy jej reputację i nadwyręży reputację klubu. O ile z tym drugim jestem się w stanie trochę zgodzić - chociaż jestem wielkim zwolennikiem oddzielania życia prywatnego od zawodowego, chyba że zachodzi autentyczne szkodzenie firmie (w tym wypadku chyba musiałby ją posuwać w czerwonej koszulce MU albo ona by musiała takową posiadać, innej drogi nie widzę) - to w pierwszym przypadku hmmm ogólnie wydaje mi się, że seks z obcym facetem w klubowym kiblu (nic nie wiadomo by się znali dłużej) nawet jak ktoś nie widzi to raczej fejmu nie podnosi...

    I jak tu zrozumieć kobiety?

    LINK
  • Mecze Borussi Dortmund

    Mistrz Mateusz 2015-02-17 21:32:01

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Nadrabiam zaległości, wszystko na raz, zbiorczo. Wcześniej nie miałem czasu, potem byłem chory, ale teraz wrzucam mega, mega długi post .




    BAYER LEVERKUSEN - BORUSSIA DORTMUND


    A więc co, zaczyna się... Zaczyna się runda rewanżowa najlepszej ligi Europy, a co za tym idzie - świata! Wracamy na niemieckie boiska po ponad miesięcznej przerwie. Wypocząłem po tym koszmarze, który czekał mnie co sobotę, co weekend w trakcie ostatnich czterech miesięcy. I jestem gotów . Czas na to, by coś się zmieniło. Czas na to, by zaszły duże zmiany. Czas na to, by nadeszła rewolucja. Mówię tu oczywiście o grze mojej drużyny, której kibicuję, czyli Borussi Dortmund. Po tym, co stało się z drużyną wielokrotnego mistrza Niemiec, aktualnego wicemistrza Niemiec, uczestnika Ligi Mistrzów, jednej z najlepszych ekip Starego Kontynentu w pierwszej połowie aktualnego sezonu, czas na natychmiastowe zmiany, czas na rewolucję! Na półmetku rozgrywek podopieczni Juergena Kloppa plasują się na drugim miejscu, tyle że... od końca... I to jeszcze mało, bo z dorobkiem "aż"... piętnastu punktów... Wygrane BvB w sezonie 2014/2015 można policzyć na palcach jednej ręki. I to dosłownie. Tylko cztery razy "żółto-czarnym" udało się zgarnąć komplet punktów. Wygraliśmy w drugiej kolejce na wyjeździe z Augsburgiem 3:2 (do osiemdziesiątej którejś minuty prowadziliśmy 3:0, a pomimo tego rywale zdołali nas dopaść). Następne zwycięstwo nastąpiło tydzień później, kiedy to na Signal Iduna Park w Dortmundzie pokonaliśmy SC Freiburg 3:1 (w spotkaniu tym zagrał Shinji Kagawa, tuż po powrocie z Manchesteru United; był to genialny występ w jego wykonaniu, zdobył gola, zaliczył asystę, nawet dostał się do drużyny tygodnia w Fifie (), lecz potem było już znacznie gorzej). Wyglądało na to, że początek sezonu jest niezły. Tak, tak tylko i wyłącznie wyglądało, bo następna wygrana nastąpiła dopiero... w jedenastej kolejce, kiedy to na własnym terenie wygraliśmy ze swoją imienniczką - Borussią Moenchengladbach 1:0, ale po męczarniach (swoją drogą, to nawet finaliści poprzedniej edycji Pucharu Niemiec nie strzelili w tym meczu gola, ponieważ pomógł im zawodnik gości i mistrz świata - Christoph Kramer, lobując swego bramkarza z ponad trzydziestu metrów). Gdyby nie ten prezent, jaki dostali od pomocnika defensywnego Borussi, to na kolejną wygraną musieliby czekać do... czternastej kolejki, kiedy to po bardzo ciężkim meczu w końcu udało się zwyciężyć, tym razem z TSG 1899 Hoffenheim, też na własnym stadionie, i też 1:0. I to była ostatnia wygrana... Reszta to przegrane, większość na własne życzenie i sporadyczne remisy, bo tylko trzy. Pamiętam, jak w zeszłym roku było tak, że kiedy to tylko klub z Zagłębia Ruhry przegrał dwa mecze pod rząd to mówiło się o wielkim kryzysie. Gdyby dzisiaj Dortmundczycy odnosili przykładowo cztery wygrane, a potem dwie porażki, to niewątpliwie bym się cieszył. Tak swoją drogą, jeżeli dwie porażki z rzędu były określane mianem ogromnego kryzysu, albo chociażby sporego, to co powiedzieć o tym? O czterech wygranych, trzech remisach i... "tylko" dziesięciu porażkach? To na pewno dobre pytanie. Można określić to słowem "kataklizm". Chociaż ono nie jest zbyt adekwatne do tego, jak wygląda tabela Bundesligi. Chyba żadne słowo nie jest do tego adekwatne! Na to po prostu nie ma słów. I taka jest prawda. Smutna prawda. To teraz może przedstawmy resztę wyników. Prezentują się one tak (od czwartej do dziesiątej kolejki w kolejności chronologicznej): porażka w słabym stylu z 1. FSV Mainz (0:2, wyjazd), uratowany remis z VfB Stuttgart (2:2, u siebie), tragedia z Schalke 04 Gelsenkirchen (1:2, wyjazd), zawstydzająca przegrana z Hamburger SV (0:1, u siebie), porażka na własne życzenie z 1. FC Köln (1:2, wyjazd), dramat z Hannoverem 96 (0:1, u siebie) oraz przegrana z Bayernem Monachium (1:2, wyjazd) (tak swoją drogą, to do siedemdziesiątej pierwszej minuty, z tego co pamiętam, prowadziliśmy 1:0, on ale cóż, gol Roberta, a potem Bawarczycy wyszli na prowadzenie). Potem, w dwunastej kolejce zremisowaliśmy frajersko na wyjeździe z... SC Paderborn (2:2, choć do przerwy prowadziliśmy... 2:0). Trzynasta seria gier to kompromitacja. Po prostu kom-pro-mi-ta-cja. Wicemistrzowie Niemiec przegrali 0:2 na wyjeździe z Eintrachtem Frankturt. Nigdy chyba nie zapomnę gola na 2:0 dla przeciwników, którego zdobył Haris Seferović. Znajdźcie to sobie i obejrzyjcie, warto, jeżeli lubicie kabarety, jeżeli lubicie się pośmiać. To co wtedy odwalił wesoły Romeczek i strachliwy Ginter... to po prostu woła o pomstę do nieba. W piętnastej kolejce przegraliśmy w stolicy z miejscową Herthą 0:1. Gola na wagę zwycięstwa dla gospodarzy zdobył wówczas nie kto inny jak... Julian Schieber... Tak jest, Julian Schieber, nasz były napastnik. W zeszłym sezonie, kiedy bronił jeszcze barw Borussi, to zdobył bodajże jedną bramkę, i to w Pucharze Niemiec z jakimś trzecioligowcem. W lidze, z tego co dobrze pamiętam, to nic nie ustrzelił. Ale mimo to wolałbym go na szpicy niż Ramosa czy Immobile. Następne spotkanie to starcie z aktualnym wiceliderem ligi niemieckiej - VfL Wolfsburg. I jaki wynik? Pechowy remis, też na własne życzenie, 2:2 (u siebie). Ostatni jak do tej pory mecz potwierdził tylko to, że sytuacja jest tragiczna, dramatyczna i masakryczna. Przegrana z Werderem Brema 1:2 (wyjazd). Nawet tego meczu nie oglądałem. To w ogóle pierwszy taki przypadek w historii, bym nie obejrzał meczu Dortmundu, kiedy mogę. Jak zobaczyłem tą straconą bramkę w trzeciej minucie, to automatycznie przestałem oglądać. A więc co, warto podsumować jeszcze wyniki strzeleckie. Najlepszym strzelcem w zespole jest bodajże Pierre-Emerick Aubameyang, który na listę strzelców wpisywał się pięciokrotnie... Łącznie strzeliliśmy osiemnaście goli, a straciliśmy osiem więcej, czyli dwadzieścia sześć. Prawie tak samo mało, jak Bayern. Oczywiście żartuję, bo mistrzowie kraju zdobyli przecież dwadzieścia trzy gole więcej niż "żółto-czarni" (czterdzieści jeden goli). A stracili tylko osiem, więc tu nie ma nawet co porównywać. Pocieszające jest jednak to, że mamy tylko trzydzieści "oczek" straty do półfinalisty poprzedniej edycji Champions League. Na mistrzostwo nie mamy już szans, ale na Ligę Mistrzów wciąż tak. Do czwartego miejsca, które daje prawo udziału w eliminacjach do Champions League, a które okupuje obecnie nasza imienniczka z Moenchengladbach, tracimy dwanaście punktów. Jak już napisałem, szanse są. Ale będą coraz mniejsze, jeżeli w naszej grze czegoś nie zmienimy. Następna porażka może oznaczać to, że pożegnamy się z tymi szansami. Jak to się mawia, nadzieja umiera ostatnia. Fajnie by było chociaż wywalczyć Ligę Europy, ten rok się tam pomęczyć, wygrać te rozgrywki i powrócić do tych bardziej prestiżowych. Ja tu sobie marzę o Lidze Mistrzów, Lidze Europy, a tak na dobrą sprawę to obecnie zajmujemy przedostatnie miejsce w tabeli. Istnieje więc szansa, że spadniemy do niższej ligi, ale mam głęboką nadzieję, że tak się nie stanie. Jest to wręcz niemożliwe. Nie wiem, czy w historii europejskiego futbolu miał kiedykolwiek miejsce taki przypadek, że aktualny wicemistrz kraju i uczestnik Ligi Mistrzów spadł. Powiem szczerze, nie wyobrażam sobie takiego scenariusza. Myślę, że zdobywcy Superpucharu Niemiec odbiją się od dna prędzej czy później, ale chyba lepiej, żeby stało się to jak najszybciej. Tak wracając jeszcze do tego zagrożenia spadkiem, to chciałbym się spytać, co zarząd zrobił przez ten czas, by tej degradacji nie było. Złożenie podania o możliwość gry w 2. Bundeslidze (bez komentarza) i jeden transfer, a mianowicie Kevina Kampla. Nie, żebym się czepiał, bo to dobry gracz jest, oglądałem go kilkakrotnie w akcji i muszę przyznać, że jest niezły, ale czy on nas może uratować? Przecież on grał jeszcze niedawno w lidze austriackiej, a ta nie jest o wiele lepsza od polskiej, jeżeli w ogóle. Tam jest tylko Red Bull Salzburg, który wygrywa wszystko. I czy to jest piłkarz, który ma nam pomóc? Cóż, jestem trochę zdziwiony, że to był jedyny transfer w tym okienku transferowym. Ogółem to na początku nie spodziewałem się żadnego, ale skoro zrobili już jeden, i to na samym początku, to wypadałoby pójść za ciosem i sypnąć groszem, ale tym razem bardziej rozsądniej, niż w kilku ostatnich przypadkach. Jestem też bardzo ciekaw, jak uczestnicy fazy pucharowej Ligi Mistrzów przepracowali okres przygotowawczy. Mam nadzieję, że dobrze. Chociaż, co trzeba przyznać, wyniki w meczach sparingowych nie były jakieś olśniewające, powiedziałbym wręcz, że przeciętne. Jeszcze chciałbym odwołać się do sprawy szkoleniowca, a mianowicie mam zamiar przedstawić swoją opinię dotyczącą jego "zwolnienia". A więc jak, sądzicie, iż Juergen Klopp powinien pozostać na stanowisku, czy też szukać sobie szczęścia gdzie indziej? To bardzo dobre pytanie. Szczerze powiedziawszy, to sam nie wyrobiłem sobie opinii na ten temat. Wielu kibiców BvB mówiło, że trzeba go zwolnić jak najszybciej, bo tego nie da się już odwrócić, ale większość patrzyła na niego jak w obrazek i nie dała sobie na niego złego słowa powiedzieć. Teraz, kiedy zadomowiliśmy się w strefie spadkowej, duża ilość tych fanów zmieniła swoje zdanie, swoje podejście do tego tematu. Obecnie najwięcej jest opinii, że Klopp się wypalił, że nie ma już pomysłu na ten klub i powinien jak najszybciej pakować walizki i wyjeżdżać gdzieś indziej. Mało zostało osób, które wciąż w niego wierzą. Wielu jest też takich, którzy mają mieszane uczucia, chyba jest to najliczniejsza grupa fanów Borussen i ja do niej się zaliczam. Patrząc na poprzednią rundę, na wyniki, ale przede wszystkim nieudolność w poczynaniach ofensywnych jak i defensywnych, jestem w stanie stwierdzić, iż pomysł Juergena na Borussię się wypalił. Musi albo zmienić podejście, taktykę, wykonawców tej taktyki lub po prostu pracę. Jeżeli nie zrobi rewolucji, to czeka nas zagłada. Czas pozbyć się takich grających pomników, którzy są darmozjadami pobierającymi kasę z klubu jak wesoły Romeczek, Nevenek, Marcelek Schmelz, Kevinek Gównoskrojc czy Henrikh Mkhitaryan (czy raczej Mshitaryan). I do tego te nieudane transfery w przeciągu ostatnich dwóch lat. Nie dość, że drogie, to jeszcze tragiczne. Warto tutaj wymienić między innymi takie "gwiazdy" jak: Henrikh Mshitaryan, Ciro Niemobilny, paralityk Ramos czy też drewniany Jojić. Te transfery to była jakaś masakracja, po prostu tragedia. A co do Kagawy, to na razie powiem tylko to, że jestem zawiedziony. Ale tylko tyle, bo przecież mało grał w Manchesterze, na pewno wróci do formy, jaką prezentował te lata temu. Mam nadzieję, że czeka nas rewolucja kadrowa, że ci piłkarze, których wymieniłem wyżej zostaną sprzedani albo zadomowią się na trybunach, i to na długo. Prócz tego potrzebna jest zmiana stylu gry, bo będzie kiepsko. Na myśl przyszła mi jeszcze pewna rzecz, a mianowicie to, jak ważny był dla Borussi Robert. Praktycznie każda akcja ofensywna przechodziła kiedyś przez niego, to on piłkę rozgrywał, to on wypracowywał okazje strzeleckie kolegom i to on strzelał te bramki, był najlepszym strzelcem zespołu. Jego odejście to przede wszystkim wina zarządu. Oni powinni byli zrobić wszystko, by zatrzymać piłkarza takiego formatu. Od niego tyle zależało, a oni dali mu odejść za darmo. Trzeba było wcześniej dać mu podwyżkę, i to znacznie wyższą, a jeżeli nic by go nie przekonało, to należało się rozglądać wcześniej za nowymi napastnikami, by ogrywali się przy Robercie, chociaż pół roku. A oni ściągnęli dwóch napastników, którzy nigdy nie będą tak dobrze wspominani jak Polak. Wydali na dwóch atakujących prawie trzydzieści milionów euro. Nie lepiej było kupić za to jednego lepszego napastnika, przykładowo Alexandre`a Lacazette`a, który przed sezonem na pewno kosztowałby mniej, niż teraz. Ale cóż, nie ma co już dywagować, trzeba Ramosowi i Immobile dać szansę do końca sezonu, a potem się zobaczy. Co najmniej jednego z nich trzeba będzie się pozbyć, bo przecież nie stać nas obecnie na luksus trzech napastników. Bo przecież przez większość rundy to Gabończyk grał na szpicy. I do tego spisywał się nieźle, chyba najlepszy gracz rundy obok Łukasza. Na koniec warto jeszcze dodać, że Mshitaryanem interesuje się Juventus. Byłoby miło, gdyby go wzięli już teraz. Jeżeli nie teraz, to po sezonie. Chociaż czego tu się bać, że upokorzyłby Borussię w Lidze Mistrzów? Gość, który w całym sezonie zdobywa gola we wszystkich rozgrywkach, asyst w ogóle nie ma, i do tego gra samolubnie miałby kogokolwiek upokorzyć? Na sto procent. Jeżeli w tej rundzie nie strzeli chociaż dziesięć goli i nie zaliczy tyle samo asyst (w co i tak nie wierzę), to nie warto dłużej go trzymać. Jeżeli wicemistrzowie Niemiec wydali na niego rekordową sumę - prawie trzydzieści milionów euro, i gość nic nie strzela i jeszcze marnuje takie setki, to coś jest nie tak, i trzeba się naprawdę zastanowić, czy warto go będzie jeszcze tutaj trzymać. Moim zdaniem nie. To jego ostatnia szansa, ostatnie pół roku. Na koniec dodam jeszcze, że miło byłoby, gdyby było mniej kontuzji. Reus miał trzy kontuzje, Kuba raz miał wrócić i znowu został kontuzjowany, Gundo na początku sezonu też był niedysponowany, kilka kontuzji Schmelzera, urazy Łukasza, kontuzja Hummelsa, Sokratisa, urazy Durma, Bendera, Kehla, Mshitaryana (to akurat dobrze ). Tyle kontuzji, tyle urazów. Miejmy nadzieję, że teraz tak nie będzie. Chociaż w meczu z Leverkusen nie było Langeraka, który grzeje ławę w Pucharze Azji (tak w ogóle, czy ktoś mi może wytłumaczyć, czemu Australia gra w Pucharze Azji? Przecież to bez sensu. Oni nawet nie są z Azji, to inny kontynent, zawsze grali w strefie Oceanii czy jakoś tak, a teraz w Pucharze Azji. To tak jakby Chiny albo Maroko grały na mistrzostwach Europy), najprawdopodobniej na placu gry nie pojawią się również Kagawa i Obama, którzy dopiero co wrócili ze zgrupowań swoich reprezentacji. Prócz tego nie zobaczymy na pewno Kehla, Durma i Bendera (cała trójka ze szkła, ciągle jakieś urazy; zrozumiałbym jeszcze, że Kehl może, bo ma już trzydzieści cztery lata i kondycja nie ta sama, co kiedyś, ale Sven czy Erik? Nie załamujcie mnie). Prawdopodobnie nie będzie też Gundo i Kuby (znowu chory ...). Czyli najgorszy scenariusz jest taki, że w tym arcyważnym starciu zabraknie nawet dziesięciu piłkarzy (bo Mshitaryan też był niedawno niedysponowany i nie wiadomo, czy wróci do soboty). A teraz może coś o naszych rywalach, bo tak cały czas piszę i piszę i piszę o BvB. A zatem "Aptekarze" to trzecia drużyna ligi. Dwadzieścia osiem "oczek" na koncie, dwadzieścia osiem goli strzelonych i dwadzieścia straconych. Przed tym meczem tracili sześć punktów do wicelidera - Wolfsburga, a do lidera siedemnaście. Podopieczni Rogera Schmidta mieli fantastyczny początek sezonu. Z łatwością pokonali FC Kopenhagę w play-offach o Ligę Mistrzów, świetny początek w Bundeslidze. Ale potem było już znacznie gorzej. Myślałem, że w tym roku będzie to główny rywal Borussen o... wicemistrza... Ostatecznie Borussia dobrze wiemy gdzie jest, nie muszę tego powtarzać kolejny raz. A Leverkusen, jak już wspomniałem, przestało zachwycać. Aż siedmiokrotnie przed tym starciem dzielili się punktami z rywalami, a trzy razy schodzili z boiska bez punktów. Ale nie napisałem o czymś. Wymieniłem wcześniej wszystkie wyniki BvB... oprócz pierwszej kolejki. Bo w niej graliśmy właśnie z Leverkusen. I jaki tam był wynik? Porażka 0:2. Co gorsza, straciliśmy gola już w dziewiątej sekundzie... Rekord Bundesligi. Szczęście, że nie oglądałem tego meczu . A więc co, nie ma co przedłużać, przechodzimy do opisu pierwszej połowy .


    Pierwsza odsłona tego spotkania nie stała na jakimś wybitnym poziomie. To była po prostu typowa średnia pierwsza część meczu. Nic się tak w zasadzie nie działo. Zatem opis tej połowy będzie niezbyt długi. Tak, piszę tak na początku, a potem wyjdzie mega długi post . Ale dobra, nieważne już. Jak już wspomniałem, pierwsze czterdzieści pięć minut nie stało na wysokim poziomie. Mało ładnych, składnych akcji, mało strzałów, mało okazji podbramkowych. Nudziłem się, i to bardzo. Koło trzydziestej piątej minuty miałem ochotę przestać oglądać, ale był jeden powód, który mnie zatrzymał. Tak w zasadzie to dwa. Ten pierwszy to oczywiście fakt, iż jestem kibicem Borussi Dortmund. Drugi natomiast to to, że w tym spotkaniu zadebiutował nowy zawodnik klubu z Zagłębia Ruhry, a mianowicie Słoweniec Kevin Kampl. Kolejny Kevin... Chociaż, oglądając tą pierwszą połowę wiedziałem, że nie może być gorszy od innego naszego skrzydłowego (tak w zasadzie to "zapchajdziury"). Ale i tak to dosyć oczywiste. Przecież ciężko o to, żeby być gorszym od naszego technika Großkreutza . Ale i tak, jak już wspomniałem we wstępie, Kampla niejednokrotnie oglądałem, gdy grał jeszcze w Red Bull Salzburg. Przede wszystkim w europejskich pucharach, a tak w zasadzie to tylko w europejskich pucharach, bo przecież ciężko by było, gdybym oglądał ligę austriacką . Nie dość, że nie ma jej nigdzie w telewizji, to jeszcze nie stoi na wysokim poziomie. Myślę, że nawet nie obejrzałbym starcia na szczycie, czyli na przykład mistrz z wicemistrzem, lider z wiceliderem. Nie mam zbytnio takiej możliwości, ale nawet gdybym miał, to i tak nie wiem, czy taka opcja byłaby kusząca. Raczej nie. Poziom nie wiele większy niż nasza T-Mobile Ekstraklasa, jak zakładam. Nawet jeżeli byłby to mecz na szczycie, to raczej byłby jednostronny, bo w tej lidze Salzburg nie ma sobie równych. Wracając do naszego nowego, drugiego Kevina, bo się ponownie rozpisałem na inny temat (), to muszę napisać, że nie zagrał wybitnego spotkania, nie olśnił mnie, ani żadnego innego człowieka oglądającego ten mecz, jak zakładam. Mecz był po prostu przeciętny, a on po prostu się dopasował do jego niezbyt imponującego poziomu. Nikt z formacji ofensywnych, ani w drużynie Bayeru, ani w drużynie Borussi nie zachwycił, nikt nie zagrał dobrze. Poza tym ciężko o to, żeby przejść do nowego klubu, do nowej ligi, o wiele, wiele lepszej, gdzie presja jest ogromna, i już od razu się dopasować. On ma czas, to dopiero pierwsze spotkanie. Ale piszę tak, jakby zagrał słabo. Po prostu nie był to bardzo dobry mecz, ale i tak był to najlepszy gracz BvB w ofensywie. Myślę, że obok Sokratisa i Hummelsa to był najlepszy gracz tego wczesnego wieczoru (co chodzi o "żółto-czarnych", rzecz jasna). No właśnie, bo wspomniałem tu o naszym duecie stoperów. W tej pierwszej połowie dominowali gospodarze. Podopieczni Rogera Schmidta częściej gościli w okolicach naszego pola karnego, niż my ich. Zatem Hummels jak i Papastathopoulos musieli się wykazać. Często przerywali akcję rywala, dobrze przejmowali piłkę i ją wykopywali. No właśnie, napisałem wykopywali, a nie podawali do przodu czy coś w tym stylu. Wydaję mi się, że chcieli zagrać na remis. Może nie barykadowaliśmy się, może nie ustawialiśmy popularnego autobusu na naszej połowie, ale widać było, że jeszcze aktualnym wicemistrzom Niemiec zależy przede wszystkim na nie przegraniu tego starcia. Cóż, utrzymania remisy nie dadzą. Musimy grać ofensywnie, musimy postawić na atak, bo to w końcu, jak się mawia, najlepsza obrona! Musimy wygrywać, bo remisy nic nie dadzą. Może i będziemy bogacić się w ilość punktów, ale inni też będą punktować, i to zapewne też i za trzy. Także przeciwnicy raczej będą się oddalać, niż przybliżać. Mądrze na początku meczu powiedział Radosław Gilewicz. Stwierdził, że musimy grać do przodu, ale musimy zrezygnować ze stylu gry, bo to jest teraz nieważne, ważne są punkty. Styl gry będzie może dopiero w następnym sezonie, kiedy czeka nas, jak mam nadzieję, rewolucja kadrowa. Kończąc już po mału opis tej pierwszej części spotkania muszę jeszcze dodać, iż zawiódł mnie Marco Reus. Wiadomo, miał mnóstwo kontuzji, urazów i tym podobnych w pierwszej części sezonu, ale co z tego, jeżeli przepracował cały okres przygotowawczy! Taki piłkarz. Powinien pociągnąć tą grę zespołu, tym bardziej, że drużynie nie idzie, a on był jednym z najgorszych na boisku! Masakracja... Nie wspomnę już nic o Immobile, czy tym bardziej Kevinie (oczywiście Großkreutzu ). Ciro nie pasuje po prostu do tej drużyny. Koniec i kropka. To jest piłkarz drewniany, brak techniki, brak umiejętności czysto piłkarskich. Gdyby tylko Aubameyang był na szpicy, to na pewno wyglądałoby to lepiej, a tak to nie można nawet żadnej porządnej akcji zawiązać, tak jak to było jeszcze rok temu, kiedy był Robert w formie, Marco w formie. Nie wspomnę już w ogóle o tym sezonie, w którym dotarliśmy do finału Ligi Mistrzów, kiedy był ten tercet ofensywny, czyli Kuba, Robert, Götze i Marco. Każdy w formie, każdy strzelający mnóstwo goli. Ach, te czasy już chyba nie powrócą... A przynajmniej nie tak szybko. Jak już wspomniałem, super technika Kevinka w ogóle nie będę oceniał, bo to jest... tragedia, dramat, masakra, horror, koszmar. Tylko takie słowa mogą opisać jego grę. Chyba Klopp musi pójść do okulisty, bo to żart, że nie grzeje jeszcze trybun. Tak w zasadzie, to myślę, że w rezerwach siedziałby na ławie, chyba że tamten trener też jest tak ślepy jak ten. A zatem podsumowując, pierwsza połowa była mocno przeciętna, niewiele się w niej działo, mało strzałów, mało sytuacji podbramkowych, mało składnych, ładnych akcji, wolne tempo gry, brak goli, brak emocji.


    Drugie czterdzieści pięć minut niestety musieliśmy zacząć bez Łukasza . Znowu uraz, ten gość jest naprawdę ze szkła. Często go chwalę, ale pomimo tego trzeba przyznać, iż to nie jest ten sam Łukasz, co sprzed kontuzji, sprzed tej operacji. Wtedy był bardzo szybki, zwrotny, dobrze grał w ofensywie jak i w defensywie, silny, dobrze przygotowany pod względem fizycznym, fantastyczne podanie, dośrodkowanie, współpraca z Kubą na skrzydle. Maestria. To był wtedy po prostu najlepszy prawy defensor w Europie, a co za tym idzie - na świecie. Świetne występy w Bundeslidze czy Lidze Mistrzów. Przecież w tamtym pięknym, magicznym sezonie, w którym "żółto-czarni" dotarli do samego finału zatrzymał takich piłkarzy jak Ronaldo (i to nie jeden raz) czy Ribery, późniejszych kandydatów o Złotą Piłkę. Po tej operacji to nie ten sam Łukasz. Na początku zeszłego roku, kiedy wracał, grał tragicznie, ale tego można się było spodziewać. Na początku tego sezonu, kiedy wyniki były jeszcze niezłe, to imponował formą, bardzo dobrze się prezentował, zaliczał wtedy bardzo dużo asyst. Pomimo tej tragicznej formy BvB, to i tak w pierwszej rundzie Polak był jednym z najlepszych graczy Borussen. Jeżeli nie najlepszym. Jednak, to nadal nie jest ten Łukasz. Jest bardziej podatny na kontuzje, trochę tych urazów miał, jest wolniejszy, mniej zwrotny, słabszy kondycyjnie. Obawiam się, iż już nigdy nie wróci ten stary, dobry Łukasz Piszczek. A kto wszedł za niego? Neven Subotić. Co chodzi o Serba, to trzeba przyznać, iż nie miał udanej rundy. Szczerze mówiąc, to on był jednym z najsłabszych w klubie z Zagłębia Ruhry. Zawalił mnóstwo goli, nic praktycznie nie grał. Jeden z najsłabszych elementów w defensywie, jeżeli nie najsłabszy. Mógłby o to miano kandydować ze Schmelzerem. Wiadomo, on też pauzował, pod koniec 2013 roku doznał poważnej kontuzji. Ale to też nie jest już ten sam Subotić. Niegdyś tworzył świetny duet stoperów z Hummelsem, przez wiele lat. Nawet kiedy jeden z nich miał problemy zdrowotne i szansę dostawał były zmiennik Felipe Santana, a Brazylijczyk spisywał się dobrze, to i tak zasiadał na ławce po powrocie czy to Matsa, czy to Nevena. Ale teraz to daleko mu nawet do miana pierwszego zmiennika dla aktualnego podstawowego duetu Hummels-Sokratis, przynajmniej moim zdaniem. Mówi się nawet coraz głośniej, że Serb może po sezonie opuścić zespół z Signal Iduna Park. Mówi się o rewolucji, czyli o pozbyciu się takich piłkarzy jak właśnie Subotić, Großkreutz, Schmelzer, Immobile. Ale, co trzeba przyznać, Nevena wszedł i spisywał się nieźle. On zajął miejsce obok Matsa, a Sokratis powędrował na prawą stronę defensywy. Nie martwiłem się o takie rozwiązanie, bo przecież były gracz Werderu Brema jest wyjątkowo uniwersalnym obrońcą, mogącym w zasadzie występować na każdej pozycji w bloku defensywnym. Świetny stoper, w tym sezonie zagrał również jako lewy obrońca, wtedy spisał się bardzo dobrze, a jako prawy defensor często grał w swoim poprzednim klubie. Bardziej to już bym się bał o pojawienie się Suboticia na placu gry. Lecz, jak już wcześniej wspomniałem, spisał się nieźle. Tak samo Sokratis zastępujący Łukasza. Często przerywał akcje przeciwnika, nie dał nikomu z zespołu rywala pograć. Ogółem do defensywy w tym meczu nie można było się przyczepić, bo każdy zagrał na dobrym poziomie. Żadnych błędów z tyłu na szczęście nie popełniliśmy, o dziwo, bo to niecodzienne zdarzenie, przynajmniej w tym sezonie. Ale i tak podopieczni Rogera Schmidta niezbyt zagrozili naszej bramce. Tak jak my ich. Czyli niewiele się zmieniło w tej drugiej odsłonie spotkania. Nadal było nudno, niewiele się działo. Wolne tempo meczu. Obie drużyny nie starały się aż tak wygrać. Szczególnie zawodnicy Juergena Kloppa. Tak naprawdę, to z biegiem czasu, z sekundy na sekundę, z minuty na minutę, zespół jeszcze aktualnego wicemistrza Niemiec, podkreślam, jeszcze, coraz bardziej starał się oddalić futbolówkę od własnej bramki, a wręcz własnej połowy. Kiedy widziałem takie zachowanie naszych piłkarzy, to śmiać mi się chciało. Byłem tym po prostu zażenowany. Co to miało być? Taki klasowy zespół zachowujący się jak beniaminek? Albo zespół z czwartej ligi grający w Pucharze Niemiec z pierwszoligową drużyną? No dobra, sam pisałem, że styl się nie liczy, ale takie coś? My mamy szukać od teraz w każdym meczu trzech punktów, a nie jednego. Bo tak to wyglądało, jakby nas remis satysfakcjonował. Żart jakiś. Mam nadzieję, że w następnych meczach będziemy grali o komplet punktów. I jeszcze dobił mnie Hummels po meczu, który stwierdził, że cieszą się z jednego punktu... Kiedyś to by byli na siebie wściekli, ale dzisiaj to są zadowoleni z remisu... Żenada. Ogólnie to jest postęp, porównując ten mecz z poprzednią rundą. To było chyba, jeżeli się nie mylę, pierwsze spotkanie na wyjeździe w tym sezonie, w którym nasz golkiper bądź obrońcy nie musieli wyciągać piłki z siatki. Ogółem to defensywa bardzo dobrze się spisała. Każdy praktycznie zagrał na niezłym, solidnym poziomie. Nie dali pograć ofensywnym zawodnikom gospodarzy. Tylko czemu tak wybijali te piłki?! Bez sensu, byle się uwolnić. Tak nie może być, jeżeli chcemy się... utrzymać... W ofensywie to ogółem dramat, żadnej ładnej, składnej akcji, żadnego groźnego strzału, nie potrafimy podawać, podania nie docierają do celu, jedyny pozytyw naszej gry ofensywnej to występ Kampla, który naprawdę się starał i walczył. Reus słabo, Immobile i Großkreutz tragedia, masakra, dno. I ten Mkhitaryan. Niech on już się po tym sezonie wynosi. Wszedł na boisko, nic nie grał, był kompletnie niewidoczny, żadnego zaangażowania, ciągłe straty, złe podania. To jest dramat. On oddaje tyle strzałów na bramkę rywala w tym sezonie i nic nie może strzelić. To jest po prostu patologia. Mówi się coraz głośniej o tym, że źle czuje się w Dortmundzie, a jego menadżer twierdzi, że po sezonie opuści nas. I bardzo dobrze, wynocha. To jest naprawdę patologia, żeby zapłacić za piłkarza prawie trzydzieści milionów euro, rekord klubowy i żeby na przestrzeni całego sezonu nie zdobył żadnej bramki w lidze? Rozumiem, mamy kryzys, mało goli strzelamy, ale to właśnie przez grę chociażby Ormianina tak to wygląda. Środek pola nie istniał, rozegranie nie istniało. Brak kondycji, walki, zaangażowania. Dramat. Brak stylu gry, pomysłu na grę. Wiadomo, to nie jest teraz ważne, ważne są wygrane, ale jak to można osiągać non stop wybijając futbolówkę na oślep?! Podsumowując, nudny mecz, niewiele się działo, był w miarę wyrównany, choć to gospodarze mieli więcej okazji, więcej z gry. Punkt na inaugurację roku kalendarzowego.



    Oceny:



    Borussia Dortmund:

    Weidenfeller: 6.5; w miarę dobry mecz w jego wykonaniu. Nie popełnił o dziwo żadnego błędu, nie zawalił bramki, w ogóle żadnej nie stracił, czyli to spotkanie może zaliczyć do jednego ze swoich bardziej udanych w tym sezonie. Chyba ten okres na ławie sprawił, że wróci do formy sprzed tego tragicznego okresu.
    Łukasz: 6; poprawny mecz i chyba nic więcej. Mało aktywny z przodu, z tyłu tylko poprawnie. Ale znowu kontuzja .
    Sokratis: 8.5; bardzo dobre spotkanie w wykonaniu Greka. Radził sobie dobrze w defensywie, czołg, nie do przejścia. Nie dał pograć w pierwszej połowie Kießlingowi, w drugiej dobrze prezentował się na prawej obronie. Dużo przejęć, dobrych podań.
    Hummels: 8; bardzo dobry mecz Matsa. Grał tak samo jak Sokratis. Nie do przejścia, super odbiory, przecinał wszystko, tego dnia nawet mysz by się nie prześlizgnęła.
    Schmelzer: 6; nie zagrał najgorzej, niby nie był aktywny w ofensywie, z przodu nic, ale z tyłu nie popełniał błędów i to się liczy.
    Ginter: 4.5; słaby występ młodego mistrza świata. Widać było, że pomocnik defensywny to nie jego pozycja. Niby może na tej pozycji występować, ale moim zdaniem stoper to jego docelowa pozycja.
    Sahin: 6.5; wreszcie nie zagrał tragicznie ! O dziwo. Nie był taki wolny jak zazwyczaj, nawet nieźle sobie radził, dobrze podawał, był aktywny.
    Großkreutz: 1; mam po prostu dosyć nie niego patrzeć, nie wiem o co chodzi Kloppowi. Przecież on jest tak słaby, że szkoda gadać. Myślałem, że w tym sezonie w ogóle sobie nie pogra, bo przecież się wzmocniliśmy i zdawało mi się, że to jego koniec, ale jak widać nie...
    Reus: 4; słabo, naprawdę słabo. Nic nie pokazał. Ja mam wrażenie, że on jest już myślami w tych Realach, Barcelonach, Manchesterach. Taka gwiazdeczka. No dobra, wraca po kontuzji, ale przecież przepracował cały okres przygotowawczy, nie? Szkoda gadać...
    Kampl: 7; dobre spotkanie, starał się, walczył, był pod grą. Jak na debiut to całkiem, całkiem nieźle.
    Immobile: 3; co za gość, nie wytrzymam, nie mogę już na niego patrzeć. Przecież to drewniak, nie okiwa rywala, ciągle jest na spalonym, nie można do niego podać, bo zaraz straci futbolówkę albo arbiter boczny podniesie chorągiewkę, żadnej akcji zespołowej z nim nie można przeprowadzić.
    Subotić: 7; nieźle się zaprezentował, wszedł z ławki i radził sobie na pozycji stopera. Przerywał wiele akcji rywali, dobrze wyprowadzał piłkę. Kiedy wchodził na plac gry, to bałem się, że znowu coś zawali, ale na szczęście nie.
    Mkhitaryan: 2; weźcie go już sprzedajcie za chociaż dziesięć milionów euro, by chociaż coś się zwróciło i zainwestować tę kasę w jakiś duży talent europejski. Tylko ciekaw jestem, czy znalazłby się jakiś naiwniak, który by go wziął. Przecież gość nic nie gra, w ogóle go nie ma, w pewnym momencie to zapomniałem, że on wszedł. Zero, zero, jeszcze raz zero.
    Ramos: 5; przeciętnie, nic nie pokazał, anonimowy występ.




    Bayer Levekrusen:

    Leno: 6; nie miał wiele do roboty, błędów nie popełnił.
    Hilbert: 5; mocno przeciętny mecz w jego wykonaniu. Niewiele pokazał, najsłabszy w defensywie spośród wszystkich obrońców gospodarzy.
    Toprak: 5.5; przeciętnie, raczej nie zaprezentował się dobrze. W defensywie nie najlepiej, słabe wyprowadzenie piłki.
    Spahić: 5.5; podobnie jak Toprak.
    Wendell: 6; najlepszy element defensywy Levekrusen. Starał się, walczył, pilnował piłkarzy Dortmundu.
    Bender: 5; słaby mecz, słabo w defensywie, odbiorze i ataku.
    Castro: 4; anonimowy występ, jakby w ogóle go nie było.
    Bellarabi: 7; dobry mecz, starał się, grał ofensywnie, sprawiał problemy obrońcom Borussi. Zdecydowanie najlepszy w ekipie Bayeru.
    Calhanoglu: 3; w ogóle go nie było, jakiś jeden strzał z wolnego, ale tak to klapa.
    Drmić: 5; przeciętnie, mało widoczny, nie był pod grą.
    Kießling: 5; tak samo jak Drmić, kompletnie wyłączony z gry.
    Brandt: za krótko grał.
    Rolfes: za krótko grał.



    Man of the Match: Sokratis Papastathopoulos




    Ocena meczu: 4/10

    Słaby mecz, niewiele się działo, nie ma zwycięstwa Borussi. Ale jest przynajmniej punkt, no i nie tracimy gola .






    BORUSSIA DORTMUND - FC AUGSBURG


    Czas na drugą kolejkę jednej z najlepszych lig Europy i świata, a być może nawet i najlepszej, czyli Bundesligi, co chodzi o ten rok kalendarzowy, oczywiście. Ogółem jest to dziewiętnasta seria spotkań w lidze niemieckiej. Czas na starcie klubu z dołu tabeli z zespołem z jej górnych rejonów. Po takim zdaniu każdy domyślałby się, że Borussia Dortmund jest wyżej, ale jest odwrotnie. Gospodarze tego meczu są na ostatnim miejscu. Aktualny wicemistrz kraju tak zwaną "czerwoną latarnią". Jak to brzmi, to jest nie do pomyślenia. To jest katastrofa. To jest dramat. To jest tragedia. To jest horror. To jest koszmar. Tylko takie słowa przychodzą mi na myśl, kiedy myślę o tej całej sytuacji. Ale żadne, podkreślam, żadne nie jest odpowiednie, by określić to, co dzieje się obecnie z tą drużyną. Tak stoczyć się na dno, to jest nieprawdopodobne. Nie wiem, czy taka sytuacja w jakiejkolwiek europejskiej lidze miała kiedykolwiek miejsce. A na dodatek jeszcze aktualni wicemistrzowie Niemiec grają w Lidze Mistrzów. To nic dziwnego, bo druga drużyna ligi niemieckiej ma zapewniony start w tych jakże prestiżowych rozgrywkach, ale nie chodzi mi o fazę grupową, a o fazę pucharową. Oni są na ostatnim miejscu w tabeli swojej rodzimej ligi, a w Champions League radzą sobie znakomicie. Awansowali z pierwszego miejsca do 1/8 finału, gdzie zmierzą się z Juventusem Turyn. Niewiarygodne. Ale jednak tak jest. A goście? FC Augsburg to niewiątpliwie rewelacja tego sezonu, drużyna, na którą nikt nie stawiał, a jest tak wysoko. Chyba nikt nie mógł się spodziewać, że podopiecznym Markusa Weinzierla tak dobrze będzie szło. Aktualnie okupują czwartą lokatę z dorobkiem trzydziestu trzech "oczek". Ta pozycja gwarantuje prawo do udziału w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Mają tyle samo punktów co imienniczka "żółto-czarnych" - Borussia Moenchengladbach, zajmująca obecnie trzecie miejsce. A na początku przecież byli w strefie spadkowej. Przegrali dwa pierwsze pojedynki - na wyjeździe z TSG 1899 Hoffenheim (0:2) i u siebie właśnie z finalistami Pucharu Niemiec. Wszyscy skazywali ich na porażkę, mówili, iż w tym roku spadną. Większość "ekspertów" u naszych zachodnich sąsiadów skazywała ich na porażkę, na degradację jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek. A potem odbili się od dna i zaczęli punktować. Zatem to oni byli faworytami tego starcia, moim zdaniem i chyba zdaniem większości kibiców. Szkoleniowiec gości stwierdził, że tak nie jest. Chciał zrzucić presję faworyta na zwycięzców Superpucharu Niemiec. Lecz to i tak nie mogło zmienić mej opinii.


    Pierwsza połowa tego spotkania była raczej przeciętna. Nie stała na jakimś niesamowitym poziomie. Niewiele się działo. Nie mieliśmy zbyt dużo strzałów, pięknych akcji, po których ręce aż same składałyby się do oklasków. Tempo gry było wolne. Emocji również było jak na lekarstwo. Można było jednak stwierdzić, iż drużyna Makrusa Weinzierla była tego wieczoru lepsza. Mieli, jak to się mówi, więcej z gry. Chociaż okazji podbramkowych nie mieli, lecz o tym napisałem trochę wyżej, na początku opisu tej pierwszej odsłony. Mieli zdecydowanie więcej piłki przy nodze niż Borussia Dortmund. Podopieczni Juergena Kloppa nie za bardzo chcieli być w posiadaniu tej futbolówki. Po prostu oddali pola rywalom. Bali się o grę przez środek pola, co było widać ewidentnie. Nic dziwnego, skoro w rundzie jesiennej tego sezonu Borussen stracili masę bramek po stratach w środkowych rejonach boiska, nadziewając się na kontry, po których defensorzy klubu z Zagłębia Ruhry musieli wyciągać piłkę z siatki. Było to widoczne również wtedy, kiedy BvB miało futbolówkę przy nodze. Po prostu graliśmy pomijając środkowych pomocników, nie podając do nich, a grając od razu do atakujących, jak Marco Reus, Pierre-Emerick Aubameyang czy Kevin Kampl oraz Ciro Immobile, i niech oni sobie po nią biegną, czasami nawet kilkanaście, albo i kilkadziesiąt metrów. Bez sensu. Wiadomo, nie liczy się styl gry, liczą się punkty, i to jest wiadome, ale na takie coś nie da się patrzeć! Aż zęby od tego bolą. Jeszcze jeżeli byłoby to efektowne i efektywne, ale nie było! Rzucają tą piłkę kilkanaście razy, a chyba ani razu nie dotarła do naszych piłkarzy. Masakra, dramat, tragedia. Kiedyś to Dortmundczyków oglądali z przyjemnością ludzie z całej Europy, a dzisiaj jest to niemal jak kara dla kibiców tej drużyny. Czasy się zmieniają, niestety . Ale oddaliśmy kilka strzałów na bramkę bronioną przez Alexandra Manningera. To jest duży plus, bo w poprzedniej serii gier, kiedy rywalizowaliśmy z Bayerem Leverkusen to w ogóle nie strzelaliśmy na bramkę rywala. Teraz były dwie próby Aubameyanga, dwa strzały Immobile, jakieś uderzenie Kampla. Ale wszystkie były bardzo, bardzo mizerne. Tak w zasadzie to wszystkie wyglądały jak podania do golkipera gości. Wszystkie trafiały "do koszyczka". Jednakże w statystykach będzie zapisane, że oddaliśmy te kilka strzałów. A co do Augsburga, to jak już wspomniałem, nie mieli żadnych sytuacji na strzelenie gola. Chyba jedyny strzał w wykonaniu Augsburga w tej pierwszej części spotkania oddał nasz były gracz - Dong Won Ji. "Grał" tutaj pół roku. W cudzysłowiu, bo tak naprawdę to w pierwszej drużynie nie rozegrał ani jednego meczu. Tak naprawdę to nawet nie zasiadł na ławce rezerwowych. Nie został też zgłoszony do rozgrywek Ligi Mistrzów. Grał jedynie w rezerwach. Leczył też kontuzje. I nie dostał szansy. Kontrakt został z nim rozwiązany krótko przed transferem Kevina Kampla. I znowu będzie bronił barw Augsburga. Już trzeci raz w swojej karierze, a dopiero pierwszy jako własność, mówiąc brzydko, tego klubu. Powiedzcie mi proszę teraz, dlaczego w ogóle Watzke, Zorc i Klopp pomyśleli o jego zakontraktowaniu? Bez sensu. Kiedy na początku tamtego roku zostało to potwierdzone, to wszyscy w klubie go tak chwalili, że taki dobry, utalentowany piłkarz, że będzie to duże wzmocnienie składu i tak dalej. A tak naprawdę to nie był nawet jego uzupełnieniem. Jedynie może drugiej drużyny. I teraz mi powiedzcie, czy oni myślą? Czy oni myślą? Zdaję mi się, że nie. I właśnie taki przypadek tego Azjaty potwierdza, że zespół z Signal Iduna Park, jego włodarze, nasza tak zwana "święta trójca" przestała robić dobre transfery, kiedy tylko trochę zarobiliśmy, to chyba pomyśleli, że jesteśmy tacy świetni i w ogóle i tak to wychodzi, że zamiast takich graczy jak niegdyś Robert, Kagawa, Reus, to teraz mamy o wiele droższych albo po prostu słabych i nieużytecznych jak chociażby Ji, czy Mkhitaryan, Ramos, Immobile. Jak ten klub się stoczył... Szkoda gadać nawet. Wracając jeszcze do wydarzeń boiskowych, to napiszę coś o grze naszych graczy. Najlepszy był chyba... Weidenfeller, bo w końcu nie miał nic do roboty. Co chodzi o zawodników grających nieco wyżej, to na pewno warto pochwalić Kampla. Widać, że chłopak ma mocną głowę, że nie boi się grać. Drużyna przechodzi taki ogromny kryzys, on przychodzi do nowej ligi, nowego klubu, rozgrywa dopiero drugie spotkanie i gra jak stary, doświadczony, klasowy piłkarz, bez żadnych kompleksów. Będą jeszcze z niego ludzie, mówię Wam to. Natomiast reszta z tercetu ofensywnego nic nie grała, kompletnie nic. Reus to już jest myślami w tych swoich Realach, Machchesterach, Barcelonach. Patrząc na ten skład, to najlepszy, najbardziej klasowy piłkarz w wyjściowej jedenastce, a nawet klubie, a gra jak łajza, jak słaby piłkarz w słabym klubie Bundesligi. Mam nadzieję, iż w następnych kolejkach będzie wyglądało to znacznie lepiej. Co do Aubameyanga, to trzeba powiedzieć, że Klopp jednak nie myśli. To nie jest prawy skrzydłowy i niech to Juergen w końcu pojmie! Jak on gra na tym boku, go w ogóle nie ma, on nie istnieje na tej pozycji. Taktycznie to dupa. Na szpicy wygląda to znacznie inaczej, wtedy strzela bramki, gra dobrze. W poprzednim sezonie został odstawiony na długie miesiące, kiedy nie szło mu jako prawemu pomocnikowi. I to powinno Kloppowi dać do zrozumienia, że to nie jest zawodnik nadający się na tę pozycję. A co do Ciro... On jest... Ja już nie mam na niego siły. Co ten Juergen w nim widział to ja nie wiem. Przecież on jest wolny, ociężały, ciągle łapany na spalonym, drewniany, zero techniki, nie potrafi celnie podać. Żart, chodzący żart, bo nawet nie biegający, a chodzący. Przez pierwsze dwadzieścia, może dwadzieścia pięć minut spotkania w ogóle go nie było, stał sobie tylko, nie miał piłki, w ogóle się nie starał. Potem kilka razy miał futbolówkę przy nodze, oddał jakieś tam dwa "strzały" i to w zasadzie tyle. Nie wiem co Juergen w nim widział, naprawdę. To dla mnie nieprawdopodobna zagadka. On już się chyba kończy, kiedyś to wyciągał takie talenty za małe pieniądze i robił z nich diamenty, rubiny, szmaragdy i wszystkie inne kamienie szlachetne, a teraz? Jak to się mawia, z gówna bata nie ukręcisz i na tym przykładzie dobrze to widać. A to, że został królem strzelców ligi włoskiej tylko źle świadczy o Serie A. Kiedyś potężna liga, obecnie tak słaba, że szkoda gadać. To znaczy, nadal jest to jedna z pięciu najlepszych lig Starego Kontynentu, lecz dzisiaj nie może się równać z takimi potęgami jak Premier League, La Liga czy liga niemiecka. Podsumowując, pierwsze czterdzieści pięć minut nie należały do wybitnych, mocno przeciętna, mało ładnych akcji, wolne tempo, mało strzałów, prawdziwych, dobrych okazji to w ogóle nie było.


    Drugie czterdzieści pięć minut zaczęło się katastrofalnie. Wiadomo chyba już, o co chodzi. Ano chodzi o stratę bramki. To było do przewidzenia, bo to wszystko było zbyt piękne, zbyt długo utrzymywał się wynik bezbramkowy. I się stało. Kolejna porażka nadchodzi. Bo kiedy tracimy gola jako pierwsi, to prawie nigdy nie odrabiamy tych strat. Warto natomiast spojrzeć, jaka to była bramka, bo sytuacja mega, mega, mega komiczna, jak z jakiejś komedii, albo komediodramatu, to lepiej brzmi. Co zrobił Hummels, co zrobił Sokratis, co zrobił Großkreutz, co zrobił Schmelzer, co zrobił Sahin... A raczej czego nie zrobili. Nie powstrzymali rywala. Pięciu chłopów nie było w stanie powstrzymać dwóch graczy rywala. Ale co odwalił Hummels, to po prostu nie mam pytań. Kładzie się przed napastnikiem rywala, rozkłada przed nim nogi... No co to jest! To jaja są. Stoper tej klasy to ma być dziki byk, dzik, potwór, a nie jakaś mameja! No ludzie, gość zdobył mistrzostwo świata, dwukrotny mistrz Niemiec, finalista Ligi Mistrzów, super obrońca, ceniony w całej Europie, znany zawodnik, tyle trofeów, tyle sukcesów i zachowuje się w taki sposób? Ręce opadają... I chyba nie tylko ręce. Potrzebny nam jakiś stoper z jajami, jak na przykład Kamil Glik. Rok temu pojawiła się taka informacja, że interesujemy się reprezentantem Polski, ale wtedy nie byłem co do tego przekonany. Ale dzisiaj, w obliczu tego kryzysu jestem pewien, że taki piłkarz jak ten jest nam potrzebny. Tym bardziej patrząc na poczynania takich defensorów, jak choćby Hummels. Glik ma jaja, jest twardy, silny, dobry w powietrzu, odpowiedzialny, prawdziwy lider, cechy przywódcze, mocny psychicznie, brak kompleksów, odważny, ambitny. Przydałby się. Tym bardziej, że jest najbardziej bramkostrzelnym stoperem w Europie, jeżeli ogółem nie obrońcą (przynajmniej biorąc pod uwagę pięć najlepszych europejskich lig). Myślę, że po tym sezonie kapitan Torino opuści ten klub. Także zapraszamy do Dortmundu . Wracamy do przebiegu tej drugiej części spotkania, bo się rozgadałem, a w zasadzie rozpisałem na temat Glika. Powróćmy jeszcze na chwilę do tej nieszczęsnej bramki. Od czego to się zaczęło? Zaczęło się to od straty futbolówki w środku pola, kolejna żałosna, głupia strata. I właśnie dlatego grają długie piłki, żeby wyeliminować ich straty, a i tak dochodzi do tego, iż futbolówka tam się znajduje, nieporadność środkowych pomocników i dupa. A obrońcy, kompletny brak krycia, pozostawili piłkarzy rywala samych, idą na raz, kładą się przed nimi niewiadomo po co. No jaja jakieś. Hummels kładzie się prosto przed napastnikiem, wszyscy idą na raz, Schmelzer zostawił zawodnika po swojej lewej stronie, Sokratis zamiast asekurować, to robił niewiadomo co, a na koniec wesoły Romeczek zrobił pajacyka przed zawodnikiem oddającym strzał na jego bramkę, zamiast bronić. I jeszcze po tym spojrzeć na Kevina G. Jego minę, pretensję, a sam nic nie robił. Weźcie się go pozbędźcie, kibic jeden. Masakra. Od dziecka jest zadeklarowanym fanem BvB, w porządku, to nawet fajnie, że od małego chodził na mecze i mógł spełnić swoje marzenia o grze w tym klubie. Tyle, że na jakiej podstawie mogą grać kibice? W takim razie ja także chcę! Jak już napisałem, pozbyć się go, bo drewnem jest, nie nadającym się nawet jako opał do kominka. I niech zabierze ze sobą Ormianina, Niemobilnego, Ramosa i Schmelzera ze szkła. Tak w ogóle, to ciekawie się w tym meczu dobrali boczni obrońcy. Lewy defensor ze szkła, a prawy z drewna. A Mats, ty się chłopie zastanów, bo w końcu zmienię zdanie i jeżeli odejdziesz do tego Manchesteru United czy gdziekolwiek indziej, to już nie będę płakał. Weź się w garść! Kapitan drużyny... Potem, jak można było się spodziewać, nie starali się za bardzo, by wyrównać. Po stracie tej bramki byłem już w zasadzie pewien o porażce. My w zasadzie prawie nigdy nie remisujemy, nie mówiąc już o zwycięstwach, kiedy tracimy gola dającego prowadzenie rywalom. Tak to niestety wygląda. Lenie i tyle, bo zawsze mogą się postarać, ale oni, takie wielkie gwiazdki, wolą grać praktycznie na stojąco, w ogóle nie wychodząc do podań, nie ustawiając się do zagrania im futbolówki, podając niecelnie, grając wyjątkowo chaotycznie, bez ładu i składu. Tak było prawie zawsze, i tym razem też. Chaos, nieład, nieporządek. Tak można opisać wszystkie "akcje" tego meczu w naszym wykonaniu. W cudzysłowiu, bo to ciężko nawet nazwać akcjami, kiedy to stoją w miejscu, boją się zaryzykować, czy nawet wystawić do podania. Podania niecelne, tak jakby nic nie jedli od lat. Czasem nawet piłka zatrzymywała się w połowie drogi. Masakra. I jeszcze Klopp dolał oliwy do ognia, ściągając Kampla i Reusa. Reus może nie zagrał tak dobrze, bo w zasadzie to był słaby występ w jego wykonaniu, niewiele pokazał, mało widoczny, żadnej akcji kombinacyjnej, szybkiej wymiany podań z kolegami (może też dlatego, że takich ma kolegów, czyli drewnianych, którzy psują każdą akcję, zanim tak naprawdę się zacznie). Ale Kampl? Chłop przecież był najlepszy u nas! On już się gubi, traci nad tym panowanie. To nie jest normalne, nawet nie widzi, kto gra dobrze, a kto nie?! Nawet jeżeli ma gorszy dzień, nie może się skupić i nie wie kogo ściągnąć, to chociaż mógłby poradzić się reszty sztabu szkoleniowego, chyba, że oni też nie chodzą regularnie do okulisty. I jeszcze najlepsze jest to, kogo za nich wprowadza. A mianowicie Kagawę i... Mkhitaryana... Jeszcze zrozumiem tego pierwszego, może nie gra rewelacyjnie, tak w zasadzie to zagrał tylko jeden dobry mecz po powrocie, a reszta to mizeria i słabizna, lecz mu trzeba dać szansę, żeby się w końcu odbudował. I kiedyś się odbuduje, jestem przekonany o tym, tak samo jak o odbiciu się od dna wicemistrzów Niemiec. Ale Mkhitaryan? Gość, który strzela jednego gola w sezonie i to na dodatek w Superpucharze Niemiec? Wiadomo, to nie jest mecz towarzyski, zwykły sparing, ale to był dopiero początek sezonu, kiedy to Bayern nie był jeszcze w formie, przecież tylu ich piłkarzy grało na mistrzostwach świata i długo po mundialu odpoczywali, ale potem nasza ormiańska gwiazda nic nie ustrzeliła. To byłoby normalne, gdyby miał długą kontuzje, gdyby pauzował przykładowo prawie całą rundę i dopiero co wrócił do gry, do pełni dyspozycji i rozgrywa na przykład dopiero swoje piąte, szóste spotkanie w sezonie w lidze, ale on w zasadzie grał zawsze, w każdym meczu. Ale kiedyś będzie musiało wpaść, bo, jak już wyżej napisałem, to niemożliwe, by podstawowy piłkarz, za którego wydało się takie grube pieniądze nie strzelił żadnej bramki, oddając być może najwięcej strzałów na bramkę przeciwników w zespole w trakcie całego sezonu. Pamiętam nawet, jak podczas opisu spotkania o Superpuchar Niemiec napisałem, że to będzie jego sezon, że w nim wreszcie odpali i będzie grał jak należy, jak wszyscy wymagają od takiego drogiego gracza. Ale się tak trochę przeliczyłem... Piszę o nim tak źle, w samych negatywach, ale nie dał tak złej zmiany, a wręcz przeciwnie, zaprezentował się z, o dziwo, można powiedzieć, dobrej strony. Na początku, jak to on ma w zwyczaju, grał samolubnie, holował tą futbolówkę, praktycznie w ogóle nie podawał, oddawał tylko bezsensowne strzały z daleka, a jak już podawał to źle, niecelnie. Ciągle tracił piłkę, był niewidoczny, mało aktywny, ale w pewnym momencie coś zaskoczyło. Był blisko pokonania golkipera rywali, choć tak jest w zasadzie w każdym meczu. Ale groźnie strzelił, wywalczył rzut rożny, obsłużył kolegów kilkakrotnie, kilka dobrych prostopadłych podań. Rozruszał tą grę, wyjątkowo statyczną, wniósł trochę świeżości w nasze poczynania, podczas nieobecności Marco i Kevina (Kampla, żeby nie było potem nieporozumień ) wziął sprawy w swoje ręce, a w zasadzie nogi. To na nim opierała się nasza gra, można nawet powiedzieć, iż był najgroźniejszym graczem finalistów poprzedniej edycji Pucharu Niemiec. Ale początek miał niemrawy, wręcz słaby, a potem się rozkręcił. Tak czy siak, niewiele to pomogło, bo mamy kolejną porażkę... Już myślałem, że w tej rundzie będziemy od samego początku punktować, ale jak widać nie. Myślałem, iż ten remis z Levekrusen w pierwszym meczu tego roku kalendarzowego da nam impuls. Myliłem się, jak widać. W końcówce nawet się nie starali, grali normalnie, jakby wygrywali, jakby wynik był wyjątkowo korzystny. Ale był wyjątkowo niekorzystny. Tyle, że po co się starać, lepiej w ogóle spowolnić grę. Brawo panowie, brawo. Kolejny spektakl. Nudny mecz, tego nie da się oglądać. Ich gry nie da się oglądać. Te długie piłki, by pominąć środkową linię to jakaś masakra. Niech w końcu z tym skończą, bo to nic nie pomaga. Gra wolna, tempo gry w wykonaniu uczestników fazy pucharowej Ligi Mistrzów wolne, ślamazarne ruchy zawodników, w ogóle nie potrafią biegać, biegają dwa razy wolniej od rywala, w ogóle się nie starają, nawet nie próbują udawać, że im na czymś zależy. Klopp twierdzi, że trzeba dużo biegać, by wygrać, że co najmniej te sto dwadzieścia kilometrów trzeba zrobić. Tyle, że oni chyba biegają po maksymalnie dziewięćdziesiąt. Widać to wyraźnie. Chyba oni biegają z trzy godziny na rozgrzewce przed meczem i nie mają już siły. Wolna gra, oni praktycznie sobie chodzą, maszerują, mnóstwo strat w środku pola, pomimo starań, by pomijać rozgrywanie przez środkowych pomocników, piłka ciągle tam się znajduje. Żadnej ładnej akcji nie było, chaos, nieporadność, bałagan. Weźcie się w garść! Dosyć mam tego, strefa spadkowa wita... Ale na koniec mamy jeden pozytyw, czyli... kontuzja Kevina Großkreutza!!! Wyśmienite wieści dotarły do nas dzień po meczu. Kiedy widziałem, jak go znosili, to się modliłem, by było to coś poważniejszego, a nie tylko uraz. Wiem, że nie należy nikomu źle życzyć, nie powinienem, ale przecież to fantastyczny news! To może być punkt zwrotny w tym sezonie. Sześć tygodni, półtorej miesiąca, tyle meczy bez naszego technika... Jeszcze niech ten Mkhitaryan i Niemoblilny zostaną kontuzjowani albo zasiądą sobie wygodnie na ławie, albo najlepiej na trybunach i europejskie puchary możliwe .




    Oceny:



    Borussia Dortmund:

    Romeczek: 5; nie popełnił wielu błędów, bo tak naprawdę nie miał szansy, by się "wykazać", ale przy straconym golu mógł zachować się lepiej.
    Kevinek G.: 2; tragiczny mecz, nic, kompletnie nic nie grał. Słabo z tylu, słabo z przodu. Tak w zasadzie to zagrał na jedynkę, ale ze względu na tą kontuzję, czyli największy pozytyw meczu dostanie tą dwójkę .
    Mats: 3; słaby mecz Matsa, zawalił bramkę, zachował się jak jakaś ciapa, łajza. Napastnik rywala biegnie, to trzeba zrobić rozkrok, na podłogę i gol.
    Sokratis: 4; słaby mecz, słabo z tyłu, duże błędy, gol też może pójść w pewnym stopniu na jego konto.
    Schmelzer: 2,5; tragedia, ten gość nie dość, że jest ze szkła, to pod tą warstwą kryje się warstwa drewna.
    Guendogan: 3; słaby występ, mnóstwo strat, zero jakości z przodu.
    Sahin: 5.5; nie najgorzej jak na niego, nie był taki wolny, jakoś tak zaliczył mniej strat, więcej lepszych podań, także nie najgorzej.
    Kampl: 6; definitywnie nasz najlepszy gracz, chociaż i tak nie był to niewiadomo jaki występ. Starał się, był aktywny, dobrze podawał, rozgrywał, ale mogło i tak być lepiej.
    Reus: 3; słabe spotkanie, mało aktywny, mało go było widać na placu gry, niewidoczny, źle podawał, dużo strat, mało się starał, żadnej udanej akcji, czy to zespołowej, czy indywidualnej.
    Aubameyang: 3; bardzo słabo zagrał, prawa pomoc to nie jego pozycja, to jest napastnik, i do tego środkowy. Nie może więcej tam grać, bo jest niewidoczny, w ogóle go tam nie ma, nie cofa się do obrony, taktycznie dupa.
    Immobile: 2; ja już nie będę komentował, to jest po prostu dramat. Tracę cierpliwość, widząc go takiego drewnianego.
    Subotić: 5; tak sobie, bywało lepiej, ale też i gorzej.
    Mkhitaryan: 5.5; nikt nie powiedział, że zagrał dobrze, dał dobrą zmianę, bo był lepszy od reszty, wniósł trochę do gry, ale i tak patrząc na jego początek zaraz po wejściu na boisko, to muszę stwierdzić, iż na więcej nie zasługuje.
    Kagawa: 4.5; słabo, niewiele pokazał po wejściu, zero jakości, żadnych dobrych podań, akcji.




    FC Augsburg:

    Manninger: 7; nie miał wiele do roboty, a to co miał obronić, to obronił.
    Verhaegh: 6.5; w miarę dobry występ, solidny w defensywie, nie było też tragedii z grą do przodu.
    Janker: 2.5; nie radził sobie w tym meczu, jeszcze w dodatku dostał czerwoną kartkę (tak swoją drogą, to to jest aż szok, że nie udało się chociażby zremisować, tyle czasu grając w przewadze).
    Klavan: 6; solidny występ, nie było źle, starał się, miał trochę problemów w obronie, ale i tak było nieźle.
    Faulner: 4.5; raczej słabo, nie udało mu się zastąpić Baby. Wolny, ciągle spóźniony, gdybyśmy byli w formie, to na pewno byśmy wykorzystali taki słaby punkt w defensywie rywala.
    Höjbjerg: 5; taki sobie występ, nie dawał dużo z przodu, można powiedzieć, że taki anonimowy występ, bo go w ofensywie praktycznie w ogóle nie było, a prócz tego dużo strat piłki. Duży talent, ale musi jeszcze sporo popracować nad sobą, by być wielkim, klasowym piłkarzem.
    Baier: 8; bardzo dobry mecz w wykonaniu tego pomocnika. Nie wiem, czy to nie był nawet piłkarz meczu, mógłby o to miano kandydować. Dużo przejęć, przerywał dużo akcji rywala.
    Bobadilla: 7; strzelił gola, w dodatku dającego jego drużynie trzy punkty, był aktywny, walczył, sprawiał problemy obrońcom Borussi.
    Altintop: 8.5; obok Baiera najlepszy w swojej drużynie. Był aktywny, dużo kreował, dobrze rozgrywał. Praktycznie to udział w tej bramce oceniam na około osiemdziesiąt procent.
    Werner: 5.5; nie zagrał olśniewająco, przeciętnie się zaprezentował. Mało aktywny, niewiele było zagrożenia z jego strony. Stać go na więcej.
    Ji: 3; cóż, anonimowy występ, prawie w ogóle go nie było.
    Caiuby: 6; nie najgorzej, ale szału też nie było.
    Kohr: za krótko grał.
    Djurdjić: też za krótki występ.



    Man of the Match: Halil Altintop



    Ocena meczu: 5/10

    Słaby mecz, niewiele się w nim działo, nudziłem się wyjątkowo, prócz tego kolejna porażka, nic się nie zmieniło w porównaniu z poprzednią rundą, słaba postawa defensywy, jak i ofensywy, mało ładnych akcji, chaos, nieład, nieporządek, bezradność - takie słowa dobrze opisują naszą grę. Ale jest jeden plus, dzięki któremu nie dałem jedynki: kontuzja Großkreutza .




    SC FREIBURG - BORUSSIA DORTMUND


    Czas na trzecią kolejkę tego roku kalendarzowego w najlepszej lidze świata, czyli w lidze niemieckiej. Ogółem jest to dwudziesta seria gier Bundesligi. Spotkanie SC Freiburg z aktualnym jeszcze wicemistrzem Niemiec - Borussią Dortmund. Mecz na samym dole tabeli. Tak zwane starcie o sześć punktów. Jeżeli nie o więcej, bo dla obu zespołów był to istotny pojedynek. W końcu gospodarze tego spotkania mieli zaledwie osiemnaście punktów, a przyjezdni o dwa "oczka" mniej. Obie drużyny znajdowały się w strefie spadkowej. Tyle, że wygrana jednych albo drugich mogła oznaczać odbicie się od dna na nieco bardziej bezpieczne rejony tabeli, lecz tylko nieco. Tak czy siak, wygrana była bardzo ważna, to był wręcz obowiązek, mówię to oczywiście jako kibic finalisty poprzedniej edycji Pucharu Niemiec. Porażka natomiast oznaczałaby, że trzeba zacząć zdawać sobie sprawę z tego, iż degradacja do niższej klasy rozgrywkowej jest możliwa, coraz to bardziej. Faworytem byli podopieczni Juegrena Kloppa. Przynajmniej moim zdaniem. Tym bardziej, iż z klubem z Fryburga Borussen wygrali na samym początku sezonu. Był to trzynasty dzień września, ciepła sobota, Dortmund, Singal Iduna Park. Po końcowym gwizdku arbitra na tablicy widniał wynik 3:1. Na listę strzelców wpisali się wówczas Adrian Ramos, powracający do klubu z Zagłębia Ruhry Shinji Kagawa oraz Pierre-Emerick Aubameyang. Honorowe trafienie dla graczy Christiana Streicha zaliczył Oliver Sorg. Tamten mecz był być może najlepszym w wykonaniu "żółto-czarnych" w tym sezonie w lidze. Na sto procent najwyższa wygrana. Teraz liczyłem na podobną, i na czyste konto oczywiście. Teraz, siódmy dzień lutego, Mage Solar Stadion. Czas na kolejną wygraną.


    Pierwsza odsłona tego spotkania była, trzeba to przyznać, przeciętna. To już kolejna taka sytuacja. Chociaż napisałem, że te pierwsze czterdzieści pięć minut były przeciętne, a nie słabe, tak jak pierwsze połowy meczów z Bayerem Leverkusen oraz FC Augsburg. Ogółem te dwa poprzednie mecze były słabe, całe, nie tylko ich pierwsze części. Ale i tak poziom tego spotkania nie powalał, delikatnie mówiąc. Ogółem to nie oglądałem tego starcia tak uważnie, bo meczu nie było w telewizji, a w Internecie nie ogląda się tak dobrze, tym bardziej jeżeli trafiasz tylko na strony, które ciągle się wyłączają albo pojawiają się jakieś głupie, żałosne reklamy, a oprócz tego nie da się powiększyć ekranu. Zacząłem oglądać od dziewiątej minuty, ale ciągle mi się wyłączało, więc, jak już zdążyłem napisać, nie mogę tak dobrze o tym starciu pisać, bo nie widziałem wszystkiego. Ale i tak ten grafik spotkań w lidze niemieckiej jest bezsensowny. Pod tym względem, pewnie zabrzmi to bardzo, bardzo śmiesznie i dziwnie, ale my, Polacy, jesteśmy lepsi od chociażby Niemców. Cokolwiek związanego z piłką nożną, w czym jesteśmy lepsi od takiej potęgi? Trzeba przyznać, że tak. Bo my nie mamy pięciu spotkań o tej samej porze. I to jeszcze jest tylko jeden kanał z jednym meczem, najbardziej interesującym, przynajmniej w Polsce w Eurosporcie. A nawet kiedy puszczali drugi mecz na Discovery Turbo Xtra (już tego nie robią, nie wiem dlaczego), i jeden sobie nagrywałem i oglądałem później, nie znając wyniku, to i tak ci głupi komentatorzy spoilerują, opowiadając o innych wynikach. Nawet wysyłałem do nich maila, by tak nie robili, a oni dalej swoje. Prócz tego muszę stwierdzić, iż będę musiał się przyzwyczajać od następnego sezonu do transmisji tylko i wyłącznie w Internecie, co chodzi o mecze Borussi Dortmund, nawet jeżeli grają jako jedyni o danej godzinie . I to w dodatku dwie godziny wcześniej, bo nie o piętnastej, tylko trzynastej. To jest oczywiście czarny scenariusz, którego nie dopuszczam do głowy, bo tak na pewno się nie stanie. Odbijemy się od dna wcześniej czy później, lepiej oczywiście wcześniej, lepiej teraz, póki mamy bardzo mało kontuzjowanych piłkarzy i Kevina G. na urlopie spowodowanym tą fantastyczną kontuzją . Taka szansa i ją zmarnować. Tak swoją drogą, to trochę wyżej wspomniałem o tym, iż ten mecz zacząłem oglądać od około dziewiątej minuty. A właśnie w tej padła bramka. Na szczęście dla BvB . Szczerze mówiąc, to nawet jej nie widziałem . Nie zdążyłem wyłączyć reklamy zasłaniającej cały ekran. Ale wiem, że strzelił ją Marco Reus . Asysta bodajże Pierre`a. 1:0!!! Pierwszy gol w tym roku kalendarzowym w oficjalnym meczu . Liczyłem już od razu na to, że będzie lepiej i tym razem wygramy. Z Freiburgiem zawsze nam szło, nawet kiedy jesteśmy bez formy, to z nimi z łatwością wygrywamy. To też może źle świadczyć, bo może pokazywać, iż w razie zwycięstwa i tak nie będzie oznaczało to przełamania, bo w końcu to są zawsze, albo chociaż prawie zawsze, łatwe trzy punkty na konto. Ale nie ma co o tym myśleć. Wiem tylko, iż pomimo tego prowadzenia, gra uczestników fazy pucharowej Ligi Mistrzów była daleka od ideału. To nadal była ta gra jak w dwóch poprzednich spotkaniach, czyli granie tych długich piłek od linii obrony, z pominięciem środkowych pomocników prosto do ataku, między innymi do Reusa, Aubameyanga, Kagawy czy Kampla. Szczególnie ci dwaj pierwsi dużo otrzymywali takich piłek, ale nic z tego nie było, bo przecież albo do niej nie dobiegali, albo trafiała pod nogi rywali. Dortmundczycy znowu bali się grać przez środek pola, by nie stracić futbolówki i nie narazić się na kontrę. Cóż, jeżeli do tego miałoby dojść, to i tak by doszło, jak to było w meczu z Augsburgiem. Borussen starali się nie grać przez środek, rozrzucając te długie piłki, ale i tak kiedy futbolówka trafiła do jednego z naszych centralnych pomocników, to po chwili nastąpiła strata, nadziali się na głupią kontrę i oczywiście co? Bramka dla rywala, jakże by inaczej. Teraz na szczęście do czegoś takiego nie dopuściliśmy, ale i tak gra była chaotyczna, brak ładu i składu, wolno biegaliśmy, nie staraliśmy się tak, jak powinniśmy. Strzałów mało, okazji mało. Po tym 1:0, zamiast przycisnąć przeciwnika i go dobić kilkoma bramkami, to finaliści Ligi Mistrzów sprzed dwóch sezonów trochę się cofnęli i czekali na rywala. Na szczęście w pierwszej części gry gospodarze nie zdobyli żadnego gola. "Żółto-czarni" na przerwę udają się z dobrym rezultatem, cóż, jeszcze jakieś pół roku temu powiedziałbym, że z tragicznym, przy słabej grze, lecz tego dnia jest to wynik wybitnie dobry, a styl przeciętny. Tak naprawdę, to raz było gorzej, raz lepiej. Ale jakichś okazji podbramkowych nie wykreowaliśmy, sytuacji na podwyższenie prowadzenia było mało. Powiedziałbym, że w tych pierwszych czterdziestu pięciu minutach najlepiej prezentował się Marco. Starał się, walczył, przeprowadził nawet kilka akcji zespołowych, dosyć ładnych, z kolegami. Zapomniałem o tym wspomnieć, tego dnia przeprowadziliśmy kilka ładnych, zespołowych akcji. Wreszcie może będzie ustabilizowanie składu, bez zbędnych rotacji. Nie zrozumcie mnie źle, ja lubię rotację, lubię, kiedy wszyscy dostają szansę na zaprezentowanie się, pokazanie, na co ich stać, lecz w naszej obecnej sytuacji nie możemy sobie pozwolić na taki luksus, powinniśmy zgrać jedenastu zawodników plus dwóch, może trzech zmienników i tyle. Prócz tego dobrze funkcjonował Pierre. Kilka ładnych, prostopadłych podań do kolegów, dobrze podawał, starał się, sprawiał problemy rywalom. Starał się też rozgrywać i uczestniczyć w akcjach kombinacyjnych. Kagawa był trochę niewidoczny, ale jak już miał futbolówkę przy nodze, to wiedział, co z nią zrobić. Dobrze podawał, rozgrywał tę piłkę. Warto też docenić Guendogana, który często włączał się do akcji ofensywnych, wychodził do podań, walczył, odbierał piłkę, dobrze podawał. Podsumowując, gra raczej przeciętna. Raz lepiej, raz gorzej. Pomimo większego zgrania, większej chemii w zespole, to jest jeszcze chaos, częsta nieporadność. Ogółem wolne tempo spotkania, wolny mecz, mało okazji podbramkowych, mało akcji, choć i tak nie mogę narzekać, biorąc pod uwagę, że tego w drużynie z Zagłębia Ruhry w ogóle nie było wcześniej.


    Drugie czterdzieści pięć minut tego spotkania były trochę lepsze od tych pierwszych, raczej nudnych, w których mało się działo. Może nawet ta druga odsłona spotkania była trochę bardziej ciekawsza niż tylko trochę. Tempo gry nie było już takie wolne, ślamazarne w porównaniu z grą w pierwszej części spotkania. Podopieczni Juergena Kloppa zaczęli się lepiej prezentować. Gra w wykonaniu Borussen była szybsza, widzieliśmy lepsze akcje, ładniejsze dla oka. Poza tym było ich znacznie, znacznie więcej. W pierwszej połówce akcje zespołowe można było policzyć na palcach jednej, może dwóch rąk, a teraz? Widać, że to wszystko naprawdę idzie w dobrym kierunku. Zgranie pomiędzy tymi piłkarzami ofensywnymi jest coraz większe, coraz lepsze i fajniej to się ogląda. Mam tylko nadzieję, że to znowu nie jest spotkanie wygrane, które wygląda na przełamanie, a potem znowu kilka porażek z rzędu. Pisałem już wcześniej o tym, że z Freiburgiem wygrywamy praktycznie zawsze, i że nawet jak jesteśmy w złej formie, to pokonujemy ich bez większego problemu. Ja się tu zastanawiam, czy ta wygrana oznaczałaby przełamanie Dortmundczyków, czy też nie, a tak na dobrą sprawę mecz się jeszcze nie zakończył, a "żółto-czarni" prowadzili tylko 1:0. Jednakże nie długo. Już w pięćdziesiątej szóstej minucie mieliśmy 2:0!!! Pierre-Emerick Aubameyang!!! Podanie prostopadłe od Marco Reusa, z tego co pamiętam i mamy już pewny wynik w garści! Ładna akcja, ładnie Marco podał do świetnie wystawionego Gabończyka, ten ruszył jak torpeda, pokazał swoje umiejętności szybkościowe, motoryczne, zwinnościowe i pewnym strzałem pokonał Buerkiego. Dobry bramkarz swoją drogą. Szwajcar wystąpił w meczu towarzyskim z Polską w listopadzie poprzedniego roku i zaprezentował się wtedy nieźle. Młody, utalentowany, nie byłbym obrażony, gdyby przyszedł do BvB. Już tyle nazwisk się pojawiło w kontekście gry w Dortmundzie na pozycji bramkarza, że szkoda gadać. Ron-Robert Zieler, Timo Horn, Kevin Trapp, Loris Karius czy właśnie Roman Buerki. Co chodzi o Bundesligę, bo spoza tej ligi słyszałem o takich golkiperach jak Stephane Ruffier z Saint-Etienne oraz Marc-Andre ter Stegen z FC Barcelony. Sporo nazwisk, na pewno było ich więcej, tylko o jakichś zapomniałem. Wiem jedynie, że najchętniej z tego grona widziałbym w Borussi Kariusa z 1. FSV Mainz, który ma bardzo dobry sezon i pokazuje, że ma duży talent. Podobno nawet Arsene Wenger chce go w Arsenalu. Prawdopodobnie za Szczęsnego. Ale wytłumaczcie mi, bo tego nie rozumiem, dlaczego on skreślił Wojtka po jednym słabszym meczu? Każdemu się zdarza, nawet najlepszym, a tak poza tym, to wcześniej dobrze się prezentował. Głupota i to straszna. Dobrze, powróćmy może już do wydarzeń boiskowych, bo doszło do tego, że rozpisałem się o... pozycji Szczęsnego w Arsenalu... Cóż, jak już na jakiś temat zacznę pisać, to nie odpuszczę . Po tym golu na 2:0 dla przyjezdnych, BvB zaczęło lepiej grać. Po prostu pewniej, czuliśmy się lepiej, pewny wynik, widzieliśmy, że SC Freiburg nie może już w tym spotkaniu nam zagrozić. Szczerze powiedziawszy, to jestem zawiedziony postawą gospodarzy. Oni tak naprawdę bali się Dortmundczyków w tym meczu. To spotkanie kompletnie odpuścili. Myślałem, że w tej lidze nie ma już drużyn, które boją się nas . I w dodatku w ogóle nie walczą, nie starają się, by nie stracić za dużo energii, czekając na następną serię gier. Cóż, w aktualnej sytuacji klubu z Fryburga to niezbyt mądre posunięcie. Próbować coś zaczęli dopiero wtedy, kiedy wszystko było już rozstrzygnięte. Ćwierćfinaliści poprzedniej edycji Champions League, jak już wspomniałem, grali o wiele lepiej po tym 2:0. Coraz więcej było ładnych, składnych akcji, pojawiły się nawet kombinacyjne. Była walka, starania, zaangażowanie. Nie wiem tego, lecz zdaję mi się, że w tym meczu przebiegliśmy jakieś sto dwadzieścia kilometrów, bo potem o wiele lepiej biegaliśmy. Wykreowaliśmy sobie kilka okazji, cały czas rozgrywaliśmy, a gospodarze piłkę mieli niezbyt często. Dobrze graliśmy w odbiorze, pressingiem. Padła też trzecia bramka . Strzelcem gola ponownie Pierre-Emerick Aubameyang. Dwa gole w tym meczu i TOTW w Fifie . Ładnie zagrał tego dnia Gabończyk. Był wyjątkowo skuteczny, sprawiał masę problemów defensorom rywali, uczestniczył w akcjach zespołowych, kombinacyjnych. Chyba zawodnik meczu. Ale wracając jeszcze do tej bramki, to warto pochwalić tak naprawdę wszystkich graczy ofensywnych. Najpierw dobry odbiór na prawym skrzydle, podanie do Kuby, ładna wymiana podań Polaka z Reusem, podanie tego pierwszego do Kagawy, były pomocnik Manchesteru United dogrywa do Pierre`a, a on fantastycznie kończy tę akcję. Aż ręce same składają się do oklasków. Bardzo ładna, drużynowa akcja. Dawno czegoś takiego w wykonaniu Borussen nie mieliśmy okazji oglądać. Aż się łezka w oku zakręciła . Przypomniała mi się ta stara, dobra Borussia jeszcze sprzed dwóch lat, z Robertem, Kubą, Marco i Götze. Akcje takie jak ta w wykonaniu tej czwórki to była norma, takie rzeczy można było zobaczyć w każdym spotkaniu. Teraz niestety tak nie jest. Miejmy nadzieję, że te czasy kiedyś powrócą. Ostatecznie zakończyło się 3:0 dla gości. Niezły wynik. Biorąc pod uwagę to, co prezentujemy w tym sezonie w lidze, to można stwierdzić, iż jest to wynik wybitny, fantastyczny, genialny, świetny, nieprawdopodobny i szokujący. Kiedyś to bym był wściekły, że tylko 3:0, bo z takim rywalem to powinno być co najmniej 5:0. Powiedziałbym też, że styl gry raczej przeciętny, ale nie teraz. Teraz to można powiedzieć, iż był to najlepszy mecz w wykonaniu piłkarzy Juergena Kloppa w tym sezonie w lidze. Niestety, ale taka jest prawda, smutna prawda. Wychodzi na to, że jest przełamanie. Chociaż nic nie wiadomo, bo w poprzedniej rundzie też już tak było, że wydawało się wszystkim kibicom Borussi, że nastąpiło przełamanie i będzie tylko lepiej, a potem kolejne wpadki. Ale ten mecz powinien dać nam kopa i rozpoczynamy marsz w górę tabeli. Spójrzcie tylko na tabelę ligową. Zobaczcie, jaka mała jest różnica punktowa pomiędzy siódmym a ostatnim, osiemnastym miejscem. A siódma lokata, którą obecnie zajmuje TSG 1899 Hoffenheim daje prawo kwalifikacji do europejskich pucharów, do Ligi Europy. "Wieśniaki" mają na swoim koncie dwadzieścia sześć "oczek", a ostatni VfB Stuttgart osiemnaście. W tym roku tabela jest naprawdę spłaszczona. Wszyscy od środka tabeli aż do strefy spadkowej dzielą się często punktami, prócz zespołów zajmujących miejsca dające Ligę Mistrzów w zasadzie nikt nie punktuje regularnie, reszta raz wygrywa, raz przegrywa. Oprócz pierwszych czterech drużyn to punktują może Borussia Moenchengladbach i Bayer Leverkusen. Reszta, jak już napisałem, raz przegrywa, raz wygrywa. Tak na dobrą sprawę, to nawet Hoffenheim, zajmujące miejsce europejskie może spaść. Mają tylko osiem punktów przewagi nad "czerwoną latarnią". Tak naprawdę to można zagrać trzy, cztery gorsze mecze, kilka porażek, jeden słabszy miesiąc, w którym jest spadek formy i już nawet zespół Eugena Polanskiego może znaleźć się w strefie spadkowej. Ale może też być w drugą stronę. Spójrzcie chociażby na Werder Brema. To jest zespół, który od lat zajmuje miejsca w dolnych rejonach tabeli. Ledwo się nawet utrzymują. To już nie jest ta drużyna, co kiedyś, kiedy wygrywali dużo trofeów. Jednakże w tym roku tabela jest tak spłaszczona, że odbili się od dna, byli na ostatniej pozycji, byli w tragicznej sytuacji, ciągłe porażki, reszta powoli ucieka, a tu nagle przed świętami wygrali z Borussią, a na początku tej rundy wygrali trzy spotkania i odbili się od dna na aż ósme miejsce. Mają taki sam dorobek punktowy jak Hoffenheim. I mogą powalczyć o Ligę Europy. Także liczę na to, że z BvB również wkrótce tak będzie. Europejskie puchary są w naszym zasięgu. Jednakże trzeba pamiętać, iż jedna jaskółka wiosny nie czyni. Ale nadzieja jest. Podsumowując, mecz w naszym wykonaniu w miarę dobry. Wygraliśmy, absolutnie zasłużenie, byliśmy lepsi od rywala, pierwsza połowa była w naszym wykonaniu przeciętna, niewiele się działo, gra była niepoukładana, chaos, nieporządek, nieład. Gra ofensywna była taka sobie, chociaż akcje ofensywne niezłe, przynajmniej w porównaniu z poprzednimi meczami. Tylko po co te długie piłki? W drugiej części spotkania tempo było szybsze, gra szybsza, lepsza, z tyłu solidnie, bez błędów, z przodu bardzo, bardzo dobrze, szczególnie po zdobyciu drugiego gola. Jest progres, teraz czas na komplet punktów w meczu z Mainz!




    Oceny:




    Borussia Dortmund:

    Romek: 6; nie miał wiele do roboty, praktycznie nic, więc moim zdaniem nie można dać mu żadnej innej oceny, niż ta wyjściowa.
    Łukasz: 6.5; nie było źle, w miarę udany mecz, dobrze z tyłu, solidnie, ale mógłby częściej uczestniczyć w grze ofensywnej.
    Subotić: 7; bardzo dobry występ Serba, starał się, był tego dnia nie do przejścia, dobra współpraca z Matsem.
    Mats: 7.5; tak samo jak Neven zagrał dobrze. Solidny, nie do przejścia, bardzo dobrze się prezentował.
    Schmelzer: 5.5; przeciętnie się zaprezentował. Mogłoby być lepiej. Słabo z przodu, tam się nie udziela, a z tyłu przeciętnie.
    Guendogan: 8; bardzo dobry mecz, dobry w odbiorze, dobrze rozgrywał, pomagał w ofensywie. Naprawdę świetnie zagrał.
    Sahin: 6; to nie jest ten sam gość, co kiedyś. Wolny, wolno myślący, mało się starający, mało biegający. Mam nadzieję, że będzie z nim lepiej.
    Kampl: 5.5; przeciętnie zagrał, nic nie pokazał, niby się starał, ale nic z tego nie wynikło. Mam nadzieję, że będzie strzelał w przyszłości gole, nie jak jeden Ormianin.
    Kagawa: 7.5; zagrał bardzo dobry mecz, starał się, dobrze rozgrywał, podawał, ale w pierwszej połowie mało widoczny, poza tym asysta.
    Marco: 7.5; bardzo dobry mecz, starał się, uczestniczył praktycznie we wszystkich akcjach zespołowych, aktywny, sprawiał problemy rywalom.
    Pierre: 9; kapitalny występ Gabończyka, dwa gole, super forma, aktywny, dużo strzelał, rozgrywał, dobrze grał ma szpicy.
    Kuba: 7.5; bardzo dobrze się zaprezentował wchodząc z ławki, starał się, walczył, dobrze podawał, ładna współpraca z Łukaszem, asysta drugiego stopnia.
    Mkhitaryan: 4; sprzedajcie go, bo on do naszej drużyny nie pasuje, gra sam, samolubnie, strzela na pałę z trzydziestu metrów, mam go dosyć.
    Ginter: 5; wszedł i nic nie pokazał, niewidoczny, mało aktywny.




    SC Freiburg:

    Buerki: 5; przeciętnie zagrał, nic nie pokazał, mógł coś obronić, ale tak się nie stało.
    Sorg: 4; słabo zagrał, słabo z tyłu, z przodu w ogóle go nie było.
    Krmas: 3; słabo, nic nie robił, nie radził sobie w defensywie.
    Torrejon: 3; tak samo jak kolega wyżej.
    Guenter: 4; słabo, nic nie grał, w defensywie mnóstwo błędów.
    Darida: 3.5; mizernie, od takiego piłkarza więcej bym wymagał.
    Frantz: 3; katastrofa.
    Klaus: 3 mizernie, go nie było w ogóle.
    Schmid: 3; tak samo jak reszta z pomocy, od niego też bym więcej wymagał.
    Petersen: 3; słabo, nieaktywny, nie było go na boisku.
    Daehli: 3; tak samo jak koledzy wyżej.
    Höfler: 3; słabo, nic nie pokazał.
    Philipp: za krótko grał.
    Schahin: tak samo



    Man of the Match: Pierre-Emerick Aubameyang




    Ocena meczu: 6.5/10

    Mecz przeciętny, mało się działo w pierwszej połowie, druga lepsza, w miarę dobra gra BvB, zwycięstwo, na dodatek trzybramkowe, najwyższe w sezonie, piękna akcja przy trzecim golu, czyste konto, dobra postawa defensywy, kilka ładnych akcji z przodu.







    BORUSSIA DORTMUND - 1. FSV MAINZ 05


    Czas nadszedł na czwartą serię gier w tym roku kalendarzowym w jednej z trzech najlepszych europejskich, a co za tym idzie - światowych lig. W tym sezonie była to dwudziesta pierwsza kolejka Bundesligi. Starcie jeszcze aktualnego wicemistrza Niemiec z siódmym zespołem poprzedniego sezonu. Borussia Dortmund kontra 1. FSV Mainz 05. Starcie raczej w dolnych rejonach tabeli, niż w górnych. Przed tym spotkaniem gospodarze tego meczu mieli zaledwie dziewiętnaście punktów, natomiast przyjezdni o trzy więcej, czyli dwadzieścia dwa "oczka". Obie drużyny z szansami na spadek, lecz także i na europejskie puchary, bo do siódmego miejsca dającego prawo udziału w eliminacjach do Ligi Europy nie brakowało im wiele. Ale by się to powiodło, oba kluby muszą wygrywać. I dlatego też liczyłem na drugą wygraną z rzędu w wykonaniu finalistów poprzedniej edycji Pucharu Niemiec. Jeżeli to by się udało, to w tym sezonie byłby pierwszy taki przypadek, że "żółto-czarni" odnieśliby "aż" dwa zwycięstwa pod rząd. Niestety, ale tak to w tym sezonie wygląda. Na początku tej rundy ćwierćfinaliści poprzedniej edycji Ligi Mistrzów zremisowali bezbramkowo na wyjeździe z Bayerem Leverkusen. To dało mi bardzo duże nadzieje co do tego, że kryzys jest już zakończony. Niestety, ale tak nie było. W następnym spotkaniu Borussen polegli przed własną publicznością z FC Augsburg (0:1). Ale w poprzedniej serii gier podopieczni Juergena Kloppa odnieśli przekonywujące zwycięstwo 3:0 nad SC Freiburg, czyli drużyną bijącą się o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej, i to na dodatek na wyjeździe. Tylko czy oznacza to przełamanie? Ciężko powiedzieć. Finaliści przedostatniej edycji Champions League prawie zawsze pokonują klub z Fryburga, nawet jeżeli są w kiepskiej formie i kryzysie. Jednakże miałem co do tego nadzieję. A co mogę napisać o zespole gości? Piłkarze Kaspera Hjulmanda wygrali pierwszy mecz na inauguracje wiosny z SC Paderborn (5:0), na własnym terenie. Potem podzielili się punktami z Hannoverem 96 (1:1) na wyjeździe. Następnie okazali się gorsi od Herthy Berlin (0:2), przegrywając przed własną publicznością. Czyli tak samo jak Dortmundczycy zdobyli na początku tego roku w tych trzech meczach cztery punkty. Także była tego wieczoru duża szansa, którą należało wykorzystać, by odbić się na stałe od dna i przybliżyć się do europejskich pucharów.


    Pierwsza część tego spotkania była tragiczna w wykonaniu Borussi Dortmund. Zdaję mi się, że były to nawet najgorsze czterdzieści pięć minut, jakie do tej pory widziałem w tym roku kalendarzowym, oczywiście jakie rozegrał klub z Zagłębia Ruhry. Gra praktycznie w ogóle nie istniała. Anonimowy występ całej drużyny. Zero jakości z przodu, żadnej składnej akcji, mnóstwo błędów w defensywie. I na dodatek ten tragiczny początek. Borussen zapędzili się pod pole karne 1. FSV Mainz, a rywale błyskawicznie ich skontrowali. Błąd w ustawieniu Łukasza, był za daleko wystawiony, nie zdążył wrócić, potem Subotić zawalił, bo nie przeciął tej dosyć prostej piłki, nie zatrzymał rywala, a na koniec popis pokazał wesoły Romeczek. Weidenfeller, co ty chłopie odwaliłeś... Wyszedł jak pajac, nie wiadomo po co i zawodnik rywala oddał strzał zza pola karnego. I gol. Dramat, tragedia, koszmar. Tylko takie słowa przychodzą mi na myśl, gdy widzę Romka, który zachowuje się jak totalny idiota. I wytłumaczcie mi jeszcze, po co Schmelzer wychodził z bramki? Zamiast stać i asekurować tego pseudo bramkarza, to on zachował się prawie tak samo "mądrze" jak on. Jeżeli zostałby tam i się nigdzie do przodu nie ruszał, to na pewno zdążyłby z obronieniem tego strzału, ale nie, lepiej, żeby znowu przegrywać. Zdecydowanie on, Romek czy Nevenek powinni wylecieć. Cała ta trójka się wypaliła. Oni się skończyli. Kiedyś byli ważnymi ogniwami drużyny, no może oprócz Marcela, bo on tak naprawdę to nigdy nie był niewiadomo jak dobry, był najgorszym ogniwem podstawowej jedenastki w tych mistrzowskich sezonach, ale niewiele osób zwracało na to uwagę, kiedy wygrywaliśmy, teraz jest już inaczej, a do tego doszły jego kontuzje, został przez te wszystkie sezony wyeksploatowany, grał praktycznie zawsze i tak to bywa. Ale i Roman, i Neven byli ważnymi elementami defensywy BvB. Obaj kiedy byli w formie, to byli niemal dla tego zespołu bezcenni. Dzisiaj obaj nie są tak dobrzy i bez większego żalu pozbyłbym się ich po sezonie. Za Serba może przyszedłby Kamil Glik? Szczerze powiedziawszy, to takie rozwiązanie pasowałoby mi. Już przy okazji opisu jakiegoś wcześniejszego meczu wspominałem o tym, wypisując przy okazji jego zalety. Silny, waleczny, prawdziwy stoper, dobrze główkujący, odważny, nie bojący się niczego i nikogo, nie mający kompleksów. W obecnej sytuacji uczestników fazy pucharowej Ligi Mistrzów naprawdę by się przydał. A co do Romka, to jego ciężko byłoby gdzieś sprzedać, bo przecież ma już trzydzieści cztery lata. Jest za stary, żeby gdzieś jeszcze odchodzić, a poza tym, to kto miałby niby go kupić. Myślę, że skończy tutaj karierę, wypełni kontrakt do końca. Przecież on i tak długo nie obowiązuje. On ma bodajże kontrakt do czerwca następnego roku, a więc półtorej roku. Raczej z nim też by nie rozwiązali umowy, prędzej to by ją przedłużyli. Chociaż w zasadzie to nie musi odchodzić, na zmiennika może być. Ale na zmiennika, a nie na pierwszego golkipera. Tak swoją drogą, to zastanawiam się, dlaczego on w ogóle grał? W pierwszej połowie sezonu popełnił tyle katastrofalnych błędów, po których zwycięzcy Superpucharu Niemiec tracili gole. Z dziesięć jak nic, myślę, że co najmniej tyle. Kibice BvB, czy to w Niemczech, czy to w Polsce wyczekiwali Langeraka. Po każdym meczu hejtowanie Weidenfellera i Kloppa. Ja na początku myślałem, że ma po prostu kryzys, jak cała drużyna, lecz potem zdałem sobie sprawę, że Mitch musi zacząć grać. Tym bardziej, że Australijczyk zawsze był naszym talizmanem, kiedy tylko bronił, to wygrywaliśmy. Na ogół, bo chyba nie zawsze. I w końcu Juergen skreślił naszego wicekapitana, a przynajmniej tak się wydawało. Langeraka rozegrał bodaj cztery mecze, pojechał na Puchar Azji, który swoją drogą jego reprezentacja wygrała, on przesiedział cały turniej na ławce, wrócił na drugą albo trzecią kolejkę tego roku i nie wrócił już do podstawowego składu. Tego się spodziewałem, skoro Romek nie popełnił żadnego błędu w meczu z Leverkusen, a w spotkaniu z Augsburgiem to nie on był głównym winnym straty bramki. Jednakże teraz mam ogromną nadzieję, że definitywnie sztab szkoleniowy skończy z nim do końca tego sezonu. Jestem ciekaw, czemu Klopp nie przywrócił Langeraka. Jak już pisałem, spodziewałem się tego, bo to w końcu Juergen, ale musi naprawdę nie mieć do niego przekonania. Czyli po sezonie może odejść, bo raczej mało prawdopodobne jest to, iż Weidenfeller opuści klub. A tak swoją drogą, to zapomniałem wspomnieć, która to była minuta. Pierwsza, dokładniej mówiąc pięćdziesiąta druga sekunda. Cóż, i tak to nie była najszybciej stracona bramka przez Dortmundczyków, bo przecież w pierwszej kolejce, w sierpniu, gola straciliśmy już w dziewiątej sekundzie, co było rekordem Bundesligi. Po stracie tego gola byłem już niemal pewien, że to koniec, kolejna porażka nadchodzi, nie będzie drugiego zwycięstwa z rzędu. Tym bardziej, że klub z Zagłębia Ruhry ani razu przed tym meczem nie wygrał, kiedy jako pierwszy stracił bramkę. Mówię tutaj oczywiście o tym sezonie. Cóż, zawsze musi być ten pierwszy raz . Ale nie chciało mi się w to uwierzyć. Chociaż niecałą minutę później powinno być już 1:1. Od razu odważnie ruszyliśmy do ataków, została przeprowadzona szybka akcja. Tyle, że Marco trafił w słupek, a dobitkę Kagawy obronił rezerwowy golkiper zespołu z Moguncji - Grek Stefanos Kapino. Tego dnia zastępował Lorisa Kariusa. Był to dopiero jego drugi występ w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech. Liczyłem na to, że będzie to słaby element, i że może wykorzystamy brak Kariusa w bramce gości. Niestety, ale się myliłem. Dobrze się Grek prezentował, jak na piłkarza, który rozgrywa dopiero swój drugi mecz w tak silnej lidze, to naprawdę nieźle. Pewny w swoich interwencjach, nie popełnił żadnego głupiego błędu, który mógłby zostać wykorzystany. Potem były jakieś sytuacje Aubameyanga, ale nie zdało się to na zbyt wiele. Pierwsze dziesięć minut od straty gola, czyli jakoś tak do jedenastej minuty, "żółto-czarni" grali naprawdę bardzo dobrze, agresywnie, pewnie w odbiorze, wysoko, dobrze pressingiem. Akcje były nawet niezłe, kilka sytuacji. Chcieli się bardzo szybko zrehabilitować. Tyle, że po tych niezłych, obiecujących dziesięciu minutach zaczęło się robić nudno, żadnych ładnych akcji nie mieliśmy okazji zobaczyć. Słaba postawa środka pola, który nic nie kreował. Słabo grał Guendogan i Sahin. Od tak ofensywnie usposobionych środkowych pomocników, którzy pełnią rolę ósemek, oczekiwałbym większego wkładu w poczynania ofensywne, by byli kreatorami tej gry. Cóż, nie tylko oni zawodzili, bo nie można było w tej pierwszej połowie specjalnie nikogo wyróżnić. Tragiczna postawa defensywy, masa błędów, Kampl niewidoczny, w ogóle go nie było, jedynie Reus i Aubameyang coś tam grali, ale sami nie mogli nic zdziałać. Nic więcej się nie działo od tej piętnastej minuty. Żadnych strzałów, okazji podbramkowych, akcji, ogółem "żółto-czarni" przespali te pół godziny. I szykowała się kolejna porażka...


    Druga odsłona tego spotkania była już zdecydowanie, zdecydowanie lepsza. O niebo, niebo, niebo lepsza. Chyba nigdy nie widziałem takiej różnicy poziomu pomiędzy jedną a drugą częścią meczu. A przynajmniej bardzo dawno. Pierwsze czterdzieści pięć minut były wyjątkowo nudne, nie wiem, czy nawet nie była to najnudniejsza połowa meczu piłkarskiego, jakiego widziałem w tym roku kalendarzowym. Po około dziesięciu minutach nic się nie działo, gra była wolna, wolne tempo, nikt nie próbował atakować, nikt się nie starał, anonimowy występ dwudziestu dwóch facetów biegających po boisku. Żadnych emocji, żadnych sytuacji podbramkowych, żadnych ładnych akcji. Natomiast ta druga połówka to była rewelacja, po prostu rewelacja. Porównując obie połowy, to ta druga to był jakiś kosmos, jakby z T-Mobile Ekstraklasy albo nawet i 1. ligi polskiej przejść na Champions League, mistrzostwa Europy albo świata, oczywiście te mecze pomiędzy klasowymi reprezentacjami. Ale rewelacyjna była tylko w porównaniu z tą pierwszą, ogółem to była po prostu dobra. Mieliśmy bardzo dużo emocji, mnóstwo zwrotów akcji, tętno było wyjątkowo podwyższone. Dawno się tak nie stresowałem przy okazji meczu piłkarskiego. Ostatni taki przypadek to był chyba mecz Polska - Niemcy, na którym przy okazji byłem . Mecze Borussen w tym sezonie sprawiały przede wszystkim ból zębów, a nie stres, taki jak był zawsze. BvB szybko wyrównało. I kto strzelił tego gola? Były zawodnik klubu z Moguncji, czyli Neven Subotić . Tak na niego narzekałem, cały czas grał słabo, popełniał mnóstwo błędów, pisałem nawet, że klub z Zagłębia Ruhry powinien opuścić, a teraz wpisał się na listę strzelców. Tego się naprawdę nie spodziewałem. I to jeszcze gol z rzutu rożnego. Kiedy Borussia Dortmund zdobywa gola z rzutu rożnego, to znaczy, że coś się dzieje . Bo ta drużyna w trakcie meczu ma po dziesięć rzutów rożnych, a goli po tym stałym fragmencie gry strzeliliśmy bardzo, bardzo mało. Chociaż statystyki dla europejskiego futbolu są bezlitosne. Kiedyś słyszałem, że we wszystkich ligach na Starym Kontynencie, chodzi najprawdopodobniej o najwyższe klasy rozgrywkowe, to na sto kornerów padają zaledwie dwie bramki. To statystyki bardzo, bardzo mizerne. Tak jak wspomniałem, Serb zdobył gola przeciwko swojemu poprzedniemu klubowi. Myślałem, że z tego powodu nie będzie się cieszyć, ale jednak. Trochę nieładne zachowanie, lecz to był dla nas ciężki moment, bo przecież przegrywaliśmy. I bodajże dopiero drugi raz w tym sezonie BvB udało się wyrównać, kiedy jako pierwsi przegrywali. Była to czterdziesta dziewiąta lub pięćdziesiąta minuta. Długo nie trzeba było czekać i mieliśmy już 2:1. Dla gospodarzy . Tego to się nie spodziewałem. Tragiczna pierwsza połowa, po której przegrywaliśmy, a w trakcie dziesięciu minut drugiej odsłony spotkania dwukrotnie zdobyliśmy gola. Piękne podanie Kevina Kampla do Marco Reusa, ten ruszył w pole karne przeciwnika, minął greckiego bramkarza i wpakował futbolówkę do siatki rywala. Z ostrego kąta, przez moment przestraszyłem się nawet, że może nie trafić, kiedy oddawał strzał. Na szczęście mamy 2:1 . Asystę zaliczył Kampl. Słoweniec kompletnie niewidoczny, słabo się prezentował w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. A teraz jedno dotknięcie piłki, jedno podanie i od razu poczuł się pewniej. Częściej brał na siebie piłkę, starał się rozgrywać. Psychologia sportu. Raz uda się coś dobrze dograć, oddać jeden udany strzał i już lepiej biegasz, szybciej, pewniej się czujesz, masz więcej energii i chęci do gry. Wszystko tak fajnie wygląda, mamy 2:1, prowadzimy, pierwszy taki przypadek w tym sezonie w lidze, że wychodzimy na prowadzenie, kiedy jako pierwsi musieliśmy wyciągać futbolówkę z siatki. Byłem strasznie uradowany, mogę napisać, że wręcz skakałem ze szczęścia. Tyle, że po minucie było już 2:2... Jestem ciekaw, który to był strzał Mainz na naszą bramkę? Drugi? Trzeci? Czwarty? Więcej na sto procent nie. To jest żart, co ta defensywa wyprawia, to się w głowie nie mieści... Sokratis wychodzi nie wiadomo gdzie, idzie na dzika, zamiast stać na obronie i trzymać tą linię. Ten gość to czasami naprawdę nie myśli. A ten mecz w jego wykonaniu był tragiczny, nawet gorzej niż tragiczny. Dramatyczny, koszmarny. Nie wiem, czy nawet nie najgorszy w wykonaniu byłego stopera Werderu Brema w tym sezonie. Czy może nawet ogólnie, od kiedy broni barw BvB. Jak już napisałem, wyszedł bezsensownie na dzika, nie myśląc w ogóle, głupi, zupełnie niepotrzebny faul, Subotić został sam, a Schmelzer... Schmelzer to prawdziwy szmelc. Co to miało być... Ja już nawet tego nie skomentuję. Gość tak się stoczył, że szkoda gadać. Wcześniej pisałem, że nigdy nie był tak dobry, ale i tak nie wyglądało to tak słabo, jak teraz. Mam nadzieję, że latem Borussen ściągną jakiegoś lewego defensora. Mówi się o zainteresowaniu Babą. Młody Ghańczyk ma bardzo udany w FC Augsburg. Ciekawy piłkarz, szybki, solidny w defensywie, mocny z przodu, waleczny, dynamiczny. Tylko nie jestem jakoś tak przekonany. Wolałbym, żeby szansę otrzymał w końcu Dudziak. Młody obrońca, moim zdaniem ma ogromny potencjał. Durm na pewno nie jest lewym obrońcą, to musi być zmiennik Łukasza, bo on nie ma lewej nogi, ona jest, jak to się mówi, do tramwaju. Cóż, ale i tak wolałbym go na tej pozycji niż naszego kochanego Marcelka. Weidenfeller przynajmniej nie zawalił gola w stu procentach, ale oczywiście wyszedł z bramki, nie wiem po co i na co. Chyba tylko po to, by ułatwić rywalowi zdobycie bramki. Jaki on jest miły. Po stracie tego gola finaliści poprzedniej edycji Pucharu Niemiec starali się jeszcze wyjść na prowadzenie. Dużo walki było, starań też, ale jakoś tak nie szło nam dobrze. Sytuacji specjalnie dużo nie było. Byłem już w zasadzie przekonany, że będzie remis, że nic się tu już nie zmieni. Ale jednak. Siedemdziesiąta pierwsza minuta i gol !!! Pierre-Emerick Aubameyang. Reus kapitalnie podał do Gabończyka, a ten wykończył tą akcję. 3:2. Potem Mainz już nie walczyło. Skończyli grać, chyba uznali, że nie mają co już tutaj szukać i już nie grali. Potem Borussia dobiła jeszcze rywala . Gola zdobył Nuri Sahin. 4:2, pewne i absolutnie zasłużone zwycięstwo. Turek zdobył dopiero swoją pierwszą bramkę w tym sezonie. Ale wreszcie to się stało. Dobrze nie grał, ale wreszcie nie jest naszym najgorszym ogniwem. Jeszcze trochę pogra, wpadnie w rytm meczowy, to może się odbuduje i wróci do formy sprzed odejścia. Mam taką nadzieję. Jak już napisałem wygrana zasłużona. Byliśmy w tym meczu zdecydowanie lepsi od klubu z Moguncji. Więcej jakości, byliśmy po prostu lepsi. Ładniej graliśmy, ładne akcje drużynowe, walka, zaangażowanie, chęć pokazania się, zmazania tej plamy. Pierwsza połowa tragiczna, nic się w niej nie działo. W drugiej było znacznie lepiej, żywsze spotkanie, szybsze tempo. Musimy poprawić skuteczność i mieć więcej farta, bo rywale oddali może maksymalnie cztery strzały, a strzelili dwa gole. Masakra. Ale mam nadzieję, iż na stałe to się zakończyło, kryzys za nami i czas na europejskie puchary .


    Oceny

    Romek: 2; wyjdź, po prostu wyjdź...
    Łukasz: 3; zawiódł mnie, słaby mecz, w defensywie nie było źle, ale z przodu w ogóle go nie było.
    Subo: 3.5; gdyby nie gol, to dostałby ode mnie dwójkę.
    Sokratis: 2; zdecydowanie jego najgorszy występ w tym sezonie.
    Schmelz: 2; bez komentarza...
    Guendogan: 6; nie było źle, starał się, słaba pierwsza połowa, druga lepsza.
    Sahin: 6; zagrał w miarę nieźle, strzelił gola, był aktywny, nie tak wolny jak kiedyś. Coś może jeszcze z niego będzie.
    Kampl: 4.5; słabo zagrał, tragiczna pierwsza połowa, druga lepsza, ale i tak nie był to dobry występ.
    Kagawa: 7.5; czyżby comeback Japończyka?
    Reus: 10; nie ma co komentować, wybitny mecz i tyle.
    Aubameyang: 9; tak samo jak Reus, zagrał fantastycznie.


    Man of the Match: Marco Reus




    Ocena meczu: 7/10

    Wygrana Borussi, dobra pierwsza połowa, cztery gole, ładne akcje, dobra gra. Dwie tragiczne bramki stracone, występ Romka i Marcelka.



    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Sebek Mila

    Lord Bart 2015-03-20 21:34:18

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    kontra... nie użyję słowa określającego tą profesję, bo pewnie hańbiłoby to innych zasłużonych (chociaż już nielicznych) przedstawicieli tego zawodu.
    Kontra jednak pewnie ktoś kto skończył darmowy kierunek studiów, na publicznej renomowanej uczelni. Albo i nie.

    Tak czy siak
    https://youtu.be/HaPTAY0tPGw

    LINK
  • Gran Derbi

    Keran 2015-03-23 21:49:08

    Keran

    avek

    Rejestracja: 2011-10-31

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Lublin

    Jeden z najbardziej emocjonujących meczy, a na Bastionie zero refleksji

    Jak wrażenia? Co sadzicie o meczu?

    Dla mnie jako fana Barcy, oczywiście cieszy zwycięstwo Dumy Katalonii, ale ogólnie dla mnie było to świetne widowisko.

    I połowa to bardziej dominacja Realu, druga Barcy. Było wiele fajnych okazji dla obu stron.

    I wydaje mi się też, że nie było błędnych decyzji sędziego. Dużo kartek, owszem, ale dzięki temu nie było większych spin boiskowych (jak to było z Mou ) Marcelo nawet z Alvesem się przytulili więc było słodko

    Bramkarze odwalili kawał dobrej roboty, fajny, emocjonujący mecz. Choć zwycięstwo tylko jedną bramką nie satysfakcjonuje mnie w 100%

    LINK
    • emocjonujących?

      Lord Bart 2015-03-24 20:57:55

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      znaczy się jako wydarzenie? Bo sam mecz był... cienki. Ośmieliłbym się powiedzieć, że lepsze spotkanie trafiło się w Anglii, MU kontra Liverpool, ale GD zyskiwały jednym - rajdami Messiego i Neymara.

      Owszem, rajdami bezproduktywnymi, ale miło było popatrzeć jak śmietankowi są ubijani na murawie Może to był gest pamięci dla Ronaldinho, dryblera-magika, kończącego parę dni temu 35 lat. Ktoś pamięta jego mecz na Bernabeu i brawa od tamtejszych kibiców?

      A tak to zapadną mi w pamięć (jaaasne ) nowe kolczyki Krystyny, ale pewnie kupował w przecenie bo nie pomogły - gol z patelni i żółtko za nurkowanie, można powiedzieć typowy seba Krystjano.
      Można też dodać w drugą stronę, że Busquetsa w teatrze ściemy przebił Marszczący Rano - po prostu nie do uwierzenia, że ci wielcy i twardzi faceci robią takie płaczliwe symulki.


      Świetne widowisko? Raczej nie.

      LINK
  • tak przy okazji

    Lord Bart 2015-03-26 17:04:04

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    we wtorek chyba Sądu Najwyższego podjął decyzję w sprawie afery Calciopoli. Można sobie znaleźć w różnych miejscach co, gdzie i jak.

    Chociaż Moggi tak czy siak to dla mnie skończony człowiek to wyrok... oczywisty. Cóż... zostaje inter i ten dowcip o papudze i dzielnicowym
    http://net4game.com/topic/165886-dowcip/page-2


    Smutne jest tylko to, że krzywd wyrządzonych klubowi, ale po części też włoskiemu footballowi (co przyspieszyło jego dołowanie), nic nie naprawi. Taki jakiś świat jest, że ci "źli" ostatecznie wychodzą na swoje.

    LINK
  • Puchar Polski

    Lord Bart 2015-04-10 17:22:15

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Pisałem o tym kiedyś? Chyba w zeszłym roku jak byłem na finale. Swoją drogą idea przerobienia tych rozgrywek wzorem ligi angielskiej, ma się tak jak polskie kradzieże czegokolwiek z Zachodu, w przełożeniu na cebulackie realia.

    Nie no, chwała Bońkowi że się stara. Jakimi metodami i jak to wychodzi - kwestia mocno dyskusyjna.
    Tak czy siak ja w weekend będę miał bilety, drugi już mój finał, czyli może jakaś tradycja się robi?

    W ogóle dlaczego o tym piszę, gdzie normalnie ewentualnie interesowałby mnie finał?
    Błękitni Stargard Szczeciński
    To chyba oczywiste?


    Pomijając równie oczywiste stwierdzenia, że siłą rozpędu i statystyki w tego typu rozgrywkach zawsze może ktoś błysnąć z lig niższych (rozgrywkowo, nie mówię nic o jakości) to... jak lekko zakochałem się w tej drużynie. Żeby było jasne - chodzi mi raczej o wakacyjny romans, 3-4 bzyknięcia na wydmach, fajne dyskoteki, może jeden romantyczny spacer. Było miło, ale nic więcej.

    Stąd też tegoroczny PP obserwowałem już od 1/8, gdzie Błękitni po niezłym meczu wygrali z Tychami 3:2, a i w 1/16 nie było łatwo, ale jakiś taki duch tego zespołu pozwalał teoretycznie na więcej niż by się na zimno kalkulowało.


    Potem przyszedł ćwierćfinał z Cracovią i pomyślałem sobie dziko (a kiedyś na takich przeczuciach zgarniało się setki złotych u buka), że I liga a III to wcale nie taka przepaść (polskiej -klapy nie mogę nazywać tak jak jest opisana, kłóci się to z moim dobrym smakiem stąd opisuję sytuację po staremu, bo tak oficjalnie to Błękitni grają w 2 lidze) - no i Krakusy dostały 2:0 na wyjeździe i 2:0 u siebie. Niby wiadomo - Cracovia, ale jednak

    W tym momencie szaleństwo wokół ekipy ze Stargardu było już olbrzymie, czasami przekręcano ewidentne fakty, dlatego najlepiej polecam ostatnie CF
    http://www.ipla.tv/Cafe-futbol-05-04-2015/vod-6234709


    Dotarliśmy do 1/2 finału, pary jakie się ułożyły hehehe się ułożyły, ja zawsze nie wierzę w teorie spiskowe, ale po ostatnich meczach.
    Do Błękitnych przyjechał Lech Poznań. Ze średnią pensją piłkarza 40-50k złotych, przy 2-3k przeciwnika. Lech, który wcześnie w dwumeczu pyknął Znicz Pruszków 6:1.

    Oglądałem to spotkanie od 1:1 i po prostu masakra. Pod sam koniec nie wiedziałem czy śmiać się z zagrań piętką i trików Błękitnych czy wk* się na ewidentne sędziowanie każdej spornej sytuacji pod Lecha. Zakończyło się 3:1 i z czerwem Sadajewa oczywistym, że już nie można było tego pominąć.

    Rewanż zapowiadał się znakomicie, przewidywałem awans do finału i stąd te bilety. Kibicowałbym Błękitnym, chociaż pewnie moi rodzice też pewnie na to pójdą, a tu wiadomo - Legia

    Skorża miotał się, kogoś tam odesłał do rezerw na mecz ligowy, w rewanżu obiecywał pogrom. Taa... I tu zaczyna się ciekawie, bo owszem - Lech u siebie cisnął, 80% posiadania piłki, strzelał ale raczej mało przekonująco i w 19 minucie... 4:1 dla Błękitnych
    Pomyślałem - pozamiatane, chyba że wydrukują. No właśnie...


    Do 28 minuty Lech nie istniał. W 28, za drugie żółtko z boiska wyleciał zawodnik ze Stargardu. Spoko, atak dwiema wyprostowanymi nogami, ale... sędzia z kartką chwilę się wahał. Boniek mu na ucho szepnął? Kara z opóźnieniem została wykonana, ale skąd kartka pierwsza?
    Otóż przepychał się ten zawodnik z jakimś kopaczem czarnoskórym z Poznania, normalne zapasy na środku boiska i ten bambo strzelił go w ryja. Nie był to jakiś dramatyczny gong, ale jednak.

    Jaka decyzja sędziego? Po żółtej dla obydwu... Lech, 2 budżet w Polsce, wicelider I ligi, z całkiem sporymi szansami na końcowy sukces, odżył. Odżył grając z osłabioną drużyną z III klasy.
    W regulaminowych 90 dojechali na 3:1, w dogrywce niczym Real zmasakrowanym Błękitnym wbili 2 gole.

    Boniek może się cieszyć - finał PP megahitowy jak na Cebulandie, lider z wiceliderem ligi, podteksty i tak dalej.


    K`ski niesmak jednak pozostał. Nie po Lechu, bo ten tak jak inne zespoły, kompromituje się przynajmniej raz na sezon. Po całym tym dwumeczu, gdzie sędziowanie pozostawiało naprawdę wiele do życzenia.

    Nie mniej Błękitni zapisali piękny rozdział w swojej historii, zakręcili trochę tą przaśną polską kopaną i fajnie, że będą na Narodowym, może się uda złapać kogoś i pogratulować.
    Zibi miejscówki już im załatwił przed półfinałem... prorocze? No właśnie.

    LINK
  • Puchar Niemiec

    Hardrada 2015-04-29 00:16:56

    Hardrada

    avek

    Rejestracja: 2011-01-01

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd:

    Halcyon napisał:
    Co do pucharu to zależy jak się im ułoży forma na Wolfsburg.
    -----------------------
    Na co?

    Wybacz(cie) Tak coś kojarzyłem, że ktoś tu wspominał o Pucharze Niemiec. Te karne w wykonaniu Bayernu... pasowałaby muzyka z Benny Hilla I to na własnym stadionie takie (śliskie) JAJA.
    Niektórzy mówią, że Bayernowi należały się dwa karne (wg mnie jeden). No tak, ale nawet jeśli, to co by zmieniły ?

    W każdym razie. BVB w finale i z realnymi szansami na Ligę Europy. Niesamowite, jak można się odbić od dna. Oj, chciałbym zobaczyć Kloppa w Arsenalu.

    LINK
    • Re: Puchar Niemiec

      Dark Count 2015-04-29 00:45:59

      Dark Count

      avek

      Rejestracja: 2007-10-18

      Ostatnia wizyta: 2019-08-20

      Skąd: Ze schwabów

      Karne Lahma i Alonso faktycznie trochę zabawne, ale do reszty nie można się przyczepić. Goetze strzelił dobrze, ale bramkarz był lepszy. A Neuer miał zwyczajnie pecha, bo poprzeczka zawsze jest pechem.

      "Niektórzy mówią, że Bayernowi należały się dwa karne (wg mnie jeden). No tak, ale nawet jeśli, to co by zmieniły ?"

      To pytanie tak na serio, czy próbujesz być fajny ?

      Ogólnie to wszystko najlepiej zamienić w nieudany żart, nawet niekompetencje sędziów w tak ważnym spotkaniu, bo po co pisać poważne opinie.

      Ale plus za prowokację, bo w końcu odpisałem.

      LINK
      • Re: Puchar Niemiec

        Hardrada 2015-04-29 01:16:48

        Hardrada

        avek

        Rejestracja: 2011-01-01

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd:

        Dark Count napisał:
        Ale plus za prowokację, bo w końcu odpisałem.
        -----------------------
        Dzięki

        Ale przyznaj, że zdarzenie na tyle nietypowe, że ciężko z niego nie robić jaj Rozumiem jedno poślizgnięcie się, ale dwa i to pod rząd? Wyglądało to po prostu nierealnie. Alonso zawsze był pewniakiem do karnych (w Hiszpanii to on strzelał). Murawa czy korki?

        Pozostając przy bekowych zdarzeniach:
        wściekłość Guardioli - https://vine.co/v/eW3gBVelOEW
        i kilka sekund później - https://vine.co/v/eW3gdgZxVTq


        Żeby nie było, że taki złośliwy jestem - szczerze życzę Bayernowi sukcesu w półfinale LM Choć powody niekoniecznie wynikają z sympatii do Bayernu

        LINK
        • Re: Puchar Niemiec

          Dark Count 2015-04-29 14:44:05

          Dark Count

          avek

          Rejestracja: 2007-10-18

          Ostatnia wizyta: 2019-08-20

          Skąd: Ze schwabów

          Jazda figurowa Lahma i Alonso faktycznie zabawna, ale przyznałem to już w poprzednim poście.

          To spotkanie to jedno wielkie kuriozum. Piłkarze Dortmundu 2 razy ratują się zagraniem ręką w polu karnym, przed pewną stratą bramki. Ich bramkarz łamie Lewandowskiemu kość nosową, i dodaje do tego lekkie wstrząśnienie mózgu, ale nikt nie dostaje kartki. To jest moim zdaniem wydarzenie "bekowe".

          Ogólnie to ja mam ten puchar gdzieś. Dortmund zagrał pod koniec dobrze i ze względu na całokształt Kloppa życzę im powodzenia.
          Smuci tylko to, że ponownie przegrał lepszy. Bayern miał 3/4 tego spotkania pod kontrolą, więcej celnych strałów na bramkę i co ?
          I przegrał bo 2 zawodników, którzy w trakcie meczu grali świetnie, wyłożyło się na własnym stadionie.
          Boli też to, że ten mecz będzie pożywką dla zakompleksionych hejterów.
          Wczoraj przeczytałem podobny koment : "Padaka w Bajernie, dają bramkarzowi strzelać karne buahahaha" ...
          Taaa...
          https://www.youtube.com/watch?v=cWWR6xBygb8
          Nie wspominając o tych paradach 1 na 1 z wczorajszego spotkania.
          Szkoda świetnych zawodników, bo będą teraz lane na nich wiadra pomyj.

          Robben kończy sezon po tym jak wczoraj zagrał 4 min i nabawił się kolejnej kontuzji. A Wohlfahrt siedzi w kącie i się śmieje ...

          LINK
    • czy odpuściłem

      Lord Bart 2015-04-29 01:15:41

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      fajny mecz? Bo widzę, że tak Ale jak tu włączyć jak znienacka reżimowa daje półfinał PN dla januszy? Czemu nie dają półfinałów Pucharu Portugalii?

      Olałem, ale...

      Co ciekawsze, myślałem że w polskim necie są tylko hala-dzieci i z Barcy głupole co to na swoich forach wypisują różne różnistości (chociaż JP też nie da się czytać, zwłaszcza po porażkach), ale zerknąłem na Bayern i
      po co nam znowu ten puchar... fajnie wygrac wiadomo..ale bvb dzieki temu zagra w uefa za rok. czyli kolejne pkt dla BL a to istotne,.nalezy sie im szacunek za ten mecz barca zaciera rece

      Jeśli to nie było dla beki to tracę wiarę w ludzkość piłkarską ostatecznie

      LINK
      • choć

        Hardrada 2015-04-29 01:23:12

        Hardrada

        avek

        Rejestracja: 2011-01-01

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd:

        nie lubię wtórować Twojemu radykalnemu podejściu do wszystkich kibiców Realu, ale to to jest ta sama gadka, co na Mundialu, gdy np. Chorwacja wracała do domu, a idioci się pocieszali, że przecież "dzięki temu Modrić będzie wypoczęty" (no i widać jak jest).

        Z resztą nic tak nie wk... jak sranie do własnego gniazda. Pod tym kątem Bayern na pewno jest brudniejszy, niż dotychczas (narybek Lewego )

        LINK
      • Re: czy odpuściłem

        Alex 2015-04-29 01:32:57

        Alex

        avek

        Rejestracja: 2005-11-02

        Ostatnia wizyta: 2024-09-02

        Skąd: Szczecin

        widywałem głupsze komentarze na stronach Arsenalu, United, Chelsea, BVB, Barcy, RM czy właśnie Bayernu Zawsze ktoś się znajdzie. Dlatego odpuściłem sobie ich czytanie, bo szkoda nerwów Z ciekawości jednak poczytałem opinie po tym meczu... żałuję

        LINK
    • Re: Puchar Niemiec

      Halcyon 2015-04-29 06:47:22

      Halcyon

      avek

      Rejestracja: 2004-09-07

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Police

      Hardrada napisał:
      Halcyon napisał:
      Co do pucharu to zależy jak się im ułoży forma na Wolfsburg.
      -----------------------
      Na co?

      Wybacz(cie) Tak coś kojarzyłem, że ktoś tu wspominał o Pucharze Niemiec.

      -----------------------

      Nie mam czego wybaczać - w zasadzie potwierdzasz tylko to co pisałem, bo jak widać, nawet nie trzeba było Wolfsburga. (P.S. to nie ten wątek tak swoją drogą, a wątek o LM).

      LINK
  • Puchar Niemiec

    Halcyon 2015-04-29 06:51:25

    Halcyon

    avek

    Rejestracja: 2004-09-07

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Police

    chyba nie muszę przeklejać tego, co pisałem po meczu z Porto? Ten mecz powinni byli wygrać w pierwszej połowie. A tak zostali dosyć słusznie ośmieszeni przez w zasadzie samych siebie.

    LINK
    • oj Halu

      Lord Bart 2015-04-29 18:28:18

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      wyczuwam straszne rozgoryczenie, rozczarowanie i smuteczek... jak nic przydałaby ci się kuracja z tajskiego masażu. Jest taki fajny lokal w Pasewalk, ale też jak będziemy jechać na finał LM to w Berlinie znam miejsca.

      Gwarancja luzu... gwarantowana

      LINK
  • PP 2015

    Lord Bart 2015-05-02 23:05:20

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Miła, rodzina impreza. W zeszłym roku byłem z kumplem trochę dla draki, teraz z rodzicami i osobami towarzyszącymi wyszła niezła ekipa.

    Drugi finał zaliczony, ilościowo te parę tysi więcej, ale chciałbym żeby się utrzymało bez względu na to kto będzie grał.

    W ogóle to chciałem pójść na ten finał Tymbraku - ja to nie mam złudzeń, że drugiego Messiego czy Zidane`a tam nie znajdą, ale dlaczego nie? Idea słuszna, oby sponsor jak najdłużej, no trochę zazdrości, że kurduple grają na SN.
    Ale nie poszedłem, bo drakońska godzina


    Sam mecz w normie. Ani dobry, ani słaby. Pierwsza połowa dla Lecha, druga dla Legii. Wygrał może nie lepszy, ale ten z większą ilością bramek. Więc klasycznie

    Co do ultrasów na łukach - oprawy ładne, ale po * te race? Przez dach nie mogło tego wywiać i dymiło/śmierdziało. Akurat tego nie rozumiałem nigdy, ani wcześniej ani teraz. Ale to pewnie grochem o ścianę.


    Było przyjemnie, teraz tylko babka na dwoje - finał PUEFA czy jednak żebrzemy o wejściówki do Berlina?

    LINK
  • endorfiny wciąż płyną

    Lord Bart 2015-05-17 21:06:37

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Cóż
    http://www.meczyki.pl/image_upload/image/450_26363.jpg?1

    + pokonanie Interu na wyjeździe rezerwowym składem... fakt, to ciągle żenujący zespół i nigdy nie jestem happy z bicia słabszych, ale - to Inter
    + bramka Moraty na 2:1, taka od czapy jak i interwencja bramkarza... płyniemy radośnie


    Z drugiej strony warto wspomnieć, że wczoraj ostatni mecz na Anfield rozegrał Steven Gerrard. 1:3 z Crystal Palace jak zawsze podkreśla moją opinię o supremacji PL nad innymi ligami, ale to raczej smutne pożegnanie jednego z wielkich piłkarzy, zespolonych serce z jednym klubem.

    Gerrard przez 17 sezonów wygrał w Europie wszystko co można było wygrać, zaś w Anglii wszystko... wszystko oprócz mistrzostwa. Tak, kiedy SAF z MU wykopywał z grzędy Liverpool, ten był blisko tytułu 3x:
    2001/02 wyprzedził ich 7 punktami Arsenal, co samo w sobie jest na poły śmieszne, na poły tragiczne
    2008/09 przegrali o 4 punkty z MU, pomimo dwukrotnej wygranej 2:1 u siebie i 1:4 na OT, pokonały ich remisy
    2013/14 przegrali o 2 punkty z ManCity, chociaż na 2 tygodnie przed końcem byli liderem. Chyba każdy pamięta tą sytuację
    https://youtu.be/OnZ8_m9q_8g

    Tak upadają wielcy, ale czy nie kochamy takich historii?
    Jak wielu wybitnych piłkarzy - nigdy nie zdobył ZP. Był najlepszym piłkarzem Europy w 2005 roku, ale Złotą zabrał mu Ronaldinho, nawet na drugim wskoczył inny gigant - Frank Lampard. Odwieczny ból dupy Anglików: jak ustawić tych dwóch w reprezentacji. Jak widać też się nie udało.

    Ale chyba ostatecznie więcej zyskał niż stracił. Chyba...

    LINK
  • po kolejnym finale LE

    Lord Bart 2015-05-28 00:00:52

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    co się odbył w środę, a zawsze mi się wydawało, że są w weekend.
    Miałem być, wiadomo - atakujemy Berlin. Na trybunach podobno 45k, ale widać było wolne krzesełka, co jest głupotą, zresztą nie mniejszą niż sposób dystrybucji biletów.

    Sam mecz, pomimo wyniku, był raczej jednostronny. Sevilla przeważała, atakowała i wygrała zasłużenie. 4 Puchary UEFA, awans do LM - brawo. Szacun też dla Ukraińców za postawę.

    Swoją drogą w LM, jeśli Valencia przejdzie eliminacje, pierwszy raz wystąpi 5 zespołów z jednego kraju. Czy taka nagroda jest w porządku? No nie wiem, może. Chociaż taki Arsenal gra co roku

    Było, minęło - oby finał LM również skończył się z kilkoma trafieniami. Po obu stronach

    LINK
  • sobota

    Lord Bart 2015-05-30 23:42:30

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    finałowa wręcz. Same Puchary

    W Anglii
    Arsenal Londyn 4 - 0 Aston Villa
    mecz jednostronny, kolejne "coś" wpada Wengerowi i ciągle nie mogę czy to smutne, śmieszne, żałosne czy... Tak czy siak - było mi smutno po SAFie, po Żabojadzie wypiję szampana.

    W Niemczech
    Borussia Dortmund 1 - 3 VfL Wolfsburg
    Wilki pokazały się z dobrej strony, a pobicie BVB cieszy mnie podwójnie. Szkoda, że jeszcze nie spadli, trochę by się przewietrzyło w Polsce...

    W Hiszpanii, przed chwilą
    Athletic Bilbao 1 - 3 FC Barcelona
    oglądałem to dla finału LM. Jeśli Juve wygra ten puchar to to będzie najcenniejsze i najważniejsze trofeum w historii klubu.
    Messi to kosmita (obejrzyjcie gdzieś sobie pierwszą bramkę), ale południowoamerykańskie trio - ciary. Chociaż można ich ugryźć, co Baskom się udało.
    Poza tym smutno-zabawna sytuacja - finał Pucharu Króla, więc król na trybunach, grają hymn Hiszpanii a Baskowie do spółki z Katalończykami gwiżdżą...


    Z ciekawostek można dodać, że w Szkocji
    Inverness Caledonian Thistle 2 - 1 Falkirk FC
    zwycięzcy grali od 75 w 10, Celtic odpadł w półfinale, Rangersi w 5 rundzie, ale jutro ci ostatni grają w 2 meczu finałowym o powrót do szkockiej I ligi. Pierwszy mecz przegrali 3:1... chyba muszę sobie budzik nastawić

    No i w Bułgarii
    Levski Sofia 1 - 2 Cherno More
    czarnomorzanie(??) wyrównali w 92 minucie, a potem strzelili w dogrywce. Format ligi bułgarskiej jest jakoś taki jak polskiej, na 12 zespołów, zajęli 8 miejsce, Levski 2.



    Więc dzieje się w Europie, a w ogóle wiecie że Dudka na Mundial nie wzięli Blatter dalej... nie wiem jakiego słowa użyć hmmm stoi na czele FIFA?

    Wydaje mi się, że mam jakieś zasady i kręgosłup moralny, kocham piłkę, ale... mógłbym być jego asystentem

    LINK
    • Re: sobota

      Keran 2015-05-30 23:48:49

      Keran

      avek

      Rejestracja: 2011-10-31

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Lublin

      TVP- Neymar nie powinien się kiwać.

      Nie wiem na jakiej zasadzie zatrudniają tam ludzi.

      LINK
  • Piłka nożna #3

    Hego Damask 2015-06-02 19:40:38

    Hego Damask

    avek

    Rejestracja: 2005-05-28

    Ostatnia wizyta: 2024-11-22

    Skąd: Wrocław

    Poprzedni temat się wydłużyl znacznie więc trzeba by założyć nowy
    Z ostatniej chwili:

    http://www.tvp.info/20313202/blatter-rezygnuje-z-funkcji-szefa-fifa-beda-nowe-wybory


    LINK
    • Urth

      Lord Bart 2015-06-02 20:15:39

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      naprawdę, to się leczy Nie mamy nawet tysiaka, a Blatter... gorzej, że mogą wybrać Platiniego. Nie, że gorzej niż teraz, tylko że po prostu nic się nie zmieni. A może.

      A może jestem naiwny...

      LINK
    • beton

      Hardrada 2015-06-02 21:50:17

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Dyskusja generalnie sprowadza się do oceny jakości betonu. Blatter oczywiście reprezentował to zabetonowane środowisko, ale druga strona medalu jest taka, że z upływem lat każdy beton kruszeje. Dostaliśmy już ostatnio goal-line technology, teraz łudziłem się na powtórki przy spalonych, bo tutaj jest właśnie najwięcej kradzieży. Jeśli wylany ma zostać nowy beton, który znowu będzie potrzebował lat, żeby dochodzić do odpowiednich wniosków, to kiepsko. Dość już idiotów bredzących, że powtórki odbiorą urok piłce - innym dyscyplinom jakoś krzywda od tego się nie stała.

      Dodatkowo płakać się chce, gdy się słyszy o takich kandydatach, jak książę Jordanii. Platini? Z tego co kojarzę, do wszelkiego rodzaju powtórek, goal-lineów, itp. był zawsze o krok za Blatterem. Gdy Blatter oswajał sie już z myślą wprowadzenia goal-line, Platini wolał zatrudniać zabramkowych, których skuteczność często pozostawia wiele do życzenia. Swoją drogą, ciekawe czy hajs rzeczywiście się zgadza, bo tak to chyba uzasadniał.

      Ostatnio przewijał się jeszcze Figo. Nigdy go nie lubiłem, ale młodszy jest, może nie byłby taką konserwą.

      LINK
      • Re: beton

        Nahen 2015-06-02 22:45:52

        Nahen

        avek

        Rejestracja: 2010-01-15

        Ostatnia wizyta: 2018-08-24

        Skąd: Gdańsk

        Pytanie, czy Figo się wycofał bo bał się, że ktoś ujawni jeakieś jego przekręty, czy wycofał się z przyzwoitości na znak protestu przeciw szambu jakie ujawniono. Jeżeli to drugie, to jestem jak najbardziej za jego kandydaturą na prezia. Pytanie czy sam będzie chciał po tym co się tam teraz dzieje.

        LINK
  • EL. LE: mecze Jagiellonii i Śląska

    Mistrz Mateusz 2015-07-04 20:33:11

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Sezon 2015/2016 można uznać za oficjalnie rozpoczęty, przynajmniej co chodzi o europejskie puchary. Swoją przygodę z nimi rozpoczęły już polskie kluby, a dokładniej rzecz biorąc trzecia i czwarta ekipa poprzedniego już sezonu T-Mobile Ekstraklasy, czyli Jagiellonia Białystok i Śląsk Wrocław. Oba kluby powracają do europejskich rozgrywek po przerwie. W przypadku "Dumy Podlasia" była to duża przerwa, bo aż czteroletnia. Natomiast ekipy Tadeusza Pawłowskiego w Europie nie widzieliśmy tylko w ostatnim sezonie. Oba kluby marzą o fazie grupowej Ligi Europy. By tak się stało, muszą pokonać aż czterech rywali. Mogą zagrać nawet osiem spotkań, jeżeli dopisze im szczęście i okażą się lepsi od przeciwników. Rzecz jasna, oni o tym marzą, ale zapewne zdają sobie sprawę z tego, iż będzie to dla nich bardzo ciężkie zadanie. Większe szanse na awans do fazy grupowej ma Lech i Legia, które zmagania rozpoczynają od następnej rundy. Myślę, że mistrz i wicemistrz kraju ze spokojem awansują do fazy grupowej Ligi Europejskiej (Ligi Europejskiej, bo nie wierzę, że Lechowi uda dostać się do Ligi Mistrzów). Lech musi pokonać swojego pierwszego rywala, jakim jest FK Sarajewo, potem trafi do trzeciej rundy. Już tam może trafić na rywala z najwyższej półki, jak przed rokiem Legia, która spotkała się z Celtikiem. Ale nawet jeżeli tam odpadną, to będą mieli jeszcze szanse na grę w tych słabszych rozgrywkach, Lidze Europy. Wystąpią wtedy w play-offach. Nie wiem, czy będą rozstawieni, jednakże zdaję mi się, iż punkty zdobyte przez nich kilka sezonów temu za grę w tych rozgrywkach pomogą w rozstawieniu. A Legia, pomimo obowiązkowego pokonania trzech rywali, również nie będzie miała ciężkiego zadania, bo przecież w każdej rundzie będzie rozstawiona. Już w tej drugiej awans jest formalnością, bo rywalizować będą z Rumunami, którzy w swojej lidze zajęli dopiero ósme miejsce (grają, bo inne ekipy nie spełniają jakiś wymogów UEFA, nie wiem dokładnie, o co chodzi), albo z Gruzinami. Potem, w dwóch następnych rundach też prawdopodobnie trafią na rywala pokroju Gruzinów czy Rumunów. Przecież w zeszłym roku w tej ostatniej, czwartej rundzie grali z FK Aktobe, czyli także ze słabszym przeciwnikiem. A zatem spodziewam się, iż Lech i Legia zagrają w Lidze Europy. To i tak będzie dobry wynik, bo dawno aż dwie ekipy z naszego kraju nie występowały w jednym sezonie w fazie grupowej. Jeżeli oczywiście Lech znowu nie będzie miał jakiejś kompromitującej wpadki. Ale myślę, że już z tego wyrośli i Skorża na takie coś nie pozwoli. A Śląsk czy Jaga będą mieli bardzo ciężko, bo muszą przejść czterech rywali, a w żadnej rundzie nie będą mogli liczyć na rozstawienie. Niby ci pierwsi rywale nie są jacyś wymagający, oba kluby są zdecydowanymi faworytami w rywalizacji z nimi, ale trzeba też pamiętać, że przykładowo jeszcze rok temu wszystkie polskie ekipy zmagania w kwalifikacjach zaczynały od drugiej, a nie pierwszej rundy. Pomimo świetnych występów Legii w poprzednim sezonie spadliśmy w rankingu. Tylko nie wiem, czemu legioniści zaczynają od drugiej rundy. Chyba nie ze względu na liczbę punktów w rankingu UEFA, ani ze względu na to, że zajęli drugie miejsce w lidze. Być może dlatego, że są zdobywcą krajowego pucharu. Szczerze mówiąc, to tego absolutnie nie wiem, ale tak się tego spodziewam. Bo następny rywal Śląska, jeżeli oczywiście pokonają NK Celje, co nie powinno być jakimś większym problemem, będzie IFK Göteborg, czyli zdobywca Pucharu Szwecji. No właśnie, już w tej drugiej rundzie wrocławianie będą mieć wymagającego rywala. Natomiast podopieczni Michała Probierza, jeżeli okażą się lepsi od Kruoji Pokroje, to zmierzą się z Gruzinami lub Cypryjczykami. Ale cóż, czas chyba przejść już do rzeczy i napisać coś o tych meczach, których notabene nie było w telewizji.




    Kruoja Pokroje - Jagiellonia Białystok

    Pierwszy mecz polskiej drużyny w europejskich pucharach w tym sezonie to było starcie Kruoji Pokroje z Jagiellonią Białystok. Mecz odbył się w około sześciotysięcznej miejscowości o nazwie Pokroje. "Duma Podlasia" nie miała tam daleko, bo zaledwie czterysta kilometrów. W zeszłym sezonie Jaga bliżej miała tylko do czterech miast w Polsce, a mianowicie do Warszawy, Kielc, Bełchatowa i Łęcznej. Na jedenaście stadionów miała dalej niż do rywala zza granicy. Ale tak to jest, jeżeli dane miasto położone jest na krańcu dużego państwa, tak jak Białystok w północno-wschodnim krańcu kraju. Przynajmniej podróż do, co tu dużo mówić, niżej notowanego rywala nie była długa, męcząca, a przede wszystkim kosztowna, co jest istotne dla polskich drużyn, które nie są tak bogate. Sporo polskich zespołów, które grały w europejskich pucharach narzekało, iż takie wyjazdy są kosztowne. Nawet niektóre drużyny specjalnie unikają gry w kontynentalnych rozgrywkach, by uniknąć wydawania pieniędzy, nie stać ich na to po prostu. Wydaje się to zabawne, ale tak niestety jest. Jaga dobrze trafiła, bo nie dość, że blisko mieli na wyjazd, to na dodatek jest to ekipa niezbyt doświadczona na arenie międzynarodowej. Co więcej, zagrali tylko dotychczas w dwóch meczach w Europie. Jaga też nie ma jakiegoś nieprawdopodobnego dorobku, bo ma w zasadzie tylko kilka gier więcej, jednakże to oni byli faworytem tego starcia. Pomimo faktu, że był to dopiero ich pierwszy oficjalny mecz w sezonie. Cóż, poprzedni skończył się dla nich, a także wszystkich polskich drużyn występujących w najwyższej klasie rozgrywkowej trzy tygodnie temu, więc tak naprawdę nie zdążyli świętować tego klubowego sukcesu, jakim było zajęcie trzeciego miejsca w lidze, nie mówiąc już nic o wypoczynku. Tak naprawdę to po tygodniu zaczęli przygotowania do następnego sezonu. Gdyby polskie kluby lepiej prezentowały się w europejskich pucharach w ostatnich sezonach, to zaczęliby swą przygodę w połowie lipca, a nie już na samym początku. No ale cóż, sami to sobie zawdzięczamy. Pamiętam, że władze Ekstraklasy stwierdziły, iż ta reforma ligi, przez co zaczyna się ona już w połowie lipca, czyli tak, jak polskie zespoły zawsze rozpoczynały grę w pucharach, była spowodowana między innymi tym, iż kluby narzekały na to, że nie są w rytmie meczowym i do meczów z kontynentalnymi rywalami przystępować muszą bez rytmu meczowego. Cóż, jeżeli polskie ekipy nie wezmą się w garść i nie zaczną lepiej się prezentować, to nadal przez następne lata będą przystępować do tych rozgrywek kilka tygodni przed rozpoczęciem ligi. Chyba, że przesuną ligę tak, by zaczynała się pod koniec czerwca. Wtedy by się już nie mogli przejmować, iż znowu spadniemy do niższej rundy, bo niżej nie da się spaść . Ale dobra, przechodzę już do konkretów. Meczu oczywiście nie widzieliśmy, bo w telewizji go nie było, więc trzeba było siedzieć w Internecie na Onecie i WP i tam czytać relację z meczu. Oczywiście nie byłem tam cały czas, tylko co kilka minut wchodziłem i zaglądałem, jaki jest wynik, ale czytając tę relację, wiadomo było już wszystko. Mecz stał na bardzo słabym poziomie, Jaga grała słabo, miała problem z rozgrywaniem, z konstruowaniem akcji, bo murawa była oczywiście słaba (). I co najgorsze, mecz był wyrównany. Podobno to gospodarze wykreowali sobie bardziej groźne okazje i to oni bardziej zasługiwali na wygraną. Co prawda było tam gorąco, mogą się tym usprawiedliwiać, albo tym, że to dopiero początek sezonu i forma jeszcze przyjdzie, albo tym, że nie są w rytmie meczowym, a rywale tak, bo u Litwinów jest środek sezonu, albo tym boiskiem, ale ile można, przecież oni nie grali z zespołem typu Göteborg, czyli następnym rywalem Śląska, a z ekipą, która nawet nie zremisowała meczu w Europie i bije się o utrzymanie w lidze litewskiej! Remis byłby dla nich sukcesem, ale się nie udało, bo Karol Świderski zdobył gola na wagę wygranej w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Czyli można to porównać do czegoś takiego jak San Marino kontra Polska, bo jeżeli nigdy nawet nie zremisowali i to byłby sukces, to inne porównanie nie przychodzi mi do głowy. Cóż, ważne, że wygrali, bo tak jak powiedział strzelec gola, który wszedł jakiś kwadrans przed daniem swojej ekipie wygranej, byłoby w Białymstoku gorąco, gdyby tutaj nie odnieśli zwycięstwa. A teraz w rewanżu będzie łatwiej, nie będzie to może formalność, ale zdecydowanie łatwiejsze starcie niż w przypadku bezbramkowego remisu. Warto jeszcze dodać, iż goście kończyli ten mecz w dziesiątkę, bo dwie żółte kartoniki obejrzał kapitan Jagi Rafał Grzyb. Podobno ta druga, za którą wyleciał, była niesłuszna. Tak przynajmniej on twierdzi. Ale poradzili sobie bez Pazdana, co sam stwierdził jego kolega z defensywy Sebastian Madera. Trener Probierz w wywiadzie dla WP stwierdził, iż jest zadowolony z wyniku, oczywiście nie obyło się bez skrytykowania dziennikarza, który powiedział coś, z czym nie zgodził się szkoleniowiec, a ten przeszedł do kontrofensywy. Ostatecznie jest wygrana, to najważniejsze, teraz trener będzie musiał się głowić, jak zastąpić Grzyba. Na sam koniec warto dodać, iż na tym meczu pojawiło się sporo kibiców białostoczan, bo ponad dwa tysiące. Oni się spisali, a piłkarze niekoniecznie. Miejmy nadzieję, iż w czwartek zawodnicy też zaprezentują się dobrze. I że będzie można to obejrzeć w telewizji...




    NK Celje - Śląsk Wrocław

    Ten mecz był drugim spotkaniem polskiej drużyny w europejskich pucharach tego dnia i tego sezonu, a czwartym tego roku kalendarzowego, bo pamiętamy, że Legia grała dwa mecze z Ajaksem Amsterdam w 1/16 finału Ligi Europejskiej, jeszcze na początku tego 2015 roku. Śląsk Wrocław powraca do Europy po jednym sezonie przerwy. Czyli zdecydowanie szybciej niż Jagiellonia. Są napewno zmobilizowani, by awansować do fazy grupowej. Nigdy nie grali w rozgrywkach Ligi Europejskiej. Najdalej dochodzili do rundy play-off. Tak było trzy sezony temu, gdzie zostali wyeliminowani przez Hannover, przegrywając w dwumeczu aż 4:10. Dwa sezony temu również doszli do tej ostatniej rundy eliminacyjnej przed fazą grupową. Tam ulegli Sevilli 1:9. Jak się okazało, ekipa z Hiszpanii wygrała te rozgrywki. Powtórzyła ten wyczyn rok później w Warszawie. Także na sto procent wrocławianie chcą zagrać w tych rozgrywkach. Nie udało im się zakwalifikować do nich nawet wtedy, gdy byli mistrzami naszego kraju. W tym roku będą mieli najciężej, bo, podobnie jak Jaga, muszą pokonać aż czterech przeciwników i rozegrać osiem spotkań. Dużo meczy. Ciężkie zadanie, ale jeżeli by się wzięli w garść, to może coś by z tego wyszło. Wiadomo, najłatwiej, przynajmniej na papierze, ma Lech i Legia i ich awans do Ligi Europy jest bardziej prawdopodobny niż Śląska czy Jagi. Ale trener Pawłowski robi z tą ekipą dobrą robotę. Przecież pracował za granicą, w Austrii, wie, jak się trenuje, jest dobrym szkoleniowcem, odbudował ten zespół. Myślę, że dobrze przygotował drużynę do walki o Ligę Europy. Ale chyba nie wyszło najlepiej, co chodzi o pierwsze starcie. Pierwszy mecz grali w Słowenii, z NK Celje. Powiedzmy sobie szczerze, ta nazwa nam wiele nie mówi, nie wiemy o tym zespole praktycznie nic, to zespół ze stolicy Dolnego Śląska jest zdecydowanym faworytem i chyba nikt nie wyobraża sobie, by nie przeszli tego rywala. Wydaje się to łatwe zadanie. Czytając relację tego spotkania, mam wrażenie, iż zaprezentowali się lepiej niż Jaga z Litwinami. Grali odważnie, ofensywnie, starali się wygrać za wszelką cenę. Było im trudno o wygraną, bo rywal się murował, przeszkadzał tak, jak się tylko da, też atakowali i stwarzali zagrożenie. Ostatecznie to Śląsk wygrał, także 1:0 po golu Róberta Picha. Szkoda, że tak nisko i po takich męczarniach, ale liczy się, że wygrali na wyjeździe, nie stracili gola. Nawet jeżeli przejdą Celje, to w następnej rundzie czeka ich starcie z rywalem z wyższej półki. Göteborg to nie słaby rywal, będzie ciężko, ale na dwieście procent powalczą.




    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Lotto Lubelskie Cup

    Mistrz Mateusz 2015-07-09 20:39:31

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Zaczynamy turniej towarzyski Lubelskie Lotto Cup! Z samej nazwy tego turnieju wynika, iż rozgrywany on jest w Lublinie. A kto bierze w nim udział? Same znane europejskie firmy, które w ostatnich sezonach występowały w kontynentalnych rozgrywkach. AS Monaco, Szachtar Donieck, Hannover 96 i polska drużyna, jaką jest Lechia Gdańsk. Podopieczni Jerzego Brzęczka może nie zakwalifikowali się do pucharów, bo w lidze w poprzednim sezonie zajęli piąte miejsce, pomimo mocarstwowych planów przed rozpoczęciem sezonu 2014/15. Liczyli na to, iż uda im się powalczyć z najlepszymi, czyli z Lechem i Legią, poważnie im zagrozić, a miały pomóc im w tym transfery. Transfery, których przeprowadzili ponad dwadzieścia. Okej, jeszcze nie najgorzej, jeżeli byłyby to transfery z klubu i do klubu, jednakże były to tylko te drugie, mało było tych pierwszych. Nowy sponsor, duże pieniądze i można powiedzieć, że trochę im odbiło. Szastali pieniędzmi na prawo i lewo, kupując masowo graczy, bez znaczenia, czy są oni potrzebni, czy też nie. Wszyscy twierdzili wtedy, iż będzie to trzecia siła ligi, obwołali ich tym trzecim najlepszym klubem nie tylko kibice, ale też i dziennikarze. Każdy, po prostu każdy przekonany był, iż już w tym sezonie walczyć będą z Lechem i Legią, a może nawet ich przeskoczą za kilka lat, pod względem finansowym i sportowym. Jednakże szybko okazało się, że to wszystko to były tylko marzenia. Zapewne dziewięćdziesiąt procent tych transferów okazało się niewypałami. Grać zaczęli nie o europejskie puchary, czy nawet o mistrzostwo, a o utrzymanie. Potem przyszedł Jurek Brzęczek i zaczęło się polepszać. Chociaż nie tak od razu. Kiedy przychodził do Gdańska, był już trzecim szkoleniowcem tej ekipy w tym sezonie, obaj poprzedni zawiedli. Ja na początku nie wiedziałem, czemu akurat jego zatrudnili, dziwiłem się, byłem przekonany, że jest wielu innych dobrych trenerów na polskim rynku. Na początku kadencji Brzęczka drużyna grała w kratkę, raz lepiej, raz gorzej, ale jak odpalili, to zaczęli grać dobrze. I tak piąte miejsce to sukces, biorąc pod uwagę, iż w połowie sezonu byli na czternastym miejscu. Ale zebrali się w garść, zmobilizowali się i zaczęli grać tak, jak kibice wymagali od nich przed rozpoczęciem sezonu. Pokazali charakter, pokazali, że jest to drużyna, która naprawdę może walczyć o najwyższe cele. Świetny, młody, ambitny, głodny sukcesu trener, odpowiednio dobrany sztab szkoleniowy, charakterni piłkarze, zgrana ze sobą drużyna, w której jest kilku bardzo dobrych piłkarzy, przynajmniej jak na polskie warunki, sporo doświadczonych graczy, reprezentantów Polski, którzy grali za granicą, kilku liderów, prawdziwy team spirit. Warto, naprawdę warto docenić Jerzego Brzęczka, który potrafił dźwignąć ten zespół, zespół, który był w rozsypce, o którym mówiono trzecia siła kraju, a w tabeli byli na trzeciej pozycji od końca. Byli rozbici, wściekli sportowo, a prócz tego zestresowani, przygnębieni. Ale on zbudował dobrą drużynę, która ma potencjał. Teraz mogą być zawiedzeni, że nie mają europejskich pucharów, lecz walczyli do końca, chcieli tej Ligi Europy, nie udało się, ale może powiedzie się w tym nadchodzącym sezonie w lidze. Mogą być z siebie dumni. Pomimo tego, iż sezon wcześniej byli o pozycję wyżej w tabeli, bo ligę zakończyli wówczas na czwartej lokacie, co i tak nie dało im pucharów, bo Zawisza, który zajął ósme miejsce wygrał Puchar Polski. Jak już wspomniałem, byli zawiedzeni brakiem pucharów, ale i tak tego lata grać będą z większymi, bardziej utytułowanymi ekipami na Starym Kontynencie niż drużyny, które grają w kwalifikacjach do europejskich pucharów. Warto tylko napisać, iż klub z Trójmiasta tego lata zmierzy się z takimi ekipami jak VfL Wolfsburg, Schalke 04 czy Juventus Turyn. To są prawdziwe marki. Nawet Lech czy Legia się z takimi nie zmierzą w tym sezonie, ani w eliminacjach, ani nawet w fazie grupowej Ligi Europy, jeżeli oczywiście im się ta sztuka powiedzie. A zatem Lechia wyszła na tym bardzo dobrze. Poza tym, jak stwierdził sam kapitan gdańszczan, Sebastian Mila, będzie to nieprawdopodobne doświadczenie. Tu nie chodzi o to, żeby z tymi rywalami wygrać, choć byłoby to rzecz jasna coś niesamowitego i pięknego, ale o to, by wynieść z tego jakąś lekcje, by wyciągnąć z tego wnioski, jak to się tak popularnie w naszym kraju mówi (a w większości przypadków i tak te wnioski nie są wyciągane ). Warto na koniec napisać, iż Polska goni Europę. Tak na poważnie. Sportowo też, ale bardziej mam na myśli kwestie organizacyjne i tego typu rzeczy. Tak w zasadzie to już chyba po mału możemy równać się pod tym względem z tymi najlepszymi, bo jednego lata zaciągnąć do nas tyle znanych, wielkich klubów, to jest niesamowite. Brawo, gratuluję, bo jest czego.




    Lechia Gdańsk - Szachtar Donieck

    Jak już wspomniałem, ten turniej i inne gry towarzyskie z mocnymi europejskimi drużynami, to coś wspaniałego, nigdy nie spodziewałem się, że uda się zakontraktować aż tylu znakomitych rywali w przeciągu praktycznie miesiąca. Sześć naprawdę dobrych, europejskich drużyn. Do nich wlicza się też Szachtar Donieck, czyli pierwszy rywal polskiego zespołu w tym turnieju. Ukraińcy to drużyna bardzo utytułowana, nie tylko w swoim kraju, ale także i w Europie. Dziewięć razy zdobywali mistrzostwo Ukrainy, jedenaście razy zostawali drugą najlepszą drużyną w swoim kraju, piętnaście razy grali w finale krajowego pucharu, z czego dziewięć wygrali, dziesięć razy brali udział w Superpucharze Ukrainy, sześć zdobyli. Sześć lat temu zdobyli Puchar UEFA. Był to największy sukces tej drużyny. Od lat grają w Lidze Mistrzów, czyli najlepszych rozgrywkach na naszym kontynencie. Często biorą udział w fazie pucharowej, dochodzili nawet do ćwierćfinału. Grali z najlepszymi zespołami naszego kontynentu, z wieloma grając jak równy z równym. Dzięki dobrym występom w międzynarodowych rozgrywkach sprzedali mnóstwo piłkarzy do czołowych klubów. Zarobili na nich ogromne pieniądze. Sprzedali Henrikha Mkhitaryana do Borussii Dortmund za prawie trzydzieści milionów euro, Fernandinho do Machesteru City za około czterdzieści milionów, Luiza Adriano do Milanu za zaledwie osiem milionów i Douglasa Costę do Bayernu Monachium za trzydzieści milionów. Czyli łącznie zarobili na nich około sto milionów euro. Robi to wrażenie, i to duże, naprawdę. Klub ten słynie z kupowania Brazylijczyków. Tak w zasadzie, to jest to w połowie drużyna ukraińska, a w połowie brazylijska. Ściągają za małe pieniądze dobrych piłkarzy z tego kraju, którzy są świetnymi technikami i dryblerami, a potem zarabiają na nich takie ogromne pieniądze. To się nazywa biznes. Mądry klub, mądrze zarządzany, nie wydają dużych pieniędzy na piłkarzy, a potrafią zrobić dobrą drużynę, bez jakiegoś pieniężnego szału. Prawda jest taka, iż nawet Legia nie wydałaby na jednego piłkarza takich pieniędzy, co oni, bo jednak zespół z Doniecka na danego piłkarza wydaje kilka milionów euro, a "Wojskowi" tyle nie wydadzą nawet przez kilka lat, chociaż Leśnodorski bardzo zapowiadał, że w tym okienku mogą wydać nawet pięć milionów. Prawda jest taka, iż ten zespół przewyższa Legię i Lecha razem wziętych co najmniej kilkunastokrotnie. A co tu mówić o Lechii, pomimo ich planów i ambicji. Trochę to smutne, że futbol w o wiele biedniejszym kraju stoi na wyższym poziomie niż u nas. Ale miejmy nadzieję, że w końcu się to zmieni...


    Pierwsza połowa, co tu dużo mówić, nie stała na jakimś nieprawdopodobnym poziomie. Nie mogliśmy oglądać przepięknych, przecudownych akcji, mnóstwa okazji podbramkowych, szybkich, żwawych akcji, pięknej piłki, dobrego tempa spotkania, prawdziwych emocji czy pięknych bramek. Niczego z tych rzeczy nie było. Pierwsze czterdzieści pięć minut były nudne, naprawdę można było usnąć oglądając ten nudny futbol. Wiadomo, to są dopiero przygotowania do sezonu, ciężkiego sezonu dla obu drużyn, dla Lechii, a także i Szachtara. To dopiero początek tych przygotowań, jak przyznają w obu obozach, był to dopiero pierwszy mecz towarzyski przed sezonem. I to było widać, bo zdecydowana większość graczy nie jest w formie, widać, że są po przerwie od grania, dopiero wchodzą do tego sezonu, starają się złapać formę. Poza tym, trzeba przyznać, że pogoda, jaką mamy obecnie w całej Europie nie pozwalała grać pięknie. Takich upałów dawno nie było na naszym kontynencie. Powinniśmy się cieszyć, że u nas i tak nie było aż tak gorąco jak przykładowo we Francji czy w Belgii, gdzie odnotowano temperatury przekraczające czterdzieści stopni. Także te trzydzieści cztery czy trzydzieści sześć to nie tak tragicznie co w innych rejonach naszego pięknego kontynentu. Obie drużyny grały wolno, nigdzie się nie spieszyły, absolutnie nie było żadnego przyspieszenia akcji, nawet przez moment. Ciągłe, monotonne tempo gry. Oba teamy starały się rozgrywać piłkę, starali utrzymywać się przy niej. Na początku to Lechia miała częściej futbolówkę przy nodze. Początek należał do nich, widać było, że są zmotywowani i chętni sprawienia niespodzianki w tym meczu, bo nie ukrywajmy, że ewentualna wygrana "Biało-Zielonych" byłaby przynajmniej bardzo dużą niespodzianką. Przez większość pierwszej części gry mieli większe posiadanie piłki niż wyżej notowani rywale. Jak już wspomniałem, Lechia na początku miała długo piłkę przy nodze, długo rozgrywała, lecz potem do głosu zaczęli dochodzić piłkarze z Doniecka. Coraz częściej to oni rozgrywali akcje, to oni starali się przedostać przez dobrze ustawiony zespół Jurka Brzęczka, który był tego dnia dobrze dysponowany. Nie pozwolili rywalowi na stworzenie dużej ilości sytuacji, w pierwszej połowie to zespół z północy Polski miał więcej klarownych okazji. Byli dobrze ustawieni, taktycznie świetnie przygotowani. Czym dalej w las, to tym bardziej oddawali inicjatywę wicemistrzom Ukrainy. Coraz bardziej nastawiali się na kontry, których wyprowadzili kilka. Były one naprawdę groźne. Dobrze prezentował się Maciej Makuszewski, który był aktywny na skrzydle, lecz niestety doznał urazu i był zmuszony opuścić plac gry. Szkoda, bo naprawdę dobrze grał, mam nadzieję, że nic poważnego mu się nie przydarzyło. Prócz tego warto wyróźnić Ariela Borysiuka, który w tym spotkaniu był aktywny w ofensywie, angażował się w grę do przodu, był skuteczny w defensywnej grze, w destrukcji radził sobie bardzo dobrze. Solidny środkowy pomocnik, taka ofensywna "szóstka" albo "ósemka". Trzeba powiedzieć, że ma za sobą w miarę udany sezon. Wrócił z Niemiec i po malutku powraca do formy sprzed tego bezsensownego wyjazdu za granicę, który absolutnie nic mu nie dał. Dobra gra poskutkowała powołaniem do kadry. Zagrał z Grecją, zaprezentował się tam kiepsko, ale on nadal liczy na powołania oraz na to, że zagra na Euro. Czyli on też jest przekonany o tym, że zagramy we Francji za rok. Ale zasługuje na tę szansę, bo wrócił do kraju, by odbudować formę. I teraz gra solidnie. Jak już wspomniałem, podopieczni Mircei Lucescu nie wykreowali większej ilości okazji niż zrobiła to Lechia Gdańsk. Oni mieli praktycznie dwie niezłe okazje, natomiast Lechia mogła spokojnie prowadzić, bo dobrą okazję miał Adam Buksa, poza tym z dystansu uderzał Antonio Čolak, a gdyby w jednej kontrze piłkę dostał szybszy zawodnik niż Mila, to mógłby się z tą futbolówką zabrać w kierunku bramki i stanąć oko w oko z golkiperem przeciwników. W ostatnich minutach Lechiści jeszcze przyspieszyli i starali się, znowu przytrzymali trochę piłkę na połowie Szachtara. Nic jednakże to nie dało. Pierwsza połowa bez goli, bez pięknych akcji, bez stuprocentowych okazji, bez dobrego tempa. Wyrównana gra, obie ekipy się starały, grały do przodu, utrzymywały się przy piłce. Natomiast klimat był trochę piknikowy, brak dopingu, mało kibiców, sądziłem, iż zainteresowanie tymi meczami będzie duże, ale niestety tak nie jest.


    Druga część gry również nie stała na jakimś niesamowitym, niewiarygodnym, świetnym poziomie. W zasadzie nie różniła się niczym, przynajmniej co chodzi o tempo grania, tempo rozgrywania akcji, szybkość ich konstruowania. Praktycznie jedyną widoczną różnicą było to, iż to Szachtar przejął inicjatywę, i to na dobre. Już od początku atakowali, starali się szybko zdobyć gola, stwarzając sobie dobre okazje podbramkowe. A wykreowali ich sporo, w całej tej drugiej połowie doszli do co najmniej trzech, może czterech groźnych okazji. W pewnych momentach było naprawdę bardzo groźnie, lecz dobrze spisywała się defensywa gdańskiego zespołu, z bramkarzem Mariciem na czele. Dobry transfer swoją drogą. Wypożyczyli go z Hoffenheim, w którym nie miałby szans na grę, a tutaj może się rozwijać i grać, a to dla niego w młodym wieku najważniejsze. Moim zdaniem to takie transfery powinni robić w stolicy województwa Pomorskiego. A potem może uda się go wykupić? To byłaby fajna opcja, tylko nie wiem, czy możliwa. Tak w ogóle, to zastanawiam się, z czego wynikała ta wyraźna przewaga zespołu ukraińskiego. Może dlatego, że trener Brzęczek zmienił prawie całą jedenastkę, pozostawiając jedynie Borusiuka i Vranješa, którzy grali od początku spotkania, a także Kazlauskasa, który rozegrał jakieś piętnaście ostatnich minut pierwszej części spotkania. Na boisko wpuścił przede wszystkim niedoświadczonych juniorów, którzy jeszcze nie grali dużo w pierwszej drużynie, jak na przykład Garbacik, Wolski czy Stolarski. Wiadomo, że są to młodzi piłkarze, jestem przekonany, że nie grali do końca swobodnie, że grali pod lekką presją, spowodowaną występem w pierwszej drużynie, i to na dodatek przeciwko takiemu rywalowi. Warto jeszcze dodać, że w pierwszych trzech kwadransach posiadanie futbolówki było wyrównane, mniej więcej 50 na 50, czasami były nawet takie momenty, w których posiadanie tej piłki było po stronie Lechii, co było dosyć zaskakujące. A w drugiej części gry posiadanie piłki diametralnie się zmieniło. Przez zdecydowaną większość tej drugiej połowy wicemistrzowie naszych wschodnich sąsiadów utrzymywali się przy futbolówce, wymieniali dużo podań, ale efekty takiej gry były w zasadzie żadne, bo prócz kilku okazji nie mogli przedostać się z tą piłką przez szczelny mur defensywny. Gdańszczanie umiejętnie blokowali dostępu do własnej bramki i próby ataku pozycyjnego w wykonaniu gości w zasadzie na nic się nie zdały. Piąty zespół poprzedniego sezonu Ekstraklasy liczył na kontry, nastawiony był na nie przez całą drugą połowę. Nawet wyprowadzili kilka groźnych ataków. Wypracowali sobie dwie dogodne okazje. To nie tak, że to tylko Szachtar miał sytuacje, po prostu miał ich więcej. Szkoda zmarnowanej szansy Pawłowskiego, kiedy centrował do niego nowy nabytek zespołu z Trójmiasta - Michał Mak. Tak swoją drogą, to ten transfer był dla mnie zaskoczeniem, bo jak dla mnie on i jego brat to tacy jeźdźcy bez głowy, którzy raczej większego talentu piłkarskiego nie mają. Co prawda obaj mieli dobry początek sezonu, ale tylko i wyłącznie początek, tak jak i sam Bełchatów. Pół udanej rundy to za mało. A w jego przypadku było to jakieś pół połowy rundy. Potem niewiele się działo na boisku, gola strzelił Wiśniewski, ale ze spalonego, więc Lechiści nie wyszli na prowadzenie. W dosłownie ostatnich sekundach awans do finału Ukraińcom zapewnić mógł Stepanenko, ale strzelił prosto w Maricia. A zatem czekała nas seria rzutów karnych po tym nudnym jak flaki z olejem meczu. Klimat piknikowy, emocji brak, tempa brak, akcji brak, goli brak. Tak w skrócie można to podsumować.


    Tutaj rzecz jasna nie ma dogrywki, tylko od razu rzuty karne, bo to przecież turniej towarzyski. Poza tym następnego dnia rozegrane zostaną następne mecze, a mianowicie starcia o trzecie i pierwsze miejsce. Co prawda kadry są bardzo szerokie, trenerzy mają do dyspozycji mnóstwo graczy, mogą robić tyle zmian, ile chcą, ale bez przesady. Szczerze powiedziawszy, takiej serii rzutów karnych jeszcze w życiu nie widziałem. I chyba długo już nie zobaczę. Trzydzieści cztery karne, siedemanaście kolejek, "jedenastki" wykonywali wszyscy, łącznie z golkiperami, sześciu graczy dwa razy podchodziło do strzału z "wapna". Ile to trwało. Ważne, że skończyło się wygraną Lechii. Gdańsk zagra w finale Lubelskie Lotto Cup. Może nie jest to jakaś niewiadomo jaka impreza, to tylko zwykły turniej towarzyski, ale zwycięstwo z takim rywalem to zawsze coś świetnego. Zagrają w finale. Gratuluję. Tak swoją drogą, to ja nie wiem, jak to jest możliwe, że taki Gierszewski, młody chłopak, mógł podejść do dwóch karnych i wykonać je tak skutecznie, z zimną krwią je wykorzystać. Nie wierzyłem własnym oczom. Jego ruwieśnicy mieliby zapewne nogi jak z waty i przestrzeliliby, a on tak świetnie wyegzekwował obie "jedenastki". Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak tylko trzymać kciuki za nich jutro w finale .




    AS Monaco - Hannover 96

    W drugim starciu półfinałowym zmierzyły się drużyny AS Monaco i Hannoveru 96. Trzeci zespół poprzedniego już sezonu ligi francuskiej kontra dopiero trzynasta ekipa ligi niemieckiej. Mecz dwóch dobrych, solidnych europejskich klubów. Może nie występują u nich niewiadomo jakie gwiazdy, ale są to znane drużyny. Ta pierwsza, Monaco, to siedmiokrotny mistrz Francji, sześciokrotny wicemistrz Francji, pięciokrotny zdobywca Pucharu Francji oraz dwukrotny uczestnik Pucharu Ligi Francuskiej (połowę z tych meczów wygrali, czyli jeden). Prócz tego w 1992 roku doszli do samego finału Pucharu Zdobywców Pucharów, a w 2004 roku do finału Ligi Mistrzów. Utytułowany klub, dużo sukcesów na koncie. W ostatnich latach nie powodziło im się jednak aż tak dobrze. Grali w Ligue 2, ale kiedy z niej awansowali, to od razu za główny cel postawili sobie powrót do Champions League. I to im się ostatecznie udało. Co więcej, już w pierwszym sezonie w tych elitarnych rozgrywkach doszli do ćwierćfinału, gdzie odpadli ostatecznie dopiero z finalistą poprzedniej edycji Ligi Mistrzów - Juventusem Turyn. W dwumeczu przegrali zaledwie 0:1, i to w dodatku po golu z rzutu karnego, i to na dodatek trochę naciąganego karnego. Ale brawo dla nich, może nie prezentowali jakiegoś wybitnego futbolu, mało strzelali, mało tracili, grali defensywnie, lecz walczyli do końca i warto za to ich pochwalić. Chcą odbudować ten zespół, osiągnąć coś nie tylko na krajowym podwórku, ale także i w Europie. Na to jeszcze mają czas. Ich obecny szkoleniowiec, Leonadro Jardim to dobry trener, myślę, że mogą coś z nim osiągnąć. Natomiast przechodząc do Hannoveru, to warto napisać, iż nie jest to tak utytułowany klub. Nigdy nie miał jakiś wielkich osiągnięć, pomimo tego, iż ten klub istnieje już od 1896 roku, a zatem aż 129 lat. Zdobyli tylko dwa mistrzostwa krajowe, ostatni bardzo, bardzo dawno temu, bo aż 61 lat temu. Prócz tego na koncie mają jeden Puchar Niemiec, zdobyty przez nich w 1992 roku. Tak na dobrą sprawę, było to ich ostatnie poważne trofeum. Od tego momentu minęły już ponad dwie dekady. Na arenie międzynarodowej też nie są jakoś wybitnie doświadczeni, ich największym siągnięciem był ćwierćfinał Ligi Europejskiej. W ostatnich latach klub ten walczył o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech. Trochę to przykre, bo to ciekawy zespół, z ciekawymi graczami. Mam nadzieję, że z trenerem Frontzeckiem będą lepiej grać. I że wreszcie Artur Sobiech odegra tam jakąś znaczącą rolę.


    Pierwsza połowa była po prostu okropna, tragiczna, fatalna. Tylko takie słowa przychodzą mi na myśl, gdy widzę takie coś, kiedy patrzyłem na tę słabą pierwszą połowę. W zasadzie to nie tylko słabą pierwszą, bo drugą też, ale o tym później. Szczerze mówiąc, to wiązałem z tym turniejem ogromne nadzieje. Liczyłem na to, że będą to naprawdę przyzwoite mecze, na jakimś poziomie, po prostu niezły i solidny turniej, prawdziwy turniej lata, jeżeli chodzi o polską piłkę. Po pierwszym meczu Lechii z Szachtarem już wiedziałem, iż to nie jest przypadek, że piłkarze grają tak wolno, ospale, leniwie. Co prawda ten mecz nie był rozgrywany w takiej temperaturze, co ten pierwszy, była to późniejsza godzina, słońce już tak nie świeciło, nie mieliśmy takiego upału, ale i tak to spotkanie stał na gorszym poziomie niż Lechii z Szachtarem. Nic, dosłownie nic się nie działo. Gra toczyła się głównie z dała od bramek, raczej w środku pola. Na początku to Hannover dominował, lecz czym dłużej trwała ta pierwsza połowa, to tym bardziej starało się Monaco. W zasadzie to nie, to Hannover starał się mniej i przez to futbolówka dosyć często gościła na połowie niemieckiego zespołu. Jak już wspomniałem, tempo tego meczu było tragiczne, wolne, żadnych akcji, brak jakichkolwiek emocji. W tym pierwszym meczu mieliśmy chociaż jakieś dobre okazje, dla jednej i drugiej drużyny, a tutaj w zasadzie takowych nie było. Był jakiś strzał z dystansu w wykonaniu gracza Hannoveru, gol Sobiecha, ale ze spalonego i drugi gol, nieuznany przez arbitra z powodu faulu Artura na bramkarzu Monaco - Paulu Nardim. Swoją drogą dobry bramkarz, młody, utalentowany, może być jednym z najlepszych europejskich golkiperów za kilka lat. Ma talent, to pewne. A co pokazał Sobiech? W zasadzie to prócz bramki zdobytej z pozycji spalonej i faulu na bramkarzu niczym nie zabłysnął, występ do zapomnienia. Nie wiem, czy miał chociaż dziesięć razy futbolówkę przy nodze, nie licząc tamtych dwóch sytuacji. Nie wiem, co z nim będzie. Oby tylko nie złapał jakiejś kontuzji, bo byłoby niezbyt ciekawie. Już tyle przesiedział na trybunach z powodu tych poszczególnych urazów i poważniejszych kontuzji, że chyba mu to wystarczy aż do końca kariery. Nowy szkoleniowiec "Die Roten", Michael Fronzeck przed inauguracją tego turnieju stwierdził, że Sobiech to dla niego ważny gracz, nadal młody, może się jeszcze rozwinąć i w następnym sezonie pokazać swoją klasę. Cóż, mam nadzieję, że faktycznie będzie on stawiał na naszego rodaka, bo raczej zawsze, u każdego trenera był tylko rezerwowym albo grał w kratkę, jeżeli oczywiście nie miał kontuzji. Ważne, by żadnej nie złapał, to już będzie dobrze. Natomiast wątpię w to, czy się rozwinie, pomimo tego, iż faktycznie nie jest to stary zawodnik, ale nie należy też do takich, którzy ledwo co zaczynają karierę i dopiero co wyszli z wieku juniorskiego, wchodząc do tej wielkiej, europejskiej piłki. Fajnie by było, gdyby strzelił więcej bramek niż dwie czy maksymalnie trzy. Jakby strzelił dziesięć, to byłbym zadowolony. Chociaż nie wiem, czy nie lepsze byłoby dla niego przejście do Lechii . Podobno latem poprzedniego roku był taki temat, ale dosyć szybko upadł. Tam na sto procent by się odbudował. Chociaż faktycznie ten sezon może być dla niego przełomowy. No cóż, na to trzeba poczekać. Podsumowując, gra była nudna, nic ciekawego nie mogliśmy zobaczyć, obie ekipy bały się podjąć ryzyka, grały zachowawczo, powolnie rozgrywali wszystkie akcje, wolne tempo, brak emocji. Czyli w trzech słowach: nudy, nudy i jeszcze raz nudy.


    Tak jak już wspomniałem nieco wyżej, druga część tego spotkania stała na podobnym, a wręcz takim samym poziomie co ta pierwsza. Tak samo jak w pierwszych trzech kwadransach, nie działo się praktycznie nic. Może trochę więcej działo się w tych drugich czterdziestu pięciu minutach, lecz tylko i wyłącznie trochę. W zasadzie niczym nie różniła się od pierwszej połówki, co chodzi o jakość piłkarską, o tempo gry, tempo rozgrywania akcji. Wolne tempo, typowo zachowawcza gra bez chęci i zamiarów przyspieszenia akcji. Obie drużyny nie starały się raczej atakować, może i rozgrywały, nawet na połowie przeciwnika, pod jego polem karnym, lecz nie mieli innego wyjścia. Może druga połowa różniła się od pierwszej tym, że to niemiecka drużyna przejęła inicjatywę. Przez większość pierwszej części gry to Monaco dominowało. Przez dominowało mam na myśli większe posiadanie piłki, dłuższe wymienianie podań, nawet nie na własnej połowie. I tak tym razem grał trzynasty zespół poprzedniego sezonu Bundesligi, a nie trzeci Ligue 1. Może nie mieli wielu klarownych okazji podbramkowych, lecz mieli optyczną przewagę. Chociaż w pięćdziesiątej czwartej minucie zrobiło się gorąco pod bramką podopiecznych Leonadro Jardima, za sprawą nowo pozyskanego napastnika Charlisona Benschopa. Wykazał się jednak golkiper Monaco, tylko tym razem nie Nardi, a Seydou Sy. Też utalentowany bramkarz, po raz pierwszy widziałem go w akcji i mogę powiedzieć, że też może zrobić sporą karierę. Dobrze interweniuje, pewnie wyłapuje piłkę, dobrze ją wyprowadza. Monaco naprawdę może być zadowolone z tego, jak tę pozycję mają obstawioną. A co od nowego snajpera Hannoveru, czyli Benschopa, to mogę powiedzieć niewiele, w zasadzie to nic. Wiem o nim jedynie tyle, że grał w Fortunie Duesseldorf. Jak tam sobie radził, czy jest dobry i może rywalizować z Sobiechem, tego absolutnie nie wiem. Pomimo tego, iż Frontzeck ma do dyspozycji Sobiecha i tego nowego napastnika, to nadal chce pozyskać jeszcze jednego piłkarza na tę pozycję. Czyli również będzie najprawdopodobniej grał w systemie 4-4-2, a przynajmniej z dwójką z przodu, jeżeli nadal poszukuje gracza ofensywnego. Bo przypomnijmy, iż Didier Ya Konan odszedł do Fortuny, Joselu przeszedł do Stoke City, a Jimmy Briand zakończył swą grę w tym klubie z powodu wygaśnięcia umowy. Czyli mieli czterech napastników, a teraz tylko dwóch. Grając na dwóch, to faktycznie potrzebują przynajmniej jeszcze jednego. Wracając do przebiegu gry, to po tej sytuacji Benschopa mieliśmy jeszcze jeden strzał z dystansu w wykonaniu niemieckiego zespołu, lecz pewnie obronił go Sy. Senegalczyk dobrze się prezentował. Był pewny w swych interwencjach. Około trzydziestej minuty tego meczu pomyślałem sobie, że na sto procent nie padnie w tym meczu żadna bramka, podobnie jak w pierwszym starciu. Ba, myślałem, że w ogóle nie zobaczymy goli w tym turnieju. Spotkanie dobiegało do końca, aż tu nagle niespodzianka, Hannover wychodzi na prowadzenie! Tego się nie spodziewałem, pomimo tej optycznej przewagi piłkarzy Frontzecka. Strzelcem gola Benschop. Strzelił piętą, ładny, gol, ale tragiczna postawa defensywy rywala. Zawodnicy Monaco nie pilnowali 25-latka, byli oddaleni od niego i zapłacili za to. Na prowadzeniu niemiecki klub. Do końca meczu nic się nie działo. Monaco zamiast zaatakować, to spokojnie rozgrywało sobie piłkę, podając ją w obronie, daleko od bramki Tschaunera. W ogóle chyba im nie zależało na wygraniu tego meczu. W ostatnich minutach grali tak, jakby to oni prowadzili, a nie przeciwnicy. Może po prostu woleli zagrać z Szachtarem, czyli o wiele mocniejszym i bardziej wymagającym rywalem niż Lechia, bo to z "Biało-Zielonymi" zagraliby w finale. Trochę żartem, ale trochę i serio, bo kto wie, czy faktycznie nie chcieli zagrać z zespołem z Ukrainy. W końcu to tylko turniej towarzyski, nie o stawkę, tutaj chodzi przede wszystkim o sprawdzenie piłkarzy i odpowiednie przygotowanie ich do nadchodzącego sezonu, do tych o wiele ważniejszych gier. Wiadomo, że w mediach każdy powie, że zależy mu na grze w finale i wygraniu tego turnieju, ale umówmy się, ani Szachtara, ani Monaco ten tytuł nie obchodził, bo to silne drużyny, jeszcze zdobędą ważniejsze trofea w sezonie. Może jeszcze Hannoverowi zależało na tym, ale tego nie jestem pewien. Pewien jestem tylko tego, że Lechii zależało na wygranej. Bo jednak to najsłabszy klub z tych, które biorą udział w tym turnieju, nie da się tego ukryć. Podsumowując, były to zmarnowane trzy godziny, łącznie z tym pierwszym meczem półfinałowym. Mogłem zrobić coś ciekawego, a tak to tylko się wynudziłem. Hannover wygrał, gra z Lechią w finale, zasłużenie pokonał Monaco, które w drugiej części spotkania zagrało bardzo słabo, nic nie pokazało w ofensywie. Szachtar - Monaco to mecz o trzecie miejsce, a o pierwsze Lechia - Hannover. Przed tym turniejem wszystko typowałem odwrotnie, ale to chyba nic dziwnego.




    Szachtar Donieck - AS Monaco

    Trzeci mecz tego turnieju, starcie o trzecie miejsce, czyli tak naprawdę o to, by nie okazać się najgorszą drużyną tego turnieju. W nim zmierzyły się ekipy Szachtara Donieck z AS Monaco. Ci pierwsi przegrali dzień wcześniej z Lechią Gdańsk. Po dziewięćdziesięciu minutach mieliśmy bezbramkowy remis, a więc był konieczny konkurs "jedenastek", by wyłonić zwycięzcę. Gdańszczanie wygrali w karnych 15:14. Ten mecz był wyrównany, biorąc pod uwagę przebieg gry. W pierwszej połówce podopieczni Jerzego Brzęczka mieli większe posiadanie piłki, walczyli, starali się, byli dobrze przygotowani na tę rywalizację. Szachtar w drugiej części gry miał cały czas piłkę, po całym spotkaniu około sześćdziesiąt procent jej posiadania. Jak już wspomniałem, mecz był wyrównany, biorąc pod uwagę przebieg gry, jednakże to wicemistrzowie Ukrainy mogą być zawiedzeni, że przegrali, bo mieli lepsze okazje podbramkowe. Chociaż to tylko turniej towarzyski, nie jest to coś ważnego. Podsumowując, Lechia walczyła, starała się, była zmobilizowana, pokazał charakter, co stwierdził sam kapitan ukraińskiego zespołu, Darijo Srna. Sam też dodał, że nie ma się co przejmować, że przegrali, bo to dopiero początek przygotowań. Powiedział, że liczą na lepszy występ z Monaco. Natomiast AS Monaco w półfinale rywalizowało z Hannoverem 96. Zaprezentowali się bardzo, bardzo słabo. Pomijając to, że samo spotkanie było mizerne, to i tak trzecia ekipa Ligue 1 zagrała katastrofalnie. W pierwszych czterdziestu pięciu minutach jeszcze walczyli i atakowali. Przynajmniej się starali. W drugiej połowie nie grali już tak odważnie, jeżeli można o jakiejkolwiek odwadze powiedzieć, bo obie ekipy bały się odważnej gry. To Hannover był pod grą, to oni przejęli inicjatywę i wygrali 1:0. Absolutnie zasłużenie. Ten mecz o przedostatnie miejsce natomiast moim zdaniem nie miał faworyta. Obie ekipy grały w zeszłym sezonie w Lidze Mistrzów, w tym zagrają w eliminacjach. Nie będę już ich bliżej przedstawiał, bo to zrobiłem już wyżej.


    Pierwsza połowa tego spotkania stała na naprawdę dobrym poziomie. Bardzo dobra połówka, w ogóle dobry mecz. Nie wynudziłem się, tak jak to było dzień wcześniej, kiedy zmarnowałem około trzy godziny na mecze Lechii z Szachtarem i Hannoveru z Monaco. To mnie zaskoczyło, szczerze powiedziawszy. Nie spodziewałem się jakiegoś wielkiego futbolu, bo to początek przygotowań do sezonu, widać to było dobitnie dzień wcześniej. A tu proszę, niemałe zaskoczenie. Tym bardziej, że przecież było to o 13:30, czyli na początku dnia (przynajmniej dla mnie ). Wydaję mi się, że wtedy było najgoręcej. Pomimo tego oglądaliśmy dobry, szybki futbol. Były ładne, kombinacyjne akcje, które oglądało się bardzo fajnie. Co najważniejsze, mieliśmy bramki, dobre tempo gry, szybkie ataki jednej i drugiej drużyny. No i emocje, tego było sporo, trzeba przyznać. Co prawda najpierw to Szachtar dominował, Monaco grało słabo, nic nie pokazywało, grało defensywnie, nie wychodząc poza swoją połowę. Tak było przez większość pierwszych czterdziestu pięciu minut. To był minus, bo gdyby było to jeszcze tak wyrównane spotkanie, to w ogóle świetnie by się je oglądało. Ale zacznijmy może od samego początku. Już w szóstej minucie ekipa z Doniecka wyszła na prowadzenie. Ładna akcja, ale duży błąd defensywy Monaco, która została łatwo ograna. Bardzo szybki gol mógł sprawić, że będzie im się łatwiej grało. I tak też było. Potem dążyli do podwyższenia prowadzenia, tworząc sobie okazje za okazją. Następną stworzyli sobie jakieś dziesięć minut później. Świetna, zespołowa akcja i Marlos z drugim golem. 2:0, wydawało się, że wszystko jest już pozamiatane, bo Szachtarowi było mało i miałem wrażenie, że to dopiero początek. A Monaco nic nie grało do przodu. Do czasu. Pierwszy sygnał ostrzegawczy dali chwilę później, lecz gracz klubu z Księstwa przegrał pojedynek z bramkarzem rywali. Potem jednak nadal dominował zespół ze wschodu Europy. To oni grali do przodu, atakowali, kreowali. To, co Szachtar grał, to po prostu palce lizać. Te akcje, ładne, kombinacyjne, podania z pierwszej piłki, po prostu coś wspaniałego, bardzo dobrze ogląda się tę drużynę. No i do tego łatwość, z jaką dochodzili do okazji strzeleckich, w jaki sposób robili przewagę w ofensywie. Gdyby w ostatnich latach nie tracili swoich największych gwiazd, to byłaby to nie tylko wschodnioeuropejska potęga, a także być może i czołowa drużyna Europy, z którą każdy liczyłby się na naszym kontynencie. Wiadomo, grają co roku w Lidze Mistrzów, w tym roku zapewne przejdą eliminacje i także zagrają w tych rozgrywkach, ale nie mają takich osiągnięć, co inne kluby. Bo gdyby mieli takich piłkarzy jak Willian, Mkhitaryan, Fernandinho, Douglas Costa czy Luiz Adriano, to byłaby to ekipa, która w Europie też coś by wygrała. Do tego ten świetny technik i drybler Taison i bardzo dobry Marlos, strzelec dwóch goli, albo Alex Teixeira. Oni też wkrótce zapewne odejdą, bez dwóch zdań ktoś ich kupi, bo są za dobrzy, by ktoś nie zwrócił na nich uwagi. Około trzydziestej minuty odważniej zaczęli grać podopieczni Leonardo Jardima. Stworzyli sobie kilka okazji, lecz nie wykorzystali żadnej. W ostatnich minutach gra się wyrównała. Szkoda tylko, że dopiero w ostatnich minutach tej pierwszej połowy, bo wtedy to naprawdę byłoby nie lada widowisko. Tylko wydaję mi się, że Monaco nie jest jeszcze przygotowane do sezonu, mam wrażenie, iż nie są przygotowani pod względem motorycznym i fizycznym. Takie sprawiają wrażenie. Podsumowując, ta pierwsza połowa była naprawdę dobra, szybka, dużo się działo, były gole, były emocje, piękne, niekonwencjonalne zagrania w wykonaniu brazylijskich techników z Szachtara. Było nieźle, aż byłem zdziwiony, ale zadowolony.


    Druga połowa nie była aż taka ciekawa, nie działo się w niej aż tak dużo jak w tych pierwszych trzech kwadransach. W tych drugich czterdziestu pięciu minutach szkoleniowiec Monaco zmienił prawie całą wyjściową jedenastkę. Natomiast Mircea Lusescu zmieniał piłkarzy co kilka minut. Składy uległy zmianie, jednakże przebieg gry pozostał ten sam. To nadal Szachtar dominował, atakował, rozgrywał. Mieli około sześćdziesięciu pięciu procent posiadania futbolówki, podobnie jak było to z Lechią, ich przewaga w tym aspekcie zwiększyła się w drugiej połowie. Chociaż w pierwszej połówce z Lechią nieznacznie więcej piłki przy nodze mieli gracze gdańskiej drużyny, tutaj Szachtar miał więcej piłki w całym meczu. Ci brazylijscy technicy cały czas rozgrywali piłkę, mieli ją cały czas przy nodze, konstruowali te akcje, kreowali następne okazje strzeleckie. Szybko, bo w pięćdziesiątej pierwszej minucie zdobyli gola na 3:0. Piękny strzał z rzutu wolnego Taisona, był tam jednak rykoszet, ale i tak trzeba przyznać, że bramka piękna i zdecydowanie najlepsza w całym tym turnieju. On zasługiwał na tę bramkę chyba najbardziej. Grał bardzo dobrze, do przodu, świetnie rozumiał się z Teixeirą, Marlosem czy Dentinho, wymieniał z nimi mnóstwo podań, starał się chyba najbardziej, był najbardziej widoczny, dobrze rozgrywał, tworzył okazje kolegom, sam kilka ich miał. Po tym golu tempo spotkania trochę opadło, nie mieliśmy takiej szybkiej gry, jaką widzieliśmy w pierwszej połowie i pierwszych minutach drugiej. Jak już wspomniałem, Szachtar cały czas rozgrywał, bawił się, cieszył się grą, ładnie podając sobie pod bramką rywala. Co prawda kilka okazji Monaco miało, jednakże były to raczej przypadkowe sytuacje. To Szachtar miał ich więcej, więcej atakował i zasłużył na to zwycięstwo. Byli po prostu lepsi od rywala i zajęli trzecie miejsce. Podsumowując, mecz był dobry, mieliśmy emocje, gole, ładne akcje, dobrą, szybką grę. Obie ekipy się starały, chociaż i tak przez większość meczu to zespół trenera Mircei Lucescu dominował i jak już wspomniałem, zasłużenie wygrał. Gdyby ten mecz był bardziej wyrównany, to na sto procent byłby ciekawszy, ale i tak nie ma co narzekać. I tak nie spodziewałem się takiego poziomu, po tym, co widzieliśmy dzień wcześniej. Jeszcze jakby było więcej kibiców. Szkoda, że było ich tak mało. Sam szkoleniowiec wicemistrza Ukrainy podkreślał, iż polski futbol się rozwija, ale ubolewał jednocześnie nad faktem, że było tak mało kibiców. Ja też byłem zaskoczony, spodziewałem się, że na tym turnieju będzie cały stadion zapełniony, bo to w końcu nie jest jakiś duży obiekt, myślałem, że takie ekipy przyciągną ludzi na trybuny. Mam też nadzieję, iż w przyszłości będzie to lepiej wyglądało, w naszej Ekstraklasie.




    Lechia Gdańsk - Hannover 96

    Czas na ostatni mecz, czas na finał pierwszej edycji Lotto Lubelskie Cup! W nim zmierzyły się drużyny Lechii Gdańsk i Hannoveru 96. Zespół z Polski pokonał Szachtar Donieck w półfinałowym starciu. Tamten mecz stał na słabym poziomie, ale mieliśmy trochę sytuacji podbramkowych. Mecz był wyrównany, skończyło się bez goli. Mieliśmy konkurs rzutów karnych, w którym Lechia wygrała 15:14. Hannover natomiast pokonał absolutnie zasłużenie AS Monaco po jeszcze słabszym meczu 1:0. Obie te ekipy nie grają w europejskich pucharach od jakiegoś czasu, co najmniej kilka lat. Hannover to obecnie średniak Bundesligi, a Lechia ma być jedną z nowych potęg polskiej Ekstraklasy. Ci pierwsi zatrudnili Michaela Frontzecka i liczą na to, że w nadchodzącym sezonie nie będą bić się o utrzymanie, a o awans do Ligi Europejskiej. Lechia też liczy na to, że zajmie miejsce, które zapewni jej awans do europejskich pucharów. Liczą na to, że dołączą do Lecha i Legii, a za kilka lat ich prześcigną. Nie mam zamiaru więcej już pisać, bo o tym wszystkim już wspominałem wcześniej, a to tylko tak w ramach przypomnienia. Kto był faworytem tego spotkania? Ciężko powiedzieć, wydaję mi się, że raczej nikt, może Hannover, ale oczywiście nie takim wielkim. Rzecz jasna liczyłem na wygraną polskiego klubu, bo to byłoby coś fajnego. Powtórzę to jeszcze raz, jest to tylko turniej towarzyski, ale dla polskiego zespołu to zawsze coś okazać się najlepszym, kiedy jako rywali ma się uczestników Ligi Mistrzów.


    Pierwsze czterdzieści pięć minut tego finałowego starcia pomiędzy Lechią a Hannoverem stały, lekko mówiąc, na słabym poziomie. Przewagę, i to dosyć widoczną, miał zespół z Niemiec. To oni dłużej utrzymywali się przy futbolówce, starali się sforsować defensywę przeciwnika, jednakże zespół z Trójmiasta bardzo dobrze się bronił, podobnie jak w starciu z Szachtarem Donieck. Byli dobrze ustawieni taktycznie, radzili sobie w obronie. Jeżeli chodzi o sytuacje podbramkowe, to więcej mieli ich zawodnicy trzynastego zespołu poprzedniego sezonu Bundesligi. Wykreowali ich sobie znacznie więcej, do tego były one bardziej klarowne. Pierwszą miał na samym początku tego spotkania nasz rodak Artur Sobiech, jednakże uderzył za lekko głową, żeby pokonać Marko Maricia. Podopieczni Jerzego Brzęczka przede wszystkim się bronili, starali się odeprzeć ataki rywali tak, jak tylko potrafią. Podobnie jak w starciu z wicemistrzami Ukrainy, tak i teraz, nastawili się na kontry. Tyle, że nie udało im się wielu kontrataków przeprowadzić. Radzili sobie z nimi gracze Michaela Frontzecka. Bez problemu zatrzymywali rajdy ekipy "Biało-Zielonych". Później jeszcze jedną dobrą okazję na zdobycie gola miał Sobiech, lecz tym razem trafił w słupek. Miał dużego pecha, bo był praktycznie przed pustą bramką. Z jednej strony szkoda, że nie trafił, a z drugiej to dobrze, bo przecież strzeliłby wtedy bramkę drużynie z własnego kraju. Dla niego nie byłoby to jakieś szczególne, bo przecież nie ma sentymentu do tego klubu, ponieważ nigdy w nim nie grał. Ale dla mnie to byłoby smutne. Może nie kibicuje zespołowi ze stolicy województwa Pomorskiego, ale kiedy dochodzi do rywalizacji z zespołem zza granicy, to zawsze kibicuje i trzymam kciuki za nasz zespół. Chyba, że byłaby to Borussia Dortmund, to wtedy rzecz jasna nawet Lechowi bym nie kibicował . Bo to BvB jest u mnie na pierwszym miejscu, jestem kibicem przede wszystkim tej drużyny. Ale spójrzcie na jeszcze jedną rzecz. Z Monaco Sobiech zagrał słabo, był być może nawet i najsłabszym ogniwem niemieckiego zespołu, a teraz gra z polskim klubem i od razu prezentuje się lepiej . Pierwsze trzy kwadranse kończą się bezbramkowym remisem. Słabo było, wolna gra, przewaga Hannoveru, wolne akcje, mało emocji, tylko trochę strzałów.


    Druga część tego spotkania nie różniła się znacznie od pierwszej, może była troszeczkę lepsza, ale tylko troszeczkę. Przede wszystkim nie mieliśmy tak jednostronnej gry. Tym razem Lechia również grała do przodu. Wykreowali sobie kilka dogodnych okazji strzeleckich, które mogli wykorzystać. Tak samo Hannover. Oba zespoły atakowały, starały się, walczyły. Wyglądało to tak, że najpierw okazje mieli goście. W słupek trafił Ceyhun Guelselam. Lechia miała ogromne szczęście, że nie straciła bramki. W odpowiedzi po bardzo dobrze wyprowadzonej kontrze w poprzeczkę uderzył Bartłomiej Pawłowski. Szkoda tej akcji, bo była bardzo dobrze skonstruowana i była to stuprocentowa sytuacja. Ale oczywiście Pawłowski nie trafił. Tak w ogóle, to wydawało mi się, że jest to co najmniej taki sam talent jak Piotr Zieliński czy Rafał Wolski. Jak widać, chyba jednak nie. To chyba był kolejny piłkarz, który miał pół udanej rundy i został obwołany jednym z największych talentów tego pokolenia w Polsce, tego wieku, a może nawet i jednym z największych talentów w Europie. Chociaż nie wiem, co Malaga w nim widziała. Prawda jest taka, że gdyby nie przenosił się wówczas do Hiszpanii, a pograł jeszcze przynajmniej dwa sezony i dopiero wtedy wyjechał za granicę, to nie straciłby roku, a jednak rok bez regularnej gry dla młodego piłkarza to coś tragicznego. Ale już powinien się odbudować. W Lechii mu na początku też nie szło, został wypożyczony do Zawiszy Bydgoszcz i tam grał w pierwszym składzie, ale szału także nie było. Miał też kontuzje, więc można go usprawiedliwić, ale teraz powinien powrócić do formy. Co prawda jest to dopiero okres przygotowawczy, ale jak tak będzie grać w sezonie, to czarno to widzę. Mak i Makuszewski z pewnością nie dadzą mu pograć, jak dalej będzie grać tak jak gra. Później, w sześćdziesiątej siódmej minucie Michał Mak został sfaulowany w polu karnym i arbiter tego spotkania bez chwili wahania wskazał na "wapno". Nie ulega żadnej wątpliwości to, że było to w polu karnym. Oczywiście "dziennikarze" z pewnej strony internetowej, zajmującej się sportem napisali, że to przewinienie miało miejsce przed polem karnym. Nie mam zamiaru nawet tego komentować, bo to jest już śmieszne, co oni wypisują. Tylko oni widzieli faul przed linią szesnastego metra. Brawo, naprawdę, po prostu brawo. Jedynym, nad czym się zastanawiam, to to, czy w ogóle to był faul, czy Mak trochę nie dodał od siebie. Jak dla mnie jest to kontrowersja. Przydałby się teraz Pan Sławek. Ale Pan Sławek jest produktem bardzo ekskluzywnym, zarezerwowanym tylko dla najlepszej stacji sportowej w naszym kraju. Do "jedenastki" podszedł Stojan Vranješ. Niestety nie trafił, strzelił prosto w bramkarza. Jednakże miał jeszcze okazje dobić swój strzał. Na całe szczęście zdążył to zrobić. Lechia na prowadzeniu, chyba nie do końca zasłużenie, bo Hannover był lepszy przez te siedemdziesiąt minut, pomimo faktu, że druga część gry była bardziej wyrównana. Lechia starała się jeszcze podwyższyć prowadzenie, jednakże niestety im się to nie udało, chociaż dobrą okazję miał Mak. Z minuty na minutę grali coraz bardziej defensywnie. Hannover starał się wyrównać i jednocześnie doprowadzić do karnych. Wydawało mi się, że już do tego nie dojdzie i Lechia wygra, lecz w ostatnich minutach bramkę zdobył Karaman. Błąd obrony, stoperzy wyszli ze strefy, pozostawiając samego rywala. Szkoda tego gola.


    W karnych Lechia poległa 2:4. Na początku wyszła na prowadzenie, pomimo tego, iż strzelali jako drudzy. Potem jednak wykonali źle dwa karne i przegrali. Szkoda, szkoda i jeszcze raz szkoda. Co prawda to turniej towarzyski, ale i tak fajnie byłoby wygrać. Nie udało się, lecz mogą być zadowoleni ze swojego występu w tym turnieju. Sam Brzęczek stwierdził, iż jest zadowolony ze swoich piłkarzy, z tego, jaką wolę walki i charakter pokazali. Dla tych młodych piłkarzy Lechii to było duże doświadczenie, zagrać przeciwko takim przeciwnikom to było coś ważnego dla nich. To samo stwierdził Grzegorz Wojtkowiak. Ogółem podsumowując, niezły turniej, może nie stał na jakimś wysokim poziomie, bo to w końcu dopiero początek przygotowań dla tych zagranicznych klubów, ale i tak niezła robota organizatorów, że udało im się ściągnąć takie zespoły. Mówię, sportowo gonimy powoli tę Europę, ale jeszcze szybciej gonimy ich pod względami organizacyjnymi. Spójrzmy jeszcze, jakie ekipy przyjadą tego lata do Polski. Atletico Madryt, VfL Wolfsburg, Schalke 04, Juventus Turyn. Nic tylko pogratulować. Mam nadzieję, że za rok też będziemy mieli podobny turniej, tylko oby z większą ilością kibiców.




    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • LE: rewanże Śląska i Jagi

    Mistrz Mateusz 2015-07-10 18:29:03

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Czas na rewanże pierwszej rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy! Czas na mecze polskich drużyn. Czas na trzeci i czwarty mecz polskich klubów w europejskich pucharach w tym sezonie, który rozpoczął się dla nich tydzień temu. Wczoraj Śląsk Wrocław i Jagiellonia Białystok grały rewanże w pierwszej rundzie eliminacji do Ligi Europejskiej. Ci pierwsi swój mecz zaczęli o godzinie 20. Podejmowali słoweńskie NK Celje na własnym stadionie. Tydzień wcześniej pokonali ich na wyjeździe 1:0. Natomiast Jaga pokonała na Litwie FK Kruoja Pokroje, także 1:0, po bramce w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Też byli w lepszej sytuacji przed drugim starciem w Białymstoku. Dodam jeszcze, że tych starć nie było w telewizji, bo oczywiście żadnej stacji sportowej w naszym kraju nie opłacało się o zapewnienie sobie prawa do transmisji tych meczów. Przecież to jest zupełnie niepotrzebne, co z tego, że kilka milionów ludzi będzie chciało te mecze obejrzeć. To jest tragedia. Chyba długo taką tragedię mieć będziemy.




    Śląsk Wrocław - NK Celje

    Jako pierwsi swój rewanżowy mecz zaczęli gracze Śląska Wrocław. Tego czwartkowego wieczoru podejmowali zespół NK Celje ze Słowenii. Bogaci nie są, dobrym dowodem na to jest to, że na ten rewanż przyjechali autokarem. Nie jest to też zbyt utytułowana drużyna. Nigdy nie byli mistrzem Słowenii, dwukrotnie byli wicemistrzem. W zakończonym niedawno sezonie zostali drugą najlepszą ekipą w kraju, dlatego też przystąpili do pierwszej fazy eliminacji. Puchar Słowenii zdobyli raz, trzy razy byli w jego finale. Za cztery lata klub będzie obchodził setną rocznicę istnienia. W Europie dużo nie pograli, jestem przekonany, że o wiele mniej, niż wrocławianie. To jest dosyć oczywiste. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego są o wiele bardziej doświadczeni na arenie międzynarodowej, pomimo tego, iż nigdy w rozgrywkach Ligi Europy nie występowali. A zatem czas w końcu awansować do tej fazy grupowej, czas przełamać tę czarną serię i zaprezentować się szerszej publiczności na Starym Kontynencie. Ich rywal został przez nich pokonany w poprzedni czwartek 1:0. Bramkę zdobył wówczas Róbert Pich. Zwyciężyli 1:0, grali w miarę dobrze, przynajmniej tak mi się wydaję, śledząc relację w Internecie, ale mieli też problemy, i to chyba niemałe. Kilka okazji wykreowali sobie gospodarze, natomiast Śląsk był lepszym zespołem tamtego dnia i chyba zasłużenie wygrał. Szkoda, że tak nisko, bo taka zaliczka nie sprawia, iż czwarty zespół Ekstraklasy mógł w rewanżu czuć się pewnie, komfortowo. Wiadomo, byli zdecydowanymi faworytami, tamtego meczu jak i tego, ale i tak nie mogli być pewni, kiedy wygrali tak skromnie. Rywal, pomimo małego doświadczenia w Europie jest dosyć wysoko w rankingu, ma ponad trzy tysiące punktów, dopiero teraz dowiedziałem się, że był to najmocniejszy rywal, przynajmniej na papierze, na jakiego zespół ze stolicy Dolnego Śląska mógł trafić. Wydaję mi się, że faktycznie nie jest to zła drużyna, gra ofensywnie, ma raczej dobrych graczy. Ich trener, Simon Rožman, ostrzegał przed tym spotkaniem ekipę z południowego-zachodu Polski. Powiedział, że chce, aby to Śląsk był zawiedziony po meczu. Prócz tego stwierdził, że wie, jak zagrać przeciwko wyżej notowanemu przeciwnikowi. Stwierdził, że największą siłą wrocławian jest zespołowość, z czym się zgadzam, bo odkąd trenerem tej drużyny jest Tadeusz Pawłowski, to zespół zaczął grać drużynowo, jest zgrany, jest ten tak zwany "team spirit", którego raczej nie było, kiedy szkoleniowcem mistrza Polski z sezonu 2011/2012 był Stanislav Levy. Teraz jest tam dobra atmosfera, jak to się mówi, "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Kapitan zespołu NK Celje Blaž Vrhovec również zapowiadał walkę, stwiedził, że mają dużo respektu do rywala. Także Słoweńcy nastawiali się na to, że powalczą. I chyba faktycznie tak było. Ale to jeszcze za chwilę, bo mam jeszcze coś do napisania. Warto jeszcze dodać, iż szkoleniowiec Celje pochwalił to, jak Śląsk jest zorganizowany, zachwycał się stadionem. Wspominałem o tym niedawno, przy okazji opisania Lotto Lubelskie Cup, w którym notabene Śląsk miał początkowo wziąć udział, że Polska goni bardzo szybko zachód, co chodzi o kwestie organizacyjne. Na koniec, przed napisaniem kilku zdań przebiegu gry chciałbym jedynie wspomnieć o frekfencji na trybunach. Wniosek może być tylko jeden, we Wrocławiu kibice nie tęsknią za europejskimi pucharami. Nigdy się nie spodziewałem, iż stadion może być tak pusty, jeszcze w dodatku w rozgrywkach europejskich, i na dodatek tak piękny stadion. Szkoda, naprawdę szkoda, że kibice nie chodzą na mecze Śląska. Taki piękny stadion, taki dobry zespół. Z tego co słyszałem, to mieszkańcy Wrocławia nie interesują się piłką. Jakoś nie mogę w to uwierzyć. Nawet jeżeli tak jest, to nie rozumiem, czemu akurat we Wrocławiu powstał taki stadion, a nie w innym mieście. Naprawdę szkoda mi patrzeć na takie puste trybuny. Masakra. Nic więcej już na ten temat nie napiszę. Chyba czas już przejść do samego przebiegu spotkania. Jak już wcześniej wspomniałem, meczu nie oglądałem, tak naprawdę to nikt nie mógł go obejrzeć. Ale napiszę tyle, ile mogę. Śląsk rzucił się do ataków od samego początku spotkania. Widocznie zależało im na jak najszybszym zamknięciu tego dwumeczu. Co prawda jeden gol nie dałby im pewnego awansu, ale znacznie przybliżyłby ich do tego celu. Niestety, w dwunastej minucie meczu urazu nabawił się Flavio Paixao. Obecnie chyba największa gwiazda czwartej drużyny polskiej ligi musiała opuścić plac gry. Wydawało się, że może być bez niego ciężko. Paradoksalnie, stało się zupełnie na odwrót. Zastąpił go Krzysztof Ostrowski i zagrał dobry mecz. Po około kwadransie gry Celje też zaczęło atakować. W pewnym momencie nawet dominowali i rozgrywali, byli w posiadaniu futbolówki. Potem jednak to wrocławianie przejęli inicjatywę. Często dośrodkowywali w pole karne, lecz większość z nich była niecelna. Goście nadal próbowali atakować, wyprowadzając groźne kontry. Wykreowali sobie kilka groźnych okazji. Na szczęście nie straciliśmy gola. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego też byli nieskuteczni, lecz oni raczej nie mieli takich dobrych okazji jak rywale. Do przerwy było bez bramek, ale po niej padły aż cztery gole. Pierwszego gola w meczu zdobył wprowadzony za Flavio Krzysztof Ostrowski. Po dziesięciu minutach mieliśmy już 2:0 za sprawą Jacka Kiełba. Swoją drogą bardzo dobry piłkarz, moim zdaniem świetny transfer Śląska. Wtedy było już chyba, że wszystko pozamiatane, bo rywale potrzebowali trzech goli do awansu. Po około godzinie gry Śląsk trochę przystopował i dał się wyszaleć przeciwnikom. Chyba za bardzo. Celje miało następne dobre okazje, ale byli nieskuteczni. Aż do osiemdziesiątej minuty. Wtedy to Śląsk stracił bramkę. Tak czy siak nic to raczej nie dawało, i tak potrzebowali dwóch goli. W końcówce zagrali ofensywnie, odkryli się i to wykorzystali gospodarze. Drugiego gola zdobył Kiełb. Zwycięstwo 3:1, w dwumeczu 4:1. Jesteśmy w drugiej rundzie . Pewna wygrana w dwumeczu, może nie bez problemów, bo rywal też dobrze się prezentował, ale raczej wydawało się oczywiste, że wygrają. Teraz czas na Göteborg. Rywal zdecydowanie z wyższej półki. Ciężki przeciwnik, ale do przejścia. Już za tydzień Śląsk zagra z nimi u siebie. Ale w telewizji rzecz jasna tego nie będzie... Jeszcze kilka zdań o pomeczowych wypowiedziach szkoleniowców. Rožman zauważył, iż był to jeden z najlepszych meczów jego drużyny. Sam przyznał, że mieli dobre okazje i żałuje, iż ich nie wykorzystali. Chwalił też Śląsk, powiedział, że w drugiej połowie pokazali, że są klasowym zespołem. Miło się takie rzeczy słucha, a w zasadzie czyta. Życzył jeszcze Polakom powodzenia. Trener z klasą, jednym słowem. Natomiast Pawłowski pochwalił drużynę, stwierdził, że to zasłużona wygrana i awans, sam też zauważył, że początek był niezły, potem trochę przygaśli. Powiedział, że był zadowolony z kontr i rozgrywania. Docenił też rywali, jego zdaniem dobrze zagrali. Co do kontuzji Flavio, to jest to chyba poważne, bo trener powiedział, że ma problemy z poruszaniem się. Oby ostatecznie nie było to nic poważnego, bo na Göteborg się przyda.




    Jagiellonia Białystok - NK Kruoja Pokroje

    Drugi mecz tego dnia z udziałem polskiej drużyny, czwarty w tym sezonie, szósty w tym roku kalendarzowym. Zaczął się pół godziny później od starcia Śląska z NK Celje. W tym spotkaniu Jagiellonia podejmowała NK Kruoja Pokroje. Białostoczanie, podobnie jak ekipa z Wrocławia, byli faworytami swojego dwumeczu. To nie ulega chyba wątpiwości. Kruoja Pokroje to jeszcze słabszy i jeszcze bardziej biedny zespół niż NK Celje. Jest go drużyna z małego, około sześciotysięcznego miasta, w zasadzie miejscowości, która nigdy nie wygrała ligi litewskiej. Ich największym osiągnięciem jest zajęcie drugiego miejsca. Miało to miejsce w poprzednim sezonie, dlatego też zakwalifikowali się do Ligi Europy, oczywiście do eliminacji. Wcześniej zajęli kiedyś czwarte miejsce. To był ich wcześniejszy największy sukces. W Pucharze Litwy nigdy nie doszli nawet do 1/8 finału. Obecnie na Litwie jest środek sezonu i biją się o utrzymanie. W europejskich pucharach rozegrali tylko kilka meczów, w sezonie 2013/2014 dwukrotnie przegrali z Dynamem Mińsk, raz 0:3, a drugi raz 0:5. Przed tygodniem Jaga grała z nimi i o mały włos nie zremisowała. Na całe szczęście, w czwartej minucie doliczonego czasu gry gola zdobył Karol Świderski. Dobrze, że zdobył tego gola, bo, jak sam przyznał, w Białymstoku byłoby gorąco w rewanżu. Bezbramkowy remis w pierwszym starciu na wyjeździe to bardzo słaby wynik, bo rywal może strzelić jedną bramkę i oznacza to, że trzeba strzelić co najmniej jedną więcej, remis nic nie da, nie będzie wtedy dogrywki. A poza tym to zawsze dodatkowe punkty do rankingu, a to się liczy, byśmy stopniowo awansowywali w rankingu. Trzeba jednak przynać, że było tam gorąco, niewiele brakowało i mogliby zremisować, a nawet może i przegrać, bo Litwini grali odważnie, do przodu, bez kompleksów. Jaga natomiast nie radziła sobie z rywalem, nie potrafiła sforsować ich defensywy, bo bronili się praktycznie całą jedenastką, pomimo ataków. Dwa razy ratować "Dumę Podlasia" musiał Bartłomiej Drągowski. Na dodatek dwa żółte kartoniki zobaczył kapitan Rafał Grzyb. Ogromne osłabienie przed rewanżem. Bałem się, że mogą sobie bez niego nie poradzić. Trener Probierz przyznał, że będzie musiał zmienić przez to ustawienie. Prócz tego dodał, że jest to ciężka sytuacja dla zespołu, bo nie mieli prawdziwego okresu przygotowawczego. Dodał też, że nie mogą pozwolić sobie na dekoncentrację, bo przeciwnicy dobrze wykonują stałe fragmenty gry, a prócz tego są groźni w kontrze, co zdążyli już zaprezentować tydzień wcześniej. Dodał, iż chcą od pierwszych minut zagrać dobre spotkanie i uzyskać historyczny awans. Tak, dokładnie, historyczny awans, bo jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by okazali się lepsi od jakiegokolwiek rywala. Też nie mają jakiegoś wielkiego doświadczenia, lecz bez dwóch zdań są lepsi od Kruoji. Awans to obowiązek, muszą pokonać przeciwników, którzy byli drugim najgorszym przeciwnikiem, na jakiego podopieczni Michała Probierza mogli trafić. Były trener Lechii Gdańsk odpowiedział też na krytykę po tym słabym pierwszym meczu. Stwierdził, że jest to drużyna w budowie, a puchary to dodatek. Mam wrażenie, że jakoś nie bardzo zależy im na europejskich pucharach. Prawda jest też taka, że więszkość piłkarzy Jagiellonii dopiero debiutowała w Europie i z tego powodu mogli grać trochę słabiej, być trochę zestresowanymi, tutaj trenerowi też przyznaję rację. Usprawiedliwiał się także, że mogło to słabo wyglądać na Litwie z powodu upału i nienajlepszej murawy. To samo przyznał Sebastian Madera, który powiedział, że mają fajny stadion, dobrą płytę i kibice im pomogą. I chyba te zapowiedzi nie były tylko pustymi słowami, ale o wszystkim za moment. Warto jeszcze na sam koniec dodać, że na stadionie pojawiło się ponad trzynaście tysięcy osób. Czyli dosyć sporo, jeżeli było tylko siedem tysięcy miejsc wolnych. We Wrocławiu znacznie, znacznie więcej wolnych krzesełek. Zaczęło się znakomicie, bo już w trzeciej minucie gola zdobył Maciej Gajos. W ósmej minucie było już 2:0 za sprawą Karola Świderskiego. W osiemnastej minucie było już po dwumeczu, bo Jaga zdobyła trzecią bramkę. Tym razem Patryk Tuszyński zdobył gola. W trochę ponad kwadrans pozamiatali wszystko i mieli pewną drugą rundę. Tego absolutnie się nie spodziewałem, szczególnie po tak słabym pierwszym meczu. Po prostu ich miażdżyli, pokazali, jak Kruoja jest słaba, bo strzelali te gole z ogromną łatwością. Otworzyłem stronę, na której była relacja na żywo, patrzę i nie wierzę. Wszedłem, gdy akurat padła trzecia bramka. Sądziłem, że to jakiś żart, a potem patrzę i faktycznie był taki wynik. Rywale nie istnieli, Jaga atakowała i strzelała. Cały czas było im mało, pomimo tego, że po niecałych dwudziestu minutach prowadzili trzema bramkami. Oni byli tak zaangażowani, tak głodni tych goli, że jest to wręcz niesamowite. Cieszę się, że się nie cofnęli i grali dalej do przodu, bo w większości przypadków polskie zespoły przy takim wyniku się cofają, bronią wyniku i starają się nie stracić żadnej bramki, po prostu byle się nie namęczyć. Czwartego gola strzelił Tuszyński, tuż przed przerwą. Na Twitterze dziennikarze zakładali się, ile jeszcze goli strzeli "Duma Podlasia". Kibicom na trybunach było mało, cały czas dopingowali swoich ulubieńców. Coś nieprawdopodobnego, nie sądziłem, że będziemy świadkami takiego czegoś. Po przerwie mieliśmy kolejne bramki. Na 5:0 podwyższył Tuszyński, kompletując tym samym hat-tricka. Najpierw strzelił prosto w bramkarza z karnego, a potem dobił ten strzał. W sześćdziesiątej drugiej minucie na plac gry wszedł Przemysław Frankowski i dokonał rzeczy niesamowitej. W niecałe dwadzieścia minut zdobył hat-tricka. Pierwszą bramkę zdobył kilkadziesiąt minut po wejściu na boisko. I to jaką. W zasadzie to był popularny w naszej lidze "centrostrzał". Nie wyszło mu dośrodkowanie, ale za to strzelił gola. Potem zdobył kolejne dwa i było już 8:0. Niesamowity, nieprawdopodobny, niewiarygodny mecz Jagi. Koncert Tuszyńskiego i Frankowskiego. Obaj kompletują po hat-tricku. Demolka. Szkoda tylko, że nie było dychy . Ale i tak nie jest źle, w końcu wyżej w historii występów polskich klubów w Europie wygrały tylko Legia Warszawa i Hutnik Kraków. Ale gdyby przyznawali punkty za strzelone bramki, to Jaga awansowałaby bardzo wysoko . Najwyższa wygrana tego dnia w kwalifikacjach, druga najwyższa jak do tej pory w tym sezonie. Wcześniej wspominałem, tydzień temu, że wygrana 1:0 z takim rywalem to porażka, bo to tak, jakby reprezentacja Polski rywalizowała z San Marino. I teraz udowodnili to gracze trzeciego najlepszego klubu w Polsce. Brawo, brawo i jeszcze raz brawo . Teraz czas na Omonię Nikozja, która pokonała gruzińskie Dinamo Batumi w dwumeczu 2:1. Będzie to bardziej wymagający rywal, ale do pokonania. Już za tydzień pierwszy mecz.




    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Lech Poznań - Legia Warszawa

    Mistrz Mateusz 2015-07-12 14:08:35

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Czas na oficjalną inaugurację sezonu 2015/2016! Przynajmniej na naszym krajowym podwórku. Ten nowy sezon rozpoczął się na początku miesiąca, kiedy to rozpoczęły się rozgrywki europejskie, czyli eliminacje do Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej, a osiem dni przed tym meczem rywalizację w tych międzynarodowych rozgrywkach zaczęły polskie kluby, na razie Jagiellonia Białystok i Śląsk Wrocław. Dwa inne zespoły z naszego kraju swoje pierwsze spotkania w europejskich pucharach rozegrają w tym nadchodzącym tygodniu. Tak się składa, iż są to zespoły, które zmierzyły się w tym starciu o Superpuchar Polski. Lech Poznań kontra Legia Warszawa. Dwa najmocniejsze i najbogatsze kluby w naszym kraju stają naprzeciw siebie po raz pierwszy w tym nowym sezonie. Mistrz kraju i finalista Pucharu Polski kontra wicemistrz kraju i zdobywca Pucharu Polski. Jest to pierwszy oficjalny mecz obu drużyn w tym sezonie, i to od razu nie byle jaki, bo o trofeum. Trofeum, które w naszym kraju zawsze było, co tu dużo mówić, źle traktowane, można powiedzieć, że lekceważy się ten mecz. Jak dla mnie jest to głupota, iż często jest to odpuszczane przez kluby. Niektórzy traktowali to jako mecz towarzyski, zwykły sparing, przygotowujący do ważniejszych spotkań w sezonie. Tak też w zeszłym sezonie potraktował ten Superpuchar szkoleniowiec Legii Henning Berg, wystawiając zupełne rezerwy, samych niedoświadczonych juniorów. Przez to nie zdobyli pierwszego trofeum, bo Zawisza Bydgoszcz okazał się lepszy. To mnie zdziwiło, że Norweg, brzydko mówiąc, olał ten mecz, bo przecież wiele lat grał w Anglii, a tam cenią każde wygrane rozgrywki, nawet Puchar Ligi Angielskiej i Tarczę Wspólnoty, czyli odpowiednik Superpucharu Polski. Widać było, że żałował tego, iż nie wystawił w tamtym meczu pierwszego składu. Wczoraj nie wystawił może samych podstawowych piłkarzy, jednak nie były to rezerwy. O tym wspomnę jeszcze w następnej części. Jak już wspomniałem, jest to lekceważony mecz, bardzo denerwowałem się, kiedy widziałem, że na meczu o Superpuchar są prawie puste trybuny. Poza tym zawsze była mała oglądalność tych meczy przed telewizorami. W każdym zachodnim kraju nawet takie rozgrywki są traktowane bardzo prestiżowo, nie mówiąc już o krajowym pucharze, bo u nas też zawsze było to pomijane przez kibiców. Od pewnego czasu to się zmieniło, renoma Pucharu Polski jest większa, kibice przychodzą na mecze, trenerzy coraz rzadziej odpuszczają te mecze. Z tego co pamiętam, to w poprzednim sezonie tylko Franciszek Smuda pojechał do Poznania z juniorami, bo, jak twierdził, "ma za wąską ławkę, a liga jest najważniejsza". Superpuchar też był tak traktowany, lecz na szczęście powoli się to zmienia w naszym kraju. Najlepszym dowodem na to jest chociażby frekwencja na stadionie w Poznaniu (ten mecz odbył się na INEA Stadionie, starcie o Superpuchar zawsze odbywa się na stadionie mistrza kraju). To spotkanie obejrzało ponad czterdzieści tysięcy kibiców, co jest rekordem, co chodzi o Superpuchar. Wiadomo, jest to starcie Lecha z Legią, na tych meczach zawsze jest taka frekwencja, czy to w Warszawie, czy to w Poznaniu, bo to przecież klasyk, derby Polski, coś jak starcia Barcelony z Realem, Bayernu z Borussią albo Benfiki z Porto. Szczerze mówiąc, to miałem ogromne nadzieje na to, iż będzie tak liczna publiczność, lecz nie spodziewałem się tego, bo to przecież lato, ludziom często się nie chce chodzić na mecze piłkarskie latem, gdy jest często gorąco, albo gdy mają wolne. Na szczęście był prawie pełen stadion. Bardzo się ucieszyłem z tego faktu. Oczywiście mnie też nie mogło na takim meczu zabraknąć. W końcu pochodzę z Wielkopolski i jestem siłą rzeczy za "Kolejorzem".


    Warto jeszcze napisać kilka zdań o meczach, jakie oba zespoły rozegrały w ramach Superpucharu. Lech grał dotychczas w siedmiu Superpucharach, cztery wygrywając. Legia również zdobyła cztery, ale dziewięciokrotnie rywalizowała w tych rozgrywkach. Ostatni raz legioniści wygrali te rozgrywki siedem lat temu, a "Kolejorz" sześć. Także długo czasu minęło dla obu drużyn. Jakakolwiek by nie wygrała, zdobyłaby piąty puchar w historii klubu. Na sto procent Legii powinno bardzo na tym zależeć, bo w tym roku zespół obchodzi setną rocznicę istnienia. Z tej okazji przygotowano nowe stroje, podobne do pierwszych, jakie zespół ze stolicy kraju miał. Są zmobilizowani by wygrać to trofeum, tak samo jak mistrzostwo i puchar kraju, by udanie celebrować tę setną rocznicę. Ale nie tylko dlatego byli zmobilizowani, by wygrać te pierwsze rozgrywki. Chcieli się Lechowi zrewanżować za przegrane mistrzostwo. Co prawda pokonali aktualnych mistrzów kraju w finale Pucharu Polski, lecz przegrali te ważniejsze rozgrywki, przynajmniej tak mi się wydaję, że liga jest ważniejsza. To nie znaczy oczywiście, że Puchar Polski jest nieważny, ale raczej nie aż tak, jak liga. Tak naprawdę, to do dzisiaj przeżywają stratę tytułu najlepszej drużyny w kraju w Warszawie. Bardzo to ich bolało. Przez większość sezonu prowadzili w tabeli, mając dosyć spokojną przewagę nad resztą stawki. Chyba nikt nie sądził, że mogą tego mistrzostwa nie obronić. Ale przyszła słabsza forma, zaczęli coraz więcej przegrywać spotkań, było to pewnie chociaż po części spowodowane odejściem lidera drużyny - Miroslava Radovicia, co było zaskoczeniem dla wszystkich, dla kibiców, piłkarzy, sztabu szkoleniowego i włodarzy klubu. Tak jak powiedział wczoraj w studiu Polsatu Jarosław Araszkiewicz, forma Legii od marca, kwietnia spadała, natomiast Lecha rosła. Trudno się z tym nie zgodzić. Grali coraz lepiej, trener Skorża zbudował prawdziwą drużynę, zgraną ze sobą nie tylko na boisku, ale też i poza nim. A w stolicy nie było atmosfery i tak to wyszło. Trzeba sobie szczerze powiedzieć, Legia nie zasłużyła na mistrzostwo, bo słabiej się prezentowała, przegrała za dużo, bo być mistrzem kraju. Co prawda Lech również na koncie miał trochę porażek czy remisów, ale ich forma w samej końcówce sezonu była lepsza, pokazali charakter, wolę oraz chęć walki i absolutnie zasłużyli na mistrzostwo. Zawodnicy i sztab szkoleniowy gości zapowiadali przed tym meczem chęć zrewanżowania się, chęć zemsty, wydawali się bardzo zmotywowani i zmoblilizowani, w stu procentach gotowi do tej rywalizacji. Henning Berg mówił, że chcą coś w Poznaniu udowodnić, chcą się zemścić. Stwierdził też, że byli bardzo zawiedzeni przegraną z Lechem o mistrzostwo. Powiedział też, iż zespół jest dobrze przygotowany, pomimo tego, iż rozegrali tylko dwa mecze sparingowe. Co prawda rywalizowali z mocnymi przeciwnikami, bo było to Dynamo Kijów i Steaua Bukareszt, czyli topowe ekipy, ale chyba dwa towarzyskie starcia przed sezonem to trochę za mało, by przygotować zespół, przetestować różne rzeczy, poprawić coś lub udoskonalić, by być naprawdę dobrze przygotowanym do sezonu. Jego zdaniem każdy jest blisko swojego poziomu. Poza tym zasłaniał się tym, że piłkarze nie mogli jeszcze stracić formy, bo dopiero co sezon się zakończył, a tu zaczyna się już nowy. W podobnym tonie wypowiadał się Jakub Rzeźniczak, wicekapitan Legii, w meczu z
    Lechem kapitan, z powodu niedyspozycji pierwszego kapitana Ivicy Vrdoljaka. Miał nadzieję, że w piątkowy wieczór będzie dobrze się zrewanżować, bo stadion będzie pełny i fajnie będzie pokonać rywala na ich własnym obiekcie. Berg też w swoich wypowiedziach stwierdził, że po meczu dobrze by było, gdyby trybuny były cicho. Sam "Rzeźnik" zauważył, iż on jak i cała drużyna jeszcze w marcu i kwietniu nie wyobrażali sobie tego, że mogą przegrać mistrzostwo. To też ich zgubiło, zbyt duża pewność siebie, nawet trochę takie lekceważenie rywali. Dodał, iż cały czas jest zadra po tej porażce, było to dla niego ciężkie przeżycie. Czyli, jak widać, nastroje były u nich bojowe. Pełna koncentracja, skupienie, chęć walki i wygrania, zemsty. To można było po ich słowach, po wypowiedziach w mediach, wywnioskować. Wspomniałem też o tym, że Vrdoljak był podczas tego meczu nieobecny. Warto jeszcze dodać, iż mistrzowie kraju byli przed meczem bardziej osłabieni, bo nie mogli skorzystać z jednego z najlepszych obrońców minionego sezonu - Paulusa Araajurego, a także Gergo Lovrencsicsa. Prócz tego nieprzygotowany do tej batalii był Tomasz Kędziora. Jego występ stał pod znakiem zapytania. Trzeba jeszcze napisać kilka słów o Ondreju Dudzie. Słowacki pomocnik miał odejść z klubu i zasilić Inter Mediolan. Było to przesądzone, każdy był przekonany, że odejdzie. Jednakże obecnie jego transfer stoi pod znakiem zapytania. Inter z powodu naruszenia zasad Finansowego Fair Play ma problem z przeprowadzeniem tego transferu. Za dużo pieniędzy wydali i nie mogą sobie już pozwolić, by wydać sześć milionów na kolejnego piłkarza. Legia była już zdenerwowana na nich i transfer stanął w martwym punkcie. Chyba nici z tego. Ostatnio podobno 1. FC Köln złożył ofertę za Dudę, ale raczej mało prawdopodobne jest to, iż klub Pawła Olkowskiego i Sławomira Peszki wyłożył takie pieniądze na piłkarza Legii. Wątpię też, by sam chciał odejść do takiego klubu, bo miał przecież oferty z takich drużyn jak Everton, Southampton czy Napoli. A "Wojskowi" nie mogą robić teraz większych wzmocnień, bo nie mogą nic wydać, dopóki nie zarobią. Co więcej, Ondrej w ogóle nie trenował z zespołem, w ogóle nie grał w sparingach, nie uczestniczył w okresie przygotowawczym. Tak jakby go już w klubie nie było. Przecież on nadal ma ważny kontrakt z legionistami. To jest głupota, bo teraz okazało się, że prawdopodobnie nigdzie nie odejdzie, a jest nieprzygotowany do sezonu, Berg niby twierdzi, że sezon niedawno się skończył i formy stracić jeszcze nie mógł, ale to jest akurat bzdura. I nie rozumiem, dlaczego przed meczem mówił, że ma drobny uraz. Gdyby miał drobny uraz, to nie siedziałby na ławce, tylko na trybunach, bo po co na ławie trzymać piłkarza, który nie może grać? Chyba, że wyleczyłby się w czterdzieści pięć minut. Nie rozumiem takiego ruchu.


    Jeszcze chciałbym napisać parę zdań o wzmocnieniach obu klubów. "Kolejorz" zakupił już wszystkich, których miał zakupić. Do zespołu Macieja Skorży trafiło czterech piłkarzy, a mianowicie kat Lecha Marcin Robak, Dariusz Dudka, Denis Thomalla oraz Abdul Aziz Tetteh. Ten pierwszy to może być wzmocnienie, chociaż nie jestem do końca przekonany co do tego ruchu. Chłop ma już trzydzieści dwa lata, rozwinąć się już nie rozwinie, a nie wiem, czy do mistrzów Polski pasuje. Może jest gwarancją co najmniej kilkunastu goli w Ekstraklasie, ale czy pomoże Lechowi w pucharach? W to śmiem wątpić. On zagrał w Europie ledwo dwa mecze, nie ma doświadczenia na arenie międzynarodowej. Zamiast jego wolałbym zdecydowanie Zwolińskiego, który jest młodszy i ma większy potencjał. Dudka to raczej uzupełnienie składu, taki "zapchajdziura". Sezon jest długi i przyda się ktoś, kto będzie mógł wystąpić na kilku pozycjach, bo były gracz Wisły Kraków może zagrać jako stoper, defensywny pomocnik, a nawet jako skrajny defensor, czy to lewy, czy to prawy. Lecz nie jest raczej przewidziany do pierwszej jedenastki. Chociaż, jak stwierdził kapitan Łukasz Trałka, w drużynie nie jest za dużo doświadczonych graczy, tak naprawdę tylko on przed przyjściem Robaka i Dudki był po trzydziestce. Sam poprosił trenera, by ściągnął jakiegoś doświadczonego piłkarza. Wiadomo, oni są potrzebni, ale jestem sceptycznie nastawiony do takich zawodników. Sam Rzeźniczak zapytany o te wzmocnienia klubu ze stolicy mojego województwa powiedział, iż okaże się dopiero w trakcie sezonu, czy nimi faktycznie będą. Stwierdził też, że przeciwko Robakowi grali już sporo razy i wiedzą, jak z nim się obchodzić. Dodał, iż nie wie za dużo o Tettehu i Thomalli. Ja też nic o nich w zasadzie nie wiem. Ten pierwszy to będzie raczej taki sam piłkarz jak ten cały Djoum, czyli taki piłkarz, żeby tylko był. A Thomalla? To zobaczymy, na sto procent będzie lepszy od Sadajewa, przynajmniej co chodzi o bramki. Kuba zauważył również, iż Lech się nie osłabił i to jest pozytyw. Natomiast Legia bardziej się osłabiła, niż wzmocniła. Więcej było transferów z klubu, niż do klubu. Odeszli Pinto, Sa, Junior, Astiz i Kosecki, a przyszli Pazdan, Nikolić, Dyego i dzień przed meczem Prijović. O tym pierwszym nie mam zamiaru się wypowiadać, bo pisałem już o nim ogromny felieton w temacie "Felietony Mistrza Mateusza", więc już nie będę się rozpisywał, bo wyjdzie jeszcze tutaj drugi felieton o nim . Ten drugi, Nikolić to może być wzmocnienie, regularnie strzelał bramki w lidze węgierskiej. Co prawda słabsza liga, ale jeżeli w około pięciu sezonach zawsze strzelił około dwadzieścia goli, to musi być dobry. Trzykrotny król strzelców tej ligi. Chociaż, gdyby był aż tak rewelacyjny, to zainteresowałyby się nim mocniejsze kluby, i to już dawno. Tak w ogóle, to twierdził, iż do Poznania jadą po wygraną i muszą ten mecz wygrać. Chłop jest zmotywowany i widać, że jest to sympatyczna osoba. Dyego to piłkarz wypożyczony z Fluminense. Czyli pewnie kolejny niewypał. Który to już piłkarz wypożyczony z Brazylii, który ma być wielkim talentem, a okazuje się, że jest niewypałem i w ogóle nie gra? No i Prijović, drugi napastnik po Nikoliciu. Został ściągnięty dzień przed tym meczem, czyli rzecz jasna nie mógł się zaprezentować w Superpucharze. Nie wiem tylko, czemu Legia musi ściągać gości z... drugiej ligi tureckiej... Bo w niej właśnie występował. Nie ma lepszych graczy, nawet za takie same pieniądze? Co ciekawe, "Wojskowi" mają teraz dwóch Bałkano-Środkowoeuropejczyków . A w zasadzie Serbo-Środkowoeuropejczyków. Nikolić to Serb grający dla reprezentacji Węgier, natomiast Prijović to Serbo-Szwajcar. Podsumowując, transfery raczej średnie, powinni się jeszcze wzmocnić, i raczej nie jakimś Pawło Ksionzem, a lepszym i młodszym skrzydłowym. No i lewym obrońcą.


    Na koniec jeszcze dodam, iż nikt mi nie wmówi, że wygranie Superpucharu nic nie znaczy. To jest wielkie osiągnięcie, to zdobycie tytułu, trofeum w gablocie, którym w przyszłości można będzie się pochwalić. To tytuł, który potwierdza dominacje i wyższość jednej lub drugiej drużyny w kraju. Potem, na koniec kariery, piłkarz może sobie wspominać wieczorami przy kominku w towarzystwie dobrego alkoholu, co wygrał, wszystkie tryumfy i wygrane. Fajnie sobie powiedzieć, że wygrałem wszystko, co było do wygrania. Mistrzostwo kraju, Puchar kraju i Superpuchar kraju. Zawsze się pamięta zwycięzców, nikt nie pamięta tych, którzy przegrali. Jako przykład może posłużyć tutaj Zlatan Ibrahimović, który nigdy w karierze nie wygrał Ligi Mistrzów i mało prawdopodobne jest, by jeszcze wygrał, bo za dwa lata kończy karierę, a nie wiadomo, czy zostanie w PSG. To tak jak ze strzelcami goli. Możesz być najlepszym piłkarzem świata, świetnie się prezentować, ale to i tak wszyscy będą pamiętać i wspominać tych, którzy zapewnili wygraną, dali to zwycięstwo. To tak jak z Messim na Copa America. Zdobył na tym turnieju tylko gola, w dodatku z karnego. Może dobrze grał, ale nie strzelał, nie dał zwycięstwa swojemu krajowi. I co z tego, że chcieli mu dać nagrodę zawodnika turnieju, której i tak nie przyjął, skoro o tym nie będą pamiętać, bo nie dość, że przegrali, to na dodatek nie strzelał goli, pomimo dobrej gry. W piłce nożnej chodzi przecież o to, by strzelać gole i wygrywać, i to jest najważniejsze. A zatem, bez zbędnego przeciągania, sezon 2015/2016 w Polsce można uznać za oficjalnie rozpoczęty !


    Pierwsza połowa tego spotkania stała na naprawdę bardzo dobrym poziomie. Szczerze powiedziawszy, to nie spodziewałem się aż takich emocji, patrząc na ostatnie mecze pomiędzy mistrzem a wicemistrzem naszego kraju. Praktycznie wszystkie mecze tamtego sezonu pomiędzy tymi zespołami były niezbyt ciekawe, obie drużyny nie grały odważnie i do przodu, a raczej zachowawczo, starając się przede wszystkim nie stracić bramki. Tutaj natomiast nie mieliśmy kalkulacji i gry defensywnej, tylko odważną, ofensywną piłkę, dobry pressing i śmiałe ataki. Przynajmniej w wykonaniu jednej drużyny. Druga tego nie robiła nie dlatego, że nie chciała, wolała zabezpieczyć tyły, a dlatego, że nie umiała, po prostu nie umiała. Czas już chyba zdradzić, kto jak grał. To Lech prowadził grę, to oni byli tym zdecydowanie lepszym zespołem, a Legia nie potrafiła wyjść z własnej połowy. Te zapowiedzi i odgrażania się sztabu szkoleniowego jak i piłkarzy "Wojskowych" stały się zwykłymi, pustymi słowami. Niby zapowiadali walkę, zaangażowanie, chęć i wolę walki, chęć zrewanżowania się, pokazania, że to oni są jednak lepsi, pomimo wygranego mistrzostwa przez poznaniaków, jak to stwierdził na przykład Michał Żyro. I co z tych ich słów pozostało? Ja czułem się zażenowany, patrząc na ich grę, bo była tragiczna. Nie wiem, za co płacą temu Bergowi. Na początku był to dla mnie dobry trener, bardzo w niego wierzyłem, w końcu pod jego wodzą świetnie grali w rozgrywkach pucharowych, w Lidze Europy, ale coraz bardziej tracę do niego zaufanie. Mam wrażenie, że on się nie nadaje na trenera tak silnej drużyny, a nawet powiem więcej, on w ogóle się nie nadaje na trenera. Wiadomo, trzeba pamiętać o tych sukcesach klubu ze stolicy za jego kadencji, lecz jestem ciekaw, jak do nich doszło, patrząc obecnie na ten zespół, kompletnie nieprzygotowany do sezonu, brak przygotowania fizycznego i motorycznego, na tle Lecha wyglądali jak jacyś zwykli chłopcy, zawodnicy gospodarzy walczyli, starali się, harowali, grali świetnie pressingiem, nacierali na defensywę Legii, biegali, wygrywali większość pojedynków powietrzych, szybkościowych czy siłowych. Do tego legioniści w ogóle nie byli ze sobą zgrani, brak było jakiegokolwiek porozumienia. Wiadomo, nowi piłkarze, bo i Pazdan, i Nikolić dopiero debiutowali, to był ich pierwszy oficjalny występ, ale to tylko dwóch piłkarzy, brak było porozumienia nie tylko między nimi a resztą, a nawet pomiędzy piłkarzami, którzy nie od dzisiaj razem grają. Ta nieporadność była wręcz nieprawdopodobna. W "Kolejorzu" co prawda też był jeden nowy gracz, jakim był Robak, ale pomimo tego, iż faktycznie w niektórych sytuacjach brak było porozumienia między nim a przykładowo Pawłowskim, to nie mieli problemu, by wymienić kilka podań pod bramką przeciwnika, albo chociaż w środku boiska, a Legia właśnie z tym miała problem. A Berg dalej będzie opowiadał bajki, że zespół jest w stu procentach przygotowany do sezonu pod każdym względem, a tak absolutnie nie jest. Pierwsza bramka dla gospodarzy padła już w dziesiątej minucie. Jej strzelcem był Tomasz Kędziora. Piłka wybita prosto pod jego nogi, on oddaje strzał z dystansu i jest 1:0. Na 2:0 podwyższył inny defensor, Marcin Kamiński. Dobrze rozegrany stały fragment gry przyniósł bramkę i można się cieszyć z tego powodu. Tak w ogóle, to widzę, że mamy tutaj nowego Kamila Glika, bo tyle bramek już strzelił podczas okresu przygotowawczego i jeszcze w meczu o Superpuchar, że jeżeli utrzyma taką skuteczność na przestrzeni całego sezonu, to może być nieźle. Widać też, że on cały czas się rozwija. W defensywie popełnił jeden drobny błąd, ale tego dnia był świetny w wyprowadzaniu piłki. On jest w tym genialny, potrafi robić to lewą, jak i prawą nogą. Przypomina mi pod tym względem Hummelsa. Może jeszcze coś z niego będzie, bo od początku zapowiadał się świetnie, miałem wrażenie, że będzie to jeden z najlepszych stoperów w Europie, lecz długo gra już w tej naszej lidze i wydawało mi się, że w ogóle nie robi postępów, a może wręcz się cofa w rozwoju. Może jeszcze coś z niego będzie. Dobrze by było, gdyby zagrał jeszcze jeden sezon, taki, którym potwierdziłby, że zainteresowania jego osobą przez na przykład Borussię Dortmund nie były zwykłym przypadkiem, a może nawet i plotkami. Chociaż ma już dwadzieścia trzy lata, w styczniu skończy dwadzieścia cztery i będzie to naprawdę ostatni moment, by wyjechać na zachód i zrobić jeszcze jakąś tam karierę, przynajmniej przyzwoitą. Chociaż on się tak wybiera gdzieś już od trzech lat... Swoją drogą, to nie przypadek, że gole strzelali obrońcy. Oni często udzielali się w ataki Lecha, Douglas i Kędziora grali prawie jak skrzydłowi, kiedy cały czas "Kolejorz" atakował, a Marcin był zaangażowany w ofensywę przy stałych fragmentach gry i tym budowaniu akcji od tyłu. Warto też docenić postawę środka pola, bo to, jak w tym meczu grali Trałka i Linetty, to jest niesamowite. Trener Skorża przed meczem sam przyznawał, iż w takich meczach, kiedy grają między sobą najlepsze ekipy, gra często zależy od środka pola i to tam toczy się przeważnie większość meczu. Co prawda większość meczu toczyła się pod polem karnym Legii, ale prawda jest taka, iż od tych dwóch środkowych pomocników zależało bardzo dużo. Oni potrafili zaasekurować defensorów, którzy podłączali się do akcji ofensywnych, potrafili dobrze rozegrać akcję, potrafili kontrolować tempo rozgrywania akcji. Może Trałka nie grał tak ofensywnie, bo to w końcu klasyczna "szóstka", ale Linetty nie dość, że budował te akcje, kreował grę, był odpowiedzialny za rozgrywanie, to na dodatek sam stwarzał zagrożenie pod bramką strzeżoną przez Dušana Kuciaka. Tak swoją drogą, to nadal nie rozumiem, czemu nie dostał jeszcze szansy w kadrze. Miał zagrać z Gruzją, ale niestety zagrał ten cały Mączyński. Mam nadzieję, że wywalczy sobie miejsce w pierwszej jedenastce, bo to dobry, młody, utalentowany pomocnik, bardzo uniwersalny, może grać jako "ósemka" (jest to jego najbardziej optymalna pozycja), a także jako ta "dziesiątka", bo przecież tak zaczynał grać w Lechu. Jako najbardziej cofnięty pomocnik też sobie by poradził, ale mówię, jego optymalna pozycja to numer "osiem". Chociaż moim zdaniem poradziłby sobie także jako skrzydłowy. W tym meczu kilkakrotnie pokazał, że potrafi biegać, kiedy musiał ścigać się w bocznym sektorze boiska. A co do Trałki, to moim zdaniem Nawałka powinien dać mu szansę w kadrze. Nie potrafię zrozumieć powoływania takich piłkarzy jak Jodłowiec, który nie dość, że jest drewniany, to w dodatku jeszcze od wielu miesięcy bez formy. Łukasz byłby idealny jako zastępca Grześka Krychowiaka, w meczach jak na przykład z Niemcami mógłby nawet zagrać obok niego. Co najbardziej imponowało mi w grze Lecha? Chyba to, jak szybko po odbiorze futbolówki potrafili zebrać się i wyprowadzić groźny atak, groźną kontrę, ta szybkość w wychodzeniu z fazy defensywnej do ofensywnej robiła na mnie ogromne wrażenie. Niemała zasługa w tym dwóch środkowych pomocników, czyli Trałki i Linetty`ego. I ten pressing, to też było niesamowite, jak gracze Macieja Skorży potrafili nacierać na Legię, gdy mieli piłkę w defensywie. I to w odpowiednich momentach, nie rzucali się, byle szybciej, tylko mądrze, w odpowiednich momentach podchodzili wyżej. To też było świetne. Do tego radzili sobie w konstruowaniu akcji, w ataku pozycyjnym. Tutaj też Linetty, ale i Kamiński mogli się popisać. Dobrze prezentował się też Szymon Pawłowski, który szarpał, walczył, biegał i harował. Dużo od siebie dawał na skrzydle, był dobry w rozgrywaniu, sprawił defensorom wicemistrzów Polski sporo problemów. Naprawdę dobry występ. Jeszcze chciałbym tylko wspomnieć o składzie Legii, bo dużo osób mówi, że Berg znowu z nim przesadził. Moim zdaniem wystawił najbardziej optymalny skład, Kuciaka, "Rzeźnika", Brozia, Brzyskiego, Jodłowca, Kucharczyka, czyli tych podstawowych zawodników. Do tego Lewczuk, który dobrze się spisywał wraz z Rzeźniczakiem w końcówce poprzedniego sezonu. Ja i tak nie spodziewałem się, że Pazdan zagra, już wszystko na ten temat co mogłem, to napisałem w tamtym felietonie. Do tego Guilherme, który zastąpił Żyrę, Pazdan w środku pola i Ryczkowski jako cofnięty napastnik. To jedyne niespodzianki, bo na środku ataku pewne było, że wystąpi Nikolić. I nie rozumiem znęcania się nad Ryczkowskim. Utalentowany chłopak, zasługiwał na szansę, do tego ma podobne nazwisko do mojego . Pierwsza część tego spotkania zakończyła się pewnym prowadzeniem Lecha 2:0. Byłem absolutnie zaskoczony postawą, jakże słabą, Legii. Nic tego dnia w tej pierwszej połowie nie grali. Brak zgrania, brak woli walki, brak zaangażowania, brak przygotowania motorycznego, fizycznego, brak ambicji i sportowej złości. Zapowiadali przecież, że chcą się zrewanżować, a tutaj nic nie grali. A Lech zagrał naprawdę dobrą połówkę. Nie dość, że świetnie w ataku pozycyjnym, to jeszcze genialnie wychodziły szybkie przejścia z fazy defensywnej do ofensywnej, kilkoma podaniami po odbiorze potrafili zagrozić rywalom, do tego mnóstwo okazji podbramkowych. Różnica klas zbyt duża. Na sam koniec muszę napisać kilka słów o kibicowaniu. To, co kibice Lecha wyprawiali, to było żałosne. Te przyśpiewki na temat Legii, to poniżej jakiegokolwiek dobrego smaku, to już było przegięcie. Pokazało to, jak zakompleksieni są kibice Lecha. Tym ogółem powinien zająć się PZPN, bo to jest karygodne, klub powinien być srogo ukarany. Brak słów, naprawdę. Prymitywni kibice...


    Druga część tego spotkania w zasadzie wiele się nie różniła, bo to nadal mistrzowie Polski i finaliści Pucharu Polski dominowali. Dominowali to mało powiedziane, bo goście po prostu nie istnieli. Pod każdym względem byli lepsi od warszawiaków. Nadal to Lech atakował, konstruował akcje, walczył i się starał. Przeciwnicy natomiast nic nie pokazali, jedynie brak jakiejkolwiek mobilizacji i chęci podjęcia walki. Chaos w szeregach gości był nie do opisania. Nie potrafili nawet wymienić kilku podań, nawet na własnej połowie. Nie byli w stanie wyprowadzić chociaż jednej kontry. Zero jakości w ofensywie. Ogromna nieporadność, brak zgrania, brak jakości, brak wszystkiego, co często pokazywali jeszcze na początku poprzedniego sezonu, kiedy w miarę nieźle prezentowali się w lidze i kapitalnie w europejskich pucharach. Co się stało z tą drużyną, w niecały rok taka metamorfoza? To jest niewiarygodne. Tak się stoczyć... Może nie jest to takie poważne, chociaż sam już nie wiem. W formie nie są od wielu miesięcy, ale i tak aż tak słabo się nie prezentowali. Nie wiem, czy to nie był najsłabszy mecz "Wojskowych" w tym roku kalendarzowym. Pomimo tego, że byli w słabej formie i przegrywali, to tak bezradni jeszcze nie byli. Nawet wejście Dudy za tego nieszczęsnego Adama Ryczkowskiego nic nie dało. Słowacki playmaker może się starał, był pod grą, przytrzymywał tę futbolówkę, ale to i tak nie dawało żadnej korzyści zespołowi ze stolicy Polski. Większość tych piłek szybciej bądź później tracił i nic ostatecznie z tego nie wychodziło. On również nie jest w formie, w tym roku kalendarzowym praktycznie nic nadzwyczajnego nie pokazał, tylko maksymalnie przeciętną grę, tak jak cała Legia. Bardzo martwiłem się, że odejdzie i zdobywcy Pucharu Polski nie będą mieli rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia, myślałem, że będzie bardzo ciężko go zastąpić. Ale teraz myślę, że trzeba go jak najszybciej sprzedać i zarobić te pieniądze, mieć coś na transfery, zanim Inter się rozmyśli i wycofa z kupna Ondreja, który w rundzie rewanżowej i w tym meczu pokazał w zasadzie nic. Gdybym ja był skautem z takiego Interu czy innego wielkiego europejskiego klubu i przyjechał pierwszy raz go oglądać, ten wielki talent, jak wszyscy twierdzą, to zastanawiałbym się, czemu on nie zagrał ani minuty, pomimo faktu, iż rozegrał całą połowę. Bo nawet nie spodziewałbym się, że to on, że to ten cały talent. Jak tak ma wyglądać talent za co najmniej sześć milionów euro, to ja jestem załamany, w jakim kierunku ten świat, a w zasadzie kontynent, zmierza. Nic nie pokazuje od miesięcy i w końcu z niego zrezygnują, jestem przekonany. Tak na dobrą sprawę to wyszło mu pół przedostatniego sezonu i runda jesienna poprzedniego. A co chodzi o Lecha, bo się rozpisałem o Legii, to oni nadal grali swoje. Może nie mieli już tyle piłki przy nodze, bo taki Duda cały czas ją holował, ale i tak grali mądrze, inteligentnie. W odpowiednich momentach podchodzili wyżej do Legii, wywierając na nich presję, a oni od razu się gubili. Przez to, że Legia przytrzymywała sobie częściej futbolówkę, Wielkopolanie mieli mniejsze posiadanie piłki i nie rozgrywali aż tyle, grali przede wszystkim z kontry. Ale wychodziło im to świetnie. Praktycznie każdy odbiór to groźny atak zakończony w większości przypadków strzałem na bramkę. Nie zawsze one wychodziły, chociaż "Kolejorz" wykreował sobie kilka dobrych okazji, które powinien był wykorzystać. Dwie, albo nawet i trzy miał Thomalla. Wszedł w przerwie za Robaka i dobrze się prezentował, był pod grą, uczestniczył w atakach, miał okazje. Zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie, na sto procent lepsze niż Robak. Genialną okazję miał Linetty, ale strzelił wysoko nad poprzeczką. Thomalla świetnie dośrodkował w pole karne do Kamińskiego, ale stoper Lecha strzelił prosto w Kuciaka. Szkoda, bo mógłby mieć dublet w tym meczu. Lech się starał, starał, aż w końcu zdobył bramkę na 3:0. Jevtić, który pojawił się na placu gry, zastępując bezbarwnego Kaspera Hämäläinena podaje prostopadle do wychodzącego na pozycje Karola Linetty`ego, a ten wykorzystuje tę okazję. Brawo. Zasługiwał na tę bramkę jak mało kto. Harował, atakował, rozgrywał, bronił. Kapitalny występ pomocnika reprezentacji Polski i Lecha Poznań. Raczej teraz skauci spojrzą na takiego Karola, a nie Dudę. Chociaż i tak nim się już wcześniej topowe kluby interesowały, teraz tylko może jego wartość wzrosnąć. Man of the Match definitywnie. Na sam koniec chciałbym jeszcze napisać, że nawet nie wiedziałem, iż w Superpucharze można dokonać aż pięciu zmian. Dla mnie to jest absolutna głupota. Po co to komu? Przecież to mecz o stawkę, o coś, o trofeum, o ważne trofeum. To nie mecz towarzyski, to nie sparing. W sparingach można robić tyle zmian, ale w spotkaniu o stawkę? Kto to w ogóle ustalił i zatwierdził? Co prawda jest to może dobre dla trenerów, bo mogą skorzystać z większej ilości piłkarzy, ale tak jak już wspomniałem, to nie sparing. Może pięć zmian to nie głupie, biorąc pod uwagę, że wszystkie i tak wykorzystali, ale to jest takie właśnie traktowanie tego Superpucharu, typowo sparingowo. Bez sensu jak dla mnie. Tak swoją drogą, to jak patrzę, że w Lechu dochodzi do czwartej zmiany, to myślałem, iż arbiter się nie popisał i nie zauważył, że zrobili już trzy . Na koniec warto dodać, iż tego dnia swoje czterdzieste urodziny obchodził współwłaściciel Legii Bogusław Leśnodorski, który też swoją drogą również zapowiadał walkę w tym meczu, a wyszło jak wyszło. Piękny prezent na urodziny. Naprawdę może być zadowolony. Jeszcze jakby to były trzydzieste dziewiąte urodziny, to pal licho, ale okrągłe? Współczuję mu. Chociaż w zasadzie ten gol Legii w doliczonym czasie gry może poprawił mu humor . Bo niestety, Legia jeszcze strzeliła bramkę honorową. Szkoda, bo to 3:1 wygląda o wiele gorzej niż 3:0. Tak w ogóle to kto w końcu strzelił tę bramkę? Na bramkę uderzał głową Igor Lewczuk. Będąc na meczu, byłem przekonany, że to jego bramka. Dopiero dzień później przekonałem się, iż piłka odbiła się od pleców Michała Żyry i dopiero wtedy wpadła do siatki. Ale jedni podają, że to ten strzelił, a inni, że ten. Mogą zawsze podzielić gola na pół . Albo zapisać pełną bramkę i Michałowi, i Igorowi . To jest jednak jak dla mnie bez sensu. Przecież to na bramkę strzelał Lewczuk, a od Żyry piłka się tylko przypadkowo odbiła, a w zasadzie otarła. No i nie da się nie wspomnieć, iż około tysiąc kibiców Legii, którzy byli na tym meczu, opuścili obiekt w Poznaniu około osiemdziesiątej ósmej minuty. No i prawidłowo, ja też sprzeciwiałbym się takiej grze swojego ulubionego klubu. Podsumowując, dobry mecz, szybki, emocjonujący, z okazjami podbramkowymi, golami, dobrymi akcjami. Szkoda tylko, iż to wszystko dzięki Lechowi. "Kolejorz" jest już gotów na walkę o Ligę Mistrzów. Czas na Sarajewo. Czy będzie ciężko? Nie, bez problemu powinni wygrać z o wiele niżej notowanym rywalem. To mnie lekko wkurza, że wszyscy mówią o tym dwumeczu tak, jakby to było jakieś wyzwanie. To dopiero pierwszy rywal, za słaby, by Lecha wyeliminować. Jeżeli zastanawiamy się, czy mistrz Polski pokona jakiś Bośniaków, to jakim prawem marzymy o Champions League? Ja mam prawo marzyć, bo jestem w stu procentach przekonany, iż Sarajewo to łatwy przeciwnik. Szczególnie, że "Kolejorz" jest obecnie w bardzo dobrej formie, po tej wygranej są zmobilizowani, bo pokazać się w Europie, udowodnić, iż te wygrane z Legią w lidze i Superpucharze to nie przypadek. A Legii będzie bardzo ciężko z tymi Rumunami. Bo wątpię, czy do czwartku coś się poprawi.




    Oceny:



    Lech Poznań:

    Burić: 5; nie miał nic do roboty, ale jego wykopy były słabe.
    Kędziora: 7.5; bardzo dobry występ, ważny i ładny gol na 1:0, w defensywie nie miał nic do roboty, ale za to w ofensywie wyglądał co najmniej nieźle.
    Kamiński: 8; bardzo dobrze się zaprezentował, gol, jeszcze jedna okazja, dobra gra do przodu, dobrze rozgrywał z tyłu, w defensywie bez większych błędów, ale bez roboty.
    Kádár: 6.5; poprawny występ, potrzebuje jeszcze kilka meczów z drużyną, by być zgranym z partnerami z obrony, ale i tak nie jest źle.
    Douglas: 7.5; bardzo dobry mecz, aktywny w ofensywie, z tyłu niewiele do roboty.
    Trałka: 8.5; tutaj chyba nic nie muszę mówić, bo wszystko wcześniej napisałem, kapitalny mecz, świetny w odbiorze, dobre podania do przodu, skała nie do przejścia.
    Linetty: 9; Man of the Match, najlepszy na boisku, też o wszystkim wcześniej wspomniałem.
    Pawłowski: 7; dobry mecz, aktywny, walczył, sprawiał problemy obrońcom Legii.
    Kownacki: 6.5; nie było najgorzej, ale i tak mógłby być lepszy występ, trochę mało był pod grą.
    Hämäläinen: 6; też przeciętnie, nie zaprezentował swych wybornych umiejętności, ale po urazie, to go usprawiedliwia.
    Robak: 6; raczej przeciętny występ, starał się, ale niewiele z tego wychodziło. Trochę pogra z kolegami i będzie na sto procent lepiej.

    Zmiennicy:
    Ceesay: 6.5; w miarę nieźle, starał się, walczył, dobry w destrukcji. Dobrze by było, gdyby wrócił do formy sprzed kontuzji.
    Formella: 6; raczej średnio, niewiele było go przy piłce.
    Thomalla: 7; dobry mecz, aktywny, mógł strzelić kilka bramek, mógł mieć asystę. Debiut udany.
    Jevtić: 7; dobry w ofensywie, piękna asysta, aktywny, dobrze rozgrywał akcje.
    Dudka: za krótko grał.




    Legia Warszawa:

    Kuciak: 5.5; średni mecz, nie pokazał swych umiejętności.
    Broź: 7; aż mi głupio dawać mu taką ocenę, patrząc na grę Legii. Ale był najlepszy w ofensywie w drużynie z Warszawy.
    Rzeźniczak: 4.5; błędy w obronie.
    Lewczuk: 6; strzelił gola honorowego, w defensywie nie było tak tragicznie.
    Brzyski: 4; słabo, nic nie pokazał z przodu, z tyłu nieporadnie.
    Jodłowiec: 4; ten gość jest bez formy od długich miesięcy, kolejny słaby mecz, nic nie pokazał z przodu, mnóstwo strat, defensywie nie pomagał.
    Pazdan: 5; nie jego pozycja, nie czuje się na niej aż tak dobrze. Niewidoczny, dużo strat.
    Guilherme: 6; on z Broziem się chyba najbardziej starali. Nie grał źle, walczył, starał się, dobrze współpracował z Broziem.
    Kucharczyk: 4; mnóstwo przegranych pojedynków i staconych piłek.
    Ryczkowski: 3; on był na boisku?
    Nikolić: 6; obok Guilherme i Brozia najlepszy na boisku. Nie pokazał nic wielkiego, ale się starał i warto to docenić, kiedy debiutuje, a jego ekipa gra tak słabo.

    Zmiennicy:
    Duda: 5; nic nie pokazał, nie był kreatorem, tylko przytrzymywał piłkę, a potem ją tracił.
    Żyro: 4; też nic nie pokazał, jakby go w ogóle nie było.
    Furman: 5; nie było tak źle, jak w przypadku chociażby Jodłowca, ale i tak nie był to jego wielki mecz.
    Masłowski: 5; w ogóle nie widziałem go na boisku, nic nie podawał, nie rozgrywał.
    Saganowski: za krótko grał, ale zdążył zmarnować najlepszą okazję zespołu.




    Man of the Match: Karol Linetty



    Ocena meczu: 7/10




    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • "koniec" kolejnej legendy

    Lord Bart 2015-07-12 22:27:45

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Tak to ostatnio jest w świecie filmu, że umiera wielu wspaniałych aktorów, aktorów dobrych, charakterystycznych, którzy pomagali tworzyć markę pewnych tytułów.

    Ale i w piłce nie ma lekko, od paru już lat. Na szczęście nie mówię o zgonach, ale... o kończeniu karier bądź rozstawaniu się z barwami klubów, które przywdziewało się setki razy.

    I tak oto młyny przemieliły kolejną legendę
    http://www.transfermarkt.co.uk/confirmed-casillas-leaving-real-madrid-for-porto/view/news/204978
    Jak to wszystko wygląda z boku? Kolejny raz brzydko, wręcz ohydnie. Madryt jak Madryt, nic mnie tu nie zdziwi, mam wyrobioną i za każdym razem potwierdzoną (tak jak i w tym) opinię na ich temat. Ale mimo wszystko...

    Nawet wśród kibiców są przeróżne zdania na ten temat, każdy wyskoczy zaraz z jakimś 3 ukrytym dnem, każdy zna swoje tajemnice z szatni, wie więcej niż inni komentujący...
    Dla mnie Real to hajs, obłędny i zaślepiający wszystko. I to akurat potwierdza osoba, które tekstów o Hiszpanii nigdy nie lubiłem, bo zawsze były hala-centryczne:
    https://twitter.com/rafa_lebiedz24/status/619273120608833536
    (warto zresztą przejrzeć pozostałe wpisy)
    Stara prawda jest taka, że jak nie wiadomo o co chodzi to musi chodzić o pieniądze. Takie czy inne, z kontraktu, podatków czy reklam - co za różnica.

    Jeden z dwóch największych bramkarzy mojego żywota piłkarskiego, Iker Casillas, przechodzi w dość skandaliczno smutnej otoczce do Porto. Człowiek, który spędził 25 lat w Realu, w klubie który zawsze miał gdzieś obronę i najchętniej wystawiałby 11 napastników, zostaje wypchnięty a spora część hala-dzieci (bo to jest stan umysłu, nie wiek) na czele z prezesem już zaciera ręce mogąc wydać kolejne miliony na "gwiazdę" wyszarpniętą skądś indziej.
    https://pbs.twimg.com/media/CFS9wLfWgAEsZ6q.jpg

    Nie odnoszę się do tego czy IC miał zjazd formy czy nie. Nie ocenię czy był w stanie wskoczyć znowu na super-wysoki poziom czy już nie. Ale jednak...
    Może to głupota, naiwność czy (brrr) romantyzm jakiś, ale nie jestem w stanie uwierzyć, że na odpowiednim poziomie i zawodnik i klub nie mogą dojść do porozumienia odnośnie kontraktu i ilości występów.
    To znaczy są kluby gdzie tak się dzieje, gdzie zawodnicy idą "dorobić do emerytury" do MLSu czy Arabów, ale... w jednych żegna ich się godnie, w innych mniej, a w reszcie - nie ma to znaczenia


    No i okazało się, że dla IC znaczenie nie znalazło się. Tak to widzę, czarno dość i smutno. Liczę, że w Porto, imo klubie pierwszym w Europie za tzw. topem, odnajdzie się niczym Raul w Schalke.

    Naprawdę szkoda, bo marketingowo sprzedaje się inną wizję niż potem ta realizowana w życiu.

    LINK
    • tak

      Hardrada 2015-07-13 00:47:25

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      dla przeciwwagi, druga strona medalu: http://adf.ly/1KgLpH

      Przy okazji - jaki jest Twój wniosek z przytoczonej przez Ciebie statystyki, co ona potwierdza? Pytam, bo oglądałem w tym sezonie chyba wszystkie mecze Realu i gdzieś z połowę United, i wnioski są oczywiste, niekoniecznie wyrażone w liczbach.

      Temat Casillasa jest ciężki - nie wiem ile jest tych den, ale sprowadzanie wszystkiego do hajsu, to ta sama półka co sterydy Messiego.

      Cieszyć się tutaj nie ma za bardzo z czego, ale problem jednak istniał i należało go jakoś rozwiązać. Inna kwestia, że podczas rządów Florka, pewien styl pozostaje niezmienny. Zostaje przeczekać.

      LINK
      • właśnie

        Lord Bart 2015-07-13 01:21:55

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        dlatego wyraźnie zaznaczyłem, że to moje zdanie. I akurat potwierdzone przez Lebiedzińskiego. Każdego innego będzie inne, a i tak prawdę zna IC, jego agent i Perez. Może ktoś jeszcze.

        Tyle że moja konkluzja jest taka - albo podchodzimy do piłkarza jako do legendy, albo jak do zwykłego kopacza.
        W tym pierwszym przypadku, jeśli naprawdę uznamy, że poziom nie odpowiada naszym standardom (co też znalazło się w tłitach
        https://pbs.twimg.com/media/CJtELW-WcAEWVY-.jpg) to... negocjujemy z piłkarzem jak z jajkiem, jak z zagrożoną ciążą. Skoro (o czym pisałem już w innym temacie) Arafat z dwoma Żydami mogli dostać Pokojowego Nobla, a wszyscy wiemy jak się mają Palestyńczycy z Izraelem - to chyba zarządzający klubem "z taką" renomą mogą się dogadać z kimś takim jak Iker.
        Ja nie wiem czy on nie chciał pożegnania. Może nie, skoro chciał zostać. Ale też należałoby go przymusić do tego, skoro ostatni zaciąg Realu ma fotki na tle imponującej gabloty z trofeami. Jakiś Danilo jest lepszy od IC?

        W drugim przypadku... to jest jak widać. Tylko wtedy pozostaje pytanie: czy legendą jest się zawsze i w każdej sytuacji tak cię traktują, czy jesteś legendą do momentu kiedy jesteś przydatny i nie podskakujesz za bardzo?


        Grafika potwierdza tylko to, że na dłuższą metę De Gea jest młodszy, więc stanowi przyszłościową inwestycję. Natomiast na dzień dzisiejszy nie widzę różnicy między nimi. Tak jak nie widzę podstaw by przegraną walkę o obronę LM obarczać wyłącznie IC.

        Ja mam szacunek do ludzi nie za wiek, tytuł czy coś innego tylko za to co robią. A IC zrobił w karierze o wiele więcej dobrego dla Realu (i dla Hiszpanii) niż złego, więc takie traktowanie kolejny raz (po Raulu) jest po prostu bardzo, bardzo słabe. I smutne.

        LINK
  • Lechia Gdańsk - VfL Wolfsburg

    Mistrz Mateusz 2015-07-14 19:56:36

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Czas na kolejny towarzyski mecz Lechii Gdańsk w ramach przygotowań do sezonu 2015/2016. Ale nie byle jaki sparing, bo to starcie z kolejną znaną i szanowaną marką na naszym kontynencie. Tydzień wcześniej mieli okazję mierzyć się z Szachtarem Donieck i Hannoverem 96 w ramach turnieju towarzyskiego Lotto Lubelskie Cup. Zajęli w nim drugie miejsce, nie przegrywając meczu. Oba zremisowali 1:1. Tym razem mieli okazję zagrać przeciwko aktualnemu wicemistrzowi Niemiec i zdobywcy Pucharu Niemiec - VfL Wolfsburg. "Biało-Zieloni" może nie mają okazji grać w tym roku w europejskich pucharach, pomimo mocarstwowych planów, lecz żaden inny klub z Polski nie zagra tego lata z bardziej renomowanymi klubami znanymi w całej Europie. Ani Lech, ani Legia, ani Jagiellonia, ani Śląsk. Być może "Kolejorz" będzie miał okazję zagrać z przykładowo FC Basel, Celtikiem Glasgow, Red Bull Salzburg czy Steauą Bukareszt, czyli ekipami, które, nie ma się co czarować, są obecnie na wyższym poziomie niż jakikolwiek zespół z naszego kraju. Pomimo faktu, iż może mogą spotkać się z drużynami tego typu nawet dwukrotnie, bo już w trzeciej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów będą mogli trafić na takiego przeciwnika. Ale to i tak jest nic w porównaniu do rywali piątego zespołu poprzedniego sezonu Ekstraklasy. Nie dość, że podopieczni Jerzego Brzęczka zagrali już z Szachtarem i Hannoverem, to czeka ich jeszcze spotkanie z Schalke 04, a także wicemistrzem Europy, czyli finalistą Champions League - Juventusem Turyn. Organizacyjnie władze Lechii się popisały, umawiając tyle spotkań towarzyskich z tyloma świetnymi zespołami. Może oni sami nie zawdzięczali sobie tego, bo w końcu głównym organizatorem chociażby tego starcia jest agencja Polish Sport Promotion, lecz jestem przekonany, iż włożyli w to swój wkład. Wracając jeszcze do tych rywali polskich zespołów w eliminacjach do fazy grupowej Ligi Europejskiej, to warto jeszcze dodać, iż do Wrocławia lub Białegostoku faktycznie mogą przyjechać wielkie firmy, jeżeli oczywiście jeden lub drugi klub dojdzie do ostatniej kwalifikacyjnej rundy. Przecież wrocławianie przed dwoma laty o fazę grupową walczyli z późniejszym zdobywcą pucharu Sevillą, która na dodatek obroniła to trofeum kilka miesięcy temu. Oczywiście, jeżeli jakaś drużyna awansuje do fazy grupowej Ligi Europy (mam nadzieję, że chociaż Lechowi i Legii to się powiedzie), to tam może mieć w grupie dobrych rywali, ale nie jest powiedziane, że od razu takich. Gdyby mistrzowie Polski awansowali do tej upragnionej Ligi Mistrzów, to tam rywalizowaliby w zasadzie z trzema lepszymi od siebie ekipami, co najmniej dwoma klasowymi, na poziomie Schalke, Wolfsburga czy Juventusu, ale i tak nie wierzę w ich awans do tych rozgrywek, pomimo tego, iż jestem człowiekiem, który w niektóre rzeczy bardzo wierzy. Przed tym spotkaniem prezes PSP Tomasz Rachwał liczył na to, iż na PGE Arenie w Gdańsku pojawi się komplet publiczności. Ja byłem tego w zasadzie przekonany. Nawet biorąc pod uwagę, że mamy obecnie lipiec, gorące lato, większość ludzi właśnie w tym miesiącu wypoczywa, a do tego spotkanie zaczynało się o dość nietypowej porze jak na mecz piłkarski, bo o 13:30. Rywal tak dobry, że przecież musi przyciągnąć na trybuny co najmniej trzydzieści tysięcy ludzi, nawet w obliczu braku największych gwiazd klubu z miasta Volkswagena, jak na przykład Kevina De Bruyne`a, André Schuerrle, Ivana Perišicia czy gwiazdy, a zarazem żywej legendy duńskiej, włoskiej, angielskiej, niemieckiej i europejskiej piłki Nicklasa Bendtnera. Ale takie nazwiska jak Naldo (w zasadzie jest to jego przydomek), jak Jung, jak Caligiuri, jak Schäfer, jak Hunt, jak Guilavogui, czy jak Dost, powinny wystarczyć. Chociaż, z drugiej strony, mogą one niewiele mówić przeciętnemu kibicowi, który nie jest aż tak obeznany w realiach europejskiej piłki. Trzeba jeszcze dodać, iż podopieczni Dietera Heckinga za kilka dni zmierzą się z Ajaksem, potem z FC Zurych, Villareal czy Arsenalem, czyli bardzo dobrymi ekipami. Więc warto docenić fakt, że zagrali też z Lechią. Na sam koniec o tej całej frekwencji. Nie ma dokładnych danych, ale od... trzech do maksymalnie pięciu tysięcy... To jest jakiś żart, głupi dowcip. Kilka dni temu przy okazji Lotto Lubelskie Cup chwaliłem polski futbol, który nie dość, że rozwija się pod względem piłkarskim, to jeszcze lepiej pod względami organizacyjnymi. Jasne, może i umówili takich rywali, ale to trzeba jeszcze jakoś zareklamować, by ludzie przyszli na trybuny. Tutaj się nie popisali. Na koniec tylko napiszę, że chyba jasne było to, że faworytem byli goście. Każdy inny wynik niż ich wygrana byłaby co najmniej ogromną niespodzianką, jeżeli nie sensacją.


    Pierwsze czterdzieści pięć minut tego towarzyskiego spotkania nie były jakieś rewelacyjne, nie oglądaliśmy jakiegoś nieprawdopodobnego futbolu, z pięknymi, cudownymi, kombinacyjnymi akcjami czy też dobrego tempa rozgrywania akcji, lecz na sto dwadzieścia procent było to lepsze widowisko niż mecze gdańszczan podczas rozgrywanego w Lublinie Lotto Lubelskie Cup. Poziom tego meczu był porównywalny do meczu o przedostatnie miejsce w wyżej wspomnianym turnieju, czyli pojedynku Szachtara Donieck z AS Monaco. Tamten mecz był bardziej jednostronny, w końcu wicemistrzowie Ukrainy wygrali 3:0, a mogli pokonać trzecią ekipę ligi francuskiej jeszcze wyżej. Co prawda piłkarze z Księstwa mieli wówczas kilka niezłych okazji i jakieś dwadzieścia minut, w których zagrali odważniej, wyższym pressingiem, nacierając i spychając podopiecznych Mircei Lucescu do defensywy, ale był to raczej pojedynek jednostronny. Ten natomiast, choć odpowiadał poziomem tamtemu, przynajmniej moim skromnym zdaniem, był bardziej wyrównany. Obie ekipy już od pierwszych minut zaczęły grać odważnie, bez komleksów i kalkulacji, z chęcią strzelania bramek. O ile nie może to chyba dziwić w przypadku VfL Wolfsburg, o tyle jest to raczej niemałe zaskoczenie co chodzi o Lechię Gdańsk. Widać było, iż podopiecznym Jerzego Brzęczka zależało na jak najlepszym zaprezentowaniu się w starciu z tak genialną drużyną, a może nawet i na sprawieniu tej niespodzianki czy sensacji, o której wspominałem nieco wyżej. Ogromne zaangażowanie, wola walki, prawdziwa chęć pokonania wyżej notowanego rywala. Naprawdę warto pochwalić ten zespół, prawdziwy zespół, który świetnie się uzupełniał i rozumiał na boisku. Piłkarze byli dobrze przygotowani pod względem taktycznym, dobrze byli ustawieni, była ta dyscyplina, każdy pracował w defensywie, dobre ustawienie ekipy nie pozwalało uczestnikom poprzedniej edycji Ligi Europejskiej na jakieś swobodne rozgrywanie akcji. Pomimo, jak już wspomniałem, braku nieprawdopodobnego tempa, mecz był dobry i emocjonujący. Dużo działo się pod bramkami, i to o dziwo pod jedną jak i drugą. Już na początku błąd linii obrony gospodarzy, ale Aaron Hunt nie trafił do w połowie pustej bramki. Jednakże trzeba go usprawiedliwić, bo strzelał z ostrego kąta, musiał zrobić to bardzo szybko i do tego w bramce stał jeszcze stoper. Chociaż nie da się ukryć, iż była to bardzo, ale to bardzo dobra okazja, jeżeli nie świetna, na zdobycie bramki. Zawodnicy klubu z Trójmiasta mogli się cieszyć, bo mieli szczęście, że nie przegrywali 0:1. Później kolejną kapitalną okazję miał Bas Dost (była to bodajże dziesiąta lub jedenasta minuta), jednakże pechowo trafił w słupek. Ja miałem wrażenie, że ta piłka jest już w siatce. Znowu szczęście uśmiechęło się do drużyny ze stolicy województwa Pomorskiego. Potem chyba nawet dwie dobre okazje na strzelenie gola miał obchodzący tego dnia dziewiętnaste urodziny Adam Buksa. Swoją drogą jest to chyba utalentowany zawodnik, chociaż musi popracować nad skutecznością, bo z nią jest u niego raczej słabo. Ogółem to mam nadzieję, że w nadchodzącym sezonie dostanie trochę szans, bo młody piłkarz musi grać jak najwięcej w tym wieku. Chociaż będzie miał ciężko, bo ma trzech rywali o miejsce w składzie, a trener Brzęczek raczej preferuje grę z jednym środkowym atakującym. Jego rywalami będą przecież Antonio Čolak, Kevin Friesenbichler i nowopozyskany Lukas Haraslin. Może wypożczyczenie w takim razie dobrze mu by zrobiło? Nie wiem jakie mają plany wobec niego, ale myślę, że byłoby to bardzo dobre rozwiązanie. Pierwszą bramkę w tym meczu zdobył Aaron Hunt. Zrehabilitował się po tej niewykorzystanej "setce" na samym początku spotkania. Błąd defensywy polskiego zespołu i zasłużone prowadzenie Niemców. Ale już dosłownie chwilę później, kilkadziesiąt sekund później, mogło być i powinno być 1:1. Świetną okazję zmarnował Mila, chociaż warto docenić postawę Koena Casteelsa, który poradził sobie z tym strzałem. Kapitan Lechistów chciał sprytnie pokonać belgijskiego golkipera, podobnie, jak zrobił to w tym historycznym meczu z reprezentacją Niemiec. Potem były jeszcze jakieś okazje, ale nie aż tak dobre, by pokonać bramkarza rywali. Ogółem podsumowując, pierwsza połowa nie była aż tak zła, była w miarę niezła, może tempo spotkania nie było najlepsze, ale i tak mieliśmy sporo okazji podbramkowych, sporo działo się pod bramkami obu zespołów. Było co prawda kilka niezłych akcji, lecz nie widzieliśmy tego aż tak dużo. Wyrównana pierwsza połowa, co prawda ze wskazaniem na Wolfsburg, ale Lechia prezentowała się z dobrej strony, atakowała, bez kompleksów. Tylko brak kibiców to ogromny minus.


    Druga część tego sparingu nie różniła się jakoś znacząco od tych pierwszych trzech kwadransów. Nadal gra była dosyć wyrównana, chyba nawet bardziej, ponieważ zawodnicy Jerzego Brzęczka podjęli jeszcze większe ryzyko, bo byli zdeterminowani, żeby nie przegrać, zaprezentować się z dobrej strony i zyskać dobrym wynikiem. Gdyby tego meczu nie przegrali, gdyby chociażby go zremisowali, to jestem przekonany, że dałoby to im kopa i od początku gromadziliby te punkty w Ekstraklasie. Poza tym, byliby bardziej pewni siebie w tych następnych starciach z tymi klasowymi teamami, czyli z Schalke 04 Gelsenkirchen i Juventusem Turyn. Warto jeszcze dodać, że składy obu ekip zmieniły się. Dieter Hecking dokonał sześciu zmian, czyli zmienił połowę składu, dając między innymi szansę naszemu rodakowi - Oskarowi Zawadzie. Młody napastnik dostał swoją szansę i zaprezentował się z bardzo dobrej strony, jeżeli chodzi o grę, bo był aktywny i z ogromną łatwością dochodził do tych okazji strzeleckich. Miał ich chyba z pięć, jeżeli nie sześć albo nawet siedem. Każda była naprawdę dobra i gdyby strzelił hat-tricka, to byłoby to chyba najsprawiedliwsze. Szkoda, że zabłysnął umiejętnościami marnowania tych sytuacji podbramkowych. Chociaż w zasadzie grał przeciwko polskiemu zespołowi, więc może to i dobrze, że nie strzelał drużynie z naszego kraju, bo to Lechii tamtego ranka (dla mnie godzina trzynasta to poranek ) kibicowałem. Trudno byłoby im nie kibicować, bo zawsze wspieram polski klub w walce z jakimś zagranicznym (no, chyba, że byłoby to starcie z Borussią Dortmund, której jestem kibicem). A Wolfsburgowi będę kibicował w Lidze Mistrzów w najbliższym sezonie, bo to w końcu ekipa z Niemiec, wicemistrz naszych zachodnich przyjaciół, a ja zawsze kibicuję niemieckim ekipom w europejskich rozgrywkach, czy to w Champions League, czy to w tych nieco słabszych rozgrywkach, czyli Lidze Europy. Poza tym jest to ciekawa drużyna. A tak w ogóle, to dziwnie byłoby, gdyby Polak strzelił polskiej drużynie kilka goli w jednym meczu w barwach klubu z innego państwa, a potem gdyby zaginął i skończył jak mój imiennik Mateusz Klich . Szkoleniowiec zespołu jednokrotnego mistrza Niemiec bardzo chwalił Oskara po meczu, ciesząc się z postępów, jakie zrobił. Docenił też to, jak łatwo dochodzi do tych okazji podbramkowych. Ale to chyba jasne, przecież oni grali przeciwko Lechii, a nie chociażby z FC Zurych . Dodał również, iż nie zamierzają wypożyczać go do innego klubu. Chcą, aby grał nadal w rezerwach i młodzieżowej Lidze Mistrzów. Nie wiem, moim zdaniem powinni go wypożyczyć, skoro robi takie postępy i jest takim talentem, to powinien grać w pierwszej albo drugiej lidze, a nie w czwartoligowych rezerwach. Takie jest przynajmniej moje zdanie. Warto jeszcze teraz napisać kilka słów o Klichu. Trener VfL stwierdził, iż chcieli zobaczyć, jak sobie poradzi po tak dobrym sezonie w Holandii. Jestem zatem ciekaw, po co go ściągali z powrotem. Chyba domyślali się, że nie będzie grać, tym bardziej, że wówczas była duża konkurencja do środka pola, a tak to zmarnowali mu pół roku kariery, przez co przestał regularnie grać, bo rezerwy się nie liczą. Przez nich tak naprawdę on nie ma szans na mistrzostwa Europy, a my straciliśmy kreatywnego środkowego pomocnika. Dosyć kontrowersyjnie wypowiedział się, bo dodał, że to nie była jego decyzja o powrocie Klicha, poza tym jego zdaniem byli lepsi. Chociaż, jeżeli on wypowiedział się dosyć mało dyplomatycznie, to co dopiero powiedzieć o ostrej wypowiedzi na jego temat dyrektora sportowego Klausa Allofsa. On powiedział, że liga holenderska jest o wiele słabsza od niemieckiej. Dodał, że to nie przypadek, że nie zagrał ani jednego meczu w barwach "Wilków" w karierze, bo nie występuje obecnie nawet w 1. FC Kaiserslautern, w drugiej klasie rozgrywkowej. Niezbyt dobra wypowiedź, z nią to chyba trochę przesadził. Wracając do przebiegu meczu, to trzeba zauważyć, iż gra Lechii była słaba. Naprawdę, dawno tak się nie denerwowałem, kiedy widziałem jakąś polską drużynę w konfrontacji z zespołem z innego kraju Europy. Trochę przypominało to reprezentację sprzed kilkunastu miesięcy. Wolfsburg także nie rozgrywał jakiejś wielkiej drugiej połowy, byli jakoś tak źle ustawieni, w ich grze nie było agresji, zaangażowania, nie podchodzili do atakujących graczy gospodarzy. A pomimo tego "Biało-Zieloni" nie potrafili tego wykorzystać, często źle podawali, bardzo niedokładnie, niecelnie. Często podejmowali złe wybory, przykładowo kiedy gracz powinien podać do partnera po lewej, to nietrzebnie podawał do tego, który był gorzej ustawiony i od razu tracił tę futbolówkę, albo niepotrzebnie przytrzymywał piłkę, tracąc ją, zamiast dograć do kolegi. Albo niepotrzebnie strzelali, kiedy można było jeszcze to rozegrać. Sądziłem, iż wygrana Wolfsburga jest oczywista i wkrótce zdobędą drugą bramkę, bo mieli lepsze okazje, pomimo częstszych ataków Lechii. Okazało się, że to gdańszczanie wyrównali! Gola na 1:1 zdobył debiutujący Mario Maloca, który na placu gry pojawił się w sześćdziesiątej czwartej minucie, zastępując Adama Dźwigałę. Po trochę ponad kwadransie gry zdobył pierwszego gola w zespole, a to do tego obrońca. Świetny debiut, wszedł i od razu strzelił, zapewniając remis w starciu z takim rywalem. Więcej już się nie wydarzyło, remis 1:1, trzeci już taki wynik w meczach piątego zespołu Ekstraklasy, w tych towarzyskich grach. Mecz powinni wygrać goście, bo mieli więcej okazji, szczególnie te w drugiej połowie Zawady, ale z przebiegu gry to remis zasłużony. Dobrze zaprezentowała się Lechia, szczególnie w pierwszych czterdziestu pięciu minutach, bo w drugich było trochę chaosu. Trener Hecking stwierdził, że to oni mieli więcej okazji, i to do tego lepsze. Dodał, że szkoda straconej bramki. Wiadomo, taki wynik cieszy, bo to w końcu zespół, który będzie grał w Champions League, ale trzeba pamiętać, iż Lechiści za kilka dni zaczynają sezon, a Wolfsburg dopiero zaczął ten okres przygotowawczy, ma przed sobą jeszcze cztery mecze sparingowe, a pierwszy oficjalny mecz grać będą dopiero pierwszego sierpnia, z Bayernem w Superpucharze Niemiec. Ale wynik cieszy i to dobry prognostyk na przyszłość dla polskiej piłki.




    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • FK Sarajewo - Lech Poznań

    Mistrz Mateusz 2015-07-16 20:07:29

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Czas na rozpoczęcie walki o piłkarski raj, czyli o Ligę Mistrzów! Od blisko dwudziestu lat polski klub nie grał w tych elitarnych rozgrywkach. Czas przerwać tę czarną passę i coś zmienić, czas ruszyć do przodu, czas się rozwijać i zrobić ten awans. Lepiej zrobić to jak najszybciej. Przeciętni Europejczycy nie zdają sobie zapewne sprawy, iż ostatnim zespołem reprezentującym nasz kraj w Champions League był Widzew Łódź w sezonie 1996/1997. Gdy awansujemy, na sto procent się zdziwią, że żadnej drużynie nie udało się dostać do Ligi Mistrzów, bo przecież kiedyś reprezentacja Polski była bardzo silna, kluby też nieźle radziły sobie w rozgrywkach międzynarodowych. Poza tym jesteśmy wielkim krajem, jednym z największych na kontynencie. Po szoku czas przyjdzie na naśmiewanie się, że aż tyle lat musieliśmy na to czekać. Zatem, jak już powiedziałem, czym szybciej, tym lepiej. Ja co roku mam zawsze ogromne nadzieje, czekam na to, aż uda się to zrobić. Ale z roku na rok nadzieje mam coraz mniejsze. Rok temu było bardzo blisko, Legia w kapitalnym stylu ograła w dwumeczu Celtic Glasgow, ale UEFA odebrała szansę klubowi ze stolicy, bo dali zagrać nieuprawnionemu zawodnikowi. Ostatnia runda była przed nimi, byli w gazie i bliżej być już nie mogło. Na początku byłem wściekły na UEFA i Celtic, który ostatecznie na szczęście drugi raz odpadł z Ligi Mistrzów. Potem jednak zrozumiałem, tak naprawdę to po kilku miesiącach, że nie ma to sensu, Legia powinna być sama sobie winna, bo to oni nie przypilnowali tego. Tym razem oni nas nie będą reprezentować w tych eliminacjach. Tym razem czas przyszedł na Lecha Poznań, który wygrał ligę, mając na koniec jeden punkt przewagi nad "Wojskowymi". Chyba nikt nie wyobrażał sobie, że to poznaniacy okażą się najlepszą ekipą w kraju. Wszyscy typowali Legię jako w zasadzie pewnego mistrza. Ja zresztą też, patrząc na występy legionistów w fazie grupowej Ligi Europy byłem przekonany, że to oni zdobędą tytuł, że to oni na to zasługują, i że będzie to najlepsze dla polskiej piłki. Bo przede wszystkim jestem kibicem polskiej piłki, dopiero potem w pewnym stopniu Lecha. A wtedy wydawało się to najlepsze, bo byli w świetnej formie. Lecz potem z tą formą było coraz gorzej, Lech zaczął grać coraz lepiej, a Legia coraz gorzej. Zawodnicy Macieja Skorży pokazali charakter, chęć walki, zaangażowanie. Udowodnili, że to oni zasługują na reprezentowanie nas w kwalifikacjach Champions League. Może nie była to drużyna perfekcyjna, tak jak Legia wcześniej (przynajmniej tak mi się wydawało). Wiele było do poprawy, ale chyba zrobili swoje w okresie przygotowawczym i naprawdę są gotowi do rywalizacji. Potwierdził to Superpuchar, w którym, można powiedzieć, iż wręcz zmiażdżyli Legię. Zagrali fantastycznie i zasłużenie wygrali. To spotkanie, kolejne już w ostatnich czasach wygrane z najpoważniejszym rywalem, z pewnością dało im wiary w siebie i pewności przed drugą rundą. Nastroje tonował trener Skorża. Stwierdził, że dobra gra, trzy gole i trofeum cieszą, ale myślami są przy meczu wtorkowym, bo to będzie prawdziwy test. To dobrze, bo może niektórzy gracze poczują się zbyt pewni i nic w tego nie wyjdzie. Ja też się nie radowałem, że drużyna jest w takiej formie, kiedyś bym był przekonany, że awansuje. Dzisiaj jestem spokojny i się nie podniecam, bo nie ma po co, jeżeli nawet można przegrać poza boiskiem. Natomiast ja nie jestem przekonany tylko i wyłącznie co do samego awansu do fazy grupowej, ale jestem przekonany co do awansu do następnej rundy. To dopiero druga runda, pierwsza dla "Kolejorza". Na początku tych kwalifikacji polskie drużyny zawsze są faworytami, i to zdecydowanymi. Raczej bez wyjątków. Odpadnięcie w tej drugiej rundzie byłoby frajerstwem. Chociaż klub z Wielkopolski w ostatnich dwóch latach się kompromitował. Najpierw przegrał w dwumeczu z Żalgirisem Wilno, a przed rokiem odpadł w rywalizacji z amatorami z Islandii - Stjarnan. Ale tym razem ma być inaczej, jest nowy trener, drużyna zgrana, zmobilizowana, zdeterminowana, co sam zauważył wiceprezes mistrzów Polski Piotr Rutkowski. Pochwalił zawodników, dodał, że widać w nich koncentrację przed spotkaniem z pierwszym przeciwnikiem, którym jest klub z Bośni i Hercegowiny - FK Sarajewo. Ta nazwa nic nam nie mówi, to zespół kompletnie nam nieznany, pomimo tego, iż jest to jeden z najbardziej utytułowanych klubów w Bośni. Najpierw grali w pierwszej lidze jugosławskiej. Zdobyli dwa mistrzostwa, dwa razy zostawali wicemistrzem. Nigdy nie wygrali Pucharu Jugosławii, choć grali dwukrotnie w finale. Ośmiokrotnie stawali na pierwszym lub drugim miejscu podium w rywalizacji o tytuł najlepszej ekipy Bośni. Dokładniej rzecz biorąc, aż pięciokrotnie zostawali wicemistrzem, a mistrzem trzy razy, ostatni raz rok temu rzecz jasna. Podopieczni Dženana Uščuplicia wygrali ligę z przewagą bodajże trzech "oczek" nad miejscowym rywalem - Željezničarem. W gablocie mają aż pięć Pucharów Bośni, tylko dwa razy przegrali w finale tych rozgrywek. Natomiast Superpuchar wygrali tylko jeden, i to dawno temu, bo prawie dwadzieścia lat temu, dokładnie w tym roku, w którym ostatni polski klub grał w Champions League. Ale, jak już wspomniałem, rywal jest nieznany szerszej publiczności. Nie mogłem słuchać ani czytać tego, że będzie ciężko i musimy się obawiać rywala. Nie przesadzajmy, to nie FC Basel, Steaua Bukareszt czy inny klub tego typu. Takich jak te przed momentem wymienione są ciężkie i wymagające, a takie jak Sarajewo absolutnie nie. Sam Piotr Reiss powiedział, że takich przeciwników nie można się obawiać. Zauważył też, że mistrzostwo to pierwszy krok do Ligi Mistrzów. On również zwrócił uwagę na koncentrację w drużynie. Dodał, iż pomimo tego, że rywal jest do pokonania, to trzeba grać normalnie, nie można po prostu tego odpuszczać, by nie powtórzyło się to, co było rok temu i dwa lata temu. Ale jest też przekonany, podobnie jak ja, że nie skompromitują się ponownie. Sam Rutkowski przyznał, że to rywale powinni się nas bać, i że to "Kolejorz" jest zdecydowanym faworytem, pomimo tego, że nie był to najsłabszy rywal, na którego Lech mógł trafić. Wręcz przeciwnie, spośród pięciu klubów, z którymi Lech mógł rywalizować, była to, przynajmniej na papierze, najlepsza drużyna. Mieli aż pięć i pół tysiąca punktów w rankingu. Warto jeszcze dodać to, że drużyna mistrza Bośni jest znana dla Lecha. Rutkowski stwierdził, iż rywal jest opracowany, a wywiad w tym kraju działa doskonale. Przecież klub obserwował trzech, czterech graczy z tego klubu, więc coś o nim wcześniej wiedzieć musieli. Jeszcze warto wspomnieć o zespołach, jakie wyeliminowali w poprzednim sezonie w kwalifikacjach do Ligi Europy. W drugiej rundzie pokonali o wiele słabszy od siebie zespół z Norwegii - FK Haugesund 3:2. Co ciekawe, mogli też trafić na Zawiszę, ale ostatecznie tak się nie stało. Wówczas zespół z Bydgoszczy trafił najgorzej jak tylko mógł, bo na SV Zulte Waregem. Potem pokonali o niewiele lepszy grecki Atromitos Ateny 4:3, jeszcze po dogrywce. Natomiast w rundzie play-off zostali zmiażdżeni przez Borussię M`Gladbach aż 10:2. Co prawda w pierwszym meczu u siebie zdobyli dwie bramki i ulegli tylko jedną, ale w drugim zostali rozgromieni 0:7. Czyli niech nikt mi nie wmawia, że pokonali dobre zespoły, bo wygrali z dwoma na podobnym poziomie jedną bramką, a jak grali z ekipą trochę lepszą od Lecha, przynajmniej co chodzi o współczynnik, to przegrali bardzo wysoko. Na sam koniec kilka słów o wypowiedziach piłkarzy i dziennikarzy z Bośni. Serwisy internetowe i różnego rodzaju dzienniki czy gazety zwracają uwagę na świetnych kibiców ze stolicy Wielkopolski i piękny, nowoczesny stadion. Prócz tego byli pod wrażeniem wyników "Kolejorza" z Juventusem i Manchesterem City. Gracze nie są natomiast zadowoleni z losowania, ale chwalą naszego mistrza. Natomiast trener Uščuplić pochwalił Lecha i porównał ich do M`Gladbach. Dodał, że byłby szczęśliwy z remisu w pierwszym meczu. Dobra, chyba nie ma co przedłużać, czas zaczynać eliminacje do Ligi Mistrzów!


    Pierwsza połowa tego spotkania stała na niezłym poziomie. Nie było jakiejś szybkiej gry w wykonaniu Lecha Poznań, nie naciskali na rywala, nie starali się aż tak bardzo, ale zagrali przyzwoitą połówkę, bez większego wysiłku, lecz kontrolowali przebieg spotkania. Co prawda początek był bardzo obiecujący, wyglądało na to, że zagrają co najmniej tak samo dobrze i ofensywnie, odważnie, jak w starciu z Legią o Superpuchar, ale później się wycofali i nie atakowali aż tak szybko, śmiało. Wpływ na to miała być może kontuzja, jakiej nabawił się zawodnik "Kolejorza", a mianowicie Karol Linetty. Już w siódmej minucie gry musiał opuścić boisko. Zastąpił go nowopozyskany Dariusz Dudka. Taka zmiana była raczej defensywna, bo za typowego środkowego pomocnika, czyli tę "ósemkę", wszedł defensywny pomocnik, typowy defensor, który ostatnio częściej grał jako stoper. Nic z ofensywą wspólnego nie ma, nie potrafi raczej grać do przodu, tylko przerywać akcje rywala. Nie dość, że stracili piłkarza będącego w formie, to jeszcze jedno z najważniejszych ogniw. Dobrze zaprezentował się w meczu o Superpuchar Polski, w mojej opinii był to piłkarz meczu, dałem mu ten tytuł, był w gazie, a teraz kontuzja. Ogromna szkoda. Tylko nie rozumiem, czemu Skorża nie wprowadził w miejsce Karola Darko Jevticia, który często grał w Lechu na pozycji numer "osiem". Co prawda później zaczął grać jako ofensywny pomocnik, a czasem nawet jako prawy pomocnik, lecz mógłby zagrać na tej pozycji. Tak swoją drogą, to szkoda, że obecnie jest zawodnikiem rezerwowym. Chociaż nie ma nigdzie miejsca, żeby go gdzieś umieścić, chyba, że na tym skrzydle, ale to nie jest jednak pozycja dla niego, bo to typowy gracz środka pola. Ale jak Hämäläinen opuści zespół, a stanie się to niestety najprawdopodobniej zimą, to najpewniej młody Szwajcar zajmie jego miejsce w podstawowej jedenastce. Tak swoją drogą, to jestem ciekaw, gdzie ten Kasper odejdzie. Tak na dobrą sprawę, to ja nie słyszałem żadnych pogłosek o jego odejściu, w sensie, gdzie miałby pójść. Jest pewne jedynie to, że do silniejszej ligi, ale nie wiemy tak naprawdę nic. Byłoby pięknie, jakby został do końca sezonu, albo nawet i jeszcze dłużej, bo to świetny zawodnik, jak na naszą ligę to jeden z najlepszych obcokrajowców, jeżeli obecnie nie najlepszy. Nie dość, że jest zwinnym i dynamicznym piłkarzem, to jeszcze dysponuje jak na nasze warunki genialną techniką, a jak na europejskie to i tak co najmniej dobrą. Ma niezły przegląd pola, dobre podanie, potrafi strzelać bramki, zdobywa ich sporo, nawet głową, a nie jest to jednak zbyt często spotykane u typowych "dziesiątek", tych playmakerów, którym niewątpliwie jest. Jak na naszą ligę piłkarz kompletny. Jestem naprawdę ciekaw, gdzie on się wybierze, fajnie by było gdyby został, ale nie da się go na dłużej zatrzymać. Jak już wcześniej napisałem, zejście z murawy Linetty`ego wpłynęło negatywnie na zespół, został im wyrwany prawdziwy ząb, bez takiego rozgrywającego ciężko utrzymywać się przez większą ilość czasu przy futbolówce. Coś się z nimi stało, stracili rytm, nie byli już tacy pewni w tych akcjach ofensywnych, nie wyglądały one tak dobrze, jak w pierwszych minutach. Oddali trochę pola rywalom, cofnęli się i czekali na nich. A Sarajewo pokazało to, o czym o nich mówili w mediach. O tym mówili też trener Skorża i jego asystent Tomasz Rząsa. Twierdzili, podobnie jak i eksperci, że to ekipa, która ma wielu graczy uzdolnionych technicznie, którzy potrafią zaatakować i grać odważnie, bez kompleksów. Do tego nie sprawia im problemów dochodzenie do okazji strzeleckich. Inny Bośniak, tyle że grający w Lechu, czyli Jasmin Burić, zwracał uwagę na to, że mistrzowie jego ojczyzny mają kilku dobrych strzelców, na których trzeba będzie uważać. Pokazali klasę, udowodnili, że faktycznie nie jest to słaba drużyna. A Lech wyczekiwał, nie mając piłki. Pierwszą dobrą okazję mieli dopiero po pół godzinie gry. Wówczas bliski szczęścia był Hämäläinen, który trafił w poprzeczkę. Potem jeszcze dwójka Lechitów starała się dobić ten strzał, ale się nie powiodło. Jedno jest pewne, trener Skorża przed meczem mówił, iż nie będzie w Sarajewie spacerku, i tego spacerku rzeczywiście w Sarajewie nie było. Rywal się starał, atakował, rozgrywał. Pokazali, że potrafią grać w piłkę. Kilka razy zrobiło się bardzo niebezpiecznie pod bramką Buricia. Może nie mieli jakiś klarownych, stuprocentowych okazji, lecz strzały z dystansu wyglądały groźnie. Niepewny w defensywie był tego dnia Tomasz Kędziora, któremu przydarzyło się kilka błędów. Gdyby rywale wykorzystali to, to mogliby strzelić gola albo nawet dwa. Ale w ofensywie tragedii nie było, to on zaliczył astystę drugiego stopnia przy bramce na 1:0 dla "Kolejorza" dziesięć minut po tej dobrej okazji podbramkowej, gdzie mieliśmy aż trzy uderzenia, czyli w czterdziestej minucie. Najpierw Tomasz podał długą piłkę do Trałki, który dokładnie dośrodkował w pole karne do niepokrytego Kaspera Hämäläinena, a ten zdobył gola głową. Właśnie o tym wcześniej mówiłem, o tym, że potrafi grać głową, potrafi strzelać gole, a to nie jest częste u ofensywnego pomocnika. Ale warto zauważyć, że wtedy FK grało w osłabieniu, bez jednego gracza, który ucierpiał w starciu z zawodnikiem Lecha podczas jakiegoś stałego fragmentu gry. Mistrzowie Polski zdobyli bramkę, wykorzystując nieobecność jednego z graczy przeciwników. Taka jest piłka, taki jest futbol. Ale, niestety, nie obyło się bez ucierpienia naszego zawodnika. W tym starciu wstrząśnienia mózgu doznał Dawid Kownacki, który od razu udał się do szpitala. Tego dawno nie było, dwie kontuzje na przestrzeni czterdziestu pięciu minut, nawet niecałych. Trener musiał wykonać już drugą, a zarazem przedostatnią zmianę. Na placu gry pojawił się Dariusz Formella. Jaki pech, szkoda, że dwaj młodzi i utalentowani zawodnicy ciągle też są kontuzjowani. Nic się nie stanie, jeżeli nie zagrają w rewanżu, ale na silniejszych rywali może być bez nich ciężko. To znaczy bez Karola, bo Kownacki to po pierwsze środkowy napastnik, a ten go na skrzydle wystawia. Najpierw moim zdaniem musiałby przybrać na masie, by grać na szpicy. Pierwsze czterdzieści pięć minut zakończyły się prowadzeniem Lecha 1:0. Rozsądna, spokojna gra, bez szału, bez jakiś niesamowitych akcji czy niewiadomo jakiego tempa. Czy byli lepsi? Chyba tak, przede wszystkim widać było u nich większą kulturę gry, większą klasę, potrafili się cofnąć, a i tak kontrolować przebieg gry, bez niepotrzebnego wysiłku.


    Druga część tego spotkania nie różniła się znacznie od pierwszej. To nadal podopieczni Macieja Skorży mieli przewagę, kontrolowali wydarzenia tego meczu. Po prostu byle się nie zmęczyć, byle wytrzymać do końca meczu, bo pod koniec tygodnia zaczynają przecież grę w Ekstraklasie (pierwszy mecz przeciwko Pogoni Szczecin), a potem czas przyjdzie na rewanż z bośniackim zespołem na INEA Stadionie. Szczerze powiedziawszy, to taka gra nie za bardzo mi się podoba. Nie dlatego, że oddali futbolówkę przeciwnikowi, lecz dlatego, że taka gra, oszczędna gra, byle dotrwać do końca i być wypoczętym na następny mecz nie za bardzo mi się podoba, delikatnie rzecz jasna mówiąc, bo to jest w zasadzie niedopuszczalne. Nie dziwię się, że trener Skorża cały czas denerwował się na piłkarzy przy linii bocznej, cały czas żył tym spotkaniem. Ogółem dobrze świadczy to o szkoleniowcu, że cały czas stara się coś poprawić w grze swoich zawodników, coś ulepszyć czy podpowiedzieć, nawet do ostatniej minuty, ostatnich sekund, bo tak właśnie było. Tak jak Guardiola . Byle nie zmienił stylu gry na taki, jaki preferuje właśnie hiszpański trener . Przecież wszystkie kluby, nawet na podobnym poziomie co Lech, grają co trzy albo cztery dni i to jest norma. I co z tego, że to początek sezonu, są niby przygotowani, to powinni dawać radę w kilku meczach co pół tygodnia, powinni grać zawsze na sto dwadzieścia procent. Tym bardziej, że zespół ze stolicy mojego województwa ma obecnie szeroką ławkę rezerwowych, bogatą w dobrych piłkarzy, którzy, jestem przekonany, graliby w co najmniej dziesięciu klubach naszej ligi, i to w pierwszej jedenastce. To też świadczy, że jest to dobry zespół, bo ławka pokazuje siłę zespołu, ale to tak na marginesie. Poza tym jestem przekonany, że z Pogonią zajdą co najmniej trzy, cztery zmiany w pierwszym składzie. Szkoda, bo mogliby zagrać szybciej, lepiej, ofensywniej, to od razu wygraliby wyżej. Ale bramka na 2:0 i tak padła. Dośrodkowanie Barry`ego Douglasa z rzutu wolnego i gol Denisa Thomalli. Pierwsza bramka nowego napastnika "Kolejorza" w oficjalnym meczu. Piękne dośrodkowanie Szkota, były gracz Red Bull Lipsk świetnie wyszedł do tej piłki i umieścił ją w siatce. Dwa dośrodkowania, dwa strzały głową, dwie bramki. I trzeba dodać, iż Wielkopolanie nie mieli wielu okazji podbramkowych, tak naprawdę w pierwszych trzech kwadransach gola powinniśmy zdobyć w trzydziestej minucie, kiedy Hämäläinen uderzył w poprzeczkę, a dwóch innych graczy nie potrafiło tego strzału dobić. Więcej okazji nie mieli, ani w pierwszej, ani w drugiej połowie. Zatem skuteczność co najmniej niezła, jeżeli nie kapitalna. Potem Lech nie miał jakiś pięknych akcji, w zasadzie już w ogóle się cofnęli i nie atakowali. A z minuty na minutę robiło się coraz bardziej gorąco pod bramką strzeżoną przez Buricia i jego defensywę. Do wielu okazji, i to nawet dobrych, które spokojnie można było wykorzystać, dochodzili gracze gospodarzy. Miałem wrażenie, że prędzej czy później gola zdobędą. Na całe szczęście, tak się nie stało. To ogromny pozytyw, zagrać na zero z tyłu w europejskich pucharach. Zawsze czyste konto cieszy, ale tym bardziej w starciu z rywalem kontynentalnym, a nie krajowym, bo rzadko zdarza się, żeby polski zespół nie stracił gola w meczu pucharowym. Cieszy to jeszcze bardziej, bo był to jubileusz, osiemset pięćdziesiąty mecz polskiej drużyny w europejskich pucharach, więc warto to odnotować i docenić. Wygrana, nie bez problemów, 2:0. Oczywiście, Lech kontrolował ten mecz, miał pod kontrolą wszystko to, co się działo na placu gry, ale zagrali na maksymalnie pięćdziesiąt procent, na pół gwizdka. Szkoda, bo mogli pokusić się o odważniejszą grę, bardziej ofensywną, szybszą. Wtedy byłoby większe zwycięstwo i pewniejszy awans do kolejnej rundy, chociaż uważam, że taka zaliczka w zupełności starczy, bo rywal nie zdobędzie przecież trzech goli u nas, przy czym my musielibyśmy zagrać na zero, tylko z przodu, czego sobie absolutnie nie jestem w stanie wyobrazić. Ale gdyby wygrali z 5:0, to w ogóle byłoby ładne uczczenie tego jubileuszu. Maciej Skorża przed tym spotkaniem mówił, że nawet dobry wynik tu, w stolicy tego kraju, nie da pewnego awansu. Mówił, że to dopiero połowa sukcesu. Powoływał się na występy sarajewian w zeszłym sezonie, że przegrali u siebie z Norwegami i Grekami, a w rewanżach wywalczali awans. Ale wtedy grali z rywalami na swoim poziomie, a nie takim jak Lech. A podobno jest to drużyna, która jest najgroźniejsza u siebie. Pokazali, że są dobrzy, że są groźni, mają dobrych piłkarzy. Śmieszą mnie opinie tych "ekspertów", takich jak Engel, że są słabi, co kilkakrotnie podkreślał. Wiadomo, Lechowi nie zagrożą, ale to dobry zespół. Były szkoleniowiec między innymi Wisły Kraków i Legii Warszawa po meczu też ostrzegał, by nie skreślać jeszcze rywala. Ponownie przypomniał, że w zeszłym sezonie odrobili straty w rywalizacji najpierw w drugiej rundzie, a potem trzeciej kwalifikacji do Ligi Europy. Natomiast inni uważają, że rewanż będzie formalnością. Jacek Laskowski, komentator tego meczu, wraz z Andrzejem Strejlauem doszli do wspólnego wniosku, że rewanż będzie formalnością. Media w Polsce również uważają, że wszystko jest już pewne. Natomiast bośniackie media nadal wierzą w awans, twierdząc, że będzie ciężko z tak silnym rywalem, ale nie wszystko jest jeszcze stracone. W podobnym tonie wypowiadali się gracze Sarajewa. Szczerze natomiast wypowiedział się trener Uščuplić, który stwierdził, iż szanse mają małe, bo Lech to silniejsza ekipa od Norwegów i Greków. Na sam koniec jeszcze informacja o kontuzjach. Linetty i Kownacki nie będą mogli zagrać w lidze i rewanżu, lecz później będą mogli już grać, na całe szczęście. Podsumowując, rewanż nie powinien być jakimś problemem. Teraz tylko czekać na rywala, losowanie już w piątek.




    Oceny:

    Burić: 6.5; nie miał wiele do roboty, rywale go nie zatrudniali, większość strzałów leciała obok bramki.
    Kędziora: 6; w defensywie słabiej, popełnił kilka poważniejszych błędów, które mogły kosztować Lecha stratę bramki, ale w ofensywie nawet nieźle.
    Kàdàr: 6; nie był to jego świetny mecz, ale jakiś wielkich błędów nie zrobił.
    Kamiński: 6; też nie był to świetny mecz, ale również bez błędów. Nie miał okazji rozgrywać akcji od tyłu.
    Douglas: 6.5; w ofensywie niewiele dawał, ale zaliczył piękną asystę, w obronie bez większych zarzutów, choć w niektórych sytuacjach mógł się zachować nieco lepiej.
    Trałka: 7.5; jeden z najlepszych w Lechu, solidny w defensywie, dużo dobrych odbiorów, udzielał się też w ataku, zaliczył do tego piękną asystę.
    Linetty: za krótko grał, by go oceniać, choć początek miał obiecujący.
    Kownacki: 6.5; nie było tak źle, był aktywny, był przy piłce, walczył, więc nie było źle.
    Pawłowski: 7; dobry występ, solidny w ofensywie, był aktywny, dobrze dryblował na skrzydle, pomagał w obronie.
    Hämäläinen: 7.5; obok Trałki najlepszy na boisku. Strzelił ładną bramkę głową, aktywny w ofensywie, często brał grę na siebie, dobrze rozgrywał.
    Thomalla: 6.5; nie najlepszy mecz, nie był aktywny i widoczny, ale gola strzelił.

    Zmiennicy:
    Dudka: 6; był mało widoczny, w odbiorze średnio, w ofensywie nic nie dał.
    Formella: 6; nie miał wielu okazji do pokazania swych umiejętności.
    Jevtić: za krótki występ.



    Man of the Match: Łukasz Trałka/Kasper Hämäläinen



    Ocena meczu: 6/10




    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • EL. LE: mecze Legii, Jagi i Śląska

    Mistrz Mateusz 2015-07-20 18:49:52

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    We wtorek pierwszy mecz drugiej rundy eliminacji do europejskich pucharów rozegrał mistrz Polski Lech Poznań. "Kolejorz" wygrał z mistrzem Bośni i Hercegowiny na wyjeździe 2:0 i znacznie przybliżył się do awansu do następnej rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów. Podopieczni Macieja Skorży zagrali w miarę przyzwoicie, kontrolując przebieg tamtego meczu. Tyle, że nie zaprezentowali się tak dobrze jak w starciu z warszawską Legią w meczu o Superpuchar Polski. Tam grali ofensywnie, odważnie, z polotem i chęcią zdobycia jak największej liczby goli, jak najlepszego zaprezentowania się przed własną publicznością. Tutaj widać było ten wysiłek, jaki włożyli w tamto spotkanie. Chociaż za bardzo moim zdaniem kalkulowali, za bardzo się oszczędzali, biorąc pod uwagę, że i tak sztab szkoleniowy będzie rotować i wystawiać różne składy, w meczach ligowych będą grali tacy zawodnicy, a w meczach pucharowych tacy. Nie powinni usprawiedliwiać się, że to początek sezonu, bo właśnie na tym początku jest największa częstotliwość rozgrywanych spotkań. Szkoda, bo mogliby zdobyć tam większą ilość bramek. Gdyby zdobyli chociaż jedną więcej, to zapisaliby się w historii polskiego futbolu, bowiem zdobyliby siedemsetną bramkę. Mielibyśmy wtedy dwa jubileusze, bo był to osiemset pięćdziesiąty występ polskiej drużyny na arenie międzynarodowej. Tak się jednak nie stało, czekaliśmy na gola numer siedemset aż do czwartku. Mieliśmy okazje oglądać aż trzy spotkania w wykonaniu polskich zespołów, więc szansa na tego gola była ogromna. W zasadzie było to prawie niemożliwe, by nie strzelić chociażby jednej bramki w trzech meczach. Tym bardziej, że raczej we wszystkich występowaliśmy w roli faworytów. Wicemistrz kraju Legia Warszawa rywalizowała z FC Botosani, trzeci najlepszy zespół naszej ligi Jagiellonia Białystok mierzyła się z Omonią Nikozja, natomiast czwarty Śląsk Wrocław podejmował IFK Göteborg. Wszystkie te mecze odbywały się w naszym kraju. Ja liczyłem na to, że każda z tych ekip wygra swoje pierwsze mecze i zdobędzie zaliczkę przed wyjazdem na drugie starcie. Dodatkowo, warto pochwalić TVP. Szczerze powiedziawszy, to nie spodziewałem się, że to napiszę, bo ostatnio byłem przecież na nich wściekły, iż nie pokazują meczów polskich drużyn w europejskich pucharach. Przecież Śląsk i Jaga grały już w pierwszej rundzie eliminacji! Nie pokazali żadnego meczu. W zasadzie to byłem wściekły ogólnie na polskie stacje telewizyjne, ale w szczególności na nich, bo oni przecież zawsze pokazują mecze mistrza kraju i Legii. Na spotkania trzeciej i czwartej ekipy Ekstraklasy się nie zdecydowali, bo przecież jest to niepotrzebne. Tym razem udało im się uzyskać prawa do transmisji chociaż jednego meczu. Dwumecz "Wojskowych" był już dawno potwierdzony, a pewien byłem o tym od samego początku, ale nie spodziewałem się, że pokażą także mecz podopiecznych Michała Probierza. Ta informacja pojawiła się dwa albo trzy dni wcześniej. Byłem zaskoczony, ale jednocześnie szczęśliwy, że wypełniają swój obowiązek. Szkoda, iż nie mieliśmy okazji zobaczyć w akcji także wrocławian, ale i tak dobrze, że pokazali chociaż tę Jagę. Mam jednak nadzieję, że w czwartek będziemy mogli obejrzeć każdy z tych meczów, zwycięskich meczów rzecz jasna.




    Legia Warszawa - FC Botosani

    Ostatni mecz polskiej drużyny w pierwszym spotkaniu drugiej rundy. Starcie aktualnego wicemistrza Polski z... ósmą ekipą ligi rumuńskiej. Ostatni mecz, bo swoje starcie zaczęli pół godziny później niż Jagiellonia i Śląsk. Ktoś mógłby pomyśleć, iż rywal Legii Warszawa, FC Botosani gra w lidze o wiele lepszej niż podopieczni Henninga Berga, bo ósme miejsce nie gwarantuje udziału w naszej rodzimej Ekstraklasie. Ba, nawet piąte miejsce nie daje prawa do gry w eliminacjach Ligi Europy. Co więcej, przykładowo w lidze niemieckiej siódmy zespół może grać w eliminacjach, a ósmy już nie. Spowodowane jest to tym, iż zespoły z Rumunii, które zagwarantowały sobie prawo gry w europejskich pucharach nie dostały zielonego światła od UEFA. Odebrali oni prawo gry między innymi trzeciemu CFR Cluj, szóstemu Petrolul oraz siódmemu Dinamo Bukareszt. A zatem ósma ekipa tej ligi dostała prawo do gry w tych rozgrywkach. Warto jeszcze dodać, iż liga rumuńska także ma swoich czterech reprezentantów na arenie międzynarodowej, trzech w walce o Ligę Europejską. A dzięki czemu dostali prawo gry? Dzięki temu, że wypłacali piłkarzom ich pensje w czasie, co jest obecnie w Rumunii dosyć niespotykane. Warto jedynie przypomnieć przykłady naszych graczy, którzy w tamtejszej lidze występowali, między innymi Jarosław Fojut czy Kamil Biliński, którzy rozwiązali kontrakty ze swoimi klubami przez niewypłacanie im pieniędzy. Teraz przeniósł się tam Paweł Golański. Pewnie za kilka miesiący również nie będzie w tamtym kraju występował, ale mniejsza z tym, bo nie o tym mam pisać. Nikt chyba w Botoszanach nie spodziewał się, że zagrają w europejskich pucharach. Przecież oni dopiero dwa lata temu awansowali do najwyższej klasy rozgrywkowej, klub powstał w tym wieku i jest młodszy ode mnie! Zajęli ósme miejsce, pewne utrzymanie, bez szans na puchary, a tu taka dla nich niemała niespodzianka. Rzecz jasna, jak można się szybko domyślić, był to ich debiut w Europie, dopiero trzeci występ. Zaczynali od pierwszej rundy, rywalizowali z gruzińskim Spartaki Cchinwali. W pierwszym meczu u siebie zremisowali 1:1, a w drugim pokonali czwarty zespół gruzińskiej ligi 3:1. Tak swoją drogą, to nie rozumiem, jak Rumuni mogli być rozstawieni i mieć ponad pięć tysięcy punktów w rankingu, biorąc pod uwagę, że był to ich debiut. Może zależy to również od ligi, sam tego nie wiem. Wszystkim wydawało się, że to łatwy przeciwnik, do ogrania, trzeba spokojnie i wysoko wygrać, mieć sporą zaliczkę przed wyjazdem, po prostu zagrać, wygrać, zapomnieć, iść dalej, aż do fazy grupowej. Tak czy siak, Dariusz Mioduski, współwłaściciel Legii zapowiada, że celem nie jest faza grupowa, a wygranie jej, tak jak przed rokiem. Co do tej przewagi, którą trzeba będzie wypracować przed rewanżem, to warto dodać, iż to samo stwierdził Henning Berg. Tylko pytanie brzmi, czy gracze pozbierali się po porażce z Lechem w Superpucharze? Norweg stwierdził, iż jego podopieczni to profesjonaliści i wynik tamtego spotkania nie może wpłynąć na ich postawę w tym meczu. Podobnie myślał szkoleniowiec gości, Leontin Grozavu. Powiedział, iż morale zespołu po porażce zawsze nie są najlepsze, ale wie, że wicemistrzowie Polski to wartościowy zespół z doświadczonymi piłkarzami. Jego zdaniem szybko otrząsnęli się po porażce. Do tego zapowiadał walkę, zauważył, że się nie poddadzą przed pierwszym gwizdkiem arbitra. Walkę zapowiadał także właściciel rumuńskiego średniaka. Prócz tego chwalił Legię, docenił jej klasę, mówiąc, że jest to dla nich szczyt, mecz życia. Cóż, w lidze mają Steauę, z którą rywalizują co sezon, więc nie wiem, czy to najsilniejszy rywal z jakim kiedykolwiek grali. Na koniec warto dodać, iż w ekipie z Botoszan zaszło wiele zmian przed sezonem. Najlepszym dowodem na to jest fakt, iż w wyjściowej jedenastce w starciu z "Wojskowymi" wystąpiło zaledwie trzech graczy, którzy grali w tym klubie wcześniej. Transferów zrobili bodajże czternaście. A zatem zaszaleli. Chcieli się najwidoczniej wzmocnić przed walką w Europie, by nie zaliczyć jedynie debiutu. Taka szansa dla takiego klubu nie zdarza się codziennie. Co prawda, mogą pójść za ciosem i europejskie puchary wywalczyć sobie na boisku w nadchodzącym sezonie albo znowu liczyć na odebranie prawa gry w eliminacjach do Ligi Europy silniejszym od siebie zespołom. Tylko oby się nie zadłużyli, jak w przeszłości niektóre polskie zespoły, kiedy stanęły przed ogromną okazją na pokazanie się na Starym Kontynencie. Co prawda to nie tylko Polacy często ściągali mnóstwo graczy, a potem mieli problemy. Rumuńskie kluby też. Podsumowując, rywalem jest Legia i to zdecydowanym. Tragedią byłoby odpadnięcie z takim rywalem, co sam stwierdził Dušan Kuciak. Dla Rumunów natomiast to nic takiego, nastawiają się przede wszystkim na ligę, z myślą o niej wymienili ponad pół kadry.


    Pierwsza część tego spotkania stała na w miarę przyzwoitym poziomie, mieliśmy trochę walki, a może nawet i sporo, było zaangażowanie, chęć zwycięstwa, nacieranie na przeciwnika. Tylko kto walczył, starał się, "umierał" na boisku? No niestety, ale nie była to Legia Warszawa. To Rumuni walczyli, walczyli i jeszcze raz walczyli. Może nie jest to ekipa grająca pięknie, nie ma jakiś techników, nie ma uzdolnionych graczy pod względami technicznymi. Ale była walka, było zaangażowanie, była ta chęć sprawienia niespodzianki. Chyba faktycznie był to dla nich mecz życia, tak jak stwierdził właściciel klubu, bo tak grali, jakby był to dla nich finał Ligi Mistrzów. Co chodzi o aspekty takie czysto piłkarskie, to może tego rzeczywiście zabrakło w tej pierwszej połowie, nawet u legionistów. Spodziewałbym się, że nie będzie pięknej gry w wykonaniu gości, natomiast oczekiwałem, że Legia pokaże swoją klasę. Nawet pomimo tego kryzysu, w jakim podopieczni Henninga Berga niewątpliwie się znaleźli. Myślałem, że faktycznie, jak to twierdził były piłkarz między innymi Machesteru United, porażka z Lechem w Superpucharze nie wpłynie na nich negatywnie, bo to w końcu profesjonaliści, trener Grozavu uważał podobnie, stwierdził, iż morale zespołu zawsze nie są najlepsze po przegranej, ale był przekonany, że się odbudują i przygotują na ten mecz w stu procentach. Cóż, tak się jednak nie stało, co dobitnie pokazała pierwsza połowa. W grze legionistów brakowało w zasadzie wszystkiego. Nie widać było w nich pewności siebie, każdy bał się podjąć ryzyka, zagrać do przodu, przyspieszyć akcję. Nie widać było zaangażowania, charyzmy, chęci do gry. Nie wychodzili sobie nawet na pozycje, nie starali się. Wyglądało to tragicznie, nic nie potrafili zrobić z przodu. A kiedy mieli już okazje na wyprowadzenie kontry lub mogli dobrze rozegrać akcję, to na ogół to psuli. W zasadzie to zawsze! Żadna akcja im nie wyszła, kiedy mieli okazje, to przeważnie na spalonym znajdował się Nemanja Nikolić lub Michał Kucharczyk. Co prawda "Wojskowi" często grali tak w europejskich pucharach, że dogrywali długą piłkę na skrzydło do "Kucharza", a on mógł z tą futbolówką podejść bliżej pola karnego i dograć do kolegi bądź też strzelać na bramkę, ale tym razem nie dość, że to nie wychodziło, to jeszcze jego nowy kolega Nikolić zawsze znajdował się na ofsajdzie. To jest dramat, jak można w trakcie kilkudziesięciu minut dać się złapać ponad pięć razy na pozycji spalonej! Jak dla mnie to jest niepojęte. Każda prostopadła piłka do przodu kończyła się gwizdkiem, a wcześniej podniesioną chorągiewką. Już naprawdę się irytowałem, przypominał mi trochę pewnego Włocha, a mianowicie Ciro Immobile, który przed rokiem przeszedł do Bundesligi, do Borussii Dortmund, tam się nie odnalazł, jak grał, to co najmniej kilka dobrych razy był na spalonym. To był dramat. Ostatnio słyszałem, że jakiś piłkarz, który kiedyś był rzecz jasna dobrym graczem, często dawał się łapać na ofsajdzie, ale kiedy raz na nim nie był, to potrafił pokazać swoje umiejętności i wykorzystać sytuację. Nie pamiętam kiedy, gdzie i o kim to było, ale chyba też o jakimś Włochu. Wracając jeszcze na dosłownie momencik do Immobile, to jestem ciekaw, jak on sobie poradzi w tej Sevilli. Ostatnio drużyna Grzegorza Krychowiaka się wzmocniła, jeżeli ich transfery można nazwać wzmocnieniami, bo nie wiem, czy tak powiedzieć można o zakontraktowaniu między innymi Stevena N`Zonzi`ego, Adila Ramiego czy Gaëla Kakuty, pomimo całej sympatii do tego ostatniego gracza. Odszedł Bacca, Ciro twiedzi, że godnie go zastąpi. Tak samo miał godnie zastąpić Roberta, a wyszło jak wszyscy dobrze wiemy. Mam nadzieję, że chociaż tam zaproszą go na obiad . Ostatnio chodził chyba głodny . Ale tak na serio, to z jednej strony cieszę się, że go się pozbyliśmy, a z drugiej trochę żałuję, bo jest to piłkarz, który powinien dostać jeszcze ten sezon szansy, jak wszyscy w tym klubie. Co prawda jest to tylko wypożyczenie, ale Sevilla ma obowiązek wykupić go za rok. Trochę to dziwne rozwiązanie, bo tak naprawdę to oni rozłożyli sobie po prostu ten transfer na raty. Tak samo stało się ze Stephanem El Shaarawym, który odszedł z Milanu do Monaco. Swoją drogą stało się to jakieś dwa dni po oficjalnym odejściu Immobile. I tak samo rozłożyli transfer na raty, najpierw płacąc trzy miliony euro za wypożyczenie, a po sezonie następne trzynaście. To ciekawe, jakieś porozumienie pomiędzy czterema klubami, czy co ? No i oczywiście również mają obowiązek wykupu. Dobra, bo znowu nie na temat. Pisałem o tych spalonych. A zatem Nikolić znalazł się na nich mnóstwo razy, każda dobra, obiecująca akcja kończyła się tak samo, czyli jak nie podaniem do reprezentanta Węgier, to do reprezentanta Polski Kucharczyka. Szkoda, bo przez to wiele okazji poszło się, nie powiem co robić. Ja już nawet się nie łudziłem, że Nikolić strzeli gola w pierwszych trzech kwadransach, a nawet i na przestrzeni całego spotkania. Jak raz nie był na spalonym, to i tak strzelił prosto w golkipera rywali, w co najmniej bardzo dogodnej okazji strzeleckiej. No i na dokładkę gola nie strzelił Kucharczyk, choć miał przed sobą pustą bramkę. Takie łatwe rzecz jasna to to nie było, bo jednak musiał dość szybko uderzyć, była to trudna piłka, by wpakować ją głową. Już nie takie pudła były, więc tragedia to jeszcze nie była, ale na sto procent ta tak zwana "setka". Chociaż nie wiem, czy nie mógł sobie tej futbolówki spróbować przyjąć i dopiero wtedy strzelić. A co do tego Nemanji, to zacząłem już myśleć, że będzie to niewypał, patrząc na jego grę. Ale chyba jednak coś z niego będzie, bo jeżeli w pięciu sezonach pod rząd chłop strzelił po około dwadzieścia goli, to znaczy, że coś w nim jest, coś w nim musi być, że go dostrzegli. Przypadkowo się nie znalazł w tak dobrym klubie. Tylko musi popracować nad tymi ofsajdami, bo wygląda to dosyć słabo. Trzeba jeszcze pamiętać, że był to przecież dopiero jego drugi występ, taki oficjalny, musimy poczekać, wpierw niech zgra się z kolegami, wtedy będziemy mogli coś więcej powiedzieć. Warto jeszcze napisać parę słów o dobrej postawie podopiecznych Leontina Grozavu. Oni atakowali, nie bali się, grali z polotem, odważnie, bez kompleksów. Jak powiedział jeden z rumuńskich dziennikarzy, to mecz ich życia i nie będą się tylko bronili. I faktycznie, nie tylko się bronili, atakowali, grali dobrze pressingiem, wysoko podchodzili do legionistów. Pokazali, że są dobrze zorganizowani. Potrafią grać dobrze w defensywie, jak i w ofensywie. Wykreowali sobie też kilka okazji. Przed meczem bramkarz Legii Dušan Kuciak stwierdził, że raczej nie będzie miał zbyt wiele do roboty, że będzie to dla niego spokojny mecz, ale kilkakrotnie musiał interweniować i pokrzyczeć na kolegów, którzy nie raz, nie dwa pozwolili Rumunom na zbyt wiele. W jednej akcji nie pokryli dwóch zawodników rywala i cud tylko sprawił, a może w zasadzie brak umiejętności przeciników, że Dušan nie był zmuszony wyciągać futbolówki z siatki. Chciałbym też docenić zaangażowanie trenera gości, który cały czas krzyczał coś na swoich zawodników, ciągle gestykulował, był pochłonięty tym meczem. Dobrze ustawił swój zespół, jego podopieczni byli dobrze poukładani taktycznie, dobrze ustawieni, przygotowani do tego starcia. Walki i chęci nie można było im odmówić, ale widać było, że umiejętności trochę im jeszcze brakuje. Dowodem na to jest tamta sytuacja, o której wspomniałem nieco wyżej. Cóż, podsumowując, pierwsze czterdzieści pięć minut w miarę udane, działo się trochę, emocji nie brakowało, choć były przede wszystkim negatywne. Ale jakość gry nie powalała. Zawiodłem się na Legii, w której nie było widać pasji, motywacji, chęci, tylko strach, nieporadność, presję, którą wywierali na nich chociażby kibice, między innymi gwizdami lub swoimi przyśpiewkami. Goście pokazali, że grać w piłkę potrafią. Dobrze byli ustawieni, walczyli, starali się, harowali na boisku, w przeciwieństwie do legionistów u nich było to zaangażowanie, pasja, chęć walki. Ale widać było, że w drugiej części gry tak nie zagrają, bo włożyli zbyt wiele sił w tę pierwszą odsłonę. Cóż, raczej z taką grą to ten Mioduski o fazie grupowej będzie mógł zapomnieć, a co dopiero marzyć o fazie pucharowej...


    Drugie czterdzieści pięć minut w wykonaniu Legii Warszawa były znacznie, znacznie, znacznie lepsze. Pomimo tego, że i tak nie była to jakaś wielka gra w ich wykonaniu, najlepsza połowa w życiu, to i tak warto ich pochwalić, że się zmotywowali, powiedzieli sobie zapewne parę gorzkich słów w szatni i się pozbierali, wzięli w garść i zaczęli coś grać do przodu. Bo nie da się absolutnie porównać tych dwóch odsłon gry, jedna koszmarna, a druga, przynajmniej w porównaniu do tamtej, świetna. I tak była niezła, ale mówię, patrząc na tamte trzy kwadranse, to te wyglądały jak z jakiejś bajki. Wiadomo, to też poniekąd zasługa gry Botosani, które nie atakowało tak odważnie, nie grali aż tak ofensywnie, do przodu. Widać było to zmęczenie, ponieważ w pierwszą połowę włożyli mega dużo sił, aż za dużo jak na swoje możliwości. Z minuty na minutę, z sekundy na sekundę ich gra wyglądała coraz słabiej, pozwalali gospodarzom na coraz to więcej. A z biegiem czasu podopieczni Henninga Berga musieli bardziej zacząć atakować, zaryzykować, jeżeli oczywiście można mówić o jakimkolwiek ryzyku, biorąc pod uwagę, że grali z taką a nie inną drużyną. I faktycznie, z biegiem gry, z minuty na minutę się rozkręcali, akcje zaczęły wyglądać lepiej, były szybsze, uczestniczyło w nich więcej piłkarzy, wychodzili sobie częściej do podań, częściej wymieniali piłkę na połowie rywala, częściej podejmowali dobre wybory, bo z tym też było słabo w pierwszej części gry. Nagle ożyli środkowi pomocnicy, Dominik Furman, a także bardziej defensywny Tomasz Jodłowiec. Szczególnie ten pierwszy angażował się w grę do przodu, dobrze rozgrywał, rozprowadzał te piłki. I nawet nie mieliśmy aż tylu ofsajdów co w pierwszej połowie. Chyba trener zwrócił na to uwagę, by Nikolić i Kucharczyk pilnowali się i uważali. Grę rozruszyło również pojawienie się na boisku Michała Żyry, który był często przy piłce, rozgrywał akcje, starał się atakować. Swoją drogą to nie wiem, czemu Berg postawił na Guilherme na skrzydle, a nie na Żyrę. Może podobnie jak Duda był szykowany do odejścia. Chyba tak, bo głośno było o plotkach transferowych, jakoby miałby odejść do Anglii. Ale chyba nikt go nawet nie chce . Prawda jest taka, że Duda i Żyro faktycznie na razie się nigdzie nie wybierają. Tylko wracając jeszcze na chwilę do Guilherme, to zastanawiam się, czemu on gra jako boczny pomocnik? Przecież to pozycja nie dla niego! Jak dla mnie to typowa "dziesiątka" albo ewentualnie "ósemka". Chociaż grając na tych pozycjach przydałoby się od czasu do czasu coś strzelić albo zaliczyć asystę. Bo on w ogóle nie ma tych tak zwanych "cyferek", prócz występów rzecz jasna. To kierownictwo klubu może naprawdę martwić, kiedy ofensywny gracz nic nie strzela i asystuje. Tylko jak nie wykorzystują jego zagrań, to też ciężko, by jakieś liczby miał. Ale chyba już lepiej, by grał jako lewy obrońca. Choć to pozycja nie dla niego, to i tak lepiej, by grał tam, jak radził sobie w miarę nieźle i nie popełniał jakiś wielkich błędów z tyłu, co jest przecież na takiej pozycji najważniejsze, niż grał z przodu nie dając żadnej gwarancji goli ani asyst. Wszedł też nowy napastnik, który został przetransferowany dzień przed Superpucharem Polski, a mianowicie Aleksandar Prijović. Nie mógł zagrać w tamtym starciu z "Kolejorzem", ale tym razem miał szansę na debiut. Może jest dobry, nie wiem, nie znam go, pierwszy raz usłyszałem o nim jakieś kilkanaście dni temu, więc ciężko mi cokolwiek napisać na temat tego piłkarza. Powiem tak, być może jest dobry, być może jest podobny do Ibrahimovicia, ale jeżeli gość grał w drugiej lidze tureckiej, to ciężko mówić tutaj o wzmocnieniu, raczej o uzupełnieniu kadry. Co prawda kilka goli strzelił w karierze, ale przejść z drugiej klasy rozgrywkowej w Turcji do wicemistrza Polski, który walczy co roku o najwyższe cele w kraju, o trzy trofea na krajowym podwórku, a także o Ligę Mistrzów lub jak teraz o fazę pucharową Ligi Europejskiej, to wydaje się to trochę śmieszne. Ale zobaczymy. Wszedł i zmarnował kapitalną okazję. Szkoda, bo była to naprawdę dobra sytuacja. Ale na razie zrobił chyba na mnie dobre wrażenie, pomimo tego, iż był w zasadzie niewidoczny. Po prostu widać, że jest dobry w pojedynkach powietrznych, potrafi przepchnąć rywala, wygląda na zwinnego, szybkiego, także nie jest źle. Mieliśmy kilka okazji, ale żadnej nie wykorzystaliśmy. Aż w końcu udało się trafić do siatki. Zabłysnął Ondrej Duda. Kapitalny strzał z woleja, z pierwszej piłki i świetny gol. Pokazał, na co go stać. W rundzie rewanżowej poprzedniego sezonu niezbyt często pokazywał, co potrafi, ale zawsze umie strzelić, zabłysnąć, pokazać się, zwrócić na siebie uwagę. Ale po tym golu wszyscy legioniści rzucili się do rezerwowych i sztabu szkoleniowego, jakby przynajmniej grali w mistrzostwach Europy albo świata. Trochę śmiesznie to wyglądało, pokazało jedynie niemoc i bezsilność "Wojskowych". Ostatecznie udało się wygrać 1:0. Tyle powinno rzecz jasna wystarczyć, bo są o wiele lepsi od Rumunów i nie powinni mieć problemów w rewanżu, nawet u nich, gdzie zremisowali nawet z Gruzinami. Co prawda po tym golu chcieli pójść za ciosem i wywalczyć wyższą zaliczkę przed rewanżem, ale i tak dobrze, że chociaż tego jednego gola strzelili. Niewiele brakowało, a mogli zremisować. Nawet przegrać, gdyby rywale mieli więcej szczęścia, byli bardziej skuteczni, no i przede wszystkim mieli więcej umiejętności piłkarskich. Co prawda pokazali, że są dobrą drużyną, taką prawdziwą, zgraną, solidną, dobrze ustawioną, podporządkowaną. Ale pewnych rzeczy nie da się oszukać, to przeciętny rumuński klub, a słaby europejski, bez wielkich nazwisk, bez umiejętności. Taka prawda. Aż szkoda, że Legia tak się męczyła. Mam nadzieję, iż w rewanżu będzie to wyglądało trochę lepiej. Męczyli się strasznie, szkoda było na to patrzeć. Co prawda druga odsłona była w miarę niezła, te akcje wyglądały przyzwoicie, wychodzili do podań, byli bardziej zaangażowani w ataki i budowanie akcji. Ale rywale stracili siły i też dzięki temu to gospodarze dominowali w drugich czterdziestu pięciu minutach. Oby lepiej to wyglądało, bo z taką grą będzie ciężko nawet o fazę grupową...




    Oceny:

    Kuciak: 6.5; to co miał zrobić, to zrobił, bez większych błędów.
    Broź: 7; dobry występ, grał do przodu, z tyłu bez błędów. On zawsze gra dobrze, to też trochę dziwne, że zawsze prezentuje się przynajmniej przyzwoicie.
    Rzeźniczak: 5; raczej słabszy występ, kilka sporych błędów, po których powinny paść bramki.
    Pazdan: 5.5; tak samo jak "Rzeźnik", błędów trochę było.
    Brzyski: 5; do przodu słabo, stałe fragmenty gry słabe, błędy z tyłu.
    Jodłowiec: 6; przeciętny mecz, kilka błędów z tyłu.
    Furman: 6.5; lepsza druga połowa, był przy piłce, rozgrywał. Nie było źle w drugiej części.
    Guilherme: 6; ciężko go ocenić, niby grał dobrze, był pod grą, podawał do przodu, a z drugiej strony czegoś zabrakło.
    Kucharczyk: 4; występ poniżej krytyki... Te spalone...
    Duda: 6.5; nie najlepiej, był niewidoczny, ale gola strzelił.
    Nikolić: 3; ten to był po prostu genialny...

    Zmiennicy:
    Żyro: 7; dobry mecz, rozruszał grę, był pod piłką, cały czas się starał.
    Nikolić: 6; nie najgorzej, zmarnował okazję, nie był przy piłce, ale wyglądał nieźle, dobrze grał bez piłki, nieźle się poruszał.





    Man of the Match: Łukasz Broź



    Ocena meczu: 6/10








    Jagiellonia Białystok - Omonia Nikozja

    Starcie Jagiellonii Białystok z Omonią Nikozja w ramach drugiej rundy eliminacji Ligi Europy. Starcie trzeciej ekipy naszego kraju z czwartym zespołem ligi cypryjskiej. Rywal białostoczan to utytułowany zespół. Aż dwadzieścia razy wygrali mistrzostwo kraju, czternaście razy wygrali Puchar Cypru, prócz tego szesnaście Superpucharów. W przeszłości była to lepsza drużyna niż obecnie. Kiedyś grali w Lidze Mistrzów, występowali tam świetni gracze, znani w całej Europie, a teraz tak to nie wygląda, dzisiaj nie ma gwiazd ani pieniędzy. W rankingu klubowym nie są wysoko, mają tylko dziesięć tysięcy punktów, co prawda prawie dwa razy więcej niż Jaga, ale i tak to "Duma Podlasia" była faworytem tego dwumeczu, przynajmniej moim zdaniem. Ogółem szanse wyrównane, ale myślę, iż to podopieczni Michała Probierza byli faworytami. W Białymstoku pojawiło się około szesnaście tysięcy kibiców, więc bardzo dużo, prawie cały stadion zapełniony. A na Legii było niecałe dziesięć tysięcy, więc mizernie. Nie można usprawiedliwiać warszawiaków tym, że jest lato, jak słyszę czasami, bo lato w Białymstoku i innych miastach Europy również jest. Nawet biorąc pod uwagę słabszą formę, kryzys tamtej ekipy. Co z tego, przecież jest się kibicem albo się nie jest! A w Białymstoku doceniają te europejskie puchary, przychodzą na trybuny i kibicują, i do naprawdę dobrze. W pierwszym meczu miało być na stadionie "piekło", jak to stwierdził przed spotkaniem Michał Probierz, lekko poddenerwowany faktem, iż rywale próbują coś zataić. I na dodatek po meczu miał miejsce nieprzyjemny incydent, bo podobno trener Jerzy Engel pomagał Cypryjczykom w rozpracowaniu Jagi. To zarzucił mu Probierz. Engel rzecz jasna twierdzi, że nikomu nie pomagał, a prawdy nie zna nikt. Jeżeli faktycznie pomagał Omonii, to zachował się nieładnie, delikatnie mówiąc, bo jest to wręcz chamskie zachowanie. Warto jeszcze napisać parę zdań o ostatnich meczach gości. W pierwszej rundzie rywalizowali z gruzińskim Dinamo Batumi. Pierwszy mecz przegrali na wyjeździe 0:1, lecz u siebie odrobili straty i wygrali 2:0, a w dwumeczu 2:1. To jedynie pokazuje, iż obecnie nie są w formie, nie ma tam wielkich piłkarzy. A Jaga wygrała z Kruoją Pokroje 9:0 w dwumeczu, a w samym rewanżu 8:0. Są w gazie, są w formie, co udowodnili tym rewanżem u siebie. A zatem określenie "piekło" to chyba właściwe słowo. Chociaż w rewanżu też będzie piekło, biorąc pod uwagę chociażby temperaturę. Ale gdyby w tym meczu udało się zdobyć zaliczkę, to byłoby łatwiej w rewanżu. Ale niestety, żadnej zaliczki nie było, bo zakończyło się bezbramkowym remisem. Nie oglądałem tego meczu, pomimo tego, iż był w telewizji, o dziwo. Po prostu oglądałem Legię, a Jagi nie zdążyłem. Szkoda, że wszystkie mecze były o tej samej porze, wtedy obejrzałbym co najmniej dwa. I chyba tylko dwa, bo przecież Śląska w telewizji nie było. Podobno Jaga dominowała, atakowała, starała się, walczyła i ogółem dobrze się zaprezentowała, ale nie udało się rozbroić defensywy Omonii, pomimo dobrych okazji. Szkoda, bo zaliczka przed wyjazdem na tak ciężki teren by się przydała, ale remis 0:0 zawsze jest niezły przed wyjazdem. Tam wystarczy zremisować bramkowo, by odnieść sukces, jakim niewątpliwie byłby awans Jagi do trzeciej rundy kwalifikacji. Strzelą gola, to rywale muszą zacząć atakować, bo potrzebować będą dwóch trafień. Wtedy jest szansa na skontrowanie i wyjście na dwubramkowe prowadzenie, co dałoby już pewien awans. Ale to tylko takie moje dywagacje. Podsumowując, taki wynik nie jest zły, jest ogromna szansa na awans, pomimo gry na ciężkim terenie. Wierzę w to, że się uda .






    Śląsk Wrocław - IFK Göteborg

    Ostatni mecz, który odbył się tamtego dnia to starcie Śląska Wrocław z IFK Göteborg. Mecz pomiędzy czwartą najlepszą ekipą Ekstraklasy minionego sezonu a zdobywcą Pucharu Szwecji. Teraz wiem już oficjalnie, że drużyny, które zdobyły krajowy puchar zaczynają od drugiej rundy eliminacyjnej. A zatem nie dlatego, że są tacy dobrzy, a po prostu dlatego, iż zdobyli Puchar Szwecji. Tak swoją drogą, to to trofeum zdobyli siedem razy, natomiast mistrzostwo swojego kraju aż osiemnaście razy. Nawet dwa razy zdobyli Puchar UEFA. Miało to miejsce w sezonach 1981/1982 oraz 1986/1987, czyli dosyć dawno temu. To stara historia, na dzień dzisiejszy to o wiele słabszy klub, taki typowy średniak europejski, jeżeli nie słabiak. Mają obecnie mniej punktów niż Śląsk, bo wrocławianie na swym koncie mają ponad osiem tysięcy punktów, natomiast podopieczni Jörgena Lennartssona około sześciu. Także stoczyli się w dół. Chociaż kiedyś były inne czasy, kiedyś nie było takich pieniędzy i nie przyszło sobie takie P$G czy Manchester Cit¥ i nie zaczęli wykupować piłkarzy za ogromne pienądze. Dzięki braku pieniędzy nawet my kiedyś odnosiliśmy sukcesy, ale to było dawno temu. Prawda jest taka, iż Göteborg to słabszy zespół i faworytem są podopieczni Tadeusza Pawłowskiego, którzy w pierwszej rundzie pokonali słoweńskie NK Celje (w dwumeczu 4:1, pierwszy mecz na wyjeździe 1:0, a u siebie w rewanżu 3:1). Pomimo tego, iż chyba nikt nie ma wątpliwości, kto jest faworytem, to taki bramkarz szwedzkiego zespołu, którego w ogóle swoją drogą nie znam, powie, że porażka z takim klubem jak Śląsk to będzie kompromitacja. Dno, po prostu dno. Chociaż miałby jakiś szacunek do takiego rywala jak Śląsk, który obecnie jest naprawdę lepszy. Co prawda potem dodał, że to bardzo dobry zespół i ma do niego szacunek. Czyli nie za bardzo trzyma się to kupy, bo najpierw mówi o kompromitacji, a potem o czymś zupełnie innym. Warto jeszcze dodać, iż przewagą Szwedów jest to, że obecnie są w środku sezonu, w ostatni weekend zremisowali bezbramkowo w piętnastej kolejce. A teraz wynik był podobny, w zasadzie identyczny, bo również zakończyło się bez goli. Podobno mecz był wyrównany, ale nudny, były to takie piłkarskie szachy, dużo gry w środku pola, wolne tempo. Podobno często dośrodkowywali goście, ale każde dośrodkowanie było słabe. Ogółem nic nie działo się po piętnastu minutach, po trzydziestu też, jak i również po czterdziestu pięciu. Druga część gry wyglądała podobnie. Czyli 0:0. Dobry wynik, taki sam jak i Jagi. Przed rewanżem szanse na awans oceniam 50 na 50. Oczywiście mecz będzie na wyjeździe, ale przecież remis bramkowy wystarczy Śląskowi. Na koniec warto pochwalić kibiców. Na stadionie pojawiło się ponad szesnaście tysięcy. Co prawda stadion mieści ponad czterdzieści tysięcy, ale jak na Wrocław to nie najgorzej, biorąc pod uwagę, że trybuny nie zapełniają się nawet do połowy podczas meczów z takimi drużynami jak Legia czy Lech. Trochę to przykre, ale prawdziwe. Niestety, lecz we Wrocławiu ludzie nie interesują się piłką. Nadal zastanawiam się więc, jakim cudem tam wybudowali taki stadion. I nadal nie pojmuję...





    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • wielkie rzeczy

    Lord Bart 2015-07-20 23:57:58

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    się dziś działy. No, może "wielkie" weźmiemy cudzysłowem, ale jednak. Termalica Bruk-Bet Nieciecza zadebiutowała w eklapie, zadebiutowała porażką, ale w stylu, w którym widzę szansę na utrzymanie się.
    Wielka sprawa, bo może w końcu zmotywuje mnie to na powrót na Legię... we wrześniu grają, ale to się jeszcze może wiele zdarzyć.


    A drugą "wielką" sprawą jest to
    http://www.dailymail.co.uk/sport/sportsnews/article-3168276/Sepp-Blatter-money-thrown-FIFA-press-conference-comedian-gatecrashed-event-embarrass-president.html
    Dlaczego? Bo w końcu ktoś jasno i dobitnie pokazał jak jest. I jak zapewne nic się nie zmieni. Chociaż in FBI we trust. Ciągle jeszcze.

    LINK
  • VfL Wolfsburg - Bayern Monachium

    Mistrz Mateusz 2015-08-05 21:21:09

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Czas na rozpoczęcie sezonu w Niemczech! Wczoraj nasi zachodni sąsiedzi zainaugurowali oficjalnie sezon meczem o Superpuchar Niemiec (nie liczę rozgrywek drugoligowych). Mistrz kraju i półfinalista Pucharu Niemiec, a także Ligi Mistrzów, kontra drugi zespół Bundesligi, zdobywca krajowego Pucharu i ćwierćfinalista Ligi Europy, gdzie ulegli SSC Napoli 3:6. Bayern Monachium - VfL Wolfsburg. A w zasadzie VfL Wolfsburg - Bayern Monachium. To "Wilki" były gospodarzami tego starcia, ten mecz odbył się na Volkswagen-Arena. Dlaczego? Bo ten mecz zawsze odbywa się na stadionie zdobywcy DFB-Pokal. Jeżeli mistrz zdobędzie również to trofeum, to wtedy gra wicemistrz kraju i to na jego obiekcie odbywa się ta rywalizacja. Porównując osiągnięcia obu zespołów w poprzednim sezonie, to są na dosyć podobnym poziomie, bo gospodarze, a także goście zdobyli po jednym trofeum, w rozgrywkach, w których przegrali osiągnęli i tak co najmniej niezłe wyniki, a w europejskich pucharach nie odpadli w tych pierwszych rundach fazy pucharowej (oba kluby pokonały w nich dwóch rywali). Może tutaj różnica jest mała, ich rezultaty były na podobnym, porównywalnym poziomie, ale zestawiając wszystkie triumfy, wszystkie zwycięstwa w poszczególnych rozgrywkach, to różnica jest kolosalna. "Die Wölfe" mistrzem zostali tylko raz, podczas gdy "FC Hollywood" dwadzieścia cztery razy więcej. Puchar Niemiec podopieczni Dietera Heckinga zdobyli raz, a Bawarczycy siedemnaście, co daje im pierwsze miejsce w klasyfikacji zwycięstw w tych rozgrywkach. Nie ma co w ogóle porównywać osiągnięcia obu klubów w Europie. Nie ma co ukrywać, VfL ma sukcesów jak na lekarstwo. Bardzo mało, ale w następnych kilku, może kilkunastu latach drastycznie może się to zmienić, bo po mału zostają tą trzecią, może nawet drugą siłą w Bundeslidze. Po kapitalnym sezonie musieli się wzmocnić, bo czeka ich przecież rywalizacja w Lidze Mistrzów, a tam chcą zaprezentować się z dobrej strony, przynajmniej wyjść z grupy. Wzmocnili się przede wszystkim Maxem Kruse, za którego zapłacili około dwanaście milionów euro. Prócz tego pozyskali Carlosa Ascuesa, który jest wielką niewiadomą, bo kompletnie nic o nim nie wiem, a także Francisco Rodrigueza, 19-latka z FC Zuerich, który jest młodszym bratem Ricardo Rodrigueza, podstawowego lewego obrońcy, kluczowego zawodnika drużyny, tak na dobrą sprawę, jednego z najlepszych lewych skrajnych obrońców na świecie, a może nawet ogółem bocznych defensorów. Powiedzmy sobie szczerze, wzmocnić to się nie wzmocnili. Co prawda ściągnęli do siebie tego Kruse, o którego bił się także Bayer Levekrusen, a ostatecznie wygrali z nimi rywalizację o etatowego reprezentanta Niemiec, ale to jedyne porządne wzmocnienie, bo i ten cały Ascues i Rodriguez wielkich, kluczowych ról odgrywać nie będą, to są raczej uzupełnienia kadry. To już nawet większych zakupów dokonał były zespół Kruse, czyli Borussia Moenchengladbach, która również zagra w nadchodzącej edycji Champions League. Oni zakupili Josipa Drmicia, który ma zastąpić Maxa, wykupili Thorgana Hazarda z Chelsea, młodszego brata Edena, wzmocnili się Larsem Stindlem, który ma za sobą bardzo dobry sezon w barwach będącego wówczas w kryzysie Hannoveru 96, a zapłacili za niego zaledwie trzy miliony, co wydaje się być jakąś śmieszną promocją, a prócz tego uzupełnili obronę, zakupując młodego i utalentowanego szwajcarskiego stopera Nico Elvediego, również z Zurychu, a także wypożyczyli z Chelsea starszego o rok Andreasa Christensena. Co prawda okno transferowe jeszcze trwa, mogą jeszcze kogoś dokoptować do tej kadry, ale mają na to coraz mniej czasu, a byłby problem z wkomponowaniem ewentualnych następnych nabytków do drużyny. Chociaż, trzeba przyznać, że i tak jako sukces można traktować pozostanie Ricardo Rodrigueza i Kevina De Bruyne`a, którzy mają za sobą świetne sezony. Ba, ten drugi został wybrany najlepszym zawodnikiem poprzedniej kampanii ligowej. To absolutnie nie dziwi, jeżeli strzela się dziesięć goli i zalicza się aż dwadzieścia jeden asyst. Nie wiem, ile na koncie miał jeszcze tych asyst drugiego stopnia, ale trochę ich tam i tak miał. Chrapkę na niego miały i nadal mają największe europejskie potęgi z Manchesterem City na czele. Nadal spekuluje się o ewentualnym odejściu Belga do "Obywateli". Gwiazda zespołu z miasta Volkswagena zadeklarowała chęć pozostania na następny sezon. Dużo mówiło się również o jego możliwym transferze do Bayernu, ale myślę, że on nie był zainteresowany, by przechodzić do tego klubu, z którym prawdopodobnie jego Wolfsburg rywalizować będzie o mistrzostwo. Bo jest to obecnie jedyna drużyna, która może podjąć walkę z monachijczykami, bo pod względem sportowym, a tym bardziej finansowym są na ten moment na podobnym poziomie. Pomimo tego, iż chciałbym, by moja ukochana Borussia Dortmund w nadchodzącym sezonie ponownie zawalczyła z mistrzem Niemiec, to i tak nie za bardzo w to wierzę. Będzie ciężko dorównać nawet temu Wolfsburgowi, co sam stwierdził jakiś czas temu w jednym z wywiadów Hans-Joachim Watzke. Wracając jeszcze do Kevina, to nie dziwię się, że nie chce odchodzić, bo po pierwsze po co miałby iść do Bayernu czy City, jeżeli mógłby nie mieć tam pewnego miejsca w składzie, a tutaj jest jednak gwiazdą numer jeden, a poza tym chce coś jeszcze osiągnąć z obecnym klubem, chce zagrać z nim w Lidze Mistrzów. Nie jest to dla mnie zaskoczenie. Dla pieniędzy też nie musi odchodzić, bo włodarze wicemistrza naszych zachodnich przyjaciół zapewniają mu spore pensje. Oni są pod względem finansowym na drugim miejscu w Niemczech już od dłuższego czasu, a to dzięki majętnemu sponsorowi. Dzięki olbrzymim pienądzom Volkswagena nie muszą martwić się takimi sprawami jak opłacenie De Bruyne`a. Nie potrzebują też wyprzedawania swoich najlepszych piłkarzy. Natomiast co chodzi o Rodrigueza, to on także stwierdził, iż z chęcią zostanie. Chciały go najlepsze drużyny Starego Kontynentu, ale ostatecznie nic z tego nie wyniknie. Poza tym ma teraz młodszego brata, nie byłoby fajnie, gdyby go zostawił. Podsumowując, wzmocnień dużych nie zrobili, ale same pozostanie największych gwiazd to już pozytyw. Jednakże obecna kadra może na Champions League nie starczyć. Zobaczymy, sezon jest długi, może swoje szanse dostanie też Oskar Zawada. Inny Polak, kapitan naszej reprezentacji, Robert Lewandowski grać będzie więcej w swojej drużynie, to jest pewne. Jest gwiazdą tej drużyny, a prócz tego nie ma teraz żadnego konkurenta, a w zasadzie w jego przypadku zmiennika. Pizarro odszedł, został tylko on. Nie zakupili żadnego atakującego, pomimo niemałej liczbie różnych pogłosek. Mówiono między innymi o Griezmannie, ale raczej z Atletico nie odejdzie. Co chodzi o inne pozycje, to dużo plotkowano o możliwym kupnie Di Marii, ale Argentyńczyk trafi raczej do PSG. Nie zakupili żadnego obrońcy, co dziwi, biorąc pod uwagę częste problemy zdrowotne Badstubera i Martineza. No i dość kiepską formę Dante, patrząc w szczególności na ostatni sezon. Ale wzmocnili się z przodu, pozyskali dwóch ofensorów, dwóch świetnych piłkarzy o ogromnych umiejętnościach. Obaj pochodzą z Ameryki Połudiowej, a są to Douglas Costa oraz Arturo Vidal. Na obu tych wyśmienitych graczy wydano w sumie ponad sześćdziesiąt milionów euro, dokładnie nie wiadomo. I tak tanio, to są ogromne wzmocnienia, gratuluję ich monachijczykom. Zdobędą wiele goli, będą mieli dużo asyst, a przede wszystkim ogromny wkład w zespół. Nie poczują ani trochę straty Bastiana Schweinsteigera, który po siedemnastu latach pobytu w stolicy Bawarii przeniósł się na Old Trafford. A zatem, kończąc ten wątek, dziwi brak zakontraktowania obrońcy, a transfery ofensywne to majstersztyk. Wątpię, by kupili jeszcze kogoś, chociaż jeszcze miesiąc tego okna przed nami. Zobaczymy. Przed meczem byłem ciekaw, czy Vidal będzie gotowy zadebiutować, bo przecież dołączył do zespołu kilka dni temu, ale sam stwierdził, że jeżeli trener będzie chciał, to on zagra. Jeszcze kilka zdań o liczbach. Wspomniałem o ilości triumfów obu ekip w lidze i Pucharze Niemiec, natomiast nic nie pisałem o ilości występów w tym Superpucharze. To już szesnasta edycja tych rozgrywek. Dziewięć razy zwyciężali mistrzowie kraju, natomiast wicemistrzowie lub zdobywcy DFB-Pokal sześć razy. Do tej pory osiem razy do tego Superpucharu przystępowali półfinaliści poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, z czego wygrali połowę, "Wilki" zaś debiutują. Jeżeli Bayern by wygrał, to zrównałby się z Borussią pod względem największej liczby wygranych. Dlatego szczególnie zależało mi na tym, by ten mecz przegrali . Bilans goli jest w tych spotkaniach niezły, bo w piętnastu dotychczasowych grach padło ich aż czterdzieści dziewięć. Faworyta raczej brak, ale ostatnio to Wolfsburg wygrał, i to aż 4:1. Ogólny bilans spotkań pomiędzy tymi ekipami. Trzydzieści razy wygrywali półfinaliści Pucharu Niemiec, cztery zdobywcy tego cennego trofeum, a sześć razy padały remisy.


    Pierwsze czterdzieści pięć minut tego starcia o Superpuchar Niemiec stały na bardzo solidnym poziomie, powiedziałbym, że wręcz na świetnym. Na początku spotkania inicjatywę przejęli goście. Widać w ich poczynaniach było chęć walki, mobilizację, zaangażowanie. Wyglądało to naprawdę imponująco, każdy ofensywny zawodnik dawał z siebie wszystko, co tylko mógł dać. Każdy grał wysoko pressingiem, dobrze nacierał na defensywę przeciwnika, dryblował, atakował, grał z polotem. Najlepiej prezentował się Douglas Costa, ten nowy nabytek z Szachtara Donieck. Swoją drogą świetny transfer. Świetnie się na niego patrzyło, to cała przyjemność oglądać go w akcji. Umiejętności ma, jak przystało na zawodnika z Ameryki Południowej. Ci piłkarze pochodzący z tego kontynentu na ogół mają takie umiejętności, podobnie zresztą jak Afrykańczycy, chociaż oni w mniejszym stopniu. Drybling, szybkość, dynamika, przygotowanie szybkościowe, motoryczne, nienaganna technika, zmysł do gry kombinacyjnej, umiejętność gry jeden na jeden, ogromny repertuar zwodów, trików. To wszystko często posiadają gracze z Ameryki Łacińskiej, posiada to także ten Brazyliczyk, występujący do niedawna w zespole aktualnego wicemistrza Ukrainy, który jest zmuszony do bicia się w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Swoją drogą to jest imponujące, ilu ten klub sprzedał piłkarzy do topowych zespołów. Najpierw sprzedali Williana do Anży Machaczkała za trzydzieści pięć milinów, potem Henrikh Mkhitaryan przeszedł do Borussii Dortmund za rekordową sumę w historii klubu z Zagłębia Ruhry, a mianowicie dwadzieścia siedem milionów euro, po roku zyskali czterdzieści milionów euro na sprzedaży Fernandinho do Manchesteru City, następnie właśnie za tego Costę dostali ponad trzydzieści milionów, a po kilku następnych dniach kolejne dziesięć za Luiza Adriano, który Donieck zamienił na Milan. Co ciekawe, za tego zawodnika zapłacili ledwie trzy miliony brazylijskiemu Internacionalowi osiem lat wcześniej. Zysk i tak mały, bo zdobył masę goli w poprzednim sezonie dla tej drużyny. Tym bardziej zysk niezbyt imponujący, biorąc pod uwagę fakt, iż przykładowo na Mkhitaryanie zarobili prawie dwadzieścia milionów, bo gdy ten miał dwadzieścia jeden lat, to pozyskali go za siedem milionów dolarów z miejscowego rywala - Metałurha. Ten przykład pokazuje, że potrafią wydawać pieniądze, bo na jego sprowadzenie wyłożyli również sporą sumę. Rzecz jasna lepszym przykładem jest Willian, za którego w 2007 roku, gdy ten miał zaledwie dziewiętnaście lat, zapłacili aż dziewiętnaście milionów dolarów Corinthians. Obecnie nie gra w rosyjskim Anży, a mistrzu Anglii Chelsea Londyn, która zapłaciła za jego usługi jeszcze więcej niż obecny drugoligowiec Ukraińcom, bo prawie czterdzieści milionów. To jest właśnie ich polityka transferowa, bardzo mądra swoją drogą, by kupować na ogół niedrogo piłkarzy (przypadki obecnych graczy Borussii i Chelsea mogłyby mówić zupełnie co innego), a po kilku latach sprzedawać ich za ogromne, kosmiczne wręcz kwoty do mocniejszych ekip. W zasadzie to oni stali się takim dostarczycielem wielkich gwiazd dla tych bogatych zespołów. Tak swoją drogą, to na mnie robi to ogromne wrażenie, że na przestrzeni kilku lat, jakiś dwóch, może trzech, na wyżej wymienionych zawodnikach zarobili aż sto pięćdziesiąt milionów! To suma niewiarygodna. Patrząc na te zarobki nie dziwi mnie, że byli aż tacy rozrzutni przy kupnach Mkhitaryana i Williana. Swoją drogą, to jestem ciekaw, kto jako następny odejdzie za co najmniej te kilkanaście milionów. Jak dla mnie kandydatami numer jeden są Alex Teixeira, Taison i może Bernard. Warto zauważyć, że są to sami Brazyliczycy, ci, których wymieniłem jako potencjalnych zawodników do opuszczenia Doniecka. Swoją drogą tylko jeden z tych, których już sprzedali nie pochodzi z Kraju Kawy. Sami Brazylijczycy i jeden reprezentant Armenii. Tak też budują zespół, przede wszystkim tymi Brazylijczykami z przodu, a z tyłu mają raczej samych Ukraińców, którym nie brakuje doświadczenia. Ale o czym to ja znowu piszę, rozpisałem się ponownie nie na temat . Wracając do tego Douglasa Costy, to on sprawiał największe zagrożenie. Dryblował, starał się, walczył, był aktywny, obrońcy nie dawali sobie z nim rady. Zostałem chyba jego fanem . Swoją drogą, to nie spodziewałem się, że grać będzie jako lewy pomocnik. Miałem wrażenie, że on będzie raczej grał za plecami napastnika bądź napastników. Ale i tak grał świetnie, z minuty na minutę był coraz lepszy i bardziej pewny w swoich działaniach. Ribéry będzie miał ogromne problemy, żeby wrócić do pierwszej jedenastki po powrocie do zdrowia. Już tak na dobrą sprawę w poprzednim sezonie nie był podstawowym zawodnikiem, raczej wchodził z ławki. Chociaż z Guardiolą to różnie bywa . Jak już wspomniałem, czeka go ostra rywalizacja, jeżeli Costa nadal będzie prezentował się tak, jak w tym meczu, a myślę, że grać będzie dalej tak, jak wczoraj, a może nawet i lepiej. Pierwsza groźna okazja była już w siódmej minucie. Wtedy po rzucie rożnym ze "szczupaka" główkował Thiago, piłka trafiła do Boatenga, a ten strzelił prosto w poprzeczkę. Na początku miałem wrażenie, że futbolówka wpadła do siatki, ale potem patrząc na powtórkę, nie wierzyłem, jak mogło mi się wydawać, że padła bramka, bo piłka była daleko od linii. Po chwili okazje mieli gospodarze, ale dobrze wyszedł Neuer i... wygłówkował piłkę. Ten to ma umiejętności. Jak to mawiają, najlepszy stoper wśród bramkarzy . Nie dość, że ma kapitalny refleks, niesamowite umiejętności bronienia, to ma jeszcze niesamowitą technikę. Nawet pod tym ostatnim względem jest lepszy niż jakieś dziewięćdziesiąt dziewięć procent graczy naszej rodzimej Ekstraklasy . Taka jest niestety smutna prawda. Jestem przekonany, że w każdym klubie naszej ligi miałby pewne miejsce w składzie, mam na myśli środek pola, być może nawet na pozycji playmakera. Nawet w lidze niemieckiej w większości klubów miałby pewny skład. Podobno nawet podczas treningów zespołu ze stolicy Bawarii gra w popularnego "dziadka" z resztą graczy, kiedy to pozostali bramkarze trenują osobno. A to, co zrobił, było bardzo ryzykowne, bo gdyby się spóźnił, albo pospieszył, to zostawiłby pustą bramkę, pomimo tego, iż miało to miejsce jakieś dwadzieścia pięć metrów od bramki, to i tak mogło to się skończyć tragicznie. Przypomniał mi się mecz Niemcy-Algieria na mundialu, kiedy grał praktycznie w polu. Od około dziesiątej minuty do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Przez kilka następnych minut mecz był kapitalny, otwarty, cios za cios, najpierw jedni wyprowadzają szybki atak, a potem drudzy kontrują. Środek pola był dosyć pusty, było dużo wolnych przestrzeni, duże miejsca pomiędzy formacjami. Dzięki temu było tak dużo szybkich, ładnych akcji. W pewnym momencie zrobił się taki prawdziwy pięściarski pojedynek, cios za cios, akcja za akcję. Mogliśmy zaobserwować ciekawe zjawisko, monachijczycy z minuty na minutę coraz bardziej słabli, coraz bardziej się cofali, podczas gdy "Wilki" się rozkręcały, atakowały, tworzyły niezłe akcje. Jednym słowem przejmowały inicjatywę. Już w dwunastej minucie zrobiło się groźnie, po tak zwanym "centrostrzale" w wykonaniu prawego obrońcy "Die Wölfe", którym był w tym meczu Vieirinha. Swoją drogą, nie rozumiem, czemu on gra jako prawy obrońca, a nie pomocnik. Portugalczyk ma większe inklinacje ofensywne niż defensywne, w końcu zawsze występował jako skrzydłowy, a czasami nawet jako napastnik. Większość niemieckich mediów awizowała w pierwszej jedenastce Sebastiana Junga. 25-latek jest bardzo solidnym obrońcą, potrafi bronić, ma też takie chęci do gry do przodu. Potrafi dośrodkować, dograć dobrze piłkę do kolegów. Jednakże jego rozwój nie przebiegł tak, jak wiele osób się spodziewało, przynajmniej tak, jak ja się spodziewałem. Zapowiadał się świetnie, moim marzeniem było kiedyś, by przeszedł do Borussii. Było to w zasadzie trochę ponad rok temu, kiedy odchodził z Eintrachtu Frankfurt. Jako zmiennik Łukasza Piszczka nadałby się idealnie, tak sobie myślałem. Może nie był najbardziej utalentowanym bocznym defensorem w całej Europie, ale i tak w Niemczech wydawało się, że w przyszłości, i to w zasadzie dosyć niedalekiej, może być następcą Lahma. Szkoda, że potoczyło się to tak, a nie inaczej. Nawet pamiętam, że kiedyś Matthias Sammer, obecny dyrektor sportowy mistrzów Niemiec, umieścił go w swoim rankingu, który obejmował stu najbardziej utalentowanych graczy młodego pokolenia w Niemczech. Raczej to nie dziwi, ale Jung był dosyć wysoko w tym rankingu, przecież Bayern się nim nawet interesował. Zobaczymy, ile szans dostanie w nadchodzącym sezonie. Myślę, że powinien dostać ich sporo, bo co do Vieirinhi, to nie jestem przekonany. Jeżeli już miałby gdzieś grać, to zdecydowanie na skrzydle, tym bardziej w takich ważnych meczach z tak ważnymi przeciwnikami. Bo to jest trochę taka tykająca bomba, nigdy nie wiadomo, kiedy wybuchnie, kiedy popełni taki rażący błąd, który kosztować będzie stratę gola. Może nie ma takich umiejętności do gry do tyłu, ale ma już pewne nawyki, pomógłby swojemu obrońcy. Zamiast niego zagrał Perišić, który może trochę szumu robi, ale to nie jest przypadek, że w Dortmundzie się nie przebił. Chociaż, trzeba powiedzieć, że w tej drugiej połowie walczył i się starał, trochę atakował i zagrażał. W około dwudziestej drugiej minucie oddał strzał, ale za lekki, by zagrozić Manuelowi. Chwilę później uderzał głową z rzutu rożnego i było blisko. Potem to o dziwo Bawarczycy wyszli z groźnym atakiem. Długo nie atakowali, aż tu dobra piłka do Roberta, ten z dużą łatwością minął Naldo, dograł do tego świetnie prezentującego się Costy, a ten zamiast strzelać, bo miał na to dobrą okazję, to niepotrzebnie próbował jeszcze dogrywać do Roberta. Niepotrzebnie, bo miał naprawdę dobrą okazję. Wiadomo, mnie to cieszy, że szuka mojego ulubieńca, czasami aż przesadnie, ale to dobrze. Podobno w grze kontrolnej z bodaj Interem, gdzie wygrali 1:0, też szukał naszego kapitana. Ogółem, jeżeli dograłby bardziej precyzyjnie, to nie byłoby żadnego problemu z wpakowaniem piłki do siatki. Potem, po pół godzinie gry, mogło dojść do trafienia samobójczego, bo po centrze jednego z graczy wicemistrza kraju tragicznie zachował się Benatia, który tego dnia bardzo źle się prezentował. Dobrze, że Neuer to wybronił. Niewielu golkiperom ta sztuka by się powiodła, bo było to bardzo trudne. Najgroźniejsza okazja miała miejsce po czterdziestej minucie. Długa piłka od obrony, De Bruyne doszedł do niej, nawinął sobie Neuera, który wyszedł z bramki. Jak to powiedział Hajto, i niestety muszę się z nim zgodzić, gdyby nawinął jeszcze sobie stopera Bayernu, próbującego bezradnie pomóc koledze, to wyglądałoby to jeszcze bardziej efektywnie. Tylko dobrze by było, gdyby w ogóle trafił do bramki. Była pusta, powinien był to strzelić. Szkoda tej okazji. To była ostatnia okazja w tej części gry. Powiedzmy sobie szczerze, pomimo w miarę wyrównanej gry, to Wolfsburg powinien był prowadzić. Mieli więcej z gry, więcej okazji, więcej dobrych sytuacji, byli bardziej efektywni w swojej grze. Niestety, nie efektowni. Na początku to "Gwiazda Południa" się starała i atakowała, lecz później, z minuty na minutę, gra coraz bardziej się wyrównywała, w pewnym momencie, przez jakieś pięć, dziesięć minut mieliśmy grę akcja za akcję, szansa za szansę i wyglądało to bardzo imponująco, aż w końcu to gospodarze doszli do głosu i kreowali następne okazje. Co najmniej te 1:0 powinno być dla podopiecznych Dietera Heckinga.


    Druga odsłona tego piłkarskiego widowiska, inaugurującego sezon 2015/16 na niemieckich boiskach nie stała na tak dobrym, świetnym poziomie, co pierwsze trzy kwadranse. Zaczęło się dobrze, bo już cztery minuty po rozpoczęciu gry, w czterdziestej dziewiątej minucie, padła pierwsza bramka w tym spotkaniu. Wszyscy raczej spodziewaliby się, iż to gospodarze objęli prowadzenie, biorąc pod uwagę, jak prezentowali się w pierwszych czterdziestu pięciu minutach, szczególnie od około dziesiątej, może piętnastej minuty, aż do samego końca. Ale niestety, jak to się mówi, "niewykorzystane sytuacje lubią się mścić". Wykreowali ich sobie sporo, powinni byli wykorzystać chociażby jedną, powinni byli prowadzić przynajmniej 1:0, ale to powiedzenie na ich nieszczęście dosyć często się sprawdza. Przecież jeszcze jakieś dziewięć, może dziesięć minut wcześniej (nie licząc około piętnastu minut przerwy) dominowali, atakowali, Bayern nie mógł wyjść z własnej połowy, zaatakować, oni sami marnowali te szanse, między innymi tę okazję Kevina De Bruyne`a, który nie trafił do praktycznie pustej bramki. Tak swoją drogą, to w dzisiejszych czasach nikogo już to chyba nie dziwi, bo wydaję mi się, że kiedyś byłaby to wielka sensacja i byłoby to wspominane długimi dniami, może nawet tygodniami. Jednakże takich w zasadzie co najmniej dwustuprocentowych sytuacji coraz częściej się nie wykorzystuje, coraz częściej mają miejsce takie właśnie pudła. Niektórzy piłkarze nie trafiali do bramki nawet z linii bramkowej, więc taka sytuacja już chyba nie jest jakimś wielkim zaskoczeniem. Znowu się rozpisałem . Miałem pisać o tym golu, którego strzelili podopieczni Josepa Guardioli. Piękna piłka od Jérôme`a Boatenga na skrzydło do tego świetnego Douglasa Costy, ten dośrodkowuje w pole karne, do piłki nikt nie dochodzi, ma miejsce małe zamieszanie, aż tu nagle gola strzela... Robert Lewandowski!!! Przynajmniej tak mi się wydawało... Ostatecznie, po dokładnym obejrzeniu aż dwóch powtórek dojrzałem, że to nie kapitan reprezentacji Polski był autorem tego trafienia, ale Holender Arjen Robben... Niestety . Już się cieszyłem, już wyskoczyłem z radości, a tu się okazało, że łysy ukradł gola naszemu zawodnikowi! Powiem tak, kiedyś go lubiłem, kiedyś był to jeden z moich ulubionych ofensywnych zawodników na świecie, uwielbiałem na niego patrzeć, jak się porusza po boisku, jak kontroluje piłkę, jak drybluje obrońców, jak strzela gole, jak biega, ale teraz go po prostu nie znoszę. Czym starszy, to tym większy egoista. Trzeba sobie powiedzieć wprost, on zawsze wolał sam strzelić niż dograć lepiej ustawionemu koledze, tak było zawsze, jest cały czas i będzie, aż do samego końca jego kariery, który zbliża się coraz to większymi krokami, patrząc na jego kondycję i kontuzjogenność. Tak naprawdę, to dopiero kiedy Robert pojawił się w Monachium, to zrozumiałem, że jest egoistą. Piłka nożna to sport zespołowy, drużynowy, a nie indywidualny, a niektórzy piłkarze tak go traktują. Przez to były gracz Realu i Chelsea jest też nielubiany przez wielu ludzi. Oczywiście źle mu nie życzę, ale mam nadzieję, że albo będzie grał na dobro zespołu, podając oczywiście do Roberta, bo na tym mi przecież zależy, albo niech odejdzie. Umiejętności ma, ale nie zawsze trzeba je demonstrować, starając się za wszelką cenę pokazać. Można powiedzieć, że to takie zupełne przeciwieństwo Douglasa Costy . I nie podawajcie mi żadnych statystyk, jakoby bardzo podawał do Roberta, bo w kluczowych momentach nie dogrywa do niego tych piłek, to nie sztuka zagrać do kolegi dziesięć piłek w meczu i powiedzieć, że gra zespołowo, kiedy w pięciu innych sytuacjach, kiedy mógł dograć na pustą bramkę do kolegi, a przynajmniej wtedy, kiedy miał lepszą pozycję, to sam strzelał. Poza tym, tak jak mówi trener Ryszard Tarasiewicz, obecnie bezrobotny, statystyki to dobra rzecz, ale jest jak spódniczka mini, dużo odkrywa, ale zasłania najważniejsze . Taka jest po prostu prawda. Swoją drogą, było to pięćdziesiąte trafienie w historii Superpucharu, więc taki mały jubileusz, ale to tak na marginesie. Po tym golu myślałem, że Bayern wyszedł z tego marazmu, że zdobywcy Champions League z sezonu 2012/13 będą grali odważniej, do przodu, bez kalkulacji, z zaangażowaniem, polotem. Przez pierwsze minuty nie wyglądało to źle, ale później było już tylko coraz gorzej. VfL Wolfsburg się starał, chciał jak najszybciej odrobić straty, wyrównać wynik tego spotkania. Już w pięćdziesiątej trzeciej minucie Neuer musiał interweniować po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w wykonaniu Perišicia. Tak swoją drogą, to wspomniałem o Chorwacie w opisie pierwszej połowy, ale zapomniałem napisać o zainteresowaniu Interu Mediolan. Dlaczego sobie tak nagle o tym przypomniałem? Bo zacząłem pisać słowo "interweniować" . Jestem ciekaw, czy przejdzie do drużyny Roberto Manciniego. Wydali olbrzymie pieniądze, niekoniecznie na klasowych piłkarzy, UEFA nałożyła na nich kary za nieprzestrzeganie finansowego Fair Play, a im dalej mało, chcą się dalej narażać i ryzykować. Szkoda patrzeć na to, jak ten klub upadł. Mam nadzieję, że Ivan Perišić pozostanie w lidze niemieckiej. Chyba jednak nic nie wyjdzie ze starań ósmej drużyny poprzedniego sezonu Serie A, i dobrze. Po kilku następnych minutach było już w ogóle bardzo, bardzo groźnie. Kapitalne podanie Kevina do Basa Dosta, bierna postawa stoperów i w pięćdziesiątej ósmej bądź dziewiątej minucie powinno być 1:1. Stuprocentowa okazja, Holender miał czego żałować. Niestety, jak to się mówi, lewą nogą może jedynie wchodzić do tramwaju lub taksówki . Rzecz jasna w tej sytuacji nie można nie wspomnieć o wybitnym podaniu De Bruyne`a. Ten gość jest po prostu genialny, definitywnie najlepszy klasyczny pomocnik ofensywny (mówię o tym środkowym) spośród wszystkich graczy urodzonych na Starym Kontynencie. Ja nie wiem, jak Chelsea mogła go puścić. Temu całemu Mourinho i zarządowi odbija od nadmiaru pieniędzy. Jeszcze ten cały "The Special One" będzie krytykować portugalskie kluby za wydawanie ogromnych pieniędzy na piłkarzy, kiedy w kraju jest kryzys. Jeżeli zarabiają trzy albo cztery razy więcej na samych sprzedażach, to co to jest za problem, niech się lepiej zajmie swoim budżetem. Poza tym i tak wydają kilkakrotnie mniej pieniędzy niż chociażby "The Blues". Poza tym tyle, ile oni marnują świetnych talentów, to jest po prostu tragedia. Kupują tych piłkarzy, maja ich ponad czterdzieści, jeżeli nie pięćdziesiąt, kilkunastu na wypożyczeniach. Każdy zawodnik z tej szkółki bądź jakiś młody talent ściągnięty z innej drużyny zalicza około trzy wypożyczenia i odchodzi z klubu, marnując się. On natomiast się nie zmarnował, zaliczył dwa wypożyczenia, jedno do Genk, drugie do Werderu Brema, wrócił, mało pograł, odszedł i jest jednym z najlepszych zawodników grających w Europie. Już w Werderze pokazał, że ma talent. A teraz starają się o niego wielkie zespoły, proponując nawet pięćdziesiąt milionów. Ma niesamowite prostopadle podanie, co pokazał chociażby w tej akcji, zmysł do gry kombinacyjnej, znakomity przegląd pola, potrafi świetnie obsłużyć kolegów, ma niezłe dośrodkowanie, także ze stałych fragmentów gry, potrafi strzelić gola, ma fantastyczną technikę. Wszystko, co jest potrzebne na tej pozycji. Szkoda, że Dost zmarnował tę okazję. Cóż, trzeba jednak powiedzieć, iż jest nieco drewniany. Nieco, w zasadzie to ciężko jest mi teraz znaleźć jakiegoś bardziej drewnianego napastnika. Może Peter Crouch albo Andy Carroll, tak, oni są identycznymi drewniakami. Co prawda nastrzelał w tamtej kampanii ligowej mnóstwo goli, tym bardziej patrząc na jego liczbę występów i te faktycznie niezbyt duże umiejętności. Z techniką u niego na bakier, jest wolny, mało zwrotny, nie potrafi okiwać obrońców, nie umie grać tyłem do bramki, ale ma w sobie to "coś", umie strzelić gola, jest przede wszystkim wysoki, jest w stanie wykorzystać kilogramy i centymetry. Ogółem włodarze wicemistrza Niemiec poszukiwali klasowego napastnika, blisko było, by wykupili Romelu Lukaku z Evertonu. Niestety, nie doszło do tego, bo pomógłby im bardzo, to wielki talent, dobry zawodnik, zdobyłby jakieś dwadzieścia pięć goli w sezonie we wszystkich rozgrywkach. Swoją drogą, kolejny odstrzelony zawodnik przez Mourinho. Tylko, że on się nie zmarnował, jeszcze dużo pokaże, dużo zrobi, jestem tego pewien. Ostatecznie padło na Kruse, którego fanem nie jestem, przyznam szczerze. Zobaczymy, czy sobie poradzi. I czy w ogóle będzie grał na szpicy. Raczej tak, bo w pomocy też jest spora konkurencja. W ataku niby też, ale jednak łatwiej rywalizować mu będzie z Zawadą, Dostem, czy tym bardziej Bendtnerem . Wracając jeszcze na moment do tamtej sytuacji, to naprawdę Benatia się nie popisał. W ogóle to w tym spotkaniu był strasznie niepewny. Przypomina mi trochę Szukałę, który również nie potrafi rozgrywać, gubi się, kiedy dostaje futbolówkę. On w tym meczu tak samo jak nasz reprezentant ciągle źle podawał, co zauważył trener Hecking. Kazał swoim graczom podchodzić wysoko do niego, kiedy ma piłkę, wywierać na nim presję, by tę futbolówkę wybijał. Szczerze mówiąc, to on jest jak dla mnie przereklamowany. Może nie jest zły, potrafi bronić, jest silny, wysoki, wygrywa sporo pojedynków siłowych i powietrznych, potrafi strzelić gola po kornerze bądź wolnym, rzecz jasna dośrodkowaniu, ale jest dosyć wolny, mało zwrotny, łatwo można go minąć, czasem popełnia głupie błędy, nie potrafi rozgrywać. Jak dla mnie niezły defensor, ale nie na taki klub, jak Bayern. Jeszcze na Romę to tak, ale nie na taką drużynę. Dziwię się, że nie kupili jakiegoś nowego stopera, bo prócz Boatenga i Benatii mają jeszcze Dante, który ma za sobą słaby sezon, a także ciągle kontuzjowanych Martineza i Badstubera. Potem niewiele się działo, było kilka słabych strzałów w wykonaniu gospodarzy. Półfinaliści Pucharu Niemiec odpuścili, cofnęli się, nie atakowali. Taką postawę po meczu krytykował sam Robert, który ostatnie dwadzieścia minut spędził na ławce. Nie rozumiem, czemu ten łysol go zdejmuje. Tego nie pojmują też kibice monachijskiego klubu. Wszedłem po meczu na ich stronę i czytałem te komentarze. Wszyscy krytykowali Guardiolę, co nie dziwi. On się niczego nie nauczył. Podczas gdy Hecking wzmocnił siłę ognia i wpuścił trzech ofensywnych graczy, praktycznie napastników, a przynajmniej zawodników często grających w pierwszej linii, to on stawia na Rafinhę! Co prawda wprowadził zawodników, jakich wprowadził, prócz André Schuerrle i Maxa Kruse jeszcze... Nicklasa Bendtnera, ale ich wprowadził, mieli dać te bramki. Pep jakby się przestraszył i nie dość, że zmienił najlepszego piłkarza, to na dodatek zastąpił go obrońcą. Może Robert nie zagrał kapitalnego meczu, ale nie dostawał też wielu piłek. Ale jak już ją miał, to klasę pokazywał. Miał przecież udział przy golu. Kamery wychwyciły, że nie przybili sobie piątki. Już oczywiście media to podchwycą i zrobią kolejny konflikt. Potem zdjął jeszcze Muellera. Ten go ciągle też zdejmuje. Co prawda wprowadził za niego Götze, ale i tak według tych kibiców Bayernu to talizman. Podobno nawet, kiedy w tym roku schodził cztery razy, to przegrywali. I on popełnia te same błędy, ściąga kluczowych graczy, zmniejsza siłę ognia, jakby się oszczędzał, był przekonany o wygranej. Nie wiem, z czego to wynika, dlaczego jest taki uparty. I to się zemściło, stracili gola. Wolfsburg atakował, walczył, starał się, za wszelką cenę chcieli zdobyć to trofeum. Bawarczycy jakby już myśleli, że mają pewną wygraną, że nic im się nie stanie. Nie wiem, chyba tak musiało być, patrząc na tę bramkę i to, jak mogli odpuścić tę akcję, tego groźnego De Bruyne`a. On zawsze jest niebezpieczny, nawet, kiedy ma za sobą prawie dziewięćdziesiąt minut w nogach. A kto strzelił tego gola? Lord Nicklas Bendtner!!! Kto by pomyślał, Duńczyk zdobywa najważniejszego gola w swoim życiu, radość na stadionie, 1:1!!! Ja myślę, po co on go w ogóle wpuszcza na boisko, bo w końcu w osiemnastu meczach zdobył zaledwie jedną bramkę i wstaje z ławki w tak ważnym meczu, dodatkowo z Bayernem. Zemściło się, zmiany kiepskie, gra na pół gwizdka, odpuścili to Bawarczycy, Wolfsburg był zmobilizowany i zasłużył na wyrównanie. Bayern miał mało okazji, nie grał dobrze, długimi fragmentami się tylko bronił, a przynajmniej nie atakował. "Die Wölfe" mieli więcej okazji, zasłużyli na ten remis. I czas przyszedł na karne.


    Trzecia seria rzutów karnych Bayernu Monachium za kadencji Josepa Guardioli. Były szkoleniowiec Barcelony nie był do tego przyzwyczajony, ale na przestrzeni kilku miesięcy, praktycznie niecałych sześciu, był zmuszony się z tym oswoić. Pierwszy raz miało to miejsce w ćwierćfinale Pucharu Niemiec w pojedynku z Bayerem Leverkusen. Wtedy okazali się lepsi, ale już w półfinale z Borussią Dortmund taka sytuacja się nie powtórzyła. Wtedy skompromitowali się. Tak w zasadzie to mało powiedziane, bo przecież piłka ani razu nie znalazła się w siatce, a strzelali aż czterokrotnie. Z tego co pamiętam, to tam Alonso i Lahm strzelali wysoko ponad poprzeczką, Neuer ją też obił. Czyli raz byli lepsi, a raz gorsi. Jak było teraz? Tym razem przegrali 4:5. I znowu Alonso. Znowu on zmarnował jedenastkę. Znowu mu się nie udało. W sobotę Xabi Alonso z nowym numerem, przejął czternastkę po Claudio Pizarro. Być może okazał się pechowy, bo nie dość, że mocno przeciętny występ, to jeszcze zmarnowany karny w konkursie "jedenastek". Ja w tego typu rzeczy nie wierzę, ale niektórzy piłkarze mają rzecz jasna jakieś takie rytuały. Niektórzy na przykład muszą wyjść z szatni jako ostatni, wejść na boisko lewą bądź prawą nogą albo coś innego. Wszyscy pewnie wykonywali karne, nikt się nie pomylił, ale raz ten Hiszpan spudłował. Jak już wspomniałem, zagrał słabo, obok Benatii to był najsłabszy aktor tego widowiska w zespole gości, jeżeli nie ogólnie. Był wolny, ospały, mało dynamiczny, nie nadążał za rywalami, straty, mało aktywny, mało kreatywny. Chyba on musi zasiąść na ławce, bo nie wyobrażam sobie, żeby ktoś z dwójki Thiago i Vidal był tylko rezerwowym. Reprezentant Chile wszedł na dwadzieścia minut i nie pokazał się z niewiadomo jakiej strony, ale to był przecież jego debiut, nie grał żadnego meczu w barwach mistrza Niemiec, nawet towarzyskiego, był kilka dni w klubie. A i tak karnego pewnie wykorzystał. Thiago może również nie grał wybitnie, ale na sto procent lepiej niż Xabi. W ogóle nie rozumiem, czemu to nie jego zastąpił Vidal, zamiast Thiago. Tak samo jak nie rozumiem zdjęcia Roberta i Muellera, którzy obecnie są najlepszymi graczami Bayernu. Pamiętam, że jakaś niemiecka legenda powiedziała kiedyś, niestety nie pamiętam kto, ale mówił, że to wokół Neuera, Boatenga, Alaby i właśnie Roberta oraz Muellera powinni budować zespół, młodą drużynę, by nie skończyć jak kilka lat temu Lyon czy właśnie wcześniej wspomniany Inter, które na raz chciały odmłodzić kadrę i im to trochę nie wyszło, ale nie mogło być inaczej, jeżeli odchodzą wszyscy starsi gracze, a młodsi nie byli wcześniej wprowadzani. Podsumowując, Bayern przegrał na własne życzenie. Mawia się "do trzech razy sztuka". Guardiola tym meczem inaugurował swój trzeci sezon w Monachium i po raz trzeci zaczynał tym Superpucharem. I po raz trzeci mu się nie udało. Najpierw przegrał z Borussią 2:4, a potem ponownie z dortmundczykami 0:2. Tym razem było blisko, mieli już to trofeum na wyciagnięcie ręki, nie spodziewałem się, że wypuszczą je ze swoich rąk. Jednakże w tej osiemdziesiątej dziewiątej minucie stracili gola na 1:1 i przegrali w karnych. Może dziwnie to zabrzmi, ale bohaterem został Nicklas Bendtner . Przecież strzelił bramkę na wagę tych karnych, a potem w ostatniej kolejce przypieczętował ten triumf. Prawdopodobnie Hiszpanowi nie będzie już dane wygrać tych rozgrywek, bo jest to prawdopodobnie jego ostatni sezon w Bayernie. Ja się ogólnie cieszę, że monachijczycy przegrali. Szkoda mi jedynie Roberta. Szkoda, że zszedł z boiska i nie strzelił ani jednej bramki. Ale taka jest piłka. W nadchodzącym sezonie będę trzymał za niego kciuki. Za Bayern rzecz jasna nie. Wolfsburg zdobył po raz pierwszy w historii klubu Superpuchar Niemiec.


    Na sam koniec trochę statystyk i wypowiedzi pomeczowych. Posiadanie piłki monachijczycy mieli nieznacznie większe, bo tylko dziesięć procent więcej byli w posiadaniu futbolówki. Co do strzałów, to jest różnica kolosalna. Może w strzałach na bramkę różnicy wielkiej nie było, bo 14:13 dla gospodarzy, ale za to w celnych jest po prostu różnica klas. 7:1 dla "Wilków". Co prawda sporo tych strzałów była łatwa do wyłapania, do wybronienia, sporo z nich zmierzało prosto w Neuera, więc trzeba patrzeć na statystyki z przymróżeniem oka, z lekkim dystansem. Chociaż pokazują, kto był lepszy. Nie chcę mi się w ogóle wierzyć, iż gol Bayernu to ich jedyne uderzenie w światło bramki, ale chyba tak rzeczywiście było. W faulach okazali się "lepsi" zwycięzcy meczu. Popełnili ich piętnaście, podczas gdy "FC Hollywood" dwanaście. W spalonych natomiast to zespół mistrza kraju wygrał. Aż pięciokrotnie zawodnicy Guardioli znajdowali się na ofsajdzie, a gospodarze tylko raz. Teraz trochę o wypowiedziach. Kapitan drużyny, Phillipp Lahm, stwierdził, iż nie wykorzystali okazji i to się zemściło. Absolutnie się z tym nie zgodzę. Nie mieli żadnych dobrych okazji, co pokazują statystyki. Przynajmniej więcej szans, i to wiele, mieli gracze VfL. Neuer natomiast stwierdził, że grali dobrze, ale zabrakło koncentracji w ostatniej minucie. Dobrze to nie grali, ale co do koncentracji to się zgodzę. Powiedział, że mieli więcej z gry i kontrolowali przebieg spotkania . Robben zauważył, iż to piłka, wszystko może ulec zmianie w minutę. Był zawiedziony. Boateng był zły na straconego gola w samej końcówce, stwierdził, iż nie mogą tracić goli pod koniec. Ogółem był zadowolony z postawy zespołu. Nie wiem, co oni wszyscy wygadują... Co natomiast po meczu powiedzieli gracze drużyny przeciwnej? Jeden z najlepszych piłkarzy tego meczu, De Bruyne, uważał, że oba zespoły zaprezentowały się nie najgorzej i że los w końcówce im sprzyjał. Trener Hecking był zachwycony poziomem tego meczu, tempem gry i zadowolony z postawy zespołu. Natomiast Guardiola bronił się, mówiąc, iż są trzy ważniejsze rozgrywki do wygrania. Ogółem, o dziwo, był zadowolony z gry zespołu... To mnie zaskoczyło, bo w końcu on nigdy nie jest zadowolony, nawet po zwycięstwach przykładowo 8:0. Cóż, to chyba na tyle.




    Oceny:



    VfL Wolfsburg:

    Casteels: 6; nie najgorzej, co miał wybronić, to wybronił, bez błędów i to najważniejsze.
    Vieirinha: 6.5; o dziwo żadnego rażącego błędu w obronie nie popełnił, co dziwne. Nie mógł zapędzać się do przodu, nawet w defensywie sobie radził.
    Naldo: 5; widać, że to już nie ten sam piłkarz, co kiedyś. Sporo błędów, niepewny w swoich interwencjach, Robert z łatwością go nawinął w pierwszej połowie. To już być może jego ostatni sezon na dobrym poziomie.
    Klose: 5.5; też popełniał błędy, nie było szału. Ogółem słaby gracz, wolny, niepewny, drewniany.
    Rodriguez: 6.5; w ofensywie niewidoczny, nie zapędzał się na połowę rywala, ale dobrze bronił, był pewny i to się liczy w takich meczach najbardziej.
    Guilavogui: 7; dobry występ, był w zasadzie wszędzie, odebrał sporo piłek, trzymał się pozycji, asekurował obrońców.
    Arnold: 5.5; słabszy występ, był mało pod grą, grał asekurancko.
    Perišić: 7; niezły występ, robił trochę szumu, atakował, dobrze wykonywał stałe fragmenty gry, miał jedną okazję, kilka niezłych centr z gry.
    Caligiuri: 6; przeciętny występ, nie było go tak widać jak Ivana.
    De Bruyne: 8; najlepszy w szeregach gospodarzy, dużo się starał, atakował, piękne podania, asysta.
    Dost: 5; słabo zagrał, nie miał praktycznie w ogóle piłki, zmarnował jedynie super okazje.

    Zmiennicy:
    Schuerrle: 6; trochę niewidoczny, mało go było w ofensywie.
    Kruse: 6; też średnio, grał mało odważnie, ale to w końcu debiut.
    Bendtner: 7; też nie zagrał świetnie, ale zdecydowanie najlepiej spośród tych trzech zmienników. W końcu strzelił gola na 1:1 i przypieczętował wygraną w karnych.




    Bayern Monachium:

    Neuer: 7.5; dobrze grał, sporo obron, odważnie wychodził z bramki, ale wszystko wyszło dobrze.
    Benatia: 5; najgorszy z defensywy, mnóstwo strat, błędów, źle rozgrywał.
    Boateng: 6; trochę błędów, ale dobre podania, jedna super okazja.
    Alaba: 6; widać, że jest po kontuzji, nie wyglądał jednak najgorzej, starał się grać do przodu, był w zasadzie wszędzie.
    Lahm: 6; grał w zasadzie jako prawy obrońca, może boczny pomocnik, coś pomiędzy, taki wahadłowy. Zaprezentował się średnio, nie dał wiele w ofensywie.
    Alonso: 3; definitywnie najgorszy na boisku. Mnóstwo strat, brak kreatywności, nie rozgrywał, do tego był powolny w swoich działaniach, nie pokrywał rywali, nie nadążał za nimi, był ciągle spóźniony. Do tego zmarnował decydującego karnego.
    Thiago: 6; w pierwszej połowie był dosyć niewidoczny, ale w drugiej z minuty na minutę się rozkręcał, walczył, był aktywny. Szkoda, że Guardiola go zdjął.
    Robben: 6.5; przeciętnie, znowu grał egoistycznie, strzelił gola, ale nic mu w tym meczu nie wychodziło.
    Costa: 8; zdecydowanie najlepszy aktor tego spektaklu. Dryblował, starał się, walczył, biegał, był pod grą, wypracowywał okazje kolegom, zaliczył asystę. Dobry debiut.
    Mueller: 6.5; może nie zaprezentował się genialnie, ale to ten talizman, nie rozumiem, czemu go zdjął z boiska. Przecież kiedy tylko jest na boisku, to może zrobić przewagę jakąś akcją.
    Robert: 6.5; też nie zagrał kapitalnie, nie był pod grą, nie dostawał tych piłek, ale miał udział przy golu, kiedy miał futbolówkę przy nodze, to zagrażał bramce rywala.

    Zmiennicy:
    Rafinha: 6; nie popełniał błędów, po prostu wszedł i tyle.
    Vidal: 6; starał się, ale nie pokazał się z niewiadomo jakiej strony.
    Götze: za krótko grał




    Man of the Match: Douglas Costa


    Ocena meczu: 7.5/10




    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • FC Barcelona - Sevilla FC

    Mistrz Mateusz 2015-08-14 20:32:25

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Jedenasty dzień sierpnia 2015 roku. Czas na starcie zwycięzcy Ligi Mistrzów oraz Ligi Europy, czyli Superpuchar Europy! FC Barcelona - Sevilla FC. Mecz dwóch hiszpańskich ekip, mistrza kraju i piątej najlepszej drużyny ubiegłego sezonu La Liga. Czy są to dwa najlepsze zespoły w Europie z poprzedniego sezonu? Tutaj bym polemizował. Nie dlatego, że nie doceniam którejś z ekip, wręcz przeciwnie, oba teamy są bardzo dobre, maja ogromny potencjał, zagrają w Champions League i co najmniej zakwalifikują się do fazy pucharowej tych prestiżowych rozgrywek. Wiadomo, "Duma Katalonii" była bezsprzecznie najlepsza na Starym Kontynencie, bo w końcu zdobyli mistrzostwo Hiszpanii, Copa del Rey, czyli krajowy puchar, i najważniejsze klubowe rozgrywki na naszym pięknym kontyntencie, pokonując po drodze takie zespoły jak Paris-Saint Germain (w fazie grupowej i ćwierćfinale), Manchester City, Bayern Monachium czy Juventus Turyn w ostatecznej potyczce w finale w Berlinie (3:1), co udowadnia ich wyższość nad innymi gigantami europejskiej piłki w zeszłym sezonie. Ale Sevillę raczej trudno nazwać przynajmniej drugą najlepszą drużyną w Europie. Co prawda wygrali jeden z pucharów, ale jednak nie ukrywajmy, nie jest aż tak prestiżowy jak ten, który zdobyła "Blaugrana". Przeciętni kibice naszej wspólnej piłki raczej interesują się rozgrywkami tymi bardziej prestiżowymi, mając za przeproszeniem gdzieś Ligę Europejską. Oczywiście grają tam bardzo dobre drużyny, jak na przykład Tottenham, Inter, Everton, Wolfsburg, Fiorentina czy Napoli, które w poprzedniej edycji tych rozgrywek wystąpiły, ale jednak to nie jest to samo, to nie są aż tak medialne rozgrywki, tak śledzone przez kibiców, cieszące się tak dużą oglądalnością co Liga Mistrzów, którą oglądają także ludzie spoza Europy, a poza tym nie ma takich wynagrodzeń pieniężnych, różnica pomiędzy Ligą Mistrzów a Europy w tym aspekcie jest ogromna. Na samym udziale w meczach grupowych tych pierwszych rozgrywek można wzbogacić się o ponad dwadzieścia milionów euro, natomiast w przypadku tych drugich niewiele ponad milion. Pienądze za prawa do transmisji również są na zupełnie innych poziomach. A zatem wygranie takiego turnieju nie jest aż tak wymagające, bo w końcu nie ma aż tak dobrych rywali. Co prawda są oni bardzo mocni, jak wyżej wymienione kluby, ale jednak w Champions League są zdecydowanie lepsze. Wiadomo, trzeba docenić to, co zrobili, bo to jednak nie aż takie łatwe, tym bardziej, że to trofeum obronili. Przed dwoma sezonami wygrali po karnych z Benfiką w Turynie, a teraz z Dnipro Dniepropetrowsk w Warszawie (swoją drogą na tym spotkaniu byłem ). A zatem to nie przypadek, pokazuje to ich klasę. Ale jednak sami nie mieli jakiś niewiadomo jak wymagających przeciwników. W fazie grupowej pojedynkowali się z Feyenoordem Rotterdam, Standardem Liège i HNK Rijeką, a i tak nie zajęli pierwszego miejsca w grupie. W fazie pucharowej grali kolejno z Borussią Moenchengladbach, Villarreal FC, Zenitem Sankt-Petersburg, ACF Fiorentiną i na koniec z tym ukraińskim Dnipro, które swoją drogą również trzeba docenić i pochwalić, nikt nie spodziewał się, że dojdą nawet do ćwierćfinału, ale w 1/8 pokonali Ajax (zresztą w 1/16 także sprawili niespodziankę, eliminując Olympiakos), a w 1/4 Club Brugge, natomiast w półfinale doszło do sensacji, kiedy to odprawili Napoli. No dobra, może to nie są słabe drużyny (mam na myśli te, z którymi grał klub ze stolicy Andaluzji), ale jednak nie takie, z jakimi mierzyła się Barça. Jak już wspomniałem, bronili oni tego trofeum i je wybronili, co tym bardziej podkreśla ich klasę. Ale gdyby byli naprawdę aż tacy dobrzy, to jednak po wygraniu po raz pierwszy Ligi Europy zakwalifikowaliby się do Ligi Mistrzów. Myślę, że nawet ćwierćfinał to większe osiągnięcie niż wygranie tych podrzędnych rozgrywek. Ogółem to w tym momencie miałem taki pomysł, żeby zabłysnąć i podać przykład, który pokaże różnice pomiędzy dwoma europejskimi rozgrywkami. Jak do tej pory mieliśmy sześć wydań Ligi Europy i tylko dwa razy wygrały drużyny, które "spadły" z Ligi Mistrzów. Były to Atletico i Chelsea, zresztą ci drudzy wówczas chcieli jako pierwsi w historii obronić trofeum Ligi Mistrzów. Myślałem, że ponad połowę wygrywały drużyny, które swoją przygodę rozpoczynały od fazy pucharowej Ligi Europejskiej, a nie grupowej. Niestety, przeliczyłem się. Teraz się tak zastanawiam, z czego to może wynikać. Bo co roku są takie dwie, czasami nawet i trzy drużyny, które miały słabe fazy grupowe i sensacyjnie odpadły już na tym etapie i są stawiane w roli głównych faworytów do wygrania LE. Może są tak zawiedzeni, zszokowani, zniesmaczeni, że aż nie mają mobilizacji ani chęci. Chociaż to dziwne, bo trofeum to jednak trofeum, jakiekolwiek by ono nie było. A na pewno wygranie nawet w ich oczach słabych rozgrywek na samym końcu jednak ich ucieszy, docenią to, bo to w końcu europejskie trofeum. Sam Grzegorz Krychowiak stwierdził, iż zdobywanie tych pucharów jest uzależniające. Ale mówię, Sevilla to raczej nie jest najlepsza, ani druga najlepsza ekipa Starego Kontynentu, nawet patrząc na osiągnięcia. Chociaż inaczej by to wyglądało, gdyby pokonali Barçę, zwycięzcę Ligi Mistrzów. Jednak to Juventus jest ekipą numer dwa, takim wicemistrzem Europy. Porównując osiągnęła obu klubów w całej ich historii, to różnica jest bardzo duża. Katalończycy dwadzieścia trzy razy byli najlepsi w kraju, mają na koncie aż dwadzieścia siedem Pucharów Hiszpanii, jedenaście Superpucharów Hiszpanii, pięć Pucharów Europy, cztery Puchary Zdobywców Pucharów oraz dwa Klubowe Mistrzostwa Świata. Klub z ogromną tradycją, mający ogromną liczbę kibiców na całym kontynencie, a także nawet poza nim, w którym zdobywanie pucharów to chleb powszedni, w którym grają największe gwiazdy na świecie. Sevilla natomiast jest jednokrotnym mistrzem Hiszpanii (było to bardzo, bardzo dawno temu, krótko po drugiej wojnie światowej), ich największymi sukcesami na arenie międzynarodowej był Puchar UEFA zdobyty przed dziewięcioma laty, po roku obroniony, a po zamienieniu tych rozgrywek na Ligę Europy wygrali ją dwukrotnie. Wspomniałem o tych wszystkich triumfach, ale nie napisałem jeszcze niczego o wygranych obu ekip w Superpucharze Europy. W tych rozgrywkach Sevilla odnosiła ostateczne zwycięstwo tylko raz, po wygraniu po raz pierwszy Pucharu UEFA, i to w dodatku z Barceloną (3:0), gdzie zawodnikiem spotkania został wybrany obecny piłkarz "Blaugrany", Dani Alves. Po roku grali z Milanem, ale tym razem przegrali (1:3). Milanem, dla którego był to wówczas piąty Superpuchar, dzięki któremu stali się rekordzistami pod względem liczby zwycięstw w tych rozgrywkach. Barcelona natomiast przed tym spotkaniem miała cztery triumfy i liczyła na zrównanie się z włoskim klubem. Dla podopiecznych Luisa Enrique była to dziewiąta konfrontacja w tych rozgrywkach, natomiast dla "Sevillistas" czwarta szansa. Wspomniałem o Danim Alvesu, który zdobył Superpuchar grając jeszcze dla zespołu z Andaluzji, a obecnie broni barw "Dumy Katalonii". Ta sztuka nie udała się przed rokiem Rakiticiowi, który także zamienił leżącą na południu kraju Sewillę na piękną Barcelonę. Bardzo ubolewał nad faktem, że nie udało mu się powalczyć o to trofeum jeszcze jako gracz Sevilli, kiedy to mierzyli się z innym hiszpańskim klubem, a mianowicie Realem Madryt (przegrali ostatecznie 0:2). To nie uda się także Aleixowi Vidalowi, który tego lata wzmocnił mistrza Hiszpanii, ale jeszcze nie może dołączyć do zespołu, podobnie jak Arda Turan, ze względu na karę nałożoną na Barçę przez FIFA. Swoją drogą, to jest głupota, to niegodne takiej drużyny. Rozumiem, że ciągle takie kary mogą mieć na przykład tureckie kluby, ale żeby jedna z najbardziej utytułowanych drużyn na świecie? Poza tym nie zgodziłbym się na miejscu tych graczy na taki ruch transferowy. Przecież oni nawet nie mogą trenować z drużyną, grać w sparingach. Tracą pół roku, totalnie bez sensu. Tak to Vidal powalczyłby jeszcze jako zawodnik zwycięzców Ligi Europy. Cóż, jego wybór. Chciałbym jeszcze napisać kilka słów o hiszpańskich klubach. Ten futbol, ogółem ta liga, są najsilniejsze w Europie. Jakiś fanatyk tej całej ligi angielskiej za chwilę powiedziałby, że tutaj jest siedem, osiem drużyn walczących o top cztery, że nawet beniaminkowie mogą wywalczyć Ligę Europy i za rok spaść, że mecze drużyn broniących się przed spadkiem albo po prostu będących najsłabszymi na papierze są bardziej interesujące niż przykładowo spotkanie ósmej z dziewiątą ekipą w tabeli La Liga, ale obecne wyniki angielskich drużyn i hiszpańskich w pucharach pokazują dobitnie, kto jest lepszy. Na przykład po raz trzeci Superpuchar to integralna sprawa zespołów z Hiszpanii, pewne było tego wieczoru, że po raz dwunasty klub z tego kraju będzie cieszyć się po końcowym gwizdku, podczas gdy ani razu nie doszło do angielskiej konfrontacji w Superpucharze. Poza tym zespoły z Anglii wygrały łącznie zaledwie siedem razy. W tym wieku hiszpańskie zespoły wygrały te rozgrywki osiem razy, przy dwóch triumfach Liverpoolu. Ogółem od 2001 roku zespoły z kraju aktualnych mistrzów Europy wystąpiły dwanaście razy, a Anglia mogła poszczycić się udziałem zaledwie pięciokrotnym, na trzydzieści możliwych występów. Chociaż konfrontacje hiszpańsko-angielskie w tych meczach to trzy zwycięstwa tych pierwszych, a także tych drugich. Inna statystyka, również ciekawa, w ostatnich trzech sezonach Ligi Mistrzów hiszpańskie zespoły były górą dwanaście razy nad angielskimi, padały cztery remisy i tylko dwukrotnie wygrywały zespoły z Wysp. Kiedy dochodziło do tych pojedynków w fazie pucharowej, a było ich tylko cztery, co jest spowodowane w dużej mierze słabej postawie zespołów z Premier League, to ani razu dalej nie awansowywały zespoły z tej ligi. Natomiast w Lidze Europy doszło do tylko dwóch takich gier w ostatnich trzech sezonach. Jedno zwycięstwo Hiszpanów i Anglików, a w zasadzie Walijczyków, bo Swansea to klub z tego kraju. Jeszcze kilka zdań o ostatnich sezonach, dokąd dochodziły ekipy z obu tych krajów. Anglicy w zeszłym sezonie Ligi Mistrzów przygodę zakończyli na 1/8, gdzie odpadły trzy drużyny (Liverpool skończył na trzecim miejscu w grupie). Natomiast w ćwierćfinale zameldowały się trzy ekipy z kraju mistrzów Europy. W półfinale byli dwaj przedstawiciele, a w finale jeden. W sezonie 2013/14 wyglądało to odbrobinę lepiej. Z fazy grupowej awansowały wszystkie ekipy, natomiast jedna hiszpańska nie. Ale wszystkie trzy dostały się do ćwierćfinału, dwie angielskie. W półfinale natomiast mieliśmy dwa teamy, ale to też przez to, że Barcelona mierzyła się z Atletico. Potem ten zespół, po wyeliminowaniu, dosyć zaskakującym, "Dumy Katalonii", pokonał londyńską Chelsea. Finał za to mieliśmy madrycki. W sezonie 2012/13, tym świetnym dla mojej ukochanej Borussii Dortmund, w 1/8 widzieliśmy dwa zespoły z Premier League, a dwa razy więcej z La Liga. W 1/4 widzieliśmy trzy kluby z tej drugiej ligi, żadnego z tej pierwszej. Półfinały to były starcia niemiecko-hiszpańskie, a finał niemiecki. Co do Ligi Europy, to te różnice wyglądają podobnie. W 1/16 był Tottenham, Everton i Liverpool, a z tej drugiej ligi rzecz jasna Sevilla, a także Villarreal i Athletic Bilbao. W 1/8 nie zobaczyliśmy już ani Tottenhamu, ani Liverpoolu i Bilbao. W 1/4 jak i 1/2 i finale pozostała już tylko Sevilla. Ogromna różnica była natomiast we wcześniejszym sezonie. W sezonie 2013/14 te rozgrywki ogółem zdominowały zespoły z południa, także z Portugalii i Włoch. W 1/16 mieliśmy dwie drużyny z Premiership, a trzy z ligi hiszpańskiej. W 1/8 zobaczyliśmy już tylko Tottenham, natomiast wszyskie kluby z La Ligi przeszły dalej. W 1/4 zagrały Sevilla i Valencia, a Betis nie awansował dlatego, że grali derby Sewilli w 1/8. Tottenhamu już nie oglądaliśmy, ale ponad połowa drużyn pochodziła z południa, bo prócz tych dwóch hiszpańskich zespołów mieliśmy Juventus, Porto i Benfikę, a prócz tego Basel, Lyon i AZ. W półfinale hiszpański oraz włosko-portugalski pojedynek. Finał rzecz jasna nie mógł być hiszpański, ale był z Półwyspu Iberyjskiego. Słabiej wyglądało to sezon wcześniej, bo w ćwierćfinale były dwie ekipy z Wysp, zero z Ligi BBVA. Także naprawdę wygląda to zupełnie inaczej. Dlaczego akurat wybrałem Anglię do porównania? Bo po prostu to był dobry przykład, jako że z tych co najmniej trzech najlepszych lig radzą sobie najgorzej, a poza tym są na papierze drugą siłą, według rankingu. Gdybyśmy wzięli za przykład Niemcy, to nie byłoby już takiej różnicy, w zasadzie to wydaję mi się, że rywalizacja hiszpańsko-niemiecka byłaby przynajmniej na remis. Pytanie brzmi, z czego wynika ta dominacja Hiszpanii nad innymi ligami. Mówi się, że bardziej mobilizują się na puchary. Jak dla mnie to głupota, bo przecież i tak to najważniejsze rozgrywki dla każdego w Europie, a tym bardziej dla tych z najlepszych lig, nawet dziesięciu pierwszych. Nie wiem, jak Anglicy mieliby odpuszczać te trofea, bo przecież tam szanuje się każde, czy to ligę, czy puchar krajowy, czy Puchar Ligi albo Tarczę Wspólnoty. Także jak dla mnie jest to co najmniej głupie tłumaczenie. Może to przez to, że tam jest mnóstwo meczów i praktycznie brak przerwy, choćby dwutygodniowej w zimie. Ale to raczej też nie to, przecież te ekipy grające w pucharach mają bardzo szeroką, dobrą kadrę, a zatem to nie powinien być dla nich wielki problem. Ja bym przykładowo marzył o większej liczbie gier w Bundeslidze, której jestem fanem. Kto będzie faworytem tego spotkania? Cóż, raczej powiedziałbym, że nikt, może lekko Barcelona, bo to w końcu oni wygrali te bardziej prestiżowe rozgrywki. Sam trener Sevilli, Unai Emery, przed meczem stwierdził, że to oni są faworytem, ale mogą powalczyć i na pewno to zrobią. Dodał, że to szansa na pierwsze trofeum i będą chcieli sprawić niespodziankę. Powiedział także, że jeśli pokonają Barçę, to wzrośnie ich pewność siebie i dostaną pozytywny impuls do gry w kolejnych meczach. Warto dodać jeszcze, iż ostatni raz piąta ekipa ubiegłego sezonu La Liga ostatni raz wygrała z "Blaugraną"... w tamtym Superpucharze... Swoją drogą wtedy gola strzelił Alves. Od tamtego czasu oba kluby rywalizowały ze sobą szesnaście razy, padły tylko cztery remisy, dwanaście zwycięstw Katalończyków. Taką samą czarną serię ma Emery. On rywalizował z utytułowanym przeciwnikiem aż dziewiętnaście razy i nie wygrał żadnego meczu! Wynik dramatyczny. Sam go tak skomentował: "Od pierwszego spotkania każde kolejne postrzegam jako szansę. Zwycięstwo to wyzwanie, które mnie pociąga". Nie może zabraknąć również kilku słów o Grzegorzu Krychowiaku. Reprezentant Polski po kapitalnym pierwszym sezonie, po wygraniu Ligi Europy, dostaniu się do jedenastki tych rozgrywek, a także ligi hiszpańskiej, liczy na kolejny triumf, jak już wcześniej wspomniałem, powiedział, że to jest wciągające. Powiedział też, że każdy widzi w roli faworyta Barcelonę, ale oni zamierzają pokrzyżować im plany. Swoją drogą dobrze kojarzy mu się ten stadion, stadion Dinama Tbilisi, na którym strzelił premierowego gola w kadrze w meczu eliminacji do Euro 2016 we Francji, kiedy to pokonaliśmy Gruzję 4:0. Tak swoją drogą, to zdziwiłem się, że ten mecz odbędzie się na tym stadionie. Z tego co pamiętałem, to ten obiekt był wyjątkowo brzydki i mały. Ale jednak może tam zasiąść ponad pięćdziesiąt tysięcy ludzi, a więc bardzo dużo. Tak naprawdę, to po raz pierwszy usłyszałem o tym, gdzie ten mecz się odbędzie jakoś tak w połowie czerwca, kiedy to głośno było o tym, że o bilety wręcz się zabijali, było trzech rannych. Swoją drogą to dziwne, że dla miejscowych UEFA przeznaczyła jedyne dwadzieścia dwa tysiące wejściówek. Także nie dziwi mnie, że ludzie dniami i nocami czekali na te bilety. To jest jednak wielkie wydarzenie dla nich. Swoją drogą, bardzo dobrze, że Superpuchar wyniósł się z Monako, bo to było nie fair, że ciągle tam odbywały się mecze. Poza tym, z tego co pamiętam, to i tak był problem z zapełnieniem się stadionu. Najpierw Praga, potem Cardiff, a teraz Tbilisi. Bardzo dobrze, że ta impreza odbywa się tam, gdzie nie ma wielkich imprez sportowych. Wracając do tego Krychowiaka, to dobrze kojarzy mu się ten stadion. Sam przyznał, że faktycznie to dla niego szczęśliwe miejsce, ale to nie będzie miało większego znaczenia podczas spotkania, ale nie obraziłby się, gdyby również i w tym meczu wpisał się na listę strzelców. Co do tego meczu, to warto jeszcze dodać, iż w Gruzji jest inna strefa czasowa, i gdy my mamy 20:45, to oni 22:45. A i tak w trakcie meczu miało być około dwudziestu siedmiu stopni. Jeżeli Sevilla wygrałaby tego wieczoru, to Grzesiek zostałby czwartym Polakiem, który wygrałby to trofeum. Dołączyłby do Zbigniewa Bońka, który w 1985 roku zdobył dwa gole przeciwko Liverpoolowi, Józefa Młynarczyka, zwycięzcy Superpucharu w barwach FC Porto z Ajaksem (wówczas dwumecz) oraz Jerzego Dudka, który leczył akurat kontuzję i nie mógł wystąpić. Warto jeszcze dodać, iż Barcelona celuje w "El Sextete". Po wygraniu Ligi Mistrzów, La Ligi i Copa del Rey liczą na zwycięstwo w tym Superpucharze, potem Superpucharze Hiszpanii, a na samym końcu w Klubowych Mistrzostwach Świata. To byłoby coś niesamowitego, gdyby to im się powiodło. Marzą rzecz jasna o obronieniu wygranych już rozgrywek, by mieć sześć triumfów w sezonie, a nie roku kalendarzowym. O tym na konferencji przedmeczowej mówił także nowy kapitan zespołu, Andrés Iniesta. Dodał, iż dobrze znają rywala, powiedział, że są świetną drużyną, mają świetnego trenera, to będzie ciężki mecz i takie tam. Było jeszcze o tamtym przegranym przez nich Superpucharze z "Sevillistas", którego dobrze nie wspominał, ale to oczywiste. Na dosłownie sam koniec tego gigantycznego wstępu warto napisać o kilku nieobecnych w obu zespołach. W Katalonii brakowało chorego na świnkę Neymara oraz kontuzjowanego Jordiego Alby. No i rzecz jasna Ardy Turana i Aleixa Vidala. Natomiast w ekipie z Estadio Ramón Sánchez Pizjuán w stolicy naszych grupowych rywali nie mogliśmy obejrzeć nowopozyskanego Stevena N`Zonziego i Thimothée Kołodziejczaka, których dopadła salmonella, a także kontuzjowanych Daniela Carriço oraz Nicolása Parejy. Mógł jednak wystąpić Adil Rami, także nowy zawodnik. Przez to istniało ryzyko, że Krychowiak miałby zagrać na stoperze. A zatem czas na Superpuchar Europy!


    Pierwsza odsłona tego widowiska, prawdziwego widowiska, widowiska co się zowie, była po prostu genialna, niesamowita, fantastyczna, wyborna, wyśmienita, rewelacyjna. Po prostu brak mi słów, by opisać tę pierwszą część spotkania, ogółem całe to spotkanie, które z minuty na minutę, z chwili na chwilę się rozkręcało, stawało coraz lepsze, coraz bardziej emocjonujące. Po pierwszych trzech kwadransach byłem bardzo zadowolony z poziomu, jaki prezentowali zawodnicy obu drużyn, choć w zasadzie jednej, przynajmniej przez większość czterdziestu pięciu minut, tych pierwszych rzecz jasna. Natomiast po drugiej, w której oba zespoły pokazały kawał dobrego grania, byłem zachwycony. Ale o tym później, wszystko w swoim czasie. Jak już wspomniałem, wyglądało to wszystko genialnie od samego początku. I już po niecałych stu osiemdziesięciu sekundach mieliśmy pierwszego gola! Od czego to się w ogóle zaczęło? Trochę nerwowy początek Barcelony, to wykorzystała Sevilla! Przede wszystkim błąd Rakiticia, który nie zszedł i nie zaasekurował, Reyes dobrze wyczuł tę sytuację, zobaczył, że jego kolega jest na pozycji spalonej, on odpuścił, a zatem mógł szybko wybiec i dzięki temu mamy rzut wolny, tuż przed polem karnym, w bardzo niebezpiecznym miejscu. Faulował Javier Mascherano, stoper Barçy. Cóż, Argentyńczyk nie miał wyjścia, musiał to zrobić, bo tak to piłkarz Sevilli wyszedłby praktycznie na sam na sam z Marc-André ter Stegenem. Tylko, że za ten faul wicemistrza świata i Ameryki Południowej należała się żółta kartka, co najmniej, bo to było przerwanie dobrej akcji, nieźle się zapowiadającej, w dodatku tuż przed linią pola karnego, ten faul był w dodatku od tyłu, a zatem pretensje graczy Unaia Emery`ego do szkockiego arbitra Williama Colluma absolotnie słuszne. Wymieniłem to nazwisko nie bez przyczyny, ten sędzia nie prezentował się najlepiej. Szkoda, że nie był to Szymon Marciniak, zasłużył, by taki mecz poprowadzić. I na pewno sędziowałby lepiej. Ale cóż, do piłki stojącej na jakimś osiemnastym, może dziewiętnastym metrze, podszedł Éver Banega. Argentyński pomocnik jest specjalistą od tych stałych fragmentów gry. Miałem przeczucie, że jego strzał wyląduje w sieci. I tak było! Piękne uderzenie, golkiper "Blaugrany" bezradny, nie mógł nic w tej sytuacji zrobić. Strzał nie do obrony, niespodziewane prowadzenie Sevilli. Teraz to Katalończycy musieli odrabiać straty, gonić wynik. Dali się zaskoczyć, błędy z tyłu i 0:1. Długo jednak taki wynik się nie utrzymał. Już w szóstej minucie, a w zasadzie jeszcze w piątej, faulował Grzegorz Krychowiak. Definitywnie przytrzymał Luisa Suáreza. Musi uważać reprezentant naszego kraju na takie faule. Co prawda gdyby tego nie zrobił, to może byłoby niebezpiecznie, bo w końcu piłka szła do Suáreza, który mógłby oddać strzał na bramkę Beto, ale jednak nie wiem, co jest bardziej niebezpieczne, Suárez, który musi sobie pozycję wypracować, czy rzut wolny przed linią szesnastego metra, kiedy to do futbolówki podchodzi Messi. Przed meczem ktoś powiedział, niestety nie pamiętam kto, że Krychowiak musi grać uważnie, nie faulować głupio przed polem karnym albo w nim, by nie było takich sytuacji jak ta, albo, że nie może złapać żadnej głupiej kartki, która spowodowałaby, że musiałby grać o wiele ostrożniej. To jednak nie środek pola, jak to uzasadniała ta osoba. Kiedy gra jako ta "szóstka", przed linią defensywną, jest zupełnie inaczej, tam faul nie kosztuje tyle, co grając nieco głębiej, nieco bliżej bramki. A Grzesiek często fauluje, kiedy musi przerwać jakiś atak bądź kontrę rywala. Niestety nie pamiętam, kto to mówił. Tak na marginesie to zdecydowanie się z nim zgadzam, mądra wypowiedź. Ale gdzieś się to zapodziało w tych moich notatkach i nigdzie nie mogę tego znaleźć . Tak swoją drogą, to bałem się o występ "Krychy" w obronie. Hiszpańska prasa wieszczyła tragedię, gdyby tam zagrał. To jednak bardzo odpowiedzialna pozycja. Nie mówię, że defensywny pomocnik to nie jest odpowiedzialna pozycja, wręcz przeciwnie, zaraz po bramkarzu i stoperze jest chyba jedną z najbardziej odpowiedzialnych. Ale jednak on często nie grał na obronie, rzadko, z konieczności. Co prawda jakoś sobie tam radził, nie było źle, wszyscy przypominali to zatrzymanie Messiego w jednym z ligowych meczy, kiedy chyba też grał na stoperze. Poza tym grał z AEK Ateny (jeżeli nie pomieszałem nazwy tego klubu) na tej właśnie pozycji i podobno zaprezentował się bardzo dobrze. Jednakże początek dosyć nerwowy, niepewny. Dobra, przejdźmy już do tego wolnego. Faul był w minucie piątej, a sam strzał dopiero w siódmej. I co? I gol! Messi! Siódma minuta, dwa gole, dwa gole z wolnych! Nieprawdopodobne! Kapitalny strzał, Beto, podobnie jak ter Stegen, nie miał nic do powiedzenia. 1:1, szybkie wyrównanie argentyńskiego napastnika! Po chwili atak Sevilli, kontra Barçy, następne zagrożenie. Znowu geniusz Messiego, który wziął piłkę, pobiegł z nią kilkanaście metrów, okiwał kilku rywali, dograł do Rakiticia, ten dośrodkował i niewiele brakowało, a Rafinha, który niespodziewanie zaczął spotkanie na lewym ataku zamiast Pedro, prawie zamknąłby tę akcję, niewiele zabrakło, ale dośrodkowanie też nie było do końca dokładne. Po chwili znowu próbował Suárez. Od samego początku zrobił nam się prawdziwy mecz, dwa gole, piękne gole z wolnych, dobre tempo gry, atak za atak. Po kilku minutach niestety kartkę obejrzał Grzegorz. Nie rozumiem tylko nadal, za co on dostał niby ten kartonik. Chyba za dyskusje, bo przecież żadnego przewinienia nie popełnił. Jeżeli dostaje kartkę za takie coś, to jest przegięcie. Przecież miał grać uważnie, a kartkę zobaczył jeszcze nie za faul. I już całe spotkanie, przynajmniej osiemdziesiąt minut musi grać bardziej asekurancko. Masakra. Wspomniałem, że obawiałem się o jego występ. Miał faktycznie nerwowy początek, hiszpańskie media chyba niestety miały rację. No cóż, tak to jest, bo nie dość, że obrona jest niezbyt dobrze złożona, że tak powiem, to na dodatek mogli obawiać się o wyrwę w środku pola, tym bardziej, że z klubu odszedł były partner Polaka, Stéphane M`Bia. Był bardzo ważną postacią, tworzył z Grześkiem świetny duet "szóstek". Naprawdę szkoda, że odszedł. Był jednak ważnym ogniwem. W dodatku nie zarobili na nim żadnych pieniędzy. Do tego odeszli przecież Carlos Bacca i Aleix Vidal, czyli kolejne dwa ważne ogniwa. Przede wszystkim mogą żałować odejścia tego pierwszego, bo jednak Kolumbijczyk dawał dużo zespołowi, nie dość, że gole, to jeszcze po prostu dobrze grał. Ale zarobili na nim ładne pieniądze, dzięki którym mogą dalej kupować piłkarzy niechcianych albo takich, w których większego talentu nie widzą europejskie potęgi, a za rok, dwa zarobić na nich czasami cztery, pięć, a nawet sześć razy więcej niż wydali. To jest imponujące, jak oni to wszystko robią. Na samych transferach z klubu w ostatnich trzech latach zarobili ponad sto dziewięćdziesiąt milionów euro, wydając koło osiemdziesięciu pięciu. Daje to ponad sto czystego zarobku. Monchi ma niesamowity talent, ten gość jest skarbem, to co on potrafi wynaleźć, jest niewiarygodne. Niegdyś kupili Rakiticia za zaledwie dwa i pół miliona, by później sprzedać go za dwadzieścia, a także Geoffreya Kondogbię, za którego w 2012 zapłacili cztery miliony Lens, by po roku zgarnąć za niego sumę pięciokrotnie wyższą, a mianowicie dwadzieścia milionów (obecnie został kupiony przez Inter za trzydzieści milionów). Przecież za Baccę dali Club Brugge siedem milionów, by po dwóch latach gry i prawie pięćdziesięciu strzelonych golach zainkasować za niego trzydzieści milionów, a za Aleixa Vidala zapłacili trzy miliony, a po roku gry sprzedali za siedemaście, czego w ogóle nie jestem w stanie pojąć, jak w ciągu roku wartość piłkarza może tak drastycznie skoczyć. Cóż, warto jeszcze wspomnieć o piłkarzach "Sevillistas", którzy w ostatnich dziesięciu latach wzmocnili Barcelonę, a byli to Seydou Keita, Adriano i oczywiście wcześniej wspomniani Dani Alves, Ivan Rakitić i Aleix Vidal. Łącznie był to wydatek dziewięćdziesięciu czterech milionów, zaokrąglając dziewięćdziesięciu pięciu. Obok Szachtara Donieck, o którym niedawno pisałem przy okazji meczu o Superpuchar Niemiec z racji przeprowadzki Douglasa Costy do Monachium, a także FC Porto, Sevilla robi najlepsze transfery, najbardziej trafione. Wszystkie te kluby wyszukują niezłych piłkarzy, takie perełki, by potem zarobić na nich ogromne pieniądze. Dzięki temu mogą sobie pozwolić na to, by na zawodnika wydać nawet dwadzieścia milionów. Tak swoją drogą, to jestem ciekaw, kto najlepiej z tych trzech drużyn wychodzi. Szachtar zarobił sto pięćdziesiąt milionów w ostatnich dwóch, trzech latach, a Sevilla prawie dwieście, ale także dużo wydała. Mam wrażenie, że Szachtar mniej, ale to tylko takie moje przypuszczenie. Sam nie wiem, bo tę statystykę zarobionych pieniędzy w przypadku wicemistrza Ukrainy robiłem sam, a tę o Sevilli jednak ściągnąłem z Internetu, sam się przyznam . Co do tych ubytków, to Grzesiek powiedział, że byli to kluczowi gracze, ale na pewno Sevilla znajdzie lub już znalazła odpowiednich zastępców, by załatać luki po ich odejściu. Ma rację, piąty zespół La Ligi rzadko się myli, ale co do jednego "wzmocnienia" mogło dojść do pomyłki. Mówię tu o "zastępcy" Bacci, czyli Immobile. Jeszcze o nim kilka słów napiszę, ale ciężko mi uwierzyć, że będą z niego zadowoleni. Dobra, bo znowu się rozpisałem . Znowu do tego stałego fragmentu gry podchodzi Messi. Tym razem jest to większa odległość, pewnie ponad dwadzieścia pięć metrów. Ale to Messi, może pokusić się o strzał. I się pokusił. I goool! 2:1 dla Barcelony, kapitalne, cudowne, wybitne uderzenie wicekapitana Barçy! Cóż za strzał, futbolówka odbiła się jeszcze od słupka. Kapitalne trafienie. To mecz rzutów wolnych, kwadrans za nami, trzy gole, trzy po tym stałym fragmencie gry. Widziałem fajny mem, na którym było napisane: "To nie Superpuchar Europy, tylko Superpuchar Rzutów Wolnych" . Taka prawda. Swoją drogą nie mogę nie wspomnieć w takim momencie o wyniku strzeleckim Leo przeciwko Sevilli. Jak do tej pory zagrał przeciwko nim dwadzieścia trzy razy, zdobywając aż dwadzieścia dwa gole. Teraz tą średnią nieco poprawia, bo to spotkanie numer dwadzieścia cztery i gol dwudziesty czwarty. Niesamowity wynik. Po tej bramce zdobywcy Ligi Mistrzów kontrolowali przebieg gry i długo nie dali dojść do słowa Andaluzyjczykom. Napisałem wcześniej, że może być ta wyrwa w środku przez brak Grześka lub M`Bii lub kontuzjowanego N`Zogbii. Bo prócz nich nie mają praktycznie ani jednego pomocnika defensywnego. A zatem musiał zagrać duet kreatorów Banega i Krohn-Dehli. To jednak nie był dobry pomysł, obaj to te "ósemki", bliżej im do "dziesiątek" niż "szóstek". Obaj nie mają umiejętności defensywnych, nie mają dobrych odbiorów, nie są silni, wysocy, dobrze przygotowani fizycznie. To raczej piłkarze do gry do przodu. Często się dublowali, nie wyglądało to dobrze, ale tak to jest, kiedy w drużynie jest lekki szpital. Tak w zasadzie to powyżej grał Iborra, którego wcześniej kojarzyłem jako gościa typowo od zadań defensywnych. Cóż, tak często to ja Sevilli nie oglądałem, by stwierdzić, na jaką pozycję się nadaje. W wielu momentach nawet często grał obok Gameiro, jako napastnik, co mnie bardzo dziwiło. Jednak więcej dałby trochę niżej. Wtedy przykładowo za plecami Gameiro mógłby grać Krohn-Dehli, albo Banega. W dwudziestej ósmej minucie padła bramka na 3:1! Gol Suáreza, dośrodkowanie Mathieu, który świetnie się podłączył do tej akcji, Urugwajczyk nie miał najmniejszych problemów z wpakowaniem piłki do pustej bramki. Tyle, że... był spalony... A w zasadzie go nie było... Wcześniej pisałem o tym Szkocie. Pisałem, że to nie był jego mecz. I to udowodnił po niecałych trzydziestu minutach gry. Przecież piłka wyznaczała linię spalonego, więc gol powinien być uznany. Coś czuję, że Pan Sławek zganiłby arbitra . Potem cały czas atakowali podopieczni Luisa Enrique. Robili co chcieli, zdecydowanie dominowali, Sevilla się tylko broniła. Koło trzydziestej siódmej minuty ekipa ze stolicy Andaluzji zaatakowała odważniej, w pewnym momencie zrobiło się nawet groźnie pod bramką, na którą kilka miesięcy temu Polska strzeliła cztery gole. W czterdziestej trzeciej minucie zdobywcy Ligi Europejskiej mieli aut pod polem karnym rywali. W polu karnym znalazł się Krychowiak, ale do piłki nie doszedł. Gracz "Blaugrany" szybko zagrał do Luisa Suáreza, a ten przebiegł pół boiska. Nie było mowy o ofsajdzie, bo ruszał z własnej połowy. Kiedy był już oko w oko z bramkarzem, to strzelił mu w nogę. Potem miał okazję na rehabilitację, dograł futbolówkę do Rafinhi, który wykończył tę akcję i podwyższył prowadzenie na 3:1. To była tak naprawdę ostatnia sytuacja w pierwszej połowie. Kończy się pewnym prowadzeniem Barcelony, zdecydowanie zasłużonym. Taki wynik oddaje przebieg gry w pierwszych trzech kwadransach. Dobre tempo, piękne trzy gole z wolnych, geniusz Messiego, ataki Barcelony. Kapitalna połowa.


    Jeżeli o pierwszej części gry można było powiedzieć, że była genialna, fantastyczna, kapitalna, fascynująca, działo się mnóstwo, mieliśmy ogromne emocje, niesamowite tempo gry i piękne gole, to co dopiero powiedzieć o tej drugiej odsłonie tego prawdziwego spektaklu. Jeżeli brakowało mi słów, by opisać tę pierwszą połowę, to co dopiero powiedzieć o tych drugich czterdziestu pięciu minutach. Jeżeli miałbym oceniać mecz po pierwszych trzech kwadransach, to dałbym mu zapewne ósemkę, może osiem i pół, ale po drugiej połowie nie miałem wątpliwości, że tutaj trzeba dać dychę, bo to, co się działo, było niewiarygodne. Nie dość, że sama estetyka gry była na wysokim poziomie i świetnie oglądało się taką szybką, techniczną piłkę, to jeszcze emocje były chyba dwa albo trzy razy większe niż dotychczas, niesamowite zwroty akcji. Ale o tym za jakiś czas. Druga część gry zaczęła się jednak tragicznie dla podopiecznych Unaia Emery`ego. Najpierw zaatakowała Barça, potem oni, znowu Barça, oni i Barça. Pierwsze pięć minut bardzo wyrównane, akcja za akcję. Aż w końcu, w pięćdziesiątej drugiej minucie stało się to, czego każdy czytający ten opis mógłby się spodziewać, biorąc pod uwagę, że pisałem, iż zaczęło się to tragicznie dla zdobywców Ligi Europejskiej. Błąd tragiczny, jak nawet nie w szkole podstawowej, a w przedszkolu. Przeciwnicy podeszli bardzo wysoko, zagrali naprawdę wysokim pressingiem, stoperzy zeszli do dwóch boków, boczni obrońcy wyszli wyżej, Krychowiak podał do Benoita Trémoulinasa, który zagrał fatalnie, tragicznie, po prostu okropnie, prosto pod nogi Sergio Busquetsa, który podał prosto do Luisa Suáreza, a ten bez problemów wykończył tę akcję, chociaż ciężko nazwać to akcją, skoro rywale zrobili wszystko za nich. Ogółem pressing też kosztuje, przede wszystkim dużo sił, ale nie musieli się starać odebrać im tej futbolówki, bo sami ją dali, jeszcze się rozeszli na boki. To był już koniec, tak to przynajmniej wyglądało. To ogółem powinien być gol na 5:1, ale arbiter nie uznał prawidłowo zdobytej bramki byłego napastnika Liverpoolu. Ale nie ma co gdybać, w końcu mogłoby nie dojść do gola Rafinhi, gdyby uznał trafienie, absolutnie prawidłowe, gwiazdy reprezentacji Urugwaju. Ale co się odwlecze, to nie uciecze, jak to się mówi. Pierwszego gola snajpera "Dumy Katalonii" William Collum nie uznał, ale tym razem nie miał żadnego prawa nie wskazać na środek boiska. Wydawało mi się, że to po Sevilli, że ten gol to już było potwierdzenie wygranej podopiecznych Luisa Enrique. Miałem wrażenie, że skończy się to pogromem, wyższym zwycięstwem Barcelony. Sądziłem, iż będą tak rozbici, zrezygnowani, że nie będą się starać. Błąd popełnił też Grzesiek, przynajmniej moim zdaniem. To nie jego pozycja, on się dobrze na niej nie czuje. Przed spotkaniem trener Michał Globisz, były selekcjoner polskiej młodzieżówki, w której występował pomocnik reprezentacji, stwierdził, że na pewno sobie poradzi jako stoper, bo często tak występował w tej młodzieżowej kadrze i sobie radził. Dodał, że jest silny psychicznie, może na tej pozycji występować, bo jest silny, wysoki, dobrze zbudowany, twardy, waleczny, umiejący grać głową. Grzesiek sam dodał, że sobie poradzi, bo potrafi wykonywać zadania nakreślone przez szkoleniowca, dobrze się ustawia, dobrze współpracuje z bocznymi defensorami. Właśnie to zobaczyliśmy. Jeszcze muszę napisać o jednej wypowiedzi. Przed spotkaniem były szkoleniowiec Granady, Joaquin Camparros stwierdził, że Sevilla ma teraz wielu graczy o ogromnych umiejętnościach, wzmocniła się. Może i racja, bo tacy zawodnicy jak Konoplyanka i Kakuta to niezłe transfery. Dodał jeszcze, że upatruje szans w tym, że niektórzy zawodnicy Barçy dopiero co wrócili z urlopów, że nie są przygotowani, nie są w formie, a zawodnicy "Sevillistas" są lepiej przygotowani fizycznie i to będzie ich przewaga. No cóż, tak nie było, nie dominowali pod tym względem. A poza tym pomimo tego, że przykładowo Messi czy Mascherano musieli długo odpoczywać po Copa América, to i tak podobno są w dobrej formie, co udowodniły wyniki z dobrymi europejskimi zespołami. Poza tym spodziewałem się, że w przerwie dojdzie do co najmniej jednej zmiany, przykładowo w środku pomocy lub obronie. Wcześniej wspomniałem, że to chyba po Sevilli. Ale jednak nieoczekiwanie jak dla mnie zaczęli się starać, walczyli, marzyli jeszcze o powrocie do gry, o tym comebacku. W pięćdziesiątej siódmej minucie gola zdobył José Antonio Reyes i jeszcze jakaś nadzieja wśród kibiców drużyny z Estadio Ramón Sánchez Pizjuán się narodziła. Doświadczony skrzydłowy tylko dołożył nogę, nie mógł tego nie trafić. Kapitalne dośrodkowanie, gol z takiego półwoleja. Świetna kontra, fatalny błąd, fatalne ustawienie defensywy Barcelony i gol. Kolejny gol po błędzie rywala. Ten mecz dobitnie pokazuje, że piłka nożna to gra błędów. Ten, kto popełnił błąd, to mógł potem żałować, bo kończyło się to golem. Tak swoją drogą, to nie wiem, jak tę bramkę nazwać, bo to nie jest ani gol honorowy, ani kontaktowy. Potem Sevilla cały czas walczyła, gra była wyjątkowo otwarta, kontratak za kontratak, atak za atak, bardzo, bardzo dobre tempo gry. Czekałem tylko na zmiany w ekipie zdobywców Ligi Europy. Rzecz jasna liczyłem, że zobaczę tych nowych piłkarzy, bocznych pomocników, czyli Konoplyankę i Kakutę. W ogóle się zdziwiłem, iż ten pierwszy nie zagrał od pierwszej minuty. Oczywiście miałem nadzieję, że Immobile pozostanie na ławie. Chociaż pomyślałem tak sobie, że jaja by były, gdyby wszedł i strzelił gola . Ale nieoczekiwanie doszło do zmiany w Barcelonie, w sensie dziwnej zmiany, bo nic nie jest dziwnego w tym, że trener dokonał zmiany. Zszedł kapitan drużyny Iniesta, a za niego Sergi Roberto. Dobry występ Andrésa. Był aktywny, wychodził na pozycje, pomagał kolegom, dobrze rozgrywał. Dziwne też, że on zszedł, a nie przykładowo Rafinha. Poza tym musiał przekazać opaskę, a w zasadzie opaski, Messiemu. No właśnie, czemu w ogóle kapitan klubu ze stolicy Katalonii zawsze ma dwie opaski? Dziwne to, nie rozumiem, po co nosi dwie. Po chwili pojawił się ten Konoplyanka. Od samego początku nieźle się prezentował. Uczestniczył też w akcji z siedemdziesiątej pierwszej minuty. Dośrodkowanie Trémoulinasa, w piłkę nie trafił Iborra, ale był ściągany i rzut karny! Do "jedenastki" podszedł Kévin Gameiro. Strzelił pewnie, ale niewiele zabrakło, by się pomylił. Gol kontaktowy, Sevilla wraca z dalekiej podróży, jak to się mówi, po prostu wraca z zaświatów. Robi się prawdziwy mecz, emocje zapowiadały się do ostatniej minuty. Spodziewałem się, że prędzej czy później wyrównają, bo to byłoby niemożliwe, zrobili już za dużo, by nie doprowadzić do dogrywki, a potem może rzutów karnych. W siedemdziesiątej ósmej minucie trener Enrique wprowadził Bartrę, tym razem za Rafinhę. Wzmacnianie defensywy. Po chwili wszedł Immobile . Zastąpił Gameiro. To mnie zdziwiło, bo przecież powinni zaryzykować i zagrać dwójką klasycznych napastników. Prócz tego wszedł Mariano, który zastąpił Vicente Iborrę. Chyba to nie był trafiony pomysł z wystawieniem go w ataku. To jednak pozycja nie dla niego, wzrost nic nie pomoże. Ale cóż, już po chwili, po tych trzech zmianach doszło do czegoś nieprawdopodobnego. Gol dla Sevilli!!! Nieprawdopodobne, niewiarygodne, niemożliwe!!! Jak to jest możliwe, przegrywali 1:4, byli w piekle, w czarnej dziurze, a teraz 4:4!!! Bartra ograny jak dziecko przez Immobile, ten dogrywa do Konoplyanki, któremu nie pozostało nic innego, jak tylko umieścić tę piłkę w siatce. Immobile po kilku sekundach po wejściu zalicza asystę przeciwko FC Barcelonie! Ten drewniak, ten specjalista od spalonych, niemobilny piłkarz, bez jakiejkolwiek techniki, umiejętności piłkarskich. Najgorszy zawodnik w historii Borussii Dortmund jakiego miałem okazje oglądać. Największy niewypał transferowy, zapłaciliśmy za niego kosmiczne pieniądze, jak na niego. Jeżeli ktoś dałby wcześniej za niego dziesięć milionów, to bym się cieszył. Myślałem, że zasługuje jeszcze na szansę, ale dobrze, że się wyniósł. To jest co prawda wypożyczenie, ale chyba faktycznie Sevilla ma obowiązek jego wykupu. Taki jakby transfer rozłożony na raty, bo najpierw płacą trzy miliony za wypożyczenie, a potem trzynaście za kupno. Ale jeżeli mają ten obowiązek wykupu, to nie mogli od razu zapłacić wszystko i mieć święty spokój, problem z głowy? Tego to nie rozumiem, chociaż to nie mój problem. Mam tylko nadzieję, że już nie wróci. Jeszcze kiedy słyszałem, że mają ten obowiązek, to byłem zawiedziony, ale teraz po jego krytycznych wypowiedziach nie chcę go tu, na pewno się wyniesie. Tak bardzo cierpiał, nie miał pomocy od zarządu, trenera, kolegów, nie miał z kim gadać. Tak to jest, jak się twierdzi, że niemiecki jest zbyt trudny i nie da się go nauczyć. Szkoda tylko, że setki piłkarzy przed nim tego języka się nauczyło. Co za leń, niektórzy przyjeżdżają do danego kraju i uczą się języka w dwa, trzy miesiące. Był odizolowany od drużyny. Biedaczyna. Tyle, że Sokratis i Aubameyang potrafią mówić po włosku i próbowali się z nim zakumplować. Sam nie chciał. A potem będzie narzekać, że tutaj nikt go na obiad nie zapraszał. Zorc świetnie go podsumował, trochę więcej samokrytyki i pracy. Poza tym dodał, że już nim za przeproszeniem rzyga, nim i tymi jego żałosnymi wypowiedziami. Chociaż by się nie odzywał, gwiazdeczka. Przykładowo Daniel Ginczek potrafi się zachować, sam nie dostał szansy, ale docenia to, co zrobił dla niego klub. Natomiast Konoplyanka to dla mnie zagadka. Niby taki dobry, a siedział tam na tej Ukrainie tyle czasu. Od półtorej roku interesowały się nim angielskie drużyny, z Liverpoolem na czele, a i tak siedział tam aż do dwudziestego piątego roku życia, dziwne. Poza tym jest zadeklarowanym kibicem Barcelony. Nie wiem, czy sam to mówił, ale mówił to jego ojciec. Poza tym dodał, że to jest jego marzenie, by zagrać tam kiedyś. Jego ojciec powiedział też, że Sewilla to tylko przystanek do stolicy Katalonii. Trochę tak nieładnie, może się okazać, że będzie niewypałem i co wtedy? Szczerze powiedziawszy, to wątpię, by kiedykolwiek zagrał dla "Blaugrany". Tak swoją drogą, to byłem ciekaw, czy jeżeli strzeli gola, to będzie się cieszył, czy nie. Jednak się cieszył, ale nie tak, jakby strzelił gola na 4:4 na dziesięć minut przed końcem, kiedy jego drużyna przegrywała 1:4. Wracając jeszcze do tej bramki, to mina Enrique po tym golu mówi wszystko. Był zapewne wściekły na swych podopiecznych, że wypuścili taką wygraną z rąk. Ogółem to po raz pierwszy jestem świadkiem takich wydarzeń, żeby odrobić trzybramkową stratę. Nigdy nie oglądałem żadnego meczu, w którym dana drużyna przegrywałaby trzema bramkami i to odrobiła. Tak samo zresztą nigdy nie miałem okazji oglądać trzech goli z rzutów wolnych w jednym spotkaniu, i to w dodatku wszystkie padły w pierwszym kwadransie gry, w odstępie jakiś dwunastu minut. Szkoda, bo jedno, jak i drugie, zdarza się niezwykle rzadko w europejskiej piłce. Jednak kiedy dany zespół prowadzi przykładowo 3:0 albo 4:1, tak jak w tym przypadku, to spotkanie się natychmiastowo kończy, nie ma żadnych emocji, wiadomo już, kto odniesie zwycięstwo. Jakbyśmy oglądali takie coś częściej, to na pewno piłka zyskałaby większą ilość fanów i mielibyśmy wielkie widowiska, takie jak to. Teraz na myśl przychodzą mi tylko dwa mecze, w których jedna ekipa odrobiła trzy gole. Był to rzecz jasna finał Ligi Mistrzów pomiędzy Milanem a Liverpoolem, a także inny mecz z udziałem "The Reds", ale już przed rokiem, czyli starcie w bodajże trzydziestej szóstej kolejce z Crystal Palace, gdzie podopieczni Brendana Rodgersa prowadzili 3:0, a w ostatnich dziesięciu minutach stracili tyle samo goli i tym samym pożegnali się z szansami na mistrzostwo kraju. Nieczęsto również pada aż tyle trafień bezpośrednio z rzutów wolnych. Nie wierzyłem własnym oczom, kiedy już po siedmiu minutach widniał wynik 1:1, a obie bramki padły właśnie po uderzeniach z wolnych. I potem kolejny wolny. Szok. Potem Messi miał jeszcze przecież kilka okazji na zdobycie kolejnych goli z tego stałego fragmentu gry. I niewiele brakowało, bo albo delikatnie przestrzelał, albo golkiper Sevilli świetnie się spisywał. Byłby trzecim piłkarzem w historii europejskiego futbolu, który zdobyłby trzy gole z wolnych. Wcześniej takiej sztuki dokonali tylko Siniša Mihajlović i ktoś jeszcze, już nie pamiętam kto, ale oba przypadki miały miejsce kilkanaście lat temu. I jeszcze mam pytanie, jak to się stało, czy katalońscy piłkarze ich zlekceważyli, czy co? Bo nie rozumiem, jak takie zwycięstwo, pewne zwycięstwo, można w tak głupi sposób stracić. I znowu gol po błędzie tak w ogóle. Ten mecz pokazuje, że piłka nożna to gra błędów, o czym już pisałem, a także, że wszystko jest możliwe w tym naszym futbolu, "dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe". Zapomniałem jeszcze o jednym, to pierwszy przypadek, by Barcelona za kadencji Enrique straciła cztery gole w jednym meczu. Potem obie ekipy już chyba czekały na tę dogrywkę. I warto jeszcze dodać, iż Grzesiek po tamtym golu od razu przeniósł się do pomocy. Na tej pozycji w ostatnich minutach wyglądał lepiej, pewniej. Podsumowując, stała się rzecz niewiarygodna. Wyrównali, przegrywając 1:4. Co za mecz, takiego czegoś nie widziałem. Cudowne widowisko, wyborny spektakl. Jestem zachwycony poziomem spotkania, Sevilla w jednym momencie się odmieniła, z tragedii do czegoś zupełnie innego, przeciwnego.


    Fajnie, że ogółem była dogrywka, bo w wielu Superpucharach krajowych czegoś takiego nie ma, kiedy jest remis po dziewięćdziesięciu minutach, od razu są rzuty karne, co jest głupotą. Nawet w Copa América nie ma dogrywek, ale to jest podrzędny turniej. Ogółem może te warunki są nieludzkie, taka temperatura to masakra, ale nie wyobrażam sobie, by nie było dogrywki. Ale powinna być wprowadzona dodatkowa zmiana, ta czwarta w dogrywce. Tak powinno być, bo jednak piłkarzy często łapią skurcze, są bardzo zmęczeni. Trochę przypomina mi to mecz Anglia-Włochy na mundialu, kiedy grali w dżungli w podobnych warunkach. Chociaż może było kilka stopni więcej. Na samym początku dogrywki wszedł wreszcie Pedro. Zastąpił Mascherano. Szczerze powiedziawszy, nie spodziewałem się, że mógłby wejść z ławki jako ostatni, i to w dodatku w dogrywce. To jest masakra, to świetny piłkarz, ma ogromne umiejętności, jest szybki, ma świetną technikę, jest zwinny, zwrotny, potrafi dryblować, piłka go szuka, potrafi gola strzelić, ma dośrodkowanie, jest w miarę silny, czyli ma wszystko, czego potrzebuje piłkarz mogący zagrać na każdej pozycji w pierwszej linii. Ja nie wiem, jak może w ogóle nie dostawać szans. Wiadomo, Neymar, Messi i Suárez to napastnicy klasy światowej, ale Pedro również jest topowym zawodnikiem. Kiedy grał, gole strzelał, pokazywał, że nie odstaje od kolegów. Moim zdaniem powinien zostać i powalczyć. Co prawda liczy na powołanie na Euro 2016, ma ogromną ambicję, no ale jednak jeżeli ma taką ambicję, to jednak powinien zawalczyć. I tak powinien być przynajmniej w rotacji. A poza tym ta wyżej wymieniona trójka z Ameryki Łacińskiej i tak będzie miała problemy zdrowotne, nawet Messi ma praktycznie w każdym sezonie od kilku lat przynajmniej miesięczną przerwę. Bo przecież nie mogą nikogo kupić, teraz dołączyć do kadry zespołu. Jednak Munir nie jest gotowy, by być pierwszym zmiennikiem dla napastników. Co do gry, to obie drużyny nie grały już tak szybko, nie forsowały tego tempa. Jednak to zdobywcy Champions League przejęli inicjatywę i to oni atakowali, ale mieli ogromne problemy z defensywą przeciwnika, która zamieniła się w monolit. Krychowiak doznał też niestety urazu. Wyglądało to nieciekawie, sądziłem, że triumfatorzy Ligi Europejskiej będą zmuszeni grać w dziesiątkę. Jednak zacisnął zęby i grał dalej, nie mógł sobie po prostu odpuścić. To jest jednak walczak. Ja natomiast martwiłem się o występ z Niemcami, który zbliża się wielkimi krokami. W końcówce pierwszej połowy dogrywki szansę miał Mariano, także nowy nabytek Monchiego. Jednakże strzał był za lekki, by zaskoczyć ter Stegena. To chyba był jedyny strzał, celny strzał zespołu ze stolicy Andaluzji w tej pierwszej odsłonie dogrywki. Swoją drogą nie rozumiem, po co ściągnęli gościa, który ma już na karku dwadzieścia dziewięć wiosen. Powinni byli szukać młodszych graczy, bardziej rozwojowych. On grał w nie najlepszym Bordeaux, dopiero od trzech lat występuje na Starym Kontynencie, więc wielkim graczem to nie jest. Sam mówi, że marzy, by zagrać w reprezentacji Brazylii i tak samo jak Alves dostać się do kadry z tej drużyny. Marzyć to sobie może, w takim wieku to ciężko dostać się do reprezentacji, jeszcze w dodatku takiej. Druga część nie różniła się znacznie. To Barcelona się starała, atakowała, liczyła na rozstrzygnięcie tego starcia jeszcze w dogrywce. Bo karne to raczej loteria, tam mają pięćdziesiąt procent szans na powodzenie. Ja nie widziałem innego rozwiązania niż karne. Barça się starała, ale myślałem, że nic z tego nie wyjdzie. Aż tu nagle w sto czternastej minucie sędzia odgwizduje przewinienie na Messim przed polem karnym. Argentyńczyk stanął przed szansą na hat-tricka z rzutów wolnych. Najpierw obił mur, potem strzelił na bramkę, Neto nie złapał piłki i dobił ją Pedro! Pedro, jak już mówiłem, potrafi strzelić gola, dobrze, że poszedł za tym strzałem i go dobił. Oczywiście dobrze dla Barcelony. Na pięć minut przed końcem 5:4 dla "Dumy Katalonii". Od razu Sevilla rzuciła się do ataków. Konoplyanka chwilę po tym golu dośrodkował, ale nic z tego nie wyszło. Dobra zmiana Ukraińca, to trzeba przyznać. Wszyscy zmiennicy, o dziwo, zagrali dobrze. Jednak Emery to ma nosa do tych zmian. W sto osiemnastej minucie widziałem już piłkę w bramce. Dośrodkowanie Banegi z wolnego i szansa dla Coke. Wystarczyło delikatnie musnąć piłkę, jak to powiedział Wolski, i byłaby bramka. To powinien być gol i 5:5. Stuprocentowa sytuacja zmarnowana. Potem w doliczonym czasie gry mieli jeszcze lepszą okazję, ale do pustej bramki nie trafił Rami! W zasadzie to wielkich pretensji do niego nie mogą mieć, bo tak naprawdę to piłka go nastrzeliła, nie zdążyłby jej wpakować. Ale to powinien być remis, ogromna szkoda. Kończy się wygraną Barcelony. Coś niesamowitego. To był jeden wielki rollercoaster, najpierw prowadzenie Sevilli, szybko objęte, potem dwa ciosy Messiego z wolnych, następnie dominacja "Blaugrany", dwa następne gole, praktycznie pewna wygrana, potem jeden gol, potem drugi i trzeci. 4:4, gramy dalej. W dogrywce Barcelona wychodzi na prowadzenie, rzuca się wtedy na nich Sevilla i marnuje dwie "setki". Dziewięć goli, połowa ze stałych fragmentów gry. Połowa, bo na początku tego starcia padły trzy bramki bezpośrednio z rzutów wolnych, potem gola kontaktowego dla Sevilli zdobył Kevin Gameiro z rzutu karnego, a na sam koniec Pedro dobił strzał Messiego z wolnego, czyli to też jakby trafienie ze stałego fragmentu gry, no tak w połowie . Co za mecz, chyba najlepszy, jaki w życiu oglądałem. Cały czas tak siedziałem, podekscytowany tym, co zobaczyłem i nic nie robiłem . Kto spodziewał się tego, że padnie tu aż dziewięć goli, pięknych goli, i że będziemy mieli aż takie emocje. Teraz spotkanie Realu z Barceloną (3:4) spada na drugie miejsce w moim prywatnym rankingu. Może Sevilla przegrała, ale jak dla mnie to to są wygrani tego meczu, to oni zasługiwali na to trofeum. Ogółem to powinni je podzielić na pół . Coś niesamowitego, niewiarygodnego, niewyobrażalnego, świetnego, genialnego, fascynującego, fantastycznego, przegenialnego, przecudownego. Ten mecz będę pamiętać do końca moich dni.




    Oceny:




    FC Barcelona:
    ter Stegen: 7; nie miał wiele do powiedzenia przy straconych golach, nie miał wielu okazji by się wykazać.
    Alves: 7; w miarę niezły mecz, był aktywny w ofensywie, ale kilka błędów z tyłu popełnił.
    Pique: 6.5; zdarzyły mu się błędy, nie był tak pewny, jak zazwyczaj.
    Mascherano: 7.5; bardzo solidny występ, pokazał, że umie bronić, był bardzo dobrze dysponowany.
    Mathieu: 7.5; bardzo dobrze się prezentował, może lewa obrona nie jest dla niego, ale wiedział doskonale, kiedy ma się podłączyć, a kiedy zostać. Aktywny z przodu, kilka niezłych dośrodkowań.
    Busquets: 8.5; bardzo dobry w destrukcji, asysta, mnóstwo odbiorów. Jeden z lepszych aktorów tego widowiska.
    Rakitić: 7; nie zagrał tak, jak potrafi. Pomimo tego był aktywny w ofensywie, dobrze rozgrywał, sprawiał zagrożenie. Ale popełnił błąd przy pierwszym golu dla Sevilli.
    Iniesta: 8; bardzo dobry występ, był aktywny, walczył, rozgrywał, pokazywał się, wychodził na pozycję.
    Messi: 10; nie może nie być chociaż jednego piłkarza, który nie dostanie dychy w takim meczu. Bardzo dobrze się zaprezentował, dwa gole, oba z wolnych, rozgrywał, dryblował, atakował, miał okazje, super występ.
    Suárez: 8.5; świetny mecz, dwa gole, z tym, że jeden nieuznany. Walczył, był aktywny, sprawiał problemy rywalom.
    Rafinha: 8; niezły występ, strzelił gola, był aktywny, był tak naprawdę wszędzie, i w pomocy, i w ataku.

    Zmiennicy:
    Roberto: 6; był niewidoczny, w ogóle nic nie pokazał.
    Bartra: 5; tragiczny błąd, który kosztował stratę gola na 4:4.
    Pedro: 8; strzelił zwycięskiego gola, więc taka ocena co najmniej mu się należała. Był aktywny, był przy piłce, chciał grać.





    Sevilla FC:
    Beto: 6; przy golach raczej nie miał nic do powiedzenia, ale niczego w zasadzie też nie obronił.
    Coke: 6.5; w miarę przyzwoicie, szczególnie w ofensywie, był aktywny, starał się, ale błędy z tyłu.
    Rami: 6.5; widać, że to doświadczony obrońca, potrafił uratować drużynę. Być może popełnił jakieś błędy, ale raczej nieznaczne.
    Grzesiek: 6.5; w obronie niepewny, nerwowy, popełniał błędy, ale kiedy już grał w pomocy, to był ten sam Grzesiek, z odbiorami, walką i niezłymi podaniami.
    Trémoulinas: 6; z jednej strony zawalił gola na 1:4, bo to była tak naprawdę samobójcza asysta drugiego stopnia (), ale w ofensywie był widoczny, kilka przyzwoitych centr.
    Krohn-Dehli: 5; chyba najgorszy na boisku, nie rozgrywał, popełnił tragiczny błąd przy golu Rafinhi, brak umiejętności defensywnych.
    Banega: 7; aktywny, gol z wolnego, słabsza druga połowa pierwszej połowy i pierwsza połowa drugiej połowy (), ale tak to grał pewnie, ładnie rozgrywał, atakował.
    Reyes: 6.5; prócz gola to za wiele nie pokazał.
    Vitolo: 6; mało aktywny, niewidoczny.
    Iborra: 5; obok Duńczyka najsłabszy. To nie napastnik, prócz wzrostu niczego więcej nie ma.
    Gameiro: 6; gol z karnego, ale tak to słabo, nic nie pokazał, nie było go w ogóle.

    Zmiennicy:
    Konoplyanka: 7; aktywny, sporo dośrodkowań na niezłym poziomie, super drybling, podanie, niezły piłkarz.
    Immobile: 7; tutaj jakby się bardziej starał . Był aktywny, zaliczył piękną asystę, a powinien był mieć dwie, starał się, walczył, zależało mu.
    Mariano: 7; dużo dawał w ofensywie.



    Man of the Match: Lionel Messi



    Ocena meczu: 10/10





    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
    • Re: FC Barcelona - Sevilla FC

      Keran 2015-08-14 21:09:21

      Keran

      avek

      Rejestracja: 2011-10-31

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Lublin

      Trafna ocena spotkania !

      LINK
      • Re: FC Barcelona - Sevilla FC

        Lord Bart 2015-08-15 03:28:08

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        Keran napisał:
        Trafna ocena spotkania !
        -----------------------

        Akurat


        Swoją drogą znowu zaczął się sezon, chyba wcześniej i intensywniej, jak to w czasach przed wielką imprezą. W końcu w 2016 czeka nas francuskie Euro, już z żabimi pomysłami Platiniego.

        Niby po Copa America zrobiłem sobie przerwę, Złotego Pucharu nawet finału nie obejrzałem, odpuściłem też wszystkie różne turnieje sparingowe i tak dalej.
        A mimo to wróciłem dość szybko i to na Ekstraklapę. Tam dzieje się jak zwykle, od lewej burty do prawej, ze szczególnym udziałem Poznania

        Miałem też już przyjemność chyba ze wszystkimi Superpucharami rozegranymi do tej pory, olałem tylko Włochów, którzy sami siebie olewają, organizując jakieś egzotyczne, o kant dupy potłuc, eskapady.

        No i też ruszyła najlepsza liga świata - angielska, to nawet budzik sobie na sobotę ustawiłem, gdzie normalnie budzę się jak słonko pozwoli albo laska już chce mnie opuścić, względnie wygonić bo mamusia przyjeżdża No i już pierwsza kolejka nie rozczarowała: MU nadal cieniem samego siebie, chociaż wygrali.
        Strzelanina pomiędzy Leicester i Sunderland + niezły mecz Evertonu.
        Remis CFC i wszyscy płaczemy po Evie Carneiro
        Arsenal dostaje z bańki i kolejna beka z Wengera, którego dzieci od memów już obrały nowym królem sezonu.
        Aż w końcu pogrom ManCity i 2xYaya, który wg agenta "na 90% miał odejść". Niezłe... jaja


        Ale to wszystko i tak mało ważne przy Barcelonie, która co prawda nadal zbanowana, ale i tak gra składem, który wygrał ligę i LM.
        No prawie, bo Neymar złapał świnkę. W tym wieku to... jaja (znowu ) puchną podobno, więc nie zazdrościmy, a ja sam boję się, bo też mnie ominęło

        Nie mniej na Superpuchar Europy przysiadłem i... przy 3:1 już chciałem wyłączyć. Zobaczyłem co miałem zobaczyć, trzy gole z rzutów wolnych, 2xMessiego. Potem wpadł czwarty i już się dźwigałem żeby zarzucić co innego... i zaczęło się.
        4:2
        4:3
        4:4 w 81 minucie.
        CO JA PACZE?
        Barca totalnie odpuściła, totalnie rozkraczyła się w obronie, przy 4:2 LE zaczął myśleć o obronie wyniku. Miało to jakiś sens, ale z takim atakiem powinien Sevillę szarpać.

        Poszła dogrywka i... 115 minuta. Rzut wolny Messiego, za słabo zbity, dopada Pedro, król finałów i dogrywek i trafia na 5:4.
        A mimo to Sevilla miała swoją szansę, tak jak chybił Immobile to Kucharczyk może mu buty czyścić

        Potem szpaler Barcy dla Sevilli, zachwyty nad Krychowiakiem, który grał z uszkodzonym żebrem (ale w przeciwieństwie do hiszpańskiej prasy ja cenię go tylko w pomocy - jako obrońca był dramatyczny) no i ogólne łał - co to ja widziałem.


        A dzisiaj/wczoraj - pierwszy mecz o Superpuchar Hiszpanii, myślę - zobaczę jakieś fajne wolne?
        I CO ZOBACZYŁEM?

        Hat-trick Aduriza i te przebitki pomiędzy nim i popiersiem legendarnego Pichichiego.

        Barca poległa 4:0 i rezerwowy trochę skład LE raczej postawił sobie niemożliwe zadanie odrobienia tego. Czy będzie 5:0 na Camp Nou? 6:1? Trzeba zaklepywać lokal na taką imprezę.


        Więc dzieje się w piłce i tylko nie wiem czego to jest zapowiedź - genialnego sezonu, czy przygotowań do Euro?

        LINK
  • Bayern München - HSV

    Halcyon 2015-08-15 12:44:33

    Halcyon

    avek

    Rejestracja: 2004-09-07

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Police

    Ogólnie mecz w porządku. Nie podzielam hurra-optymizmu co niektórych fanów FCB, bo HSV ostatnio w formie nie jest. A oceniając występ zespołu i posunięcia taktyczne Pepa nasunęło mi się kilka konkluzji.
    Przede wszystkim nowi zawodnicy - Costa i Vidal, którzy jak widać już na tym etapie, bardzo dobrze wpiszą się w zespół (potrzebują tylko trochę ogrania z resztą zawodników), wnieśli sporo świeżości do ataku. Szczególnie w drugiej połowie było to widoczne i ten fakt bardzo cieszy. Całokształt tylko smuci dalsza "hiszpanizacja" składu.
    Trochę gorzej wygląda to w obronie, bo wydaje mi się, że tylko nieporadność napastników HSV pozwoliła FCB wygrać bez straty bramki. Jeśli obrona dalej tak będzie wyglądać, to z zespołami z wyższej półki będzie ciężko. Alonso niestety na ŚPD co raz słabiej daje sobie radę, jak widać wiek robi swoje. W stałych fragmentach jest genialny, ale w polu, cóż, to już nie ta sama świeżość. Wrzucenie na to miejsce Lahma nie było złym rozwiązaniem ze strony Pepa. Ale potem zamiana na Thiago... dramat. Thiago naprawdę daje radę w kreowaniu gry, ale w żadnym przypadku nie radzi sobie w zadaniach obronnych - wczoraj było to doskonale widać. Może, jeśli Martinez wróci i odzyska formę to załata tę pozycję...
    Z ocen indywidualnych najlepsze wrażenie w tym meczu sprawiali Müller, Lewandowski i Costa. Bardzo aktywni i dużo wokół nich się działo. Z kolei bardzo słabo wypadł Goetze, który wszedł na boisko w 65 min i zniknął. Pierwsza (i jedyna jaką zapamiętałem) akcja ofensywna w jego wykonaniu to minuta 88. Jeśli dalej będzie tak "grał" to chyba będzie trzeba mu podziękować.

    LINK
    • widzę

      Lord Bart 2015-08-15 20:47:22

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      konkurencję dla naszego drogiego eMandeM`sa

      Prawda tak, że Messi jest najlepszy, za nim płacze i drobi niczym gejsza Krystyna z Madrytu, ale na trzecim miejscu to jest dla mnie Müller. Fenomenalny zawodnik, na tylu rozlicznych pozycjach, rzadko kiedy miewa słabsze momenty i nawet jak go nie widać w golach/asystach to imo mnóstwo daje drużynie.

      Może kiedyś go docenią, ale to by się musiały kanony znowu pozmieniać u pismaków

      LINK
  • Runda play-off EL. LM - wtorek

    Mistrz Mateusz 2015-08-19 21:44:25

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Czas na rozpoczęcie rywalizacji o fazę grupową Ligi Mistrzów! Pierwsze mecze czwartej rundy eliminacji do tych elitarnych rozgrywek zostały rozegrane wczoraj, czyli we wtorek, osiemnastego dnia sierpnia. Nie zabrakło emocji szczególnie w poprzedniej rundzie, w której dochodziło do ciekawych pojedynków, do których mogłoby dochodzić nawet na przykładowo poziomie ćwierćfinału Ligi Europejskiej. Powiem więcej, były takie starcia, w których występowały ekipy godne Champions League bądź też grające niedawno w fazie grupowej, nawet przed rokiem. Tym bardziej dochodziło do walk pomiędzy dobrymi klubami, biorąc pod uwagę, że od trzeciej rundy rusza osobna ścieżka, przeznaczona dla niemistrzów, czyli drużyn z czołowych europejskich lig, które zajęły miejsca drugie lub trzecie (czwarte drużyny swoich lig sezon pucharowy zaczynają dopiero od rundy play-off, a są to kluby z Anglii, Hiszpanii oraz Niemiec). Pomimo tego nie brakowało ciekawie zapowiadających się dwumeczów w grupie mistrzowskiej, w której grają mistrzowie tych nieco słabszych lig, w tym polskiej Ekstraklasy. I właśnie w tej ścieżce mistrzowskiej doszło do interesującej konfrontacji z udziałem mistrza Polski, a także... mistrza Szwajcarii. To niecodzienne zjawisko, by drużyna mistrza tego kraju, którym jest aktualnie FC Basel, grała w kwalifikacjach. Jest to w końcu szesnasta drużyna rankingu UEFA, posiadająca ponad osiemdziesiąt pięć tysięcy punktów, czyli dwa razy więcej od drugiej najlepszej ekipy tych eliminacji. Jest to więc czołowa drużyna naszego kontynentu. Było to spowodowane tym, że Sevilla wygrała Ligę Europy, a nie zakwalifikowała się do Ligi Mistrzów przez rozgrywki La Liga. Drużyna z Estadio Ramón Sánchez Pizjuán wyrzuciła więc mistrza trzynastej ligi Europy, przez co taka potężna drużyna jak Bazylea mogła pojedynkować się z takimi drużynami jak albańskie Skënderbeu Korcza czy węgierski Videoton FC. To moim zdaniem nie fair, że drużyna, która spokojnie, bez większych problemów przeszłaby przez grupę niemistrzowską gra w tej słabszej. Przecież nie po to UEFA kilka lat temu podzieliła te eliminacje, by właśnie takie drużyny jak chociażby Lech nie wpadały na takich gigantów. Ale cóż, jako, że "Kolejorz" był najsilniejszą ekipą z drużyn nierozstawionych, przynajmniej w pierwszej grupie, to wyszedł nam taki hicior, który byłby godny kwalifikacji dla niemistrzów, w której na przykład Ajax Amsterdam Arkadiusza Milika, posiadający koło sześćdziesięciu pięciu tysięcy punktów, mierzył się z Rapidem Wiedeń, słabszym od poznaniaków o kilka tysięcy punktów w rankingu. Jak zapewniali działacze obu zespołów, i Lecha, i Basel, nie chcieli trafić na siebie nawzajem, więc to świadczy o sile obu drużyn. Nie brakowało też sporych niespodzianek, i to w obu kwalifikacyjnych grupach. Największymi były chyba odpadnięcia Steauy Bukareszt, Red Bull Salzburg czy Viktorii Pilzno, które jako jedyne zaczynały od właśnie tej rundy. Mistrzowie Rumunii drugi rok z rzędu nie zagrają w Lidze Mistrzów. Z roku na rok jest z nimi coraz gorzej, w sezonie 2013/14 zagrali w fazie grupowej (po wyeliminowaniu Legii Warszawa w play-offach), gdzie zajęli ostatnie miejsce, w zeszłym roku przegrali z Łudogorcem Razgrad, gdzie działy się rzeczy historyczne. W pierwszym spotkaniu u siebie rzutem na taśmę pokonali niżej notowanego rywala 1:0, by w rewanżu stracić gola na wagę dogrywki, i to w dodatku jakiego gola, i w jakiej minucie, bo bodajże w pierwszej doliczonego czasu gry. W dogrywce czerwoną kartkę otrzymał bramkarz bułgarskiej drużyny i między słupkami ostatnie kilka chwil zagrać musiał Cosmin Moti. Co gorsza, musiał zaprezentować swoje umiejętności bramkarskie w konkursie rzutów karnych. Przeszedł do historii europejskiego futbolu, stając się jednocześnie legendą zespołu z Razgradu, bo obronił bodaj dwa karne i wprowadził swój klub do fazy grupowej. I co ciekawe, wcześniej grał w barwach lokalnego przeciwnika Steauy - Dinamo. Teraz natomiast przegrali z Partizanem Belgrad. Po pierwszym meczu mieli jeszcze ogromne szanse, zremisowali na własnym terenie 1:1, ale w rewanżu w stolicy Serbii ulegli rywalom 2:4. Czyli krótko podsumowując, następuje regres w byłej drużynie Łukasza Szukały. Następny faworyt, czyli Red Bull Salzburg, odpadł dosyć niespodziewanie z Malmö FF. Mistrzowie Szwecji, którzy mają jakieś trzydzieści tysięcy punków mniej od mistrza Austrii, wyrzucili za burtę klub istniejący ledwo dziesięć lat także przed rokiem, tylko w tej czwartej rundzie, po zaciętej rywalizacji 4:2. W pierwszym spotkaniu wygrał Salzburg 2:1, lecz w rewanżu w Szwecji Malmö nie pozostawiło cienia szans lepszym, przynajmniej na papierze, przeciwnikom, wygrywając 3:0. Teraz Austriacy także zaczęli tę bitwę lepiej, wygrywając pierwszy mecz z drużyną Pawła Cibickiego 2:0. Wydawało się, że zrewanżują się Szwedom, ale w rewanżu na Swedbank Stadion powtórzył się rezultat sprzed roku. Chyba ta Liga Mistrzów nie jest pisana Red Bullowi. Jeszcze ani razu ten klub nie zagrał w tych rozgrywkach, pomimo kilku prób. Odpadła także Viktoria Pilzno, którą pokonał Maccabi Tel Awiw. W ścieżce ligowej także doszło do sporej niespodzianki, delikatnie mówiąc. Wszystkie rozstawione teamy awansowały, prócz jednego Ajaksu. W pierwszym meczu z Rapidem Wiedeń prowadzili już 2:0 i wydawało się, że to po dwumeczu, ale wicemistrzowie Austrii odrobili straty jeszcze w tym pierwszym starciu, doprowadzając do remisu 2:2. Pomimo tego wyniku w lepszej sytuacji byli podopieczni Franka de Boera. Starcie na Amsterdam ArenA zaczęło się dla nich tragicznie, bo od szybko straconej bramki, dającej awans rywalom. Potem krótko przed przerwą przeciwnicy wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Wtedy wicemistrzowie Holandii potrzebowali przynajmniej dwóch bramkek, by doprowadzić do dogrywki. Za odrabianie zabrał się Arek Milik, pokonując niezłym uderzeniem z woleja wiedeńskiego golkipera. Potem wyrównali, lecz odpowiedział jeszcze Rapid i zrobiło się 3:2. Także naprawdę nie obyło się bez niespodzianek, a nawet sensacji. Jak do tej pory padło 181 bramek we wszystkich meczach eliminacyjnych, począwszy od pierwszej rundy. To daje średnią 5,02 bramki na dwumecz, a 2,51 gola na mecz. Niezła średnia, mam nadzieję, że się jeszcze polepszy.





    Sporting Lizbona - CSKA Moskwa

    To spotkanie zapowiadało się bardzo ciekawie, zresztą jak cały dwumecz. Dwie wyrównane ekipy, które grają regularnie w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Goście pierwszego spotkania, czyli zespół wicemistrza Rosji CSKA Moskwa pierwsze mecze w tym roku w europejskich pucharach mają już za sobą. Jako, że są wicemistrzem siódmej najlepszej ligi w Europie, przynajmniej według rankingu UEFA musieli zacząć rywalizację już w tej trzeciej rundzie ścieżki ligowej. Do szóstej Francji, której wicemistrz gra automatycznie w Champions League, a dopiero trzeci zespół występuje w kwalifikacjach, zresztą też w trzeciej rundzie, tracą dziesięć tysięcy punktów, czyli dosyć sporo. Ogółem trafili dosyć słabo, bo na Spartę Praga, czyli wicemistrza Czech. Było ciężko, dwumecz był bardzo zacięty i wyrównany, wszystko wisiało na włosku i obie ekipy praktycznie do samego końca miały takie same szanse na awans. W pierwszym starciu w stolicy naszych wschodnich sąsiadów padł remis 2:2, który przed rewanżem w lepszej sytuacji stawiał nowy zespół Marco Paixão. W drugim spotkaniu na Generali Arena górą niestety byli podopieczni Leonida Słuckiego. Pokonali zespół z Pragi 3:2, a w obu meczach 5:4. Chyba był to najbardziej wyrównany pojedynek tej rundy. Ich rywale, gospodarze pierwszego meczu, Sporting Lizbona, zaczyna przygodę z międzynarodowymi rozgrywkami właśnie od tej rundy. Liga portugalska jest obecnie na piątym miejscu, wyżej od Ligue 1, a niżej od Serie A, do której traci około czterech tysięcy punktów. Obu drużynom po losowaniu dawałem podobne szanse na awans, bo Sporting to w końcu najsłabszy zespół z rozstawionych drużyn, a CSKA to najlepsza ekipa spośród nierozstawionych. Dzieli ich dokładnie 277 punktów, czyli bardzo, bardzo mało. Rosjanie mogą być z tego losowania zadowoleni, bo to jednak najłatwiejszy przeciwnik dla nich, a Sporting mógł być zawiedziony, bo trafił bardzo słabo. Tak swoją drogą, klub ze stolicy Portugalii zajmuje trzydzieste piąte miejsce w rankingu UEFA, natomiast zespół moskiewski czterdzieste. Różnica bardzo niewielka, przed dwumeczem dawałem obu zespołom szanse 50 na 50. W zeszłym sezonie zresztą oba teamy miały zapewniony udział w fazie grupowej, jako że zajęli wyższe miejsca w swoich rodzimych ligach, które dają prawo do bezpośredniego udziału. Jeszcze kilka zdań o formie obu drużyn. Goście sezon zaczęli wyśmienicie. Po pięciu ligowych kolejkach mają komplet punktów, jednakże tylko osiem strzelonych bramek. Ale z drugiej strony zaledwie jedną straconą. Liga portugalska ledwo się zaczęła. Po pierwszej kolejce Sporting ma trzy "oczka", wywalczone po ciężkim boju i wygranej 2:1 po rzucie karnym z dziewięćdziesiątej minuty. Rzecz jasna nie oglądałem tego portugalsko-rosyjskiego starcia, ale z tego co słyszałem, to był w miarę wyrównany. Podobno to gospodarze prowadzili grę, rozgrywali, kontrolowali przebieg spotkania. Ze skrótu też tak wynikało, mieli na pewno więcej okazji. Już w dwunastej minucie wynik tego spotkania otworzył nowopozyskany napastnik Teófilo Gutiérrez. Były gracz River Plate musiał to po prostu trafić, bo jego kolega z zespołu podał mu na pustą bramkę. Swoją drogą, to nie rozumiem, czemu oni kupili jakiegoś 30-latka, który jest bliżej końca kariery niż początku. Wiadomo, może zapewne spokojnie pograć sobie z pięć lat, ale on nawet nie grał ani razu w Europie (prócz krótkiego epizodu w Trabzonsporze), więc to taka totalna niewiadoma. Zamiast postawić na młodszego Europejczyka, to ściągają takiego gościa. Początek wyśmienity, Sporting zaatakował i Rosjanie przegrywali . To było swoją drogą pierwsze trafienie Kolumbijczyka w barwach nowego zespołu. Potem, w dwudziestej minucie, było blisko wyrównania, ale Doumbia nie wyskoczył do główki i nic z tego ostatecznie nie wyszło. Po jakichś sześciu minutach rozpędził się szybkonogi Ahmed Musa, wpadł w pole karne, dograł do wbiegającego w szesnastkę partnera, jakim był Zoran Tošić, Serb został sfaulowany, arbiter tego spotkania wskazał na "wapno", a do "jedenastki" podszedł iworyjski snajper Seydou Doumbia. 27-latek jednak spudłował. Jeszcze aktualnego piłkarza AS Romy (został wypożyczony z tego klubu) wyczuł golkiper reprezentacji Portugalii Rui Patricio i utrzymało się jednobramkowe prowadzenie gospodarzy. Swoją drogą, to nie rozumiem, po co oni tego Doumbię ściągnęli. Co prawda kiedy tam grał przed odejściem na Półwysep Apeniński, to zdobywał gola za golem, niczym maszyna, ale po nieudanej przygodzie z wicemistrzem Italii będzie mu ciężko powrócić do dawnej dyspozycji. Kiedyś wydawało mi się, że to bardzo dobry napastnik, który poradziłby sobie w każdym klubie i każdej lidze. Jednak chyba tak nie jest. Kiedy Borussia Dortmund miała go pozyskać, to pamiętam, że chciałem, by przyszedł do zespołu z Zagłębia Ruhry. Ale teraz cieszę się, że nie trafił do Dortmundu, bo jeden ogromny niewypał transferowy wystarczy . Tak swoją drogą, to był to już drugi zmarnowany karny przez graczy CSKA w tym sezonie w europejskich pucharach. Jeżeli brakuje takiego egzekutora tych stałych fragmentów gry jak Natcho, to co się dziwić. W końcu w poprzednim sezonie w lidze miał na koncie dwanaście goli, z czego połowa została przez niego zdobyta właśnie z karnych. Ale mam wrażenie, że Doumbia przed odejściem także wykonywał te "jedenastki". Ciężko mi uwierzyć, że nie strzelałby karnych, że wszystkie te jego gole padły z gry. Jak się ma takiego superstrzelca, to jemu daje się karne. A raczej każdy napastnik, czy nawet ofensywny zawodnik, powinien umieć wykonywać te karne. Bardzo aktywny tego wieczoru był Islam Slimani. Algierczyk doszedł do wielu okazji strzeleckich, ale był nieskuteczny. Zresztą przed tym spotkaniem nie zdobył ani jednej bramki, łącznie ze sparingami. Bliski trafienia był najpierw w trzydziestej ósmej, a potem trzydziestej dziewiątej minucie, jednak nie udało mu się posłać futbolówki do siatki. Błyskawicznie odpowiedziały "Konie", wyprowadzając zabójczą kontrę kilkadziesiąt sekund po drugiej szansie Slimaniego. Kapitalne prostopadłe podanie do Doumbii, reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej uniknął ofsajdu, przebiegł pół boiska z piłką przy nodze, minął bezradnego bramkarza i doprowadził do wyrównania. Zrekompensował się za tego karnego, źle wykonanego. W tym momencie to zawodnicy Leonida Słuckiego mieli awans. Gol na wyjeździe dużo znaczy. A "Lwy" mogą pluć sobie w brodę. Jak to się mówi, "niewykorzystane okazje lubią się mścić" i tak też było w tym przypadku. Już po trzech minutach było blisko ponownego wyjścia na prowadzenie lizbończyków, lecz tym razem Gutiérrez nie pokonał Akinfeeva. Do przerwy zatem był remis 1:1, który na tamtą chwilę promował zespół z Moskwy. Ale jeszcze siedemdziesiąt pięć procent dwumeczu było przed graczami jednej, jak i drugiej drużyny, więc oba zespoły miały równe szanse. Następna groźna sytuacja warta uwagi miała miejsce dopiero w siedemdziesiątej drugiej minucie. Znowu Slimani dochodzi do pozycji strzeleckiej, tym razem uderzał głową, ale obok bramki. Miał ogromnego pecha, bo podobno doszedł do jakiś siedmiu okazji, czego nie było jednak widać w skrócie, były jakieś cztery. Tyle, że w tej sytuacji powinien być karny dla gospodarzy, bo ręką zagrywał bodaj Sergei Ingashevich. Żółta kartka do tego to minimum, a może nawet czerwony kartonik należał się temu stoperowi. To było celowe, nie wiem, jak sędzia mógł tego nie widzieć, bo gdyby widział, to byłaby murowana "jedenastka". W osiemdziesiątej drugiej minucie gola na wagę zwycięstwa zdobył ten nieszczęsny Slimani. Po tylu okazjach w końcu mu się powiodło. Swoją drogą piękna akcja, piękne zagranie piętą do Algierczyka, a ten pokonał plasowanym uderzeniem bramkarza. 2:1 i to Sporting może się cieszyć. Przed rewanżem w stolicy Rosji są w nieco lepszej sytuacji. Chociaż gol strzelony na wyjeździe może dużo dać CSKA. W rewanżu wystarczy, że pokonają 1:0 przeciwnika z Półwyspu Iberyjskiego. Teraz szanse na awans oceniłbym jednak około 55 do 45 dla podopiecznych Jorga Jesusa. Chociaż, statystycznie, niecała połowa drużyn, która odnosi taki wynik w pierwszym meczu u siebie awansuje dalej, czyli nic nie jest pewne. Rewanż na pewno będzie ciekawy i może to ten mecz obejrzę.





    Lazio Rzym - Bayer Leverkusen

    Kolejny ciekawie zapowiadający się dwumecz. W zasadzie to mało powiedziane, by był to tylko "ciekawy" dwumecz. Trzecia ekipa poprzedniego sezonu Serie A kontra czwarty zespół Bundesligi. Starcie dwóch godnych siebie rywali. Oba te kluby marzą o Lidze Mistrzów. W zasadzie to ci pierwsi, gospodarze tego pierwszego meczu bardzo na to liczą, a dla zespołu z zachodu Niemiec to w zasadzie obowiązek, biorąc pod uwagę, że prawie zawsze wychodzą z fazy grupowej, raczej bez większych problemów. Potem w 1/8 wygląda to nieco gorzej, ale na pewno traktują to jako obowiązek. W zeszłym roku wyszli z grupy, ale w fazie pucharowej swój udział zakończyli po dwóch meczach z Atlético, które okazało się lepsze od "Aptekarzy" dopiero w konkursie rzutów karnych. W sezonie 2013/14 także awansowali do 1/8, ale tam Paris-Saint Germain nie dało im szans i pokazało miejsce w szeregu, wygrywając 6:1 w dwumeczu. W sezonie 2012/13 grali tylko w Lidze Europy, awansowali do 1/16, gdzie okazali się gorsi od Benfiki Lizbona. W sezonie 2011/12 przystąpili do Ligi Mistrzów jako wicemistrzowie kraju. Doszli do 1/8, gdzie Barcelona zmiażdżyła ich 10:2. A więc te wyniki są niezłe, ale powyżej pewnego poziomu raczej nie wskakują, sukcesem dla nich byłby ćwierćfinał. W końcu musi do tego dojść, bo zespół coraz bardziej się rozwija, robią coraz bardziej spektakularne transfery, zarząd działa bardzo mądrze, więc to tylko kwestia czasu, zanim osiągną coś więcej. Tylko muszą ustabilizować formę, bo z tym w tych ostatnich latach bywało kiepsko. Raz mieli fantastyczną serię, przykładowo osiem wygranych w lidze z rzędu, z dwoma straconymi golami, by potem przegrać pięć na dziesięć meczów i stracić jakieś osiem goli. Muszą też dać popracować Rogerowi Schmidtowi, który jest naprawdę dobrym szkoleniowcem, ma sporą wiedzę o piłce, jest dobrym taktykiem. Ale w Polsce to by już szukał nowego pracodawcy . Coś czuję, że z tej drużyny zrobi naprawdę czołowy zespół na naszym kontynencie, bo jednak ma świetny materiał piłkarski, wielu młodych i utalentowanych graczy, którzy mają ogromne umiejętności, jak na przykład Hakan Çalhanoglu, Karim Bellarabi, Julian Brandt, Christoph Kramer, Tin Jedvaj czy nowy nabytek Jonathan Tah, który jest ogromnym talentem. Młodzi, utalentowani zawodnicy. Wszyscy mają ogromne kariery przed sobą. A zatem zespół z BayArena może patrzeć w przyszłość z optymizmem. Natomiast Lazio można porównać do takich drużyn jak Olimpique Lyon czy też ich krajowych rywali, obu z Mediolanu, a mianowicie do Interu oraz Milanu. Dwukrotny mistrz Włoch, podobnie jak wyżej wymienione zespoły, kiedyś był wielki, był uznaną, utytułowaną marką na kontynencie, do którego wielu piłkarzy z ogromną chęcią przychodziło, i to za wielkie pieniądze. Obecnie są trochę niżej, podobnie jak Lyon, Milan i Inter. Walczą o to, by powrócić na szczyt, zagrać w Lidze Mistrzów i być może coś w niej w raczej niedalekiej przyszłości ugrać. Wielkim transferem był dla nich przed rokiem sprowadzony z Feyenoordu holenderski stoper Stefan de Vrij. Zapłacili za niego trochę ponad... dziesięć milionów. I od razu to wielki transfer. Podobno nawet kibice byli wściekli, że robią takie ogromne zakupy, bo wielu z nich wie, co było, kiedy robili trochę większe. Jednakże był to strzał w dziesiątkę. Warto jeszcze dodać, iż zdobywcy Pucharu Zdobywców Pucharów i Superpucharu Europy sprzed szesnastu lat ostatni raz w Lidze Mistrzów grali w sezonie... 2007/08. Czyli bardzo, bardzo dawno temu. Kibice stołecznego klubu są bardzo stęsknieni za tymi rozgrywkami. Przed tym spotkaniem trenerzy obu ekip wychwalali przeciwników. Stefano Pioli jak i Roger Schmidt mówili, że przeciwnik jest silny i trzeba go docenić, czeka ich ciężki dwumecz. Bo prawda jest taka, że ten dwumecz zapowiadał się świetnie. W rankingu UEFA zespół z Wiecznego Miasta zajmuje trzydzieste trzecie miejsce, natomiast finaliści Ligi Mistrzów z roku 2002 dziewiętnaste. Ci pierwsi mają na koncie prawie pięćdziesiąt tysięcy punktów i rzecz jasna byli nierozstawieni, a zdobywcy Pucharu UEFA z 1988 roku posiadają osiemdziesiąt siedem tysięcy punktów. Zapowiadał nam się kapitalny dwumecz. Pierwsze spotkanie odbyło się na Stadio Olimpico. I chyba było fantastyczne. Chyba, bo wczoraj oglądałem inne spotkanie, jedynie wywnioskowałem to ze skrótu i opinii różnych osób związanych z piłką, że tak było. Chociaż zawsze można z samego skrótu wywnioskować, że mecz był kapitalny, a jednak tak nie było, pomimo wielu sytuacji, jakie wykreowały sobie oba teamy. Tak się czasami dzieje, że wygląda to na ogromne widowisko, niesamowity spektakl, a po obejrzeniu powtórki meczu ma się zupełnie inne odczucia. Ale w tym przypadku na pewno tak nie było, ale tak czy siak muszę zobaczyć ten mecz . Zaczęło się od śmiałych ataków gospodarzy. W szóstej minucie oddali pierwsze uderzenie na bramkę Bernda Leno. W dwudziestej trzeciej minucie szansę miał Bellarabi, kapitalnie ograł Dušana Bastę i oddał strzał, niestety nad poprzeczką. Po trzech minutach mogło być 1:0 dla gości po fantastycznym uderzeniu kapitana Leverkusen, Larsa Bendera. Niemiec uderzał z około dwudziestu pięciu metrów i obił słupek. Cóż za cudowny byłby to gol, ale niestety nie wpadło. Ale po chwili "Biancocelesti" w świetny sposób odzyskali futbolówkę i wyprowadzili cudowną kontrę, wszystko w tej akcji było rozegrane na jeden, maksymalnie dwa kontakty, szybkie przejście z defensywy do ofensywy, wybitne rozegranie i ostatnie podanie Felipe Andersona do Klose, ale były król strzelców Bundesligi nie zdobył gola. Po chwili Lucas Biglia dobijał ten strzał z woleja, ale piłka w trybunach. Tuż przed przerwą wręcz idealny strzał oddał jeden z graczy czwartej drużyny ligi niemieckiej, był to bodajże Çalhanoglu. A skąd strzelał? Zza połowy... Już zaprezentował swoje umiejętności, pokazał, że potrafi zdobywać gole po strzałach z dystansu. Tutaj zobaczył wysoko ustawionego bramkarza i chciał to wykorzystać, ale się niestety nie powiodło. Ogromna szkoda, bo zobaczylibyśmy jedną z najlepszych bramek tego sezonu w europejskich pucharach. Działo się dużo do przerwy, sporo ładnych akcji, kilka szans podbramkowych, dobre tempo i emocje. Tyle mogłem wywnioskować ze skrótu. Już na samym początku drugiej odsłony tego widowiska kolejną genialną kontrę wyprowadzili gracze Lazio, przed szansą stanął wprowadzony w przerwie z ławki Keita Baldé Diao, ale nie udało mu się nawet oddać strzału w światło bramki, bo zablokował jego uderzenie defensor rywali. Młody Hiszpan zastąpił starego Klose, który musiał opuścić plac gry ze względu na jakiś uraz. Po godzinie gry do rzutu wolnego tuż przed linią szesnastego metra podszedł Hakan Çalhanoglu. Turecki pomocnik nie raz pokazał, że rzuty wolne ma opanowane niemalże do perfekcji. Ale tym razem strzelił praktycznie prosto w golkipera. Chwilę później ponownie dał o sobie znać ten młody Hiszpan, wychowanek Barcelony. Doszedł do sytuacji po tym, jak jego kolega wrzucił futbolówkę z autu, lecz przestrzelił. Kilkadziesiąt sekund później byliśmy pod drugą bramką, a po ciekawej akcji strzał na bramkę strzeżoną przez Albańczyka Berishę oddał inny zmiennik, który także wszedł na murawę w przerwie, Admir Mehmedi, zresztą nowy zawodnik z klubie. Tak swoją drogą, to nie rozumiem, czemu ten Bayer tak usilnie stawia na tego dziada Kießlinga, który od zawsze był wolny, nieruchliwy, ze zwinnością czy zwrotnością, ogólnie motoryką zawsze było u niego na bakier, do tego brak techniki oraz umiejętności czysto piłkarskich. Zamiast postawić na takich młodych, perspektywicznych atakujących jak Arek Milik albo Josip Drmić, to oni wolą, by grał ten z roku na rok coraz słabszy piłkarz? Już dwa talenty im uciekły, za rok zapewne kolejny odejdzie, rodak Josipa, czyli Mehmedi. W sześćdziesiątej szóstej minucie ponownie szansę z wolnego miał Çalhanoglu, lecz tym razem ze znacznie dalszej odległości, było to zapewne około czterdzieści metrów od bramki. Tym razem były piłkarz Hamburgera SV oddał lepsze uderzenie, ale i tak piłka przeleciała obok słupka. Po kilku minutach gola strzelił Çalhanoglu. Ale sędzia tego trafienia nie uznał, nie rozumiem dlaczego, jak dla mnie to prawidłowa bramka, Kießling chyba tej piłki nie dotknął. Jakieś dwie minuty później ponownie okazje miał Keita, ale znowu ją zmarnował. W odpowiedzi Leverkusen skonstruowało ładną, zespołową akcję, ale pogubił się Mehmedi, a dobitka Kramera była niedokładna. Czyli można powiedzieć, że w tym spotkaniu brakowało wszystkiego, oprócz goli. Aż w końcu padł! Ale niestety dla podopiecznych Stefano Pioliego. I kto strzelił tego gola? Keita Baldé. 20-letni napastnik wykorzystał wreszcie jakąś okazję, bo wcześniejsze trzy zmarnował. Ograł o rok młodszego od siebie piłkarza, a mianowicie Taha i umieścił futbolówkę w siatce. Niektórzy stwierdzili, że Tahowi zabrakło doświadczenia, ale przecież on tak samo jak Keita jest młodym piłkarzem, który tego doświadczenia nie ma. Tak swoją drogą, to słyszałem, że w Rzymie chcą się go pozbyć. Taki świetny, utalentowany zawodnik, a oni go nie chcą? To żart. To była tak naprawdę ostatnia godna uwagi sytuacja pod którąkolwiek z bramek. Gospodarze wygrali 1:0. Czy zasłużenie? Mam wrażenie, że nie. Przynajmniej remis tutaj powinien być, bo obie ekipy miały sporo okazji. Wyrównane starcie, emocje, tempo, piękne akcje. Nie brakowało niczego. Teraz Bayer będzie musiał odrobić straty u siebie. To będzie ciężkie zadanie, ale muszą to zrobić. Nie wyobrażam sobie, by odpadli. Większe szanse ma Lazio, ale i tak nie można skreślać Bayeru.






    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • Eh....

    Keran 2015-09-10 15:52:31

    Keran

    avek

    Rejestracja: 2011-10-31

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Lublin

    http://www.meczyki.pl/newsy/pique-zycze-realowi-jak-najgorzej/6534-n


    Pique powiedział tak naprawdę to co każdy kibic myśli o przeciwnej drużynie, ale oczywiście dzieciaczki nie zrozumiały i czują się dotknięte, że ktoś powiedział prawdę....


    "Brak szacunku" "Cham i prostak", meczyki strona ucząca hipokryzji !

    Jak dla mnie Pique propsy za odwagę i szczerość, a nie ten kurtuazyjny fałsz.


    Polecam przeczytać cały wywiad, bo oczywiście wyrwane z kontekstu wypowiedzi mogą zostać odebrane jako "kontrowersyjne".

    LINK
    • Re: Eh....

      Wolf Sazen 2015-09-10 17:22:13

      Wolf Sazen

      avek

      Rejestracja: 2008-01-13

      Ostatnia wizyta: 2024-11-22

      Skąd: Prudnik

      To że Pique to burak to wie każdy choć trochę rozgarnięty kibic piłki nożnej. Miał obok siebie i w klubie i reprezentacji wielkiego kapitan Carlesa Puyola, niestety mimo to niczego się przez te kilka lat nie nauczył. A jego wybryki w ostatnich latach tylko pokazują, że jako człowiek jest po prostu mały. Obrońca niezły ale trzeba potrafić zachować się też poza boiskiem...

      LINK
      • Re: Eh....

        Keran 2015-09-10 17:27:54

        Keran

        avek

        Rejestracja: 2011-10-31

        Ostatnia wizyta: 2024-11-21

        Skąd: Lublin

        Nie rozumiem co to ma do mojej wypowiedzi W tym wywiadzie zachował się jak burak? Niby jak ?

        LINK
        • daj

          Lord Bart 2015-09-10 18:30:44

          Lord Bart

          avek

          Rejestracja: 2004-01-20

          Ostatnia wizyta: 2021-09-13

          Skąd: Warszawa

          spokój. Kibice Realu Madryt to po prostu... "kibice Realu Madryt", taka sama zdefiniowana przez bycie samym sobą grupa jak "wyznawcy IRzeczy" czy inne takie. Podłącz ich do wariografu i zapytaj czy gwizdali za obronę zagłuszania hymnu Hiszpanii czy jednak... za piękną Krystynę?

          A sprawa kręci się od jakiegoś czasu i aż ciężko uwierzyć, że federacja przenosiła miejsce rozegrania. Tam tarcia są od lat, były jak zdobywali mistrzostwa, są i teraz. Ale dzisiaj nikt tego nie umie ogarnąć.

          Facet ma swoje racje, swoje opinie, prezentuje je, bo taka jest Hiszpania, z Baskami, Katalończykami i całą jeszcze resztą (jeśli naprawdę o to chodziło). Ale co z tego? Kadra gra świetnie, może nie tak pasjonująco jak jeszcze 2-4 lata temu, ale wynik w eliminacjach mówi sam za siebie...

          Cała reszta to madrycko-barceloński ból dupy i nakręcanie tej wojenki, której w ogóle nie trzeba, nie można nakręcać, bo i kluczyk się złamał i zabawka kręci się sama siłą rozpędu.


          Inną rzeczą jest jego zachowanie wobec sędziego podczas SPH. Patrząc jak w Hiszpanii biega się do arbitrów, wymusza, gestykuluje, rozmawia - powinni mu dać dychę, dla przykładu.

          LINK
    • szczerze

      Hardrada 2015-09-10 18:17:18

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      to też nie rozumiem o co tyle szumu. Faktem jest jednak, że - za sprawą Pique - stosunki między Barcą a Realem, mogą wrócić do tego poziomu, z czasów Mourinho. Ale to było do przewidzenia - przy braku Puyola i charakterze Iniesty (przy całej sympatii do niego).

      A skoro już mowa o hipokryzji, to mnie uwierają raczej dwie inne kwestie:
      1) reakcja mediów na gwizdy na Pique, jest totalnie niewspółmierna do reakcji (a raczej jej braku), na wygwizdanie hymnu podczas finału CdR.
      2) Pique, jak na kogoś kto za Katalonię walczyłbym z Hiszpanią w pierwszym szeregu, musi mieć fajne standardy moralne, z tą grą dla Hiszpanii

      Nawiasem mówiąc, jako kibic piłki, chciałbym osobnych reprezentacji Katalonii i Basków. Zwłaszcza teraz, gdy nastąpił zmierzch złotej generacji La Masii. Może wtedy, w Hiszpanii, w końcu zmieściliby się piłkarze, którzy w innych reprach graliby pierwsze skrzypce.

      LINK
  • wiedz, że coś się dzieje

    Lord Bart 2015-09-12 21:05:22

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    kiedy zaczynasz oglądać na split screenie starcie MU z Liverpoolem i jednocześnie Cracovii z Niecieczą... i po dłuższym namyśle przełączasz na cały obraz Eklapy o0

    Ale pod koniec w Anglii też się rozkręcili - gol najbardziej przepłaconego nastolatka wszech czasów, ale też gol sezonu PL
    https://vine.co/v/eFnqlKwFLM3

    Wątpię by ktoś to pobił...

    LINK
  • sezon transferowy 2015 1/3

    Lord Bart 2015-09-13 22:49:36

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Ktoś pewnie może kojarzyć moje teksty o ruchach najważniejszych klubów w 3 najważniejszych dla mnie ligach Europy. Tyle, że nastąpiła mała przerwa, teraz Mateusz po Mistrzowski wskoczył w duże treści, ale... dlaczego nie.

    Trochę zmieniam formułę, mniej liczb, więcej opisów, mniej szczegółów, ale za to samo soczyste.

    Zapraszam do polemiki.


    Premier League
    Zaczynam od najlepszej ligi świata. Dlaczego najlepszej? Bo najciekawsze mecze moim zdaniem, najwięcej się dzieje i to nawet w spotkaniach środka tabeli.
    Dlaczego najlepszej z innej strony?
    http://tinyurl.com/nowakasa
    Dlaczego tyle płacą? Bo tyle się zwraca z reklam. Dlaczego? Bo tylu ludzi na świecie to ogląda. Dlaczego? Bo jest najlepsza

    Warto dodać jeszcze na wstępie, że to już drugi sezon z rzędu, w którym liga wydała na transfery w sumie... miliard euro. 1.18 mld teraz, 1.21 rok temu, 922.91 mln 2 lata do tyłu. Oczywiście to o niczym nie świadczy, ponieważ ceny w ogóle zwariowały w piłkarskim światku. Ale wrażenie jednak robi. I robić będzie z nowym kontraktem telewizyjnym, gdzie nawet doły PL będą wydawały więcej niż średniaki w reszcie świata...
    Po tym okienku PL na minusie na 577 milionów euro. Tak dla uzupełnienia.

    Klasycznie pojedźmy tabelą zeszłego roku
    Chelsea - Wybraniec powrócił, zdobył mistrza w ładnym stylu i... nagle żadnych ruchów transferowych. Żadnych mega-hitów, wręcz Muuu krytykował wszystkich za "kupowanie mistrzostwa"
    Wielki Jose oddał Filipe Luísa za 16 mln do Atletico, gdzie kupili go rok temu za 20. Za głupi na to jestem
    Poza tym pozbyto się Petra Cecha do Arsenalu za 14 mln, Thorgana Hazarda do Niemiec za 8 (podobno zaczął się rozwijać i już nie jedzie na sukcesach brata), Oriola Romeu do Southampton za 7 mln, Kakutę do Sevilli za 6, ale przede wszystkim... wypożyczono za marne 1.7 mln Cuadrado do Juventusu.

    Logika? Nie mniej jednak Portugalczyk gdy chciał to uderzał:
    Pedro za 27 mln z Barcelony
    niejaki Abdul Rahman Baba, lat 21, za 20 mln z Augsburga
    Asmir Begovic, podobno rokujący bramkarz za 11 mln ze Stoke
    niejaki Kenedy za 8 mln z Fluminense
    i w końcu
    Falcao, wypożyczony z AS Monaco, po tym jak ManU nie dał mu szansy. Ponownie zresztą.

    Falcao... drugi rok na wypożyczeniu. Nie wiem w co gra Monaco, ale Żoze zapowiedział, że nie tylko odbuduje formę Kolumbijczyka, ale też to co zakupił wystarczy do obrony mistrza, a i na grę w Europie. Czas pokaże.
    CFC na lekkim minusie, 23 mln euro w plecy
    I taka ciekawostka, wszyscy piali nad Bielikiem w Arsenalu, a tymczasem podobno nieźle idzie w młodzieżówce Chelsea niejakiemu Hubertowi Adamczykowi, kupionemu z Zawiszy. Z U-18 przeniesiony do drużyny rezerw. Czas pokaże.


    Manchester City - trzeba sobie powiedzieć, że od kiedy SAF wypluł gumę, zabrał suszarkę i usiadł na trybunach to w Manchesterze rządzą niebieskie barwy. Ale to nie wystarczy żeby wygrać mistrz ot tak
    Więc szejki drukując euro dalej, sprzedali:
    Álvaro Negredo do Valencii za 28 mln
    Rony Lopes, 19-latek do Monaco za 12 mln
    Matija Nastasic do Schalke 04 za 9.50 mln
    Karim Rekik, 20-latek do Marsylii za 5 mln
    Edin Dzeko do Romy, wypożyczony za 4 mln
    Stevan Jovetic do Interu, wypożyczony za 3 mln

    żeby kupić, za niewyobrażalne pieniądze:
    najdroższego Anglika w historii, Raheem Sterling, za 62.5 mln z Liverpoolu
    (prawie) najdroższego piłkarza do Premier League (który przebił w tym wewnętrzny transfer wyżej wymienionego, ale o milion słabiej niż Di Maria), Kevin De Bruyne, za 74 mln euro z Wolfsburga
    Nicolás Otamendi, za 44.6 mln z Valencii
    Fabian Delph, za 11.5 mln z Aston Villi

    Co by tu powiedzieć... pewnie można bronić jakoś tych dwóch pierwszych sum, ale mimo wszystko - Belg i Anglik niczym sobie na nie nie zasłużyli. O ile De Bruyne jeszcze podobno rokuje, to Sterling... niby przez dwa sezony złapał double-double, golami i asystami, ale ja wiem tylko, że on szybko biega.
    MC na minusie 135 mln
    Tutaj również warto dodać, że Frank Lampard ostatecznie trafił do New York City (fajna paczka tam jest, Pirlo - Lampard - Villa ), po dla mnie jednym z najbardziej sensacyjnych transferów poprzedniego okna tj. wypożyczeniu do ManCity. Dziwnie się to układa...


    Arsenal - trzeci, na pudle, ależ ten Wenger farci, ale rok po roku nawet śmiać mi się nie chce, wyszydzać... Żabojad zaczynam mnie mierzić i brzydzić. Dusi ten Arsenal niemiłosiernie. Zmarnował już taki potencjał, niby ma pieniądze, ale nic nie umie kupić, nic nie umie zbudować.
    Oddał Lukasa Podolskiego do Galaty za jakieś drobne i wypożyczył wychowawczo Szczęsnego do Romy.
    Kupił może kogoś? Petra Cecha, za CFC za 14 mln.
    Bez komentarza.
    Arsenal na minusie 11.5 mln
    Nic nie kupić i być w plecy - Wenger


    Manchester United
    Dla mnie tak naprawdę królowie portfeli bez dna. Różnica w sposobie, jakości i formacie transferów, po odejściu SAFa jest po prostu... gdyby Pan Suszara miał taki hajs to... wygrana i obrona LM byłyby pewniejsze niż kiedykolwiek. Postawiłbym na to pieniądze, chociaż wierzę i ufam w Klątwę.
    A tymczasem LVG klei dalej i ten sezon też zapowiada, spokojnie, bez mistrzostwa. Mówi się, że w następnym ma wygrać, odejść na emeryturę, a ekipę przejmie Giggs.
    W MU chyba nie widzą tego czerwono, raczej mocno czarno.

    Sprzedano do PSG, za 63 mln euro Di Marię. Po jednym sezonie, gdzie kupiono go za 75... o ile chciałbym wiedzieć co miał na myśli Mourinho kupując i sprzedając Luisa oraz wypożyczając Cuadrado, to co siedziało w głowie LVG przy Argentyńczyku... nie chcę. Boję się, mogłoby mnie to zabić.
    Chicharito, do Leverkusen za 12 mln, ale tu się nie dziwię
    https://www.youtube.com/watch?v=3HPJ7u3Rsgk
    mistrzostwo... płaczę
    Jonny Evans, do WestBromu za 8.3 mln
    RvP i Naniego do Fenerbahce za 12.6 mln
    a także (k`wa kolejne fejspalmy)
    wypożyczono Januzaja do BVB oraz zrezygnowano jednak z Falcao

    Co w zamian? Football Manager:
    Sergio Romero, za darmo, do bramki, wg wielu to dywersja, ale ja uważam że to niezły bramkarz
    Bastian Schweinsteiger, za 9 mln z Bayernu, nie rozumiem dlaczego on odszedł, w tym wieku...
    Matteo Darmian, za 18 mln z Torino
    Memphis Depay, za 27.5 z PSV, piłkarz roku Holandii, mega-kocur, dlaczego nie mógł wymiatać z ADM? Tak chciałem to zobaczyć...
    niejaki Morgan Schneiderlin, za 35 mln z Southampton
    i w końcu... śmietanka?
    Najdroższy nastolatek świata, niejaki Anthony Martial, z Monaco za 50 PIĘĆDZIESIĄT mln euro

    Nie kumam tego, nie wiem co powiedzieć, poza tym że LVG nie spełnia imo pokładanych w nim oczekiwań.
    MU na minusie ledwo 37.45 mln
    ale nie o to mi chodziło przy ich portfelu...


    Tottenham - ech Totki. Chciałoby się widzieć ich w TOP4, ale ciągle czegoś brakuje.
    Sprzedali:
    Soldado, do Villarreal CF za 16 mln
    Paulinho, uczestnika Mundialu, do Chin za 14 mln
    Étienne Capoue, do Watford za 8.9 mln
    i tak dalej.

    Kupili?
    Heung-Min Son, z Leverkusen za 30 mln
    Toby Alderweireld, z Atletico za 16 mln
    Clinton N`Jiem z Lyonu za 14 mln
    Kevin Wimmer, z FC Koln za 7 mln

    Nie czuję tu żadnego ognia.
    Spurs na... 0



    Liverpool - klub już trochę anonimowy dla mnie, jakoś zatraciłem orientację na nich, może dlatego że... przeciętni się stali?
    Oddali:
    Raheem Sterling, za 62.5 mln do ManCity
    Fabio Borini, za 10.7 mln do Sunderlandu
    Iago Aspas, za 6 mln do Sevilii
    Rickie Lambert, za 4.2 do WestBromu
    no i odeszła kolejna legenda ligi - Steven Gerrard, do LA Galaxy. Bawi się tam z Dos Santosem i Robbie Keane'm

    Przybyli:
    Christian Benteke, z Aston Villi za 46.5 mln
    Roberto Firmino, z Hoffenheim za 41 mln
    Nathaniel Clyne, z Southampton za 17.7 mln
    James Milner, za darmoszkę z ManCity

    Czy to coś dało? Benteke, z wykorzystaniem kasy za Sterlinga... raczej tego nie widzę, natomiast Firmino ładnie wyglądał w Niemczech.
    LFC na minusie 23.5 mln



    Taka ciekawostka: wiecie który zespół, jako jedyny, wyszedł na + w tym okienku? Southampton. +1.3 mln euro

    Wiem, że liga już ruszyła, ale moje przewidywania na koniec 15/16:
    1. CFC
    2. ManCity
    3. ManU
    4. Arsenal
    5. Liverpool
    6. Tottenham

    Oczywiście mowa jest tu o miejscach tylko tych zespołów, w tej małej lidze.


    No i moje TOP5 najdziwniejszych/najlepszych/głupszych transferów PL
    1. Anthony Martial - jednak pierwszy, bo totalny anonim dla mnie
    2. Raheem Sterling - jednak drugi, bo już trochę pograł
    3. Wymiana (zupełnie niepotrzebna) Di Marii na Depaya
    4. Christian Benteke - za takie pieniądze?
    5. Arsenal Żabojada w całości, chociaż 5 miejsce to nadal jakieś puchary...


    A żeby nie przelewać więcej - BBVA i Serie A w kolejnych dniach.

    LINK
    • Re: sezon transferowy 2015 1/3

      Hardrada 2015-09-14 23:36:00

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Lord Bart napisał:
      Ktoś pewnie może kojarzyć moje teksty o ruchach najważniejszych klubów w 3 najważniejszych dla mnie ligach Europy.
      -----------------------
      Przyznaję się

      Odważnie (lub uczciwie - jeśli pisałeś to dużo wcześniej) typujesz miejsca w Premier League - Chelsea, jak na razie, idzie śladem zeszłorocznej Borussi. Choć BVB w końcu się ogarnęła (a w tym sezonie jak im idzie...). JEDNAK - ja wiem, że to nie jest La Liga, ani Bundesliga, ale mimo wszystko - ta strata może okazać się już nie do odrobienia.
      Odnośnie transferu Pedro - pięknie się czyta wypowiedzi byłych graczy Barcy, dołączających do Mou

      City to dla mnie klub, który cierpi na brak jaj. Pokazują to co sezon w Lidze Mistrzów. A jeśli wygrywają Premier League, to jest to jedynie sygnał, że Chelsea i United mają kryzys. Ewentualnie poślizgnął się (he he) Liverpool. Ale nigdy nie był to efekt mistrzowskiej gry City.
      I Pellegrini, jako trener, świetnie mi się jakoś w ten obrazek wpisuje (tylko Wenger lepiej by tam wyglądał). Nie rozumiem tego, co się dzieje od początku sezonu (a może serio zbyt pochopnie wyciągam wnioski?). Jeśli City nie zacznie dołować w tym sezonie, będę w szoku.
      Co do kwoty za Sterlinga, wytłumaczenie jest proste - jest Anglikiem.

      No i Manchester United - na deser. Wg mnie LVG robi niezłą tam robotę. Przyszedł z konkretną misją - miał być remont no i jest. Przetrzebił szatnię konkretnie. O większości jego decyzji można powiedzieć coś dobrego:
      - wyciągnął z piłkarzy tyle, że wydaje się być w tym nie gorszy od Sir Alexa. Smalling? Obecnie TOP środkowych obrońców - serio. Young? Przy LVG przeżywa drugą młodość. Są też inni, ale przy tej dwójce skok jakościowy jest kolosalny.
      - sprowadzeni zawodnicy, którzy będą wiecznie kojarzeni z LVG (bo i raczej ze względu na jego osobę doszli to United) - jak Blind, czy Schweinsteiger dobrze wpasowali się w system. Blind, ze wspomnianym Smallingiem, a także Shawem (który też się w końcu ogarnął) i Darmianem to chyba najlepsza defensywa United od wielu lat. Ze Schweinsteigerem środek pola przypomina poziomem czasy Scholesa. Jest też taki talent jak Depay, ale to czy wypali, zależy już od niego - jak to sobie w głowie poukłada. Na razie chyba lekko się zachłysnął wejściem smoka z Brugge. Na tę chwilę, Young go wciąga nosem, ale potencjał jest taki, że Young i tak będzie siedział.
      - Do Maria - gdyby rok temu PSG nie miało związanych rąk finansowym fair play, to nie byłoby w ogóle tematu aniołka między diabłami. Straciłem szacunek do tego gościa - nawet nie po odejściu z Realu, ale dopiero teraz. Kłamca i najemnik.

      Kilka decyzji może jednak dziwić:
      - Falcao - skoro wzięli gościa, który ledwo wyleczył zerwane więzadła, to dziwne, że skreślili go po pierwszym sezonie
      - Januzaj - LVG lubi dawać szanse młodym i ponoć Januzajowi dawał gwarancję, że dostanie okazje. Na tym powinno stanąć. Ale BVB to też nie musi być zły wybór, na tym etapie jego kariery.

      I skoro mowa o deserze, musi być wisienka w torcie. Są nawet dwie:
      - Martial - przepłacony? Oczywiście. Nie zmienia tego nawet popularne ostatnio tłumaczenie, że teraz płaci się nie za wartość, ale potencjał. ALE. Kto oglądał sobotnie Derby Anglii musiał to dostrzec - coś specjalnego w jego debiucie. Ten spokój... i https://vine.co/v/eFnOUwL9we0. Wg mnie Henrego, mimo wszystko, z niego nie będzie. Ale kto wie, czy United nie znalazło właśnie nowego (czarnego ) Cantony? Wiem, wiem - za wcześnie, żeby pisać takie rzeczy. Ale mam po prostu przeczucie, co do tego chłopaka.
      - De Gea - serio Bart, żadnego słowa o nim? Nie wierzę, żebyś przepuścił taką okazję, żeby dop... "śmietankowym". No tak, wszystko jasne - poświęcisz mu rozdział, przy opisie La Liga (aktualizacja: teraz, przed wysłaniem posta, sprawdziłem i słabo - nie pastwiłeś się specjalnie. Może nie jesteś w temacie).
      Zepsuję Ci to i ja to powiem - Manchester wydymał Real aż miło (czemu miło? Bo Perez i bo Navas - ale nie o tym, nie o tym). To był prawdziwy p... majstersztyk, w iście angielskim stylu, o którym Guy Ritchie mógłby nakręcić film. I niech mnie piorun trzaśnie, jeśli LVG nie maczał w tym palców. LVG to diabeł, bez dwóch zdań i to jest jego sprawka. Jego i Eda Woodwarda, który jest, swoją drogą, wyjątkowo memogeniczny. W Anglii grają do końca i podziwiam ich za to, widząc jak Perez wymiękł przy kontrakcie Ramosa.

      Widzę spore szanse United do mistrzostwa. Mają świetną defensywę, dobrą kadrę i motywację. Chelsea siłę opierała na defensywie i kontrach + stałych fragmentach, a defensywę ma jedną z gorszych - starzejący się Terry i Ivanovic, przeciętny Azpilicueta. Jedynie z Zoumy będą ludzie. Bezjajeczna część Manchesteru w końcu opadnie z sił. A o reszcie szkoda wspominać.

      LINK
      • pisałem

        Lord Bart 2015-09-15 16:27:30

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        takie wróżby jeszcze przed sezonem, to nie będę teraz ściemniał że obstawiłem ManCity na pierwszym... ja tak na nich patrzę i paczką tam jest naprawdę niezła, ale niezłymi nazwiskami jeszcze ligi się nie wygrywa. I tak jak brakuje im w Europie, tak często zdarza się, że i w PL coś nie zaskoczy.

        A u Muuu wszystko szło dobrze, gdyby nie... Eva Carneiro. Naprawdę nie rozumiem tego - odsunął ją za dziwactwo jakieś i od razu jadą w czapkę. Pisałem nawet do niego żeby wziął się ogarnął, chłopaki się ucieszą, ruszą na 120.
        Fakt jest niezaprzeczalny - spalono Troję przez dupę, diabeł się cieszył, a moje kupony na CFC przepadły. Taka to kobieca uroda


        Co do MU - ja nie wiem czy miał być remont czy remontada, ale jest... taka prawda, że jego staty nie odstają od Moyesa. Przy tych transferach... LVG przychodził do United w glorii człowieka, który nie tylko zdobył 3 miejsce z Holandią, ale też jak je zdobył - 9/1/0 +24 w eliminacjach, RvP królem strzelców, 5:1 z Hiszpanami w grupie (fakt, z jakimi, ale jednak) i Latający Holender, boje w pucharówce łącznie z półfinałem z Argentyną, `szalona` wymiana bramkarza, 3:0 na Brazylią... chociaż to ostatnie to takie, bo i nie było z kim grać

        Więc przychodził w glorii fachowca, który może długo się rozkręca, ale potem już gniecie. I co? Jasne, jest LM, ale to że jest brzmi tak jak w Polsce chcielibyśmy - jeeeeest, w końcu, jeeeeest, wygrane życie.
        Większość spotkań MU nie przekonuje, czasem coś się klei, ale więcej nie. MU i mistrzostwo Anglii? Bardzo wątpliwe.


        De Gea? A o czym tu mówić? Jeśli LVG rzeczywiście przetrzymał Real - ok, ale przy kwocie jaką ustalili jest to śmieszne, a i tak załatwianie na ostatnią chwilę takiego transferu jest żenujące.

        Sterling? Argument, że "za Anglików (czytaj wychowanków z kraju) się płaci, bo jest ich mało" - gówno prawda. Co okienko mnóstwo nazwisk zmienia kluby, lepszych/gorszych, ale się za nich nie przepłaca takich kwot. Ja rozumiem, że za wyciągnięcie gwiazdy można, ale czy on był gwiazdą Liverpoolu?
        Swoją drogą Januzaj osiągnął właśnie status "wyszkolony w klubie". I LVG wysłał go do Niemiec... więc

        LINK
        • Re: pisałem

          Lord Bart 2015-09-16 19:19:23

          Lord Bart

          avek

          Rejestracja: 2004-01-20

          Ostatnia wizyta: 2021-09-13

          Skąd: Warszawa

          Lord Bart napisał:
          I tak jak brakuje im w Europie,
          -----------------------

          http://tinyurl.com/4jezdzcowJuve

          LINK
        • miałem

          Hardrada 2015-09-16 21:50:53

          Hardrada

          avek

          Rejestracja: 2011-01-01

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd:

          nie odpisywać - bo mamy inne opinie i mogłoby na tym pozostać, ale jest jedna kwestia, przeniesiona do sąsiedniego tematu:

          Lord Bart napisał:
          Ktoś tu mówił, że LVG klei mistrzostwo? Naprawdę?
          -----------------------
          Zauważ jedną rzecz - wstaw za LVG nazwisko dowolnego trenera z Premier League. No i... naprawdę?

          Ok, Pellegrini... pytanie która wersja City jest prawdziwa - ta z kompletem punktów i czystym kontem, czy ta która przegrywa u siebie z przemeblowanym Juve? To w końcu wyjdzie.

          Inna sprawa, że ja, po wczorajszym, też muszę zweryfikować swoje słowa - Shaw był ważnym (czasem kluczowym) ogniwem, w obronie i w ataku (klasyczny człowiek-orkiestra). A skutki mogę nie ograniczyć się tylko do lewej strony - wczoraj, po zejściu Shawa, Blind przeszedł na lewą obronę. Możliwe więc, że to by było na tyle, jeśli chodzi o środek Smalling+Blind. Powiedzieć, że United straciło wczoraj lewego obrońcę, to jakby nic nie powiedzieć.

          Aleee... obstaję przy swoim, wrócimy do tematu za parę miesięcy. In Louis Van Gaal We Trust A City niech robi swoje.

          LINK
  • Serie A...

    Ricky Skywalker 2015-09-14 10:11:04

    Ricky Skywalker

    avek

    Rejestracja: 2002-07-12

    Ostatnia wizyta: 2024-01-10

    Skąd: Bydgoszcz

    zaczyna wracać na właściwe tory:

    https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/hphotos-xpt1/v/t1.0-9/11350814_982160865139007_7605063246911993494_n.jpg

    Żółta koszulka znów jest w Mediolanie, i to po jego właściwej stronie! Co więcej - Rubentus PRAWIE tam, gdzie być powinien - 2 miejsca za wysoko... Ale w tym sezonie przykład poznański pokazuje, że wszystko się może zdarzyć - nawet ostatnie miejsce dla obrońcy tytułu - więc poczekam, uwidim...

    LINK
    • dobry mecz

      Lord Bart 2015-09-14 19:23:27

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      naprawdę dobry mecz, pomijając że musiałem go szukać na jakiś Skajach czy coś...

      Merdacze mieli farta jak stąd do Barcelony, Milan mógł ich stłamsić 3:0 w pierwszych 20 minutach. Ale to piłka... Świetny powrót Balo, co jak co, ale to jest osobowość. P`ana, ale jednak
      Największy + to niejaki Juraj Kucka. Myślałem, że to jakaś świeżynka wygrzebana przez Milna, a to 28-latek, który rozegrał 120 meczów w Genui o0

      Natomiast co do miejsc zajmowanych - czeka się na 38 kolejkę. Bo chwilowo Juve gra jutro z ManCity w LM, a Inter... aaa tak, nie gra nigdzie

      LINK
  • sezon transferowy 2015 2/3

    Lord Bart 2015-09-14 23:11:44

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Jedziemy z drugą ligą, która jako tako mnie interesuje, chociaż najmniej z 3 opisywanych. Ale i tak bardziej niż francuska czy niemiecka...

    Primera División
    Najlepsza liga pod względem ostatnich występów w pucharach europejskich. Ja mam taką teorię, że dzieje się tak, bo Barca i Real tak czy siak dochodzą zawsze wysoko i dominują ligę. Reszta nie ma o co walczyć, więc atakuje LE bardzo poważnie.
    Taka teoria. Czy zatem Sevilla zasługiwała na awans do LM, za zwycięstwo w LE? Sevilla tak, zwłaszcza za obronę tytułu, co naprawdę było... znaczące. Stąd, pierwszy raz w historii, jeden kraj ma 5 klubów w LM.
    Ale czy każdy triumfator LE na to zasługuje? Nie jestem przekonany, rozgrywki same w sobie zyskują, wiele spotkań jest naprawdę lepszych niż w LM, a ja jakoś nie lubię mieszania w regulaminie, bo od razu przypomina mi się cieniujący Liverpool, dla którego zrobiono ścieżkę, że triumfator Pucharu Europy z automatu gra w grupie. Dziwne to.

    Nie mniej Hiszpanie w Europie są na poważnie. Natomiast finansowo dal się wyprzedzić Serie A, co miało miejsce ostatnio w sezonie 13/14, ale jak tak się przyjrzeć uważniej to wychodzi, że minusy wyrabiał główny duet, a reszta plusowała. Co też świadczy o poziomie tej ligi.
    PD wydała na transfery 571.7 mln euro, a na minusie jest 182.55 mln.
    Dwa razy więcej niż SA, ale o tym napiszę w 3/3.


    A konkret?
    FC Barcelona - z banem na dwa okienka, o ile pamiętam. Czyli dopiero w styczniu 2016 mogą rejestrować zawodników. Tak, dokładnie - rejestrować. Bo kupować wolno im ile wlezie. O FFP i patologii tego napiszę jeszcze na samym końcu, ale kary nakładane przez UEFA... są dla mnie totalnie niezrozumiałe.
    Taki Suarez został odcięty (niby przez FIFĘ, ale to jeden pies) od piłki zupełnie - nie wolno mu było trenować na obiektach Barcy, występować z logo drużyny, nie pamiętam czy zezwolono mu łaskawie oglądać jej mecze z trybun jak już zaczął się sezon. Wszystko to... tak naprawdę za to, że lubi sobie popodgryzać i nie trzyma się z tym wyłącznie w sypialni.

    Tymczasem Barca, za jakieś lewizny z młodzieżą (gdzie sytuacje handlu i podkupywania dzieciaków też nie są sprecyzowane), dostała zakaz transferowy. Mnie się wydawało, że zakaz to zakaz. Nie wolno zawierać umów kupna, nie wolno brać na rynku wolnych, tylko kontrakty wewnątrz drużyny. Okazuje się, że nie - mogą sobie kupować kogo chcą i za ile chcą, ale grać ci zawodnicy w FCB będą od 01.01.2016...
    Naprawdę?
    Naprawdę. I okazuje się, że są tacy co się zgodzili.
    Arda Turan, za 34 mln z Atletico i Aleix Vidal, za 17 mln z Sevilli.
    Taaaa... ja rozumiem, że perspektywa grania z Messim i może jakieś tam widoki na przejście do historii, jeśli Barca obroni LM - kusi. Ale to jest pół roku rozbratu z piłką.
    Chociaż im wolno trenować na obiektach Barcy... logika?

    Kogo się pozbyto?
    Pedro, do CFC za 27 mln
    Adama Traoré, 19-latek do Aston Villi za 10 mln
    Gerard Deulofeu, do Evertonu za 6 mln
    Denis Suárez, do Villarreal CF za 4 mln
    wypożyczono Montoyę do Interu, za milion
    No i odszedł Xavi - legenda Barcy i piłki ostatnich czasów.

    Naprawdę nie rozumiem czemu w takiej sytuacji oddano Pedro? Najpierw przedłużono z nim kontrakt, dał wygraną w Superpucharze, w tym szalonym meczu z Sevillą i co? Pozbyto się go lekką ręką. Tak się zastanawiam czy to właśnie nie będzie gwóźdź do trumny tego sezonu...
    FCB na minus 3 milionach euro straty.
    Czyli praktycznie nic.


    Real Madryt
    Upokorzony przez Juventus, oglądający śmiertelnego wroga wznoszącego PE, przegrany w lidze - powody dobre jak każde inne by znowu zalać forsą rynek, pytanie czy dla dobra drużyny czy dla marketingu?

    Perez (bo przecież to on decyduje) nie zdecydował się na Chicharito, wypożyczył Lucasa Silvę do Marsylii (wcześniej kupionego za 13 mln) i Coentrao do Monaco.
    Złoty perezowski interes zrobiono na Illarramendim, którego dwa lata temu kupiono za 32 mln z Sociedad, by teraz oddać go za 15.
    Pozwolono odejść Khedirze do Juventusu, po zakończeniu kontrkatu i... do Porto odesłano Ikera Casillasa.
    /Forum/Temat/17779#607602
    Tak się żegna Raula, tak się żegna IC, a jak żegnano Xaviego? No właśnie, kwintesencja tego klubu.

    Czyli zaszaleli z zakupami? Hmmm
    Mateo Kovacic, z Interu za 35 mln - wg speców od FM chłopak rozwinie się w drugiego Messiego/Krysię i będzie wygrywał Złote Piłki. Jak będzie naprawdę?
    Danilo, z Porto za 31.5 mln - niezły zawodnik, chociaż imo przepłacony.
    Kiko Casilla, bramkarz Espanyolu za 6 mln... Casilla, Casillas, De Gea...

    Nikt mi tego nie wytłumaczy, tu nie ma logiki, tu jest skrzywiona (pewnie przez Franco ) osobowość - tyle mówić, że Keylor Navas jest lepszy niż IC (i jednocześnie wystawiać go w LM... ja bym gorszego bramkarza postawił na ligę krajową, w końcu to nie Anglia), tyle zrobić żeby IC wypchnąć i co? Navas na kolejne 10 lat w bramce Realu?
    Nieeeee, musimy przepłacić za De Geę z MU (-‸ლ)
    Pominę już to, że dwa takie kluby czekały podobno z transferem do ostatniej chwili i ktoś tam czegoś nie wklepał do kompa...

    Śmiechow... przepraszam, śmietankowo.
    Real na minusie 74.5 mln euro.
    Czyli też nic, ale jakiś fajerwerków nie ma.


    Atlético Madryt - rozebrane lekko w zeszłym sezonie, poskładane jednak przez Drugiego Boskiego Diego - trzyma się na powierzchni. Całkiem nieźle.

    Oddano:
    Arda Turan, do FCB za 34 mln
    Mario Mandzukic, do Juventusu za 19 mln
    Toby Alderweireld, to Tottenhamu za 16 mln
    Mario Suárez, do Fiorentiny za 15 mln
    Raúl Jiménez, do Benfici za 9 mln
    Raúl García, do Bilbao za 8 mln
    wypożyczono Mirandę do Interu, za 3 mln
    O Ardzie już pisałem, Super Mario tak się miał sprawdzić, tak walczyć w bojowej taktyce Atletico - oddali, reszta też tak pół-średnio

    Kupiono za to:
    Jackson Martínez, z Porto za 35 mln
    Stefan Savic, z Fiorentiny za 25 mln
    Yannick Ferreira Carrasco, z Monaco za 20 mln
    Luciano Vietto, z Villarrealu za 20 mln
    Filipe Luís, z CFC za 16 mln
    Bernard Mensah, z Guimarães za 10 mln
    Matías Kranevitter, z River Plate za 8 mln
    Poważny zaciąg - Martinez to klasa, ale zupełnie inny grajek niż MM. Carrasco błyszczał w poprzednim sezonie i wróżą mu wielką przyszłość.
    O Luisie wspominałem przy głowie Mourinho reszta też tak pół-średnio, ale wyżej.

    Co ugra Simeone? Nie mam bladego pojęcia.
    Atletico na minusie 37.7 milionów euro.


    Valencia CF - tu powiem tak: nie bardzo śledziłem ten klub, więc też nie bardzo ogarniam zmiany. W każdym razie dużo wydali, z bardziej znanych nazwisk
    Rodrigo, talent z Benfici za 30 mln
    Álvaro Negredo, z ManCity za 28 mln
    i niejacy Aymen Abdennour z Monaco, André Gomes & João Cancelo znowu z Benfici, Santi Mina z Celty Vigo... razem jakoś 65 mln
    Przy okazji wpadł za darmo Zakaria Bakkali, talent z Holandii.

    Sprzedali:
    Nicolás Otamendi, za 44.6 mln do ManCity
    To jakaś ofensywa? W co się gra?
    Bo Valencia na minusie 91.7 milionów euro.


    Sevilla FC - a tu cisza, spokój, jak gdyby 2LE, awans do LM i ogólny jakiś power nie zrobiły na nikim wrażenia.

    Oddano więcej niż zdobyto:
    Carlos Bacca, do Milanu za 30 mln
    Aleix Vidal, do FCB za 17 mln
    Iago Aspas, do Celty Vigo 5.3 mln
    i cała masa wolnych kontraktów.

    Przyszli:
    Steven N`Zonzi, ze Stoke za 9.75 mln
    Iago Aspas, z Liverpoolu za 6 mln (tak tak, historia zna takie transfery w lidze hiszpańskiej)
    Gaël Kakuta, z CFC za 6 mln
    Adil Rami, z Milanu za 3.5 mln
    Wypożyczono Ciro Immobile, za darmo wpadli Evgen Konoplyanka i Fernando Llorente.

    Oddano więcej niż zdobyto finansowo oczywiście. Bo klub musi zarabiać, ale czy traci przy tym na jakości? Nie sądzę.
    Sevilla na plusie 16.6 milionów euro.


    Moje przewidywania na koniec 15/16:
    1. FCB
    2. Real Madryt
    3. Sevilla
    4. Atletico Madryt
    5. Valencia

    Jednak w takiej kolejności.


    No i moje TOP5 najdziwniejszych/najlepszych/głupszych transferów PD
    1. Turan i Vidal w Barcelonie od stycznia - tego się jednak nie da przebić.
    2. Pedro - właściwie dlaczego?
    3. Konoplyanka i Llorente za darmo - zwłaszcza Ukrainiec.
    4. Nicolás Otamendi - w FM to on ma bajeczne staty, ale czy rzeczywiście jest tyle wart?
    5. Mateo Kovacic - na zachętę.

    Jutro najlepsze - czyli Włosi

    LINK
    • Re: sezon transferowy 2015 2/3

      ogór 2015-09-16 20:29:23

      ogór

      avek

      Rejestracja: 2004-02-20

      Ostatnia wizyta: 2024-11-15

      Skąd: Bielsko-Biała

      Lord Bart napisał:
      Real Madryt
      Upokorzony przez Juventus, oglądający śmiertelnego wroga wznoszącego PE, przegrany w lidze - powody dobre jak każde inne by znowu zalać forsą rynek, pytanie czy dla dobra drużyny czy dla marketingu?

      Perez (bo przecież to on decyduje) nie zdecydował się na Chicharito, wypożyczył Lucasa Silvę do Marsylii (wcześniej kupionego za 13 mln) i Coentrao do Monaco.

      -----------------------
      Tutaj zadecydował głównie fakt, że Chicharito i Lucas Silva nie mają obywatelstwa UE a limit w hiszpańskiej lidze to bodajże 5 grajków na drużynę.

      No i też trochę beka z tym Kovaciciem skąd go wytrzasnęli, cicho nic nie wiadomo, człowiek się budzi a tu jeb.. gość w Realu. Ale spoko, przy Modriciu może coś się rozwinie i będzie zawsze fajnym zmiennikiem. W sumie każdy lepszy niż Illaramendi

      LINK
      • Re: sezon transferowy 2015 2/3

        Hardrada 2015-09-16 22:08:20

        Hardrada

        avek

        Rejestracja: 2011-01-01

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd:

        ja jestem tak zniesmaczony poczynaniami zarządu, że nie jestem już nawet pewien, czy życzę im dobrze Może lepiej, jakby to miało j...ć i odrodzić się na nowo - ale już bez Pereza. Na razie mam bekę z obecnej fali kontuzji - przecież to miała być specjalność Carlo "Brak Rotacji" Ancelottiego. Co jest, co jest?

        Z drugiej strony - jeśli z TĄ Barcą, Real nie wygra w Hiszpanii, to już nie wiem kiedy. Ich ławka, do stycznia, jest zatrważająca. A jak wypadnie ktoś z trio to już w ogóle... z resztą początek sezonu to pokazał (a jeszcze Pedro był do dyspozycji). A przecież w grudniu mistrzostwa klubowe trzeba zagrać. Na razie jednak wygrywają ciężkie wyjazdy.

        Piszę tego posta, a Rafinha leży na murawie, z prawdopodobnie ciężką kontuzją. Cóż.

        LINK
  • sezon transferowy 2015 3/3

    Lord Bart 2015-09-21 00:37:16

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Czyli jutro jest dzisiaj. Czy wczoraj jest dziś? Dzisiaj? Fuck

    Liga włoska, liga włoska. Coś się tam niby buduje, rozbudowuje, poprawia, są plany, ale jak nic - potrzebne są mistrzostwa. Europy, świata, wszystko jedno. Taki impuls.
    Niby patrząc na suche liczby - ruch w interesie na pół miliarda euro był. Ale czy przychodzili wartościowi gracze? Chyba od zeszłego sezonu zaczęło się to zmieniać, takie mam wrażenie. Nie jest to tak jak przed skręconą przez merdaczy aferką, nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze będzie, ale powoli - idzie ku lepszemu.

    SAD wydała na transfery 579.5 mln euro, a na minusie jest 71.3 mln.
    Więc najmniej z czołowej trójki. Dużo wychodzi, ale i dużo wchodzi. Tak dla ciekawostki mogę dodać, że dalej są już ligi na plusie: niemiecka, francuska, turecka, holenderska, belgijska, ale nic... nic nie przebije portugalskiej.
    215 milionów euro, na czysto - tyle zarobiły drużyny Primeira Liga. Ot, taki mały pośrednik, pomiędzy Am. Płd., Afryką, czasami Europą a resztą klubów


    Ale pora brać się za konkret. Trochę tego dużo niby jest, ale ograniczę się do szóstki. Właściwie mógłbym do czwórki, ale... najlepsze zostawię na koniec, zaczynamy więc
    AS Roma - dwukrotni ostatnio wicemistrzowie Włoch. Nieźle, a myślałem że trochę piłka upada w stolicy. Nie mniej transferowo chyba za ciekawie nie jest, bo Rzymianie mają w ..., że dobry zwyczaj - nie pożyczaj. To niby działa w obie strony, chociaż banki istnieją tylko dzięki temu

    Roma nabrała wypożyczeń na łączną sumę 22 mln euro i na sezon połatała się Iago Falqué z Genui, Lucasem Digne z PSG, Antonio Rüdigerem ze Stuttgartu, Mohamedem Salahem z CFC, Víctorem Ibarbo z Caglaria i w końcu Edinem Dzeko z ManCity. Tego ostatniego, o ile pamiętam, to witano w Rzymie niczym... Maradonę w Neapolu? Nie pamiętam jak witano Diego (poza tym że grubo), ale z Dzeko był szał. I to trochę pokazuje biedę i ligi i klubu, bo zawodnik może i dobry, ale po odejściu z Niemiec nie robi już na mnie wrażenia.
    A granie pożyczakami? W FM czasami jedną, góra dwie dziury w składzie, nawet pierwszym, można połatać. Ale na dłuższą metę to imo marnowanie pieniędzy i jakoś zespół się tak nie klei...

    Roma oczywiście kupiła za twardą walutę:
    Andrea Bertolacci, za 8.5 mln z Genui
    Leandro Paredes i Ezequiel Ponce, za 8.7 z Boca Juniors i Newell`s
    William Vainqueur, za 3 mln z Dynamo Moskwa
    Ten Ponce to może nie nowy Messi, ale talent spory podobno.
    Aaaaa i jeszcze wypożyczono oczywiście Wojtka Szczęsnego, chociaż ja tak sobie patrzę i się zastanawiam czy on przypadkiem tych fajorków nie podpalał celowo... żeby się uwolnić od Wengera Jeśli tak to wcale nie jest taki głupi jak myślałem.

    Natomiast na drugą mańkę oooo to poleciało:
    Alessio Romagnoli i Andrea Bertolacci, za 45 mln do Milanu
    Mattia Destro, za 8.5 mln do Bolonii
    Mapou Yanga-Mbiwa, do Lyonu za 8 mln
    wypożyczono Adema Ljajica do Interu i Seydou Doumbię do CSKA, czego zupełnie nie rozumiem, a już ponowne wypożyczenie Víctora Ibarbo do Watford... jeden z tych wielopoziomowych transferów, w których pewnie coś się kryje. Ale ja nie wiem co i nie chcę wiedzieć

    Roma na plusie 31 milionów euro.
    Czy im to wyjdzie na dobre? Jedna prawda, że nadal tam jest król Totti. Więc może jako przystojny talizman... i tak ciekawostka - kiedy Il Re di Roma zdobywał swoje ostatnie (i jedyne) mistrzostwo Włoch to w pasjonującym finiszu (2 punkty nad Juve, decydował ostatni mecz) gole strzelał właśnie on i... Gabriel `Batigol` Batistuta oraz Vincenzo Montella.
    Liga włoska liczyła sobie 18 drużyn, w Juventusie grali Del Piero, Inzaghi, Trezeguet, Zidane, van der Sar, w Milanie Maldini, Shevchenko, Boban, Bierhoff, LM składała się z dwóch grup, wygrał ją Bayern z Kahnem, Linke, Sagnolem, Lizarazu, Effenbergiem, Elberem, a Złotą Piłkę odbierał Figo, a za sezon potem bekowy Michael Owen.
    Tak, #gimbynieznajo, a Totti żyje i gra. Masakracja


    SS Lazio - tu strzelimy szybko, bo za wiele nie mam do powiedzenia.
    Wypożyczono Matriego z Milanu i z ciekawszych transferów sprowadzono Ricardo Kishnę z Ajaksu, za 4 mln euro. Równie dobrze mógł pójść do Legii. Żartowałem brzydko Ciekawe co to będzie.

    Sprzedano nic ciekawego, ogólnie
    Lazio na minusiku 17 milionów euro.
    Znowu pierwsza trójka? Hmmmmm...


    SSC Napoli - widziałem w nich głównego przeciwnika Juve, ale jakoś siedli ostatnio.
    Niby sprowadzili z ciekawszych niejakiego
    Allana, z Udine za 11.5 mln
    Mirko Valdifioriego i Elseida Hysaja, za 10.5 mln z Empoli
    Pepe Reinę, z Bayernu za 2 mln
    ale jakoś tak to nie jest szaleństwo.

    Sprzedali Gökhana Inlera, za 8.5 do Leicester, co najlepiej pokazuje jaką kasą dysponują jakie angielskie kluby
    Eduardo Vargas podzedł do Hoffenheim, za 6 mln
    Ogólnie Neapol na minusie jak Lazio, 17 milionów euro


    Inter Milan - trzeba szczerze powiedzieć, że mediolańskie kluby to imo królowe włoskiego polowania, jak wymiar, możliwości i oczekiwania. Inter wydawał chińską-indonezyjską kasę (jeden pies ich ...) na:
    Geoffrey Kondogbia, z Monaco za 30 mln
    Ivan Perisic, z Wolfsburga za 16 mln
    Xherdan Shaqiri, z Bayernu za 15 mln
    Jeison Murillo, z Granady za 8 mln
    Davide Santon, z Newcastle za 3.2 mln
    wypożyczono Jovetica z ManCity i Ljajica z Romy, Monotyę z Barcelony, ale gdybym był złośliwy (a przecież nie jestem ) to bym powiedział, że gwiazdą wieczoru okazał się
    Felipe Melo, za 3.7 mln z Galatasaray


    Nie mniej z Ljajica czy Shaqiriego sam bym się ucieszył, Kondogbia eee no nie wiem, w FM wygląda bardzo ładnie, oczywiście fani brudnej i parszywej części Mediolanu uważają go za lepszego od Pogby, ale fani Interu. Tyle wystarczy za komentarz.
    Sprzedano:
    Mateo Kovacic, do Realu za 35 mln - bezsens totalny, nie wiem dlaczego i po co
    Xherdan Shaqiri, do Stoke za 17 mln - tak tak, jednak nie poszalał, bo coś, uwielbiam takie transfery
    Hernanes, do Juventusu za 11 mln - podobno prowokator i jakaś tam kolumna
    Ricardo Álvarez, do Sunderlandu za 10.5 mln
    i coś tam, coś tam jeszcze.

    Ogólnie Inter na plusiku 5 milionów euro, ale ten Shaqiri rządzi i tak i tak - w obydwie strony


    AC Milan - tutaj takich jazd nie było, chociaż "młodzież" też wypuszczono. Milan poinwestował, ale to już nie są stare czasy, nawet Balloteliego. Nie mówię już o Ibrze czy Ronaldinho...
    Zjawił się:
    Carlos Bacca, z Sevilli za 30 mln
    Alessio Romagnoli i Andrea Bertolacci, za 45 mln z Romy
    Luiz Adriano, z Szachtara za 8 mln
    Luca Antonelli i Juraj Kucka, z Genui za 7 mln
    Bacca i Adriano, też bym się cieszył. Czy to wystarczy na... miejsce w LM? Bez Milanu jakoś tak dziwnie tam.

    Odeszli:
    Adil Rami, za 3.5 mln do Sevilli
    i wypożyczono Stephana El Shaarawy`a do Monaco, co mnie zdziwiło podwójnie, ponieważ nie tylko zrezygnowano z niejako gwiazdy klubu i też rozwojowego grajka, ale... grając parę sezonów w FM kampanii "ratując Milan" - też go sprzedałem do Monaco, ale za ciężkie miliony. Chociaż chodzą ploty, że oni go wykupią. Dziwne.
    Milan poinwestował i wylądował na minusie 79 milionów euro. Oby się zwróciło


    No i w końcu najlepciejsze, czyli stara bieda
    Juventus FC - od ilu to sezonów mówi się o taktyce ze skrzydłami, kogo tam miało już nie być i faktycznie nie było Za taką kasę jaką w dwa sezonu obrócono za Di Marię to w Juve kupiono by pewnie 70 graczy + jakąś licencję na drugi zespół
    OK, taktyka małych kroczków może było dobra i dała wygraną nad Japonią. Nie wspomnę już jednak czym to było okupione, ale na końcu jednak pierd` im dwie atomowe. To co? Kupimy Mullera i Isco w następnym sezonie (to nie skrzydłowi powiedzmy, no ale)? Bez jaj, brakuje mi gwiazd, nie gwiazdeczek na koszulki (chociaż 3 zajechały na adasia) - kiedyś grał tu Zidane, trzeba się szanować, ligę jeszcze można pościubić tym co jest, ale na Europę... powoli uważam, że stać na to i trzeba zaryzykować, zwłaszcza że FFP odchodzi do lamusa.

    Sprzedano:
    Arturo Vidal, do Bayernu za 37 mln
    Angelo Ogbonna, do WestHam za 11 mln
    Domenico Berardi, do Sassuolo za 10 mln
    Kingsley Coman, wypożyczony do Bayernu za 7 mln
    Carlos Tévez, do Boca Juniors za 6.5
    Andrea Pirlo, puszczony do NYC FC
    Fernando Llorente, wolny transfer
    Ktoś "mądry" powiedział, że Juventus stracił mózg, płuco i serce. Nie wiem bez czego da się żyć, ale bez tych trzech to powinno być ciężko. Hmmmm, mam strasznie mieszane uczucia w stosunku do tych transferów:
    Vidal - z jednej strony wybrał Juve (a nie Bayern) wtedy gdy ten nie grał jeszcze w LM, dawał od siebie dużo, ale czy na płuco? Na serce... fakt, bardzo go lubiłem, ale nie określiłbym go mianem Juventino w sensie przywiązania
    Tevez - to zawsze był dla mnie najemnik, dobry, bardzo dobry momentami, ale najemnik. Dycha, którą sobie wziął... niby też nie grymasił, nie robił akcji jak w Anglii, ale... wymusił to Boca jednak.
    Pirlo - hmmm i tak wytrzymał z Allegrim długo Mógł zostać, dano mu odejść. Z jednej strony fajnie, że Juventus buduje partnerskie relacje z zawodnikami, z drugiej - czy czasem nie szkodzi to drużynie? Oczywiście, nie chcę być tym czymś co w Hiszpanii wypluwa legendy jak resztki słonecznika, ale czasem można więcej chyba?

    Ogbonna to dobry ruch, wypożyczenie Comana hmmm nadal nie wiem czy to jest tak wielki talent, Llorente mi żal że się nie sprawdział, ale imo dobrze że wrócił tam, gdzie się chyba najlepiej czuje.
    A Berardi, "sprawa Berardiego" to który sezon się ciągnie... podobno mega talent, ale jednak odpuszczony. Ale jednak chodzą słuchy, że będziemy kupować. W FM 4 gra i 4x robi się z niego kocur na ZP...


    Kupiono:
    Paulo Dybala, z Palermo za 32 mln
    Alex Sandro, z Porto za 26 mln
    Mario Mandzukic, z Atletico za 19 mln
    Simone Zaza, z Sassuolo za 18 mln
    Roberto Pereyra, z Udine za 14 mln
    Hernanes, z Interu za 11 mln
    wypożyczono Juana Cuadrado, za 1.7 mln z CFC
    wypożyczono Mario Leminę, za 0.5 mln z Marsylii
    Sami Khedira, wolny kontrakt
    O każdym nazwisku mogę coś powiedzieć, ale nie żebym szalał
    Sandro - jedyny sensowny transfer na 100%, do wrzucenia do składu od razu, szkoda że to lewa obrona tylko

    Cudrado - sensowny transfer na... ileś procent, bo to wypożyczenie. Też uważam, że z miejsca do wyjściowej ekipy, ale jednak tylko wypożyczenie. Czy lepszy od Comana? Pewnie tak, ale nie nabije wychowanka.

    Khedira - transfer #3, za darmoszkę, do środka, dziwne że Real go puścił

    Dybala - mega talent podobno, ale w ataku, nawet na dwóch napadziorów, to nie wiem czy nie za tłoczno? Niby przyszłościowy, może da się na nim zarobić, ale imo trochę drogo.

    Mandzukić - nie kumam tego człowieka, miał wymiatać w Bayernie - poszedł do Atletico, gdzie miał wymiatać w walczakowym systemie Simeone - przyszedł do Juve. Będzie wymiatał? Naprawdę przepłacony.

    Pereyra - mówią, że nowy Mauro Camoranesi, daj boże zdrowie Nikt go nie kuma, nikt go nie kojarzy, wg wielu to jakaś prowokacja, ale może... jednak... w FM rozwija się genialnie i plułem sobie w brodę kiedy go na początku sprzedałem, a potem poszedł za ciężką kasę do Barcy...

    Zaza - wolę Berardiego, chociaż też podobno "nowe Włochy"

    Hernanes - masakracja, może za połowę tej ceny bym wziął, aż dziw że z merdaczami taki handel poszedł

    Mario Lemina - podobno nowy Pogba. Fuck, jak nowy jak ten stary jeszcze nie odpalił... podobno go wykupią, jeśli już tego nie zrobili. Jak tak sobie myślę i patrzę po młodości i boję się czy to nie ma być tfu tfu tfu włoski Arsenal. Wenger też swego czasu miał dzieciarnię, że klękajcie narody. A potem wszyscy od niego sp`, bo okazał się przegrywem.

    Ogołem skromy minus na 50 milionów euro. Skromny, bo mogło być więcej za nazwiska, ale jednak duży, bo niektóre zakupy przepłacone, nawet jeśli wielu ubóstwa Marottę nie tylko za (oczy ) wygrzebywanie tanioszek i kupowanie z milionem klauzul
    Jedna prawda, że zespół tak czy siak wymaga sklejenia. Ja je założyłem na październik/listopad, co ostatecznie powinno dać wyjście z dość trudnej grupy w LM. Zobaczymy.



    Moje przewidywania na koniec 15/16:
    1. Juventus
    2. Roma
    3. Milan
    4. Inter
    5. Napoli
    6. Lazio


    No i moje TOP5 najdziwniejszych/najlepszych/głupszych transferów SA
    1. Włoskie transfery typu "kupię od ciebie żeby sprzedać komu innemu"
    2. Kondogbia, Bacca, Dzeko - z Francji, Hiszpanii i Anglii do Włoch, a nie odwrotnie, czyli że można.
    3. Stephana El Shaarawy - jednak liga straciła, stracił i Milan imo.
    4. Hernanes - coś w tym jednak musi być, jeszcze nie wiem, ale na pewno się dowiem.
    5. Ricardo Kishna - mój osobisty faworyt na przyszłą gwiazdę.

    LINK
  • ...

    andix 2015-09-22 21:30:55

    andix

    avek

    Rejestracja: 2010-12-21

    Ostatnia wizyta: 2016-04-30

    Skąd: Goleszów

    Lewandowski 9 minut = 5 bramek
    Dla mnie 22 września od teraz dniem LEWANDOWSKIEGO!

    LINK
    • dajmy

      Lord Bart 2015-09-22 22:05:51

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      mu jeszcze ZP. Dla zachęty!

      LINK
      • Re: dajmy

        andix 2015-09-22 22:21:51

        andix

        avek

        Rejestracja: 2010-12-21

        Ostatnia wizyta: 2016-04-30

        Skąd: Goleszów

        Rozmyślam, główkuję i szukam w google.
        Cóż to znaczy ZP?

        LINK
        • Re: dajmy

          Halcyon 2015-09-22 22:32:30

          Halcyon

          avek

          Rejestracja: 2004-09-07

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Police

          podejrzewam, że Bartowi chodziło o Złotą Piłkę. Podejrzewam również, że ironizował...
          ... a w sumie mimo mojej całej pierwotnej wrogości wobec Lewego - pełen respekt za te 5 bramek

          LINK
          • podejrzewasz?

            Lord Bart 2015-09-22 22:42:50

            Lord Bart

            avek

            Rejestracja: 2004-01-20

            Ostatnia wizyta: 2021-09-13

            Skąd: Warszawa

            Po tym jak niejaki Krystian R., w sezonie 2012-13, strzelił w lidze 34 gole w 34 występach, w LM 12/12 i w Pucharze Hiszpanii 7/7 i... żadnego z tych tytułów nie wygrał
            ALE
            Złotą Piłkę 2013 wypłakał
            POWIEM
            że to nie była ironia. To był strach. Mało gargameli JP2 nastawiali? Teraz grożą nam kolejne LK1, a jeszcze Lewego może by gdzieś wepchnęli...

            To strach...

            LINK
            • Re: podejrzewasz?

              Halcyon 2015-09-22 23:07:33

              Halcyon

              avek

              Rejestracja: 2004-09-07

              Ostatnia wizyta: 2024-11-20

              Skąd: Police

              to, że ZP to ściema, to wiemy nie od dziś. Dlatego też RL nie dostanie jej, choćby miał najlepszy sezon życia
              Ale z tymi pomnikami to faktycznie mnie trochę przeraziłeś

              LINK
              • nie fapałem po Lewandowskim

                Lord Bart 2015-09-23 16:59:58

                Lord Bart

                avek

                Rejestracja: 2004-01-20

                Ostatnia wizyta: 2021-09-13

                Skąd: Warszawa

                Powiedzmy sobie szczerze: ja zawsze jestem za trzeźwym i logicznym ocenianiem sportowców, na bazie faktów, ale nie w postaci pojedynczych epizodów, ale całego sezonu.

                Niestety, w Cebulandii, gdzie poziom wielu rzeczy jest przydenny, a już dziennikarstwo cieniuje od lat (zdarzają się jeszcze dobre, uczciwe, klasyczne reportaże), a już sportowe do muł - każdy "sukces" Polaka mnożony jest przynajmniej x4.

                Dlaczego x4? Ile bramek strzelił Lewy Realowi? Już książka na ten temat powstała, ale to pewnie można wziąć na bazie tego, że ostatnio po rynku rozlało się "wspomnień" kopaczy...

                Po prostu w tym smutny kraju kantem/cichcem pisze się o klęskach, porażkach, patałachowaniu tych których się wcześniej wyniosło na Wawel, natomiast jeden gest, jest strzał, jedno przyłożenie urasta do rangi mega-mistrzostwa.

                Tak jest z Lewandowskim, tak było ostatnio z Gortatem, któremu towarzyszyła chora kampania wpychania go do All-Star Game. Jemu do grania tam jest daleko tak samo jak mnie do baletu mongolskiego. Na szczęście nie wypaliło, ale jako tako wypaliły ostatnie jakieś tam mistrzostwa w kosza? Jak polskiej kozłowanej nie oglądam od kiedy Pruszków zniknął z mapy, ale tak kątem oka widziałem, że ten PRZEGENIALNY POLSKI BIAŁY JORDAN, na tle całego zespołu, coś słabo zrobił. I właśnie - słabo i tyle się rozpisali, więcej było o jego tłicie, co to jakiemuś cebulakowi powiedział, że ma w dupie jego pocisk, zresztą bardzo słusznie.

                I tak wygląda prawda o polskim biednym sporcie, gdzie owszem - trafiają się globalni mistrzowie ALE wyłącznie dzięki swojej ciężkiej pracy, nie jakiemuś zorganizowanemu szkoleniu czy pomocy. Tylko zanim błysną to gówniarzeria dziennikarska potrafi ich zniszczyć (zamiast motywować), jak było z początkującym Małyszem czy z Kowalczyk, która chyba na trasie w Turynie zasłabła i wymiotowała. Do dziś pamiętam jak się jej pytali z czym do ludzi i wracaj do garów kobiety, a potem jak dop* na trasie to OOOO BOGINI KRÓLOWA!


                Dlatego spazmy nad Lewandowskim tak mnie wk*, zresztą podbite gimbazjalnym komentarzem, który każde REALNE przedstawienie problemu traktuje jako "hejt". Już się nie pamięta kto na niego gwizdał jak grał w reprze...

                Ja nic do niego nigdy nie miałem. Czekałem na Polaka w wielkim klubie, w polu a nie bramce - doczekałem się. I nie mówię o fapownym klubie BVB, ale o Bayernie. Tyle że mnie nie boli, że Monachium wzięło go za darmoszkę, chociaż to trochę świadczy o piłkarzu. Ale pismaki nie mogą przeboleć, że Robercik nie jest najdroższym polskim piłkarzem (taka zagadka - kto z was wie, kto obecnie jest najdroższym Polakiem sprzedanym z klubu do klubu, ha?), że nie było mega-transferu na 100 melonów, więc podbijają bębenek w nieskończoność.

                Lewandowski ma renomę w Europie, ale jak dziś widzę, że oszalałe cebulactwo stawia go na 3 miejscu, za Messim i Ronaldo...
                Też bym chciał żeby Lewy, zgodnie z przewidywaniami FM, pobił rekord bramek Gerda Mullera, został legendą Bayernu i był na 3 miejscu, w którejś tam edycji ZP. Też bym chciał by był najlepszym strzelcem Bayernu w lidze, LM, wygrał te dwa trofea i jeszcze pociągnął reprę do 1/4 ME we Francji.

                ALE TO SIĘ MUSI WYDARZYĆ! To się musi zadziać. Jak strzeli w grupie 6 goli, a i tak nie wyjdziemy dalej, to może se strzelać i 50...


                Tak to niestety wygląda, ale kto to zrozumie? Czasami, bardzo rzadko, ale czasami - chciałbym żeby nas rozebrali ponownie, bo mentalnie zastraszająca większość nie nadaje się do wolnego życie, wolnego myślenia i wyciągania wniosków.

                LINK
                • Re: nie fapałem po Lewandowskim

                  Halcyon 2015-09-27 11:13:54

                  Halcyon

                  avek

                  Rejestracja: 2004-09-07

                  Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                  Skąd: Police

                  w skrócie: zgadzam się

                  W szerszym komentarzu: mimo mojej całej początkowej niechęci wobec Lewego zmieniłem zdanie co do jego osoby. Naprawdę go szanuje, bo ze swojej strony zawsze pokazuje pełen profesjonalizm. A przy tym wszystkim prezentuje cały czas przyzwoity, a momentami naprawdę bardzo dobry poziom gry. Pod tym względem muszę przyznać, że dawno Polska nie miała takiego grajka i jest to jakiśtam powód do dumy...
                  Z drugiej strony jak się spojrzy na ten cały hype w Polsce to jakiś dramat. A najgorsze jest to, że taki Lewandowski jest idealnym przykładem tego, jak do dupy jest nasz system szkolenia piłkarzy - bo moglibyśmy mieć więcej takich piłkarzy, gdyby ten system dobrze funkcjonował. Ale tego w Polsce nikt nie zmieni. Wolimy leczyć kompleksy onanizując się nad tymi paroma, którzy własną ciężką pracą i bez praktycznie niczyjej pomocy w Polsce się wybili.

                  LINK
                  • jeszcze

                    Lord Bart 2015-09-27 23:00:09

                    Lord Bart

                    avek

                    Rejestracja: 2004-01-20

                    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

                    Skąd: Warszawa

                    doczekamy, że nasi kochani uchodźcy zadomowią się tutaj i za 20 lat będziemy mieli nie jednego "Olisadebe na szybko" (brzmi jak jakiś afrykański falafel, ne? ), ale swoich własnych-cebulacko-syryjskich przykładowo Ozilów, Khedirów czy... Klose? Eeee to wtedy jakiś Szwejni musiałby stwierdzić, że Niemcy to kiepski kraj i w naszym raju lepiej

                    Trzeba wierzyć.

                    LINK
      • Skoro Messi może...

        Ricky Skywalker 2015-09-23 00:14:09

        Ricky Skywalker

        avek

        Rejestracja: 2002-07-12

        Ostatnia wizyta: 2024-01-10

        Skąd: Bydgoszcz

        tak średnio 1/2 nagród dostawać za... bycie Messim (choćby ZP w 2010 - szczególnie wtedy! - i 2012, MVP World Cup 2014, MVP Copa America 2015 - którego sam nie chcial przyjąć!) to i Lewy może dostać, jak dla mnie, ZP za 2015 tylko za te 5 goli

        LINK
        • Messi

          Lord Bart 2015-09-23 17:09:18

          Lord Bart

          avek

          Rejestracja: 2004-01-20

          Ostatnia wizyta: 2021-09-13

          Skąd: Warszawa

          to Messi. Ale chyba nie można mieć pretensji do gracza, że przyjmuje/odmawia przyjęcia nagrody PRZYZNANEJ PRZEZ GRONO "FACHOWCÓW"?

          Zresztą z Krysią w 2013 ja nie mam pretensji do niego, poza tym że gwiazdorzył, płakał i pokazywał "co jeszcze mam zrobić żebyście mi dali tą piłeczkę" - 0 godności i szacunku.

          Ja mam pretensje (i zawsze miałem) do kretynów dziennikarzy, którzy robili takie akcje, a jeszcze teraz dołączono do tego trenerów i kapitanów repry, którzy kiedyś mieli oddzielną nagrodę.
          Jeszcze piłkarze piłkarzom rozumiem, ale głosowanie managera Zimbabwe czy Franka Smudy...

          Na samym końcu wszyscy zapominają, że ZP kiedyś dostawał Owen, Cannavaro czy Nedved. Czyli można było, chociaż Owena sezonu dobrego nie pamiętam...

          LINK
    • tak to widzę

      Hardrada 2015-09-23 18:39:37

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Samo walnięcie "piątki" nie czyni z niego żadnego bóstwa - robili to już lepsi i gorsi od niego. Fenomenem jest tutaj czas, w którym to się stało. Nie sądzę, żeby ktokolwiek mógł się do tego nawet zbliżyć - zaczynając od Lewandowskiego No i pomijając specyfikę Bundesligi, jednak był to wicemistrz Niemiec. Takie rekordy wychodzą zazwyczaj na ogórkach. Ale to - jak mówię - pomijając.

      Wszyscy zwracają uwagę na minę Guardioli, czy skandowane, po pierwszej bramce, "ROBERT..." przerwane drugą bramką - mi natomiast inny obrazek na zawsze zapadnie w pamięci. Dante... ten moment, gdy po którymś już golu z kolei, zagrzewał kolegów do walki, a na twarzy miał wymalowany totalny brak wiary... To było takie aktorstwo "poziom porno" Wyobrażam sobie jakie nastawienie towarzyszy, gdy chce się udowodnić byłym kolegom/pracodawcom/itp. swoją wartość. Czy Dante grał w słynnym 7-1 na mundialu?

      To czego nie rozumiem, to wyciąganie jakichś skrajnych wniosków po wczorajszym. Jakby jeden mecz cokolwiek zmieniał.
      Inna sprawa, że coś się ostatnio jednak zmieniło (ale nie wczoraj ) - dawniej Lewego stawiałem niżej od np. RvP, Falcao, Diego Costy, Mandzukicia, jeszcze wcześniej od Mario Gomeza. Dzisiaj, z tego grona, wybrałbym chyba jednak jego i ogólnie na tej pozycji to raczej ścisły TOP obecnie. Z drugiej strony, nie podpisałbym się pod większością kibiców Realu, którzy już chcieliby wy... Benzemę i zastąpić go Lewym. Imo Benzema>Lewy i chyba nawet potwierdzają to statsy. A porównywanie do Suareza to już paranoja.

      LINK
  • o trochę innej piłce

    Lord Bart 2015-11-02 21:17:17

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    bo nie ma na B tematu ogólnie o sporcie, ale piłka jest tyle że do... rugby. I ta właściwa, okazuje się, że różnie wygląda od tej z NFL.

    Bo miałem okazję i obejrzałem finał, trwającego w Anglii, Pucharu Świata, pomiędzy Nową Zelandią i Australią, czyli starcie mega-potęg.

    Kiedyś przez moment znałem zasady futbolu amerykańskiego, teraz jest to wiedza = 0.1, a o rugby nie wiem nic poza tym, że jest tutaj niesamowita reprezentacja All-Blacks, wykonująca hakę
    https://www.youtube.com/watch?v=VTwbKryrhks


    Nie wiem czy istnieje w jakimkolwiek sporcie, jakiekolwiek rozpoczęcie zawodów, przez jakąkolwiek drużynę, które byłoby mocniejsze niż to. Wiele bym dał by choć raz zobaczyć to na żywo.

    Ale okazało się, że dałem radę, ogarnąłem mniej więcej, przy pomocy komentatorów, a samo spotkanie było niesamowite i dodatkowo historyczne, bo NZ obroniła jako pierwsza tytuł i dodatkowo stała się samodzielnym liderem klasyfikacji, z 3 mistrzostwami. Niesamowicie jak na kraj 3.5-milionowy, nawet jeśli rugby to religia.

    Po pierwszej połowie All-B prowadzili 21:3, Australijczycy mieli dwie kontuzje podstawowych graczy i wydawało się, że jest po meczy, ale nie. Wallabies zebrali się i po pięknych akcjach doszli do 21:17, ale niestety... po błędach własnych i jednak fenomenalnej postawie NZ mecz skończył się 34:17.

    Warto dodać, że poprzednie dwa finału kończyły się 7:8 i 6:15, więc mogliśmy obserwować wszystkie niesamowite elementy tej... chyba najbardziej męskiej gry świata. Naprawdę przyłożenia były mega-efektowne i 2 godziny spędziłem bardzo miło.


    Ale ja właściwie nie o tym chciałem pisać. Bo że to kontaktowy sport to chyba nie trzeba tłumaczyć? Zawodnicy to... współcześni gladiatorzy, wręcz nawet momentalnie przerośnięci, po prostu czasami aż ciężko było uwierzyć, że grając bez ochraniaczy - wstają po zderzeniach gotowych powalić słonia.

    A jednak, agresja jest, ale tylko ta sportowa i tylko fair. Nawet gdy przez moment było jakieś odepchnięcie po gwizdku to ci giganci opanowali się i podali sobie ręce.
    Do tego rzecz dla mnie najważniejsza - nowinki i standardy techniczne, czyli powtórki video, na telebimie dla wszystkich, sędzia z kamerą i mikrofonem, że słychać rozmowę i... o czym on mówi i jak.
    SZOK!

    Dla mnie, jako fana piłki od 20 lat, po prostu głowa mała. Nie tylko nikogo nie dziwią powtórki, ale też sędzia rozmawia z zawodnikami na tym samym poziomie. Jeśli przekonają go do błędu to cofa decyzję. A najbardziej rozwalił mnie moment kiedy chyba NZ faulowała Australię i sędzia przywołał kapitana i zawodnika All-B i tłumaczy mu co i jak i PROPONUJE tylko karnego dla Kangurów, chociaż spokojnie mógł odesłać jeszcze faulującego na 10 minut. I PYTA GO SIĘ czy to jest fair i czy akceptuje takie rozwiązanie!

    o0

    Po prostu szok. Z jednej strony mega-kontakt i walka, z drugiej pełna kultura i profeska. Jako fan piłki, gdzie f-p ma się głęboko w dupie, gdzie nurkowanie i udawanie jest na porządku dziennym, gdzie nażelowane gwiazdki płaczą i starają się wymusić decyzje, gdzie powtórek tv nie ma, bo "zabiłyby ducha gry" - CO JA OGLĄDAM? Od 20 lat...

    I w ogóle czy mecz przez takie rozstrzyganie trwał strasznie długo? Nie. Ale wygrywał duch sportu, żaden punkt nie został zdobyty po błędach i czy złych decyzjach sędziego. Kiedy NZ grała w osłabieniu, to faulujący przyznał że zasługuje na ławkę kar i nie ma problemu.



    Masakra. Wyobrażam sobie chociaż MŚ, ME, LM może też, gdzie tego typu sędziowanie ma miejsce. Byłoby pięknie.

    Warto było obejrzeć ten finał, chociaż dla takich marzeń.

    LINK
    • Re: o trochę innej piłce

      Hardrada 2015-11-02 22:27:22

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Z Rugby krąży po necie mnóstwo filmików i historii, więc mogę potwierdzić, że prawdę rzeczesz.

      Gdzieś na przykład zasłyszałem taką historię (niestety może być trochę zniekształcona - pamięć zawodzi), od jakiegoś rugbisty z niższej ligi - że do jego miasta zawitała jakaś topowa drużyna futbolu amerykańskiego i zrobili sobie chłopy sparing. Dla wyrównania szans ci od futbolu amerykańskiego zrezygnowali z ochraniaczy - ponoć nie było co po nich zbierać I rzeczywiście, jak się widzi po jakich nokautach oni od razu wstają, to przeciera się oczy ze zdumienia.

      A łącząc temat autorytetu sędziego w rugby i symulek w piłce nożnej:
      http://goo.gl/djlEMy

      LINK
      • jest

        Lord Bart 2015-11-03 19:00:29

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        dokładnie tak jak na tym filmie - 0 akceptacji dla teatru i ściemy. Owszem, sędziowie też zawalili w tym turnieju, w ogóle Japonia wygrała 3 z 4 meczów w grupie i nie wyszła... i teraz wszyscy zastanawiają się czy nie zmienić tych przepisów, a w rugby nowinki wchodzą I DZIAŁAJĄ naprawdę szybko i naprawdę dobrze.

        Szacun.

        A co do porównania NFL i rugby... gdzieś widziałem fotkę taką porównującą najlepszych (bądź największych ) graczy obydwu sportów i jak zdejmiesz z Amerykanina ochraniacze i kask to okazuje się, że to niekoniecznie przekoks musi być.

        LINK
  • kibicom Bayernu

    Hardrada 2015-12-20 13:54:53

    Hardrada

    avek

    Rejestracja: 2011-01-01

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd:

    gratuluję zarządu. I z góry - przyszłych sukcesów.

    Chyba nigdy nie pogodzę się z tym, jak potraktowano Ancelottiego w Realu... Czas chyba o nim zapomnieć i przestać się łudzić, że wróci. Bayern łatwo go nie wypuści. Guardiola dostał zaufanie to i on dostanie, nawet jeśli coś nie wyjdzie.

    LINK
    • zaufanie

      Lord Bart 2015-12-20 16:56:10

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      to dostał SAF w MU, nie mówiąc już o tym co dostaje przegryw Wenger w Arsenalu.

      Mam wrażenie, że chociaż w poważnych klubach-korporacjach siedzą ludzie, którzy powinni ogarniać czym jest piłka to... wszystkim się wydaje, że przyjdzie jedno-drugie nazwisko i już potrójna korona jest zamieciona.

      Ciekawe swoją drogą co będzie jak Bayern wygra LM w tym roku? Czy będą płacze za Guardiolą jak za Heynckesem

      LINK
      • Re: zaufanie

        Alex 2015-12-20 17:23:17

        Alex

        avek

        Rejestracja: 2005-11-02

        Ostatnia wizyta: 2024-09-02

        Skąd: Szczecin

        Inna sprawa sukcesy i wygrywanie potrójnej korony, a inna sprawa styl, jaki prezentuje zespół w przeciągu 3 sezonów

        LINK
        • styl

          Lord Bart 2015-12-20 18:40:40

          Lord Bart

          avek

          Rejestracja: 2004-01-20

          Ostatnia wizyta: 2021-09-13

          Skąd: Warszawa

          styl... jasne, fajnie wyglądała tiki-taka, trójka obrońców w Juventusie, pressing Diego Simeone, kontrataki Realu czy autobus Murinho.

          No może jedno fajniej, drugie mniej

          Ale ja już dawno to odpuściłem, wolę wygrać 1:0 po 90 minutach nudy niż 4:3 z pełnymi gaciami i zawałem serce

          LINK
      • Re: zaufanie

        Hardrada 2015-12-20 17:48:40

        Hardrada

        avek

        Rejestracja: 2011-01-01

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd:

        Lord Bart napisał:
        Ciekawe swoją drogą co będzie jak Bayern wygra LM w tym roku? Czy będą płacze za Guardiolą jak za Heynckesem
        -----------------------
        Jeśli wygra to wyjdzie mu to idealnie - kolejny klub, w kolejnej lidze, w której będzie mógł odhaczyć sobie wszystkie ważniejsze trofea. Odejdzie jako człowiek-przepis na sukces.

        Natomiast jeśli nie wygra to nadal będzie mi ciężko go ocenić - nadal będzie można mówić, że z tą Barcą nie dało się nie odnosić sukcesów, a z Bayernem zrobił to, na co Bayern jest skazany - wygrywał w Niemczech.

        Choć ostatnio zacząłem go bardziej doceniać. Bez jakichś szczególnych powodów, zacząłem go postrzegać jednak jako topowego trenera - już bez umniejszania jego sukcesów. Nie w sensie gwaranta do zgarniania potrójnych koron, ale w takim, że gdzie dojdzie, tam zagwarantuje pewien poziom. Kibice Bayernu mogą się spierać, ale ja wcale nie mówię, że ten poziom stoi wyżej od tego, co grał Bayern Heynckesa. Nadal jest to jednak taki poziom, który każdy klub z Premier League powinien przyjąć z pocałowaniem ręki.

        Ponoć będzie to któryś Manchester, prawdopodobnie City. Trochę dziwne, że przy takim wysypie wielkich nazwisk, United zostanie... no właśnie z kim? Giggsem? A może Mourinho Bo coraz słabiej wygląda opcja, by LvG mógł dokończyć tam kontrakt.

        LINK
  • ban na 8 lat

    Lord Bart 2015-12-21 19:33:23

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    http://www.sport.pl/pilka/1,64946,19377889,afera-fifa-sepp-blatter-i-michel-platini-zawieszeni-na-osiem.html

    Mnie to cieszy, ale pozostają pytania: o przyznawanie turniejów, o następców (podane w tekście nazwiska przerażają jeszcze bardziej), o zmianę tego poj* Kataru chociaż...

    Niby coś się dzieje, a tak naprawdę nie wyczuwam żadnych zmian

    LINK
  • i tak oto Łysy z UEFA

    Lord Bart 2016-02-26 19:00:20

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    został Łysym z FIFA... nie wiem co tam wymyślą, z pewnością nic dobrego dla fana piłki, ale... kto, u licha, będzie teraz miętosił te kule?

    LINK
  • zmarł Johan Cruyff

    Lord Bart 2016-03-25 19:05:47

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Wczoraj. Można przeczytać
    http://www.theguardian.com/football/2016/mar/24/johan-cruyff-dies-aged-68-holland-football-legend
    http://www.sport.pl/pilka/1,64946,19820990,sp-johan-cruyff-najwazniejszy-czlowiek-w-historii-barcelony.html
    http://www.sport.pl/pilka/1,64946,19821093,umarl-johan-cruyff-zaden-gigant-pilki-noznej-nie-wplynal-bardziej.html
    http://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna,johan-cruyff-nie-zyje-trzykrotny-zdobywca-zlotej-pilki-zmarl-w-wieku-68-lat,artykul,657658,1,279.html

    Naprawdę warto posłuchać
    http://www.bbc.co.uk/programmes/p03nz7w0


    Facet miał jaja do trzymania się i wygłaszania własnego zdania, bez względu na achy, ochy i dąsy innych. Chyba podczas MŚ w RPA bił brawo Hiszpanom, bo grali ładniejszą i ciekawszą piłkę niż Holendrzy... o ile pamiętam to tu bym się odważył na polemikę, ale gdzie mnie tam do niego.


    Dzisiaj mecz Holandia - Francja zostanie przerwany w 14 minucie, by uczcić wielkiego piłkarza chwilą ciszy. Niby to tylko piłka, ale jednak ma wspaniałe legendy.

    Legendy, nomen omen

    LINK
  • ..................

    Keran 2016-04-02 23:19:39

    Keran

    avek

    Rejestracja: 2011-10-31

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Lublin

    ...........................


    Jako fan Barcy nie jestem zły na sędziego (mimo, że był beznadziejny). Jako fan Barcy jestem wkurzony na Suareza. Najgorszy na boisku, zachowywał się jak dzieciak. I żeby na pustą bramkę nie strzelić???

    A ta obrona? Alves i Pique? Ten pierwszy chyba zapomniał o swoim wzroście, a Pique nie wiem co chciał zrobić.

    Jestem totalnie zniszczony. Zawodnicy Barcy zagrali beznadziejnie, sędzia też się nie popisał, ale gdzie te MSN? Messi jako jedyny próbował, wracał się po piłkę... ale też głupio tracił.

    Mam nadzieję, że to nie początek końca.


    https://www.youtube.com/watch?v=9Q6M6WSboAA

    LINK
    • Re: ..................

      Hardrada 2016-04-03 00:08:59

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Keran napisał:
      ...........................


      Jako fan Barcy nie jestem zły na sędziego

      -----------------------
      No dziwne, żeby fan Barcy był zły na dzisiejsze sędziowanie Były jaja po obu stronach, ale gol Bejla zamyka wszelką dyskusję o niesprawiedliwym wyniku.

      Mam nadzieję, że to nie początek końca.
      Spójrz na terminarz - Barca ma już chyba same kluby spoza TOP10. Nawet mając jakiś dołek, nie zgubią aż tylu punktów.
      Inaczej z LM - tam może być różnie.

      LINK
    • co by nie mówić

      Lord Bart 2016-04-03 23:17:54

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      że hiszpańskie zespoły podbijają europejskie puchary, to hiszpańscy sędziowie, a zwłaszcza w ich lidze - miernoty jakich mało.

      LINK
  • reforma

    Lord Bart 2016-04-09 21:27:14

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    https://pbs.twimg.com/media/CfnugWaXIAEQGel.png

    He he he

    LINK
  • Leicester

    Lord Bart 2016-05-07 20:50:56

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    właśnie odebrało puchar za tytuł mistrzów Anglii 2015/16. Impreza trwa...

    Pewnie z czasem napiszę więcej, ale dzisiaj wkleję dwa obrazki:

    https://pbs.twimg.com/media/Ch3mPQuXEAM4los.jpg
    Wpływ imprezy piwno-pizzowej Ranieriego

    http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2016/05/07/19/1462646638338_lc_galleryImage_Angus_Smart2016_05_07_19h.JPG
    Premier League - where amazing happens and impossible is nothing!


    No i Wasyl - szacun

    LINK
  • \ L /

    Lorn 2016-05-12 08:34:15

    Lorn

    avek

    Rejestracja: 2005-01-16

    Ostatnia wizyta: 2024-04-30

    Skąd: Sosnowiec / Kraków

    Co ta Legia to ja nawet nie wiem...

    Ktoś mi wytłumaczy co się wczoraj stało? Bart?

    LINK
    • ale że co?

      Lord Bart 2016-05-12 17:14:28

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      Pytasz mnie o zdanie? Ja zacząłem chodzić na Łazienkowską w sezonie, który zakończył się w pewnym sensie gwałtem, czyli 2:3 z Widzewem. Wtedy jeszcze za rączkę z tatą.

      Potem on przestał, ja zacząłem, trwało to do... czasów chyba późnego TVNu. Potem ja przestałem i tak mam do dziś, a on zaczął.

      Przedziwna sprawa, a w domu w ogóle o tym nie rozmawiamy, bo mamy dwie skrajne opinie.


      A wracając do gwałtu... jeśli ktoś tak zaczyna to właściwie czego się może spodziewać? Legia... życie to nie jest FM, gdzie wygrasz ligę, zainwestujesz pieniądze, znowu ją wygrasz, bo po prostu masz najlepszych grajków w lidze i najlepszą taktykę, znowu zainwestujesz, teraz w juniorów i obiekty treningowe, które rozbudują się same na życzenie....

      W prawdziwym życiu Legia ma... przeciętnych piłkarzy, czasem z rodzynkami. Ma przeciętnych trenerów, którym nawet nie dano sprawdzić się w pełnym, czteroletnim cyklu. Organizacja klubu jest również średnia, a momentami przechodzi w mierną żałość.
      Ale PR uuuuoooohohoh to jest prawdziwy polski "Bayern". Tyle ile się mówi o Legii, o jej zasłużonej przeszłości (co nie jest do końca prawdą), tyle ile się wróży wygranych (chociaż ich jeszcze nie ma i drżą ci co drżą, do ostatniej kolejki), ile stawia się ją w świetle hegemona ligowego, co robią przeróżne pismaki i dziennikarzyny, a czasami wyrywa się komuś z PZPNu - to wszystko jest tak gigantycznie rozdęte, że... ludzie żyją iluzją.


      Nie ma Wielkiej Legii. Kiedyś była. Może przez moment. Teraz jest przeciętny klub, z przeciętnymi sukcesami, osiągniętymi przeciętnie przypadkowo, z drugim właścicielem, który teoretycznie ma kasę (chociaż ja uważam, że w polskiej lidze nie ma nikogo takiego, a jak już to Lechia mogłaby zająć to miejsca, gdyby właśnie zajmowano się klubem życiowo, a nie przez FM), ale tak naprawdę nic z tego nie ma.

      Dlatego ja życzę Legii samych wp*, samych przegranych tak jak w zeszłym roku, samych kompromitacji w liczeniu kartek i wypełnianiu kwitów - bo może wreszcie ktoś powie dość.

      Ktoś kupi ten klub, sprawi że będzie on funkcjonował jak nowoczesna firma (bo że główny manager ma koraliki, nosi sportowe buty do garnituru, a w biurze ma deskę surfingową i Pleja to to nie jest nowoczesność, może w odróżnieniu od Zdzisia Kręciny), jedyną rzeczą rosyjską nie będzie słaby wąsaty mem, ale przysłowie "ciszej jedziesz, dalej będziesz" + ew. transfer szalonego skrzydłowego z Zenitu i tak dalej.


      Marzę o tym. Ale wątpię żebym dożył.
      Co się stało? Chodzi ci o jakiś eksperymentalny skład, czy to że Legia przed debilnym podzieleniem punktów miała 2 punkty nad Piastem, a teraz ratuje ją tylko lepszy bilans?

      Nic się nie stało, to jest norma, smutna norma od lat, której nikt nie chce zmienić. Przeciętny klub, przeciętnie zdobywający jakiś puchar w przeciętnym stylu.


      Serio, czy oni wygrają tą ostatnią kolejkę, czy nie - jaka to będzie różnica? Żadna. I w tą i w drugą stronę Leśna drużyna niczego nie zmieni.


      Nie ma sensu zawracać sobie tym głowy. Od 5-6 lat jeżdżę do Turynu zamiast na stadion... który nie należy nawet do Legii. Byłem na finale LM, a tutaj nie chce mi się nawet nogi wystawić gdybym miał bilet za darmo.

      Bo przelał się pewien, nomen omen, puchar i tyle. Czy im nadal kibicuję? Jak zdefiniujesz kibicowanie? Myślę o nich czasem, sprawdzam tabelę, Legia to w pewnym sensie matka, więc nie idzie jej porzucić. Ale nie chcę na to płacić, nie chcę żyć w świecie iluzji, wspierać i spierać się o klub, którego wizerunek na boisku jest o 876 stopni różny od kreowanego.


      Wystarczy?

      LINK
      • Re: ale że co?

        Lorn 2016-05-13 07:27:02

        Lorn

        avek

        Rejestracja: 2005-01-16

        Ostatnia wizyta: 2024-04-30

        Skąd: Sosnowiec / Kraków

        Widzę tutaj żal za czymś czym drużyna nie jest i sprzeciw wobec kierunku jaki musiała obrać aby przetrwać. Bart to o czym mówisz jest zarzutem nie tyle wobec Legii co wobec całej polskiej piłki. Kluby nie mają pieniędzy, nie stać ich na budowę i utrzymanie stadionu, więc muszą się stać marką aby nomen omen -dobrze się sprzedać.

        A mnie chodziło raczej ocenę postawy w meczu z Lechią, o skład na jaki zdecydował się Cherchesov w meczu na wagę mistrzostwa.

        A najbardziej chciałbym żeby ktoś odpowiedział mi czemu po meczu wygranym w dobrym stylu z Cracovią przychodzi ostro zebrać w dupę od Zagłębia Lubin, albo tym bardziej po 4:0 z Piastem, 0:2 z Lechią i to w tragicznym stylu... Chodzę na stadiony od 17 lat i do tej pory nie zrozumiałem, jak można w trzy dni zapomnieć jak się gra w piłkę...

        LINK
        • ja doskonale

          Lord Bart 2016-05-13 22:18:15

          Lord Bart

          avek

          Rejestracja: 2004-01-20

          Ostatnia wizyta: 2021-09-13

          Skąd: Warszawa

          wiem o co ci chodziło, ale miałem ochotę napisać tak szerzej... i akurat chyba trochę udało się w kontekście ostatniego A.

          Natomiast dlaczego Rusek wystawił taki skład? Czy wystawiłby inny w innej sytuacji? Może uwierzył, że faktycznie dysponuje taką potęgą, że hej.

          Nie wiem, nikt tego nie wie, możliwe że i on sam. Nie ma co zgrywać eksperta.

          Prawdopodobnie może łatwiej byłoby odpowiedzieć na pytanie czemu MU tak upadł bez SAFa, czemu Chelsea przegrała wszystko, jak Barca sp* sobie sezon, a w końcu czy to nie przypadek, że Piast jest tak blisko mistrzostwa w pierwszym sezonie po odejściu Kręciny? A przecież miało być odwrotnie


          Nie wiem, ale jest mi to obojętne. Ostatecznie z mistrzostwem nikogo to nie będzie interesowało, bez... też raczej. Przeciętność będzie toczyła się kolejny rok.

          LINK
  • ..........

    Elendil 2016-08-23 23:48:02

    Elendil

    avek

    Rejestracja: 2008-04-26

    Ostatnia wizyta: 2024-11-18

    Skąd: Kraków / Zakopane / Kraków

    Hańbiące 20 lat i koniec. Podobno awans w fatalnym stylu, ale jednak się udało. Dogoniliśmy Kazachstan w poziomie klubowej piłki, brawo!

    Ja jakoś specjalnie się nie cieszę, bo co mi z tego, że UEFA dokoksuje teraz Warszawioków? Ale mówi się trudno

    LINK
    • jeśli

      Lord Bart 2016-08-24 21:50:07

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      liczysz, że ta kasa z awansu przyniesie Legii transfery na poziomie ligi ukraińskiej albo chociaż ciut niżej...

      Dobre.

      Nie chce mi się o tym wszystkim znowu pisać, wyżej jest troszkę.
      NATOMIAST
      rok 2016 to zaiste czas, który na długo zapisze się w historii polskiej kopanej. Ciekawe na jak długo?

      Dożyłem polskiej reprezentacji, która wyszła z grupy na imprezie rangi ME czy MŚ. To nie zdarzyło się w ciągu mojego świadomego życia piłkarskiego kibica.
      Dożyłem również polskiej drużyny w Lidze Mistrzów, bo ostatnią Legię i Widzew pamiętam tak słabo, że uczciwie mogę powiedzieć, że... nie pamiętam.

      Co to będzie jak wypadnie Juventus w grupie? Co to będzie...

      LINK
  • xD

    Keran 2017-02-26 21:06:04

    Keran

    avek

    Rejestracja: 2011-10-31

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Lublin

    Chyba 17 minuta meczu Villareal- RM. Bale popycha Navasa, faul dla Realu xD A Keylor jeszcze krzyczy na liniowego. Co to się dzieje hahah

    LINK
  • Juve oooooo

    Keran 2017-02-28 22:40:19

    Keran

    avek

    Rejestracja: 2011-10-31

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Lublin

    Nie interesuje mnie włoska piłka, ale dziś oglądam mecz Juve- Napoli. W zasadzie drugą połowę

    Jaka jest rola Mandzukicia w tym zespole? On jest napastnikiem/pomocnikiem/lewym obrońcą? xD Nigdy nie byłem jego fanem, ale co on robi to jest niesamowite. Wraca do defensywy, pomaga przy rożnych, niczym obrońca odprowadza piłkę do linii końcowej. W ataku drybluje i rozgrywa piłkę. Jestem po prostu zdziwiony, nie oglądam meczów Damy, więc tym bardziej jestem pod wrażeniem.

    LINK
    • okazuje

      Lord Bart 2017-02-28 22:55:58

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      się, że jest wszystkim, ale przez to nie ma asyst ani bramek. Wszyscy się tym jarają, ale dla mnie powinien grać tam Pjaca.

      A druga połowa (też ogarnąłem dopiero, że grają lol) to miazga. Żeby tak w LM...

      LINK
  • cieszynka

    Lord Bart 2017-04-24 00:55:09

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    tysiąclecia
    https://pbs.twimg.com/media/C-ICp3TXUAUtdp9.jpg
    największego kosmity w footballu

    LINK
  • co jak co

    Hardrada 2017-04-24 07:54:11

    Hardrada

    avek

    Rejestracja: 2011-01-01

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd:

    ale ta cieszynka była naprawdę epicka. Zapisze się w klasyków obok "calma" Ronaldo.

    Ciekawe czy Real dowiezie to mistrzostwo...

    LINK
  • xDDD

    Keran 2017-05-22 18:54:14

    Keran

    avek

    Rejestracja: 2011-10-31

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Lublin

    Gratki dla realu jako klubu, ale kompleks mniejszości u zawodników jest porażający

    https://www.youtube.com/watch?v=J90D27oS0SM

    Mimo wszystko to miało power i oryginalność.

    Ramos

    LINK
  • Totti

    Lord Bart 2017-05-28 20:58:09

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Francesco Totti, urodzony 27.09.1976 roku. Oczywiście w Rzymie.

    Właśnie, po pięknej ceremonii, zakończył karierę. Po wygranym 3:2, bardzo emocjonującym meczu z Genuą. Wicemistrzostwo Włoch, nad Neapolem - gratki

    Piłkarz mojego wielkiego tria, tercetu który był wielki, ale skończył... nie tak jak powinien. Wiele się mówiło o odstawieniu Tottiego od podstawowego składu. Podobnie było z Del Piero, podobnie z Raulem.

    Wielka trójka mojego życia, wspaniali piłkarze, którzy wyganiali mnie z domu na boisko, na korty, byle samemu pokopać o ścianę.
    Kończy się era moich grajków, ostatnim został Dżidżi Buffon - kiedy on odejdzie... będzie po wszystkim.
    Ci co grają teraz to już nie te emocje. Messi może być sobie kosmitą, ale to już nie moja bajka.


    Grazie di tutto capitano, grazie

    LINK
  • Rooney

    Lord Bart 2017-07-10 02:05:36

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    http://weszlo.com/2017/07/09/wayne-wraca-stare-smieci/

    Jak ten czas leci... nie ma co, trzeba dodać Everton do listy oglądanych w tym sezonie. Ciekawe jak to będzie, chociaż... myślałem że skończy w MU lepiej. Ale tak to jest z tymi nazwiskami

    LINK
  • Burzol zaczął pisać o piłce!

    Lord Bart 2018-01-17 20:28:28

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Teraz dopiero zauważyłem. Na Weszło
    http://weszlo.com/2018/01/15/promocja-bubel-moze-byc-yerry-mina/
    Kto by pomyślał... SW, ukulele, kino rozrywkowe i komiksy i jeszcze football?

    Ale jaja

    LINK
  • 40 lat Dżidżiego

    Lord Bart 2018-01-28 20:49:25

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Tak. Tyle skończył geniusz bramki. Jeden z ostatnich wielkich mojego młodzieńczego szaleństwa za piłką.

    http://weszlo.com/2018/01/28/osiemnascie-powodow-dla-ktorych-trzeba-szanowac-gigiego/

    Jak napisał Mandżu na tłiterze Could he really be 40 years old?! 😬 Looks like 30, plays like 20 😄 Best wishes to the great @gianluigibuffon! 🎂🍾🎉

    No i cudowny człowiek. Legenda.

    LINK
    • Re: 40 lat Dżidżiego

      Alex 2018-01-28 23:09:53

      Alex

      avek

      Rejestracja: 2005-11-02

      Ostatnia wizyta: 2024-09-02

      Skąd: Szczecin

      W ciągu ostatnich 2-3 lat mnóstwo legendarnych piłkarzy pokończyło kariery, a Gigi wciąż gra - niesamowity na i poza boiskiem. Niewielu już zostało graczy z taką klasą.

      LINK
  • #UN1CO

    Lord Bart 2018-05-20 19:42:44

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    40 lat i wciąż chce grać. Tyle, że już nie w Juve. Dziwne to, ale wolno mu - zrobił tyle, że wątpię by kiedyś znowu klub z Turynu miał takiego bramkarza.

    Gianluigi `Gigi` Buffon


    Wczoraj się mocno wzruszyłem, popłakałem się po prostu. 13 maja 2012 byłem w Turynie, siedziałem w knajpie, bo nie miałem biletów i oglądałem ostatni mecz mojego Boga - Aleksa Del Piero. Jego ostatnią bramkę, rundę wokół boiska, mistrzostwo kraju, a potem autokar i święto na Piazza del Castello. Ostatni raz z idolem, dla którego zacząłem kopać piłkę trochę poważniej.

    Wczoraj, 20 maja 2018 roku, siedziałem w domu i oglądałem ostatni mecz, rundkę i w ogóle Dżidżiego. Jedynego bramkarza, którego bluzę mam w domu. Wspaniałego zawodnika, cudnego, roześmianego człowieka z klasą.
    Popłakałem się, bo kończył karierę nie tylko piłkarz wspaniały, jakich teraz imo nie ma, ale też ostatni z mojej wielkiej trójcy: Del Piero, Nedved, Buffon.

    Mojego Juventusu, miłości tak dziwnej i specyficznej, bo jednak nie uważam by można było zakochiwać się w kimś innym niż tylko kobiecie. A jednak.
    Cała trójka "mojego" Juve, cała trójca mojego dzieciństwa, młodości i względnej dojrzałości to oni. I dzisiaj już ich nie ma. Kurde, to strasznie, strasznie dziwne.

    I strasznie smutne, bo wychodzi że może powinienem patrzeć kogo tam lubi mój syn... no tak, ale ja nie mam syna i nie zanosi się, że będę miał
    Dziwne to... dzisiaj też ostatni mecz Iniesty w Barcelonie, został chyba tylko Łysy Z Bayernu.


    Tak też pomyślałem w kontekście SW - co by było gdybym "kochał" Gwiezdne podobnie jak piłkę albo jak Juve? Może wtedy ta recka
    /News/20398,Okiem_sceptyka_3.html
    wyglądała by inaczej? Albo zechciałoby mi się opisać 2 pozostałe filmy, których "oficjalnie" nie widziałem

    Chociaż nigdy nie uważałem żeby prawdziwe uczucie lub to blisko niego było koniem pociągowym z klapkami. Byłem, jestem i będę krytyczny wobec zespołu kiedy trzeba (#AllegriOut), byłem, jestem i będą krytyczny wobec SW.

    Ale tych ostatnich nie kocham. A jest co jest, co widzę. Dramat. Marvelizacja. I tak dalej.
    Chociaż smutno mi było po Carrie, smutno po Solo, którego koniec jest żenujący, a jak Ford zejdzie ze sceny to też



    Tak jakoś wychodzi, że idole czy zjawiska z młodości, ogólnie mówiąc, kończą się. A mnie jakoś to dziwnie dotyka.

    LINK
  • Bye bye Salah ~:(

    SW-Yogurt 2018-05-26 21:20:16

    SW-Yogurt

    avek

    Rejestracja: 2011-05-19

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Wrocek

    P.*, dalej nie oglądam.

    LINK
  • Life is funnier than shit.

    Lord Bart 2018-07-16 19:32:18

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Cristiano Ronaldo w Juventusie.


    Nie 07.07, ale nadal mamy lipiec, więc siódemka styknęła.
    Stało się. Gadali, plotkowali, kurs akcji szalał na giełdzie i bum! Life is funnier than shit. Pamiętacie Joe’a z „Dawno temu w Ameryce”?
    Życie potrafi k… zaskoczyć. Nie mówię tutaj o codzienności, prozie życia, ale o jego piłkarskiej części. Zwłaszcza jeśli się jest kibicem trochę głębiej, z konkretną drużyną łączy nas coś więcej niż tylko wygrany mecz ludzi akurat w tych koszulkach.

    No i mnie zaskoczyło. Drugi raz w takim stylu, że… nie wiem co powiedzieć, nie wiem co o tym myśleć. Dobrze, że chociaż nie zdrowotnie, jak wtedy kiedy szalałem na stadionie, gdy Alex Del Piero strzelał Realowi, a potem prawie straciłem przytomność na endorfinowym haju. Albo gdy Juventus przegrał finał z Realem i dostałem prawie że zapaści.

    Transfer tego grajka (w ogóle jakiegokolwiek, nawet gdyby to był bóg piłki Messi) na szczęście nie ma takiego wpływu, ale jakiś tam mentlik w głowie powstał. Pierwszy raz doświadczyłem tego (a kibicuję jeszcze od czasów Peruzziego w bramce i początków ADP) w niesławnej i obrzydliwie skręconej przez inter aferze „Calciopolli”.
    Nie wierzyłem wtedy, że ekipa z mistrzami świata na pokładzie, kapitalnymi zawodnikami, mogłaby zniżyć się do poziomu jakiegokolwiek ustalania wyników czy wpływania na pracę sędziów. Myślałem, że rozejdzie się to po kościach, że tym bardziej po zdobyciu przez Włochów Mistrzostwa Świata będzie może nie abolicja, ale jakieś zawieszenie sprawy do poważnej rozpatrzenia… okazało się, że Puchar Świata był raczej przekleństwem – Włosi, od dawna zmagający się z opinią krętaczy, na różnych poziomach sportowo-społecznych, chcieli pokazać jak czyszczą „nieuczciwych”.

    I wyczyścili, w stylu przypominającym „Dług” Krauzego i historię tamtych ludzi. Naprawdę to był czas, w którym nie wiedziałem co się dzieje, jak zebrać myśli, co z tym zrobić. Jestem człowiekiem uczciwym, nie mam w zwyczaju wytykać komuś błędów, a robiąc je samemu udawać, że nic się nie stało albo ja tak mogę i ch…
    Skoro jakoś ktoś dopuścił się takich czynów to… powinien zostać ukarany. Ale nie wierzyłem w to, po prostu nie mieściło mi się w głowie. Potem prawda zaczęła wychodzić na jaw, ale to już inny temat. Opisałem to tylko tak żebyście wiedzieli jaki miałem mętlik w głowie.

    I mam go teraz. Serio, z powodu jakiejś tam Krysi? Prawie zawsze tak o nim pisałem, po pierwsze dlatego, że Ronaldo był tylko jeden, król Mundiali Ronaldo Luís Nazário de Lima, po drugie że był i chyba jest taką nażelowaną gwiazdeczką, której nawet ostra dieta ze Snickersów by nie pomogła.
    Tak, wiedziałem i wiem, że to jest niezły piłkarz, pewnie nawet wybitny, ale mierziło mnie dodatkowo wieczne zestawianie go z Messim, ten pojedynek który od początku nie miał sensu, bo Leo ma ten dar, ten sposób gry, który czyni go geniuszem. I ilość goli czy zdobytych trofeów nie ma tu znaczenia.

    Dodatkowo Krysia była dla mnie zawsze esencją tego czego nie znoszę w jedynym klubie piłkarskim, którego nie cierpię – Realu Madryt. Gwiazdorzenie, nurkowanie, mnóstwo słabych spotkań wygranych na farcie, na błędach sędziowskich, przykrytych jakimiś tam okazyjnymi popisami, a przy tym buta i pycha, hala dzieci… to wszystko miał i chyba nadal ma. On.
    Jedyny zawodnik irytujący zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Normalnie mnie to nie interesuje co grajkowie robią poza boiskiem, ale w tym wypadku jedno przeplata się z drugim.

    A tu życie płata figla – ktoś kogo nie cierpisz nagle zjawia się w zespole, który kochasz. Ale że jest to miłość trudna i daleka dość od zaślepienia tak częstego w środowisku kibiców – kręci się w głowie jeszcze bardziej.
    Z jednej strony zrezygnowałem z Juvemember po tym jak władze klubu pozbawiły go herbu i zastąpiły go syficznym marketingowym logo. Po tym postanowiłem dodatkowo nie kupować już żadnych gadżetów.
    Z drugiej Max Allegri, przez niektórych ubóstwiany, przez tych samych pewnie, którzy stukali się w czoło gdy przychodził z Milanu (a raczej z wolnego transferu, bo przecież ACM wywalił go w styczniu), a teraz trzymają się go kurczowo i odpychają głosy o jakiejkolwiek zmianie.
    MA przerżnął dwa finały LM w ciągu trzech lat, nie zapanował nad szatnią w ostatnim, jego defensywny i bojaźliwy styl na trzymanie jednobramkowej przewagi zawodził wielokrotnie, a mimo to nadal go preferuje. Sadza na ławie zawodników, którzy powinni grać w pierwszym składzie, innymi miota po boiskowych pozycjach, że aż bolą zęby. A polityka transferowa?
    Dlatego ostatni mecz Juventusu obejrzałem siódmego marca 2018 roku (rewanż z Totkami), z wyjątkiem ostatniego spotkania Gigiego Buffona, ale to wiadomo. Nie chcę oglądać „popisów” Allegriego, nie akceptuję jego „stylu” i tego co wyprawia z drużyną.

    I tu nagle zjawia się on – nie udawajmy, grajek marketingowo i skillowo taki jakiego każdy zespół chciałby mieć.
    I co mam zrobić? Co powinienem? Zmienić nagle swoje zapatrywania i opinie? Nie jestem takim człowiekiem, ślepa wiara i akceptacja brzydzą mnie.
    Z drugiej strony można mnie przekonać, umiem zmienić zdanie, czego dowodem jest np. Mario Mandžukić, zawodnik którego stylu gry nie lubiłem, nie ceniłem jego umiejętności, ale w Juve dowiódł, że potrafi wiele, że ma serducho, zwłaszcza może na kretyńskiej pozycji, na którą wystawiał go Max.

    Poza tym Juventus wychowuje piłkarzy. Może nie wszystkich, na Alvesa nie podziałało, ale jednak. Czy mogę zakładać, że Cristiano Ronaldo przestanie być boiskową diwą, przestanie płaczliwie wpatrywać się w sędziego siedząc na murawie, przestanie machać rękami i nurkować? Że Juve wpłynie na niego mentalnie co tylko zwiększy jego możliwości boiskowe? Że zyska mój szacunek?

    Oby.
    Life is funnier than shit.


    Poza tym zrobiłem to już dawno temu
    https://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=374963955
    Dla draki, ale jednak

    Poza tym jest problem CLFantasy... upchnięcie Krysi, Leo i Mappe w jednym ataku

    LINK
    • Re: Life is funnier than shit.

      Finster Vater 2018-07-16 22:37:41

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Pomyśl o tych wszystkich fanach pana Krystiana, którzy teraz musza na swoich miałych koszulkach z "7" domalowywać pasy poziome...

      LINK
    • Re: Life is funnier than shit.

      RodzyN jr. 2018-07-17 00:51:16

      RodzyN jr.

      avek

      Rejestracja: 2007-05-21

      Ostatnia wizyta: 2024-11-22

      Skąd: Grodzisk Maz.

      Najlepszy deal w historii Realu . Kupili go za 90mln, sprzedali za 100mln, a przez 9 lat gość nastrzelał 450 goli w 432 meczach .

      Cóż, dla Realu ogromna strata i nie powiem, na pewno będzie go brakowało. Nie wiem jakie naprawdę były intencje Crisa? Czy to kasa? Czy to zmęczenie i kolejne wyzwanie w karierze? Życzyć mu tylko powodzenia.

      PS. Co do jego nurkowania... Robi to w tak nieudolny sposób, że podczas oglądania meczów można sobie troszkę pok*rwić

      LINK
      • haj$

        Lord Bart 2018-07-17 02:07:07

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        pod przykrywką nowych wyzwań. We Włoszech mniejsze podatki (nie trzeba robić lewizn zagrożonych sądem), większe zarobki, Ferrari podobno dostanie, poza tym jest plotka, że najbardziej zabolało go to, że klub (Perez) nie stał za nim przy sprawie sądowej o podatkach właśnie.

        Chociaż Fabio Paratici sprzedaje historię, że Krysia ceniła sobie grę przeciwko Juve, podobały się brawka za przewrotkę (ja nie biłem, gole ze słabiakami nie zasługują na oklaski) i jego agent powiedział, że chciałby zagrać kiedyś dla Juventusu.
        A potem kroczek po kroczku i siup.


        Dla mnie to hajs, ale jeśli będzie go zarabiał uczciwie to dlaczego nie? Oby nie gwiazdorzył i nie nurkował pod karne... nie chciałbym wygrać takiej LM na sposób Realu.
        Nie mniej już od lat powtarzam, że każdy kolejne sezon w piłce to jeszcze większe łał.


        Życie...

        LINK
  • Venerdì

    Lord Bart 2019-01-30 00:11:36

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Ta...
    https://www.youtube.com/watch?v=41DJcswaY2Q

    Nikt chyba bardziej ode mnie nie żałuje, że SA stało się najbardziej jednowymiarową jednodrużynową ligą w historii.

    Bo gdyby taki Piątek, co by jednak nie mówić nadal one season wonder, trafił do Milanu grającego w LM i goniącego Juventus łeb w łeb...

    A tak trzeba obserwować. I życzyć zdrowia.


    PS. https://twitter.com/TrollFootball/status/1090347075781373952

    LINK
  • sprawdziłem na szybko

    Lord Bart 2019-05-10 00:08:51

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    i o ile tabelki z wiki są prawdziwie to nigdy w historii w dwóch najważniejszych finałach europejskich nie było 4 zespołów z jednej ligi.

    W sezonie 15/16 i 13/14 były Real, Ateltico i Sevilla, 97/98 Juve, Lazio i Inter, 94/95 Milan, Parma i Juve, 89/90 Milan, Juve i Fiorentina, 79/80 Eintracht Frankfurt, Borussia Mönchengladbach i HSV. Jeśli liczyć NRD i RFN za jedną ligę.

    Premier League

    LINK
    • Re: sprawdziłem na szybko

      Hardrada 2019-05-10 00:31:56

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Chyba dobrze sprawdziłeś, bo też już trafiłem na tę ciekawostkę.

      PL w końcu pokazała moc

      LINK
    • za czasów

      bartoszcze 2019-05-10 06:35:19

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-11-22

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      starego dobrego PEMK było dużo trudniej mieć dwie drużyny z jednego kraju w finale, bo zdobywca trofeum musiał najpierw nie obronić mistrzostwa, a potem nie trafić w drabince na drugiego reprezentanta swojej ligi

      W 1979/80 Bundesliga miała w półfinale PUEFA cztery drużyny. Piąta musiała odpaść w ćwierćfinale , a w finale PEMK grało HSV.

      W 1989/90 Serie A miało dwie drużyny w finale PUEFA, Milan wygrywający PEMK i Sampę wygrywającą PZP. Więc cztery

      LINK
  • ME U-21

    Lord Bart 2019-06-18 22:54:13

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Naprawdę kapitalnie się to ogląda. Cieszę się, że odpuściłem sobie MŚ i Copę...

    LINK
    • Re: ME U-21

      AJ73 2019-06-19 23:14:05

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Strike Base XR-484

      No i można ograć faworytów ? - można. Brawo nasze chłopaki !. Zwycięstwo 1:0 nad mocniejszą Italią dało nam fajną sytuację w grupie i zdaje się, że niewiele brakuje do awansu na przyszłoroczne IO.
      Dobrze to się oglądało i fajnie grali, oprócz jednej sytuacji - ten pajacyk z włoską "8" powinien natychmiast wylecieć z boiska za takie zagranie. Ale, najważniejsze, że Włosi schodzili pokonani

      LINK
    • Hiszpania - Polska

      AJ73 2019-06-22 19:22:46

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Strike Base XR-484

      Dzisiaj o 21.00. Heh, po ostatnim meczu z Italią, wciągnęło mnie na maksa . Z tak ciężkiej grupy, o krok by awansować z pierwszego miejsca, kto by powiedział ? ... By jednak tak się stało, muszą chłopaki NIE przegrać tego meczu, a najlepiej wygrać. Wszystko jest możliwe, wygrana jak najbardziej w zasięgu. Będzie się działo !.

      LINK
  • ......

    Elendil 2019-06-19 23:19:20

    Elendil

    avek

    Rejestracja: 2008-04-26

    Ostatnia wizyta: 2024-11-18

    Skąd: Kraków / Zakopane / Kraków

    Czesiek Mourinho to jest gość! On zawsze miał laptopa, nie jak jakiś prosty cham Smuda w dresie.
    I to dało efekty.

    LINK
  • Zagraj razem z nami, zagraj z kolegami

    Lord Bart 2019-06-27 20:51:57

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Jeden z lepszych tekstów tego portalu od lat...

    http://weszlo.com/2019/06/09/encyklopedia-pilki-podworkowej-tom/
    http://weszlo.com/2019/06/13/encyklopedia-pilki-podworkowej-tom-ii/
    http://weszlo.com/2019/06/26/encyklopedia-pilki-podworkowej-iii/

    http://weszlo.com/wp-content/uploads/2019/06/w.jpg
    Fota z mojego osiedla, patelnia na której dzisiaj stoi nowy bazarek, ale tam i tak się nigdy nie grało, bo pobliska podstawówka śp. 315 miała non-stop otwarte boisko i korty tenisowe, gdzie grało się w przeróżne rzeczy wymienione w tekście.

    Gimbów już nie ma, teoretycznie, ale i dzisiejsze dzieciaki nie poznają już tego smaku. A szkoda.

    LINK
    • Re: Zagraj razem z nami, zagraj z kolegami

      Mossar 2019-06-28 09:26:19

      Mossar

      avek

      Rejestracja: 2015-06-12

      Ostatnia wizyta: 2024-11-17

      Skąd:

      BEZ PODANIA NIE MA GRANIA - klasyka Boisko było małe, niektórzy próbowali zrobić parę kroków i od razu strzelać, a na bramce zwykle jakiś nieogar. Dzięki tej zasadzie było po prostu więcej grania.

      DOMOFON - miałem takiego kolegę po drugiej stronie ulicy, nie było sensu iść tam 15 minut, więc wszyscy krzyczeliśmy ile sił w gardle - "RAAAAAAAFCYYYYYYYK! WYJDZIESZ NA PLAC????"

      OD ŚRODKA CZY OD BRAMKI? - to mamy nawet teraz jak chodzimy z kolegami z pracy grać na Orliku. Ostatecznie raz zaczynamy od środka, raz od bramki, nikt tego nie kontroluje

      Brakuje mi "SZMATA NIE LATA" czyli kiedy piłka niby dotykała ręki, ale Ty poczułeś, że otarła się tylko o ubranie.

      LINK
      • w ogóle

        Lord Bart 2019-06-28 18:35:49

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        w tym jest najfajniejsze, że jak się np. w wakacje gdzieś na wyjeździe spotykało ludzi z całej Polski to każdy to znał, może pod trochę inną nazwą i trochę innymi zasadami, ale ogólnie to było to samo.

        I to bez neta, czy telefonów komórkowych. Magia tamtych czasów.

        LINK
    • Re: Zagraj razem z nami, zagraj z kolegami

      AJ73 2019-06-28 21:03:10

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Strike Base XR-484

      Matko jedyna ! , bożeszz no po-ry-cza-łem się ze śmiechu i z nostalgii, dokładnie tak było !. WIELKIE DZIĘKI za linka, cały tekst już sobie w pdfa zrobiłem, super się czyta !
      Chciałbym coś dodać od siebie, ale nie ma nawet co - bo WSZYSTKO tam jest , ehhh piękne to były czasy, piękne

      *update, jednak coś dodam - korkotrampki rządziły !

      LINK
  • The GOAT

    Lord Bart 2019-07-12 22:49:31

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    https://www.youtube.com/watch?v=G4wTERfoPfA

    Pamiętam jak zaczynał, to praktycznie mój równolatek. Prawie całe życie i własne granie z Messim... miło to będzie kiedyś wspominać.

    LINK
  • football is back!

    Lord Bart 2020-05-16 21:05:11

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Albo inaczej fußball ist zurück!
    Chyba.
    Bo gdzieniegdzie Футбол заўсёды побач!

    Oglądałem dzisiaj Revierderby. 4:0 dla BVB, prawie jak na sparingu, Haaland nadal strzela, mecz zaliczony, czuję się tak samo jak przed. Po prostu. Z przesytu piłki normalnie taka przerwa nie robi na mnie wrażenia.

    A i tak czekam co wymyślą z LM i Fantasy PL

    LINK
    • Der Klassiker

      Lord Bart 2020-05-26 21:57:32

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      Kto by pomyślał, że będę oglądał tyle Bundesligi... ale tak naprawdę chciałem zobaczyć jak będzie wyglądała transmisja z tym sztucznym dopingiem z taśmy i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony.

      Jak doliczyć do tego kartony z twarzami kibiców zamiast realnych ciał to tak naprawdę ten biznes może się kręcić przy zamkniętych trybunach.

      No i przerwa chyba wpłynęła na VAR, bo taka ręka jak dziś w polu karnym bez gwizdka to tylko marnowanie kasy na tą technologię.

      LINK
  • 30 lat

    bartoszcze 2020-06-25 23:20:59

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-11-22

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    czekaliśmy ale mamy to, Liverpool dziś szaleje, tytuł wrócił do domu

    LINK
  • Killing Machine :D

    AJ73 2020-08-14 22:49:29

    AJ73

    avek

    Rejestracja: 2017-10-12

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Strike Base XR-484

    ... 9 : 2 dla Bayernu, przynajmniej w momencie gdy to piszę . Ależ mecz !

    LINK
    • Re: Killing Machine :D

      AJ73 2020-08-14 22:56:38

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Strike Base XR-484

      OSIEM : 2, z wrażenia policzyłem nieuznaną bramkę , no ale ... coś niesamowitego.
      Teraz tylko z kim ?, City, czy Olympiq, oto jest pytanie

      LINK
    • Re: Killing Machine :D

      bartoszcze 2020-08-14 23:03:33

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-11-22

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      Jednego gola to chyba obu stronom policzyłeś

      LINK
      • Re: Killing Machine :D

        rebelyell 2020-08-14 23:10:31

        rebelyell

        avek

        Rejestracja: 2009-12-01

        Ostatnia wizyta: 2024-11-21

        Skąd: Kovir

        Pewnie gola Alaby

        Ależ gwałt na Barcelonie! Aż mignęły wspomnienia półfinału MŚ w 2014 r. :O

        LINK
        • Re: Killing Machine :D

          AJ73 2020-08-14 23:17:23

          AJ73

          avek

          Rejestracja: 2017-10-12

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Strike Base XR-484

          Alaba przy takim wyniku ma już wybaczone
          No, mignęły, mignęły

          LINK
          • 8:2

            rebelyell 2020-08-14 23:58:24

            rebelyell

            avek

            Rejestracja: 2009-12-01

            Ostatnia wizyta: 2024-11-21

            Skąd: Kovir

            Przy takim hokejowym wyniku jeden błąd ginie w tłoku - ot, radosny futbol

            LINK
            • Re: 8:2

              RodzyN jr. 2020-08-15 13:24:43

              RodzyN jr.

              avek

              Rejestracja: 2007-05-21

              Ostatnia wizyta: 2024-11-22

              Skąd: Grodzisk Maz.

              Ogólnie to wczoraj Alibaba był wczoraj jakiś taki nie kumaty.

              LINK
              • Re: 8:2

                rebelyell 2020-08-15 17:02:20

                rebelyell

                avek

                Rejestracja: 2009-12-01

                Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                Skąd: Kovir

                Nie wiem czy to nerwy, czy jak, no ale za to po stronie Barcy większość była niekumata, a Ter Stegen wybijał piłki całkiem jak nie bramkarz uważany za specjalistę od gry nogami. A miał pokazać, że to jemu, a nie Neuerowi należą sięrękawice w reprezentacji

                Za to Lewy pobił rekord niemieckich zespołów w ilości kolejnych meczy ze zdobytą bramką w europejskich pucharach, ani Gerd, ani Klinsmann (do niego należał poprzedni = 7) nie strzelali w ośmiu kolejnych spotkaniach. Szaleństwo.

                LINK
                • Re: 8:2

                  AJ73 2020-08-15 18:32:54

                  AJ73

                  avek

                  Rejestracja: 2017-10-12

                  Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                  Skąd: Strike Base XR-484

                  ... a i tak ZP nie dostanie
                  Btw., nikt nie wspomniał o LEO !, a przecież wyglądał jak zdjęty z krzyża - SZOK !

                  LINK
                  • Re: 8:2

                    rebelyell 2020-08-15 18:56:53

                    rebelyell

                    avek

                    Rejestracja: 2009-12-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                    Skąd: Kovir

                    Może chociaż w FIFA wybiorą go na najlepszego (ale musi wygrać LM, więc jeszcze dwa mecze go od tego dzielą), ale pewności nie ma, bo tam głosują ludziska, którzy znają tylko Krystynę i Leo oraz swoich lokalnych piłkarzy

                    A całkiem inaczej mogło się potoczyć gdyby to dośrodkowanie Messiego nie odbiło się od słupka. Z tym, że nie wątpię, że Bayern i tak spokojnie odrobiłby straty, lecz odbiór całego meczu byłby diametralnie inny.

                    LINK
    • Tam się gotuje !

      AJ73 2020-08-17 18:22:08

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Strike Base XR-484

      w Barcy znaczy się. Nie milkną echa upokorzenia stulecia, jakiego Katalończycy zaznali w ćwierćfinale LM. Podobno zarząd klubu chce sprzedać prawie wszystkich piłkarzy ! ... prawie, bo zostać ma trzech-pięciu z tych naj. Tak, Leo ma zostać. Tyle tylko, że Leo chce p o d o b n o jak najszybciej odejść ! ... jeśli nie nastąpią natychmiastowe zmiany w drużynie. Znaczy, jeśli zarząd nie zadba o odpowiedni poziom, sportowy ma się rozumieć.
      Władze klubu są właściwie pod ścianą, bo raz, że nie wiadomo kto będzie nowym trenerem, dwa, że Leo może sprytnie wykorzystać okienko transferowe, i wtedy Barca nie zarobi na nim nawet złamanego peseta ... znaczy euro

      LINK
      • Re: Tam się gotuje !

        rebelyell 2020-08-17 19:08:36

        rebelyell

        avek

        Rejestracja: 2009-12-01

        Ostatnia wizyta: 2024-11-21

        Skąd: Kovir

        Przypuszczam, że deklaracje Messiego są po prostu formą nacisku na władze, by sensownie wzmocnić drużynę (bo czy Griezman był takim pilnym zakupem, czy po prostu chciano osłabić Atletico?), a naprawdę nie ma ochoty odchodzić. Poza tym nie jestem pewien czy Inter będzie w stanie wygrać LM w ciągu sezonu, dwóch, więc czy to byłby taki wymarzony klub? No chyba że poszedłby znowu pod skrzydła Guardioli, bo MC byłoby na niego stać

        LINK
        • Re: Tam się gotuje !

          AJ73 2020-08-17 19:33:56

          AJ73

          avek

          Rejestracja: 2017-10-12

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Strike Base XR-484

          Kierunek MC wydaje się w tej sytuacji mocno interesujący, chociaż ... Moratii twierdzi, że kasę ma Pep pomimo porażki zostaje w City, a znowu Leo największe sukcesy święcił właśnie pod okiem Guardioli, hmmm.
          No, jedno jest pewne, będzie ciekawie

          LINK
          • Re: Tam się gotuje !

            rebelyell 2020-08-17 21:37:50

            rebelyell

            avek

            Rejestracja: 2009-12-01

            Ostatnia wizyta: 2024-11-21

            Skąd: Kovir

            Nie wiem tylko na ile prawdziwe były spekulacje, że Guardiola nie rozważał nigdy powrotu do Barcelony dopóty Messi będzie tam grał, bo nie chce drugi raz wchodzić do tej samej rzeki, więc wolałby budować coś od nowa już nie wokół Leo. Jeśli nie jest to fejk...Messi do MC i tak by nie trafił A jeśli nie MC, to który klub mógłby mu zapewnić finał LM? Real i Juve z oczywistych względów odpadają Może PSG? Bo do Bayernu raczej by mu się nie chciało iść (btw rozbawiły mnie ostatnie wypowiedzi Jamesa o tym jak w Niemczech jest zimno i ludzie są zimni, myślą tylko o pracy, więc nie chciał już tam dłużej być ), a w Liverpoolu bardziej stawiają na kolektyw. Jakieś propozycje?

            LINK
      • Re: Tam się gotuje !

        RodzyN jr. 2020-08-18 09:53:52

        RodzyN jr.

        avek

        Rejestracja: 2007-05-21

        Ostatnia wizyta: 2024-11-22

        Skąd: Grodzisk Maz.

        Byłem pewien, że po odpadnięciu MC, Guardiola wróci do Barcelony, a dziś przeczytałem że jednak nowym trenerem zostanie Ronald Koeman. Co do Messiego to jego bardziej satysfakcjonowałoby odejście prezesa, z którym nie ma żadnych relacji.
        Całą sytuację komentuje Tomek Ćwiąkała. Polecam posłuchać https://youtu.be/vThiyToK-w4

        LINK
  • Przed fianałem

    AJ73 2020-08-20 15:34:53

    AJ73

    avek

    Rejestracja: 2017-10-12

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Strike Base XR-484

    a po tym, co Bawarczycy prezentują, trudno wyobrazić sobie inny scenariusz, niż wygrana w tegorocznym czampions lig.
    To jednak jest piłka, która nie raz już pokazała, że to co w statystykach, niekoniecznie musi wyglądać podobnie i na boisku. Tak, Bayern zdeklasował w ostatnich meczach tak Barcę, jak i Lyon, i wcale nie patrzę tu na bramkową przewagę aż 11 goli. To nie rywale są cieniasami , albo, że są niepoważni (boszzze, sorry za offtopic, ale jak czytam takie argumenty "eksperckie" ). To Bayern jest w tym sezonie na innym, wyższym ofensywnym poziomie, do którego przeciwnikom wiele brakuje.
    Oczywiście, można tu gdybać, że jakby Neuer został dwukrotnie pokonany, to Lyon byłby dzisiaj w finale. Otóż nie. Gdyby było 0:2, to Bawarczycy weszliby na jeszcze wyższe obroty, i co najmniej wyrównaliby to spotkanie w leguraminowym czasie.
    Zresztą, po meczu Garcia wprost powiedział, że by wygrać to spotkanie, jego drużyna musiałaby zagrać ponad swoje możliwości.
    No więc, czy Bayern ma jakieś swoje słabe strony ? ... no ba, oczywiście, że ma . Widać to dobrze było w ostatnim spotkaniu. To defensywa. Grają z takim wysokim pressingiem, że nieszczelności w formacjach są widoczne, ale wydaje się, iż ryzko, że przeciwnik to wykorzysta, mają wkalkulowane w tak mocno ofensywnie prowadzoną grę. Jak na razie, taktyka ta zdaję egzamin w pełni. Czy sprawdzi się podobnie w niedzielnym finale z PSG ? ... cóż, wydaje się, że tak.
    Natomiast Francuzi na pewno to sprawdzą, a szczęście z poprzedniego meczu, niekoniecznie musi być i tym razem po stronie Bayernu ... A wynik ?

    2:0 dla Bayernu obstawiam . Mam nadzieję, że te dwie - a najlepiej trzy bramki, strzeli Roberto. Niewiele brakuje do pokonania rekordu Kryśki, ale to wciąż odległość iście kosmiczna.

    LINK
  • Lewy i Bayern z Ligą Mistrzów

    rebelyell 2020-08-23 23:07:31

    rebelyell

    avek

    Rejestracja: 2009-12-01

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Kovir

    W ostatnim meczu sezonu Bayern potwierdził swoją dominację: 1:0 z PSG po golu Comana. Ofensywne trio PSG nie poszalało sobie, a Bawarczycy poszli jak po swoje, zwłaszcza w drugiej połowie. Szkoda, że Lewemu nie wpadł ten ładny strzał z półobrotu, który obił słupek, czy chociażby ten ekwilibrystyczny strzał głową, ale liczy się zwycięstwo

    LINK
    • Re: Lewy i Bayern z Ligą Mistrzów

      AJ73 2020-08-23 23:15:36

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Strike Base XR-484

      Finał dla Bayernu !, czyli all as is should be
      Lizbona szczęśliwa dla Bawarczyków. Świetny mecz, choć nie tak widowiskowy jak poprzednie dwa. No i tylko z jedną bramką. Szanse były na powiększenie, i Bayern mógł to zrobić, no ale ostatecznie mecz zakończył się jedno bramkowym wymikiem. Brawo Robert !, choć rekordu Krystiany nie wyrównał, to i tak wiemy, kto jest najlepszym piłkarzem świata

      LINK
      • Re: Lewy i Bayern z Ligą Mistrzów

        rebelyell 2020-08-23 23:23:46

        rebelyell

        avek

        Rejestracja: 2009-12-01

        Ostatnia wizyta: 2024-11-21

        Skąd: Kovir

        Ale miał mniej meczów poza tym nikt poza Krystyną nie strzelił aż 15 bramek w jednym (i to krótszym) sezonie, więc jakiekolwiek marudzenie można uznać za zwykłe czepianie się Przed sezonem każdy wziąłby taki wynik w ciemno, jako zbyt piękny, by był prawdziwy - kosmiczny poziom. Długo nie doczekamy tak dobrego piłkarza, więc cieszmy się póki jest w dobrej formie fizycznej, mimo "podeszłego" już wieku na piłkarza

        A Di Maria w ogóle przeszedł obok meczu, Mbappe niewidoczny, Neymar niewiele lepiej. No Lewemu należałaby się Złota piłka bez dwóch zdań.

        LINK
        • Re: Lewy i Bayern z Ligą Mistrzów

          AJ73 2020-08-24 13:15:20

          AJ73

          avek

          Rejestracja: 2017-10-12

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Strike Base XR-484

          No dokładnie. Właściwie to samo miałem napisać . Klasę zaś Roberta, co niektórzy dostrzegą chyba wtedy, kiedy będą za x lat wypatrywać sukcesu kolejnego rodaka, ale w lidze belgijskiej
          Musiałem jednak spojrzeć, co tam główne sportowe europejskie tytuły dzisiaj nadają. Wczoraj przecież na naszych oczach działa się historia ... i jakoś szału o Lewym nie ma. To samo nasze, podobno pseudo-sportowe dziennikarzyny nadają ... i nic. Nadmiernych zachwytów brak, a podobno miało tak być cukierkowo o Lewym, ojejku
          Ale nie o tym. A o pięknej i jakże wymownej scenie, gdy Lewy po końcowym gwizdku rzuca się na murawę, i płacze jak dziecko. Jak wielki sportowy i osobisty ciężar w tym momencie z siebie zrzucił, i ile go to kosztowało, wie tylko on sam. Nikt więcej.
          Naprawdę, czasem aż rence opadajom, jak okiem się looknie, jakie to zarzuty pod adresem Roberta, co niektórzy pseudo-kanapowi eksperci wypisują. Z forumowej kanapy oczywiście, bo w realu, to po stu metrach z prawdziwą piłą, jebliby na glebę i przez tydzień nie wstawali z wyra. Taka niestety brutalna to prawda.
          Ale,
          to był kapitalny, najlepszy sezon Roberta, z najlepszymi chyba wynikami w jego karierze piłkarskiej. I najlepszy, jeśli spojrzymy na inne gwiazdy, które w tym sezonie zwyczajnie zbladły. Zabawne, że ten, który miał dać zwycięstwo PSG, i tak aktorsko płakał po meczu, nie wiedział zdaje się, przeciwko komu w finale gra ... no, ale zostawmy to.
          Druga, potrójna korona w historii Bawarskiego klubu, Robert wygrał też klasyfikację najlepszych strzelców w Bundeslidze, Pucharze Niemiec i Lidze Mistrzów. Zdobył 55 bramek w 47 meczach. Nikt tego jeszcze nie dokonał. Nikt.
          I choć w finale bramki nie zdobył, i nie wyrównał rekordu Cristiano Ronaldo, to wynik 15 strzeleń w LM robi - bo musi, wrażenie, i budzi najwyższy szacunek i uznanie.

          No więc, historycznie, bo trzeba

          https://www.instagram.com/p/CEP1hdVhLtJ/ this is the way

          LINK
          • Re: Lewy i Bayern z Ligą Mistrzów

            Smok Eustachy 2020-08-24 15:08:53

            Smok Eustachy

            avek

            Rejestracja: 2017-02-13

            Ostatnia wizyta: 2024-11-20

            Skąd: Oxenfurt

            W mniejszej liczbie meczy jest to 15 bramek chyba? Lewy był fundamentem tej drużyny razem z tym drugim Milerem

            LINK
          • Re: Lewy i Bayern z Ligą Mistrzów

            rebelyell 2020-08-24 17:47:00

            rebelyell

            avek

            Rejestracja: 2009-12-01

            Ostatnia wizyta: 2024-11-21

            Skąd: Kovir

            Może się niektórzy za bardzo przyzwyczaili do regularności Roberta i po meczu bez bramki pojawiają się teksty, że "Lewy się skończył" etc. A przecież jego obecna forma jest bezprecedensowa: utrzymuje ją od samego początku sezonu, gdy Lineker nie wychodził z zachwytów, gdy zorientował się po kilku miesiącach, że Lewandowski do tamtego momentu strzelał gole w KAŻDYM meczu o punkty, w którym wystąpił. Po przerwie zimowej od razu wskoczył na wysoki poziom, którego utrzymanie przerwała dopiero kontuzja, której doznał w meczu z Chelsea. Wyleczył się, wrócił po przerwie i nadal trzaskał gola za golem. Nie wiem jak dobrze pamiętasz zwycięzców Złotej Piłki sprzed ery Messiego-Ronaldo, ale nie przypominam sobie, by tamci triumfatorzy wymiatali przez cały okrągły rok, a tym bardziej nie mieli aż takich kosmicznych liczb i nie zdobywali bramek w każdym spotkaniu, żeby wypominać jeden mecz w LM bez gola, zwłaszcza że cały czas był wartościowym elementem układanki i nie przeszedł obok żadnego meczu (co zdarzało się Leo nawet w najlepszych sezonach, który na dodatek rzadko męczył się w pressingu). Dopiero pojawienie się dwóch kosmitów chyba zaciemniło obraz innym i porównują każdego z dwoma najlepszymi piłkarzami w historii. Chociaż i im różnie się wiodło, taki Ronaldo wygrywał Champions League (co za tym idzie - Złotą Piłkę) grając piach w finale, gdy to Bale ciągnął drużynę za uszy, a Krystyna strzelał egoistycznie z każdej pozycji, ale bramkę zdobył dopiero z karnego pod koniec meczu. Messi zaś w czasie, gdy Iniesta miał sezon genialniejszy nawet niż normalnie i strzelił gola w finale MŚ, a Sneider był w życiowej formie prowadząc Inter do sukcesów.

            Johan Cruyff również zdobył potrójną koronę i prowadził w strzelcach, ale wątpię, by również zwyciężył wśród najlepszych asystentów No nie ma lepszego piłkarza w tym sezonie. No bo kto? Bohater finału Coman? Neuer? Grał on świetnie, ale klasę światową prezentuje głównie pod koniec sezonu - przed meczem z Barcą wielu wskazywało na Ter Stegena jako lepszego bramkarza Gnabry był najlepszy w półfinale, ale w finale niewidoczny, gdy na pewno dużo słabiej grał niż RL9. A że Francuzi go nie lubią...no teraz pewnie jeszcze bardziej po porażce PSG

            LINK
          • Re: Lewy i Bayern z Ligą Mistrzów

            SW-Yogurt 2020-08-24 22:52:23

            SW-Yogurt

            avek

            Rejestracja: 2011-05-19

            Ostatnia wizyta: 2024-11-20

            Skąd: Wrocek

            Lewy Lewym, Bayern Bayernem, ale najpiękniejsze było wręczanie medali. Mistrzostwo świata. ~

            LINK
  • eliminacje LM

    rebelyell 2020-08-27 18:50:36

    rebelyell

    avek

    Rejestracja: 2009-12-01

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Kovir

    W niedziele człowiek ogląda Lewandowskiego odbierającego Puchar Ligi Mistrzów, a we środę wkracza legia, by sprowadzić polskich kibiców na ziemię >_<
    A w tym roku miało być inaczej, nie rozprzedano drużyny plus covid przyszedł w sukurs, zapewniając legionistom jedyny mecz z Omonią Nikozja decydujący o awansie U SIEBIE, ale nieeee, to za wysokie progi i skończyło się rumakowanie na 0:2

    LINK
  • Piłkarz Roku UEFA 2019/2020

    Lord Bart 2020-10-01 20:18:31

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Nagroda chyba zawsze mniej prestiżowa niż Złota Piłka, ale jednak - pierwszy raz w historii dla polskiego zawodnika.

    Cieszę się, bo hmmm czy zasłużył to jest osobna rozmowa na temat nagród indywidualnych w takim sporcie drużynowym jak piłka nożna.
    Ale powiedzmy. Robert Lewandowski piłkarzem roku w Europie 👏

    Wygrane wszystko z Bayernem, dużo goli, super.
    Natomiast smucą mnie dwie sprawy - jak zwykle hajp na `Lewego`, wciskanie go w polskich mediach wszelakich wszędzie, razem z żoną... ogólnie tym, ale rozumiem, bo prowadzi to do drugiego smutki - czyli tego, że taki RL się trafił.

    Po prostu. Jak wonder kid z FM - wylosowało go, dobrze się zajął swoją karierą i jest. Jest jeden taki, jedyny, następców nie widać i nie ma co liczyć, że będą. A szkoda, bardzo, bardzo szkoda. Patrząc sobie po mojej ukochanej PL, po składach każdego zespołu, po narodowościach - wszyscy mogą grać. Tylko nie Polacy (proszę nie wyjeżdżać z Bednarkiem czy Klichem, bo to jest zupełnie co innego).


    Cóż, karma? Nad Wisłą? Może leżymy na jakiejś żyle podziemnej, która tak oddziałuje na ludzi.
    Szkoda.
    Ale brawo, tak czy siak doczekałem się kogoś takiego. Ciekawe czy dożyję powtórki?

    LINK
    • Lewandowski Piłkarzem Roku UEFA 2019/2020

      rebelyell 2020-10-01 22:36:23

      rebelyell

      avek

      Rejestracja: 2009-12-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Kovir

      Lord Bart napisał:
      Nagroda chyba zawsze mniej prestiżowa niż Złota Piłka, ale jednak - pierwszy raz w historii dla polskiego zawodnika.

      Cieszę się, bo hmmm czy zasłużył to jest osobna rozmowa na temat nagród indywidualnych w takim sporcie drużynowym jak piłka nożna.
      Ale powiedzmy. Robert Lewandowski piłkarzem roku w Europie 👏

      -----------------------

      Jak nie on, to kto?




      Lord Bart napisał:
      Ale brawo, tak czy siak doczekałem się kogoś takiego. Ciekawe czy dożyję powtórki?
      -----------------------

      Niestety, ale przypuszczam że wątpię

      LINK
      • przy dzisiejszych

        Lord Bart 2020-10-02 17:27:31

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        układach wiadomo, że preferuje się napastników. Messi i Krystek zawalili, chociaż tak naprawdę oni niewiele mieli wspólnego z tą pozycją. Ale że liczą się niestety bramki tylko, więc...

        Bo to zabawnie wygląda, że Bayern ma napastnika roku, obrońcę roku, bramkarza roku i trenera roku, ale Rudy Kevin został najlepszym pomocnikiem.

        Tak sobie zerknąłem na jego statsy i wyszło 16/23 w 48 meczach (wiadomo, że są jeszcze wykreowane sytuacje itd. ale kto się na to patrzy?).
        A co z pomocnikami Bayernu, dzięki którym ta gra się trzyma i Lewy może stukać gole?
        Kimmich to DM, ale zgarnął obrońcę czym pewnie zasmuci fanów Daviesa.

        Thiago? 3/2
        Goretzka? 8/11
        Tolisso? 4/5
        Coutinho? 11/9
        Coman? 8/7
        Perisic? 8/10

        Słabo? Ale na końcu mój cichy faworyt - Serge Gnabry.
        46/23/14
        Wiadomo, że odwrócone staty z KDB, ale grają na innych pozycjach, chociaż to nadal pomoc. I skoro 98% ludzi uznaje, że Bayern zjadł sezon to powinien go zjeść w całości.

        Jak sobie sprawdzisz poprzednie lata to 16/17 sezon, w którym Real nie wygrał ani ligi, ani pucharu - miał cały skład. Navas, Ramos, Modric, Krystjano.
        Więc to wszystko jest takie... labilne. To ładne słowo. Może poskrobać od każdej strony. Lewandowskiego też. Bo on jest tak boleśnie oczywisty.

        Ja tam nie lubię oczywistości Ale cieszę się. Na swój cichy, normalny sposób.

        LINK
        • na układy nie ma rady

          rebelyell 2020-10-04 20:08:04

          rebelyell

          avek

          Rejestracja: 2009-12-01

          Ostatnia wizyta: 2024-11-21

          Skąd: Kovir

          Widzisz, ja mam na odwrót, bo przy takich nagrodach cenię własnie oczywistość, bo dla mnie równa się sprawiedliwości Jeśli ktoś jest najlepszy to powinien dostać nagrodę dla najlepszego zawodnika sezonu, a nie silić się na niespodzianki na siłę. Przypomnij sobie co się działo na jesieni za Kovaca - wtedy to właściwie sam Lewandowski ciągnął cały Bayern za uszy, strzelając gole w rekordowej liczbie meczy z rzędu, podczas gdy reszta drużyny grała piach, więc to nie tylko same liczby i bycie królem strzelców w każdych zawodach, w których brał udział - i nie nabijał sobie bramek w spotkaniu z pojedynczym przeciwnikiem (jak Salenko na MŚ ). Nie zawsze wygrywał najlepszy, nie każdy triumf Leo czy Krystyny był zasłużony, bo dostawało się im za zasługi i tzw. całokształt (wiadomo, że to też ważne, bo świadczy o tym, że to nie jednorazowy wyskok - swoją drogą to Lewy w ciągu ostatnich 5 sezonów strzelił więcej bramek niż ww dwójka kosmitów, a to o czymś świadczy).

          KDB ma dobre staty, ale w decydującym momencie nie pomógł drużynie i niczego w tym roku nie wygrał, nie wspominając o deklasacji w PL...

          Gnabry`ego to w ogóle w różnych klasyfikacjach całkowicie się pomija, co i mnie zaskakuje, a kibiców Bawarczyków wyjątkowo mierzi. Może nie powinien być zwycięzcą, ale jakaś czołówka mu się należy.

          A dziwi Cię, że tylko raz bramkarz wygrał Złotą Piłkę? Standard od lat - dlatego taki Redondo by nigdy nie wygrał, a zwycięzcą mógł być np. Owen

          LINK
  • Diego Armando Maradona Franco

    Lord Bart 2020-11-25 18:52:07

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Different class...
    https://www.youtube.com/watch?v=l1PrMyilEKs

    Rozbawił mnie jeden komentarz, że sekcja zapewne stwierdzi zbyt duże stężenie krwi w kokainie. Ale taki to był człowiek.

    Geniusz piłki, to co zrobił w Neapolu to jest... niewyobrażalne na dzisiejsze standardy.

    https://m0.joe.co.uk/wp-content/uploads/2020/11/25162624/Maradona.png
    RIP

    LINK
    • Re: Diego Armando Maradona Franco

      rebelyell 2020-11-25 19:00:25

      rebelyell

      avek

      Rejestracja: 2009-12-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Kovir

      Mimo (bardzo) niesportowego trybu życia to jednak nie spodziewałem się, że jego rywal w walce o serca kibiców, czyli Pele, go przeżyje. A tak zapewniano, że już z nim dobrze...

      LINK
      • a George Best?

        Lord Bart 2020-11-25 19:09:07

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        Pele mówił o nim, że był najlepszym grajkiem jakiego widział (a grał przecież z Garrinchą z reprezentacji, podobno najgenialniejszym dryblerem wszechczasów [po Leonidasie, ale tego to już w ogóle nie da się zweryfikować], kolejnym którym nie zrobił kariery przez używki), a skończył poważne granie przed 30-tką, zmarł niejako w zapomnieniu przed 60-tką...

        Nigdy nie rozumiałem ludzi, którzy marnowali talent przez marną gorzałę, dragi i panienki. Nigdy nie było mi ich żal jak ludzi, raczej zawsze jako kibic, że nie mogłem ich oglądać, czy że inni nie mogli w swoich czasach.

        LINK
        • Best

          rebelyell 2020-11-25 20:28:16

          rebelyell

          avek

          Rejestracja: 2009-12-01

          Ostatnia wizyta: 2024-11-21

          Skąd: Kovir

          Można tak bez końca, niektórzy twierdzili, że Wilimowski był w reprezentacji Polski lepszy niż Leonidas w Brazylii, a zapomniano o nim przez granie dla III Rzeszy podczas II w. ś. Trochę ich tam jest. Ale dwóch najpowszechniejszych "królów futbolu" to Pele i Diego. Chociaż czy Leo i Ronaldo nie powinni już zająć ich miejsca? Tylko jak porównać różne epoki?

          LINK
          • epok

            Lord Bart 2020-11-26 22:10:12

            Lord Bart

            avek

            Rejestracja: 2004-01-20

            Ostatnia wizyta: 2021-09-13

            Skąd: Warszawa

            pewnie się nie da, bo nie chodzi o lata, ale o sposób grania, natomiast wewnątrz danego okresu były jednostki wybijające się, myślą i uczynkiem sięgające następnych okresów.

            Pele nigdy nie zweryfikował się w Europie, z kolei Messi grał tylko w Barcelonie, a jednak Cristiano sprawdził się w trzech poważnych ligach... poza tym Pele - Maradona - Platini to była kiedyś radość z oglądania, nawet z konkurencji. Messi i CR7 (zresztą nawet to określenie jest plastikowe) to sztucznie stworzona rywalizacja, niemal od początku.

            I tyle. W Neapolu się ogarnęli ze zmianą nazwy stadionu, trochę dziwne że w związku ze śmiercią, a nie wtedy kiedy np. Maradona unikał Włoch z problemy z urzędem skarbowym
            Ale zasłużył. Może będzie jeszcze kiedyś okazja tam zawitać.

            LINK
  • Lewy najlepszym piłkarzem roku 2020 wg Fify

    rebelyell 2020-12-19 17:27:09

    rebelyell

    avek

    Rejestracja: 2009-12-01

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Kovir

    Czy zdobycie przed dwoma dniami tytułu piłkarza roku na świecie przez Lewandowskiego zamyka dyskusję o tym kto zasługuje na miano najlepszego kopacza w historii polskiej piłki?

    LINK
  • Brzęczek zwolniony

    rebelyell 2021-01-18 17:21:56

    rebelyell

    avek

    Rejestracja: 2009-12-01

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Kovir

    Ależ bomba czyżby rządzący namówili Bońka, by przykryć ograniczenie dostaw szczepionek oraz wybryki Emilewicz i inne takie, żeby wszyscy mówili o zwolnieniu Brzęczka? Ciekawym tylko kto teraz za niego, bo na polskim poletku nie widzę oczywistego kandydata, a co do bońkowego to nie wiem ilu Włochów by się nadawało, a jednocześnie chciało przyjść do nas - no chyba, że osoba najlepszego piłkarza świata dla kogoś będzie kusząca...

    LINK
    • Re: Brzęczek zwolniony

      Elendil 2021-01-18 17:57:01

      Elendil

      avek

      Rejestracja: 2008-04-26

      Ostatnia wizyta: 2024-11-18

      Skąd: Kraków / Zakopane / Kraków

      Dziwna decyzja pod względem chwili, w jakiej została podjęta. Masa czasu minęła od ostatnich meczów kadry, wszyscy już się pogodzili z tym, że ostatni dogodny moment na zmiany minął i doczekamy w tym stanie do EURO, aż tu nagle bęc.

      IMO Boniek od jakiegoś czasu szukał następcy dla Brzęczka i dopiero, gdy go znalazł i przyklepał, to ogłosił światu, że Wuja jednak nie jest super.

      Nie sądzę, by teraz na stanowisko przyszedł jakiś Papszun czy inny Magiera. Nie po to zwalniasz selekcjonera, któremu zarzucano brak trenerskiego doświadczenia i sukcesów, by zatrudniać kolejnego bez doświadczenia i sukcesów (tak, wyżej wymienieni czymś tam już mogą się pochwalić, ale jednak nadal bliżej im do Brzęczka niż kogoś z realnym dorobkiem).
      Dlatego pewnie będzie ktoś spoza Polski. Tak przynajmniej nakazywałaby logika.

      LINK
      • Re: Brzęczek zwolniony

        rebelyell 2021-01-18 18:01:18

        rebelyell

        avek

        Rejestracja: 2009-12-01

        Ostatnia wizyta: 2024-11-21

        Skąd: Kovir

        Elendil napisał:
        Nie po to zwalniasz selekcjonera, któremu zarzucano brak trenerskiego doświadczenia i sukcesów, by zatrudniać kolejnego bez doświadczenia i sukcesów
        -----------------------

        Właśnie dlatego myślałem, że w zeszłym roku go nie zwolnił. Pytanie czy teraz ma na jego miejsce kogoś takiego. Czyżby szykowała się jakaś bomba? Kto z wolnych trenerów mógłby dać się skusić? Przesz nie Tuchel

        LINK
    • Re: Brzęczek zwolniony

      bartoszcze 2021-01-18 19:12:31

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-11-22

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      Gorzej nie będzie.
      Ale niech nikt nie traktuje tego jako wyzwania...

      LINK
      • Re: Brzęczek zwolniony

        rebelyell 2021-01-18 19:44:30

        rebelyell

        avek

        Rejestracja: 2009-12-01

        Ostatnia wizyta: 2024-11-21

        Skąd: Kovir

        Oj, uważaj, ja pamiętam jeszcze lata 90., gdy szczytem rocznych osiągnięć było pokonanie Mołdawii

        LINK
        • Re: Brzęczek zwolniony

          bartoszcze 2021-01-18 20:02:07

          bartoszcze

          avek

          Rejestracja: 2015-12-19

          Ostatnia wizyta: 2024-11-22

          Skąd: Jeden z Wszechświatów

          Ale wtedy cieszyliśmy że Bałuszyński wszedł na boisko w Bochum, a nie że Zieliński ładuje w Serie A

          LINK
          • Re: Brzęczek zwolniony

            rebelyell 2021-01-18 20:36:34

            rebelyell

            avek

            Rejestracja: 2009-12-01

            Ostatnia wizyta: 2024-11-21

            Skąd: Kovir

            Niby tak, ale za to w europejskich pucharach rundy wstępne nasze drużyny lały frajerów po 5:0 jednak wiadomo, że teraz mamy lepszych grajków, ale patrząc na ilość minut napastników poza Lewym nie ma za bardzo z czego się cieszyć.

            LINK
            • Re: Brzęczek zwolniony

              bartoszcze 2021-01-18 21:07:54

              bartoszcze

              avek

              Rejestracja: 2015-12-19

              Ostatnia wizyta: 2024-11-22

              Skąd: Jeden z Wszechświatów

              Wtedy laliśmy frajerów bo frajerzy w składzie narodowym odstawali jednak

              A dziś w każdej z drużyn mogą grać tacy sami z całego świata.

              Oraz mimo wszystko jak się popatrzy gdzie i ile grywają ci powoływani to jednak różnica.

              LINK
    • Re: Brzęczek zwolniony

      SW-Yogurt 2021-01-18 21:46:54

      SW-Yogurt

      avek

      Rejestracja: 2011-05-19

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Wrocek

      Wychodzi, że był plan jak na Trylogię Sequeli. ~

      LINK
  • Paulo Sousa selekcjonerem

    rebelyell 2021-01-21 18:49:02

    rebelyell

    avek

    Rejestracja: 2009-12-01

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Kovir

    Paulo Sousa przejmuje reprezentację Polski! Teraz okaże się czy rzeczywiście obecnie portugalska szkoła trenerów jest najlepsza na świecie oraz czy wystarczy mu znajomość pięciu języków, by dogadać się z naszymi kadrowiczami

    LINK
  • wszystko już

    Lord Bart 2021-02-14 23:54:14

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    zostało powiedziane w temacie jakiś czas temu, więc tylko krótko - zwolnienie Brzęczka było tak samo słabe jak jego zatrudnienie, więc że jednak dwa minusy dają plus?

    A jest nim legendarny już "Zibi, top!"? Sousa ma fajne CV jako piłkarz. Jako trener, a teraz selekcjoner... jednak wstrząsnęła mną ta konferencja i słowa papieża. Jeśli tak naprawdę jest to wyglądamy w oczach Europy gorzej niż mi się wydaje.


    Nie mniej pierwsze mecze ma szałowe i z Brzęczkiem bym oglądał je jednym okiem, jeśli w ogóle, a tutaj będę rezerwował czas.

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..