A Porn Parody
Nie ma to jak mała recenzja po mile spędzonym weekendzie hehehe
Nic z tych rzeczy, moi drodzy. Rączki na kołdrze.
Z racji trzymania pewnej klasy i pewnego poziomu nie będzie to typowa, hardkorowa recenzja pornosa, jakie można znaleźć w Siecie. Jeśli w ogóle jest sens opisywania tego gatunku. Ale okazuje się, że można. I spróbujemy, w końcu to poważne przedsięwzięcie spod znaku SW.
Ale trochę wstępu jeszcze.
Ktoś, kto nie jest zaznajomiony z tematem może nie widzieć, że w USA porno-parodie cieszą się dużym uznaniem. No bo powiedzmy sobie szczerze ilu z nas wyobrażało sobie brakujące sceny w momentach gdy pojawia się filmowe wyciemnienie albo odjazd kamery? Mnie np. szczerze zawsze interesowały popisy agenta 007, gdzie 7 nie oznaczało wcale długości.
Parodie tego typu są oglądane? Ależ oczywiście. Reżyserem a także współscenarzystą SWXXX jest znany w branży Axel Braun, twórca ponad 400 filmów. Wprowadzony w 2011 do Hale of Fame porno nagród AVN Award.
Jego nowatorski Batman XXX: A Porn Parody był najwyżej ocenianym i najlepiej sprzedawanym filmem porno (bez względu na kategorię) w 2010 roku. Legendarne studio Vivid Entertainment wyczuło klimat i utworzyło specjalnie dla niego dział Vivid Superhero. Jak sama nazwa wskazuje ta część firmy zajmuje się mokrymi ekscesami superbohaterów, herosów oraz ogólnie tematyką sci-fi.
Kończąc warto wspomnieć, że Braun przerobił już (oprócz Nietoperka) także Supermana, Spider-mana, Hulka a przymierza się do Avengersów, Wolverinea czy wymarzonego przeze mnie Jamesa Bonda.
Krótka notka o drugim scenarzyście – Mike Logan albo tak naprawdę Eli Cross. Nagrodzony w 2007 roku szeregiem AVN Awards za film Corruption – jeden z bestsellerów roku 2006.
Ekipa kręcąca jest zatem mocna, do tego wsparcie techniczne Vivid. Co mogę powiedzieć o aktorach? Że nie będę ich wymieniał, każdy może sobie znaleźć listę nawet na imdb.com
Zdradzę tylko, że pomimo paru „uznanych” nazwisk taki tytuł został obsadzony dość słabo.
Właśnie, taki tytuł. Czyli jaki? Star Wars jest przecież globalną i uznaną marką. Uznaną w sensie przynoszenia kolosalnej kasiory swoim twórcom. I co zrobili ci twórcy? Ano chyba na razie niewiele. Przynajmniej ja nie słyszałem o żadnych protestach, chociaż użyto wszystkich zastrzeżonych nazw i w ogóle samego Epizodu IV jako podstawy. Dość mocno… zerżniętej, jeśli można użyć takiego słowa. Skopiowanej w bardzo dużym… rozmiarze
Co prawda przód i tył okładki DVD uświadamiają nam, że LucasFilm nie ma z tym nic wspólnego, ale i tak jestem ciekaw czy twórcy „prawdziwego” SW odnieśli się do tej produkcji. Odniosą może, ale czy chociaż oglądali?
Tak czy siak, jak wspomniałem, porno-parodie (ale i w ogóle wydania xxx) w USA cieszą się dużym powodzeniem, DVD są sprzedawane oraz udostępnianie cyfrowo ze sporymi zyskami. Ja co prawda nie dostałem w swoje łapki owego kolekcjonerskiego, dwupłytowego wydania, ale nie jestem pewien czy za jakiś czas nie uzupełnię tej luki, nawet jeśli kod regionalny będzie stanowił przeszkodę w odtworzeniu.
Dlaczego? Kolekcjonerskie wydanie zawiera dwa dyski. Pierwszy to główny film i przeróżne menusy. Drugi jest (teoretycznie ) znacznie ciekawszy ponieważ zawiera fotosy z planu, zapowiedzi oraz to co najlepsze, czyli Behind The Scenes.
A także, UWAGA!, Non-Sex Version, czyli… epizod wg Brauna. Fanfilm jakby na to nie patrzeć To tak czy siak częsta praktyka przy parodiach i właśnie na tym się skupię.
Tyle tytułem wstępu.
Dokładnie nie wiem ile wyjdzie z tego „oryginalności” po obcięciu porno, bo nie miałem niestety takiej wersji. Moja zawiera pełen film, który bez napisów końcowych trwa 2.5h
Zaczyna się dość klasycznie
A long time ago in a parody far, far away…
i dalej leci charakterystyczny tekst.
Epizod IV nosi podtytuł A New Hole – można to tłumaczyć różnorako, ale kwestię zostawię. Dalej jest już bowiem tylko ciekawiej. Rebelianccy szpiedzy wykradają hmmm powiedzmy pamiętnik, zapiski Imperatora wśród których oprócz (intymnych chyba chociaż produkcja jest hetero) opisu relacji z Admirałem Thrawnem (tak tak ) są również plany Gwiazdy Śmierci. Ścigana przez swojego ojca imperialnych agentów uber-hot Princess Leia znajduje się na pokładzie wiadomego statku. I wiadomo już jak zaczynamy.
Abordaż w wykonaniu Vadera i jego… kobiecej części pięćset jedynki jest imponujący. Zwłaszcza szturmow…czynie zaskakują
C3 i R2 (genialnie animowani komputerowo jak na ten poziom) salwują się ucieczką, a Vader w komiczny sposób próbuje przesłuchać załogę. Musi popracować nad Grabowską
Roboty rozdzielają się (C3 ma dubbing na niezłego niedorozwoja w zwojach) a tymczasem Lord Sithów dociera na Gwiazdę. Tam zastaje deliberującą trzódkę oficerów nad karcianym stołem, ale i tak niektórzy będą mieli problemy z oddychaniem. R2 zostaje schwytany przez Jawów (kolejna świetna animacja a dubbing ) a Vader przesłuchuje Leię. A raczej zawierają… umowę? W każdym bądź razie poznaje potęgę Ciemnej Strony
W tym samym czasie droidy stoją już w równym szeregu przed Owenem Larsem i Lukiem. Jak ciężko jest znaleźć tłumacza z języka żony na… zrozumiały. C3 spełnia wymagania, więc i R2 się łapie. Podczas czyszczenia pojawia się nagranie Leii, kurdupel ucieka no i trzeba go odnaleźć. Wszystko przebiega zgodnie z kanonem chociaż napastujący Luke’a w kantynie… wiecie o czym mówię
Spotykamy Chewiego i Hana. Zabawny dialog o Falconie, parsekach, ale co najważniejsze tą scenę tworzył prawdziwy koneser - Han Shot First. Biedny Greedo… zgubiły go cycki szturmowców. Warto wspomnieć o ciekawej kreacji tej postaci mianowicie gra go aktor, ale głowę zamieniono mu na animację. Ekipa ucieka z Tatooine, niestety bez Jabby w tle.
Tymczasem Leia zdradza ukrycie prawdziwej bazy, zupełnie zresztą niepotrzebnie, bo strzelcy Gwiazdy są równie skuteczni jak system Fallouta – może przyłożyć mu lufę do czoła, 95% szans na trafienie i… no właśnie
Drużyna Sokoła ląduje awaryjnie na stacji (co ciekawe w tej wersji Wookiee nie urywają rąk po przegranej w holo-szachy), nikogo to nie obeszło, ale Obi-Wan i tak musi coś wyłączyć. Mind trick with period – myślałem, że zejdę ale to jeszcze nie ten moment W tym samym czasie Han i Luke zamiast siedzieć na zadach wybierają się na ratowanie księżniczki. A Chewie? Ma zdobyć pancerze. Jak?
Fapując
Namierzają go dwie szturmówki, ale cwanemu włochaczowi udaje się je przekonać do oddania ciuchów. Imo to jedna z najbardziej zakręconych scen w całej produkcji.
Leia uratowana, wszyscy z zgniatar… w pralce z wirowaniem, ale dają radę. Kenobi spotyka Vadera, nie naładował baterii i zostaje po nim tylko piersiówka.
Sokół odlatuje, ale Gwiazda Śmierci i tak dociera na miejsce. Przy okazji Tarkin genialnie gasi astmatyka i jego melodramatyczne gadanie.
Następuje kosmiczna bitwa, zakończona w wiadomy sposób. Potem spotkanie Luke’a, Leii i Hana, trochę powiedziałbym… na granicy prawa Chociaż nieświadomie chyba można…
Chewie dostaje medal i wszyscy się cieszą.
Czy jest z czego?
Powiedzmy uczciwie, że tytuł jako fanfilm broni się świetnie. Oglądało mi się to lepiej nie tylko od TCW, ale i od wielu innych produkcji fanowskich. I nie mówię oczywiście o momentach.
Świetna graficzna oprawa, dialogi (pamiętajmy że to cały czas ma być parodia) i muzyka, odrobinę zmiksowana, ale nadal wiadomo o co chodzi.
Porównując to XXX do recenzowanych już na Bastionie Porn Wars
http://www.gwiezdne-wojny.pl/tekst.php?nr=1957
(właściwie tylko części pierwszej, ale to w tym przypadku i tak bez różnicy) muszę powiedzieć, że z niecierpliwością czekam na kolejne Epizody.
Które, jak wieść mokra i oślizgła niesie, mają być wyprodukowane, bo SW się sprzedaje. Jak przypuszczałem, pod każdą postacią.
PS. Dla tych co są jednak ciekawi kto z kim i jak, zapraszam. Ale nie oczekujcie za wiele, w końcu stanowisko zobowiązuje
początek spoilera
Scena #1 Vader przesłuchuje Leię.
#2 Obi-Wan Kenobi sprawdza dzikość Tuskenki
#3 Pierwsza część orgii w kantynie w wykonaniu sióstr Tonnika (imo dla mnie to pierwsze naruszenie prawa )
#4 Druga część orgii w kantynie – czworokąt Oola, Swilla Corey (ktoś pogrzebał w obsadzie), Kardue`sai`Malloc (komedia z rogami) i Yerka Mig (znowu research filmowy że hoho)
#5 Chewie zdobywa ubranie od TK-421 & TK-422
#6 Luke, Leia i Han cieszą się w trójkącie ze zwycięstwa rebeliantów. Plus, że Skywalker traci dziewictwo, minus… łamanie prawa, chociaż zawsze mnie zastanawiało co by było gdyby pomiędzy EIV a EV oni się jednak ze sobą przespali...
koniec spoilera